Małżeństwo |
Autor |
Wiadomość |
alenda
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 10:58
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
Nikaa napisał/a: | plusz0wy, ale espi tez pojechala Agacie.. nie widzisz tego?? Nie bede stawala po zadnej stronie.,. Choc wiekiem blizej mi do Agatki.. i moj zwiazek trwa 5 lat a po slubie jestesmy 3,5.
I naprawde duzo w zyciu juz przeszlam.. i uwazam ze nie mozna na podstawie wieku okreslac kogos ze jest mniej doswiadczony.. bo nie jest 10 lat po slubie.. porazka :/ |
Na podstawie wieku nie, na podstawie doświdczeń tak. To tak jakbym tłumacyzła księdzu jak żyć w celibacie |
|
|
|
|
espi
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 11:06
|
Imię: Ania
Dołączyła: 06 Gru 2004 Skąd: z mamy ;)
|
Ja jestem tylko ciekawa czemu wszyscy tak się strasznie oburzali jak jakiś czas temu ksiądz napisał książkę na temat seksu. Bo ksiądz o seksie nie powinien się wypowiadać prawda? Do przemyślenia... :zdegustowany: |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 11:50
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
małżeństwo to fajna sprawa
mam nadzieje,ze bedzie tak zawsze(oczywiscie mam tu na mysli siebie)
23 czerwca stuknie nam 20 lat :) |
|
|
|
|
Nikaa
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 12:01
|
Dołączyła: 25 Lut 2010
|
alenda, myslisz ze wielu ksiezy zyje w tym celibacie ?? :rotfl: :rotfl: a mam inne pytanie.. A jesli ktos mieszka ze swoim chlopakiem a nie jest zona.. tylko np. mieszkaja razem 4 lata.. to znaczy ze rad i swoich uwag nie powinnien dawac?? |
|
|
|
|
Nikaa
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 12:02
|
Dołączyła: 25 Lut 2010
|
a dla tych co by nie zrozumieli.. to bylo teoretycznie!!!! a nie ze komus cos zarzucam.. |
|
|
|
|
Shoara
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 13:22
|
Imię: Paulina
Dołączyła: 15 Cze 2010 Skąd: z odległej galaktyki
|
jeśli ktoś mieszka już ze sobą 4 lata to chyba wszystkie uwagi powinny być opanowane;) to taki żart, a w odpowiedzi na Twoje pytanie myślę, że jak najbardziej bo rozmawianie o pewnych sprawach znacznie ułatwia ich rozwiązywanie, dużo bardziej niż strojenie fochów na zasadzie 'domyśl się o co mi chodzi' ;) Chociaż jeśli chodzi o uwagi to notoryczne ich powtarzanie może być odebrane przez drugą stronę jako zrzędzenie, dlatego cała sztuka w tym, aby czynić je skutecznie. Np. warto połowicznie zrzucić na siebie balast jakiegoś problemu i powiedzieć, że oboje go popełniamy i że trzeba to zmienić. Wtedy ta druga osoba nie czuje się oskarżona. A jeśli chodzi o dawanie rad to myślę, że zależy od ludzi. Są osoby, które potrzebują sterowania, bo gubią się w życiu i nie ma w tym nic złego jeśli nie czują się pokrzywdzone przez to, są też sprawy/problemy, które po prostu trzeba przesiedzieć i przegadać. Są też osoby, które za wszelką cenę pokazują swoją siłę i boją albo po prostu nie potrafią przyznać się do własnych słabości czy ułomności i w tym wypadku dobroduszna chęć udzielenia rad działa na nich jak płachta na byka i w takich wypadkach trzeba poczekać, aż same zwrócą się o pomoc/poradę. Myślę, że to wszystko zależy właśnie od ludzi a nie od tego czy ktoś jest małżeństwem czy nie. Bez względu w jakim stanie cywilnym są osoby każdy związek kreuje niepisane zasady i na ich podstawie tworzy jakieś tam umowności/układy partnerskie i nie ma z tym nic wspólnego czy są małżeństwem czy nie. Bo czy myślicie, że ludzie mieszkający ze sobą kochają się mniej niż ci zaślubieni? Miłość to miłość albo się kogoś kocha albo nie. I nie ma selekcji na podstawie zobowiązań wobec USC. |
|
|
|
|
Major
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 14:30
|
Zaproszone osoby: 2
Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn
|
Agatka2008 napisał/a: | zisiejsza młodziez jest bardziej doświadczona od młodziezy sprzed 10 lat. |
Mam nadzieje ze to zart :) Bo ja majac 23 lata tez tak myslalem, teraz coraz czesciej przypominam sobie co mi rodzice mowili i uwazam ze czesto mieli racje. Chociaz jest pare rzeczy, do ktorych czuje ze bylem zmuszony przez nich i moze troche tego zaluje bo moglo byc inaczej, ale z drugiej strony nigdy nie wiemy co by bylo gdyby. Radzic w wieku 23 lat to mozna na zasadzie jak pisanie bajek, albo zdawanie matury, czesto nie wiele o czyms wiemy, ale uwazamy ze znamy to jak wlasna kieszen.
Ja ze swoja narzeczona jestem od 9ciu lat i szczerze kazdy rok jest inny i inne problemy/niespodzianki przynosi. Nie licz na to ze jesli jestes szczesliwa z kims teraz bedzie tak zawsze.
Przywodzi mi to na mysl kolezanke, ktora podobnie jak Ty wtedy byla w Twoim wieku i mi opowiadala o cudownym zyciu, pieknym jej zwiazku i o tym jaki to ja jestem niedojzaly bo jeszcze nie wzialem slubu mimo tak dlugiego czasu. Szczycila sie tym ze juz maja ustalony slub i co sie stalo? A no to ze zaraz przed zalatwianiem wszystkiego chlopak jej spotkal swoja byla z ktora bardzo szybko przerodzilo sie w cos wiecej i dziewczyne swoja w cudownym zwiazku po zareczynach zostawil, a bardzo szybko ozenil sie z ta nową/byla.
Naiwnosc w wieku 20scia i wiecej nadal jest duzo i naprawde trzeba w zyciu bardzo duzo doswiadczen zeby moc powiedziec ze moge doradzac innym i z potwierdzeniem we wlasne doswiadczenia. |
|
|
|
|
alenda
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 14:51
|
Imię: Olcia
Dołączyła: 08 Maj 2010 Skąd: ze wsi
|
Nikaa napisał/a: | alenda, myslisz ze wielu ksiezy zyje w tym celibacie ?? :rotfl: :rotfl: a mam inne pytanie.. A jesli ktos mieszka ze swoim chlopakiem a nie jest zona.. tylko np. mieszkaja razem 4 lata.. to znaczy ze rad i swoich uwag nie powinnien dawac?? |
Dla mnie to prawie to samo co małżeństwo :) ja na serio wierzę, że księża zyją w celibacie. |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 14:57
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
alenda napisał/a: | ja na serio wierzę, że księża zyją w celibacie. |
na pewno kilka takich sie znajdzie :) |
|
|
|
|
Harcerka
Wysłany: Sro Cze 16, 2010 23:29
|
Dołączyła: 03 Gru 2005 Skąd: Gliwice
|
:) kilku:))))))))
hehehe chyba tylko tych ktorzy sa zaintersowani innymi ksiezmi:) |
|
|
|
|
Dorothea
Wysłany: Czw Cze 17, 2010 11:26
|
Dołączyła: 25 Wrz 2005 Skąd: Sośnica
|
Harcerka napisał/a: | hehehe chyba tylko tych ktorzy sa zaintersowani innymi ksiezmi:) |
buahahaa dobre
jestem zbyt niesmiała aby to napisac dobrze ,ze Ty to zrobiłas ;) |
|
|
|
|
Aither
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 16:39
|
Smoczyca
Zaproszone osoby: 1
Dołączyła: 24 Lut 2005 Skąd: Grottgera
|
małżęństwo wiele zmienia... nawet jesli ktoś jest z kimś bez ślubu to jest inaczej... jest zawsze możliwość ze któras strona po prostu odejdzie, po ślubie to juz tej swobody nie ma. A co do radzenia... każdy na swój rozum nawet jeśli ktoś komuś coś doradzi to i tak każdy zrobi po swojemu nie myśląc o tym kto co doradzał. |
|
|
|
|
|