|
|
dupiate forum
|
 |
Z życia wzięte ;) - Sterylne życie, a może jednak z zarazkami?
Major - Nie Sty 22, 2006 16:44 Temat postu: Sterylne życie, a może jednak z zarazkami? Może kontynuujmy rozmowy na temat zarazek tutaj...
Mój przykład podaje z życia i sądze, że z tego powodu dzieci kuzynki chorowały.
Jej dzieci nie mogły się bawić zabawkami pluszowymi (bo kurz), na podłodze też nie bo zarazki, selekcjonowała żywność i pewnych rzeczy dzieci nie jadły, bo niby uczulone, bo będą jeszcze bardziej chore. Kiedy chłopak dorósł i pojechał na kolonie i musiał jeść co podawali nagle się okazało, że wcale taki chorowity nie jest i wszystko bez problemów jadł.
Piotrulek - Nie Sty 22, 2006 16:53
Nie ma znaczenia,czy na podłodze są wykladziny,czy parkiet,czy się śpi w jedwabnej pościeli :) czy zwyklej szmacianej,wszelkiego rodzaju zarazki i syfy są wszędzie,nosie je na sobie ptak w klatce,ukochany kotek i najmądrzejszy piesek,każdy swetr,szalik jest siedliskiem roztoczy i innych tyfusów,można codziennie na kolanach tyrać i sprzątać od rana do nocy używając do tego najróżniejszych odkurzaczy i tak nie ma możliwości na pozbycie się zarazkow :D .ONE S? WSZęDZIE.Wszystko zależy tylko i wyłącznie od odporności danego organizmu,na co jest ,a na co nie jest uczulony i to cala filozofia.
Ana - Nie Sty 22, 2006 18:33
Piotrulek napisał/a: | i to cala filozofia |
nie do końca :)
jakieś dwa lata temu słyszałam o dość głośnym prrzypadku małego dziecka, które było trzymane w domu pod czujną opieką rodziców w tzw. sterylnych warunkach, dziecko przeziębiło się na spacerze z nianią i w następstwie tego zmarło. Nie miało prawie żadnej odporności.
Cytat: | brak kontaktu z chorobotwórczymi mikroorganizmami wydaje się pogarszać odporność - co potwierdzają badania na zwierzętach hodowanych w sterylnych warunkach. Tak czy inaczej, układ odpornościowy dziecka prowadzącego normalne życie musi bez przerwy zwalczać infekcje, a następstwa "naturalnego" zachorowania mogą być naprawdę poważne.
W dziedzinie zdrowia związek między naturą a kulturą nie jest całkiem prosty i jednoznaczny. Weźmy choćby przykład polio. Dawniej, gdy warunki higieniczne były prymitywne, brakowało czystej wody, małe dzieci miały ułatwiony kontakt z tym wirusem. Ponieważ w pierwszych miesiącach życia we krwi niemowląt są jeszcze matczyne przeciwciała, przebieg zakażenia był na ogół lekki. Wraz z postępem cywilizacji i polepszaniem się stanu toalet chorowały coraz starsze dzieci i osoby dorosłe, czego skutkiem był rosnący odsetek ciężkich porażeń i zgonów. Dopiero szczepienia zahamowały tę tendencję. |
źródło: h t t p;//archiwum.wiz, p l/1998/98092500.asp
Według mnie nadmierna dbałość o czystość i sterylność jest błędem. Generalnie jest tak, że im bardziej dbamy o siebie tym częsciej potem brak uwagi w tym zakresie powoduje jakieś skutki. Organizm musi nauczyć się sam bronić przed niebezpieczeństwami, a jak ma to zrobić kiedy nigdy lub prawie nigdy nie ma z nimi do czynienia.
Krzysio - Nie Sty 22, 2006 18:49
Ana napisał/a: | Organizm musi nauczyć się sam bronić przed niebezpieczeństwami, a jak ma to zrobić kiedy nigdy lub prawie nigdy nie ma z nimi do czynienia. |
dzizys, to ja chyba juz musialem miec ze wszystkim stycznosc skoro nic mnie nie lapie :| jestem niezniszczalny ? :D super :P
Ana - Nie Sty 22, 2006 18:53
Bzyki napisał/a: | dzizys, to ja chyba juz musialem miec ze wszystkim stycznosc skoro nic mnie nie lapie :| jestem niezniszczalny ? :D super :P |
Bzyki, okropne to nie? :rotfl: Też tak mam :) Przez większość mojego szkolnego żywota zazdrościłam znajomym tego że sobie siedzą w domkach i chorują po kilka razy w roku :]
Aither - Nie Sty 22, 2006 19:48
bo matki przesadzaja robiac z dzieci kaleki roku...
Krzysio - Nie Sty 22, 2006 20:19
Ana napisał/a: | Przez większość mojego szkolnego żywota zazdrościłam znajomym tego że sobie siedzą w domkach i chorują po kilka razy w roku Kwadratowy |
to bylo najgorze :rozpacz: nie raz sie zdarzalo ze 3 osoby na lekcje przychodzily, ale nigdy te same, no oprocz mnie :dobani: ale w sumie sie ciesze ze jestem odporny :p jak bylem maly i w wakacje chorowalem to nie bylo za ciekawe :)
czasami sie przylepi do mnie jakies cholerstwo ale po dwoch, trzech dniach znika, na szczecie :]
kobi - Nie Sty 22, 2006 20:36
Bzyki, w końcu ktoś podobny do mnie bo już myślałem, że ze mną jest coś nie tak :kwasny: Myślałem, że to wina Czarnobyla, że nie choruję a kontuzje, nawet te poważne, bardzo szybko mijają ;)
A tak na serio: od małego rodzice nie obchodzili się ze mną jak z jakimś delikatnym obiektem, nie zamykali mnie w szklanym pudełku ;) Gdy teraz widzę dzieci, które po każdym wyjściu na dwór łapią katar i często chodzą do lekarza... szkoda gadać :kwasny: Wchodzę do kogoś do domu, duszno jak w szklarni, okna pozamykane bo dziecko się przeziębi :zakrecony: Telefon i domofon wyłączone bo dziecko śpi :zakrecony: Woda tylko butelkowana bo w kranówie są zarazki i można umrzeć :zakrecony: Odrobina zarazków jeszcze nikogo nie zabiła (no może z małymi wyjątkami, które ostatnio są coraz częściej, ale to wynika z naszej rozmowy). Co nas nie zabije, to nas wzmocni :D
A czym są szczepionki? Lekarstwen? Nie!
Kod: | Szczepionka - preparat pochodzenia biologicznego, zawierający żywe, o osłabionej zjadliwości (atenuowane) lub zabite drobnoustroje chorobotwórcze lub fragmenty ich struktury, czy metabolity; stosowany w celu wywołania odpowiedzi immunologicznej (odporności poszczepiennej - sztucznej czynnej). |
Czyli: przebywanie w sterylnym środowisku pozbawia nasz organizm mozliwości "nauki" obrony przed chorobami.
Inny przykład, może niezbyt realny, ale kto wie czy tak by nie nastąpiło gdyby Marsjanie istnieli? ;) Czytał ktoś Wojnę światów H.G. Wellsa? Dlaczego Marsjanie zginęli? Bo żyli w świecie pozbawionym chorób, wysterylizowanym i po zetknięciu się z naszymi drobnoustrojami, padli :) Tych Marsjan można zastąpić kimkolwiek żyjacym w idealnie czystym środowisku :P
Jest jeszcze jedna rzecz. Bez tych drobnoustrojów, bakterii, człowiek by nie przeżył :P One żyją wszędzie, nawet w nas, i pomagają nam w wielu funkcjach :P Kto nie spał na lekcjach biologii ten wie :P Lub odnosząc do dzisiejszych czasów - kto ogląda Discovery :D
Major - Nie Sty 22, 2006 20:48
Ty tutaj kobi przytaczasz Marsjan, a przecież wcale daleko nie trzeba szukać. Podboje Ameryki. Kiedy "indianie" zetkneli się z białym człowiekiem, po pewnym czasie zaczeli umierać na różnego rodzaju choroby. Wszystko przez to, że biały człowiek odporny na nie przeniósł zarazki na teren gdzie te świństwa nie występowały. Jako, że mieszkańcy Ameryk nie byli odporni gineli jak muchy. To samo jest z obecnie z chorobami, które występują w Afryce.
kobi - Nie Sty 22, 2006 20:53
Major, bo ten przykład, mimo iż fantastyczny, to znany przez więcej osób ;)
Krzysio - Nie Sty 22, 2006 20:56
kobi napisał/a: | Bzyki, w końcu ktoś podobny do mnie bo już myślałem, że ze mną jest coś nie tak Kwasny Myślałem, że to wina Czarnobyla, że nie choruję a kontuzje, nawet te poważne, bardzo szybko mijają Mruga |
to jest nas dwoch innych :P
do mnie okreslenie dziecko czarnobyla jak najbardziej pasuje :P urodzilem sie ledwie dwa miechy po awari i to jeszcze blisko przy granicy z ukraina :P
kobi napisał/a: | Dlaczego Marsjanie zginęli? Bo żyli w świecie pozbawionym chorób, wysterylizowanym i po zetknięciu się z naszymi drobnoustrojami, padli |
dobrze wiedziec ze nie jestem marsjaninem :P
Major - Nie Sty 22, 2006 21:12
Gdy mieszkałem na Pszczyńskiej w mieszkaniu obok żyli sobie kobieta ze swoim ojcem. Ten starszy pan nigdy w życiu nie chorował. On nie wiedział co to ból gardła, katar czy cokolwiek innego. Umarł w wieku chyba 90lat na zawał.
Ana - Nie Sty 22, 2006 21:48
Bzyki napisał/a: | to jest nas dwoch innych |
a ja? zapomnieliście o mnie :rozpacz:
nadmiar "chuchania" na dziecko szkodzi, tak samo ja też częste wizyty u lekarza... teraz czasami na byle co przepisywane są antybiotyki, ktore też przecież osłabiają ludzką odporność :)
krystian - Nie Sty 22, 2006 22:59
moje zdanie jest takie w domu powinno byc schludnie bez przesadnej czystosci. w domu mamy sie czuc jak u siebie czyli jak mam ochote zostawic szklanke tu to tu ja zostawiam,. nie martwie sie ze to brzydko wyglada. jak chce wejsc w butach na lozko to wchodze. moj dom i moja sprawa. sterylnosci nie cierpie. najgorsze co moze byc, ma sie wtedy wrazenie ze to my jestemy dla domu a nie dom dla nas. w domu mam sie czus swobodnie. ludzie zyjacy w sterylnym swiecie sa mniej odpotrni. tak samo jak ludzie zyjacy w przesadnie wysokiej temperaturze. tacy ludzie pozniej wychodza na mroz mimo ze sa cieplo ubrani i choroba ich lapie od razu
Major - Nie Sty 22, 2006 23:01
Ja tam w pokoju mam zawsze ciepło i mimo to wcale nie choruje wychodząc na mroz :) Poprostu nie lubie marznac w pokoju :)
trunks - Nie Sty 22, 2006 23:15
ja tez ma cieplo w domu ze w krotkich rekawach chodze caly czas, ale jak na dwor wyjde na zimno to zaraz mi z nosa cieknie :/
manexxl - Pon Sty 23, 2006 00:19
Ciepło czy zimno, ale w materacach napewno zagnieździły się wszystkim roztocza :)
kisia - Pon Sty 23, 2006 02:45
Oczywiście że życie w zbyt sterylnych warunkach niczemu dobremu nie słuzy, bo organizm nie nabierze odporności na zarazki. Jednak nie należy przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę.
Nie powinno się postępowac tak jak kuzynka Majora, jednak uważam ze powinno się dbać o czytosć i higienę każdego dnia i od małego uczyć i wpajać to dzieciom.
Nigdy nie wyparzałam butelek, nie prasowałam pieluch i nie panikowałam jak dziecko zjadło coś z ziemi,ale nauczyłam je, że owoce i warzywa przed zjedzeniem się myje oraz ze przed jedzeniem czegokolwiek należy umyć rączki.
Iza - Pon Sty 23, 2006 11:41
Mania ja tez lubie miec czysto w domu bo syfu nie nawidze!ale tez bez przesady caly czas ze szmata nie latam! a co do twojej kolezanki to kazdy wychowuje jak chce ja tez nie latam z dzieckiem ciagle do lekarza i warunkow w domu sterylnych tez nie mam! moj syn ma 5mies i jak narazie nie chorowal wcale nawet katarku niemial a wszyscy mnie straszyli ze ciagle zle cos robie i on bedzie chory bo np jak mial tydzien byl juz na pierwszym spacerku a podobno to za wczesnie teraz jak jest zima tez z nim wychodze!teraz jak sa tak duze mrozy to siedzi w domu ale za to na 15min otwieram okno i on ubrany spi przy nim! a co do papierosow to az wstyd sie przyznac ale w ciazy i nadal pale! a tez mam kolezanke ktora bardzo o siebie dbala w ciazy rzucila palenie w domu musi blyszczec a jej 7 mies syn ciagle choruje od urodzenia ma z nim straszne problemy wiec nie sadze ze zarazki itd maja tak olbzymi wplyw na zdrowie dziecka wiecej na to wplywa uodpornienie i chyba geny!moze sie myle ale takie jest moje zdanie! a co do dywanow a parkietu to wole miec parkiet bo latwiej jak dla mnie utrzymac czystosc ale nie krytykuje dywanow czy wykladzin jest to napewno bardziej przytulne!
kisia - Wto Sty 24, 2006 01:33
hmmmm chyba mam problem ze wzrokiem, bo nie wiedzę by gdzieś tutaj pisała Mania :P :)
Dorothea - Wto Sty 24, 2006 01:44
kisia, bo to jest odpowiedz do postu z poprzedniej strony
Chyba :zdziwko:
Dorotka - Wto Sty 24, 2006 07:36
albo poprzedniego tematu, w którym się rozpoczęła :)
Iza - Wto Sty 24, 2006 13:44
kisia napisał/a: | hmmmm chyba mam problem ze wzrokiem, bo nie wiedzę by gdzieś tutaj pisała Mania |
Kisia bo Mania pisala w poprzednim temacie o zarazkach wiec dlatego tu jej odpowiadam zeby nie bylo ze tam pisze nie na temat :!:
Jacek13 - Sro Cze 21, 2006 12:47
Faktycznie kisia masz rację że w tym topiku mam trochę do powiedzenia.Nie jestem zwolennikiem bardzo bliskich kontaktów ze zwierzętami tzn. całowanie,prztmilanie itp.bo jednak jakieś granice higieny są!!!!!!!!! Pies lub kot myjąc sięv własnym językiem swoje intymne miejsca te wszystkie zarazki przenosi na ludzi właśnie wtedy jak ich liże.Chyba wiecie co mam na myśli????????????
Dorothea - Sro Cze 21, 2006 14:34
Jacek13 napisał/a: | Chyba wiecie co mam na myśli??? |
oczywiscie,ze wiemy, ale nie mozna tez zyc w sterylnie zamknietym namiociku i chodzic z maseczką na twarzy, wtedy nie byłoby widac jakie mam piekne usta buahahahah :rotfl:
Jacek13 - Sro Cze 21, 2006 14:58
Jeśli o mnie chodzi to mogły byście wychodzić na ulicę wogóle bez niczego. :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok:
kisia - Sro Cze 21, 2006 15:02
Cytat: | Jeśli o mnie chodzi to mogły byście wychodzić na ulicę wogóle bez niczego | czy to aby napewno dotyczy sterylnego życia :?: :P
Jacek13 - Sro Cze 21, 2006 15:06
No dobrze.Mogłybyście być owinięte folią ale przeżrocystą :D :D :D :mad: :mad: :mad: :super: :oczami: :oczami: :oczami: :oczami:
kisia - Sro Cze 21, 2006 15:18
Jacek13 czyżbys sugerował ze mamy jakies bakterie którymi nie chciałbys się zarazić, dlatego nas w folie chcesz zawinąć ;) :przestraszony: :rotfl:
Jacek13 - Sro Cze 21, 2006 15:27
Jacek13 napisał/a: | czy to aby napewno dotyczy sterylnego życia |
Jacek13 napisał/a: | No dobrze.Mogłybyście być owinięte folią ale przeżrocystą | To właśnie jest odpowiedz.Ta folia po to żeby wam się nic nie przytrafiło :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy:
Aither - Pon Lip 30, 2007 12:15
Moja bratowa sterylnie chowa swoje dzieci... i uwazam ze to nie jest dobre. Starszy do przedszkola nie chodzi juz bo zarazki przynosi do domu (O_o) i mlodsza choruje. Nie dziwi mnie to w sumie... my bylismy chowani w podobnych przeciez warunkach (moze i troszke gorszych) chodzilo sie do przedszkoli zlobkow i szkol i nie bylo tego problemu. Teraz dzieciaki sa watle i chrowite i byle pylek zwala je z nog. Jak ma sie dziecko uodpornic skoro jest chowane sterylnie? Nic dziwnego ze pojdzie jeden dzien do przedszkola a po 2 dniach jest chore O_o osobiscie uwazam, ze zycie zbyt sterylne szkodzi.
katarzyna35k-ce - Pon Lip 30, 2007 14:21
kiedys wychowywano dzieci inaczej. Latało sie cały dzien po podwórku , przychodziło po pajde chleba z cukrem i brudne czy czyste rece łapało sie chlebek i spowrotem do dzieci! Jabłak sie nie myło tylko ewentualnie ocierało w koszulke, wode piło sie z kranu! I dzieci były zdrowe jak rydze! Teraz przez przesadne dbanie mamy to co mamy . Jestem przeciwna sterylemu wychowaniu dzieci!
Anula - Pon Lip 30, 2007 21:13
katarzyna35k-ce napisał/a: | Jestem przeciwna sterylemu wychowaniu dzieci! |
ja również,
Kiedyś chuchałam i dmuchałam na mojego Krzysia i co? Wiecznie chorował. A jak dałam spokój, zapisałam go do przedszkola i przestałam zwracać większą uwagę na to co ma w ręce, jak sie bawi, z kim i czym to uodpornił sie na wszystko :) wiadomo jaki "porządek " jest w przedszkolu i mysle ze to właśnie go uodporniło. Pozytywne bakterie :)
Jedynie jeść z brudnymi rekami mu nigdy nie pozwole bo to juz przesada zeby na własne życzenie wsadzać sobie tyle zarazków do buzi.
Jagoda - Czw Wrz 06, 2007 12:50
ja również jestem przeciwko :)
alenda - Wto Maj 25, 2010 15:14
Precz ze sterylnością!!!
Moja córka ma ponad roczek i raz miała katar, od jej urodzenia gotowałam butleki raz w tyg, tak to przelewałam wrzatakim, po 3 msc już nie gotowałam, po 6 już nie wyparzałam. Je wszystko z podłogi, zrzuca na podłogę i je. Ostanio zjadła piasek, troszkę papieru i nic jej się nie stało ;) ?apie kota za ogon, bawi się ślimakami i glizdami (bo mama ma chwilę spokoju :D) A Teraz jest ciepło to (ku wtrącaniu się sąsiadek :znudzony: ) moja córa chodzi bez cztpki i w bluzie, nie kurtce. Zimą mamy po 19 stopni. Dzieci znajomych kiszą się w 25 wzwyż, łaza zawsze ubrane jak na Syberię :/ mają w domu wszystko zdezynfekowane i wiecznie chorują. Syn mojej koleżanki do 3 msc życia non stop był chory, potem co miesiąc :zalamany: tak to jest jak się grzeje dziecko w prawie 30 stopniach i wszystko wyparza i dezynfekuje :zdegustowany:
AgnieszkaL - Wto Maj 25, 2010 16:00
ja mam w domu 22 st w nocy 19 a to dlatego ze zmarzluchem jestem i ta temperatura wydaje mi się optymalna. Co do czapek i ubierania dzieci to kazdy ma swój sposób. Tomek chodzi ubrany ciepło ale go nie przegrzewam, co do sterylnosci to pamiętam ze jak urodziłam i wychodziłam ze szpitala, to mój mąż pytał położną jak przygotowac dom czy go jakos specjalnie sprzątac, i usłyszał ze jak jest małe dziecko to sprzątac należy tak jak zwykle się to robi bo cała chemia gospodarcza jest gorsza niz bakterie które ma zabijac.
butelki wyparzałam jak T. był mały albo chicaz przelewałam wrzątkiem smoczek płukałam przegotowaną wodą, albo mineralną jak upadł nam na dworze, w domu niekoniecznie bo nie mam syfu nie wiadomo jakiego. podłogę myję 1-2 razy w tygodniu bo częsciej nie daję rady obskoczyc metrażu, w międzyczasie odkurzę lub zamiotę, co z tego ze dawałabym mu wyparzone smoczki jak on 2 minuty później weznie do buzi klocki które są na podłodze
Nikaa - Wto Maj 25, 2010 18:52
Mnie to wkurza jak ktos mi zwraca uwage ze moje dziuecko bez czapki chodzi.. bo przeciez uszy beda choroba.. a moja znajoma lekarka powiedziala ze nie ma nic gorszego niz matki ktore wymyslaja co chwile choroby uszu.. zakladaja czapki na to kaptury.. to jest statsznie.. pozniej dziecko odsloni uszy i zaraz sa przewiane i bola..
Moj kuba teraz przy nauce sikania na nocnik.. chodzi tylko w samych majtkach i koszulce.. Nie zakladam mu rajtuzek i spodni.. bo po co..
A ostatnio kolezanki corka szla z nami na spacer jest 3 miesiace starsza niz moj kuba.. i miala na sobie.. bodyz krotkiem rekawem dluzke z dlugim rekawem na to polar i kurtke :zdegustowany: :zdegustowany: na to czapke i kaptur dzieci biegaly i sie bawily to co chwile bylo.... Ola nie biegaj bo sie spocisz.. myslalam ze umre w duchu ze smiechu..
Moj kuba mial na sobie bluzke z krotkim rekawem bluze i bezrekawnik.. i to wszytsko
Butelek tez nie myje bo nie mam juz takiej potrzeby.. je tez z podlogi jak cos spadnie
I choc mial problemy z chorobami bo chodzil do zlobka.. ale watpie zeby to bylo z mojej winy.. raczej matek ktore na sile wypychaly dzieci do zlobka z karatem kaszlem.. zeby tylko z dzickiem w domu nie siedziec.. (choc nie pracowaly) :zdziwko:
A co jeszcze ciekawe.. moje dziecko jak sie urodzilo to potrafilo na mrozie dosc mocnym -5 spac po 1.5h zeby je hartowac :)
AgnieszkaL - Wto Maj 25, 2010 21:44
nikaa, cóz mam powiedziec, każdy wychowuje swoje dzieci po swojemu.
tez często nawet nie wiesz jak bardzo spotykam się z krytyką moich poczynań wobec małego, a to zle myję a to zle karmię ze o ubieraniu nie wspomnę,
Bo jak ja mogę dziecko wodą z prysznica z góry polewac i nie zasłaniac mu oczu do płukania ( swoją drogą nie wiem jak miałabym mu je zasłaniać) albo pozwalam mu zamoczyć uszy w wannie ( to akurat tyczyło się okresu całkiem maleńkości) bo przeciez woda mu się naleje do uszu i zapalenie na bank ( a my nie wiemy co to zapalenie ucha) tylko ze ja mu na basenie stoperów do uszu nie włożę więc co za różnica czy w domu zamoczy czy nie skoro na basenie zamoczy i tak eee tam uwierz nie ma się czym przejmowac
alenda - Wto Maj 25, 2010 21:51
Jeny co to za obsesja z tymi uszami? moja mama to samo, jakb te uszy miałby sie rozpuścić cz co :szok:
Nikaa - Wto Maj 25, 2010 23:32
Ej teraz przeczytalam swoja wiadomosc.. i powiem wam.. ze mi samej ciezko jest sie rozczytac.. z tego co pisze ile ja literowek pisze.. i moja skladnia lezy w gruzach..
No ale mam nadzieje ze wszyscy wiedza o co mi chodzi.. w tym moim szybkim pisaniu..
A z tymi uszami.. to tu na slasku i wszyscy uwage zwracaja.. zebym dziecku czapeczke zalozyla.. Kurka.. nad morzem wieje jak nie wiem.. i dziecko bez czapki chodzi.. to nikt nic nie powie.. a tu co chwile slysze zbedne komentarze..
AgnieszkaL - Sro Maj 26, 2010 10:48
takie życie moja kolezanka wyjechała do irlandii i przeżyła szok, bo jak to w kwietniu nie da się kupic dla dziecka czapki z przykrytymi uszami, pecha miała bo zgubiła swoją na lotnisku mały chodzi w kapelusiku i nic mu nie jest.
a z tymi uszami to panika taka mi się wydaje dlatego ze kto raz przezył zapalenie ucha ten wie jaki to ból, ze juz nie spomnę jak takie dziecko musi byc przy tym upierdliwe
alenda - Wto Cze 01, 2010 21:28
Jasne, że zapalenie ucha boli, ale na pewno nie jest wywołane przez moczenie i brak czapki, no chyba, że ktoś ocyz dziecko i wystawia na wiatr bez czapki ;)
Kiedyś się przejmowałąm zarazkami, non stop myłam ręce, otwierałam klamki łokciami i non stop sprzątałam, teraz mi torchę przeszo i dobrze, nie przenoszę fobii na dziecko :)
|
|
|