Przesunięty przez: kisia Sro Lis 08, 2006 11:15 |
Hospicjum |
Autor |
Wiadomość |
Arex30
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 11:01 Hospicjum
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
Przyznam sie iz z wielkim trudem zaczynam ten temat. jest on naturalną kontynuacją mojego innego wątku.
Prosze o opinie, wrażenia. |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 11:07
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Nigdy nie byłam w hospicjum ,ani nawet nie miałam nikogo bliskiego ,ktory tam przebywał.Mysle jednak ,ze to potrzebne miejsce.Pomagające odejsc naszym bliskim w spokoju.Naturalnie jesli w hospicjum pracuja odpowiedni ludzi, ktorzy potrafia sie profesjonalnie zajmowac chorymi. |
|
|
|
|
Piotrulek [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 18:02
|
|
Arex30 napisał/a: | z wielkim trudem zaczynam ten temat |
z trudem czy nie,to nie ma zadnego znaczenia,kazdy z nas moze tam trafic i to nie dlatego,ze bedzie samotny,czasem w rachube wchodza inne czynniki np.profesjonalna opieka fachowego personelu,zawsze na czas i z pelnym doświadczeniem.Jest to trudny temat,ale całkowicie zintegrowany z życiem. |
|
|
|
|
Morqana
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 20:23
|
Dołączyła: 27 Mar 2006 Skąd: Gliwice-Trojkat
|
Ja mogę się wypowiedzieć.
Tak więc byłam wolontariuszką w naszym hospicjum na ulicy Daszyńskiego.Niemiłe wspomnienia.W sumie niewiem po co chciałam wogóle pójść tam i pomagać.Może po prostu miałam wewnętrzną potrzebę.Patrząc na tych wszystkich chorych ludzi, którzy czekają na śmierć zastanawiało mnie dlaczego tu mają odejść z tego świata, a nie wśród bliskich... Nigdy nie oddałabym bliskiej mi osoby w takie miejsce.NIGDY! Niewiem jak tam można..
Zaprzestałam tam chodzić po pewnej dziwnej sytuacji, któej sama sie przestraszyłam, od tego momentu nogi nie postawiłam.Mam zdecydowanie słabą psychikę...
TO nie jest przyjemne miejsce.W kazdym roku czai się śmierć..ciemnoo i pusto. .:( |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 21:11
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
MorQaNa napisał/a: | dlaczego tu mają odejść z tego świata, a nie wśród bliskich... |
Niestety rozumie cie lecz wyobraź sobie że nie mamy ( z żoną ) możliwiści opiekowac sie teściąwą w warunkach domowych. Dotyczy to w szczególności spraw medycznych. W sprawach czysto ludzkich dajemy rade ( mycie przebieranie itp ), dlatego uważam iż miejsca godnego powtarzam godnego przejścia na drugą stronę muszą być.
Czy wyobrażasz sobie by w domu gdzie mieszka żona + dwójka dzieci w wieku 12 i 6 lat i ja przebywa osoba która jest w śpiączce mózgowej i nie reaguje na żadne bodźce zewnętrzne, nie przyjmuje pokarmów. TRAUMA DL ADZICIAKÓ!!!!!! a tak pamiętają babcie jako uśmiechniętą wesołą osobę. |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 22:59
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Arex30, w życiu trzeba mieć styczność ze wszystkim. Szczęście całe życie nam nie towarzyszy i dzieci chociaż małe powinny o tym wiedzieć. Przecież jeszcze nie tak dawno ludzie mieszkali pokoleniami ze sobą gdzie w domach rodzili się i umierali ludzie. Co prawda jestem w stanie Ciebie zrozumieć. Taka osoba jest utradna w opiece i trzeba mieć dużo cierpliwości i wytrwałości. Każdy układa swoje życie jak potrafi, chociaż moim zdaniem argument "że dzieci" w tym przypadku nie do końca jest słuszny. |
|
|
|
|
Morqana
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 06:28
|
Dołączyła: 27 Mar 2006 Skąd: Gliwice-Trojkat
|
Major napisał/a: | "że dzieci" w tym przypadku nie do końca jest słuszny. |
Oczywiście, że nie jest słuszny i nikt mi tego nie wmówi.TO jest -wg mnie oczywiście- chore!Jeśli się kocha tą osobę to nie oddaje jej sie do takich miejsc.A podejrzewam, że Twoja żona kocha matkę, tak więc niebardzo jest tu co komentować.Ze wszystkim trzeba sobie poradzić.Życie nie zawsze jest kolorowe... i chyba każdy nas to wie. |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 06:39
|
|
Ja mysle ze ludzie.. ktorzy maja moga pozwolic sobie na to zeby utrzymac prywatna pielegniarke.. to powinni to robic.. nigdy nie oddalabym nikogo do hospicjum.. Nigdy.. dla mnie to jest nieludzkie.. tak samo jak domy starcow.. tak ludzie bywaja opuszczeni.. samotni.. I nieszczesliwi.. pozostawieni sobie samym.. Juz nie mowie o opiece.. jaka tam sie odbywa.. przez panie pielegniarki.. Niedawno byla duza afera wlasnie o takim hospicjum.. gdzie panie pielegniarki.. wogole sie nie zajmowaly swoimi podopiecznymi.. a mozna nawet powiedziec.. ze w niektorych przypadkach dochodzilo do znecania sie.. Dobrze ze sa tacy ludzie jak ty MorQaNa.. naprawde.. wlasnie tacy wolontariusze.. bardzo sa pomocni.. dotrzymuja towarzystwa tym chorym nieszczesliwym ludzia.. tylko wlasnie.. tak to jest to jest praca dla wytrwalych.. psychicznie.. |
|
|
|
|
asik
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 08:41
|
Dołączyła: 16 Cze 2005 Skąd: Gliwice - Kopernik
|
Niestety w Polsce mało rodzin stać na to żeby wynająć pielęgniarkę bądź osobę która będzie mogła przez cały dzień zająć się chorym gdy domownicy są w pracy. Za granicą jest to inaczej rozwiązane. Starsi ludzie mają dużo większe renty i emerytury niż u nas i wtedy rodzina może sobie pozwolić na to żeby wynająć kogoś i żeby chory został w domu.. u nas często nie ma takiej możliwości..i choć dużo lepiej dla osoby chorej jest jeśli jest w domu to rozumiem takie wybory bliskich jak hospicjum..i nie jest wcale tak że to łatwa decyzja.. ale czasem po prostu nie ma innego wyjścia.. |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 10:35
|
|
Ale zobacz jest wlasnie bardzo duzo wolontariuszy.. ktorzy zajmuja sie bezplatnie ludzmi chorymi w domu.. cos o tym wiem.. gdyz moja ciocia prowadzila biuro wolontariatu.. i ja sama bylam wolontariuszka.. choc takimi ciezkimi przypadkami sie nie zajomowalam.. wystarczy zglosic sie do takiego biura.. zapytac sie czy jest ktos kto moze pomoc.. on nie musi przychodzic przeciez na caly dzien.. tylko po to zeby posiedziec dotrzymac towarzystwa.. a pielegniarka i tak przyjdzie ze szpitala.. po to aby dac zastrzyk.. czy dogladnac chorego.. i ja nie twierdze ze taka decyzja.. wlasnie dla czlowieka.. ktory oddaje kogos do domu starcow jest latwa.. ale.. naprawde trzeba sie rozejrzec.. za innym wyjsciem z takiej sytulacji |
|
|
|
|
Arex30
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 10:58
|
Zaproszone osoby: 10
Imię: Arkadiusz
Dołączył: 18 Lip 2006 Skąd: Gliwice
|
Moja żona opiekuje sie osoba która wymaga stałej opieki. Jednak ta osoba jest przytomna ale nieobecna. W opieke nad ta osobą jest zangażowane 3 osoby + dochodzące pielęgniarki + mąż + rodzina.
Jednak w moim przypadku sprawa dotyczy osoby w która jest nieobecna ( śpiączka Mózgowa ) nieprzyjmującej pokary wymagającej stałej opieki medycznej ( leki + kroplówka+ cewnik + .....) Czy w takim przypadku pobyt osoby w domu jest wskazany?? Raczej nie. Co do dzieci. owszem mogą oglądać przez nieokreślony czas swoją babcie jak śpi. tylko czy po okresie ( to może trwac latami ) obraz sie nie przerodzi w koszmar??
Traume dzieci i tak mają gdyż Babcia dostała udary będąc z nimi sama w domu. To syn ( 12 lat) zadzwonił że coś sie z Babcią dzieje dzwonił do mnie i na pogotowie.
Bardzo mu za to dziękuję i jestem z niego dumny. Dlatego chcę by pamiętali Babcię jako wesołą uśmiechnięta kobietę a nie ......
Królewne ............ Tylko rycerza brak........... |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 11:00
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Monique napisał/a: | zapytac sie czy jest ktos kto moze pomoc.. on nie musi przychodzic przeciez na caly dzien.. tylko po to zeby posiedziec dotrzymac towarzystwa |
Nie jestem pewny czy bym wpuścił na czas mojej nieobecności jakąś obcą osobe do mojego domu. Zwłaszcza przy osobie nie mającej kontaktu z otoczeniem. Nie mówie, że każdy wolontariusz musi być zły, ale napewno wśród nich są osoby co sobie pobuszują po domostwie. Skoro im się nie płaci za to co robią to takie bycie samemu w czyimś domu może być kuszące. |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 11:01
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Arex30, ja dobrze rozumiem Waszą decyzje i w pełni ja popieram....... |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 11:05
|
|
Major, zle wogole n to patrzysz.. czyli twierdzisz.. ze ci ludzie co przychodza do domow.. wolontariusze.. (niektorzy ) tak jak to powiedziales rozgladaja sie i czychaja napewno na to co ci wyniesc z chaty.. ja nie mowie o osobach calkiem schorowanych.. tak jak sytulacja Arexa.. tylko o osobach starszych niedozeznych.. ale kontaktujacych.. rozumiesz?? Arexa tez w takiej sytulacji popieram.. ale mi chodzi o innych ludzi ktorzy sa calkiem przytomni. a przebywaja w hospicjach czy domach spokojnej starosci |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 11:12
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Monique, ja nikomu nie żałuje. Dobrze, że są tacy ludzie którzy pomagają innym. Jednak mam uprzedzenia do niektórych takich osób. Nie wychodze z założenia, że wszyscy tak robią, ale już się różnych dziwnych sytuacji nasłuchałem odnośnie wolontariuszy. Nawet jeśli przychodzą do świadomych starszych osób. Wiem, że często wyłudzają pieniądze nawet bezpośrednio od osoby nad którą sprawują opieke. Tkliwe opowiastki jak im to źle i tym podobne często trafiają do starszych ludzi, którym się robi żal młodych "źle sytuowanych" ludzi mimo, że sami żyją na skraju nędzy. Przykre, ale taka jest prawda. |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 11:26
|
|
No jasne ze tak sie robic nie powinno nie mowie ze takie sprawy sie na zdazaja.. ale chodzi mi o sam fakt wolontariatu.. ktory jest potrzebny i napewno nie mozna.. ludzi straszyc.. tym ze wolontaiusze to zlodzieje.. i wyludzacze.. bo oni niosa tez duzo dobrego.. ale ok.. skonczmy ten temat.. |
|
|
|
|
asik
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 12:27
|
Dołączyła: 16 Cze 2005 Skąd: Gliwice - Kopernik
|
Arex30, napisał o bardzo cięźkim przypadku choroby i wydaje mi się że wolotariusz za dużo tu nie pomoże, potrzebna jest fachowa opieka i w domu ciężko będzie ją zapewnić 24 godziny na dobe. Nie wydaje mi się żeby było to dobre żeby dzieci oglądały codziennie babcię w takim stanie (to dla nich zbyt duże przeżycie a mają tylko 6 i 12 lat). Dlatego też decyzja o wyborze hospicjum jest w tej sytuacji jak najbardziej słuszna.. |
|
|
|
|
tuchałowa
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 18:25
|
Dołączyła: 17 Cze 2006 Skąd: Gliwice
|
Monique napisał/a: | Nigdy.. dla mnie to jest nieludzkie.. |
Przyjęło się tak ogólnie, że oddawanie kogoś do domu opieki czy hospicjum jest nieludzkie, ale nie wydaje mi się, że ludzie, którzy oddają swoich bliskich pod opiekę takich instytucji robią to z braku miłości czy chęci pozbycia się problemu, po prostu z braku wyjścia...według mnie myślenie, że wystarczą jakieś wizyty wolontariuszy od czasu do czasu czy pielęgniarki jest bardzo naiwne...są osoby, które wymagają całodobowej opieki (jeżeli jesteście sobie w stanie wyobrazić co to oznacza) i nie ma znaczenie czy są świadome czy w śpiączce...Ktoś po prostu może być niesprawny, schorowany, musisz go myć, karmić, wyprowadzać do ubikacji, ubierać, nie możesz go zostawić samego w domu, bo coś może mu się stać...i to wcale nie jest takie łatwe, gdy masz oprócz tego swoją rodzinę, bo cóż...zwolnisz się z pracy ? To za co wykarmisz dzieci...jeżeli kogoś stać na opłacenie całodobowej opiekunki/na , to ma wielkie szczęście, ale spójrzcie na średnią krajową...dlatego takie zarzuty wydają mi się raniące i niesprawiedliwe. |
|
|
|
|
Monique [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 19:19
|
|
tuchałowa, czytaj prosze uwaznie co napisalam.. wyzej.. skoro zabierasz sie do komentowania moich slow.. ja wcale nie powiedzialam o osoba obloznie chorych.. tylko o osobach starszych.. lub samotnych.. ktorzy np. sami mieszkaja w domu bo ich dzieci mieszkaja gdzie indziej.. i napisalam ze w takiej sytulacji jakie jest Arex.. to dobrze go rozumiem czemu tak a nie inaczej postepuje.. ale ile jest osob takich ktorzy naprzyklad z wyklej wygody oddaja osoby straszne do domu opieki spolecznej.. lub do domu starcow.. Wcale nie chce nikogo posadzac.. ani krzywdzic swoja wypowiedzia.. ale mowie cos co sama zauwazylam.. to jest moje zdanie.. |
|
|
|
|
Morqana
Wysłany: Sro Lis 08, 2006 19:38
|
Dołączyła: 27 Mar 2006 Skąd: Gliwice-Trojkat
|
Double :P
Ja mam swoje zdanie.Nadal uważam, że się tak nie powinno robić.Gdy tak jak w przypadku Arexa30 osoba jest w śpiączce? Mam drobne pytanie..24h? Hmm, ta osoba raczej nie jest niezdolna. To wyłączenie funkcji życiowych. Jeśli taką osobę karmi się, to chyba nie co 10 minut.Nie załatwia swoich potrzeb co 5 min. I nie wala się po łóżku w ciągłym czasie?Jeśli 24h?No ciekawe... Nie wyobrażam sobie oddać bliskiej mi osoby! Na tym koniec.Nie ma usprawiedliwień.Jeśli tak jak pisałam żona Arexa30 kocha swoją matkę, to dla niej nie jest to trudność... i nie będzie.. nawet jeśli komplikuje plany w życiu. |
Ostatnio zmieniony przez Morqana Sro Lis 08, 2006 20:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|