|
|
dupiate forum
|
 |
Z życia wzięte ;) - Temat:Dzieci-bite,klute,przypalane
Szamanka - Sob Lis 12, 2005 19:01 Temat postu: Temat:Dzieci-bite,klute,przypalane Dzieci bywają bite, kłute, przypalane. Często katowanie kończy się ich śmiercią. Takie zdarzenia budzą sprzeciw. Zwykle po fakcie.
Kilka dni temu w Sosnowcu odbył się pogrzeb maltretowanej przez długi czas, 1,5-rocznej Agatki. Zgromadził tłumy ludzi. Ale gdy dziewczynka była bita, sąsiedzi nic nie słyszeli.
Pięć lat więzienia grozi kobiecie, która od trzech lat znęcała się nad 11-letnim dzieckiem. Policja zainteresowała się sprawą, gdy dziecko po raz kolejny trafiło do szpitala...
Takich przypadków jest, niestety, bardzo wiele. Zbyt wiele. Dzieci są bite, maltretowane, porzucane, a społeczeństwo reaguje oburzeniem dopiero, gdy już dojdzie do tragedii. "Znieczulica ludzka jest okropna"
Płacz dziecka za ścianą powoduje u ludzi wzburzenie, ale bardzo rzadko zdarza się, by za tym wzburzeniem szła konkretna reakcja.
zrodlo net.-interia
Dlaczego tak sie dzieje?Czy to naprawde znieczulica?Dlaczego tak male sa reakcje spoleczenstwa gdy cierpi czlowiek?
Jak powiinismy sie zachowac,gdy wyzej opisana sytuacja bedzie miala miejsce u naszych sasiadow? Gdy placz dziecka bedzie potwierdzal bol?
Dorothea - Sob Lis 12, 2005 19:41
To jest straszne i staje sie w obecnym swiecie nagminne, tyle sie teraz o tym słyszy......, prawie codziennie cos sie dzieje kolejnemu dziecku.Jest to dla mnie poprostu nie do pomyslenia, jak rodzice moga cos takiego robic własnym dzieciom.Nie ma litosci(nie powinno byc),dla takich ludzi.
A znieczulica....., nie wim czemu tak sie dzieje, moze ludzie poprostu boja sie reagowac, bo nie wiem jak inaczej to wytłumaczyc.....
Meggi - Sob Lis 12, 2005 21:48
Dorothea, Szamanko... chyba znieczulica i strach. Zobaczcie jak reagują wasi sąsiedzi na kłótnię za scianą? Jak ja reaguję?
Odnoszę wrażenie, ze ludzie sie boją zareagować w jaki kolwiek sposób.
rrados - Sob Lis 12, 2005 22:52
Trzeba mieć nadzieje że ujawnianie przypadków tych patologi w mediach i słuszny rozgłos wywołany kazdym przypadkim przyczyni się do tego ze ludzie nie beda obojetnie przechodzic wobec problemu jezeli zauważa cos podejrzanego.
Major - Sob Lis 12, 2005 23:55
Jestem zdania, że pewne sprawy u sąsiadów nie są moją sprawą i nie musze się wcale w nie wtrącać. Truno odróżnić płacz dziecka maltretowanego od dziecka, które np. płacze bo nie dostał cukierka. Zresztą często maltretowane dzieci wcale nie płaczą głośno, bo się boją kolejnej kary i się z bólem ukrywają. Co innego niemowlak, ale ten również nie musi płakać. Na szczęście mieszkam w spokojnej dzielnicy, gdzie takie sytuacje nie mają miejsca.
Szamanka - Nie Lis 13, 2005 19:02
Major, mysle,ze pozna sie placz dziecka cierpiacego bol od tego ktory czegos tam nie dostal.
Placz,ktory slyszymy notorycznie....moze nawet nie placz ale krzyk takiego bezbronnego malucha.
Tak jak wspomniala Meggi....paralizuje nas strach...nie chcemy miec z taka rodzina nic wspolnego....nic wspolnego ze skladaniem zeznan a potem przesiadywanie w sadach i odpowiadanie na te same pytania.
Gdyby byly jeszcze widoczne efekty takiego postepowania,ale najczesciej( mowa gdy nie doszlo jeszcze do tragedii) daje sie takim rodzicom szanse,dziecko znow wraca pod ten dach...znow do naszych sasiadow. :(
kaszanna - Pon Lis 14, 2005 08:00
Szamanko, z tym płaczem to nie zawsze tak jest. Moje dziecię czasami się wydziera tak jakbym je przypalała żelazkiem :/ I raczej nie można tego nazwać płaczem od niedania cukierka... I zdarza się to notorycznie, taki wiek. Wychodzę z pokoju i wyjące dziecko wyje jeszcze bardziej.
Mam sąsiadów którzy dzieci biją. Wiem o tym bo widzę sińce, zresztą te dzieci mówią o tym. Policja ma ich na oku, sąsiedzi też. Co z tego? Dzieci w czasie bicia nie płaczą, nie krzyczą, ciężko na gorącym uczynku przyłapać sąsiadów.
Meggi - Pon Lis 14, 2005 18:23
kaszanna napisał/a: | Moje dziecię czasami się wydziera tak jakbym je przypalała żelazkiem |
kaszanna, opiekowałam się dzieckiem które jak wchodziło do wanny to darło się tak jakbym je conajmniej topiła... Kochane maleństwo krzyczało ze jestem głupia i nie chciało jeść kolacji... jego starsze rodzeństwo mówiło mi tylko: "SPOKOJNIE ONA TAK ZAWSZE..." ja byłam spokojna chociaż noż mi się w kieszeni otwierał... ona ma taki charrrakter.
Dzieci bite maltretowane też znam i widuję, policja zajwia się często. sprawy toczą się masakryczną ilość czasu...
Dzieci sie boją...
[ quote="kaszanna"] Dzieci w czasie bicia nie płaczą, nie krzyczą,[/quote]
Zagiel - Pon Lis 14, 2005 18:32
Coz mozna powiedziec... nasz Marszalek IV RP Marek Jurek twierdzi, że "dzieci bite są bardziej wrażliwsze od dzieci przeciw którym nie stosuje się kar cielesnych"
hmm... czy wypada stac w opozycji do strony rzadzacej? byc moze to rowniez bedzie element programu tego rzadu. Poza tym ten pan ma wyjatkowo chrzescijanskie nastawienie, w koncu to czlowiek ZChN'u, a z tymi chrzescjanami lepiej sie nie spierac :]
wniosek: dzieci powinny byc bite, bo wtedy bedziemy skladali sie z bardziej wrazliwego spoleczenstwa :rotfl:
a tak serio - to zal mi tych wszystkich, ktorzy doswiadczaja jakiejkolwiek przemocy fizycznej lub/i psychicznej w domu, czyli w miejscu gdzie - teoretycznie - kazdy powinien czuc sie bezpiecznie i komfortowo
Major - Pon Lis 14, 2005 21:48
Nie idąc w przesade, dzieci czasem po przysłowiowej (...) powinny dostać. Napewno nie bede sie piscil z moim dzieckiem jesli bedzie przesadnie złośliwe lub za wszelką cene bedzie chcialo pokazać, że to ono mną rządzi. Nosi mnie jak widze matke z dzieckiem, które wydziera ryj na całą ulice, a ta mu setny raz powtarza, żeby się uspokoiło. Raz przylać w dziub i sie zamknie.
Dzieci bite wcale nie są bardziej czułe niż inne. Tu chodzi o wychowanie. Katowane dzieci tu różnie bywa. Znam osoby, które obrywały za byle co, a teraz są bardziej agresywni do innych niż przeciętna osoba.
Meggi - Pon Lis 14, 2005 21:49
I niestety kolejny taki przypadek... serducho mi pęka...
"3-tygodniowy chłopiec ze śladami bicia na twarzy trafił do szpitala w Siemiatyczach. Dziecko przywiozło pogotowie, wezwane przez matkę. Kobieta twierdziła, że krew na twarzy malucha pojawiła się "samoistnie", a nie od pobicia."
więcej tutaj:
h t t p;//wiadomosci.onet, p l/1195185,11,item.html
kaszanna - Wto Lis 15, 2005 07:45
Major, o czym Ty mówisz? Za co dziecko ma dostać? Że jest złośliwe? Żeby pokazać żę rządzi? Przecież dziecko wychowuje się od maleńkości, jest Twoje, upragnione i chcesz je skrzywdzić? Za co? Że się uczy życia? Okazywanie złości jest normalne u dziecka, Ty ustalasz granice które może przekroczyć. Ale nie biciem. Przecież jak dziecko krzyczy to ma jakiś powód. Często nie potrafi powiedzieć słowami o co mu chodzi więc krzyczy. I za to mam dać w twarz?
No poniosło mnie strasznie.
Dorotka - Wto Lis 15, 2005 10:26
Major, o rany boskie - po tym co napisałeś śmiem twierdzić że lepiej żebyś nigdy nie miał dzieci!!!!!! sory że tak ostro, ale..... łamałabym łapska wszytskim którzy je podnoszą na dzieci!!!!
oczywiście, że dzieci bywają niegrzeczne, buntują się, są przekorne - ale takie ich dziecięce prawo! A biją dzieci tylko nieudaczniki, które nie potrafią w inny sposób zbudować swojego autorytetu w oczach dziecka albo próbują w ten sposób zrekompensować sobie swoje nieudane życie. W wychowaniu dzieci nie ma demokracji i miejsca na koncerty życzeń oczywiście ale posłuszeństwa można nauczyć dziecka w inny sposób niż laniem. Stanowczą rozmową na przykład i przeróżnymi karami, które są o wiele lepszą "lekcją" niż łomot.
Jeżeli chodzi o to, że trudno odróżnić czy dziecko płacze bo jest maltretowane czy dlatego że akurat ma "focha" to też nie jest do końca tak. Dziecko które jest bite i maltretowane jest zastraszone, wylęknione, brak mu pewności siebie, na ogół ma problemy z kontaktami z otoczeniem i zachowuje się jak dzikie zwierzątko. Dziecko mające poczucie bezpieczeństwa nawet jeżeli czasem płacze albo wrzeszczy ma dobry kontakt z rodzicami - widać że jest odważne, śmiałe. Jeżeli takie dziecko mieszka po sąsiedzku - za ścianą - i widujemy je codziennie to chyba mozna zauważyć jak się zachowuje. Nie chodzi o to, żeby za każdym razem jak dziecko zapłacze sąsiadów zapłacze dzwonić po policję, ale nie wierzę, że normalny człowiek, który widzi wiecznie posiniaczonego i zastraszonego bąbla i słyszy łomoty za ścianą może przejść obojetnie obok tego co się dzieje.
p4cz3k - Wto Lis 15, 2005 10:50
w tym temacie powiem chyba tylko tyle...ze nie raz dostalem w (...) pasem...nie raz w dziub...od ojca (pedagoga :O)...i przyznam szczerze ... nie widze po mojej psychice aby odbilo sie to jakos specjalnie...
niestety...czasem wydaje sie ludziom ze jak maja dziecko - to jest ich wlasnosc - i moga zrobic z nim co chca - wowczas dochodzi do maltretowania.
ale z drugiej strony nie popieram amerykanskiego stylu wychowania tzw. bezstresowego - nie ma kar tylko same nagrody...popatrzcie do jakich paradoksow dochodzi np w szwecji gdzie np: byl kiedys przypadek...ze ojciec zostal zamkniety w wiezieniu...bo dal klapsa na ulicy swojemu synkowi...
gdy bede mial dzieci ... przedewszystkim bede musial sie uzbroic w cierpliwosc i wyrozumialosc :=]
Piotrulek - Wto Lis 15, 2005 11:24
kaszanna napisał/a: | Major, o czym Ty mówisz? Za co dziecko ma dostać? Że jest złośliwe? Żeby pokazać żę rządzi? Przecież dziecko wychowuje się od maleńkości, jest Twoje, upragnione i chcesz je skrzywdzić? Za co? Że się uczy życia? Okazywanie złości jest normalne u dziecka, Ty ustalasz granice które może przekroczyć. Ale nie biciem. Przecież jak dziecko krzyczy to ma jakiś powód. Często nie potrafi powiedzieć słowami o co mu chodzi więc krzyczy. I za to mam dać w twarz?
No poniosło mnie strasznie. |
Tylko nieudolność wychowawcza rodziców,a wręcz powiem ,że kompletna indolencja pedagogiczna powoduje,że dziecko histeryzuje i wydziera się w nieboglosy na ulicy w sklepie lub innych miejscach publicznych.Wychowałem dwóch synów i nie przypominam sobie,abym kiedykolwiek słyszał wrzaski lub histerię,oprócz momentu gdy mieli pełną pieluchę lub puste żołądki...Ale z drugiej strony patrząc to lepiej niech ci rodzice nie reagują na wrzaski tych dzieciątek,niż gdyby mieli je za to katować...straszne czasy są teraz co chwilkę słyszy się o skatowanym dziecku,jestem oburzony takimi praktykami i za razem jestem za wprowadzeniem bardziej ostrych kar dla tych ktorzy tego dokonują.
espi - Wto Lis 15, 2005 13:34
Chyba nie powinnam się wypowiadać na ten temat bo zaraz mnie poniesie...
Nigdy nie uderzyłam dziecka i mam ambitny plan nie uderzyć, ale jestem tylko człowiekiem. :zawstydzony: W tym cały sęk, że nie wiecie (np. Major) na czym polega wychowanie bezstresowe. Wychowanie bezstresowe nie jest równoznaczne z nie biciem. Moja Emi z pewnością nie jest wychowywana bezstresowo, ale nie jest bita.
Piotrulku, wybacz, ale wydaje mi się, ze najwięcej czasu dzieci spędzają z mamą jednak i to w wieku 1-4 mają najwięcej jazd typu rzucanie się na ulicę, tupanie i ryki. Nie sądzę, by Twoi synowie nigdy nie urzadzili przedstawienia, na ulicy. W sklepie być może nie, bo inne czasy były i w sklepach niewiele, więc nie było o co się rzucać za bardzo. ;)
Na temat przemocy w rodzinie się nie mogę wypowiedzieć bo musiałabym brzydko. :cenzura: Nie mam sąsiadów, ale gdyby u mnie za ścianą dziecko ciągle ryczało, z pewnością bym się zainteresowała. Niestety zwykle jestem pierwsza, która po policję dzwoni jak ktoś pod oknami rozrabia lub hałasuje po nocy. Wszyscy inni boją się o swoje dobre imię. :wsciekly:
kaszanna - Wto Lis 15, 2005 13:41
Burek mnie wyprzedziła w sprawie wychowania bezstresowego ;)
Zresztą dzieci się różnią: jedne nie przejmują się że mama nie chce kupić lizaka, inne będą się wydzierać. Kwestia temperamentu.
Major - Wto Lis 15, 2005 15:32
Widze, że mnie źle zrozumiano i nie podoba mi się stwierdzenie "obym nigdy nie miał dzieci". Nie mam zamiaru katować moich dzieci i nie mam zamiaru ich bić za każdym razem kiedy zrobią coś co mi się niepodoba. Napewno bede je darzył rodzicielskim uczuciem, ale czasem jak w tyłek dzieciak dostanie to nie znaczy, że go katuje. Tak jak Pączek napisał, że nie raz dostał po (...) i po buzi i nie odbiło się to na jego psychice w krzywdzący sposób. Sam też dostałem.
Tak troche odbiegając od tematu, napiszcie mi prosze na czym polega "bezstresowe wychowanie". Dla mnie ten rodzaj wychowania to kpina(przynajmniej w tej formie jaką ja znam).
Dorotka - Wto Lis 15, 2005 15:40
Major, przepraszam Cię bardzo - to było nie na miejscu
Piotrulek - Wto Lis 15, 2005 16:08
burek napisał/a: | Piotrulku, wybacz, ale wydaje mi się, ze najwięcej czasu dzieci spędzają z mamą jednak i to w wieku 1-4 mają najwięcej jazd typu rzucanie się na ulicę, tupanie i ryki. Nie sądzę, by Twoi synowie nigdy nie urzadzili przedstawienia, na ulicy. W sklepie być może nie, bo inne czasy były i w sklepach niewiele, więc nie było o co się rzucać za bardzo. ;) |
Jeszcze raz powtarzam z pełną świadomością tych slow,że moi chlopcy nigdy nie odwalili takiego numeru ,ani na dworze,ani w sklepie ani w żadnym innym miejscu,czy nie wyestarczy moje zapewnienie??
espi - Wto Lis 15, 2005 16:26
Major, bestresowe wychowanie to rzeczywiście kpina i moim zdaniem z wychowaniem niewiele ma wspólnego. Dziecko robi co chce, uwagi zwrócić nie można, uderzyć absolutnie, krzyczeć wcale itp To nie jest wychowanie tylko samowolka, ale to że nie biję swojego dziecka nie znaczy że je bezstresowo wychowuję. Absolutnie. Stresy ma i owszem. Bicia nie.
Oj, Piotrulku nie oburzaj się. Mój małżonek np nie wie co robi nasze dziecko w czasie kiedy jest ze mną i nie opowiadam mu o wszystkich występach naszej córeczki. Stąd właśnie moje powątpiewanie, ale ok jesli nie to znaczy że masz cudowne dzieci. :)
Gmeras - Wto Lis 15, 2005 17:33
Czasami dziecko powino dostac przysłowiowego klapsa w dupe
ale nie takiego by na (...) siedzieć nie mógł tylko nastraszyć by wiecej nierobil danej rzeczy
espi - Wto Lis 15, 2005 19:15
Ciekawa jestem skąd czerpiecie tę wiedzę że dziecko powinno dostawać klapsy?
Ja widziałam tylko raz jak moja córa dostała klapa od babci. Popatrzyła na nią (na babcię) jak na wariatke i dalej broić. :rotfl: Babcia więcej nie spróbowała bo zobaczyła, ze nie działa. Działa natomiast rozmowa i tłumaczenie.
Piotrulek - Wto Lis 15, 2005 19:32
burek napisał/a: | Oj, Piotrulku nie oburzaj się. Mój małżonek np nie wie co robi nasze dziecko w czasie kiedy jest ze mną i nie opowiadam mu o wszystkich występach naszej córeczki. Stąd właśnie moje powątpiewanie, ale ok jesli nie to znaczy że masz cudowne dzieci. :) |
Ależ ja się nie oburzam naprawdę,tylko przytaczam z mojego życia wzięte przyklady,na normalne wychowanie dzieci i nie koniecznie trzeba je tresować,aby były karne i posluszne,ja preferuję rozmowy,dyskusje i co najważnijsze DIALOGI ,a nie tylko lanie w dupę i nakazy...
Major - Wto Lis 15, 2005 20:15
Co do wychowania to ja narazie moge spekulować :P Napisze coś więcej jak bede miał swoje ;)
Piotrulek - Wto Lis 15, 2005 20:21
Major napisał/a: | Co do wychowania to ja narazie moge spekulować :P Napisze coś więcej jak bede miał swoje ;) |
Jesteś kapitalny facet ,no może trochę wyrywny,ale życzymy ci dzieciaków obyś je fajniście wychował...
praz - Wto Lis 15, 2005 20:45
hmm ja sie opiekowałam 5 dzieciaków , przez rok i z tego co zaobserwowałam to bicie to nie metoda, juz roczne dziecko rozumie co złe a co dobre, wystarczy mu tylko to pokazać, wytłumaczyć gdzie leżą granice, a zrozumie, czasem trzeba to tłumaczyć kilkakrotnia , ale to akurat podobnie jak z dorosłymi
natomiast bicie budzi tylko lęk , agresje i tym podobne
zresztą nie wyobrażam sobie jak można krzywdzić kogoś słabszego
Gmeras - Wto Lis 15, 2005 22:53
a letki klaps w (...) ?
kaszanna - Sro Lis 16, 2005 07:44
Hmm co ma znaczyć lekki? To znaczy co ma oznaczać lekki dla dziecka? Co mu to da? Można wytłumaczyć, pogadać. Myślisz że jak dziecko dostanie lekkiego klapsa to nagle zacznie rozumować inaczej? Na pewno nie.
A jak ktoś Cię zdenerwuje, np. Twoja dziewczyna bo zrobiła coś nie po Twojej myśli? Dasz jej klapsa, dasz w twarz?
Dorotka - Sro Lis 16, 2005 07:47
Gmeras napisał/a: | a letki klaps w (...) ? |
no coś Ty się chłopie tak uparł na te klapsy - a może jednak w zamian kara? szlaban na ulubioną bajkę, nie pójście w ulubione miejsce, a może parę chwil sopędzonych samotnie w swoim pokoju dla "przemyślenia" sytuaci? A przy okazji tłumaczenie i jeszcze raz tłumaczenie, że kara jest wynikiem tego że postąpił źle, że jak będzie tak postępował to będzie karany. Są rzeczy które są o wiele lepiuej zapamiętywane przez dziecko a nie mają nic wspólnego z karami cielesnymi. Oczywiście ważna jest w tym konsekwencja - nie ma odpuszczania, odwoływania kar czy darowania przez drugiego rodzica tego co postanowił pierwszy.
Piotrulek - Sro Lis 16, 2005 09:12
kaszanna napisał/a: | Można wytłumaczyć, pogadać. |
Tak,tak w szególności pogadać z 2-3 latkiem gdy jest w pierwszej fazie histerii-chyba za dużo książek czytasz :)
Dorotka napisał/a: | może parę chwil sopędzonych samotnie w swoim pokoju dla "przemyślenia" sytuaci? |
albo klęczenie na grochu w ciemnym kącie pokoju,to może już najlepiej w dyby dzieciaka :)
Na normalne wychowanie dziecka skladają się wszystki czynniki i rozmowa i klaps i nie oglądanie bajki
kaszanna - Sro Lis 16, 2005 09:16
No popatrz Piotrulek, mam dwulatka i umiem się z nią dogadać. Genialna jakaś czy co.
Dorotka - Sro Lis 16, 2005 09:53
Piotrulek napisał/a: | albo klęczenie na grochu w ciemnym kącie pokoju,to może już najlepiej w dyby dzieciaka | :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: to mój wpis nasunął Ci takie rozwiązania?? nie bardzo rozumiem. Bywa że mojego Matika jak zaczyna płakać z jakiegoś bezsensowanego powodu (dla mnie bez powodu) wysyłam do jego pokoju mówiąc mu że jak się już wybuczy i powyciera buzię i nosek to ma wrócić i ze mną wtedy spokojnie porozmawiać. Na ogół uspakaja się w ciągu kilku chwil po czym krzyczy do mnie ze swojego pokoju "mamusia już przestałem płakac" wtedy zupełnie spokojnie rozmawiamy. Bo rozmowa "na bucząco" nie ma moim zdaniem najmniejszego sensu (więcej w niej emocji niż rozsądku). Co to ma wspólnego z klęczeniem na grochu w ciemnym kącie albo dybami???? Moze jestem Piotrulek, tyranem i nawet o tym nie wiem? ;)
p4cz3k - Sro Lis 16, 2005 10:11
widze ze tu pelno Mam...ktore bardzo dbaja o swoje pociech - i to sie chwali...ale ja nie zaluje tego ze dostalem w pysk czy w dupe bedac smarkiem...nauczylo mnie to czegos...powtarzam...bicie nei jest rozwiazaniem...ale coz czasem tak bywa...a druga sprawa...nie minelo tak duzo czasu ... kiedy rodzice zajmowali sie moim wychowaniem...a sposoby wychowywania dzieci zmienily sie bardzo...
Aither - Sro Lis 16, 2005 10:14
ech... nie lubie takich tematow dlatego tez nie ogladam "interwencji", "rozmow w tloku", "uwaga" i innych takich dziwnych reportarzy...
Ja osobiscie nie bylam bita przez rodzicow... i wyroslo ze mnie takie "UO" uwazam ze troszke dyscypliny sie nalezy... nawet jesli uzywa sie do tego sily... dziecko powinno znac swoje miejsce w rodzinie... przyznaje... moje beda biedne :P
espi - Sro Lis 16, 2005 10:14
Wydaje mi się, że między nami (Dorotka, Kaszanna i ja) a Piotrulkiem jest kolosalna róznica w postrzeganiu dziecięcia. Być moze jest to związane z wiekiem, być może nie. Możliwe też, że teraz więcej się czyta na temat psychologii małego człowieka, a Piotrulkowe dzieci to już nie takie całkiem dzieci. ;)
Moją trzyipółlatkę traktuję jak takiego samego człowieka jakim sama jestem. Ja też nie zawsze jestem grzeczna, zdyscyplinowana, czasem krzyczę, płaczę i czasem miewam gorszy dzień. Ona tez ma do tego prawo! Jest dzieckiem, ale to nie znaczy, że zawsze ma być cicho i grzecznie, a jesli nie jest to należy ją za to ukarać. Dziecko ma takie samo prawo jak ja wyrażać emocje, złościć się i płakać. Bo niby dlaczego nie?
Piotrulek napisał/a: | Tak,tak w szególności pogadać z 2-3 latkiem gdy jest w pierwszej fazie histerii-chyba za dużo książek czytasz |
Zwykle powtarzam wtedy kilka razy: jak przestaniesz płakac to pogadamy, rykiem niczego nie wymusisz. Za którymś razem usłyszy i się dostosuje. :D Przeważnie się dogadujemy. Też chyba jakas dziwna jest. :niepewny:
Dorotka - Sro Lis 16, 2005 10:36
p4cz3k, a czego Cię przepraszam najmocniej nauczyło to że dostałeś w twarz? Pamiętasz może co czułeś jak dostawałeś "po pysku"?. Tego to już zupełnie nie rozumiem że uderzenie kogoś w twarz (co dla mnie jest okrutnym poniżeniem tej osoby) może mieć jakieś elementy wychowawcze :zdziwko:
p4cz3k - Sro Lis 16, 2005 10:52
Dorotko czego mnie to nauczylo ?
chyba pokory...i bycia mniej butnym...
gdybys miala do czynienia z takim "elementem" jak ja tez by Ci mogly nerwy puscic :=] ale nie wyroslem na kryminaliste i to chyba jest najwazniejsze:=]
Dorotka - Sro Lis 16, 2005 11:05
p4cz3k napisał/a: | gdybys miala do czynienia z takim "elementem" jak ja tez by Ci mogly nerwy puscic | :rotfl:
nie zgdazam się z tym za nic w świecie ale mnie ubawiłeś
Dorothea - Sro Lis 16, 2005 11:26
Sa dzieci i dzieci, nie mozna wszystkich pchac do jednego wora......Jedno dzieck zrozumie jedną wypowiedzianą przez nas uwage i sie usppokoi, innemu trzeba bedzie mowic kilka razy az zrozumie a inne wcale nie zakuma az nie dostanie klapsa.oczywiscie nie jestem za biciem dzieci (aby wszystko było jasne).Przemocą i krzykiem nic sie nie zdziała,nerwy sa naszym złym doradcą,ale od klapsa w tyłek jeszcze nic sie nikomu nie stało i mysle ze nie krzywdzimy tym swoich dzieci.I nie uwierze jesli ktos mi powie ze jego dziecko nigdy nie dostało takiego klapsa, wydaje mi sie to poprostu niemozliwe.
Dorotka - Sro Lis 16, 2005 11:29
Dorothea, może nie mam szczególnie wielkiego stażu macieżyńskiego (jestem mamą dwa i pół roku).... ale moje nie dostało. I mam nadzieję że nigdy nie dostanie. Na razie udaje nam się dogadywać bez tego.
Dorothea - Sro Lis 16, 2005 11:39
Dorotko wiec zycze Ci tego,aby Twoje dziecko nigdy nie musiało poczuc jak "smakuje" taki klaps.....Super ,ze potrafisz dogadac sie ze swoim dzieckiem i oby to trwało zawsze.... :D
espi - Sro Lis 16, 2005 11:56
Dorothea napisał/a: | I nie uwierze jesli ktos mi powie ze jego dziecko nigdy nie dostało takiego klapsa, wydaje mi sie to poprostu niemozliwe. |
Moja córa (3,5 roku) nigdy nie dostała ode mnie, od męża raz i od babci raz (przynajmniej ja wiem że raz :| ). Piszę to zupełnie świadomie i pod przysięgą zeznam. ;)
Dorothea - Sro Lis 16, 2005 12:03
Oki burek nalezy Ci tylko pogratulowac....., ciesze sie ze macie tyle cierpliwosci i jestescie konsekwentne.Ja niestety nie moge powiedziec, ze moja corka nigdy nie dostła klapsa w pupsko......!!!Ale to było baaardzo dawnoo temu, teraz duzo rozmawiamy i widze ze daje to wielkie rezultaty.Mam nadzieje ze zawsze bedziemy sobie tak bliskie jak teraz....
Admike - Sro Lis 16, 2005 14:42
wczoraj w dziennikach można było zobaczyć (o ile się nie mylę) 7-miesięczne pobite dziecko :( to już kolejny przypadek w niewielkim odstepie czasu :rozpacz: :cenzura:
co się dzieje???????????????????????????????????????????
praz - Sro Lis 16, 2005 14:49
Piotrulek napisał/a: | Tak,tak w szególności pogadać z 2-3 latkiem gdy jest w pierwszej fazie histerii-chyba za dużo książek czytasz |
dziala odesłanie za kare do pokoju,gdy nie chce iść same to można je tanm zanieść i zamknąć drzwi tłumacząc, że jak się uspokoi to beżie moglo dopiero wyjść, dziecko drze się jak opętane, ale jak już sobie pokrzyczy, straci troche energii to sie w końcu uspokaja, czasem nawet zaśnie wyczerpane i nie potrzeba klapsów krzyków itp bo te tylko powodują, że dziecko wydziera się jeszcze głośniej
przetestowałam tą metodę i polecam :)
Piotrulek - Sro Lis 16, 2005 16:37
Dorotka napisał/a: | ale moje nie dostało |
jeszcze więc wszystko przed tobą...
Major - Sro Lis 16, 2005 20:03
A co jeśli dziecko zachowuje się bardzo źle na ulicy? Tam go do pokoju nieodeslesz. Ile razy widzialem matke idącą z dzieckiem, te wydzierało się na caly głos, mamuśka tylko mówiła uspokój się, bądź ciszej, a ono swoje. I tak gadała, a dziecko nic sobie z tego nie robiło. Można pomyśleć: zmęczy się i przestanie. Tylko, że następnym razem zrobi dokładnie to samo, bo samym gadaniem poprzednim razem nic do niego nie doszło.
Dostałęm kiedyś po dupsku za to że nie chciałem przyjść na obiad mimo próśb mamy. Jeździłem na rowerku wokół bloku. Mama w złości wyszła po mnie i nadal spokojnie prosiła, żebym poszedł na obiad. Ja jezdziłem sobie dalej w kółko. Potem drugi raz, mialem to gdzies. Trzecie kółko, nie pamiętam ile ich zrobiłem. Wkońcu beszczelnie splunołęm i powiedziałem, żeby sobie sama zeżarła tą zupe. To było ostatnie okrążenie jakie zrobiłem. Matka złapała mnie za wszaż i zaprowadziła do domu. Przylała mi w dupe i kazała jeść zimną zupe. Gdyby tak nie zrobiła, pewnie nie było by to ostatni raz.
Czasem klaps nauczy szacunku do starszej osoby, posłuszeństwa i pokory. Teraz za dużo gówniarzy nie ma respektu do rodziców, nie mówiąc już do otoczenia, bo do nich się tylko mówiło. Weźcie sobie na przykład wychowanie na wsiach. Tam dzieci jak odpyskują zaraz w dziub dostaną, ale potem wiedzą za co.
Po spacerze z psem...
Nasunęło mi się "agresja budzi agresje", ale kiedy dzieciom wymierzamy kare nie ma być ona zadawana z agresją (mam na myśli "klapsa") To ma je czegoś nauczyć.
Jeszcze jedno. Bo co chwile wtrącacie dzieci w wieku paru miesięcy. Ja mam na myśli dzieci w wieku dojżalszym. Takie, które już potrafią chodzić bez podtrzymywania się wszystkiego w koło i potrafiące klecić w miare dobrze zdania. Bicie dzieci niezdających sobie sprawe z czynu jaki popełniły to sadyzm.
Tutaj dodam może złe porównanie, ale kiedy pies coś źle zrobi również go karcicie, a przecież dzieci w pewnym wieku mają zachowanie właśnie takiego zwierzaczka (i żeby ponownie nie być źle zrozumianym, mam na myśli zachowanie, a nie poziom intelektualny).
P.S. sorki za chaotyczność powyższego tworu.
p4cz3k - Sro Lis 16, 2005 20:23
a ja zrobilem mala ankiete wsrod moich znajomych ;=]
i wyszlo na to ze 80 % pamieta iz w wieku przedszkolo - szkolnym dostawalo klapsa w pupe :=]
Major - Sro Lis 16, 2005 20:29
WYbaczcie również za tandetną składnie w powyższym tekscie. Mam nadzieje, że to jesteście w stanie zrozumieć :P W najbliższym czasie postaram się to poprawić. I ja przeprowadze taką ankiete. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Gmeras - Sro Lis 16, 2005 21:16
Major, ja Cie rozumie i potwierdzam twoje zdanie ale nie bicie w pysk :] tylko w (...)
p4cz3k napisał/a: | wyszlo na to ze 80 % pamieta iz w wieku przedszkolo - szkolnym dostawalo klapsa w pupe :=] |
tez dostawałem klapsy w dupe(pupe) :P ;]
Piotrulek - Sro Lis 16, 2005 21:17
Gmeras napisał/a: | tez dostawałem klapsy w dupe(pupe) |
i jesteś calkiem normalnym mlodym człowiekiem,czy tak??Mam rację Piotruś ,prawda?? :D :D :hurra: :hurra:
Gmeras - Sro Lis 16, 2005 21:19
Piotrulek napisał/a: | i jesteś calkiem normalnym mlodym człowiekiem,czy tak??Mam rację Piotruś ,prawda?? |
prawda :P nie ma problemów z prawem nieprzystwarzalem za wiele problemów rodzicom wiec myśle ze byłem(jestem) dobrym synem :] :D
Piotrulek - Sro Lis 16, 2005 21:20
Gmeras napisał/a: | wiec myśle ze byłem(jestem) dobrym synem |
Też mi się tak wydaje,a wrecz pewny jestem tego... :D :rotfl: :super: :hurra:
Szamanka - Sro Lis 16, 2005 21:52
W domu w ktorym sie wychowalam,nie pamietam by podnosilo sie na mnie reke....mozliwe,gdy bylam mlodzsza(nie pamietam)
Pozniej mama ciagle,bez przerwy tlumaczyla i tlumaczyla a ja zmuszona byla sluchac...to bylo straszne.Nie raz powtarzalam jej,ze lepiej niech mi raz przywali niz caly tydzien ma marudzic.....jednak jej tlumaczenia bralam sobie do serca i probowalam tak postepowac by byla zadowolona
Znam pewna rodzine...troche zywiolowa kobieta i spokojny facet,dwoje dzieci i mowie...biedne dzieci.Czysty,pachnacy porzadny dom bez alkoholu i awantur.....za to ja na osiedlu znaja wszyscy....dzieci byly bite notorycznie i nikt nie reagowal,bo przeciez to porzadny dom.Jakos nie wiem czy to wychowanie batem jej pomoglo...starszy ma teraz 13 lat jest strasznym lobuzem a mlodzy uczy sie od niego.Sa agresywni,znecalaj sie nad mlodszymi i slabszymi od siebie...gdzies w psychice maja zapisane" bron sie" Starszy nawet stwierdzil,ze jak bedzie mial prawdziwy pistolet to ja zastrzeli....czy tak powinno myslec dziecko?
Nie jestem przeciwna klapsom,ale jakos wszystko ma swoj umiar.
Dzis sa inne czasy niz kiedys,dzieci sa w inny sposob wychowywane( chyba bardziej na luzie),do tego dochodzi,ze czasy dla nich sa lepsze bo w sumie mozna kupic wszystko.
Tylko dlaczego takie malenstwa musza cierpiec? za to ze glosno placza? :zly:
kaszanna - Czw Lis 17, 2005 07:43
Czyli jeśli ktoś (dorosły) mnie zdenerwuje swoim zachowaniem, czy nie rozumie mojego tłumaczenia to od razu mogę walić w pysk? :]
espi - Czw Lis 17, 2005 14:06
No dobra. Też uważam, ze od jednego klapsa jeszcze nikt nie umarł, ale czy ktoś wie gdzie jest ta granica między klapsem, a biciem? A gdzie między biciem, a znęcaniem?
Uważam, że klapsy/bicie pokazują, że nie mam innych argumentów. A jeśli nie mam argumentów innych niż siłowe, to moze nie mam racji?
kaszanna - Pią Lis 18, 2005 07:54
Ciągle nie może do mnie dojść jak można własne dziecko uderzyć. Gabę nosiłam 9 miesięcy pod sercem, urodziłam, karmię, wychowuję, całuję, przytulam, jest dla mnie najważniejsza na świecie. Ona mi bezgraniczne ufa i ja, tak sobie, bo mnie zdenerwowała, miałabym ją uderzyć?
Proszę mi podać przykład w jakiś sytuacjach dziecku "można" dać klapsa.
Gmeras - Pią Lis 18, 2005 08:40
Kaszanka ty niwidzisz takiej potrzeby i bardzo sie z tego ciesze :) obys nigdy niemusiala uzyc klapsa ;]
gdzy za duzo chce wyje wiszczy placze skacze rzuca sie na ziemie i glupia rozmowa niepomaga itd
kaszanna - Pią Lis 18, 2005 09:04
No ale musi być powód tego wicia się, wrzasku itp. Dziecko inaczej rozumuje niż my, wiele rzeczy jest dla niego abstrakcją (np. czas). Dziecko wyraża w ten sposób uczucia których nie potrafi określić. Co ma zrobić dwulatek któremu w sklepie jest za ciepło, chce mu się jeść, denerwuje go łażenie mamy która nie umie zdecydować się który sos wybrać. Dorosły człowiek powie że chce iść już do domu bo mam dość zakupów. A dziecko? Jeszcze nie ma takiego zasobu słów to po pierwsze, a po drugie samo jeszcze do końca nie rozumie co czuje.
Major - Pią Lis 18, 2005 10:35
Ja widze, że nikt żadnej ze stron nie przekona do niczego. Bo i tak każdy widzi jak chce tą sytuacje. Każdy tu podaje takie argumenty, że można stwierdzić, że wszyscy mamy racje. Co post to te same teksty czytam, temat robi się bezcelowy.
Szamanka - Pią Maj 19, 2006 17:27
Kolejna glosna sprawa w Lodzi...gdzie ojciec skatowal 3-miesiecznego synka i znecal sie nad nim w okrutny sposob
Cytat: | Trzymiesięczny chłopiec na początku zeszłego roku trafił do Centrum Zdrowia Matki Polki w ?odzi z połamaną czaszką i obrażeniami całego ciała. Dziś nie słyszy, nie widzi, nie reaguje na dotyk. |
Czy to mozliwe, zeby wlasny ojciec mogl sie posunac do takiego czynu? Zachodzi pytanie ..dlaczego? W czym mu przeszkadzal, ze odebral szanse na radosne dziecinstwo? :(
Cytat: | Marcin W. został skazany przez łódzki sąd na 25 lat więzienia |
Dla mnie to i tak za malo
Adamo - Wto Lis 28, 2006 19:55
Dzieci sa katowane bo dajemy przyzwolenie imch opiekunom na to tak jak i na wiele innych rzeczy. Kazdy pieprzy po kątach jak to teraz żle i okropnie w polsce ale do cholery jasenej niech sie zastanowi co robi aby dobrze było. Róbmy swoje. widzisz ze cos złego sie dzieje to zareaguj a nie odwracaj głowy, ludzie szukaja pomocy ale innym pomoc niechca. w parku chopina kiedys 12 kolesi kopało 1 bo szedł tym samym chodnikiem widziało to z 20 osob i kazdy odwracał głowe udajac ze nie widzi to czego oczekujemy? zadasz pomocy daj ja sam. wezwałem policje i kolesi złapano a 1 ofiara zyje a nie wiem czy zyłby potem. wiem ze niechciałbym byc na jego miejscu aTy bys chciał/a??? stad te wszystkie tragenie z naszej obojetnosci. litania zakonczona
Szamanka - Sro Lis 29, 2006 11:25
Adamo masz racje....znieczulica ludzka powoduje, ze obok jest tyle nieszczesc...odwracamy glowe bo tak jest wygodniej, bo lepiej sie nie wtracac, bo przeciez i my mozemy " oberwac"
Niestety, czasem dzieje sie tak, ze reagujemy, probujemy pomoc tym slabszym....niestety prawo potrafi pokazac swoje oblicze.
Slyszymy placz dziecka, krzyki......robimy cos w tym kierunku....slyszac, ze " to nie nasza sprawa my sie tym nie zajmujemy". Dopiero gdy przychodzi tragedia.....otwierane sa szeroko oczy
Szamanka - Wto Paź 02, 2007 19:08 Temat postu: Piekło ubóstwa W rozwijających się krajach trzeciego świata dzieci kupczą swoim ciałem, kradną, mordują, aby przeżyć. Życie jest dla nich piekłem.
Bogota - stolica Kolumbii. Plaza Bolivar to bardzo elegancka i bogata dzielnica Bogoty. Jej centrum stanowi marmurowy pałac prezydencki, wszędzie wręcz kipi od przepychu. Stąd, w niedalekiej odległości rozciąga się zupełnie inny świat - Calle de Cartucho to ulubiona dzielnica handlarzy narkotyków i nie tylko. Świat brutalnej przemocy, w którym zarówno ofiarami i sprawcami są dzieci.
Kradną żeby przeżyć
W piekle tego ubóstwa znalazły swoje schronienie dzieci ulicy, które wczesnym rankiem, odurzone jeszcze narkotykami, grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia. Z dnia na dzień liczba tych dzieci powiększa się. Wśród najmłodszych szerzy się przestępczość, prostytucja, gwałt, narkotyki.
Wieczorami na Calle de Cartucho gromadzą się bandy dzieciaków, uzbrojonych w broń palną, w noże. Ci najstarsi - 12. latkowie decydują o zdobywaniu pożywienia, o życiu i śmierci innych dzieci, decydują o tym jak przetrwać kolejną dobę. Tutaj rządzi odwieczne prawo dżungli: przetrwać może tylko najsilniejszy.
Dzieci ulicy
Jak podają wiarygodne źródła, obecnie na świecie jest ok. 80 mln dzieci ulicy. Większość z nich można znaleźć w błyskawicznie rozwijających się milionowych miastach trzeciego świata. Żeby przeżyć muszą kraść, mordować, zajmować się prostytucją.
W Ameryce ?acińskiej ponad 40 mln dzieci porzuconych przez rodziców żyje na ulicy (cała ludność Ameryki wynosi ok. 330 mln). W samej Brazylii ok. 8 mln dzieci jest pozbawionych dachu nad głową. Największa przestępczość widoczna jest szczególnie w Rio i Sao Paulo. Tych dzieci nikt i nic nie oszczędza. O rzeczywistości pomagają im zapomnieć środki odurzające. W Nairobi wąchają benzynę, w Bombaju popularny jest "brown sugar".
Dziecięca prostytucja
Innym sposobem na przeżycie jest prostytucja. Dzieci wplątane w ten proceder przeżywają prawdziwe piekło. Przeciętny wiek młodocianych prostytutek w Rio to 16 lat. Giną nie tylko od AIDS. Traktowane są jako zwierzyna łowna. W przypadku morderstwa dokonanego na młodocianej prostytutce, zabójca rzadko ma do czynienia z policją. Nikt sobie tym głowy nie zaprząta. Rodzina nie zakłada sprawy, bo i tak już dawno utraciła kontakt z dzieckiem. Bywa i tak, że policja nie ma do kogo się zwrócić, ponieważ dziecko nie posiada żadnych dokumentów, adresu, rodziny.
Często same matki wyrzucają swoje córki na ulicę. Nim trafią na ulicę w domu przeżywają koszmar. Są gwałcone we własnych domach przez ojców i braci. Aby mieć spokojne sumienie matki twierdzą, że to ich córki uwiodły im mężów i dlatego muszą opuścić dom. W Bangkoku ok. 35 tys. dziewczynek poniżej 15. roku życia sprzedaje swoje ciała. Na Filipinach ok. 25 tys. dzieci w wieku 7 - 14 lat uprawia prostytucję. Choć kontakty z dziećmi są zakazane, policja bywa przekupna. W Kolumbii dzieci żyją w symbiozie z policją. Sprzedają kokainę otrzymaną od policji, która to konfiskuje biały proszek podczas rozmaitych rewizji.
Przykładów można mnożyć wiele, coraz bardziej szokujących i drastycznych. Świat, w którym przyszło nam żyć jest bardzo okrutny, a jedyną liczącą się wartością jest pieniądz.
Może warto od czasu do czasu zadać sobie pytanie: dlaczego warto żyć?
zrodlo interia
|
|
|