Poprzedni temat «» Następny temat
Płace
Autor Wiadomość
Lama71 
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 15:38     



Dołączył: 29 Sie 2006
Skąd: Gliwice
Yeti napisał/a:
Prawdę mówiąc, mam nadzieję, że już znalazłeś odpowiedź w tym, co napisałem :) Chcę wypłatę mierzyć w normalnych pieniądzach i przyrównywać do kosztów utrzymania mierzonych w tej samej walucie. to dosyć prosta filozofia i o wiele bardziej obiektywna niż bochenki chleba, litry benzyny, czy np. czynsze

Czyli jeśli dobrze rozumiem, minimum musi być ustalane indywidualnie dla danego regionu/kraju, ze względu na to, że koszty w różnych miejscach są różne. Ok.
WIesz, ja i ekonomia to dwa światy. Ale czy takie podejście nie prowadzi do sytuacji, że w dwóch różnych miejscach, za tak samo wykonaną taką samą pracę można dostać dwie różne wypłaty? Ale i to ok.
Zarabiamy ile zarabiamy, i tak zarabiać będziemy tak długo, jak długą będą się znajdowali ludzie, którzy za daną stawkę wykonają daną pracę. Jak ludzi braknie za taką kasę, pracodawcy zwiększą pensje, gdyż nikt nie wykona pracy. Tak sobie myślę, że czegoś tu brak. To, ile ktoś Ci zapłaci z jednej strony jest funkcją wartości samej pracy (zależy od tego, kto za ile ją zrobi), tego, ile dla zleceniodawcy jest ona warta (ile może zapłacić) i ile chce zarobić ktoś, kto zatrudnia pracownika.
Ale popatrz, jeśli pracodawcy nie zechcą zapłacić więcej, bo nie i tyle, to potencjalni pracownicy też nic nie zarobią, zatem oni prędzej czy później zaczną daną pracę wykonywać za mniejsze pieniądze (bo zasada podaży i popytu działa w dwie strony). Jeśli nie ustalisz ustawowego minimum, w danej dziedzinie gospodarki można zmusić pracownika, do pracy poniżej minimum jakiegokolwiek. A jak jest to minimum, to choćby się zes...ć legalnie nie wykona się roboty za mniej, gdyż koszty takie jak pracownik są ustalone. A problem tego minimum... pracodawca chce żeby było jak najmniejsze, pracobiorca jak największe. NA to mają wpływ podatki również. Tak myślę,,że jednak podatki to największy problem, gdyż w dużej mierze idą na nieproduktywne sfery działalności państwa.
dobra, jest późno, piątek, chyba mnie już się white noise włącza.
:piwo:
Profil
PW Email Cytuj
LemonPL 
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 23:10     


Dołączył: 07 Lut 2007
Skąd: Gliwice
Niestety w Polsce podpisuje sie z mlodymi osobami UMOWY ZLECENIA... A jesli nie wiecie, to taka umowa nie podlega kodeksowi pracy... a jesli nie podlega kodeksowi pracy to nie podlega minimalnej stawce krajowej... Czyste sk....stwo
Profil
PW Cytuj
trunks 
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 23:16     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
po prostu takie prawo...
Profil
PW Email Cytuj
Krzysio
[Usunięty]
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 23:40     

LemonPL napisał/a:
Niestety w Polsce podpisuje sie z mlodymi osobami UMOWY ZLECENIA.

Trudno podpisać umowę o pracę kto nie ma żadnego doświadczenia w branży :P
Pracodawca też ryzykuje i nigdzie Ci nie dadzą na dzień dobry umowy o pracę powyżej 1000 netto o_O
Cytuj
LemonPL 
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 23:48     


Dołączył: 07 Lut 2007
Skąd: Gliwice
A moze zastanowiles sie nad tym, ze tak wyglada ten kraj miedzy innymi z powodu takich scen? Wyplata typu 700 zl to jest smiech na sali. I rozumialbym na miesiac umowe zlecenie, a pozniej normalna umowe o prace... ale ludzie robia latami na umowe zlecenie! A czemu? Temu, ze wielu z pracodawcow uwaza pracownikow za szmaty robiace za 3 zl/h.

Kolejny przyklad gnojstwa w Polsce: firma bierze kazdego dnia jednego kandydata na "dzien probny", oczywiscie w pelnym wymiarze godzin... w ten sposob biorac kazdego dnia jednego kandydata, mozna calkiem dlugo pociagnac majac darmowego pracownika (np. w sklepie, gdzie przygotowanie do pracy trwa 10 min). ZA TO POWINNA BYC WYPLATA!

I dla ulatwienia dodam, ze robi tak conajmniej kilka sklepow w centrum Gliwic
Profil
PW Cytuj
Krzysio
[Usunięty]
Wysłany: Pią Lip 13, 2007 23:59     

LemonPL napisał/a:
A moze zastanowiles sie nad tym, ze tak wyglada ten kraj miedzy innymi z powodu takich scen? Wyplata typu 700 zl to jest smiech na sali.

Nie musisz mi mówić, bo sam tyle zarabiałem.
Samym narzekaniem nic nie zdziałasz, mam kilka wyjść:
Poszukać sobie inne pracy;
Nie pracować w ogóle;
Iść kraść, więcej zarobisz ;)
Cytuj
frohike 
Wysłany: Sob Lip 14, 2007 12:26     



Dołączył: 21 Lis 2004
Skąd: Gliwice
Krzysio napisał/a:
Pracodawca też ryzykuje i nigdzie Ci nie dadzą na dzień dobry umowy o pracę powyżej 1000 netto o_O


na strefie nawet bedac pod firma zewnetrzna zarobisz tyle
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Pon Lip 16, 2007 16:59     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
Chyba się trochę pomieszały dwie sprawy :)
Te próby przeliczania dochodów, czy to na bochenki chleba, czy na litry benzyny, czy czego tam jeszcze, nie tyle są związane z określaniem minimum, co z oceną realnej wartości naszych dochodów tak w ogóle, oraz ich porównywaniem, czy to historycznie, czy też regionalnie.

Lama71 napisał/a:
Czyli jeśli dobrze rozumiem, minimum musi być ustalane indywidualnie dla danego regionu/kraju, ze względu na to, że koszty w różnych miejscach są różne. Ok.
(...) Ale czy takie podejście nie prowadzi do sytuacji, że w dwóch różnych miejscach, za tak samo wykonaną taką samą pracę można dostać dwie różne wypłaty? Ale i to ok.

Dokładnie tak!... I tak powinno być, jeśli chcielibyśmy sie dopatrywać w tym wszystkim logiki i choćby namiastki sprawiedliwości...
Gdyby ktoś, robiąc to samo, co ja, ale w Warszawie, dostawał 200zł więcej miesięcznie, podczas, gdy sam czynsz za takie samo mieszkanie byłby tam o 500 zł wyższy, to który z nas realnie więcej zarabia? :niepewny:
(to oczywiście przykładowo napisałem, żeby uwidocznić o co mi chodzi. Natomiast rynek działa w ten sposób, że w Warszawie można za tą "moją" robotę dostać nie o dwieście, ale o 2 tysiące więcej i w sumie osiągać wyższą stopę życiową. M.in. właśnie dlatego nieruchomości są tam aż tak w cenie!)

Cytat:
Jeśli nie ustalisz ustawowego minimum, w danej dziedzinie gospodarki można zmusić pracownika, do pracy poniżej minimum jakiegokolwiek. A jak jest to minimum, to choćby się zes...ć legalnie nie wykona się roboty za mniej, gdyż koszty takie jak pracownik są ustalone. A problem tego minimum... pracodawca chce żeby było jak najmniejsze, pracobiorca jak największe.
Zgadza się!... To minimum powinno być ustalone i ono jest! :)
Chodzi jednakże o to, że jego poziom nie może być oderwany od poziomu gospodarki, bo to jej zaszkodzi, a wtedy najbardziej ucierpią ci najbiedniejsi.

Zjawiska niekorzystne i tak istnieją, ale sprawą rządu jest tak ustalić to minimum, żeby w żadnym kierunku nie posypało się lawinowo. Z jednej strony... emigracja za lepszymi pieniędzmi, ale z drugiej... zatrudnianie na czarno, w tym również imigrantów ze Wschodu.

Traktowanie rządu jako wyraziciela woli pracodawców jest nieporozumieniem. To nie w państwowych zakładach i tzw. "budżetówce" problemem są zarobki na poziomie minimum gwarantowanego. Z takimi zarobkami spotykamy się głównie w prywatnych firmach. W nich również, przede wszystkim, spotykamy się z uchylaniem pracodawcy od zawarcia umowy o pracę, z lekceważeniem prawa pracownika do umowy na czas nieokreślony, z podwójnym rozliczaniem wynagrodzeń z ominęciem ZUS-u, z zatrudnianiem na czarno...

W skrócie można to powiedzieć tak: zbyt niskie gwarancje płacowe zwiększają ilość Polaków-gastarbaiterów za granicą. Ustalenie tej granicy na zbyt wysokim poziomie sprawi, że wielu z nas stanie się gastarbaiterami tu na miejscu!... No i co gorsze?... :/

Cytat:
NA to mają wpływ podatki również. Tak myślę,,że jednak podatki to największy problem, gdyż w dużej mierze idą na nieproduktywne sfery działalności państwa.
Nieproduktywną, to nie oznacza, że niepotrzebną!... :)
Nie wiem, na jakim poziomie są podatki dochodowe w innych krajach. U nas nominalnie 19%, co po uwzględnieniu kosztów uzyskania oraz kwoty wolnej, daje zazwyczaj realny podatek na poziomie 15-16%. (a ci, którzy płacą wyższe, nie muszą sie przejmować płacą minimalną). Jest to oczywiście tylko jeden ze składników systemu podatkowego, który w całości ma znaczenie dla naszego poziomu gospodarczego, przy czym te inne rodzaje podatków bezpośrednio dytykają bardziej pracodawców niż pracowników. Póki co, budżet rok w rok cierpi na deficyt... Myślę, że przynależność do Unii prędzej czy później sprawi, że ta spirala zacznie się napędzać we właściwą stronę,... tzn. nasze dochody zaczną wzrastać, przez co podatki będą mogły procentowo zostać obniżone, a i tak dawać większe wartości.

Porównując nasze podatki, ZUS-y i takie tam, z krajami dobrobytu, trzeba mieć jeszcze świadomość pewnej rzeczy... Tak się nam jakoś przytrafiło, że władze PRL-u dopożyczyły sobie środków finansowych, które miały być emeryturami dla całego jednego pokolenia Plaków. PRL pieniędzy już nie odda, a to pokolenie właśnie teraz pobiera emerytury. Jest to obciążenie dla budżetu tak ogromne, że przy nim np. złożeczenie na poselskie diety staje się czymś śmiesznym.
Profil
PW Email Cytuj
chaoss 
Wysłany: Pon Lip 16, 2007 17:09     


Dołączył: 01 Lis 2006
Skąd: gliwice
a ja sobie napisze pare rozmyslan dotyczacych roznicy plac.
Jest opinia, ze fizyczny i nie wyksztalcony czlowiek ma zarabiac mniej od tego po studiach, bo on sie uczyl. Ja bym sie sklanial aby place placic w zaleznosci od trudow pracy.
Jestem chyba, tak przynajmniej sadze pracownikiem umyslowym, przyjmuje zamowienia, faktury etc etc i zarabiam cos tam, ale Pan na budowie, stojacy na rusztowaniu w taki upal zarabia mniej ode mnie, a praca jego jest o wiele trudniejsza. Mi wystarczylo sie przejsc gdzies dalej w taki upal i mialem dosc, a on pracuje pelny etat na rusztowaniu. Czy mi i innym ludzia w biurach nalezy sie wiecej pieniedzy za to, ze sa wyksztalceniu? Ktos powie, ze moja praca jest skomplikowana i musialem do niej sie uczyc na studiach... Nie prawda, przeszkolenie moje trwalo w sumie dwa dni moze i wszystko umiem, studiow, nawet sredniej czy zawodowej szkoly do tego nie trzeba tylko podstawowej znajomosci komputera, gdzie jest myszka i klawiatura. Systemu windows nawet nie trzeba znac bo wszystko sie robi w wewnetrznym systemie na linuksie, ktorego kazdy pracownik sie uczy szybko.
Ps. dorabialem sobie kiedys za fizycznego robotnika u elektryka, przyszlo mi rowy kopac i to jest straszne, ze za takie pieniadze robi sie taka wyczerpujaca prace.
Profil
PW Email Cytuj
veronica 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 00:14     



Imię: Weronika
Dołączyła: 19 Mar 2007
Skąd: Gliwice
Yeti, mądrze prawisz, ale z tym co tu jest napisane nie mogę się zgodzić:
Cytat:
Myślę, że przynależność do Unii prędzej czy później sprawi, że ta spirala zacznie się napędzać we właściwą stronę,... tzn. nasze dochody zaczną wzrastać, przez co podatki będą mogły procentowo zostać obniżone, a i tak dawać większe wartości.


faktycznie zakładając wersję bardzo optymistyczną, że dochody wzrosną, wtedy teoretycznie podatki możnaby obniżyć. Konkretnie należałoby tez oddzielić zarobki pracowników sektora publicznego i prywatnego. Więc jeśli zarobki wszystkich pracowników sektora prywantego wzrosną to w sektorze publicznym też będą musiały wzrosnąć, bo tak samo nikt nie będzie chciał pracować jako urzędnik lub lekarz czy pielęgniarka za marne grosze jak wykwalifikowany fachowiec zatrudniony w fabryce, która jest rentowna i przynosi zyski. Zresztą taka sytuacja już ma miejsce. To nie jest żadna odległa wizja. Takie zmiany mają charakter ciągły, można tu przytoczyć przykład jak służba zdrowia (przykładów jest cała masa jednak ten jest wszystkim najlepiej znany), ale nie o to w tym temacie chodzi żeby narzekać na NFZ (w którym zresztą nigdy nie będzie dobrze). Więc teraz kiedy wzrastają płace i możnaby te podatki obniżyć, taka sytuacja wcale nie nastąpi, ponieważ budżet państwa będzie potrzebował nowych środków na zapewnienie sektorowi publicznemu wzrostu płac aby dorównać do prywatnego i tym samym zatrzymać wykwalifikowanych pracowników w kraju.
Tak więc Yeti, z tym się akurat nie zgadzam.


Natomiast chciałabym dodać, że nie podoba mi się takie podejście do pracy że ktoś mówi: "ja mam pracę umysłową, i dzięki mnie pan Józio na koparce ma pracę" a pan Józio w tym samym czasie myśli "Ja tu haruję a ta krowa cały dzień przez telefon nawija i sapera na komputerze układa". Otóż jak się pracuje w firmie to każdy pracownik wnosi do niej tyle samo (no jasne że jeden nieco więcej inny nieco mniej ale już nie chcę się wdawać w zbędne szczegóły) i praca każdej osoby jest zależna od drugiej. Jasne, że zadania są przydzielane do osób je wykonujących zgodnie z kompetencjami posiadanymi i dlatego drażni mnie takie egoistyczne podejście że tylko ja.... a reszta to jest już zbędna w funkcjonowaniu firmy. No i ludzie powinni szanować swoją pracę na wzajem, bo tak na prawdę to nikt nie pozna uroków pracy kogoś innego dopóki sam nie spróbuje. Jak ktoś nie wierzy to niech sam spróbuje a nie tylko takie czcze gadanie.
Profil
PW Email Cytuj
kaszanna 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 07:45     


Dołączyła: 28 Paź 2004
Skąd: Gliwice
Veronico, podejrzewam że pijesz do mnie ;) Pewne rzeczy specjalnie koloryzuję, przerysowuję, żeby każdy widział, że nie wszystko jest czarno-białe. Szarości całe szczęście na tym świecie są. Chodziło mi bardziej o to, że różnice w płacach być powinny, a nie każdemu tyle samo i kropka. Ja szanuję pracę pracowników fizycznych w firmie której pracuję i oczekuję tego samego od nich. Nie podobają mi się twierdzenie, że jak ktoś skończył studia to nic nie potrafi/żarówki nie wkręci/jest ogólnie do bani. I wierzę również w to, że jednak warto się uczyć, choćby dla samego siebie ;)
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 09:06     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
veronica, dzięki! :) Ja zasadniczo również się zgadzam z tym, co napisałaś, ale pozwól, że dopiszę małe wyjaśnienie, bo nie wiem, czy nie zaszło małe nieporozumienie :)
Chodzi właśnie o to zdanie, z którym się nie zgadzasz :] ...niestety, rzecz dotyczy dosyć nudnych kwestii, których nawet w telewizji to się słuchać nie chce nikomu, gdy o nich mowa... np. wzrost tzw. pkb.
Jasne, że te procesy zachodzą cały czas, ale póki co... przez cały ten czas pozostajemy "poniżej kreski". Dopiero powiązanie naszej gospodarki z unijną daje szanse takiego jej rozwoju, żeby wystarczyło i na lepsze płace w sferze produkcyjnej, i na przyzwoite utrzymanie budżetówki, i na zakończenie epoki deficytów budżetowych. Inaczej mówiąc, wzrost gospodarczy musi być większy od wzrostu naszych wynagrodzeń. To o takiej sytuacji napisałem, że "spirala zacznie się napędzać we właściwą stronę" (tzn. z saldem dodatnim) i tak naprawdę dopiero wtedy będą spełnione warunki na obniżenie podatków, a to z kolei będzie dawała dalszy realny wzrost naszych dochodów. Sytuacja ta nie będzie jednak miała miejsca jeszcze ani w tym roku, ani przyszłym, ale i tak myślę, że niebawem :)
Drugą sprawą jest to, że tak naprawdę, to obniżenie podatków, które wchodzi w rachubę, nie będzie żadną rewolucją, co najmnmiej, jeśli chodzi o ten najniższy próg podatkowy.

chaoss napisał/a:
Jestem chyba, tak przynajmniej sadze pracownikiem umyslowym, przyjmuje zamowienia, faktury etc etc i zarabiam cos tam, ale Pan na budowie, stojacy na rusztowaniu w taki upal zarabia mniej ode mnie, a praca jego jest o wiele trudniejsza.

chaoss, to może Ty za dużo zarabiasz?... ;)
to tak żartem było, ale mówiąc serio, to... nawet w obrębie pracy fizycznej (jak i każdej innej), jeśli istnieją jakieś zależności, to one są takie, że im większy wysiłek, tym mniej pieniedzy. Tak jest na budowie, tak jest w fabryce... ale tak też jest np. w biurze projektowym, banku, jak i minsterstwie... Prawo dosyć brutalne, ale... motywujące! :]
Profil
PW Email Cytuj
Anula
[Usunięty]
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 09:55     

LemonPL napisał/a:
Kolejny przyklad gnojstwa w Polsce: firma bierze kazdego dnia jednego kandydata na "dzien probny", oczywiscie w pelnym wymiarze godzin... w ten sposob biorac kazdego dnia jednego kandydata, mozna calkiem dlugo pociagnac majac darmowego pracownika (np. w sklepie, gdzie przygotowanie do pracy trwa 10 min). ZA TO POWINNA BYC WYPLATA!


nie tylko sklepy, pewna znana kwiaciarnia w gliwicach bierze sobie takich pracowników na "dni pracy charytatywnej" kiedy to nieszczęśnik tyra jak wół 3 dni za darmo a potem szef stwierdzi że niestety nie nadajesz sie nawet do mycia stosu doniczek które stoja na zewnątrz. I tak w kółko po kilku dziennie przychodzi na 3 dni pracy chrytatywnej dla potęznej kwiaciarni. Żenada. :mad:
Cytuj
m.w 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 11:29     



Imię: Marcin
Dołączył: 06 Kwi 2007
Skąd: Gliwice
Być może to, o czym piszecie, jest wynikiem m.in. tego, że dziś pracowników umysłowych jest w Polsce za dużo w stosunku do fizycznych, a to dlatego, że prawie każdy może iść sobie na byle jaką prywatną uczelnię i "kupić magistra na raty". Potem sie nazywa taki ktoś "umysłowy", co nie chce nosić cegieł, choć fachowiec i mysliciel z niego żaden. Dziś każdy musi tu mieć 10 fakultetów żeby się wyróżnić, i i tak g** osiąga nieraz. Np. W krajach bogatych mgr czy ich odpowiedniki to w porównaniu to reszty intelektualna elita, ale nie przeszkadza to chłopaczkowi lat 20 być po zawodówce i jeździć najnowszą BMW X5, dlatego ich tak na studia nie ciągnie a umysłowich jest tyle, co powinno. Tak sobię myslę.
Profil
PW Email Cytuj
kaszanna 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 14:25     


Dołączyła: 28 Paź 2004
Skąd: Gliwice
Zawsze wydawało mi się, że motywacją pójścia na studia są jednak pieniądze. Te w przyszłości. Ja nie mówię, że ktoś po studiach to alfa i omega, mądry, inteligentny itd. Ale drażni mnie (i to bardzo), mówienie o tym, że po studiach nic się nie potrafi. Przecież i mechanik samochodowy po zawodówce może być kompletnym beztalenciem, a wydawałoby się, że przecież praktykę miał w szkole to powinien umieć naprawić samochód.
Profil
PW Email Cytuj
krystian 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 14:51     


Dołączył: 05 Wrz 2005
Skąd: Gliwice
kaszanna napisał/a:
Ale drażni mnie (i to bardzo), mówienie o tym, że po studiach nic się nie potrafi. Przecież i mechanik samochodowy po zawodówce może być kompletnym beztalenciem, a wydawałoby się, że przecież praktykę miał w szkole to powinien umieć naprawić samochód.
bo studemt to lewus, ktory wszystko co wie to teoria, a praktyki trzeba go uczyc. z wlasnego doswiadczenia znam absolwenta budowy maszyn w czestochowie ktory twierdzi, ze po zakreceniu wlewu baku w samochodzie, w zbiorniku tym tworzy sie proznia.a drugi...jeszcze uczy sie...na politechnice w gliwicach, wydzial...nie pamietam nazwy ale wiem, ze cos z budowa maszyn medycznych czy cos takiego. glupi chlopak nie jest, z tego co wiem to idzie mu bardzo dobrze, ale nie zna podstaw ortografii.no wybaczcie, ale przyszly pan MGR INŻ. ktory nie potrafi pisac to mala porazka. tak moglbym jeszcze troche wyliczac. oczywiscie ludzie bez wyksztalcenia rowniez maja swoje wady i zalety, ale jednak od tych z wyksztalceniem powinno sie wiecej oczekiwac. podoba mi sie rowniez to, ze ludzie ktorzy nie maja wyksztalcenia, czasem wcale, potrafia miec super dystans do siebie i do tego kim sa i co robia. natomiast ludzie z wyksztalceniem, zazwyczaj zachowuja sie niestety jak ty Kaszanna. (wiem, ze cie nie znam. ale oceniam cie po tym co tu piszesz) uwazaja, ze to oni sa najwazniejsi na swiecie, i kazda firma bez nich by splajtowala,cala reszta sie nie liczy. odrobina pokory i dystansu do siebie to super sprawa.
Profil
PW Email Cytuj
kaszanna 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 14:59     


Dołączyła: 28 Paź 2004
Skąd: Gliwice
Przecież pozjadałam wszystkie rozumy, nie wiesz? Trochę dystansu Krystian ;)
Profil
PW Email Cytuj
veronica 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 17:11     



Imię: Weronika
Dołączyła: 19 Mar 2007
Skąd: Gliwice
Yeti napisał/a:
wzrost gospodarczy musi być większy od wzrostu naszych wynagrodzeń

ok teraz jaśniej, z tym się mogę zgodzić ale wizja i tak utopijna

Yeti napisał/a:
im większy wysiłek, tym mniej pieniedzy

no i niestety muszę przyznać rację, takie przypadki są wśród nas i to jest żenujące. Sama znam taki jeden przykład "z własnego podwórka". Koleś siedzi tylko, nic nie robi, p... w stołek i kasuje okrągłą pięciocyfrową sumkę za miesiąc !!!! a wszyscy na około latają z językiem wywalonym do pasa.... Kiedyś kupiłam sobie nawet książkę w której są takie przypadki opisane, oczywiście żeby tą wiedzę wykorzystywać i nawet parę ciekawych rzeczy tam było :] (jakby kogoś to interesowało to tytuł "Władza, pieniądze, sława i seks" autora nie pamiętam, kupione w Empiku)

kaszanna napisał/a:
różnice w płacach być powinny, a nie każdemu tyle samo i kropka.

oczywiście że różnice muszą być, za komuny już tak robili, że tyle samo dostał ten co miał 6 klas podstawówki i ten co skończył studia z wyróżnieniem. No i jak to się dalej potoczyło to wszyscy znają tę historię... chociaż jak się słyszy jak mało ludzie zarabiają to strach się bać. Sama niedawno słyszałam taką rozmowę, gdzie ciągle padała kwota 900 pln wynagrodzenia. I myślałam - 9 stówek to przecież nie jest aż tak tragicznie, a jak się okazało że 900 ale brutto a na rękę 600 z hakiem to szok. Tragedia po prostu, za takie pieniądze nawet mieszkania się nie wynajmie, nie mówiąc już o jego kupnie. Taka pensja jest dobra chyba tylko dla studentów którzy sobie dorabiają, albo dla tych co jeszcze mieszkają na garnuszku u rodziców, bo samemu to można przy takiej pensji tylko do miejsca dla bezdomnych trafić, albo od razu pójść sie pochlastać!
Profil
PW Email Cytuj
Krzysio
[Usunięty]
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 20:43     

veronica napisał/a:
Koleś siedzi tylko, nic nie robi, p... w stołek i kasuje okrągłą pięciocyfrową sumkę za miesiąc !!!!

veronica napisał/a:
seks" autora nie pamiętam, kupione w Empiku)

Alfons :niepewny: :rotfl:

krystian napisał/a:
idzie mu bardzo dobrze, ale nie zna podstaw ortografii.no wybaczcie, ale przyszly pan MGR INŻ. ktory nie potrafi pisac to mala porazka. tak moglbym jeszcze troche wyliczac. oczywiscie ludzie bez wyksztalcenia rowniez maja swoje wady i zalety,

Nie musi być dobry ze wszystkiego :) Tak jak ty znasz się dobrze na autach, a nie znasz się powiedzmy na astrologii (zgaduje, nie wiem jak naprawdę jest).
Wiem, że zasady ortografii to taka, rzecz którą każdy powinien znać. Ale jeśli ktoś jest genialnym matematykiem to nie wymagajmy aby pisał wiersze :)
Cytuj
Major 
Wysłany: Wto Lip 17, 2007 23:26     



Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005
Skąd: Londyn
Anula napisał/a:
I tak w kółko po kilku dziennie przychodzi na 3 dni pracy chrytatywnej dla potęznej kwiaciarni.

Dokladnie tez o tym slyszalem. Ciekawe dlaczego nikt tego nie ukrocil, bo tak naprawde jest to niezgodne z prawem. Nawet na dniu probnym powinni Ci placic, moze nie pelna stawke ale chociaz pol.
LemonPL napisał/a:
ale ludzie robia latami na umowe zlecenie! A czemu? Temu, ze wielu z pracodawcow uwaza pracownikow za szmaty robiace za 3 zl/h

Niestety tak jest chyba na calym swiecie. W Anglii tez nie chetnie przerzucaja ludzi na pelne kontrakty, najgorzej jak agencje, ktore zatrudniaja pracownikow na umowy zlecenia przeksztalcaja te umowy na kontrakty i oni sa juz czysci, a Ty robisz za to samo G kolejne miesiace.
Profil
PW Email www Cytuj
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Themes: junFresh & Silk icon

Akcje Charytatywne - Pomogliśmy

Zbiórka dla Domu Dziecka nr 3 w Gliwicach

Sprzęt dla Kliniki Patologii Noworodka w Zabrzu

Zbiórka dla Domu Samotnej Matki w Gliwicach

Zbiórka dla Hospicjum w Gliwicach






Ważne wydarzenia

I Urodziny Forum
II Urodziny Forum
III Urodziny Forum
IV Urodziny Forum
V Urodziny Forum


Jestem w Katalogu Ciekawych Stron - Zapraszamy!
Wyróżnienia
ForumGliwice.com - GWIAZDOR


Objeliśmy patronat Medialny nad:

- Adriatic Express 2006
- Gliwickie Spotkania Dobrych Dusz 2006
- II Gliwicki Piknik Lotniczy 2006
- Biotechnology - the next GENEration 2007
- WOŚP-Gliwice 2008