Praca z KOBIETAMI !!!!!!!! |
Autor |
Wiadomość |
Jacek_s
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 11:51 Praca z KOBIETAMI !!!!!!!!
|
Imię: Jacek
Dołączył: 16 Gru 2006
|
Właściwie nie ma sposobu, żeby ułożyć sobie w pracy poprawne relacje z płcią przeciwną. Próby takie są bezcelowe i powodują jedynie frustracje. W każdej firmie zdominowanej przez kobiety panuje bezwzględna walka frakcji i - nie bójmy się użyć tego słowa - band, które zwalczają się z bezwzględnością godną żołnierzy Waffen-SS. Mężczyzna, który znajdzie się pomiędzy walczącymi ze sobą bestiami, może jedynie stać się łupem jednej z grup, co w tym wypadku stanowi dla niego szczęśliwe wyjście. Mniej szczęśliwie będzie wtedy, gdy kobiety postanowią wciągnąć faceta w jakąś prowokację, która ma na celu osłabienie grupy przeciwnej. Na przykład zaczną go lansować i starać się, by został liderem w grupie. Mężczyźni, zwykle łasi na zaszczyty i pochlebstwa, łatwo się na to łapią i stają się kozłami ofiarnymi. Kozioł święcie przekonany, że ma władzę daną mu przez jedno z dominujących w firmie kobiecych plemion, będzie tej władzy używał, zwalczając drugie plemię. Jeśli będzie robił to skutecznie, może liczyć na to, że w nagrodę zostanie usunięty ze stanowiska za porozumieniem stron, że wypłacą mu ekwiwalent urlopowy i nie będzie musiał przychodzić do pracy aż do ostatniego dnia przewidzianego umową. Jeśli zaś zabierze się do likwidacji opozycji niemrawo lub będzie dążył do jakiegoś kompromisu (to jest najgorsze wyjście), wtedy wyleci z hukiem i bez żadnych przywilejów. Sąd pracy nic mu nie pomoże. Tam także siedzą same baby. Nie może bowiem mężczyzna podejmować się zadania pojednania dwóch skłóconych ze sobą grup kobiet. To jest ponad siły każdego, nawet największego mocarza. Jeśli one zauważą coś takiego, nie będą miały litości. Facet zginie. One bowiem nie pragną się godzić. Chcą wojny permanentnej i ciągłej, obfitującej w ofiary, którymi najczęściej stają się nierozsądni mężczyźni.
To jedyna rola, na jaką może liczyć facet w sfeminizowanej firmie. Mały, posłuszny, niepozorny, może nawet weźmie się takiego czasem do łóżka, ale za to na drugi dzień trzeba będzie go przeczołgać, żeby sobie za dużo nie wyobrażał. To wszystko, co można mu zaproponować. Jeśli jest zbyt rozbuchany i ma ambicje, może zechcieć ustawić się w roli "księcia małżonka" u boku szefowej, ale takiego szybko da się zgasić, kompromitując go przy pierwszej okazji. Ambicje i awanse? Nigdy! Te ostatnie należą się przede wszystkim dziewczynom, które wykonują najcięższą pracę. Żaden samiec nie może rościć sobie prawa do awansów.
Kobietami rządzącymi firmą kieruje instynkt władzy. Kiedy któraś raz poczuje, czym jest władza, nie zamieni tego jedynego w swoim rodzaju uczucia na nic innego. W zdobyciu zaś i utrzymaniu władzy pomóc kobiecie mogą jedynie inne kobiety. One doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego solidaryzują się tylko ze sobą. Mężczyzna, choćby nawet najbardziej przyjacielski, zawsze będzie wrogiem, a przynajmniej konkurentem.
Po co w takim razie kobiety trzęsące jakąś instytucją decydują się na przyjęcie pomiędzy siebie faceta? Jedynym wytłumaczeniem jest, że robią to dla żartu. Po to, żeby się trochę rozerwać i pośmiać, żeby było o kim plotkować na papierosie i przy obiedzie. Innych powodów nie ma. Czasem facetowi wydaje się, że przyjęły go, bo im się spodobał. Trzeba być nie lada durniem, żeby wymyślić coś takiego i jeszcze próbować coś zdziałać w oparciu o tę błyskotliwą tezę. To jedno z głupszych przedsięwzięć - próba poderwania którejś z koleżanek biurowych - najczęściej kończy się kompromitacją, albo publicznym upokorzeniem. A nie ma chyba nic gorszego dla mężczyzny niż publiczne upokorzenie w obecności wielu kobiet.
Faceci myślą, że kiedy kobiety kłócą się ze sobą, płaczą, rozdrapują twarze lub rzucają jakimiś przedmiotami o podłogę, to jest to oznaka prawdziwych emocji. Nic bardziej błędnego. To tylko taka gra, która jest jednym z biurowych rytuałów. One mogą się w ten sposób kłócić o pieniądze na przykład, choć deklarowany powód kłótni jest zupełnie inny, szlachetniejszy, bardziej emocjonalny i piękny. One, wydzierając sobie z rąk teczkę z dokumentami, mogą wrzeszczeć, że chodzi o zasady, gdy tymczasem w rzeczywistości spór toczy się o to, kto dostanie premię, a kto nie. Mężczyzna, który nie rozpozna właściwie sytuacji i wtrąci się do kłótni, już na wstępie jest skończony.
Nie ma o co walczyć, zdecydowanie należy uciekać. Jeśli trafiliśmy do firmy, która zatrudnia same kobiety lub stanowią one przeważającą część jej pracowników, nie mamy innego wyjścia. Kariery tam nie zrobimy. Niech nam się nie wydaje, że jeśli jest tam jeszcze jakiś facet, to jakoś sobie poradzimy. Ten facet to zapewne kapuś, który będzie nas podchodził od samego początku na polecenie jednej z babskich frakcji. Jeśli mu zaufamy, to znaczy, że jesteśmy załatwieni.
Musimy poszukać sobie takiego miejsca, gdzie stosunek ilościowy pomiędzy kobietami a mężczyznami będzie zbliżony do optymalnego. O tym, że będzie tam tyle samo babek co facetów, możemy zapomnieć. Wspaniale będzie, jeśli na jednego mężczyznę przypadać będą dwie kobiety. W takich warunkach da się już żyć, choć nie będzie to życie szczególnie komfortowe. Może uda nam się jakoś urządzić, poznać kogoś sympatycznego i w miarę normalnego, może uda się nawet zorganizować jakieś życie towarzyskie w firmie. Z kobietami jest bowiem tak, że małpiego rozumu dostają one dopiero wtedy, gdy przebywają we własnym towarzystwie. Jeśli znajdują się w towarzystwie mieszanym i nie działają na nie żadne potężne kosmiczne siły w postaci zawiści o długie nogi koleżanki, wtedy są istotami wspaniałymi i dobrymi. Można nawet powiedzieć, że są ludzkie. Stać je na gesty pełne ciepła gesty i na to, by podzielić się z kolegą z pracy kanapką. Mogą zastąpić mężczyznę w wykonywaniu jakiegoś wyjątkowo przykrego zadania, co więcej - zrobią to z uśmiechem na ustach. Warunkiem takich zachowań jest jednak to, by w pobliżu znajdowali się także inni mężczyźni w sporym wyborze. Jeśli ich nie ma, kobieta zamienia się z miejsca w wampira ssącego siły życiowe i wyrywającego serca.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że wszyscy poszukujący pracy lub ją zmieniający trafią do takich firm właśnie, gdzie roześmiane dziewczęta nie będą ze sobą rywalizować, tylko współpracować ku ogólnemu pożytkowi. Jeśli stanie się inaczej, lepiej wiać. Podkreślmy to jeszcze raz: ucieczka jest jedynym ratunkiem. |
|
|
|
|
sebek
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 12:12 Re: Praca z KOBIETAMI !!!!!!!!
|
Dołączył: 28 Paź 2008 Skąd: daleka
|
ja bym tam nie miał nic przeciwko pracy wśród samych kobiet, pod warunkiem że miałbym osobną łazienkę :D
ale najlepszy tekst to ten:
Jacek_s napisał/a: | Mężczyzna, który nie rozpozna właściwie sytuacji i wtrąci się do kłótni, już na wstępie jest skończony.
Nie ma o co walczyć, zdecydowanie należy uciekać. |
rozbawił mnie do łez :rotfl:
btw. lubisz poddawać się presji kobiet ? jesteś łasy na pochlebstwa ? :hyhy: |
Ostatnio zmieniony przez sebek Pią Cze 12, 2009 12:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Jacek_s
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 12:38
|
Imię: Jacek
Dołączył: 16 Gru 2006
|
Sebek
Pracowałem z kobietami od 2003 do 2007
65 kobiet 5 facetów.
Teraz szukam lepszej pracy i chciałbym aby szefową była kobieta.
Kobiece intrygi były są i będą.
Ten tekst jest ANTYkobiecy więc dlaczego piszesz że się podlizuje kobietą ! (przeczytaj uważnie potem oceń).
Kisia odkąd przestałaś wieść główne dowództwo to forum schodzi na psy. Nie dziw się ,że reklamy nie pomagają na zwiększenie liczby użytkowników. |
|
|
|
|
MacSen
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 12:47 Re: Praca z KOBIETAMI !!!!!!!!
|
Imię: Matthias
Dołączył: 01 Paź 2006 Skąd: Schlesien/Gleiwitz
|
Jacek_s napisał/a: | Właściwie nie ma sposobu, żeby ułożyć sobie w pracy poprawne relacje z płcią przeciwną. Próby takie są bezcelowe i powodują jedynie frustracje. W każdej firmie zdominowanej przez kobiety panuje bezwzględna walka frakcji i - nie bójmy się użyć tego słowa - band, które zwalczają się z bezwzględnością godną żołnierzy Waffen-SS. Mężczyzna, który znajdzie się pomiędzy walczącymi ze sobą bestiami, może jedynie stać się łupem jednej z grup, co w tym wypadku stanowi dla niego szczęśliwe wyjście. Mniej szczęśliwie będzie wtedy, gdy kobiety postanowią wciągnąć faceta w jakąś prowokację, która ma na celu osłabienie grupy przeciwnej. Na przykład zaczną go lansować i starać się, by został liderem w grupie. Mężczyźni, zwykle łasi na zaszczyty i pochlebstwa, łatwo się na to łapią i stają się kozłami ofiarnymi. Kozioł święcie przekonany, że ma władzę daną mu przez jedno z dominujących w firmie kobiecych plemion, będzie tej władzy używał, zwalczając drugie plemię. Jeśli będzie robił to skutecznie, może liczyć na to, że w nagrodę zostanie usunięty ze stanowiska za porozumieniem stron, że wypłacą mu ekwiwalent urlopowy i nie będzie musiał przychodzić do pracy aż do ostatniego dnia przewidzianego umową. Jeśli zaś zabierze się do likwidacji opozycji niemrawo lub będzie dążył do jakiegoś kompromisu (to jest najgorsze wyjście), wtedy wyleci z hukiem i bez żadnych przywilejów. Sąd pracy nic mu nie pomoże. Tam także siedzą same baby. Nie może bowiem mężczyzna podejmować się zadania pojednania dwóch skłóconych ze sobą grup kobiet. To jest ponad siły każdego, nawet największego mocarza. Jeśli one zauważą coś takiego, nie będą miały litości. Facet zginie. One bowiem nie pragną się godzić. Chcą wojny permanentnej i ciągłej, obfitującej w ofiary, którymi najczęściej stają się nierozsądni mężczyźni.
To jedyna rola, na jaką może liczyć facet w sfeminizowanej firmie. Mały, posłuszny, niepozorny, może nawet weźmie się takiego czasem do łóżka, ale za to na drugi dzień trzeba będzie go przeczołgać, żeby sobie za dużo nie wyobrażał. To wszystko, co można mu zaproponować. Jeśli jest zbyt rozbuchany i ma ambicje, może zechcieć ustawić się w roli "księcia małżonka" u boku szefowej, ale takiego szybko da się zgasić, kompromitując go przy pierwszej okazji. Ambicje i awanse? Nigdy! Te ostatnie należą się przede wszystkim dziewczynom, które wykonują najcięższą pracę. Żaden samiec nie może rościć sobie prawa do awansów.
Kobietami rządzącymi firmą kieruje instynkt władzy. Kiedy któraś raz poczuje, czym jest władza, nie zamieni tego jedynego w swoim rodzaju uczucia na nic innego. W zdobyciu zaś i utrzymaniu władzy pomóc kobiecie mogą jedynie inne kobiety. One doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego solidaryzują się tylko ze sobą. Mężczyzna, choćby nawet najbardziej przyjacielski, zawsze będzie wrogiem, a przynajmniej konkurentem.
Po co w takim razie kobiety trzęsące jakąś instytucją decydują się na przyjęcie pomiędzy siebie faceta? Jedynym wytłumaczeniem jest, że robią to dla żartu. Po to, żeby się trochę rozerwać i pośmiać, żeby było o kim plotkować na papierosie i przy obiedzie. Innych powodów nie ma. Czasem facetowi wydaje się, że przyjęły go, bo im się spodobał. Trzeba być nie lada durniem, żeby wymyślić coś takiego i jeszcze próbować coś zdziałać w oparciu o tę błyskotliwą tezę. To jedno z głupszych przedsięwzięć - próba poderwania którejś z koleżanek biurowych - najczęściej kończy się kompromitacją, albo publicznym upokorzeniem. A nie ma chyba nic gorszego dla mężczyzny niż publiczne upokorzenie w obecności wielu kobiet.
Faceci myślą, że kiedy kobiety kłócą się ze sobą, płaczą, rozdrapują twarze lub rzucają jakimiś przedmiotami o podłogę, to jest to oznaka prawdziwych emocji. Nic bardziej błędnego. To tylko taka gra, która jest jednym z biurowych rytuałów. One mogą się w ten sposób kłócić o pieniądze na przykład, choć deklarowany powód kłótni jest zupełnie inny, szlachetniejszy, bardziej emocjonalny i piękny. One, wydzierając sobie z rąk teczkę z dokumentami, mogą wrzeszczeć, że chodzi o zasady, gdy tymczasem w rzeczywistości spór toczy się o to, kto dostanie premię, a kto nie. Mężczyzna, który nie rozpozna właściwie sytuacji i wtrąci się do kłótni, już na wstępie jest skończony.
Nie ma o co walczyć, zdecydowanie należy uciekać. Jeśli trafiliśmy do firmy, która zatrudnia same kobiety lub stanowią one przeważającą część jej pracowników, nie mamy innego wyjścia. Kariery tam nie zrobimy. Niech nam się nie wydaje, że jeśli jest tam jeszcze jakiś facet, to jakoś sobie poradzimy. Ten facet to zapewne kapuś, który będzie nas podchodził od samego początku na polecenie jednej z babskich frakcji. Jeśli mu zaufamy, to znaczy, że jesteśmy załatwieni.
Musimy poszukać sobie takiego miejsca, gdzie stosunek ilościowy pomiędzy kobietami a mężczyznami będzie zbliżony do optymalnego. O tym, że będzie tam tyle samo babek co facetów, możemy zapomnieć. Wspaniale będzie, jeśli na jednego mężczyznę przypadać będą dwie kobiety. W takich warunkach da się już żyć, choć nie będzie to życie szczególnie komfortowe. Może uda nam się jakoś urządzić, poznać kogoś sympatycznego i w miarę normalnego, może uda się nawet zorganizować jakieś życie towarzyskie w firmie. Z kobietami jest bowiem tak, że małpiego rozumu dostają one dopiero wtedy, gdy przebywają we własnym towarzystwie. Jeśli znajdują się w towarzystwie mieszanym i nie działają na nie żadne potężne kosmiczne siły w postaci zawiści o długie nogi koleżanki, wtedy są istotami wspaniałymi i dobrymi. Można nawet powiedzieć, że są ludzkie. Stać je na gesty pełne ciepła gesty i na to, by podzielić się z kolegą z pracy kanapką. Mogą zastąpić mężczyznę w wykonywaniu jakiegoś wyjątkowo przykrego zadania, co więcej - zrobią to z uśmiechem na ustach. Warunkiem takich zachowań jest jednak to, by w pobliżu znajdowali się także inni mężczyźni w sporym wyborze. Jeśli ich nie ma, kobieta zamienia się z miejsca w wampira ssącego siły życiowe i wyrywającego serca.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że wszyscy poszukujący pracy lub ją zmieniający trafią do takich firm właśnie, gdzie roześmiane dziewczęta nie będą ze sobą rywalizować, tylko współpracować ku ogólnemu pożytkowi. Jeśli stanie się inaczej, lepiej wiać. Podkreślmy to jeszcze raz: ucieczka jest jedynym ratunkiem. |
Jacku. Tekst jest no wybacz że Ci to zrobię totalnie zerżnięty stąd
h t t p;//doza.o2, p l/?s=4097&t=11622
Podpada to pod plagiat i to na całej lini. |
Ostatnio zmieniony przez MacSen Pią Cze 12, 2009 12:48, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
sebek
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 12:52
|
Dołączył: 28 Paź 2008 Skąd: daleka
|
nie zrozumiałeś, to miało być jako taki żarcik ;)
a tak wracając do tematu, pracowałem w pracy gdzie połowa załogi to były kobiety, jakie one potrafią mieć banalne problemy :rotfl: już nie wspomnę o tym że dla mnie to nie był problem a one potrafił z tego zrobić widły :P (żeby nie było, nie generalizuję płci przeciwnej, tylko piszę jak był w moim przypadku, bo walnij w stół a zaraz nożyce się odezwą :zawstydzony: ) |
|
|
|
|
Frycek
Wysłany: Pią Cze 12, 2009 19:06
|
Zaproszone osoby: 1
Imię: Mariusz
Dołączył: 25 Maj 2004 Skąd: Zabrze-Gliwice
|
Jacek_s - nie rob plagiatow :P tylko pisz od siebie :) |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 00:00
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
jak sie pracuje z kobietami ? Zalezy jeszcze od ich charakteru i tego co kto lubi :).
Jeśli kobiety są "kobiece" z charakteru (w sensie pozytywnym) to łagodzą atmosfere i wprowadzają miłe urozmaicenie, mozna sobie pogadac inaczej jak z facetami, w dodatku jesli jeszcze są ładne, to dostarczają czlowiekowi wrażeń estetycznych ;). Mozna sie odchamic, mniej wtedy przeklinasz i starasz sie byc kulturalnym.
Akurat w obecnej pracy mam sporo takich kobiet i nie narzekam :). |
|
|
|
|
Lama71
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 01:19
|
Dołączył: 29 Sie 2006 Skąd: Gliwice
|
trunks napisał/a: | Jeśli kobiety są "kobiece" z charakteru (w sensie pozytywnym) to łagodzą atmosfere i wprowadzają miłe urozmaicenie, |
:rotfl: :rotfl:
no tak..
choć z dalszą częścią Twojej wypowiedzi nawet się zgadzam. Od czasu do czasu oczywiście.
?agodzą atmosferę hehehe :rotfl: chyba tylko jak większość akurat nie ma doła, okresu, innych problemów. Ze sobą i współtowarzyszkami.
trunks napisał/a: | Akurat w obecnej pracy mam sporo takich kobiet i nie narzekam |
nie wątpię w sumie.
A tak w ogóle, wbrew pozorom ciężki temat. |
|
|
|
|
Jacek_s
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 19:43
|
Imię: Jacek
Dołączył: 16 Gru 2006
|
Jejku jeszcze przerabiacie ten temat ?
P.S. Jak bym widział TYLE tekstu nie chciałbym tego się czytać. Nawet mając ochotę coś poczytać na tym forum. |
|
|
|
|
Grabarz
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 20:48
|
Imię: Jak wyżej ;)
Dołączył: 06 Mar 2007 Skąd: Gliwice
|
Widzisz niektórym przeszkadza długi tekst, innym autor posta. Dla każdego coś niemiłego. |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 22:23
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
Lama71 napisał/a: | ?agodzą atmosferę hehehe chyba tylko jak większość akurat nie ma doła, okresu, innych problemów |
to prawda, bo jesli akurat mają takie problemy to wtedy bywają bardzo upierdliwe...ale to tez nie wszystkie, niektore potrafią trzymac poziom i zachowują swoje proiblemy dla siebie, staraja sie nie dac tego odczuc - teraz chyba mam szczescie ze na takie trafilem, bo mialem juz doswiadczenie takie jak mowisz, ze wkurzająco upierdliwe były, jakby mialy okres albo dlugotrwaly brak orgazmu....kto je tam wie -_-.
Jacek_s napisał/a: | Jak bym widział TYLE tekstu nie chciałbym tego się czytać |
czyli faktyczie zes go skopiowal ? ;p. Hehe jak w sumie tez nie czytalem calego tylo przeleciałem wzrokiem zeby zlapac wątek ;) |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 22:32
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
ja tekstu w pierwszym poście nie czytałam i odnoszę się tylko do tytułu.
Lubię pracować zarówno z kobietami, jak i mężczyznami i wydaje mi się że to czy nam się z kimś dobrze pracuje czy źle nie zależy od płci, a od charakteru. Dół czy inne problemy zdarzają sie również i mężczyznom, jedynie okresu nie moga miewać, ale jak coś ich boli (np ząb) też chodzą skrzywieni |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 22:42
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
kisia napisał/a: | Dół czy inne problemy zdarzają sie również i mężczyznom, jedynie okresu nie moga miewać, ale jak coś ich boli (np ząb) też chodzą skrzywieni |
choc wydaje mi sie, ze kobiety czesciej dają to poznac po sobie, bo faceci jak np ich cos boli czy dola mają to sa raczej cisi, osowiali i niesklonni do kłutni;) |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 23:23
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
trunks napisał/a: | bo faceci jak np ich cos boli czy dola mają to sa raczej cisi, osowiali i niesklonni do kłutni;) | tylko dlatego, że graja twardzieli przed całym światem, więc nie dają znać że ich coś boli |
|
|
|
|
Lama71
Wysłany: Nie Cze 14, 2009 23:48
|
Dołączył: 29 Sie 2006 Skąd: Gliwice
|
a spróbuj nie zauważyć nowej kreacji, makijażu, paznokci, włosów, odcienia powiek, że właśnie schudła... zapomnieć o urodzinach, palnąć o fałdkach na brzuchu ( równoznaczne z masowym linczem lub szyderstwami)... |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 07:26
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
Lama71, to chyba tylko te starsze albo z wspomnianymi fałdkami tak reagują ;p |
|
|
|
|
Czarnulka
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 19:04
|
Dołączyła: 16 Wrz 2004 Skąd: z piekła rodem
|
Lama71, nie przesadzasz przypadkiem "troszeczke" ? :niepewny: |
|
|
|
|
Lama71
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 08:56
|
Dołączył: 29 Sie 2006 Skąd: Gliwice
|
Cytat: | Lama71, nie przesadzasz przypadkiem "troszeczke" |
niestety nie. Powiem nawet, że nieco się ograniczam, tonuję itd. Jak patrzą kobiety na faceta z którym pracują, jak którąś z nich właśnie puścił mąż, chłopak, kochanek, przyjaciel?
tak dla przykładu pytam?? |
Ostatnio zmieniony przez Lama71 Wto Cze 16, 2009 08:58, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Czarnulka
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 13:20
|
Dołączyła: 16 Wrz 2004 Skąd: z piekła rodem
|
Ok to zapytam inaczej. nie generalizujesz? :) |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 15:21
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
Lama71 napisał/a: | Jak patrzą kobiety na faceta z którym pracują, jak którąś z nich właśnie puścił mąż, chłopak, kochanek, przyjaciel? |
Czarnulka napisał/a: | Ok to zapytam inaczej. nie generalizujesz? |
mysle ze w tym konkretnym przypadku to ma racje, a pozatym wg mnie kobiety staja sie bardziej zrzędliwe z wiekiem (wiecej kompleksów) i wtedy jak np. mąż ją zostawi czy cos w tym stylu to napewno sie to mocno odbija na traktowaniu facetow ogolnie (czyli tez w pracy), jak i mlodszych kolezanek.
Ja akurat mam przypadek inny, ze kolezanki młode i w (narazie) udanych związkach, wiec humorek dopisuje, ale to fakt - duzo od sytuacji zalezy....kobiety chyba takie sa wlasnie 'chimeryczne' i reagujące emocjonalnie |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|
|
|
|