Sterylne życie, a może jednak z zarazkami? |
Autor |
Wiadomość |
Dorothea
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 01:44
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
kisia, bo to jest odpowiedz do postu z poprzedniej strony
Chyba :zdziwko: |
|
|
|
|
Dorotka
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 07:36
|
Dołączyła: 25 Maj 2005 Skąd: ...
|
albo poprzedniego tematu, w którym się rozpoczęła :) |
|
|
|
|
Iza
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 13:44
|
Dołączyła: 15 Sty 2006 Skąd: Gliwice
|
kisia napisał/a: | hmmmm chyba mam problem ze wzrokiem, bo nie wiedzę by gdzieś tutaj pisała Mania |
Kisia bo Mania pisala w poprzednim temacie o zarazkach wiec dlatego tu jej odpowiadam zeby nie bylo ze tam pisze nie na temat :!: |
|
|
|
|
Jacek13 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 12:47
|
|
Faktycznie kisia masz rację że w tym topiku mam trochę do powiedzenia.Nie jestem zwolennikiem bardzo bliskich kontaktów ze zwierzętami tzn. całowanie,prztmilanie itp.bo jednak jakieś granice higieny są!!!!!!!!! Pies lub kot myjąc sięv własnym językiem swoje intymne miejsca te wszystkie zarazki przenosi na ludzi właśnie wtedy jak ich liże.Chyba wiecie co mam na myśli???????????? |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 14:34
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Jacek13 napisał/a: | Chyba wiecie co mam na myśli??? |
oczywiscie,ze wiemy, ale nie mozna tez zyc w sterylnie zamknietym namiociku i chodzic z maseczką na twarzy, wtedy nie byłoby widac jakie mam piekne usta buahahahah :rotfl: |
|
|
|
|
Jacek13 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 14:58
|
|
Jeśli o mnie chodzi to mogły byście wychodzić na ulicę wogóle bez niczego. :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: :szok: |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 15:02
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
Cytat: | Jeśli o mnie chodzi to mogły byście wychodzić na ulicę wogóle bez niczego | czy to aby napewno dotyczy sterylnego życia :?: :P |
|
|
|
|
Jacek13 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 15:06
|
|
No dobrze.Mogłybyście być owinięte folią ale przeżrocystą :D :D :D :mad: :mad: :mad: :super: :oczami: :oczami: :oczami: :oczami: |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 15:18
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
Jacek13 czyżbys sugerował ze mamy jakies bakterie którymi nie chciałbys się zarazić, dlatego nas w folie chcesz zawinąć ;) :przestraszony: :rotfl: |
|
|
|
|
Jacek13 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 21, 2006 15:27
|
|
Jacek13 napisał/a: | czy to aby napewno dotyczy sterylnego życia |
Jacek13 napisał/a: | No dobrze.Mogłybyście być owinięte folią ale przeżrocystą | To właśnie jest odpowiedz.Ta folia po to żeby wam się nic nie przytrafiło :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: :hyhy: |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Pon Lip 30, 2007 12:15
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
Moja bratowa sterylnie chowa swoje dzieci... i uwazam ze to nie jest dobre. Starszy do przedszkola nie chodzi juz bo zarazki przynosi do domu (O_o) i mlodsza choruje. Nie dziwi mnie to w sumie... my bylismy chowani w podobnych przeciez warunkach (moze i troszke gorszych) chodzilo sie do przedszkoli zlobkow i szkol i nie bylo tego problemu. Teraz dzieciaki sa watle i chrowite i byle pylek zwala je z nog. Jak ma sie dziecko uodpornic skoro jest chowane sterylnie? Nic dziwnego ze pojdzie jeden dzien do przedszkola a po 2 dniach jest chore O_o osobiscie uwazam, ze zycie zbyt sterylne szkodzi. |
|
|
|
|
katarzyna35k-ce
Wysłany: Pon Lip 30, 2007 14:21
|
Dołączyła: 09 Sie 2006 Skąd: katowice
|
kiedys wychowywano dzieci inaczej. Latało sie cały dzien po podwórku , przychodziło po pajde chleba z cukrem i brudne czy czyste rece łapało sie chlebek i spowrotem do dzieci! Jabłak sie nie myło tylko ewentualnie ocierało w koszulke, wode piło sie z kranu! I dzieci były zdrowe jak rydze! Teraz przez przesadne dbanie mamy to co mamy . Jestem przeciwna sterylemu wychowaniu dzieci! |
|
|
|
|
Anula [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 30, 2007 21:13
|
|
katarzyna35k-ce napisał/a: | Jestem przeciwna sterylemu wychowaniu dzieci! |
ja również,
Kiedyś chuchałam i dmuchałam na mojego Krzysia i co? Wiecznie chorował. A jak dałam spokój, zapisałam go do przedszkola i przestałam zwracać większą uwagę na to co ma w ręce, jak sie bawi, z kim i czym to uodpornił sie na wszystko :) wiadomo jaki "porządek " jest w przedszkolu i mysle ze to właśnie go uodporniło. Pozytywne bakterie :)
Jedynie jeść z brudnymi rekami mu nigdy nie pozwole bo to juz przesada zeby na własne życzenie wsadzać sobie tyle zarazków do buzi. |
|
|
|
|
Jagoda
Wysłany: Czw Wrz 06, 2007 12:50
|
Dołączyła: 11 Paź 2006 Skąd: Gliwice
|
ja również jestem przeciwko :) |
|
|
|
|
alenda
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 15:14
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
Precz ze sterylnością!!!
Moja córka ma ponad roczek i raz miała katar, od jej urodzenia gotowałam butleki raz w tyg, tak to przelewałam wrzatakim, po 3 msc już nie gotowałam, po 6 już nie wyparzałam. Je wszystko z podłogi, zrzuca na podłogę i je. Ostanio zjadła piasek, troszkę papieru i nic jej się nie stało ;) ?apie kota za ogon, bawi się ślimakami i glizdami (bo mama ma chwilę spokoju :D) A Teraz jest ciepło to (ku wtrącaniu się sąsiadek :znudzony: ) moja córa chodzi bez cztpki i w bluzie, nie kurtce. Zimą mamy po 19 stopni. Dzieci znajomych kiszą się w 25 wzwyż, łaza zawsze ubrane jak na Syberię :/ mają w domu wszystko zdezynfekowane i wiecznie chorują. Syn mojej koleżanki do 3 msc życia non stop był chory, potem co miesiąc :zalamany: tak to jest jak się grzeje dziecko w prawie 30 stopniach i wszystko wyparza i dezynfekuje :zdegustowany: |
|
|
|
|
AgnieszkaL
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 16:00
|
Dołączył: 18 Paź 2004
|
ja mam w domu 22 st w nocy 19 a to dlatego ze zmarzluchem jestem i ta temperatura wydaje mi się optymalna. Co do czapek i ubierania dzieci to kazdy ma swój sposób. Tomek chodzi ubrany ciepło ale go nie przegrzewam, co do sterylnosci to pamiętam ze jak urodziłam i wychodziłam ze szpitala, to mój mąż pytał położną jak przygotowac dom czy go jakos specjalnie sprzątac, i usłyszał ze jak jest małe dziecko to sprzątac należy tak jak zwykle się to robi bo cała chemia gospodarcza jest gorsza niz bakterie które ma zabijac.
butelki wyparzałam jak T. był mały albo chicaz przelewałam wrzątkiem smoczek płukałam przegotowaną wodą, albo mineralną jak upadł nam na dworze, w domu niekoniecznie bo nie mam syfu nie wiadomo jakiego. podłogę myję 1-2 razy w tygodniu bo częsciej nie daję rady obskoczyc metrażu, w międzyczasie odkurzę lub zamiotę, co z tego ze dawałabym mu wyparzone smoczki jak on 2 minuty później weznie do buzi klocki które są na podłodze |
|
|
|
|
Nikaa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 18:52
|
Dołączyła: 25 Lut 2010
|
Mnie to wkurza jak ktos mi zwraca uwage ze moje dziuecko bez czapki chodzi.. bo przeciez uszy beda choroba.. a moja znajoma lekarka powiedziala ze nie ma nic gorszego niz matki ktore wymyslaja co chwile choroby uszu.. zakladaja czapki na to kaptury.. to jest statsznie.. pozniej dziecko odsloni uszy i zaraz sa przewiane i bola..
Moj kuba teraz przy nauce sikania na nocnik.. chodzi tylko w samych majtkach i koszulce.. Nie zakladam mu rajtuzek i spodni.. bo po co..
A ostatnio kolezanki corka szla z nami na spacer jest 3 miesiace starsza niz moj kuba.. i miala na sobie.. bodyz krotkiem rekawem dluzke z dlugim rekawem na to polar i kurtke :zdegustowany: :zdegustowany: na to czapke i kaptur dzieci biegaly i sie bawily to co chwile bylo.... Ola nie biegaj bo sie spocisz.. myslalam ze umre w duchu ze smiechu..
Moj kuba mial na sobie bluzke z krotkim rekawem bluze i bezrekawnik.. i to wszytsko
Butelek tez nie myje bo nie mam juz takiej potrzeby.. je tez z podlogi jak cos spadnie
I choc mial problemy z chorobami bo chodzil do zlobka.. ale watpie zeby to bylo z mojej winy.. raczej matek ktore na sile wypychaly dzieci do zlobka z karatem kaszlem.. zeby tylko z dzickiem w domu nie siedziec.. (choc nie pracowaly) :zdziwko:
A co jeszcze ciekawe.. moje dziecko jak sie urodzilo to potrafilo na mrozie dosc mocnym -5 spac po 1.5h zeby je hartowac :) |
|
|
|
|
AgnieszkaL
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 21:44
|
Dołączył: 18 Paź 2004
|
nikaa, cóz mam powiedziec, każdy wychowuje swoje dzieci po swojemu.
tez często nawet nie wiesz jak bardzo spotykam się z krytyką moich poczynań wobec małego, a to zle myję a to zle karmię ze o ubieraniu nie wspomnę,
Bo jak ja mogę dziecko wodą z prysznica z góry polewac i nie zasłaniac mu oczu do płukania ( swoją drogą nie wiem jak miałabym mu je zasłaniać) albo pozwalam mu zamoczyć uszy w wannie ( to akurat tyczyło się okresu całkiem maleńkości) bo przeciez woda mu się naleje do uszu i zapalenie na bank ( a my nie wiemy co to zapalenie ucha) tylko ze ja mu na basenie stoperów do uszu nie włożę więc co za różnica czy w domu zamoczy czy nie skoro na basenie zamoczy i tak eee tam uwierz nie ma się czym przejmowac |
|
|
|
|
alenda
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 21:51
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
Jeny co to za obsesja z tymi uszami? moja mama to samo, jakb te uszy miałby sie rozpuścić cz co :szok: |
|
|
|
|
Nikaa
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 23:32
|
Dołączyła: 25 Lut 2010
|
Ej teraz przeczytalam swoja wiadomosc.. i powiem wam.. ze mi samej ciezko jest sie rozczytac.. z tego co pisze ile ja literowek pisze.. i moja skladnia lezy w gruzach..
No ale mam nadzieje ze wszyscy wiedza o co mi chodzi.. w tym moim szybkim pisaniu..
A z tymi uszami.. to tu na slasku i wszyscy uwage zwracaja.. zebym dziecku czapeczke zalozyla.. Kurka.. nad morzem wieje jak nie wiem.. i dziecko bez czapki chodzi.. to nikt nic nie powie.. a tu co chwile slysze zbedne komentarze.. |
|
|
|
|
|