Wędrówki kulinarne Roberta Makłowicza |
Autor |
Wiadomość |
Piotrulek [Usunięty]
Wysłany: Wto Mar 29, 2005 21:51
|
|
Cytat: | ciekawe...co by zrobił powiedzmy na takiej "szkole przetrwania", czy byłby takim mistrzem gotowania w terenie...pewnie nawet żabki złapać by nie umiał |
Pan Maklowicz nie jest Jackiem Pałkiewiczem i nie musi łapać żabek,gdyż jego jedzenie nie służy do przetrwania,ale do smakowania. |
|
|
|
|
Witold
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:21
|
Dołączył: 14 Wrz 2004 Skąd: Gliwice
|
Zadziwia mnie ta dyskusja. Nikt nie zauważył tego ze pan Makłowicz jest wybitnym erudytą, zna sie na tym co robi i na jedzeniu i na gotowaniu znakomicie . Jest krakowiakiem w każdym calu i sie do tego przyznaje . Najwiekszą jego zaletą jest to że nie udaje nikogo tylko jest sobą , a to przd kamerą jest bardzo trudne .Przeczytałem jego 2 ksiązki i wiem co piszę. Byłewm takze na spotkaniu z nim wGliwicach jak pokazywał robienie takkich plackow z gryczanej mąki / bliny/.
Organizator wręczył mu po spotkaniu butelke wina .Makłowicz popatrzył na etykiete i powiedział ' to jest najstarsze wino o jakim jest swiadectwo pisane'. To było jakies wino z Cypru .A żę używa rąk?Sprobuj zrobic kotleta mielonego łyżką !!
Umycie rąk i obci ecie paznokci to sprawa podstawowa zarowno przed gotowaniem jak i randką z dziewczyna . / Jeżeli dobrze pamiętam/
Pozdrowienia |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:34
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Ja bardzo lubie Makłowicza i ogladac i słuchac, lubie rowniez pascala |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:35
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Kiedy widze jego program w tv nigdy nie zdazylo mi się go przełączyć na inny kanał. Co jest niesmacznego w przyrządzaniu przez niego potraw? Nie rozumie stwierdzen, że używa do tego rąk i to jest wstrętne. To że przeciska cytryne przez palce? Chyba na to samo wyjdzie czy wsadzi palce do potrawy w celu wyciągania pestek czy przecisnie ją przez dłoń. Nigdy nie widziałem, żeby zrobił coś niesmacznego podczas przyrządzania tak żeby mnie to odraziło. Zresztą jeśli jadacie w restauracjach to się założe, że w dużo drastyczniejszy sposób przygotowywane są potrawy niż pokazuje to Makłowicz.
Nie, nie lubie gotować, ale lubie jeść i patrzeć na ciekawe dania. |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:41
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Major dokładnie masz racje.Wiem jak sie przyzadza dania w restauracjach i nie jeden(jedna)nigdy nie zjedliby nic w restauracji gdyby wiedzieli co tam sie wyprawia.Nie twierdze,ze we wszystkich, ale napewno w wiekszosci
Ale wiadomo zdania sa jak zwykle podzielone |
|
|
|
|
kobi
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:46
|
Imię: Bożydar :]
Dołączył: 31 Lip 2005 Skąd: G-ce
|
Makłowicz to jest koleś :D Nawet jeżeli czegoś nie lubię to w jego wykonaniu bym zjadł :) Samo gotowanie to u niego mistrzostwo, ale jeszcze sposób w jaki o tym opowiada. Człowiek z pasją, aż miło się go słucha. Te wszystkie historie o potrawach, miejscach, w których je przyrządza... mmm... super sprawa :)
Także nie rozumiem tego, że komuś może przeszkadzać przygotowywanie jedzenia rękoma... :| Przecież to normalne. A jeżeli to jest obrzydliwe to nie powinni nawet pić porządnego wina bo owoce rozgniata się nogami :P |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 22:53
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
przeciez kazdy przygotowuje jedzenie rekoma, sa takie dania ze inaczej nie mozna ich zrobic....,mielone, gołabki,pierogi i wiele innych,wiec dziwne sa tu stwierdzenia niektorych ludzi...
kobi a dobre winko nie jest złe :D |
|
|
|
|
kobi
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 23:02
|
Imię: Bożydar :]
Dołączył: 31 Lip 2005 Skąd: G-ce
|
Cytat: | kobi a dobre winko nie jest złe |
Kiedy umawiamy się na degustację? ;)
Przypomniała mi się jedna sytuacja z programu Makłowicza... Był to odcinek gdzieś za wschodnia granicą... chyba Ukraina... No i jak to ma często w zwyczaju, przyrządzał lokalną potrawę na rynku wśród ludzi. No i zaprosił do degustacji. Podszedł jakiś starszy facet, próbuje... i mówi: nie jest dobre do końca, czegoś tu brakuje :/ Makłowicz zdziwiony, o co gościowi chodzi... jak on mógł o czymś zapomnieć, coś dodać? A facet wyciąga zza pazuchy piersiówkę jakiejś lokalnej wódki :rotfl: No i Makłowicz przyznał, że faktycznie, często podaje się ten alkohol do przyrządzonego przez niego dania :rotfl: Wymiękłem jak to zobaczyłem :rotfl: |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Lis 23, 2005 23:25
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
kobi widziałam ten odcinek,super to było
a na degustacje zawsze mozna sie wybrac..... :hyhy: :D |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:00
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
hehehehe ja mam w planach na sobote moze piatek zrobic spagetti wg jego przepisu :) ciekawe czy sie uda :D |
|
|
|
|
cinque
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:09
|
Dołączyła: 12 Lip 2004 Skąd: srodmiescie
|
Aither, :P nie wierzę, że Tobie się nie uda :) :P
Makłowicz to mój idol :) Uwielbiam go słuchać, czytać jego książki, a gdyby kiedyś dane mi było skosztować, to co gotuje... achhhh, pomyślałabym, że trafiłam do nieba :) |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:16
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
cinque, hahahahahha zabrzmialo jak wyznania nieszczesliwej milosci :D moja droga :] kiedys zrobilam wielka rolade jego autorstwa z piersi indyka, dluzsza od mojej reki ale zarcie to bylo mniami :] wiec nie dziwie sie ze tak wszystkie za nim wzdychaja :] jakby jeszcze tak "nakarmil" :oczami: |
|
|
|
|
cinque
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:21
|
Dołączyła: 12 Lip 2004 Skąd: srodmiescie
|
Aither napisał/a: | wyznania nieszczesliwej milosci |
cos w tym jest :D
gdybyśmy tak sobie mogli pogawędzić przy tym jedzonku :D
taki błyskotliwy erudyta :) rewelacja :)
też coś kiedyś przyrządzałam, ale co to było? zupa cebulowa i cos węgierskiego kiedys na pewno, pełno papryki w tym było :)
pychotka |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:22
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
przydalby sie taki jeden dzien "Maklowicza w kuchni" :) jestem chetna na takie jedzonko :] |
|
|
|
|
cinque
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:29
|
Dołączyła: 12 Lip 2004 Skąd: srodmiescie
|
Aither napisał/a: | jeden dzien "Maklowicza w kuchni" |
nawet jedno danie ;)
tylko jak go namówić? :rotfl: |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:32
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
hm... no to moze "pseudo Maklowicza" ? ktoras z nas bedzie za niego robic :) |
|
|
|
|
cinque
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:38
|
Dołączyła: 12 Lip 2004 Skąd: srodmiescie
|
Aither, to musi być mężczyzna
ja się w każdym razie nie podejmę, to byłaby obraza dla Pana M., takie marne naśladownictwo :rotfl: |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 12:41
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
Oglaszamy konkurs... potrzebujemy ciemnowolosego mezczyzne, wiek nie gra toli oby nie za mlody :P umiejacy gotowac :P z lekko zaokraglonym brzuszkiem :oczami: osoba, ktora potrafi ujac kobiety za serce i w dodatku... cos pysznie ugotuje :D |
|
|
|
|
cinque
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 14:28
|
Dołączyła: 12 Lip 2004 Skąd: srodmiescie
|
Taki utwór kiedys się pojawił, na tle miłości do
Byc jak John Malkovich i Podrozy Roberta Maklowicza
zmiksowany przez I_W_O (?)
i podobno autoryzowany przez samego Makłowicza :)
Tekst utworu:
Proszę spojrzeć. Najpierw bez zbytniego zadęcia kroimy nożem bardzo sympatyczne flaki i dorzucamy:
biały ser Ricotta, makaron, listki szałwi i jedwabny szalik i skuter z dużą dozą renesansowych kobiet i goździki.
I to wszystko trzeba wrzucić na bardzo średnio rozgrzaną patelnię, nie przysmażyć tylko dusić (dusić, dusić).
Od ośmiu do dwunastu miesięcy. Proszę się nie przerażać robi się przeszło rok. I wszystko wędruje na talerz.
Gotowe do zjedzenia. Następnie nawinąć zręcznie na widelec. (mmmm Mamma)
Refren 1
Dorzuca się mieloną wieprzowinę
Dorzuca się mieloną wołowinę
Dusi się, dusi się wszystko razem z winem, razem z winem.
Coś spadło, na szczęście nie na moją głowę.
Cała woda wyciekła. Gotowe.
Genialne, proste i genialne.
Genialne, proste i genialne.
Zwrotka 2
Niezwykła receptura sprzed kilkuset lat. Po powąchaniu rozumiem dlaczego.
Drodzy państwo. W przewiewnym miejscu rozpuszczam na patelni ten gatunek dyni i wieprzowy żołądek.
Do podduszonych jarzyn dodaję teraz dość sporo mortadeli. Następnie farsz (farsz, farsz, farsz)
Na patelnię już można wrzucać: broń Boże nierafinowany, brązowy, szwajcarski kawałek schabu.
Kilogram świeżo startego parmezanu, pomidory bez skórek w zalewie, seler, smalec i na samym końcu stój zawodnika Palio i ewentualnie trochę śmietanki.
Refren 2
Dorzuca się mieloną wieprzowinę
Dorzuca się mieloną wołowinę
Dusi się, dusi się wszystko razem z winem, razem z winem.
Coś spadło, na szczęście nie na moją głowę.
Cała woda wyciekła. Gotowe
I to jest bomba
Sos zgęstniał jak atmosfera w polskim parlamencie.
Co na to dietetycy, nie wiem. Idę to po prostu zjeść.
Zwrotka 3
Drodzy państwo. Za chwilę bardzo prosta i bardzo "trendy" potrawa.
Wlewam, a w zasadzie wrzucam, spory kawałek śrutu w pasztecie. I dodaję: radykalne szparagi podobne kształtem do pietruszki.
I teraz najważniejszy składnik: najprawdziwsze prawdziwki. No i ser (ser, ser, ser, ser).
Do tego nam będzie jeszcze potrzebna genetycznie mutowana cytryna. Do niej dodaję jajko i jedną gazowaną skórę ze szparaga.
I teraz muszę dodać do tego takim specjalnym przyrządem parę plastrów śmietany i wzruszający połeć słoniny.
Refren 3
Dorzuca się mieloną wieprzowinę
Dorzuca się mieloną wołowinę
Dusi się, dusi się wszystko razem z winem, razem z winem.
Coś spadło, na szczęście nie na moją głowę.
Cała woda wyciekła. Gotowe
Voila
Ożywiony sportowym sukcesem dolewam białe wino i dodaję sztuka po sztuce: szachy, tarty ser i jeden wyrazisty w smaku kręgiel.
Dobra już nie tłukę... to było ostatni raz. |
|
|
|
|
ziutek997
Wysłany: Czw Lis 24, 2005 15:04
|
Dołączył: 25 Cze 2005 Skąd: Obrońców Pokoju
|
mhm... ten utwór swego czasu znalazł się na liście trójki :) |
|
|
|
|
|