dupiate forum :: Zobacz temat

a ja tam dobrze wiem z kim idę na randkę :) liczy się najpierw wybadanie gruntu a potem zwiad osoby :) co i jak, gdzię i jak długo :D heheheee nigdy nie miałam typowej randki w ciemno :)

ja tam wole jak jest jasno po ciemku nie wiadomo na kogo sie trafi co by to bylo jak bym trafil na zone? :)

Z powodu ciemności nie wiedziałbyś ze to żona i nie traktowałbyś jej jako żony więc może byłoby całkiem przyjemnie, a może odkrylibyście się na nowo ?? :)

kisia hm... może i jest coś w tym... a co lubisz randki w Ciemno ? :) W ciemno a nie PO ciemku :D

Dołączyła: 16 Cze 2005 Skąd: Gliwice - Kopernik

ja tez miałam kilka i zawsze trafiałam na fajne osoby:)

tak samo ja miałem kilka randek w ciemno i tak,jak asik miałem szczęście poznać bardzo ciekawe,miłe i interesujące osoby

Dołączyła: 25 Maj 2005 Skąd: ...

Nie byłam nigdy na takiej i nie bardzo sobie szczerze mówiąc wyobrażam jak to miałoby wyglądać w praktyce. Ktoś umawia dwie obce dla siebie osoby w jednym miejscu i o jednej porze? chyba bym nie poszła na to żeby umówić się z kimś zupełnie obcym. A jakby się okaząło że to osoba z zupełnie innej bajki i nie mamy wogóle o czym ze sobą rozmawiać? Wyjść po tajniacku to tak trochę głupio, powiedzieć że już się ma dosyć spotkania pożegnać się i wyjść to chyba jeszcze gorzej..... chyba nie dla mnie

Dołączyła: 28 Paź 2004 Skąd: Gliwice

Dorotko, oczywiście że można się pożegnać. Wystarczy mieć ze sobą komórkę i nastawić alarm żeby zadzwonił po 30 min. spotkania. Niby odbierasz telefon i tu już zależy czy ten ktoś Ci się spodobał czy nie. Jeśli nie to udajesz że ktoś pilnie Cię wezwał do domu itp. ;)

Podobaja mi sie takie randki w ciemno

najlepsze ze obserwuje taka osobke wpierw z boku( pewnie sama jestem pod obserwacja)...czasami zastanawialam sie czy wiac :D ale moja kultura nie ma tego w swoim slowniku....no i ciekawosc robila swoje :D

Kiedys doprowadzilam do takiej radnki moja kolezanke,ktora mieszkala w Lodzi i mojego sasiada z Dzikiego Zachodu.Jej opowiedzialam o nim jemu o niej i w czasach gdy nie byl internet jeszcze taki znany zaczeli pisac ze soba.Spotkanie zostalo przypisane na SYLWESTRA...oczywiscie u niej :D Dodam,ze bliski mi sasiad zmuszony byl pojechac do Lodzi sam,majac tylko adres listowej nieznajomej...oni nawet sobie zdjec nie przyslali :rotfl: :rotfl:

dzis ta para jest szczesliwym malzenstwem :D

Imię: Bożydar :] Dołączył: 31 Lip 2005 Skąd: G-ce

Dołączyła: 05 Lip 2004 Skąd: Zabrze-Gliwice

bylam na trzech i tylko ostatnia bylla randka w ciemno
pozostali nie dotarli :rotfl:

dzis jestem zona mojego randkowicza :hyhy: :hyhy: :hyhy:

kobi, ten zwiazek na odleglosc trwal dwa lata,mieli tylko telefony i listy pocztowe...cieszylam sie razem z nimi ze wytrwali :D

Piotrulek, to nie moja zasluga to ich,ze owa randka im sie udala...ja tylko w maly sposob ich razem chcialam polaczyc

Dzis,gdy przychodza ze swoja rodzina do mnie i zaczynaja czasami opowiadac jak wygladala ta randka w ciemno...placze ze smiechu :D

Zaproszone osoby: 2 Dołączył: 19 Wrz 2005 Skąd: Londyn

Raz może dwa razy zdazylo mi się isc na taką randke. To jeszcze za czasów irca kiedy czegos takiego jak gg nikt jeszcze w planach nie mial. Nie jestem przeciw takim randkom, ale jakos chyba poprostu okazji nie miewalem na nie. Moze tez dlatego, ze moja lista znajomych na gadulcu ograniczala sie do znajomych osobistych. Z drugiej strony nigdy pozniej (po 3klasie liceum) nie przesiadywalem juz na czatach/mircach i jakos nie tesknilo mi sie za takowymi znajomosciami. Teraz chyba powoli wszystko sie zmienia :P

h t t p;//interia.tv/fakty,960519

a to pacan hehe