Małżeństwo |
Autor |
Wiadomość |
MacSen
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 00:30
|
Imię: Matthias
Dołączył: 01 Paź 2006 Skąd: Schlesien/Gleiwitz
|
Dla mnie zgodne małżeństwo to porostu sztuka negocjacji kompromisów i wzajemnej akceptacji(czyli właśnie miłość).
Patrzę na moich rodziców i owszem czasem jedno drugiemu coś powie ofuknie ale no własnie ale zawsze wszystko wraca do normy. Są już razem 30 lat i razem wzloty i upadki przezywają a jedno wspiera drugie.
Jeżeli zaś taki związek się po ślubie psuć zaczyna... to to nie była miłość li tylko zauroczenie.
Pfff odezwał się kawaler. :] |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 19:07
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
Deszcz napisał/a: | MissIndependent napisał/a: | nie wiem jak robią to inne, ale ja nie kiwnęłam palcem i nikogo na nic nie musiałam naprowadzać. mój narzeczony chce się hajtnąć z własnej nie przymuszonej woli :] |
To ciekawe dlaczego chce się z Tobą ożenić? - Czy to czysta oznaka miłości, czy jakieś inne pobudki? ;) |
hmm... w ciąży nie jestem... na to by być sfrustrowana i napalona na małżeństwo i czuć, ze muszę wyjść za mąż, co sprawiłoby, że choć nieświadomie wywierałabym na nim presję, jestem za młoda.... rodzina go nie zmusza.... bogata nie jestem, co wyklucza małżeństwo z rozsądku.... jak tak myślę to 'innych pobudek' nie widzę :cool: niet, chyba się facet po prostu zakochał i widzi dla nas przyszłość, bo sam swego czasu zaczął wspominać o małżeństwie, kiedy ja jeszcze byłam w lesie. no cóż, tacy też się zdarzają jednak :] |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 07:38
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
MissIndependent napisał/a: | sam swego czasu zaczął wspominać o małżeństwie, kiedy ja jeszcze byłam w lesie |
jest starszy stąd juz mu zalezy na tym... |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 18:16
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
może. ja nie narzekam. i pewnie nie narzekałabym, gdyby mi przyszło poczekać dłużej, bo ani nie jestem w wieku, w którym mogłabym czuć, ze jużpowinnam stać na ślubnym kobiercu, ani nie wpojono mi przekonania, że małżeństwo to mus i tak trzeba.
ale jadnak wychodzi na to, że są faceci, których nie trzeba siłą ciągnąć przed ołtarz (ew. przed facjatę urzędnika stanu cywilnego, jak kto woli...). oni sami dochodzą do wniosku w pewnym momencie, że chcą się żenić. faceta nie zmusisz do małżeństwa. musi chcieć. a jak się kobiecie miło potem zrobi, jeśli nie musiała uciekać się do jakichś dziwnych sztuczek, nie musiała robić aluzji na temat małżeństwa i dzieci... :] |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 22:34
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
jakbys dobiegała trzedziestki to bys pewnie zaczela hehe tak jak niewspomnie kto zakladający temat na forum w "poszukiwaniu prawdziwych mężczyzn" - jakby w Twoim wieku sie zakrecila odpowiednio, to by teraz nie narzekala -_-. 21 latek...duzo to czy malo....zalezy od charakteru, jeden chce dluzej poszalec i korzystac z mlodosci, inny juz sie bedzie cieszył ze stabilizacji, niech kazdy robi co tam lubi i nie poddaje sie naciskom itp. ;) |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 21:51
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
ja poszalałam, krótko acz intensywnie, a potem się ustatkowałam :D nie wiem czy 21lat to mało czy dużo, ważne, ze nie wystarczająco dużo, by być zdesperowaną. choć jakbym miała 30lat to też nie wiem czy bym tak biadoliła, że nie mam chłopa. wychodzę z założenia, że samo przypełźnie w odpowiednim czasie, a póki go nie ma należy korzystać z życia :D |
Ostatnio zmieniony przez MissIndependent Sro Cze 17, 2009 21:56, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 22:29
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
MissIndependent napisał/a: | samo przypełźnie w odpowiednim czasie |
to są tylko puste słowa, po pewnym czasie przestała bys w nie wierzyć... |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Sro Cze 17, 2009 22:46
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
skąd ta pewność?? ja jednak mam nadzieję, że zbytnio bym się zbytnio nie przejęła. 30stka na karku i status singielki to nie koniec świata, żeby siać panikę. |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 07:38
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
MissIndependent napisał/a: | skąd ta pewność?? |
bo tak jest, mozna znalesc przykłady w zyciu
MissIndependent napisał/a: | ja jednak mam nadzieję, że zbytnio bym się zbytnio nie przejęła. 30stka na karku i status singielki to nie koniec świata, żeby siać panikę. |
nadzieje można miec zawsze... |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 20:16
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
w życiu... w czyim życiu?? bo ja znam takie osoby, które zbliżając się do 30stki rzeczywiscie najbardziej marzą o znalezieniu drugiej połówki, małżeństwie i najlepiej stadku dzieci, jak i takie osoby, które solo sobie świetnie radzą i nie szczególnie dążą do zmian. i uwaga: jest im z tym dobrze. wśród takich osób dorastałam i dzięki temu mam do sprawy taki stosunek, a nie inny. mam nadzieję, że już nie przyjdzie mi się przekonac jkby to było w moim przypadku za 10lat ;)
Cytat: | nadzieje można miec zawsze... |
nadzieja matką głupich, ale kocha swoje dzieci :] |
|
|
|
|
sebek
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 21:50
|
Dołączył: 28 Paź 2008 Skąd: daleka
|
MissIndependent napisał/a: | ... solo sobie świetnie radzą i nie szczególnie dążą do zmian. i uwaga: jest im z tym dobrze. |
do czasu, nadejdzie taki dzień, kiedy dzieci już nie będą w stanie mieć , zbliżać się bedzie starość i będą tylko zazdrościć sąsiadom jak ich dzieci sobie w życiu radzą, jak realizują swoje pasje itd....
singiel -idealne wytłumaczenie na to że jest się samym, jak chce się być samym to jazda do zakonu :] |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Czw Cze 18, 2009 22:12
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
MissIndependent napisał/a: | nadzieja matką głupich, ale kocha swoje dzieci |
chyba ma ich za duzo i wszystkich nie jest w stanie... |
|
|
|
|
Harcerka
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:04
|
Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice
|
jak milo poczytac:))) osoby bez doswiadczenia;))))) hehehe
a tak serio:) zgadzam sie z jednym z przedmowcow ze "singiel" to tylko przykrywka dla samotnych:))
nie wierze w slowa tzw "singli" ze im tak cudownie byc samym:)))
czlowiek jakby nie bylo jest zwierzeciem stadnym:) |
|
|
|
|
MissIndependent
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 08:28
|
Dołączyła: 12 Paź 2008 Skąd: Dzielnica Cudów
|
Ty się zgadzasz, a ja nie. człowiek może i jest zwierzęciem stadnym, ale wszystkich do jednego worka bym nie wrzucała. każdy w swoim życiu jest przez dłuższy lub krótszy czas singlem, takie życie. jak ktoś ma zamiast chlipac z tego powodu to niech chlipie. niejedna osoba bez pary jest bardziej szczęśliwa niż ludzie pozostający w zwiazku.
Cytat: | do czasu, nadejdzie taki dzień, kiedy dzieci już nie będą w stanie mieć , zbliżać się bedzie starość i będą tylko zazdrościć sąsiadom jak ich dzieci sobie w życiu radzą, jak realizują swoje pasje itd.... |
wzruszające. obiecuję, że będę o tym pamiętać, gdy stuknie mi 40stka i dalej nie będę chciała mieć dziecka. jeśli nie bede zbyt zajęta to zacznę zazdrości dzieciaków sąsiadom :]
jeju, nie wiedziałam, że pojęcie, że ktoś jest sam, nie ma narzeczonego/narzeczonej/męża/żony/partnera i mimo to jest szczęśliwy jest tak trudne :znudzony: jak widac, każdy ocenia przez pryzmat tego czy on byłby w takiej sytuacji szczęśliwy.... |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 22:33
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
no jak widac kazdy ocenia przez pryzmat swojej osoby... |
|
|
|
|
alenda
Wysłany: Pon Cze 14, 2010 23:25
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
rok 5 jest po pierwszym juz |
|
|
|
|
GosiaO
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 00:17
|
Imię: Gosia
Dołączyła: 30 Maj 2010 Skąd: Gliwice
|
Małżeństwo- owszem ma tez swoje minusy - bierzesz mężczyznę z całym inwentarzem, czyli skarpetki koło kosza na brudy zamiast w środku, talerz do pozmywanie hehe) ale w sumie biorą wszystkie za i przeciw spędzasz życie z nim a nie sama, i przede wszystkim udane małżeństwo uczy człowieka kompromisów ( przynajmniej moje jest udane, ale nasz związek liczy dopiero 5 lat (małżeństwo 2,5), czas pokarze ;) |
|
|
|
|
alenda
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 08:35
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
Gosiu u nas stażem rok mniej, skarpetki, talerze i syf ok przeżyję, ale zgody nie ma, tzn nie ma tez kłótni i może ot najgorsze. Parę dni milczenia, albo jakas moja uwaga, jego obraza i potem foch parę dni. Zero porzumienia. A najgorsze, że mąż nie widzi, że małżeństwo to MY tylko JA i TY. Wobec tego zastawiam się ciągle nad sensem owego stanu. |
Ostatnio zmieniony przez alenda Wto Cze 15, 2010 08:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Agatka2008
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 08:42
|
Dołączyła: 15 Mar 2009
|
hmm trzeba się chyba było rok temu zastanawiać 30 razy... a nie teraz narzekać...
Ludzie nie wiążą się z dnia na dzień.. Wiedziałaś jaki on jest .
Jestem za tym aby zamieszkać z sobą przed ślubem , żeby potem nie bylo, że nie sprząta, nie myje.. itd.. |
|
|
|
|
espi
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 09:14
|
Imię: Ania
Dołączyła: 06 Gru 2004 Skąd: z mamy ;)
|
Agatka2008, ja byłam z moim mężem przed ślubem 6 i pół roku. Teraz jesteśmy po ślubie 10 lat i patrzeć na siebie nie możemy. Ludzie się zmieniają i to bardzo, więc sorry ale w wieku 23 lat nie dawaj rad doświadczonym jakby nie było mężatkom bo takie rady można sobie o kant tyłka potłuc. Z resztą nie życzę Ci ale pożyjesz zobaczysz... |
|
|
|
|
|