Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: kisia
Pią Lut 23, 2007 00:18
Przeznaczenie
Autor Wiadomość
chaoss 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 10:15     


Dołączył: 01 Lis 2006
Skąd: gliwice
po ostatnich wydarzeniach w moim zyciu wierze, ze jakies przeznaczenie jest.
Jak to powiedziala moja kobieta to jak z kontraktem w pracy. Masz juz go, jest podpisany, ale Ty idziesz na spotkania rozmawiac o kontrakcie. Po calej tej sytuacji i patrzac do tylu ma sie wrazenie, ze te spotkania, ktore jakies decyzje reprezentuja byly bardzo wazne, ale hmm i tak zblizaly do celu nawet jak byly bledne.
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 10:32     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
dade napisał/a:
jeśli istnieje coś takiego jak przeznaczenie to oznaczałoby, że nic tylko usiąść i patrzeć jak sie wszystko dzieje

...skąd taki pomysł? :niepewny:

Dlaczego nie można założyć, że przeznaczenie (jeśli istnieje), to jest jednym z elementów rzeczywistości, a nie jedynym ?

dade napisał/a:
nie chciałbym kogos obrazic, ale dla mnie "przeznaczenie" to wymówka dla osób, które boją się wziąść sprawy w swoje ręce.
To jak się toczy nasze życie wynika z podejmowanych przez nas decyzji.

dade, więc - z całym szacunkiem i nie obrażając nikogo,... ale - gdybyś miał chwilkę, to podskocz do hospicjum dla dzieci i wyjaśnij im zagadnienie! :/
...i niech biorą sprawy w swoje ręce!...
Profil
PW Email Cytuj
dade 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 11:02     



Dołączył: 27 Gru 2006
Skąd: już na Opawskiej :)
Yeti napisał/a:
..skąd taki pomysł?

Dlaczego nie można założyć, że przeznaczenie (jeśli istnieje), to jest jednym z elementów rzeczywistości, a nie jedynym


Przeznaczenie z założenia jest nieuniknione i zostało do ciebie przypisane w momencie urodzenia - gdzie tu miejsce na alternatywe?

h t t p;//pl.wikipedia.org/wiki/Przeznaczenie

EDIT: poza tym "przeznacznie wybiórcze" byłoby zbyt dużym "naciągnięciem", albo istnieje i dotyczy ogółu ludzkości albo go nie ma - pomijam kwestię tego, co kto uważa . Ja uważam że go nie ma.

Yeti napisał/a:
dade, więc - z całym szacunkiem i nie obrażając nikogo,... ale - gdybyś miał chwilkę, to podskocz do hospicjum dla dzieci i wyjaśnij im zagadnienie!
...i niech biorą sprawy w swoje ręce!...


Jest mi przykro gdy ktokolwiek cierpi (a małe dzieci to juz w szczególności :( ), ale możesz mi wskazać jak to się ma do mojej wypowiedzi?
Napisałem że według mnie przeznaczenia nie ma i że życie polega na podejmowaniu decyzji i obstaje przy tym.
Jeśli szukasz wytłumacznia dlaczego ktoś się rodzi nieuleczalnie chory to przykro mi, ale nie odpowiem ci na to i obawiam się że nikt tego nie zrobi.

Piszesz o chorych dzieciach, ale to również przekłada się na inne aspekty życia dlaczego urodziłem się w Polsce a nie w Kenii, dlaczego jestem chłopakiem a nie dziewczyna, dlaczego pracuje jako administrator a nie jako prawnik. Przykładów można mnożyć i mnożyć. Osobiście uważam że mamy coś takiego jak "punkt startowy" ( wiem , brzydkie określenie )ale to, co dalej będzie sie z nami działo zależy od nas i podejmowanych przez nas decyzji.
Profil
PW Cytuj
krystian 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 11:20     


Dołączył: 05 Wrz 2005
Skąd: Gliwice
Yeti napisał/a:
dade, więc - z całym szacunkiem i nie obrażając nikogo,... ale - gdybyś miał chwilkę, to podskocz do hospicjum dla dzieci i wyjaśnij im zagadnienie!
znowu mam wrazenie, ze piszesz nie na temat. co ma wspolnego choroba i bol tych dzieci do przeznaczenia? a moze ty Yeti podskocz do tych dzieci i powiedz im, ze to, ze cierpia, sa chore niektore z nich umierajace jest wina przeznaczenia. urodzily sie by chorowac po prostu.a moze weszly na te twoje wezly o ktorych mowiles? o tym tez mozesz im wspomniec.
Profil
PW Email Cytuj
Admike 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 11:52     



Imię: Adam (dla znajomych Adaś :-) )
Dołączył: 11 Sie 2005
Skąd: R-rz Brzezie/Wysoka
czy przeznaczenie istnieje? trudno powiedzieć...

gdy miałem 12 lat i zmarła moja Mamusia w wyniku choroby to mówiono mi,że zmarła bo "tak musiało sie stać" (--->przeznaczenie),w wielu innych sytuacjach tez to często słyszałem,że cos sie stało,bo tak musialo widocznie być i to było z góry zaplanowane

to ja się pytam,jeśli rzeczywiście tak jest,to po co zyć?skoro wszystko jest z góry zaplanowane,a my jesteśmy marionetkami w jakieś grze i nasza wolna ponoć wola nie ma tu nic do powiedzenia...
Profil
PW Email www Cytuj
Yeti 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 12:53     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
Przykład jeden z wielu...
Kiedyś mój ojciec(górnik) pochlał i nie poszedł do pracy... jedna pojedyncza dniówka... na której ktoś inny go zastąpił i właśnie na tej dniówce zginął wskutek "tąpnięcia", jako jedyna ofiara tego wypadku... No możliwe, że wziął sprawy w swoje ręce... możecie tak uważać!... zarówno co do mojego ojca, jak i tego, co zginął,... oraz dzieci, które osierocił :/

dade napisał/a:
Przeznaczenie z założenia jest nieuniknione i zostało do ciebie przypisane w momencie urodzenia - gdzie tu miejsce na alternatywe?
Wikipedia napisał/a:
Przeznaczenie to: los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zrządzone przez bogów; nieodwołalna konieczność.
Dlaczego, dade, chcesz mi wmawiać, że ta definicja mówi o wszystkim, co się dzieje?...
dade napisał/a:
poza tym "przeznacznie wybiórcze" byłoby zbyt dużym "naciągnięciem", albo istnieje i dotyczy ogółu ludzkości albo go nie ma...
Więc ja uważam, że właśnie "przeznaczenie wybiórcze" istnieje i dotyczy wszystkich ludzi, ale nie wszystkiego, co ma miejsce w ich życiu!...
Cytat:
- pomijam kwestię tego, co kto uważa . Ja uważam że go nie ma.
Hmmm.... dobre!... :)
Cytat:
...ale możesz mi wskazać jak to się ma do mojej wypowiedzi?
Myślałem, że ten związek jest widoczny... Własnymi decyzjami (albo decyzjami innych ludzi) mamy wpływ nie na wszystko, co się w naszym życiu dzieje... więc co z tą resztą?... przypadek?... czy wszystko można nim wytłumaczyć?... :niepewny:
Cytat:
Napisałem że według mnie przeznaczenia nie ma i że życie polega na podejmowaniu decyzji i obstaje przy tym.
Ja też uważam, że życie polega na podejmowaniu decyzji :) ...ale nie wszystko jest w gestii tych decyzji... oczywiście moim zdaniem!
Cytat:
Jeśli szukasz wytłumacznia dlaczego ktoś się rodzi nieuleczalnie chory to przykro mi, ale nie odpowiem ci na to i obawiam się że nikt tego nie zrobi.
Więc co,... lepiej mieć światopogląd dziurawy jak ser szwajcarski, byleby tylko nie przyznać, że coś mogło się zadecydować ponad nami?... Naprawdę jesteśmy panami swojego życia od początku do końca?...
Czy to naprawdę wyłącznie zasługa twoich rodziców i ich świetnych decyzji, że mają zdrowego i mądrego syna?... a sąsiedzi, mieli mniej szczęścia, czy głupsze decyzje podjęli?...
Cytat:
Osobiście uważam że mamy coś takiego jak "punkt startowy" (...)ale to, co dalej będzie sie z nami działo zależy od nas i podejmowanych przez nas decyzji.
Więc życzę Ci np... zdrowych dzieci! Podejmij decyzje, które Ci to zagwarantują!

krystian napisał/a:
moze ty Yeti podskocz do tych dzieci i powiedz im, ze to, ze cierpia, sa chore niektore z nich umierajace jest wina przeznaczenia
No nie!... powiem im, że to ich rodzice spaprali sprawę, bo nie potrafili, durnie, podjąć decyzji, żeby mieć zdrowe dzieci!

Admike napisał/a:
to ja się pytam,jeśli rzeczywiście tak jest,to po co zyć? skoro wszystko jest z góry zaplanowane,a my jesteśmy marionetkami w jakieś grze i nasza wolna ponoć wola nie ma tu nic do powiedzenia...
Admike, czy jest tu chociaż jedna osoba, która tak uważa?... nawet wśród osób, które wierzą w istnienie przeznaczenia....
Chyba trochę nie wypada w ten sposób lekceważyć osoby o odmiennych poglądach... (spoko!... wiem, że nie miałeś takiego zamiaru :) )
Profil
PW Email Cytuj
dade 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 14:06     



Dołączył: 27 Gru 2006
Skąd: już na Opawskiej :)
Yeti napisał/a:
Dlaczego, dade, chcesz mi wmawiać, że ta definicja mówi o wszystkim, co się dzieje?...


Pokazuje definicje przeznaczenia jaka jest przyjmowana w świecie ( filozofii ) i z jako taką się nie zgadzam i na podstawie jej jestem w stanie powiedzieć, że nie, dla mnie nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie.

Yeti napisał/a:
Więc ja uważam, że właśnie "przeznaczenie wybiórcze" istnieje i dotyczy wszystkich ludzi, ale nie wszystkiego, co ma miejsce w ich życiu!...


to przeczy definicji "Przeznaczenie" - jeśli masz na mysli "przeznaczenie wybiorcze" to znaczy ze nie mówimy o przeznaczeniu sensu stricte, tylko hm.. jak to ująć... wypadkach losowych, splocie wydarzeń czy poprostu życie
Ogólnie przyjęta definicja Przeznaczenia mówi że rodzisz się z określonym losem i co byś nie zrobił zawsze będziesz na niego skazany. Ja się z nią nie zagadzam, ale też przyjmuje do wiadomości, że ty myślisz inaczej. W tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia i dalsza rozmowa raczej na ten temat nie ma sensu.. zgodzisz sie ze mna ? ;)

Yeti napisał/a:
Myślałem, że ten związek jest widoczny... Własnymi decyzjami (albo decyzjami innych ludzi) mamy wpływ nie na wszystko, co się w naszym życiu dzieje... więc co z tą resztą?... przypadek?... czy wszystko można nim wytłumaczyć?...


Znowu wracamy do polemiki na temat definicji przeznaczenia, ja wierze w to, że to co dzieje się w moim życiu jest wynikiem moich decyzji, ale też decyzji innych ludzi. Tak więc przypadek, jak najbardziej, przyjmuję do wiadomości że w życiu jest jakaś niewiadoma zmienna, która pojawia się w życiu - jednak ona nie ma się nijak do definicji przeznaczenia ...

Yeti napisał/a:
Ja też uważam, że życie polega na podejmowaniu decyzji ...ale nie wszystko jest w gestii tych decyzji... oczywiście moim zdaniem!


mamy odmienne zdanie co do definicji przeznacznia, stąd nie wchodzę w polemikę ... odpowiedź powyżej ;)

Yeti napisał/a:
Więc co,... lepiej mieć światopogląd dziurawy jak ser szwajcarski, byleby tylko nie przyznać, że coś mogło się zadecydować ponad nami?...


Wiesz, nie nazwałbym mojego światopoglądu dziurawym tylko innym niż Twój.
Jeśli coś decyduje poza mną to wierze w to, że jest to drugi człowiek, którego ja nie muszę nawet znać. To interakcje personalne są odpowiedzialne za to kim teraz jesteś, jak się zachowujesz i czym się zajmujesz.
Dalej jednak zdaje sobie sprawę, że są ludzie, którzy mają odmienne zdanie

Yeti napisał/a:
Naprawdę jesteśmy panami swojego życia od początku do końca?...


My w sensie ludzie tak, w sensie jednostka nie - interakcje personalne - patrz wyżej.
Według mnie.

Yeti napisał/a:
Czy to naprawdę wyłącznie zasługa twoich rodziców i ich świetnych decyzji, że mają zdrowego i mądrego syna?... a sąsiedzi, mieli mniej szczęścia, czy głupsze decyzje podjęli?...

oraz
Yeti napisał/a:
Więc życzę Ci np... zdrowych dzieci! Podejmij decyzje, które Ci to zagwarantują!


rozważmy przypadek ( jak już o tym rodzeniu dzieci mówimy ):
Będąc młodym ( no nie tak młodym do końca ;) ) człowiekiem szukasz partnera i to czym się kierujesz przy wyborze to poza wyglądem jest również podświadomość - a więc twój wybór.
Planując wspólną przyszłość staracie się o mieszkanie i inne dobra materialne.. wybierasz zatem prace taką, która zapewni to Tobie oraz twojej rodzinie te dobra - a więc twój wybór.
Wspólne życie przeważnie oznacza potomka, zatem zaczynasz podejmować wybory ( które już wpływają na przyszłe życie nienarodzonego ) co do tego gdzie sie urodzi, gdzie będzie chodził do szkoły itp. Nawet to czy urodzi się zdrowe zależy od ludzi... od ojca czy matki w zależności od jej/jego życia od urodzenia do poczęcia nowego potomka, od lekarza - który dobrze wykona swoją prace lub nie ( nawet wybór lekarza należy do przyszłych Rodziców ) itp. - a więc twój wybór
Najgorszy przypadek jest wtedy, gdy człowiek rodzi się chory, ale choroba nie jest winą kogoś z góry tylko wynikiem różnorodnych wyborów jakie podejmowane są nawet przed twoimi narodzinami. Może to jest wina tego że kilka pokoleń wstecz babcia się przeziebiła i złapała jakiegoś wirusa, albo poprzez zanieczyszczenia albo no nie wiem .. ciężko wymienić wszystkie - ale zaryzykuję twierdzenie, że stało się tak, bo ktoś podjął taką a nie inna decyzję.
Młody człowiek dorasta i podejmuje wybory takie jak szkoła, zainteresowania i to są już jego wybory poprzedzone obserwacja otoczenia, ba - nawet umierając wybierasz to gdzie będziesz pochowany - jeśli Ty tego nie zrobisz, zrobi to za Ciebie najbliższa rodzina lub inni ludzie jeśliś jedynakiem.

Zatem nadal jestem przekonany że własne decyzje oraz interakcje personalne są tym , co kształtuje ciebie oraz całe twoje życie.


ps.
Czy inni nie mają zdania na ten temat ? :niepewny:
Jest to oczywiście maksymalne uproszczenie bez wzięcia pod uwagę owej niewiadomej czyt. przypadku, ale nadal ma to się nijak do ogólnie przyjętej definicji Przeznaczenia, a o tym tutaj rozmawiamy
Profil
PW Cytuj
Yeti 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 16:21     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
dade napisał/a:
Pokazuje definicje przeznaczenia jaka jest przyjmowana w świecie ( filozofii ) i z jako taką się nie zgadzam i na podstawie jej jestem w stanie powiedzieć, że nie, dla mnie nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie.
dade napisał/a:
Ogólnie przyjęta definicja Przeznaczenia mówi że rodzisz się z określonym losem i co byś nie zrobił zawsze będziesz na niego skazany. Ja się z nią nie zagadzam, ale też przyjmuje do wiadomości, że ty myślisz inaczej.

dade, jaka definicja?... W jakiej filozofii?... W jakim świecie?...
portalwiedzy.onet, p l napisał/a:
przeznaczenie, pojęcie filozoficzno-teologiczne oraz teoria, wg której pośmiertne losy człowieka, zbawienie lub potępienie, są od niego niezależne, ustalone przez bóstwo, Boga.

Zarówno definicja, jaką podaje wikipedia, którą cytowałem poprzednio, jak i tu przytoczona z encyklopedii onetu, ani słowem nie sugerują tego, na co się powołujesz.
Gdyby rozumieć Przeznaczenie w ten sposób, jak Ty je rozumiesz, to ja również (jak i każdy zdroworozsądkowo myślący), nie powiem, że ono istnieje :)

Być może istnieją poglądy sugerujące, że każdy krok człowieka jest już zaplanowany, ale nawet jeśli istnieją, to - o ile wiem - nie są to poglądy jedyne, ani nie są one w żaden sposób obowiązujące lub mające wyłączność na używanie słowa "Przeznaczenie"!

W ramach mojej edukacji, zajęcia z filozofii były co prawda przedmiotem pobocznym, ale również nie przypominam sobie z tych wykładów, żeby teoria przeznaczenia musiała oznaczać brak możliwości samodecydania o codziennym życiu człowieka. Nie podpowiada mi takiej interpretacji również moje intuicyjne rozumienie tego słowa...

dade, być może Ty masz w tym kierunku lepsze przygotowanie teoretyczne, albo filozofia jest twoją szczególną pasją... Jeśli tak, to nie mam zamiaru z Tobą (jako fachowcem) polemizować i mam nadzieję, że bez urazy :)
... prosiłbym Cię jednak, o wskazanie mi źródeł do tej poprawnej interpretacji filozoficznej Przeznaczenia, chociażby, żebym się na drugi raz nie wygłupił!
...bo jak dla mnie, to póki co... "Ogólnie przyjęta definicja Przeznaczenia" dotyczy celu wędrówki człowieka, być może kierunków w jakich on podąża, ale nigdy kolejnych pojedynczych kroczków!

Wracając do nieszczęsnych przykładów z dziećmi... pięcioro rodzeństwa, ci sami rodzice, a tylko jedno urodziło z zespołem Downa...
...babcia miała katar?... nawet jeśli, to dlaczego to trzecie, a nie piąte?...

no i jeszcze jedno, apropos interakcji i takich tam... podstaw naukowych... A kto powiedział, że związki przyczynowo-skutkowe nie mogą być narzędziem?... Załóżmy, że Bóg zechce, żebym złamał nogę jutro rano,... to ześle aniołka, co mi nogę podstawi na schodach, czy raczej "załatwi" w nocy przymrozek i pieska, co się na tych schodach wysiusia? ;)

co do nauki, to nawet reumatyzm jest jej trudno wytłumaczyć ;)
Profil
PW Email Cytuj
trunks 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 19:27     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
kisia napisał/a:
ponoc Bóg jest ponadczasowy i wszystko wie, wszystko widzi

zgadzam sie co do tego, ze jest ponadczasowy, wszystko widzi, ale nie moze przewidzieć na 100% co kto zrobi.
Profil
PW Email Cytuj
krystian 
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 22:41     


Dołączył: 05 Wrz 2005
Skąd: Gliwice
Yeti napisał/a:
Naprawdę jesteśmy panami swojego życia od początku do końca?...
a nie?nie czuje zeby ktos lub cos mna kierowalo. no chyba, ze potrzeby...np. fizjologiczne. musze przyznac, ze one sa silniejsze i kieruja mnie zawsze do jednego punktu w domu. troche mnie to denerwuje ale juz sie przyzwyczailem. a poza nimi nikt ani nic mna nie kieruje.
dade napisał/a:
Osobiście uważam że mamy coś takiego jak "punkt startowy" ( wiem , brzydkie określenie )ale to, co dalej będzie sie z nami działo zależy od nas i podejmowanych przez nas decyzji.
po czesci sie zgadzam, ale akurat na przykladzie chorob to musze przyznac troche racji Yetiemu. bo akurat czy ktos jest chory lub nie, nie jest zalezne od nas tylko od uwarunkowan genetycznych.
Yeti napisał/a:
No nie!... powiem im, że to ich rodzice spaprali sprawę, bo nie potrafili, durnie, podjąć decyzji, żeby mieć zdrowe dzieci!
sadze, ze dzieci ktore sa nieuleczalnie chore sa na tyle inteligentne, ze wiedza co im jest i skad to sie wzielo. a jesli nie wiedza to wystarczy im powiedziec, ze to nie ich wina,ze sa chore. bo choroby leza gdzies gleboko w nas, tylko u jednych one spia a u niektorych one sie obudzily. proste prawda? po co robic z dziecka glupka i wmawiac mu, ze taki jest jego los zapisany gdzies w gwiazdach
Admike napisał/a:
to ja się pytam,jeśli rzeczywiście tak jest,to po co zyć?skoro wszystko jest z góry zaplanowane,a my jesteśmy marionetkami w jakieś grze i nasza wolna ponoć wola nie ma tu nic do powiedzenia...
Yeti napisał/a:
Admike, czy jest tu chociaż jedna osoba, która tak uważa?... nawet wśród osób, które wierzą w istnienie przeznaczenia....
po czesci zgadzam sie z Admike.
wierzac w przeznaczenie niejako nie wierzymy w siebie i w swoje decyzje.
dade napisał/a:
Ogólnie przyjęta definicja Przeznaczenia mówi że rodzisz się z określonym losem i co byś nie zrobił zawsze będziesz na niego skazany.
ja rowniez w ten sposob rozumiem "przeznaczenie". powiem co juz wczesniej napisalem...przeznaczenia nie ma, sa tylko nasze czyny ktore w danym czasie wykonujemy...bledne w danym momencie czy tez prawidlowe...bez roznicy. ale skutki tych decyzji wychodza dopiero po czasie. i pewnie stad stwierdzenie..."nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo".
Yeti napisał/a:
Wracając do nieszczęsnych przykładów z dziećmi... pięcioro rodzeństwa, ci sami rodzice, a tylko jedno urodziło z zespołem Downa...
...babcia miała katar?... nawet jeśli, to dlaczego to trzecie, a nie piąte?...
a moze listonosz mial takie uwarunkowania genetyczne;) a dlaczego wsrod tej piatki rodzenstwa 4 ma ciemne wlosy a jedno jest blond? co?? los tak chcial, czy mamusia podczas ciazy zafarbowala wlosy i juz tak przeszlo na dziecko. genetyka drogi Yeti. a dlaczego biektorzy ludzie dozywaja 100 lat? zdrowy tryb zycia czy los tak chcial?
Profil
PW Email Cytuj
p4cz3k 
Wysłany: Sob Lut 24, 2007 01:35     



Imię: Marcin
Dołączył: 08 Lip 2005
Skąd: Gliwice - Asnyka
jak w wielu moich wypowiedziach na forum tak i w tej powiem jedna bardzo ważną rzecz, definicji przeznaczenia moze byc tyle ilu ludzi ktorzy sie nad tym zastanawiaja i mysla...ktos kto redaguje wikipedie / encyklopedie onetu etc itd czerpie dane z roznych zrodel gdzie ktos kiedys napisal czym tak naprawde moze byc przeznaczenie,

dla mnie przeznaczenie to poprostu slowo jak kazde inne, slowo takie jak Bog, religia, szkola, czy chocby butelka, ktos kiedys wymyslil takie slowo, a Wy drodzy forumowicze staracie sie nagle po kilku tysiacleciach w koncu zdefiniowac czym tak naprawde jest przeznaczenie,

dla niektorych przeznaczenie jest pojeciem rownoznacznym z pojeciem boga, dla innych jest to pojecie zwiazne z ich wlasna wola...ale zastanowcie sie czym tak naprawde jest ta "wolna wola"...ladnie sie wypowiadac ze mozecie zrobic tak lub tak...ale nadal jest to wybor z pomiedzy kilku mozliwosci ... nie jest to nieskonczona ilosc mozliwosci ... w koncu sie wyczerpie...o wolnej woli mozemy podyskutowac...ale po co? wybralismy prace z wlasnej woli...ale niestety juz nie z wlasnej woli do niej chodzimy...z wlasnej woli wybralismy szkole...ale juz nie z wlasnej woli zdajemy egzaminy...z wlasnej woli kupilismy auto...ale juz nie do konca z wlasnej woli placimy ubezpieczenie/podatek drogowy/tankujemy i np wymieniamy filtry paliwa...jestesmy do tego w pewnym stopniu zmuszani...wolna wola mozemy sie wykazac gdy nagle pewnego pieknego poranka znajdziemy sie na bezludnej wyspie ...i dopiero wowczas bedziemy panami wlasnego losu...a to nawet nie do konca...bo bedziemy uzaleznieni od pogody...fauny i flory tej ze wyspy ...

w moim poscie na poprzedniej stronie gdy dyskusja toczyla sie jeszcze w inny sposob ... stwierdzilem ze mamy wplyw na wszystko co nas (nas osobiscie) otacza ... na zdrowie - czy w wieku 21 lat bede wypalal 1.5 paczki papierosow dziennie czy tez nie ... na finanse czy bede sie uczyl i pracowal...a moze tylko uczyl...czy tez na zycie prywatne...czy ozenie sie dzis czy tez za 10 lat ...

lecz jesli chodzi o to tak zwana wolna wole...to naprawde zastanowcie sie .... czy wszystko co zrobiliscie dzis bylo waszym dobrowolnym wyborem...czy tez jednak jakas sila sprawcza zmusila / zmotywowala was do tego...a moze poprostu jest to rutyna...ktora tak nam doskwiera lecz nikt o tym nie mowi ?

a przeznaczenie ? nigdy sie nie dowiemy czy tak naprawde istenieje...tak samo jak nie dowiemy sie czy bog istnieje...jest to jedna z tych niewiadomych ... jedno z tych pytan na ktore filozofowie 2000 lat temu starali sie znalesc odpowiedz ... a dzisiejsi uczeni wymyslaja roznego rodzaju wzory...aby przewidziec prawdopodobienstwo zdazenia losowego...

moge sobie tlumaczyc...ze na jednej uczelni nie mialem problemow z matematyka, a na drugiej probuje juz drugi rok...mimo iz podczas egzaminow dostalem taka ilosc punktow ze wystarczylo by 2 osoba aby sie dostac...a jednak w poniedzialek po raz drugi czeka mnie "ostatni termin" ... moge zwalic to na przeznaczenie ze urodzilem sie humanista czy tez na rodzicow polonistow ktorzy zwracali mi zawsze uwage ze mam duzo czytac...i matematyka mi nie lezy...a moze jednak to moje lenistwo...i gdybym uczyl sie od 2 miesiecy a nie od 2 dni to jednak bym zdal ? a moze przeznaczeniem moim bylo to ze trafilem na pania dr XYZ ktora za mna nie przepada ?

religia, przeznaczenie, szczescie, pech - dla mnie te pojecia sa sobie rowne ... ktos kiedys powiedzial " religia opium dla ludu" mozna to przypisac do kazdego z tych wyrazen ... mozna to sprowadzic do jednego pojecia ktorym w zasadzie okreslam sobie wlasnie w/w wyrazy : sila sprawcza...wierzymy w nia ... bo co bylo by gdybysmy w nic nie wierzyli? czlowiek czulby ogromna wewnetrza pustke...przygnebiala by go mysl ze wszystko zalezy tylko i wylaczenie od niego ... bo caly czas myslelibysmy o tym : dzis wyjde z domu zbyt lekko ubrany a za 40 lat bede cierpial na reumatyzm ...

w naszym zyciu moze nie tyle co przeznaczenie odgrywa ogromne znaczenie ... co pewnego rodzaju ciag przyczynowo skutkowy ... gdy raz cos zrobimy ... skutki tego beda towarzyszyc nam przez cale tak szybko mijajace zycie ...

---
a chore dzieci naprawde zostawcie w spokoju, osoba wierzaca powie : bog ma swoj plan, osoba zlosliwa powie : rodzice zostali ukarani za swe zachowania, osoba bezmyslna powie: czym jest jedno istnienie...a samo dziecko? w zaleznosci od tego na ile jest swiadome stanu w jakim zyje ... samo najlepiej wie co o tym myslec....lub tez nie myslec i cieszyc sie ostatnimi (choc nie zawsze jest to latwe i proste) chwilami na ziemi wsrod rodzicow / przyjacol / znajomych

jesli uwazasz, ze twym zyciem kieruje przeznaczenie, dobrze ale nie oceniaj zycia innego czlowieka, to samo w druga strone...jesli uwazasz ze w 100 % kontrolujesz swoje zycie - pomijajac ze jestes w bledzie (i nie mowie tu o przeznaczeniu) - ciesz sie tym i zyj nadal w blogiej nieswiadomosci...ale jest temat ten jest tematem bardzo osobistym...

podsumowujac moj dlugi ... bezmyslny i mozna w sumie powiedziec nie na temat post...przypomnijcie sobie film "efekt motyla" :)
Profil
PW Email Cytuj
Yeti 
Wysłany: Sob Lut 24, 2007 22:14     



Dołączył: 17 Sie 2005
Skąd: Gliwice
p4cz3k, twój długi post wcale nie jest bezmyślny, więc szacuneczek! :padam:
...co oczywiście nie oznacza, że w pełni się zgadzam z twoimi poglądami :)
Chciałbym napisać kilka zdań być może nieco ostrzejszych, ale nie chciałbym, żebyś myślał, że ja cokolwiek na Ciebie osobiście najeżdżam! ...nawet jesli się powołam na slowa z twojego postu! :)

Ja rozumiem, że jest miejsce na interpretację pojęć,... trochę w lewo, trochę w prawo, ale zasadniczo one mają przecież swoje znaczenie!...
...ale na tym forum, jak ktoś powie, że Ojczyzna, to tam, gdzie mi lepiej płacą, to jest OK. Tak tak!... Masz prawo uważać, że tam jest twoja Ojczyzna!... Bo my tu jesteśmy pełni szacunku do osobistej interpretacji!... Jak ktoś powie, że wiara w Przeznaczenie musi oznaczać brak możliwości podejmowania decyzji na każdym kroku życia, to oczywiście!... to nic, że trzy encyklopedie inaczej definiują to hasło! (bo sprawdziłem w międzyczasie Leksykon PWN).
A gdzie szacunek dla drugiego czlowieka?...
Jak powiem, że wierzę w Boga, to mi się od razu będzie udowadniać, że w takim razie muszę również wierzyć w diabełki, co różki mają i św. Mikołaja na saniach z reniferami... Po co spróbować przeczytać chociaż ze zrozumieniem, co ktoś ma do powiedzenia!... Jeśli mi to nie pasuje, to wystarczy coś... dointerpretować i wyśmiać przeciwne poglądy, nieprawdaż?... Po co próbować dyskutować z szacunkiem do innych?... Na drugi raz powiem, że ja pod pojęciem "przeznaczenie" rozumiem cmentarz przy Kozielskiej i niech mi ktoś udowodni, że ono nie istnieje!...

Ja rozumiem, że ktoś może nie wierzyć w istnienie Przeznaczenia,... ale czy to mu daje prawo traktowania wszystkich co wierzą, na miarę szesnastoletniej trzpiotki, co do wróżki idzie się dowiedzieć czy męża przystojnego mieć będzie?...

Powiedziałem: wierzę w Przeznaczenie!... ale ani słowa nie rzekłem, że ono za mnie kieruje moim życiem! To ja w znacznej mierze decyduję, którędy idę... Na tyle, na ile człowiek może o tym decydować (o czym sporo powiedział p4cz3k)... i nie musiałem do tego naginać żadnej z poznanych definicji tego pojęcia!

Ileż razy można powtarzać, że ja nie kwestionuję istnienia związków przyczynowo-skutkowych, interakcji personalnych, czy praw genetyki, więc nie podoba mi się, że traktuje się mnie, jakbym opowiadał, że krasnoludki widziałem!... Ja po prostu nie upieram się, że są to mechanizmy w 100%-tach niezależne od tzw. sił wyższych (i liczyłem, że przykład z sikającym pieskiem nawet przedszkolakowi uzmysłowiłby, o czym mówię).

A tak przy okazji, p4cz3k, wiara w Boga nie jest tożsama z wiarą w Przeznaczenie!... bo istnieją też poglądy wg których Bóg jest stwórcą, ale poza tym już tylko biernym obserwatorem. Natomiast ja uważam, że Bóg pozostawia ludziom wolną wolę, ale również pewne "drogowskazy".

ps.:
przecież mi także starczy wyobraźni, żeby traktować "z górki" osoby o przeciwstawnych poglądach i próbować je wyśmiać!
Wystarczy wyobrazić sobie świadomość myśliciela sprzed pięciuset lat, żeby dostrzec, że filozofia określana mianem światopoglądu naukowego jest bzdurna z natury.
Wystarczy poważnie podejść do zagadnień fizyki, żeby wiedzieć, że - wykluczając działanie zewnętrznej siły wyższej - powstanie jakichkolwiek form życia oraz cała ewolucja są zaprzeczeniem III zasady termodynamiki, a tym samym niemożliwe!

Skoro te wszystkie prawa nauki i związki przyczynowo-skutkowe są wyłącznie mechanizmami ślepymi, to gdzie w takim razie jest miejsce na pojęcia takie jak dusza?... uczucia?... myśli?... piękno?... dobro?...
...a czymże My jesteśmy w takim razie?... kilkudziesięciokilogramową kupą substancji białkopochodnej, która sobie ubzdurała, że jest panem samego siebie i o wszystkim decyduje?...
Każdy ma prawo tak uważać!... Można również swoim matkom wyjaśnić, że jedynym co wzbudzają, to drobne zakłócenia równowagi elektrolitycznej płynu mózgowo-rdzeniowego!... Pozwólcie jednak, że dla niektórych "człowiek" oznaczać będzie trochę więcej i... zasługiwać na coś więcej!

Można unikać odpowiedzi na kłopotliwe pytania, ale co innego przyznać się, że się nie wie, co jest za horyzontem, a co innego wmawiać komuś, że tam nic nie ma!

No i odreagowałem sobie!... wcale się nie zdziwię, jeśli w odpowiedzi się dowiem, że bredzę! ;)
Profil
PW Email Cytuj
p4cz3k 
Wysłany: Nie Lut 25, 2007 00:10     



Imię: Marcin
Dołączył: 08 Lip 2005
Skąd: Gliwice - Asnyka
Yeti i dobrze...ja akceptuje Twoj swiatopoglad...w moim poscie kilka razu uzylem zwrotu : ja osobiscie uwazam , czy tez cos w tym guscie :)

Yeti napisał/a:
Chciałbym napisać kilka zdań być może nieco ostrzejszych, ale nie chciałbym, żebyś myślał, że ja cokolwiek na Ciebie osobiście najeżdżam! ...nawet jesli się powołam na slowa z twojego postu! :)


rzadko kiedy zdaza mi sie odbierac wypowiedzi forumowiczy osobiscie i personalnie :)

ja poprostu wypowiedzialem sie na temat...mimo iz moja wypowiedz zahaczyła juz rowniez o inne "tematy i zagadnienia" moze troche przecholowalem...ale nie zamierzalem udezac w nikogo personalnie ani w niczyje posty...poprostu staralem sie jasno wyrazic jakie jest moje zdanie na ten temat :) czasem wole napisac za duzo, niz czegos niedopowiedziec :)


kilka rzeczy w odniesieniu do Twoje postu chcialbym jeszcze napisac, ale musze to sobie poukladac ale najpierw odrobina snu :)
Profil
PW Email Cytuj
nowakm 
Wysłany: Pon Lut 26, 2007 13:17     



Imię: Dolphinek
Dołączyła: 12 Paź 2006
Skąd: gliwice/Londyn
p4cz3k napisał/a:
tylko na jedna rzecz nie mamy wplywu, kazdy z nas kiedys pojdzie do piachu, reszta zalezy od nas


Do tego dochodzą choroby, na które nikt z nas niestety nie ma wpływu, a które pod uwagę też mało kto bierze, jeżeli chodzi o "przeznaczenie".
Ja osobiście odnośnie przeznaczenia mam mieszane uczucia - sama nie wiem czy w nie wierzę, czy też nie. Wiadomo, że człowiek dysponuje świadomością i raczej wszystko co czyni, czyni świadomie - wybór drogi życiowej, partnera, itd. I dlatego przekonanie, że w "przenaczenie" większość osób nie wierzy.
Ale co sie dzieje, gdy np. osoba leży w szpitalu np. po ciężkim urazie, nieprzytomna, podłączona do wielu aparatów podtrzymujących życie, lekarze spisali ją na "straty", zwołane konsylium lekarskie orzekło, że szanse na przeżycie są bardzo nikłe, w zasadzie żadne. Sytuacja można by rzec totalnie beznadziejna. A tu nagle stan pacjenta się poprawia, i parametry życiowe w bardzo szybkim tempie wracają do normy. Co wtedy, jak takie "zjawisko" nazwać. Bo na taki stan rzeczy nikt przecież nie mial wpływu, stało się samo przez się. Przeznaczenie?? Chory miał jeszcze żyć?? Tak było mu widocznie pisane?? Czy znacie odpowiedz na takie "przypadki"? Bo jeśli nie "przeznaczenie" to co??
Profil
PW Email Cytuj
daniela 
Wysłany: Czw Mar 15, 2007 13:53     


Dołączyła: 15 Lut 2007
kazdy z nas ma swoja świeczke życia.....w ktorej zawiera sie to ile lat pozyjemy,kogo na swej drodze spotkamy,ilu osobom mamy pomoc,czy bedziemy szczesliwi,ile złych spraw nas spotka etc.
tak sobie mysle ze tak to jest... :/
Profil
PW Email Cytuj
Grabarz 
Wysłany: Czw Mar 15, 2007 14:16     



Imię: Jak wyżej ;)
Dołączył: 06 Mar 2007
Skąd: Gliwice
Powiem krótko, ja wierzę nie tyle w przeznaczenie co w fatum (to jego zła i brzydka odmiana) i coś takiego mnie prześladuje - jeśli można to podciągnąć pod samo przeznaczenie no to wierzę, że istnieje... :/
Profil
PW Email Cytuj
Major 
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 19:00     



Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005
Skąd: Londyn
Przyznam ze zauwazylem cos takiego jak dzialanie losu/przeznaczenia wlasnie w czasie i po studiach. Nie skonczylem ich i przez co wiele osob zarzuca mi ze zmarnowalem przez to wiele czasu, ale w tym czasie przeze mnie siostra poznala chlopaka z ktorym jest juz pare lat, ja osobiscie poznalem mozna nazwac przyjaciela, wiele sie w tym czasie rzeczy wydazylo, a kiedy ze studiami juz nie bylo dobrze to zaraz w tym momencie pojawila sie nowa droga w zyciu z ktorej dlugo nie czekajac skozystalem. Takze sadze ze wszystko w zyciu ma swoje miejsce i czasem warto sie temu poddac.
Profil
PW Email www Cytuj
Grabarz 
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 19:42     



Imię: Jak wyżej ;)
Dołączył: 06 Mar 2007
Skąd: Gliwice
Major no skoro tak na to patrzeć...to ja może i coś w tym jest :D
Ze mną było tak, że miałem dziołchę, poszedłem do woja, po 3 miesiącach mnie rzuciła, wróciłem po odsłużeniu do Gliwic i po jakimś czasie poznałem obecną żonę. Aha no i nie poznałbym jej gdybym nie przerwał studiów dla woja (tak tak - ochotnik, chciałem zrobić karierę :P )
Profil
PW Email Cytuj
trunks 
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 20:04     



Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005
Skąd: z nienacka
Grabarz napisał/a:
gdybym nie przerwał studiów dla woja (tak tak - ochotnik, chciałem zrobić karierę

hehe no tak, przyznam, ze bylem bardzo zaskoczony, jak usłyszałem, że rzuciłeś studnia i do woja poszłeś.....
Profil
PW Email Cytuj
Grabarz 
Wysłany: Sob Mar 17, 2007 20:29     



Imię: Jak wyżej ;)
Dołączył: 06 Mar 2007
Skąd: Gliwice
trunks napisał/a:
hehe no tak, przyznam, ze bylem bardzo zaskoczony, jak usłyszałem, że rzuciłeś studnia i do woja poszłeś.....


Bo ja sobie wykalkulowałem, że będę generałem w wieku 40 lat :D Wyższa szkoła ukończona ze stopniem porucznika i awans z urzędu co 5 lat a do tego zasługi dla ojczyzny ;)
No,ale wysłali mnie do marynarki i dorobiłem się tylko st.mar. (poza tym po tygodniu miałem dość).
Profil
PW Email Cytuj
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Themes: junFresh & Silk icon

Akcje Charytatywne - Pomogliśmy

Zbiórka dla Domu Dziecka nr 3 w Gliwicach

Sprzęt dla Kliniki Patologii Noworodka w Zabrzu

Zbiórka dla Domu Samotnej Matki w Gliwicach

Zbiórka dla Hospicjum w Gliwicach






Ważne wydarzenia

I Urodziny Forum
II Urodziny Forum
III Urodziny Forum
IV Urodziny Forum
V Urodziny Forum


Jestem w Katalogu Ciekawych Stron - Zapraszamy!
Wyróżnienia
ForumGliwice.com - GWIAZDOR


Objeliśmy patronat Medialny nad:

- Adriatic Express 2006
- Gliwickie Spotkania Dobrych Dusz 2006
- II Gliwicki Piknik Lotniczy 2006
- Biotechnology - the next GENEration 2007
- WOŚP-Gliwice 2008