Gliwiczanie mieli swoje problemy w trakcie ostatniego sezonu, o czym może świadczyć m.in. ich frekwencja, która czasem nie przekraczała nawet 3 tysięcy na meczu. "Niebiesko-Czerwoni" swój historyczny tryumf zawdzięczają końcówce sezonu, w której jako jedyni z czołówki regularnie punktowali, kiedy konkurencja potykała się o własne nogi. Oczywiście, nie ma co deprecjonować ich sukcesu, bo sztuką jest wykorzystywać błędy rywali. Generalnie, Mistrzostwo samo nie przyszło. Trzeba było po nie sięgnąć.

Jak w przypadku Leicester słyszeliśmy o graczach, którzy stawiali na ich zwycięstwo w mistrzowskim sezonie, tak w przypadku Piasta nie widzieliśmy takiego kuponu patrząc na zakłady live. Myślimy nawet, że mało kto wytypuje końcowy tryumf gliwiczan w nowym sezonie. W legalnym bukmacherze BETFAN pod względem kursów Piast jest piątym zespołem w kolejce po mistrzowski tytuł. Kurs na to, że ekipa Waldemara Fornalika powtórzy wielki sukces z ubiegłego sezonu jest równy 12.50. Nie dziwimy się bukmacherom z BETFAN, że tak umiejscowili Piasta. Jak nic, wydaje się, że większe szanse na końcowy tryumf ma Legia Warszawa (kurs - 2.05), Lechia Gdańsk (kurs - 6.50), Lech Poznań (kurs - 8.00), czy Jagiellonia (kurs - 8.50).

Dziwi nas jednak wysoka pozycja "Kolejorza". Piotr Rutkowski z Karolem Klimczakiem przed sezonem w licznych wypowiedziach podkreślali, że nadchodzące rozgrywki będą dla nich "przejściowe" i zdobycie jakiegokolwiek trofeum nie będzie jest dla nich priorytetem. Chcą tym samym dać kredyt zaufania Dariuszowi Żurawiowi, który po raz kolejny został ich trenerem - teraz ponoć na dłużej. A może wypowiedzi Prezesów to tylko zasłona dymna przed tym co ma się stać w sezonie 2019/20?

Jeżeli chodzi o stabilizację to wśród pozostałych faworytów do zdobycia Mistrzostwa Polski, najstabilniejsza wydaje się Jagiellonia Białystok na którą są także zakłady bukmacherskie. Jasne, łatwo zatrzymać trenera, który odnosi sukces (patrz: Stokowiec, Fornalik), ale prawdziwą sztuką jest danie kredytu zaufania szkoleniowcowi, któremu akurat nie za bardzo idzie. I tak właśnie było w Białymstoku, gdzie postanowiono postawić na Ireneusza Mamrota mimo gorszego okresu jego drużyny. I pod tym względem uważamy, że Jagiellonia może w tym roku sporo namieszać. Piłkarze, widząc pozycję Mamrota, mogą być bardziej skłonni do wykonywania jego poleceń.