Związki na odległość |
Autor |
Wiadomość |
Szamanka
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 11:07
|
Zaproszone osoby: 2
Imię: Beti( dla znajomych)
Dołączyła: 22 Lip 2005 Skąd: kiedys Gliwice
|
Darek napisal Cytat: | Zwiazek na odleglosc ma jedna zalete uczy nas cieszyc sie z małych rzeczy, bardziej potrafimy docenic sms czy krotkie chwile spedzane razem |
jestes Dareczku wielki :super: |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Czw Lis 30, 2006 17:13
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Major napisał/a: | i nie trzymaj na powrót, to bardzo mobilizuje chocby do tego, zeby zarobic na ten powrot. Czlowiek desperacko robi wtedy wszystko i chyba sie sprawdza. U mnie na razie tak dziala. Kupilem bilet w jedną strone i w ciagu poltora tygodnia mialem kilka wzlotow i upadkow | Lepiej tyle nie upadaj, bo to przecież kosztuje! :P
Major, broń Boże, nie życzę Ci tego, ale - nawiązując do tematu i wątpliwości jakie on rodzi - to dopiero przyszłość pokaże, czy największą korzyścią dla Ciebie nie byłoby, gdybyś miał ze sobą na ten bilet powrotny i wracał pierwszym samolotem ;)
siebawie napisał/a: | ........ nadal twierdzę z własnego doświadczenia, że to nie ma sensu | siebawie, a gdybym ja, np. wiedząc, że jestem kiepski w łóżku, powiedział: "Twierdzę z własnego doświadczenia, że seks jest do niczego!", to byś mi uwierzył? :hyhy:
kisia napisał/a: | Trzeba być silnym, wytrwałym, byc pewnym partnera jak również siebie. | kisiu, czy masz na myśli kwestię wierności?...
Myślę, że można też ustalić sobie jakieś inne reguły, byleby w obydwie strony działały! ;)
darkenstein napisał/a: | Zwiazek na odleglosc ma jedna zalete uczy nas cieszyc sie z małych rzeczy... | To prawda!... Choć rolę odległości równie dobrze może inny "utrudniacz" w tej nauce spełniać ;)
darkenstein napisał/a: | ale gdy nadejdzie dzien pojednania to nic nie bedzie w stanie rozbic tego zwiazku , czas rozstania jest tu wprost proporcjonalny do sily pojednania . |
... i żyli długo i szczęśliwie! :rotfl: |
|
|
|
|
siebawie
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 09:40
|
Dołączył: 22 Gru 2005 Skąd: Trynek-Waryńskiego
|
Cytat: | siebawie, a gdybym ja, np. wiedząc, że jestem kiepski w łóżku, powiedział: "Twierdzę z własnego doświadczenia, że seks jest do niczego!", to byś mi uwierzył? |
... oczywiście :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 21:19
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Yeti napisał/a: | dybyś miał ze sobą na ten bilet powrotny i wracał pierwszym samolotem |
Zacząłem pracować więc chyba źle nie będzie, jedynie o kobiete się martwie która jednak w oddali jest. |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 21:34
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Major napisał/a: | jedynie o kobiete się martwie która jednak w oddali jest. |
Major, a o czym ja mówiłem!...
Dałbyś jakiś namiar, to może bym dopomógł,... zaopiekował się, jakby co,... łezkę otarł! :P |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 22:01
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Yeti, po moim wyjezdzie wielu sie chetnych na taka opieke znalazlo, ale nie trzeba, da sobie rade sama. |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 22:59
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Major napisał/a: | jedynie o kobiete się martwie |
Major napisał/a: | nie trzeba, da sobie rade sama. |
No to martwisz się, czy się nie martwisz?.... :zakrecony:
... trzeba by jakoś zręcznie wrócić do tematu, żeby nikt nie krzyczał, że tu OT robię... :oczami:
Hmmm.... cały czas myslałem, że ja tu się tylko teoretycznie udzielam w tym topiku, ale właśnie sobie coś przypomniałem :]
Miałem kiedyś dziewczynę (a może to ona mnie miała?). Mieszkaliśmy od siebie o niespełna 70 kilometrów, ale w tamtych czasach (ćwierć wieku temu) i możliwościach komunikacyjnych oznaczało to, że w każdą niedzielę (i większosć sobót) wychodziłem z domu około południa, a wracałem tuż przed północą, co dawało mi możliwość spędzenia z nią całych czterech godzin. Więc chyba można to nazwać związkiem na odległość?...
W takim wydaniu, układ ten trwał okolo dwa lata i zakończył się dramatycznymi skutkami dla mojej przyszłości...
1) zbankrutowałem pomimo posiadanej zniżki na przejazdy,...
2) mam uraz do PKP,...
3) ożeniłem się z tą dziewczyną... :zakrecony: |
|
|
|
|
darkenstein [Usunięty]
Wysłany: Pią Gru 01, 2006 23:47
|
|
Yeti, Ty to masz przerabane tak całymi dniami i nocami tylko zona i zona ;) wez sie w garsc bo zmarniejesz nam :D |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 00:25
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
darkenstein napisał/a: | Ty to masz przerabane tak całymi dniami i nocami tylko zona i zona ;) wez sie w garsc bo zmarniejesz nam |
o zdradzie piszemy w innym topiku :P |
|
|
|
|
darkenstein [Usunięty]
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 00:43
|
|
kisia, mnie te topiki zawsze sie mieszaja dzis naprzyklad przeczytalem zamiast "przeszczepy narzadow " pieszczoty narzadow i zabrałem sie juz do pisania :rotfl: |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 00:57
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
darkenstein, może okulary sa Ci potrzebne ? :P
a tak w temacie to związki na odległość maja wiecej wad niz zalet |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 01:08
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
kisia napisał/a: | o zdradzie piszemy w innym topiku |
Kisiu! Czujny Adminie! Niewątpliwie masz rację!
Lecz pozwól mi rym rzucić, by ratować sytuację! :P
Wszak niejeden "na odległość" związek się rozpada,
właśnie wtedy, gdy się wkrada do niego jakaś zdrada! ;)
(więc między tym topikiem, a topikiem o zdradzie
istnieje pewien związek logiczny w zasadzie...) :D
Darku! To prawda, że w małżeństwie swym się trudzę,
choć serce me bije dla żony! Ale... dla żony cudzej! :hyhy:
Dla serca bicia odległość nie gra aż takiej roli,...
i to nie kilometry są tym, co mnie tu boli!... :niepewny:
Lecz mimo, że moje oczka dla tej pani się świecą,
to cudze żony, z natury, jakoś na mnie nie lecą! :/ |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 09:42
|
|
Yeti, dobre .. bardzo dobre:)
Ja uwazam ze zwiazek na odleglosc dobrze pielegnowany.. przetrwa wszystko.. a i bardzo umocn ludzi.. |
|
|
|
|
ziutek997
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 12:35
|
Dołączył: 25 Cze 2005 Skąd: Obrońców Pokoju
|
Napewno odległość jest czynnikiem który utrudnia wiele rzeczy. Ale jesli miłość nie jest wystarczająco silna, a partner niestały w uczuciach to wystarczy znacznie mniej. Nieraz wystarczy że partnera nie ma przez kilka dni aby znaleźć sobie nowy obiekt zainteresowania etc... Takie sytuacje raczej nie rokują dobrej przyszłośći związku.
Gdy uczucie jest prawdziwe na przeszkodzie nie staną setki czy nawet tysiące kilometrów, ale bywa też że przeszkodą nie do przeskoczenia jest kilkanasćie kilometrów. |
|
|
|
|
darkenstein [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 01:06
|
|
ziutek997 napisał/a: | ale bywa też że przeszkodą nie do przeskoczenia jest kilkanasćie kilometrów. |
zwlaszcza gdy sie spotka na tym odcinku inna kobiete :D |
|
|
|
|
Harnaś
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 11:04
|
Dołączył: 10 Maj 2005 Skąd: Gliwice
|
Życiowy temat widzę że tutaj poruszacie
Ci którzy znają sprawę i Ci którzy nie znacie
Słów rzeknę kilka bowiem sam w takiej tkwię krainie
Z podróży nieustannych po dzień dzisiejszy słynie
Zaczęło się niewinnie zupełnie jakoś tak
Poczułem że me zycie nabiera wreszcie smak
Tramwaje autobusy - tym właśnie się woziłem
I na komunikacyje majatek swój trwoniłem
I woże sie tak nadal i trwonię do tej pory
Bo ciągle jeszcze tworzę to hardcor'e Love story
Lecz jest niestety właśnie tak jak tu przeczytałem
I w moim masochiźmie rok ponad przetrzymałem
Lecz sił mi już brakuje i niechęć mnie ogarnia
Tak związek na odległość to wielka jest męczarnia
Zasady niby jasne jak w każdym związku prawie
Lecz czuje sie samotny jak kostka cukru w kawie
Wrzuciłem się tam jednak z nieprzymuszonej woli
I wciąż się tam rozpuszczam jak w wodzie bryłka soli
Ten kto nie przezył nie wie co w duszy człeka wyje
I co się w takim związku za siódmą góra kryje
Człowiek niby związany lecz pusto dookoła
I umysł skołatany wciąż wyje wrzeszczy woła
Z miłością na odległość jest tak jak jest z jedzeniem
Jak je się raz na tydzień to człek się staje cieniem
I zrzuca kilogramy przyjmując formę tyczki
I ginie coraz bardziej a rączki jak patyczki
I słabnie i zawyje mu dusza na ramieniu
Bo dusza wszakże czuwa przy swoim pana cieniu
Tak drodzy moi rzekłem to co mi w duszy wyje
I wiem że mego związku rozstania całun skryje
A kiedy?Kwesta czasu dopóki sił wystarczy
I z walki tej powróce niestety lecz na tarczy
Pozdrawiam wszystkich którzy ten temat z zycia znaja
A resztę nieświadomców pozdrawiam - szczęście mają
Tymczasem mysl mą kończę i już nie rozpisuje
Bo nie wie ten kto nie jadł jak czarny chleb smakuje |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 11:38
|
|
Harnaś... dokladnie.. dobrze napisane :) |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 11:39
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Harnaś, :ok: |
Ostatnio zmieniony przez Yeti Nie Gru 03, 2006 22:30, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
siebawie
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 12:07
|
Dołączył: 22 Gru 2005 Skąd: Trynek-Waryńskiego
|
Harnaś, lepiej bym tego nie ujął :padam: |
|
|
|
|
chaoss
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 13:30
|
Dołączył: 01 Lis 2006 Skąd: gliwice
|
Harnaś napisał/a: |
Lecz jest niestety właśnie tak jak tu przeczytałem
I w moim masochiźmie rok ponad przetrzymałem
|
a tak sobie pozwole spytac dlaczego tyle czasu jest takie dojezdzanie?
Jesli brak srodkow materialnych to wspolczuje albo jesli wiek np nie pozwala z gniazdka rodzinnego wyfrunac. W takiej sytuacji zastanowilbym sie bardzo nad przyszloscia byc moze juz osobno...
Moim zdaniem trzeba, a wrecz to jest wymagane aby poczyniac jakies kroki, aby ta odleglosc nie trwala dlugo. Jak sie nie czuje tego, ze sie chce zamieszkac z ta osoba razem to coz czy to milosc z przyszloscia? Jak nie to zawsze mozna sobie szybko kogos znalezc kolo domu z kim bedzie latwiej sie widziec, a przyszlosci tez nie bedzie. |
|
|
|
|
|