dupiate forum

Z życia wzięte ;) - Samobójstwo.

Mariusz - Sob Cze 03, 2006 17:12
Temat postu: Samobójstwo.
Głośno o tym w dzisiejszych czasach.
Zazwyczaj popełniane przez młodych ludzi, choć nie tylko.

Jak myślicie ? Dlaczego jest popełniane ?
Bynajmniej nie chodzi mi tu o konkretne przykłady, ale ogólniki. Wynik słabości ? Strachu ? Braku chęci walki z przeszkodami ... coś jeszcze ?

Dorothea - Sob Cze 03, 2006 17:25

Ktos kto ma zamiar popełnic samobostwo ,mysle ze jest pod wpływem tak wielkiego cierpienia,ze nie ma juz siły dalej z nim walczyc.To cierpienie jest tak silne,ze nie mozna go opanowac.Do tego przychodzi jeszcze strach,i obawa co dalej??
Dla kazdego człowieka ten sam problem oznacza co innego,dla jednego bedzie on do pokonania a dla innego nie do zniesienia.Są ludzie mniej i bardziej odporni na rozne przeciwnosci losu.Tak do konca to chyba nie wiadomo dlaczego ktos chce pozbawic sie zycia, ale jest to chyba pewne,ze w momencie zadawania sobie smiertelnego ciosu nie jest sie w pełni władz umysłowych.A wynika to z tego,ze osoba ta na przestrzeni kilku tygodni, miesiecy a moze i lat zyła w ciagłym nieprzerwalnym stresie.

Appo - Sob Cze 03, 2006 17:27

Próba samobójcza to tak naprawdę (wdł. psychologii) wołanie o pomoc, ale bardzo bardzo drastyczne. Tylko co zrobić kiedy wiesz że ktoś Ciebie woła, że możesz pomóc ale jedyny sposób aby zapobiec temu to zgodzić się na coś czego się niechce?
Piotrulek - Sob Cze 03, 2006 17:37

Bardzo trudny temat,mialem w moim życiu doczynienie z samobójcami,znalem ich jako chlopiec ,gralismy razem w piłkę,bawilismy się na podworku...i naraz koniec...mialem nawet przypadek bardzo indywidualny,ktoś bardzo mi bliski targnął się na życie...i udalo mu się...nie chcę o tym mowić...
mały - Sob Cze 03, 2006 18:33

Samobójca , to osoba bardzo słaba psychicznie , potrzebuje pomocy ale nie potrafi o nią głośno poprosić . Aby zwrócić uwagę na siebie próbuje odebrać sobie życie ale przeważnie z nadzieją że ktoś w porę przyjdzie z pomocą.
Samobójstwo to ostateczność na falę niepowodzeń . zalamany:

Piotrulek - Sob Cze 03, 2006 18:38

mały napisał/a:
Samobójstwo to ostateczność na falę niepowodzeń .



ale głupoty pociskasz,chlopie,samobójstwo to choroba na ktorą w odpowiednim czasie nie zdąży dotrzeć lekarz...przykre...

Dorothea - Sob Cze 03, 2006 18:45

Samobójstwo popełnia się zazwyczaj pod wpływem impulsu w pierwszej, ostrej fazie depresji albo po przejściu w fazę utajoną.
Samobójstwo to śmierć jednostki, która nastąpiła w wyniku jej celowego, świadomego działania.


Jest to celowe dzialanie wiec nie wiem czy same samobojstwo mozna nazawac choroba , napewno jest nastepstwem po chorobach, psychicznych badz fizycznych

Jacek13 - Sob Cze 03, 2006 19:21

Samobójstwo to tchórzostwo!!!!To ucieczka przed przeciwnościami dnia codziennego.To naturalna biologiczna selekcja osobników słabych.Czysta natura!!!!!!!!!!
Sceenia - Sob Cze 03, 2006 19:33

Piotrulek napisał/a:
mały napisał/a:
Samobójstwo to ostateczność na falę niepowodzeń .



ale głupoty pociskasz,chlopie,samobójstwo to choroba na ktorą w odpowiednim czasie nie zdąży dotrzeć lekarz...przykre...


Niby czemu nazywasz to choroba??
Skołoniłabym sie raczej ku definicji małego, ze to ostateczność.
Chorobą jest depresja, ktora moze do tego prowadzi, a nie samo samobojstwo.
Targniecie sie na zycie, to fakt, chwila, moment. A nie zadna choroba.

Piotrulek - Sob Cze 03, 2006 20:05

Sceenia napisał/a:
Chorobą jest depresja, ktora moze do tego prowadzi, a nie samo samobojstwo


a więc samobojstwo jest konsekwencją choroby,wiec chorobą,czyż nie??Nie spotkalem się ze zdrowym czlowiekiem,ktory chce sie pozbawić życia...

mały - Sob Cze 03, 2006 21:48

Być słabym psychicznie to mieć chorą psychikę ,którą trzeba leczyć . Niestety nie wszystkie choroby są uleczalne. Ci którzy nie potrafią wyleczć swojej psychiki popełniają samobójstwo. Czasami proszą o pomoc nie właściwą osobę, która zamiast jej pomóc dołuje jeszcze bardziej . A bardzo często jest tak że takie osoby czekają tylko na to aby ich wysłuchać i zrozumieć .
trunks - Sob Cze 03, 2006 23:58

albo jest wynikiem cierpienia (np. smierc kogos bliskiego), albo depresji (choroba), albo jest to wynik rozczarowania swiatem i ludzmi (romantyczny "ból swiata"), albo...zapomnialem co mialem napisac :P. Zresztą kazdy przypadek jest inny...
mały - Nie Cze 04, 2006 00:26

tyle ile jest samobójców tyle jest powodów do popełnienia.
Każdy sam decyduje co ma zrobić ze swoim życiem. Spełna czy niespełna rozumu.

kisia - Pon Cze 05, 2006 01:36

Ja również uważam, ze osoba targajaca się na swoje życie, to osoba bardzo wołająca o pomoc, bedaca w depresji, której potrzebna jest rozmowa, wsparcie. Niestety niekażdy potrafi słuchać, rozmawiać i tez ciężko jest rozpoznac osobę która potrzebuje pomocy :(
Appo - Pon Cze 05, 2006 01:50

kisia, przeczytaj mojego posta ... co powiesz na to ? ... Kiedy wiesz ... i nie masz co zrobić ? Masz jedną drogę która jest sprzeczna z tym czego chcesz ... ?? :/ To jest dylemat ... Dzięki Bogu pewne rzeczy same dochodzą do wyprostowania ... bez ludzkiej ingerencji, a za sprawą czasu ;)
kisia - Pon Cze 05, 2006 02:07

Appo napisał/a:
Tylko co zrobić kiedy wiesz że ktoś Ciebie woła, że możesz pomóc

jeżeli wiesz, że ktos Cie woła to myśle że zawsze możesz pomóc, choćby zaprowadzić ta osobe do specjalisty/psychologa.

Dana - Pon Cze 05, 2006 03:13

kisia napisał/a:
możesz pomóc, choćby zaprowadzić ta osobe do specjalisty/psychologa.


Te osoby nie chcą specjalisty/psychologa ,nie wiezą w jego pomoc szukaja kogoś komu moga zaufać ,wywnętrzyć się ,kogoś kto ich nie osądzi lecz wysłucha i zostawi dla siebie to co usłyszał ,pogłaszcze i powie ,ze będzie dobrze ...a psycholog brzmi zimno i obco

sama nie wiem co ludzi pcha do samobójstwa, mnie się wydaje ,ze czasami od dna łatwiej jest się odbić ,a nie tak spadać i spadać .....to działa depresyjnie i moze wtedy jest ta faza gdzie nie ma się siły na poprawienie czegoś i strach nie pozwala na jakieś stanowcze posuniecie wiec spadanie ,pływanie ,brak oddechu - depresja i ta myśl o samobójstwie tu się rodzi ...nie znajduje się człowiek który pogłaszcze ,zapewni ,ze będzie lepiej i myśl zamienia się w czyn ......
straszne ,jak mozna ocalić chodż jedno istnienie ,jak znalesć się na drodze takiej osoby ,a jak się znajdziemy ,jak podołać takiemu wyzwaniu ?

:szok: duzo tych :?: z mojej strony

kaszanna - Sro Cze 07, 2006 14:31

Dla mnie samobójca jest egoistą. Choroba chorobą ale trochę wyobraźni to chyba ma? A co ze światem który go otacza, bliskimi, znajomymi? Zawsze jest ktoś/coś dla kogo/czego trzeba żyć. Nikt nie ma prawa odebrać sobie życia które mu darowano. Jakim prawem?
trunks - Sro Cze 07, 2006 23:41

nie tyle nie ma prawa, co nie powinien. Samobojstwo jest grzechem, ale nie oznacza to, ze taka osoba nie moze trafic do nieba. Niektorzy mają slabe charaktery i nic na to nie poradzimy, nie wolno ich winic. Winni raczej są ci, ktorzy np takie osoby skrzywdzą co doprowadzi je do samobojstwa.
Krzysio - Czw Cze 08, 2006 01:53

trunks napisał/a:
Samobojstwo jest grzechem

hmm dziwne, czyli jak nie wierze w boga i sie zabije to co ze mna sie stanie ? :D przygarnie mnie czy odrzuci bog w ktorego i tak nie wierze ? :D

wedlug mnie samobojcy to ludzie niespelna rozumu, po co sie zabijaja ? przeciez zycie jest takie piekne ? :| :D

kisia - Czw Cze 08, 2006 03:34

Bzyki napisał/a:
czyli jak nie wierze w boga i sie zabije to co ze mna sie stanie ?

wydaje mi się ze osoba która chce popełnić samobójstwo bez wzgledu na to czy jest wierząca czy nie, nie zastanawia się nad tym co sie z nią stanie po śmierci, ona chce poprostu zejść ze świata, w którym sobie nie radzi, w którym nie widzi miejsca dla siebie.

p4cz3k - Czw Cze 08, 2006 12:01

podzielilbym samobojcow na dwa typy :

pierwszy : wolanie o pomoc lub tez chec zwrocenia na siebie uwagi...nazwe to w ten sposob : robia to na pokaz...licza na to ze ktos ich uratuje...a pozniej beda wzbudzac zainteresowanie i wspolczucie...

oraz tacy ktorzy poprostu sobie nie radza...nie umieja odnalesc miejsca...nei szukaja juz pomocy i chca ze soba skonczyc...wybieraja jakies ciche ustronne miejsce...lub tez poprostu "wpadaja pod samochod" czy cos w tym stylu...

tak jak ten drugi typ jestem jeszcze zdolny zrozumiec...tak tego pierwszego w ogole...

Szamanka - Czw Cze 08, 2006 12:11

Samobojstwo-to takie wolanie o pomoc...o pomoc, ktorej juz sie wlasciwie nie do otrzyma.Osoba, ktora jest zdolna do takiego kroku chce wlasnie tym sposobem glosno zawolac " ratunku", chce zwrocic na siebie uwage...niestety zdaza sie tak, ze to cierpienie jest niezauwazalne ( nawet przez bliskich)...a przeciez tak naprawde te wszystkie samobojstwa nie powinny sie wydarzyc.
Gdy taki ktos mogl pomyslec ile bolu po sobie zostawi, ile pytan nie odpowiedzianych i ile zalu-napewno by sie dobrze zastanowil....tak samobojcy to egoisci

Zawsze jednak, kiedy czlowiek odbiera sobie zycie, to dlatego, ze dal sie jakos zamknac w sobie: w swoim poczuciu bezsensu, w swojej samotnosci nie do uniesienia, w jakims obrzydzeniu dla samego siebie, w swoim calkowitym rozczarowaniu do ludzi, w niewierze w siebie itp.

trunks - Pią Cze 09, 2006 00:01

Bzyki napisał/a:
hmm dziwne, czyli jak nie wierze w boga i sie zabije to co ze mna sie stanie ?

jak nie wierzysz w Boga to moze trafisz do czyśćca, bo jak jestes dorbym czlowiekiem to pewnie Bog da Ci szanse

Krzysio - Pią Cze 09, 2006 01:22

trunks napisał/a:
jak nie wierzysz w Boga to moze trafisz do czyśćca, bo jak jestes dorbym czlowiekiem to pewnie Bog da Ci szanse

no wszystko ladnie i pieknie, tylko troche bez sensu :P jesli sie zabije, ale skoro nie wierze w boga to jak taki bog moze mi dac szanse :| przyjmuje ze bog nie istnieje i tym samym sie z nim nie spotkam po smierci, a na pewno nie istnieje wiec na pewno sie z nim nie spotkam i na pewno mi nie da szansy pojscia do nieba, wiec o czym my tu rozmawiamy ? :P :cisza:

kisia - Pią Cze 09, 2006 01:58

Bzyki napisał/a:
przyjmuje ze bog nie istnieje

a Bóg wie, że Ty istniejesz i on ci sie ukarze w odpowiednim momencie :P
Cytat:
i tym samym sie z nim nie spotkam po smierci,

co bedzie po śmierci tego nie wie tak do końca ani ateista ani wierzący

Gmeras - Pią Cze 09, 2006 11:48

ateista wie ze nic nie bedzie
trunks - Pią Cze 09, 2006 23:28

Bzyki napisał/a:
przyjmuje ze bog nie istnieje i tym samym sie z nim nie spotkam po smierci

no ale jesli sie okaze, ze zle przyjmujesz, to sie jednak spotkasz :>

Jacek13 - Nie Cze 11, 2006 15:45

Życie po śmierci istnieje!!!!!!Wiem to z autopsji ponieważ przeżyłem dwa razy śmierć kliniczną i dwa razy byłem po tamtej stronie!!!!!!!! I do dzisiaj wszystko pamiętam z detalami!!!!!!!!!!!!!
trunks - Nie Cze 11, 2006 22:53

to jak tam bylo ? Standard - tunel ze swiatlem na koncu ?
kisia - Nie Cze 11, 2006 23:31

trunks, Wydaje mi sie ze na to trzeba inny topik założyć, a nie pisać tu gdzie piszemy o samobójcach
Frycek - Wto Cze 13, 2006 08:55

Ostatnio uslyszalem cos takieg " Samobójstwo popełniaja tylko tchórze"
co o tym myslicie?

Alinka - Wto Cze 13, 2006 10:02

tchórze i osoby słabe psychicznie dla ktorych kazdy błahy powod jest dobry aby zejsc z tego swiata bo sa wiecznie niezadowoleni..
Dorotka - Wto Cze 13, 2006 11:04

a może poprostu nie mamy bladego pojęcia co się dzieje w człowieku, w jego umyśle, wnętrzu i psychice - jeżeli jest aż do tego stopnia zdesperowany, żeby targnąć się na swoje życie. Może zbyt wiele cierpienia i trudnych rzeczy a nikogo kto mógłby pomóc?

?atwo jest osądzać, nazywać tchórzem... ale ma się do tego prawo tylko wtedy jak na mój gust jak pozna się wszytskie okoliczności, w których ktoś podejmuje taką decyzję.

Nigdy nie chciałabym poczuć się do tego stopnia zdołowana, samotna i opuszczona żeby przyszła mi do głowy taka myśl. I nikomu tego nie życzę.

Alinka - Wto Cze 13, 2006 11:59

niektorym wystarczy maly powod i targaja sie na zycie.. np przegrany mecz.. samobojcy powinni pomyslec jaka krzywde wyrzadzaja rodzinie, przyjaciolom .. czym to nie egoistyczne podejscie? oni sobie umra i nie interesuje ich nic wiecej.. nie interesuja długi, cierpienie rodziców..wydaje mi sie ze nigdy nie ma az tak skrajnej sytuacji aby nie mozna bylo z niej wyjść, wystarczy wziasc sie w garsc i zyc dalej..
Monique - Wto Cze 13, 2006 12:21

Samobojca to czlowiek ktorzy nie radzi sobie z niczym.. nie raz osoba potrafi sie tak zamknac w sobie.. ze nie poznasz czy ona ma problemy czy nie.. potrafi usmiechac sie do ciebie a w duszy krzyczec i prosic o pomoc.. ale ty tego nie zauwazysz nie jestes w stanie rozpoznac tego.. wszyscy macie racje.. kazdy z was powiedzial cos co pasuje do opisu samobojcy.. ale samobojca trzeba byc zeby tak naprawde wiedziec co sie dzieje w glowie czlowieka.. i to prawda Kaszana ze samobojca jest egoista i to strasznym bo wtedy nie widzisz ludzi ktorzy moga Ci pomoc.. widzisz tylko jak wszyscy sie z toba mecza czujesz sie jak przeszkoda dla wszystkich.. Nie widzisz nic pozytywnego w tym co sie dzieje.. i tak jak Frycek napisal samobojcy tez sa tchorzami.. bo przeciez Ci ludzie naprawde boja sie zycia.. boja sie tego co bedzie dalej.. tego ze nie poradza sobie ze zwykla codziennoscia.. ze wszyscy sie odwroca od niego.. to zalezy dlaczego samobojca targa sie na swoje zycie.. kazdy ma inne pobudki.. do tego.. wydaj mi sie ze chyba najczesciej jest tak ze ludzie targaja sie na zycie.. jesli straca cos cennego dla siebie.. moze byc to praca moga byc to pieniadze.. ale tez np strata drugiej waznej osoby.. :rozpacz: :rozpacz:
krystian - Wto Cze 13, 2006 17:33

nie wazne jakbysmy okreslili samobojce czy tez czyn samobojstwa jedno jest pewne ...to jest zle. ja sobie np nie wyobrazam jak czlowiek ktory mysli o odebraniu sobie zycia ma zamieszane w glowie, miliony mysli zapewne mu lataja po glowie. bo nie wierze ze to jest tak ze siedzi sobie facet przed tv i nagle stwierdza ze wyskoczy sobie przez okno z 10 pietra. to sie wszystko zbiera w nim, a gdy nie ma jak wybuchnac lub przed kim. to wybiera najprostsza metode pozbycia sie tego metliku w glowie. ale to w bardzo wielu przypadkach jest spowodowane mentalnoscia ludzi. pojscie do psychologa to wstyd, bo uznaja nas za wariata. ja akurat mysle ze gdybym byl w sytuacji w ktorej bym czul ze jestem na straconej pozycji to skorzystal bym z jego uslug. samobojstwo to nie jest tchorzostwo, to jest nie umiejetnosc kontrolowania swoich emocji. gdyby to bylo tak jak niektorzy pisza ze to jest dzialanie pod wplywem chwili...tj "mysle i robie" to niektorzy z samobojcow nie pisali by listow do bliskich, slyszalem o przypadkach gdy ci ludzie spisywali kilkamiesiecy wczesniej testamenty. mimo ze byli bardzo mlodzi. wiec musieli to juz duzo wczesniej planowac. jednym zdaniem...samobojstwo to okropny stan ktory musi strasznie destruktywnie dzialac na psychike ludzka. choroba bym tego nie nazwal.
trunks - Wto Cze 13, 2006 23:32

Alinka napisał/a:
niektorym wystarczy maly powod i targaja sie na zycie.. np przegrany mecz.

to tez prawda, jeden kibic z Ekwadoru powiesil sie po tym, jak jego zespół wygrał z Polską, bo on postawil 500$ na zwyciestwo Polski :rotfl:
Ale niektore sytuacje sa naprawde powazne i potrafie je zrorumiec

kaszanna - Sro Cze 14, 2006 09:38

Nie ma sytuacji bez wyjścia. Najlepiej mieć klapki na oczach i nie próbować rozwiązać swoich problemów :/
voyteck - Sro Cze 14, 2006 14:09

trunks napisał/a:
jeden kibic z Ekwadoru powiesil sie po tym, jak jego zespół wygrał z Polską, bo on postawil 500$
Pomyśl że dla niego to moze było dużo kasy i stawiał wszytko na ten mecz . Moze teraz jest bez środków do życia itp .
Moze jest różnica miedzy tym że bym sobie postawił 500$ i nastawiał sie ze ostatecznie je wtopie - no to co - trudno sie mówi . A gdzybys postawił zbierane latami np. 50tys pln i bys wtopił ? Moze inaczej bym twierdził niż - mówi sie trudno .
Ale oczywiscie jest to nie normalne stawiac duze pieniadze na cos nie pewnego a potem z rozczarowania popełniać samobójstwo .

A co do problemów to, to czasami człowiek ma serio problemy dla niego bardzo duże a znajomi, przyjaciele je minimalizuja stwierdzając - przesadzasz . Może i te problemy serio są dla ludzi obok małe . Ale chyba ważne jest jakie są dla zainteresowanej osoby i do czego mogą ją doprowadzić.

Uwazam ze są momenty które mogą doprowadzic czlowieka do samobójstwa i ciekawe jak osoby które tu twierdzą że to coś nienormalnego , czuły by sie jakby ktos im bliski to zrobił . A im sie wydawało ze wszystko z nim było OK , i przeciez mógł ze mną pogadać itd . Jak jest już za późno :kwasny:

Marysia - Wto Cze 20, 2006 22:25

Zbyt łatwo się usprawiedliwia wszystko- nawet przewidujecie co Bóg zrobi z samobójcami po śmierci- a tu nic nie trzeba przewidywać , bo wszystko jest jasne- polecam Biblie wieczorkami do poduszki i wtedy wszystko stanie się jasne. Nie można tego traktować wybiórczo-to mi odpowiada , a to nie . To wszystko nie tak!
Morqana - Wto Cze 20, 2006 22:52

Samobójstwo-ehh. hmm, czasem człowiek po prostu nie radzi sobie w zyciu, nie masz już sił nadal żyć, szuka ucieczki w miejsce gdzie (jak sądzi) jest ławiej, życie płynie prosto, nie ma przeszkód.Taki człowiek ...on nawet nie myśli wtedy jaką krzywdę wyrządzi bliskim, przyjaciołom, on ma takj wielki oroblem, ze dla niego jest to najważniejsze, aby problem po prostu sie skonćzyl, niezaleznie od tego jaka sie bedzie cene za to stawiało...to jest samobojstwo, po prostu ten ktoś nei potrafi znależć drogi w zyciu. I wcale ze to nei jest tchorzostwo, bo człowiek podejmując taki krok, sie nie boi, on nie ma wyjscia, a przynajmniej go nei widzi!
trunks - Wto Cze 20, 2006 23:00

samobójca moze isc do nieba, jesli przed smiercią odmowi tzw. akt strzelisty (czy jak to sie tam nazywa)
Dorotka - Sro Cze 21, 2006 23:35

a może to nie tchórzostwo, tylko właśnie akt najwyższej odwagi... trzeba być bardzo, bardzo smutnym i samotnym, żeby nie chcieć żyć. Nie dlatego, że wokół nie ma ludzi, ale dlatego, że nie da się z nimim porozumieć, nawet jeżeli bardzo się tego chce. Trzeba mieć bardzo wiele odwagi, żeby skończyć coś co nie wyszło, co się nie udało, co jest do niczego. Niewielu ma odwagę.
Morqana - Czw Cze 22, 2006 07:32

Dorotka no wlasnie o to mi chodzilo :)
madzix15 - Nie Lip 02, 2006 21:37

Samobójstwo... Myślę, że ludzie popełniają je, bo tak naprawde nie potrafią poradzić sobie z własnymi problemami, bolem, cirpieniem... To ostatecznosc... Ja byłam blisko i to nie raz... :/ Nikt się tym nawet nie zainteresował. Ja jak sięgałąm po żyletę byłam sama w wielkim świecie, samotna wśród ludzi. Chciałam skończyć bo wszystko mnie przerosło... Problemy w domu, potem szkoła... :/ No tylko że za słabo cięłam... leżałam na łóżku i czekałam... To był czas w którym wszystko gdzieś odpływało... Byłam tylko ja i moja ręka... ale po poł godzinie wszystko powracało... bylam zla na siebie ! dlaczego nei dokonczylam 'dziela'? Strach... a moze po prostu chec zycia... tego nie potrafie wytlumaczyc... ale wiem, ze jesli przyjdzie kiedys taki moment, w ktorym bede zupelnie sama, zaguniona, pograzona w bolu i cierpieniu nie zawaham sie juz....
Szamanka - Nie Lip 02, 2006 22:57

madzix, to nie jest wyjscie...wyciagnac zyletke, lyknac tabletki....to ucieczka od wszystkiego co nas otacza.
Ja wiem i zdaje sobie sprawe, ze tak moze jest najlatwiej i najprosciej....uciekac od problemow....ale zastanow sie...czy to dobre wyjscie?...czy warto w ten sposob zakonczyc wszystko?
Pomysl jaka duma moze byc czas, gdy powiesz...wygralam walke ze wszystkim, jestem silna...umie stawic czola...umie pokazac swiatu swoja odwage.

jasiu101 - Nie Lip 02, 2006 23:01

a do tego pomyśl o najblizszych Ci osobach .... jak sie zalamia po stracie Twojej osoby ... i nigdy nie bedziesz sama ...
Alinka - Nie Lip 02, 2006 23:02

osoby ktore chca naprawde sie zabic tną się wzdłuz zyły.. a te ktore chca tylko zwrocic na siebie uwage tna sie zyletka po calym ciele, po rekach.. slady zyletki zostaja na skorze do konca zycia.., chyba kazdy przechodzi przez ten etap zadawania sobie bolu zyletka..
madzix15 - Nie Lip 02, 2006 23:06

Szamanka napisał/a:
Pomysl jaka duma moze byc czas, gdy powiesz...wygralam walke ze wszystkim, jestem silna...umie stawic czola...umie pokazac swiatu swoja odwage.


Ale ja chyba nie potrafie byc silna... jestem slaba! nie potrawie stawic czola temu wszystkiemu... to mnie przerasta! juz nie moge... to mnie przytlacza... chlopak jakos trzyma mnie przy zyciu... choc i tak sie cos psuje miedzy nami...

Gmeras - Nie Lip 02, 2006 23:09

Alinka napisał/a:
chyba kazdy przechodzi przez ten etap zadawania sobie bolu zyletka..
to czyli ten etap dopiero przedemną ?
jasiu101 - Nie Lip 02, 2006 23:13

madzix15, sluchaj ostatnio jestem tez slaby ... bo duzo osob/rzeczy stracilem ... ostatnio mila kolezanka powiedziala mi slowa ktore sa dla mnie wazne ... " zyje bo jest powietrze !! " inna osoba mi powiedziala ze " masz powietrze zrodz nadzieje i wiare i zacznij marzyc "
Alinka - Nie Lip 02, 2006 23:15

Gmeras nie wiem jak jest z chłopakami, ale wiekszosc dziewczyn w moim wieku i te mlodsze, zadaja sobie bol zyletka.. sama nie wiedza co chca przez to osiagnac.. maja doła i sie tną.. moze mysla ze jesli zadaja sobie bol, staja sie silniejsze psychicznie.
madzix15 - Nie Lip 02, 2006 23:17

Tak szczerze mowiac, zastanawialam sie co by bylo gdyby np mi sie cos stalo... moze wtedy moi rodzice by cos zrozumieli... moze wtedy jakos by do nich dotarlo i moze jakos by sie pogodzili...
A co do cięcia... zalezy od sytuacji... jak mam 'malego' dola to tne sie na reke lub wypalam zapalke... a jak przychodzi kryzys (byly takie 3!) to na zyle... ale jakos mi to nei wyszlo...

jasiu101 - Nie Lip 02, 2006 23:19

jestem w dolku od kilku tygodni ... ale nigdy nie bylem bliski zrobienia sobie czegos zlego ...
trunks - Nie Lip 02, 2006 23:23

Alinka napisał/a:
wiekszosc dziewczyn w moim wieku i te mlodsze, zadaja sobie bol zyletka.

"wiekszosc dziewczyn"....czy to nie przesada ? W statystykach samobojstw mlodych ludzi jest mniej wiecej rownowaga miedzy dziewczynami i chlopakami

Alinka - Nie Lip 02, 2006 23:26

dziewczyny sa bardziej odporne na ból.. madzix, nie mysl o tym zeby cos ci sie stało! rodzice nie zrozumieja..to nie zmieni sytuacji w domu..
nie tnij sie, zostaja brzydkie slady na rekach, widoczne, pozniej bedziesz chciala nosic krotkie bluzki a tu rece pociete..

Alinka - Nie Lip 02, 2006 23:30

trunks napisał/a:
"wiekszosc dziewczyn"....czy to nie przesada ? W statystykach samobojstw mlodych ludzi jest mniej wiecej rownowaga miedzy dziewczynami i chlopakami


ja nie mowie o typowym samobojstwie!. chlopaka nie znam zadnego ktora rani sie zyletka, wsrod dziewczyn moge ci przedstawic osobiscie mi znanych ze mna wsrod nich , ktore ranily sie.

jasiu101 - Nie Lip 02, 2006 23:35

niestety ja tez znam kilka dziewczyn ktore pociely sobie rece i inne czesci ciala ... i zadnego kolesia ...
Szamanka - Pon Lip 03, 2006 01:13

madzix15, napisala
Cytat:
zastanawialam sie co by bylo gdyby np mi sie cos stalo... moze wtedy moi rodzice by cos zrozumieli... moze wtedy jakos by do nich dotarlo i moze jakos by sie pogodzili...
..i co dalej....zyli by ze soba bez Ciebie?....taka bys miala z tego satysfakcje? albo w poczuciu winy patrzac na siebie jeszcze bardziej zlowrogo niz teraz?

Dziewczyno Ciebie by sie przydalo przez kolano i po dupsku za takie mysli :krzeslem:

kisia - Pon Lip 03, 2006 01:38

madzix15 napisał/a:
co by bylo gdyby np mi sie cos stalo... moze wtedy moi rodzice by cos zrozumieli... moze wtedy jakos by do nich dotarlo i moze jakos by sie pogodzili

jezeli rodzice postanowili się rozejść, nie zmienisz ich decyzji targając sie na swoje życie. Będzie jeszcze gorzej, jedno drugie bedzie obwiniać za ta sytuację, beda się jeszcze bardziej kłócić, nie da się na siłe połączyc osob i spowodować ze znowu sie pokochają.
Piszesz o problemach w szkole,w jaki sposób cięcie sobie żył ma Ci pomóc :?: to naprawde nie jest dobra droga.

Admike - Pon Lip 03, 2006 15:10

nie wiem czy potrafiłbym to zrobić...
tuchałowa - Wto Lip 04, 2006 00:59

Kiedy byłam w wieku Madzixa15 (to chyba trzecia gimnazjum?) w naszej szkole zapanowała taka dziwna moda...na podcinanie sobie żył...niestety(albo i na szczęście) niektórzy robili to na pokaz, po prostu chęć zwrócenia na siebie uwagi..ale znowuż jeden chłopak też tak "zwracał na siebie uwagę" apotem naprawdę się zabił...dlatego nie należy lekceważyć takich przypadków...skąd tyle samobójstw..

Życzę Ci Madzix15 aby uśmiech częściej gościł na Twojej twarzy...to może nie zabrzmi jak pocieszenie, ale życie przynosi wiele problemów (i każdy ma ich całą masę), ale to jest przecież najgorsze rozwiązanie poddać się...skup się na rzeczach, które dadzą Ci szczęście, pomyśl raczej o tym co dostałas od losu..zwróć się o pomoc (na pewno masz przyjaciół czy jakieś zaufane osoby)..po prostu..

krystian - Wto Lip 04, 2006 01:02

nie potrafilbym sie zabic...to wynika chyba z tego ze bardzo kocham siebie i zycie. nie potrafilbym tego stracic z wlasnej nie przymuszonej woli.
tuchałowa - Wto Lip 04, 2006 01:17

krystian napisał/a:
nie potrafilbym tego stracic z wlasnej nie przymuszonej woli.


Ja nie chcę umrzeć przed 100...ja chcę tyle jeszcze w życiu przeżyć :D

madzix15 - Wto Lip 04, 2006 19:41

Ja też nie chcę umierać... Bo zazwyczej jestem pelna optymizmu szalona dziewczyną ktora zawsze jest usmeichnieta... ale ostatnie wydarzenia w moim zyciu zmieniaja mnie troche... przychodza takie momenty że poprostu nie moge... Nie chce mi się żyć, mam dośc siebie i wszystkiego wokół... Wtedy w myśli mam zyletkę... Próbuję sie powstrzymywać, choć nie bardzo mi to wychodzi... :( Nie potrafie sobie juz z tym poradzic...
Piotrulek - Wto Lip 04, 2006 20:04

madzix15 napisał/a:
przychodza takie momenty że poprostu nie moge


madzix15 napisał/a:
Nie potrafie sobie juz z tym poradzic...



powinnaś się udać do dobrego lekarza psychologa,pychiatry lub im podobnemu...on ci zapewne pomoże...

madzix15 - Wto Lip 04, 2006 20:12

Piotrulek napisał/a:
powinnaś się udać do dobrego lekarza psychologa,pychiatry lub im podobnemu...on ci zapewne pomoże...


Rzecz w tym że ja nie potrafię o tym mowic tak w cztery oczy... No nie moge! a jak juz zaczne to sie rozklejam i nici z rozmowy! Byłam u szkolnego pedagoga kilka razy ale zamiast sie wygadac, milczałam. Nie umiałam tak powiedziec tego wszystkiego... wole napisac niz mowic...

Alinka - Wto Lip 04, 2006 20:47

eh, ja bylam kiedys na takim teście u szkolnego pedagoga na poczatku 1 LO, niby zwykły test , prawie jak na inteligencje.. ale moje wyniki zaciekawily ta pania psycholog, byla to starsza kobieta kiedy zaczela ze mna rozmawiac, a raczej ona mowila a ja sluchalam wyciagala z mojego zycia szczegoly o ktorych nikt nie wiedzial a ona je znala.. ona znala moja psychike, moje problemy! ona mnie o nic nie pytala analizowala test, a ja płakałam, bardzo pomogly mi te rozmowy.. Dlatego madzix moze twoj szkolny pedagog, nie umie Cie podejsc, moze kaze ci opowiadac o swoich problemach tobie to sprawia przykrosc, wydaje mi sie ze jesli ktos jest psychologiem z powołania to potrafi czynic cuda z ludzka psychika.. ktos mi kiedys powiedzial, ze mozna nawet razem pomilczec i to pomaga, wystarczy obecnosc drugiej osoby i swiadomość ze ona mnie rozumie.. Poszukaj psychologa, a nie pedagoga szkolnego ci sa beznadziejni:/
madzix15 - Wto Lip 04, 2006 20:53

Tylko ze ja niewiem gdzie szukac... :(
Alinka - Wto Lip 04, 2006 20:55

A skąd jestes?? moze chciałabys pojsc do tej kobiety u ktorej ja bylam??
madzix15 - Wto Lip 04, 2006 21:42

Alinka napisał/a:
A skąd jestes??


Jestem z Bełku... Orientujesz się może gdzie to? Jak nie to mówię że koło Czerwionki(bo nie wszyscy wiedzą...)

madzix15 - Nie Lip 09, 2006 00:06

Eh :/ Mam dość... Brat mnie tak dzisiaj wkurzył ze nie wytrzymałam... :( :[ sie pocielam... :( nie moglam sie powstrzymac :/ JAK Z TYM SKONCZYC?! ?! ?!
~pAaAuLiNeK~ - Nie Lip 09, 2006 00:12

Samobójstwo eh... Znam ten przypadek.. Bliska mi osoba, mój bliski kolega... chciała popełnić Samobójstwo była o krok od śmierci, lecz uratował go telefon.. :(
kisia - Nie Lip 09, 2006 01:48

madzix15, :przestraszony: :!: :!: :!: sory ale aż mnie trzesie :idiota: jeżeli naprawde tak robisz, bo z kimś sie pokłócisz, bo ktos Cie wkurzył :zabawa: cholera co Ci to daje :?: :!: :!: :!: :?: powinnas wybrac się do psychologa, w ogóle dziwie sie twojemu tacie że tego jeszcze nie zrobił :/
Szamanka - Nie Lip 09, 2006 01:50

madzix, i czujesz sie lepiej ze sie pocielas?

chcialas przez to pokazac ze jestes silniejsza...pokazalas jedynie swoja slabosc

Twoje posty sa czasami dojrzale...ten swiadczy jedynie o wielkiej glupocie

Gmeras - Nie Lip 09, 2006 11:27

przejdzie z wiekiem ;]
Piotrulek - Nie Lip 09, 2006 11:40

madzix15 napisał/a:
sie pocielam... nie moglam sie powstrzymac


wiesz co może przestaniesz nam opisywać swoje"bohaterstwo",bo jak widzisz jest tu wiele osob,ktore się martwią twoją sytuacją i za razem dobrze ci radzą,abyś poszla do psychologa lub psychiatry,gdyż ja osobiście mam wrażenie,że ty potrzebujesz właśnie rady fachowca,a nie forumowicza...czy twoja sytuacja jest aby prawdziwa??

Gmeras - Nie Lip 09, 2006 11:43

Piotrulek napisał/a:

wiesz co może przestaniesz nam opisywać swoje"bohaterstwo",bo jak widzisz jest tu wiele osob,ktore się martwią twoją sytuacją i za razem dobrze ci radzą,abyś poszla do psychologa lub psychiatry,gdyż ja osobiście mam wrażenie,że ty potrzebujesz właśnie rady fachowca,a nie forumowicza...
podpisuje sie pod tymi słowami mam podobne zdanie ale
Piotrulek napisał/a:
czy twoja sytuacja jest aby prawdziwa??
moze i być prawdziwa bo znałem takie osoby które tak wlasnie robiły było to własciwie w latach gimnazjalnych z głupich dupereli to robiły ale wyrozły z tego
madzix15 - Nie Lip 09, 2006 13:59

Piotrulek napisał/a:
czy twoja sytuacja jest aby prawdziwa??


Eh :/ to ja juz sie lepiej wypowiadac nie bede... moze i potrzebuje psychologa, psychaitry ale niewiem gdzie takiego znalesc! a z tata na ten temat gadac nie bede...
Mam na rece szwy a moj 'kochany' tatus nawet nei zauwazyl... :(

Po co ja jestem jeszcze na tym świecie ?!

Major - Nie Lip 09, 2006 14:04

Może właśnie robisz to po to, żeby ktoś się Tobą przejął, żeby chociaż Ojciec zauważył że jest źle i cierpisz. Tylko, że właśnie powinnaś z nim o tym porozmawiać, a nie ciąć się, a potem pisać, że Ty z nim rozmawiać nie będziesz. W taki sposób się nie wychodzi z sytuacji. Pewnego razu może stać się tak, że nie zapanujesz nad upływem krwi i zemdlejesz i już napewno nie będzie czasu na naprawienie trudnych sytuacji i nieporozumień.
trunks - Nie Lip 09, 2006 14:32

madzix15 napisał/a:
sie pocielam...

no i co Ci to dało ? :oczami:

Piotrulek - Nie Lip 09, 2006 15:55

madzix15 napisał/a:
Mam na rece szwy a moj 'kochany' tatus nawet nei zauwazyl


lekarz ktory zakładał ci szwy powinien skierować cię pod kuratele psychiatry lub do izby dziecka ,gdyż samookaleczenie nie jest normalne i jest to pierwszy dzwonek,że masz jakieś dewiacje...

Jacek13 - Nie Lip 09, 2006 18:33

Piotrulek napisał/a:
jest to pierwszy dzwonek,że masz jakieś dewiacje..
Zgadzam się całkowicie.Tu potrzebny dobry psychiatra i psycholog. :deszcz: :deszcz: :deszcz: :deszcz: :deszcz: :deszcz: :deszcz:
madzix15 - Nie Lip 09, 2006 19:12

Jacek13 napisał/a:
Zgadzam się całkowicie.Tu potrzebny dobry psychiatra i psycholog.


Skad go wziasc?! ja niewiem gdzie szukac... a jak tacie powiem to powie ze przesadzam... :( :( :( :( :(

perll1 - Nie Lip 09, 2006 19:24

madzix15, Wystarczy zgłosić się do swojego Pediatry , powiedz mu co się dzieje , a on/ona pokieruje ciebie do specjalisty. Po opisie twojego zachowania można wysunąć wniosek że jest to depresja ale prawidłową diagnoze może postawić tylko psycholog lub psychiatra po rozmowie z Tobą i przeprowadzeniu kilku badań. Mysle że po taką porade powinnaś udać się jak najszybciej , bo twoje zachowanie zagraża twojemu życiu. :/
Piotrulek - Nie Lip 09, 2006 19:25

madzix15 napisał/a:
Skad go wziasc


udaj się do lekarza pierwszego kontaktu i powiedz mu wszystko jak na spowiedzi i poproso radę,zapewnie nie odmowi i skieruje cię do najlepszych...

Jacek13 - Nie Lip 09, 2006 20:21

Cytat:
zachowanie zagraża twojemu życiu.
To prawda.Tylko twojemu a nie twojego ojca.Niema sytuacji bez wyjścia :kwiatek: A Zycie jest zbyt piękne aby go w ten sposób stracić. :cmok: :cmok: :cmok: :cmok: :cmok: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :calus: :taniec: :taniec: :taniec: :taniec: :taniec: :taniec: :taniec:
Dorotka - Nie Lip 09, 2006 20:37

madzix15 napisał/a:
Skad go wziasc?!
"PARTNER Poradnia Psychologiczno Pedagogiczna" ul. Wieczorka 22, 231 26 90, 331 58 73. Polecam bardzo. Fachowa i bardzo miła obsada - od terapeutów począwszy po psychologów i psychiatrów klinicznych. W razie potrzeby kierują na odpowiedni sposób terapii - z ośrodkami wyjazdowymi włącznie. Na wizytę refundowaną przez Fundusz Zdrowia trzeba trochę poczekać, ale można umówić się na pierwszą wizytę odpłatną (jeżeli to pilne) - cena 60 zł, a na kolejne chodzić już refundowane.
madzix15 - Nie Lip 09, 2006 21:10

Dorotka napisał/a:
"PARTNER Poradnia Psychologiczno Pedagogiczna" ul. Wieczorka 22, 231 26 90, 331 58 73


a w jakiej miejscowości to jest ??

Piotrulek - Nie Lip 09, 2006 21:27

madzix15 napisał/a:
a w jakiej miejscowości to jest ??



w Gliwicach,to taka niewielka miejscowość obok Bełku...

Dorotka - Nie Lip 09, 2006 21:37

madzix15 napisał/a:
a w jakiej miejscowości to jest ??
oj, przepraszam, nie zauważyłam, że nie jesteś z Gliwic. Oczywiście To jest w Gliwicach.
~pAaAuLiNeK~ - Nie Lip 09, 2006 22:52

Cytat:
Po co ja jestem jeszcze na tym świecie ?!

~
tak wyszło.. :/ nie moge czytac tego co ty tu rozmawiasz :/

Nie no dziewczyno zastanów się.. !! Nad SOB? !! Nie możesz cały czas Cierpieć z powodu, że Twoi rodzice się rozeszli.. moze tak musiało byc? tak los chciał? myslisz ze pomozesz sobie lub innym w tym, ze sie tniesz lub chcesz sobie odebrac zycie? to pogorszy tylko ta sytuacje a nie polepszy poniewac Twoi rodzice ktorzy nie zyja w zgodzie beda obwiniali siebie za to co popelnilas.. wystarczy ze pomyslisz kawalek ile osob wycierpi na tym co robisz..

~pAaAuLiNeK~ - Nie Lip 09, 2006 22:54

madzix15, :calus:
madzix15 - Nie Lip 09, 2006 22:57

Piotrulek napisał/a:
w Gliwicach,to taka niewielka miejscowość obok Bełku...


nie tak dokładnie obok... Gliwice od Bełku dzieli pare kilometrow...

Ale ja sie tam przejade...

Dorotka - Nie Lip 09, 2006 22:58

madzix15 napisał/a:
Ale ja sie tam przejade...
trzymam kciuki - wszystko będzie dobrze :ok:
madzix15 - Nie Lip 09, 2006 23:13

Dorotka napisał/a:
trzymam kciuki - wszystko będzie dobrze


Choć niewiem czy ja tam sama trafie... masakra! ale jakos sobie dam rade

Alinka - Pon Lip 10, 2006 10:51

zabierz chlopaka, razem zawsze raźniej :przytul:
kisia - Pon Lip 10, 2006 11:24

Cytat:
lekarz ktory zakładał ci szwy powinien skierować cię pod kuratele psychiatry lub do izby dziecka

ma rówbiez OBOWI?ZEK powiadomić rodziców
Cytat:
Mam na rece szwy a moj 'kochany' tatus nawet nei zauwazyl

to naprawde dziwna sprawa, jak można nie zauważyć ran :?:

Alinka - Pon Lip 10, 2006 11:34

kisia napisał/a:
Mam na rece szwy a moj 'kochany' tatus nawet nei zauwazyl

to naprawde dziwna sprawa, jak można nie zauważyć ran


chyba nie kazdy rodzic przyglada sie dziecku od stop do głow, mogla nosic dlugie bluzy, zakrywac rece .. jest wiele sposobow. To jeszcze zalezy jak dlugo spedza sie czas z rodzicami , nie wszystko mozna od razu zauwazyc.. mimo iz moja mama widzi mnie codziennie przez 19 lat wczoraj zadala mi dziwne pytanie odnosnie wygladu.. a juz nie wspomne o ojcu, ktorego widze kilka razy w miesiacu.. on to w ogole nie wie co sie zmienilo we mnie i jak ... :/

Jacek13 - Pon Lip 10, 2006 11:50

Cytat:
chyba nie kazdy rodzic przyglada sie dziecku od stop do głow
Ale co jakiś czas to robię.W czasach narkotyków wszystko jest możliwe.Nie to że niewierzę swoim dzieciom ale muszą wiedzieć że się dba o nich.Takie kontrole w pewien sposób zbliżają(jak są odpowiednio przeprowadzone tzn. na wesoło). :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa:
Morqana - Pon Lip 10, 2006 12:01

Ja juz po prostu jak to czytam to az mi sie agresja wlacza.Wiem, ze ta dziewczyna ma problem,ale teraz apel do niej (jak uzyje ostrych slow przepraszam):
"Dziewczyno powiedz mi co da Ci zabranie sobie zycia?! Poczujesz sie lepiej, bedziesz myslala, ze jestes silna, bo pokazalas na co bylo Cie stac.LEKARZ?! Gdzie? Dziewczyno kazdy ma swoja przychodnie i nie wierze, zeby nie mozna bylo w recepcji na tablicy zauwaazyc, ze przyjmuje takze psycholog... sory, ze to powiem, ale faktycznie amsz problem, tylko wielu forumowiczow nie interesuje to, ze "pociełaś sie, bo Cie brat wkurzyl", że masz szwy na rekach?? Jak mozliwe jest, zeby lekarz nie zauwazyl nic, nie powiadomil rodzicow?? ... zastanow sie nad soba i nad tym co piszesz

Moze ja tez zaczne opowiadac swoje historie na ten temat sprzed kilku lat??Nawet bym nie byla w stanie o tym pisac co robilam, wiec przemysl sobie to :cisza:

asik - Pon Lip 10, 2006 12:07

MorQaNa, spokojnie forum jest po to żeby wyrażać swoje opinie i zarówno ty masz prawo pisać co myślisz tak jak madzix15.
madzix15, powinnaś jak najprędzej spotkać się ze specjalistą który będzie umiał ci pomóc bo nikt z nas nie jest w stanie mimo szczerych chęci. Głowa do góry i nie rób głupstw tylko dlatego że rodzice nie zwracają na ciebie uwagi i że masz problemy w domu. Po prostu nie warto. Masz całe życie przed sobą i wiele możliwości. Trzymaj się ciepło.

Jacek13 - Pon Lip 10, 2006 12:08

MorQaNa napisał/a:
Jak mozliwe jest, zeby lekarz nie zauwazyl nic,
Lekarz szył i nie powiadomił a ojciec nic nie zauważył.Czytaj uważniej posty :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo: :kijemgo:
Morqana - Pon Lip 10, 2006 12:09

Czytam!! I to mnie zadziwia co czytam
Jacek13 - Pon Lip 10, 2006 12:50

Cytat:
Czytam!! I to mnie zadziwia co czytam
A nie powinno!!!!W dobie którą rządzi pieniądz,gdzie ludzie są zapracowani po pachy,to nie dziwi że rodzina zostaje trochę :szok: na marginesie. :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko: :zdziwko: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony:
Morqana - Pon Lip 10, 2006 13:00

Rodzina jest najwazniejsz, ale niewiem o co Ci teraz chodzi, bo inny temat jest poruszany !!
madzix15 - Pon Lip 10, 2006 15:32

tata nie zauwazyl... a powinien sie zainteresowac ze mam opaske na rece... ale nic :( ja go nei rozumie i tyle...
a ja sie z tym jakos specjalnie nie kryje... :/ :( :( :( a do Gliwic się wybieramy w przyszlym tygodniu...

tuchałowa - Pon Lip 10, 2006 15:38

To stwierdzenie zabrzmi jak histeria, ale jeśli się jutro okaże, że nie zdałam matury, to idę skoczyć z ratuszu. :/
madzix15 - Pon Lip 10, 2006 17:49

tuchałowa napisał/a:
ale jeśli się jutro okaże, że nie zdałam matury, to idę skoczyć z ratuszu


Napewno zdasz! :) a skok z ratusza bedzie bolesny... :/

Morqana - Pon Lip 10, 2006 18:29

tuchałowa spoko ty jestes silna, ale jak cos to skaczemy razem, kolega mi wyjezdza do Niemiec :rozpacz: :rozpacz:
Gmeras - Pon Lip 10, 2006 18:33

tuchałowa napisał/a:
To stwierdzenie zabrzmi jak histeria, ale jeśli się jutro okaże, że nie zdałam matury, to idę skoczyć z ratuszu. :/
ja Cie złapie teraz chamskie p-ocieszenie w razie czego sa poprawki :D :P
tuchałowa - Pon Lip 10, 2006 21:27

Gmeras napisał/a:
ja Cie złapie
Ja się nie dam :P
Gmeras - Pon Lip 10, 2006 21:57

w góre niepolecisz :D
tuchałowa - Pon Lip 10, 2006 22:00

Mam 4 strony do wyboru :P A kobiety są nieprzewidywalne :D
Gmeras - Pon Lip 10, 2006 22:01

ale najpierw żadania co nie


dobra koniec bo :offtopic: :offtopic: :offtopic: :offtopic: :offtopic: :offtopic: :offtopic: /:P

madziar - Pon Lip 10, 2006 22:02

madzix15 myślę że starasz się desperacko zwrócic uwagę najbliżyszch na siebie. Naprawdę nie tędy droga, twój tato to pewni osoba zamotana codziennym życiem i niekoniecznie umie czytac w twoich myślach. Poruszasz strasznie skomplikowane tematy i przygnębiające, a jesteś w wieku, w ktorym powinnaś czerpac radośc z życia. Naprawdę najlepsze wyjscie to pojscie do specjalisty, nie bedziesz znała tej osoby, wygadasz się i ta osoba Ci napewno pomoże. Jak jestes zła to lepiej jak wiądziesz na rower i gnaj ile pary w nogach, to wyjdzie ci na zdrowie, poprawi figurę i pomoże rozładowa złe emocje. żyletkę zostaw panom do golenia :)
trunks - Pon Lip 10, 2006 23:25

albo do depilacji :oczami:
Dorotka - Wto Lip 11, 2006 09:16

madziar napisał/a:
starasz się desperacko zwrócic uwagę najbliżyszch na siebie
zgadza się - i zgadza się, że pewnie mnóstwo się nazbierało rzeczy, które chcesz powiedzieć albo wykrzyczeć.
madziar napisał/a:
Naprawdę najlepsze wyjscie to pojscie do specjalisty, nie bedziesz znała tej osoby, wygadasz się i ta osoba Ci napewno pomoże
no i racja - jak siądziesz przed obcą ale życzliwą osobą to po pierwsze będziesz mogła mówić zupełnie szczerze - bez obawy, że kogoś urazisz czy coś takiego a po drugie będziesz musiała jej nakreślić pełny obraz tego co się dzieje a to Ci pomoże poukładać wszystko sobie samej i ubrać to w słowa. Nie będziesz mówiła o skutkach tylko o przyczynach a to jest najtrudniejsze. Od podszewki, od nowa przerobisz to, co się w Tobie kotłuje już dawno i dla Ciebie to jest jasne, nazwiesz to i nauczysz się o tym mówić i może wtedy dla reszty świata (taty, mamy, bliskich) stanie się to także jasne - bo na razie być może nie wiedzą o co tak naprawdę chodzi, co Cię tak naprawdę dręczy. I głowa do góry - nawet z doła jak Wielki Kanion da się wyjść bez robienia sobie krzywdy ;)
madzix15 - Wto Lip 11, 2006 22:14

madziar napisał/a:
wygadasz się i ta osoba Ci napewno pomoże.


Tylko ze ja neiwiem czy bede umiala sie otworzyc przed obca osoba tak w cztery oczy...

madziar - Wto Lip 11, 2006 22:19

madzix15 napisał/a:
Tylko ze ja neiwiem czy bede umiala sie otworzyc przed obca osoba tak w cztery oczy...


madzix15 nie spróbujesz , nie będziesz wiedziec. Nastaw się pozytywnie, nie ma co marudzic tylko umówi się na spotkanko, pare lat psychologii, pewnie coś dalo tym ludziom. Spróbuj zaufac, pomysle ze to jakbys pamietnik pisala i nikt tego nie przeczyta, tylko to taki lepszy pamiętnik, podpowie ci jak sobie poradzic, no i wiecej usmiechu :)

madzix15 - Czw Lip 13, 2006 14:52

madziar napisał/a:
no i wiecej usmiechu


Dzięki :* :) :)

madziar - Czw Lip 13, 2006 22:35

madzix15, od razu lepiej :) :) :)
Adamo - Wto Lis 28, 2006 19:58

masz problem to polecam moim zdaniem dobrą sprawe:
1. Telefon Zaufania SPLIN tel. 9288 z niektórych budek telefonicznych za darmo czynny pn-pt w godz. 18-22
2. Telefon Zaufania tel 231-06-06 czynny pn-sb w godz 16-24
3. czat TZ w w w splin.prv, p l

Re-wersJa - Wto Lis 28, 2006 21:48

Mariusz napisał/a:
Głośno o tym w dzisiejszych czasach.
Zazwyczaj popełniane przez młodych ludzi, choć nie tylko.

Jak myślicie Dlaczego jest popełniane
Bynajmniej nie chodzi mi tu o konkretne przykłady, ale ogólniki. Wynik słabości Strachu Braku chęci walki z przeszkodami ... coś jeszcze


tak się składa że właśnie taki temat wybrałam sobie na pracę licencjacką ...
wszystko co napisałeś można zaliczyc pod depresję od której faktycznie zaczyna sie w wiekszości przypadków...
to jest bardzo ciakawe zjawisko, przynajmniej dla mnie, dco musi stać się człowiekowi aby był w stanie targnąć sie na swoje życie
wpływ na to ma podobno sama genetyka bo są ludzie którzy znoszą straszne nieszczęścia a są ludzie którzy załamują się z powodu drobnych problemów...
hmmm chyba zamiast sie tu udzielać powinnam właśnie pisać pracę...
ciekawie na ten temat pisze Ringel więc jeśli jesteś bardzo zainteresowany w tej tematyce to polecam

chaoss - Sro Lis 29, 2006 00:22

myslalem kiedys o tym (chyba kazdy ma czas kiedy mysli o samobojstwie), a jakis czas pozniej chyba miesiac poznalem pewna dziewczyna i spedzilem z nia kilka dni (bo to jakies wakacje byly czy cos takiego). Doszedlem do wniosku, ze bledem jest oceniac wartosc swojego zycia w terazniejszej chwili bo nie wie sie co na nas czeka. Wiem, ze jakbym wtedy targnal sie na swoje zycie z powodzeniem to zalowalbym tych chwil z ta dziewczna. Nigdy wiecej nie myslalem o samobojstwie, a po prostu czekam az wszystko przejscie lub naprawie problemy i czekam na jakies szczescie :) Zycie ma tyle przyjemnosci, ze nawet jesli w 90% cierpimy to uwazam, ze oplaca sie dla tych 10% zyc ;]
kaszanna - Sro Lis 29, 2006 08:22

Ostatnio głośno z powodu samobójstw nastolatków, można by rzec nawet - dzieci.
Powody podawne przez media to głównie znęcanie się rówieśników. Zastanawia mnie to, czemu dorośli nie reagują na to? Czemu dzieci nie mówią rodzicom co ich spotyka, co czują? Całkiem niedawno przecież chodziłam do szkoły, były sytuacje znęcania się, ale zawsze ktoś reagował. Jak nie sama ofiara, to koledzy. Przeraża mnie ta znieczulica oraz brak zaufania młodzieży dla ludzi dorosłych.

ansc - Sro Lis 29, 2006 14:55

kaszanna napisał/a:
Zastanawia mnie to, czemu dorośli nie reagują na to? Czemu dzieci nie mówią rodzicom co ich spotyka, co czują? Całkiem niedawno przecież chodziłam do szkoły, były sytuacje znęcania się, ale zawsze ktoś reagował. Jak nie sama ofiara, to koledzy. Przeraża mnie ta znieczulica oraz brak zaufania młodzieży dla ludzi dorosłych.


Ja chodziłam do szkoły jakiś czas temu, niestety przezyłam tzw. znęcanie się psychiczne na własnej skórze. Z własnego doświadczenia i z obserwacji, dzieci takie najczęściej pochodzą z rodzin patologicznych( alkoholowych) lub bardzo biednych. Najczęstrze zjawisko jest w szkołach podstawowych a teraz w gimnazjach (czyli 6-8 klasa SP) Dzieci te często przychodzą do szkoly zaniedbane, brudne, niechlujnie ubrane ( wina rodziców) więc są łatwą ofiarą do wyśmiewania się, najczęściej są zachukane, nigdy nie miały nic do powiedzenia w domu więc nie dziwię się, że nieufają nikomu. Nie pujdą się poskarżyć bo boją się odwetu lub braku zrozumienia przez dorosłych. U rodziców najczęściej nie mają wogóle żadnego wsparcia ( bo są najczęściej poprostu w stanie nieważkości, lub mają na tyle dużo właśnych problemów że dziecko nie ma odwagi obarczać ich jeszcze właśnymi problemami, przecież jego zdanie nigdy nie było brane pod uwagę) Ja się kiedyś dowiedziałam ( od bardzo bliskiej osoby) że sama własnym zachowaniem prowokuję do tego aby mnie nie szanować, tzn. nie ubieram się i nie maluję jak lalka barbi, nie mam charyzmy, nie ufam ludziom, itp.itd. niestety pozostawiło to wszystko niebagatelny ślad w mojej psychice, miałam również myśli samobójcze, ale nie potrafilabym zbyt boję się bólu. Jako dziecko zatapiałam się w książkach, potem znalazłam sobie hobby i to mnie trzyma przy życiu ;)

Madzia - Sro Lis 29, 2006 15:14

powiem tak...chodziłam do szkoły i spotkałam się z dręczeniem, wydaje mi się że to wszystko zalezy od psychiki-na mnie nie wywarło to żadnego wrażenia, po prostu olałam to wszystko i dali mi spokój; natomiast mój młodszy brat, długo był gnębiony nie potrafił sobie dać z tym rady, doszło do tego ze musieliśmy mu zmienić szkołę a i tam spokoju nie było; zawsze wpadał w jakiś nieodpowiednie towarzystwo, dawał sie naciągac na głupoty, był i jest do tej pory bardzo naiwny i wpływowy
Major - Sro Lis 29, 2006 15:53

Mnie takie dręczenie tylko wzmocniło psychicznie. W szkole często miałem problem z kilkoma kolegami i zawsze rzucali się na mnie w kilku. Co prawda nie miałem myśli samobójczych, ale nie było to przyjemne. Obecnie twierdze, że w moim przypadku takie sytuacje miały troche pozytywny wpływ na myślenie. Też się nie zwiezałem nikomu z tego, bo się raczej bałem ośmieszenia.
ansc - Sro Lis 29, 2006 16:16

Major napisał/a:
W szkole często miałem problem z kilkoma kolegami i zawsze rzucali się na mnie w kilku. Co prawda nie miałem myśli samobójczych


Wydaje mi się myśli samobójcze są wówczas kiedy wydaje ci się że cały świat odwrócił się od ciebie, tzn. że nie masz poparcia w nikit a tym bardziej w rodzicach i osobach którym się zaufało, kochało itp. to nie jest takie proste jak sie niektórym wydaje, sprowadzają problem do jednego : dkuczali mu to sobie odebrał zycie, to jest zbyt prostackie myślenie.

Major napisał/a:
Mnie takie dręczenie tylko wzmocniło psychicznie.

W pewnym sensie tak, człowiek nie przejmuje się juz tak wszystkim, może trochę " stwardniał"

trunks - Sro Lis 29, 2006 22:09

mnie tylko czasem ch*j strzela, ale nie az tak, zeby sie zabic, zeby to zrobic to juz bym musial miec faktycznie mocne powody. Nie dlatego, ze panicznie boje sie smierci, ale piekła :]
Re-wersJa - Sro Lis 29, 2006 22:51

Cytat:
Major napisał/a:
Mnie takie dręczenie tylko wzmocniło psychicznie.

W pewnym sensie tak, człowiek nie przejmuje się juz tak wszystkim, może trochę " stwardniał"


no i właśnie to zależy od człowieka, jednych wzmacnia innych podłamuje jeszcze bardziej

poza tym człowiek ma tendencję do oceniania sytyacji względem siebie, a to czesto wprowadza w błąd bo coś co dla jednego jest bzdurą na którą nie zwraca uwagi drugiego totalnie załamuje...

gosiaczek8311 - Pon Gru 04, 2006 12:59

czasami o tym mysle ale wiem ze nie warto o takich sprawach myslec nawet jesli straci sie kogos bliskiego juz na zawsze i juz go nigdy sie nie zobaczy... : :P
tuchałowa - Pon Gru 04, 2006 17:51

gosiaczek8311 napisał/a:
:P


Czasem trudno jest się przekonać do tego, że nie warto, zresztą powody mogą być nawet pozornie mniej ważne niż utrata kogoś bliskiego. Czasem człowieka coś tak przygwoździ, że nie widzi innego wyjścia. Wydaje mi się, że gimnazjum jest takim najbardziej wybuchowym okresem. Nie chodzi mi bynajmniej o te wszystkie prześladowania, ale gdy ja chodziłam do gima to u nas w klasie ludzie wzajemnie się nakręcali, tzn. straszyli się, symulowali jakieś próby samobójcze itd. Nie wiem czemu tak było, ale teraz ci ludzie są normalni.

trunks - Wto Sty 02, 2007 14:36
Temat postu: próba samobójcza
dzis na rmf-ies mowili, ze w Gliwicach 16 latka wyskoczyła z 7-go piętra. Przeżyła, ale jest w ciężkim stanie. Czy ktos moze wie cos wiecej o tym zdarzeniu ?
staniol - Wto Sty 02, 2007 18:08

prosze Was, nie piszmy o samobojstwach, bo to jest najciezsza proba dla tych, ktorzy znali taka osobe

[*]

Danielo - Wto Sty 02, 2007 20:18

Ludzka ciekawośc ;/ ostatnio od kumpla brat chciał popełnic zamobojstwo wiec zadzwon do rmf to sie dowiesz !!
Alinka - Wto Sty 02, 2007 21:39

hmm a w wiadomosciach mowili ze miala 17 lat.. pokazywali bloki na ulicy Kusocińskiego chyba.... za szybko mi obraz przelecial zeby przeczytac... napisala jakis list pozegnalny.
trunks - Wto Sty 02, 2007 21:47

Danielo napisał/a:
Ludzka ciekawośc ;/

czy to cos zlego ? Uwazasz, ze o takich sprawach sie nie powinno rozmawiac ? Uslyszalem, wiec sie pytam, bo interesują mnie takie sytuacje i chcialbym poznac okolicznosci zdarzenia.

Alinka napisał/a:
napisala jakis list pozegnalny.

tak, slyszalem o tym, tylko narazie nie chcieli ujawnic jego tresci

staniol - Sro Sty 03, 2007 02:44

to kurde bylo na zubrzyku. 1.01.2007 miedzy 1 a 2 w nocy moj przyjaciel sie powiesil i nie bylo K U R W A (prosze administratora dla szacunku o zostawienie takiej tresci) ratunku, takze chwila ciszy i brak takich tematow bedzie na miejscu, okej? PROSZE!
Danielo - Sro Sty 03, 2007 15:40

ok pytaj sie znajomych a nie na necie ok tez duzo przeszłem moze ktos z rodziny to czyta i po co ma sie nie potrzebnie (...).. ! zamknac temat ! ! !
Merii - Pią Sty 05, 2007 09:41

ja uważam że powinno się rozmawiać na takie tematy typu dlaczego dzieci popełniaja samobójstwa, bo to innym może pomóc a po drugie jeżeli was drażnią takie tematy to ich nie czytajcie, jak jak nie lubie na coś patrzeć to nie patrze
Danielo - Pią Sty 05, 2007 10:24

Powiem tyle jak jest jakiś problem w rodzinie awantury to sąsiadzi siedzą cicho , póżniej dzieja sie takie tragedie ! Trzeba zapobiegac a nie pierdo*** jak jush jest po tragedi !
Znieczulica i obojętnosc.

Arex30 - Pią Sty 05, 2007 10:26

Merii napisał/a:
uważam że powinno się rozmawiać na takie tematy typu dlaczego dzieci popełniaja samobójstwa


Należy rozmawiać z dzieckiem o jego problemach a nie rozmawiać o samobóju.

Poznaj swoje dzicko . zacznij z nim rozmawiać niech bedzie dla ciebie partnerem we wszystkim a otworzy sie przed Tobą i uwioeż przyjdzie z problemem a nie póldzie po sznur....

Danielo - Pią Sty 05, 2007 10:30

Troche nie w temacie zobaczcie sobie Film Plac Zbawiciela przedstawia polską czarą rodzinke - w tym filmie jest proba zamobojcza !
Merii - Pią Sty 05, 2007 12:54

Cytat:
Merii napisał/a:
uważam że powinno się rozmawiać na takie tematy typu dlaczego dzieci popełniaja samobójstwa


Należy rozmawiać z dzieckiem o jego problemach a nie rozmawiać o samobóju.

Poznaj swoje dzicko . zacznij z nim rozmawiać niech bedzie dla ciebie partnerem we wszystkim a otworzy sie przed Tobą i uwioeż przyjdzie z problemem a nie póldzie po sznur....
_________________
Mezczyzna ma tyle lat, na ile sie czuje, kobieta tyle, na ile wyglada.

nie o to mi chodzi żeby z dziećmi rozmwiać o samobójach nie wolno :!:
chodzi mi o to ze powinno się rozmawiać dlatego że czasem rodzice są nieświadomi tego że z ich dzieckiem się cos dzieje nie tak, dzieki takim forum jak i innym będą mieli możliwość przeczytać że takie rzeczy się dzieją, będa mieli mozliwość poczytać o doświadczeniach innych i zawsze to w jakis sposób może im pomóc i zaingerują w sprawe swojego dziecka :!:

Alinka - Pią Sty 05, 2007 14:33

wczoraj czytalam w gazecie ze jakas 14 latka przed pojsciem do szkoly zazyla tabletki psychotropowe.. w szkole zaslabla i zawiezli ja do szpitala, okazalo sie ze chciala umrzec przed klasa, bo koledzy sie z niej wysmiewali... Dziewczyna jest w szpitalu , niestety zapomnialam skad ona byla..
zajaFFka - Pią Sty 05, 2007 18:11

Tak się składa, że znałam te dwie osoby... dziewczyne z Kusocińskiego znam z widzenia... Synek z Waryniola, też chodził do mojej szkołe w pierwszej klasie był... no cóż z tego co mi było wiadomo to w domu za ciekawie nie miał... [*]
staniol - Pią Sty 05, 2007 21:24

zajaFFka napisał/a:
no cóż z tego co mi było wiadomo to w domu za ciekawie nie miał...

uwierz mi, to nie dlatego ze w domu za ciekawie nie mial. mieszkalem z nim i jego bratem od ponad roku i wszystko bylo spoko. Czasami Rodzina to cos wiecej niz mama i tata, a Dom to tam, gdzie o Tobie mysla...

trunks - Pią Sty 05, 2007 23:58

Merii, nareszcie ktos podziela moje zdanie w tym temacie. Powinno sie o tych sprawach rozmawiac, bo jak sie pozna okolicznosci/przyczyny to zwieksza sie ludzka czujnosc na te sprawy, mozna na drugi raz zapobiec tragedii.
staniol - Sob Sty 06, 2007 10:21

Cytat:
W suicydologii są przypadki, których nie da się po prostu uratować. -KT, mgr psychologii społecznej

nie zawsze mozna zapobiec...

Alinka - Sob Sty 06, 2007 15:06

Dzis w gazecie Fakt jest artykul o tej dziewczynie
Major - Sob Sty 06, 2007 20:29

Alinka napisał/a:
gazecie Fakt
to szmatławiec, a dziennikarze tam piszacy czesto sobie wysysaja z palca pewne fakty. Dlatego nie bralbym na serio tego co w tej gazecie pisza.
Gmeras - Sob Sty 06, 2007 21:04

gazetę Ciekawie się czyta lecz jak pisał major jest wiele wyssanych z palca wiadomosci ;)
Tonio - Sob Sty 06, 2007 21:21

Gmeras napisał/a:
gazetę


oni sie zazwyczaj nazywaja "tabloidem" cokolwiek to znaczy... czytalem ten artykul i niczym w sumie sie nie roznil od tego co pisali w necie...

eagle! - Sob Sty 06, 2007 22:37

tabloid = brukowiec
zajaFFka - Nie Sty 07, 2007 09:55

Ja osobiście bym się nieziemsko wkurzyła, gdyby cała sprawa dotyczyła mojej osoby, a zająłby się nie taki shit jak ,,Fuckt''. Oni mają tendencję do ubarwiania rzeczywistości, tak by nakład sprzedanej makulatury był jak największy.
Karmel - Nie Sty 07, 2007 16:01

Troszke przesadzacie. Znam Martę ... może nie aż tak dobrze, ale na paru imprezkach się z nią było. Z tego co wiadomo z listu napisała, że nie zrobiła tego z powodu szkoły, rodziny > nie wazne co sie tam dzieje<, tylko z powodu SAMOTNOSCI.


Ludzie maja tendencję do targniecia się na swoje życie przez własnie takie idiotyczne w tym wieku problemy, jak miłość, odrzucenie itp itd.

Na to nikt nie ma wpływu.


Zresztą, mówicie, ze z dziecmi trzeba rozmawiac na takie temty w sposob delikatny.

Osoba, która mysli na powaznie o popełnieniu samobojstwa rzadko kiedy mówię o tym. Zazwyczaj poprzednie dnia jest jeszcze szczęśliwa, pełna energio witalnej itp. zaś drugiego popełnia samobójstwo.

Czasami się nie da pomoc i to tyle na ten temat z mojej strony.

Merii - Pon Sty 08, 2007 09:01

Karmel napisał/a:
Czasami się nie da pomoc i to tyle na ten temat z mojej strony.

ok "czasami" ale nie zawsze jak jednej osobie się nie pomoże drugiej trzeciej, ale kiedyś "czasem" też się uda komus pomóc więc dla tej garstki co da się uratować trzeba coś robić i im pomóc :!:

Karmel - Pon Sty 08, 2007 14:45

Merii, człowiek zaczyna doceniac to co ma po utracie. Miejmy nadzieję, że jej jak i setce innych ludzi statajacych sie popełnic samobojstwo takie cos 'otworzy oczy' ...

... i pozdro dla ludzi, ktorzy nie maja zamiaru nic takiego wyprawiac.

lucas - Pon Lut 05, 2007 12:12

Kiedys również nie rozumiałem samobójców, neistety sam zacząłem mieć takie myśli. Wszystko przez problemy finansowe. Pozyczka rozwiązałaby sprawę ale w banku jej nie dostanę. Jedyne wyjście jakie widzę przed sobą to właśnie koniec wszystkiego :(
Piotrulek - Pon Lut 05, 2007 19:08

lucas napisał/a:
neistety sam zacząłem mieć takie myśli. Wszystko przez problemy finansowe.




zaczekaj,nic pochopnie,ja mialem wieksze klopoty i żyje,skontaktuje sie ze mną doradze i wyprowadze na prostą...wiem jak to zrobić,naprawde...szkoda zycia... :D :D :D

syrena - Pon Lut 05, 2007 21:17

Boze co to za temat- samobójstwo !!!!!!!!!czy wy naprawde nie macie juz o czym rozmawiac na tym forum!!!Nie mowcie skoro nie wiecie o czym mowicie , koszmar
trunks - Pon Lut 05, 2007 22:33

syrena napisał/a:
czy wy naprawde nie macie juz o czym rozmawiac

temat jest ciekawy, warto rozmawiac !

staniol - Wto Lut 06, 2007 02:50

pod warunkiem ze to sa konstruktywne rozmowy
desperado - Sob Lut 10, 2007 23:36

zabij sie potem nam powiesz co to jest samobojstwo
staniol - Czw Lut 15, 2007 11:34

brawo za inteligentny i blyskotliwy komentarz. humorem tez nie grzeszysz.
*motylek* - Sob Lut 17, 2007 00:04

slyszeliscie o samobjstwie 2 chlopakow w knurowie? najgorsze jest to ze na nastepny dn w super expresie nawet ich zdjecia legitymacyjne pokazali...drzewo na ktorym sie powiesili z zamazanymi postaciami :/ czego to nie zrobia dla zrobienia sensacji...
Merii - Wto Lut 20, 2007 09:47

*motylek*, bo to jest sensacja, moda, temat tabu ...
co można poradzić każdy z samobójców mam inne powody wiekszość to to co się w szkołach dzieje, od siostry mojej ciotki syn się powiesił, a za co miał dość szkoly byl bity, molestowany seksualnie przez ta samą płeć ojca w domu nie ma bo za granica pracuje zeby utrzymac rodzine, matka co drugi dzien to jej wogole w domu nie ma (pracuje po 12 h co drugi dzien) dzieciak nie mial nikogo ... zamiast nabijac sie czasem z "oferm" trzeba im pomoc bo to moze byc nastepna osoba ktora cos takiego zrobi ... a ci co robia krzywde odrazu do kicia bez zadnego zastanawiania sie

Coyote - Wto Lut 20, 2007 10:13

"Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości,
ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości,
ani nie ma prawa do przyszłości"


Każdy ma inną psychike. Niekiedy zdarza się, że osoba nie ma depresji ani nic, a podbiega do okna i skacze. Problemem nie sa samobojscy ale to co ich do nich popycha.
Bywaja, osoby co lubią się ciachac po rękach bo w ten sposób coś sobie udowadniają.
Ale zdarzaja się też osoby które przestaja panować nad samym sobą. Nie zdaja sobie sprawy, jak życie wyglada po śmierci ( a kto z nas wie ? ) i zapominaja o tym, ze innych ta śmierć zrani. Zgodze się [ zapomniałem z kim ], ze w tych ludziach tkwi lekki egoizm.
Ale nie we wszystkich. Bywaja skoczkowie którzy to robia by inni mieli wolność od nich.
Są różne motywy. A gdzie jest pomoc dla takich ludzi ?

katarzyna35k-ce - Wto Lut 20, 2007 16:21

Kiedys słyszałam ze nie udało sie do tej pory stwierdzic czy samobójstwo jest odwaga czy tchórzostwem....
Niestety miałam wielu znajomych którzy tak własnie rozwiązali swój problem bycia na ziemi. :znudzony:

ansc - Wto Lut 20, 2007 19:30

Podobno to jest "tchórzostwo" tzn. rezygnacja z dalszej walki, brak wyjścia itd. Ale trzeba być "odważnym" aby zrobić ten krok. Sama często zastanawiam się ....
Arex30 - Wto Lut 20, 2007 19:40

Cytat:
Podobno to jest "tchórzostwo" tzn. rezygnacja z dalszej walki, brak wyjścia itd. Ale trzeba być "odważnym" aby zrobić ten krok. Sama często zastanawiam się ....

no co ty
Ludzie Desperaci byli zawsze
Ja nie pochwalam takiego rozwiązania

staniol - Sro Lut 21, 2007 11:44

katarzyna35k-ce napisał/a:
Kiedys słyszałam ze nie udało sie do tej pory stwierdzic czy samobójstwo jest odwaga czy tchórzostwem....

widzisz wg naszej pieknej psychologii jest to tchorzostwo, bo rezygnujesz jedna (to jest prawda, ze czasami trudna, ale zazwyczaj taka decyzje podejmuje sie szybko, a nawet spontanicznie) decyzja z zycia, ktore moze dostarczyc jeszcze wiecej problemow niz masz w chwili obecnej. Uciekanie jest tchorzostwem.

kaszanna - Sro Lut 21, 2007 11:57

No i egoizm. Taki człowiek myśli tylko o sobie.
katarzyna35k-ce - Sro Lut 21, 2007 12:00

kaszanna napisał/a:
No i egoizm. Taki człowiek myśli tylko o sobie.


wiec dzis jestem egoista bo chetnie bym sie zabiła.....

Dorothea - Sro Lut 21, 2007 12:30

katarzyna35k-ce, przestan bo zaraz Ci walne
zaraz jedziesz na urlop i zabijac sie chcesz!!!!! :krzeslem:

katarzyna35k-ce - Sro Lut 21, 2007 12:49

Dorothea napisał/a:
zaraz jedziesz na urlop i zabijac sie chcesz!!!!!

juz nawet uropu mi sie nie chce miec:(

shad_ow - Sro Lut 21, 2007 21:54

katarzyna35k-ce napisał/a:
wiec dzis jestem egoista bo chetnie bym sie zabiła.....


SAMOBÓJSTWO :przestraszony: szkoda że ja nic na ten temat nie wiem :chytry:

shad_ow - Nie Mar 04, 2007 21:08

Wiem cos o tym ... Przechodzilam bardzo ciezki okres i nie raz zdarzylo mi sie o tym pomyslec ... Zeby zrozumiec ludzi ktorzy popelniaja samobujstwo .. Trzeba wpierw postawic sie w ich sytuacji poczuc to co oni i wtedy mozna cokolwiek powiedziec na ten temat .... Pomoc to jedno ale nie widziec tej pomocy lub nie chciec jej z powodów niezależnych od siebie to drógie ... Czlowiek nie jest w stanie myslec logicznie w takich momentach ..... :wstyd:
Alinka - Nie Mar 04, 2007 21:14

Nie ma sytuacji bez wyjścia.. zawsze jest jakies światełko w tunelu.. kazdy ma złe momenty, załamania.. zabicie siebie jest czynem samolubnym, co z tego ze mnie nie bedzie na tym swiecie, to ja ułatwiłam sobie życie.. zostawiajac rodzine z jeszcze wiekszymi problemami, zmartwieniami
Arex30 - Nie Mar 04, 2007 21:17

shad_ow, ?? :szok: :help: :przestraszony:
shad_ow
FORU......



Wiek: 26
Dołączyła: 13 Sie 2006
Posty: 63
Skąd: katowice
Nie potrwaie zrozumieć tego.........Wiele osób chce żyć a nie mogą....
Więc nie mówmy o samobójcach a raczej o przyczynach tak desperackiego zachowania.

daniela - Sro Mar 14, 2007 11:42

"życia sobie nie dałeś to go sobie nie odbieraj..."
.....to tyle

Aisha Yildirim - Wto Kwi 24, 2007 15:31

proba targniecia sie na zycie moze byc zwiazana ze zmianami chorobowymi w naszym organizmie (np. trudnosci z przyswajaniem zelaza), ktore maja wplyw na nasza psychike i zacieraja zdolnosc racjonalnego postrzegania skali problemów i otaczajacego nas swiata :( .
Wydawaloby sie ze metabolizm ma sie nijak do desperackich i ostatecznych kroków..... a jednak :(

HELGA - Wto Kwi 24, 2007 15:58

Aisha Yildirim napisał/a:
trudnosci z przyswajaniem zelaza)

Polecam wiec preparaty zawierajace zelazo i po problemie :super:

Aisha Yildirim - Wto Kwi 24, 2007 18:18

HELGA napisał/a:
Aisha Yildirim napisał/a:
trudnosci z przyswajaniem zelaza)

Polecam wiec preparaty zawierajace zelazo


trudnosci z przyswajaniem nie z iloscia :looka:
HELGA napisał/a:
po problemie
:zdziwko:
niekoniecznie :/

HELGA - Wto Kwi 24, 2007 20:41

Tak naprawde to myśle, ze nie jeden psycholog nie wie do końca co siedzi w głowie człowieka i czym sie kieruje majac mysli samobojcze lub co gorsza je zrealizuje.
syrena - Wto Kwi 24, 2007 22:35

Aisha Yildirim, jakie to byłoby proste , zeby połknac czerwona drazetke zelaza i po problemie , masz racje ze na prawidłowe funkcjonowanie organizmu maja wpływ witaminki mikro i makroelementy , ale gdy zaczyna chorowac dusza a potem mozg odbiera złe bodzce, to juz czerwona drazetka nie pomaga .Wiem co to samobojstwo bo byłam koło tego problemu blisko i wierz mi .ze to nie zalezało od tableki i nikomu nie zycze przechodzic zycia po stracie bliskiej osoby, bo to ciagle boli
syrena - Wto Kwi 24, 2007 22:37

A tak poza nawiasem - czy nie ma innych tematow i czy musimy krecić sie koło smierci kiedy za oknami taka piekna wiosna
Aisha Yildirim - Sro Kwi 25, 2007 10:54

syrena napisał/a:
Aisha Yildirim, jakie to byłoby proste , zeby połknac czerwona drazetke zelaza i po problemie

własnie to nie jest takie proste :|
syrena napisał/a:
gdy zaczyna chorowac dusza a potem mozg odbiera złe bodzce, to juz czerwona drazetka nie pomaga

syrena napisał/a:
Wiem co to samobojstwo bo byłam koło tego problemu blisko
napisalam o dolegliwosciach ktorych nigdy nie podejrzewalibysmy o wplyw na psychike, dlatego ze wlasnie tego dotknelam :| :( , bardzo blisko :/ i diagnoza byla jasna , prota i czytelna. Wieloletnie zaburzenia w przyswajaniu (nie w dostarczanej ilosci!!!!) zelaza maja zgubny wplyw na psychike :( . Nie tragedie osobiste, nie chora dusza, nie wielkie porywy - proste, niezdiagnozowane, zaburzenia metabolizmu :| . Przyszloby wam to do glowy :zdziwko: ??? Na szczescie nie skonczylo sie tragedia :) .
syrena napisał/a:
czy nie ma innych tematow i czy musimy krecić sie koło smierci

masz racje - juz milkne

Yeti - Czw Kwi 26, 2007 20:06

syrena napisał/a:
czy musimy krecić sie koło smierci kiedy za oknami taka piekna wiosna

Przepraszam, że nie poczekałem do listopada!... :/

Arex30 napisał/a:
nie mówmy o samobójcach a raczej o przyczynach tak desperackiego zachowania.

W moim rozumieniu przyczyna jest na ogół jedna i ta sama... Coś się w świadomości poukładało nie tak, jak powinno...
Żaden zawód miłosny, problemy osobiste, rodzinne, finansowe czy zawodowe, nie są argumentem, który mógłby usprawiedliwiać targnięcie się na własne życie... i dopóki głowa działa prawidłowo, to myśli samobójcze, nawet jeśli się pojawiają (a do czynienia z nimi miewa niejeden z nas), są tylko czarnymi myślami w chwili słabości, ale w czyny się nie zamieniają!...

Dlaczego psychika u niektórych osób, pod wpływem silnych stresów zawodzi?... dlaczego się to dzieje coraz częściej?... chyba, jako społeczeństwo, pod tym względem, coraz słabsi jesteśmy...

...a związek pomiędzy funkcjonowaniem mózgu i metabolizmem to rzecz całkiem uzasadniona.

Dla mnie, są jednak dwa przypadki, które jestem gotów uznać za odstępstwo od tego, co napisalem powyżej, tzn. ale tylko w szególnych i poważnych przypadkach, jestem gotów uznać odebranie sobie życia za decyzję w pełni świadomą i etycznie uzasadnioną.

1) kiedy wynika z zasad kodeksu honorowego (np. samurajskiego). Wiem, że dziś nie Średniowiecze, ale potrafię sobie wyobrazić i zrozumieć samobójstwo osoby, która wyrządziła wiele zła (co w prakyce jest mało realne oczywiście).

2) kiedy dotyczy tych przypadków, w których mówimy również o eutanazji...

Piotrulek - Czw Kwi 26, 2007 21:23

syrena napisał/a:
ale gdy zaczyna chorowac dusza a potem mozg odbiera złe bodzce


to powinien swoje miejsce zaznaczyc przyjaciel,jesli sie takowego posiada...

HELGA - Pią Kwi 27, 2007 08:47

Jak juz dzieje sie cos w "głowie" to chyba na przyjaciela za pożno tu juz interwencja psychologa by sie przydała.
kisia - Pon Kwi 30, 2007 13:11

nawet najlepszy przyjaciel nie zawsze potrafi dostrzec chorą dusze
katarzyna35k-ce - Sro Lip 04, 2007 09:19

wczoraj własnie doswiadczyłam czegos smutnego zmarł ktos mi bliski i w pierwszych minutach dostałam info ze sie zabił. Nawet nie wiecie jaka byłam zła na ta osobe! i juz wiem czym jest samobójstwo ewidentnym tchorzostwem , kompletnym egoistycznym podejsciem do zycia! i zdania nie zmienie!
Ludzie ktorzy chca zrobic cos takiego sa dla mnie ignorantami i bezmyslnymi człowieczkami. I swiete słowa co Bóg daje człowiek niech nie waży sie odebrac!
dodam tylko ze to był wypadek :zalamany:

Jacek13 - Sro Lip 04, 2007 17:55

Katarzynko moje wyrazy wspóczucia :rozpacz: :rozpacz:
katarzyna35k-ce - Pią Lip 06, 2007 16:33

Jacek13, dziekuje :przytul:
Jacek13 - Pią Lip 06, 2007 17:38

Kasiu pamiętaj że na tym forum masz oddanych sobie przyjaciół,którzy zawsze wesprą Cię choć dobrym :cieplo: ciepłym słowem :cieplo: :cieplo: :super: :super:
Jacek_s - Wto Kwi 08, 2008 20:53

Ja nie bede potempial ani krytykowal samobujcow.

Znalazlem w necie list pozegnalny jednego z nich przeczytaj :


Siemka. To będzie mój list pożegnawczy ,testament czy jak kto woli.
Bo podobno większość samobujców takie coś pisze. Może mi to coś
pomoże a może nie. Myśle że powodem mojego przyszłego samobujstwa
jest choroba zwana depresją , którą pewnie sobie teraz wmawiam i na
potfierdzenie tego że jednak jestem chory będę musiał wysoczyć
przez ten @@@any (...) przez gołębie balkon. Tak aby całkowicie
wbić się w role samobujcy. Samobujca hehe fajne słowo. Całe życie
się uczyłem chodziłem do szkoły i @@@ po co? Kiedyś na lekcjach od
chemi prowadzący powiedział mi że się nie nadaje do tego świata i
chyba miał racje. W tej chwili nie mam przyjaciół ba nigdy ich nie
miałem. To bardzo smutne jak we wszystkich filmach zawsze są
pokazywani ludzie w grupach i zawsze mają przyjaciół takich od
dzieciństwa do strości przez całą szkołe. Ja takich nie miałem.
Myśle że to wina ludzi jakich spotkałem na sfojej drodze albo moje.
Ale @@@e. O miłości nie wspomne @@@ całe życie chciałem się
zakochać w zajemnością i nigdy mi się to nie udało. Potrafiły się
we mnie zakochać tylko poczwary co ważyły ze 20 kilo więcej niż
akceptowane przezemnie normy. To chyba jestem strasznie płytki że
tak bardzo zwracam uwage na wygląd, myśle że nigdy nie potrafił bym
takiego kogoś pokochać co najwyżej ulitować się. To ciekawe że
zawsze chciałem mieć taką dziewczyne co by miała wspaniałą figure a
przez to nie miałem żadnej. Zabawne że najbardziej wspominam taką
Gośke co z nią chodziłem przez 2 tygonie i wtedy wiedziałem że ani
ja ani ona mnie nie kochała ale wtedy z nią i jej koleżankami i z
przypadkowymi kolegami to był ostatni dzień kiedy czułem się
szczęśliwy to było jakieś 4 lata temu. Od tego czasu seria poraszek
w każdej dziedzinie życia. Teraz zdarza mi się przez kilka dni z
żedu nie wychodzić z domu. Dopuki jedzenie się nie skończy i kiedy
już musze wyjść. A jeśli pomine wychodzenie do sklepu to już nie
pamiętam gdzie ostatnio byłem. Jak myślicie to chyba świadczy o tej
cholernej depresji. Ja chyba che być chory bo tylko to potrafi
tłumaczyć moją niekompetencje i lenistwo jakby to powiedziałą moja
mama. Najbardziej na tym świecie lubiłem walić konia. Tak te
codzienne raz czasem kilka razy poruszanie ręką po własnym@@@u. Nie
licząc własnej ręki to jestem prawiczkiem jakiś dziwoląg w
dzisiejszych czasach w wieku 22 lat być prawiczkiem. Mój (...) też
jest wadliwy może nawet wszystko się od niego zaczęło bo mam
stulejke jak to pisze to brzmi co najmniej jak aids a rzeczywiście
to nie przeszkadza żyć skoro nigdy nie uprawia się sexu z kobietą.
Moje życie było po prostu żałośne. Często płacze heh żałosny jestem
co?. Inną przyczyną to są te@@@e co mnie kilka razy napadli w
postaci jak to się w statystykach policji nazywa rozbój. Raz
ukradli mi komurke innym razem 20 zl i jeszcze innym znów 20. Ale
ukradli mi coś dużo ważniejszego od tych rzeczy a mianowicie moją
godność i poczucie własnej wartości. @@@ nawet nie potrafiłem ręką
ruszyć aby któregoś uderzyć w twarz. Zresztą „ofiarą” to już byłem
wcześniej jak się zastanowić to biłem się 2 razy w życiu w szkole
podstawowej oba oczywiście przegrałem ale nawet nie bolało. Nie ma
to jak paraliż przed dostaniem nożem w brzuch, a potem se człowiek
wybiera czy lepiej podetnąć se żyły czy wysoczyć z 8 piętra.
Podcięcie żył by było bardziej romatyczne bo ja całe życie chyba
próbuje być romantyczny nawet czasem kogoś na to złapie ale zawsze
tylko próby żałosne próby. Bezpośrednią przyczyną mojego
samobujstwa jest oczywiście niezaliczenie sesji na studiach. Nie
zaliczyłęm jej @@@ ale wstyd a nie zaliczyłem jej bo w sesji
letniej nie byłem na żadnym egzaminie. Czemu nie byłem? Pewnie to z
powodu tej depresji a może jestem głópi. A może dlatego że
wiedziałęm że nie zalicze, mimo że do niektórych się uczyłęm teraz
wogule się nie ucze taki ze mnie debil. A co robie całymi dniami?
Gram w głupie gry przez sieć. Jedna rzecz co mnie chyba jeszcze
przy życiu trzyma poza onanizowaniem się oczywiście. Nawet czasem
nieźle mi idzie bo niektórzy pisali że jestem w 30 najlepszych w
polsce graczy w delte. Ale z tego nie da się żyć ale za to jest
przyjemne . Pewnie jestem uzależniony jeśli wierzyć statystyką. Bo
gram po 8 czasem 12 godzin dziennie. Bywają dni że nic więcej nie
robie. Ale mam cudowne życie. Ale i te gry potrafie spieprzyć.
Troche dużo bluzgam . A to dziwne bo jakby mnie ktoś spotkał na
ulicy to bym na 99 procen nie powiedział nawet jednego brzydkiego
wyrazu. Wogule raczej jestem kulturalny co z tego listu nie widać.
Miałem zostać informatykiem i bym pisał programy co nawet wydaje
się przyjemne ale jak zwykle brakło mi wytrwałości.
Pare lat temu postanowiłem że zdobęde nobla .Miałem plany ,marzenia
miałem mieć własną wyspe taką tylko dla mnie i na tej wyspie zamek
i porche 911. To pewnie kolejny powód mojej depresji bo zaczynam
sobie zdawać sprawe że to tylko mrzonki . W najlepszym razie
wyląduje w jakiejś podżędnej firmie piszącej programy i będę
zarabiał kilka tysięcy miesięcznie . Za@@@ista perspektywa. Tylko
ja o takim czymś NIE MARZY?EM!!!!!
Po części właśnie dlatego się poddaje. Innym przejawem zanikania
całkowitej aktywności życiowej jest to że przestałem chodzić do
kościoła. Kiedyś chodziłem co tydzień a nawet i w tygodniu. Nawet
dalej wierze w Boga . I zdaje sobie sprawe że po samobujstwie pujde
do piekła. Ale znowu nie pasowałem bo ciągle zawalałem wszystko co
obiecałem Jemu. Wiecie takie obiecanki jak się czegoś od niego chce
że np. pujde do kościoła w kolejnych kilka piątków , czy już będę
się na następny egzamin uczył tylko niech zalicze ten egzamin. A
potem lipa lipa i jeszcze raz lipa. Jednego tylko Bóg nie spełnił o
co go najbardziej i najczęściej prosiłem a mianowicie nie zesłał mi
dziewczyny z nieba ale takiej co bym ja pokochał i co by kochała
mnie.. Chociaż pewnie zesłał tylko ja oczywiście przegapiłem albo
nie miałem dośc odwagi by do niej podejść.Zabawene są te paradoksy
że jak sięwidzi ładną dziweczyne z którą by się chciało przespać to
cie paraliżuje i nie wisz co powiedzieć i nie podchodzisz albo
mówisz coś głupiego i jednocześnie możesz snuć wspaniałe rozmowy
(chociaż pewnie tylko mi się takie wydawały) z osobami ci
emocjonalnie obojętnymi. Zawsze uchodziłem za lepszego niż byłem ,
zawsze byłem inteligentny i przez to ludzie mysleli że będę miał
wspaniałe oceny i wogule ale ja nigdy nie potrafiłem sam z własnej
inicjatywy wykończyć akcji jak to mówia komentatorzy meczy
piłkarskich. A tak bardzo @@@ chciałem nie zawieść rodziców.Bo oni
się starają tata bierze nadgodziny abym ja tylko mógł studiować
wziął kredyt na mnie i będą go musieli za mnie spłącać bo ja jestem
nieudacznikiem.Bo jak ja pójde do wojska to ja wiem że nie
wytrzymam i jeżeli nie teraz to w wojsku na pewno się zabije. Bo ja
@@@ nie potrafiłbym żyć jakbym kogoś zabił sumienie by mnie
zagryzło. Chociaż czasem mi się wydaje że mam predyspozycje na
maniakalnego seryjnego morderce.Bo mogło by się zdarzyć że jakbym
raz zabił to już bym nie przestał zabijać aż do śmierci. A co do
tych ludzi co mnie napadali. To przez nich teraz mam manie
prześladowcze i przez to nie wychodze z domu. Kiedys często
wychodziłem i lubiłem chodzić na spacery teraz jak już pisałemt
tylko do pobliskiego sklepu po jedzenie. Dlatego miałem problemy z
płaceniem rachunków na czas bo bardzo miałem wiele problemu z
pojechaniem do bankomatu. Bo jak mam w portfelu 100 złotych i chodz
po ulicach to mam nieustnne uczucie że połowa facetów przezemnie
spotkachnych chce mnie okraść. Tragiczne jest to po prostu jak się
boisz każdego kogo kroki słyszysz za sobą . I musisz się odwrócić
aby się upewni że to tylko starsza pani albo jakaś dziewczynka. Bo
jak facet to już jest problem. Wogule ja się boje facetów a
szczególnie grupek ludzi bo w pojedynke to raczej nie zaczepiają
tylko jak są w grupie ale też nie za dużej. To jest straszne i to
akurat jestem pewny że są zaburzenia psychiczne moje oczywiści.
Zresztą kto by lubił spacer gdy mija 15 ludzi którzy chcą mu zrobić
krzywde. Zrozumiałem czemu tata tyle pali ja też sobie ostatnio
paliłem od liceum lubiem palić tak na imprezach gdy byłem wypity. A
teraz sobie nawet sam paczku kupowałem i po trzeźwemu bo liczyłem
że to mi pomoże. W końcu nikotyna. Moją młodszą siostre podglądałe
w łazience hehe. Tak w celach podniesienia doznań erotycznych
podczas codziennej masturbacji. A wiecie kiedyś po spowiedzi u
takiego księdza próbowałem przestać walić konia i przy jego
wsparciu nawet mi się udawało ograniczyć do 1 razu na tydzień . Ale
go zabrali do innej parafi. Teraz mi się czasem udaje kilka razy
dziennie ot takie miłe przyjemności. Zabawne że nic więcej o mojej
młodszej siostrze powiedzieć nie mogę bo jej nie znam. Mojej
starszej siostry też nie znam kiedyś bardzo na nią liczyłem ,ale
mnei tego skutecznie oduczyła. Głupia materialistka. A@@@a szwagra
to @@@ nigdy nie lubiłem, bo niby dlaczego miałbym go lubić? Zabrał
mi siostre , ale to jeszcze przeboleć można. Ale on nigdy ale to
przenigdy nie był dla mnie miły. Ja się nawet starałem go polubić
tak ze w zględu na siostre w końcu rodzina, ba nawet zawsze jak
przyjeżdżają i ja przyjeżdżam to liczyłem że może będzie miło. Ale
on zawsze wszystko psuje . Zawsze nie potrafi przyjąć spokojnie do
wiadomości moich poglądów pomijam fakt że zawsze ma inne zdanie niż
ja. Ale on nie potrafi spojżeć z innego punktu widzenie niż jego
własny nos. I wogule jest materialistą i chamem. Co do mamy mama
mnie kocha zawsze mnie kochała i ze względu na nią to nawet ciężko
jest opuszczać ten świat, Hehe znowu plete pod publike. Mama mnie
kocha na swój sposób i tylko ciągle powtarza abym się uczył jak
byłem zdrowy to nawet jej słuchałem ale teraz jakoś nie potrafie
się zmusić. Mama myśli i czepia się tylko takich małostowych spraw
jak sprzątanie ,czy jakiegoś samobujce interesuje niesprzątnieta
kuchnia? Może to kolejny objaw barku przejawów życia ale ja nie
sprzątam niektóre naczynia potrafią sać nawet kilka tygoni bez
poruszenia. Pewnie dlatego do tej pory mam karaluchy a nawet jest
ich coraz więcej. Jakoś nie potrafie życ w sterylnych
warunkach.Wszyscy dookoła spełniają role jakie sobie wybrali albo
jakie im los dał czyli np. Małgorzata pracuje w sklepie , Justyna
się uczy i skończy studia. A ja @@@ się zapętliłem i stanołem w
miejscu. Przydała by się jakaś alternatywny sposób na życie. Zawsze
wszędzie pokazują że ludzie się dostają na studia i są w siudmym
niebie ja się dostałem tylko nikt nie napisał histori co dalej.
Czasem mam wrażenie że to jest jeden wielki matrix i wszysto
dookoła jest takie nieprawdziwe sztucznie stworzone po to abym
robił to co chce ten co to stworzył. Że mi daje wzorce zachowan.
Czyli ucz się skończ idz do pracy ożeń się miej dzieci bądź ojcem i
takie dalej pierdoły. A kto powiedział że ja tego che i kto
powiedział że ja musze tego chcieć. To poczucie musu że musze
zrobic to potem tamto jest strasznie dobijające i to moje
samobujstwo to będzie sfoistym buntem przeciw temu „musze”. I to
dobijające poczucie żę jakbym chociaż spróbował i robił to co mi
przykazali to by wszystko było ok. A ja głupi nie robie. Słomiany
zapał i brak motywacji. To bardzo ważne nie mam motywacji do
dalszego życia. Bo co jak nie zdam to pójde do wojska gdzie będę
się z półgłówkami zadawał i tam będzie mnustwo ludzi co będą mówić
że musze to musze tamto. @@@ ja oszaleje jak mnie jakiś Kapral
zacznie musztrować. Gdy to czytacie to pewnie ja już leże na
trawniku przed moim blokiem .Ciekawe po jakim czasie mnie znajdą.

trunks - Wto Kwi 08, 2008 22:55

tylko skad wiesz, ze on rzeczywiscie sie zabił...
troyek - Pią Lip 04, 2008 02:55

podobno z toszeckiej z mostu na drogę szybkiego ruchu, ktoś skoczył.
wie ktoś coś więcej na ten temat ?

dziś tak przelotem usłyszałem.

loki - Pon Lip 07, 2008 21:47

byla to podobno kobieta (uciekinierka z zakladu dla psychicznie chorych -?-), ktora skoczyla z mostu (toszecka) na DK44... wprost pod TIRa...

przed zdarzeniem policja dostala meldunek, ze na moscie ktos stoi za barierka... nie zdarzyli przyjechac.

z kobiety nie bylo co zbierac... cialo w zderzeniu z samochodem ponoc "eksplodowalo" jak rozbita banka z krwia...

kierowca w ciezkim szoku...

tyle wiem z drugiej reki.

frohike - Wto Lip 08, 2008 05:19

ja słyszałem ze była to maturzystka która nie zdała egzaminu


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group