dupiate forum

Forum Ogólne - Czy warto być dobrym??

kisia - Sob Paź 09, 2004 19:06
Temat postu: Czy warto być dobrym??
Czy warto w dzisiejszych czasach byc dobrym?

Czy dobry nie jest postregany czasami jako naiwny człowieczek , ktoremu wszystko mozna wmowic , ktory robi za wiele , ktory martwi sie nie swoimi problemami itd?

Czy nie stawia się czasmi znaku równości - dobry a głupi?

Czarnulka - Sob Paź 09, 2004 20:11

Trzeba być dobrym,a zarazem sprytnym.

Nie chwaląc sie-dowodem rzeczowym-ja :]

Gosia.P - Sob Paź 09, 2004 20:25
Temat postu: Re: Czy warto być dobrym??
kisia napisał/a:
Czy dobry nie jest postregany czasami jako naiwny człowieczek , ktoremu wszystko mozna wmowic , ktory robi za wiele , ktory martwi sie nie swoimi problemami itd?

Czy nie stawia się czasmi znaku równości - dobry a głupi?




czesto jest jak piszesz.. niestety :( nie mniej jednak jesli ktos odczuwa potrzebe bycia dobrym, nie przeszkadza mu co mowia inni albo ze od czasu do czasu wykorzystuja jego dobroc to nie widze problemu, wiec jesli sie odczuwa taka potrzebe to warto :)



=CzArNuLkA= napisał/a:
Trzeba być dobrym,a zarazem sprytnym.

Nie chwaląc sie-dowodem rzeczowym-ja




no wiec odrobina sprytu sie przyda, dolozylabym jeszcze tutaj asertywnosc - trzeba umiec ludziom odmawiac... wtedy nie beda cie wykorzystywac i nie beda stawiac znaku rownosci miedzy dobry a glupi..

Asienka - Nie Paź 10, 2004 19:32

Ciekawe pytanko.w sumie to nie za bardzo wiem co na ten temat powiedzieć , ja zawsze starałam sie być dobra dla innych , ale zaczęło sie to odwracać przeciwko mnie, wiele osó zaczęło wykorzystywac moja uprzejmość.



Nie stałam sie zła ale już nie zabardzo ufam ludziom niestety :cry:

Frycek - Nie Paź 10, 2004 22:21

Powiem z wlasnego doswiadczenia nie tak dawno bo chyba w piatek albo w sobote.



Byelm sobie w Mc'donalds ,siedze i zajadam sobie kanapeczki wiedze jak taki starszy pan siedzi i zajada sobie kurczaka,sucha bulke i parowke - zrobilo mi sie jakos tak dziwnie ,podeszlem do goscia i sie pytam czy nie napil by sie herbaty - kiwa ze nie .

Wiec sobie siedze dalej ,on zjadl i na odchodne podszedl do mnie i cos mi tam poburczal -cos w stylu ( ze mam sienie litowac nadnim) :( ,przykro mi sie zrobilo bo nie wiem o co chodzilo dokladnie, czy w koncu chcial ta herbate czy jednak nie .

Gosia.P - Nie Paź 10, 2004 22:28

ja bym powiedziala, ze moze i chcial, ale braklo mu odwagi zeby powiedziec ze chce.. czy cos w tym stylu... nie wszyscy lubia jak sie nad nimi ktos lituje a moze np. honor mu nie pozwalal albo co... roznie to bywa





a co do wykorzystywania.... no tak to wlasnie bywa.... prawda jest taka, ze kazdy chce brac, ale nie kazdy chce dawac... i potem tak bywa...

Uszatek - Wto Paź 12, 2004 00:06

Ja raczej należę do nieufnych osób, wiec nie moge powiedzieć, żebym był "dobry" dla wszystkich. Mam pewne priorytety, jak pewnie większość z nas i np. jestem w stanie dużo więcej zrobić bezinteresownie dla kolegi/koleżanki, którą znam niż dla osoby, którą 'znam" li tylko z widzenia albo wcale. Może i to chamskie, ale stosuję zasadę: postępować tak, aby mi i mojemu najbliższemu otoczeniu było dobrze, ale jednocześnie aby nie szkodzić innym.



Zdarzają sie też takie sytuacje jak opisał Frycek... nie wiem co bym zrobił... nie sądzę, żebym znalazł w sobie tyle odwagi żeby podejść do takiej osoby i zaproponować herbatę, czy moze od razu jej przynieść bez pytania :(. Mimo, że taki gest raczej jest na miejscu i :prosze: za to dla Frycka ode mnie. Nie umiem tego opisać, ale starsi, ubożsi ludzie (nie jakieś menele, które tylko chcą sie upić) zawsze wzbudzają we mnie smutek... Nie bede sie tu nad tym rozwodził - każdy chyba wie o co chodzi, poza tym to już OT i nie chce robić "strumienia świadomości". echh... :(

Bea.tka - Wto Paź 12, 2004 01:49

Czym było by dobro bez zła ? ... niczym nadzwyczajnym nie było by nic co podnosi jego range ; ] ...





Mysle ze warto poniewaz ofiarowane dobro predzej czy pózniej do Nas wróci : )

( tak jak i prawda : ) )



^^pozdrawiam

Asienka - Wto Paź 12, 2004 18:52

Widze że jesteś troche rozmarzoną osobą - Fajnie :spoko:



Ja jednak jestem twardą realistką :)

Czarnulka - Wto Paź 12, 2004 18:55

Realizm nie polega tylko i wyłącznie na roważaniu wszystkich możliwości,byciu podejrzliwym.Może Dyszka po prostu ma dobry sposób z radzeniem sobie w życiu...

może nie jest wcale taka rozmarzona...

kisia - Sro Paź 13, 2004 00:06

zapomniałam sama się tu wypowiedziec :)

a więc ja staram sie być dobrą bo chcę być dobrą i nie zastanawiam sie nad tym czy watro,

bo żyje dla siebie i dla mnie jest ważne co moje sumienie sądzi o mnie i czy bede sobie mogła spojrzec w twarz na końcu ścieżki mego życia.

Ciesze się jeżeli ktoś odpłaca mi tym samym, a jeżeli nie to trudno.

Bycie dobrym nie jest jednoznaczne z byciem naiwnym.

Nawet jeżeli ludzie zaczną postrzegać dobrą osobę jako naiwną to jeszcze nic.

Najgorsze jest to, że ludzie nie wierza juz w bezinteresowne bycie dobrym.

Na każdym kroku dopatruja się korzyści jakich za tę swoją dobroć ktoś oczekuje - to jest chyba bardziej przykre..:(

kazidelko - Sro Paź 13, 2004 13:20

Moim zdaniem warto.Dobro i krzywda wracają do nas ze zdwojona mocą.Dlatego od nas samych zależy -czego będzie więcej...

Dobro nie musi się przejawiać w fizycznych datkach dla potrzebujących. Może się przejawiać łagodnością,cierpliwością,życzliwym nastawieniem do świata:).

P.S.

Frycku ...chylę czoła dla Twojej empatii:)

lisza - Czw Paź 14, 2004 18:20

tak sobie tu czytam i czytam (mysle - fajne i ciekawe zeczy piszecie, no jak zawsze hehe)



Jezeli chodzi o bycie dobrym, mysle ze trzeba byc dobrym (a raczej starac sie byc) bo czlowiek (takmi sie wydaje) w swej naturze jest zly. Nestety rodzimy sie z taka ulomnoscia. Po drugie (znowu mysle) ze bycie dobrym nadaje naszemu zycie jakis sens, cel, w kazdej religi wystepuje takie dazenie do prawdy, dobra i co za tym idzie szczescia. Ja np. czuje sie o wiele szczesliwszy kiedy jestem dobry :D Mozna byc nawet dobrym przy wykonywaniu jakiejs czynnosci, jezeli wykonami nasza prace dobrze to i my mamy podniesione morale i czyjemy sie bardzo dobrze i inni;) No niestety nic na tym swiecie nie jest idealne (a tym bardziej czlowiek) i nie mozna byc dobrym dla wszystkim, niestety w zyciu pojawiaja sie rozne opcje wyboru i nie mozna dogodzc wszystkim. Czasami dwoje ludzi stawiaja Ciebie w sytuacji w ktorej musisz wybierac miedzy jednym a drugim. Co wtedy?? Jedno powiem z doswiadczenia nie mozna pozostawac biernym, a dobrym oczywsie w wiekszym lub miejszym tego slowa znaczeniu, ale zawsze dobrym.

Dobra to juz koniec tego wykladu, jak ktos dotrwal do tego miejsca to mu gratuluje :spoko:

Ps: (mi by sie chyba nie chcialo czytac takich dlugich postow) :D

kazidelko - Czw Paź 14, 2004 18:44

Nie zgodzę sie z Twoja wypowiedzią lisza.Człowiek jest z natury dobry.Trzeba jedynie wykrzesać to dobro z niego...Swoją postawą prowokujemy nastawienie otoczenia do nas...
lisza - Czw Paź 14, 2004 20:05

Wezmy pod uwage taka sytuacje ktos morduje cala twoja rodzine i masz okzje sie zemscic co wtedy robisz, przebaczysz oprawcom ? i pojdziesz z nimi na piwko?
kazidelko - Czw Paź 14, 2004 21:49

Ta sytuacja nie potwierdza Twojej tezy...Cała rzecz polega na tym,żeby nie było takich ludzi którzy innym robią krzywdę...Pamiętam "talk show" pani Drzyzgi.Była tam kiedyś gościem pani z zespołu "Eleni".Jej córkę zamordował jej chłopak.Ona jemu wybaczyła. "Zrobiłam to także dla siebie i spokoju swojego ducha"-jak się wyraziła. Wiem,że w pierwszej chwili jest w człowieku przemożna chęć odwetu...Jednak ktoś kto tak boleśnie doświadczony w taki sposób się wyraża,mnie to daje dużo do myślenia...Może to jest jedyna droga do odzyskania spokoju po takiej tragedii?

Rzucisz pierwszy kamieniem?...Sam jesteś bez grzechu?

Gdybyśmy stosowali Prawo Hammurabiego...to nie byłoby na świecie całego człowieka...

...acha...na piwo na pewno bym nie zabrał tego człowieka...i chyba dla niego byłoby lepiej,żeby policja była szybsza ode mnie...



ufff...ale bełkot...macie-męczcie sie z czytaniem... :P

kisia - Czw Paź 14, 2004 23:45
Temat postu: OTO CO MNIE DZI¦ SPOTKA?O ZA M· UPRZEJMO¦
Zostałam poproszona o przeniesienie tego postu do oddzielnego topiku by więcej osób mogło go przeczytac, więc to uczyniłam i jest h t t p;//w w w mj.p9, p l/gl/viewtopic.php?t=271]TUTAJ
kazidelko - Pią Paź 15, 2004 00:05

Kisiu...Nogi sie pode mną ugięły...

Już zawsze każdą kobietę będę odprowadzał pod same drzwi jej domu...

kisia - Pią Paź 15, 2004 00:18

Cytat:
ktos morduje cala twoja rodzine i masz okzje sie zemscic co wtedy robisz




Myślę że nie mściłabym się, bo w ten sposób zniżyłabym sie do poziomu tego człowieka. Wierzę że poniesie za to odpowiednia kare, jak nie na tym to na innym świecie.

MajkeL - Pią Paź 15, 2004 12:20

Liszka:
Cytat:
"Wezmy pod uwage taka sytuacje ktos morduje cala twoja rodzine i masz okzje sie zemscic co wtedy robisz, przebaczysz oprawcom ? i pojdziesz z nimi na piwko?"


........to są ekstremalne wypadki.....

nie polecam takich przemyśleń.... (nie gdybajmy co by było gdyby)

Jesli człowiek nie znajdzie sie w takiej sytuacji nie może przed faktem powiedzieć jak sie zachowa.....

Zgadzam sie z "kadzidełkiem". Człowiek z natury jest dobry, to rodzina i społeczeńtwo go ukształtowuje......

of - Sob Paź 23, 2004 23:15

to bedzie troszke przydlugawa wypowiedz z mojej strony... przepraszam :wink:



czy warto byc dobrym?? jesli szukamy prostych odpowiedzi to niestety ich nie ma...

nie zgadzam sie z wiekszoscia wypowiedzianych tu opinii z prostej przyczyny... nie zastanowilismy sie nad tym o czym dokladnie toczy sie ta dyskusja... to co nazywamy dobrem i zlem jest jednoscia, rozmyciem i blizej nieokreslonym zbiorem zasad moralnych, sumienia, swiadomosci, statusu społecznego, epoki w ktorej przyszlo nam zyc itd... dodam ze zbiorem BARDZO zmiennym... oczywiscie zgodze sie ze istnieja pewne kanony (aby daleko nie szukac... 10 przykazan) ale czlowiek to istota tzw. myslaca, ktora swietnie potrafi wypaczyc pojecia i zmienic znaczenia tak by nic nie pozostalo jasne, zawsze pozostana watpliwosci i szczeliny ktore zakrywa tylko nasza niewiedza czy obojetnosc... a zycie i tak pozostaje najlepszym nauczycielem i weryfikatorem tego co robimy (oczywiscie to juz sa truizmy)... rownie dobrze w odpowiedzi na tytulowa watpliwosc kisi mozna zadac pytanie czy nie warto byc zlym?? i nie mam tu na mysli korzysci majatkowych :wink:



czarnulka... dobry i sprytny?? powtarzalem to sobie ze 100 razy i jakos te dwa pojecia nie ida w parze... ale to moze tylko moje zdanie... jesli jestes dobra to czemu musisz byc sprytna? czy aby byc dobrym trzeba byc sprytnym? :wink:



Kisia... czemu razi Cie glupota w dobroci, czy dobroc w glupcach? co wybralby dobry czlowiek jesli bycie dobrym oznaczaloby koniecznosc bycia glupcem?? musialby byc sprytny? :wink: w dalszym poscie czytam ze jestes osoba starajaca sie byc dobra... staranie sie byc kims (a wiec zakladam ze czujesz iz nie do konca wszystko w Tobie jest dobre... i to poczucie jest naprawde dobre :) )... chocby dobrym nie zawsze jest zgodne z pojeciem dobra osoby stojacej obok (a nawet naszym sumieniem.. wszak nie jestesmy doskonali)... tak ze musialabys sprecyzowac do jakiego wzorca dazysz i zastanowic sie ile osob moze sie poczuc zle kiedy Ty w tej samej sytuacji bedziesz w zgodzie ze swoimi zasadami, dazeniami i sumieniem... zgodzimy sie tez napewno ze nie ma ludzi 100% dobrych czy zlych?... aaa... i to ze spogladniemy sobie spokojnie w oczy na koncu naszej sciezki (nie ma takich ludzi wedlug mnie) tez jeszcze nie daje nam prawa by stac sie posiadaczami dobra...



Lisza... jeszcze drobne uscislenie... wyczytalem w ktoryms Twoim poscie ze prawda i dobro prowadza do szczescia (pozwalaja sie tak czuc)... bynajmniej nie jest tak zawsze... jest to idealizacja... i nawet kiedy czujesz sie ze stoisz w swietle prawdy i dobra nie musisz sie czuc szczesliwy... istnieja tez inne kombinacje tych trzech slow ktore jednak nie wnosza nic nowego...



Frycku, Asienko... uprzejmosc to jeszcze nie dobro... czasami wrecz przeciwnie... jest jedna zasda, ktora sprawdza sie dosc mocno w takich sytuacjach jak ta w barze... nie uszczesliwiajmy nikogo na sile :wink: Jesli zalozyc ze miales Frycku najczystsze intencje w tym McDonaldsie to i tak to niczego nie tlumaczy... gdyby sadzic ludzi za ich intencje to wielu zbrodniarzy musialoby zostac beatyfikowanych... mogles najzwyczajniej w swiecie urazic tego czlowieka i przez to mimo najszczerszych checi otrzymalismy troszke niedobrych fluidów :wink:



kazidelko... cytujac: czlowiek jest z natury... i tu stanowczo zakonczylbym to zdanie... chyba ze pojawiloby sie tam slowo: nieznany...



co do ekstremalnych sytuacji... jak najbardziej nalezy sie zastanawiac co bym zrobil gdyby... jak inaczej staniemy sie lepsi bez empirii?? ekstremalne sytuacje wydaja sie nam takie odlegle?? kazdemu wydaje sie ze wymordowanie rodziny to pewnie jakas zbrodnia bardzo wyjatkowa i zadawana zapewne przez szybkostrzelna smierc... a przeciez wystarczy jeden pijany kierowca by nigdy nie przywitac sie z najblizszymi... czy to nie jest morderstwo?? jak najbardziej starajmy sie przygotowac na rozne wyzwania w zyciu... jak sie potem zachowamy?? zgodze sie ze to jest zagadka...



juz podsumowuje :roll:

wiem ze moj wywod nieco zboczyl z torow jakimi podazala autorka topica,

jednak staralem sie ogarnac wypowiedzi kolejnych forumowiczow...

sam uwazam sie za niestety zlego czlowieka... mimo ze jestem wyedukowany,

nikogo nie zabilem, tworze z bliska mi osoba udany zwiazek... itd...

nie pretenduje nawet by okreslac sie inaczej... czy daze do lepszego?? czegos dobrego??

nie wiem... i nie dowiem sie pewnie nigdy jaki bylem... jedyne co sobie

obiecuje to zycie w zgodzie z wlasnymi watpliwosciami...



:spoko:

Czarnulka - Sob Paź 23, 2004 23:22

Ooooo rany....jeszcze nie zaczęłam czytać,a już mi sie nie chce(to przez godzinę :P )

Ale jednak zobaczę co mądrego napisałeś :mg:

Czarnulka - Sob Paź 23, 2004 23:32

Cytat:
czarnulka... dobry i sprytny?? powtarzalem to sobie ze 100 razy i jakos te dwa pojecia nie ida w parze... ale to moze tylko moje zdanie... jesli jestes dobra to czemu musisz byc sprytna? czy aby byc dobrym trzeba byc sprytnym?






A ja zostaję przy swoim.Wiesz dlaczego?

Ponieważ bywałam łatwowierna,a ludzie mnie krzywdzili.Teraz jestem dobra tylko dla pewnych osób,a co do obcych staram się być sprytna.Mimo wszystko ich nie ranię,ale potrafie wyczuć kiedy on próbują to zrobić i na tym nie cierpię.



Kurcze,nie wiem czy dokładnie zrozumiesz o co mi chodzi,ale jestem po całym dniu wkuwania i plącze mi sie już wszystko.

of - Sob Paź 23, 2004 23:40

swietnie Cie rozumiem czarnulko :spoko:

trzymasz sie oczywiscie istoty pytania

Kisi... i zgodze sie ze jestesmy ludzmi

ktorzy musza sie NIEJAKO bronic przed

wykorzystywaniem....



czy jest to spryt czy np. obojetnosc??

kazdy z nas ma jakies mechanizmy obronne...



z drugiej strony odczulem ze w calej tej dyskusji

mowimy o tym glebszym poczuciu dobra...

o tym czym ono jest... i to bylo powodem tego

przydlugiego wywodu...

Czarnulka - Sob Paź 23, 2004 23:45

Uff...cieszę się,że mnie zrozumiałeś :P :mg:

Obojętność?Dla mnie to jest spryt,ponieważ gdybym była obojętna to nie kombinowałabym jak się dowiedzieć jakie ta osoba ma w stosunku do mnie zamiary,

a ja właśnie staram się wszystko wychwytać,a potem w razie konieczności zabić własną bronią...

Ja wiem,że w tym momencie sobie zaprzeczam.Najpierw mówię,że jestem dobra,a potem,że się mszczę,ale...zaznaczyłam!!Tylko dla niektórych osób!!!

A jest to moja rodzina i wypróbowani przyjaciele.

Amen :P

kazidelko - Sob Paź 23, 2004 23:59

Dobroć sama w sobie jest bezinteresowna.Także założenie, w pytaniu czy "warto być dobrym" trąci na pozór fałszem.Jednak ja się pod tym podpisuję obydwoma rękami.Dlaczego?Dlatego,że warto poznać ludzi wartościowych,dobrych.Przebywać w takim towarzystwie.

Cytat:
to co nazywamy dobrem i zlem jest jednoscia, rozmyciem i blizej nieokreslonym zbiorem zasad moralnych, sumienia, swiadomosci, statusu społecznego, epoki w ktorej przyszlo nam zyc itd... dodam ze zbiorem BARDZO zmiennym... oczywiscie zgodze sie ze istnieja pewne kanony (aby daleko nie szukac... 10 przykazan) ale czlowiek to istota tzw. myslaca, ktora swietnie potrafi wypaczyc pojecia i zmienic znaczenia tak by nic nie pozostalo jasne, zawsze pozostana watpliwosci i szczeliny ktore zakrywa tylko nasza niewiedza czy obojetnosc


Można wyjaśnić Twoje wątpliwości kierując sie jedynie etyką,filozofią,sumieniem.Nie mieszając w to żadnej religii.Samo wypaczenie zasad już u podstaw jest podszyte złem,nieuczciwością.

Cytat:
kazidelko... cytujac: czlowiek jest z natury... i tu stanowczo zakonczylbym to zdanie... chyba ze pojawiloby sie tam slowo: nieznany...


Zgodzę się z Tobą.Tak jest w istocie.Jednak muszę przyznać,że założenie dobra w drugim człowieku jest sposobem dobrego nawiązania z nim kontaktu.Kontaktu uczciwego i otwartego.

Cytat:
jedyne co sobie

obiecuje to zycie w zgodzie z wlasnymi watpliwosciami...


Życzę Ci powodzenia.Podobno biegnąc wokół słupa z odpowiednią predkością,można zobaczyć swój tył...

of - Nie Paź 24, 2004 00:02

Czarnulko piszac o obojetnosci zupelnie nie mialem

na mysli Ciebie...

wydaje mi sie ze moze to byc w pewnych sytuacjach

kolejny dobry mechanizm obronny

przed niedobrym wykorzystywaniem naszych dzialan...



byc moze jedni wola spryt, inni obojetnosc

a jeszcze inni wymysla cos jeszcze bardziej

skutecznego... :wink:

of - Nie Paź 24, 2004 00:29

Cytat:
Dobroć sama w sobie jest bezinteresowna.Także założenie, w pytaniu czy "warto być dobrym" trąci na pozór fałszem.Jednak ja się pod tym podpisuję obydwoma rękami.Dlaczego?Dlatego,że warto poznać ludzi wartościowych,dobrych.Przebywać w takim towarzystwie.




Niestety znowu nie przekonuje mnie domyslne zalozenie ze dobro rodzi dobro.

Nie ma zadnej reguly w tej mierze. Chyba ze nieco wyidealizujemy warunki.

Czy w takim razie nie ma niebezinteresownej dobroci?? W pewnym sensie kazda czyniona dobroc jest spelnieniem pragnienia o powrocie do nas dobroci dwa razy wiekszej, intryguje nas takze poczucie wlasnej dobroci budowanej niejako z tego co ofiarujemy innym... czy zatem wogole istnieje dobroc bezinteresowna??

Skad pewnosc ze przebywajac z ludzmi dobrymi staniemy sie dobrzy (lepsi), kim sa

dobrzy ludzie, czym ocenimy ich wartosc?

Pozostaje nam tak naprawde cienka lina rozpieta miedzy dwoma skrajnymi szczytami dobra i zla po ktorej wedrujemy z zaslonietymi oczami...



Cytat:
Można wyjaśnić Twoje wątpliwości kierując sie jedynie etyką,filozofią,sumieniem.Nie mieszając w to żadnej religii.Samo wypaczenie zasad już u podstaw jest podszyte złem,nieuczciwością.




Staram sie sobie wyjasniac wiele aspektow codziennosci... nawet mieszajac w to religie poczytywane przez miliardy ludzi od wiekow jako kompasy na sciezce zycia... nic z tego... i watpie aby mi sie udalo skoro przez tysiaclecia nie bylo takich ludzi zbyt wielu...

Wypaczanie zasad w wielu momentach historii zrodzilo dobre skutki (oczywiscie w takim razie mozna powiedziec ze zasady byly zle... ale tak mozemy mowic dzis, z perspektywy czasu)... ba... bywa ze nieuczciwosc wiele razy zrodzi mase dobra...



Cytat:
Jednak muszę przyznać,że założenie dobra w drugim człowieku jest sposobem dobrego nawiązania z nim kontaktu.Kontaktu uczciwego i otwartego.




Tu wracamy na poczatek calej dyskusji czy warto byc dobrym... bo przeciez takie zalozenie moze byc dla nas ostatnim jakie zrobimy w zyciu...



Cytat:
Życzę Ci powodzenia.Podobno biegnąc wokół słupa z odpowiednią predkością,można zobaczyć swój tył...




rozumiem wiec ze uwazasz to za malo prawdopodobne? szczerze przyznaje ze tez mi sie tak czasami wydaje...

aczkolwiek teoria wzglednosci moze sytuacje ze slupem nieco odmienic :lol:

kazidelko - Nie Paź 24, 2004 00:48

Racja...podobno jeszcze można rozróżnić mniejsze i większe zło...Widocznie rodzą one mniejsze i większe dobra...

Wybacz...nie podoba mi się Twój sposób rozumowania.Życzę wielkich prędkości w życiu...

of - Nie Paź 24, 2004 01:05

Ciesze sie ze Cie nie przekonuje :spoko:

co to by byl za swiat gdybysmy sie wszyscy zgadzali...??

dobry?? :lol: chyba nie....



jestem z natury analitykiem i taka mam prace... musze

starac sie postrzegac wszystko w nieco wiekszym zblizeniu

i szukac prawidel... wiec to juz zboczenie zawodowe :lol:



powolales sie wczesniej na filozofie jako na jedno

ze zrodel z ktorego moge czerpac rozwiazania...

ja tu nie napisalem niczego, czego nie moznaby znalezc w ksiazkach

traktujacych o tej wlasnie wielkiej matce wszystkich nauk... :)

mniejsze i wieksze zlo czy dobro to napewno domena filozofii i

etyki... te kwestie sa rozstrzasane od wiekow przez ludzi ktorych

ogol uznal za wartosciowych i czasem nawet dobrych... :wink:



byc moze wieksza szybkosc potrafi odpowiedziec na zagadke slupa :lol:

ale reszta pytan tak latwo nie podda sie... nawet ironii :lol:

kazidelko - Nie Paź 24, 2004 01:12

Cieszę się,że potrafisz czytać między wierszami.Szkoda,że nie między wszystkimi... :)
of - Nie Paź 24, 2004 01:15

:lol:

ironia jest ciekawym narzedziem... ale w odpowiednich rekach :wink:

kazidelko - Nie Paź 24, 2004 01:19

Za to Cię podziwiam :).

P.S.

"To był dobry człowiek"-powiedział ludożerca wstając od stołu...

of - Nie Paź 24, 2004 01:21

chyle czola :spoko:
kazidelko - Nie Paź 24, 2004 01:22

Nie widzę...sam jestem w ukłonie... :D
kisia - Nie Paź 24, 2004 02:36

Chciałam tylko wyjaśnić że

Cytat:
Kisia... czemu razi Cie glupota w dobroci, czy dobroc w glupcach? co wybralby dobry czlowiek jesli bycie dobrym oznaczaloby koniecznosc bycia glupcem??


mnie to nie razi ani tak nie uważam. Zadałam takie pytania bo wiem że część ludzi tak uważa.

Cytat:
z drugiej strony odczulem ze w calej tej dyskusji

mowimy o tym glebszym poczuciu dobra...


chyba Ci sie wydaje

Cytat:
jesli szukamy prostych odpowiedzi to niestety ich nie ma
dla mnie sa i nie zamierzam zastanawiac sie nad głębszym pojeciem doba czy zła.
Czarnulka - Nie Paź 24, 2004 09:14

kisia napisał/a:
Cytat:
jesli szukamy prostych odpowiedzi to niestety ich nie ma
dla mnie sa i nie zamierzam zastanawiac sie nad głębszym pojeciem doba czy zła.




Bravo Kisia,ale nawet taka małolata jak ja musi się zgodzić po części z Osfaldem.

Czasami nie trzeba daleko (głęboko)szukać,ale czasami trzeba przeanalizować wszystko od podstaw.

Ot taki psikus od życia...

of - Nie Paź 24, 2004 10:56

oj Kisiu widze ze sie troszke irytujesz :roll:

nie bylo we mnie najmniejszych checi

wywolania takich uczuc w Tobie... to

przeciez tylko dyskusja... wymiana

przekonan, batalia slow... itd :wink:

nie bierz sobie tego do serca.



odpowiadajac na Twoje stwierdzenia...

wielu dobrych ludzi ogol uwazal za dobrych

m. in. dlatego ze nie przejmowali sie

opiniami o swojej glupocie... oczywiscie

nie namawiam do takiej postawy zbyt mocno

bo moze sie okazac ze ogol ma racje :lol:



jesli zle odebralem intencje moich wspolrozmowcow

i nie mowimy choc po czesci o tym o czym "wydawalo mi sie" :wink:

to jak najbardziej prosze pominac moje posty



ostatnie Twoje stwierdzenie odpowiada fragmentarycznie

na Twoje tytulowe pytanie... dobry nie musi wcale oznaczac madry...





aj... bylbym zapomnial :wink:

Czarnulko ciesze sie z Twoich slow 8)

Bea.tka - Nie Paź 24, 2004 12:58

Jeżeli zycie jest nam dane, nie można ciągle pytać o jego sens, tylko tak je przezyc, by spełniało sie codziennie ...



>> Czym byłoby dobro bez zła, niczym nadzwyczajnym, nie byłoby nic co podnosi jego range ... takie moje skromne zdanie : )

kisia - Nie Paź 24, 2004 19:11

Cytat:
oj Kisiu widze ze sie troszke irytujesz


masz racje bo uważam, że to co piszesz to ....ehhh nieważne

Cytat:
Czasami nie trzeba daleko (głęboko)szukać,ale czasami trzeba przeanalizować wszystko od podstaw.


Dla mnie bycie dobrym oznacza bycie uczciwym, miłym, uczynnym i co tu analizować?? Przecież od zawsze te wartośi były czymś dobrym, niezależnie od czasu w jakim się żyje czy statusu społecznego,





Cytat:
Jeżeli zycie jest nam dane, nie można ciągle pytać o jego sens, tylko tak je przezyc, by spełniało sie codziennie ...




AMEN

Czarnulka - Nie Paź 24, 2004 19:19

Oj...Kisia się bardzo zdenerwowała,bo nawet żadnej bu?ki nie dała... :wink:
kisia - Nie Paź 24, 2004 19:29

=CzArNuLko=
Cytat:
Oj...Kisia się bardzo zdenerwowała,bo nawet żadnej bu?ki nie dała...
rozwaliłas mnie tym :lol: :rotfl: :lol:
Czarnulka - Nie Paź 24, 2004 19:31

:mg: :mg: :mg:

No,już lepiej :mg:

of - Pon Paź 25, 2004 00:52

Cytat:
masz racje bo uważam, że to co piszesz to ....ehhh nieważne




:?: :mg:

Witold - Wto Lis 16, 2004 22:06

Myślę ze czynienie dobra jest w pewnym sensie czynnoscia wykonywana dla siebie.

Bo przeciez jezeli zrobiłes cos dobrego to twoja samoocena rosnie Wydajesz sie sobie lepszy nawet niz jestes . A ze dobro dane wraca do nas i to czsem pomnozone to pewnik. Sam nie raz tego doswiadczyłem. A za jak zauważyła KIsia jestem dośc stary

to miałem wiele czasu aby tego doswiadczyc.

A teraz odpowiedz Kisi : zęby czyszcze na wrogach wapniakach

AgnieszkaL - Wto Lis 16, 2004 22:24

jest człowiek ktory rodaje pieniądze ubogim, ludziom ktorzy potrzebują pomocy, uwazają ze czyni dobrze bo im pomaga, nie zastanawiają się skąd ma te pieniądze, moze kradnie zabiera je bogatym i daje biednym. spróbujcie wyobrazic sobie takiego współcesnego robin hooda. czy nie robi dobrze :?: :!: :?: :!: :?: :!: pewnego ięknego dnia wychodzicie ze swoich mieszkan i ktos na was napada, zabiera wam wszystkie pieniądze, czyni ze prawda?? a jesli to ten sam człowiek ktory oddaje pieniądze osobom potrzebującym :?: :?:

JAk widzicie dobro jest pojęciem względnym, a punkt widzienia zalezy od punktu siedzienia, to co mi wydaje się dobre innym wcale nie musi.

potrzeby tez są względne ktos moze potrzebowac tlko chleba, a inny wystawnej kolacji, jednym wystarcają wczas na dalce cioci a innym sprawia frajdę wyjazd do

Indii, kazdy człowiek jest inny i inaczej patrzy na swiat i na to co się dzieje wokoł niego.. dlatego trudno oceniac nam kto jest dobry a kto zły i czy wogole warto byc dobrym, jesli tak naprawdę nikt z nas nie ustaił definiji bycia dobrym takiej zeby pasowala wszystkim mieszkancom ziemi :!:

Aither - Wto Kwi 26, 2005 10:42

Odswiezenie tematu.

Wiele sie mowi o wychowaniu na ludzi i takie tam... byc dobrym co dla ws to znaczy... i czy warto byc dobrym czlowiekiem?
Zawsze mi mama mowila, ze jednak warto... staram sie ale nie zawsze mi to wychodzi :) poza tym [tego jestem pewna] jesli komus sie okaze chociaz troszke dobroci i serca to taki uczynek procentuje w przyszlosci. Nie twierdze, ze w kazdym przypadku oczywiscie... ale jesli trafimy na kogos rownie "dobrego". Warto byc... zawsze warto :) nawet jesli sie okaze, ze to byla nieoplacalna inwestycja... nie zarzucisz sobie, ze to z Twojej winy :)

frohike - Wto Kwi 26, 2005 15:32

zawsze warto byc dobrym,
przeciez nie mozna sobie wziasc za cel niszczenia wszystkiego, bycia niemilym itp, po prostu niektorzy z natury sa niemili i tyle

ANIUS - Wto Kwi 26, 2005 15:38

na ogol jestem dobra kobitka, ale czasem tak mnie niesie zeby cos zmajstrowac komus na zlość :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: jak taki dzieciak, co sie w dziecinstwie nie wyzyl... :wstyd:
Piotrulek - Wto Kwi 26, 2005 15:47

ANIUS napisał/a:
ale czasem tak mnie niesie zeby cos zmajstrowac komus na zlość



JA bym powiedzial bardziej,że jak normalna kobieta,a nie zwalalbym na dziecko... :) :) :)

ANIUS - Wto Kwi 26, 2005 15:48

dziekuję, poczułam się lepiej :hyhy: :P
Aither - Sro Kwi 27, 2005 11:34

No a sadzicie ze to kiedys moze procentowac? No na przyklad... pomagasz komus... czujesz ze dobrze robisz bo przeciez Bog kazal niesc pomoc potrzebujacym... a tu sie okazuje, ze osoba ktorej pomagasz to podklada Ci klody pod nogi i robi wszystko aby skomplikowac Ci zycie. Co wtedy... czy uznajecie zasade "jak Kuba Bogu tak Bog Kubie" ?
of - Sro Kwi 27, 2005 13:05

dobry czlowiek nie mysli o "oprocentowaniu" od dobra... takie zalozenie juz samo w sobie zabarwione jest hipokryzja... powiedzialbym ze dobro MOZE wrocic... jak kazdy uczynek czy mysl ma swoje nastepstwa... zle czy dobre, ktore nas dotkna lub nie... a madrosci ludowe sprawdzaja sie w ludowych bajkach... niestety!

dobro jako takie jest bardziej bezinteresownym odruchem serca, a nie chlodna kalkulacja bilansu strat i zyskow... przynajmniej w sumieniu jednostki (serce mowi pomoz zebrakowi, kalkulacja "dobra" daje wyniki wrecz odwrotne)...

jak pisalem tu juz kiedys dawno temu ;) nie mamy jakis definicji dobra (poza dosc niejasnymi wzorcami religijnymi/kulturowymi) wiec jego granice sa rozmyte, licza sie tu intencje, sposob wychowania, ograniczenia naszego postrzegania... dziesiatki czynnikow... jedyne co nam tak naprawde pozostaje to serce, rozum i sumienie ktore trzeba wpasowac najlepiej jak potrafimy w czas i otoczenie, w ktorym zyjemy... a moze uda nam sie trafic nawet na strony ksiazek do historii jako dobrzy ludzie? ;)

jesli zrobisz cos w Twoim mniemaniu dobrego, a da to bardzo zle skutki... co wtedy? czy Einstein powinien byc wychwalany jako geniusz, czy moze jako ten ktory przylozyl reke do smierci setek tysiecy ludzi? czy nie zdawal sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji swojego dobrego postepowania? prawdopodbnie nie, prawdopodobnie jego intencje byly dobre... chcial dac ludziom wielkie zrodlo energii... czy moze bilans "dobra" ktore wywolal jakos rozmywa wiele namnozonego zla??
a sytuacje odwrotne... kiedy ktos cos czyni kierujac sie zlymi intencjami, a wynikiem jest wiele dobra... historia zna i takie przypadki...

limnea - Sro Kwi 27, 2005 13:47

osfald napisał/a:
jesli zrobisz cos w Twoim mniemaniu dobrego, a da to bardzo zle skutki... co wtedy? czy Einstein powinien byc wychwalany jako geniusz, czy moze jako ten ktory przylozyl reke do smierci setek tysiecy ludzi? czy nie zdawal sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji swojego dobrego postepowania? prawdopodbnie nie, prawdopodobnie jego intencje byly dobre... chcial dac ludziom wielkie zrodlo energii... czy moze bilans "dobra" ktore wywolal jakos rozmywa wiele namnozonego zla??
a sytuacje odwrotne... kiedy ktos cos czyni kierujac sie zlymi intencjami, a wynikiem jest wiele dobra... historia zna i takie przypadki...

Ujmę to w skrócie: piekło wybrukowane jest dobrymi intencjami a niebo złymi... :padam: :padam:

Aither - Sro Kwi 27, 2005 15:05

osfald nie no wiesz we wszystko uwierze ale nie w to ze robiac cokolwiek nie robisz patrzac w przyszlosc i nie "kalkulujac" czy to sie wroci czy tez nie... mnie od dziecka uczyli... ze jesli komus pomoge [przedstawiam to oczywiscie z mojego osobistego przykladu] w napisaniu tej pracy dyplomowej lub nawet w duzym stopniu dostarczeniu mu odpowiednich materialow... to wiem [moze nie w 100%] ze w przyszlosci dana osoba mnie pomoze jesli zwroce sie do niej o jakas pomoc. Nie wiem mozliwe ze to co mam na mysli po prostu ubieram w zle slowa, a poza tym kazdy interpretuje na swoj sposob... ale nie chodzi mi tutaj o to ze pomagam TYLKO i WYLACZNIE bo "to mi sie przyda" lub bede miala na niego haczyk... ale to ze mam mozliwosc mu pomoc i chce pomoc... jednak w glebi duszy zawsze mysle, ze w razie draki on mnie pomoze... i jak zyje tutaj maly kawalek czasu... tak do tej pory nie przytrafilo mi sie aby osoba dla ktorej jestem dobra i zyczliwa odmowila mi jakiejkolwiek pomocy... wylaczam tutaj sfery finansowe ma sie rozumiec.
of - Sro Kwi 27, 2005 16:01

aither upraszczasz sprawe do kategorii tzw. dobra partykularnego (co jest dobre dla mnie)... kto Ci powiedzial ze pomagajac tamtej osobie w osiagnieciu jakiegos celu prostsza droga robisz cos dobrego??

idac tym tropem jesli ktos chcialby, powiedzmy, uniknac odpowiedzialnosci za jakies przewinienie i ja pomoglbym mu w tym (co moze byloby dla tego kogos ogromnym dobrem, wrecz dopustem Bozym) to teraz licze ze on pomoze mi... nawet jesli tak bedzie to taka pomoc nie MA lub NIE MUSI miec nic wspolnego z dobrem!

szczegolny rozdzwiek widac w przypadku dobra w rozumieniu jednostki i ogolu... np. korupcja jest dobra dla jednostek ale ogol cierpi... czasami nalezy myslec nieco szerszymi kategoriami co niestety nie jest popularne w tym kraju (zeby daleko nie szukac: rzad, parlament, kadra kierownicza... itp itd)

oczywiscie, ze kalkuluje czy cos mi sie oplaci ale nie nazywam takich poczynan dobrymi (choc zawsze staram sie nikomu nie szkodzic)... moj ograniczony umysl nie pozwala mi na weryfikacje wszystkich skutkow moich planow. Ponosimy ogromna odpowiedzialnosc wychodzac kazdego dnia z domu i wplywajac na swoje otoczenie czy innych ludzi... Bedzie dobrze jesli uswiadomimy sobie jak mocno czasem procentuje nasze zachowanie i jak wielka jest to niewiadoma...

czytalem ostatno prosta opowiastke o tym jak pewna starsza pani uratowala dziecko spod kol tramwaju i poswiecila przy tym swoje zycie. Policjant zapytal zaplakane ale zdrowe i cale dziecko jak sie nazywa... odpowiedzialo "Adolf... Adolf Hitler prosze Pana"

Aither - Czw Kwi 28, 2005 11:26

osfald no widzisz i to mi sie podoba... kazdy mysli inaczej i kazdy odczuwa inaczej :) wydaje mi sie ze oboje mamy to samo na mysli ale inaczej to opisujemy :o i tutaj wynika maly "konflikt" interpretacyjny... :)
darkenstein - Wto Maj 03, 2005 23:58

czy byc dobrym? co to za glupie pytanie , pewnie ze warto.
ANIUS - Sro Maj 04, 2005 21:43

owszem, warto:), a co najwazniejsze szanujac innych, sami bedziemy szanowani :) a to jest dla mnie bardzo wazne:) Poza tym jest takie przyslowie: " Nie rob drugiemu, co Tobie nie mile". Mysle, ze takze pasuje ono do tego tematu. Chcesz byc niedobrym, chcesz skrzywidzic kogos, urazic, - pomysl, jak Ty bedziesz sie czul w sytuacji tego czlowieka. Nikt nie chce byc ponizany, nieszanowany, nikt nie chce by inni szargali jego imie - wiec badzmy dobrzy, a napewno "bedzie to procentowalo":)
darkenstein - Sro Maj 04, 2005 22:39

szczegolnie jestem dobry dla kobiet przynajmmniej sie staram ;)
Piotrulek - Czw Maj 05, 2005 17:00

A ja bylem dobry na forum ,dla koleżanek w dyskusji,to mi zarzucili,że się czepiam i się klócę :hyhy: ...a ja bylem dobry ;) !!!czyżby kolejna nauczka od życia?? :niepewny: :niepewny:
ANIUS - Czw Maj 05, 2005 18:04

jestes i byles dobry, tylko sie ANIUS przyczepiales od czasu do czasu, taka rozrywka :P
Piotrulek - Czw Maj 05, 2005 18:31

ANIUS napisał/a:
tylko sie ANIUS przyczepiales od czasu do czasu, taka rozrywka



A ANIUŚ nie pozostawala mi dłużna i tak to fajnie wyglądało,no nie????????????????????????Ale znasz słowa piosenki Czerwonych Gitar:Nie spoczniemy nim dojdziemy,nim zajdziemy w siódmą dal... :) :)

ANIUS - Czw Maj 05, 2005 19:36

znam, znam:) Anius odreagowala juz, kupila sobie nowe buciki :hyhy: i liczy, ze bedziesz juz grzeczny i dobry :rotfl:
darkenstein - Pią Maj 06, 2005 00:02

Piotrulek widze ze czasu nie marnujesz ;)
limnea - Sob Maj 07, 2005 09:58

Czy warto być dobrym? Gdybyśmy to pytanie zadali odwrotnie: czy warto być złym? odpowiedź jasna - pewnie 100% z nas nie chce być złym. Więc skoro nikt nie twierdzi, że chce być złym to znaczyłoby, że wszyscy chcą być dobrzy.
Niestety nie wszystkim to wychodzi...
Mam wrażenie że szczególnie ciężko z tym problemem przeróżnym kierownikom , prezesom i dyrektorom .
Że zacytuję tu Zagłobę: "A niech ich piekło pochłonie".

frohike - Sob Maj 07, 2005 10:07

limnea napisał/a:
przeróżnym kierownikom , prezesom i dyrektorom

mi jest czasem ich zal , bo pewne decyzje musza podjac i cale zlo jest na nich, ale juz maja taka funkcje ze nie zawsze sa kochani

of - Sob Maj 07, 2005 10:30

limnea napisał/a:
czy warto być złym? odpowiedź jasna - pewnie 100% z nas nie chce być złym.


mylisz bracie dwa pojecia...

1. czy warto byc zlym? i tu jesli ktos bedzie szczery to powie ze niejednokrotnie warto...

2. czy chcesz byc zly? i tu wiekszosc odpowie nie... mam przynajmniej taka nadzieje

limnea - Sob Maj 07, 2005 12:18

osfald napisał/a:
1. czy warto byc zlym? i tu jesli ktos bedzie szczery to powie ze niejednokrotnie warto...

UFF - masz tu niestety rację...
rzeczywiście mało kto się do tego przyzna. Pewnie po cichu w skrytości ducha będzie sobie wmawiał że złym stał się z musu lub z konieczności... Tylko czy warto? Wielu pewnie do tego motywuje kasisko..., ale o tym piszemy w innym miejscu.
I to m.in. dotyczy tych ww. prezesów itp. rekinów. Wiecie : punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak ktoś przyrośnie do stanowiska to zrobi z siebie takiego jełopa choćby był przdtem najepszym z najlepszych, dobrym i porządnym człowiekiem...
Ja wiem że wśród masy jełopów na stanowiskach znajdą się jakieś rodzynki, które niestety tylko tak jak wyjątek, potwierdzą regułę.
Moje zdanie :
1. nie warto być złym. Warto być dobrym

Piotrulek - Sob Maj 07, 2005 14:56

darkenstein napisał/a:
Piotrulek widze ze czasu nie marnujesz



Wiesz ,tzreba kuć żelazo poki gorące...hahahahahahahah :)

limnea - Sob Maj 07, 2005 15:10

Piotrulek napisał/a:
tzreba kuć żelazo poki gorące...hahahahahahahah

Ja to znam w formie: Trzeba ŻUć żelazo puki gorące ;) ;)

Piotrulek - Sob Maj 07, 2005 15:13

Całe życie bylem dobry,przynajmniej tak mi się wydawało,miesiąc temu się "potknąlem" i cala dobroć stracila dla mnie sens,jestem zlym czlowiekiem,przestępcą i tyle...
limnea - Sob Maj 07, 2005 15:36

Piotrulek napisał/a:
jestem zlym czlowiekiem,przestępcą i tyle...

Halo , no to już tylko wypatruj krat... :przestraszony:
Co Cię dekadencja omamiła czy życie Cię w szanowną D... kopnęlo?

Piotrulek - Sob Maj 07, 2005 16:12

limnea napisał/a:
Halo , no to już tylko wypatruj krat



Może aż tak żle nie będzie jeśli chodzi o kraty... :P :P :P

limnea - Sob Maj 07, 2005 16:53

Bo jeżeli Cię życie w szanowną D... kopnęło, to mu jak najszybciej oddaj :krzeslem:
Piotrulek - Sob Maj 07, 2005 20:42

limnea napisał/a:
to mu jak najszybciej oddaj




Chcialbym ale to nie takie łatwe,cięzko mi z tym...ja prawy i porządny obywatel,przestepcą...straszane...muszę z tym powalczyć ale nie mam pojęcia jak... PRZEPRASZAM ZA ZMIANę TEMATU

Dim - Sob Maj 07, 2005 21:38

bez bicia przyznam sie ze nie przeczytalam waszych postow... no sorry ale zwyczajnie mi sie nie chce :P
ale dodam kilka slowek od siebie..
warto.. mimo ze nie raz przez to "dostaje sie w dupe". Mimo to przynajmniej ja, lepiej sie czuje jak zrobie cos dobrego niz cos co moze komus sprawic przykrosc.. To sie chyab sumienie nazywa :P

Obi Wan - Nie Maj 08, 2005 12:11

Dim napisał/a:
bez bicia przyznam sie ze nie przeczytalam waszych postow... no sorry ale zwyczajnie mi sie nie chce :P
ale dodam kilka slowek od siebie..
warto.. mimo ze nie raz przez to "dostaje sie w dupe". Mimo to przynajmniej ja, lepiej sie czuje jak zrobie cos dobrego niz cos co moze komus sprawic przykrosc.. To sie chyab sumienie nazywa :P

No i sie wszystko zgadza ale jest taka jedna maksyma ...
" JAK MASZ MIęKKIE SERCE TO MUSISZ MIEć TWARD? DUPę"
Naprawdę wielokrotnie mi sie to NIESTETY sprawdziło :hyhy:

Piotrulek - Nie Maj 08, 2005 12:17

Cytat:
Naprawdę wielokrotnie mi sie to NIESTETY sprawdziło



Nie tylko tobie,jest to jedno z najbradziej życiowych maksym... :)

Obi Wan - Nie Maj 08, 2005 12:32

Jest jeszcze jedna ( bo mi sie przypomniało) ..
"Jak masz pecha to i na siostrze syfa złapiesz !"
Nawet znam kilku takich nieszczęśników że nic im w życiu nie wychodzi

limnea - Nie Maj 08, 2005 21:04

No i zrobiło się przysłowiowo:
"Jak masz pecha to i w drewnianym kościele cegłówką w łeb dostaniesz"

A jeżeli chodzi o mnie to mogę się przyznać, że brakuje mi czasami odrobiny asertywności. Lubię ludziom pomagać i rzadko im odmawiam. Czasami się to na mnie mści

Basik - Wto Maj 10, 2005 00:21

a ze mna to taka dziwna sprawa....staram sie byc dobra ale powiem szczerze, ze nie zawsze mi to wychodzi. Jestem osobka z natury nieufna wiec do obcych podchodze z dystansem. Inna sprawa kiedy kogos dobrze znam, staram sie byc dobra i pomagac jak tylko moge. Wtedy wole dawac niz brac. To jesli chodzi o mnie....
Co do pytania czy warto to powiem tyle: tak, tylko czasami mozna od ludzi niezle po tylku dostac. Nich moj chlopak posluzy tu za przyklad. Takiego czlowieka to jeszcze w zyciu nie spotkalam i wiem napewno, ze nie spotkam, on jest jedyny w swoim rodzaju - to po prostu dusza nie czlowiek. Dobry, uczynny i do tego bezinteresowny. Niesamowicie inteligentny. Wiele razy w zyciu oberwalao mu sie za ta dobroc, jednak to go nauczylo szybko wyczuc kiedy ktos ma nieczyste zamiary. Lata doswiadczenia i obcowania z ludzmi nauczyly go jak nie dac sie wykorzystac a jednoczesnie pozostac dobrym czlowiekiem.

Nie uwierzylibyscie ile on dla mnie zrobil (bezinteresownie - kiedy jeszcze nie bylismy razem) kiedy mialam problemy, a od poczatku pobytu w Irlandii mialam ich az za wiele, gdyby nie on juz po miesiacu wrocilabym do Polski z jakims zalamaniem nerwowym.

Zycze Wam zebyscie byli tak dobrzy jak on bo czasami mozecie swoja dobrocia i pomoca komus 'zycie uratowac' - tak jak on uratowal moje

Aither - Wto Maj 10, 2005 07:38

Stanowczo zmieniam zdanie... nie warto. Starasz sie aby bylo dobrze, wyprowasz sobie flaki aby Twoja praca nie szla na marne... wyreczasz innych, zastepujesz ich po czym to oni dostaja nagrody wyroznienia i premie nie rzadko siegajace powyzej 100% zasadniczej... lazisz, pytasz i prosisz... piszesz wysylasz i rozmawiasz z ludzmi... motywujesz i pomagasz szarym pracownikom po to aby sie wyrobic z normy... a to tylko po to aby swoj punkt mial jak najwieksze obroty... co dostajesz w zamian?
"Usmiech kierownika i uscisniecie dloni".
zreszta... nie warto byc dobrym... nikt nie doceni a jeszcze Ci kolo dupy porobia...

limnea - Sro Maj 11, 2005 12:08

Aither napisał/a:
nikt nie doceni a jeszcze Ci kolo dupy porobia...

Pamiętaj Smoku: "kto pod kimś dołki kopie ten sam w nie wpada"
Przyjdzie taki dzień że i twojego kierowniczka ktoś wykopsa (jeżeli nad nim ktoś jeszcze jest). Jeżeli nie ma , to i tak cholera go weźmie

Aither - Sro Maj 11, 2005 14:31

limnea sa nad nim... ale oni wszyscy sa po jednych pieniadzach... i to doslownie po jednych pieniadzach.

Nie mam sobie nic do zarzucenia... uwarzam sie za dobrego i pomocnego czlowieka, wrazliwego i umiejacego wysluchac i moze doradzic... ale nienawidze kapusiow... dla tej warstwy spolecznej nie mam szacunku...

Harnaś - Sro Maj 11, 2005 15:50

Z tą dobrocią różnie bywa.Czasami jest tak, że chcemy komuś pomóc a ten ktoś naszej pomocy wcale nie chce.Intencje niezawsze idą w parze z oczekiwaniami.
Aither - Czw Maj 12, 2005 08:58

no niestety ale masz racje Harnas... czasami jest tak, ze Ty twierdzisz ze komus pomagasz a ta druga osoba twierdzi zupelnie cos odwrotnego. Takie jest zycie... jak to moj Tatko zawsze mowi...
"masz mietkie serce i twarda dupe, albo twarde serce i mietka dupe" cos w tym jest...

darkenstein - Pią Maj 13, 2005 00:05

Aither napisał/a:
"masz mietkie serce i twarda dupe, albo twarde serce i mietka dupe" cos w tym jest...

ja mam miekkie serce ale to twarde mam z drugiej strony :P

Aither - Pią Maj 13, 2005 10:26

darkenstein no w Twoim przypadku nie watpie w to ;D widzialam ocenilam i pozwolilam odejsc bez niczego :P a co do tego mietkiego serca to uwazaj :D takie wcinam na deser :P

Byc dobrym czlowiekiem teraz to bardzo ciezka rzecz... i tego sie nie da ukryc.

darkenstein - Pią Maj 13, 2005 23:11

Aither to znaczy ze na urodzinkach deseru nie zamawiasz?
Aither - Pon Maj 16, 2005 13:09

darkenstein prawde mowiac zaczyna mnie troche odrzucac od slodkiego... nie wiem jeszcze zobacze :) poza tym mam nadzieje, ze bede miala dobry humorek bo jak nie to dlugo nie zabaluje :)
o tak jestem zla wredna i totlanie okrutna

darkenstein - Pią Maj 20, 2005 01:31

Aither co za samokrytyka bez przesady watpie zeby ktos tak o tobie myslal a napewno nie ja ,uszy do gory a napewno beda zauwazone :P
Aither - Nie Maj 22, 2005 02:12

darkenstein ... powiem tylko tyle za czasem czlowiekowi sie "dobroc" przejada.... i mi sie chyba przejadlo. A z uszami to nie ten dzial :D
Admike - Sro Paź 05, 2005 13:05

ja uważam,że pomimo wszystko warto byc dobrym.I Broń Boże nie dla tego,by mieć czyste i spokojne sumienie,że sie zrobiło jakiś tam dobry uczynek.Dla mnie dobroć zawsze kojarzyła się z chęcią pomocy innym na różne sposoby;czasem wystarczy tylko jedno dobre słowo.Najważniejsze,żeby to słowo czy też czyn płynął prosto z :serce:
Major - Sro Paź 05, 2005 16:09

Bycie dobrym :D

Opisze Wam sytuacje jaka mi się przytrafiła:

Pewnego czerwcowego piątku wybrałem się na trening. Na przystanku spotkalem kumpla, tak sobie przy okazji pogadalismy, bo dawno go nie widzialem. Podjechal autobus 280. Na kolejnym przystanku wsiadlo pare osob jakies starsze panie. Kumpel zauwazyl, że na przystanku zostala torebka. Krzyknąłem, jakaś babcia się zorietowała, że to jej torebka. Mówie do konduktorki, że pobiegne po tą torebke (autobus sie zatrzymal jakies 30m od przystanku) i zaraz wracam. Biegne na przystanek, łap za torebke i długa w strone autobusu. No i co moje oczy widzą starsza pani wyszła z busa, a ten sobie bezemnie pojechał. Podaje torebke babcia mi dziekuje, a ja zauwazylem ze nie mam plecaka (zostawilem na krzesle). No to na przelaj przez osiedle, niestety nie zdarzylem. Dobrze ze w trakcie rozmowy kumpel powiedzial ze idzie do 4art. Udalem sie w tym kierunku nastepnym autobusem. Spotkalem kumpla, ale plecaka nie mial. Konduktorka chyba miala slaby tryb myslenia, bo zamiast zatrzymac autobus to zwrocila sie o podanie jej mojego plecaka i pojechali dalej w trase. Powiedziala tylko kumplowi, ze beda miec kurs powrotny i moge sobie go wtedy odebrac. Stracilem caly wieczor sprawdzilem o ktorych godzinach jedzie 280, ale jednak nie byly to te kursy (tamten konczyl trase na zabrzu). Plecak odebralem o 23 w bytomiu na dystrubutorni.
Stracilem pol dnia. W cholere sie zdenerwowalem, ze chyba nigdy wczesniej nie przeklnalem tyle razy i na dodatek stracilem trening.
Jednak nie zrezygnowalem z bycia dobrym. Cóż życie rzuca nam kłody pod nogi, ale jak to Mickiewicz napisał "kto nie zaznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie". Trzeba mimo takich niepowodzen zyc tak jak sie to czuje w sercu.

trunks - Czw Paź 06, 2005 00:07

"warto byc dobrym" to zaczerpniete ze spota wyborczego PO (Bartoszewski ) ?
Wg mnie warto, choc nie zawsze we wszystkich aspektach "warto" (np w sensie ekonomicznym), ale jednak ogolnie warto

Asia_:) - Czw Paź 06, 2005 13:00

warto- co znaczy to slowo??
jak myslicie ze warto byc dobrym to dlatego ze Wam sie materialnie to zwraca??

warto byc dobrym by bylo jasniej na szary swiecie
a jak sie jeszcze ktos odwdzieczy dobrocia (nie materialna)
to serducho bucha cieplem jak lokomotywa :)

Aither - Sro Sty 03, 2007 23:38

Ostatnio coraz czesciej slysze slowa "zla kobieta" :) tak sie zastanawialam... skoro tak... to czy faktycznie warto byc dobrym? Bywa, ze czlowiek czasem zaiskrzy ze zlosci ale czy to oznacza ze jest zly? A bycie dobrym jest na pokaz - bo tak mnie widza inni - czy to powinno byc dla samego siebie - bo mi z tym dobrze?
Sadze ze to ciagla walka z samym soba... byc dobrym - przeciez to zalezy od czlowieka co przez to rozumie...
Ja osobiscie uwazam, ze dobrym jest sie dla osob, ktore te dobroc potrafia docenic i przede wszystki nie beda jej wykorzystywac, na dobroc trzeba sobie po prostu zasluzyc... nie widze mozliwosci aby ktos kto nie jest taki w stosunku do mnie - mogl otrzymac ode mnie cos czego sam mi nie daje...

tuchałowa - Czw Sty 04, 2007 00:14

Jeżeli ktoś jest dla nas okrutny to czy mamy odwdzięczyć się dobrocią, zrozumieniem, próbą pojednania, bo tak nakazuje moralność, żeby wybaczać? Niestety ostatnio się na tym przejechałam i stwierdzam, że naprawdę nieraz opłaca się być wrednym i chamskim, chociaż kiedyś moje poglądy były inne, chyba zbyt wyidealizowane...
krystian - Czw Sty 04, 2007 06:21

litosc i dobroc sie mszcza, czego mialem przyklad przed wczoraj gdy sprzedawalem auto. po prostu niektorych trzeba traktowac krotko i z buta, bo jak ty ich tak nie potraktujesz to oni ciebie potraktuja. dobrocia i litoscia, nie sprzedalbym tego auta do tej pory, bo kobieta zarzekala sie na swoj honor, ze zadzwoni i go bierze. cale szczescie nie odwolalem innych swoich klientow. czekalem na nia pol dnia, poniewaz mowila, ze chce wziac kredyt, wiec nie chcialem kobiety zostawic na lodzie. a tu okazalo sie, ze o maly wlos to ona mnie by zostawila na lodzie. bo telefonu od niej jak nie bylo tak nie ma
Aither - Czw Sty 04, 2007 11:13

krystian, jest zasada ze w interesach nie ma miejsca na dobroc i litosc :) jednak bywa ze czlowiek inaczej nie potrafi :) osobiscie gram w pewna gre. Ogolnie dla wszystkich jestem zla i niedobra ale jak poznam czlowieka to wtedy to sie zmienia :) Dla mnie jest to forma zabezpieczenia i ochrony :) bywa ze ludzie wykorzystuja mnie do swoich celow a ja slepa jestem i nie widze. Dlatego przybralam inna taktyke :) z ktora jest mi dobrze :P
Merii - Czw Sty 04, 2007 11:22

Aither napisał/a:
Ostatnio coraz czesciej slysze slowa "zla kobieta" :) tak sie zastanawialam... skoro tak... to czy faktycznie warto byc dobrym? Bywa, ze czlowiek czasem zaiskrzy ze zlosci ale czy to oznacza ze jest zly? A bycie dobrym jest na pokaz - bo tak mnie widza inni - czy to powinno byc dla samego siebie - bo mi z tym dobrze?
Sadze ze to ciagla walka z samym soba... byc dobrym - przeciez to zalezy od czlowieka co przez to rozumie...
Ja osobiscie uwazam, ze dobrym jest sie dla osob, ktore te dobroc potrafia docenic i przede wszystki nie beda jej wykorzystywac, na dobroc trzeba sobie po prostu zasluzyc... nie widze mozliwosci aby ktos kto nie jest taki w stosunku do mnie - mogl otrzymac ode mnie cos czego sam mi nie daje...

stawiam browarka za posta :)

Alinka - Czw Sty 04, 2007 12:40

Ja jestem za dobra:) nie potrafie nawet na nikogo nakrzyczec... wychodze z zalozenia ze nie chce sprawiac nikomu kłopotu.. jesli siostra ma inne plany i nie chce mnie odebrac z dworca.. uszanuje to. Nie bede przeciez sie obrazac i krzyczec na nia , zmuszac, zeby po mnie przyjechala... wiec ide na busa i jestem 2 godziny pozniej w domu :zalamany:
zauwazywalm tez jesli chodzi o jakies ściaganie;) jesli ja sciagam wszystko jest OK, ale jesli juz ktos chce odemnie sciagnac to wtedy sie wkurzam :wsciekly:
Jestem za mieka jak na ten swiat :idea:

Appo - Czw Sty 04, 2007 22:16

Alinka napisał/a:
Jestem za mieka jak na ten swiat


Moja matka zawsze powtarzała " Kto ma miękkie serce - musi mieć twardą dupę".


A co powiecie o makiwelistach ? Są oni źli wdł. Was?

tuchałowa - Czw Sty 04, 2007 23:17

A czy to z drugiej strony nie jest tak, że usprawiedliwiamy się mówiąc, że jak jesteśmy dobrzy to ludzie nas wykorzystują, i dlatego warto być niedobrym, tzn. może łatwiej?
Appo - Czw Sty 04, 2007 23:18

"Każdy z nas jest trochę egoistą" mówi jedna z hiphop'owych piosenek ;)
tuchałowa - Czw Sty 04, 2007 23:20

To akurat jest prawda, że wszyscy jesteśmy egoistami i przeceniamy swoją dobroć tzn. patrzymy na siebie w lepszym świetle.
Appo - Czw Sty 04, 2007 23:32

Tak nam poprostu łatwiej żyć ;)
trunks - Czw Sty 04, 2007 23:32

zaprawde - na tamtym swiecie otrzymacie za swą dobroć nagrode ;)
tuchałowa - Czw Sty 04, 2007 23:47

trunks napisał/a:
zaprawde - na tamtym swiecie otrzymacie za swą dobroć nagrode ;)

Pod warunkiem, że wierzymy w tamten świat...powiedzcie sami, czy kierujecie się wiarą przy swoich czynach. Czym różni się Polak wierzący od Polaka ateisty w swoim działaniu. Czy dlatego uważa, że warto być dobrym. Jeżeli ktoś uważa, że warto być dobrym to chyba tylko dlatego, że chce, aby nasz świat wyglądał lepiej :]

Olaa - Pią Sty 05, 2007 00:19

'każdy ma rzeźnika za jednym rogiem, policjanta za drugim' jak napisal Conrad w Jadrze ciemności i to jest fakt- kazdy ma ta ciemna strone-KAZDY- nawet moja mama, :P choc wg mnie jest niemalze idealem dobroci <jest pielegniarka w szpitalu onkologicznym i ma porpostu wielkie serducho dla wsyztskich zawsze i powinna dostac oskara za cierpliwosc do ludzi, nawet tych bardzo zlych>

ja sadze ze warto byc dobrym, nie warto byc naiwnym..

Krzysio - Pią Sty 05, 2007 06:56

ja zawsze jestem dobry :)








...dla siebie :rotfl:

Merii - Pią Sty 05, 2007 08:48

ja znowu pomagam na tyle ile potrafie lubie pomagać a potem usłyszeć piekne słowo jak dziękuje wystarczy w zupełności, jednak są przypadki że czasem mam tego gość słynne hasło daj palec chce całą ręke, ostatnio miałam przypadek że bardzo pomogłam pewnej parce i wiecie szlag mnie trafiał że za pomoc która trwała miesiąc robili przekręty przed nami myślałam że ich rozwale ale jak usłyszałam dzięki, bardzo dupe nam uratowałaś nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili mi to wystarczy, dodatkowo mnie to buduje, że sama mam źle ale i tak nie jest najgorzej skoro innym daje rade pomóc i szczerze nic innego nie oczekuje :D
tuchałowa - Pią Sty 05, 2007 18:53

Bzyki napisał/a:
..dla siebie :rotfl:
Myślę, że nie tylko ja to zauważyłam :zdegustowany:

Merii napisał/a:
dodatkowo mnie to buduje
Takie pomaganie innym często podbudowuje nas wewnętrznie, mnie też nieraz ;)
Aither - Sob Sty 06, 2007 10:35

Bzyki napisał/a:
.dla siebie

a ja sie nie zgodze :) dla mnie tez jestes dobry ale sie nie przyznajesz :P

Wczoraj rozmawialam sobie z Marta wlasnie o tym kto jak kreuje sie na forum :) i doszlysmy chyba do wniosku ze to jakim sie czlowiek kreuje na forum nie znaczy ze w rzeczywistosci jest taki sam :) znam kilka przykladow na naszym forum, ktore sa "zle i niedobre" ale poza nim mozna z nimi normalnie pogadac, pozalic sie i posmiac :) Sadze ze to swoista ochorona przed ludzmi, ktorzy potrafia wykorzystac potem te dobron przeciwko wam :)

Basiorek - Sob Sty 06, 2007 10:52

wierzę w przycznę i skutek

tzn. zło komuś wyrządzone wróci do Ciebie w przyszłości :)

Aither - Sob Sty 06, 2007 10:54

Basiorek napisał/a:
zło komuś wyrządzone wróci do Ciebie w przyszłości

o tak :) i to z podwojona sila jak nie wielokrotnoscia sily tego zla :D :)

Arex30 - Sob Sty 06, 2007 11:03

limnea napisał/a:
że brakuje mi czasami odrobiny asertywności.


A czy asertywnośc to sztuka mówienia - NIE ??

Cały wic polega na tym że wychowujemy dzieci by były uczynne i miłe a potem one żałują że nie są asertywne......
Pokopane to jest.....

Aither - Sob Sty 06, 2007 11:12

Arex30, sadze ze nie o to chodzi... powinnismy nauczyc dzieci ze nie wolno wykorzystywac czyjejsc dobroci do osiagniecia wlasnych celow... chociaz zycie jest rozne... nie takie chamy chodza po tej ziemi. to jest wlasnie smutne... mnie rodzina wychowywala pod kloszem przez 21 lat bylam mila slodka i "kochana" do czasu az ktos tej slodyczy przesadnie nie wykorzystal... szybko sie nauczylam ze nie warto czasem byc dobrym bo potem ludzie na glowe wchodza... a teraz... jak widzisz jestem jaka jestem i mam spokoj chyba ze komus pozwole na poznanie siebie z drugiej strony :) I jest mi z tym dobrze po prostu :)
Arex30 - Sob Sty 06, 2007 11:17

Aither napisał/a:
jak widzisz jestem jaka jestem

nooooo
no nie wiem i nie widze...
ale mysle ze jest cien szansy na poznanie.......

Aither - Sob Sty 06, 2007 11:42

Arex30 napisał/a:
ale mysle ze jest cien szansy na poznanie.......

jasne ze tak chociazby dlatego ze laczy nas cos o czym wiedza nieliczni :zawstydzony: chodzi mi o moja przyszla a Twoja dawna prace :zawstydzony:

Arex30 - Sob Sty 06, 2007 11:43

Aither,
ale to było wieki ( a dokładnie w poprzednim stuleciu a nawet za poprzedniego ustroju!!!!!!! )


Ale zrobilom OT

a tak OT to Obsługa Techniczna
hihihihihihi

Aither - Sob Sty 06, 2007 11:46

Arex30, no i dlatego bede mila dla Ciebie :P no prosze jakie wyznania :D

a co do dzieci... pod kloszem zle... ale rzucic ich w wir rzeczywistosci to tez zle.. trzeba znalezc tak zwany zloty punkt... aby nie przeginac w jedna i druga strone - poza tym bycie milym w duzym stopniu zalezy od charakterku osoby i jego przezyc a nie tylko wychowania :)

tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 12:48

No właśnie Aither, patrz przykład ja i bzyk :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy:
















ok, żartuje :P

Aither - Sob Sty 06, 2007 13:10

tuchałowa, z moich obserwacji wynika ze ty moja droga nie potrafisz byc zla dla ludzi :) czesto to inni wykorzystuja :) a Bzyk... sadze ze jest dobry dla tych dla kogo chce :) bywa wulgarny, wybuchowy moze i nawet agresywny (nie odczulam tego na szczescie) ma swoja granice osobista nie do przedarcia sie :) co sprawia wrazenie egoisty ale w glebi duszy to wspanialy czlowiek z nim mozna konie krasc :)
Tonio - Sob Sty 06, 2007 13:34

Aither napisał/a:
w glebi duszy to wspanialy czlowiek z nim mozna konie krasc :)


na tyle na ile go znam ZGADZAM SIE W 100% i mysle ze nie tylko konie, ale wszystkie zwierzatka domowe, dzikie, a nawet pokusze sie ze hipopotama i zyrafe z zoo tez by sie dalo wytargac :rotfl:

wiec zgodze sie z waszymi tezami, bycie dobrym na pewno zalezy od charakteru i ja mysle ze waro byc dobrym, jak nie dla wszystkich to chociaz dla garstki wybrancow... :rotfl:

Aither - Sob Sty 06, 2007 13:39

Tonio napisał/a:
a nawet pokusze sie ze hipopotama i zyrafe z zoo tez by sie dalo wytargac

o LOL :D nie no... ja uwazam ze zyrafe moze ale hipcia... wez to unies :D :rotfl: okej zart :P
Bzyk potrzebuje szczurka :> dokladnie szczurzycy :D jak bedziesz cos kradl z zoologicznego z Tonim to nie zapomnij o mnie :D
to tak w ramach offtopica :D :rotfl: :offtopic:

tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 20:12

Aither napisał/a:
wspanialy czlowiek
Dobra, ja go znam najlepiej to mogę ocenić : rzeczywiście Bzyk to uosobienie wszelkich cnót i nie należy tego kwestionować :]



Aither napisał/a:
czesto to inni wykorzystuja :)


Niech sobie wykorzystują, to będą smażyć się w piekle :evil:

Aither - Sob Sty 06, 2007 22:42

tuchałowa napisał/a:
Bzyk to uosobienie wszelkich cnót

o taaak a ta wrodzona skromnosc to jego mocna strona :)

Merii - Pon Sty 08, 2007 08:54

Tonio napisał/a:
jak nie dla wszystkich to chociaz dla garstki wybrancow...

i tak u mnie jest z grona ludzi przeznaczonych do pomocy zrobiła się u mnie garstka ...

widze że temat dobroci przeszedł na wychwalanie kolegi :rotfl:
w sumie jakby nie było to też przejaw dobroci :P



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group