kłotnie partnerow |
Autor |
Wiadomość |
Yeti
Wysłany: Sro Gru 13, 2006 17:48
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Re-wersJa napisał/a: | Cytat: | może... jak ta zupa, w której w ogóle soli nie ma?... |
właśnie o to mi chodziło |
Taką zawsze można jeszcze dosolić, chociażby wszynając kłótnię o ten mdły smak ;)
... a z przesoloną już nie ma co zrobić :/ |
|
|
|
|
Re-wersJa
Wysłany: Czw Gru 14, 2006 15:51
|
Dołączyła: 28 Lis 2006 Skąd: Sośnica
|
no nwłaśnie nie zawsze mozna z tym cos zrobić... uwierz że kiedy ktoś ci przez cały czas mówi że masz rację a odpowiedzią na każde pytanie jest "jak chcesz" to jest czasem gorsze niż kłótnia :] |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Czw Gru 14, 2006 16:30
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
Yeti napisał/a: | a z przesoloną już nie ma co zrobić |
W zyciu już uratowałem kilka przesolonych zupek....
jednak to wymaga czasu zabiegu i sprytu.....
A i wiedzy kulinarnej..... |
|
|
|
|
Re-wersJa
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 10:51
|
Dołączyła: 28 Lis 2006 Skąd: Sośnica
|
hehe przez żołądek do serca?? :P |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 18:15
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Arex30 napisał/a: | W zyciu już uratowałem kilka przesolonych zupek....
jednak to wymaga czasu zabiegu i sprytu.....
A i wiedzy kulinarnej..... |
Nie przesadzajmy!... Wystaczy dolać wody!... Ale jak nie masz czym zaprawić, to "zupka" robi się przy okazji... cienka! :/
Mozna to oczywiscie zrobić, mając wystarczająco duży "garnek" ;)
ps.: droga Władzo!... proszę tych "porad kulinarnych" nie traktować jako OT ! |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 19:57
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
EEEE
dodaj troche kartofliii a one wypiją sól i zupa cieńka nie będzie....
A tak poważnie to czasem trzeba spojżeć z boku na całe swoje życie
Jeśli uważasz że brniemy w ślepy zaułek warto się cofnąć i zacząć jeszcze raz....
To daje efekty..... |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pią Gru 15, 2006 20:51
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Myślę, Arex30, że Ty mówisz o przypadku, w którym można jeszcze naprawiać związek, a ja o takim, kiedy już ani chęci, ani wiary w tą naprawę nie ma...
... kiedy spojrzenie z boku na swoje życie ukazuje je jako jedną wielką kłótnię,... porażkę,... pomyłkę. To miałem na myśli pisząc tu kiedyś o przekroczeniu pewnej granicy...
... i nie życzę Ci wcale, żebyś kiedykolwiek znalazł się w takim miejscu! |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Sob Gru 16, 2006 09:22
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
Yeti,
Moje życie .......
Pogadamy w 4 oczka to sie przekonasz |
|
|
|
|
Re-wersJa
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 09:36
|
Dołączyła: 28 Lis 2006 Skąd: Sośnica
|
podobno wszystko da sie naprawić...
no ale faktycznie czasem nielatwo znaleźć jeszcze chociaż odrobinę chęci...
bo przecież nawet jak już wszystko sie poprawi to w pamięci zostanie to tare "coś" co może nie pozwolić na normalne relacje... niby można nie wracać... ale czasami czynimy to podświadomie... |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 10:25
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
Re-wersJa napisał/a: | podobno wszystko da sie naprawić... |
Niejednemu się udaje posklejać rozbity wazon, ale chyba nie ma sensu udowadniać, komuś, co stłukł mu się kryształowy, że naprawa jest możliwa!...
Oczywiście, że nawet kryształowy można próbować sklejać... tylko, że życie jest za krótkie!... i czy ma sens poświęcać jego resztę na odbudowę czegoś, co i tak będzie... ciekło?... :/
Ten wątek sie trochę offtopikowy zrobil, ale tylko pozornie... Wykorzystam może ten przykład z wazonami, żeby zbliżyć się de sedna tematu... :)
Można sobie wyobrazić, że na tym "naczyniu", które dwojga ludzi niesie wspólnie przez życie, gromadząc w jego wnętrzu wszystko, co cenne dla nich i co ich łączy,... każda kolejna kłotnia/awantura zostawia kolejną rysę... I jeśli się zdarzy tak, że rozsypuje się naczynie bardzo mocno porysowane, to... tylko ręce opadną... :/ |
|
|
|
|
chaoss
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 10:38
|
Dołączył: 01 Lis 2006 Skąd: gliwice
|
ale wierze, ze nawet jak wazon sie rozpadnie to jedna osoba z tej dwojki bedzie silniejsza, aby zmotywowac druga do wspolnej pracy nad klejeniem wazonu. |
|
|
|
|
Yeti
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 17:02
|
Dołączył: 17 Sie 2005 Skąd: Gliwice
|
No właśnie... wracam do słów od których tu zacząlem... Jest taka granica... :/
Lepiej zawczasu dbać o to, żeby tych rys nie robić więcej niż to niezbędne!... Tylko wtedy starczy wiary, starczy sił i motywacji, starczy kleju... :)
-----------------------
Może cosik z innej beczki...
Raz jeden... podczas kłótni, kiedyś mi się zdarzyło, że... walnąłem pięścią w stół! :przestraszony: ... to był stolik właściwie...
... na tym stoliku była taka szyba, co miała obrus przed zabrudzeniem chronić... i od tego czasu tej szyby już nie ma... ;) |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 17:05
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
Kłótnia.............. Wymana zdań pomiedzy dwoma (?) osobami o odmiennych poglądach.
Jeżeli obie strony nie będą dążyły do znalezienia chęci porozumienia to ..... BUM |
|
|
|
|
Re-wersJa
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 10:13
|
Dołączyła: 28 Lis 2006 Skąd: Sośnica
|
Cytat: | ale wierze, ze nawet jak wazon sie rozpadnie to jedna osoba z tej dwojki bedzie silniejsza, aby zmotywowac druga do wspolnej pracy nad klejeniem wazonu. |
ale prawda jest to, że jeżeli jedna strona zupełnie straci chęci i zainteresowanie "jeszcze istniejącym związkiem" to druga nie jest już w stanie zrobić nic niezależnie od tego jak by się starała, bo to przecież musi być wspólna praca ku wspólnym celom która przyniesie wspólne szczęście... |
|
|
|
|
chaoss
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 13:21
|
Dołączył: 01 Lis 2006 Skąd: gliwice
|
tak, ale jak mi sie wydaje jednym z fundamentow zwiazkow jest wzajemne motywowanie sie czy wzbudzanie wiary w drugiej osobie jak jej brak.
Problem czy to nie bedzie tylko takie odwlekanie w czasie :( |
|
|
|
|
Szaganka
Wysłany: Wto Gru 19, 2006 16:03
|
Dołączyła: 18 Sty 2006 Skąd: z jeszcze dalej ;)
|
Czasem lepiej się rozstać zanim pojawi się nienawiść.... a większość kłótni do niej właśnie prowadzi. To sztuka umieć powiedzieć KONIEC zanim nie bedzie nic do uratowania :) |
|
|
|
|
Czarnulka
Wysłany: Czw Gru 21, 2006 10:11
|
Dołączyła: 16 Wrz 2004 Skąd: z piekła rodem
|
Re-wersJa napisał/a: | ale prawda jest to, że jeżeli jedna strona zupełnie straci chęci i zainteresowanie "jeszcze istniejącym związkiem" to druga nie jest już w stanie zrobić nic niezależnie od tego jak by się starała, bo to przecież musi być wspólna praca ku wspólnym celom która przyniesie wspólne szczęście... |
Warto chaoss napisał/a: | Problem czy to nie bedzie tylko takie odwlekanie w czasie :( |
Często tak,ale jak się nie sprobuje to się nie dowie,amoze sie okazac ze chęć odejścia bła jedna z najgorszych decyzji jakie podjeła i teraz stara sie,zeby wszystko było tak jak podczas pierwszych spotkan. Szaganka napisał/a: | Czasem lepiej się rozstać zanim pojawi się nienawiść.... a większość kłótni do niej właśnie prowadzi. To sztuka umieć powiedzieć KONIEC zanim nie bedzie nic do uratowania |
Jak nie sprobujesz uratowac to nie bedziesz wiedziała czy byłoby znowu pieknie i cudownie czy byscie sie znienawidzili.
Ja probowałam tak,ze nikt nie był mi w stanie wmowic,ze robie źle...i ON tez kiedys mnie tego nauczył,nauczył walki dopoki widzi sie jeszcze iskierke nadziei.
WARTO WARTO WARTO! :) |
|
|
|
|
desperado [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 12, 2007 23:08
|
|
Re-wersJa napisał/a: | ale prawda jest to, że jeżeli jedna strona zupełnie straci chęci i zainteresowanie "jeszcze istniejącym związkiem" to druga nie jest już w stanie zrobić nic niezależnie od tego jak by się starała, bo to przecież musi być wspólna praca ku wspólnym celom która przyniesie wspólne szczęście... | Masz racje w 100% |
|
|
|
|
shad_ow
Wysłany: Sro Lut 21, 2007 22:40
|
Imię: Monika
Dołączyła: 13 Sie 2006 Skąd: Polska,Holandia
|
=CzArNuLkA= napisał/a: | Jak nie sprobujesz uratowac to nie bedziesz wiedziała czy byłoby znowu pieknie i cudownie czy byscie sie znienawidzili. |
Zgadzam sie.Jeżeli człowiek kocha i walczy a raczej chce,bo czasem trzeba walczyc za dwoje,otworzyć oczy tej drógiej stronie to wszystko jest do uratowania.W życiu zdarzaja sie różne sytuacje .. Nie znamy dnia ani godziny kiedy może nas to spotkać ...
Jedni są silniejsi drudzy słabsi ale uwierzcie że naprawde warto walczyc o swoją miłość :zakochani: ... |
|
|
|
|
shad_ow
Wysłany: Sro Lut 21, 2007 22:45
|
Imię: Monika
Dołączyła: 13 Sie 2006 Skąd: Polska,Holandia
|
[quote="desperado"]ale prawda jest to, że jeżeli jedna strona zupełnie straci chęci i zainteresowanie "jeszcze istniejącym związkiem" to druga nie jest już w stanie zrobić nic niezależnie od tego jak by się starała, bo to przecież musi być wspólna praca ku wspólnym celom która przyniesie wspólne szczęście...[/quot
Jak napisałam wcześniej trzeba próbować i czasem popracować za dwoje żeby uzyskać efekty ... Dobre czy złe ale przynajmniej nie będzimy mieć póżniej pretensji do siebie że nic nie zrobiliśmy w tym kierunku:) |
|
|
|
|
|