dupiate forum

Dział Kulinarny - fobie kulinarne

cinque - Pią Sty 13, 2006 15:30
Temat postu: fobie kulinarne
Czy jest cos czego nigdy w zyciu nie wzielibyscie do ust? I dlaczego?
A moze cos nagle odmienilo Wam smak, i nagle stalo sie zupelnie znosna, jesli nie ulubiona potrawa? Co Was przekonalo?


moja siostra na przyklad nie znosi zywiolowo jajek, zwlaszcza na twardo. W zaden sposob nie mozna jej przekonac, zeby np na Wielkanoc podzielila sie z nami jajeczkiem :)
czy istnieje jakakolwiek mozliwosc przekonania takiej uprzedzonej (od lat) osoby?

Szamanka - Pią Sty 13, 2006 15:36

Dla mnie horrorem jest watrobka i wszystkie podroby jakie ludzie uznawaja, ze sa zdatne do jedzenia.


Na sama mysl o watrobie :help: robi mi sie niedobrze....i wiem, ze nigdy nie dam rade tego przelknac....mnie to poprostu rosnie w buzi :kwasny:

Mialam kiedys sytuacje, gdzie po imprezie spalam u swojego chlopaka i jego mam zaproponowala mi pozostanie na obiedzie.Obrus nakryty, talerze ustawione...a na nich....jesooo :mur: myslalam, ze umre....i jak sie tu zachowac?...nie umialam odmowic, ale jakos musialam....stwierdzilam, ze jestem wegetarianka, co strasznie ja to zdziwilo, poniewaz pare dni temu jadlam u nich pyszna paroweczke :rotfl:

Najgorsze sa tez wesela, gdy podany rosol wyglada apetycznie a w srodku "plywaja" wszystkie te...blee.. :kwasny: ...wtedy sobie juz pojadlam :]

p4cz3k - Pią Sty 13, 2006 15:50

gotowany szpinak....

surowy, czy w zupie zjem....ale takiej mazi zielonej...kupy...nie rusze !! poprostu robi mi sie zle...

i brukselka....jak widze...to....fuj....jak czuje zapach tak samo...wychodze z domu (moja mama uwielbia) ja nie trawie

jasiu101 - Pią Sty 13, 2006 16:01

Ja nie nawidze smalcu -> fuuuuuuuuuuuuuuj :kwasny:
Krzysio - Pią Sty 13, 2006 23:37

smalec jest dobry :p torche tluszczyku i tu i tam nie zaszkodzi :P
nie lubie zupy brokulowej, nienawidze ryb, nie cierpie mleka, reszta jest chyba znosna :P
a kiedys mi podana jakas slodka zupe, nie wiem z wisni czy cos takiego, ochyda, slodka zupa ? :mur:

De_Luca - Sob Sty 14, 2006 11:41

nie cierpie fasolki szparagowej!! mój organizm jej po prostu nie toleruje..
jasiu101 - Sob Sty 14, 2006 11:55

Bzyki napisał/a:
nienawidze ryb

ja tez nie :]

Olaa - Sob Sty 14, 2006 13:20

nie trawie kalafioru fasolki szparagowej, zupy z burakow botwinki bleeeeeeeeeeeeeeeeee :kwasny: nigdy sie do tego nie przekonam!!!
praz - Sob Sty 14, 2006 13:23

nie lubie rzeczy typu wątróbka, jakieś podroby, płucka itp nie tkne ,tak samo owoców morza bleee
Szamanka - Sob Sty 14, 2006 13:41

Juz myslalam, ze jestem jedyna w tej kwestii :D
Dorotka - Sob Sty 14, 2006 15:47

A mnie raz na jakimś ważnym przyjęciu podano - jako wielki rarytas nawiasem mówiąc - móżdżek, wyglądał tak, że miałam ochote krzyczeć. Niiiiigdy w życiu tego nie tknę i nie chcę więcej oglądać!!!!! A druga rzecz, która przyprawia mnie o mdłości to flaki - może dlatego, że jak byłam dzieckiem, to moja babcia kupowała je na tragu, takie zupełnie nie spreparowane jeszcze i gotowała je przez dwa dni, zmieniając wodę. Smród był taki, że..... też nigdy w życiu :zdegustowany:
Piotrulek - Nie Sty 15, 2006 13:35

Nie trawię szpianaku,bez względu na jego stan,kalafiora,brukselki,zupy jarzynowej( w szczególności z mrożonek),kapusty pekińskiej i jej pochodnych surowek,wysmażonej i ściętej na maxa jajecznicy,wszelkich omletów,płucek na kwaśno,zup mlecznych...i jak mi sięcośjeszcze przypomni to dopiszę... ;) ;)
kisia - Nie Sty 15, 2006 14:22

nie znoszę kisielu, ale tylko jeść :D walki w kisielu :hyhy: sa ok ;) :rotfl: :rotfl:
nie cierpie brukselki
nie lubie mięsa
to tak na szybko,jak się bardziej zastanowie to jeszcze coś dorzuce bo wybredna jestem :D
cinque napisał/a:
A moze cos nagle odmienilo Wam smak

ciąża odmieniła mój smak na banany, wczesniej ich nie znosiłam, sam zapach powodował odruch wymiotny. Po ciąży zaczął mi sie podobać zapach bananów i gdy spróbowałam odrobinkę, ze zdziwieniem stwierdziłam że jest pyszny :szok: Teraz mogę jeść banany w każdej ilości :D
Cytat:
czy istnieje jakakolwiek mozliwosc przekonania takiej uprzedzonej (od lat) osoby?

jeżeli ktoś zna taka medodę to błagam :help: bo czasami musze gotowac dwa obiady bo każde z dzieci nieznosi czegoś innego :help:

Major - Nie Sty 15, 2006 14:26

Kisia moja mam miała metode na to, że któreś z nas nie chciało czegoś jeść. Zrobiła obiad podała na stół i jak ja albo siostra wybyrzydzała to mówiła. Jesz to albo wraca do garnka, a Ty gotój sobie sam/a albo chodź głodny cały dzień. Po jakimś czasie przestaliśmy się buntować :P
To samo tyczyło się kolacji, ale tu rozwiązanie było inne. Stawiało się na stół wszystko osobno i każdy robił sobie to na co miał ochote.

kobi - Pon Sty 16, 2006 09:21

Hmmm... w zasadzie to jem wszystko :D Jeśli tylko jestem gdzieś za granicą i mam okazję, to próbuję każdej lokalnej potrawy :D
Nie cierpię tylko wątróbki i flaczków

Admike - Pon Sty 16, 2006 09:29

zdecydowanie wszelkie odmiany wątróbki, jakoś nie umiem się do tego przysmaku przekonać
Iza - Pon Sty 16, 2006 09:46

Kisia co do bananow to tez tak mialam!!
na sam zapach juz ...........!! a w czasie ciazy strasznie mi posmakowaly i jem je do dzis!! i nie moge uwiezyc ze kiedys nie moglam na nie patrzec!!

Dorothea - Pon Sty 16, 2006 17:31

Jesli chodzi o czas ciazy to nie mogłam zniesc zapachu gotujacej sie zupy i zapachu podgrzewanej kiełbasy w wodzie.Przed ciaza i w czasie nigdy nie piłam kawy, gdyz nie znosiłam tego napoju, jak juz urodziłam to kawe mogłam pic cały czas......
jasiu101 - Pon Sty 16, 2006 18:19

a ja zapomniałem dodaćżę nie lubię bananów -> bleeeeeeeeee
klaus - Pon Sty 16, 2006 18:23

nie cierpie ,nienawidze i nie trawie POMIDORÓW ,mam odruch wymiotny jak czuje chociażby zapach ,fuuujjj
Iza - Pon Sty 16, 2006 18:47

klaus napisał/a:
nie cierpie ,nienawidze i nie trawie POMIDORÓW ,mam odruch wymiotny jak czuje chociażby zapach ,fuuujjj


A moze nigdy nie jadles super pysznych pomidorow :D
np nadziewanych pysznym farszem i podpiekanych w piekarniku pychotka
sprobuj a moze zmienisz zdanie na temat czerwoniutkiego pysznego pomidorka :luka:

Dorothea - Pon Sty 16, 2006 18:51

Nie lubie mleka fuj......
Takich nasionek zwanych kaparami bleeee
Salcesonu...ło matko .........
Lejacej sie jajecznicy buuuuuuuuuuuuuu
Moze sobie jeszcze cos przypomne....
A juz wiem zupy mietowej na zimno(byłam kiedys gdzies i podawali to paskudztwo)

jasiu101 - Pon Sty 16, 2006 18:55

klaus, a używasz ketchupu ? bo on jest zrobiony z pomidorów ...
klaus - Pon Sty 16, 2006 19:12

Cytat:
np nadziewanych pysznym farszem i podpiekanych w piekarniku pychotka
sprobuj a moze zmienisz zdanie na temat czerwoniutkiego pysznego pomidorka Luka sobie

fuj

a z keczupem jest różnie ,to juz jest przetwór

Asienka - Pon Sty 16, 2006 20:45

nie lubie:
-czerwonego mięsa
-wątróbki
-flaczków
-sacesonu
-kiełbasy takiej jakiejś - jedynie drobiowa ewentualnie
-lukrecji
-słodkiej kawy - na samą myśl i zapach już mi sie chce ble..

hmm i to chyba wszystko :)

Rafalka - Pon Sty 16, 2006 21:48

Nie lubie jesc: sledzi, koreczkow rybnych, sera z kminkiem, czosnku, chlodnika, kawy.
Nie lubie robic:
smazyc watrobki-strasznie pryska a ja straszliwie sie booojjeee :szok:,
trzec na tarce ziemniakow na placki-zawsze w nich zostawie czastke mnie :) ,
boje sie szybkowara oraz bardzo starej i bardzo glosniej sokowirowki :rotfl:

Gmeras - Pon Sty 16, 2006 21:52

Ja uwielbiam wątrubke ale jakoś za młodego za nia nie przepadałem co wyzej wymieniliscie to uwielbiab albo lubie ale nie mam czegos takiego czegobym nie zjadł ;)

Nie lubie kopytek (taka papka ziemniaczana gotowane na wodzie)

jasiu101 - Pon Sty 16, 2006 21:52

oooooooo i placków ziemniaczanych nienawidze ->fuj
kisia - Pon Sty 16, 2006 22:09

kurcze , co człowiek to inne smaki :zakrecony:
Major - Pon Sty 16, 2006 22:39

Asienka napisał/a:
-lukrecji

Bluźnisz! Uwielbiam lukrecje jest mmmmmmmmp yszna
I kocham banany. Musze sie powstrzymywac, jak ktoś do domu kupi sporo ich to często jest tak, że wszystko ja zdjadam, bo reszta nie zdąży o nich pomyśleć nawet :P

kaszanna - Wto Sty 17, 2006 08:06

Gotowanej marchewki. Na sam widok mnie mdli :)
asik - Wto Sty 17, 2006 08:18

nie lubię wątróbki, parówek, flaczków, zupy grzybowej, wszelakich zup na słodko i na razie tyle:)
cinque - Wto Sty 17, 2006 09:52

zupy na słodko, bleeee
lukrecja, bleee
ale za to uwielbiam pomidory i ziemniaki :D

Krzysio - Sro Sty 18, 2006 14:32

kisia napisał/a:
kurcze , co człowiek to inne smaki Zakrecony


no wlasnie :p tylko wybrzydzaja :)

ps banany i pomidory sa dobre (:

bocianu - Sro Sty 18, 2006 20:07

ja lubie wszystko procz:
- kminku (wyczuwam nawet najmniejsza ilosc w dowolnej potrawie)
- salcesonu
- oliwek
- tanich parówek (niektore, te z górnej półki, sa naprawde smaczne)

wszystko poza tym jest okej.
watróbki tez kiedys nie lubilem, ale teraz... mniam, dobrze
zrobiona z pieczareczka i cebulka... rarytas. a w ogole to
smak sie zmienia z wiekiem... tak mi sie wydaje.

swoja drogą nie moge sobie wyobrazic, jak mozna
zyc bez pomidorów i jajek... :przestraszony:

cinque - Czw Sty 19, 2006 12:03

bocianu napisał/a:
smak sie zmienia z wiekiem... tak mi sie wydaje.

mnie tez sie tak wydaje, to samo mam z wątróbką bocianu, teraz już mniam :)

kiedys nie tknęłabym małż, muli, kalmarów, a teraz - pycha :)

a własnie w tym rzecz - czy jakoś (podstępnie na przykład ;) ) uda się kogos przekonać, że jajko jest pyszne?.... ;)

jasiu101 - Czw Sty 19, 2006 12:23

cinque napisał/a:

kiedys nie tknęłabym małż, muli, kalmarów,



a ja i tak tego nie tkne fuj

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 12:27

jasiu101, pychota, nie ma nic lepszego na swiece i jeszcze osmiornica w sosie prowansalskim
jasiu101 - Czw Sty 19, 2006 12:36

Dorothea, ale mnie to obrzydza ... na sama mysl ....
cinque - Czw Sty 19, 2006 12:43

mule w białym winie... mniaaaam
kalmarki panierowane i smażone... mniaaaaaaaaaam ;)

chociaż kalmaty lubiłam od zawsze :)

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 13:06

jasiu101, a jadłes juz cos z tych rzeczy???


Zawsze trzeba zjesc a potem powiedziec czy sie cos lubi, czy nie


Zadziwiają mnie tacy ludzie, ktorzy nie jedli czegos, nigdy nawet tego nie mieli w ustach a juz mowia , ze cos jest fuj, draznią mnie i to baaardzo

jasiu101 - Czw Sty 19, 2006 13:15

Nie jadłem
Dorothea - Czw Sty 19, 2006 13:22

jasiu101, no własnie, wiec moze jak bys zjadł , to zmieniłbys zdanie.
A takie morskie dziwadła jak są dobrze przygotowane, podkreslam DOBRZE, to naprawde są mniamniusne :D

jasiu101 - Czw Sty 19, 2006 13:24

Dorothea napisał/a:
wiec moze jak bys zjadł , to zmieniłbys zdanie.

wystarczy ze mnie odstrasza wyglad :(

o i niewiem czy wspomniałem ale nie nawidze smalca

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 13:26

jasiu101, wygląd zywych , czy martwych jest inny niz tych juz przygotowanych, czasmi nawet bys nie wiedział co jesz....

A o smalcu ju pisałes

cinque - Czw Sty 19, 2006 13:26

jasiu101 napisał/a:
ze mnie odstrasza wyglad

kalmarów na pewno cie nie odstraszy
chyba że są w całości, albo żywe

warto spróbować :)

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 13:29

A jak sie je osmiornice to tez mozna nie wiedziec, ze to ona...., chyba ze sie przyssie do jęzora :D :rotfl: :rotfl:
jasiu101 - Czw Sty 19, 2006 13:32

Jeszcze na spotkaniu forumowym powiecie ze mam zjesc osmiornice , kalmary itp...


Dorothea napisał/a:

Zadziwiają mnie tacy ludzie, ktorzy nie jedli czegos, nigdy nawet tego nie mieli w ustach a juz mowia , ze cos jest fuj, draznią mnie i to baaardzo


Miałem w ustach małże :P więc coś z tamtych rzeczy miałem w ustach :P

bocianu - Czw Sty 19, 2006 13:34

owoce morza tez lubie,
chociaz osmiorniczki sa za tluste jak na moj gust.
ale w smaku okej.

przypomnialo mi sie ze nie jadam jeszcze plucek.
to chyba jedyny z podrobow ktorego nie lubie.
mozdzek nie wiem, bo nie probowalem, wiec sie nie wypowiadam.
za to doskonale sa naprzyklad ozorki.
albo cynaderki, ale z cynaderkami to juz osobna historia,
bo je trzeba umiec przyrzadzac, zeby nie smierdzialy uryną :)
ale da sie z nich zrobic wspanialy delikates.

btw, jestem mistrzem w gulaszu z zoladkow drobiowych.
jakby ktos chcial przepis to no problem.

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 13:52

bocianu napisał/a:
albo cynaderki, ale z cynaderkami to juz osobna historia,
bo je trzeba umiec przyrzadzac, zeby nie smierdzialy uryną

dokładnie tak jak mowisz..., trzeba zupełnie sciagnac błonke ktora je pokrywa i wymoczyc w mleku.Ja nigdy nie robiłam, ale widziałam jak robi to moja kolezanka i potem przygotowywała to na parilly(na grilu znaczy) , pychota, polecam.

bocianu napisał/a:
jestem mistrzem w gulaszu z zoladkow drobiowych

ja tez, dobrze go robie , rodzinka sie zajada, zamiast ziemniakow wolą do tego kasze.


Jest jeszcze cos takiego jak cinciurin(jelita) rowniez trzeba umiec je dokładnie wyczyscic i potem na grill , nawet nie wiecie jakie to dobre i do tego pyszniutkie winko czerwone

Krzysio - Czw Sty 19, 2006 15:27

Dorothea napisał/a:
nawet nie wiecie jakie to dobre i do tego pyszniutkie winko czerwone

masz racje, nie wiemy, zrob i przynies na spotkanie :rotfl: skrzynka wina tez moze byc :]

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 18:06

Bzyki, a skąd ja Ci w polsce cinciuriny wezme????????? :zdziwko:
Piotrulek - Czw Sty 19, 2006 19:20

bocianu, Dorothea, Bzyki, kochani moi,przepisy to w innym temacie,tutaj mówimy o fobiach... :cisza: :cisza: i dwa razy mloteczkiem...
Dorothea - Czw Sty 19, 2006 20:39

Piotrulek, no dobra...., sorki :zawstydzony:
Iza - Pią Sty 20, 2006 23:50

Dorothea napisał/a:
A takie morskie dziwadła jak są dobrze przygotowane, podkreslam DOBRZE, to naprawde są mniamniusne

ja jadlam pare tych morskich dziwactw i stwierdzam ze jakos mi nie smakuja!
wiec rozumie ludzi ktorzy twierdza ze to jest paskuctwo :kwasny:
a najgorsza rzecz jaka jadlam to slimaki :orany: :dobani: fujjj :!:

kobi - Pią Sty 20, 2006 23:53

Iza napisał/a:
jadlam pare tych morskich dziwactw

Bardzo smaczne są te "dziwactwa" :P Jadłem tego sporo i smakowało mi :D

Iza napisał/a:
najgorsza rzecz jaka jadlam to slimaki

Eee... dobre są ślimaki, nie znasz się :P Chociaż jadłem tylko raz, ale posmakowały mi :D

bocianu - Sob Sty 21, 2006 00:19

ślimaki sa okej.
generalnie wszystkie te karaluchy morskie sa dobre.

jadlem tez raz mule po prowansalsku z bialym winkiem.
zjadlem tego caly garnek.
rece mi potem troche smierdzialy :)
ale ogolnie pycha.

nie wiem czy pisalem ze nie znosze oliwek ?

Dorothea - Sob Sty 21, 2006 21:07

bocianu napisał/a:
nie wiem czy pisalem ze nie znosze oliwek ?

Tak pisałes juz w temacie o pizzy :D

Dorotka - Sob Sty 21, 2006 21:10

Iza napisał/a:
ja jadlam pare tych morskich dziwactw i stwierdzam ze jakos mi nie smakuja

jestem całą sobą "za" - kurwetki, małże i inne takie oślizgłe rzeczy też przyprawiają mnie o mdłości zanim jeszcze je zobaczę, nie mówiąc o próbowaniu... chyba nawet bardziej niż flaczki :zdegustowany:

Dorothea - Sob Sty 21, 2006 21:14

Iza, ja rowniez rozumiem ludzi ,ktorzy mowia ze nie lubia morskich robaczkow i wcale nie mam zamiaru nikogo przekonywac, ze sa wspaniałe ,jak ktos na sama mysl o nich leci do kibelka
darkenstein - Sob Sty 21, 2006 21:17

Dorothea, takie jedzonko jest baaardzo podniecajace :P
Dorotka - Sob Sty 21, 2006 21:28

darkenstein, są inne, zdecydowanie mniej wymiotnopędne a bardziej skuteczne sposoby na podniecenie :zawstydzony:
Dorothea - Sob Sty 21, 2006 21:30

darkenstein, jak widzisz dla jednych bardzo podniecajace a dla innych zupełnie nie :D
darkenstein - Sob Sty 21, 2006 21:38

Dorothea, mnie podnieca jedzonko z tych jak to nazwalas robaczkow morskich delikatne i wilgotne :P
Dorotka, przesadzasz nie lubisz morskich robaczkow to moze slodkowodne np. wegorz jest tez podniecajacy :D

Dorotka - Sob Sty 21, 2006 21:42

darkenstein, litości Misiu - węgorze poza tym, że są tłuste jak cholera to jedzą głównie padlinę ...... chyba jesteś jednak bardziej seksiarz teoretyk niż praktyk, jakiś małe szkolenie z tego, co naaaaaprawdę podniecające? ;)
darkenstein - Sob Sty 21, 2006 21:52

Dorotka, to ze owoce morza sa sexi to prawda , co do wegorza to aluzja do ksztaltu i nie ukrywam ze lubie je tak jak i swinie ktore taplaja sie w gnoju :P :D a co do seksu to jest ............ zreszta napewno wiesz :D
Dorotka - Sob Sty 21, 2006 22:00

wiesz :)
Iza - Nie Sty 22, 2006 12:41

darkenstein napisał/a:
wegorz jest tez podniecajacy

Darkenstein,i tu masz racje :!:
wegorz wedzony jest :super:

Jacek13 - Nie Lip 30, 2006 14:19

Iza napisał/a:
wegorz jest tez podniecajacy
Nie wydaje wam się że podniecanie żywnaścią to ZBOCZENIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :help: :dobani: :dobani: :dobani: :dobani: :dobani: :dobani:
Asienka - Pon Lip 31, 2006 18:10

ja tak nie uważam ,jedzenie często sie kojarzy, wystarczy popatrzec w niektóre avatarki :)
Zbyszek - Wto Sie 01, 2006 10:26

I jedno i drugie jest potrzebne, aczkolwiek niekoniecznie razem. Ja jestem za owocami morza (wlaczajac w to takze ryby slodkowodne i raki) a przeciwko pluckom i nerkom.

Dorotka napisał/a:
kurwetki, małże i inne takie oślizgłe
- chociaz nie jestem pewien jezeli chodzi o te pierwsze.... :niepewny:
Admike - Wto Sie 01, 2006 13:36

będąc za granicą napatrzyłem się na ośmiornice i inne tego typu stworzonka i jakoś ich zapach nie był zbyt przyjemny
Dorothea - Wto Sie 01, 2006 13:50

Admike, bo tego sie nie wącha tylko przygotowuje odpowiednio i to jest naprawde pyszne...., paluchy lizac
kaszanna - Sro Sie 02, 2006 07:24

Krewtki, owszem, lubię. Kalmary i małże jakoś mi nie podeszły, może chodzi o konsystencję ;)
Zbyszek - Sro Sie 02, 2006 11:06

Admike napisał/a:
napatrzyłem się na ośmiornice i inne tego typu stworzonka i jakoś ich zapach nie był zbyt przyjemny


W przeciwienstwie do zapachu innych miesnych 'smakolykow' np plucek, nerek itp

W przypadku owocow morz odrobina bialego wina, lyzeczka soku z cytryny, sczypta soli i zabek czosnku (oczywiscie po poprzednim ich umyciu) i juz o zapachu nie bedzie mowy.... :ok:

Dorothea - Sro Sie 02, 2006 11:19

Cytat:
W przypadku owocow morz odrobina bialego wina, lyzeczka soku z cytryny, sczypta soli i zabek czosnku (oczywiscie po poprzednim ich umyciu) i juz o zapachu nie bedzie mowy....
_________________



dokładnie
i jeszcze wiedza jak przygotowac, bo jesli zrobi sie cos nie tak to bedzie zupełnie twarde a tym samym niezjadliwe......

Zbyszek - Czw Sie 03, 2006 10:41

Dorothea napisał/a:
i jeszcze wiedza jak przygotowac, bo jesli zrobi sie cos nie tak to bedzie zupełnie twarde a tym samym niezjadliwe......


Dokladnie, a polega to na tym zeby ich nie za dlugo gotowac (niezaleznie od sposobu gotowania) np krewetki z rusztu lub patelni tylko po 20 sekund z kazdej strony a male osmiornice gotowane w ten sam sposob moze minutke na strone. Byc moze przeciwnicy owocow morza mieli pecha i trafili na kiepskiego kucharza albo podstarzale 'owoce' :P

Dorothea - Czw Sie 03, 2006 12:02

Zbyszek napisał/a:
Byc moze przeciwnicy owocow morza mieli pecha i trafili na kiepskiego kucharza albo podstarzale 'owoce'



to wiecej jak pewne.

Kiedys kupiłam osmiornice, taką kilogramową bo takie najlepsze są i zrobiłam tak jak myslałam,ze bedzie dobrze.Mozna było gwozdzie przybijac ta osmiornicą :D , dopiero ktos, kto sie na tym zna powiedział mi jaki jest sekret w przygotowywaniu tej potrawy, zrobiłam i było pyszniutkie, do tego sosik prowansalski, naprawde paluch lizac......., moje dziecko uwielbiało ta potrawe ja rowniez.

manexxl - Czw Sie 03, 2006 12:13

Za wyjątkiem podrobów i śledzi to w zasadzie zjem wszystko. Pamiętam przed wojskiem było więcej takich potraw ale jakoś w woju jak człowiek był głodny to nauczył się jeść różnych rzeczy. Pamiętam kaszankę smażoną razem z tym ciągnącym się jelitkiem. :)
Zbyszek - Pią Sie 04, 2006 11:45

Dorothea napisał/a:
dopiero ktos, kto sie na tym zna powiedział mi jaki jest sekret w przygotowywaniu tej potrawy,


A moze bys nam zdradzila jaki to sekret? :oczami:

Dorothea - Pią Sie 04, 2006 12:04

No wiec kupujesz swiezą osmiornice, najlepiej chilijsą, kilo, gora kilo dwadziescia.Przynosisz ją do domu odwracasz mackami do gory i wyrywasz umiejetnie oko, i zbiorniczek z atramentem.Trzeba uwazac aby zbiorniczka nie przedziurawic bo wtedy całe mieso straci smak i najlepiej taka osmiornice wywalic do smieci.Pozniej myjesz ja dokładnie.Gotujesz w garnku wode z przyprawami, (sol, pieprz, lub kostki bulionowe, wedle uznania).Gdy woda zaczyna wrzec wsadza sie do niej najwiekszą cebule jaka uda sie na m kupic.Nabijamy osmiornice na widelec(w głowe go wbijamy)i całą wsadzamy do wody, nastepnie szybko wyciagamy, znowu wsadzamy i wyciagamy i jeszcze raz wsadzamy i wyciagamy.Kiedy zrobimy to juz trzy razy i macki ładnie sie pozwijaja jak loki na głowie pieknej kobiewty, pozostawiamy ją w wodzie i gotujemy tak długo dopóki cebula nie bedzie zupełnie miekka.Kiedy tak sie stanie osmiornica jest gotowa.Wyciagamy, studzimy i kroimy.Ramiona osmiornicy kroimy na kawałki powiedzmy2-3 centymetrowe,głowe w kosteczke.Robimy sosik prowansalski.Około 10 zabkow czosnku drobno kroimy, jak najdrobniej dodam i peczek natki pietruszki rowniez drobniutko, dodajemy soli, pieprzu i zalewamy to oliwa extra wirgen.Najlepiej jak to sobie postoi i sie przegryzie, jesli nie mamy czasu czekac, lub poprostu nie che nam sie, to tym oto sosem zalewamy nasza pokrojona uprzednio osmiornice, polecam pychota.
Sadze jednak,ze u nas osmiornicy swiezej nie dostaniemy,a z mrozonej nigdy nie robiłam....

Major - Pią Sie 04, 2006 22:28

A kto z Was gotował raka ?
Jak dla mnie to masakra. Ten pisk. Aż się odechciewa jeść, jak sobie pomyśle co ten rak musiał czuć.

Jacek13 - Sob Sie 05, 2006 10:14

Major napisał/a:
jak sobie pomyśle co ten rak musiał czuć.
A co czuje krowa jak idzie na rzeż?????????????????????
Major - Sob Sie 05, 2006 13:56

Ale krowy nikt na żywo nie gotuje.
Jacek13 - Sob Sie 05, 2006 13:58

Major napisał/a:
Ale krowy nikt na żywo nie gotuje
Ale na żywo zabija(razi pradem). :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa: :zabawa:
Zbyszek - Nie Sie 06, 2006 09:19

Dorothea, dzieki za przepis - zupelnie inny od moich ale chetnie sprobuje. :ok:

Major, masz racje - zawsze mam z tym problem. Ale jest metoda na to (tzw polsrodek, gdyz nie do konca rozwiazuje sprawe...). Wsadz je do zamrazalnika na jakies 15 minut, one tak jakby usna a potem szybko do wrzacej wody, zanim sie zorientuja co sie dzieje bedzie juz po wszystkim... A w miedzyczasie walnij sobie ze dwie setki Belwedera i bedzie latwiej :P

Wiem ze nie jest to idealne rozwiazanie, ale jak to mowia "lepszy rydz niz nic..."

Dorothea - Nie Sie 06, 2006 19:03

Zbyszek napisał/a:
zupelnie inny od moich ale chetnie sprobuje.


mozna prosic o Twoje przepisy???

Zbyszek - Pon Sie 07, 2006 11:05

Male Osmiorniczki (Baby Octopus) z grilla
1 kg osmiorniczek - wyczyscic (jak nie wyczyszczone - usunac glowy i dzioby), przekroic na pol.

Marynata: oliwa, biale wytrawne wino (po 200 ml), tarta skorka z cytryny, dwa zabki czosnku (zgniecione), pare lisci bobkowych, jedna mala ostra papryczka (chili) drobno pokrojona, sol do smaku.

Wymieszac wszystkie skladniki marynaty, dodac osmiorniczki, marynowac co najmniej 3 godziny (a lepiej przez noc) a potem smazyc na grilu (dobrze rozgrzanym) minutke lub dwie z kazdej strony....

Podawac z zielona salata, i bialym wytrawnym winem (np z winogron Sauvignon Blanc, wysmienite z 'owocami morza' :ok: )

Zbyszek - Pon Sie 07, 2006 11:06

O, zapomnialem o soku z cytryny, prosze troche dodac do marynaty :zawstydzony:
Dorothea - Pon Sie 07, 2006 11:07

Zbyszek napisał/a:
Male Osmiorniczki (Baby Octopus) z grilla



mmmm pychota napewno kiedys to zrobie, dzieki za przepis

Jeszcze mam pytanie:jak długo zostawic to na grillu???

Zbyszek - Wto Sie 08, 2006 11:06

To zalezy od rozmiaru osmiorniczek, temperatury i rodzaju grila itd. W moim przypadku niedlugo, z minute czy dwie z kazdej strony (ale to so male osmiorniczki ok 10-15 cm dlugosci tylko...) Najlepiej sprobowac jedna czy jest juz wystarczajaco podsmazona a jeszcze miekka.

A w ramach fobii kulinarnych to wlasnie sobie przypomnialem ze nie lubie brokul (tak sie to chyba to paskudztwo nazywa, taki zielony jakby kalafior brr.. :zdegustowany:)

Szamanka - Wto Sie 08, 2006 22:49

Ja widzialam na wczasach jak takie osmiorniczki sa lowione i brutalnie dobijane o beton...brrr..okropnosc :mur:


w zyciu bym tego do ust nie wziela....

Jacek13 - Sro Sie 09, 2006 08:54

Szamanka napisał/a:
w zyciu bym tego do ust nie wziela...
Całkowicie popieram.To jest paskudztwo :evil: :help: :evil: :help:
Asienka - Sro Sie 09, 2006 09:25

próbowałam smakuje dla mnie jak guma :| wiec nie polecam :)

Nie lubie ziemniaków piree

Dorothea - Sro Sie 09, 2006 09:34

Asienka napisał/a:
dla mnie jak guma


tak samkuje zawsze jak jest zle zrobione, pisalismy juz o tym ze Zbyszkiem.
Nie zawsze osoba, ktora to robi(przyrządza) wie jak sie do tego zabrac i pozniej sa własnie takie marne efekty

Asienka - Sro Sie 09, 2006 09:44

ale ja jadłam w iwlu miejscach i zawsze była jak guma :) wiec może poprostu mam takie odczucia
Dorothea - Sro Sie 09, 2006 09:47

Asienka, byc moze poprostu nie odpowiada Ci ich smak i struktura, nie wszyscy muszą lubiec owoce morza :D , to zupełnie zrozumiałe
Asienka - Sro Sie 09, 2006 09:50

Tez tak własnie mysle :D
Monique - Sro Sie 09, 2006 09:59

No wlasnie Dorothea moze byc uchylila rabka tajemnicy :)
Dorothea - Sro Sie 09, 2006 10:18

Monique, uchyliłabym ale nie wiem o jakiej tajemnicy mowisz
Zbyszek - Pią Sie 11, 2006 11:02

Hej, wielu ludzi nie lubi osmiornic i innych owocow morza. Wszyscy jestesmi inni.... :)

Ale jak bedzie okazja to przynajmniej sprobojcie to co mozemy zaoferowac... (pomozesz Dorothea?)

Dorothea - Pią Sie 11, 2006 11:15

Zbyszek napisał/a:
(pomozesz Dorothea?)


jasne

kaszanna - Pią Sie 11, 2006 11:40

Mnie tam nikt nie przekona do gotownej marchewki :P
Dorothea - Pią Sie 11, 2006 11:41

kaszanna, fakt straszne paskudztwo i jeszcze groszek do tego...., ble
kaszanna - Pią Sie 11, 2006 11:43

Dorothea, o groszku nie chciałam już wspomniać bo mi myśl o gotowanej marchewce potrafi humor zepsuć ;)
katarzyna35k-ce - Pią Sie 11, 2006 13:31

a ja nie lubie:
gruszku zielonego, szpinaku ( czasem zjem) , oliwek - nie cierpie! ,bitej śmietany,lodów sokowych. :luka:

Jacek13 - Sob Sie 12, 2006 09:46

katarzyna35k-ce napisał/a:
bitej śmietany,lodów sokowych
To faktycznie straszne nielubieć bitej śmietany :przestraszony: :przestraszony: :przestraszony:
Jacek13 - Wto Sie 15, 2006 16:33

A ja nielubię wszystkiego co mi nie smakuje :przestraszony: :przestraszony:
madhien - Sob Sie 26, 2006 20:01

ja uwielbiam kuchnię włoską i francuską, pikantne tajskie potrawy też mi bardzo smakują. oj i oliwki lubię i kasze i makaron sojowy i ryż i grzyby i większość serów (nie lubię serów z dziurami). i naleśniki i PIEROGI też mmm. ukochane owoce to banany, truskawki i winogrona, z warzyw najbardziej lubię marchewkę, brokuły i szpinak. bardzo lubię sezam i słonecznik. i słodycze :D

natomiast lista rzeczy, których nie jem jest trochę długa... nie jem mięsa, ryb, owoców morza (które mnie przerażają). nie znoszę jajek, papryki, brzoskwiń, dżemów, cukinii, zbyt wypieczonego pieczywa, buraków i buraczanej zupki zwanej barszczem, ziemniaków w nieprzetworzonej formie, zupy na słodko KOSZMAR, kapary też są niedobre

z wiekiem polubiłam lukrecję i kefir :P

izia - Pon Wrz 04, 2006 18:58

za żadne pierniki nie przełknę nieściętego białka w jajecznicy, albo jajku na miękko, nie lubię i staram się nie jeść (choć w sytuacji awaryjnej przemogę się ) : knedli z owocami, pierogów z owocami, zup z owocami, podrobów
Dev - Wto Wrz 05, 2006 21:24

flaki... i fasola =p
darkenstein - Wto Wrz 05, 2006 21:43

a ja lubie jajka polecam dzialanie piorunujace ale mnie wtedy nosi :D a tak naprawde jestem skłonny zjesc prawie wszystko zalezy to tylko od tego kto to przygotuje ;) w podstawowce zjadlem gazete jak mialem dostac buziaka :rotfl:
CrazyZELL - Sob Paź 21, 2006 19:33

Nie cierpie botwinki "Botwinkofobia". Za nic w swiecie jej nie zjem.
veronica - Wto Maj 08, 2007 00:06

a ja nie cierpie żurku :znudzony: za nic w swiecie nie zjem, fleee... Dla mnie kompletnie niezjadliwe to jest! :zdegustowany:
trunks - Wto Maj 08, 2007 09:47

dobry żur nie jest zły :). Hmm czego nie lubie ? Trudna sprawa....no np. bigosu z tesco :oczami:
Aisha Yildirim - Wto Maj 08, 2007 09:59

za nic nie przełkne czegos co zawiera pietruszke lub koperek :przestraszony:
i rosołu, takiego z okami pływającymi po wierzchu.... :znudzony: bllllleeeeeeee

FlashMan - Wto Maj 08, 2007 10:24

Ja bardzo, ale to bardzo nie lubię: wątróbki, szynki, kalafiora i szpinaku :)

Od tego zawsze zdecydowanie jak najbardziej odchodzę :)

veronica - Wto Maj 08, 2007 18:04

mam uraz z dziecinstwa do ziemniakow, bleee!
FlashMan - Wto Maj 08, 2007 18:38

Veronico, przecież to podstawowy składnik większości z polskich dań! :)
veronica - Wto Maj 08, 2007 18:48

bleeee! wiem wiem, ale przeciez ja nie twierdze ze ich w ogole nie jem :P owszem, jem, ale nie lubie!
trunks - Wto Maj 08, 2007 21:35

Aisha Yildirim napisał/a:
i rosołu, takiego z okami pływającymi po wierzchu....

mmm pyszności :)

FlashMan napisał/a:
Veronico, przecież to podstawowy składnik większości z polskich dań!

w rzeczy samej - bez kartofla nie ma obiada :P....no moze byc jeszcze kasza albo ryż :oczami:

MacSen - Pią Sie 10, 2007 22:53

Flaczki i ozorek a do tego kaszanka i golonko......fuj - wszystko byle nie to.
Ja moge być głodny cały dzień ale tego nie rusze za nic.
Choć nie w ostateczności to jeszcze jakoś flaki i kaszanke przełkne ale reszta...bijcie zabijcie ale nie ruszę :D

Arex30 - Sob Sie 11, 2007 10:40

MacSen napisał/a:
golonko......
no co ty :szok:
kisia - Pon Sie 13, 2007 00:48

kisiel, marcepan fuj
wieprzowina, wołowina,cielęcina,konina, a mięso psa jak sie nazywa ? i inne miesa zwierząt z nogami :rotfl: fuj
podroby blee

katarzyna35k-ce - Pon Sie 13, 2007 16:24

kisia, to co Ty jadasz? :zdegustowany:
madziar - Pon Sie 13, 2007 16:25

hm, ja nie umiem przełamać się i zjeść krewetek (one na mnie patrzą) ;)

ale flaczków, golonki, watróbki nie dotykam sterylnym patykiem ;)

katarzyna35k-ce - Pon Sie 13, 2007 16:26

ja ostatnio nie umiałam przełknac żabich udek ! a były takie pyszne ponoc :kwasny:
madziar - Pon Sie 13, 2007 16:31

żabich udek też bym chyba nie zjadła i kłopot byłby z homarem pewnie
katarzyna35k-ce - Pon Sie 13, 2007 16:34

madziar, zabie udka smakuja jak skrzydełka kurczaka tylko ze jak mi sie tak zaczeły zginac w "kolankach" jak je jadłam to mi sie tak dziwnie zrobiło :]
za to wszelkie inne owoce morza kocham wrecz.

kisia - Pon Sie 13, 2007 16:52

katarzyna35k-ce napisał/a:
wszelkie inne owoce morza kocham wrecz.
ja tak samo i żabki też :D
daniela - Wto Sie 14, 2007 12:49

zupy jarzynowe bleeeeeee !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - zapach mnie odrzuca :kwasny:
fasolka po bretonsku bleeee !!!!!!!!!!!!! - tak mnie jakos mdli.. :znudzony:
flaki bleeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wyglad obrzydliwy :/
mięso raczej mi tez nie wchodzi, chyba ze piers z kurczaka lub indyka :)
zero podrobow typu: żoładki, plucka, nerki czy inne paskudztwa BLEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!
toleruje wszystkie mączne potrawy (pierogi,nalesniki,makarony itp) :hyhy: :D

katarzyna35k-ce - Wto Sie 14, 2007 13:20

daniela napisał/a:
toleruje wszystkie mączne potrawy (pierogi,nalesniki,makarony itp)

oj to we włoszech byś miała raj ;)

Anula - Wto Sie 14, 2007 13:24

kisia napisał/a:
marcepan fuj

grzeszysz kobieto, ja marcepanem sie zajadam az do pojawienia sie mdłości po przejedzeniu :hyhy:
A żaby i innych pełzaków nie tkne choćby mi za to słono płacili.

Major - Wto Sie 14, 2007 22:23

Anula, tez uwielbiam marcepan, ale podobno w wiekszej ilosci jest bardzo szkodliwy. Chociaz nie rozumiem dlaczego, on taki pyszny.

Zlapalem małą fobie.
Mauże w sosie czosnkowym z bagietką. Im świeższe tym lepsze. Poprostu pycha. Ja tez kiedys mowilem, ze nie zjem zarcia morskiego, ale to byl pierwszy krok do tego zeby sie przekonać :D

Nikaa - Czw Maj 06, 2010 17:36

mam cos co mi dzisiaj obrzydzlo obiad.. gotowalam pierogi mrozone i cale mi sie rozlecialy.. i juz nigdy wiecej mrozonych pierogow!!!!!
MacSen - Sro Maj 12, 2010 23:20

Nikaa napisał/a:
mam cos co mi dzisiaj obrzydzlo obiad.. gotowalam pierogi mrozone i cale mi sie rozlecialy.. i juz nigdy wiecej mrozonych pierogow!!!!!


Bo się kotek stoi przy garach a nie romansuje :P Rozgotować pierogi...blach

A co do fobii na talerzu... niedawno próbowałem przełamać się i zaprzyjaźnić z flaczkami - nie wyszło.

kisia - Sro Maj 12, 2010 23:23

MacSen napisał/a:
próbowałem przełamać się i zaprzyjaźnić z flaczkami - nie wyszło
nie dziwie się, już sama nazwa odrzuca bleeee, a mrożone pierogi mogą sie rozgotować nawet jak sie przy nich stoi, zależy od marki. Ja polecam aviko, nie rozgotowują sie i nie rozklejają w czasie gotowania.
Nikaa - Sro Maj 12, 2010 23:26

ha! wiedzialam ze to nie moja wina.. ze sie rozlecialy te pierogi.. tylko poprostu syfne byly :D teraz wiem gdzie sa dobre pierogi.. i to z jagodami.. pycha.. swieze.. i sie nie rozgotowuja..
a ja przekonalam sie do szpinaku.. jeszcze raz.. :) mam super przepisa na zapiekanke ze szpinakiem :D

kisia - Sro Maj 12, 2010 23:28

szpinak jest pyszniutki
Nikaa - Sro Maj 12, 2010 23:31

zrobie dla nas na babski moze ta zapiekanke:D zobaczymy.. albo cos dobreho byle nie watrobeczke:D
MacSen - Sro Maj 12, 2010 23:32

kisia napisał/a:
MacSen napisał/a:
próbowałem przełamać się i zaprzyjaźnić z flaczkami - nie wyszło
nie dziwie się, już sama nazwa odrzuca bleeee, a mrożone pierogi mogą sie rozgotować nawet jak sie przy nich stoi, zależy od marki. Ja polecam aviko, nie rozgotowują sie i nie rozklejają w czasie gotowania.


Marka marka...jak kucharz do bani to i pierogi ze złota rozgotuje. A co do flaczków to ładnie pachną tego im nie można odmówić ale kurcze świadomość że to "flaczki" no zabija całą radochę :P

kisia - Sro Maj 12, 2010 23:34

zdecydowanie wątróbka odpada, zwłaszcza taka od krówki albo świnki bo jeszcze od kurki z cebulką, jak dobrze wysmażę gdy robię przyszłemu zięciowi, to potrafię zjeść troszkę bo kusząco pachnie :)
Nikaa - Sro Maj 12, 2010 23:34

dokladnie tak flaki rzeczywiscie ladnie pachna.. tak jak watrobka mojej mamy z cebulka.. tez ladnie pachnie.. ale smakuje.. oooo boziuchno .. jutro moje dziecko dostanie watrobke pierwszy raz.. ale ja na czas obiadu wyjde z domu :D
kisia - Sro Maj 12, 2010 23:37

nie nie prawdziwe flakowate flaki pachną fujowo
Nikaa - Sro Maj 12, 2010 23:41

nie wiem jak prawdziwe.. wiem jak takie wiesz kupowane juz przyprawione co sie tylko gotuje i je.. a nie takie co sama musisz obgotowac.. pozniej dorpawic cos tam z nimi zrobic i jesc.. takie to pewnie bleee
MacSen - Sro Maj 12, 2010 23:46

Wątróbka najlepiej taka drobiowa z cebulką w panierce .... niebo w paszczy :P
Z posypką z ziółek ... oddam wszystko za takie żarełko :)

Nikaa - Sro Maj 12, 2010 23:47

zaprazam jutro do koszalina na obiad.. :)
kisia - Sro Maj 12, 2010 23:48

te prawdziwe flaki, to takie jak i w słoiku, z żołądków biednych rozpruwanych zwierzątek i miesa biednej krówki, fuj na samą myśl mnie trzepie :przestraszony:
Moja mama robiła coś ala flaki z miesa kurczaczka bez tych dziwnych flakowatych dodatków i takie niby flaczki były smaczne ale tylko takie.

MacSen - Sro Maj 12, 2010 23:55

Nikaa napisał/a:
zaprazam jutro do koszalina na obiad.. :)


Nie zapraszaj bo jeszcze sie zbiore i pojadę po tą wątróbkę.

kisia - Sro Maj 12, 2010 23:57

MacSen napisał/a:
jeszcze sie zbiore i pojadę po tą wątróbkę.
nie możesz bo synusiowi Niki zabraknie ;)
Nikaa - Czw Maj 13, 2010 00:02

nie zabraknie.. osobisci wolalabym zeby on tego nie jadl.. choc wiem ze zdrowe..
ale jak se pomysle ze mu zasmakuje i pozniej bedzie caly czas chcial to jesc.. a ja w domu tego nie podam nikomu.. wiec bedziemy jezdzic 600km do babci na watrobke :) ale wiesz co jak juz bys chcial sie przejechac to zabierz kisie..
pojecie sobie watrobki a my sie napijemy :D

kisia - Czw Maj 13, 2010 00:06

ooo tak najpierw wzmocnimy nasze wątróbki, wątróbką by móc potem pić ;)
Nikaa napisał/a:
wiec bedziemy jezdzic 600km do babci na watrobke
ciocia kisia będzie mu do czasu do czasu robić ;)
Nikaa - Czw Maj 13, 2010 00:08

dobrze kochana.. trzymam za slowo :) kubusiowi watrobka na zdrowie mamie.. na chorobe.. na watrobke :)

ps moj maz powiedzial mi ze odda mi za 10 lat polowe swojej watroby.. :)

MacSen - Czw Maj 13, 2010 00:08

Nikaa napisał/a:
nie zabraknie.. osobisci wolalabym zeby on tego nie jadl.. choc wiem ze zdrowe..
ale jak se pomysle ze mu zasmakuje i pozniej bedzie caly czas chcial to jesc.. a ja w domu tego nie podam nikomu.. wiec bedziemy jezdzic 600km do babci na watrobke :) ale wiesz co jak juz bys chcial sie przejechac to zabierz kisie..
pojecie sobie watrobki a my sie napijemy :D


Nika wpadnij tu do mnie to Ci taką wątróbkę machnę że nie będziesz chciała innej. Małemu też się coś znajdzie do wyżerki. Zresztą gdy cokolwiek gotuję to jest tego zawsze na dwa razy więcej osób niż moja rodzinka liczy.

bocianu - Czw Maj 13, 2010 08:31

A u mnie tu było tak, że jako dziecko i jeszcze długo potem NIENAWIDZI?EM wątróbki.
Śmierdziało mi to, smakowało jak gorzka glina i generalnie mega fujarstwo.
A dziś za dobrze zrobioną wątróbkę (np, z jabłkami i pieczarkami) to dam sobie rękę obciąć :D
smaki sie zmieniają i do pewnych rzeczy dojrzewamy z wiekiem. podobno.
Ja na wątróbkę odblokowałem się chyba dopiero po trzydziestce :)

za to przykładowo oliwek dalej nie ruszę - mokry tłusty gumowiec :D
co jakiś czas próbuje czy aby mi nie przeszło. ale nie.

kisia - Czw Maj 13, 2010 08:40

hehe po dzieciach smaki sie zmieniają ;)
Nikaa - Czw Maj 13, 2010 10:09

mi sie po dziecku tylko odmienilo to ze jajka w majonezie jem.. i tylko tyle.. nic wiecej wiec do watrobki pewnie juz nie wroce..
Ale dzisiaj moja babacia robi dziczyzne.. (mieso z dzika) w jakims tam sosie.. i juz to nie zaciekawie pachnie..

MacSen - Czw Maj 13, 2010 10:37

Nikaa napisał/a:
mi sie po dziecku tylko odmienilo to ze jajka w majonezie jem.. i tylko tyle.. nic wiecej wiec do watrobki pewnie juz nie wroce..
Ale dzisiaj moja babacia robi dziczyzne.. (mieso z dzika) w jakims tam sosie.. i juz to nie zaciekawie pachnie..



Mhhhh dziczyzna ... gdzie mieszkasz a raczej twoja babcia ja tą panią chętnie poznam od strony kulinarnej ..... sosik myśliwski z kurkami albo podgrzybkami (nawet jesli suszonymi) niebo w paszczy :P

Nikaa - Czw Maj 13, 2010 10:41

MacSen, no wiec jestem u niej nad morzem :) z grzybami suszonymi napewno jest bo widzialam jak tam cos do garnka takiego wrzucala.. kazala mi sie patrzec jak gotuje.. ale to nie ma sensu.. bo ja tego i tak w zyciu sie nie naucze.. chyba ze bede miala 80 lat jak ona :)
kisia - Czw Maj 13, 2010 10:52

Nikaa napisał/a:
i juz to nie zaciekawie pachnie..
bo każde gotowane mięso śmierdzi straszliwie. Jestem teraz w godzinach dopołudniowych w domu i zapach jakie roznoszą się po bloku są obrzydliwe bo gotują się u wielu sąsiadek wywary mięsne bleeee
Nikaa - Czw Maj 13, 2010 10:55

ja tam dzisiaj zjem nalesniki :) a i wiecej jaka mam jeszcze fobie.. do prazonej cebulki.. nie wiem dlaczego.. ale mam..
kisia - Czw Maj 13, 2010 10:58

moją fobią jest kisiel, nie cierpię go
MacSen - Czw Maj 13, 2010 11:03

Nikaa napisał/a:
ja tam dzisiaj zjem nalesniki :) a i wiecej jaka mam jeszcze fobie.. do prazonej cebulki.. nie wiem dlaczego.. ale mam..


No co za heretyk :) cebulka smażona nie pasuje. To wiesz wbijaj do mnie na ruskie pierożki z zasmażaną cebulką masełkiem i pieprzem. Pachnie kosmicznie a smakuje .... dwa razy lepiej niż pachnie :P

Nikaa - Czw Maj 13, 2010 11:07

MacSen, juz mnie zaprosiles na watrobek.. a teraz znowu na pierogi.. zobaczysz jeszcze troche a przez tydziuen bede przyjezdzac do ciebie na obiady :)
kisia - Czw Maj 13, 2010 11:19

Nikaa napisał/a:
przez tydziuen bede przyjezdzac do ciebie na obiady :)
a potem sie do Ciebie przeprowadzi ;) :zabanowany: :zabawa:
Nikaa - Czw Maj 13, 2010 12:05

ja sie nie mam zamiaru do nikogo przeprowadzac :) mi moje gotowanie wystarczy :)
aaaa chcialam ciebie Kisia na te obiady zabierac a teraz phhhiii :krzeslem:

MacSen - Czw Maj 13, 2010 13:39

Nikaa napisał/a:
ja sie nie mam zamiaru do nikogo przeprowadzac :) mi moje gotowanie wystarczy :)
aaaa chcialam ciebie Kisia na te obiady zabierac a teraz phhhiii :krzeslem:


Hah wygryzłem Kisie z interesu XD

sebek - Czw Maj 13, 2010 20:36

jeszcze wracając do tych waszych pierożków, wystarczy je ze 2 godziny prędzej wyciągnąć z zamrażarki, a przed wrzuceniem obtoczyć w mące (nie będą się tak sklejać) a do wody warto dodać trochę oleju ;)

no i jeszcze jedno, żadne pierogi nie są tak pyszne jak te własnej produkcji, na przykład z własnoręcznie zebranymi jagodami i cukrem, mniammmmmmm :ok:

MacSen - Czw Maj 13, 2010 21:53

sebek napisał/a:
jeszcze wracając do tych waszych pierożków, wystarczy je ze 2 godziny prędzej wyciągnąć z zamrażarki, a przed wrzuceniem obtoczyć w mące (nie będą się tak sklejać) a do wody warto dodać trochę oleju ;)

no i jeszcze jedno, żadne pierogi nie są tak pyszne jak te własnej produkcji, na przykład z własnoręcznie zebranymi jagodami i cukrem, mniammmmmmm :ok:


No wiesz Olej i rozmrożenie i mąka to wynika samo z siebie. Ale jak kto garów nie pilnuje to ma zupę pierożkowa a nie pierogi :P
Zaś samoróbki potwierdzam .... lepsze niż wszystkie inne niezaleznie od farszu :)

Nikaa - Czw Maj 13, 2010 22:15

oooooo nie.. ja sobie wypraszam.. ja pilnowalam tych pierogow.. mieszalam nawet w nich a one sie tak wczesniej skleily ze sie nie rozkleily i sie rozwalily..
A pierogi jasne ze najlepsze takie wlasne.. oczywista sprawa.. :)

kisia - Czw Maj 13, 2010 23:56

MacSen napisał/a:
No wiesz Olej i rozmrożenie i mąka to wynika samo z siebie
mrożonych pierogów nie trzeba rozmrażać ani obtaczać w mące,jak są z dobrej firmy,to mrożone rzucone na wrzątek osolony z odrobiną oleju, nie rozgotują się, Nika pewnie trafiła na byle jakie, w dodatku były źle przechowywane przez sklep skoro
Nikaa napisał/a:
wczesniej skleily ze sie nie rozkleily i sie rozwalily

Karlus - Sro Maj 26, 2010 09:58

Może tutaj zasieje wojnę - nic z drobiu :zawstydzony:
Basia K - Czw Maj 27, 2010 20:19

A moją fobią jest nabiał :przestraszony:

Świeże słodkie mleko-owszem...zupy mleczne-jak najbardziej,sery żółte też :D

Ale nic typu-jogurt,kefir,twarożki....?o matko,jak piszę,to mnie już mdli :(

Nikaa - Pią Maj 28, 2010 00:45

ja mam nowa fobie.. galarete.. fujj dzisiaj mama chciala mnie zmusic zebym zjadla.. cos strasznego
Harcerka - Pią Maj 28, 2010 18:27

pyszna galareta drobiowa nie jest zla;)
espi - Sob Maj 29, 2010 00:25

Nie jem morskich żyjątek. Wyjątkiem są ryby, ale te inne wszystkie małe (duże też) patrzące albo nawet niekoniecznie to nie bałdzo... Do pyska nie wezmę i już.
Harcerka - Sob Maj 29, 2010 00:31

kalmary:) pycha
krewetki pycha;)

alenda - Sro Cze 09, 2010 23:26

szpina i szczaw, wyglada jak trawa i smakuje nie lepiej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group