Oszczędności |
Autor |
Wiadomość |
kaszanna
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 10:36 Oszczędności
|
Dołączyła: 28 Paź 2004 Skąd: Gliwice
|
Trochę natchnął mnie temat płac.
Tyle mówi się się o pieniądzach, jak wyżyć do końca miesiąc itd. Jak Wy oszczędzacie? Na czym? Co polecacie?
Ja mam opracowany taki domowy budżet, prowadzę sobie tabelkę. Na początku było ciężko z systematycznością ale teraz wiem na czym mogę oszczędzić, na co wydawałam za dużo pieniędzy itd. |
|
|
|
|
daniela
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 13:01
|
Dołączyła: 15 Lut 2007
|
jak bym miała z czego oszczedzac to bym oszczedzała....
a tak- od 10 do 10.. :kwasny: |
|
|
|
|
kaszanna
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 13:14
|
Dołączyła: 28 Paź 2004 Skąd: Gliwice
|
A może jednak jest coś na czymś możesz zaoszczędzić? Jak z prądem, wodą, żywnością. Grosz do grosza ;) |
|
|
|
|
daniela
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 13:27
|
Dołączyła: 15 Lut 2007
|
kaszanna napisał/a: | A może jednak jest coś na czymś możesz zaoszczędzić? Jak z prądem, wodą, żywnością. Grosz do grosza |
płacę swoja dole na czynsz,prąd i wode, a reszta to moja działka żywności i ..... raty do płacenia. no i nieoczekiwane wydatki :kwasny:
moze jak wyjde z rat to bedzie lepiej, bo podwyżki sie w pracy nie zapowiadają... :/ |
|
|
|
|
Grabarz
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 13:56
|
Imię: Jak wyżej ;)
Dołączył: 06 Mar 2007 Skąd: Gliwice
|
No, z tą oszczędnością trzeba uważać, bo może zamienić się w sknerstwo niestety. Nie piszę tego jako jakiś slogan, tylko o mało sam kiedyś nie wpadłem jego sidła. Np nie oszczędzałbym na jedzeniu, ale w takim sensie, żeby jeść mało, tylko ważne co. Kilka razy zakupiłem tańsze produkty i okazało się, że one są po prostu niedobre, szybciej się psują itd. także jedzenie odpada moim zdaniem.
Jeśli chodzi o prąd to jak najbardziej. Ja jestem z tych, którym światło po prostu przeszkadza, więc chcąc niechcąc oszczędzam. "Dużego" światła, czyli takich lamp wiszących u sufitu w zasadzie nie używam :) Jedynie halogenki w łazience. Cóż, z drugiej strony zostawiam sprzęty w stand-by (z czym obecnie walczy się w związku z oszczędnością energii).
Woda...można się nie myć ;) Ale przypuszczam, że kaszannie chodziło np o zakręcanie wody podczas namydlania się (opcja prysznic).
Kiedy mieszkałem z rodzicami nie miałem niestety takiego zwyczaju. Przeprowadziłem małą symulację, podzielę się nią z Wami :P
Wchodziłem pod prysznic i odkręcałem wodę, zakręcałem ją dopiero po wyjściu. W tym czasie myłem też głowę. Ogólnie siedziałem tam średnio 15-20 min więc policzę 17 minut. Samo puszczenie wody na zmoczenie się i spłukanie osobno głowy i ciała to jakieś 4 minuty. więc 13 minut idzie do spływu. Przy codziennym prysznicu to daje 6,5 godziny lania wody miesięcznie w próżnię ! ! ! Tutaj doszukiwałym się największych oszczędności.
Dalej - mam głupi zwyczaj niewyłączania komputera, wiem, że nie zjada dużo prądu, ale po włączeniu go w dzień wolny po wstaniu wyłączam go przed pójściem spać. Załóżmy, że chodzi 12 godzin, z tego korzystam z niego 3-4h. Czyli 8h pochłania tylko pieniądze.
Dalej jeśli chodzi o prąd - jeśli ktoś lubi świetliste przestrzenie, to powinien zainwestować w oszczędne żarówki, to się na prawdę zwraca (wiem z opowieści :P). Może ekstremalny przykład, ale moi znajomi są dosyć leniwi i nie odsłaniają na dzień rolet i czasem w środku dnia w lecie palą światło...
Więcej dla leniwych - po co przelewać mydło do rąk z tańszego uzupełniacza, skoro można kupować ciągle mydełko w buteleczce z pompką ? (sarkazm)
Przykładów jest mnóstwo, jednak nadal trzymam się tego, że oszczędzanie na jedzeniu nie jest dobre |
|
|
|
|
Kalka
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 14:17
|
Dołączyła: 30 Lis 2006 Skąd: Gliwice okolice
|
Moje oszczędzanie wyglądało tak że miałam praktycznie pustą szafe, po odłożeniu kasy na jedzenie, telefon i takie tam stałe wydatki starałam się nie kupować nic bez czego wyżyję dalej.... Po urlopie będę dalej "oszczędzać" także zobaczymy jak będzie tym razem..... |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 14:20
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
osobiscie co miesiac odkladam z wyplaty 1000 na inwestycje roznego rodzaju... czesc mam na inwestycjach akcyjnych z nich jest najwiekszy procent ale i najwieksze ryzyko :) czesc mam na stabilnym wzroscie... firmy oferuja wiele rynkow inwestycyjnych :) sa przerozne :) sadze ze to bardziej sie oplaca niz lokaty :) przyznac sie musze ze na inwestycyjnym "zyskalam" juz prawie 40% tego co wlozylam :) w przeciagu 7 m-cy :) uwazam ze to sporo :) |
|
|
|
|
Krzysio [Usunięty]
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 00:07
|
|
Aither napisał/a: | osobiscie co miesiac odkladam z wyplaty 1000 na inwestycje roznego rodzaju |
To w tym PKM-ie muszą Ci dobrze płacić :D Skoro tysiak Ci zostaje :P |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 00:17
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Aither, zdaje mi sie ze Kaszanie chodzilo o oszczedzanie na codziennym zyciu.
Tak jak Grabarz, nie polecam oszczedzania na jedzeniu. To najgorsze co mozna zrobic sobie. Oszczedzisz na zywnosci, stracisz na lekarzy i leki. Przez pierwsze dwa miesiace pobytu w anglii prawie bym sie na tym przejechal, ale tylko dlatego ze nie mialem za wiele kasy i musialem poprostu jakos zyc kupowalo sie tanie produkty, nie jadlem zbyt duzo jogurtow i serow i nic z owocow. Zaowocowalo to niezbyt dobrym samopoczuciem i dosc mocnym oslabieniem organizmu.
Wracajac jednak do oszczedzania. Polecam co miesiac robic sobie wykaz tych glownych wydatkow. Czyli ile mniej wiecej bedzie w danym miesiacu oplaty za wode/gaz/prad/samochod/telefony itp itd. Nastepnie ta kwote odliczyc od wyplaty i to co pozostaje ladnie przeznaczyc z tego pieniadze na jedzenie. Odpowiednio do ilosci osob na utrzymaniu mniej wiecej rowna kwote. Bardzo wazne jest nauczyc sie robic zakupy. To smiesznie brzmi, ale czesto podczas robienia zakupow kupuje sie niepotrzebne produkty idac poprostu tesco czy innym pasazem i wrzucajac do koszyka. To jeden ze sposobow oszczedzania, czyli dobrze nauczyc sie rozporzadzac pieniedzmi. Dobre planowanie wydatkow jest chyba polowa sukcesu.
Kolejne spoosby to takie jak opisal wyzej Grabarz, czyli dbanie o to aby woda nie leciala niepotrzebne z kranu (jednak odpuscilbym sobie mycie garow w misce, czy zakorkowanym zlewie), wylaczanie swiatla w pomieszczeniach, w ktorych akurat sie nie przebywa, jesli ma sie ogrzewanie na gaz, to wylaczac je podczas nie obecnosci w domu, czasem jak sie siedzi w domu to rowniez po nagrzaniu sie mieszkania wylaczyc na jakas godzinke dwie, az sie zrobi troszke chlodniej i znowu wlaczyc grzanie.
Jesli ma sie samochod to czasem poprostu przejsc sie do kiosku obok, a nie wlaczac auta i jechac do niego. Trzeba troche ruchu organizmowi dostarczyc, wiec pozostawienie od czasu do czasu pojazdu pod domem tylko wyjdzie na zdrowie.
Wazne zeby w tym co sie robi byc systematycznym i kontrolowac te zachowania, czy tez przyzwyczajenia, ktore moga powodowac wieksze zuzycie energii czy wody.
Zdaje mi sie ze po dluzszym czasie zauwazysz dosc duze odciazenie Twoich wydatkow i napewno wiecej pieniedzy zostanie na luzne wydatki czy tez oszczedzanie.
To oczym wspomniala Aither, czyli oszczedzanie kasy wkladajac na inwestycje jest dobre dla osob takich jak ja czy wszyscy inni co nie maja rodziny na utrzymaniu lub tacy co maja albo duzo kasy, albo lubia ryzyko. Bo jednak wlozenie jakiejs czesci oszczednosci i stracenie jej mogloby nie byc dobre, a taka opcja tez istnieje. |
Ostatnio zmieniony przez Major Sob Lip 14, 2007 00:24, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Harcerka
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 10:30
|
Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice
|
:)
ja jestem rasowym sknera:)))) hehe ale my bankowcy tak mamy:)))))hehe
1. na zakupy jade z lista
2. ograniczam smietnik z jedzenia wiec sila rzeczy batoniki i "czipsy" odpadaja
3. pierdół nie kupujemy bo ogladajac kolejna "bardzo przydatna rzecz" zaraz pada mojepytanie... ile razy i kiedy jej uzyjemy...
4. wydatkikontroluje z olowkiem w reku:)
5. fundusze dobieram na zdrowy rozsadek czyli ok 40% akcyjne i reszta zrownowazone i stabilnego wzrostu... czesc dodatkowo na akcje:)
6. pomimo wanny - myje sie pod prysznicem:))) a swiatlo wlaczam z reguly nad biurkiem:))) a z racji faktu iz dlugo nas w ciagu dnia nie ma kompy nie chodza bez potrzebyL:)))) |
Ostatnio zmieniony przez Harcerka Sob Lip 14, 2007 10:34, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 13:46
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
Major, oszczedzanie to oszczedzanie :) nie wazne na czym i jak :P
Krzysio napisał/a: | To w tym PKM-ie muszą Ci dobrze płacić |
czy ja wiem :) sztuka jest zarabiac 500 a odlozyc 1000 :D ale zapewniam ze 500 to nie zarabiam :) reszta to tajemnica :) w kazdym badz razie to wystarcza :)
Skoro to ma byc na codziennym zyciu no to ja nie oszczedzam... glodowac nie bede, nago lazic tez nie, przyjemnosci tez mi sie naleza wiec czemu z nich rezygnowac... jedynie to moge powiedziec ze oszczedzam teraz na alkoholu :D praca wymaga trzezwosci wiec to jest na + dla mnie ;) |
|
|
|
|
Wieczorny
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 15:42
|
Dołączył: 17 Sty 2007 Skąd: ?abędy
|
i ja się podpisuję pod tym, że na jedzeniu oszczędzać nie warto.
szukam zatem oszczędności gdzie indziej, i tak:
mam bojler, więc nagrzanie wody=prąd. opcja prysznic+chłodna woda. póki lato, to nawet lepiej.
naczynia, mycie pod ciepłą wodą to jasne. ale spłukuję już pod zimną.
komp chodzi cały czas, to fakt. ale wyłączam monitor, bo to on ciągnie największą ilość prądu.
światła górnego nie lubię. wieczorem, to albo punktowe, albo lampka przy biurku.
i możnaby tak wymieniać.
ale kiedy jest się na swoim to takie "grosze" z tych małych-wielkich oszczędności często się przydają ;) |
|
|
|
|
katarzyna35k-ce
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 15:46
|
Dołączyła: 09 Sie 2006 Skąd: katowice
|
hmm oszczedzanie. Ciezka sprawa jak dla mnie, ja raczej zyje na kredyt , ale z głowa! jak spacimy to to zalegamy to wtedy bedzie mozna mowic o oszczedzaniu.
Na jedzeniu nie oszczedzam i nie robie zakupów z ołwkiem w reku. :kwiatek: |
|
|
|
|
Alinka
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 12:19
|
Imię: Ala
Dołączyła: 01 Mar 2006 Skąd: TG->NYSA
|
a ja oszczedzam na jedzeniu i jakos zyje:) trzymam sie bardzo dobrze, oszczedzam rowniez na komunikacji, zamiast kupowac bilety autobusowe ide pieszo :) na telefonie, zamiast odpisywac z telefonu mozna odpisac z internetu zawsze to kilka dziesiat groszy oszczednosci;) auto zamiast na benzyne mam na gaz:D nie kupuje pierdół jednym słowem..:) |
Ostatnio zmieniony przez kobi Nie Lip 29, 2007 13:05, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 13:20
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Alinka, to mi juz podpada na skąpstwo, a nie oszczędności. Zwlaszcza jesli chodzi o te sms`y. |
|
|
|
|
Alinka
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 13:38
|
Imię: Ala
Dołączyła: 01 Mar 2006 Skąd: TG->NYSA
|
Major napisał/a: | Zwlaszcza jesli chodzi o te sms`y. |
ee no bez przesady;) nie jestem skapa , kiedys mialam ostatnie 5 zl i jeszcze je oddalam kominiarzowi bo akurat zapukal wreczyl kalendarz..i czekal na "pomoc finansowa"
mam 2 telefony, jeden na orange a drugi na inne sieci:) ale bedac poza domem duzo pisze, dzwonie.. w Pop-ie mam pakiet 600sms i to mi wystarcza.. ale na inne sieci.. po co przepłacac:) |
|
|
|
|
Krzysio [Usunięty]
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 14:26
|
|
Ech telefon, największy mój wydatek :P Były miesiące, że ładowałem konto 4 x 30 zł :/
Teraz powiedziałem dość i od miesiąca nie używam komórki :D I Jakoś żyję ;)
A sms-y rzeczywiście można z neta wysyłać za darmo :P Chociaż i tak lwią cześć doładowania na komórce zżerały rozmowy :( |
|
|
|
|
kaszanna
Wysłany: Pon Sie 20, 2007 10:43
|
Dołączyła: 28 Paź 2004 Skąd: Gliwice
|
Ciekawi mi to, że powtarzacie że nie oszczędzacie na jedzeniu. Ale chodzi Wam o ilości czy o jakość?
Nie raz zacięłam się na jakości - kiedyś myślałam, że jak coś jest z dobrej firmy to jest lepsze. Guzik prawda. Jest wiele rzeczy które nie dość, że są jakościowo takie same jak te "firmowe", to często nawet lepsze. Wystaczy skład poczytać ;)
Rzadko robię zakupy w Tesco i w innych większy sklepach. Wygrywa Lidl, Biedronka i Plus ;) Zostawiam tak połowę mniej pieniędzy.
Np. polecam z ręką na sercu makarony z Lidla (wstążeczki, rurki). Są o dużo smaczniejsze niż Malma czy Lubella, za to o dużo tańsze. Tak samo środki czystości: skład ten sam, zapach troszkę inny a skuteczność ta sama.
Trochę czasu trzeba poświęcić na te szukanie zamienników ale warto.
Na początku zbierałam każdy paragon, zapisywałam co wydałam, na co itd. Na koniec miesiaca wyszło szydło z worka, ile niepotrzebych rzeczy się kupuje, bez ilu rzeczy można żyć. Nie mówię, że odmawiam sobie wszystkiego ale zakupy robię "z głową". No i dowiedziałam się, że po jeśli mój mąż idzie po chleb to należy dać odliczoną kwotę, bo inaczej wróci z reklamówką pełną bzdur :P |
|
|
|
|
Alinka
Wysłany: Pon Sie 20, 2007 11:54
|
Imię: Ala
Dołączyła: 01 Mar 2006 Skąd: TG->NYSA
|
kaszanna napisał/a: | Wygrywa Lidl, Biedronka i Plus | :hurra:
zgadza się lepiej robic zakupy w sklepach typu biedronka niz gdzie indziej..
przykłady: sa takie pasty na kanapki firmy LISNER pastella w tesco kosztuje okolo 3 zl. a w biedronce 1,50 za taka paste a i na opakowaniu pisze wyprodukowano przez Lisner dla Biedronki, tak samo jogurty Bakoma.. w sklepie 1 zl a w biedronce ten sam jogurt w innym opakowaniu za 59 gorszy i pisze wyprodukowano przez bakoma.. a to , ze ma logo biedronka nie pogarsza jego jakosci.
kaszanna napisał/a: | Ciekawi mi to, że powtarzacie że nie oszczędzacie na jedzeniu. Ale chodzi Wam o ilości czy o jakość? |
i na jakości i na ilości:)
ja jakości to tak jak wyzej.. produkty zamienne, a ilosci hmm ogladajac jakis produkt zastanawiam sie czy naprawdę jest mi on potrzebny.. czy nie moge bez niego żyć itp. |
|
|
|
|
veronica
Wysłany: Pon Sie 20, 2007 17:44
|
Imię: Weronika
Dołączyła: 19 Mar 2007 Skąd: Gliwice
|
ja wam powiem że mi bardzo trudno jest sobie czegoś odmówić = ciężko mi oszczędzać, i gdyby nie limity ponakładane na kartę to pewnie bym wydawała więcej niż zarobie. Jedzenie praktycznie kupuje 1 na tydzień i nie chcę specjalnie na nim oszczędzać, oczywiście nie mówię tu o "zamiennikach" bo też wolę te sprawdzone ale i tańsze rzeczy, ale o rodzajach, smakach itd. Na jedzonku za wiele nie oszczędzę bo po prostu kocham jeść :D ale na innych rzeczach? jakie macie sposoby na odkładnie?
Dodam tylko, że jak mi się auto zepsuło to sobie tłumaczyłam, że nie będę kupować biletów, to oszczędzę na lepsze auto, ale chyba coś mi nie wyszło... :P |
|
|
|
|
|