Poprzedni temat «» Następny temat
Kochanka ! Czy to grzech ?
Autor Wiadomość
Noemi 
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 14:24     



Imię: Katarzynka
Dołączyła: 30 Kwi 2007
a jednak :)
Profil
PW Email Cytuj
marek11 
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 23:14     



Imię: Marek
Dołączył: 14 Lut 2008
Skąd: Gliwice
Witam ponownie.
Traktowanie wypowiedzi na zasadzie dosłowności nie prowadzi do niczego.
Jeszcze raz może – nikogo nie skłaniam do identyfikowania się z moimi bardzo luźnymi i ogólnymi pojęciami . Nikomu nie proponuję szufladkowania siebie lub pojęć .
Gdyby tak poważnie i dosłownie potraktować np. to zdanie :

„ Czasem, żeby zrozumieć sens danego pojęcia, trzeba coś przeżyć, co z nim jest związane. Wówczas z jednej strony nabierasz doświadczenia, z drugiej może być tak, że w jakiś sposób warunkujesz się na dane pojęcie.”

-Tak więc aby mówić o śmierci trzeba jej doznać;
-Aby mówić o gwałcie, trzeba by być zgwałconym;
-O zdradzie, trzeba być zdradzonym; itd., itd.
bo wtedy „ dobrze warunkuję się na dane pojęcie” >>>>>> Paranoja.

Chciałbym jednak przytoczyć swoje własne słowa:

„I może właśnie dla tej przyczyny jestem ciekaw na ile jesteśmy szczerzy do bólu - a na ile hipokrytą podszytym etosem etyki katolickiej w tym temacie. „

Szczerość do bólu w tej dziedzinie życia jaką jest niewierność wobec partnera, nigdy nie idzie w parze z delikatnością, nie stwarzaniem bólu drugiej osobie.
Czy więc lepiej iść na kompromis i nie kalać związku prawdą – ostatecznie będziemy tylko hipokrytami wobec wartości etycznych (jakiegokolwiek systemu etycznego)?
No i oczywiście wobec siebie, własnego sumienia.
Seks w etosie etyki katolickiej jest ; delikatnie mówiąc restrykcyjny. Jeśli założymy za kościołem , że 90 % naszego społeczeństwa to katolicy – da nam to obraz dość mało ciekawy w aspekcie wstrzemięźliwości seksualnej przed ślubem, zdrad małżeńskich, rozwodów, czy też wolnych związków partnerskich. Czyżby więc hipokryzja katolicka to coś obcego dla naszej społeczności ? Raczej coś nagminnego. Nie ma się tu co łudzić, człowiek pozostanie tylko człowiekiem i żaden nakaz etyczny tu nic nie zmieni, bez względu na rodzaj WIARY, czy też system religijny.

To wygląda podobnie jak „wiara” mojego znajomego – przez cały tydzień bije żonę i pije alkohol, a w niedzielę idzie po odpuszczenie grzechów tygodnia. Niedziela jest super. Od poniedziałku wracamy do „normalności” dnia powszedniego.

Tego rodzaju hipokryzja dzieje się na każdym kroku obok nas – w każdym przejawie naszego życia. Jesteśmy różni więc i zakłamani bardziej lub mniej. Ale jednak.
I jeśli ktoś mówi, że katolicyzm nie jest podszyty hipokryzją, to albo jest skrajnym idealistą; albo aniołem, co raczej wykluczam.
Czy są wyjątki – pewnie są jak wszędzie co nie znaczy , że ten wyjątek czyni regułę. „Święci” i wśród żywych się zdarzają .
Profil
PW Email Cytuj
Noemi 
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 19:27     



Imię: Katarzynka
Dołączyła: 30 Kwi 2007
marek11, różni są ludzie, różnie ustosunkowują sie do swoich religii (a jest ich troche),
różnie wypełniają swoją pracę i obowiązki . Każdy jest inny :)
Różne są sytuacje w życiu np. taki "mayerling" czy ten romans był grzechem ?

Życie jest piękne i trzeba z niego korzystac ale nie można go też zmarnowac .

:)
Profil
PW Email Cytuj
marek11 
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 20:06     



Imię: Marek
Dołączył: 14 Lut 2008
Skąd: Gliwice
Noemi napisała : "Różne są sytuacje w życiu np. taki "mayerling" czy ten romans był grzechem "

Ten romans może i ,w dzisiejszym rozumieniu, nie był grzechem, jeśli grzechem można wogóle miłość nazwać. No ale samobójstwo i to tak spektakularne, sam nie wiem.
Dziś jednak wiemy że ten czyn, choć grzeszny (może) doprowadził do nakręcenia kilku filmów, no i dał lokum dla kilku siostrzyczek - powiedzielibyśmy , że ich śmierć nie poszła na marne. Psikus historii i tyle. Dziś by to nie przeszło zapewne. Gdyby to było dziś, historia za 100 lat milczała by o tym.
Miejsce i czas - świetne wyczucie. Lub bezgranicznie bolesna miłość.
Profil
PW Email Cytuj
Lama71 
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 11:20     



Dołączył: 29 Sie 2006
Skąd: Gliwice
marek11 napisał/a:
Jeszcze raz może – nikogo nie skłaniam do identyfikowania się z moimi bardzo luźnymi i ogólnymi pojęciami . Nikomu nie proponuję szufladkowania siebie lub pojęć .


Zdałeś sobie trud, po pierwsze napisania samego tematu. Wybrałeś cytaty, w taki a nie inny sposób. Tak a nie inaczej je ułożyłeś. Czy to w jakiś sposób świadczy o Tobie? Pośrednio z pewnością tak. Ale czy na podstawie czegoś takiego, można szufladkować? Z pewnością gdy czytam co piszesz, wyciągam jakieś wnioski. Oczywiście, może być tak, że piszesz co piszesz, jedynie na zasadzie zarzucenia tematu, który Cię w żaden sposób nie dotyczy. A jedynie interesuje na zasadzie czysto hipotetycznej. Tylko że (jak na mój dziwny gust) nie napisałbyś wówczas np. czegoś takiego:
marek11 napisał/a:
Czy więc lepiej iść na kompromis i nie kalać związku prawdą

kalać związek prawdą? No ciekawa koncepcja. A jakaż odkrywcza. No bo pomyślmy - partner, który (jak sam napisałeś) przestaje być tak atrakcyjny jak kiedyś. Zaczyna być coś nie tak, więc zamiast szczerze z nim/nią porozmawiać, zaczynasz sobie zabawy z kimś innym. No, ale obecny partner ma połowę naszego majątku, albo daje nam status jakiś - materialny, społeczny itd. Więc po kiego go ranić, i kalać związek, lepiej go okłamywać, oszukiwać, a w konsekwencji twierdzić, że robimy to z miłości i szacunku, bo ów partner by może źle się poczuł, albo załamał, kto wie, gdyby ta kalająca prawda wyszła na wierzch. To tylko możliwy punkt widzenia, i oczywiście jeden z wielu. Bo można i inaczej na to spojrzeć, jak skalamy tą prawdą nasz związek, nasz już nie tak atrakcyjny partner da nam kopa w tyłek, i zostaniemy z kupą frazesów, której niczym niestety podbudować nie możemy, gdyż nasz nieidealny partner okazał się jeszcze mniej idealny, lub bardziej? Zależy od punktu widzenia.
A teraz coś, co szczególnie mi się spodobało, w tym sensie, że daje jednak co nieco do myślenia, na Twoją właśnie marku11 osobę, osobowość.
Oczywiście, w pewnym sensie nie da się zaprzeczyć wielce słusznemu stwierdzeniu, że:
marek11 napisał/a:
-Tak więc aby mówić o śmierci trzeba jej doznać;
-Aby mówić o gwałcie, trzeba by być zgwałconym;
-O zdradzie, trzeba być zdradzonym; itd., itd.
bo wtedy „ dobrze warunkuję się na dane pojęcie” >>>>>> Paranoja.

Jasne, głębokie, bardzo słuszne i fajne przemyślenie. Szczególnie na pewnym poziomie. No bo oczywiście, gdy mówimy o śmierci, na zasadzie, że kiedyś przyjdzie, każdego spotka itd. To słuszność 100% tego stwierdzenia.
Jeśli mówimy o gwałcie jako złu, przestępstwu, ewentualnie pomocy takiej osobie, to jak najbardziej wystarczy, jeśli nasza "wiedza" jest na poziomie scenariusza "Mody na sukces". Aby mówić o zdradzie, wystarczy przeczytać kilka pisemek dla kobiet. I już jesteśmy mądrzy, i dyskutować możemy.
Drogi marku11, wszystko zależy od tegol jak temat potraktujesz. Aby móić o śmierci nie trzeba wcale umierać. Ale wystarczy być przy kimś, kto umiera. Wystarczy podać tę ostatnią szklankę wody, tabletkę, potrzymać za rękę. Wtedy może nabierzesz pokory nad tą właśnie śmiercią, i zamiast opowiadać, jaka ona jest wspaniała, jak bardzo wzniosła, zaczniesz w niej wiedzieć coś jeszcze? Cierpienie, ból, beznadzieję,a może wiarę, miłość, pokorę?
Aby mówić o gwałcie, nie trzeba być zgwałconym, ale spróbować pomóc, porozmawiać z kimś, kto zgwałconym został. Poznać to, co jest później. Czy wiesz że od gwałtu fizycznego, znacznie groźniejszy jest gwałt psychiczny, zadany psychice gwałconej kobiety lub mężczyzny? Ciało goi się szybko,a dusza... cóż, niekoniecznie.
A zdrada, no temat owego postu. Popatrz na nią, z punktu widzenia wypowiedzi nas dwóch tylko. Ty ze swoimi cytatami, ja z moimi doświadczeniami. Wszyscy trzej, o których tu pisałem, byli w stałym związku. Poważnym. Z jej strony i jego. Trzy związki, zostały jak to ładnie określiłeś, skalane prawdą. Która na pewnym etapie ich życia wyszła. Pierwszy wypadek, to dokładnie to, o czym pisałeś, facet przestał być atrakcyjny, związek był nieatrakcyjny. Więc znalazła sobie inny/innego. Ale nie kalała związku prawdą. Gdy skalała, gość się powiesił.
Drugi podobnie, też gdy sprawa wyszła, polazł do lasu i tam się zabił. Jak myślisz, gdyby te kalanie nastąpiło od razu, gdyby zaczęli szczerze rozmawiać też tak by skończyli?
Trzeci nic sobie nie zrobił. W pewnym sensie. Mało się na śmierć nie zażarł. Patrzysz na coś takiego, i nic nie możesz robić. Nic.
Tylko po co myśleć o czymś na akurat takim poziomie? ?atwiej jest zaakceptować swoje życie, siebie, gdy wierzymy w to, że coś co robimy, jest w sumie może nie koniecznie w porządku, ale okłamując partnera, jesteśmy jakże wspaniali i szlachetni.
A jeszcze jedno mi się nasunęło, w tym temacie. Jak myślisz - czy zrobienie z kobiety kochanki nie ma żadnego wpływu na jej dalsze życie? Jeśli przekonasz ją, że to jednak takie fajne, i w sumie nic wielkiego?
I na zakończenie prawdziwy kwiatek, który jak mi się zdaje, pokazuje jaki tak naprawdę jest poziom Twojej wiedzy na tematy, o których piszesz:

marek11 napisał/a:
To wygląda podobnie jak „wiara” mojego znajomego – przez cały tydzień bije żonę i pije alkohol, a w niedzielę idzie po odpuszczenie grzechów tygodnia. Niedziela jest super. Od poniedziałku wracamy do „normalności” dnia powszedniego.

Czy to ma być przykład na to, jak podchodzimy do wiary? jakiej wiary, katolickiej? Bo chyba cały czas do niej coś tam odnosisz. Drogi marku11 - czy jeśli pójdziesz do meczetu, znaczy się, że jesteś muzułmaninem? Jeśli obetniesz sobie napletek, zapuścisz pejsy, będziesz studiował Torę i założysz durny kapelusik, to znaczy żeś Żyd?
Katolik, to człowiek, który żyje zgodnie z doktryną katolicką. Piszesz "Niedziela jest super" - bo idzie do konfesjonału i się spowiada? I co, według Ciebie co to niby daje? Rozgrzeszenie? Odpuszczenie? To sposób myślenia, jaki sam prezentujesz, przekonywanie samego siebie, że coś co jest złe, jest w sumie ok. Że skoro wierzę, że nie kalam związku, to go nie kalam albo kalam w stopniu znacznie mniejszym, niż jest to w rzeczywistości. Skoro wierzę, że rozgrzeszenie dostaję, to je dostaję. A w tym konkretnym przypadku, drogi marku11 żadnego rozgrzeszenia NIE dostaje. To jedynie samo usprawiedliwianie siebie A wiesz czemu? Bo jest coś takiego, jak warunki dobrej spowiedzi. Czy sensem spowiedzi jest powiedzenie księdzu, kapłanowi, że zrobiło się to i to, i tyle? 3 zdrowaśki i do domu? To kompletne pomieszanie pojęć. Nie przeczę jednak, że przez wielu kultywowane. Ale ma to tyle wspólnego z katolicką wiarą, co te 90% katolików o których piszesz. Ludzi ochrzczonych - zgadzam się, ale nie katolików. Takie wyznanie, o jakim piszesz, jest wyznaniem w pewnym sensie, na zasadzie pójścia do psychologa. Opowiadasz swoje problemy, żale . U psychologa tu zaczyna się praca. U Katolika również. A przynajmniej powinna. To warunek. Inaczej żadnego rozgrzeszenia nie ma.
Profil
PW Email Cytuj
look 
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 12:13     



Dołączyła: 17 Gru 2009
Żeby odpowiedzieć sobie czy kochanka jest grzechem trzeba zapytać swojego sumienia i pogadać ze swoją moralnością albo iść do spowiedzi jeśli jest już po...;)
Ale mam do was dziewczyny pytanie...;)czy lepiej jest mieć takiego męża/faceta co mówi o swoich fantazjach głośno i można go bacznie obserwować;)? czy takiego co marzy w ciszy...:)?
Profil
PW Email Cytuj
Debonair 
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 12:39     



Imię: Sylwia
Dołączyła: 26 Paź 2009
Z pewnością łatwiej zauważyć, że coś jest nie tak, jeżeli masz faceta w miarę otwartego.

Mój były maż fantazjował czasami otwarcie, droczył się ze mną... prawdopodobnie był zadowolony, że skutkowało to moim pokazem emocji, uczuć i lekkiej zazdrości.

Jak zaczął zdradzać, stał się mocno zamknięty, więc szybko zorientowałam się o co chodzi.

Jak to mawiają... pies, który dużo szczeka, nie ugryzie... choć pewno są wyjątki :)
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Nie Mar 14, 2010 07:37     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
Cytat:
Warto żyć tak, by nikogo nie krzywdzić.
To jest prawdą bezsprzeczną!
Cytat:
...po co w ogóle zawierać związek małżeński i ślubować wierność, skoro nie wyobrażamy sobie intymności tylko z tą jedną osobą (?)
Na początku nikt (albo prawie nikt) nie zakłada niewiernosci!... Tylko, że... za przeproszeniem, para dwudziestoletnich (a czasem i młodszych) dzieciaków, nie mających najmniejszego pojęcia o życiu, decyduje się na sakramentalne słowa bo... przekraczając pewien próg, i chcąc żyć zgodnie z sumieniem nie mają innej alternatywy w naszej obyczajowości (uformowanej przez Chrześcijaństwo). Ich uczucia są prawdziwe i gorące, a słowa przysięgi wypowiadane szczerze i z wiarą... Wtedy na ogół tak właśnie jest!...

Ale może warto też, dla pełności obrazu, zauważyć, że romans, zdrada, kochanka czy kochanek, wcale nie bywają źródłem i początkiem historii i ludzkiego dramatu?...

...miałem kochającą żonę i ja ją kochałem. Ona była dla mnie dobra, a ja chciałem dla niej niebo na ziemi stworzyć!... Owoce tej miłości także się pojawiły na tym świecie!... Zasuwałem więc na dwa etaty, bo sytuacja tego ode mnie wymagała... I tak mijały lata... Każdy organizm ma jednak skończoną wytrzymałość... Obowiązki w pracy, obowiązki domowe... codziennie padałem ze zmęczenia... Od czasu do czasu, żeby nie zwariować, trzeba było też zalać tzw. robaka... W międzyczasie nawet nie wiedzieć kiedy oddaliliśmy się od siebie znacznie. Żona próbowała niejednokrotnie ze mną rozmawiać, zwracać uwagę że dzieje się źle w naszym małżeństwie, że ona czuje się źle... Dla mnie było to tylko marudzenie... "Jakież ona może mieć problemy! Przecież zapewniam jej wszystko co potrzeba! Tyram na to codziennie do granic możliwości! Flaki sobie wypruwam, a ona tego nie rozumie, nie docenia i jeszcze gitarę zawraca jakimiś dyrdymałami!... Nawet nie mam czasu, żeby zadbać o siebie! Wszystko poświęcam dla niej i dla rodziny!... Stałem się męczennikiem, codziennie utwierdzam się w tym przekonaniu... Ale to dzięki mnie ona nie musi się martwić o mieszkanie, samochód, ale także o fryzjera, kosmetyczkę, klub fitness, czy opiekunkę dla dzieci!"

Mijały lata, a ta spirala nakręcała się coraz bardziej... Przyszedł w końcu i czas na tego "gładkiego pana", który miał czas na kawę, rozmowę, zrozumienie, a potem z tego zrobił się romans... Wreszcie zacząłem mieć spokój... żona przestała marudzić! Nic mi nie mówiła, bo wiedziała że bym tego nie zniósł! "Pewnie pasowało jej też korzystanie nadal z owoców mojej krwawicy..."

Terez, gdy o tym myślę,... co zrobiłem z naszym życiem, z naszą miłością, to mam ochotę palnąć sobie w łeb! Może nawet to zrobię!...

To niekoniecznie jest moja historia, ale taka historia przecież też bywa prawdziwa!...

Przy całym szacunku dla niektórych pogladów tu wygłaszanych oraz nienagannych postaw moralnych niektórych forumowiczów,... przy nieco mniejszym szacunku do wywodów zbyt naukowych oraz do stosowania zbyt trudnych, jak na takie forum, słów!... ja mówię: kochanka to grzech!... Ale może jednak warto zastanowić się, co wielu ludzi do takiego grzechu doprowadza!
A może czasem ofiara też nie jest bez winy?...
Profil
PW Email Cytuj
Nikaa 
Wysłany: Nie Mar 14, 2010 12:49     


Dołączyła: 25 Lut 2010
:) ja uwazam ze to grzech.. Ale nie raz taki slodki ze nie mozna sie jemu oprzec :)
Profil
PW Email Cytuj
trunks 
Wysłany: Nie Mar 14, 2010 23:01     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
Nikaa, piszesz to z autopsji ? ;)
Profil
PW Email Cytuj
marek11 
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 19:33     



Imię: Marek
Dołączył: 14 Lut 2008
Skąd: Gliwice
Witam ponownie moich ulubionych adwersarzy.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się nad tym co piszę, jak piszę i sam już nie wiem co myśleć –
>czy ja piszę niewyraźnie ?
>czy piszę tak enigmatycznie, że trudno mnie zrozumieć ?
>czy użycie w zdaniu przenośni uniemożliwia odgadnięcie treści intencji ?
>czy sarkazm tak trudny jest do odczytania ?
>czy podane przykłady nie przystają do tekstu ?

Oscarowi Wilde mówi, że sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji – jak widzę nie przez każdego przyswajalna .

Zastanawia mnie też na ile ważne i niezbędne np. dla czytelnika lub dyskutanta jest ścisłe określenie zakresu moralności i wartości etycznych autora artykułu; czy będąc heretykiem, ateistą, wysłannikiem diabła lub innym nawiedzonym pismakiem – nie będę godzien dyskusji gdy mój system wartości okaże się nie do zaakceptowania ? Najpierw więc trzeba zweryfikować zasady moralne gościa i określając jaki to on jest BE skoro takie bezeceństwa wypisuje. Moim zdaniem idiotyczne.

To tak jakby np. lesbijka napisał arcydzieło uznane na całym świecie, a ja odrzucam je, bo mam uprzedzenia do jej poprawności moralno – etycznej. Tak właśnie wyglądają te próby dociekania mojej kondycji moralnej, osobowości, co uważam za parainodalne.

Dlatego nie będę komentował tego, o czym inni wiedzą najlepiej – np. na mój temat.

No a teraz możemy powrócić do tekstu.

Lama 71 napisał:
„A teraz coś, co szczególnie mi się spodobało, w tym sensie, że daje jednak co nieco do myślenia, na Twoją właśnie marku11 osobę, osobowość.
Oczywiście, w pewnym sensie nie da się zaprzeczyć wielce słusznemu stwierdzeniu, że: marek11 napisał/a:
-Tak więc aby mówić o śmierci trzeba jej doznać;
-Aby mówić o gwałcie, trzeba by być zgwałconym;
-O zdradzie, trzeba być zdradzonym; itd., itd.
bo wtedy „ dobrze warunkuję się na dane pojęcie” >>>>>> Paranoja.
Jasne, głębokie, bardzo słuszne i fajne przemyślenie. Szczególnie na pewnym poziomie.”

Czy nie jest to zabawa w cenzora na własne potrzeby ? Gdzie podziało się w cytacie tak ważne i zmieniające sens dalszych zdań : „Gdyby tak poważnie i dosłownie potraktować np. to zdanie : itd.”
Rzeczywiście wysoki poziom głębokiej i wnikliwej interpretacji tekstu.

Lama 71 napisał:
„A zdrada, no temat owego postu. Popatrz na nią, z punktu widzenia wypowiedzi nas dwóch tylko. Ty ze swoimi cytatami, ja z moimi doświadczeniami”

Cóż mogę powiedzieć, każdy ma jakieś swoje przeżycia traumatyczne, odciskające się na późniejszym osądzie tego czy też innego zagadnienia, co oczywiście nigdy nie da nam odpowiedzi czy taki osąd jest najtrafniejszy w danej sytuacji. A może jest wręcz wypaczony przez sytuację, przeżycia, (tak też może być).

Lama 71 napisał:
„A jeszcze jedno mi się nasunęło, w tym temacie. Jak myślisz - czy zrobienie z kobiety kochanki nie ma żadnego wpływu na jej dalsze życie? Jeśli przekonasz ją, że to jednak takie fajne, i w sumie nic wielkiego?”

Przeszedłeś samego siebie (Lama71). Rzeczywiście, „zrobienie z kobiety kochanki” bez jej zgody to trauma gwałtu – za jej zgodą to zapewne trauma wpływu na jej życie - jakiego wpływu? Zapewne dopiszesz. A jak myślę?; myślę że do przekonania potrzebny jest potężny argument – i proszę tu bez podtekstów.

Lama 71 napisał:
„Katolik, to człowiek, który żyje zgodnie z doktryną katolicką.
żadnego rozgrzeszenia NIE dostaje. To jedynie samo usprawiedliwianie siebie A wiesz czemu? Bo jest coś takiego, jak warunki dobrej spowiedzi.....
To kompletne pomieszanie pojęć. Nie przeczę jednak, że przez wielu kultywowane. Ale ma to tyle wspólnego z katolicką wiarą, co te 90% katolików o których piszesz. Ludzi ochrzczonych - zgadzam się, ale nie katolików......”

Biorąc pod uwagę doktrynę katolicką według której żyją katolicy to nie rozumiem skąd nasz kościół bierze takie dane statystyczne, bo żyjąc według tych zasad to nie wielu katolików w Polsce mamy moim zdaniem. Zakłamanie i fałsz.

Trochę statystyki (TNS OBOP):
Do zdrady w Polsce przyznaje się 16 procent kobiet i 28 procent mężczyzn.(ciekawe jakich argumentów użyło te 16 % kobiet, zapewne kobiecych) Z badań wynika, że najwięcej zdrad przypada zawsze na okres urlopowy. Ulubione miejsce miłosnych przygód to zdaniem respondentów nadmorska plaża, później samochód i miejski park. 15 procent mężczyzn i co dziesiąta kobieta przyznaje się do romansu w pracy. Najczęściej zdradzają młode mężatki i mężczyźni w wieku od 40 do 50 lat. Przeważnie są to mieszkańcy dużych miast, powyżej 500 tysięcy mieszkańców. W większości ankietowani przyznają się do jednorazowych kontaktów, ale jak przestrzega autor badań, nawet taki kontakt seksualny z innym partnerem jest zagrożeniem dla trwałości stałego związku. Myślę, że ten odsetek jest wyższy, a część osób po prostu do zdrady się nie przyznaje. Niewiele ponad 6 procent Polaków deklaruje, że korzystało z usług agencji towarzyskiej.
Ciekawe, prawie 30%!, jakże zakłamani jesteśmy!, no i tyle „zrobionych kobiet na kochanki”!, z, jak to określiłeś: „ z wpływem na życie”!... nie wiem jeszcze jakim.
Mogłoby się wydawać, że skoro zdrada tak destrukcyjnie wpływa na małżeństwo, to jest ona zjawiskiem dość rzadkim. Niestety z badań na świecie wynika, iż 30 do 60% żonatych mężczyzn jest niewiernych, zaś 20 do 50% kobiet zdradza swojego męża. Prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden z partnerów miał romans, jest raczej wysokie i wynosi od 40 do 76% w zależności od badanej próby. To mężczyźni częściej romansują, jednak zdrady te nie wiążą się z zaangażowaniem emocjonalnym. Ich pozamałżeńskie relacje są z reguły płytkie i oparte jedynie na seksie. Kobiety wykazują większą skłonność do wybaczania "skoków w bok" swojemu partnerowi. Jednak kiedy to one wpadają w ramiona innego mężczyzny, często się angażują w relację i decydują na rozwód.

Badania na Śląsku - Akademia Medyczna w Katowicach
Nagminnie zdradzają swoich partnerów, wcześnie zaczynają i eksperymentują w łóżku – takie świadectwo wystawili Ślązakom badacze z Akademii Medycznej w Katowicach.
Ślązakom trudno zaufać w miłości. Aż 58 proc. badanych mężczyzn przyznaje się do zdrady. Westalkami domowego ogniska nie są też Ślązaczki: aż 46 proc. przyznaje się, że zdradza partnerów. Tymczasem ogólnopolska „średnia zdrady” jest kilkakrotnie niższa u badanych Polaków. – Najwyraźniej Ślązacy chcą być macho i dlatego z taką brutalną szczerością, a może i fantazją mówią o swoich zdradach małżeńskich – komentuje socjolog prof. Jacek Wódz. Wyniki badań trójki naukowców Śląskiej Akademii Medycznej, którzy przygotowali opracowanie na temat zachowań seksualnych mieszkańców regionu przynoszą też inne rewelacje.
Statystyczny wiek inicjacji seksualnej na Górnym Śląsku to 14 lat w przypadku chłopców i 16 - dziewcząt. Tymczasem przeciętny Polak przeżywa swój pierwszy raz w wieku 18 lat. Młodzi Ślązacy zawsze chętnie wchodzili w świat erotyki dosyć wcześnie.
Raport przeczy też stereotypowi, że Śląsk jest twierdzą tradycjonalizmu – mieszkańcy tego regionu wcale nie boją się nowości w łóżku. Eksperymentują, śmiało zaglądają do seks shopów. Podnieca ich seks w łazience (40 proc. kobiet i 28 proc. mężczyzn), samochodzie (50 proc. mężczyzn i 43 proc. kobiet), a w szkole i pracy kocha się blisko jedna piąta Ślązaków. Tu też mieszkańcy regionu różnią się od średniej krajowej – do miłosnych igraszek w szkole i pracy przyznaje się odpowiednio 8 i 13 proc. Polaków. - Wygląda na to, że purytańska i konserwatywna śląska sypialnia staje się miejscem fantazyjnych uciech - mówi dr Krzysztof Nowosielski, współautor raportu. Ale wyniki badań naukowców idą jeszcze dalej: Śląsk jest polską stolicą seksu grupowego – aż 46 proc. mężczyzn i 17 proc. kobiet przyznaje, że ma za sobą takie doświadczenie, a polska średnia to niecałe 10 procent.
Przeciętny Ślązak przyznaje się do zaledwie 51 stosunków seksualnych w roku i jest pod tym względem dwa razy mnie aktywny niż statystyczny Polak. Młodzi Ślązacy kochają się więc rzadko. Ale za to pikantnie.
Ogólnopolskie dane pochodzą z raportu firmy Durex, przygotowali badacze ze Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, na grupie Ślązaków w wieku od 16 do 35 lat.

Może te dane nie są argumentem na nasz stosunek do etyki katolickiej wg której powinniśmy postępować, a przynajmniej ci wierzący, ale daje do myślenia – jesteśmy mniej lub bardziej zakłamani w tym co mówimy a tym co robimy czasem.

ciąg dalszy nastąpi niebawem
Profil
PW Email Cytuj
trunks 
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 23:24     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
normalnie sodomia i gomoria...gdzie ja mieszkam :P
Profil
PW Email Cytuj
look 
Wysłany: Wto Mar 16, 2010 08:35     



Dołączyła: 17 Gru 2009
Debonair napisał/a:
Z pewnością łatwiej zauważyć, że coś jest nie tak, jeżeli masz faceta w miarę otwartego.

Mój były maż fantazjował czasami otwarcie, droczył się ze mną... prawdopodobnie był zadowolony, że skutkowało to moim pokazem emocji, uczuć i lekkiej zazdrości.

Jak zaczął zdradzać, stał się mocno zamknięty, więc szybko zorientowałam się o co chodzi.

Jak to mawiają... pies, który dużo szczeka, nie ugryzie... choć pewno są wyjątki :)



Chyba masz rację mężczyzna nie umie ukrywać takich rzeczy;)

marku....jestem indywidualistką,sama decyduję....o badaniach naukowców mogę poczytać....ale rzeczywiście zabawny jest ten nasz katolicki kraj;)
Ostatnio zmieniony przez look Wto Mar 16, 2010 08:38, w całości zmieniany 1 raz  
Profil
PW Email Cytuj
Nikaa 
Wysłany: Sro Mar 17, 2010 07:46     


Dołączyła: 25 Lut 2010
Trunks.. czy trzeba pisac z autopsji.. zeby miec zdanie na ten temat?
Przeciez kazdy ma zadanie na jakis temat.. np. eutanazji.. ale czy to znaczy ze z autopsji?
Profil
PW Email Cytuj
trunks 
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 23:37     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
bo napisałaś to w taki sposób...
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 20:08     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
Cytat:
Katolik, to człowiek, który żyje zgodnie z doktryną katolicką.
A kierowca, to człowiek, który jeździ zgodnie z Kodeksem Drogowym?...
...to kogo ja widuję na drogach? :niepewny:

Cytat:
...a w szkole i pracy kocha się blisko jedna piąta Ślązaków
To, poza górnikami i hutnikami (bo tam ciężko) już chyba wszyscy?... :hyhy: ...wszyscy, którzy jeszcze mogą! :rotfl:

Cytat:
Śląsk jest polską stolicą seksu grupowego – aż 46 proc. mężczyzn...
to jednak muszą być górnicy!... :/ Wiem jak wyglądają te kopalniane łaźnie po szychcie! :zawstydzony:

Cytat:
Ślązakom trudno zaufać w miłości. Aż 58 proc. badanych mężczyzn przyznaje się do zdrady. (...) Raport przeczy też stereotypowi, że Śląsk jest twierdzą tradycjonalizmu...
Autorzy badań prawdopodobnie nie dostrzegają różnicy pomiędzy określeniem "Ślązak", a określeniem "mieszkaniec Śląska",... statystycznie rzec biorąc! :/ W takim "misz-maszu" trudno o jakiekolwiek stereotypy! :]
Profil
PW Email Cytuj
look 
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 20:46     



Dołączyła: 17 Gru 2009
Ale omijacie temat;)a najdalej założyciel tematu :looka:
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 08:30     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
look napisał/a:
Ale omijacie temat...


...bo to krótki temat! ;)
Wystarcza "Tak" lub "Nie"!
Dopiero dyskusje okołotematowe mogą go rozszerzyć! :/

...bo to dziwny temat! ;)
dla jednych zbyt prosty!
a dla innych zbyt skomplikowany! ;)
a większość tych, którzy mieliby tu coś do powiedzenia, wie że lepiej głosu nie zabierać! :/

...bo to "powtórka z rozrywki"! ;)
Na tym forum istnieje już co najmniej jeden temat bardzo podobny, tzn. o zdradzie! :/

...bo to śmieszny temat! ;)
Dla jednych kochanka, to tyle co gumowa lala z sex-shopu, albo alternatywa dla masturbacji... bo żonę zbyt często głowa boli!
Dla drugich kochanka, to... powiew wiosny w sercu, to prawdziwe uczucie co się nie w porę przytrafiło...
A ci trzeci wszystko do jednego wora wkładają i krzyczą: "Ukamieniować!" :/

...bo to temat nazbyt medialny, a jednocześnie nazbyt intymny ;)
Jedni sądzą, że nie wypada się przyznać do swoich doświadczeń!
Drudzy sądzą, że nie wypada sie przyznać, że się takich doświadczeń nie ma!
A jeszcze inni sądzą tych, co się odezwać ośmielili! :/

...bo to typowy temat forumowy, typu "prowokacja"! (w przeciwieństwie do tematów typu "przepis na sałatkę") ;)
Rzekoma dyskusja odbywa się wtedy, gdy ktoś "nadstawi policzek". Są tacy, co tylko czekają, żeby mu dokopać!... Jak tego nie ma, to nudą zaczyna powiewać!... Co najwyżej od czasu do czasu ktoś wrzuci post nie wnoszący niczego albo chociaż odrobinę humoru! Można też przy okazji wtrącić jakieś oszczerstwo - w zależności od poglądów - na komuchów, na katolików,... albo na rudych! :/
Profil
PW Email Cytuj
Szamanka 
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 08:38     



Zaproszone osoby: 2
Imię: Beti( dla znajomych)
Dołączyła: 22 Lip 2005
Skąd: kiedys Gliwice
:D :D :D :D

Uwielbiam tego Pana u gory :D :D :D

zostane Twoja kochanka :hyhy: :hyhy: :hyhy:
Profil
PW Email Cytuj
Pyza 
Wysłany: Sob Mar 20, 2010 17:14     


Dołączyła: 29 Sty 2007
Skąd: Gliwice
ja tez go uwielbiam :D , też chce być jego kochanką ;) ...ale chce mieć wyłączność!!! :hyhy: :P
Profil
PW Email Cytuj
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Themes: junFresh & Silk icon

Akcje Charytatywne - Pomogliśmy

Zbiórka dla Domu Dziecka nr 3 w Gliwicach

Sprzęt dla Kliniki Patologii Noworodka w Zabrzu

Zbiórka dla Domu Samotnej Matki w Gliwicach

Zbiórka dla Hospicjum w Gliwicach






Ważne wydarzenia

I Urodziny Forum
II Urodziny Forum
III Urodziny Forum
IV Urodziny Forum
V Urodziny Forum


Jestem w Katalogu Ciekawych Stron - Zapraszamy!
Wyróżnienia
ForumGliwice.com - GWIAZDOR


Objeliśmy patronat Medialny nad:

- Adriatic Express 2006
- Gliwickie Spotkania Dobrych Dusz 2006
- II Gliwicki Piknik Lotniczy 2006
- Biotechnology - the next GENEration 2007
- WOŚP-Gliwice 2008