Przesunięty przez: kisia Nie Lip 16, 2006 13:47 |
W Autobusie |
Autor |
Wiadomość |
Darx
Wysłany: Sob Lip 15, 2006 11:00 W Autobusie
|
Dołączył: 29 Cze 2006 Skąd: Knurów
|
Drogi panie dziennikarz,
życie zabawia się moim kosztem. Jeszcze wczoraj byłem mistrzem świata w biegu na piętnaście metrów. Dziś walczę o życie w szpitalu pod wezwaniem o. Tadeusza w Toruniu, co przekreśla moje szanse na rozwój w wyżej wspomnianej dyscyplinie. Korzystam z chwili przerwy pomiędzy codzienną lewatywą a wypróżnianiem mej kaczki przez siostrę Małgorzatę. Chciałbym przytoczyć sytuacje, która jest przyczyną mej niedyspozycji oraz kontemplacji, której poddaje się od chwili jej zaistnienia. Wszystko zaczęło się wczoraj późnym popołudniem. Zmęczony dniem ciężkiej pracy w imię doniośle brzmiącego tytułu naukowego streściłem swe ambicje w jednym małym, jak się później okazało, nieosiągalnym celu. Miejsce siedzące w autobusie. Sprawdziłem godzinę przyjazdu mego środku lokomocji a następnie poczyniłem przygotowania do walki o swój cel. Zawiązłem niedbale buty, przeczesałem starannie grupę ludzi czekających na autobus. Po chwili znalazłem się w pierwszym rzędzie oczekujących. Dumny z dotychczasowych sukcesów porzuciłem wszelkie obawy oraz czujność. To był mój błąd. Nie znasz bowiem dnia ani nocy, kiedy moher Cię zaskoczy. I zaskoczył. W chwili gdy autobus zaczął się zbliżać do zatoczki pojawiła się ma oprawczyni. Starsza pani oburzona ilością ludzi stojących przed nią w kolejce, postanowiła "sprzedać" kuksańca osobie poprzedzającej ją w owej. W wyniku reakcji liniowej siła kuksańca ostatecznie raniła również awangardę. Nagle znalazłem się na ulicy mając przed sobą pędzący autobus. Siła jego uderzenia sprawiła, że znów znalazłem się pośród czekających. Ponadto podnosząc się z ziemi stanąłem naprzeciw masie ludzkiej walczącej w imię celów podobnych moim. Ponownie znalazłem się u stóp ludu, który niezgrabnie omijając mą osobę począł wbiegać do pojazdu. Gdy autobus zapełnił się niemal do końca uznałem, że to moja chwila prawdy. Dostrzegłem wolne miejsce w środkowej strefie autobusu, do której z mej opłakanej pozycji brakowało mi piętnastu metrów. Zadowolony z tego faktu wstałem szybko na nogi i rzuciłem się w kierunku drzwi autobusu. Nagle jednak ktoś z potworną siłą zwrócił mnie ku sobie. Zaliczając obrót w wymiarze 180 stopni zahaczyłem o lusterko przy drzwiach. Lusterko pękło lecz ja mimo kolejnych obrażeń- nie. Stawiłem czoła spojrzeniu mej oprawczyni, którą była starsza pani z następującym napisem na bluzce kroju młodzieżowego:
Jak już wspominałem jestem rekordzistą. Dobiegłem w osiem. Zachwycony rezultatem bitwy zająłem należne mi miejsce. Wyjąłem podręcznik aby rozkoszować się widokiem genetycznie modyfikowanej żywności, której w tym momencie tak bardzo mi brakowało. Jednak głód oraz liczne obrażenia zewnętrzne nie miały być największym problemem w trakcie owej podróży. Po chwili bowiem zauważyłem swą niedawną rywalkę w nowym stroju. Lekko pochylona, ubrana w płaszcz oraz beret wykonane z dobrze mi znanego materiału. W jej ręku pojawił się potężny zapewne trzytonowy kaktus. Skruszony nieco tym widokiem wysłuchałem skarg oraz litań owej babuszki. Sam nie wiem, kiedy zapomniałem o naszym wyścigu i zacząłem ją postrzegać jako ciężko schorowaną, około dwustukilową staruszkę. Drzwi autobusu się zamknęły, a ten ruszając gwałtownie pociągnął starszą panią do tyłu. Sumienie kazało mi poddać ten pojedynek walkowerem i miejsca ustąpić. Uśmiechnąłem się więc do starszej pani jednoznacznie wskazując na to, że ustępuje jej miejsca. Sympatyczna babuszka ze łzami w oczach wyszeptała tylko "Bóg zapłać". I zapłacił ciężką walutą, gdyż w chwili gdy uniosłem dolną część swego ciała z siedzenia powalił mnie z powrotem ciężarem swego pieniądza, wypłaconego w postaci trzytonowego kaktusa starszej pani. Jak już wspominałem jestem w szpitalu. Zacząłem tracić przytomność lecz reszta zachowanej świadomości pozwoliła mi dojrzeć pojedynek dwojga starszych pań w beretach. Toczony zapewne w imię mego miejsca. Chciałem powiedzieć, że się rozmyślam z powodu odniesionych ran. Skierowałem więc zabiegłe krwią oczy w kierunku właścicielki waluty Chrystusa. W chwili gdy otwierałem półmartwe usta owa staruszka w wyniku pchnięcia rywalki zatkała wspomniany organ swym pośladkiem. Złamany kaktusem kręgosłup ujrzał światło dzienne a oczy agonalnie otwarły się szeroko. Niesforna kiść moheru utknęła jednak po chwili w owych kończąć ostatecznie działaność mych zmysłów. Jak się później dowiedziałem, obie starsze panie wysiadły na następnym przystanku i śpiewając współnie hymn do Boga poszły do pobliskiego kościoła. Mną zajmuję się lekarze. Jednak w jaki sposób wyeliminować epidemię monoprzystankowości siedzącej pośród starszych ludzi?
---------------------------
To felieton jakbyście nie zauważyli :) |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Sob Lip 15, 2006 12:19
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
MWAHAHAHAHAHAAAAAA :rotfl: fakt faktem... ostatnio zauwazam nadmierna pobudliwosc wsrod starszych osob w autobusie... co gorsze... ich slownictwo czasem porownuje sie ze slownictwem mlodziezy wracajacej z Bravo... :) no coz... akcja reakcja :) cos nie dzieje sie bez przyczyny :) |
|
|
|
|
Gmeras
Wysłany: Sob Lip 15, 2006 13:26
|
Imię: Piotr
Dołączył: 02 Sty 2005 Skąd: Lotników
|
to mogło by pójśc do działu śmieszne
raz miałem stytułacie ze stara "baba" myslała ze do niej cały swiat nalezy i do mnie podchodzi i mówi WSTAń! zamias prosze można to było milej powiedzieć( miałem ochote ustapic ale za chamstwo nieustapiłem ) później chciala wysiac na 2 przystanku i wogóle to tez młodego podniesionym głosem przesuń sie (chodź był przylepiony do sciany ) zero kultury |
|
|
|
|
Darx
Wysłany: Nie Lip 16, 2006 00:04
|
Dołączył: 29 Cze 2006 Skąd: Knurów
|
Gmeras napisał/a: | to mogło by pójśc do działu śmieszne
raz miałem stytułacie ze stara "baba" myslała ze do niej cały swiat nalezy i do mnie podchodzi i mówi WSTAń! zamias prosze można to było milej powiedzieć( miałem ochote ustapic ale za chamstwo nieustapiłem ) później chciala wysiac na 2 przystanku i wogóle to tez młodego podniesionym głosem przesuń sie (chodź był przylepiony do sciany ) zero kultury |
a mówią Nam że to my Mlodzi nie mamy za grosz kultury :/ |
|
|
|
|
frohike
Wysłany: Pon Lip 17, 2006 06:12
|
Dołączył: 21 Lis 2004 Skąd: Gliwice
|
Darx napisał/a: | Gmeras napisał/a:
to mogło by pójśc do działu śmieszne
raz miałem stytułacie ze stara "baba" myslała ze do niej cały swiat nalezy i do mnie podchodzi i mówi WSTAń! zamias prosze można to było milej powiedzieć( miałem ochote ustapic ale za chamstwo nieustapiłem ) później chciala wysiac na 2 przystanku i wogóle to tez młodego podniesionym głosem przesuń sie (chodź był przylepiony do sciany ) zero kultury
wszedzie znajda sie czarne łowieczki :P
a mówią Nam że to my Mlodzi nie mamy za grosz kultury |
|
|
|
|
|
Solid_Wood
Wysłany: Sro Lip 11, 2007 21:18
|
Dołączył: 30 Cze 2007 Skąd: Gliwice
|
Cichoooo, delikatny temat, a moherki czytają! |
|
|
|
|
|