Prywatność i jej dotkliwy brak |
Autor |
Wiadomość |
Harnaś
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 21:24 Prywatność i jej dotkliwy brak
|


Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
Mieszkanie w akademiku ma swoje dobre i złe strony.Największym minusem jest praktycznie całkowity brak jakiejkolwiek prywatności.Kurna a może to ja już jestem za stary na mieszkanie w akademiku :] .Tak czy owak brakuje mi azylu od tej "wspólnoty". |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 22:53
|
Smoczyca


Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
Nie tylko Ci co mieszkaja w akademikach maja jakikolwiek brak miejsc odosobnionych... co gorsze nie wiem czym to jest spowodowane... w moim przypadku mam troszke dziwnie... uwazam kazde miejsce jako "miejsce publiczne" czyli zero czulosci i takie tam... kiedys przylapalam sie ze bedac sama w moja poloweczka w pokoju powiedzialam "miejsce publiczne" O_o Nie wiem mozliwie ze to po prostu jakis uszczerbek na "zdrowiu psychicznym" :D
Tak na marginesie :) obojetnie gdzie ale zawsze bedzie brakowac tego miejsca tylko dla Ciebie :) |
|
|
|
|
of
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 23:45
|

Dołączył: 23 Paź 2004 Skąd: nadchodzi Mikołaj?
|
to prawda, ze w akademiku nie ma prywatnosci... bywalem czesto swego czasu w Solarisie, Elektronie, Barbarze... nie mieszkalem tam ale polowa moich znajomych ze studiow musiala gniezdzic sie w tych warunkach... imprezki sa fajne ale zycie na codzien w akademiku bywa rozne... brak prywatnosci napewno doskwiera niejednemu :( |
|
|
|
|
limnea
Wysłany: Pon Maj 16, 2005 23:59
|

Dołączył: 20 Kwi 2005
|
Harnaś napisał/a: | Mieszkanie w akademiku ma swoje dobre i złe strony.Największym minusem jest praktycznie całkowity brak jakiejkolwiek prywatności.Kurna a może to ja już jestem za stary na mieszkanie w akademiku .Tak czy owak brakuje mi azylu od tej "wspólnoty". |
Czy piszesz to w aspekcie tego EARTH-QUAKE jakim są IGRY anno 2005??
:przestraszony: :przestraszony: |
|
|
|
|
Frycek
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 00:48
|

Zaproszone osoby: 1
Imię: Mariusz
Dołączył: 25 Maj 2004 Skąd: Zabrze-Gliwice
|
Teraz na kazdym kroku mozna spotkac sie z brakiem poszanowania prywatnosci...bo gdzie sie konczy zycie prywatne i prywatnosc??
Jestesmy obserowani na kazdym kroku i nawet tego nie wiemy...mit??,fantazja? ....a moze prawda.
Dzisiajsza technika moze wiele,zreszta ogladajac programy naukowe na discovery ,mozna sobie wyobrazic .......np.kiedy pokazuja ze z satelity zrobia takie zblizenie ze ci do okna pokoju zajrza i przeczytaja tekst w otwarym zeszycie..az ciarki przechodza.
Miejsce publiczne?? co to takiego...mozna powiedziec miejscem publicznym jest kazdee miejsce ..zalezy jak na to spojrzec.
osobiscie uwazam ze w dzisiejszych czasach nie ma prywatnosci |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 10:21
|
Smoczyca


Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
dla mnie miejsce publiczne jest wtedy gdy jest wiecej niz jedna osoba... :) a prywatnosc... coz... mam tylko w jednym miejscu :) jak jade w Stolowe gory... jak sie wdrapie na swoje "mijesce" to tam moge powiedziec, ze mam odrobine prywatnosci. :) |
|
|
|
|
Frycek
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 13:23
|

Zaproszone osoby: 1
Imię: Mariusz
Dołączył: 25 Maj 2004 Skąd: Zabrze-Gliwice
|
no wlasnie ,czy macie wlasnie takie swoje miejsce??gdzie czujecie ze jestescie sami?, |
|
|
|
|
Dev
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 13:48
|

Dołączył: 24 Wrz 2004 Skąd: centrum
|
ja mam.. moja piwnica w ktorej cwicze... tylko ja i zelazo.... |
|
|
|
|
ANIUS
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 14:29
|


Dołączyła: 11 Lis 2004 Skąd: Gliwice-Os. Politechniki Śl.
|
Frycek napisał/a: | no wlasnie ,czy macie wlasnie takie swoje miejsce??gdzie czujecie ze jestescie sami?, |
owszem, wlasne mieszkanko :P
tylko ja i sciany, a te czasem miewaja uszy :hyhy: ;) |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 16:17
|
Smoczyca


Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
Gory... mieszkanie to miejsce pobliczne... |
|
|
|
|
ANIUS
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 16:37
|


Dołączyła: 11 Lis 2004 Skąd: Gliwice-Os. Politechniki Śl.
|
Cytat: | mieszkanie to miejsce pobliczne...
|
teraz ja sie pogubilam :D |
|
|
|
|
Harnaś
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 18:00
|


Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
Przyszłą mi do głowy właśnie taka myśl.Wobraźmy sobie sytuację gdy wchodzimy do restauracji w której jest mnóstwo stolików i przy niektórych siedzą ludziki i coś tam wcinają.Zamawiamy jakieś coś tam i dokonujemy wyboru stolika.I tu pada pytanie : wybór padnie na stolik pusty czy na taki przy którym już ktoś siedzi i możemy sie tam dosiąść?Czy osoba która wybiera pusty stolik jest odludkiem?Ile jest prywatności w spożywaniu posiłku w pozornaj samotności będąc w jednym pomieszczeniu z innymi ludźmi w takiej samej sytuacji?A gdyby ktos chciał się dosiąść do naszego stolika to czy reakcja byłaby szczera czy tylko zwykła grzecznośc spowowowałaby zgodę na współudział w naszym posiłku?Dziwny jest ten świat.Człowiek jest bardzo pokrętny w swej naturze. |
|
|
|
|
ANIUS
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 19:45
|


Dołączyła: 11 Lis 2004 Skąd: Gliwice-Os. Politechniki Śl.
|
zaczne tak, wchodzac do jakiejkolwiek "jadalni" w miejscu publicznym podchodzimy do wolnego stolika w pierwszej kolejnosci, przede wszystkim dlatego, ze czujemy sie nieswojo, niezrecznie , niekomfortowo chrumkajac przy kims twarz w twarz, przy kims obcym oczywiscie. Niestety nie zawsze sa wolne stoliki, wtedy ludzie staraja sie dosiasc do kogos. Mowimy bardzo czesto tylko z grzecznosci : prosze, aczkolwiek pytajaca osoba moglaby sie dosiasc nawet bez pytania, robi to takze z grzecznosci (przeciez nie bedzie lokciem posuwac Waszego talerza, aby postawic swoj). Zupelnie inaczej wyglada sytuacja w restauracji, gdzie wskazuje kelner miejsce, w szanujacym sie lokalu nigdy nie wskaze miejsca przy zajetym juz stoliku, zawsze poprosi by poczekac moment az zwolni sie miejsce.
Harnaś napisał/a: | Czy osoba która wybiera pusty stolik jest odludkiem? |
nigdy, posilkiem kazdy chce sie delektowac na tyle, by moc go w spokoju zjesc... |
|
|
|
|
Frycek
Wysłany: Wto Maj 17, 2005 21:43
|

Zaproszone osoby: 1
Imię: Mariusz
Dołączył: 25 Maj 2004 Skąd: Zabrze-Gliwice
|
zgodze sie tutaj z wypowiadza Anius |
|
|
|
|
of
Wysłany: Sro Maj 18, 2005 09:18
|

Dołączył: 23 Paź 2004 Skąd: nadchodzi Mikołaj?
|
istnieje pojecie "strefy prywatnosci"... zdaje sie, ze jest to obszar w promieniu okolo 50cm od nas... obszar nie przekraczalny dla obcych! tak twierdza psychologowie. Jego naruszenie powoduje stres, dyskomfort, zaklopotanie i odruchy obronne... Mysle, ze przy jedzeniu ten efekt sie jeszcze bardziej poteguje. Jesli mam byc szczery to nigdy nie chodze po restauracjach sam, a kiedy sie juz wybiore z dziewczyna to nie chce do nikogo sie przysiadac ani nie zycze sobie aby ktos dosiadal sie do nas... powstaje niezreczna sytuacja, gubimy prywatnosc, atmosfera znika...
wyjatkiem kiedy cos takiego toleruje sa wycieczki, gdzie jedzie sie calym autokarem, w pewnym momencie mamy postoj na posilek w restauracji i cala grupa wchodzi do lokalu... nie ma poprostu mozliwosci aby wszyscy siedzieli przy osobnych stolikach, a czas nagli... |
|
|
|
|
Dana
Wysłany: Sro Maj 18, 2005 11:32
|

Dołączyła: 27 Gru 2004 Skąd: okolice Gliwic
|
Harnaś napisał/a: | wybór padnie na stolik pusty czy na taki przy którym już ktoś siedzi |
napewno pusty - nie dlatego że jestem odludkiem ale dlatego że nie wyobrażam sobie poznawania kogoś z" pełną buzią"
natomiast jeśli jestem na mieście i ide na kawe dla odpoczynku wtedy chętnie mogłabym się dosiaść lub ucieszesię jeśli koś pokawkuje razem ze mną :D |
|
|
|
|
Harnaś
Wysłany: Nie Maj 22, 2005 12:48
|


Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
A ja tam czasami siadam gdzie popadnie :) .Najgorzej jak jest mnóstwo pustuch stolików i niewiadomo przy którym usiąść.Generalnie tzw prywatnośc powinna zapewniać dobre samopoczucie i świadomość posiadania "własnej przestrzeni" do której wstęp mają jedynie osoby które chcemy tam wpuścić. |
|
|
|
|
Dana
Wysłany: Nie Maj 22, 2005 12:54
|

Dołączyła: 27 Gru 2004 Skąd: okolice Gliwic
|
Harnaś napisał/a: | "własnej przestrzeni" do której wstęp mają jedynie osoby które chcemy tam wpuścić. |
Ja jestem gaduła wiedzac o tym nigdy nie zaczynam pierwsza nie chce zamęczac osoby ,nigdy właśnie nie wiem kiedy moge być "wpuszczona"wiec czekam na wyrażny znak zaczęcie rozmowy no i wtedy moge powiedzieć sama chciała - sam chciał :P |
|
|
|
|
Harnaś
Wysłany: Nie Maj 22, 2005 22:25
|


Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
A Doniu śpiewa "Tylko ja i moja przestrzeń, biorę z niej to co najlepsze". |
|
|
|
|
Harnaś
Wysłany: Wto Maj 24, 2005 17:53
|


Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
A moja przestrzeń została ponownie zajęta przez obcych okupantów którzy bez pytania wleźli z buciorami.No może zaniedługo sobie pójdą w siną dal.Lubię gości ale takich których sam zapraszam.tak to już jest jak sie mieszka z kimś w pokoju :kwasny: .Chyba się dziś wystrzelę na księżyc. |
|
|
|
|
|