Sterylne życie, a może jednak z zarazkami? |
Autor |
Wiadomość |
Major
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 16:44 Sterylne życie, a może jednak z zarazkami?
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Może kontynuujmy rozmowy na temat zarazek tutaj...
Mój przykład podaje z życia i sądze, że z tego powodu dzieci kuzynki chorowały.
Jej dzieci nie mogły się bawić zabawkami pluszowymi (bo kurz), na podłodze też nie bo zarazki, selekcjonowała żywność i pewnych rzeczy dzieci nie jadły, bo niby uczulone, bo będą jeszcze bardziej chore. Kiedy chłopak dorósł i pojechał na kolonie i musiał jeść co podawali nagle się okazało, że wcale taki chorowity nie jest i wszystko bez problemów jadł. |
|
|
|
|
Piotrulek [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 16:53
|
|
Nie ma znaczenia,czy na podłodze są wykladziny,czy parkiet,czy się śpi w jedwabnej pościeli :) czy zwyklej szmacianej,wszelkiego rodzaju zarazki i syfy są wszędzie,nosie je na sobie ptak w klatce,ukochany kotek i najmądrzejszy piesek,każdy swetr,szalik jest siedliskiem roztoczy i innych tyfusów,można codziennie na kolanach tyrać i sprzątać od rana do nocy używając do tego najróżniejszych odkurzaczy i tak nie ma możliwości na pozbycie się zarazkow :D .ONE S? WSZęDZIE.Wszystko zależy tylko i wyłącznie od odporności danego organizmu,na co jest ,a na co nie jest uczulony i to cala filozofia. |
|
|
|
|
Ana
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 18:33
|
Dołączyła: 29 Wrz 2005 Skąd: z niziołków:)
|
Piotrulek napisał/a: | i to cala filozofia |
nie do końca :)
jakieś dwa lata temu słyszałam o dość głośnym prrzypadku małego dziecka, które było trzymane w domu pod czujną opieką rodziców w tzw. sterylnych warunkach, dziecko przeziębiło się na spacerze z nianią i w następstwie tego zmarło. Nie miało prawie żadnej odporności.
Cytat: | brak kontaktu z chorobotwórczymi mikroorganizmami wydaje się pogarszać odporność - co potwierdzają badania na zwierzętach hodowanych w sterylnych warunkach. Tak czy inaczej, układ odpornościowy dziecka prowadzącego normalne życie musi bez przerwy zwalczać infekcje, a następstwa "naturalnego" zachorowania mogą być naprawdę poważne.
W dziedzinie zdrowia związek między naturą a kulturą nie jest całkiem prosty i jednoznaczny. Weźmy choćby przykład polio. Dawniej, gdy warunki higieniczne były prymitywne, brakowało czystej wody, małe dzieci miały ułatwiony kontakt z tym wirusem. Ponieważ w pierwszych miesiącach życia we krwi niemowląt są jeszcze matczyne przeciwciała, przebieg zakażenia był na ogół lekki. Wraz z postępem cywilizacji i polepszaniem się stanu toalet chorowały coraz starsze dzieci i osoby dorosłe, czego skutkiem był rosnący odsetek ciężkich porażeń i zgonów. Dopiero szczepienia zahamowały tę tendencję. |
źródło: h t t p;//archiwum.wiz, p l/1998/98092500.asp
Według mnie nadmierna dbałość o czystość i sterylność jest błędem. Generalnie jest tak, że im bardziej dbamy o siebie tym częsciej potem brak uwagi w tym zakresie powoduje jakieś skutki. Organizm musi nauczyć się sam bronić przed niebezpieczeństwami, a jak ma to zrobić kiedy nigdy lub prawie nigdy nie ma z nimi do czynienia. |
|
|
|
|
Krzysio [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 18:49
|
|
Ana napisał/a: | Organizm musi nauczyć się sam bronić przed niebezpieczeństwami, a jak ma to zrobić kiedy nigdy lub prawie nigdy nie ma z nimi do czynienia. |
dzizys, to ja chyba juz musialem miec ze wszystkim stycznosc skoro nic mnie nie lapie :| jestem niezniszczalny ? :D super :P |
|
|
|
|
Ana
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 18:53
|
Dołączyła: 29 Wrz 2005 Skąd: z niziołków:)
|
Bzyki napisał/a: | dzizys, to ja chyba juz musialem miec ze wszystkim stycznosc skoro nic mnie nie lapie :| jestem niezniszczalny ? :D super :P |
Bzyki, okropne to nie? :rotfl: Też tak mam :) Przez większość mojego szkolnego żywota zazdrościłam znajomym tego że sobie siedzą w domkach i chorują po kilka razy w roku :] |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 19:48
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
bo matki przesadzaja robiac z dzieci kaleki roku... |
|
|
|
|
Krzysio [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 20:19
|
|
Ana napisał/a: | Przez większość mojego szkolnego żywota zazdrościłam znajomym tego że sobie siedzą w domkach i chorują po kilka razy w roku Kwadratowy |
to bylo najgorze :rozpacz: nie raz sie zdarzalo ze 3 osoby na lekcje przychodzily, ale nigdy te same, no oprocz mnie :dobani: ale w sumie sie ciesze ze jestem odporny :p jak bylem maly i w wakacje chorowalem to nie bylo za ciekawe :)
czasami sie przylepi do mnie jakies cholerstwo ale po dwoch, trzech dniach znika, na szczecie :] |
|
|
|
|
kobi
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 20:36
|
Imię: Bożydar :]
Dołączył: 31 Lip 2005 Skąd: G-ce
|
Bzyki, w końcu ktoś podobny do mnie bo już myślałem, że ze mną jest coś nie tak :kwasny: Myślałem, że to wina Czarnobyla, że nie choruję a kontuzje, nawet te poważne, bardzo szybko mijają ;)
A tak na serio: od małego rodzice nie obchodzili się ze mną jak z jakimś delikatnym obiektem, nie zamykali mnie w szklanym pudełku ;) Gdy teraz widzę dzieci, które po każdym wyjściu na dwór łapią katar i często chodzą do lekarza... szkoda gadać :kwasny: Wchodzę do kogoś do domu, duszno jak w szklarni, okna pozamykane bo dziecko się przeziębi :zakrecony: Telefon i domofon wyłączone bo dziecko śpi :zakrecony: Woda tylko butelkowana bo w kranówie są zarazki i można umrzeć :zakrecony: Odrobina zarazków jeszcze nikogo nie zabiła (no może z małymi wyjątkami, które ostatnio są coraz częściej, ale to wynika z naszej rozmowy). Co nas nie zabije, to nas wzmocni :D
A czym są szczepionki? Lekarstwen? Nie!
Kod: | Szczepionka - preparat pochodzenia biologicznego, zawierający żywe, o osłabionej zjadliwości (atenuowane) lub zabite drobnoustroje chorobotwórcze lub fragmenty ich struktury, czy metabolity; stosowany w celu wywołania odpowiedzi immunologicznej (odporności poszczepiennej - sztucznej czynnej). |
Czyli: przebywanie w sterylnym środowisku pozbawia nasz organizm mozliwości "nauki" obrony przed chorobami.
Inny przykład, może niezbyt realny, ale kto wie czy tak by nie nastąpiło gdyby Marsjanie istnieli? ;) Czytał ktoś Wojnę światów H.G. Wellsa? Dlaczego Marsjanie zginęli? Bo żyli w świecie pozbawionym chorób, wysterylizowanym i po zetknięciu się z naszymi drobnoustrojami, padli :) Tych Marsjan można zastąpić kimkolwiek żyjacym w idealnie czystym środowisku :P
Jest jeszcze jedna rzecz. Bez tych drobnoustrojów, bakterii, człowiek by nie przeżył :P One żyją wszędzie, nawet w nas, i pomagają nam w wielu funkcjach :P Kto nie spał na lekcjach biologii ten wie :P Lub odnosząc do dzisiejszych czasów - kto ogląda Discovery :D |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 20:48
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Ty tutaj kobi przytaczasz Marsjan, a przecież wcale daleko nie trzeba szukać. Podboje Ameryki. Kiedy "indianie" zetkneli się z białym człowiekiem, po pewnym czasie zaczeli umierać na różnego rodzaju choroby. Wszystko przez to, że biały człowiek odporny na nie przeniósł zarazki na teren gdzie te świństwa nie występowały. Jako, że mieszkańcy Ameryk nie byli odporni gineli jak muchy. To samo jest z obecnie z chorobami, które występują w Afryce. |
|
|
|
|
kobi
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 20:53
|
Imię: Bożydar :]
Dołączył: 31 Lip 2005 Skąd: G-ce
|
Major, bo ten przykład, mimo iż fantastyczny, to znany przez więcej osób ;) |
|
|
|
|
Krzysio [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 20:56
|
|
kobi napisał/a: | Bzyki, w końcu ktoś podobny do mnie bo już myślałem, że ze mną jest coś nie tak Kwasny Myślałem, że to wina Czarnobyla, że nie choruję a kontuzje, nawet te poważne, bardzo szybko mijają Mruga |
to jest nas dwoch innych :P
do mnie okreslenie dziecko czarnobyla jak najbardziej pasuje :P urodzilem sie ledwie dwa miechy po awari i to jeszcze blisko przy granicy z ukraina :P
kobi napisał/a: | Dlaczego Marsjanie zginęli? Bo żyli w świecie pozbawionym chorób, wysterylizowanym i po zetknięciu się z naszymi drobnoustrojami, padli |
dobrze wiedziec ze nie jestem marsjaninem :P |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 21:12
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Gdy mieszkałem na Pszczyńskiej w mieszkaniu obok żyli sobie kobieta ze swoim ojcem. Ten starszy pan nigdy w życiu nie chorował. On nie wiedział co to ból gardła, katar czy cokolwiek innego. Umarł w wieku chyba 90lat na zawał. |
|
|
|
|
Ana
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 21:48
|
Dołączyła: 29 Wrz 2005 Skąd: z niziołków:)
|
Bzyki napisał/a: | to jest nas dwoch innych |
a ja? zapomnieliście o mnie :rozpacz:
nadmiar "chuchania" na dziecko szkodzi, tak samo ja też częste wizyty u lekarza... teraz czasami na byle co przepisywane są antybiotyki, ktore też przecież osłabiają ludzką odporność :) |
|
|
|
|
krystian
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 22:59
|
Dołączył: 05 Wrz 2005 Skąd: Gliwice
|
moje zdanie jest takie w domu powinno byc schludnie bez przesadnej czystosci. w domu mamy sie czuc jak u siebie czyli jak mam ochote zostawic szklanke tu to tu ja zostawiam,. nie martwie sie ze to brzydko wyglada. jak chce wejsc w butach na lozko to wchodze. moj dom i moja sprawa. sterylnosci nie cierpie. najgorsze co moze byc, ma sie wtedy wrazenie ze to my jestemy dla domu a nie dom dla nas. w domu mam sie czus swobodnie. ludzie zyjacy w sterylnym swiecie sa mniej odpotrni. tak samo jak ludzie zyjacy w przesadnie wysokiej temperaturze. tacy ludzie pozniej wychodza na mroz mimo ze sa cieplo ubrani i choroba ich lapie od razu |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 23:01
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Ja tam w pokoju mam zawsze ciepło i mimo to wcale nie choruje wychodząc na mroz :) Poprostu nie lubie marznac w pokoju :) |
|
|
|
|
trunks
Wysłany: Nie Sty 22, 2006 23:15
|
Imię: Jakub Piotr Aleksander :]
Dołączył: 25 Maj 2005 Skąd: z nienacka
|
ja tez ma cieplo w domu ze w krotkich rekawach chodze caly czas, ale jak na dwor wyjde na zimno to zaraz mi z nosa cieknie :/ |
|
|
|
|
manexxl
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 00:19
|
Dołączył: 21 Sty 2006 Skąd: Dawniej Trynek
|
Ciepło czy zimno, ale w materacach napewno zagnieździły się wszystkim roztocza :) |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 02:45
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
Oczywiście że życie w zbyt sterylnych warunkach niczemu dobremu nie słuzy, bo organizm nie nabierze odporności na zarazki. Jednak nie należy przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę.
Nie powinno się postępowac tak jak kuzynka Majora, jednak uważam ze powinno się dbać o czytosć i higienę każdego dnia i od małego uczyć i wpajać to dzieciom.
Nigdy nie wyparzałam butelek, nie prasowałam pieluch i nie panikowałam jak dziecko zjadło coś z ziemi,ale nauczyłam je, że owoce i warzywa przed zjedzeniem się myje oraz ze przed jedzeniem czegokolwiek należy umyć rączki. |
|
|
|
|
Iza
Wysłany: Pon Sty 23, 2006 11:41
|
Dołączyła: 15 Sty 2006 Skąd: Gliwice
|
Mania ja tez lubie miec czysto w domu bo syfu nie nawidze!ale tez bez przesady caly czas ze szmata nie latam! a co do twojej kolezanki to kazdy wychowuje jak chce ja tez nie latam z dzieckiem ciagle do lekarza i warunkow w domu sterylnych tez nie mam! moj syn ma 5mies i jak narazie nie chorowal wcale nawet katarku niemial a wszyscy mnie straszyli ze ciagle zle cos robie i on bedzie chory bo np jak mial tydzien byl juz na pierwszym spacerku a podobno to za wczesnie teraz jak jest zima tez z nim wychodze!teraz jak sa tak duze mrozy to siedzi w domu ale za to na 15min otwieram okno i on ubrany spi przy nim! a co do papierosow to az wstyd sie przyznac ale w ciazy i nadal pale! a tez mam kolezanke ktora bardzo o siebie dbala w ciazy rzucila palenie w domu musi blyszczec a jej 7 mies syn ciagle choruje od urodzenia ma z nim straszne problemy wiec nie sadze ze zarazki itd maja tak olbzymi wplyw na zdrowie dziecka wiecej na to wplywa uodpornienie i chyba geny!moze sie myle ale takie jest moje zdanie! a co do dywanow a parkietu to wole miec parkiet bo latwiej jak dla mnie utrzymac czystosc ale nie krytykuje dywanow czy wykladzin jest to napewno bardziej przytulne! |
|
|
|
|
kisia
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 01:33
|
Imię: 2x5,3x7,3x9,4x7,3x4,1x2 :P
Dołączyła: 01 Lip 2004 Skąd: Gliwice
|
hmmmm chyba mam problem ze wzrokiem, bo nie wiedzę by gdzieś tutaj pisała Mania :P :) |
|
|
|
|
|