dupiate forum :: Zobacz temat

Ciekawe czy to tylko zbieg okoliczności czy tez skauting przeżywa renesans.....
interesuje mnie wasz stosunek do tego typu spraw.
A może są w śrud nas ;) harcerze.....

Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice

ideowo zawsze;))))
z praktyka troche gorzej:))))
ale jakis mini-survivalik ze zjazdami po linkach by sie zdalo:)))

wiesz to my wiemy ..............................
znaczy sie Ty i ja... bo pewnie się spotkamy na ty czymś ........ :)

Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice

nie no..
ja wygladam jak pisanka.....

jak mam wlezc na drzewo zeby slizg zaliczyc?:)))))))))) hehehehehehehe chiba ze winda;)

ale do maja sie wyklujesz co ?

Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice

mam nadzieje;)
termin mam na poczatek maja:))) a ze planuje ze to bedzie BYK to musze zdazyc do max do 21szego:))))

tylko moge miec potem male problemy z siedzeniem:))) przez jakis czas;)

Harcerka, miał być rekonesans w kwietniu a tu sie zapowiada istny desant :D

Tak
Dzisiaj nastąpił rekonesans Ośrodka w ?ączy.......
:zalamany: :rozpacz:
Dokumentacje zrobilim
Strach sie bać.
A najważniejsze to spotkanie.... Zając ,Fizyk,Gorbi,Krasiol,?aduś, no i moja skrona osoba.....
Siedzieli gadali i ugadali...... Bedzie biwak :)
Plan Biwaku..... :)
1.Rozbijanie namoitów
2.Małpi Gaj
3.ognisko

Dołączył: 29 Sie 2006 Skąd: Gliwice

co do harcerstwa... ja się zraziłem, jeszcze w pedałówie. Jako szczyl mały, jeździłem na zuchowskie obozy. Kicha pełna. Mieszkanie w szkołach, jakieś bezsensowne sprawności, za 3 tygodnie zdobyłem chyba wszystkie jakie się tylko dało, ileś tam gwiazdek mi przydzielili, ale to nie było to. Bardzo myślałem o harcerstwie. No jak byłem już starszy, zapisałem się - i tu dopiero było jajo. na początek starsi harcydupkowie dojeżdżali nas. Padnij.. te sprawy. Atmosfera kijasta. A na dodatek skłądki - na coś tam, coś tam jeszcze, i na jeszcze coś. Nie byłem zbyt bogaty, starzy nie mieli tyle kasy.
Koniec był paskudny - jakiś pajac kazał mi robić padnij - powstań. Powiedziałem mu, żeby spadał, a on mi - cytuję dosłownie - "czy jesteś marksistą-leninistą" :/ . No nie byłem niestety. Zawołał kumpla, i chcieli mi wlać, ale dałem mu w ryło i uciekłem. A ta menda poskarżyła się druchowi, czy komuś tam, kto był naszym szefem że go pobiłem. I mnie wylali. I cholera nie żałuję. A tych składek do dzisiaj nie zapłaciłem.
Survival - czemu nie, może nie koniecznie małpi gaj, ale plecak, nóż, manierka i "tam idziesz gdzie wola". Wieczorkiem szybkie robijanie namiotu, ta kolacja po cięzkim dniu :) ... i rano od nowa... Może niedługo, jak mały nieco podrośnie ;)

Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice

Co do harcerstwa... Chyba wszystko zależy od konkretnych ludzi, bo moje wspomnienia są dokładnie przeciwieństwem tego o czym pisze Lama71.
Zaczynałem od zucha, a kończyłem tą przygodę będąc uczniem szkoły średniej.
Nigdy nie spotkałem się z żadnymi bzdurnymi naciskami ideologicznymi (chyba, że za takie uznać konieczność udziału w pochodzie pierwszomajowym, ale jakoś nie stanowiło to dla nikogo tragedii, ani nie spotkałem się z represjami wobec nieobecnych). Nigdy też nie spotkałem się z upokarzaniem przez starszych, wyższych stopniem lub silniejszych.
Niewątpliwie, harcerstwo wiązało sie z pewną szkołą dyscypliny, ale uważam to doświadczenie za pozytywne.
Umiejętność współdziałania w grupie o ustalonej hierarchii i celu, umiejętność praktycznego radzenia sobie w sytuacjach trudnych i zaskakujących, nawet umiejętność zaciśniecia zębów gdy to konieczne i skupienia się na sprawach ważniejszych, to cnoty, jakie ZHP kształtowało i pielęgnowało. Myślę, że jeszcze coś... Coś o co dzisiaj coraz trudniej... Czerpanie radości z niesienia bezinteresownej pomocy osobom potrzebującym. A co najmniej szacunek dla tych, którzy to potrafią. Również - pomimo, że wtedy ZHP było organizacją ateistyczną - szacunek wobec wartości, które należy traktować jak świętość.
Dla ubogiego chłopca z prowincji, harcerstwo było świetnym sposobem organizacji czasu wolnego oraz jedyną szansą na wakacyjny wyjazd.
No i te urocze druhny... :)

Oto obraz harcerstwa, jaki pozostał w mojej pamięci. Ja zawsze będę go wspominał z sentymentem.

Dołączyła: 11 Paź 2006 Skąd: Gliwice

tez bylam w harcerstwie...póki nie wyroslam z pierwszego mundurka (byl obowiazkowy), na kolejny moich rodziców nie było stac...pamietam, ze bylo mi zal

A czy posłalibyście swoje dzieci do harcerstwa ?

Imię: Woody Dołączył: 03 Kwi 2007 Skąd: Zubrzyckiego

nie wiem, harcerstwo fajna sprawa, ale ostatnio dużo się tam sypie

Dołączył: 28 Wrz 2004 Skąd: Gliwice - peryferia

Imię: Woody Dołączył: 03 Kwi 2007 Skąd: Zubrzyckiego

to wcale nie zależy.

Imię: Woody Dołączył: 03 Kwi 2007 Skąd: Zubrzyckiego

lepiej by było 'czego nie mam na myśli'.. bo za to,co myślę, wyrzucili mnie ''z tąd i z tamtąd''. z resztą, czy tylko mnie ;)

zhp już nie jest taki sam

vkimi, a dokładniej ?

h t t p;//w w w telewizja.gliwice, p l/artykul.php?id=1247