dupiate forum

Świat Mężczyzn - Mężczyżni ktorzy sprzataja i gotuja

Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 11:04
Temat postu: Mężczyżni ktorzy sprzataja i gotuja
Mam takie skromne pytanie do mezczyz w zwiazkach.
Czy sprzatacie, gotujecie w swoich domach i dla swoich partnerek??

Arex30 - Wto Cze 08, 2010 11:23

Cashelmara, jasneeeeeeee :rotfl:
Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 11:26

...no tez tak myslałam :hyhy:
Arex30 - Wto Cze 08, 2010 11:28

Cashelmara, wiesz co
wszystko przecież zalezy od tego jak sie poukładacie ..... no

Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 11:39

No tak tylko "moj" wcale sie nie chce ukladac ;)

I w zwiazku z tym kolejne pytanie: Jak tego dokonac zeby On chcial sie ukladac :rotfl:
bo ja nie znam zadnych sztuczek zeby tego dokonac :|

Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 11:44

Gdyby nawet taki isnial to sie nie przyzna :wstyd:
Arex30 - Wto Cze 08, 2010 11:52

Cashelmara, to go olej ...... tego kwietu to pół Światu :)
espi - Wto Cze 08, 2010 11:55

Znam kilku facetów, którzy sprzątają, gotują, dzieckiem się zajmują i nawet prasują. Jasne że wolą obejrzeć mecz albo i zwyczajnie pójść na piwo, ale wiedzą że co trzeba zrobić to trzeba i nie ma zmiłuj . Niestety wszyscy oni są ok 10 lat młodsi ode mnie.
Mój mąż też stwierdził że jest niereformowalny, więc skoro tak twierdzi postanowiłam go zmienić :hyhy: Na innego :cwaniak: :hyhy: :rotfl:

Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 11:56

..ale poł "świetu" co gotuje, :hyhy:
czy pół świetu co nie gotuje :rotfl:

Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 12:03

A mnie sie poprostu marzy zeby od czasu do czasu przyjsc do posprzatanego mieszkania. Albo zeby w drzwiach przywital cie jakis super zapach obiadku,
zeby pranie bylo poskladane (o prasowaniu nie wpominam bo przegne :hyhy: ) zeby na stole stala kawka z dobrym ciasteczkiem....
...do cholery nie wymagam tego co dziennie :rotfl: ale od czasu do czasu bylo by milo :zalamany:

espi - Wto Cze 08, 2010 12:08

Niestety u mojego i u Twojego pewnie też taka postawa ( nie i już bo nie umiem i nie chcę się naumieć bo to babskie roboty) wynika z wychowania przez miłościwie panującą mamusię. Ja ani tyle nie wymagałam. Jak prosiłam żeby obrał ziemniaki to będzie szybciej obiad ( ja pracowałam do 17 on znaaacznie krócej) słyszałam: nie ma sprawy ja zaczekam. No żesz...10 lat tresury i niestety na próżno. :zalamany:
Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 12:12

ha ha ha u mnie to samo, tez chodzilo o ziemniaki i wiesz co tak samo mi odpowiadal :rotfl:
moze sa spokrewieni :rotfl:

espi - Wto Cze 08, 2010 12:16

Cashelmara napisał/a:
moze sa spokrewieni

Raczej wątpię. Teraz myślę że może stosowałam zbyt delikatne narzędzia. A było sobie pejczyk sprawić... :rotfl:

Aither - Wto Cze 08, 2010 12:18

Ja się wypowiem ze mojego męża... tak mój mąż gotuje i sprząta, chodzi na zakupy, myje okna i podłogi kafelki i inne rzeczy, odkurza i ściera kurze... mój mąż robi w domu wszystko :) pod tym względem jest idealnie ^_^
espi - Wto Cze 08, 2010 12:20

Aither napisał/a:
Ja się wypowiem ze mojego męża... tak mój mąż gotuje i sprząta, chodzi na zakupy, myje okna i podłogi kafelki i inne rzeczy, odkurza i ściera kurze... mój mąż robi w domu wszystko pod tym względem jest idealnie ^_^


Jakby mój mąż czytał to forum, że o pisaniu nie wspomnę, też bym pewnie tak pisała chociażby po to, żeby go zmotywować. :rotfl:

Aither - Wto Cze 08, 2010 12:43

tylko ze to prawda :) ja z kuli kłopotów z kręgosłupem mogę conajwyżej ziemniaki obrać :) a i z tym kłopoty ;D tak wiec cała gospodarka spadła na jego barki ;) na prawdę... jest robotny :) zresztą on sam by się nie przyznał pewnie :) dlatego ja pisze za niego ;)
espi - Wto Cze 08, 2010 12:51

No to zazdraszczam okrutnie. Nie kłopotów z kręgosłupem ale tej mężowskiej robotności :]
Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 13:01

No to ja w takim razie od dzisiaj tez mam kosmiczne problemy z kregoslupem :rotfl:
wystawi mi tu ktos lewe zaswiadczenie??? :hyhy:

Aither - Wto Cze 08, 2010 13:04

Przyznaję :) skarb mi się trafił ;] po prostu dba o mnie i martwi się :) przyznam wam że nigdy nie widziałam chłopa co okna myje... zobaczyłam dopiero Pawła jak mył i oniemiałam :)
Cashelmara - Wto Cze 08, 2010 13:08

Wiem ze tacy istnieja, ale dlaczego nie dane mi bylo takiego spotkac :zalamany:
Zazdroszcze i gratuluje :)

Moj pewnie gdyby posiadal takie umiejetnosci to mylby okna ale chyba u mamusi :rotfl:

Aither - Wto Cze 08, 2010 13:15

Tego da się nauczyć :) skoro moj potrafi to i Twój również :) jakby chciał to by się nauczył :) a u mamusi też może myć :)
kisia - Wto Cze 08, 2010 14:33

espi napisał/a:
Mój mąż też stwierdził że jest niereformowalny, więc skoro tak twierdzi postanowiłam go zmienić :hyhy: Na innego :cwaniak: :hyhy: :rotfl:
dokładnie tak samo zrobiłam bo mój ex uważał, że on pracuje zawodowo, przychodzi do domu o 15 i jest bardzo zmęczony, a ja nic nie robię, siedzę z małym dzieckiem w domu to mogę chyba posprzątać, ugotować NA CZAS, bo on głodny do domu przychodzi
Cashelmara napisał/a:
Jak tego dokonac zeby On chcial sie ukladac :rotfl:
a to myśle, że jest kwestią charakteru, wychowania. Jeżeli mamuśka wyręcza we wszystkim synusia to on później palcem nie kiwnie, zeby pomóc w pracach domowych.
Cashelmara napisał/a:
A mnie sie poprostu marzy ....
facet to proste urządzenie ;) jak mu nie powiesz, sam się nie domyśli. Musisz z nim rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać, albo podstępem go. Ja mam na zwoim koncie parę jak nie chciał po dobroci ;)
look - Wto Cze 08, 2010 17:41

Gotujecie i sprzątacie dla swoich partnerek?a dla siebie?;)
kajusiaw - Wto Cze 08, 2010 18:18

Mój mąż przed ślubem to sam sobie gotował i sprzątał w pokoju nie mogę więc narzekać teraz również mi pomaga w gotowaniu itp. Takiego mieć w domu to jak skarb jestem mu za to bardzo wdzięczna
alenda - Wto Cze 08, 2010 20:57

mój mąż myje wannę i muszlę oraz odkurza (nie daj Boże w kątach) jak jestem w sobotę na uczelni. I myje naczynia, ale do 3 szklanek zużywa tyle płynu ile ja przez rok, więc wolę sama to robić :D no i to wszystko. Twierdzi że potrafi gotować i lubi a jak trzeba coś zjeść to gotuje zupki chińskie ;)
Aither - Sro Cze 09, 2010 07:07

alenda, i tu jest Twój błąd :) "wole sama zrobić" to dla nich przyzwolenie "to ja nie robie" zobaczysz jk będziesz go tak uczyć to koniec końców się okaże że nic nie bedzie robił... nie krytykuj go za to co robi bo nawet jesli faktycznie nie potrafi to się stara. To ze uzywa dużo płynu - nie szkodzi liczy się to że ma chęci - niestety takie "wole sama" zniechęca facetów i prowadzi do tego, że nie mają chęci ani na sprzatanie ani na gotowanie :) ja mojego np chwale jak mi okna umyje, albo posprząta takie docenianie powoduje ze nastepnym razem zrobią to równie chętnie jak poprzednim razem :) dziewczyny nauczmy się doceniać to co robią dla nas :)
Cashelmara - Sro Cze 09, 2010 14:33

Ja od jakiegos czasu mam taka metode( mnie ona kompletnie nie odpowiada i mecze sie z nia..)ktora polega na robieniu..niczego!!!
Czyli np. nie robie prania ( biedny musia sam sobie uprac zeby miec czyste)...oczywiscie sobie i dziecku "po kryjomu) robie przepierke,
ale jak maz nie ma juz gaci to robi pranie-mi przy okazji tez..
- nie zmywam - no i jak borok nie ma w czym kawy sobie zrobic to zmywa, tak samo z obiadem.
- nie sprzatam w domu no chyba ze widze ze bierze sie za porzadki to pomagam
- jak ma przyjsc ktos z rodzinki to nie sprzatam na pokaz ( niech widza w jakim chlewie zyjemy), jak maz cos ogarnie to jest porzadek a jak nie to jest syfff.
- jak mi sie chce to robie obiad a jak nie to mnie ma nic no chyba ze maz poda zupke chinska
- tak samo z zakupami....
I niby maz cos tam robi, wtedy gdy jest przyparty do muru, ale ogolnie jest syfff, brud itp... nie znam innego sposobu, rozmowa nie pomaga, grozba tez nie.
Albo On sie zmieni i zacznie dbac o porzadek, albo ja sie przyzwyczaje do brudu.
Trwa to juz jakis miesiac ale ani razu nie zagadal czemu ja tak robie :zdziwko:

Arex30 - Sro Cze 09, 2010 14:47

Cashelmara, mysle ze jemu to nie przeszkadza.
Cashelmara - Sro Cze 09, 2010 15:05

Czasami tez odnosze takie wrazenie :/
sebek - Sro Cze 09, 2010 20:27

powiedz jeszcze że jest informatykiem albo coś tego pokroju to parsknę śmiechem, bo oni nic nie robienie mają we krwi, ja z moim byłym wspólokatorem nie wytrzymywałem nerwowo z powodu syfu jaki po sobie zostawiał a był informatykiem ;)
Nikaa - Sro Cze 09, 2010 21:45

a moj maz gotuje.. i sprzata.. i naprawde ostatnio duzo w domu pomaga :D nawet garnki umyl (recznie) wiec ma u mnie plusy
alenda - Sro Cze 09, 2010 22:15

Sebek automatycy też tak mają :/

Nika super masz

espi - Sro Cze 09, 2010 22:53

alenda napisał/a:
automatycy też tak mają

Nie wszyscy :hyhy: Mój szwagier tak nie ma. Przeciwnie, wszystko w domu robi. :) Sister bardzo zadowolona z męża. :D

Cashelmara - Czw Cze 10, 2010 09:17

Sebek, Ty to masz intuicje, pewnie ze informatyk i to w dodatku inzynier :hyhy:
Aither - Czw Cze 10, 2010 12:35

to nie intuicja... tylko fakty... niestety byłam jakiś czas z informatykiem zanim poznałam swojego męża... i to jest "choroba" zawodowa... zresztą studiowałam informatykę sama :D więc wiem jakie delikwenty ze mną w grupie byli :) i przyznaję... na studiach tego nie uczą ale to zaraźliwe jak cholera :D
kisia - Czw Cze 10, 2010 18:22

a ja mam informatyka w domu i nie narzekam, posprząta, z gotowaniem gorzej, ale jak wyjeżdżam na delegacje to i gotuje.
sebek - Czw Cze 10, 2010 19:40

alenda napisał/a:
Sebek automatycy też tak mają :/

Nika super masz


noooo droga pani, ale pani zarobiła u mnie minusa :cisza: tosz to ja jestem przyszłym automatykiem :rotfl:

a tak na serio, dużo zależy od tego czego się wymagało od dziecka w dzieciństwie, niektórzy nie robili nic bo mamusia wszystko zrobiła, niektórzy już w wieku 8 lat musieli umieć prasować ;)

Dorothea - Czw Cze 10, 2010 22:26

sebek napisał/a:
czego się wymagało od dziecka w dzieciństwie,

nie zawsze tak jest, wiem ze moj maz nic w domu nie robił, nawet smieci nie wynosił. Pamietam jak szlismy na pierwsego wspolnego sylwestra. Ja miałam przyjechac do niego i od niego z domu mielismy isc na impreze. Przychodze a tam matka prasuje garnitur ojciec pastuje buciory a moj facet siedzi w wannie i sie relaksuje, juz wtedy chciałam uciekac haha, ale zacisnełam zeby i wychowałam, teraz robi wszystko, nie ma wyjscia ;)

Nikaa - Pią Cze 11, 2010 06:52

Dorothea, No i super kochana.. ja swojego tech wychowuje :) bo my dopiero 5 lat razem.. ale idzie mi to calkiem niezle..
Aither - Pią Cze 11, 2010 07:29

jak się krótko trzyma to się da wszystko zrobić... ale osobiście uważam że to nie tędy droga :] z mężczyznami trzeba jak z dziećmi :) trzeba przewidzieć że dziecko będzie chciało nagrodę ;) np lizaka :D
Arex30 - Pią Cze 11, 2010 08:21

Aither napisał/a:
chciało nagrodę
?? se kupi sam :)
Aither - Pią Cze 11, 2010 09:00

nie do końca :D ale niech będzie :D wszystko zależy od tego o jakiej nagrodzie mowa :D
John-Poul - Pią Paź 08, 2010 13:36

Wszystko zalezy o jakim "lizaku"mowa i czy warto... ;)


PS.Nie wiedziałem że jestem takim chodliwym towarem na "Rynku" ;) Sprzatam,"gotuje",robie zakupy,piore i prasuje...No ale ktoś to musi robic... samo się nie zrobi niestety :) Ale dobrze wiedziec ze to jest az taki duzy plus od kobiet wiec nie wszystko jeszcze stracone ;) :D

merwin - Pią Paź 08, 2010 15:19

espi napisał/a:
Znam kilku facetów, którzy sprzątają, gotują, dzieckiem się zajmują i nawet prasują. Jasne że wolą obejrzeć mecz albo i zwyczajnie pójść na piwo, ale wiedzą że co trzeba zrobić to trzeba i nie ma zmiłuj . Niestety wszyscy oni są ok 10 lat młodsi ode mnie.
Mój mąż też stwierdził że jest niereformowalny, więc skoro tak twierdzi postanowiłam go zmienić :hyhy: Na innego :cwaniak: :hyhy: :rotfl:


witaj w klubie :) też uważam że lepiej wymienić na "lepszy model" skoro obecny się zepsuł :)

plusz0wy - Pią Paź 08, 2010 18:23

zgadzam się, młodsi są lepsi :D Ja niestety nie mam nikogo kto by mi gotował i sprzątał więc muszę sobie radzić sam ;)
Major - Wto Paź 12, 2010 21:26

Jak by mialy takich co gotuja, sprzataja, prasuja itd, to i tak nie beda zadowolone, bo zaraz znajdzie sie cos innego. Kobiecie dogodzic sie nie da i wiecznie im mało :looka:
Panowie nawet nie dajcie sie wciagnac w to :D Na poczatku wychwali, a potem uzna, ze to Wasz obowiazek i sprobojcie go nie wykonac :D

Nikaa - Czw Paź 14, 2010 13:30

Major, no to moze my tez nie bedziemy sprzatac, gotowac i prasowac.. bo to nie jest nasz obowiazek?

Moj maz musi teraz o wiele wiecej.. bo mi nie wolno dzwigac.. a co najzabawiniejsze otwierac lodowki.. bo moj organizm znowu nie toleruje tych zapachow.. tak sam w miesnym mam problem zeby wytrzymac.. :(
Wiec moj maz jest kochany

AgnieszkaL - Czw Paź 14, 2010 15:52

mój mąż na początku mojej ciąży musiał robic zakupy spożywcze codziennie rano w ilosci takiej jaką bylismy w stanie zjeść w ciągu dnia bo ja tez nie byłam w stanie otwierac lodówki
Nikaa - Czw Paź 14, 2010 17:56

Agagatka, ale rozumiem ze ci to przeszlo?? to moja 2 ciaza.. i ja w pierwszej ciazy mialam tak caly czas.. ale przy tej chce sie ludzic.. ze bedzie lepiej :(
A co do zakupow to lubie jak moj maz chodzi na zakupy bo kupi tylko tyle ile mu napisze na liscie ja tam bym jeszcze dodala z 5 rzeczy "potrzebnych"

alenda - Pią Paź 15, 2010 19:45

A mojego pól ciąży nie było i musiałam robić wszystko sama mimo wszystko, tak samo tydzien po urodzeniu dziecka po cesarce gdy nie wolno dźwigać, no cóż życie.
Zakupy - mój mąż nawet jak ma listę to kupi to co nie trzeba, połowy nie kupi bo nie było albo kupi np babnany zgnite bo były na liście przecież :D robię sama

Tu nie chodzi o podział na to co robi kobieta, facet, to nie ma znaczenia, kto odkurza a kto wbija gwoździe, ale trzeba się dogadać, a jesli oboje pracują to oboje też pracują w domu do cholery.

AgnieszkaL - Sob Paź 16, 2010 20:45

ale tu nie chodzi o podział, który bądź co bądź jest klasyką w naszym społeczeńswie, pomijając zakupy które mój mąż zawsze chce zrobic mega dobrze więc nakupuje pierdół bo były w promocji ( tylko jak ktos robi zakupy sporadycznie to tak naprawdę nie wie co to za promocja, ba nawet wprawiony zakupowicz popełni błąd) np mleczko kokosowe, albo inne szafirki w zalewie
Chodzi o to ze faceci chyba mają zaprogramowane, powiem ze nie potrafię to drugi raz mi nie będzie kazała
ostatnio wychodziłam na spotkanie z koleżanką i widząc przerażenie w oczach mojego męża, że przecież najprawdopodobniej nie wrócę kiedy małego trzeba będzie położyć spac, stwierdziłam nic poza mlekiem nie musisz robić, jak się dziecka nie umyje raz to z brudu nie umrze i co........
wróciłam i zastałam śpiące jak aniołek wykąpane i nakarmione dziecko z wyszorowanymi ząbkami, które wcale nie potrzebowało zeby tatus usupiał tylko przykrył kołderką, mały powiedział papa i zasnął bez problemów, ale ile wyrzutów sumienia zanim wyszłam powinnam miec to tylko ja wiem.
A sztywne podziały nie są dobre ( robi się trochę OT, bo wątek zdominowały przyszłe i obecne matki) czeka mnie poród, standard to 2 doby leżenia w szpitalu, podczas pierwszego leżałam 4 teraz zakładam optymistyczną wersję, ale jednak, zamiast marzyć o porodzie rodzinnym ( ktorego nie chciałam ani za pierwszym razem ani teraz) marzy mi się żeby to mąż odstawił mnie do szpitala, tak czy inaczej ktos będzie musiał zająć się w tym czasie dzieckiem które juz mamy, będzie musiał je nakarmic ubrac zrobić mu coś do jedzenia pomóc w sprzątaniu zabawek, nastawić pralkę.
jak męża nie ma to ktoś musi wymienić żarówkę kiedy się spali, napalić w kominku czy odśnieżyć przed domem kiedy spadnie śnieg. Omnibusem nie każdy może byc ale w prawdziwym życiu trzba wychodzic poza widełki, tu nie ma miejsca moej jest od-do i koniec

plusz0wy - Sob Paź 16, 2010 20:58

zgadzam się co do tych sztywnych podziałów. Wiadomo, że nie zawsze kiedy potrzeba odpowiednia płeć może być w domu ;) Ja mogę się wypowiadać jak na razie tylko w odniesieniu do moich rodziców ;) U mnie w domu nigdy nie było z tym większego problemu. Mój ojciec potrafił zrobić wszystko. I pobawić się z dzieckiem i posprzątać, uprać i ugotować. Może dlatego, że dość późno się ożenił hehe. Wiadomo starszy kawaler musi sobie trochę radzić samemu bo mamusia czy żonka wszystkiego na tacy nie poda :P Więc Panowie nie żeńcie się młodo !! Hehe taka moja rada :)
trunks - Sob Paź 16, 2010 21:06

plusz0wy, to do kiedy czekać...? ;)
plusz0wy - Sob Paź 16, 2010 21:23

jak już umiesz gotować i takie tam, czyli sam o siebie zadbać to możesz próbować ;) Ale pamiętaj robisz to na własne ryzyko !!!!!! :D
Admike - Nie Paź 17, 2010 14:52

skoro mieszka się razem, to czemu nie dzielić też tych obowiązków? nie widzę nic złego w posprzątaniu mieszkania.Poza tym moja żona również pracuje zawodowo,więc ma prawo być zmęczona i nie mieć sił na sprzątanie. No i jeszcze jedno:gdy zabieramy się do prac porządkowych we dwoje,to szybciej i sprawniej to idzie.
Niestety nie umiem gotować, na szczęście często robimy jedzenie z parowara, więc przygotowanie piersi z kurczaka, czy też ryb,naobieranie i pokrojenie ziemniaków bądź buraczków nie jest dla mnie kłopotem.

trunks - Nie Paź 17, 2010 22:48

ja słabo gotuje, robie najprostsze rzeczy i liczą się dla mnie głównie składniki (czyli dostarczane elementy potrzebne do w miare zdrowego funkcjonowania), a nie to w jakiej formie je zjem...chociaż lubie dobrze zjeść, ale sam nie bardzo moge sobie kulinarnie dogodzić hehe
plusz0wy - Nie Paź 17, 2010 22:51

ja też nie jestem mistrzem kuchni. Ale sztukę przetrwania już opanowałem :P A co po niektórymi daniami nawet sobie dogadzam :D
trunks - Nie Paź 17, 2010 22:54

wieloletnia praktyka studencka zapewne swoje robi :)
plusz0wy - Nie Paź 17, 2010 23:01

no stety/niestety nie miałem tak daleko do domu więc zawsze się coś przywoziło :P Ale czegoś się tam też trzeba było nauczyć ;)
alenda - Pon Lut 11, 2013 00:04

zalewać zupki chińskie? :P
tier - Pon Lut 11, 2013 11:43

Zdecydowanie wolę gotować niz sprzątać. To pierwsze nawet bardzo. Lubię czasem poeksperymentować - przepis bardziej traktuje jako kierunek niż ścisłą, aptekarską procedurę. Oczywiście raz jest efekt lepszy, a raz gorszy. :)
kisia - Pon Lut 11, 2013 14:53

najlepsi kucharze na świecie to właśnie mężczyźni :D
dzierlatka - Sro Lut 20, 2013 19:04

o mim mężu " gdy Bogdan gotuje - garnków brakuje " syf w kuchni totalny..dobra mina i zmywarka właczona i reczna też.. :zly:
sebek - Pon Lut 25, 2013 11:52

No cóż, nikt nie jest ideałem :rotfl:
kropka75 - Sro Mar 06, 2013 13:22

tier napisał/a:
Zdecydowanie wolę gotować niz sprzątać. To pierwsze nawet bardzo. Lubię czasem poeksperymentować - przepis bardziej traktuje jako kierunek niż ścisłą, aptekarską procedurę. Oczywiście raz jest efekt lepszy, a raz gorszy. :)



Śpiewać też każdy może. ;)

No ale praktyka czyni mistrza. :D

***

Swoją drogą czemu ja na takich nie trafiam? :niepewny:
A jak trafiam, to nie mam okazji się dowiedzieć i po latach do mnie dociera, że ten czy tamten w domu sprząta, bierze, gotuje i ogólnie ma przewalone, bo jego kobieta to wykorzystuje na każdym kroku i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.

A może ja za dobrze gotuję, cholera? :hyhy:
I temu przy mnie każdy gotować przestaje albo nawet nie zaczyna? :D

tier - Czw Mar 07, 2013 13:50

kropka75 napisał/a:
tier napisał/a:
Zdecydowanie wolę gotować niz sprzątać. To pierwsze nawet bardzo. Lubię czasem poeksperymentować - przepis bardziej traktuje jako kierunek niż ścisłą, aptekarską procedurę. Oczywiście raz jest efekt lepszy, a raz gorszy. :)



Śpiewać też każdy może. ;)

Nie jest tak źle, jak śpiewał Stuhr, częściej jest lepiej niż gorzej. ;)

kropka75 - Czw Mar 07, 2013 14:18

A to już w ogóle wypas. :D
Yeti - Pią Mar 08, 2013 21:20

kropka75 napisał/a:
Swoją drogą czemu ja na takich nie trafiam?
A jak trafiam, to nie mam okazji się dowiedzieć i po latach do mnie dociera, że ten czy tamten w domu sprząta, bierze, gotuje i ogólnie ma przewalone, bo jego kobieta to wykorzystuje na każdym kroku i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.

:niepewny:
Jak trafisz na "ideała" takiego,
nie będzie przecież nic w tym dziwnego,
że zechcesz z nim gniazdko wić, a po roku
wykorzystywać na każdym kroku
te jego (rzekomo) mniej męskie zalety.
A gdy Ci się to uda,... on u innej kobiety
znajdzie zrozumienie, zaufanie zdobędzie,
jak ma przewalone, żalił jej się będzie!
:/

kropka75 - Wto Mar 12, 2013 12:42

Jak znajdę (kiedyś, jakimś cudem) to Ci powiem czy się sprawdziło...
Bo póki co żaden nie miał tych "mniej męskich cech", to nic o tym nie wiem.

Ale żalili się innym, a owszem.
Ostatni żalił się dwóm koleżankom w pracy, że gdy wrócił do domu po 48h służby napadłam na niego, że woda w baniaku 5L jest w aucie, zamiast w domu, a auto na parkingu jego zakładu pracy, 30km od tego domu.
Więc zostałam bez wody pitnej, na dwa dni.
Zapomniał tylko dodać tym koleżankom, że byłam w zagrożonej ciąży, w 8 miesiącu. :)

Oczywiście bardzo mu współczuły, że ma taką wredną babę, co to sobie sama 5l wody nie przytacha ze sklepu. :oczami:

sebek - Sro Mar 13, 2013 09:08

A co wy myślicie, że faceci to od razu jak na tacy wszystko o sobie powiedzą ? :hyhy: No bez jaj... jakiś element zaskoczenia musi być :D
kisia - Sro Mar 13, 2013 11:52

noooo byle by to był miły element zaskoczenia, a nie trzaskanie kotletów na kobiecej twarzy
sebek - Sro Mar 13, 2013 11:56

No cóż... szukać i tyle, nic więcej nie pozostaje ;)
kropka75 - Sro Mar 13, 2013 13:08

Ja tam wolę nie szukać, zdrowiej. :)
kisia - Czw Mar 14, 2013 15:51

jak ma się na takiego trafić, to się i bez szukania trafi
kropka75 - Pią Mar 22, 2013 09:36

Bez szukania to ja trafiam jak kulą w płot, teraz będę zamykać oczy i uciekać. :D
sebek - Pią Mar 22, 2013 16:30

A może po prostu należy przekroczyć pewną granicę syfu w domu, kiedy to facet nie wytrzyma i postanowi coś z tym zrobić ? Nie żebym podpuszczał :hyhy:
tier - Sob Mar 23, 2013 17:54

Może wystarczy po prostu pogadać, ale wiem, że czasem najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze.
kisia - Pon Mar 25, 2013 15:41

sebek napisał/a:
A może po prostu należy przekroczyć pewną granicę syfu w domu, kiedy to facet nie wytrzyma i postanowi coś z tym zrobić ?
kiedyś wypróbowałam. Swoje rzeczy i dzieci sprzątałam, a męża nie i wiele mnie to kosztowało bo przez 3 tyg chodziłam prawie z zamkniętymi oczami po mieszkaniu,żeby sie nie wnerwiać i nie zacząć sprzątać. Podziałało na krótko :/ Na szczęście obecny maż nie ma z tym problemu
Bot - Wto Mar 26, 2013 14:09

Kawał:
Cytat:
Trzy kobiety, znudzone sprzątaniem i gotowaniem, postanowiły zastrajkować. Spotykają się po tygodniu i pierwsza z nich mówi:
- Zaszłam do domu i mówię dla mojego Johna: "Kochanie, od dzisiaj nie sprzątam i nie gotuję... Na pierwszy dzień nic nie widziałam, na drugi dzień John zaczął sprzątać i gotować.
Druga mówi:
- Ja zaszłam do domu i mówię do mojego Rene:" Kochanie, od dzisiaj nie sprzątam i nie gotuję... Na pierwszy dzień nic nie widziałam, na drugi dzień nic nie widziałam, na trzeci Rene zaczął sprzątać i gotować.
Trzecia mówi:
- Ja zaszłam do domu i mówię do mojego Marka: "Kochanie, od dzisiaj nie sprzątam i nie gotuję. Na pierwszy dzień nic nie widziałam, na drugi dzień nic nie widziałam, na trzeci dzień nic nie widziałam, na czwarty dzień zaczęłam widzieć na jedno oko.


:)

kisia - Sro Mar 27, 2013 09:02

Bot, po Twoim avatarze widze ze też przestałeś sprzątać i gotować bo widzisz na jedno oko :P

uważam że każdy mężczyzna powinien sprzątać, gdyż to właśnie mężczyźni są wzrokowcami, więc w mig powinni zauważyć,ze jest coś do posprzątania ;)

kropka75 - Pią Mar 29, 2013 10:33

sebek napisał/a:
A może po prostu należy przekroczyć pewną granicę syfu w domu, kiedy to facet nie wytrzyma i postanowi coś z tym zrobić ? Nie żebym podpuszczał :hyhy:
ha ha próbowałam
Nie sprzątałam jego wnęki komputerowej, gdzie miał biureczko i swój własny kącik.
On też nie sprzątał.
Zdarzało się, że kur...cy dostawał, jak czegoś ważnego szukał, wtedy trochę ogarnął. Ale to raz, dwa razy w roku.

Są faceci, którzy nie potrzebują sprzątać.

***

Zresztą teraz widzę jaki jest maks jest możliwości.
Właśnie wyprowadził się z mojej kawalerki. Ogarniam tam już dwa tygodnie... Kafle w kuchni zdzierałam dwa dni.
Przez okna nic nie widać - spędzę nad nimi święta.
Dziury są w każdej ścianie, bo tv wisiał co kwartał gdzie indziej. I wcale mu nie przeszkadzały te stare, nie zakleił ich.
Do kontaktu w pokoju to się przylepiłam.

itd. itd.
:)

sebek - Pią Mar 29, 2013 16:00

Ojjj to masz (...), nie powiem :rotfl:

Ja ogólnie też średnio przepadam za sprzątaniem, bo przeważnie cały czas coś robię i mam porozkładane rzeczy na podłodze i jakoś tam posortowane, ale od czasu do czasu nie wytrzymuję i wtedy przeważnie cały weekend idzie na sprzątanie pokoju :P

kropka75 - Nie Mar 31, 2013 21:19

Mam całkiem dobrze, bo to historia. ;)
Lama71 - Nie Kwi 07, 2013 11:53

kropka75 napisał/a:
A jak trafiam, to nie mam okazji się dowiedzieć i po latach do mnie dociera, że ten czy tamten w domu sprząta, bierze, gotuje i ogólnie ma przewalone, bo jego kobieta to wykorzystuje na każdym kroku i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.

ta.. i potrzebuje żeby go przytulić. I zobaczyć jaki on biedny. I obudzić instynkt opiekuńczy.
A może po prostu jest na tyle pusty, że nie potrafi osiągnąć celu inaczej, niż na podbudowie litości i współczucia?

Ja nie lubię sprzątać w domu. Ale tak się składa, że podłogi "są moje". Często okna. Nie dotykam prawie wcale kurzu na meblach.
A gotować się uczę. I pasuje mi to.
A gadanie, że za dużo garnków zużywam, że jest "syf" .... zlewam. Bo wszystko po sobie myję. Ale i to jest nie halo bo... za dużo wody idzie :rotfl:
Drogie panie, czy jak wasz facet gotuje, sprząta itd. czujecie się zagrożone?

kisia - Nie Kwi 07, 2013 13:07

Lama71 napisał/a:
Drogie panie, czy jak wasz facet gotuje, sprząta itd. czujecie się zagrożone?
ja absolutnie nie, chętnie oddam mu tą cześć zajęć domowych :) Przynajmniej pomalowane paznokcie dłużej przetrwają ;)
kropka75 - Pon Kwi 08, 2013 12:15

Lama71 napisał/a:
kropka75 napisał/a:
A jak trafiam, to nie mam okazji się dowiedzieć i po latach do mnie dociera, że ten czy tamten w domu sprząta, bierze, gotuje i ogólnie ma przewalone, bo jego kobieta to wykorzystuje na każdym kroku i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.

ta.. i potrzebuje żeby go przytulić. I zobaczyć jaki on biedny. I obudzić instynkt opiekuńczy.
A może po prostu jest na tyle pusty, że nie potrafi osiągnąć celu inaczej, niż na podbudowie litości i współczucia?


Akurat ani o litość ani o przytulenie nie chodziło.
Ani o żaden inny "cel" który Ci chodzi po głowie.

Lama71 - Wto Kwi 09, 2013 05:28

kropka75 napisał/a:
Ani o żaden inny "cel" który Ci chodzi po głowie.


kurde... wiedziałem że jestem prosty facet, jak prosty facet rozróżniam ino tszy kolory, ale aż tak mało tajemniczy jestem że mnie tak łatwo rozszyfrować?
Ale wiesz... może mówi że gotuje, a umie np. ugotować wodę :rotfl:

kropka75 - Wto Kwi 09, 2013 09:02

Lama71 napisał/a:
kropka75 napisał/a:
Ani o żaden inny "cel" który Ci chodzi po głowie.


kurde... wiedziałem że jestem prosty facet, jak prosty facet rozróżniam ino tszy kolory, ale aż tak mało tajemniczy jestem że mnie tak łatwo rozszyfrować?
Ale wiesz... może mówi że gotuje, a umie np. ugotować wodę :rotfl:

Nie rozumiem dlaczego zakładasz, że mowa o ostatnim debilu, który robi z siebie ofiarę w jakimś tam celu?
Serio, nie ogarniam.

Akurat gość, o którym pisałam pracuje, sprząta, lekcje z dziećmi odrabia, zakupy robi, a po pracy jeszcze musi rodzinie ugotować, bo żonie się nie chce...
I nie on tak mówi, tylko tak jest.
I nawet nie od niego to wiem, żeby była jasność. :)

Lama71 - Sro Kwi 10, 2013 05:14

Może moje zdolności pojmowania tekstu pisanego bywają czasem problematyczne, nie przeczę że tak bywa, ale czytając :
kropka75 napisał/a:
jak trafiam, to nie mam okazji się dowiedzieć i po latach do mnie dociera, że ten czy tamten w domu sprząta, bierze, gotuje i ogólnie ma przewalone, bo jego kobieta to wykorzystuje na każdym kroku i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.

szczególnie fragment:
i nawet mi się taki potem żali gdzieś na gg.
to chyba znaczy.. że jednak Ci się żali.
kropka75 napisał/a:
Nie rozumiem dlaczego zakładasz, że mowa o ostatnim debilu, który robi z siebie ofiarę w jakimś tam celu?

DLa ścisłości - nie debilu, lecz bardziej bluszczu. Albo... jest inne określenie facetów, którzy biorą innych na litość. Tak zrozumiałem pierwszy fragment. Że jest tego typu facetem.
Ale jak później to wyjaśniłaś, więc zwracam honor, w stosunku do owego faceta.
I żeby była jasność, to odnosi się do obu płci. Sporo takich kobiet też jest, które robią z siebie ofiary. Ale nie o tym temat.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group