dupiate forum

Na wesoło - Humor- Dowcipy , historyjki

Frycek - Czw Wrz 09, 2004 05:26
Temat postu: Humor-każdego nia
Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zaglada do pokoju

córeczki i znajduje na lózku nastepujacy liscik:



Droga Mamo!



Nareszcie koniec szkoly. Dla mnie juz na zawsze. Jestem od dawna

zakochana i postanowilismy z moim chlopakiem wreszcie "sie urwac".

Wiem, ze Tobie sie to nie spodoba ale on jest taki slodki!

Te jego tatuaze i piercing na kazdym kawalku ciala...A ten jego motocykl!

Ali( tak nazywa sie mój mily) twierdzi, ze jazda na nim w kasku to grzech.

Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany.Mówi,ze go uratowalam,

bo ten alkohol by go w koncu zabil...

Aha, i najwazniejsze. Bedziesz miala wnuka! Tak sie ciesze!

Kolega Alego ma gdzis w lesie drewniana chatke. Trzeba ja

wyremontowac i nie ma w niej swiatla ani wody ale to bedzie nasz nowy dom.

Nie martw sie! Bedziemy mieli z czego zyc. Ali ma kapitalny

pomysl. Bedziemy uprawiac marihuane i sprzedawac ja w miescie. Ma byc z

tego kupa forsy.

Tak sie ciesze! I nie martw sie prosze. Wkrótce bede miala 14 lat i

naprawde moge na siebie sama uwazac. Mam tylko nadzieje, ze szybko pojawi

sie ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomoglo...



Twoja ukochana córeczka.



P.S.

Wszystko bzdura!!! Jestem u Krychy i ogladamy telewizje.

Chcialam Ci tylko uswiadomic, ze sa gorsze rzeczy niz to

swiadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku.

akicia83 - Czw Wrz 09, 2004 09:48
Temat postu: :)
hehe dobry ten liscik nie ma co :D
h0lek - Czw Wrz 09, 2004 12:20

przyszlym i obecnym tatusiom i mamusiom z tego miejsca, jako cale forum gliwickie serdecznie wspolczujemy :D
akicia83 - Czw Wrz 09, 2004 14:49

nie kracz Holek nie kracz :546:
FlashMan - Sro Wrz 15, 2004 20:01

A ja również mam dowcip, moze go znacie, ale napiszę...: Leżą sobie dwa penisy na plaży, jeden mówi do drugiego: - idziesz sie kompać? - nie, - to popilnuj mi torby :):):)
Asia_:) - Czw Wrz 16, 2004 11:15

ładne Frycek

na prawdę ładne

skąd to masz??

kisia - Pon Wrz 20, 2004 12:25

Na forum prawniczym natknęł sie na prawdziwe w formie i treści pytania prawników zadawane naocznym świadkom. Także odpowiedzi tych ostatnich.



P: Doktorze, czy zanim pan rozpoczął sekcję, sprawdził pan puls?

¦: Nie.

P: Ciśnienie?

¦: Nie.

P: Sprawdził pan czy pacjent oddycha?

¦: Nie.

P: Czyli istnieje prawdopodobienstwo, ze pacjent żył, kiedy rozpoczął pan sekcję?

¦: Nie.

P: Na jakiej podstawie pan to twierdzi, doktorze?

¦: Ponieważ jego mózg znajdował sie w słoju leżącym na moim biurku.

P: Czy mimo wszystko pacjent mógł wciąż być żywy?

¦: Ależ oczywiście! Możliwe jest, ze wciąż żył i praktykował gdzieś prawo!

*****

Jak daleko od siebie znajdowały się samochody w chwili zderzenia?

****

P: Ona ma trójkę dzieci, tak?

¦: Tak.

P: Ilu jest chłopców?

¦: Żadnego.

P: A są jakieś dziewczynki?

******

P: Czy może pani opisać podejrzanego?

¦: Był średniego wzrostu i miał brodę.

P: To była kobieta, czy mężczyzna?

**********

P: Pamięta pan, o której rozpoczęła się sekcja?

¦: Sekcja zaczęła się o 20.30.

P: I pan Dennington już wtedy nie żył?

¦: Nie, siedział na stole i zastanawiał się, dlaczego robię mu sekcję!

Czarnulka - Pon Wrz 20, 2004 12:45

Hehe,nie?le :shock:

FlashMan...to starsi tutaj takich słów nie używają,a Ty z penisami wyjeżdzasz?? :?

Chłopcie,musze ratować honor 17-latków na tym forum :P

kisia - Pią Paź 01, 2004 21:34
Temat postu: DLA ZNUDZONYCH ZAKUPAMI
1. We? 24 pudełka z prezerwatywami i wrzucaj po jednym do koszyków innych

ludzi .

2. W dziale elektronicznym ustaw budziki tak, by dzwoniły co pięć minut.

3. Zrób smugę z soku pomidorowego prowadzącą do toalet .

4. Podejd? do jednego z pracowników i powiedz mu oficjalnym tonem: "Kod 3 w dziale AGD". Zobacz jak zareaguje .

5. Podejd? do okienka ratalnego i poproś o raty na paczkę M&M-sów .

6. Przesuń znak "Uwaga. Mokra podłoga" na wykładzinę .

7. Rozbij namiot w dziale kempingowym i powiedz innym klientom, że ich

wpuścisz pod warunkiem, że przyniosą poduszki .

8. Kiedy ktoś z obsługi spyta cię, czy może ci jakoś pomóc,

załkaj "Czy nie możecie po prostu zostawić mnie w spokoju" i rozpłacz się .

9. Spójrz prosto w kamerę ochrony i potraktuj ją jak lustro dłubiąc sobie w nosie .

10. Oglądając broń w dziale myśliwskim, spytaj sprzedawcę czy wie, gdzie

możesz kupić leki antydepresyjne .

11. Biegaj po sklepie z dziwną miną, nucąc motyw z "Mission Impossible" .

12. W dziale samochodowym pozuj na Madonnę, używając lejków różnej wielkości .

13. Ukryj się za wiszącymi ubraniami. Kiedy klienci będą je przeglądać, wykrzykuj "WE¬ MNIE! WE¬ MNIE!" .

14. Kiedy z głośników podawać będą jakiś komunikat, upadnij na ziemię, przybierz pozycję embrionalną, chwyć się za głowę i krzycz: "O nie, to znów te głosy!" .

15. Wejd? do przymierzalni i krzyknij naprawdę głośno: "HEJ, papier toaletowy się skończył

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Czarnulka - Pią Paź 01, 2004 21:51

Dobre :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Bea.tka - Sob Paź 02, 2004 00:54

>> a ja cierpie aktualnie na brak humoru ... : (
kisia - Sob Paź 02, 2004 01:31

D_y_s_z_k__a, dlaczego ?? co się stało??

[ Dodano: 2004-10-02, 02:35 ]
h t t p;//w w w mj.p9, p l/gl/viewtopic.php?p=2851#2851]ODPOWIEDZ TU

Gosia.P - Pon Paź 04, 2004 20:28

W pewnej parafii wikary ma wygłosić swoje pierwsze kazanie. Strasznie zjada go trema i nie wie, co robić. Na to ksiądz proboszcz:

-Synu, id? sobie strzel 50-siątkę.

Dla pewności wikary wychylił jedną, drugą, trzecią... Po skończonej mszy i wygłoszonym kazaniu wikary pyta się proboszcza, jak mu poszło. Na to proboszcz.

- Jak na pierwszy raz było nie?le, poza małymi błędami: Po pierwsze Jezus nie wisiał pomiędzy dwoma skur***, tylko łotrami.

Po drugie Magdalena nie była k*** , tylko jawnogrzesznicą.

Po trzecie, na zakończenie kazania mówi się amen a nie ciao bambino.

Po czwarte, z ambony się schodzi, a nie zjeżdża po poręczy!

[ Dodano: 2004-10-04, 21:29 ]
Posiadacze telefonów komórkowych muszą niekiedy złożyć wizytę w punkcie serwisowym. Czasem popsuje się wyświetlacz, czasem bateria. Nie zawsze jednak osoby, które mają przywrócić naszą komórkę do życia (lub zanieść do serwisu) wyrażają do tego jakąkolwiek chęć. Oto kilka tekstów jakie można usłyszeć od takiego osobnika: Nie ma sprawy zrobimy to od ręki. Niech się Pan/Pani zgłosi za tydzień.



Nigdy nie widziałem tego telefonu. Naprawdę go Pan u nas kupił?



Naprawa? A po co. Niech Pan se lepiej kupi nową komórkę. Mamy tu takie ładne z 2500 PLN



Co Pani robiła z tym telefonem? Nie możemy za to brać odpowiedzialności.



To nie nasza wina. To wina operatora sieci.



W telefonie należy zainstalować nowy software JDF3.945-C. Dostaniemy go dopiero za 2 tygodnie



Nie mamy tej części zamiennej. Nie mamy jej już od dawna i nie będziemy mieli w przyszłości.



Szef jest akurat w magazynie



Proszę przyjść jutro - może się uda.



Naprawa tylko w oryginalnym opakowaniu i z rachunkiem



Czy aby na pewno włożył Pan kartę SIM?



Czy otworzyła Pani opakowanie?



Hmm...Hmm... ... ... .... Hmmm...

Toster - Pon Paź 04, 2004 20:31

Amerykański statek kosmiczny doleciał na marsa... Wyładowali...

Jucz zbierają asie do wyjścia baz tu nagle podleciało 2 Marsjan takich

śmiesznych

Zielonych i bzzzzzzzzz bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.

Amerykanie próbują wyjść... 10 Minut, 30 minut... Po godzinie asie

Udało.

Wyszli a tam jucz żebrała asie większa grupka Marsjan.

No wiec witają asie i pytają:, „czemu zaspawaliście nam drzwi

Wyjściowe"

Na co Marsjanie "zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie

Problem - niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi a

Oni

Po 5 minutach jucz byli na zewnątrz... I jeszcze prezenty

Przywie?li"

Amerykanie: "prezenty, Polacy? Jakie prezenty?"

Marsjanin: "a nie wiem, jakiś (...), ale wszyscy dostali"

Jolka - Pon Paź 04, 2004 20:34

:lol: :lol: :lol:
kisia - Pon Paź 04, 2004 21:21

:lol: :rotfl: :lol:
frohike - Pon Gru 20, 2004 09:44
Temat postu: Humor
Hejka,
Wydaje mi sie że nie ma takiego działu gdzie moznaby wrzucic troszke rzeczy aby posmiać się.
Jesli jednak jest to nasi moderatorzy się tym zajma. :twisted:

Na początek fajny filmik o dwóch robaczkach które cos robia.
Nie powiem co to jest ale ja tez tak chce. :mg:

h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/gratt.mpg]gratt.mpg

> > Dzwoni facet rano do swojego szefa do pracy i mówi:
> > - Szefie, nie mogę dziś przyjść do pracy.
> > - Ale dlaczego, co się stało, jesteś chory?
> > - Sprawa jest bardziej skomplikowana, mam problem ze wzrokiem.
> > - Jak to? Co ci dokładnie dolega? Masz zapalenie spojówek?
> > - Nie, po prostu nie widzę się dzisiaj w pracy!
> >



I jeszcze dwa filmiki.
Pierwszy o tym co moze zdarzyc sie podczas wesela

h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/wesele.wmv]wesele.wmv

Drugi o tym czym moze sie skonczyc zaspanie do pracy

h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/Parade.mpeg]Parade.mpeg

Mam nadzieje ze sie spodoba. :jupi: :jupi:

Fenix - Sob Gru 25, 2004 23:31
Temat postu: Humor- Dowcipy , historyjki
Historia tradycji aniołka na czubku choinki


Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, ¦więty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, wiec Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć...
Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja.
Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez plot i zwiały - Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ...
Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemie, a zabawki rozsypały się dookoła.
Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia...
Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedl wiec po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona...
I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stal mały aniołek z piękna, wielka choinka. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych ¦wiat, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?...

Stad wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki....

frohike - Sob Gru 25, 2004 23:36

miałem podobny temat ptHUMOR i on jakims dziwnym trafem zniknal.

nie wiem dlaczego, zadnego pw nie dostałem

Fenix - Sob Gru 25, 2004 23:50

ludzie czasem tez gina jak te nasze tematy hehe
Fenix - Sob Gru 25, 2004 23:53

Dzial Pomocy Technicznej pewnej firmy:
Dzwoni uzytkownik i mówi, ze jego komputer sie popsul.
Pomoc: Jaki wystepuje problem? Co sie dzieje?
Uzytkownik: Z zasilacza wychodzi dym.
P: Potrzebuje Pan nowy zasilacz.
U: Nie! Ja tylko potrzebuje zmienic plik startowy.
P: Prosze Pana, zasilacz jest zepsuty. Musi pan go wymienic.
U: Nie ma mowy! Ktos mi powiedzial, ze potrzebuje tylko zmienic plik startowy i wszystko sie naprawi. Od was potrzebuje informacji o komendzie jaka mam zastosowac.
10 minut pózniej uzytkownik nadal oponuje przy tym, ze on ma racje.
Czlowiek z pomocy technicznej jest sfrustrowany i ma juz dosc.
P: Przepraszam Pana, my normalnie nie mówimy tego uzytkownikom,
ale nie ma udokumentowanej komendy DOS, która naprawilaby ten problem.
U: Wiedzialem!
P: Prosze dodac linie LOAD NOSMOKE, c o m na koncu pliku AUTOEXEC.BAT.
Potem prosze poinformowac mnie o wyniku.
10 minut pózniej.......
U: To nie dziala. Zasilacz nadal dymi.
P: Dobrze, jaka wersje DOSu Pan uzywa?
U: MS-DOS 6.22.
P: To juz niestety Pana problem. Ta wersja DOS nie dziala z plikiem NOSMOKE.
Prosze skontaktowac sie z serwisem Microsoft i zapytac ich o nowa wersje tego pliku.
Potem prosze o informacje jak to dziala.

1 godzine pózniej.....
U: Potrzebny jest mi nowy zasilacz.
P: Jak Pan doszedl do tej konkluzji? Skad ten wniosek?
U: Zadzwonilem do Microsoft i powiedzialem o tym co Pan mówil,
a oni zaczeli zadawac pytania na temat zasilacza.
P: I co Panu powiedzieli?
U: W Microsoft powiedzieli mi, ze zasilacz jest niekompatybilny z plikiem NOSMOKE.

stif - Czw Sty 06, 2005 21:20

A ptaszek na gałęzi to siedzi czy stoi? :cry:
Asienka - Pią Sty 07, 2005 15:14

Stoi bo jakby siedział to by mu nóżki zwisały :lol:
stif - Pią Sty 07, 2005 18:40

Dobrze! Siadaj! Szóstka! :)
Asienka - Pią Sty 07, 2005 19:54

:D
frohike - Pią Sty 07, 2005 20:03

Podjeżdża krasnoludek swoim samochodzikiem pod CPN i mówi:
- Poproszę trzy kropelki benzynki.
- I co jeszcze, może troszkę pierdnąć w oponki ?


Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne Ä?ródełko, które leczy
ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na
wózku. ¦lepy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę !
Garbaty wykąpał się w Ä?ródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba !
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony !


Seryjny morderca ciągnie kobietę do lasu. Kobieta krzyczy przerażona:
- Ale ponuro i ciemno w tym lesie. Bardzo się boję!
- A co ja mam powiedzieć ? Będę wracał sam...


Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli
pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę
zwierząt.
- Taa ? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodÄ?my do krówek, zobaczymy co pan
potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała ?
- Że daje 10 litrow mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde ! Ale chodÄ?my do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron,chron!"
- A ta co powiedziała ?
- Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier.... ChodÄ?my jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta: "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy
pijany...


Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, masz już dziewięćdziesiąt lat, a kobiety wciąż za
tobą szaleją, co noc inna przychodzi...?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.



W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta,
nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, jak bym kogoś zgwałcił.
Zeoofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, przypalić troszkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze będzie najlepiej.
Masochista:
- Miau...

Głuchoniemy przychodzi do apteki i chce kupić prezerwatywy. Ale w żaden
sposób nie może porozumieć się z aptekarzem. Nawet na półce nie było
wystawionych żadnych opakowań z kondomami. Klient wyciąga, więc narzędzie
na ladę i kładzie 10-ęć złotych. Aptekarz patrzy, patrzy też wyciąga
penisa na ladzie i też kładzie 10-ęć zł. PóÄ?niej chowa przyrodzenie,
zabiera swój banknot i banknot głuchoniemego. Gość się zdenerwował, macha
rękami przeklina w języku migowym.
A aptekarz na to:
- Jak nie umiesz przegrywać to po co się zakładasz?



Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko
moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- ?apię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie
do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!


Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść
kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego
organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego
dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy
zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie że nie może już
więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie
szczęścia osobistego. Po krótkim czasie ożenił się. Trzy miesiące minęły i
młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji.
Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z
kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do
knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku,
wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy
powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło
popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z
gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła
do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona
nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w
tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że
znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu
obiecać że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał
ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był
on głośny ale również i śmierdział jak tuzin zgnitych jajek. Facet miał
problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i
rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie
lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł
drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on
jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez
dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym
razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a
kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona
już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona
przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał
sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od
niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył
serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego.
Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie
podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzykneła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin
gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.

Asienka - Pią Sty 07, 2005 20:25

:rotfl: :rotfl: :lol:
LuKaSh - Pią Sty 07, 2005 21:42

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl:
Dana - Sob Sty 08, 2005 07:52

:rotfl: :rotfl: :D :D :D
To z powodu Frohike
Twoja fotka wywołała :D na mej twarzy jest :spoko:

kisia - Nie Sty 09, 2005 01:15

frohike, plissss nie pisz tak długiego posta, zniechęca do czytania :P
Fenix - Nie Sty 09, 2005 01:17

To go obetnij :lol: :lol:
frohike - Nie Sty 09, 2005 16:18

Cytat:
frohike, plissss nie pisz tak długiego posta, zniechęca do czytania


jejciu a jak zrobie 5 pod rzad aby byly krotsze to napiszecie ze mam edytowac posty aby trzymac porzadek.

no ale niech bedzie cos wymysle

Dana - Pon Sty 10, 2005 10:12

no jak frohike wymysliles cos krudszego
chciałabym się pośmiać zaglądam a tu nic!

PAKuS - Pon Sty 10, 2005 14:47

frohike napisał/a:
Cytat:
frohike, plissss nie pisz tak długiego posta, zniechęca do czytania


jejciu a jak zrobie 5 pod rzad aby byly krotsze to napiszecie ze mam edytowac posty aby trzymac porzadek.

no ale niech bedzie cos wymysle


halo stary żyjesz tam :?: :?:

frohike - Pon Sty 10, 2005 22:59


Wypalony papieros skraca życie o 2 minuty
Wypita flaszka skraca życie o 4 minuty
Pracowity dzień skraca życie o 8 godzin!

a co do tego ze cos wymysle chodzilo mi ze nastepnym razem bedzie krócej
nie mam zamiaru poprzedniego zbyt długiego przerabiac

Dana - Pon Sty 10, 2005 23:58

:jupi: :brawo:
papetki to ja mam takie a kubek to chyba ty ?
:spoko:

kisia - Wto Sty 11, 2005 19:33

frohike,
:spoko: :spoko: :spoko: :spoko:

Pani w szkole podstawowej pyta małego Kulczyka:
- Jasiu, kim chcesz zostać jak dorośniesz?
- Biznesmenem!
- Jasiu, u nas nie ma biznesmenów. A Ty, Olku? - pyta pani Kwaśniewskiego.
- Prezydentem!
- Ależ Olku, u nas nie ma prezydentów! A Ty Wołodia? - pyta pani Ałganowa.
- A ja to wszystko kolegom załatwię!

PAKuS - Wto Sty 11, 2005 20:04

Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...

PAKuS - Wto Sty 11, 2005 20:14

- Co robi lojalny programista?
- Wiesza się razem ze swoim programem.

Jaś i Grześ przychodzą do babci.
- Babciu, czy ty możesz mieć dzieci?
- Nie złociutki.
- A widzisz, mówiłem ci, że babcia to samiec!

Rozmawiają dwa koledzy:
- Czy to prawda, że żona cię opuściła?
- Ależ skąd! Zawsze kończy się na obietnicach...

Europejczyk przemierzając pustynię na wielbłądzie spotyka Araba i pyta:
-Jak trafię do hotelu Ozyrys?
-Cały czas prosto, a w piątek w prawo...

Spotykają się dwa wirusy anginy.
- Jak leci? - pyta pierwszy.
- Znakomicie! Szkoda, że nie widziałeś, jaką piękną dziewczynę udało mi się wczoraj położyć do łóżka!

PAKuS - Wto Sty 11, 2005 20:25

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami mieszka królewna w zamku, rano się budzi wygląda przez okno i mówi:
- Cholera, jak ja mam wszędzie daleko.

Jedzie małżeństwo autobusem. Mąż usiłuje skasować bilety, ale okrutnie trzęsie. Autobus zatrzymał się na czerwonym. Żona woła:
- Wkładaj szybko, póki stoi!

Chłopak mówi do siostry:
- Mogłabyś mi dać swoje zdjęcie?
- A po co ci? - pyta dziewczyna. - Aha, pewnie wpadłam w oko twojemu koledze...
- Nie, nauczycielka prosiła, żeby przynieść fotografię jakiejś katastrofy...

Policjant zapisał się do biblioteki i na początek wypożyczył książkę telefoniczną. Przy zwrocie bibliotekarka pyta:
- A ciekawa chociaż była?
- Akcja niespecjalnie, ale ilu bohaterów!

PAKuS - Wto Sty 11, 2005 20:25

Spółkuje lekarz z pielęgniarką podczas nocnego dyżuru. Nagle pielęgniarka pyta lekarza:
- A Pan doktor to chirurg czy anestezjolog?
- Oczywiście, że chirurg - odpowiada oburzony lekarz.
- To rżnij Pan, a nie usypiaj - odpowiada na to pielęgniarka.

- Ile słoni wejdzie do malucha?
- Cztery.
- A ile żyraf wejdzie do malucha?
- Żadna bo tam już siedzą słonie.
- A po czym poznać że słonie są w teatrze?
- Przed teatrem stoi maluch.

Profesor do początkującego lekarza:
- Przeciez pana pierwszy pacjent wyzdrowiał, nie rozumiem więc, dlaczego jest pan zdenerwowany?
- Bo nie mam pojęcia, panie profesorze, co mu pomogło..

Wyją dwa psy do księżyca. Po dłuższej chwili jeden mówi do drugiego:
- A ty myślisz, że tam ktoś mieszka?
- No jasne - przecież tam się cały czas świeci!

Asienka - Wto Sty 11, 2005 20:30

:lol: :spoko:
LuKaSh - Wto Sty 11, 2005 21:49

- Tylko wróć o 22.00 - krzyczy mama do swojej szesnastoletniej córki. - Jak ja byłam w twoim wieku...
- Wiem, wiem, nie mogłaś nigdzie wychodzić, bo zmieniałaś mi pieluchy!!!


Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem.
W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...


Mężczyzna z kobietą całują się na ulicy. Podchodzi do nich jakiś gość i zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas.
W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
- Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś???
- Nie, ale żona ma klucze...

kisia - Wto Sty 11, 2005 22:13

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
frohike - Wto Sty 11, 2005 23:20

REKLAMA DZWIGNIË? HANDLU








PAKuS - Sro Sty 12, 2005 13:17

frohike napisał/a:
REKLAMA DZWIGNIË? HANDLU

h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009294.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009288.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009286.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009266.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009265.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009246.jpg]Obrazek
h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/00009245.jpg]Obrazek



no no stary oby tak galej

te reklamy miedzy dowcipami

tak trzymaj nadal

frohike - Czw Sty 13, 2005 12:08

BARDZO SWINSKA POZYCJA 69





:rotfl:

Gmeras - Czw Sty 13, 2005 18:02

Sprzedam BMW 525i ! PILNE !
Rok produkcji: 1998, kolor: czarny, alufelgi, przebieg: 31,250 km.
Uwaga: Na dachu male wgiecie spowodowane piłką (cholerne dzieciaki ! )
Cena: 14.000 PLN (do negocjacji)
Ponizej zamieszczam zdjecie:


Gmeras - Czw Sty 13, 2005 18:04

Albo jeszcze mam jedno :)


NIGDY NIE WIESZ.......














Kto siedzi po drugiej stronie

PAKuS - Pią Sty 14, 2005 12:56

Gmeras napisał/a:
Sprzedam BMW 525i ! PILNE !
Rok produkcji: 1998, kolor: czarny, alufelgi, przebieg: 31,250 km.
Uwaga: Na dachu male wgiecie spowodowane piłką (cholerne dzieciaki ! )
Cena: 14.000 PLN (do negocjacji)
Ponizej zamieszczam zdjecie:

h t t p;//g, p l/~frontier/bmw.jpg]Obrazek


stray te auto się nienadaje na sprzedarz

ale jak masxz tego wieciej to dawaj dalej

PAKuS - Pią Sty 14, 2005 12:58

Gmeras napisał/a:
Albo jeszcze mam jedno :)


NIGDY NIE WIESZ.......









h t t p;//w w w pogaduszki, p l/upload/pliki/blues.jpg]Obrazek




Kto siedzi po drugiej stronie



oby tak dale stary

i takich żeczy dawaj tego więcej

Gmeras - Pią Sty 14, 2005 14:31

Tymczasowo brak :mg: nic nie mam pod reka ;)
LuKaSh - Pią Sty 14, 2005 22:13

hehe.. fany koleś :D
frohike - Czw Sty 27, 2005 15:16

zwierzenia dojrzałego mężczyzny

> - Od lat kocham ta sama kobiete. (Zona mnie zabije, jak sie dowie!)
> - Mamy z zona sposób na szczesliwe pozycie malzenskie. Dwa razy w
> tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, troche wina, dobre
> jedzenie... (Zona chodzi we wtorki, a ja w piatki).
> - Zapytalem zone: "Gdzie chcialabys pójsc na nasza rocznice?" Ona na
> to: "Gdzies, gdzie jeszcze nie bylam". Wiec mówie: "To moze do
> kuchni?"
> - Kiedy gdzies idziemy, zawsze trzymamy sie za rece. (Jak tylko puszcze,
to
> zaraz nakupi róznych dupereli i ciuchów).
> - Moja zona caly czas robi zakupy. Raz jak chorowala przez tydzien, to
trzy
> sklepy zbankrutowaly.
> - Zona ma elektryczna sokowirówke, elektryczny toster, elektryczny
> piecyk
do
> chleba. Kiedys powiedziala, ze ma tyle gadzetów, ze nie ma gdzie
> usiasc. Wiec jej kupilem krzeslo. Elektryczne.
> - Moja zona uwielbia robic zakupy w Auchan. (Przynosze jej tam poczte
> dwa razy w tygodniu).
> - Pojechalismy z zona do hotelu, w którym spedzilismy nasza noc
> poslubna. Tylko, ze tym razem ja zostalem w lazience i plakalem.
> - W hotelu dostalismy z zona pokój z lózkiem wodnym. (Nazwalem to
> lózko Morzem Martwym).
> - Zona zrobila sobie maseczke blotna i przez dwa dni wygladala
> swietnie. (Potem bloto odpadlo...)
> - Ostatnio podrózujac po kraju, postanowilem zrzucic 60 kilo tluszczu.
> (Zostawilem zone na CPN-ie...)
> - Kumpel wyjasnil mi ostatnio, dlaczego nie chce sie zenic. Twierdzi,
> ze obraczki wygladaja, jak malutkie kajdanki...
>

frohike - Wto Lut 01, 2005 11:31

Poszedl ksiadz na targ kupic cos do jedzenia bo mial miec w parafii wizytacje biskupa i biskup mial zostac na kolacje.
Podszedl do goscia z rybami i mówi:
- O jaka piekna, duza ryba!
Sprzedawca na to:
- Pieknego (...) zlapalem - co?
Ksiadz sie obruszyl:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piekna duza ryba, ale zeby
zaraz przy ksiedzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjasnia:
- Ale prosze ksiedza - (...) to jest nazwa tej ryby, tak
samo jak plotka, okon czy pstrag.
- Aaa no to w porzadku. Poprosze tego (...). Przygotuje
go na kolacje z biskupem.
Przychodzi ksiadz na parafie pokazuje rybe siotrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piekna duza ryba.
A ksiadz na to:
- Ladnego (...) kupilem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiadz - takie slownictwo?
A ksiadz wyjasnia, ze to ta ryba sie nazywa (...) - tak
jak inne ploc czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiadz polecil zakonnicy zeby ta przygotowala (...) na
kolacje z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybe a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piekna duza ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piekny (...) - prawda?
Alez co siostra? Nie poznaje! - obrusza sie kucharka
A siostra, ze to ta ryba sie nazywa (...) - tak jak inne
sie nazywaja karp czy lin.
Siostra kazala przygotowac (...) na kolacje z biskupem.
Wieczorem przyjezda Biskup - siada przy stole z ksiedzem i
zakonnica.
Kucharka wnosi glówne danie - rybe.
Ksiadz biskup:
- Jaka piekna duza ryba!
Na to proboszcz:
To Ja tego (...) znalazlem i kupilem.
Odzywa sie zakonnica:
- A Ja tego (...) skrobalam.
Na to wlacza sie kucharka:
- A Ja tego (...) usmazylam i przyrzadzilam.
Ksiadz biskup usmiechnal sie, wyjal z torby litr wódki i
mówi:
- (...), widze, ze tu sami swoi!

mania - Wto Lut 01, 2005 13:05

Call on me...wersja dla Pań 8) h t t p;//w w w akuku, p l/link_frameset.php?strHref=http%3A%2F%2Fwww.big-boys, c o m%2Farticles%2Fcallonmepart2.html]link
Frycek - Wto Lut 01, 2005 13:08

mania napisał/a:
Call on me...wersja dla Pań 8) h t t p;//w w w akuku, p l/link_frameset.php?strHref=http%3A%2F%2Fwww.big-boys, c o m%2Farticles%2Fcallonmepart2.html]link


e no kurcze :oops: , ale chuderlaki :P :lol:

Mania to ty tam wystepujesz :wink: :roll:

mania - Wto Lut 01, 2005 13:47

Frycek napisał/a:
mania napisał/a:
Call on me...wersja dla Pań 8) h t t p;//w w w akuku, p l/link_frameset.php?strHref=http%3A%2F%2Fwww.big-boys, c o m%2Farticles%2Fcallonmepart2.html]link


e no kurcze :oops: , ale chuderlaki :P :lol:

Mania to ty tam wystepujesz :wink: :roll:


niestety to nie ja :mg: czy ja wiem czy takie chuderlaki... :boks: :wink:

Demmo - Wto Lut 01, 2005 14:00

heh.. kończy się w interesujacym momecie :lol:
kisia - Wto Lut 01, 2005 23:52

Cytat:
e no kurcze , ale chuderlaki

ale grubas sie odezwał :wink: :lol: :lol: :lol: Frycek, wcale nie sa chuderlaki , mówisz ta z zazdrości :P :P :P

mania - Sro Lut 02, 2005 22:40

niesamowite hobby h t t p;//w w w akuku, p l/link_frameset.php?strHref=http%3A%2F%2Fwww.hugi.is%2Fhahradi%2Fbigboxes.php%3Fbox_id%3D51208%26f_id%3D1073]filmik

polecam ściągnąć filmik, włączyć na pełny ekran, podgłośnić głośniczki i wczuć się w klimat...muzyka pierwsza klasa, podnosi temperaturke ;)

LuKaSh - Czw Lut 03, 2005 09:00

Miodzio .. :D też sobie kiedyś tak skocze :D
frohike - Czw Lut 03, 2005 09:01

>
>
> > > Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku z
> > > atrakcyjną osiemnastką. W momencie, gdy skończyła się pakować i
> > > chciała opuścić dom, mąż zatrzymał ją tymi słowami:
> > > - Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego
> > > wszystkiego doszło. Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w
> > > czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną i
> > > przemoczoną. Zaoferowałem jej, że ją podwiozę. Ale gdy
> > > zorientowałem się, że była głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją
> > > do domu i przygotowałem jej posiłek, z tej pieczonej wołowiny,
> > > którą kiedyś kupiłem a ty o niej zapomniałaś w lodówce. Na nogach
> > > miała bardzo zniszczone sandały, więc dałem jej parę twoich
> > > dobrych butów, których nie nosisz, bo wyszły z mody. Było jej
> > > zimno, więc dałem jej sweter, który podarowałem ci na urodziny, a
> > > którego nigdy nie włożyłaś, bo kolor ci nie odpowiadał. Jej
> > > spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich. Były
> > > jak nowe, ale dla ciebie już za małe. I w momencie, gdy ta
> > > dziewczyna już opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała:
> > > - Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już nie używa?
> > >
> >

Demmo - Czw Lut 03, 2005 09:11

mania napisał/a:
niesamowite hobby h t t p;//w w w akuku, p l/link_frameset.php?strHref=http%3A%2F%2Fwww.hugi.is%2Fhahradi%2Fbigboxes.php%3Fbox_id%3D51208%26f_id%3D1073]filmik

polecam ściągnąć filmik, włączyć na pełny ekran, podgłośnić głośniczki i wczuć się w klimat...muzyka pierwsza klasa, podnosi temperaturke ;)


he he.. no to już mam sposób na szybkie "schodzenie" na dół z 9 piętra :lol:


a odnośnie kawału frohike - rewelacja, spadłem z krzesła :lol:

PAKuS - Czw Lut 03, 2005 10:14

ten kawał jest dobry nawet wardzo dobry
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

frohike - Nie Lut 06, 2005 12:39

za wzgledu na podtekst erotyczny dzieciom do lat 18 zakaz czytania chyba ze na wlasna odpowiedzialnosc :D


Antykoncepcja


Matka Polka

PONIEDZIALEK
Poszlam do doktora, azeby mi co dal, bo na wiecej dzieci nas z Zenusiem nie stac. Najpierw spytal, jak mi sie uklada wspolzycie. Ja powiedzialam,ze normalnie: ja sie ukladam, a Zenek se wspolzyje. Doktor dal mi rozne takie tabletki i gumke dla Zenusia. Potem polecil kalendarzyk malzenski.Chcialam kupic w kiosku, ale mieli tylko orbisowski. Aha!
Doktor zalozyl mi taka fikusna spiralke....
WTOREK
Zenus se pofolgowal. Tylko z roboty wrócil, od razu sie za folg chwycil.Smiechu mialam co niemiara, bo przy folgowaniu spirala puscila i tak sie zasprezynowala, ze Zenusiem o tapete cisnelo.
SRODA
Dzis, jak sie Zenus zabral do folgowania, to siegnelam po prezerwatywe. Nie spodobala mu sie ona. Moze trzeba bylo wyjac ze sreberka. Teraz mnie uwiera i przy chodzeniu zgrzyta.
CZWARTEK
Doktor kazal mi dokladnie liczyc do 28 wzgledem dni plodnych. No tak jak wieczorem Zenus folge wyjal i zlegl na mnie, zaczelam
liczyc....doliczylam do 7 i zasnelam, bo jak czlowiek z trzeciej zmiany wróci to jest taki utyrany, ze tylko by spal.
PIATEK
Wzielam tabletke. Zleciala mi po ciemku na dywan. Zaczelam szukac, a ze sie przy tym szukaniu wypielam, Zenus na nic nie czekal. Zaszed mnie znienacka od tylu, skorzystal z wypiecia i pofolgowal se do woli. Co te chlopy w tym widza???
SOBOTA
Wetknelam se takie dwie smieszne pianki. Dwie - na wszelki wypadek. Ale sie Zenus przelakl!!! Jak sie spienily, to pomyslal, ze to jaka choroba,albo ze tymi piwami pryska, co ich wczesniej osiem wypil, bo go po wódce suszylo.
NIEDZIELA
W telewizji pani posel Labuda mówila o minionym okresie.
Szczesciara!!! A mnie sie spoznia.
PONIEDZIALEK
Doktorzy znaja swój fach! Ten mój mówil, zebym wzgledem kontroli zaszla do niego za tydzien. Tydzien minal no i zaszlam, tylko ze nie do doktora,ale jak zwykle. Co ja teraz poczne? Zenus mówi, ze pewnie chlopaka.

frohike - Wto Lut 08, 2005 20:19

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedÄ?ma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym ksieciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weÄ?miemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No (...), nie sądze...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...

milego dnia :)))) wy wredne feministki...

frohike - Wto Lut 08, 2005 20:21

> > Kowalski poszedl z zona na impreze, tam okazalo sie ze jest
> > to seks grupowy.
> > Zgaslo swiatlo .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W koncu
> > Kowalski
> > zapala
> > swiatlo i mówi:
> > - Stop, (...), stop. Trzeba ustalic jakies zasady, trzeci
> > raz pod rzad robie loda ....
> >

frohike - Wto Lut 08, 2005 20:21

> >
> > Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki,
> > który płynie ostatni, krzyczy:
> > - Panowie, zdrada, jesteśmy w (...) - wracajmy!" .
> > Cale stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod
> > nosem: "I tak rodzą się geniusze" .

Dim - Wto Lut 08, 2005 23:23

Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam
naklejkę na zderzak z napisem: "ZATRË?B, JE¦LI KOCHASZ JEZUSA".
Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze
wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne
modlitwy - więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.
Jak dobrze, że to zrobiłam!
Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło póÄ?niej!
Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu
i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry...
Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również
kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... a tak odkryłam,
że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną
zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął:
" Na miłość boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!"
Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął
trąbić!Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do
tych wszystkich, pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie nacisnęłam
klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z
Florydy,
bo usłyszałam, jak krzyczał coś o "sunny beach". Ujrzałam innego człowieka,
który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem
uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu,
co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na
szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów,
więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem ... Nawet jemu podobało się to religijne
doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów
i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić,
lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam,
że mam zielone światła.
Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym
przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył
to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już
opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości;
otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak
na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!!

:rotfl: :mg: :lol: :D :P

kisia - Sro Lut 09, 2005 01:06

musze powiedziec, ze w Gliwicach jest wielu chwalców Jezusa :lol: :lol: :lol:
darkenstein - Sob Lut 12, 2005 01:18

Przychodzi koles do pani doktor i mówi:
- Moglaby pani mi cos dac? Bo mam erekcje 24 godziny na dobe.
A pani doktor:
- Moge panu dac spanie, jedzenie i dwa tysiace zlotych miesiecznie.

Dana - Sob Lut 12, 2005 09:59

Najbardziej podoba mi się bajka Frohike o księżniczce :rotfl:
Dim walneła niezła opowiastką :lol:
Darkenstein niezła praca z lokum i wyzywieniem :mg:

darkenstein - Sob Lut 12, 2005 23:08

chetnie bym sie zalapal na taka posadke tylko z erekcja 16 godzin na dobe niewiem czy ktos mnie zechce????
frohike - Nie Lut 13, 2005 10:07

potrenujesz to moze tez z czasem dojdziesz do 24 godzin, ale według mnie szkoda marnowac takich predyspozycji tylko dla jednej kobiety
Dana - Nie Lut 13, 2005 11:33

Warto się marnować dla jednej kobiety - mówie wam

Przynajmniej nie jest się rozdrobnionym i rozproszonym ,jakby coś niewyszło to można łatwo się pozbierać - a tak gdzie siebie szukać :?: :D

LuKaSh - Nie Lut 13, 2005 20:37

warto warto :D
darkenstein - Nie Lut 13, 2005 21:46

zrobie jak mowicie tylko czy to nie zaszkodzi jednej ze stron??
PAKuS - Pon Lut 14, 2005 11:31

darkenstein napisał/a:
zrobie jak mowicie tylko czy to nie zaszkodzi jednej ze stron??

może zaszkodzią ale nie musi bo to tylko zależy od Ciebie

frohike - Nie Lut 20, 2005 17:34

W Moskwie gość ogląda prognozę pogody. Informują, ze na Syberii są
60 stopniowe mrozy.
Facet niedowierza i dzwoni do kolegi z wojska.
- Słuchaj, w tv mówili, ze u was straszne mrozy...
- Eee, nie jest tak Ä?le, minus 20, może 30...
- W tv podają ze minus 60!
- Eee, to chyba na dworze...

frohike - Nie Lut 20, 2005 17:41

h t t p;//pszczynska.gl.digi, p l/~kdol/skladaniekoszuli.mpg]skladaniekoszuli.mpg

kto tak umię prosze o nauczenie mnie

darkenstein - Nie Lut 20, 2005 18:51

Pewna para była świeżo po ślubie-dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się
ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mowi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale wrocę niedługo.
-A dokąd idziesz Misiaczku? - zapytała żona
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodowki otworzyła drzwi i
zaprezentowała mu 25 rożnych rodzajow piwa z 12 rożnych krajow: Niemiec,
Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak, tak cukiereczku. ale w barze. no wiesz. te schłodzone kufle..
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki
wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną.
-No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki.
nie będę długo, wrocę naprawde szybko, obiecuje.
-Masz ochotę na przystawki niedÄ?wiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a
tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane
grzybki i wiele innych smakołykow.
-Ale kochanie. w barze....no wiesz. te męskie gadki, przeklinanie,
niewyszukany język
-Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Więc pij te kurewskie piwo z
jebanego
zmrożonego kufla i żryj te (...) przystawki! Jesteś teraz do chuja
ciężkiego żonaty i nigdzie (...) nie wyjdziesz! Pojąłeś skurwysynu?!

frohike - Nie Lut 20, 2005 19:22

darkenstein, :lol:
darkenstein - Nie Lut 20, 2005 21:30

frohike, tez mi sie to spodobalo :D
PAKuS - Pon Lut 21, 2005 11:18

darkenstein napisał/a:
frohike, tez mi sie to spodobalo :D

stary bardzo dobry kawał
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

darkenstein - Czw Lut 24, 2005 22:55

Wymiana oleju :)


Wymiana oleju w samochodzie
Instrukcja dla kobiet:

1) Pojechać do warsztatu, najpóÄ?niej 15 tys. km po ostatniej wymianie
2) Wypić kawę
3) Po 15 min wystawić czek i z porządnie skontrolowanym autem opuścić
warsztat

Koszty:
wymiana oleju: 150 zł
kawa: 2 zł
czyli razem: 152 zł

Instrukcja dla mężczyzn:

1) Pojechać do sklepu z wyposażeniem i zapłacić 110 zł za olej i filtr,
uszczelki, pastę czyszczącą i drzewko zapachowe
2) Odkryć, że pojemnik na zużyty olej jest pełen; zamiast oddać go
Na stacji benzynowej, wylać zawartość do dołka w ogrodzie
3) Otworzyć puszkę piwa, wypić
4) Podnieść auto lewarkiem, przez 30 minut szukać klocka
5) ZnaleÄ?ć klocek pod autem syna
6) Ze stresu otworzyć następną puszkę piwa, wypić
7) Wsunąć pojemnik na zużyty olej pod motor
8) Szukać klucza szesnastki
9) Przy piwku obserwować, jak olej spływa
10) Szukać obcęgów do filtra oleju
11) Zrezygnować z szukania, filtr przebić śrubokrętem i tak odkręcić
12) Piwo
13) W związku z pojawieniem się kumpla opróżnić z nim cały zapas
piwa, wymianę oleju przełożyć na jutro
14) (następny dzień): wysunąć wanienkę pełną oleju spod auta
15) Wytrzeć olej, który się przy tym rozlał
16) Piwo - jednak wczoraj nie wszystko poszło
17) Do sklepu, kupić piwo
18) Nakręcić nowy filtr, rozsmarować cienką warstwę oleju na uszczelkę
19) Wlać pierwszy litr nowego oleju
20) Przypomnieć sobie o śrubie z pkt. 11
21) Szybko szukać śruby w wanience ze starym olejem
22) Przypomnieć sobie, że zużyty olej wraz ze śrubą został wylany w
ogrodzie
23) Wypić piwo
24) Odkopać dołek, szukać śruby
25) Zauważyć pierwszy litr świeżego oleju na podłodze garażu
26) Wypić piwo
27) Przy dokręcaniu śruby, kiedy klucz będzie wyślizgiwał się z
ręki, kostkami palców uderzyć w podwozie
28) Uderzyć głową w posadzkę (jako reakcja na pkt. 27)
29) Zacząć zdrowo przeklinać
30) Klucz wywalić w diabły
31) Zakląć mocno, bo klucz trafił w zdjęcie "Miss Lutego" i pobrudził
Jej biust
32) Piwo
33) Ręce i czoło zabandażować, zatamować krew
34) Piwo
35) Wlać 4 litry świeżego oleju
36) Piwo
37) Zdjąć auto z lewarka
38) Cofnąć auto i wytrzeć olej z podłogi
39) Piwo
40) Jazda próbna
41) Zostać zatrzymanym przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu

Koszt:
części: 150 zł
grzywna za jazdę po pijaku: 500 zł
odholowanie auta przez policję: 500 zł
piwo: 50 zł
czyli razem: 1200 zł

LuKaSh - Pią Lut 25, 2005 20:09

Tak więc kobiety wysyłajmy tylko do wymiany oleju :D
frohike - Pią Lut 25, 2005 21:03

tylko ze opowiadanie drugie mozna poopowiadac kolegą w barze przy piwku a opowiesci pierwszej nie mozna
darkenstein - Sob Lut 26, 2005 01:14

:)
PAKuS - Sob Lut 26, 2005 11:06

darkenstein napisał/a:
:)

fajny kawał żeś nappisał ale prosimy o jeszcze lepsze

darkenstein - Nie Lut 27, 2005 01:31

Facetowi zona zaczela mowic przez sen. Jakies jeki i
imie Rysiek...
Bez
dwóch zdan doprawiala mu rogi Aby to sprawdzic ,
pewnego dnia udal,
ze
wychodzi do pracy i schowal sie wszafie. Patrzy, a
tu zona idzie
pod
prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie,
perfumuje i w samej
koszulce
nocnej wraca do lozka. W tym momencie otwieraja
sie drzwi i wchodzi
Rysiek... Superprzystojny, wysoki, sniada cera,
czarne, bujne
wlosy -
jednym
slowem bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze
przyznac, ze ten Rysiek
ma
klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie,
a na nim stylowe
ciuchy,
najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w
szafie mysli:
"(...),
ale
ten Rysiek, to jednak jest (...)!". Rysiek
konczy sie rozbierac
od
pasa
w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer,
wysportowany, a na
klacie
graja
miesnie. Facet w szafie mysli: "(...), ten Rysiek,
to ekstragosc!".
Rysiek
zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do
kolan. Facet w
szafie
mysli:
"O zesz (...), Rysiek to (...) buhaj!" W tym
momencie zona
zdejmuje
koszule nocna i pojawia sie brzuch z cellulitisem
i obwisle piersi
az
do
pasa. Facet w szafie mysli: "Ja (...)! Ale
wstyd przed
Ryskiem".....

darkenstein - Nie Lut 27, 2005 01:49

jeszcze jedno troche z innej beczki
Makabryczne!!!


> >>> >> - Tatusiu tatusiu dlaczego babcia jest taka blada?
> >>> >> - Nie gadaj, zasypuj.
> >>> >> -----------------------------------------------------------
> >>> >>
> >>> >> - Mamusiu, mamusiu, czemu spychamy ten samochod w przepasc?
> >>> >> - Cicho, synku, bo tatusia obudzisz...
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Tatusiu, dlaczego babcia biegnie zygzakiem???
> >>> >> - Nie gadaj tyle, tylko podawaj naboje!!!
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Mamusiu, mamusiu, kiedy bedziemny sie znowu mogli bawic w
> >>> >> piaskownicy?
> >>> >> - Jak tylko znajde dla tatusia lepsze miejsce...
> >>> >>
> >>> >> -----------------------------------------------------------
> >>> >> - Tatusiu, dlaczego ja nie moge pic mleka jak inne dzieci?
> >>> >> - Nie gadaj tyle, gowniarzu, odbijaj flaszke!
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Mamusiu, mamusiu, nie lubie dziadka!
> >>> >> - To zostaw na boku i zjedz kartofle.
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Mamusiu, mamusiu, dzieci nazywaja mnie wampirkiem...
> >>> >> - Zamknij sie, i jedz zupe, bo ci skrzepnie.
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> >> - Tatusiu, ja nie chce do Ameryki!
> >>> >> - Nie pie....l gowniarzu, tylko wiosluj ...
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> >> - Tatusiu, czy Mamusia na pewno przyjezdza tym pociagiem?
> >>> >> - Nie gadaj tyle tylko rozkrecaj tory.
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Jasiu, nie bujaj dziadzia.
> >>> >> - Jasiu, nie bujaj dziadzia!!
> >>> >> - Jasiu, w tej chwili przestan bujac dziadzia!!!
> >>> >> - Dziadzio sie powiesil zeby miec swiety spokoj.
> >>> >>
> >>> >> -------------------------------------------------------------
> >>> > -
> >>> >> - Mamusiu, to jajko jest nieswieze.
> >>> >> - Jedz, nie gadaj.
> >>> >> - Mamusiu, czy dziobek tez mam zjesc?
> >>> >>

frohike - Nie Lut 27, 2005 09:26

darkenstein, Makabryczny humor spodobal mi sie dzieki
PAKuS - Nie Lut 27, 2005 10:55

frohike napisał/a:
darkenstein, Makabryczny humor spodobal mi sie dzieki

to prawda zwłaszcza ten drugi a Ja tak się uśmiałem że prawie spaadłem z kszesła
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

darkenstein - Pon Lut 28, 2005 01:06


Asienka - Wto Mar 01, 2005 20:22

Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
- Lenie, nieroby, nieuki! Wy nic w życiu nie osiągniecie! Czy wy wiecie, że
Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata?!
Na to jeden ze studentów:
- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał
Arystotelesa.

frohike - Wto Mar 01, 2005 20:24

Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno: - "Panie Boże spełnij jedno moje życzenie" I usłyszał głos Boga: - "Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie". Mężczyzna poprosił: - "Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeÄ?dzić samochodem, kiedy tylko zechce". Bóg odpowiedział: - "Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleÄ?ć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwalę". Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł: - "Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety. Chciałbym, wiedzieć, co one czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - Co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą". Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział: "Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?".........
Asienka - Wto Mar 01, 2005 20:29

Czerwony K-pturek
Dawno, dawno temu była sobie mała internautka, a nazywała się Czerwony K-pturek. Codziennie chatowała z przyjaciółmi na kanale #las, aż tu pewnego dnia dostała e-maila od Mamy: "Kochana córeczko, w załączniku przesyłam Ci pliki HTML-owe. ZaFTPuj je, proszę na konto Babci. Mama" Mała internautka uruchomiła FTP-a i zalogowała się jako "K-pturek", żeby przesłać Babci pliki. Akurat ściągała załącznik, gdy nagle dostała przez ICQ wiadomość od użytkownika: e-wilk@hacker.las, c o m.
E-wilk uprzejmie ją pozdrowił i zapytał dokąd się wybiera. K-pturek odpowiedział: "Loguje się na konto Babci". Po takiej odpowiedzi E-wilk zatelnetował się na skróty i pierwszy połączył się z kontem Babci. Gdy konto Babci zapytało go o login ID, wstukał "k-pturek", scrackował hasło i wszedł na konto. Babcie zorientowała się, że to nie K-pturek, tylko ktoś inny i natychmiast skillowała mu proces. Niestety E-wilk był szybszy. Rozgościł się na koncie, podszywajac się pod dotychczasową właścicielkę. Po chwili zalogował się K-pturek i po wejściu na konto Babci zorientował się, że coś tu się zmieniło. Zatalkował szybko do Babci i zapytał:
- Babciu dlaczego masz taką wielką quote na dysku?
- Żeby lepiej pomieścić Twoje pliki.
K-pturek poczuł, że coś tu jest nie tak.
- Babciu dlaczego masz prawa ROOT-a?
- Żeby Cię lepiej scrackować!
Po takiej rozmowie nawet mały, łatwowierny K-pturek rozpoznał, że to wcale nie Babcia. Natychmiast wysłał e-maila do security@cyberspace.cop.org, żeby poskarżyć się na oszusta. Przebiegły E-wilk próbował zablokować, K-pturkowi serwer, ale na szczęście K-pturek zdążył w porę kliknąć guzik Wyślij. Po chwili na serwer wszedł Sysop z cyberspace.cop. Błyskawicznie odczytał adres IP E-wilka, zoverride'ował mu prawa dostępu i zanim E-wilk się zorientował, skillował mu proces i założył bana na całą domenę. Dzięki pomocy K-pturka i dzielnego Sysopa, Babcia mogła dokończyć formatowanie strony w HTML-u. WWW Babci podziwiali wszyscy jak Sieć długa i szeroka. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

frohike - Czw Mar 03, 2005 20:11

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?

- ???
- Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0.
Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta :
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wyruchać wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.

LuKaSh - Pią Mar 04, 2005 07:29

:lol: :lol: :lol: :lol:
PAKuS - Pią Mar 04, 2005 10:49

frohike napisał/a:
Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta.
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna ?

- ???
- Dziękuję panu. Dwója.Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0.
Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta :
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę. - odpowiada studentka
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli wyruchać wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.

normalnie bardzo dobre i oby tak dalej

darkenstein - Pią Mar 04, 2005 23:26

frohike, to jest to czego nam trzeba w zatloczonym autobusie latem
:)

Frycek - Sob Mar 05, 2005 08:03

Idzie sobie Supermen patrzy a tam dziura , mysli sobie jestem sobie Supermen wiec dam rade przeskoczyc ale mu sie nie udalo
Idzie sobie Supermen Supermen patrzy a tam dziura a w niej Supermen , mysli sobie jestem sobie Supermen Supermen wiec dam rade przeskoczyc ale mu sie nie udalo
Idzie sobie Supermen Supermen Supermen patrzy a tam dziura a w niej Supermen , Supermen Supermen , mysli sobie jestem sobie Supermen Supermen Supermen wiec dam rade przeskoczyc ale mu sie nie udalo
Idzie sobie Batman patrzy a tam dziura a niejej Supermen,Supermen Supermen , Supermen Supermen Supermen, mysli sobie jestem sobie Batman wiec dam rade przeskoczyc ale mu sie nie udalo
Idzie sobie Batman Batman patrzy a tam dziuara , a w niej Supermen , Supermen Supermen,Supermen Supermen Supermen i Batman mysli sobie ja jestem Batman Batman wiec mi sie uda ,ale mu sie nie udalo
Idzie sobie Batma Batman Batman patrzy a tam dziura , a w niej Supermen , Supermen Supermen,Supermen Supermen Supermen , Batman i Batman Batman mysli sobie ja jestem Batman Batman Batman wiec mi sie uda..........




Jaki z tego morał..............??? Nie wiem bo zapomnialem :lol:

LuKaSh - Sob Mar 05, 2005 08:16

Stoi facet z kajakiem na środku skrzyżowania ..
Jaki z tego morał :?:
Nie stawiaj roweru koło lodówki :D:D:D:D:D

frohike - Wto Mar 08, 2005 17:05

frodo w twoim stylu i swietny kawal
Frycek - Pią Mar 11, 2005 08:10


Asienka - Pią Mar 11, 2005 16:08

Czemu tu nic nie widac? :?
PAKuS - Nie Mar 13, 2005 10:43

FRYCEK co tam dałeś za minkę :?: :?:
Dev - Nie Mar 13, 2005 10:47

hm czemu nie widzicie?
a minka fajna.....trudno ja opisac :mg:

kisia - Pon Mar 14, 2005 01:44

Frycek, podłuż jakąś chusteczke albo lepiej wiadro bo forum nam zaleje :lol:
Frycek - Pon Mar 14, 2005 07:58

kisia napisał/a:
Frycek, podłuż jakąś chusteczke albo lepiej wiadro bo forum nam zaleje :lol:

:lol: :lol:

PAKuS - Pon Mar 14, 2005 10:43

Frycek napisał/a:
kisia napisał/a:
Frycek, podłuż jakąś chusteczke albo lepiej wiadro bo forum nam zaleje :lol:

:lol: :lol:

albo znień dla nas na jakiś fajne słoneczko

kisia - Pon Mar 14, 2005 10:49

Cytat:
albo znień dla nas na jakiś fajne słoneczko

nie no ten śliniący sie stworek jest całkiem fajniutki, potrafi roześmać do łez, ma na mnie duży wpływ, chodze teraz po pracy i też tak robie :lol: :lol: fajnie rozluÄ?mie mięsnie twarzy, polecam

Frycek - Wto Mar 15, 2005 09:11

no wlasnie on ma rozsmieszac na dzien dobry :)
Demmo - Czw Mar 17, 2005 00:32

he he.. fajny :] pozytywnie wpływa na regenerację zjechanej codziennością psychy ;)

:? :arrow: :D

Asienka - Czw Mar 17, 2005 16:20

Jaka jest roznica miedzy penisem a zarowka??? Żadna... I jedno i drugie mozna zastapić swieczka...

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :twisted:

Jaka jest różnica między mężczyzną? a E.T.?
- E.T. przynajmniej dzwonił do domu.

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :twisted:

Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta, co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóÄ? i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóÄ?... i tak siedem razy.

PAKuS - Pią Mar 18, 2005 12:07

Asieńka napisał/a:
Jaka jest roznica miedzy penisem a zarowka??? Żadna... I jedno i drugie mozna zastapić swieczka...

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :twisted:

Jaka jest różnica między mężczyzną? a E.T.?
- E.T. przynajmniej dzwonił do domu.

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :twisted:

Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta, co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóÄ? i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóÄ?... i tak siedem razy.

ASIEńKO to co Ty napisałaś to jest bez sensi i nawet to niejest śmieszne

kaszanna - Pią Mar 18, 2005 12:28

Pakuś, no co ty... To jest świetne :lol:
Najwidoczniej łapią tylko kobiety :mg:

Asienka - Pią Mar 18, 2005 16:25

Cytat:
Pakuś, no co ty... To jest świetne
Najwidoczniej łapią tylko kobiety


Dzieki kaszanna, za słowa uznania :D :lol:

Frycek - Pią Mar 18, 2005 17:22

Asienka - jakas dyskryminacja :|
Asienka - Pią Mar 18, 2005 17:30

Cytat:
Asienka - jakas dyskryminacja


alez skądże :) poprostu taki jeden mnie zdenerwował i musiałam ...:)

frohike - Pią Mar 18, 2005 18:54

> > > > Przedślubna deklaracja idealnego mężczyzny
> > > >
> > > > Ja, niżej podpisany kandydat, ubiegający się o pozycję mężczyzny
> > > > życia, akceptuję poniższe postanowienia:
> > > >
> > > > § 1.
> > > > Wyrzucam puste opakowania po sokach i innych produktach do kosza na
> > > > śmieci. Nie wstawiam ich do lodówki, ani nie stawiam na szafce.
> > > >
> > > > § 2.
> > > > Zawsze będę opuszczał deskę sedesową, a podczas kąpieli nie będę
> > > > zalewał całej łazienki wodą.
> > > >
> > > > § 2.01
> > > > Pamiętam i potrafię wykorzystać wiedzę, że papier toaletowy znajduje
> > > > się zwykle w szafce nad toaletą.
> > > >
> > > > § 3.
> > > > Wszystko, co ugotuje moja kobieta jest najlepsze na świecie, zdrowe,
> > > > Smaczne i dietetyczne, a czarny kolor wskazuje jedynie na złą jakość
> > > > garnków.
> > > >
> > > > § 3.01
> > > > Uwielbiam jeść białe serki, musli, sałatę i inne warzywa.
> > > >
> > > > § 3.02
> > > > Nikt nie robi tak pysznych ciast i deserów, jak moja wybranka, nawet
> > > > Jeśli jest to jogurt z logo Biedronki.
> > > >
> > > > § 3.03
> > > > Obiecuję pomagać mojej kobiecie w pracach kuchennych - będę ostrzyć
> > > > noże, zmywać, pilnować ziemniaków i przepychać rury. Do moich
> > > > obowiązków należeć będzie także wycinanie ciekawych przepisów
> > > > kulinarnych z pism dla kobiet i wklejanie ich do specjalnego
zeszytu.
> > > >
> > > > § 4.
> > > > Nie lubię wychodzić z kolegami na piwo i mecze. Czas wolny spędzam
> > > > na planowaniu naszych wspólnych podróży oraz niespodzianek dla mojej
> > > > kobiety. Do garażu chodzę tylko, żeby przynieść słoiczek ogórków do
> > > > obiadu. Samochód w razie potrzeby oddaję do mechanika zamiast
> > > > spędzać przy nim drogocenne godziny, które z radością spożytkuję
> > > > pomagając mojej kobiecie w domu.
> > > >
> > > > § 4.01
> > > > Właściwie nie oglądam telewizji, nie interesuje mnie piłka nożna,
> > > > boks i żużel. Chętnie dosiadam się do swojej kobiety, gdy ogląda
> > > > ulubiony serial lub melodramat. Potrafię trzymać ją za rękę przez
> > > > cały film.
> > > >
> > > > § 5.
> > > > Jeśli zauważę, że moja kobieta Ä?le się czuje przytulam ją czule,
> > > > całuję w czoło i zapraszam na zakupy.
> > > >
> > > > § 5.01
> > > > Uwielbiam odwiedzać centra handlowe, szukać promocji, zbierać
> > > > kupony, talony i stempelki na kartach lojalnościowych.
> > > >
> > > > § 5.02
> > > > Moja kobieta będzie miała pełny dostęp do mojego konta.
> > > >
> > > > § 6.
> > > > Obiecuję nigdy nie przesiadywać przed telewizorem w kapciach z
> > > > puszką piwa w ręku.
> > > >
> > > > § 6.01
> > > > Nigdy nie włączam jednocześnie radia i telewizora. Podobnie, jak
> > > > moja kobieta uważam, że to absolutnie bez sensu.
> > > >
> > > > § 6.02
> > > > W sobotnie popołudnia uwielbiam jeÄ?dzić na obiadki do rodziców mojej
> > > > kobiety. Jej matka jest moją przyjaciółką, chętnie opowiadam jej o
> > > > naszych wspólnych planach.
> > > >
> > > > Będąc zdrowy na umyśle i ciele, wstępuje w ten związek i zobowiązuję
> > > > się do bezdyskusyjnego przestrzegania powyższego kontraktu.
> > > >
> > > > /data i czytelny podpis kandydata/

Asienka - Pią Mar 18, 2005 18:57

:jupi: :jupi: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: prawie się popłakałam ze smiechu :)
kisia - Pią Mar 18, 2005 22:31

Jaka jest roznica miedzy penisem a zarowka??? Żadna... I jedno i drugie mozna zastapić swieczka...

Jaka jest różnica między mężczyzną? a E.T.?
- E.T. przynajmniej dzwonił do domu.

Asieńka,
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :lol: :lol: :lol: :lol:

kisia - Pią Mar 18, 2005 22:42

Cytat:
Przedślubna deklaracja idealnego mężczyzny

no Panowie i weÄ?cie sobie to do serca :lol: :rotfl: :lol: :rotfl: :spoko:

darkenstein - Pią Mar 18, 2005 23:25

ale to glupie i bez sensu :?
ANIUS - Sob Mar 19, 2005 13:39

darkenstein !!! nie mozliwe, Tobie sie ten kawał nie podoba :twisted: :lol: :lol: :lol: :twisted: :twisted: :twisted: przeciez takie kawały to miedzy innymi Twoja działka :wink:
PAKuS - Sob Mar 19, 2005 13:47

Asieńka napisał/a:
:jupi: :jupi: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: prawie się popłakałam ze smiechu :)

to prawda a Ja z tego smiechu sparłem z kszesła i napiłem sobie troche siniaków

kisia - Czw Mar 24, 2005 00:30

a mi się udzieliło od Frycka :lol: :lol: :lol:
frohike - Czw Mar 24, 2005 15:27

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, bardzo mnie boli łokieć.
- Proszę jutro przynieść mocz do analizy.
Zdenerwował się facet, bo co ma wspólnego analiza moczu z bólem łokcia.
Postanowił zakpić sobie z lekarza i do naczynia wlał mocz swój, córki, żony
i to wszystko doprawił zużytym olejem silnikowym. Na drugi dzień otrzymuje
wyniki dogłębnej analizy moczu:
- Pana córka jest w ciąży, żona z kimś pana zdradza, silnik w pańskim
samochodzie jest do wymiany, a pan powinien przestać się onanizować w czasie
kąpieli, bo uderza pan łokciem w brzeg wanny i stąd ten ból.

PAKuS - Czw Mar 24, 2005 15:28

kisia napisał/a:
a mi się udzieliło od Frycka h t t p;//w w w dorcia.obywatel, p l/gif22.gif]Obrazek :lol: :lol: :lol:

KISIU i oby tak dalej trzymaj

Dev - Czw Mar 24, 2005 16:05

buheehehehehehhehe dobre frohike :mg: :mg: :mg:
kisia - Pią Mar 25, 2005 01:32

frohike, :rotfl: :mg: :rotfl: :mg: :rotfl: :mg: :spoko:
PAKuS - Pią Mar 25, 2005 14:56

FROHIKE trzymaj tak dalej :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko:
frohike - Pią Mar 25, 2005 15:14

Siedza dwaj chinscy generalowie i mowia:
- Atakowac bedziemy malymi grupami, po dwa, trzy miliony...

Asienka - Sob Mar 26, 2005 14:36

Jaka jest różnica między prostytutką, nimfomanką a blondynką?
Prostytutka mówi: "Skończyłeś już?"
Nimfomanka mówi: "Co, już skończyłeś?"
Blondynka mówi: "Beżowy... tak. Pomaluję sufit na beżowo!"

:lol: :lol: :rotfl: :rotfl:

Kiedy facet traci 99% swojej inteligencji?
- Gdy zostaje wdowcem.

Dlaczego tak trudno kobiecie znaleÄ?ć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
- Bo on przeważnie już ma chłopaka.

:lol: :lol: :rotfl: :rotfl:

PAKuS - Sob Mar 26, 2005 14:57

a to jest fajnie ale tak średnio :spoko: :spoko:
Demmo - Sob Mar 26, 2005 23:32

cóż za feministyczna nutka w humorze ;)
Asienka - Sob Mar 26, 2005 23:42

Cytat:
cóż za feministyczna nutka w humorze


Demmo, ja poprostu takie dowcipy uwielbiam :D

darkenstein - Sob Mar 26, 2005 23:50

Typowy maczo poślubił extra laskę. Tuż po ślubie postanowił wyłożyć jej
zasady ich związku:
- Po pierwsze: wracam do domu, o której mi się podoba;
- po drugie: żadnego ględzenia z tego powodu;
- po trzecie: na stole ma czekać duży obiad, chyba, że powiem inaczej;
- po czwarte: będę się spotykał ze starymi kumplami, popijał z nimi, grał
w karty, jeÄ?dził na ryby i na polowania i nie masz z tego powodu robić mi
wyrzutów.
- Jakieś uwagi?
- Nie, nie! Wszystko OK! Zrozum tylko, że w tym domu zawsze o siódmej
wieczorem będzie seks. I to niezależnie, czy tu będziesz czy nie...

darkenstein - Sob Mar 26, 2005 23:52

ANIU¦, bez sensu bo poco zastepowac cos swieczka co jest ogolnie dostepne
PAKuS - Nie Mar 27, 2005 09:04

fajnie i znowu spadłem z krzesła :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko: :spoko:
darkenstein - Pią Kwi 08, 2005 20:53

Czemu kobiety ogladają pornole do końca? bo myślą ze sie skonczą ślubem!
darkenstein - Pią Kwi 08, 2005 20:56

h t t p;//w w w sugarqube, c o m/Ecards/CardView.cfm?CardID=963&L=2&L2=&L3=&Page=
Asienka - Sob Kwi 09, 2005 12:37

Cos to jakby nie działa :|
kisia - Sob Kwi 09, 2005 13:58

u mnie działa, tylko wolałabym aby tańczący egzemplarz był młodszy :hyhy: :)
darkenstein - Sob Kwi 09, 2005 22:03

kisia "u mnie działa, tylko wolałabym aby tańczący egzemplarz był młodszy" wystarczy zadzwonic i marzenia sie spelnia nr tel. na PW
Dana - Nie Kwi 10, 2005 00:51

Takiego tańca jak żyje nie widziałam :rotfl: :rotfl: :rotfl:
jest OK jedyny w swoim rodzaju witalny ten dziadzio :rotfl:

kisia - Nie Kwi 10, 2005 01:14

Dana może i witalny ale ja wolę świeższe ciasteczka :rotfl: :rotfl:
Dana - Nie Kwi 10, 2005 01:33

kisia napisał/a:
Dana może i witalny ale ja wolę świeższe ciasteczka :rotfl: :rotfl:


No tak masz racje zzawsze dobrze pachną i są smakowite :hyhy: :P :D

frohike - Sro Kwi 13, 2005 17:49

Pani przedszkolanka ubiera Małgosię. Nadszedł czas nakładania bucików, a one
ciasno wchodzą. Pani przedszkolanka siłuje się i w końcu wkłada buciki na
nóżki dziewczynki.
- Ale proszę pani- mówi Małgosia - włożyliśmy je odwrotnie!
No racja, przedszkolanka meczy się, ciągnie- zdjęła. Znowu siłuje się i
nakłada. W końcu włożyła.
- Ale proszę pani, to nie są moje buty!
Zdenerwowana przedszkolanka, mocuje się, ściąga.... no zdjęła.
- To są buciki mojego brata i mamusia kazała mi w nich chodzić...- odzywa
się dziewczynka.
Przedszkolanka ściska pięści i znowu siłuje się i zakłada buty. Zadowolona
mówi:
- No Małgosiu, a gdzie masz rękawiczki?
- Mamusia włożyła mi je do bucików!




:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Młody, niedoświadczony człowiek dostał pracę w pewnej wielkiej, bardzo
znanej firmie. Pracował przez tydzień, radził sobie średnio, a tu nagle
wzywa go dyrektor biura:
- Szanowny panie- mówi- zdecydowaliśmy się przenieść pana na wyższe
stanowisko. Teraz będzie pan kierownikiem działu.
Tak też się stało. Po tygodniu dość marnej pracy, młodego człowieka wzywa
szef koordynacji działów:
- Szanowny panie- mówi- zdecydowaliśmy się pana awansować, teraz będzie pan
szefem filii w naszym mieście.
I tak mija kolejny tydzień takiej sobie pracy- ale oto prezes wzywa młodego
człowieka do siebie.
- Postanowiłem cię awansować. Teraz będziesz szefem naszej firmy na całą
Polskę. Twoja pensja będzie dziesięciokrotnie większa niż dotychczas.
Będziesz miał do dyspozycji służbowe auto, własny gabinet, będziesz
wyjeżdżać na wiele zagranicznych delegacji.
- Dziękuję! - mówi ucieszony młody człowiek.
- I tylko tyle? - mówi prezes.- Taka propozycja, a tu tylko "dziękuję"?
- Dziękuję, tato!

Fenix - Sro Kwi 13, 2005 18:05

Kod:
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać, kiedy ja odsunąłem krzesło.

cinque - Wto Kwi 19, 2005 09:28

> Od lat kocham tą samą kobietę.
> Żona mnie zabije, jak się dowie!


Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżenskie.
Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina,
dobre jedzenie, później wspaniały sex... Żona chodzi we wtorki, a ja w
piątki.


Zapytałem żonę: Gdzie chciałabyś pójść na naszą
rocznicę. Ona na to: Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam. Więc mówię: Może
do kuchni?


Zawsze trzymamy się za ręce. Jak puszczę, to
zaraz robi zakupy. Moja żona cały czas robi zakupy. Raz
jak chorowała przez tydzien , to trzy sklepy zbankrutowały.


Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster,
elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów,
że nie ma gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło elektryczne.


Moja żona uwielbia robić zakupy w Auchan. Przynoszę jej
tam pocztę dwa razy w tygodniu.

Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.

Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała go Morzem Martwym.


Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni.
Potem błoto odpadło...

Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 80 kilo tłuszczu. Zostawiłem żonę na CPN-ie...


Kumpel wyjaśnił mi ostatnio, dlaczego nie chce się żenić.
Twierdzi, że obrączki wyglądają, jak malutkie kajdanki...

cinque - Wto Kwi 19, 2005 10:58

Po księgarni kręci się rosły delikwent w dresie zdobionym trzema paskami. Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na półki z książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać. Pyta więc:
- Może w czymś panu pomóc?
- Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
- Rozumiem... A jaką?
- Wszystko jedno, byleby nic Grocholi. - odpowiada patrząc na
karteczkę.
- Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle
popularna wśród kobiet.
- Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi! Sprzedawca w lekkiej konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył zadowolonemu klientowi. Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą samą książką wraca do tej samej księgarni...
- Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak zadowolona...
- Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce? Dresiarz wyjmuje z kieszeni pomiętą karteluszkę z widniejącym napisem

.... "Nigdy w życiu" Grocholi

frohike - Wto Kwi 19, 2005 11:01

:rotfl: :rotfl:
cinque - Wto Kwi 19, 2005 12:32

WARSZAWSKI KODEKS DROGOWY

1.Pamiętaj, ze celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to
oznacza
2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze
jest prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku
3.Włączenie kierunkowskazów ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. Prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5.Jeżeli jedziesz lewym pasem bez żadnej możliwości wyprzedzenia auta przed tobą lub zjechania na prawo, a gość z tylu trąbi i błyska światłami, oznacza to, ze ma on dodatkowe możliwości.
6.Prędkość w kilometrach na godzinę widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowana i w żadnym wypadku nie należy jej sztywno stosować.
7.Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto nawet, jeżeli uważasz, ze ten odstęp jest zbyt mały, by ktokolwiek mógł się tam wcisnąć, zmniejsz go o polowe.
8. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie
zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku
aut bez ABS ćwiczymy rozciąganie nogi.
9.Nigdy nie podczepiaj się pod karetkę jadąca na sygnale. Z reguły na
miejsce przyjedziesz ostatni.
10. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
11. Pamiętaj, ze wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
12. Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
13. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMS, jedząc hamburgera, pijąc cole, paląc papierosa i zmieniając CD, nigdy nie zostaniesz sales representative. Kobiety dodatkowo musza posiąść umiejętność karmienia dzieci piersią podczas jazdy.
14. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest równoważna 100tu czarnym kotom przebiegającym drogę.
15. Znaki drogowe informujące o niebezpieczeństwie na określonym odcinku drogi pojawiają się zaraz po tym, kiedy przejedziesz już ten odcinek.
16. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.
17. Blondynko - jeżeli w czasie godzin szczytu na skrzyżowaniu, z kratki wentylacyjnej wyjdzie ci pająk nie panikuj, tylko spokojnie opuść samochód.
18. Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to, aby ułatwić ci życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.
19. Miej świadomość, ze najlepszy kierowca, to ten, który ma w aucie najgłośniejszy klakson.
20. Pamiętaj, ze zmienne warunki pogodowe nie są w żadnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie mechaników samochodowych, lakierników, dealerów oraz w przemyśle medycznym.

frohike - Wto Kwi 19, 2005 22:14

W dyskotece. Koles podchodzi do panienki.
- Tanczysz?
- Tancze, spiewam, gram na gitarze.
- Co ty pleciesz?
- Plote, wyszywam, lepie garnki... ]

darkenstein - Wto Kwi 19, 2005 23:14

h t t p;//w w w ebaumsworld, c o m/asshunter.shtml
milej zabawy
:)

frohike - Wto Kwi 19, 2005 23:22

gralem w to kiedys, niezle
cinque - Czw Kwi 21, 2005 11:00

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza,
informując
go, że córka nieustanni cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki
stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do
czynienia
z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w
dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach
zaniepokojona
mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje
się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam.

frohike - Czw Kwi 21, 2005 11:03

śmieszny setny poscik
cinque - Czw Kwi 21, 2005 13:01

O faktycznie!
Danke frohike! :)

cinque - Pią Kwi 22, 2005 11:50

Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych,
profesor rozmawia z kandydatka:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla
Polski realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce spolecznej Leszka
Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko
Kwa??śniewski z jaką funkja w Panstwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor mysli ze jest niemową
- A skad Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie
zastanawia i mowi do siebie:
- K****, może by tak wszystko (...) i wyjechac w
Bieszczady!?

Basik - Wto Maj 10, 2005 22:59

Był kiedyś bardzo dobry proboszcz, człowiek wielkiej wiary i dobroci. Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił biedaków, nocował biednych... Któregoś wieczora wracał po mszy na plebanię i usłyszał ciche wołanie:
- Księże proboszczu...
Odwrócił się ale nic nie zobaczył. Po chwili wołanie powtórzyło się i w szarówce dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem a ono wyjąkało:
- Weź mnie ze sobą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 17-letnim ministrantem, weź mnie na plebanie, nakarm, napój, przytul, pocałuj, a zdejmiesz zły czar...
Proboszcz niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napił, przytulił i pocałował. Rano obudził się, patrzy a koło niego leży piękny 17-letni ministrant... I taka jest nasza linia obrony Wysoki Sądzie.


Egzamin na prawo jazdy. Komisja zadaje pytanie:
- Proszę nam opisać pracę silnika.
- A mogę własnymi słowami?
- Oczywiście.
- Więc brrrrm, brrryyym...

Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW:
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików.
- Aha, bez dokumencików jeździmy?
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych... - broni się dresiarz.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - kierowca podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co!?
A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza...
- No, akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwłok.
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - dresiarz podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza... Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka...

Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im pytanie:
- Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która cześć ciała idzie najpierw?
Mała Ania podnosi rękę i mówi:
- Wydaje mi się, że to będą ręce.
- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.
- No, bo jak człowiek się modli, to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą pierwsze.
- Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica.
W tym momencie zgłasza się mały Jasio.
- Siostro, wydaje mi się, że to będą nogi.
Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy, jaki umiała zrobić i pyta:
- Jasiu, powiedz nam, dlaczego tak uważasz.
- Bo ostatnio, jak wszedlem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy ją stracili, biedaczkę.

Z definicji alternatywnych - kto to jest...:
Bankier - to ktoś, kto pożyczy ci swój parasol podczas pięknej pogody, natomiast
kiedy zaczyna padać, natychmiast go odbierze.
Harcerz - dziecko ubrane jak kretyn pod przywództwem kretyna ubranego jak dziecko.
Konsultant - ktoś, kto weźmie zegarek od twojej żony, powie ci która godzina, po czym każe zapłacić za informacje.
Dyplomata - ktoś, kto potrafi powiedzieć "spadaj" w taki sposób, że poczujesz podniecenie w związku ze zbliżająca się wyprawą.
Ekonomista - ekspert, który potrafi dzisiaj dokładnie wyjaśnić, czemu jego wczorajsza prognoza na dziś się nie sprawdziła.
Koleżanka - osoba przeciwnej płci, która ma "to coś" co powoduje, że absolutnie nie masz ochoty się z nią przespać.
Pesymista - optymista z bagażem doświadczeń.
Informatyk - ktoś kto naprawi problem, o którym nie wiedziałeś w sposób którego nie rozumiesz.
Psycholog - ktoś, kto gapi się jedynie na innych ludzi, kiedy atrakcyjna kobieta wchodzi do pokoju.
Statystyk - ktoś, kto jest niezły z liczbami, ale brakuje mu charakteru aby zostać inżynierem.

- Co to jest szczenięca miłość?
- To początek pieskiego życia!

:)

frohike - Wto Maj 10, 2005 23:04

dresiarz byl dobry
Basik - Wto Maj 10, 2005 23:12

Podczas wizyty w USA Miller pyta Busha, ilu ma przeciwników swego rządu w społeczeństwie amerykańskim. Bush niepewnie odpowiada:
- Tak z 30-35 milionów...
- O! To tyle mniej więcej ile ja - ucieszył się Miller...

Regulamin Gnieźnieńskiej Kolejki Dojazdowej (wąskotorówki)
1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.
2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do ostatniego wagonu jest surowo wzbronione.
3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w końcu i tak nas wyprzedzą).
4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju "gaz do dechy", gdyż denerwują maszynistę i mogą spowodować u niego czasową niezdolność do pracy.
5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą uwzględniane, albowiem jedzie ona wolno ze względu na dobro podróżnych, a nie dlatego, że szybciej nie może.
6. Podczas jazdy nad brzegiem jeziora zabrania się łowienia ryb z okien wagonu - istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia kolejki do wody przez wyrośniętą rybę.
7. Kąpiel w jeziorze podczas jazdy wzbroniona.
8. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienia podróżni z ostatniego wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.
9. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych zwierząt traktowane będzie jako prowokacja.

Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami: ''KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓć NIM BęDZIE ZA PÓ?NO!'' W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża. Po chwili słychać wielki huk i trzask... Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać "Most jest zniszczony!". Co?

frohike - Pią Maj 13, 2005 11:41

Przychodzi kobieta do lekarza.
- Panie doktorze, wszystko mnie (...)!
- Hm, doktor zbadal pania ale wszystko OK., moze pani
poczyta ksiazke?
- Czytalam, ale mnie to (...)..
- To moze spacerek?
- Wychodzilam na spacery, ale to tez mnie (...)!
- A uprawia Pani sex?
- Nie próbowalam.
- To zapraszam Pania za parawanik..
Lekarz posuwal od tylu pacjentke, ona sie w trakcie
odwraca i rzecze:
- Panie doktorze niech sie pan zdecyduje wklada pan czy
wysuwa, bo mnie to (...)

Aither - Pią Maj 13, 2005 11:42

ROTFL :D
darkenstein - Pią Maj 13, 2005 22:42

frohike :rotfl: moim zdaniem SUPER
Piotrulek - Sob Maj 14, 2005 08:23

frohik Bardzo dobry kawalek,naprawdę... :D :D
cinque - Wto Maj 24, 2005 11:28

* pożegnanie Piotra (po francusku) - pa pier
* obuwie Haliny - halibuty
* niewielki Rosjanin - mikrusek
* mała Turczynka - miniaturka
* pojemnik ze zjawami - koszmar
* człowiek bez mebli - persona non grata
* tajemnica Arkadiusza - sekretarka
* pożegnanie z chińskim specjałem - Paryż
* przystań pieniędzy - portmonetka
* pytanie, czy cos jest niedrogie - czytanie
* egoistyczny stosunek do wieprzowiny - maszynka
* reklama proszku OMO - omotanie
* zachęta dla starszego człowieka, aby pił przez słomkę - Stary Sącz
* bat Celiny - celibat
* sznurek pochodzenia zwierzęcego - kotlina
* nowe pieniądze - Casanova
* człowiek z niedopałkiem - mapet
* dostawca propanu - gazda
* kot Pameli Anderson - pampers
* nielegalny punkt sprzedaży alkoholu, z którego korzystał np.
Isaac Newton - metafizyka
* dwa wypalone papierosy - parapet
* płacz we dwoje - parlament
* Pakt Atlantycki dla grodów - natomiast
* aktorka grająca perfidne role - grahamka
* skrzyżowanie kota z papuga - kotara
* gdzie on patrzy? - kajzerka
* dawne zwyczaje - ekstradycja
* prośba o jałmużnę - panda
* amerykańska wybrakowana mapa - Wytnij Houston
* zaproszenie do spania - Honolulu
* roztańczony dezodorant - fabryka
* oszczędzanie po staropolsku - domieszka
* Najwyższa Izba Kontroli grających w pokera - piknik
* człowiek posiadający mydło lub dezodorant - fama
* zagrywka szachowa na parkingu - parkomat

kisia - Sro Maj 25, 2005 23:55

Piotrulek napisał/a:
frohik Bardzo dobry kawalek,naprawdę

tylko to słownictwo trochę nie tego :zdegustowany:

frohike - Czw Maj 26, 2005 09:55

no ale liczy sie efekt rozsmieszajacy
Demmo - Czw Maj 26, 2005 10:14

Klasyfikator wódki w Świecie IT:
0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
wiadro - home edition
"klin" - Service pack
rosół - Recovery tool
zakąska - plugins
bimber - shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
alkohol metylowy - screensaver (black windows)
paw - stacks overflow
urwany film - restart
monopolowy - file server
bimbrownik - hacker
impreza - multiplayer

LuKaSh - Czw Maj 26, 2005 20:16

:hyhy:
Gmeras - Pią Maj 27, 2005 20:46

wejdcie sobie na wyszukiwarke google i wpiszcie sobie slowo kretyn i zerknijcie na pierwszy wyszukany rezultat :hyhy:
Agacisko ;-) - Sob Maj 28, 2005 16:21

Bez komentarza :P Ale drugi też podobny...
Demmo - Nie Maj 29, 2005 11:36

he he.. tam niżej jest gdzieś link w jaki sposób to osiągnięto ;) nie ma to jak podkręcanie PageRank`a ;)
ale efekt jak najbardziej słuszny.. bo dla mnie kretyn i ... (a co będę pisał.. wejdź i sprawdź sobie na googlach jak nie wiesz :D) to synonimy :rotfl:

cinque - Wto Maj 31, 2005 14:48

Po kilkumiesięcznej namiętnej znajomości dziewczyna pyta swego wybranka:
- Znamy się już tak długo. Czy nie powinieneś przedstawić mnie swojej rodzinie?
- Jak sobie życzysz. Ale w tym tygodniu to jest niemożliwe. Żona z dziećmi wyjechała do teściów.

Ischtwan - Pią Cze 03, 2005 00:08

Co to jest NIC?
Ischtwan - Pią Cze 03, 2005 00:09

Pół litra na dwóch
cinque - Pią Cze 03, 2005 09:14

:D


Szefowie największych banków na swiecie zorganizowali mistrzostwaswiata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym swietle. Po minucie zapala się swiatło, co jest równoznaczne z przegrana.Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się. Następnie startuja Hiszpanie... ta sama sytuacja. Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu W końcu nasi rodacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale swiatło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rysiu - mamy tyle kasy, po co ci jeszcze ta żarówka?

Demmo - Sob Cze 04, 2005 12:13

Ischtwan napisał/a:
Co to jest NIC?

Negative Impedance Convertor? :rotfl:

w zależności od rodzaju przetwarzania rozrózniamy:
INIC - wersja prądowa
VNIC - wersja napięciowa

jeszcze coś? :rotfl: :rotfl: :zawstydzony:

PAKuS - Sob Cze 04, 2005 17:20

a Ja jiedyś znałem takie teksty ale zapomniałem ale jak sobie Ja przypomnę to napisze
Demmo - Nie Cze 05, 2005 07:35

jakie teksty? np takie coś?

co ma żołnierz pod łózkiem?
>>złołnież ma pod łózkiem sprzątać ;)


:rotfl: :rotfl:

PAKuS - Nie Cze 05, 2005 08:27

no np takie
Appo - Pią Cze 10, 2005 09:43

Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
Nie jestem już dziewicą.

Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie,
że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się
obscenicznie przy naszej córce.

Do starszej, 20-letniej córki krzyczy:
Ty też jesteś winna! Pie.przysz się z pierwszym lepszym kolesiem na
naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej
siostry! I jeszcze masz w szafce w.ibrator!

W tej chwili odzywa się jego żona:
Z.amknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prost.ytutki? Kto
spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką?
A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz por.nole nawet przy małej! No i ta twoja szma.tława
sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy?

Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
Jak to się stało, skarbie?
To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką.

Appo - Pią Cze 10, 2005 09:44

Na dnie jeziora w Alabamie znaleziono murzyna-topielca obwiazanego grubym stalowym lancuchem.dziennikarze pytaja sie szeryfa stanu Alabama co o tym sadzi?
-To typowe dla tych czarnuchow,ukradl wiecej zelastwa niz byl w stanie

W stanie Alabama szeryf zostaje wezwany do zgłoszenia. Na miejscu zastaje zwłoki murzyna z 13 dziurami po kulach w głowie, 15 w plecach, 9 w brzuchu i po cztery w każdej z kończyn. Po oględzinach szeryf zwraca się do swojego zastępcy: -"Wiesz co? Tyle lat pracuję w policji a takiego brutalnego samobójstwa to jeszcze nie widziałem! :-)

Co wyjdzie z połączenia murzyna z ośmiornicą?
Ja też nie wiem ale (...) by bawełnę zbierało!:):):)

Co powinieneś powiedzieć gdy obudzisz się w środku nocy i zauważysz że Twój telewizor lewituje?
Powinieneś wrzasnąć - Zostaw to czarnuchu!!!

Demmo - Nie Cze 12, 2005 08:48

ekhmm.. takie trochę rasistowskie :looka:
Asienka - Nie Cze 12, 2005 17:21

Szczyt siły: Dmuchnąć baranowi w dupę tak, żeby mu się rogi wyprostowały.

- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog żonie - że jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryję i opiszę, możesz być pewna, że nazwę go twoim imieniem.

Asienka - Nie Cze 12, 2005 17:24

komentarze spotrowe też sa fajne :D

"Oto ten moment przed momentem na państwa ekranach" - Dariusz Szpakowski

"Sam boski i mocno ostrzyżony Vialli nie strzelił karnego" - Dariusz Szpakowski

"Sidorczuk popatrzył w lewo, w prawo - jaka duża ta bramka!" - Krzysztof Ratajczak


"Doping na trybunach, słychać gromkie hop, hop!" - Artur Szulc

Oto Dennis Rodman, od którego odeszła biała żona" - Włodzimierz Szaranowicz

"I znowu niecelne trafienie" - Dariusz Szpakowski

"Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą" - Andrzej Zydorowicz

niezgrzeszona Stysia - Nie Cze 12, 2005 20:57

Asienka napisał/a:
"I znowu niecelne trafienie" - Dariusz Szpakowski

:rotfl: :D :rotfl:

frohike - Pon Cze 13, 2005 09:18

> - Roman, wy faceci to macie dobrze... Ja daję 50 złotych za pomadkę,
> 100
za
> manicure, 200 na fryzjera, 500 za pilling ciała, a 1000 za odsysanie
> tłuszczu! Wszystko po to, żeby się wam podobać!
> - Ejjjj, Baśka, Baśka... po co to wszystko? Nam wystarczy 30 zł na
> dwie setki wódki i już jesteście wszystkie piękne...

frohike - Pon Cze 13, 2005 09:24

Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o tym, co kupili swoim żonom
> na urodziny.
> Pierwszy z nich mówi:
> - Ja kupiłem swojej zonie coś, co idzie od 0 do 100 w niecałe 6 sekund.
> Pozostali pytają - co to?
> - Ach, wiecie, białe Porshe tak pięknie pasuje do jej blond włosów...
> - Za to ja kupiłem swojej żonoie coś, co od 0 do 100 potrzebuje
> zaledwie 4 sekundy - mówi drugi - kupiłem jej Ferrari! Czerwone! Bo
> tak jej pięknie z jej rudymi rozwianymi włosami...
> Na to trzeci:
> - A ja kupiłem żonie coś, co do setki potrzebuje krócej niż sekundę. -
> Przesadzasz. Nie ma tak szybkiego samochodu.
> - Ale ja nie kupiłem jej samochodu...

.
.















.
.
.

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Dev - Pon Cze 13, 2005 10:34

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Czarnulka - Pon Cze 13, 2005 10:35

Eh...Ci faceci :]
Demmo - Wto Cze 14, 2005 16:59

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Dev - Wto Cze 14, 2005 18:29

h t t p;//w w w compfused, c o m/directlink/436/

a jak komus nie dziala to: h t t p;//w w w compfused, c o m/filedl1/14ovsmermdl/catchtree.wmv


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

ANIUS - Sro Cze 15, 2005 19:11

Przychodzi adwokat do skazańca i mówi:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą - którą pierwszą?
Więzień na to:
- Złą.
- Jutro będzie Pan stracony na krześle elektrycznym.
- A ta dobra wiadomość?
- Wynegocjowałem mniejsze napięcie.
:rotfl:

cinque - Czw Cze 16, 2005 15:11

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
frohike - Czw Cze 16, 2005 18:16

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce "TURCY MAJ? TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu. Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

frohike - Czw Cze 16, 2005 18:17

powiem tyle :rotfl:


Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu
wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień.

Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety.
Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo
czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył.
Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu.
Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów
zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy Odcinany odrastał
i rósł jeszcze szybciej.

Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania.

Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się
rozwiązać problem.
Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał
grób i przekręcił faceta twarzą do dołu.
Nie, nie to jeszcze nie koniec!!!

Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął
wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani
działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały.
Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna.
Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po
paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.

- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w
promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce
nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku
sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.

frohike - Sob Cze 18, 2005 10:28

Opowieści ze szkółki niedzielnej (ponoć prawdziwe) :-))


Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach.
Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością,by wieloryb mógł
połknąć człowieka.
Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie.
Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez
wieloryba.
Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Dziewczynka powiedziała: Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
Nauczyciel spytał: - A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
Odpowiedziała: - Wtedy pan go zapyta.


Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od
czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w
skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje. Dziecko
odpowiedziało:
- Rysuję Boga.
Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
- Za chwilę będą wiedzieli.



Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań. Właśnie
omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i
siostry?
Mały chłopiec odpowiedział: Nie zabijaj.

Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde
kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię
i powiecie:
"To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzys. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa
naczynia. Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe
pasma. Spytała zatem: - Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są
siwe? Matka odpowiedziała: - Za kazdym razem, gdy mnie zdenerwujesz lub
doprowadzisz do płaczu niektóre moje włosy stają się siwe. Dziewczynka
przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła: Musiałaś nieżle wkurzyć babcię.

cinque - Pią Lip 01, 2005 08:49

Suma inteligencji na planecie jest stala.


Populacja rosnie...

cinque - Wto Lip 05, 2005 14:54

Telefon
- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusię.
- Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka!
- Nieprawda! Mam i jest teraz z mamusią w sypialni!
- Ok, no cóż... posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze, tatusiu.
- To idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie parkuję przed domem...
Kilka minut później :
- Już zrobiłam.
- I co się stało ?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- On tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
Baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hm mmm, basen mówisz ? A czy to numer 555-43-56?


:rotfl: stare jak świat, ale nieodmiennie mnie smieszy :rotfl:

Dorotka - Sro Lip 06, 2005 09:48

frohike ten kebab jest poprostu okrrrrroooopny :rotfl:
Asienka - Sro Lip 06, 2005 18:10

Profesor mówi do studenta:
- Nie zaliczę panu roku. Ani razu nie był pan na zajęciach.
- Niech da mi pan szansę!
- Przykro mi.
- A gdybym tak wszedł na ścianę, przespacerował się po niej i zszedł spowrotem na ziemię, da mi pan 3?
- Co pan wygaduje, przecież to niemożliwe!!!
Jednak po dłgich namowach profesor zgadza się. Student, ku ździwieniu profesora, wchodzi na ścianę i spaceruje po niej tak, jakby chodził po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem głową, jednak obietnicy zamierza dotrzymać i bierze do ręki indeks. Uczeń jednak mówi:
- A gdybym wszedł na sufit, zrobił na nim parę fikołków, "spadając" spowrotem na sufit, dostanę 4?
Profesor nadal nie wierzy w możliwości studenta, jednak i teraz dał się przekonać. Student zrobił co mówił, a profesor nadal mocno ździwiony bierze się za wpisywanie oceny.
- A jeśli wejdę teraz na stół i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piątkę?
Profesor jest już wyraźnie zaciekawiony wyczynami studenta, więc się zgadza. Student wchodzi na stół, wyjmuje małego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego się nie stało i profesor jest cały mokry. Uczeń na to:
- Nooooo, niech zostanie czwórka.

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Asienka - Sro Lip 06, 2005 18:11

Humor ze studenckich kolokwiów (informa):

1. Proszę napisać, czym jest system operacyjny.

Systemem operacyjnym jest Windows. Jest trzeci w hierarchii. Jest jądrem komputera. Graficzny system opiera się na fraktalach.

2.Proszę napisać, jakie są funkcje systemu operacyjnego.

Ułatwienie pracy użytkownikowi komputera przez ukrywanie wad sprzętowych.

3.Proszę napisać, jakie są funkcje systemu operacyjnego.

System operacyjny ukrywa przed użytkownikiem wady sprzętowe.

4.Proszę napisać, jakie są funkcje systemu operacyjnego.

Przyjmuje zalecenia komputera (użytkownika) i wykonuje je, potem informuje o rezultatach, zwłaszcza o błędach wykonania.

5. Proszę napisać, czym jest system operacyjny.

System operacyjny jest to połączenie wszystkich urządzeń w komputerze w celu dobrym zarządzaniem ich.

6. Proszę opisać różnice między stało- i zmnienno-przecinkową postacią zmiennych.

Integer - 16 bitowa liczba całkowita ( 2 rzędy pamięci ).

7. Proszę opisać różnice między stało- i zmnienno-przecinkową postacią zmiennych.

Double procesing - 64 bitowa informacja składająca się z 8 bajtów, w tym jeden bajt pamięci.
Procesing - 32 bitowa informacja która składa się z 4 bajtów w tym 1 bajt pamięci, 8 wychodzących i 23 przychodzące.

8. Proszę opisać różnice między stało- i zmnienno-przecinkową postacią zmiennych.

Integer - 16 bitowa liczba rzeczywista

:D

Dorotka - Czw Lip 07, 2005 10:58

Do przedziału wagonu sypialnego przez pomyłkę sprzedano bilet mężczyźnie i kobiecie. Lekko zażenowani kładą się spać, mężczyzna na górnej koi. Zanim zasnęli, kobieta widzi spuszczoną na sznureczku kartkę, a tam napisane:
- Jeśli chce pani spędzić ze mną tę noc, proszę delikatnie pociągnąć za sznurek. Jeśli nie, proszę pociągnąć 100 razy, z tym że ostatnie 20 bardzo szybko.

Aither - Czw Lip 07, 2005 12:57

:rotfl: :hyhy: :rotfl: :hyhy:
Dorotka - Pią Lip 08, 2005 07:24

Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez większych trudności. Tak w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji...

Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego. To przepiękne wydanie, oprawne w płótno, zostało opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch: Hottentotten). Ksiązka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter) po to by ich pilnować. Klatki te nazywają się po niemiecku "klatki z plecionki"(Lattengitterkoffer) zaś, jeśli zawierają kangura, całość nazywa się: Beutelrattenlattengitterkoffer.

Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attentater), oskarżonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie się:
Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się Hottentottenstottertrottelmutterattentater.
Policja chwyta mordercę i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury(Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się uciec.
Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzycząc:
- Złapałem zabójcę! (Attentater).
- Tak? Jakiego zabójcę? - pyta wódz.
- Beutelrattenlattengitterkofferattentater, - odpowiada wojownik.
- Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta Hotentocki wódz.
- To jest - odpowiada tubylec - Hottentottenstottertrottelmutterattentater
(zabójca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).
- Ależ oczywiście - rzecze wódz Hotentotów - mogłeś od razu mówić, że schwytałeś Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattentater!

... niemiecki jest łatwym i przyjemnym językiem ...

Aither - Pią Lip 08, 2005 10:34

:rotfl: :hyhy: :rotfl: :hyhy: :rotfl: :hyhy: nie no... niemiecki nie jest dla mnie ani przyjemny ani latwy :]
ANIUS - Pią Lip 08, 2005 12:17

cos z kregow szkolnych

:P

-Panie Profesorze, nie zdaze przerobic materialu na wyznaczony termin.
-Alez nic nie szkodzi. Proponuje wiosenna promocje. Dodatkowe zajecia w soboty.

ziutek997 - Pią Lip 08, 2005 13:49

O czym mówią ludzie tuż przed śmiercią?
- O jaki ostry zakręt, ale dam radę.
- W tej rzece nie ma żadnych wirów.
- Oj, pobrudziłem panu dresik.

cinque - Pią Lip 08, 2005 13:57

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
Dev - Pią Lip 08, 2005 14:59

PIEŚNI JAKIE NALEŻY ŚPIEWAC PODCZAS JAZDY SAMOCHODEM :

90km/h - To szczęśliwy dzień
100km/h - Cóż Ci Jezu damy
110km/h - Ojcze Ty kochasz mnie
120km/h - Liczę na Ciebie Ojcze
130km/h - Panie przebacz nam
140km/h - Zbliżam się w pokorze
150km/h - Być bliżej Ciebie chce
160km/h - Pan Jezus już się zbliża
170km/h - U drzwi Twoich stoję Panie
180km/h - Jezus jest tu
200km/h - Witam Cię Ojcze
220km/h - Anielski orszak niech mą dusze przyjmie

ziutek997 - Pią Lip 08, 2005 15:10

:zdziwko: Hahahah hyhyhyhy huhuhu hihihihi hohoho :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Pią Lip 08, 2005 15:13

ziutek997 napisał/a:
Oj, pobrudziłem panu dresik.

:rotfl: to dobre ;p

ziutek997 - Pią Lip 08, 2005 15:16

chyba będę musiał to przekazać pewnemu księdzu
:rotfl: :rotfl:

Gmeras - Pią Lip 08, 2005 15:16

- Tatusiu, czemu Indianie maluja sobie twarze? - pyta Jasiu
- Bo, w ten sposob przygotowuja sie do walki.
- Wiec, uwazaj, bo mama od godziny siedzi w lazience i sie maluje.

---

Wchodzi mlody junak do zenskiego akademika:
- A ty do kogo mlody czlowieku - pyta portierka.
- A kogo by mi pani polecila?

---

Do firmy zajmujacej sie usuwaniem padlych zwierzat z ulic miasta dzwoni
telefon:
- Dzzdzzienn dddobry jajaja chchccialem popowiedziec, ze lelezy papapadly
kkkon .
- Oczywiscie, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie na jakiej ulicy.
- Na po...pooo...po..poooo
- Moze na Poznanskiej?
- Nnnie, na poo.po..poo
- Moze na Podgornej?
- Nnnie, nnnie...
- To jak Pan sie zastanowi, prosze zadzwonic.
Facet dzwoni po chwili
- Dzie dzie dzien...
- No witam ,witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy?
- Na poooo...po...po
- No jaka, moze Poznanska?
- Nnnie, nnnie, pooo...po...po
- Moze jednak Poznanska?
- Nnnnie...
- Prosze sie zastanowic i zadzwonic pozniej, dobrze?
Facet dzwoni po godzinie i ciezko dyszac mowi:
- Ddzi...
- No witam witam, jak tam konik, na jakiej ulicy lezy?
- Na pppo..poooo...
- Poznanskiej?
- Ttttak
- No widzi Pan, mowilem ze na Poznanskiej!
- Bbbo gggo kkurrrwa pppprzeniossslem...

Aither - Pią Lip 08, 2005 16:33

buheheheheheheeeeeee taka kobyla troszke wazy :D

edit... przeczytalam to bratu to fakt ze sie ciezko czyta jakale ale ryl jak glupi :D czyli nic nowego :rotfl: :hyhy: :rotfl:

cinque - Sro Lip 13, 2005 09:55

Makatkowe mądrości kuchenne

Do ewentualnego haftowania na makatkach w długie zimowe wieczory jak znalazł: :D


1. Zabałaganiona kuchnia to szczęśliwa kuchnia, czysta kuchnia jest deliryczna.

2. Żaden mąż nie został zastrzelony podczas zmywania naczyń.

3. Mąż to ktoś, kto wynosząc śmieci sprawia wrażenie, że posprzątał cały dom.

4. Zrównoważona dieta to ciasteczko w każdej ręce.

5. .Błogosławieni, którzy śmieją się z siebie bo mają nieustające źródło radości.

6..Czysty dom to świadectwo niewłaściwie spędzonego życia.

7. Utrzymuj kuchnię w czystości - jadaj poza domem8. Właściwie wykonywane obowiązki domowe mogą cię zabić.

9. Mój kolejny dom nie będzie miał kuchni tylko automaty na żetony.

10. Istnieją osoby, które jadły w tym domu i nadal udaje im się prowadzić normalne życie.

11. Jedenaste. Nie będziesz ważył więcej niż twoja lodówka.

12. Jeżeli jesteśmy tym co jemy, to ja JESTEM łatwa, szybka i tania


(Uprasza się o nieutożsamianie ostatniego z autorką) ;)

Aither - Sro Lip 13, 2005 11:20

BUEHEHHEHEHEHEHEHEHHEHEEHEHEEEEEEEEE o ja pier----nicze :D
ja mam jedno... dom jest od mieszkania a nie sprzatania :] i tego sie trzymam :] przyznaje sprzatac nie lubie ale gotowac uwielbiam :rotfl: :hyhy:

Dorotka - Czw Lip 14, 2005 08:34

więcej z serii co ludzie mówią tuż przed śmiercią:
- Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
- Patrz, jestem torreadorem! Ole!
- Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee
- Przecież ci mowię, głupia babo, że to nie jest pod prądem
- Ta bomba to robota amatora.

cinque - Czw Lip 14, 2005 09:29

Dorotka napisał/a:
Przecież ci mowię, głupia babo, że to nie jest pod prądem

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Aither - Czw Lip 14, 2005 10:35

Dorotka napisał/a:
- Ta bomba to robota amatora.


ROTFL mam kumpla sapera :D hahahahahahhaa chyba mu to na komorke wysle :D :rotfl: :hyhy: i znowu sie obrazi na pol roku :D

ziutek997 - Czw Lip 14, 2005 12:03

Aither napisał/a:
i znowu sie obrazi na pol roku


w takim razie jesli chcesz się go pozbyć na pół roku to dobry nawet pomysł jest :]

cinque - Czw Lip 14, 2005 14:27

Żona przychodzi do domu i szczebiota do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkladam wczoraj reke pod poduszke, wyciągam bokserki, przymierzam - i k**** nie moj rozmiar!

Aither - Pią Lip 15, 2005 13:42

cinque BUHEHEHHEHEHEHHEHEHEHEEEEEEEEEEE az sie poplakalam :rotfl: :rotfl: :rotfl:

ziutek997 wiesz ja go lubie nawet on taki czasem wybuchowy :] ale mozna sie z nim rozerwac gdzies na miescie :]

cinque - Sro Lip 27, 2005 08:33

Dwóch kumpli ginie w wypadku samochodowym, jeden z nich idzie do
nieba drugi do piekła, spotykają się po paru miesiącach, rozmawiają:
Ten z nieba: No jak ci tam w piekle kochany kolego!
Ten z piekła: Słuchaj mam już dość! Codziennie balangi, kobiety,
orgie, alkohol. Nie mam już sił A tobie jak tam kochany w niebie?
Ten z nieba: Praca, praca, praca i jeszcze raz praca.
Ten z piekła: ty, a co wy tak pracujecie?
Ten z nieba: Mało ludzi kochany, mało ludzi

Dev - Sro Lip 27, 2005 09:17

buehehhehehehehehhehehehehhehehhe dobre :]
cinque - Sro Lip 27, 2005 09:37

a to znacie? (juz stare ale mi w ręce właśnie wpadło)

Linux is like a wigwam: No gates, no windows, Apache inside

trunks - Sro Lip 27, 2005 10:12

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym. Jeden mówi:
-Ups, przepraszam zagapiłem się. Szukam żony.
-Nie, to ja przepraszam. Ja też szukam żony. A jak wygląda pańska żona?
-No wie pan... duży biust, długie nogi, smukła sylwetka, pełne usta, blond włosy. A pana żona?
-Nie ważne! Szukajmy pańskiej!

-----------------------------------------------------------------

Jaś ma problem z przecinkami-zupełnie nie wie, gdzie je stawiać.
Po powrocie ze szkoły chłopak oznajmia mamie:
-Znowu pała z dyktanda...
-Niemożliwe! - mówi kobieta. - Pokaż zeszyt!
Matka czyta, co napisał syn: "Do chaty wszedł myśliwy na głowie, miał czapkę na nogach, nowe buty, z cholewami w zębach, papieros w oczach, świeciła mu radość."

cinque - Sro Lip 27, 2005 10:22

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Czarnulka - Sro Lip 27, 2005 10:48

Dobre :hyhy: :P
kaszanna - Sro Lip 27, 2005 10:52

Mózg mi wyparował :zawstydzony: W pierwszej chwili się chciałam czepić że przecież tam błędów ortograficznych nie ma :rotfl: :rotfl:
Czarnulka - Sro Lip 27, 2005 10:53

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
cinque - Sro Lip 27, 2005 11:01

kaszanna napisał/a:
Mózg mi wyparował W pierwszej chwili się chciałam czepić że przecież tam błędów ortograficznych nie ma

kaszanno nie przejmuj się, ja też :rotfl:
trzy razy czytałam, zanim zaskoczyłam :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Czarnulka - Sro Lip 27, 2005 11:03

No wiecie co,Dziewczyny :P
kaszanna - Sro Lip 27, 2005 11:08

To przez ten upał :D
Czarnulka - Sro Lip 27, 2005 11:10

Tak się tłumaczcie ;) :P
trunks - Sro Lip 27, 2005 15:59

cinque napisał/a:
trzy razy czytałam, zanim zaskoczyłam :rotfl: :rotfl: :rotfl:

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

To teraz cos prostego:

Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:
-Skacz w dół!
-Nie! - odpowiada Anglik.
-Prawdziwy gentleman napewno by skoczył - przekonuje diabeł.
No więc Anglik od razu rzucił się w przepaść.
Następnie diabeł podpuszcza Francuza:
-Skocz w przepaść!
-Nie!
-Skacz! Nie wiesz, że skoki w przepaść są teraz bardzo modne?!
No i skoczył. Podobnie było z Niemcem:
-Teraz twoja kolej!
-Nie!-zaprzecza Niemiec
-Skacz! To rozkaz!
Więc skoczył. Przyszła kolej na Polaka. Diabeł mówi:
-Skacz!
-Nie!
-To nie skacz!
Polak bierze rozbieg i skacze...
;)

cinque - Sro Lip 27, 2005 16:22

:rotfl: no, dałam radę :rotfl: dzięki trunks
na jutro poproszę jeszcze łatwiejsze, ma być jeszcze cieplej :D
:rotfl: :rotfl:

trunks - Sro Lip 27, 2005 22:46

jeszcze łatwiejsze to juz nie bedzie śmieszne :oczami:
Czarnulka - Czw Lip 28, 2005 07:43

E tam...Polacy nie potrafią czytać ze zrozumieniem więc będzmiemy śmiać się z banałów ;) :P
darkenstein - Sro Sie 03, 2005 23:50

Rozmowa trzech pedałów:
- Jaki sport lubicie najbardziej?
- Ja to lubię zapasy, można gościa zmacać itp.
- A ja piłkę wodną, 20 półnagich facetów w wodzie...wilgotni itp
- A ja piłkę nożną!
- Jak to piłkę nożną?
- Aaa tak: grasz w ataku....mijasz obrońców, mijasz bramkarza.....sam na sam z bramką... i pudłujesz, a cały stadion, 20tys ludzi krzyczy chu**** CI W DUPE...a ty się kładziesz i marzysz!

frohike - Czw Sie 04, 2005 07:49

darkenstein :rotfl:
Szamanka - Czw Sie 04, 2005 22:07

W kolejce stoja 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi
gruba baba - tak ze 150 kg minimum. Synek mowi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec sie zaczerwienil, glupio mu sie zrobilo i mowi:
- Synku, nie mozna tak mowic o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widzialem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposob mowic o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa sie komorka - pi,
pi, pi, pi
A synek z przerazeniem:
- Tato! Uwazaj! Bedzie cofac!



.......................................................................................................


Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzien Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypaśne puzzle, ale, żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia tyłek zebry - same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się śpieszę na tramwaj.
Sprzedawczyni popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli:10.000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare. Koleś patrzy i mówi:
- Chyba SE PANI jaja robi ze mnie Takie klocuszki to moje dzieci pykają ze mną przy śniadaniu. Babka juz złapala ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mowi:
- No nie Serio - Pani myśli, że taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
- PANIE WY?A? PAN ZE SKLEPU, PRZEJD? PAN PRZEZ JEZDNIę, WEJD? PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BU?KI TARTEJ I SE PAN ROGALA U?ÓŻ...



........................................................................................................



Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko (...) patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pierd...ny, zielony groszek!

kobi - Pią Sie 05, 2005 07:21

:rotfl::rotfl::rotfl:
Aither - Pią Sie 05, 2005 11:37

BUHEHEHHHEHEHEHEHEEEE..... kurde duze te zielone groszki ciekawe jak wygladaja ich straki na krzaku.. Uo i jaki to by musialbyc krzak :D :hyhy:
frohike - Pią Sie 05, 2005 13:52

Szamanka :rotfl:
bocianu - Pią Sie 05, 2005 16:16

W pewnej miescinie byl piekarz, który piekl pieczywo nienadajace sie w ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali sie mieszkancy i postanowili uradzic co z nim zrobic... Radza tak kilka godzin i nic nie moga wymyslec... w pewnym momencie wstaje kowal, chlop wielki i barczysty jak wól i mówi :
- Moze mu tak porządnie jebne ?!...
Na co ludzie mówia:
- Nie no... tak nie mozna... w koncu mamy tylko jednego piekarza... jak go pacnie to zabije... nie mozemy zostac w ogóle bez...
I dalej debatuja... nikt nic nie moze wymyslec... za jakis czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To moze jebne stolarzowi... mamy dwóch...

bocianu - Pią Sie 05, 2005 16:17

Młody pirat pyta starego pirata:
Czemu masz drewnianą nogę?
Kiedyś płynęliśmy i nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem, chlasnął mi
dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
A bo spojrzałem w górę i akurat mewa mi narobiła prosto w oko.
Przecież od tego oka się nie traci.
No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.

Asienka - Pią Sie 05, 2005 17:43

bocianu napisał/a:
Przecież od tego oka się nie traci.
No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki



:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Dana - Sob Sie 06, 2005 11:23

Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta .......................................Szamanka :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Szamanka - Nie Sie 07, 2005 01:07

Lato, upał 40 stopni C w autobusie jedzie pijany facet, a obok niego stoi grube babsko, trzyma rękę na górnej poręczy, a pod pacha kudły jej wiszą długie jak taka choroba .... Pijaczek chwiejąc się spogląda raz na tę jej pachę i odwraca głowę z obrzydzeniem. Za chwile robi to powtórnie i w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Teeeee, baletnica - nie za wysoko ta nózia trochę?


..........................................................................................................


Konduktor w pociągu podchodzi do trędowatego i prosi go o bilet. Trędowaty drapie się w ucho, ucho odpada, wiec trędowaty je wywala za okno, złapał się za palce, palce odpadły to on je tez za okno. Konduktor znów chce od niego bilet, na co trędowaty sięga do tylnej kieszeni spodni, ale urwał sobie przy tym kawałek tyłka i za okno. Konduktor nie wytrzymał i mówi: panie, my tu tak gadu gadu, a pan powoli spie***lasz!

Dana - Nie Sie 07, 2005 09:29

nr 1/ :rotfl: :rotfl:

nr 2/ to jest kawał z których jakoś nie potrafie się śmiać zaraz mi żal teg trendowatego że stracił ucho i przyćmiewa moją reakcje na dalszy rozwój sytuacji - ja panicznie boje się chorowania moze dlatego :(

no ale to tylko moje odczucie - nie powinno popsuć dobrej zabawy innym :D

Asienka - Nie Sie 07, 2005 12:42

Blondynka przed wyjściem do pracy przegląda się w lustrze, w końcu mówi do męża:
- Jakoś głupio dzisiaj wyglądam!
- Ależ skąd! Wyglądasz jak zwykle!

-------------------------------------------------------------------------------------

Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku. Po wyjściu z samochodu pyta:
- Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
- Tak, panocku...
- A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
- Dobrze, panocku, domy...
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył, i mówi:
- Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
- Dobrze panocku..., to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą; baca mówi:
- Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją...?
- Dobrze, oddam.
- No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
- A skąd to wiecie, baco!?
- Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!!!

-----------------------------------------------------------------------------------

Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!

Dorotka - Wto Sie 09, 2005 06:51

Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.

frohike - Wto Sie 09, 2005 08:36

Dorotka :rotfl:
Dorotka - Wto Sie 09, 2005 09:00

Z męskiego forum:
Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!

- Zrób coś, co ona lubi a nabijesz za to punkty
- Zrób coś, czego ona nie lubi a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktów

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:

1) Proste obowiązki

Ścielisz łóżko +1. Ścielisz łóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek 0 punktów. Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione prześcieradło -1. Idziesz jej kupić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami +5 Robisz to samo w burze śnieżną +8 Wracasz z tych zakupów, ale z piwem -5 Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek -25 Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej podejrzane - nie znajdujesz niczego - 0 punktów, jeżeli cos znajdziesz +5 punktów, zabijasz to coś kijem do golfa +10, gdy to był jej kot -40

2) Zobowiązania socjalne

Przez cale party zostajesz u jej boku - 0 punktów. Zostajesz chwile u jej boku a potem idziesz do kolegi -1, kolega nazywa się Agnieszka -4, Agnieszka jest tancerką -6, z powiększanym biustem -18

Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie - 0 punktów. Nie jest to bar szybkiej obsługi +1 punkt. Jest to bar szybkiej obsługi -2. Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych -3. Ta sama knajpa z transmisjami "live" -10 .. a ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe -50 punktów.

Wychodzisz z kumplem -5. Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty -4 .. jest kawalerem -7. Jeździ sportowym samochodem -10 .. i to włoskim ... -25

Idziesz z nią do kina - 0 punktów. Na film który jej się podoba +1. Na film którego ty nienawidzisz +5. Na film który tobie się podoba -2, na film w którym cyborgi pożerają ludzi -9, wcześniej ją okłamujesz i mówisz że będzie to film o miłości -15

3) Twój wygląd

Rośnie ci widoczny brzuch -10, To samo - ale trenujesz by się go pozbyć +8 punktów. To samo ale ty przerzucasz się tylko na szelki -25 .. i nosisz koszule typu Hawaje -35 Mówisz "nic nie szkodzi" bo ona ma podobny -800

4) Pytania kłopotliwe

Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią -10
Pytasz: Gdzie? -35
Każda inna odpowiedz: -20

5) Komunikacja

Słuchasz jej - 0, .. i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego -10 .. ponad 30 minut +5 punktów, ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji +12. Robisz to samo nie spoglądając ani razu na ekran +100 Robisz to samo ale ona odkrywa ze zasnąłeś -200.

(Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach, punkty ujemne w ogóle nie tracą ważności)

Panowie - przecież to takie proste - uszczęśliwiajcie nas ;)

kobi - Wto Sie 09, 2005 09:25

Dorotko :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
cinque - Sro Sie 10, 2005 15:04

Pewien rozwiedziony facet, szczęśliwy, że po 15 latach kończy się jego comiesięczny obowiązek płacenia alimentów, powiedział do swojej córki
w dniu jej 18-stych urodzin:
- Dziecko drogie, weż ten czek i wręcz go swojej matce. Powiedz jej, że to jest ostatni czek jaki ode mnie dostanie w swoim życiu. Proszę Cię też, żeby? potem do mnie przyszła i opisała mi wyraz jej twarzy i reakcję... Dziewczyna wzięła czek i pojechała do matki, po jakimś czasie wróciła...
- I co !? Jak zareagowała - niecierpliwił się mężczyzna
- Kazała Ci powiedzieć, że nie jesteś moim ojcem...

trunks - Sro Sie 10, 2005 16:49

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
Szamanka - Sro Sie 10, 2005 16:58

Do firmy zajmujacej sie usuwaniem padlych zwierzat z ulic mista dzwoni telefon:
-Dzzzdzzzienn dddobryyy jajaja chchccialem ppowiedziec ze lelezy papapdly kkkon.
-Oczywiscie,przyjedziemy i zabierzemy,tylko niech pan powie na jakiej ulicy
-Na Po...Poo...po....poooo
-Moze na Poznanskiej?
-Nnie na Pooo...poooo
-Moze na Podwalnej
-Nniee nnie....
-To jak sie pan zastanowi,prosze zadzwonic
Facet dzwoni po chwili
-Ddzienn... Dzie...
-No witam,witam co z tym koniem na jakiej ulicy lezy?
-Na Poo...poooo...
-No jaka moze Poznanska?
-Nnieee.....nnnie,Pooo...poo..po
-Moze jednak Poznanska?
-Nnniee....
-Prosze jeszcze sie zastanowic i zadzwonic pozniej,dobrze?
Facet dzwoni po trzech godzinach
-Dzie.....
-No witam,witam jak tam konik,na jakiej ulicy lezy?
-Na Pppo...pooo
-Poznanskiej?
-Tttaaak!!!
-No widzi Pan.od razu mowilem ze na Poznanskiej!!!
-Bbbo gggo kur.....aaa ppprzeeenioslem...

kobi - Sro Sie 10, 2005 17:23

:rotfl:
Appo - Sro Sie 10, 2005 19:36

Jest to autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych. Niech jego nadawca pozostanie anonimowy...

Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.

Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.

Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.

Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

cinque - Czw Sie 11, 2005 12:38

Siedmiolatka powiedziała rodzicom, że Billy Brown pocałował ją dziś w obecności całej klasy.
- Jak to się mogło stać? - zdziwiła sie matka.
- To nie było proste - przyznała młoda dama - ale trzy
koleżanki pomogły mi go złapać i przytrzymać.

***

Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: To Jennifer, teraz jest prawnikiem albo to jest Michael. Teraz jest lekarzem.
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

***

Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej, i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
- Tak - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
Jeden z uczniów odpowiedział:
- Ponieważ pana stopy nie są puste

***

Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie.
Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Dziewczynka powiedziała:
- Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
Nauczyciel spytał:
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
Odpowiedziała:
- Wtedy pan go zapyta.

***

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca.
Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała.
Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
Dziecko odpowiedziało:
- Rysuję Boga.
Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
- Za chwilę będą wiedzieli.

***

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań.
Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i
nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
- Nie zabijaj.

Aither - Czw Sie 11, 2005 14:37

Appo znam z forum o volvo :D ktos mi to juz podeslal :]


cinque napisał/a:
A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
- Nie zabijaj

Buhehehehehhehehe to by sie zgadzalo jak nie wiem :D :hyhy: :rotfl:

Szamanka - Czw Sie 11, 2005 15:56

Autobiografia"



Miałem dziesięć lat,
Gdy usłyszał o nim świat,
Na mym sprzęcie mam go wciąż.
Na Polibudzie,
Zobaczyłem IRC i schlus
I nie mogłem w nocy spać.
Wiatr odnowy szedł,
Darowano TPNet,
I modemem można było w Sieć.
W Inetowy gwar,
jak tornado GNU się wdarł,
I ja też... chciałem mieć.
Kumpel Bóg wie gdzie,
Novellowską stawiał sieć,
Mnie wiatraczek w kompie padł.
Z dysku został wiór,
Pościągałem milion bzdur,
I poznałem co to C.
Pakietowy szał,
Każdy z nas ich 500 miał,
Zamiast nowych MS Win.
A w piątkową noc,
Był CLUG, Notebook, szkło
Jak że się... chciało żyć.
Było nas trzech,
W każdym z nas inna krew,
Ale jeden przyświecał nam cel.
Za kilka lat,
Mieć u stóp całą sieć,
Wszystkiego w bród.
Browaru łyk,
I dyskusje po świt,
Niecierpliwy w nas ciskał się duch,
Ktoś dostał DoS,
A To włamał się ktoś,
Coś działo się...
Poróżniły nas.
Za Vi i Emacs,
Każdy by się zabić dał.
W pewną letnią noc,
Gdzieś News wysłałem post,
I dostałem to com chciał.
Napisano mi,
Że kłopoty mogą być,
Ja im, że to tylko test.
Znów czytałem newsy,
Odpisałem na pocztę, przed konsolą
Byłem sam.
Sto różnych grup,
Czym w Usenecie wysłać post,
Nauczyło mnie życie jak nikt
W wyrku na wznak,
Przechlapałem swój czas,
Najlepszy czas...
W firmie szef,
kazał mi administrować,
Taki system, że jeszcze mi wstyd.
Pewnego dnia,
Zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic.
Zupełnie tam,
Pokonałem się sam,
Oto wyśnił się wielki mój sen.
Tysięczny tłum,
ściąga źródła mych programów,
Z mojego FTP.
W poczcie pisze
Człek, w logach mam,
To jak w mózgach ich idea budzi się.
Otwieram drzwi,
I nie mówię już nic,
Do czterech Alph.

Admike - Pią Sie 12, 2005 07:21

a oto kilka moich ulubionych dowcipów:

Masztalski powiadziył sie z tesciowom.Z Ecikiem uradzili,że nojlepiyj ją przeprosić listym.No wiync Masztalski pisoł list, a Ecik se siedzioł obok i czytoł gazeta.Naroz Masztalski pyto:
-Te,Ecik,jak sie dzieli "teściowa"??
-Nojlepiyj siekierą....
:D


Ojciec z synem idą oglądają zwierzęta w zoo.Naroz tyn syn piyrwszy roz w życiu widzi pawia i wrzeszcy:
-Tato,obejrz,kura zakwitła!!!!!!!!
:D


Dwie babcie spacerują se parkiem.Jedna godo:
-Erna,ale ty sie piknie trzimosz!
-Ja Frida,trzimom sie piknie,ale puścić już sie nie poradza...
:D


Prziszeł dziadek do dochtora i godo:
-Panie dochtorze,jo mom 80 lot,a cały czas sie oglondom za tymi krótkimi kieckami...
-Ja bym sie cieszył,w Pana wieku!
-No ja,ale już pierona nie pamietom czamu sie oglondom!!!!!!!!!!!
:D


Teściowo wrzeszy na zięcia:
-pieronie,czy ty wiysz jak sie nazywo ktoś,gdo cołki dziyń siedzi w restauracji??!!
-wiym,kelner...
:D

No i mój absolutnie nr 1 (oczywiście nikogo nie obrażając!!!)

Pado deszcz.Masztalski idzie drogą.Patrzy,a tako blondynka trzimie głowa w kałuży.Pyto się jom:
-Babo głupio co robisz??!!
-Bajora słuchom...
:D :rotfl: :) :]

Szamanka - Pią Sie 12, 2005 14:37

:rotfl: :rotfl: :rotfl: ...muzykalna ta blondynka :rotfl: :rotfl: :rotfl:




Pani pyta dzieci w szkole, kim chcą zostać.

Prawnikiem - mówi Małgosia

Lekarzem - mówi Zbysio

Harleyowcem - wyrywa się z ostatniej ławki Jasio!!!

??? A co robi taki harleyowiec? - pyta Pani

Jak to, co?? Jeździ, na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki....

Jasiu, ale ty jesteś na to za młody!!!

Ale ja jestem młodym Harlyowcem - odpowiada Jasio

A co robi młody harleyowiec???

Młody harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia

Ischtwan - Sro Sie 17, 2005 10:32

Długie, ale warto :hyhy: :D
Zrób to zadanie matematyczne, a rezultat na pewno Cię zadziwi ;) :D
Wszystko co musisz zrobić to postepować zgodnie z instrukcjami i nie zaglądać na koniec zanim nie skończysz liczyć
Zaczynamy!!
1. Pomyśl ile razy w ciągu tygodnia chciałbyś uprawiać seks
2. Pomnóż wynik przez 50
3. Nastepnie dodaj 44
4. Nastepnie pomnóż przez 200
5. Jeśli w tym roku miałeś już urodziny dodaj 105
Jeśli nie dodaj 104
6. Ostatni krok: od otrzymanego wyniku odejmij rok urodzenia (np. 1968, 1973, 1986)
Kiedy wykonasz już wszystkie działania powinieneś otrzymać numer pięciocyfrowy (lun sześcio - lekka przesada :D )
A więc:
Pierwsza z pięciu cyfr oznacza ile razy w ciągu tygodnia chcesz uprawiać seks, prawda
Ale to nie wszystko
Ostatnie dwie cyfry wskazują ile masz lat
Ale najlepsze jeszcze przed nami
Druga i trzecia cyfra dają...
POZYCJę, KTÓR? NAJBARDZIEJ LUBISZ ŚWINTUCHU!!!!!!!

Szamanka - Sro Sie 17, 2005 11:39

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Admike - Sro Sie 17, 2005 11:44

Drogie Panie:czy Wy wiecie czemu my-faceci patrząc na Was najpierw zwracamy uwagę na Wasze nogi?

bo my mamy takie powiedzenie"jakie szyny taka stacja"... :D :rotfl:

[ Dodano: 2005-08-17, 12:47 ]
Ischtwan napisał/a:
Druga i trzecia cyfra dają...
POZYCJę, KTÓR? NAJBARDZIEJ LUBISZ ŚWINTUCHU!!!!!!!


a czy to źle,że akrurat tę pozycję UWIELBIAM??? :D :rotfl: ;)

Dev - Sro Sie 17, 2005 14:31

Admike napisał/a:
jakie szyny taka stacja


buheehehehhhhhhheheheheehehehhehhhehehehhehehehehehehhe

frohike - Sro Sie 17, 2005 22:01

hmm
czasem krzywe szyny badz za krotkie a i tak fajna stacja :rotfl:

[ Dodano: 2005-08-18, 00:26 ]
Gówno Duch - czujesz, że gówno wyszło, ale nie ma go w kiblu
Gówno Czyste - czujesz, że gówno wyszło, widzisz je w kiblu, ale nie zostawia śladów na papierze toaletowym
Gówno Mokre - podcierasz się 50 razy, ale wciąż czujesz, że trzeba jeszcze raz, więc musisz włożyć trochę papieru do gaci, żeby się nie pobrudziły
Druga Fala - kiedy się wysrasz i podciągasz spodnie, zdajesz sobie sprawę, że musisz się jeszcze wy (...)
Gówno Pękająca Żyła na Ciemieniu - ciśniesz tak mocno, że praktycznie dostajesz apopleksji
Gówno Gigant - wysrywasz tyle, że tracisz 15 kg
Gówno Kłoda - tak długie, że boisz się spłukać bez wcześniejszej fragmentacji za pomocą szczotki do kibla
Gówno Gazowe - jest głośne i każdy w zasięgu słuchu śmieje się z Ciebie
Gówno Kukurydza - jak sama nazwa wskazuje
Gówno Jak Chciałbym Się Wysrać - kiedy chcesz się wysrać, ale wszystko, co możesz zrobić, usiąść na kiblu, cisnąc i pierdnąć kilka razy
Gówno Naciąganie Kręgosłupa - takie bolesne, że powiedziałbyś, że wysrywasz kręgosłup
Gówno Mokry Pośladek (Uderzenie Mocy) - wychodzi tak szybko, że spadając do wody ochlapuje Ci dupę
Gówno Płynne - żółtobrązowa ciecz wystrzeliwuje z dupy i opryskuje całą muszlę
Gówno Meksykańskie Żarcie - tak śmierdzi, że trzeba wietrzyć
Gówno Wysokiej Klasy - nie śmierdzi
Gówno Spławik - kiedy jesteś w kiblu publicznym i czeka w kolejce dwóch ludzi, (...), spuszczasz dwa razy, ale kilka kulek wielkości piłeczek golfowych pływa nadal po powierzchni wody
Gówno Zasadzka - nigdy nie zdarza się w domu, ale zazwyczaj na imprezie albo w czasie gry w golfa. Jest rezultatem próby pierdnięcia delikatnie i cicho, ale ostatecznie kończy się zabrudzeniem gaci i do końca dnia chodzisz ze skrzyżowanymi nogami
Gówno Pijackie (Kac kupka) - następuje rankiem po pijackiej nocy. Najbardziej zauważalne są znaki ześlizgiwania się na dnie muszli
Gówno Szampańskie - masz takie zatwardzenie, że kiedy korek się odblokuje, z dupy wypływa gazowana ciecz
Gówno Przylgnięte - kiedy chcesz się podetrzeć, ono czeka na brzegu dupy
Gówno Artyleryjskie - gdy (...) dalej niż widzisz
Gówno Wybuch - poprzedzone pierdnięciem tak okropnym, że po (...) się sprawdzasz, czy na muszli nie ma spękań
Gówno Zabawa w Chowanego - wychodzi do połowy, wraca, wychodzi, wraca...
Gówno Królicze - wychodzi w zgrabnych, okrągłych porcjach (duże ilości). Właściwie nigdy się nie kończy, ale człowiek sam przestaje (...) z nudów.
Gówno Pochodnia - gówno, które tak pali dupę, że przysiągłbyś, że jest łatwopalne (zazwyczaj zdarza się rankiem po zjedzeniu dzień wcześniej WIELKIEJ ilości ostrego żarcia)
Gówno Dualnej Gęstości - jedna część gówna jest ciekła, podczas gdy druga jest ciałem stałym
Gówno Betonowe - gówno, które zostawiasz po 2 tygodniach nie chodzenia do kibla
Gówno Chirurgiczne - następuje po Gównie Betonowym - musisz iść do chirurga, ponieważ (...) jest rozdarta.

[ Dodano: 2005-08-18, 00:27 ]
Dlaczego słońce przyciemnia skórę, a rozjaśnia włosy?
Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamkniętymi ustami?
Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach: "Wróżka wygrała w totka"?
Dlaczego, żeby skończyć pracę w Windowsach trzeba nacisnąć na "Start"?
Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a płyn do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?
Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa się niszczyciel (broker)?
Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?
Po co sterylizowana jest igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?
Dlaczego samoloty nie są robione z tego samego materiału, co czarne skrzynki?
Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
Dlaczego kamikadze nakładają kaski?
Jaki jest synonim słowa "synonim"?
Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?
Dlaczego w lodówce jest światło a w zamrażalniku nie?
Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby, dlaczego więc jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem

[ Dodano: 2005-08-18, 00:28 ]
Drodzy Pracownicy
Po wnikliwych obserwacjach i wielu skargach od pracowników, zarząd naszej firmy postanowił wprowadzić zakaz używania wulgarnego języka w czasie pracy. Od dzisiaj nie wolno używać w komunikacji wewnątrz firmy słów powszechnie uznawanych za obraźliwe czy wulgarne. Drodzy pracownicy, musicie zdawać sobie sprawę, że bardzo często macie do czynienia z osobami o wiele wrażliwszymi od siebie i używając dość swobodnego języka możecie kogoś urazić czy spowodować u niego nieodwracalne zmiany psychiczne. Ten typ języka nie będzie już tolerowany, a kto się nie zastosuje do tego zarządzenia poniesie surowe konsekwencje. Aby ułatwić wszystkim "przejście" na akceptowalny dla wrażliwych uszu język zarząd przygotował podręczną listę zwrotów zamiennych pod nazwą: "LEPIEJ POWIEDZ..." Zwroty zostały tak opracowane, że sprawna wymiana pomysłów i informacji będzie możliwa bez straty czasu i wysokiej efektywności komunikacji. A oto przygotowana na podstawie wnikliwych obserwacji rozmów pracowników lista:

LEPIEJ POWIEDZ: Być może mógłbym dzisiaj zostać po godzinach.
ZAMIAST: Czyś ty ochujał? Co ja (...) domu nie mam czy co?

LEPIEJ POWIEDZ: Myślę, że w ten sposób nie uda nam się tego zrobić.
ZAMIAST: I tak (...) do zajebania! Całe życie z kretynami!

LEPIEJ POWIEDZ: Może powinieneś jeszcze to sprawdzić...
ZAMIAST: No i weź tu (...) tłumacz debilowi...

LEPIEJ POWIEDZ: Nie uczestniczę w realizacji tego projektu.
ZAMIAST: A (...) mnie to obchodzi!

LEPIEJ POWIEDZ: Hmmm... To bardzo interesujące...
ZAMIAST: Co ty (...)?

LEPIEJ POWIEDZ: Spróbujemy to jakoś rozplanować...
ZAMIAST: I (...) dopiero teraz mi o tym mówisz?

LEPIEJ POWIEDZ: On nie jest zapoznany ze sprawą...
ZAMIAST: Jak zwykle był zajęty lizaniem czyjejś dupy!

LEPIEJ POWIEDZ: Przepraszam Pana...
ZAMIAST: I (...) ci w dupę...

LEPIEJ POWIEDZ: Jestem w tej chwili zawalony robotą...
ZAMIAST: I co (...) jeszcze mam zrobić? Mam płacone na godzinę...

LEPIEJ POWIEDZ: Lubię wyzwania...
ZAMIAST: Poszukaj sobie kogoś głupszego od siebie do czarnej roboty...

LEPIEJ POWIEDZ: Nie za bardzo mogę ci w tej chwili pomóc.
ZAMIAST: Pojebało cię? Frajera szukasz?

LEPIEJ POWIEDZ: Ona jest agresywną i przebojową osobą.
ZAMIAST: To suczka jakich mało!

LEPIEJ POWIEDZ: Mógłbyś więcej poćwiczyć robienie tego.
ZAMIAST: Przecież ty (...) nie masz zielonego pojęcia jak to się robi!

LEPIEJ POWIEDZ: To jest dla mnie kłopotliwe...
ZAMIAST: Chyba cię (...) pojebało!

Z góry dziękujemy za zastosowanie się do powyższego zarządzenia i życzymy miłej atmosfery w komunikowaniu się ze współpracownikami, mając nadzieję że nasz drobny wkład w postaci przygotowanej listy przyczyni się do zwiększenia efektywności pracy i usprawnienia komunikacji.
Jeszcze raz dziękujemy
Departament Kadr


przepraszam za wulgaryzmy :P

Admike - Czw Sie 18, 2005 08:46

frohike te teksty są zaje...fajne :D

a to by jeszcze bardziej polepszyć Wam humor:

Pewien gość miał dziewczynę, która miała na imię Wendy. Żeby jej było miło, to wytatulował sobie jej imię na penisie. Gdy był on w stanie spoczynku, to było widać tylko WY, a jak w stanie wzwodu, to całe imię. Pewnego razu ten gość pojechał na wakacje na Jamajkę i gdy spacerował po plaży, zachciało mu się sikać i poszedł do toi toia, który stał na plaży. W jego kabinie była dziura i mógł sobie popatrzeć do sąsiedniej, w której stał Murzyn. Co dziwne, miał on wytatułowane na członku WY. Facet się zaciekawił i pyta się kolegi :
- Przepraszam, czy pańska dziewczyna też ma na imię Wendy?
- Nie, nie ma. Ja mam wytatułowane na członku WELCOME TO JAMAJCA! HAVE A NICE DAY!

dwie młode dziewczyny rozmawiaja ze soba -jaki piekny łancuszek ! ile dałas za niego? -A z pięć razy.......

siedzi dwóch facetów w knajpie rozmawiaja i pija w piwo w pewnej chwili jeden pyta:
-powieedz mi Zygmunt czy ty to robisz z zoną czasami w ta druga dziurke?
-coś ty zeby w ciąze zaszła?!

na plazy córka blondynka przylatuje do matki blondynki:
-mamo dałam nurka
-ty głupia! nie mówi się dałam nurka,tylko "dałam nurkowi",i żeby mi to było ostatni raz!

2 dziadków siedzi w praku.Przechodzi tako sexy laska w futrze,Tyn jedyn dziadek godo:
-Lyjo co robiom te młode by mieć te lisy
-to samo co lisy,żeby miec młode...

Przychodzi baba do dentysty,siada na fotel i zaczyna ściągać majtki.Lekarz patrzy i godo:
-pani to jest jakoś pomyłka!!ginekolog je piętro wyżej!!
-ni ma zodnej pomyłki!!zakładołeś pan wczoraj moimu staremu sztuczno szczęka??zakładołeś!!to jom teraz wyciongej!!

frohike - Czw Sie 18, 2005 09:03

WY znalem wczesniej i jest zajefajny
PAKuS - Czw Sie 18, 2005 11:59

Szamanka napisał/a:
:rotfl: :rotfl: :rotfl: ...muzykalna ta blondynka :rotfl: :rotfl: :rotfl:




Pani pyta dzieci w szkole, kim chcą zostać.

Prawnikiem - mówi Małgosia

Lekarzem - mówi Zbysio

Harleyowcem - wyrywa się z ostatniej ławki Jasio!!!

??? A co robi taki harleyowiec? - pyta Pani

Jak to, co?? Jeździ, na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki....

Jasiu, ale ty jesteś na to za młody!!!

Ale ja jestem młodym Harlyowcem - odpowiada Jasio

A co robi młody harleyowiec???

Młody harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia

SZAMANKO jak na jakimś zlocie się spotkany i jeżeli jesteś kobietom tro masz dużego buziaka za ten tekst bo on jest naprawdę dobry

Szamanka - Czw Sie 18, 2005 12:02

PAKuS, napisal
Cytat:
i jeżeli jesteś kobietom


:przestraszony: :przestraszony: :przestraszony:


??????


ide sprawdzic :orany:

frohike - Czw Sie 18, 2005 12:03

Szamanka, na fotce na kobitke wygladalas
a moze ta armata to nie byla armata :rotfl:

Szamanka - Czw Sie 18, 2005 12:04

frohike, zaczynam watpic w swoja kobiecosc :( ehhh
Admike - Pią Sie 19, 2005 07:23

Szamanka napisał/a:
zaczynam watpic w swoja kobiecosc ehhh


nie powinnaś moja doga Szamanko moim zdaniem jesteś 100% przedstawicielką płci pięknej ;)

Tak poza tym panowie,przykra wiadomość.Kobiety są inteligentniejsze od nas.Czy słyszał któryś z Was,żeby kobieta wyszła za mąż tylko dlatego,że jej partner ma ładne nogi lub biust?? :D :rotfl:

bocianu - Pią Sie 19, 2005 08:32

Admike napisał/a:
Tak poza tym panowie,przykra wiadomość.Kobiety są inteligentniejsze od nas.Czy słyszał któryś z Was,żeby kobieta wyszła za mąż tylko dlatego,że jej partner ma ładne nogi lub biust??


mezczyzni generalnie nie maja biustu.

a czy ktos widzial mezczyzne ktory bierze slub
bo zona ma dom, samochód i pakiet akcji petrochemi płock?

Szamanka - Pią Sie 19, 2005 09:16

bocianu, awidzial,widzia,slyszal i nawet zna :D


i ta zona jest starsza od meza :D


ale ma dom,samochod,kase i mala firme :D

Aither - Sob Sie 20, 2005 17:44

znam osobiscie takiego faceta co sie "sprzedal"
cinque - Pon Sie 22, 2005 14:30

Wszyscy możemy skorzystać z odrobiny... spokoju!!!

Podążając za prostą radą, którą przeczytałam w gazecie,
znalazłam sposób na wewnętrzny spokój...
"Jedyny sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny,
to dokończyć wszystkie rzeczy,które zacząłeś."


Więc rozejrzałam się po domu, aby znaleźć rzeczy,
które zaczelam i nie skończyłam... i zanim wyszłam z domu
dzisiaj rano skończyłam butelkę czerwonego wina, butelkę białego,
Bailey'a, Kahlua i Wild Turkey, Prozac'a, trochę walium, niedopalonego
jointa, resztę tortu serowego i pudełko czekoladek.

Nie macie pojęcia, jak cudownie się poczułam... ;) :hyhy:

Szamanka - Pon Sie 22, 2005 16:36

:kwasny: :kwasny: :kwasny: ...to musze skonczyc prasowac :kwasny:
Asienka - Wto Sie 23, 2005 18:33

cinque napisał/a:
"Jedyny sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny,
to dokończyć wszystkie rzeczy,które zacząłeś."


neeeee musialbym odejść od kompa a mie sie nie chce ;)

Admike - Sro Sie 24, 2005 10:17

widzę,że pogoda jest nieładna więc,aby Was troche rozbawić... zresztą sami poczytajcie... :D :rotfl:

"Ksiądz na pierwszej mszy...

Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc prosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list:
''DROGI BRACIE
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony" , a nie "k.... mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi się Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże t"
-Nie wolno na Judasza mówić "ten sku*wysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć Makarenę i robić "pociąg&qu ot; to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ku*wą;
-Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj*bali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja-Biskup.
-I w końcu Jezus był pasterzem a nie pie*dolonym domokrążcą!''

frohike - Sro Sie 24, 2005 10:26

Admike, :rotfl:
Aither - Sro Sie 24, 2005 13:05

BUHHEHEHEHEHEHEHEEEEEE i tak konczy sie kariera ksiezy :D
Szamanka - Sro Sie 24, 2005 20:44

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:


niech mnie....

Demmo - Sro Sie 24, 2005 21:55

he he.. rewelacja, Admike :D :rotfl:
Dev - Sro Sie 24, 2005 22:59

stare :P
Szamanka - Sro Sie 24, 2005 23:00

Dev, ale jakos nikt tego nie napisal



ja np pierwszy raz to czytalam :P

Aither - Sro Sie 24, 2005 23:09

ja tez uwazam ze kazdy mlody ksiadz powinien to przeczytac :D
Admike - Czw Sie 25, 2005 07:54

Prziszeł se Alojzik do dziaka i sie ptyo:
-dziadku co mom zrobic:iść do wojska abo sie ozynić??
-Wiysz Alojziczku,jak sie ożynisz toś przedpod,jak pudziesz do wojska to mosz 2 wyjścia:
abo bydzie wojna,abo nie bydzie wojny
jak nie bydzie wojny tos przepodł,jak bydzie wojna to mosz 2 wyjścia:
abo cie zstrzelom,abo weznom do niewole
jak cie weznom do niewole toś przepod,jak cie zastrzelom to mosz 2 wyjścia:
abo cie pochowajom,abo cie spolom
jak cie pochowajom tos przepod,jak cie spolom to mosz 2 wyjścia:
abo twoje szczontki wyciepnom,abo przerobiom
jak twoje szczontki wyciepnom toś przepod,jak przeobiom to mosz 2 wyjścia:
abo cie przerobiom na mydło,abo na papiór
jak cie przropiom na mydło toś przepod,jak na papiór to mosz 2 wyjścia:
abo pudziesz na papiór zeszytowy,abo na toaletowy
jak pudziesz na papiór zeszytowy toś przepod,jak na toaletowy to mosz 2 wyjścia:
abo pudziesz do toalety mynski abo do damski
jak pudziesz do toalety mynski toś przepod,a jak pudziesz do toalety damski to mosz tak samo jak byś sie ożynił... :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Aither - Pon Sie 29, 2005 09:29

BUHEHEHEHHEHEHHEHEHEHEEEEEEEEEEEEE czyli ozen sie :D
Dorotka - Wto Sie 30, 2005 06:28

Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy
może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził
się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! (...) torcik...! A na co mi torcik? Jak ja teraz przez niego denaturat przepuszczę?!

[ Dodano: 2005-08-30, 08:34 ]
Pijany facet dzwoni do drzwi, otwiera kobieta i mówi:
- Pan tu nie mieszka !
- Oooo przeeprraszam! - rzekł facet, zachwiał się obróciło go ze 3 razy i znowu dzwoni do tych samych drzwi. Kobieta znowu otwiera już zła i mówi:
- Pan tu nie mieszka!
- Upps to przepraszam... powiedział facet, zachwiał się, obrócił parę razy i znów do tych samych drzwi dzwoni. Wściekła kobieta otwiera i wrzeszczy:
- MÓWI?AM, ŻE PAN TU NIE MIESZKA!!!!
Na to facet zdziwiony:
- Jak to! Pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie ??!!

Czarnulka - Sro Sie 31, 2005 08:30

O ja piernicze :rotfl: Że komuś się chciało takie coś wymyślac :P
cinque - Sro Sie 31, 2005 13:59

Co to jest żona i teściowa w samochodzie?
- Zestaw głośnomówiący

bocianu - Czw Wrz 01, 2005 07:16

w związku zawsze winne sa dwie strony:
zona i teściowa.

asik - Czw Wrz 01, 2005 07:18

bocianu napisał/a:
w związku zawsze winne sa dwie strony:
zona i teściowa.



buehehehehehe

bocianu - Czw Wrz 01, 2005 07:28

Dwóch zawianych facetów idzie ulicą. Nagle jeden z nich pyta się tego drugiego:
- Ty, a właściwie to gdzie ty mieszkasz?
Drugi odpowiada: Widzisz tamten blok pomalowany na brązowo?
- Tak.
- A widzisz tam na piątym piętrze, co się pali światło?
- Tak.
- To jest moje mieszkanie. A widzisz tą blondynę tam na balkonie? Tą z dużym bistem?
- Tak.
- To moja żona. Widzisz tego faceta, co ją od tyłu bierze?
- Tak.
- To ja.

***

Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
- Tak? Jaki?
- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej
twarz
miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój!
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- nie ma obawy, jest sparaliżowana

***

Jedzie sobie rajd po świecie, składa się z kilkunastu samochodów.
Naturalnie zatrzymują się co jakiś czas na stacjach benzynowych aby
zatankować. Jeden tylko polonez, którym jadą studenci, nigdy nie
tankuje. W końcu szef całego rajdu pyta się studentów:
- Jak to jest, że przejechaliśmy już 5000 km, a wy ani razu nie uzupełnialiście paliwa??
- A bo my kasy nie mamy...

***

Stary wędkarz łowi pod lodem. Mija godzina, dwie, ani jednego brania. Zmarzł na kość. Już ma wracać do domu, kiedy widzi chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Ten wycina przerębel, zarzuca wędkę i po chwili wyciąga wielka rybę. Mija pięć minut - jest następna. Potem jeszcze jedna, jeszcze jedna i jeszcze jedna...
- Jak ty to robisz? Ja siedzę od białego rana i nic, a ty w kwadrans wyciągnąłeś już osiem pięknych sztuk!
- Uouaki ucha yc euue.
- Co?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem. Powtórz to powoli!
Chłopak wypluwa coś na rękę i mówi:
- Robaki musza być ciepłe!

***

Słyszałam, że rozwiodłaś się z mężem.
- Tak, mieliśmy ciągłe nieporozumienia na tle religijnym.
- O co chodziło?
- Uważał, że jest Bogiem.

***

Czterech dresiarzy jedzie swoim nowiutkim AUDI A4. Na swiatłach puknął ich lekko stary maluch! Wkurzeni wysiedli z AUDIKA. Po podejsciu do drzwi malucha jeden z nich wybil szybe i wyciagnal przez nia przerazonego kierowce malucha i mówi:
- No, to teraz bedzie wpier*&^%....
- Alez panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam, slaby, maly a was jest czterech...
Dresiarze zebrali sie w kółeczko, coś tam szepczą i po chwili jeden mówi:
- No dobra, to Gruby i Kosa sa z toba..

ziutek997 - Czw Wrz 01, 2005 11:39

W knajpie rozmawiają studenci:
- A jesteś na liście Wildsteina?
- To Wildstein puścił listę? Kiedy?

cinque - Czw Wrz 01, 2005 11:46

12 najlepszych wykrętów jeśli złapią cię na spaniu w pracy

1. W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć.
2. To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle
mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie
wysłałeś.
3. Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w
głowie nowy projekt.
4. To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych.
5. O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa!
6. Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie.
7. Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie joga uwalniające od
stresu związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował
za uprawianie Jogi?
8. Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla
naszego największego problemu.
9. Automat do kawy jest nieczynny.
10. Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk.
11. Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co
trzeba.
12. "... i Ducha świętego. Amen"

ziutek997 - Czw Wrz 01, 2005 11:49

cinque, sprawdzałaś :?: :P :]
Aither - Czw Wrz 01, 2005 11:53

buhehehehehehee :D dobre :) niestety nigdy mi sie nie przytrafilo spac w pracy :/ a szkoda mogly byc ciekawie :]
cinque - Czw Wrz 01, 2005 11:55

Sprawdzałam punkt 10
cały dzień można próbowac spokojnie :rotfl:

kobi - Czw Wrz 01, 2005 12:01

To ja będę z Grubym i Kosą :rotfl:

Cholera! Wpiszcie mnie na tą listę, pliiiis :D

Aither - Czw Wrz 01, 2005 13:28

hehehhehehehheeee :D cinque, przeca Ty szkiel nie nosisz :D
cinque - Czw Wrz 01, 2005 13:30

Aither napisał/a:
cinque, przeca Ty szkiel nie nosisz

bo mi sie nie udało bez użycia rąk zainstalować :rotfl:

Aither - Czw Wrz 01, 2005 13:39

buhhehehehhee to dlatego ich nie nosisz :D heheheh no tak :D ale trenuj trenuj :D to moze byc ciekawe :D potem nam zademonstrujesz :D
cinque - Czw Wrz 01, 2005 13:49

sama rozumiesz, że to ze względu na pazurki ;)

Aither, ale poza tym widziałaś mnie raz w soczewkach :rotfl: :rotfl: :rotfl:

bocianu - Czw Wrz 01, 2005 14:03

Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki.
Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na
podlodze, dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja sie sapia. Uuuf,
zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf.
weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwezyly sie oczy, odczekala i znow szarpie sie
z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana sie
trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty. Tarmosza sie,
wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mowi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam schowane w bucikach...

Aither - Czw Wrz 01, 2005 14:33

BUHEHEHEHHEEEEE :D ale komedia :D ciekawe co ona mu zrobila :D gdy sie dowieedziala ze rekawiczki w bucikach :D
bocianu - Wto Wrz 06, 2005 14:18

Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie...
publika szaleje:
- jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła, a publika...
- jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność...
- śpiewaj, śpiewaj aż się nauczysz...

Szamanka - Wto Wrz 06, 2005 16:09

:rotfl: co prawda to prawda
Demmo - Wto Wrz 06, 2005 18:25

bocianu napisał/a:
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie...
publika szaleje:
- jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła, a publika...
- jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność...
- śpiewaj, śpiewaj aż się nauczysz...


ten kawał trzeba niektórym objaśnić ;) oto załącznik :D

Sopot 2005 :)
h t t p;//media.putfile, c o m/mandaryna2
h t t p;//media.putfile, c o m/Mandaryna_-_Ev_ry_Night__Sopot_2005_

Szamanka - Wto Wrz 06, 2005 18:45

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

mialam wrazenie jakby byla nacpana

cinque - Sro Wrz 07, 2005 07:54

Na rozprawie:
- Panie Wiśniewski, dlaczego chce się Pan rozwieść?
- Bo ona ciągle śpiewa. W kuchni śpiewa! w sypialni śpiewa! pod przysznicem śpiewa! jak się goli śpiewa!

MajkeL - Sro Wrz 07, 2005 12:54

Pozwolę sobię przedstawić wierszyk o w/w Pani M. która parę dni temu śpiewała w Sopocie

Gdyby Marta posłuchała, to by dzisiaj nie śpiewała!
Jednak pycha zwyciężyła... Marta buzię otworzyła!
Takie popłynęły dźwięki, że aż w uszach mam obrzęki...
Widać Bozia chytra była i talentów poskąpiła!


Kiedy kwiczy Mandarynia, głowa puchnie - zdycha świnia...
Jak zanuci i zakwiczy, zdycha szaman w wielkiej dziczy...
Jak zatańczy, zakołysze - VIRGIN - "DOSYć" w uszach słyszę...
Jak piruet, szpagat zrobi - potnę się nożykiem z OBI...


Któż cię wielbił Mandaryno, kto dopuścił
do wielkiej popularności cudu?
Widać, od głosu z gardła twych czeluści
gorszy był jeszcze głos ludu.


Nasza słodka Mandarynka
ni to chłopczyk, ni dziewczynka
Głosu ni ma, w gardle strzyka
Ruchy jak paralityka
SMSa na nią ślę
Słowik jej należy się!!!!

cinque - Sro Wrz 07, 2005 12:56

:rotfl:

MajkeL, czy to twojego autorstwa?

MajkeL - Sro Wrz 07, 2005 12:58

cinque napisał/a:
MajkeL, czy to twojego autorstwa?

Nie, nie podpisuję się pod tzw... "Poezje chodnikową" ;) , chociaż i do takiej trzeba mieć talent

Szamanka - Sro Wrz 07, 2005 13:31

MajkeL, :rotfl: :rotfl: :rotfl:



trzeba wymyslic do tego muze :rotfl: :rotfl:

cinque - Sro Wrz 07, 2005 15:02

Od razu uprzedzam
nie wiem, czy to juz tu bylo czy nie :)
ale wlasnie kupilam, aczkolwiek stare to :)


Lodówka zrobiła imprezę. Nazapraszała samych znajomych.
Wszyscy bawią się nieźle:
odkurzacz się nawciągał, kaloryfer już rozgrzany, kuchenka daje ostro w palnik, pralka się rozkręca, w łazience wiatrak dmucha suszarkę, impreza na całego.
Gospodyni chodzi po mieszkaniu i rozdaje zimne drinki. Patrzy a pod ścianą stoi smutny Trabant. Podchodzi do niego i mówi:
- Ej trabant, a co Ty taki smutny stoisz i się nie bawisz? Masz tu seteczkę walnij sobie to się od razu rozruszasz.
A trabant na to:
- Nie mogę - jestem samochodem

frohike - Pon Wrz 12, 2005 21:54

>>> Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie szybkości.
>>> - Dzień dobry. Widzi pani co to jest? (tu pokazuje na radar)
>>> - Dzień dobry. Nie. Co to?
>>> - Suszareczka, he he he. Nie, proszę panią. To radar.I co my tu mamy?
>>> Widzi pani te cyferki?
>>> - 140. Widzę.
>>> - No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu.
>>> - Nie mam.
>>> - Jak to pani nie ma?
>>> - No, bo widzi pan tak to wszystko się tak szybko dzisiaj działo.... i
>>> ten samochód nie jest mój.
>>> - Jak to nie pani?
>>> - No tak, ukradłam go. Bo jak zabilismy tamtą kobietę, to trzeba było
>>> jakoś pozbyc się zwłok, a nie chciałam brudzić swojego, więc ukradłam
>>> ten i zapakowałam zwłoki do tego bagażnika. I teraz tak szybko jadę,
>>> aby jak najprędzej pozbyć się ciała.
>>> - To ma pani na dodatek trupa w bagazniku???????? Proszę stać, ręce na
>>> maskę i nie ruszać się!!! Policjant dzwoni po wsparcie.
>>> - Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i przekroczenie
>>> prędkości. Za chwilę na miejscu jest cała ekipa z ostrą bronią.
>>> Dowodzący podchodzi do kobiety.
>>> - Ma pani jakieś dokumenty?
>>> - Mam, ale w samochodzie, w skrytce. Mogę wyciągnąć? - po czym sięga
>>> do skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny samochodu.
>>> Wszystko w największym porządku.
>>> - Jak to, to samochód nie jest kradziony?
>>> - Nie, oczywiście, że to mój samochód.
>>> - To proszę otworzyć bagażnik.
>>> Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na miejscu, koło zapasowe itp.
>>> Dowódca zdezorientowany: No jak to, mamy zgłoszenie, że samochód
>>> kradziony, w bagażniku trup....
>>> - I co jeszcze naopowiadał, może, że niby predkość przekroczyłam?

Aither - Pon Wrz 12, 2005 22:27

buheheheheheheheeeee :] a mowia ze blondynki glupie :D
Demmo - Wto Wrz 13, 2005 07:48

he he he.. świetne.. :]


teraz coś ode mnie ;)

Na przejście graniczne zajeżdża czarny Mercedes 600.
Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania:
- Narkotyki? Broń? Dewizy?
- Oczywiście- odpowiada kierowca i otwiera walizki. Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz.
Pierwsza wypełniona po wierzch foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki 100
dolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta gościa
- Nie- odpowiada młody człowiek- to jest pana, moje jest w tamtym tirze.

[ Dodano: 2005-09-13, 08:53 ]
Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów.
- Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi.
- Nawzajem - odpowiada młodzież.



Idzie zajączek do lisicy pożyczyć patelnię i gada sobie pod nosem:
- Lisica pożyczy mi patelnię... Zrobię sobie jajecznicę... Lisica jest fajna, pożyczy mi... Zaraz, zaraz... Lisica jest chytra, tak, bardzo chytra... A to lisica! Pewnie nie pożyczy mi tej patelni... Chytruska... Tak, ta wstrętna lisica na pewno nie pożyczy mi patelni... Nie ma mowy! To wstrętne stare skąpiradło... nie mam na co liczyć...
Puka do drzwi lisicy, ona otwiera, a zajączek wali prosto z mostu:
- A wypchaj się z tą swoją patelnią!!!



Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój numer telefonu?
- No pewnie: trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej, czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej, suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
- W porządku zapisałem - 256 343
- Zgadza się. nie zpomnisz?
- Skądże, to kwadrat 16 i sześcian 7.

:rotfl: :rotfl: :rotfl:



Pani nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, podaj mi dwa zaimki.
- Kto? Ja?
- Dobrze, Jasiu, piątka.

Asienka - Wto Wrz 13, 2005 08:15

Demmo napisał/a:
Pani nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, podaj mi dwa zaimki.
- Kto? Ja?
- Dobrze, Jasiu, piątka.



:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

PAKuS - Wto Wrz 13, 2005 09:17

Demmo napisał/a:
Pani nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, podaj mi dwa zaimki.
- Kto? Ja?
- Dobrze, Jasiu, piątka.



dobre :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

Admike - Wto Wrz 13, 2005 13:12

Polok,Nimiec i Amerykon robiom se mało impreza.Idzie jdena halba potym drugo...Naroz tyn Amerykon godo:
-u nas w USA są buildings wystające ponad poziom chmur!!
na to Nimiec:
-a u nas w Bajerrrach som takie beemwice,co same jadom,nie trza kierrowca...
Polok godo:
-chopy o czym wy godocie!!to je nic!!jo mom ujka w Zakpanym,co mo takigo długigo,że naroz mu umi 12 wron se siednyć na nim!!

Pijom dali.Po kolejnej halbie Amerykona ruszyło sumienie:

-Chłopaki,ja skłamać,my nie mamy takie wysokie buildings...
Nimiec tez godo;
-jo tez ocyganił,u nas w Bajerrach ni ma jeszcze takich aut,co same jadom...
na to Polok:
-jak wy sie prziznowocie,to jo też: mój ujek nie miyszko w Zakopanym ino w Nowym Targu...

Appo - Sro Wrz 14, 2005 09:29

Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę. Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek analny bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! krzyknęła zakonnica. Jestem kierowcą autobusu!

[ Dodano: 2005-09-14, 11:31 ]
Po wieloletnich badaniach naukowych, który ze środków na kaca jest lepszy Alcaprim czy Alkazelcer, ogloszono wyniki badan: lepszy jest
Alkazelcer...
- bo ciszej się rozpuszcza!

[ Dodano: 2005-09-14, 11:32 ]
Grunt to prostota :D

Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego
odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał
na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama.
Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie
reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi
na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę
roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej
walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z
roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie
Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje
wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch
zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie
jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się
na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje
zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie
sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą
jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wyj*bał...

[ Dodano: 2005-09-14, 11:33 ]
Dwóch podpitych facetów wracało nocą do domu. Idą, patrzą: pociąg stoi na bocznicy, na końcu ma cysternę. Podeszli, odkręcili kran, wąchają -spirytus! Opili się jak bąki. Już mieli odchodzić, kiedy jeden z nich spojrzał na napis na cysternie:
"Paliwo rakietowe".
- Oj, niedobrze!
Pomartwili się i poszli dalej. Następnego dnia jednego z nich budzi telefon. Przez trzaski i szum słyszy kumpla:
- Jasiu! Halo, Jasiu! To ty?
- No ja.
- Jasiu, (...) dzisiaj?
- Nie.
- To nie (...) !!! Dzwonię z Tokio!!!

[ Dodano: 2005-09-14, 11:33 ]
Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym. - Wezmę dwie. - Weź jedną, tyle nie wypijemy... - Wezmę dwie, damy radę. - Nie damy, zobaczysz. - Damy radę. Biorę dwie ... Wchodzi do sklepu: - Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.

[ Dodano: 2005-09-14, 11:33 ]
Pijak do kumpla:
- Wracam sobie wczoraj w nocy z knajpy, a tu nagle coś mnie łup! w plecy!
Odwracam się, patrzę, a to asfalt!

[ Dodano: 2005-09-14, 11:34 ]
THE BEST :

Kelner pyta nowo przybyłego do baru klienta:
- Co pan pije?
- Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w krzyżu, a w sobotę kufel piwa w gronie przyjaciół .
- Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie kelner. - Pytałem, co by pan chciał?
- Mój Boże... Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie...
- Może jeszcze raz zadam pytanie: Czy chce się pan napić?
- Czemu nie... a co pan ma?
- Ja? Niewiele. Kłopoty. Drużyna, której kibicuję przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność...

[ Dodano: 2005-09-14, 11:36 ]
Siedzi dwoch dresow na lawce:
-Co robisz na Sylwestra? - pyta jeden
-Biceps i barki - odpowiada drugi

Czarnulka - Sro Wrz 14, 2005 10:36

Więcej się nie dało :orany: ;)
Spoko,spoko :D

cinque - Sro Wrz 14, 2005 10:52

Przed knajpę zajechał super wóz sportowy, a zniego wyszedł
szałowo ubrany extracki facet.
Podszedł do niego żebrak - brudny, śmierdzący i prosi o kasę:
- Daj trochę forsy, bo umrę z głodu i moje dzieci.
Po chwili zastanowienia, facet sięga do kieszeni i wyciąga
banknot 100 $, i podaje...., ale cofa rękę i mówi:
- Na pewno przepijesz
- ee! Ja jestem abstynentem, nie piłem wódki już od 10 lat!
Znowu facet podaje żebrakowi banknot, ale ponownie cofa rękę i
mówi:
- Na pewno przepalisz?
- e ja nigdy nie paliłem papierosów!
Znowu facet podaje pieniądze i ponownie cofa rękę:
- To stracisz na dziwki
- W życiu!, nie interesują mnie żadne kobiety, tylko moja żona
i dzieci!
Po namyśle facet otwiera drzwi od swojej gabloty i mówi:
- Wsiadaj
- Ja?? Przecież jestem brudny, śmierdzący! pobrudzę w
środku!
- Wsiadaj! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej
pokazać, jak wygląda facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi
na dziwki

Asienka - Sro Wrz 14, 2005 14:52

Appo napisał/a:
- Ha ha! krzyknęła zakonnica. Jestem kierowcą autobusu!



Appo napisał/a:
Ja? Niewiele. Kłopoty. Drużyna, której kibicuję przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność...



cinque napisał/a:
Wsiadaj! Pojedziemy do mojej żony.... Chcę jej
pokazać, jak wygląda facet, który nie pije, nie pali, i nie chodzi
na dziwki



:rotfl: :rotfl: :rotfl: pieknie kochani piekanie

frohike - Czw Wrz 15, 2005 11:11

> Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sob* swojego
> pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt
> nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie

dogonił. Nagle słyszy gdzie* za soba szelest i k*tem oka

dostrzega zbliżaj*cego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami
przeleciało mu

całe życie.

Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leż* jakie* poobgryzane
szcz*tki. "Może nie wszystko stracone" - my*li pudelek i dopada do padliny.

Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jaki* dziwaczny mały stwór
cos zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale
słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten

lampart... rarytas...mięsko palce lizać... a kosteczki - co za
rozkosz...".

Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczę*cie, że mnie
nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" -my*li
uciekaj*c. Pudelek odetchn*ł, ale zauważył, że na drzewie

siedzi małpa, która najwyraÄ?niej obserwowała cał* sytuację, bo minę ma
zdziwion*. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj,
niedobrze" my*li pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"

Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został
wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsi*sć
mu na grzbiet i wrócić ze sob* na polankę, żeby była *wiadkiem tego, jak
rozprawi się z tym stworem. Wracaj*, patrz*, a tam pudelek rozwalony na
grzbiecie, dłubie

w zębach pazurem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa?
Wysłałem j* po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."

Admike - Czw Wrz 15, 2005 11:16

Marynarz wchodzi do tawerny,siada i zamawia rum.Opowiada kolegom:
-Wiecie to był kur*a najlepszy rejs w moim życiu .Wypływamy z oprtu kur*a,spokojne morze kur*a.Płyniemy kur*a i płyniemy.Naraz zerwał się ogromny kur*a sztorm.Myślałem,że już kur*a po nas.Ale nasz kapitan to kur*a chłop nie od kur*a parady.Przezyliśmy to kur*a i zaraz jak wpłynęliśmy kur*ado portu wiedziałem,że muszę się kur*a napić!!! Siadma sobie kur*a,zamawiam rum i naraz siada obok mnie taka jedna,jakby wam to powiedzieć...kobieta lekkich obyczajów... :D

frohike - Czw Wrz 15, 2005 11:16

Na odludziu, w gęstym lesie żyła sobie rodzina: ojciec, matka i dwóch synów. Byli bardzo biedni, bo mieli tylko jedna krowę, która była dla nich całym ich życiem. Pewnego dnia wychodzi ojciec przed dom. Patrzy, a krówka leży rozpieprzona po całym podwórku. Mięso porozwalane na lewo i prawo, wszędzie masa krwi. Myśli sobie ojciec: Ta krówka była dla mnie wszystkim. Skoro jej już nie mam, to nie ma sensu dalej żyć. Ide sie powiesic. Jak pomyślał tak tez zrobił. Po paru minutach przed dom wychodzi matka. Patrzy a tu krówka rozpieprzona po całym podwórku, mąż się powiesił. Myśli sobie: Krówki już nie mam, maż się powiesił - nie mam po co żyć. Idę się pociąć. Jak pomyślała tak tez zrobiła - no i się zasztyletowała. Wychodzi starszy syn przed dom. Patrzy: Krówka rozpieprzona po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana - nie mam po co żyć. Idę nad strumień się utopić. Jak pomyślał tak tez zrobił. Poszedł nad strumień, ale w momencie gdy miał się już topić wyskoczyła złota rybka i mówi: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na to syn: Ale co ty opowiadasz, ja nie mam po co żyć, nie mam ojca, matki no i krówka cala rozpieprzona. Ide sie utopic. Na to rybka: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje 3 życzenia i będziesz mógł wszystkich przywrócić do życia. To się spodobało starszemu synowi wiec się zgodził. Jednak rybka wcześniej zastrzegła, ze jak nie da rady jej przelecieć 3 razy, to będzie musiała go zabić. No wiec probuje młodzieniec. Przeleciał rybkę raz i drugi, ale trzeci raz już nie dal rady, wiec rybka zabiła chłopaka. Minęło kilka minut a na progu pojawił się ostatni syn. Patrzy, a tu krówka rozpieprzona wala się po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana. Myśli sobie: pójdę nad strumyk i się utopie bo nie ma już sensu żyć. Jak pomyślał tak tez zrobił. Gdy dotarł nad strumyk zobaczył zwłoki brata. Mówi sobie: teraz to już na pewno się utopie. Ale w tym samym momencie wyskoczyła złota rybka i mówi: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na co syn: ale co mi po tym jak wszyscy moi bliscy nie żyją. Wtedy rybka powiedziała: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje wszystkie życzenia, ale pamiętaj, ze jak nie dasz rady to zabije ciebie tak jak twojego brata.
Hmm... A mogę przelecieć cię 10 razy?? - pyta młodszy syn.
Rybka zdziwiona mówi: oczywiście tylko pamiętaj co cię czeka jak nie dasz rady.
A mogę cię przelecieć 30 razy? - ponawia pytanie syn.
Owszem ale pamiętaj co ci grozi.
A mogę cię przelecieć 60 razy? - znów pyta syn.
No możesz - odpowiada sfrustrowana rybka.
A nie pękniesz jak krówka???

asik - Czw Wrz 15, 2005 11:20

:rotfl:
Szamanka - Czw Wrz 15, 2005 15:14

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:


a zapowiadalo sie tak tragicznie

Aither - Czw Wrz 15, 2005 17:50

BUHEHEHEHHEHEEEE biedna krowka :)
Admike - Wto Wrz 20, 2005 13:11

Prychodzą policjanci do bacy
-Baco bydziecie sadzeni,bo sąsiad zgłosił,że bimber pędzicie
-nie pedzę
-a mocie aparaturę?
-mom
-to bydziecie sądzeni
-to mie i za gwałt sądzcie
-a czemu??
-bo aparature tyz mom...

kisia - Czw Wrz 22, 2005 01:26

Praca w policji
Policja dała ogłoszenie w sprawie pracy - szukali blondynek.
Zgłosiły się trzy na wstępne rozmowy. Policjanci badają ich inteligencje.
Pokazują zdjęcie faceta (lewy profil) i pytają się:
- Co może Pani powiedzieć o tym człowieku?
Blonydnka 1 patrzy i patrzy i mówi:
- On ma tylko jedno ucho...
Komisja załamana wyrzuca blondynkę 1 i prosi następną.
Znów to samo zdjęcie i pytanie.
Blondynka 2 patrzy i mówi:
- On ma tylko jedno ucho...
Znów wyrzucili i znudzeni zadają pytanie trzeciej..
Blondynka 3 patrzy i mówi:
- On nosi szkła kontaktowe.
Gliniarze wertują papiery i rzeczywiście facet nosi szkła.
Pytają się jak to wydedukowała.
Blondynka 3:
- Nie może nosić okularów bo ma tylko jedno ucho... :D

MajkeL - Czw Wrz 22, 2005 09:20

heheheheh :rotfl:
Szamanka - Czw Wrz 22, 2005 17:38

Facet siedzi w pokoju,pije piwko wcina orzeszki,oglada TV,a tu mu baba nalgle zaczyna sie drzec do ucha,ze to,ze tamto.Odwraca sie do niej i z usmiechem,manifestacyjnie wpycha sobie orzeszki do ucha.Kobieta sie wkurza i wychodzi,a on chce te orzeszki wyjac,ale sie ni da.Wola zone,drze sie,wrzeszczy.W tym czasie przychodza do domu jego corka i jej chlopak i pytaja co sie dzieje.Mam wiec odpowiada
-Jedziemy do szpitala.bo ojcu utknla orzeszek w uchu.
Na to chlopak dziewczyny mowi,ze wie,jak sobie z tym poradzic.Wklada dwa palce ojcu do nosa i kaze mu dmuchac,i faktycznie,orzeszki wypadaja.
Mam jest wniebowzieta,ze chlopak corki jest taki inteligentny i pyta go,kim chce zostac w przyszlosci.Na to ojciec odpowiada
-Sadzac po zapachu jego palcow,naszym zieciem!!!

Asienka - Czw Wrz 22, 2005 18:22

:rotfl: :rotfl:
Asienka - Czw Wrz 22, 2005 18:23

Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!


- Dostaniesz, jak będziesz grzeczny. - mówi chirurg przed operacją.
- Do kogo pan mówi, doktorze? - pyta się pacjent.
- Do tego kota, który siedzi pod krzesłem.



Jakie są rodzaje "białej śmierci"?
1. sól
2. cukier
3. kokaina
4. lekarz pierwszego kontaktu


Przed operacją.....
- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował???
- Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam...





Przychodzi babcia od lekarza i mówi:
- Dziadek, to co my myśleli, że orgazm, to astma.




- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? -
pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony!
Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta, który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił, żeby wysechł!




W poczekalni u lekarza:
- Przeprraszszszam - pyta jeden pacjent drugiego pacjenta
siedzącego obok niego - pppan z jjjaką dodolegliiiwośśścią?
- Ja z prostatą - słyszy w odpowiedzi.
- A ccco tto jest tta prrostttata? - dopytuje się pierwszy.
- No, jak by to panu najprościej wytłumaczyć? - mówi drugi pacjent. -
Widzi pan, ja tak siusiam, jak pan mówi.




Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, ostatnio dzieje się ze mną coś niedobrego. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.
- Czy ma pan żonę?
- Tak.
- Czy pan z nią współżyje?
- Tak.
- Jak często?
- Po każdym posiłku, w soboty i niedziele częściej.
- A kontakty z innymi kobietami?
- Tez. Po kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką z pracy.
- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego oraz częstych zmian partnerek...
- Dzięki Bogu, bo już myślałem, ze to od onanizowania się...



Co to jest medycyna?
- jest to nauka, która pomaga choremu znaleźć się na tamtym świecie.



- Co zrobic jak sie zobaczy epileptyka w wannie ?
- Wrzucic pranie i proszek.


Pacjent leżący w szpitalu zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, dlaczego lekarstwa muszę popijać taką wstrętną herbatą?
- Siostro! Proszę wziąć kaczkę z sikami z miejsca, gdzie powinien stać dzbanek z herbatą!

Dorotka - Pią Wrz 23, 2005 08:07

Asienka napisał/a:
Przychodzi babcia od lekarza i mówi:
- Dziadek, to co my myśleli, że orgazm, to astma.


:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: powalił mnie na kolana ten dowcip

PAKuS - Nie Wrz 25, 2005 15:17

Asienka napisał/a:
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!

a moin zdaniem to ten Mi się podoba

Admike - Pon Wrz 26, 2005 12:55

Córka do ojca:
-Tatuś,potrzebuję pomocy.
-no tak!Pewnie poznałaś jakiegoś żłoba,on ci powiedział,że cię kocha,bzyknął i zostawił,a teraz to tatuś pomóż!
-No co ty,tato!przeciez ja jestem dopiero w drugiej klasie.Pomóż mi dodać te słupki...

Mąż pyta żonę:
-co zrobiłaś z tą tabletką,która leżała na stole??
-ojejku,zjadłam ja kochanie...
-No to teraz sama się bzyknij!!

Czarnulka - Pon Wrz 26, 2005 17:24

Admike napisał/a:
Mąż pyta żonę:
-co zrobiłaś z tą tabletką,która leżała na stole??
-ojejku,zjadłam ja kochanie...
-No to teraz sama się bzyknij!!

O w mordę!!!!!!! :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Szamanka - Pon Wrz 26, 2005 20:43

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Czarnulka - Pon Wrz 26, 2005 20:50

Ej nie,ja nie mogę,chodzę po domu i się śmieję z tego kawału jak wariatka :rotfl:
kisia - Pon Wrz 26, 2005 23:12

Ogłoszenie w gazecie
>> > Sprzedam encyklopedie Britanica.40 tomów. Stan bardzo dobry. Nie będzie
> mi już potrzebna. Ożeniłem się tydzień temu. Żona wie, kur.., wszystko
>> > najlepiej.

Appo - Wto Wrz 27, 2005 00:22

Taka prawda :P Kobieta zawsze wie lepiej :P
A facet wie tylko tyle że nie ma szans żeby udowodnił że jednak coś tam wie...

Kobieta to encyklopedia z każdej sekundy życia faceta :]

Czarnulka - Wto Wrz 27, 2005 07:06

kisia, :rotfl:
Appo napisał/a:
Kobieta to encyklopedia z każdej sekundy życia faceta :]

Sam to wymyśliłeś? :luka:

Szamanka - Wto Wrz 27, 2005 07:13

Chodzi ksiadz po koledzie.Gospodyni wyszla do sasiadki rozmienic pieniadze.Ksiadz poprosil jej coreczke aby mu podala szklanke wody.
-A moze byc winko domowej roboty?-pyta dziecko
Ksiadz sie godzi i dziewczynka przynosi mu dzbanek pelen wina.Ksiadz sprobowal,pochwalil i zapytal,czy jeszcze duzo zostalo
-Jak sie szczur utopil w beczce i mama weszla,aby go wyciagnac,to wino siegalo jej po szyje..
Ksiedzu z wrazeniadzbanek wypadl z rak i potlukl sie.
-Co tez ksiadz narobil?-zmartwila sie dziewczynka-Dziadek nie bedzie mial w co sikac!!

Czarnulka - Wto Wrz 27, 2005 07:16

:rotfl: jejku :rotfl: Ach,te dzieci :D
asik - Wto Wrz 27, 2005 07:22

Szamanka, :rotfl:
Admike - Wto Wrz 27, 2005 09:11

Baca godo do córki:
-Maryś przyszły jakieś pany z telewizji i chcom z tobom robic interwiu...
-baco a co to takigo?
-jo tam nie wiym,ale na wszelki wypadek sie podmyj...

Szamanka - Sro Wrz 28, 2005 10:10

W kuchni u Kowalskich zepsuł sie kran. Żona prosi Kowalskiego, żeby naprawił
- A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski.
Następnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony.
- Kto naprawił kran? - pyta żony
- Poprosiłam sąsiada i naprawił
- I nic za to nie chcial?
- A chcial, chcial! Powiedział, żebym sie z nim przespała albo żebym mu
zaśpiewała
- No i co mu zaśpiewałaś?
- A co to ja, śpiewaczka jestem?


- Wracasz do domu, zjadasz kolacje i od razu rozkazujesz: "do łóżka!".
A przecież najpierw trzeba porozmawiać o sztuce, o literaturze, o pięknie...
- poucza żona męża
Następnego dnia po kolacji mąż pyta:
- Słuchaj, czy czytałaś Rembrandta?
- Nie...
- No to do łóżka!


Małżonek wraca cichaczem, późno do domu.
- Która godzina? -pyta zaspana żona
- Dziesiąta - odpowiada maź
- Tak? Słyszę ze właśnie bije pierwsza...?
- No przecież zera nie może wybić, kochanie...

asik - Sro Wrz 28, 2005 10:20

Szamanka napisał/a:
No przecież zera nie może wybić, kochanie...

:rotfl:

Szamanka napisał/a:
Słuchaj, czy czytałaś Rembrandta?
- Nie...


nic dziwnego to malarz :rotfl: :hyhy:

Admike - Czw Wrz 29, 2005 10:34

Matka do córki:
-masz już 25 lat pora sobie męża znaleźć.Tylko żeby był oszczędny i nieużywany.
Córka znalazła sobie chłopaka i przyprowadziła go do domu.
Wieczorem matka mówi do niego:
-jest już późno,przeciez nie będzie pan teraz wracał,niech pan przenocuje u nas.
Rano rozmawia z córką:
-przystojny on,a jest oszczędny?
-mamuś w nnocy mi powiedział,że po co mamy brudzić dwa łóżka,lepiej śpijmy na jednym
-to oszczędny,a nieruszany?
-mamuś!on nawet siusiaka miał w celofanie!

Dwie koleżanki rozmawiają o trzeciej:
-patrz ta to ma szczęście:męża ma,kochanka ma i jeszcze wczoraj ją zgwałcili!!!

Aither - Czw Wrz 29, 2005 10:36

Admike napisał/a:
Dwie koleżanki rozmawiają o trzeciej:
-patrz ta to ma szczęście:męża ma,kochanka ma i jeszcze wczoraj ją zgwałcili!!!

nie uznaje gwaltu jako szczescie Adasiu...

Admike - Czw Wrz 29, 2005 10:42

Aither napisał/a:
nie uznaje gwaltu jako szczescie Adasiu...


ja też nie
niepotrzebnie napisałem ten dowcip Bogusiu,przepraszam :zawstydzony: :(

bocianu - Czw Wrz 29, 2005 11:53

ę ą
Czarnulka - Czw Wrz 29, 2005 12:47

bocianu napisał/a:
ę ą

Tak!! No to było głębokie :rotfl:

Aither - Czw Wrz 29, 2005 12:58

po prostu nie lubie tego tematu Adas... nic poza tym
Admike - Czw Wrz 29, 2005 13:00

wiesz Bogusiu to jest moja największa wada najpierw coś powiem/napiszę a potem dopiero myślę...wstyd mi z tego powodu... przeciez nie jestem tutaj sam...i nie zdziwię się jak więcej osób napisze swoje niezadowolenie.Obiecuję poprawę... :( :( :(
Czarnulka - Czw Wrz 29, 2005 13:01

Admike, nie przesadzaj.Każdy może popełnić gafę,nie zrobiłeś nic złego....sam pewnie tego też nie wymyśliłes.
Aither - Czw Wrz 29, 2005 13:02

Admike, nie gniewam sie :) no... koniec tematu :calus:
Admike - Czw Wrz 29, 2005 13:05

CzArNuLkA i Aither dziękuję :calus: :calus:

brakuje mi jednego,żeby ktoś napisał,że dzięki mnie narobił się tutaj off topic...

espi - Czw Wrz 29, 2005 13:09

:offtopic: :hyhy:
Czarnulka - Czw Wrz 29, 2005 13:10

Lol..Miałam to własnie zrobić :P
Admike - Czw Wrz 29, 2005 13:13

burek dziękuję :padam: :ok:

a tak swoją drogą ...

bajka o gniewaniu: gnie wam się kolego....
bajka o Bytomiu: by tom by tamtom....
bajka o gadaniu: nagadała się i poszła...

Idzie se maryś drogom,spotyko ją baca:
-Maryś,chodź pochędożymy!
-ale baco co wy! idę do kościoła!
za chwilę wraqca i godo:
-wiycie baco,kościół jak stoł tak stać bedzie,a z wami to już nie wiadomo...

Czarnulka - Czw Wrz 29, 2005 13:15

Admike napisał/a:
kościół jak stoł tak stać bedzie,a z wami to już nie wiadomo...

Nie no kapitalne!!! :rotfl: :rotfl: :rotfl:

cinque - Pią Wrz 30, 2005 11:20

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł
niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego
ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł
na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie
"specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się
objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go
do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. -
Ja, widzi pani,specjalizuję się w dzieciach.
Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili
pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie.
Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli,
tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie,
w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie
w salonie.
Naprawdę można się wyluzować.
"Dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i
Harryemu nic nie wychodziło."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. -
kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście
pozycji,jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem
pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija
dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas
roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam,
wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi
wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne
bliźniaki!
zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi
przy współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron,żeby zobaczyć mnie w
akcji.
TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko
wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła
i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się
spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy
wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,że wiewiórki
naprawdę
obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się
zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest,
żeby ją stale nosić.
Proszę pani! Proszę pani!
Jasna cholera, ZEMDLA?A!

Aither - Pią Wrz 30, 2005 13:15

BUHEHHEHEHEHEHHEHEHEEEEEEEEEE ojjj to ja bym sie raczej rzucila :D a nie stracila przytomnosc :D
Czarnulka - Pią Wrz 30, 2005 22:23

Nie no...fenomenalne :hyhy: :rotfl:
Appo - Sob Paź 01, 2005 11:59

cinque napisał/a:
Jasna cholera, ZEMDLA?A!


No LOL ... Poprostu wysiadam :D

Szamanka - Sob Paź 01, 2005 14:10

Cytat:
Chce pan powiedzieć,że wiewiórki
naprawdę
obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
:rotfl: :rotfl: :rotfl:


ten musze zapamietac :rotfl: :rotfl: :rotfl:

bocianu - Wto Paź 04, 2005 07:49

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim.
Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głow?? i przyspiesza kroku .... Samochód nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy,
cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Daewoo to musisz z tym żyć .

Major - Wto Paź 04, 2005 10:24

Ja ten kawał znam z nową Dacią Logan :D
Ana - Wto Paź 04, 2005 13:21

Policjant zatrzymuje czarne BMW. Ze środka wysiada 'karczek': szeroki w barach, łysy, obwieszony złotem.
-Imię? - pyta policjant.
-Rysiek - odpowiada chłopak.
-Nazwisko? - pyta ponownie policjant.
-Grzesiak.
-Adresik?
-No oczywiście oryginalny - Adidasa.

Rafalka - Wto Paź 04, 2005 22:15

:rotfl:
Szamanka - Wto Paź 04, 2005 22:16

Byl sobie facet,ktory bardzo kochal swoje cialo i kondycje.Podnosil codziennie ciezary,biegal po kilka kilometrow.Pewnego razu stanal przed lustrem,rozebral sie i zaczal podziwiac swoje cialo.Ze zdziwieniem stwierdzil jednak,iz wszystko jest pieknie opalone,oprocz jego czlonka!Nie podobalo mu sie to,tak wiec postanowil cos z tym zrobic.Poszedl na plaze,rozebral sie i zasypal cale cialo,zostawiajac czlonka sterczacego na zewnatrz.
Przez plaze przechodzily dwie staruszki.Jedna opierala sie na lasce.Przechodzac obok zasypanego faceta,ujrzaly cos wystajacego z piasku.Koncem laski zaczela przesuwac to w jedna,to w druga strone.
-Zycie nie jest sprawiedliwe-powiedziala do drugiej
-Czemu tak mowisz?-spytala tamta zdziwiona
-Gdy mialam 20 lat,bylam tego ciekawa,gdy mialam 30 lat bardzo to lubialm,w wieku 40 juz sama o to prosilam.Gdy mialam lat 50,juz za to placilam.W Wieku 60 zaczelam sie o to modlic a gdy mialam 70 to juz o tym zapomnialam.Teraz kiedy mam 80 lat,te rzeczy rosna na dziko a ja nawet nie potrafie przykucnac

Czarnulka - Wto Paź 04, 2005 22:20

:rotfl: O jee...no to reczywiscie niesprawiedliwe :D
kobi - Sro Paź 05, 2005 07:19

Szamanka :rotfl:
Admike - Sro Paź 05, 2005 13:35

Pewnego razu Roman i Jarosław stanęli obok siebie przy pisuarach.
Kątem oka Romek zauważył, że członek Jarka jest kręty niczym
korkociąg.
- Cholercia - rzekł Romek przyglądając się uważniej. - Nigdy w życiu
takiego nie widziałem!
- To znaczy jakiego?
- Tak zawiniętego jak świński ogon!
- A twój jest jaki? - zagaił Jarek.
- No... Normalny, prosty. Sam zobacz.
- Popatrz no... Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie są takie jak
mój - odparł zbity z tropu Jarek i zadumał się głęboko.
Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie potrząsać swoim
przyrodzeniem.
- Co robisz? - zainteresował się Jarosław. - Po co to?
- Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.
- Psia mać! - jęknął Jarosław. - Ja od dziecka wykręcam ...

Czarnulka - Sro Paź 05, 2005 13:59

:rotfl: Niesamowite macie tu te kawały :rotfl:
Olaa - Sro Paź 05, 2005 21:49

LOL :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Major - Sro Paź 05, 2005 21:51

Przy skrzyzowaniu siedzi na koniu Straznik Miejski.
Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku maly chlopiec.
Straznik wola go do siebie.
- E, maly chodz no tu.
Chlopczyk podjezdza, a straznik pyta.
- Swiety Mikolaj przyniósl ci ten rower?
- Tak, odpowiada chlopczyk.
- To napisz mu, zeby w tym roku przyniósl ci lampke do tego roweru.
I zadowolony z siebie ukaral mlodego mandatem za 50 zlotych.
- A pan to od Mikolaja dostal tego konika? - pyta dziecko.
- Tak, odpowiada Straznik.
- To niech pan napisze Mikolajowi w tym roku, zeby kutasa montowal konikowi
miedzy nogami, a nie na grzbiecie...

Major - Sro Paź 05, 2005 21:53

- Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...

Admike - Czw Paź 06, 2005 07:26

Dziennikarz się dowiedział,że żyje dziadek,który brał udział w 3 Powstaniach Śląskich.Przyjechał do niego i pyta:
-słyszałem,że brał pan udział w 3 Powstaniach Śląskich.Czy mógłby pan o nich opowiedzieć??
-no w pierwszym to było tak:myśmy stali i Niemcy stali.Naraz Niemcy wyciągnęli taką dużą rurę i jak nie dupli!To my pitli.W drugim myśmy stali a Niemcy wyciągnęli większą rurę i jak nie dupli!To my pitli...a w trzecim...
-wiem-mówi zrezygnowany dziennikarz-Niemcy wyciągnęli największą rurę i jak dupli to wyście pitli
-no z ta rurą to nie wiem,bo myśmy nie czekali aż oni dupli tylko żeśmy od razu pitli...

Przed stosunkiem on i ona się rozbierają naraz on patrzy i mówi:
-ty,a gdzie wełna?!
-a co sztrykowac żeś przyszedł??

Chłopak przygląda się swojej rozebranej dziewczynie i pyta:
-ile ty masz właściwie lat??
-13
-to ubieraj majtki i won!
-a co jesteś przesądny??

Na porodówce lekarz mówi:
-siostro proszę odciąć dziecku pępowinę.Ma pani ślicznego s... Pępowinę idiotko!!!ma pani śliczną córeczkę...

Cygan sprzedający płyty kompaktowe - CD-ROM
Posiada kość - Magnat
Pożegnanie Piotra po francusku - papier
Człowiek bez mebli - persona non grata
Tajemnica Arkadiusza - sekretarka
Pożegnanie z chińskim specjałem - Paryż
Zachęta dla starszego człowieka, aby pił przez
słomkę – Stary Sącz
Sznurek pochodzenia zwierzęcego - kotlina
Człowiek z niedopałkiem - mapet
Miejsce gdzie nielegalnie nabywał alkohol Isaac
Newton- metafizyka
Zaproszenie do spania - Honolulu
Roztańczony dezodorant - fabryka
Współpracownik laboranta - kolaborant
Iza lubiąca od tylu - analiza
Fajna papuga - gitara

Czarnulka - Czw Paź 06, 2005 07:31

Admike napisał/a:
Na porodówce lekarz mówi:
-siostro proszę odciąć dziecku pępowinę.Ma pani ślicznego s... Pępowinę idiotko!!!ma pani śliczną córeczkę...

:zdziwko: :szok:

bocianu - Czw Paź 06, 2005 12:20

czasem dowcipy Admike maja żenujaco niski poziom.
nie wiem czy to tylko takie moje wrazenie?

Adasiu, czy ty czytasz TO zanim tu wkleisz?
to czytaja również DAMY !

bocianu - Czw Paź 06, 2005 12:41

W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.

----

Policjant rozwiązuje krzyżówkę. Wstrzymuje się przy haśle: "Największy ptak
na trzy litery". Chwilkę myśli, drapie się za uchem, po czym z dumą
pisze: ... "MÓJ"

---

Piękny lipcowy dzień. Las, ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie
przebiega sarenka. W tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle z głębi
lasu wyłania się potężna chmura kurzu, która w szaleńczym pędzie
przemierza las. Tumult, hałas, nic nie widać. Aż wreszcie chmura
zatrzymuje się na leśnej polanie. Kurz powoli opada. Na polance
dziesiątki, setki... jeży. Sapią, dyszą, łapią dech. Tylko jeden, ten
który prowadził tabun, błogo się uśmiecha i z zachwytem zwraca sie do
pozostałych:
- Jak mustangi, k***a, jak mustangi!!

Dorothea - Czw Paź 06, 2005 12:49

Zona mowi do meza-Zdzisiek wszyscy maja komorki ja tez chce miec
maz długo nie myslac wyszedł na podworko i z desek szybko sklepał komorke
poszli spac
rano Zdzisiek zaglada przez okno na komorke a tam napis
Krycha to Kur...a
kochanie dostałas pierwszego sms-a

cinque - Pią Paź 07, 2005 13:49

Dzieciaczki starają się być nad wyraz dojrzałe i poważne. Z różnym skutkiem. Najczęściej kończy się to salwami śmiechu.
za JoeMonster.org :D

Wychodzimy z przedszkola. Mały w złym humorze, buzia w podkówkę, łapki w kieszeniach, zaczyna popłakiwać. Zatrzymał się i rozpłakał na dobre. Wypytuję, jak na troskliwą rodzicielkę przystało - co go boli, co by chciał, stało się coś. Mały nic. Ryczy. W końcu podniósł rączynę, pokazał coś za moimi plecami:
[m] Zepsiuło się!!!
[ja] Ale co???
[m] Drzewo się zepsiuło! Liście spadły!

by Miss_grim

* * * * *

Byłem swojego czasu u mojej szwagierki lat 18 z synem lat 5 ten po wnikliwej obserwacji dolnych partii ciała szwagierki stwierdził:
- Masz nogi zarośnięte jak wilk.
Ma chłopak odpowiednie podejście

by Nebulus

* * * * *

Msza w kościele, kulminacyjny moment: Podniesienie. Wszyscy skupieni, cisza. Ksiądz wznosi ręce z kielichem do góry, a 3-letnia córka znajomych na cały głos:
- Sto lat, sto lat!

by _seth_

* * * * *

Ugotowałam dziecku zupkę, warzywa z ogródka, kurka ze wsi a bąbel nie chce jeść. Więc tłumacze:
- Kochanie jedz to wszystko świeżutkie witaminki.
Bąbel zjadł i mówi:
- Marcheweczka, pietruszka, groszek, pomidorki, fasolka, a witaminki ani jednej!

by Anonimek

* * * * *

Przystanek autobusowy w dużym mieście. Mama z synkiem (4-5 l.) czeka na autobus. Synek wyjątkowo aktywny. Buzia mu się nie zamyka. Wciąż zadaje jakieś pytania na które mamusia elokwentnie odpowiada wzbudzając podziw i zainteresowanie czekających. W pewnym momencie pada pytanie :
- Mamusiu, kiedy w końcu ten nasz autobus przyjedzie?
- Lada moment.
Chwila ciszy i ponowne pytanie :
- Mamusiu a co to jest lada?
I zapadła długaaaaa ciszaaaa przerwana wybuchem śmiechu wszystkich oczekujących, bo mamusia nie znalazła odpowiedzi na to pytanie.

by Anonimek

* * * * *

Znajomy ma syna w wieku lat 5. Podczas wakacji przedszkole było nieczynne i musiał zabrać małego ze sobą do pracy. A tak się złożyło, że tego dnia wyjeżdżał służbowo na inspekcję podległych oddziałów. Pojechali w kilku pracowników małym busikiem, dzieciaka wziął ze sobą.
W czasie powrotu, po dokonanej już pracy, zatrzymali się w przydrożnej knajpie, aby coś zjeść. Panowie oprócz obiadku zamówili sobie również coś mocniejszego (kierowca nie), a małemu jakąś lemoniadę. A ponieważ żona znajomego jest na niego mocno cięta, jeśli chodzi o alkohol, to uprzedził on syna:
- Tylko nie mów mamusi, że coś piliśmy.
- Dobrze tato, nic nie powiem.
Wrócili do domu. Drzwi otwiera żona znajomego. Synek wchodzi jako pierwszy i od progu radośnie oznajmia:
- Mamusiu, a myśmy nic nie pili!

by Lobo

* * * * *

Syn mój miał wtedy jakieś 5 lat i chciał być ogromnie samodzielny, jadł obiad... Zupa jakaś kolorowa była, a że dziecko ruchy mało skoordynowane miało, także koszulka "się zachlapała". Podsumowałam go, że wygląda jak świnka, na co mój geniusz bez chwili namysłu...
- Jaki ojciec, taki syn....

by Anonimek

* * * * *

Przed chwilką wylegiwałam się w wannie, wszedł mój synek
- Mama umyć Cię?
Ok, wystawiłam kawałek nogi, potem ramię - Mały pieczołowicie mnie szorował gąbką. Po myciu zrobił niewinną minkę i powiada:
- Dycha!
- Co dycha? - pytam
- Dycha za mycie.

Ma głowę do interesów.

by Luna_aaa

* * * * *

Innym razem mój kuzyn będąc u babci stwierdził, że chce mu się siusiu. Poszedł do toalety a po chwili słychać wołanie:
kuzyna:
- BABCIU! BABCIU!
Babcia zaniepokojona przybiega to łazienki.
- Coś się stało?
A kuzyn na to rzucił pytaniem:
- Babciu, fajnego mam siusiaka?
Rodzina po prostu leżała zbiorowo pod stołem, mimo, że impra jak najbardziej bezalkoholowa.

by Jahhhhu

* * * * *

Szedłem sobie jakieś 20 minut temu przez podwórko i nagle słyszę głośne JEBUT a po chwili głos jakiegoś dzieciaka:
- Chyba strąciłem Jaśkowi przyrodzenie

by Smoochy

Major - Pią Paź 07, 2005 18:50

Takich akcji jak cinque opisała duzo sie przytrafia.
Kiedyś byliśmy gdzieś tam na kolacji w dwie rodziny. Nadszedł czas zapłaty i ciocia stwierdziła, że tym razem oni płacą. Moi rodzice nie chcieli sie na to zgodzic, wiec pytaja sie ile. Wkoncu ciocia stwierdziła, że nie wie bo nie widzi. Na to kuzyneczka, która wtedy miała około 3latek wyskoczyła: no to mamo zobacz na rachunku. Wszyscy polegli ze smiechu, bo sytuacja wygladala naprawde zabawnie.

Appo - Wto Paź 11, 2005 18:46

Przychodzi facet do lekarza i mowi:
- Panie, ja sie chce wykastrowac.
- No ale niech sie pan jeszcze zastanowi, taka wazna decyzja ...
- Albo pan dyskutuje, albo pan robi zabieg. Jak pan dyskutuje to ja stad ide.
No to ten lekarz mu zrobil to co chcial, ale pyta sie po zabiegu:
- No niech mi pan powie chociaz jakie motywy byly.
- No bo widzi pan, panie doktorze. Moja zona jest wyznania mojzeszowego i ona postawila taki warunek ...
- To moze obrzezac ?! - pyta sie ten doktor.
- Jezus Maria, a co ja powiedzialem

Czarnulka - Czw Paź 13, 2005 13:39

:rotfl:
Biadaczek :D

~pAaAuLiNeK~ - Nie Paź 16, 2005 09:41

Witam :D :serce: To może ja opowiem jakiś kawał :P...


Lecą dwa orły, nagle jeden mówi do drugiego:
- ty wiesz, wydaje mi się że tobie w locie stoi
A drugi na to:
- co się dziwisz skoro latasz jak (...)* :cenzura:

hEhhehHe :P to z inTerenetu :P

Jedzą sobie świnki w korytku... naGle jedna podchoDzi i zaczYna żyGać
na to druga:
- nie dolewaj bo nie zjemy :evil:

ciAo :*

~pAaAuLiNeK~ - Nie Paź 16, 2005 10:17

W szpitalu psychaitrycznym dyrektor podcjodzi do lekarza i pyta:
- panie doktorze, co ten pacjent robi na tej drabinie?
- udaje zarowke
- no to niech stamtad zejdzie!
- no ale wtedy bedzie za ciemno :zakrecony:

FlashMan - Nie Paź 16, 2005 12:15

Mały indiański chłopiec rozmawia ze swoim ojcem, Stojącym Bykiem: - Tato, dlaczego moja starsza siostra ma na imię Kwiecista Pokana ? - Bo widzisz synku, została poczęta na kwiecistej polanie. - Tato, a dlaczego mój starszy brat ma na imię Rwący Potok ? - Bo widzisz synku, został poczęty nad rwącym potokiem. - Tata, a dlaczego... - E...daj mi już spokój Pęknięta Gumo.
FlashMan - Nie Paź 16, 2005 12:16

Przychodzi Jasiu do domu, po zakończeniu roku szkolnego. Pyta się go ojciec: - Jak tam świadectwo? - A tam świadectwo, byle wszyscy zdrowi byli....

***

Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi: - Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!

***

W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem: - Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?

***

Gość zwraca się do kelnera: - Miesiąc temu jadłem tutaj doskonałą pieczeń. Proszę o taką samą. - Niech szanowny pan chwilkę poczeka. Zapytam w kuchni, czy jeszcze jej trochę zostało!

Czarnulka - Pon Paź 17, 2005 15:25

FlashMan napisał/a:
E...daj mi już spokój Pęknięta Gumo.

:rotfl:

FlashMan - Wto Paź 18, 2005 16:26

Czarnulko, nooo, te indiańskie imiona... :)
Czarnulka - Wto Paź 18, 2005 16:28

To było fenomenalne :D
Dorotka - Czw Paź 20, 2005 09:45

Na poboczu autostrady superhiperblondyna w superhipermini wypina swoją
superhiperpupę wymieniając koło w swoim superhipersamochodzie. Zatrzymuje
się policjant i najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:
- Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana ale stoi Pani niebezpiecznie
wyeksponowana na poboczu a ja coś nie widzę trójkąta.
- No.. bo.. ja.. mam wydepilowany - zarumieniło sie dziewczę.

darkenstein - Nie Paź 23, 2005 19:26

31 Powodow dla ktorych piwo jest lepsze od kobiety.

1. PIWU nie mowisz slodkiech slowek.
2. PIWO nigdy nie ma bolu glowy.
3. Naklejki z PIWA zdejmuje sie bez walki.
4. PIWO nie ma wlosow tam, gdzie nie trzeba.
5. Zawsza wiesz, ze jestes tym pierwszym, ktory otwiera butelke.
6. PIWO zawsze jest wilgotne, wchodzi gladko i Cie zadowoli ;)
7. Jezeli dobrze nalewasz PIWO, uzyskujesz dobra piane.
8. Piwo nie bedzie mialo Ci za zle, jesli zasniesz zaraz po jego wypiciu.
9. Po PIWIE szybciej do siebie.
10. Od PIWA nie mozna sie niczym zarazic.
11. PIWO nie znudzi Ci sie nawet przez miesiac...
12. ...i nie jest zazdrosne, gdy bierzesz nastepne.
13. Jednej nocy mozesz zaliczyc wiele PIW bez poczucia winy.
14. Za zmiane PIWA nie trzeba placic alimentow.
15. Nie musisz wstydzic sie PIWA, z ktorym przyszedles na impreze.
16. ...mozesz nim podzielic z przyjaciulmi.
17. ...i wyjsc z tej imprezy z innym PIWEM.
18. PIWO nie wyrzuca na schody gdy wracasz pokchmielony.
19. Mozesz trzymac wszystkie swoje PIWA w jednym pokoju i nie beda sie
bic.
20. PIWO nie narzeka na chrapanie.
21. Nie trzeba miec zezwolenia, zeby mieszkac z PIWEM.
22. PIWA nie trzeba zapraszac na kolacje.
23.Gdy idzisz do baru, masz zawsze gwarancje dostania PIWA.
24. PIWO nie mowi do zartow, ze jest w ciazy.
25. Niezaleznie od opakowania PIWO zawsze dobrze wyglada.
26. PIWO mozesz pic przy ludziach.
27. Jedna rzecza, o ktorej mowi Ci PIWO jest pora, kiedy musisz isc do WC.
28. PIWA nie obchodzi ile zarabiasz.
29. Plamu z PIWA sa spieralne.
30. PIWO lubi jezdzic w bagazniku.
31. Zimne PIWO to dobre PIWO!

darkenstein - Nie Paź 23, 2005 19:31

Dorotka, :ok:
darkenstein - Nie Paź 23, 2005 19:31

a jeszcze jedno mam
Dwoch starych harleyowcow zawziecie pucuje chromy w swoich maszynach.
Jeden z nich juz ma zamiar odpalic swoj wspanialy motocykl, gdy dostrzega w poblizu kondukt pogrzebowy. Przerywa zajecie przy motocyklu, zdejmuje czapke, zamyka oczy, zaczyna sie modlic.
Przyjaciel mowi do niego "Wow, to najbardziej wzruszajaca i dajaca do
myslenia rzecz, jaka widzialem. Nie znalem Cie z tej strony. Jestes naprawde porzadnym czlowiekiem".
A kolega odpowiada: "Tak, bylismy malzenstwem przez 30 lat"

wiecie czemu lysu motocyklista jezdz i otwartym rozporem??????
bo chce wiedziec jak to jest czuc wiatr we wlosach

poznal motocyklista mila panienke no i na spotkania bo mieszkala w innej wiosce jezdzil na swoim sprzecie

no w koncu zrobilo sie zimno ale nasz kolezka nie rezygnowal, ale bardzo marzly mu rece bo nie mial rekawiczek
wiec jak tylko zjawial sie u dziewczyny prosil o ogrzanie swoich zmarznietych rak - dziewczyna chetnie sie zgadzala i wkladala rece miedzy swoje cieple uda

no i tak nasz motocyklista odwiedzal te swoja dziewczyne miesiac, dwa i trzy az w koncu nie wytrzymala i powiedziala mu co mysli:

DO CHOLERY CZY MOGLBYS KIEDYS NIE ZAKLADAC KASKU JAD?C DO MNIE
TAK ABY USZY CI ZMARZ?Y...................

Szamanka - Nie Paź 23, 2005 20:23

darkenstein, to ja sprobuje bronic naszej plci pieknej


1. PIWU nie mowisz slodkiech slowek.
:rotfl: ciekawe jak tych piwek kilka wypijesz jak sie zachowujesz i co mowisz
2. PIWO nigdy nie ma bolu glowy.
ale za to Ty je odziedziczysz jak czary mary
3. Naklejki z PIWA zdejmuje sie bez walki.
jasne woda i cos ostrego,a potem narzekanie ze paluszki se zniszczyles
4. PIWO nie ma wlosow tam, gdzie nie trzeba.
za to ty jestes tu gorylem
5. Zawsza wiesz, ze jestes tym pierwszym, ktory otwiera butelke.
ale ile bylo przed toba zanim ja napelnili
6. PIWO zawsze jest wilgotne, wchodzi gladko i Cie zadowoli
a potem jak latwo potrafi wyjsc i ktora strona...a feee
7. Jezeli dobrze nalewasz PIWO, uzyskujesz dobra piane.
i nawet ubijaczki nie potrzeba :rotfl:
8. Piwo nie bedzie mialo Ci za zle, jesli zasniesz zaraz po jego wypiciu.
no i sprobuj go po obudzeniu znow posmakowac
9. Po PIWIE szybciej do siebie.
szybciej czy inaczej?
10. Od PIWA nie mozna sie niczym zarazic.
jedynie inaczej moga kiszki zagrac
11. PIWO nie znudzi Ci sie nawet przez miesiac...
a probowales diete piwna zrobic?
12. ...i nie jest zazdrosne, gdy bierzesz nastepne.
to Ty czysciuch jestes skoro ta pierwsza na bok odstawiasz
13. Jednej nocy mozesz zaliczyc wiele PIW bez poczucia winy.
ale z poczuciem niesmaku
14. Za zmiane PIWA nie trzeba placic alimentow.
a co za guziki je dostajesz?
15. Nie musisz wstydzic sie PIWA, z ktorym przyszedles na impreze.
zalezy jakiego jest gatunku
16. ...mozesz nim podzielic z przyjaciulmi.
no nie wiem czy beda chetni
17. ...i wyjsc z tej imprezy z innym PIWEM.
jak znajda sie tacy dobrzy co ci go odstapia
18. PIWO nie wyrzuca na schody gdy wracasz pokchmielony.
ale zrzuca ze schodow
19. Mozesz trzymac wszystkie swoje PIWA w jednym pokoju i nie beda sie
bic.

tylko czy wytezymia te napiecie i ten litrowy pysk
20. PIWO nie narzeka na chrapanie.
a ty siebie slyszysz?
21. Nie trzeba miec zezwolenia, zeby mieszkac z PIWEM.
hahah sprobuj bez zezwolenia miec hurtownie
22. PIWA nie trzeba zapraszac na kolacje.
bo do kolacji pije wie wino
23.Gdy idzisz do baru, masz zawsze gwarancje dostania PIWA.
a potem po pysku
24. PIWO nie mowi do zartow, ze jest w ciazy.
no zwali na ciebie
25. Niezaleznie od opakowania PIWO zawsze dobrze wyglada.
wartosci samkowe sa jednak inne
26. PIWO mozesz pic przy ludziach.
nie znasz ludzi? alkoholikiem cie nazwia
27. Jedna rzecza, o ktorej mowi Ci PIWO jest pora, kiedy musisz isc do WC.
czasami tam zostaniesz przytulony do muszli
28. PIWA nie obchodzi ile zarabiasz.
no i po co ty sprawdzasz swoje kieszenie
29. Plamu z PIWA sa spieralne.
ale mieszanka jaka z tego wychodzi :kwasny:
30. PIWO lubi jezdzic w bagazniku.
oj to jakos nie wygodnie ciagle sie zatrzymywac i wyciagac
31. Zimne PIWO to dobre PIWO!
a potem do narzekalni,ze chorany jestes

darkenstein - Nie Paź 23, 2005 22:43

Szamanka, :D , tak naprawde to za piwem nie przepadam choc nie odmawiam gdy pije ze znajomymi bo to naprawde wspaniali ludzie :)
espi - Wto Paź 25, 2005 10:53

Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję
sobie.... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzona we
mnie i uśmiechająca się DO MNIE blondynę. Ale jaka blondynę!!! Mówię
Wam!!! Karaiby, słońce, plaża, bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny
się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi
dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwile wydala ale nie mogłem sobie przypomnieć
skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie
głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu
wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować
nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada
małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy
szanującego się mężczyzny. Po co ja jeszcze dodatkowo komplikować? Mój
komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były
odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak
brzydka, ze sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka
żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, ze mi nie do końca...
tego... Jest!!! Pozostała tylko jedna możliwość kiedy mogłem sobie
"strzelić" dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się ta
radosna nowina z matka "mojego" nieślubnego dziecka i setka kupujących
przy okazji:
- Już wiem!!! Pani musi być ta stripteaserka, która moi koledzy
zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty!!! Pamiętam, ze za
niewielka dodatkowa oplata zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na
stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani
przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim
po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza... Nawet kasjerki przestały pracować...
Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniąca się coraz
bardziej ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych
jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan się myli! - Karaiby zastąpiła Arktyka. - Jestem wychowawczynią
pana syna w 2b...


:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Szamanka - Wto Paź 25, 2005 12:14

:rotfl: :rotfl: :rotfl:


skoczek w boczek z pomylkami

frohike - Sro Paź 26, 2005 09:41

>> >> >Do ratownika na basenie podchodzą 3 stare baby i chcą pływać.
>> >> > Facet się bał że stare szkapy się potopią, ale dał się namówić.
>> >> > Wskakuje pierwsza, robi 15 basenów w 10 min i wychodzi uśmiechnięta.
>> >> > Baba odpowiada, że w latach osiemdziesiątych była mistrzynią
>> >> > juniorek w pływaniu.
>> >> > Wskakuje druga baba, robi 25 basenów w 12min. i wyłazi. Facet pyta,a
>> >> > ona odpowiada, że za młodu była mistrzynią Europy.
>> >> > Wskakuje trzecia, (...) żabką, delfinem i (...) wie jak
>> >> > jeszcze.Zrobiła 30 basenów w 10 min. i wyłazi.
>> >> > Ratownik: no pani to pewnie była mistrzynią świata.
>> >> > Nie. Ja byłam kurwą na telefon w Wenecji.

p4cz3k - Sro Paź 26, 2005 10:13

wiecie jaki telegram kaczor dostal od putina po wygraniu wyborow?

"Gratulacje STOP Ropa STOP Gaz STOP Wołodia"

Szamanka - Sro Paź 26, 2005 21:17

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
frohike - Czw Paź 27, 2005 21:58

Idzie sobie kromka chleba po Bukareszcie, rozgląda sie wokoło i Coraz mniej
zaczyna jej się podobać - naokoło pełno Rumunów!Wytrzeszczają oczy,
ślinią się na jej widok. A, że to była rozgarnięta kromka chleba, skojarzyła
szybko fakty i dawaj w długą! Rumuni za nią! To ona w boczną uliczkę!
Oni za nią! Wpadła między podwórka, przemknęła wśród sznurów od bielizny,
przeskoczyła przez ogrodzenie, leci po jakimś dachu, zeskakuje,
kluczy, wreszczcie wpada na jakieś podwóreczko. Patrzy, a na leżaku leży
kotlet schabowy i spokojnie się opala. Kromka: -Stary, (...) stąd,
gonią mnie Rumuni, zaraz tu będzie jatka jak cholera, zjedzą nas na bank, mówię
ci, spadamy! A schaboszczak rozparł się wygodnie:
spokojnie, to ciebie
zjedzą, mnie tu (...) nikt nie zna!

Ana - Czw Paź 27, 2005 23:02

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.
Opowiada Woskowinek:
"Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć,wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać"
Na to Próchniaczek:
"Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić..."
Dołącza się Grzybek Pochewka:
"A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę..!"
Na to wyrywa się Próchniaczek:
"O,o! Tego gnoja to ja też znam!"

Szamanka - Pią Paź 28, 2005 07:45

:rotfl: :rotfl: :rotfl: Ana, rewelacyjne!!!!!!



ciekawe,kto jeszcze zna"lysola" :rotfl:

asik - Pią Paź 28, 2005 08:03

Ana, :] :D
Dorothea - Pią Paź 28, 2005 13:04

poprostu zajefajny kawał Ana :D :rotfl: :hyhy:
bocianu - Pią Paź 28, 2005 13:21

Przychodzi Jasio z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykro patrzeć.
- Co się stało, Jasiu? - krzyczy mama.
- Aaaaaa... Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora...

asik - Pią Paź 28, 2005 13:22

bocianu, hardkor:>
Dorotka - Pią Paź 28, 2005 13:37

bocianu, :rotfl:
Dorothea - Nie Paź 30, 2005 15:36

Śnieżka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzić, czy to, co o nich mówią
jest prawdą, tzn. Śnieżka najpiękniejsza, Herkules najsilniejszy, a
Quasimodo
najbrzydszy. Postanowili zapytać o to zwierciadełka. Pierwsza od
zwierciadełka
wychodzi Śnieżka i się cieszy:
- Hurra, jestem najpiękniejsza! Potem kolej na Herkulesa:
- Hurra, jestem najsilniejszy! Na końcu wychodzi Quasimodo:
- K****! Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy

Rafalka - Nie Paź 30, 2005 21:54

:rotfl:
Dorotka - Pon Paź 31, 2005 10:36

Pewnemu rolnikowi z dnia na dzien przestal stawac. Chlopina z rozpaczy zaczal pic, bic babe, generalnie popadł w stan depresji. Nic nie pomagalo.Jak mu wisial tak wisiał. Jednak szczescie mu dopisalo i któregos dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsluchal rozmowe o pewnym znachorze, który czynil wręcz cuda, a mieszkal
niedaleko. Na drugi dzien byl juz pod drzwiami cudotwórcy. Ten wysluchal z uwaga opowiesci o problemach naszego rolnika i powiedzial:
- Mam na to sposób. Dam ci malego trolla, którego zlapalem kiedys w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakas ciezka prace, Jak troll bedzie zajety, to tobie bedzie Ci stal jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie sie z robota to znowu ci zmieknie i bedzie wisial.
Chlopina troche niezadowolony wracal do domu, bo tak szczerze mówiac nie za bardzo wierzyl w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócil postanowil spróbowac.Kazal trolowi skopac ogródek. O dziwo gdy ten wbil w ziemie pierwsza lopate stanął mu jak maczuga. Radosny chlop rzucil babe na lózko zaczal zdzierac z niej ubranie i...
nagle wchodzi troll i mówi:
- Skonczylem.
(...) wrócił do stanu pierwotnego.
-Qr**a - wrzasnal chlopina - To teraz buduj garaz... (...) znowu zaczal
sie podnosic. Juz sie zabierał za babe....a tu wchodzi troll. - Skonczylem - mówi z usmiechem patrzac na resztki erekcji swojego wlasciciela.
Wtedy wstala baba i powiedziala cos na ucho trollowi, ten pokiwal glowa i wyszedl. Erekcja wrócila, rzucili sie na lózko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania cale trzy dni. W koncu chlop zapytal z ciekawosci:
- Jaką ty zes dala temu stworzeniu robote, ze juz trzy dni nie wraca?
Kobieta pociagnela go za reke nad pobliskie jezioro.
Podchodzą... patrzą ....a tam troll siedzi nad brzegiem jeziora caly w mydlinach wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze złościa mruczy do siebie:
- Cholera! Caly czas żółte na (...)...

krystian - Pon Paź 31, 2005 11:48

Dwóch policjantów wybrało się na polowanie. Po kilku godzinach łowów wracaja nie pocieszeni, jeden mowi do drugiego: "ty Heniek ...albo te kaczki latają za wysoko, albo my za nisko podrzucamy psa".
frohike - Pon Paź 31, 2005 15:31

- Kochanie, wyrzuć śmieci...
- K...wa, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.

frohike - Pon Paź 31, 2005 15:33

> Na środku oceanu spotykają się trzy rekiny. Jeden z nich mówi:
> - Psiakrew, zżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany,
> że do tej pory czkam wodą kolońską.
> Drugi na to:
> - To jeszcze nic. Ja, zjadłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał,
> bo do tej pory w brzuchu dzwoni mi jakieś żelastwo.
> Te jego medale tak brzęczą, że ryby płoszę...
> A trzeci rekin mówi:
> - To jest wszystko nic, koledzy! Ja zeżarłem tydzień temu jakiegoś
> polskiego posła, taki miał pusty łeb, że do tej pory
> nie mogę się zanurzyć.....
>

Dorothea - Wto Lis 01, 2005 12:08

hihihihihihihihihhihihihihihi :rotfl: :hurra:
Major - Wto Lis 01, 2005 14:18

Przychodzi króliczek do misia i mówi:
- Misiu.. mam do ciebie sprawe.
- No słucham Cię , mów ..
- No bo wiesz... mam fortepian .. i musze go wnieść na 10 piętro w wiezowcu... i sam sobie chyba nie dam rady..
- Pomogę Ci wnieść ten fortepian, jeżeli na każdym piętrze opowiesz mi zarąbisty kawał, taki żebym się posrał ze śmiechu...
Króliczek pomyślał chwile... i zgodził się... Misiu wciąga fortepian...1 piętro, i misiu mówi:
- No teraz opowiedz mi ten kawał...
- No dobra...
i opowiedział misiowi kawał... i misiu posrał się , ze śmiechu... i tak samo było na 2,3,4,5,6,7,8,9 piętrze... Na 10 piętrze misiu bardzo zmęczony i zsapany powiedział:
- No to teraz, na koniec, opowiedz mi najlepszy kawał ze wszystkich...
- Stary, jak Ci opowiem, to nie tylko się zesrasz, ale i zrzygasz i zeszczasz ze śmiechu...
- Ok, wal...
- To nie ta klatka

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Chicago. Lata 20. ubiegłego wieku. Ciężkie lata prohibicji. Po chodniku idzie kobieta w ciąży. Za rogu ulicy wyjeżdża czarny automobil. Na przeciw niego drugie auto. Nagle otwierają się okna wozów i zaczyna się strzelanina. Dwie kule przypadkowo trafiają kobietę. Szybka reakcja pogotowia uratowała kobitkę. Ba, urodziła chłopca i dziewczynkę. Zdrowiusieńkie dzieciaczki.
Minęło 15 lat. Owa kobieta gotuje obiad. Wchodzi dziewczynka:
- Mamusiu, ale się ciekawa sytuacja przydarzyła. Otóż sikam ja sobie, a tu nagle, bach, do sedesu wpadła ołowiana kulka.
- Wiesz, córuś było tak...
I mama opowiedziała córce krwawą historię sprzed lat. W tym momencie wchodzi synek.
- Ale jaja, mama, ale się sytuacja zdarzyła...
- Wiem, wiem, sikałeś i ołowiana kulka wpadła do sedesu.
- Nie, mamusiu, waliłem konia i zabiłem babcię.

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasię wojny ukrywałem Żyda u mnie w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek, chwalebny!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła


----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan Jezus pewnego dnia incognito przechadzał się po Nowym Yorku. W momencie kiedy przechodził przez slumsy, zaczepili go hipisi, którzy palili trawkę. Zaproponowali Jezusowi, żeby z nimi zapalił. Pan Jezus mówi sobie - czemu nie i zaciągnął się. Po pewnym czasie przypomniał sobie że się nie przedstawił hipisom, i mówi:
- Jestem Jezus,
a oni na to:
- I o to chodzi!


----------------------------------------------------------------------------------------------------
Informatyk rozmawia ze swoimi przyjaciolmi po fachu:
Wczoraj w nocnym klubie poznalem swietna blondyne!
Och Ty szczesciarzu!
Zaprosilem ja do siebie, wypilismy troche, zaczalem ja
dotykac... - I co? I co? - No a ona mowi: "Rozbierz
mnie!" " - Nie moze byc! " - Zdjalem z niej spodniczke, potem majteczki, polozylem na stole tuz obok laptopa... "

Nie pier**l ! Kupiles laptopa? A procesor jaki? "


----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan nauczyciel pyta dzieci na lekcji:
-Co to jest rarytas?
-Rarytas to jest pomarańcza - powiedziała Kasia.
-No i co jescze? - zapytał klasy nauczyciel.
Karol podnosi ręke i mówi: rarytas to jest czekolada.
-Dobrze! Czy coś jeszcze? - pyta nauczyciel.
Jasiu podnosie rękę i mówi:
-Rarytas proszę pana, to jest (...) szesnastolatki.
Nauczyciel oburzony wyrzucił go z lekcji i kazał mu przyjść na drugi dzień z ojcem.
Na drugi dzień Jasio wszedł do klasy i bardzo szybko pobiegł do ostatniej ławki, i usiadł bez słowa.
Podszedł do niego nauczyciel i zapytał:
- Czemu tak od razu uciekłeś do ostaniej ławki i gdzie masz ojca?!
- Tata nie przyjdzie. Powiedział mi, że jeżeli dla pana (...) szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedałem i kazał mi się trzymać od pana z daleka!


----------------------------------------------------------------------------------------------------

Dorothea - Wto Lis 01, 2005 20:55

Major :ok:
Major - Wto Lis 01, 2005 21:31

Henryk Waciak

Nieznany dotąd nikomu zawodnik w skokach narciarskich Henryk Waciak z
klubu Tornado PGR Wierciuchowo prezentuje światu nową sylwetke opracowaną w
Zakładzie Aerodynamiki Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Wierciuchowie.
Sylwetka jest przeznaczona do lotów narciarskich na Wielkiej rokwi, a
charakteryzuje się niezwykłym kątem natarcia, zwiększeniem powierzchni
nożnej poprzez usytuowanie rąk z przodu ciała oraz (co wydaje się nam
dziwne) skrzyżowaniem nóg.
Na zdjęciu: Henryk Waciak w momencie wyjścia z progu:
h t t p;//mobile.org, p l/fun/wyjscie.jpg

MajkeL - Sro Lis 02, 2005 14:46

Impreza informatykow.
Wodka leje sie szerokopasmowym strumieniem.
Dwoch adminow pije bruderszafta:
- To co? Mowmy sobie po IP!

asik - Sro Lis 02, 2005 14:58

MajkeL, hihiihhi:)
Dorothea - Czw Lis 03, 2005 00:14

Do psychiatry przychodzi elegancko ubrany mezczyzna;
-Co panu dolega?-pyta lekarz.
-Ciagle chodzą po mnie krasnoludki-odpowiada facet otrzepując sie nerwowo.
-Tylko nie na biurko!!-krzyczy lekarz


Przychodzi kosciotrup do lekarza, a lekarz:
-Dlaczego tak pozno???



Przed operacją lekarzuspokaja pzcjenta:
-Prosze sie nie bac, ja juz robiłem to 100 razy.W koncu musi sie udac.

darkenstein - Czw Lis 03, 2005 00:48

1. Cnota - kapitał
2. Pierwszy pocałunek - otwarcie linii kredytowej
3. List miłosny - list intencyjny w sprawie zawarcia kontraktu okresowego
4. Pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
5. Pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstania kosztów
6. Romans z przyjaciółką - udział w innym przedsiębiorstwie
7. Zaręczyny - zobowiązania krótkoterminowe
8. Seks przedmałżeński - zapobieganie poczynaniom konkurencji
9. Klauzula przedmałżeńska - przelew wierzytelności
10. Małżeństwo - zobowiązania długoterminowe
11. Mąż, żona - środki trwałe
12. Noc poślubna - przelew kapitału na inwestycje
13. Posag - dochody planowane
14. Kalendarzyk małżeński - aktywa
15. Seks bez antykoncepcji - planowanie produktu
16. Środki antykoncepcyjne - wzmacnianie posiadanej pozycji rynkowej
17. Dzieci - wyroby własnej produkcji
18. Dzieci pozamałżeńskie - dostawy niefakturowane
19. Żona na wczasach - materiał w obróbce
20. Mąż na wczasach - pozyskiwanie nowych technik, testowanie
21. Przyjaciółka - obiekt dzierżawiony
22. Prezent dla przyjaciółki - wydatki w obiekt dzierżawiony
23. Utrzymanie przyjaciółki - czynsz za dzierżawę
24. Rozwód - czysty zysk
25. Seks pozamałżeński - segmentacja rynku
26. Noc z przyjacielem - pozyskiwanie obcego kapitału
27. Noc z przyjaciółką - rozpoznanie potrzeb rynku
28. Przyjaciel żony - świadczenia dobrowolne
29. Niechciana ciąża - błąd w systemie dystrybucji towarów
30. Ciąża - materiały w drodze
31. Przyjaciółka w ciąży - inwestycja rozpoczęta w innym przedsiębiorstwie
32. Alimenty - nakłady pozaplanowe
33. Separacja - zysk przed opodatkowaniem
34. Prezent dla żony - ulga podatkowa
35. Pieniądze przeznaczone na życie - amortyzacja środków trwałych
36. Edukacja dzieci - wprowadzanie programu rozwojowego i systemu szkoleń
37. Trumna - opakowanie bezzwrotne.

darkenstein - Czw Lis 03, 2005 00:59

a to mi sie podoba :D :D :D

Ktoś, kiedyś chciał rozweselić żonę, przeżywającą właśnie "trudne dni" zadając jej pytanie:
"Ile kobiet ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?"

ODPOWIED? BRZMIA?A:
Jedna! Tylko jedna A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę!
Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzieli byście w ciemnościach TRZY DNI zanim byście zrozumieli co K**WA jest nie tak! I, jak tylko już to zrozumiecie to nie jesteście w stanie ZNALE?ć w domu zapasowej żarówki pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te (...) ŻARÓWKI to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZES?A pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ PIERD***NEJ ŻARÓWKI.
KOLEJNE DWA PIER***ONE DNI ZAJMIE WAM ODSTAWIENIE TEGO J****NEGO KRZES?A Z POWROTEM NA MIEJSCE! A W MIEJSCU GDZIE STA?O I TAK, NA POD?ODZE ZOSTANIE PIER***ONY PUSTY ZGNIECIONY KARTONIK PO WKRęCONEJ NOWEJ ŻARÓWCE! BO WY NIGDY K**WA NIE POTRAFICIE PO SOBIE POSPRZ?TAć! GDYBY NIE MY TO BYŚCIE DO (...) ŚMIERCI BRNęLI PO PACHY W ŚMIECIACH I DOPIERO GDYBY NP. ZGIN?? WAM PIER****LONY PILOT OD TELEWIZORA ZATRUDNILI BYŚCIE POD HAS?EM: "AKCJA RATUNKOWA" CA?? PIER***N? ARMIę DO TEGO JE**NEGO SPRZ?TANIA! I TAK K**WA DO ZA***ANIA! CA?E ŻYCIE Z KRETYNAMI!

I tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał:
- To O CO pytałeś kochanie?

Dorothea - Czw Lis 03, 2005 01:13

hihihihihi dobre!!!!!, naprawde dobre, ale sie usmiałam!!!! :D :rotfl:
Ana - Czw Lis 03, 2005 01:24

Anemik zatrudnił się w ZOO przy żółwiach. Rankiem następnego dnia przychodzi zrozpaczony do dyrektora.
-Pa...nie dy...re...kto...rze, żół...wie mi u...cie...kły.
-Jak to się stało?
-To był mo...ment.

darkenstein - Czw Lis 03, 2005 01:32

Ana, lepiej sie z takim nie kochac :D
Ana - Czw Lis 03, 2005 17:53

darkenstein napisał/a:
lepiej sie z takim nie kochac

:rotfl: :rotfl: ciężko by było wytrzymać to tempo :rotfl:

SuperNova - Nie Lis 06, 2005 23:02

Dzisiaj na onecie ciekawy dowcip się pojawił z serii O mężczyznach
:D Orgia komórek
Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny. Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia. „Huhu!” woła komórka. Żadnej odpowiedzi. „Huhu!” woła ponownie. Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta: „Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole!”

Olaa - Pon Lis 07, 2005 01:14

hehe :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Major - Pon Lis 07, 2005 17:15

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty
"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale
jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne
kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i
renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)" Nagle
wypowiedź przerywa głoz z sali :
- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasuja...

Everlast - Pon Lis 07, 2005 18:13

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało sie wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolację do knajpy żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczaja restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagla potrzeba", może dlatego że dużo wypiły.
Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było już bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
-Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie bedzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, załatwia się, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca...
Widząc to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga markową bieliznę i szkoda by ją bylo tak wyrzucić. ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, załawtwia potrzebę i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć".
Na drugi dzień maż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co sie stało! To koniec mojego małżenstwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co to wykombinowała moja? Nie tylko przyszla pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z napisem:
"NIGDY CIę NIE ZAPOMNIMY - ?UKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIłOWNI"

Szamanka - Pon Lis 07, 2005 18:26

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: Everlast,


Rewelacyjne!!!! :super: :super:

Rafalka - Pon Lis 07, 2005 21:56

dobre :rotfl:
cinque - Sro Lis 09, 2005 11:04

Kierowca został zatrzymany przez policjanta.
Kierowca: O co chodzi?
Policjant: Jechał pan co najmniej 90 km/h w terenie zabudowanym.
Skądże, jechałem równe 60.
Żona: Kochanie, przecież jechałeś 110!
Kierowca rzuca żonie gniewne spojrzenie.
Policjant: Otrzyma pan również mandat za uszkodzone światła stopu.
Kierowca: Nie miałem pojęcia, że są uszkodzone.
Żona: Kochanie, przecież miałeś je naprawić wieki temu!
Facet znowu rzuca żonie gniewne spojrzenie.
Policjant: Zauważyłem również, że nie zapiął pan pasów.
Kierowca: Rozpiąłem je jak pan podchodził.
Żona: Przecież Ty nigdy nie zapinasz pasów kochanie.
Kierowca odwraca się do żony i krzyczy: Zamknij się wreszcie!
Policjant pyta się żony: Czy maż zawsze tak na panią krzyczy?
Żona: Nie, tylko wtedy gdy jest pijany.

Szamanka - Sro Lis 09, 2005 11:13

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :super:


no i jak tu nie kochac kobiet..prawda? :hyhy:

p4cz3k - Sro Lis 16, 2005 22:49

Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka
posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje
swoje idealnie opalone ciało.
W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym
ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku.
Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek,
możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę.
Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko
jego opuszczone powieki i juz bez żadnych zahamowań wkłada rękę
w stringi, kładzie ją na "swymłonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta,
że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności.
Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku
swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz , lajzo, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę,
dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę
płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju.
Chciałbyś się z nią wykąpać, co?
- tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!!

asik - Sro Lis 16, 2005 23:27

p4cz3k, dobre :rotfl:
Major - Pią Lis 18, 2005 10:30

Urodziny Babci:
Uroczystość w restauracji: 500zł - płacone kartą Mastercard... Piwo, wino, szampan, wódka: 500zł - płacone kartą Mastercard...
Striptiser 250zł za godzinę - płacone kartą Mastercard...
Zdjęcia Babci z uroczystości: bezcenne... h t t p;//w w w gizycko.mm, p l/~beliar/image001.JPG

Szamanka - Pią Lis 18, 2005 12:37

Major, :rotfl:

pewnie babcia i sztuczna szczeke do szklaneczki z winem wsadzila,co by komus nie zaszkodzic

Dorothea - Pią Lis 18, 2005 12:59

No tak hihihihihi, fajnie babcia sie bawiła.... :rotfl: :zawstydzony:
Gmeras - Pią Lis 18, 2005 14:29

dostałem ten tekst dzis na GG ;]
Admike - Pią Lis 18, 2005 14:31

mam nadzieję,że nikogo nie urażę tym dowcipem... jeśli tak to przepraszam :zawstydzony:

Przybiega mąż do domu i od progu woła:
-kochanie jesteśmy milionerami!trafiłem 6 w totka!Kochanie czemu się nie cieszysz i jesteś taka smutna??
-wiesz...mamusia dziś zmarła
-no popatrz jak się darzy to się darzy!!!!! :D

Bea.tka - Pią Lis 18, 2005 16:53

Everlast, :rotfl:
cinque - Wto Lis 22, 2005 13:43

> Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny.
> Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
> - Huhu! - woła komórka.
> Żadnej odpowiedzi.
> - Huhu! - woła ponownie.
> Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
> - Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole!

Bea.tka - Wto Lis 22, 2005 13:47

h t t p;//w w w joemonster.org/article.php?sid=5208&mode=thread&order=0


:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Ana - Wto Lis 22, 2005 13:50

Cinque, :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Wto Lis 22, 2005 14:37

D_y_s_z_k__a, ten tekst ma naprawde wysoki poziom intelektu. tylko kto to pisał z Lotników :P
FlashMan - Wto Lis 22, 2005 15:17

Jaaa pingole!!! :) Super tekst..., tacy ludzi bardzo obniżaja poziom naszego miasta... :)

A administratorzy Gadu-Gadu Sp. z o.o. - producenta GG muszą mieć niezły ubaw jak czytają niektóre rozmowy :)

Bea.tka - Wto Lis 22, 2005 15:19

FlashMan,
FlashMan napisał/a:
A administratorzy SMS-Express - producenta GG muszą mieć niezły ubaw jak czytają niektóre rozmowy

i to jaki ubaw :rotfl:

Major - Wto Lis 22, 2005 16:06

Cinque chciałby zwrócić uwage, że ten tekst się już pojawił, więc po co go powtarzać?
cinque - Wto Lis 22, 2005 16:09

Major, może dlatego, że taki prawdziwy? :rotfl: ;) :rotfl:
Asienka - Wto Lis 22, 2005 17:19

Gmeras, też próbowałam to analizowac :) ale ta panna mieszka przy lotnisku wiec nawet mogłam jej na oczka nie widzieć :D
darkenstein - Sro Lis 23, 2005 01:23

Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które
wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je
napełniać...

asik - Sro Lis 23, 2005 08:17

Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo. Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...

Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... Słowem pełna poświęceń terapia.

Na próżno. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią i nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.

W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół.

Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.

Facet ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył szybko drzwi zamrażarki.

Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię powiedziała:

"Najmocniej przepraszam, że uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości"

Facet tego się nie spodziewał - taka nagła zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać

co spowodowało tak radykalną zmianę, kiedy odezwała się papuga:

-"Mogę Pana uprzejmie zapytać co zrobił kurczak?"

:rotfl:

Dorothea - Sro Lis 23, 2005 21:43

hihihihihih, biedna papuga :rotfl:
Szamanka - Sro Lis 23, 2005 21:48

Papuga jak papuga

ale ten pozbawiony piorek, kurczak w lodowce :rotfl:

kobi - Pią Lis 25, 2005 00:37

Skoro o papugach mowa ;)


Do sklepu zoologicznego wchodzi młody chłopak z zamiarem kupna papugi.
Sprzedawca mówi...
- Została mi tylko jedna papuga... Ale jest naprawdę wyjątkowa... Unikat!
- Doprawdy?
- Jej wyjątkowość polega na tym, że znosi kwadratowe jajeczka.
- Poważnie? Może jeszcze umie mówić?
- Owszem! Ale tylko trzy słowa.
- Jakie?
- Ku**a, jaki ból!

asik - Pią Lis 25, 2005 08:58

:rotfl: kobi,
Szamanka - Pią Lis 25, 2005 18:30

Mozliwe,ze sie powtorze....


Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki.
Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze, dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja się sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf. weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwezyly się oczy, odczekala i znów szarpie się z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana się trzasc, przelknela sline i znów pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mówi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam schowane w bucikach...

kobi - Sob Lis 26, 2005 00:40

Szamanka napisał/a:
Mozliwe,ze sie powtorze....
:rotfl:

Ale i tak śmieszy ;)

Dorothea - Nie Lis 27, 2005 11:50

Po sali operacyjnej wte i wewte chodzi chirurg.Co chwila zerka to na zegarek to na stół operacyjny.W koncu nie wytrzymuje i mowi;
-Trudno siostro,zaczynamy bez niego...


Siedzi pacjent na fotelu dentystycznym.
Dentysta podchodzi, włacza wiertło i kaze otworzyc buzie.W tym momencie pacjent chwyta go za przyrodzenie i pyta:
-Chyba nie zrobimy sobie wzajemnie krzywdy?


W Nowym Yorku pacjent przychodzi do znanego psychoanalityka.Otwiera drzwi i widzi dwie strzałki:"Mezczyzni","Kobiety".Idzie w kierunku wskazanym przez pierwszą z nich i dochodzi do nastepnych strzałek:"Miłosc do matki" i "Niemawisc do matki".Znow podąza w kierunku wskazanym przez pierwszą ze strzałek. Na kolejnych drzwiachwidzi napisy "Miłosc do ojca","Nienawisc do ojca".Wybiera kierunek wskazany przez pierwsza z nich.Po chwili staje przed para drzwi.Na jednej wisi tabliczka:"Ponad 20 tys. dolarow dochodu", a na drugich-"Ponizej 20 tys.dolarow dochodu".Otwiera te drugie i.... wychodzi na ulice



Przychodzi facet do księgarni i mówi do sprzedawczyni:
- poprosze książkę pt. " Mężczyzna najwspanialszy człowiek na świecie"
- a ona na to: przepraszam ale my tu Science Fiction nie sprzedajemy :)

frohike - Nie Gru 04, 2005 12:03

Mąż i żona *więtują swoja rocznice *lubu. W pewnym momencie mąż
pyta żonę: powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziła*?
- proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy.
- ale nalegam, powiedz mi proszę.
- no dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- trzy razy, jak to się stało?
- mężu, czy pamiętasz jak 1 5 lat temu chciałe* rozkręcić swój
własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu?
A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do
domu pod Twoja nieobecno*ć i zatwierdził kredyt bez żadnych
dodatkowych pytań?
- och kochanie, zrobiła* to dla mnie. Szanuje Cię jeszcze bardziej
za to co zrobiła*. Ale kiedy był ten drugi raz?
- pamiętasz dziesięć lat temu sytuacje kiedy miałe* ten straszliwy
atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć tej ryzykownej i
skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się
Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jeste* w tak dobrej kondycji.
- moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiła* to
dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym
trzecim razem.
- Czy pamiętasz te sytuacje kiedy kilka lat temu chciałe* zostać
prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 53 głosów.......

Appo - Nie Gru 04, 2005 12:40

o czizas.... :D
pscoua - Nie Gru 04, 2005 12:46

Przychodzi kobieta do spowiedzi i zwierza się:
- Proszę księdza, oj zgrzeszyłam, strasznie zgrzeszyłam...
- Jak droga córko?
- Uprawiałam sex z cała drużyną baseboll'ową..
- Oj to piekło, córko, pieeekło!
- Wie ksiądz, nawet nie piekło, ale bolało.....

:luka:

Dana - Nie Gru 04, 2005 12:47

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: uśmiałam się oj uśmiałam :D
pscoua - Nie Gru 04, 2005 12:56

Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:
- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie".
;)

Autentyczna rozmowa dzieci w piaskownicy. Rozmowa w tonie przechwalania się:
- A mój tato ma astrę - mówi chłopczyk
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka
- A mój tata ma kamere cyferkowa - chłopczyk
- A moja mama też - dziewczynka
( no i dalej jeszcze takie przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w końcu usłyszałam kardynalny argument )
- A mój tata ma siusiaka
- Moja mama też ma...
- Nie może mieć..mamusie maja pipulki...
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE....

I tu troszkę nie po naszemu ;)

A blonde female police officer pulled over a blonde woman for speeding.

The blonde cop approached the car and asked the blonde for her driver's
license.

The blonde driver asked, "What does a driver's license look like?" as she
searched through her purse.

The blonde cop said, "It's a little thing with your picture on it."

The Driver pulled out her powder compact, opened it, looked in the mirror
and handed it to the officer.

The blonde cop looked in the mirror, handed it back to the blonde and
said,"If you'd told me you were a police officer, we could have avoided all
this."

pscoua - Nie Gru 04, 2005 13:03

I jeszcze jeden, ostatni ;)

Żona wysyła męża-programistę do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.

pscoua - Nie Gru 04, 2005 21:53

Ale się uśmiałam teraz ! :D :rotfl: :super:
Na joemonsterze (podejrzewam, że kojarzycie taki serwisik? jeśli nie, to odsyłam na w w w joemonster.org! :D) wyczytałam jednego autentyka:
Protoplastka moja prywatna zaskoczyła mnie pewnego dnia pytaniem:
[mum] - Anka! A co to HWDP?
[ja] - Yyy... no wiesz, nie mogę ci powiedzieć.
[m] - Ale czemu?
[j] - Bo nie lubisz przekleństw.
[m] - ...No tak, ale powiedz.
[j] - Jesteś tego pewna?
[m] - No udzielam dyspensy, mów.
[j] - C**j w d**ę policji.
[m] - Yyy... kłamiesz!
[j] - No nie kłamię, chciałaś wiedzieć.
[m] - Ale to przecież nie jest polski skrót!
[j] - Jest.
[m] - Ale przecież... A nieee... to o HTML mi chodziło.

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Major - Nie Gru 04, 2005 21:58

pscoua hahah to było dobre :ok:
p4cz3k - Nie Gru 04, 2005 22:17

Kilka postów niżej przeczytałem wrzut o supermarkecie i przypomniało mi się pewne zdarzenie, którego świadkiem byłem jakiś tydzień temu w Realu na warszawskim Okęciu.
Dwie kobiety, jedna około czterdziestki, pięknie utrzymana, super figurka. Druga jakieś dwadzieścia lat, figura modelki, długie blond włosy - no cud miód i orzeszki mówię wam. Położyły na taśmie kilkanaście sztuk bielizny, takiej lepszej. Kasjer całą tę bieliznę zaczął układać w kupki według kodów. Starsza pani się zdenerwowała:
- Co pan tak grzebie w tych majtkach?
- Bo to jest jedyna szansa na to, żebym sobie pogrzebał w pani majtkach - odpalił kasjer.
- Ale to nie tylko moje majtki, ale także mojej córki - odrzekła pani wskazując młodszą kobietę.
- No to mam fart, trzymam łapy w majtkach dwu niezłych lasek naraz.


znaleziono na Joemonster.org

pscoua - Nie Gru 04, 2005 22:30



:hyhy: najlepszy jest ten trzymający się rurki :P

trunks - Nie Gru 04, 2005 23:50

haha zarombiste...niezla jest ta laska fajnie pomyslane :)
Major - Nie Gru 04, 2005 23:50

Już widziałem wiele zdjęć tego typu. Prawdopodobnie na joemonster znajdziesz więcej albo na funiaste.
pscoua - Nie Gru 04, 2005 23:54

Major, dokładnie tak ;] miałam iść spać, ale dosiadłam się do joe :P I zasnąć nie mogę ;) :P :rotfl:

Umówiły się dwie 30-letnie dziewice na babski wieczór. I jak to podczas takiego wieczoru, nachlały się winem czerwonym, bułgarskim. Posiedziały, poplotkowały. Jedna, powiedzmy Wiesława zbiera się do domu:
- Odprowadź mnie Patrycja, bo się boję nieco – mówi Wiesia.
- Dobra Wiesia, ale tylko na przystanek autobusowy.
Przystanek był jakieś 250 metrów od domu Patrycji. Idą, więc dwie 30-letnie dziewice i chichoczą. Wino bułgarskie uderza do głów. Przechodzą koło krzaków, a ty nagle – wypada z nich facet i łaps za rękę Wiesię i myk z nią w krzaczory.
Szarpie na Wiesi ubranie, zdziera łaszki. Wieśka w panice. Co robić? Co robić? Zaczęła się wydzierać. Drze się ile sił w płucach. Facetowi opał szybko interes i chodu.
Wyłazi Wieśka z krzaków. A Pacia cała we łzach. Makijaż spływa z lica. Rozmazana cała. Ale nie płacze, tylko się śmieje.
- Czemu się śmiejesz, suko?- pyta Wieśka. – Gwałcić mię chciał...
- Wiesz, co krzyczałaś, Wiesia? Czemu się kolo wystraszył i spieprzył?
- Co?
- Huuuuuraaaaaa!
:rotfl:

niezgrzeszona Stysia - Pon Gru 05, 2005 14:03

co do absurdu
słyszałam taki kawał:
czy wiecie czemu sie myję szklanki??
- zeby sie wiecej herbaty zmiesciło :zdegustowany:

Major - Pon Gru 05, 2005 14:19

To ja mam inny absurdalny kawał :P

Siedzą na gałęzi dwa gołębie:
jeden grucha, a drugi jabłko. :P

Gmeras - Pon Gru 05, 2005 15:04

Przychodzi baba do lekarza a lekarz tez baba
Admike - Wto Gru 06, 2005 08:07

Pewien chłopczyk był zawsze odsyłanydo do domu z przyjęć dla dzieci z powodu używania brzydkich słów.Pewnego dnia przyszedł do ojca i mówi,że jest zaproszony na przyjęcie.Ojciec do niego:
-tylko tym razem nie przeklinaj!przynosisz wstyd rodzinie!
chłopczyk poszedł jednak wraca po 15 minutach.Ojciec w płacz,a ten chłopczyk do niego:
-tato nie płacz.To pier****ne przyjęcie jest jutro :D :rotfl:

pscoua - Wto Gru 06, 2005 10:45

Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- misiu proszę pół kilo soli
- dobrze zajączku ale nasypie Ci na oko bo jeszcze wagi nie mam
- w d*pę sobie nasyp !!!

niezgrzeszona Stysia - Wto Gru 06, 2005 12:26

Idzie se robaczek, patrzy i leży jabłuszko:
- O! Jabłuszko! Akurat jestem głodny. Ale to jabłuszko takie zielone... O! Jest słoneczko. Jabłko trochę się zarumieni i wtedy sobie zjem!
> Na gałązce siedział ptaszek:
- O! Robaczek! Akurat jestem głodny, ale ten robaczek trochę wychudzony...
O! Jest jabłuszko. Poczekam, aż robaczek zje jabłuszko, a ja zjem robaczka!
> Lecz gałązkę wyżej siedział kotek:
- O! Ptaszek! Akurat jestem głodny, ale trochę wychudzony ten ptaszek...
O! Jest robaczek. Ptaszek zje robaczka, a ja zjem ptaszka!
> Lecz niestety gałązka pod kotkiem się złamała, i kotek wpadł do kałuży.

Jaki z tego morał? Im dłuższa gra wstępna, tym futerko bardziej mokre.

pscoua - Wto Gru 06, 2005 12:31

A co do absurdu.. Dedykuje ten kawał p4czkowi :D

Spotykają się dwa pączki i jeden mówi podekscytowany:
- Ty wiesz, złożyłem papiery na GWSH.
- I co?? Przyjęli Cię??
- No co Ty.. Pączka?!
:hyhy:

trunks - Wto Gru 06, 2005 15:07

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym. Jeden mówi:
-Ups, przepraszam zagapiłem się. Szukam żony.
-Nie, to ja przepraszam. Ja też szukam żony. A jak wygląda pańska żona?
-No wie pan... duży biust, długie nogi, smukła sylwetka, pełne usta, blond włosy. A pana żona?
-Nie ważne! Szukajmy pańskiej!

bocianu - Wto Gru 06, 2005 15:09

to ja co do absurdu, to tez z dedykacją dla p4czka:

sklep spozywczy, wchodzi pan i mowi:
- poprosze dwa pączki, ale bez lukru
pani sklepowa na to
- momencik...
poszla na zaplecze, zdrapała paluchami lukier i przynosi:
- prosze bardzo, dwa bez lukru...
- o, dziekuje pieknie, - pan bierze i wychodzi...
nastepny dzien, wchodzi ten sam pan:
- dwa paczki bez lukru prosze.
- moment - pani na zaplecze, zdrapała - prosze bardzo...
- och, dziekuje, dowidzenia - i wychodzi.
nastepny dzien, pan sie zbliza do sklepu, pani sklepowa
szybciutko skrobie lukier z dwoch pączków...
- dziendobry, dwa pączki bez lukru prosze
- prosze, juz tu mam odłożone dla pana.
- o! dziekuje pieknie pani.
- a moge panu zadac takie jedno pytanie?
- no prosze bardzo.
- pan to chyba jest motocyklistą, prawda?
- o!? a skąd pani wie?
- bo tak pan tutaj codziennie motorem pojeżdza...

:)

hunrid - Wto Gru 06, 2005 15:57

Jedzie baba na rowerze i się cieszy bo się kółka kręcą !! :zdziwko:
cinque - Wto Gru 06, 2005 16:32

bocianu, :rotfl: :rotfl: :rotfl:
pscoua - Wto Gru 06, 2005 18:44

bocianu, :rotfl: :rotfl: buahahaha, dobre dobre :hyhy:
Dana - Wto Gru 06, 2005 19:03

bocianu, :rotfl: :rotfl: :super:
Major - Sro Gru 07, 2005 00:31

Pewien koles od dziecka zbieral na motor. W koncu zrobil prawko, idzie do sklepu i kupuje Harleya, blyszczacego, nowka. Wlasciciel sklepu mowi do niego :
- Sluchaj, znasz sposob zeby karoseria motocyklu byla do konca jego dni ultra-blyszczaca i nigdy nie pokryla sie rdza ?
- Nie, powiedz.
- Zawsze, jak wiesz ze bedzie padac, nasmaruj go wazelina, a noca trzymaj w garazu.
Tak tez robil. Po jakims czasie poznal dziewczyne. Chodzili ze soba jakis czas, w koncu ona zaprosila go do jej rodzicow na obiad. Zanim weszli powiedziala :
- Wiesz, u nas jest taka tradycja : kto pierwszy wypowie jakies slowo po obiedzie, zmywa naczynia.
Jedza obiad, wszystko super, ale po obiedzie grobowa cisza. 5 minut... 10 ... 15 ... Kolesiowi sie wyjatkowo nudzilo. Postanowil jakos przyspieszyc ten chory proces i pocalowal swoja dziewczyna na oczach jej rodzicow.
Nic.
Wsunal jej reke pod koszulke na oczach jej rodzicow.
Nic.
Rzucil ja na stol i zaczal bzykac.
Nikt sie nie odezwal.
Desperat rzucil z kolei jej matke na stol i pieprzyli sie nawet bardziej dziko. Nikt sie nie odezwal. Koles pomyslal "no ja pie... co za swiry, to jest chore !" i nagle zauwazyl za oknem grzmot. Od razu pomyslal o swoim blyszczacym Harleyu przed domem. Siegnal wiec do kieszeni, wyciagnal wazeline i juz mial wstawac, gdy ojciec z przerazeniem wyjakal :
- No dobra, ja pozmywam ...

Olaa - Sro Gru 07, 2005 00:44

hahahahahahahahahaha :rotfl: :rotfl: :D :rotfl: :ok:
Admike - Sro Gru 07, 2005 07:46

to jest jeden z mich ulubionych dowcipów... :D :rotfl: :D :rotfl: :D :rotfl:
pscoua - Sro Gru 07, 2005 11:28

Major, osz w pychola :D :rotfl: :rotfl: :rotfl: to Ci się udało :P :D
asik - Sro Gru 07, 2005 11:29

Admike napisał/a:
to jest jeden z mich ulubionych dowcipów...

moich też:)

Dorothea - Sro Gru 07, 2005 14:28

Major, jestes niemozliwy buahahahahahah
Gmeras - Sro Gru 07, 2005 15:20

Majoir super hahaha ;D
pscoua - Sro Gru 07, 2005 15:32

Problemy Onetowców:

- Skąd wziął się Bóg? Zadręcza mnie córeczka z tym pytaniem a ja nie bardzo umiem jej odpowiedzieć.

- Istniał zawsze. Na tym między innymi polega Jego Boskość. Gdyby Go ktoś stworzył - to nie byłby Bogiem.

- Zachwycająca odpowiedź! To tej małej wszystko wyjaśni.

- Udowodnij, że istniał zawsze.

- Udowodnij, że nie.

- Stworzył go arcybóg. Arcyboga stworzył superarcybóg. Jak ruska lalka matrioszka to leci. Kup jej taką, to może załapie.

- Klapsa bachorowi za niewłaściwie postawienie pytania!

- Z tego samego źródła, z którego pochodzą krasnoludki.

- Boga przyniósł prabocian i pozostawił go w prakapuście.

pscoua - Sro Gru 07, 2005 15:39

Fajny telefonik :D

cinque - Sro Gru 07, 2005 15:41

pscoua, JoeMonster jest boski :D :rotfl:
pscoua - Sro Gru 07, 2005 17:06

cinque, nom :D
A teraz sobie wyobraźcie to na śniegu:

:rotfl:

A na dokładkę: "Hymn "Moherowy beret sobie włóż"

To refren pieśni, którą "Gazeta Wyborcza" określiła jako "hymn moherowych beretów". Słowa do melodii "Biała mewa" ułożyła słuchaczka Radia Maryja.

Poprzez Polskę wionął wiatr nadzieją,
naród czeka na ratunek swój,
komuniści nienawiścią zieją,
opluwają to, co święte jest.

Ref.: Moherowy beret sobie włóż
i przy radiu stój jak anioł stróż.
Pokaż im, jak Polakiem być,
Pokaż, jak uczciwie z Bogiem można żyć.

Garną się pielgrzymki do Torunia,
w modłach powierzając życie swe,
kocha cię lud, ojcze Tadeuszu,
prawdą i miłością obroń się.

Ref.: Moherowy beret sobie włóż...

Tę pieśń słuchaczka toruńskiej rozgłośni ułożyła specjalnie na 14. urodziny rozgłośni.

I wszyscy razem! Raaaz, dwaaaa... :rotfl:

cinque - Czw Gru 08, 2005 12:10

Myślisz, że możesz wszystko? Trzaśnij drzwiami obrotowymi!
pscoua - Pią Gru 09, 2005 21:09

Przed chwilą kolega na gg mówi:
"Kumpela z pracy opowiadala:
przychodzi do domu jej facet a ona
- piles ?
- nie, wcale
- powiedz rewolwer
- no dobra, troszke.." :rotfl: :rotfl:

Dorothea - Nie Gru 11, 2005 18:20

Anestezjolog pyta sie pacjenta:
-Jaką zyczy sobie pan narkoze:tanszą czy drozszą?
Pacjent zastanawia sie i po chwili mowi:
-Poprosze ta tanszą.
A lekarz:
-Oooooooo.....Spij kochanie, śpij.......

Dorotka - Pon Gru 12, 2005 08:01

Dorothea, :rotfl: :rotfl: :rotfl:

ten rewolwer wcześniej też mhnie rozbroił :rotfl:

pscoua - Pon Gru 12, 2005 12:36

Co zoologowie twierdzą o skłonności krokodyli z Nilu do pożerania kąpiących się, wydanych im na łup: "Te zwierzęta z rodziny jaszczurkowatych zgodnie z najbardziej udokumentowanymi dziełami nigdy nie zaatakowałyby człowieka; niestety nie potrafią czytać." :D
Dorotka - Pon Gru 12, 2005 17:41

tak na czasie:

- Skąd ta pewność, że zgwałcił panią polski eurodeputowany?
- Bo miał w biało-czerwone paski...
- Krawat?
- Nie! Prezerwatywę.

pscoua - Sro Gru 14, 2005 12:39

Szybki spław:
1125*** (12:34)
witam
pscoua (12:34)
witam witam
pscoua (12:34)
z kim mam przyjemnosc?
1125*** (12:34)
jestem wojtek
1125*** (12:34)
lubisz brunetow?
pscoua (12:34)
zalezy do czego
pscoua (12:34)
a o co chodzi?
1125*** (12:35)
a do czego lubisz?
pscoua (12:35)
do niczego wlasnie
1125*** (12:35)
szkoda
pscoua (12:36)
tylko o to chodzilo?
1125*** (12:36)
szukam fajnej odwaznej kobietki z gliwic
pscoua (12:36)
to powodzenia :) ja musze zmykac na poczte, pa

(strasznie nie lubię jak mnie zaczepiają obcy ludzie na gg :P)

Dorothea - Sro Gru 14, 2005 13:05

pscoua, super :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Sro Gru 14, 2005 14:28

******* (11-12-2005 22:15)

siemka

******* (11-12-2005 22:15)

poklikamy

Gmeras (11-12-2005 22:15)

nie ?

******* (11-12-2005 22:16)

a czemu

******* (11-12-2005 22:16)

?

Gmeras (11-12-2005 22:16)

bo mi mama zabroniła rozmawiać z obcymi

******* (11-12-2005 22:17)

jaja sie robisz

Gmeras (11-12-2005 22:17)

nie serio

******* (11-12-2005 22:17)

a ty masz 18 lat i jestes mami cyckiem

Gmeras (11-12-2005 22:17)

niesłyszałas nigdy o pedofili

Gmeras (11-12-2005 22:18)

oczywiscie wszedzie dobrze ale w mamy cycku najlepiej

******* (11-12-2005 22:18)

ahasa'





tez mnie draznią ;p ale nie mam zaznaczonych niepokazuj wiadomości od nieznajomych bo czasami znajomi pisza których na liscie nie mam :]

Gmeras - Sro Gru 14, 2005 14:29

14:11:57 ********
hejka
14:12:11 gmeras (gmeras@tlen, p l)
czesc
14:12:54 ********
co porabiasz?
14:13:18 gmeras (gmeras@tlen, p l)
jade samochodem
14:13:44 ********
(...)
14:13:49 ********
a ja sie nudze
14:14:13 gmeras (gmeras@tlen, p l)
przykro mi naprawde

Krzysio - Sro Gru 14, 2005 16:17

lol, to ja zazwyczaj pytam sie po co do mnie pisze, wiekszosc nieznajomych na tym wysiada, za trudne pytanie, :rotfl:
albo tak ;-)

ktos (18:33)
hej
Bzyki (18:33)
raz
ktos (18:34)
dwa
Bzyki (18:34)
trzy
Bzyki (18:34)
banan
4710746 (18:34)
cztery

zazwyczaj sie wkrecaja w zabawe :P:P licze do trzech i blokuje :rotfl: dlatego lepiej od razu pisac o co chodzi ;-)

Szamanka - Sro Gru 14, 2005 17:09

ktos (18-03-2005 19:54)
czesc
Ja (18-03-2005 19:55)
a ktos ty?
ktos (18-03-2005 19:55)
a taki tam nudzacy sie facecik
ktos (18-03-2005 19:55)
jestem
Ja (18-03-2005 19:56)
i tak do obcych drzwi pukasz?
Ja (18-03-2005 19:56)
a wcale nie zapukales
Ja (18-03-2005 19:56)
normalnie wlazles
Ja (18-03-2005 19:56)
ladnie to tak?
ktos(18-03-2005 19:56)
no
Ja (18-03-2005 19:56)
i jeszcze kultury nie zna
ktos (18-03-2005 19:56)
niewychowany jestem
Ja (18-03-2005 19:56)
no widze wlasnie
Ja (18-03-2005 19:56)
mam cie przegonic?
ktos (18-03-2005 19:57)
nudze sie troche
ktos(18-03-2005 19:57)
i chcia³em poklikac
Ja (18-03-2005 19:57)
i akurat na moje salony w buciorach wparowales
ktos(18-03-2005 19:57)
hmmm
Ja (18-03-2005 19:57)
a o czym ..jesli mozna spytac?
ktos (18-03-2005 19:57)
a tak
ktos (18-03-2005 19:57)
o wszystkim
ktos (18-03-2005 19:57)
najpierw pewnie o Tobie
Ja (18-03-2005 19:58)
tylko nie skad ile masz lat itd....pliiisssssssssssssss
Ja (18-03-2005 19:58)
bo to wiadomo
ktos (18-03-2005 19:58)
moe napisz tylko jak wygl¹dasz
ktos (18-03-2005 19:59)
hihih
Ja (18-03-2005 19:59)
a jak mam wygladac...jak potwor wygladam...jest brrr a fuj
ktos (18-03-2005 19:59)
hihih
ktos(18-03-2005 19:59)
a tak naprawde
Ja (18-03-2005 19:59)
no powaznie mowie
ktos (18-03-2005 20:00)
sliczna
ktos (18-03-2005 20:00)
masz rodzinke
Ja (18-03-2005 20:00)
a ty nie masz?
ktos (18-03-2005 20:00)
tz jakiegos meza i dzieci
Ja (18-03-2005 20:00)
mam swojego a nie jakiegos
ktos
na jakim mieszkasz
ktos(18-03-2005 20:02)
osiedlu
w gliwicach
Ja (18-03-2005 20:02)
a kto powidzial ze ja na jakims osiedlu mieszka


ktos (18-03-2005 20:13)
ale mimio wszystko fajnie sie z toba klika
ktos(18-03-2005 20:16)
hih
Ja (18-03-2005 20:16)
a z czego sie cieszy?
ktos(18-03-2005 20:18)
widze ze z Toba to tylko sie smiac

Appo - Sro Gru 14, 2005 17:13

1 słowo... BRUTALITY (fani Mortal Combat łączcie się :P)
pscoua - Sro Gru 14, 2005 17:17

hehehehe :D Szamanka, :ok:
Major - Sro Gru 14, 2005 19:50

Niech no ja znajde rozmowe z jedną panienką :) to zaraz wrzuce.
Dorotka - Czw Gru 15, 2005 07:45

Szamanka, :super:


Szamanka napisał/a:
ktos (18-03-2005 20:00)
masz rodzinke
Ja (18-03-2005 20:00)
a ty nie masz?
ktos (18-03-2005 20:00)
tz jakiegos meza i dzieci
Ja (18-03-2005 20:00)
mam swojego a nie jakiegos


swojego a nie jakiegoś :rotfl:

Szamanka - Czw Gru 15, 2005 18:50

:D :D :D


poprostu uwielbiam takie rozmowki,zawsze mnie odprezaja :D

zajrze do archiwum czy czegos tam jeszcze nie ma :D


( wszelkie prawdopodobienstwo....itd,itd,itd) :]

pscoua - Czw Gru 15, 2005 19:46

coś o facetach:
<Ladny> Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.
<Ladny> Z góry dziękuję.
<Ladny> Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem.
<Ladny> No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji.
<Ladny> Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę.
<Ladny> Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę.
<Ladny> Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka",odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.
<Ladny> Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.
<Ladny> Kiedyś wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina.
<Ladny> Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu.
<Ladny> Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim.
<Ladny> Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek.
<Ladny> Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła.
<Ladny> Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
<Ladny> Wyszedłem na zewnątrz.
<Ladny> Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie.
<Ladny> Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.
<Ladny> Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć?
<Ladny> Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?
:D

Szamanka - Czw Gru 15, 2005 19:53

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:



no prosze jak auto moze byc wazniejsze od podejrzen o zdradzie :rotfl: :rotfl:

Dorothea - Czw Gru 15, 2005 21:09

pscoua, fajny facio hihihihihihi
Major - Pią Gru 16, 2005 00:21

Grunwald 15 lipca 1410 roku
Obóz Krzyżacki
W namiocie siedzi Ulryk von Jungingen i wydaje rozporzadzenia.
- Wy dwaj pojdziecie do Jagielly i wyzwiecie go na boj smiertelny z cala nasza potega.
Jak kazano heroldowie poczlapali przez pole do krola polskiego. Wchodza w las i miedzy namioty polskiego obozu a tam cale towarzystwo "na bani".
Stawiaja sie przed krolem Jagiella i mowia:
- Krolu, Wielki Mistrz wyzywa ciebie i cale twoje rycerstwo na boj smiertelny....
- ciiiiiiiii...., glowa mi peka..... jaki boj... jakie rycerstwo...., wynocha mi stad nie widzicie ze po imprezie jestesmy i zadnej wojny nie bedzie?
Heroldowie zmyli sie jak niepyszni.
Wrocili przez pole do Wielkiego Mistrza i zameldowali o calym zdarzeniu.
Ulryk sie wkurzyl niemilosiernie i powiedzial:
- Co za hanba! Jak to nie bedzie wojny... Musi byc wojna, chocby potyczka. Macie isc do tego opoja Jagielly i zalatwic jesli nie wielka wojne to jakies starcie.. chocby 30 na 30.
Heroldowie znow przez to pole poszli do polskiego obozu, staneli przed Jagiella i mowia mu ja sprawa wyglada. Reakcja Jagielly byla jednak nieodmienna.
- Ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiii... Wypad bo psami poszczuje... widzieliscie ich... potyczki im sie zachcialo....
I znow heroldowie jak niepyszni poczlapali do swego Mistrza zakonu. Zdali relacje i az musieli sie pochpowac miedzy namiotami tak sie Ulryk wsciekl.
_ Hanba, Hanba! jak my teraz bedziemy wygladac przed rycerstwem europejskim jesli polacy nie wyjda na boj! Macie mi zalatwic choby jakis pojedynek turniejowy bo jesli nie to zawisniecie na suchej galezi!
I biedni heroldowie poczlapali zrezygnowani do obozu polskiego rycerstwa.
Wchodza do namiotu krolewskiego , bach na kolana i fdalejze blagac jagielle chocby o pojedynek 1 vs 1. Lekko ulitowal sie nad nimi Jagiello wyszedl przed namiot, rozejrzal sie i mowi:
- no co ja wam poradze jak cale rycerstwo w sztok pijane.
piwiedzial wskazujac na upojonych polskich rycerzy i giermkow.
Z trewoga w sercach rozejrzeli sie rowniez heroldowie myslac ze stryczek ich niechybnie czeka. Nagle zauwazyli ze ktos sie poruszyl. Byl to pewnikiem rycerz Henio który przycisniety potrzeba udawal sie w pobliskie krzaczki.
- JEST! JEST! Zyje! Ten sie nadaje! Wrzasneli obaj heroldowie i pognali do Jungingena oglosic radosna nowine o niechybnym pojedynku.
Krzyzacy do walki wystawili poteznego Arnolda von Schwarzeneger zakutego w stal po uszy i osadzonego z kopia na wielkim rumaku bojowym. Naprzeciwko ledwo wytrzezwiale obozowe ciury probowaly w wsadzic na kon walecznego Henia. Na niczym jednak spelzly ich wysilki. Co Henio znalazl sie na koniu toza chwile ladowal z drugiej strony przygniecion nieco przyciezkim i zbyt duzym jak na jego rozmiary pawezem. W koncu nie mogac sobie poradzic ustawili chwiejacego sie Henia na bojowisku i oparli o wbity w ziemie wielki dwureczny miecz.
Herold od razu dal sygnal do ataku.
Rozlegl sie tentent i Arnold von Schwarceneger ruszyl z kopyta na zdrzorientowanego calkiem Henia....


W tym momencie wojsko polskie przetrzezwialo widzac ogromna przewage krzyżackiego rycerza... i krzyknelo
- Heniu!!! w nogiiiiii.......
Za pozno.....
Von Schwarzenneger uderzyl....
Rozlegl sie przepoterzny loskot, dal sie uslyszec konski kwik, podniosl sie kurz i zakryl walczach.
Zalegla cisza....
Opadl kurz....
Polskie rycerstwo patrzy....


Kon bez nog..., Krzyzak bez nog, a pijany Henio buja sie na wbitym w ziemi koncerzu i belkocze:
- Ciesz sie kobieta lekkich obyczajów ze chlopaki krzyczeli "w nogi", bo ja bym ci w lep przypier...!

Krzysio - Pią Gru 16, 2005 17:50

lol, co za kawal :rotfl: az monitor poplulem :wstyd:
Szamanka - Pią Gru 16, 2005 18:11

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Pią Gru 16, 2005 19:45

Idzie ulicą Św. Mikołaj, (...) poobijany, ma sine oko, trzyma się za głowe. Spotyka go inny mikołaj:Cze stary, so Ci się stało? A nic, spotkałem panienke, a że chciałem jej dać prezent, to mówię: "Potrzymaj mi laskę panienko to dam Ci coś z worka!"
Dorotka - Pią Gru 16, 2005 19:58

Gmeras, :rotfl: okropne
Szamanka - Pią Gru 16, 2005 20:40

W restauracji zawiany klient przeglada karte dan. W koncu przywoluje kelnerke:
- Poprosze tego inwalide.
- Jakiego inwalide? - pyta zdziwiona kelnerka.
- No, tu przeciez pisze - tatar z jednym jajem.

Bea.tka - Pią Gru 16, 2005 21:37

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

Big Ben - Sob Gru 17, 2005 17:54

Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Pije trzy piwa.
?ódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
?okieć, kolano
Trzymam skubana.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze-
-wszak wciąż szczę jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje,
Chce się powstrzymać
-Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na druga
Zraszam ją struga,
Wagonem szarpie
Leje do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leje,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie ?abędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza-
-buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
_______________

Big Ben - Sob Gru 17, 2005 17:57

Mąż z żoną jędzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z wściekłością:
-Kto to był?!
-Moja kochanka - odpowiada mąż.
-Wystarczy! Chcę rozwodu!
-Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz. W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną:
-Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
-To jego kochanka - informuje ja mąż.
-Nasza jest sympatyczniejsza.
------------------------------------------------------------------------------------------

Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coś!!!
Św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa...

------------------------------------------------------------------------------------------

Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów i Żyd, który siedzi najbliżej przejścia. Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...

==================================================

Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwalcił nieletnią.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała...
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.
Ksiądz wyrozumiale:
- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobileś dobry uczynek, synu.
- Tak, proszę księdza.
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
Przychodzi trzeci facet:
- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii !
Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał: Pamiętaj, tu jest twoja parafia!

==================================================

Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne. Przyjmuje je Św.Piotr.
Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
- O, jakie ty masz śliczne białe nożki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne biale uszka, jaki masz śliczny biały nosek! Masz tu skrzydełka bedziesz aniołkiem !
Potem bierze czarne dziecko i mówi:
- O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki... Masz tu skrzydełka będziesz... muchą!
_________________

Big Ben - Sob Gru 17, 2005 17:58

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?
Podchodzimy do niedźwiedzia i kopiemy go w jaja, i jeśli:
a). uciekamy, a niedźwiedź nas nie goni - jest to miś pluszowy
b). uciekamy na drzewo a niedźwiedż za nami - jest to niedźwiedź brunatny
c). uciekamy na drzewo, zaś niedźwiedź zaczyna nim trząść tak abyśmy spadli - jest to grizzly
d). uciekamy na drzewo, niedźwiedż za nami wsuwając liście - jest to miś koala
e). uciekamy, ale nigdzie nie ma drzew - jest to niedźwiedź polarny
F). nie uciekamy, a niedźwiedź zaczyna płakać - JEST TO MIŚ KOLARGOL - NAJWIęKSZA c.... WŚRÓD NIED?WIEDZI.

-----------------------------------------------------------------------------------------

Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy i po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana
matka krzyczy:
- Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać.
Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego.
Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku.
Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
- Wasza córka powiedziała mi, o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, że nie chcę się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka, to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki, to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli wasza córka poroni...
W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz.

----------------------------------------------------------------------------------------

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pier***! Prawdziwy Armageddon: dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów...Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pier***! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?

----------------------------------------------------------------------------------------

Na Uniwersytecie Jagiellońskim bylo czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebiezż przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale
zapili ryja w weekend i jak zasneli w niedziele po południu, obudzili sie w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdażyli postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedze i wymienić doświadczenia. Niestety w drodze powrotnej gdzies w lasach
złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa.
Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?


---------------------------------------------------------------------------------------

Mąż marynarz wysyła telegram do żony:
"Kochana żono STOP wracam za trzy dni STOP oczekuj mnie na lotnisku STOP".
Przylatuje po trzech dniach, wychodzi z samolotu, patrzy, a jego żony nie ma.
- A to ku....a! Ale może nie? Może czeka przed lotniskiem?
Wychodzi przed lotnisko patrzy, a jego żony nie ma:
- A to ku...a! Ale może nie? Może czeka na mnie w domu?
Wsiada w taksówkę jedzie do domu wchodzi patrzy, a w domu bałagan, wszystko porozwalane:
- A to ku....a! Ale może nie? Może czeka na mnie w łóżku na górze?
Wchodzi do sypialni, a tam jego żona lezy w łóżku z dwoma facetami. Gość stoi oniemiały, patrzy na to wszystko i w końcu mówi:
- A to ku....a! Ale może nie? Może telegram nie doszedł?


-------------------------------------------------------------------------------------

Między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzieć przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myslą:
- "Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!".
I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedną rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakis facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz drugą rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakis facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią: - Iwan, jak wytrzymasz trzecią rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakis facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem i proponują: - Iwan, jak wytrzymasz czwartą rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.

---------------------------------------------------------------------------------------

Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
Babka na to że nie ma ochoty.
Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
Wtenczas babka zapala światło i mówi:
- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
A dziadek na to:
- Stara (...) - stara stówa!

------------------------------------------------------------------------------------

Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może.
Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu.
W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował!
I pobiegłszy z powrotem jeszcze nabobczył wilkowi na głowę.
Wrócił do domu i myśli sobie: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji?
Przecież jeszcze mu mogłem naurągać.
Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.
- Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!

--------------------------------------------------------------------------------------

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczeli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już calkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku ! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktos potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czasu co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89- letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...


--------------------------------------------------------------------------------------

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe
życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...".
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj,
niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie.
Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby byłaświadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."


---------------------------------------------------------------------------------------

Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdzają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie...
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.

--------------------------------------------------------------------------------------

Rozmawiają dwaj żołnierze:
- Chodź porobimy sobie jaja z generała, zagaja pierwszy.
- Spier***, cięto ripostuje drugi.
- Oj chodź, bedzie fajnie, nalega pierwszy.
- NIE!!! Protestuje drugi.
- No dawaj zobaczysz jak będzie fajnie!
- Spier***, ostatnio namówiłeś mnie na robienie sobie jaj z dziekana...
_________________

pscoua - Sob Gru 17, 2005 17:58

Big Ben, aaaaahahahahhahaa ale się uśmiałam :D :rotfl: Skąd to wytrzasnąłeś?? :P Jeszcze powiedz, że to Twoja robota :hyhy:
Big Ben - Sob Gru 17, 2005 18:01

PONIEDZIA?EK - Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.

WTOREK - Nadal siedzimy nad krzyżówką.

SRODA - Przyszedł płk. Żelazny i powiedział, żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.

CZWARTEK -Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

PIąTEK - Zgłodniałem Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła.

SOBOTA - Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.

NIEDZIELA - Płk. Żelazny osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.

PONIEDZIA?EK - Kieruje ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk. Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

WTOREK - Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.

ŚRODA - Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

PIąTEK - Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów.

SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch". Chyba wezmę urlop.

NIEDZIELA - Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?

PONIEDZIA?EK - Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.

WTOREK - W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręce tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.

ŚRODA - Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.

CZWARTEK - W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znał. Ale skąd?

PIąTEK - Dzisiaj płk. Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się między listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!

SOBOTA - Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.

NIEDZIELA - Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.

PONIEDZIA?EK - Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!

WTOREK - Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.

ŚRODA - Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.

CZWARTEK - Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej, ale nie było się po co spieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.

PIąTEK - Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, ze wcześniej wysiadłem na siusiu.

SOBOTA - Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy, aby zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.

NIEDZIELA - Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzien. bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.

PONIEDZIA?EK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć, a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę, 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.

WTOREK - Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk. Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.

ŚRODA - Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. ?adne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś... dziwne.

CZWARTEK - Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.

PIąTEK - Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej razem z paczką dyskietek. Płk. Żelazny złożył podanie o przydział komputera.

SOBOTA - Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki, a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.

NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?

PONIEDZIA?EK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!

WTOREK - Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.

ŚRODA - Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.

CZWARTEK - Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.

PIąTEK - Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem, dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina, a nawet Elvisa. Król rock 'n' rola nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.

SOBOTA - Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.

NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii, bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką, a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.
_________________

Big Ben - Sob Gru 17, 2005 18:03

Nie stety nie wszystkie sa moje (jako wymyslone ) ale pochodza z mojej kolekcji gdy zapoznace sie juz z tymi i wam sie znudza obiecuje dodac nowe w podobnej ilosci :):):)
Krzysio - Sob Gru 17, 2005 18:10

kapian zbik jest dobry :p i ten kawal z janem pawlem 2 - ciezka sprawa syn szefa :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Big Ben - Sob Gru 17, 2005 18:19

No dobra a to znacie sa bardzo bez sensu ale mi sie podobaja :):)

Hitler i Bormann stoja przed mapa i planuja wazna akcje. Wchodzi Stirlitz z pomaranczami, wyciaga aparat fotograficzny, robi zdjecia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to byl?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów sie wykreci. Powie, ze przyniósl pomarancze.

Stirlitz poszedl do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie bylo.
- Pewnie nie sezon - pomyslal Stirlitz, siadajac w zaspie.

Podczas uroczystej akademii w dniu urodzin Hitlera dostarczono Stirlitzowi na sale depesze. "Stirlitz, jestescie zwykla (...)!" - mogly odczytac zbyt ciekawe oczy. Ale tylko Stirlitz wiedzial, ze wlasnie tego dnia otrzymal tytul Bohatera Zwiazku Radzieckiego.

Gestapo obstawilo wszystkie wyjscia, ale Stirlitz ich przechytrzyl. Uciekl przez wejscie.

Stirlitz wolnym krokiem zblizyl sie do lokalu kontaktowego. Zapukal umówione 127 razy. Nikt nie otworzyl. Po namysle wyszedl na ulice i spojrzal w okno. Tak, nie mylil sie. Na parapecie staly 63 zelazka - znak wpadki.

Stirlitz zobaczyl jak banda wyrostków pompuje kota benzyna. Kot wyrwal sie, przebiegl kilka metrów i upadl.
- Widocznie benzyna sie skonczyla - pomyslal Stirlitz.

Szybkosciomierz samochodu Bormanna pokazywal 80 km/h. Obok szedl Stirlitz udajac, ze nigdzie sie nie spieszy.

Stirlitz uslyszal pukanie do drzwi. Otworzyl je. Za drzwiami stal kotek.
- Chcesz mleczka, gluptasku? - spytal czule Stirlitz.
- Sam jestes glupi! Wlasnie przyjechalem z Centrali - odrzekl kotek.

Gdy Stirlitz byl u Mullera w gabinecie, ten nagle krzyknal: -Stirlitz, ty masz czerwone majtki! Jak wie, ze mam czerwone majtki, to wie, ze jestem komunista - pomyslal Stirlitz. - Tak jestem komunista! - Co ty mi tu pieprzysz Stirlitz, zapnij lepiej ten rozporek! - Powiedzial Muller

Stirlitz wyjrzal przez okno i ujrzal ludzi z nartami. "Narciarze" pomyslal Strirlitz - i sam sie zdziwil swojej przenikliwosci.

W stolowce berlinskiego bunkra ustawila sie dluga kolejka po kielbase. Nagle sprezystym krokiem wszedl Stirlitz, ominal wszystkich i kupil od razu trzy kilogramy. - Ale z niego cham! - syknal Bormann do Mullera. Oni jednak nie wiedzieli, ze Bohaterow Zwiazku Sowieckiego kolejka nie obowiazuje.

Stirlitz przechodzac korytarzem, jakby od niechcenia pchnal drzwi gabinetu Bormanna. Drzwi ani drgnely. Stirlitz zatrzymal sie, rozejrzal i pchnal mocniej. Bez skutku. Pewnie zamkniete - pomyslal Stirlitz.

Himmler wzywa jednego ze wspólpracowników:
- Powiedzcie dowolna liczbe dwucyfrowa
- 45
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa nastepnego:
- Powiedzcie dowolna liczbe dwucyfrowa
- 28
- A czemu nie 82?
- Moze byc i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolna liczbe dwucyfrowa
- 33
- A czemu nie... a to wy, Stirlitz.

Gdy Stirlitz szedl korytarzem, oczom jego ukazalo sie ogloszenie o czynie spolecznym.
- Wpadlem - pomyslal. Skierowal sie w kierunku gabinetu Mullera.
- Gratuluje poczucia humoru - powiedzial - Tak jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerowac!
Po chwili Muller wykrecil numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymysli nasz poczciwy Stirlitz, zeby sie wykrecic od roboty...

Stirlitz wszedl do gabinetu i ujrzal Mullera lezacego na podlodze i nie dajacego oznak zycia.
- Otruty - pomyslal Stirlitz przygladajac sie raczce siekiery wystajacej z piersi

Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chcialby pan pracowac dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Niezle placa.
Zszokowany Muller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi. Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, ze ludzie zapamietuja tylko koniec rozmowy.

W kawiarni "Elefant" Stirlitz mial sie spotkac z lacznikiem. Nie ustalono niestety zadnego znaku rozpoznawczego. Na szczescie lacznikowi zwisaly spod marynarki szelki spadochronu.

Dom Stirlitza okrazyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknal Muller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedzial Stirlitz.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz juz piaty raz przechytrzyl gestapo.

Wrociwszy do swego gabinetu Muller zauwazyl, jak Stirlitz w podejrzany sposob kreci sie w poblizu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytal.
- Czekam na tramwaj - odpowiedzial Stirlitz.
- W porzadku! - rzucil Muller wychodzac.
Na korytarzu pomyslal: Jakiz u diabla moze byc tramwaj w moim gabinecie... Zawrocil. Ostroznie zajrzal do gabinetu. Stirlitza nie bylo. Pewnie juz odjechal - pomyslal Muller.

Stirlitz ukradkiem karmil niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchly i umieraly.

Stirlitz sie zamyslil. Spodobalo mu sie to, wiec zamyslil sie jeszcze raz

Stirlitz gnal swoim 600-konnym Mercedesem do Berlina. Obok niego pedzili ss-mani na motocyklach.
- Paparazzi - pomyslal Stirlitz.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrzac prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W koncu mówi: - Slonie ida na pólnoc, a wolki zbozowe podazaja ich sladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraznym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest pietro wyzej - odpowiada

Stirlitz szedl ulicami Berlina, cos jednak zdradzalo w nim szpiega: moze czapka-uszanka, moze walonki, a moze ciagnacy sie za nim spadochron?

Stirlitz szedl noca przez las. Nagle zobaczyl na drzewie swiecace oczy.
- Sowa - pomyslal Stirlitz.
- Sam jestes sowa - pomyslal Bormann.

Stirlitz spacerowal po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnal sie, upadl i tylko cudem zahaczyl o wystajacy gzyms, unikajac upadku z duzej wysokosci. Nastepnego dnia cud posinial i obrzekl.

Stirlitz podszedl do szafy i nacisnal guzik - szafa odsunela sie od sciany ukazujac ukryte przejscie. Nacisnal ponownie - i szafa przysunela sie z powrotem.
- Ukryte przejscie! - zrozumial Stirlitz po chwili myslenia.

Muller wiedzial, ze Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiaja lyzke w szklance z herbata. Chcac sprawdzic Stirlitza, zaprosil go na herbate. Stirlitz wsypal cukier do szklanki, zamieszal, wyjal lyzeczke, polozyl ja na spodeczku, po czym pokazal Muellerowi jezyk.

Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi glowe. To tajny sygnal - znak, ze jego zona wlasnie powila syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie lzy. Teskni. Od siedmiu lat nie byl w domu.

bocianu - Nie Gru 18, 2005 00:14

uwielbiam te kawaly o stirlitzu
o ukradku jest moj favourite
:)

Dorotka - Pon Gru 19, 2005 15:04

dawno nie słyszałam równie głupiego, ale mnie ubawił ;)

Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje nożem brud z patelni teflonowej.
Do kuchni wchodzi maż i mówi:
- Zgłupiałaś?! Czemu skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon...

cinque - Pon Gru 19, 2005 15:21

Dorotka, :rotfl:

Big Ben, Stirlitz jest od wieków rewelacyjny :)

kobi - Pon Gru 19, 2005 15:28

Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle
zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać.
- ... ???...- ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.




Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy:
- Może herbatę zrobimy?
- Dobry pomysł.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek
wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu -
wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund.
Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi:
- Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą
weźmie?
- Dobry pomysł.
I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i
mówi jakby strzelał z kałasznikowa:
- Wacek, przjżdżj, nudn, wdkę przwź, o dziwcznch nie zpmnij!
Minęły 2 sekundy i rozlega się dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku
drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo,
tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru.
Podnoszą, czytają:
- Poszliśmy w pi*du, jak długo k***a można czekać????

praz - Pon Gru 19, 2005 15:38

Dorotka napisał/a:
Sam jesteś poteflon...

:rotfl:

pscoua - Pon Gru 19, 2005 18:49

kobi, hahahah :D dobre :D Szczególnie ten pierwszy :hyhy: :rotfl:
Bea.tka - Pon Gru 19, 2005 19:40

Idzie ulicą Św. Mikołaj, (...) poobijany, ma sine oko, trzyma się za głowe. Spotyka go inny mikołaj:Cze stary, so Ci się stało? A nic, spotkałem panienke, a że chciałem jej dać prezent, to mówię: "Potrzymaj mi laskę panienko to dam Ci coś z worka!" :rotfl:
Gmeras - Pon Gru 19, 2005 20:27

D_y_s_z_k__a, byłem pierwszy ja juz wczesniej tym dowcipem tu zapodałem :P kilka stron wczesniej ;]
Dorothea - Pon Gru 19, 2005 20:32

U lekarza;
-Panie doktorze, podejrzewam,ze jestem lesbijką-zwierza sie pacjent.
-Pan....lesbijką?!-dziwi sie seksuolog.-A jak to sie objawia?
-Dookoła mnie tylu wspaniałych mezczyzn, a mnie , niewiadomo dlaczego ciagnie do kobiet!



Przychodzi baba do lekarza z corką.
-Panie doktorze, moja corka ma zawsze wytrzeszczone oczy.......
Lekarz bada dziecko i mowi:
-Prosze jej poluzowac warkoczyk

pscoua - Pon Gru 19, 2005 20:36

Nienasycony królik podchodzi do małej dziupli w drzewie, rozpina rozporek i
wsuwa przyrodzenie w dziuplę. Wychodzi malutki kornik:
- Znowu oral bydlaku?

Bea.tka - Pon Gru 19, 2005 21:28

Gmeras, ups nie zauwazyłam :wstyd:
Gmeras - Wto Gru 20, 2005 13:58

Idzie wedkarz przez las z dwoma wiadrami pelnymi ryb, gdy nagle spotyka straznika.
- Udany polow. Mam nadzieje, ze ma pan karte wedkarza?
- Nie mam, ale to sa moje rybki z akwarium.
- Rybki z akwarium?
- Wpuszczam rybki do wiaderka, ide nad jezioro, wypuszczam je, zeby sobie poplywaly i kiedy klasne dwa razy, wracaja do wiaderek.
Straznik nie uwierzyl, wiec obaj ida nad jezioro. Wedkarz wypuszcza wszystkie ryby do wody i czeka. Mija pietnascie minut i nic. Zniecierpliwiony straznik pyta:
- No i co? Niech pan je wola!
- Kogo?
- Rybki!
- Jakie rybki?

budzi sie we mnie zwierze, ale obawiam sie, ze to leniwiec...

Przychodzi blondyn do lekarza i mowi:
- Panie doktorze mam IQ 190 i nie mam zadnych znajomych.
- Nie ma pan znajomych, bo nie ma pan z nimi o czym rozmawiac. Proponuje panu wyciac 25% mozgu.
- Dobra.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu swietnie! Mam znajomych, mam o czym rozmawiac, ale moze by tak wyciac jeszcze z 25% mozgu...
- Dobra.
2 tygodnie po operacji przychodzi Blondyn do lekarza:
- Panie lekarzu, jest super!!! Mam znajomych, kochanki, przyjaciol, pijemy, palimy, orgie!!! Ale mozeby tak jeszcze z 25% mozgu mi wyciac?
- OK.
Przychodzi blondyn po 2 tygodniach:
- I jak jest teraz?
- No, troche gorzej...
L: A co sie stalo? Nie ma pan znajomych?
- Mam. Dalej orgie, dalej picie, palenie, kochanki, przyjaciele, kumple...
- To o co chodzi?
- Mam okres.

Ciec siedzi sobie w sluzbowym mieszkaniu w bloku i popija piweczko przed telewizorem. Nagle pukanie do drzwi. Ciec otwiera, a przed progiem stoi zyrafa z krokodylem i chomik. Zyrafa cichutko pyta:
- Na ktorym pietrze mieszka ten Kowalski, ktory ma halucynacje?

Malzenstwo w Teksasie spalo w jednym lozku, gdy nagle zerwalo sie tornado. Sila byla tak duza, ze wywialo ich z domu razem z lozem. Gdy sie uspokoilo kobieta zaczela plakac. Maz zaniepokojony zapytal:
- Dlaczego placzesz, przeciez jestesmy cali?
- Ja placze ze szczescia. Po raz pierwszy od 15 lat wyszlismy gdzies z domu razem.

pscoua - Wto Gru 20, 2005 14:04

Gmeras napisał/a:
- To o co chodzi?
- Mam okres.

:krzeslem: :krzeslem: :krzeslem:

Reszta całkiem całkiem :P

Gmeras - Wto Gru 20, 2005 14:08

:rotfl:
bez urazy oczywiście :rotfl:

Bary i swinki - Wto Gru 20, 2005 16:11
Temat postu: EPOS WSPÓ?CZESNY
czyli historia królewny Platformy, królewicza PiS-a i dziewki z ludu
Samoobrony.

Za siódmą górą
Za siódmą rzeką
Czyli w tych czasach
Nie tak daleko
Lecz się posłużę
Bajkowa normą
Żyła królewna
Zwana Platformą
Cnotliwa była
Aż do przesady
Ponoć żelazne
Miała zasady
Chociaż kręciła
Ją dęta mowa
Prezydent albo
Premier z Krakowa
Pewien królewicz
Wciąż u niej bywał
Imię miął dziarskie
PiS się nazywał
Miliony ludzi
Krzepiła wiara
Że będzie wreszcie
Dobrana para
Która nam stworzy
Rzeczpospolitą
Miodem płynąca
Mlekiem obfitą
I, że przestaną
Pociągać sznurki
Różne Czerwone
Wredne Kapturki
Jest w demokracji
Taka zasada
Że czasem lustra
Spytać wypada
A o co spytać?
Toż dobrze wiecie
Kto najpiękniejszy
Jest na tym świecie?
PiS i Platforma
Stanęli w szranki
Wybraniec obok
Swojej wybranki
A lustro ważne
Jak jakiś docent
Rzecze ? PiS wygrał
O parę procent
Tego Platforma
Nie wytrzymała
Nogą tupała
Piany dostała
Do tego nagle
Wzorem macochy
Zaczęła stroić
Przeróżne fochy
Heroldom w mediach
Trąbić kazała
Ślubu nie będzie
Takiego wała
To jawna zdrada
Nie będę żoną
Niech PiS się żeni
Z Samoobroną
Bo on z tą dziewką
Niskiego stanu
Gzi się na skutek
Chytrego planu
PiS jej spokojnie
Wszystko tłumaczy
Cóż flirt się zdarza
Lecz nic nie znaczy
Ciebie chce pojąć
Choć widzę braki
Bierz pół królestwa
I nie rób draki

Lud patrzy na to
Całkiem zdumiony
Miał PiS mieć żonę
A nie ma żony
Rządzić w samopas
Trudniej niestety
Więc naród tylko
Wzdycha. O rety!
Platforma gulę
Ma nieustanną
Widzi, że może
Być starą panną
Albo, co gorsze
Knując z Komuchem
Nagle się zmieni
W jakąś ropuchę
PiS, chociaż robi
Dość tęgą minę
Cichcem nerwowo
Przełyka ślinę
Bo przecież romans
Z Samoobroną
Nie jest miłością
Tą wymarzoną
Za siódmą górą
Za siódmą rzeką
Czyli w tych czasach
Nie tak daleko
Platformę zeżarł
Nadmiar ambicji
Dziś coś już mówi
O opozycji
Przez cztery lata
Z miną dość pewną
Zamierza zostać
Śpiącą królewną
PiS siadł na tronie
Czyli za sterem
Lecz czy to fajnie
Być kawalerem?

Wesoło tylko
Samoobronie
Ta chętnie siebie
Widzi w koronie
Epos się kończy
Więc czas, dlatego
Ogłosić wreszcie
Coś radosnego
Pewnie się zejdą
PiS i Platforma
Choćby na pokaz
Choćby pro forma
Ja nie mam myśli
W kolorze sadzy
Miłość zwycięży
Miłość do władzy
Gdy nie postąpią
Jednak roztropnie
To niech te wszystkie
Kaczki gęś kopnie

FlashMan - Wto Gru 20, 2005 16:21

Suuuper, bardzo mnei sie to podobały Bary!!! :) :zdrowko:
Dorotka - Czw Gru 22, 2005 08:06

Egzamin na agenta specjalnego. Pierwszy kandydat:
- W pokoju obok siedzi pana dziewczyna. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ja zabić.
Facet wychodzi, ale po chwili wraca z dziewczyna.
- Niestety nie mogłem tego zrobić. Chyba nie nadaję się do tej pracy.
Drugi kandydat:
- W pokoju obok siedzi pana narzeczona. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ja zabić.
Facet wychodzi, ale po chwili wraca ze swoja narzeczona.
- Niestety nie mogłem tego zrobić. Chyba nie nadaję się do tej pracy.
Trzeci kandydat.
- W pokoju obok siedzi pana żona. Ma pan tu pistolet. W 30 sekund ma pan ja zabić.
Facet wychodzi. Po chwili słychać strzały, a następnie jakieś uderzenia. 20 sekund później wraca
trzeci kandydat:
- Jakiś idiota załadował mi pistolet ślepakami, więc musiałem zatłuc ja krzesłem...

Krzysio - Czw Gru 22, 2005 14:51

:rotfl: :rotfl:
Szamanka - Czw Gru 22, 2005 16:36

Teraz wiadomo, kto sie nadaje do " brudnej roboty" :rotfl: :rotfl:
Bea.tka - Czw Gru 22, 2005 23:27

Dorotka napisał/a:
- Jakiś idiota załadował mi pistolet ślepakami, więc musiałem zatłuc ja krzesłem...

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Bobson - Pią Gru 23, 2005 00:13

Przychodzi baba do chemika i pyta:
- Co pan robi?
- Ekstrahuję
- To ja poproszę dwa!

Przychodzi baba do lekarza i ten się pyta:
- I jak dobre te leki co pani dałem?
-Wie pan panie doktorze te czopki to jeszcze jakoś przełknę ale tej maści to nawet z chlebem nie mogę

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jak się schylam, to mnie tu boli.
Lekarz:
- To proszę się nie schylać.

Mama prosi Jasia
- Jasiu wytrzyj kurze.
- A gdzie jest kura?

10-letni Jasio mówi do nauczycielki:
- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- Będziemy uważali...

Nauczycielka pyta Piotrka:
- Zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Siadaj, pała! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, pała! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója!

Jasio woła do mamy zajętej w kuchni:
- Mamo, choinka się pali!
- Choinka się świeci, a nie pali, Jasiu - poprawia matka.
Za chwilę chłopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki się świecą!

Na religii ksiądz pyta dzieci, czy odmawiają w domu modlitwę przy stole przed jedzeniem. Wstaje Jasio i mówi:
- Mój ojciec odmawia.
- Wspaniale - cieszy się ksiądz - A jak się twój tatuś modli?
- O mój Boże, znowu ten cholerny sznycel!

Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak te zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel prezentując zdjęcie jelenia.
Po kilku minutach, jako że nikt nie zgłasza się z odpowiedzią, postanawia zażartować.
- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.
- Nienasycony buhaj? - pyta nieśmiało Jaś.

Pani na lekcji głośno kichnęła. Wszystkie dzieci mówią: "na zdrowie", tylko Jasio mówi: "na szczęście"
Zdziwiona pani pyta:
- Jasiu, dlaczego powiedziałeś "na szczęście", przecież mówi się "na zdrowie"?
- Na szczęście, że pani ryja nie rozerwało!

Jasiu pyta mamę:
- Mamo czy dziś jest piękny dzień?
- Dlaczego pytasz synku ?
- Bo pani powiedziała, że pewnego pięknego dnia zwariuje.

Nauczyciel pyta Jasia:
- Jakie kwiaty najbardziej lubisz?
- Róże.
- Proszę napisz to na tablicy.
- Chyba jednak wolę maki - mówi Jasio

- Podaj mi pięć zwierząt żyjacych w Afryce - mówi pani do Jasia.
- Dwie małpy i trzy słonie - odpowiada Jasiu

Na religii siostra pyta Jasia:
- Jasiu, co znaczy skrót KMB?
- Kilo mięsa baraniego, proszę siostry!

Jasio w szkole dostał jedynkę, więc nauczycielka karze mu przyjść do szkoły z matką.
-Matka nie żyje. Walec ją przejechał - mówi zasmucony Jaś
-Bardzo mi przykro Jasiu. Więc przyjdź z ojcem - odpowiada pani
-Ojca też walec przejechał.
-W takim razie z babcią.
-Babcię również walec przejechał.
-W takim razie weź dziadka.
-Ale dzaidka także walec przejechał - mówi smutny Jaś
-No to co ty Jasiu będziesz robił na tym wielkim świecie?
-Będę dalej jeździł walcem!


- Jasiu dlaczego spóźniłeś się do szkoły?
- Bo pewnej pani zginęło 100zł.
- I co ? Pomagałeś szukać?
- Nie! Stałem na banknocie i czekałem aż odjedzie!!

Mama wybrała się z 7-letnim Jasiem na spacer.
- Zobacz synku, pająk je biedronkę.
- A co to jest dronka mamusiu?

Mały Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?

Małgosia ma pierwsza miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój
problem. Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:
- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

Nauczycielka pyta dzieci w klasie:
-"Małgosiu, jak robią koty?"
-"Miauł"-odpowiada dziewczynka,
-"A jak robią krowy Aniu?"
-"Muuu, proszę pani"
-"Jasiu, a jak robią psy?"
-"Hmmm"-zastanawia się Jasiu i po chwili odpowiada-"Stać k...a , nogi szeroko, bo cię rozp...!"

Student pyta kolegę:
-Poradź mi, jak napisać w liście do ojca o tym, że znowu oblałem egzamin??
-Napisz: "Egzaminy skończone, u mnie nic nowego"

Pewnemu studentowi bardzo zależało, żeby zdawać egzamin jako pierwszy. Profesor zgodził się. Wyznaczonego dnia student przyszedł jednak kompletnie nieprzygotowany. Profesor kręci głową, drapie się za uchem, a po chwili uchyla drzwi i woła do stojących przed drzwiami innych studentów:
-Przynieście siana dla osła!
-A dla mnie szklankę herbaty! - woła egzaminowany

Studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na korytarzu akademika piją wino. Nagle obok nich zjawia się ksiądz profesor:
-Co pijecie??
-Wodę, proszę księdza.
-Wodę?? Pokażcie.
Ksiądz wypija łyk i mówi:
-Przecież to wino!
Studenci:
-Ludzie! Cud! Cud!!!

Na egzaminie z logiki student odpowiadana jedno z pytań przez 10 minut, strasznie się przy tym plącząc. W pewnej chwili profesor wstaje z krzesła, kładzie sie przed studentem na podłodze i pyta:
-Czy wiesz, co ja robię??
-Nie wiem...
-Zniżam się do twojego poziomu.

Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:
- AWF nic nie robi.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.
- AWF zaczyna się uczyć.
- Medycyna kuje.
- Polibuda chleje.
Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św. wiadomo - sesja.
- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.
- AWF się uczy.
- Medycyna kuje.
- Polibuda modli się.
- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.

Dlaczego blondynka złamała nogę grabiąc liście??
Bo spadła z drzewa.

Dlaczego blondynka zginęła pijąc mleko??
Bo krowa usiadła.

Blondynka stoi na przystanku autobusowym. Przechodzący obok mężczyzna mówi:
- Proszę panią, ten autobus kursuje tylko w święta.
- No to świetnie, bo dzisiaj są moje imieniny!

Blondynka wsiada do samochodu na kursie nauki jazdy po raz pierwszy. Patrzy na
pedały i z przerażeniem w oczach mówi do instruktora:
- Boże, tu są trzy pedały a ja mam tylko dwie nogi

Przed automatem z napojami stoi blondynka. Wrzuca monetę, wyciąga puszkę coli, wypija, wrzuca następną, znowu wyciąga napój, wypija - i tak w kółko. W końcu facet stojący za nią niecierpliwi się:
- Niech pani wreszcie przestanie!
- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!

- Dlaczego blondynka je ziemię?
- Bo grunt to zdrowie!

Policjant zatrzymał blondynkę jadąca samochodem:
- Nie ma pani powietrza w kolach!
- Wiem ale tylko na dole!

- Po co blondynka idzie o północy na cmentarz?
- Żeby ją strach przeleciał

Trzy skazane uciekły z więzienia - brunetka, ruda i blondynka. W lesie, gdy pościg już prawie ich doganiał, postanowiły skryć się na drzewach. Najpierw strażnicy trafili pod drzewo, na którym ukryła się brunetka:
- Jest tam ktoś? - wołają.
- Miau, miau - odpowiedziała brunetka.
- Ach, to tylko kot - machnęli ręką i poszli dalej. Doszli do drzewa na którym siedziała ruda.
- Jest tam kto?
- Huu, huu - usłyszeli.
- Ach, to tylko sowa; uspokoili się i poszli dalej. Gdy doszli do następnego drzewa, również zawołali:
- Jest tam kto?
- Muuuuuu...

Przychodzi blondynka do sklepu z telewizorami i mówi:
- Są kolorowe telewizory?
- Są
- To poproszę żółty

Stojąca na przystanku blondynka zostaje zaczepiona przez starszego pana:
- Przepraszam bardzo, jaki to jest autobus?
- Czerwony.
- Ale dokąd?
- Do połowy.

Policjant zatrzymuje blondynkę:
- Poproszę prawo jazdy!
- A co to jest?
- To taki kartonik że zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.
- Aha, proszę bardzo.
- Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.
- E...?
- Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu.
- Aha, proszę.
Policjant zdejmuje spodnie.
- Co, znowu alkomat?

Przepraszam za wszystko urażone blondynki :P .

Dorothea - Sob Gru 24, 2005 23:41

Bobson, super kawały...., ale sie usmiałam :ok: ..., skąd tyle ich wziąłeś???
Bobson - Nie Gru 25, 2005 01:01

No ma się swoje sposoby ;) .
Dorothea - Nie Gru 25, 2005 01:17

Bobson, oki nie wnikam :P :D
Bary i swinki - Nie Gru 25, 2005 01:46

No całkiem sympatyczne niektóre z długa brodą .... ale dobre.
Dorothea sa strony internetowe z kawałami i to pewnie jest źródło z kąd Bobson wzioł te zamieszczone powyżej albo też dostał je na maila od znajomego :D

Dorothea - Pon Gru 26, 2005 00:06

Bary i swinki, tez tak myslałam, ale niech to pozostanie Jego słodka tajemnicą :D :D :hyhy:
Bobson - Pon Gru 26, 2005 09:47

No dobra, powiem wam. Z rok tamu przeszukiwałem strony z kawałami i dawałem je na inne forum, a teraz je po prostu skopiowałem i wkleiłem tu :) .
Krzysio - Pon Gru 26, 2005 21:49

Cytat:
Policjant zatrzymał blondynkę jadąca samochodem:
- Nie ma pani powietrza w kolach!
- Wiem ale tylko na dole!

:rotfl:

Dorotka - Wto Gru 27, 2005 08:40

Puka akwizytor do drzwi. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, kobieta najwyraźniej wkurzona jego wizytą:
- Spadaj, pan - i trzaska drzwiami przed jego nosem. Jednak drzwi się nie domknęły i się lekko uchylają, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta juz cala w nerwach. Nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, wiec akwizytor dalej nawija. Baba juz nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły przywaliła drzwiami. Cisza i nagle hrrrrrrrrrrrrrrr.... Drzwi się znowu otworzyły, a akwizytor zmieszany troszkę:
- Jak pani nie wyjmie kota, to one się nigdy nie zamkną...

Dorotka - Wto Gru 27, 2005 15:07

Jedzie ciężarówka bardzo wysoko załadowana.
Kierowca - cwaniaczek chciał przejechać pod mostem, ale niestety zaklinował się. Przyjechała policja, gliniarz chodzi dookola, patrzy, patrzy i mówi:
- No i co? Zaklinował się pan?
Na co kierowca:
- Nie, ku**a! Most wiozłem i mi sie paliwo skończyło!

Bary i swinki - Wto Gru 27, 2005 19:45

oba dobre tego drugiego jeszcze nie słyszałem :D
Szamanka - Wto Gru 27, 2005 22:13

Kolejna rozmowa z kims kto mi sie na gadulca wepchal :rotfl:


ktos (29-05-2005 22:01)
czeœ&aelig; Beatko

Ja (29-05-2005 22:01)
<mysli>
ktos Ty?
ktos (29-05-2005 22:02)
szukam laski
Ja (29-05-2005 22:02)
a co noga cie boli?
ktos (29-05-2005 22:03)
tak ta trzecia
Ja (29-05-2005 22:03)
mam sposob....odciac
Ja (29-05-2005 22:03)
bedzie po klopocie
Ja (29-05-2005 22:03)
i jak to mozna na 3 nogach stac
ktos (29-05-2005 22:03)
wole co innego
(29-05-2005 22:04)
masz ochote?
Ja (29-05-2005 22:04)
co ta noge ci odciac?
ktos (29-05-2005 22:04)
jak si&ecirc; pokochamy to sama opadnie.......( w tym momencie mialam juz na bloka,ale ze byl dobry humor ciaglam dalej) :D
Ja (29-05-2005 22:05)
przez kable...osz choroba.....?
ktos (29-05-2005 22:05)
nie &iquest;artuj na real
Ja (29-05-2005 22:05)
na zakupy mnie zapraszasz??
ktos (29-05-2005 22:06)
niez³a dowcipnisia z ciebie
ktos (29-05-2005 22:06)
masz ochote na sex?
Ja (29-05-2005 22:06)
czekaj no zwolnij troche bo ta trzecia noga ci w tyle zostaje....
ktos(29-05-2005 22:07)
spokojnie &iquest;eby twoja dziurka nie by³a za sucha
Ja (29-05-2005 22:08)
mam Jasia Paluszka..dobry kolega..nasmaruje..zreperuje....bedzie znow na chodzie
ktos (29-05-2005 22:08)
nie lepiej &iquest;ywy
Ja (29-05-2005 22:08)
a co ty myslisz ze moj Jas to zdechly kogut?
ktos(29-05-2005 22:09)
sory &iquest;e ci przeszkadzam idŸ do jasia




a tak sie dobrze zapowiadala rozmowa :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Krzysio - Sro Gru 28, 2005 19:17

uuu chlopak zrezygnowal :P:P:P noga mu odpadla :zakrecony:

nie ladnie odbierac marzenia dzieciom :rotfl:
biedy chlopczyk dostal pod choinke kompa ... to takie wzruszajace :rozpacz:

Dorothea - Czw Gru 29, 2005 15:50

W lesie
Idzie niedżwiedż przez las i widzi na drodze jeza, ktory cos sobie zajada:
-Co jesz?-pyta niedżwiedż.
-Co niedzwiedż?-odpowiada jeż.
Niedżwiedziowi zrobiło sie troche głupio, wiec postanowił zapytac inaczej:
-Co jesz jeżyku?
-Co niedżwiedż misiu

cinque - Czw Gru 29, 2005 16:07

- Całe życie mi zmarnowałaś. Gdybym miał pistolet to bym cię zastrzelił, sznur, to bym cię...
-To bodnij, bodnij mnie...

Dorothea - Czw Gru 29, 2005 16:10

Pożegnanie

-Do widzenia kochanie.... Szczesliwej podrozy!-mówi mąż.
-I wracaj szybko!-dodaje synek
-Cicho badz!-strofuje go ojciec

Dorothea - Czw Gru 29, 2005 18:36

Spotkanie przedstawicieli firm tytoniowych. Szef sredniej firmy pyta wiadącego potentata:
-Jak wy to robicie, ze wasze papierosy tak sie sprzedają?Jaki macie przepis?
-To proste.Bierzemy 7 wagonow siana, dodajemy 1 wagon tytoniu i gotowe...
-To jednak dodajecie do nich tytoń?!!

Dorothea - Czw Gru 29, 2005 22:21

HUMOR Z ZESZYTÓW SZKOLNYCH


W średniowieczu drogi były tak wąskie, ze mogły sie minac najwyzej dwa samochody.


Po bitwie na polu grunwaldzkim zostało wiecej nieboszczykow niz przyszło.


Jej córeczka Ania usmiechnęła sie pod wąsem.


W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytkó.


Dziadek był kawalerzystą, bo nie mógł znależć panny.


Harfa jest podobna do łabedzia, tylko gorzej pływa.

Niedźwiedź - Pią Gru 30, 2005 11:28

Zdarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu tedy Mistrz:
- Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrześ wykonał zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale spier*****m na mieście.

Bary i swinki - Sob Gru 31, 2005 00:27

Dorothea napisał/a:
Spotkanie przedstawicieli firm tytoniowych. Szef sredniej firmy pyta wiadącego potentata:
-Jak wy to robicie, ze wasze papierosy tak sie sprzedają?Jaki macie przepis?
-To proste.Bierzemy 7 wagonow siana, dodajemy 1 wagon tytoniu i gotowe...
-To jednak dodajecie do nich tytoń?!!

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: to ciekawe jak Ci najgorsi robią te fajki dobry kawał znałem go ale podoba mi sie :D

Dorothea - Sob Gru 31, 2005 14:38

Bary i swinki, tez mi sie podoba..., i jakie to prawdziwe.........
Admike - Sro Sty 04, 2006 13:12

> > > Jaka jest najszybsza droga do serca mężczyzny ?
> > > Przez klatkę piersiowa, ostrym nożem.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > Dlaczego mężczyzna jest jak dyplom magisterski ?
> > > Tracisz mnóstwo czasu żeby go zdobyć, a potem okazuje
> > > się,że do niczego nie jest ci potrzebny.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > Co Bóg powiedział po stworzeniu mężczyzny ? Pierwsze śliwki robaczywki.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > Kto to jest mąż?
> > > Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > Jaka jest różnica między weselem, a pogrzebem?
> > > Na pogrzebie jest o jednego pijanego mniej.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > Jaka jest różnica miedzy dawnym a współczesnym Kopciuszkiem?
> > > Współczesny Kopciuszek prędzej zgubi majtki niż pantofelek...
> > >
> > > *****************************************************************
> > > -O której godzinie idzie do łóżka porządna dziewczyna?
> > > -O szesnastej, bo o dwudziestej drugiej musi być w domu.
> > >
> > > *****************************************************************
> > > -Ile można patrzeć na teściową z przymrużonym okiem?
> > > -Aż się nie naciśnie spustu.

jasiu101 - Sro Sty 04, 2006 15:40

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: > > > -Ile można patrzeć na teściową z przymrużonym okiem?
> > > -Aż się nie naciśnie spustu.

Bary i swinki - Sro Sty 04, 2006 19:22

sympatyczne kawały Admike nie powiem dobre dobre chyba jeden tylko znałem także jest okej :D
rafal - Czw Sty 05, 2006 12:23

halo fajne kawaly!!! :hyhy: tez mam jeden a wiedz NA pewnym mozu podczas sztormu zatonol statek wraz z cala zaloga i pasazerami tylko zakonnica i dwoch facetow przezylo katastrofe minelo 6 miesiecy i panowie mieli ochote na zakonnice ale ona twardo mowi ze nie hm ... po kilku kolejnych miesiacach panowie zdolali jednak skusic zakonnice jednak ta po kolejnych kilku ..... nie wytrzymala i odebrala sobie zycie ! Po jakims czasie panowie spogladajac na siebie ze znudzeniem stwierdzili ODKOPUJEMY ZAKONNICE :rotfl:
Szamanka - Pią Sty 06, 2006 18:45

Siedział robaczek na drzewie i zobaczył jabłuszko.
Myśli sobie: zjem jabłuszko.
Ale po chwili myśli: Poczekam, dojrzeje, będzie lepsze.

Przyleciał ptaszek i zobaczył robaczka.
Myśli: zjem robaczka.
Ale od razu stwierdził: Poczekam, robaczek zje jabłuszko, będzie lepszy.

Na drzewko, po cichutku wszedł kot i zobaczył ptaszka.
Myśli chytrze: zjem ptaszka.
Ale za chwilę myśli: Poczekam, ptaszek zje robaczka, będzie lepszy.

W końcu cierpliwość wszystkich została nagrodzona. Jabłko wreszcie dojrzało i tak, jak każdy z nich pomyślał, tak zrobił. Robaczek zjadł jabłuszko, ptaszek zjadł robaczka, a kotek zjadł ptaszka. Ale po tym ptaszku, taki się zrobił ciężki, że spadł z gałęzi, wprost w wielką kałużę...


Jaki z tego morał ?
Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej wilgotne futerko :)

pscoua - Pią Sty 06, 2006 19:01

1. Nigdy nie odbieraj telefonu, jeśli nie oczekujesz, że ktoś do ciebie zadzwoni.

2. Nigdy nie mów „Zaraz wrócę“, kiedy opuszczasz pomieszczenie. Wtedy masz zaklepane, że nie wrócisz już nigdy. Tak samo odradza się zwroty: „Już po wszystkim” i „On nie żyje”.

3. Nie pij i nie przyjmuj narkotyków, a najlepiej bądź dziewicą. Niewinne stworzenia mają większą szansę przetrwania.

4. Ucieczka to zawsze dobre rozwiązanie. Licz się jednak z tym, że w jej trakcie wywalisz się co najmniej 2 razy, a jeśli jesteś kobietą, to nawet częściej. A potwór, choćby nie miał odnóży lub przeraźliwie kulał, i tak cię dogoni.

5. Nie zażywaj kąpieli w wannie; prysznic też nie jest specjalnie bezpiecznym miejscem.

6. Nigdy nie otwieraj żadnych drzwi, a już na pewno nie wtedy, gdy słyszysz po drugiej stronie ciężki oddech, cichutkie drapanie lub inne dziwne odgłosy.

7. Jeśli walczycie ze Złem całą grupą, nigdy się nie rozdzielajcie. Szansa przeżycia istnieje tylko dopóty, dopóki jesteście wszyscy razem.

8. Jeśli zadałeś mordercy obrażenia jakimś narzędziem (np. nożem kuchennym), i rzeczony morderca leży na podłodze i się nie rusza, opuszczając pomieszczenie nigdy nie zostawiaj takiego noża w pobliżu killera.

9. Pistolet noś przy sobie lub powieś w łatwo dostępnym miejscu. Błędem jest włożyć broń do szuflady w kuchni, a amunicję w szafie w pudle na kapelusze.

10. Jeśli twoi rodzice zatłukli kiedyś jakiegoś seryjnego mordercę, twoje życie jest w wyjątkowym niebezpieczeństwie. Żyjesz na krawędzi...

11. Unikaj kontaktu z ludźmi o wydatnym owłosieniu, szpiczastych zębach, w dziwnych maskach oraz takich, którzy potrafią nagle zapodać płynną łaciną.

12. Jeśli twój chłopak / twoja dziewczyna po wyjściu z domu nagle znowu wchodzi do pomieszczenia, jest dziwnie zamaskowany/a, nie mówi ani słowa i w ogóle zachowuje się dziwnie, opuść pomieszczenie w trybie ucieczkowym (patrz 4). Twojemu Misiowi / twojej Żabci i tak już nic nie pomoże.

13. Nie opieraj się plecami o drzwi, jak tylko wpadniesz do domu po tym, jak cię TO/KTOŚ goni. Na pewno poczujesz zaraz czyjeś ramię na szyi lub też za chwilę koło ciebie pojawi się wbita siekiera.

14. A może właśnie należy oprzeć się plecami o te drzwi - masz wtedy pewność, że nóż czy siekiera wbije się obok Ciebie, a nie w plecy...

15. Nie uciekaj do łazienki! Stamtąd naprawdę nie ma już dokąd uciec.

16. I nie uciekaj tyłem!!!

17. Rozwieś lustra w całym domu. Niejedna ofiara Michaela Myersa by przeżyła, gdyby stosowała ten trik.

18. Nie wszystkie "Uważaj, za tobą" to zwykłe żarty.

19. Jeśli nagle zaczęła się burza, prawdopodobnie ktoś zginie.
Jeśli właśnie wysiadł prąd, to możesz spokojnie iść samemu i sprawdzić korki/włączyć generator w komórce. Ale za drugim razem już nie wrócisz.

20. Jak już jesteś w komórce, to możesz od razu zabrać siekierę/piłę mechaniczną.

21. Nigdy nie wchodź do ciemnych budynków akurat wtedy, kiedy muzyczka robi się ponura i słychać dzwony.

22. Uzupełnienie punktu 8: zaleca się do czasu przybycia policji lub księdza nie spuszczać mordercy z oka ani na sekundę. Nieżywi mordercy mają zadziwiającą tendencję do znikania w niewyjaśniony sposób właśnie w takich chwilach nieuwagi. No i potem kręcą nam sequele.

A na koniec dobra rada: Jeśli nie chcesz, aby twoje życie zmieniło się w horror, nigdy nie lekceważ internetowych łańcuszków...

:hyhy:

rafal - Nie Sty 08, 2006 09:20

W lesie na wielkim debie siedzi sobie sowa i drzemie przybieba zajaczek i pyta sie sowy co ta robi na debie ona odpowiada ze sie opierd..... hm pomyslal to ja tez sie .... i polozyl sie pod debem przyszla tez sarenka i pyta sie sowy .... wiedz sarenka tez sie polozyla kolo zajaczka .... do nich dolaczyl tez maly dzik.... gdy smacznie spali zjadl ich ogromny niedzwiedz!!! sowa widzac to dodala opierd...... to sie mozna u gory!
Dorotka - Nie Sty 08, 2006 10:03

pscoua, :rotfl:

pscoua napisał/a:
Nigdy nie wchodź do ciemnych budynków akurat wtedy, kiedy muzyczka robi się ponura i słychać dzwony.
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
jasiu101 - Nie Sty 08, 2006 14:19

Dwaj staruszkowie wygrzewają się w słońcu na ławeczce. Nagle jeden mówi:
- Wystarczy Edziu, że zdejmiesz spodnie, a powiem ci ile masz lat..
- Eeee, niemożliwe...
Ale po chwili dodaje:
- Dobrze Władziu, zobaczymy.
I ściąga spodnie. Dziadek Władek dłuższą chwilę studiuje skurczone przyrodzenie kolegi i mówi:
- Masz osiemdziesiąt siedem lat.
- Genialne! Skąd wiedziałeś????
- Wczoraj mi powiedziałeś. :P :P :P :P

Major - Nie Sty 08, 2006 14:24

buahahhahaha
jasiu101 - Nie Sty 08, 2006 14:25

PROMOCYJNA lekcja języka angielskiego dla wyjeżdżających do Bronxu.

Jak się chce zamówić coca-colę trzeba powiedzieć
GIMI E KUK

Jak się chce zamówić kawę i ciastko to się mówi
KOFI EN DUNAT

Jak się przytrzaśnie palec w drzwiach należy powiedzieć
FOK

Jak się w sklepie zobaczy coś bardzo drogiego należy powiedzieć
FOK

Jak się jest ofiarą napadu w Bronxie (albo i gdzie indziej) należy powiedzieć
FOK

Jak się mija wspaniałą dziewczynę na ulicy, to się mówi
UATA FOK

Jak się chce z nią przespać, należy jej powiedzieć
AJ UANA FOK UIZ JU
albo
HAJ KEN AJ FOKJU

Jeśli ktoś na ciebie krzyczy używając słowa FOK należy odpowiedzieć
FOKJU TU

Jak się zgubi portfel z dokumentami, należy powiedzieć policjantowi
AJ LOST MAJ FOKIN PEJPERS

Jak się szuka taksówki należy zapytać
HAU TU GET A FOKIN KAB

Jak coś nie działa, należy powiedzieć
FOK ZAT SZIT

Jak ktoś cię denerwuje należy zapytać
ARJU FOKIN MI?

A jak to nie działa to
UAT DA FOK JU UONT?

Kiedy staruszka prosi nas o przeprowadzenie na drugą stronę jezdni odpowiadamy jej tak: (w nawiasach tlumaczenie na polski)
AR JU FOKIN STJUPI BICZ? [ależ oczywiście]

GIMI E KILO FOKIN EJPLS ,MOTOFOKO
[poproszę kilogram tych pięknych jabłek, panie sprzedawco]

Gdy kierowca autobusu chce od nas bilet
AR JU FOKIN KREJZI ESHOL? [tak, zaraz go pokażę]

Gdy stoimy w korku i inni kierowcy na nas trąbią:
UAN MOR UORD END IJL GET JOR FOKIN ES AUT FROM DA KA END FOK UP HIR JU
NESTI MOTOFOKIN BICZ [niech pani się nie denerwuje bo to i tak niczego nie przyspieszy]

W sklepie, gdy reklamuję wadliwy towar:
SZIT MEN , JU EW SOLD MI A SOME FOKIN SZIT, JU DEMBES FOKIN MOTOFOKO SZITTY DIK.
[sprzedał mi pan przeterminowane konserwy]

Gdy skaleczymy się w palec, np nożem
OULI SZIT, FOK FOK FOK FOK! FOOOK! [a niech to! do licha!]

Gdy bezdomny czarnoskóry żebrak prosi nas o pieniądze:
GET DA FOK AUT OF HIR BIFOR ILJ KICK JO MOTOFOKIN SZIT ES JU FOKIN NIGER
[pozwól, że spojrzę czy mam jakieś drobniaki w kieszeni]

Krzysio - Nie Sty 08, 2006 14:34

jasiu101 napisał/a:
W sklepie, gdy reklamuję wadliwy towar:
SZIT MEN , JU EW SOLD MI A SOME FOKIN SZIT, JU DEMBES FOKIN MOTOFOKO SZITTY DIK.
[sprzedał mi pan przeterminowane konserwy]


lol, to jest dobre :rotfl:

Krzysio - Nie Sty 08, 2006 14:49

Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa...wyladowali...juz zbieraja
sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan takich smiesznych zielonych
i.... bbzzzzz... zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udalo.
Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan.
No wiec witaja sie i pytaja: "Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe".
Na co Marsjanie: "Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem,
niedawno tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach
juz byli na zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli".
Amerykanie:
- "Prezenty, Polacy? Jakie prezenty?"
Marsjanin:
"A nie wiem, jakis (...), ale wszyscy dostali"

moj ulubiony kawal :rotfl:

Piotrulek - Nie Sty 08, 2006 16:06

Bzyki napisał/a:
moj ulubiony kawal




świetny,naprawdę :hurra: :hurra: :hurra: :hurra: :super: :super: :super: :super:

jasiu101 - Nie Sty 08, 2006 16:38

naprade świetny :D:D:D
Dorotka - Nie Sty 08, 2006 23:27

nie wiem czy Was rozśmieszy - mnie ubawiło do łez. Z powtórki jakiegoś tak kabaretonu, opowiadał młody Stuhr, opowiem w skrócie:

przyszedł facet do drogiej knjapy, przegląda menu, wszytsko drogie jak cholera. Podchodzi kelnerka, pyta co zamawia. Facet przelatuje wzrokiem ceny, najtańsze jest danie dnia. Pyta kelnrki, co dzisiaj jest daniem dnia, ta zawstydzona czerwienieje i odpowiada:
- kotlet z kulkami
Facet myśli, myśli, nie wie czy nie narobi sobie obciachu, w końcu pyta:
- no dobrze, ale co to są te "kulki"
Kelnerka jeszcze bardziej się zawstydza, czerwona już jest wszędzie, w końcu mówi:
- kulki to są takie grzyby, tylko ja nie mówię "r"

asik - Nie Sty 08, 2006 23:36

Bzyki, mój też:)

a tu coś co mnie rozbawiło rano:)

Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz. Po tygodniu faksuje do redakcji:
"Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych narodowości.
Są nawet Indianie, którzy biją się kijami bejsbolowymi z łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach."

Dorothea - Pon Sty 09, 2006 12:15

asik, dobre hihihihi



Dorotka, super to jest i własnie wczoraj przed dobranocka Sztur to opowiadał :D :ok:

Major - Pon Sty 09, 2006 23:24

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez
dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego wniosku.
Aby
to sprawdzić, pewnego dnia udał,że wychodzi do pracy i schował się w
szafie.
Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się,
perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie
otwierają
się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym
słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek jest
niezły, ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie
Facet w szafie myśli: "Szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest
(...)!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie
krateczka - kaloryfer, wysportowany.
Facet w szafie myśli: "Ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super - trendy bokserki, a tu penis - pierwsza
klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z
cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pie.....! Ale wstyd przed Ryśkiem



>> >> W biurze FBI dzwoni telefon.
>> >> - Dzien dobry, nazywam sie John. Chcialbym zlozyc donos na mojego
> sasiada,Toma. Z dobrych zródel wiem, ze w drewnie, które lezy obok jego
> kominka, ukryte sa narkotyki...
>> >> Na drugi dzien agenci FBI odwiedzaja Toma z nakazem rewizji.
> Przeszukal
> skrupulatnie cale mieszkanie, rozcieli kazde polano, ale nie znalezli ani
> sladu narkotyków.Wieczorem do Toma dzwoni John.
>> >> - Czesc, bylo u ciebie FBI?
>> >> - Bylo.
>> >> - Porabali ci drewno na opal?
>> >> - Porabali.
>> >> - Dobra, to jutro ty na mnie donosisz. Ktos musi skopac mój ogródek.



>> >> Pewnemu profesorowi matematyki zepsuł się kaloryfer. Nie wiedział
> jak
> to naprawić, więc wezwał hydraulika. Ten chwilę postukał i naprawił.
> Profesor jak się dowiedział ile ma zapłacić, mina mu zrzedła.
>> >> - Panie majster. Dlaczego to tyle kosztuje?
>> >> - To jest dużo?
>> >> - To pół mojej pensji.
>> >> - Gdzie pan pracuje?
>> >> - Jestem pracownikiem naukowym na wydziale matematyki.
>> >> - Panie, przyjdź pan do nas. Tygodniowy kurs i naprawia pan
> kaloryfery.Tylko nie przyznawaj się pan do wykształcenia. Skończył pan 7
> klasę i nic więcej. U nas tylko takich przyjmują.
>> >> Profesor poszedł na kurs i zaczął pracować. Po roku szefostwo
> zarządziło podnoszenie kwalifikacji i wszyscy musieli skończyć
> podstawówkę.
> Na pierwszej lekcji matematyki profesor został przywołany do tablicy.
> Kazano
> mu napisać wzór na pole koła. Niestety jak na złość zapomniał go.
> Wyprowadza
> więc go. Pisze, pisze i ma wynik: P= -pi*r2. Błąd, pole nie może być
> ujemne.
> Sprawdza obliczenia, wszystko dobrze. Odsuwa się od tablicy a z sali
> słychać
> szepty kolegów:
>> >> - Zmień granice całkowania...



Ten jest mocny :P

>> >> Bogaty prawnik z renomowanej kancelarii zaparkowal swojego
> nowiutkiego
> mercedesa przed głównym wejściem biurowca. Kiedy wysiadał z niego,
> szykując
> się do zademonstrowania swojego cacka kolegom z pracy, tuż obok
> przejechała
> nagle wielka ciężarówka urywając całe drzwi... Mecenas błyskawicznie
> wyciągnął komórkę wzywając policję, a kiedy po chwili zajechał radiowóz,
> zaczął natychmiast opisywać policjantowi swoją szkodę:
>> >> - Czy pan wie jaką poniosłem stratę?! Mój nowy samochód, dopiero co
> kupiony, został całkowicie zniszczony. Nigdy już nie będzie taki sam!
> Nieważne, ile roboty i pieniędzy pochłonie naprawa, nie będzie już nigdy
> pełnowartościowy...
>> >> Kiedy na chwilę przerwał, policjant wtrącił się:
>> >> - Wy, prawnicy, to jednak jesteście materialistami.
>> >> - Dlaczego pan tak uważa?
>> >> - Dlaczego? Przecież razem z drzwiami urwało panu też całe lewe
> ramię!
>> >> - Jezu Chryste, mój Rolex!!!

Dorothea - Wto Sty 10, 2006 01:20

Major, wszystkie fajne, ale pierwszy i ostatni mnie powalił na łopatki :ok:
kobi - Czw Sty 12, 2006 10:57

Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę wódki.
Z kieszeni wyjmuje naparstek i odlewa trochę do niego.
Z drugiej kieszeni wyjmuje małego, kilkucentymetrowego ludzika i podaje mu naparstek.
Barman zdziwiony mówi:
- Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy przez dżunglę, a tam na polanie tubylcy tańczą dookoła ogniska. W środku jakiś pomazany na kolorowo wywija grzechotkami. I jak ty mu, Paweł, powiedziałeś? Że on jest (...) nie czarownik?

Szamanka - Czw Sty 12, 2006 13:15

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
ansc - Czw Sty 12, 2006 16:59

Przychodzi do bacy elegancko ubrany pan i pyta:
- Baco jak wam powiem dokładnie ile sztuk liczy wasze stado owiec to dacie mi jedną ?
- A... dam !
- No to wasze stado liczy 127 owiec.
- Zgadzo sie. Wybiezcie se jednom.
Elegancki pan wybrał owcę, założył na plecy i zabiera się do odejścia ale baca go zatrzymuje.
- A jak bym wom powiedzioł kim jesteście to oddocie mi owce?
- Zgoda oddam.
- Wyśta som komisarz z UE, do spraw rolnictwa.
- Skąd wiecie baco?!
- A boście se panocku psa wybrali.


1. Jeśli myślisz, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek, to mierzysz stanowczo za wysoko

2. Kobiety nie robią z mężczyzn głupców - pewien odsetek należy do kategorii "zrób-to-sam"

3. Najczęstszą przyczyną rozstania są względy zdrowotne - na jego widok robi ci się niedobrze

4. Nie ufaj mężczyźnie, który twierdzi, że to on rządzi w domu. W innych sprawach tez pewnie kłamie.

5. Prace domowe, z którymi kobieta ma zaległości to te, o których zrobienie prosiła męża

6. Interesuj się młodszymi mężczyznami - bo i tak mało który z nich naprawdę dorasta

7. Mężczyźni są w gruncie rzeczy szalenie do siebie podobni. Maja tylko inne twarze, aby łatwiej ich było odróżnić.

8. Każdy mężczyzna, który nadawałby się na męża jest już zajęty, i nie wierz mu, jeśli twierdzi, że jest inaczej.

9. Naukowcy odkryli jak sprawnie wykonać pracę za pięciu mężczyzn - zatrudnić kobietę.

10. Są tylko dwa słowa, które mężczyźni uważają za obraźliwe: "nie" i "przestań"

11. Mężowie są jak dzieci - słodkie i urocze pod warunkiem, że cudze.

ansc - Czw Sty 12, 2006 17:03

"Nowa Cud-Dieta, zwana Dietą Przedszkolaków:
Prawdopodobnie zwróciłeś uwagę na fakt, że większość dulatków jest szczupła. Treraz przepis na ich sukces w tej dziedzinie staje się dostępny dla wszystkich dzięki tej oto nowej diecie. Wskazana jest konsultacja z lekarzem przed jej rozpoczęciem, w przeciwnym przypadku będziesz się musiał z nim zobaczyć po jej zakończeniu.....
POWODZENIA!

DZIEń PIERWSZY
Śniadnie: jajecznioca z jednego jajka, jedna grzanka z dżemem z winogron. Zjedz dwa kęsy jajcznicy za pomocą palców, resztę zrzuć na podłogę. Jeden raz ugryź grzankę, nastepnie rozsmaruj dżem po swojej twarzy i obrusie.
Drugie śniadanie: Ctery woskowe kredki (dowolnego koloru), garść ziemniaczanych chipsów i szklanka mleka ( 3 łyki, resztę proszę rozlać na podłogę).
Obiad: Suchy patyk, dwie jednogroszówki i jedna złotówka, cztery łyki rozgazowanego Sprite'a.
Zagryzka przed snem: Rzuć grzankę na podłogę w kuchni.

DZIEń DRUGI
Śniadanie: Podnieś z podłogi wczorajszą wyschniętą grznkę i zjedz ją. Wypij pół butelki wyciągu z wanilii albo jedną buteleczkę farbki do kolorowanie jedenia.
Drugie śniadanie: Połowa szminki w jaskrawym różowym kolorze i garść suchego psiego jedzenia, jedna kostka lodu, jeśli masz ochotę.
Popołudniowa przekąska: Liż tak długo lizaka, aż sie stanie klejący, zabierz na dwór, upuść do piasku. Podnieś i liż tak długo, aż będzie czysty. Wtedy zanieś go do domu z powrotem i upuść na dywan.
Obiad: Mały kamyk lub nie ugotowane ziarnko grochu wepchnij do lewej dziurki w nosie. Wylej sok z winogron na ubite ziemniaki i zjedz to łyżeczką.

DZIEń TRZECI
Śniadanie: Dawa naleśniki z dużż ilością syropu, zjedz jeden palcami, a syrop wetrzyj we wlosy. Szklanka mleka. Wypij jej połowę, włóż drugi naleśnik do reszty mleka. Po śniadaniu podnieś wczorajszego lizaka z dywanu i zliż włoski, połóż na siedzeniu najlepszego wyściełanego krzesła.
Drugie śniadanie: Trzy zapałki, kanapkaz masłem orzechowym i dżemem. wypluj kilka gryzów na podłogę. Wylej szklankę mleka na stół i wypij chlipiąc.
Obiad: Miseczka lodów, garść chipsów, trochę czerwonego ponczu. Spróbuj "wysmisć" trochę ponczu przez nos, jeżeli dasz radę.

OSTATNI DZIEń
Śniadanie: ćwiartkatubki z pastę do zębów (jakiegokolwiek smaku), kawałek mydła. Wlej oliwkę i szklankę mleka do miseczki z płatkami kukurydzianymi, dodaj pół szklanki cukru. Gdy płatki zmiękną, wypij mleko, a resztą nakarm psa.
Drugie śniadanie: Zjedz chleb z podłogi w kuchni i z dywanu w pokoju gościnnym. Znajdź lizaka i zjedz go.
Obiad: Połóż spaghetti na grzbiecie psa, włóż klopsy mięsne do uszu. Włóż budyń do soku i wyssij przez rurkę.

POWTÓRZ DIETę, JEŚLI POTRZEBA!"

ansc - Czw Sty 12, 2006 17:10

Dla inteligentnych kobiet ;)
Mąż uwielbiał wczesnym rankiem wypływać na ryby i chętnie wtedy zostawiał swoją żone samą w domu. Pewnego ranka kiedy mężczyzna wrócił po wielu godzinach, chciał mieć trochę świętego spokoju i chociaż nie koniecznie kobieta się na tym znała, kobieta postanowiła popłynąć łodzią. Odpłynęła kawałeczek, rzuciła kotwicę i zajęła sie lekturą. Po pewnym czasie podpłynął do niej swoją motorówką strażnik- dzień dobry Pani, co Pani tutaj robi? Zapytał straznik, Czytam - odpowiedziała kobieta i pomyślała czy to nie jest oczywiste?!
Ale znajduje się pani w strefie gdzie łowienie ryb jest zabronione!
przecież Pan widzi że ja nie łowię ryb.
No cóż , ale ma pani całe do tego potrzebne wyposażenie, rekwiruję je i muszę Pani wystawić mandat!
jeśli Pan to zrobi oskarżę Pana o gwałt! - odpowieziała rozgniewana kobieta.
Ale ja przecież Pani nie tknąłem.
No cóz, ale ma Pan przy sobie, całe do tego potrzebne wyposażenie.
morał z tego taki : nigdy nie dyskutuj z kobietami które potrafią czytać Laughing

ansc - Czw Sty 12, 2006 17:12

Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków.
Jednego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
Ma Pan Whiskas? Potrzebuje go dla mój kot.
A gdzie masz tego kota? - odpowiada sprzedawca.
No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas.
Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca odpowiada:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca.
Tak się stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal.
Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową
torbą i mówi sprzedawcy:
> > > > > - Pan tu włożyć ręka.
> > > > > - A po co?
> > > > > - Pan włożyć
> > > > > Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
> > > > > - Pan pomacać! Miękkie?
> > > > > - No tak...
> > > > > - Ciepłe?
> > > > > - No tak..
> > > > > >Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
> > > > > - Ja chcieć kupić papier toaletowy !

ansc - Czw Sty 12, 2006 17:12

Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego
dzieci siedzi przed domem,
ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród
pustych pudełek po
chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku.
Drzwi do auta żony były
otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i
nie było najmniejszego
śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył
jeszcze większy
bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik
zawinięty pod samą ścianę.
Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z
kreskówkami, a
jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi
częściami garderoby. W
kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra
naczyń, resztki śniadania
były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko
otwarta, psie jedzenie
było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka
leżała pod stołem, a przy
tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku.
Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy
okazji
kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał
na to, tylko szukał
swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora,
albo, że stało się coś
poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki
wypływa woda. Zajrzał do
środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze,
rozlane mydło i kolejne
porozrzucane zabawki. Kilometry papieru
toaletowego leżały porozwijane
między tym wszystkim, a lustro i ściany były
wymalowane pastą do zębów.
Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie
znalazł swoją żonę,
leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę .

Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak
mu minął dzień.

Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- Co tu się dzisiaj działo?
Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z
pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?
- Tak - odpowiedział z niechęcią.
- Więc dziś tego nie zrobiłam.

Dorothea - Czw Sty 12, 2006 17:42

ansc, super, ale sie usmiałam :D :rotfl:
Bary i swinki - Czw Sty 12, 2006 21:06

o lol dobre kawały tylko tak dalej :D od razu nie chce mi sie spać :P
Szamanka - Pią Sty 13, 2006 10:20

ansc, ..jakie to prawdziwe :super:
ansc - Pią Sty 13, 2006 12:12

nio ten ostatni bardzo realny, można przećwiczyć w domu ;)
Krzysio - Pią Sty 13, 2006 23:45

znalalzem to dzis w necie :rotfl:

idzie sobie bog, i szuka narodu wybranego zeby dac im swoje przykazanie.
spotyka jakas wioske, i sie pyta:
-chcecie moje przykazanie ?
-jakie?
-nie kradnij.
-cie po[cenzurka musi byc:P]***alo ? musimy krasc zeby przezyc, wy****dalaj z takim czyms
no to sobie poszed i szuka dalej.
spotkal kolejna wioske i pyta:
-chcecie moje przykazanie ?
-jakie ?
-nie zabijaj.
-cie po***alo ? musimy zabijac zeby przezyc, wes wy****dalaj !
no to poszed sobie i idzie dalej.
spotyka zydow, i pyta:
-chcecie moje przykazanie ?
-a za ile ?
-no.. za darmo
-no to dawaj od razu 10 !!

Major - Sob Sty 14, 2006 14:43

>> > W nocy do mieszkania włamał się złodziej. Świeci latarką, szuka
>> > kosztowności
>> > i nagle słyszy głos:
>> > -Jezus cię widzi....... - rozgląda się ale nikogo nie zauważył, szuka
>> > dalej
>> > a tu znowu ten sam głos:
>> > - Jezus cię widzi...... - facet się wkurzył, rozgląda się porządnie,
>> > patrzy
>> > a w klatce siedzi papuga i powtarza:
>> > - Jezus cię widzi....
>> > A Ty kto?!! Jak się nazywasz? A papuga na to:
>> > - Mojżesz
>> > - Mojżesz? Idiotyczne imię dla papugi!
>> > - Nie gorsze niż Jezus dla rottweilera...

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

>>> > > Dwom przyjaciółkom po długich namowach, udalo sie wreszcie
> przekonac
>>> > > męzow ,zeby zostali w domu i same wychodza na kolacje do knajpy
> zeby
>>> > > przypomniec sobie "dawne czasy".
>>> > > Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwoch butelkach bialego wina,
>>> > > szampanie i buteleczce wodki opuszczaja restauracje calkowicie
> pijane!
>>> > > W drodze powrotnej obie nachodzi "nagla potrzeba", moze dlatego ze
>>> > > duzo wypily.
>>> > > Nie wiedząc gdzie iść się wysikac, bo było juz bardzo pozno, jedna
>>> > > wpada na pomysl i mowi do drugiej:
>>> > > wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie bedzie, Wchodzą
> na
>>> > > cmentarz, najpierw jedna sciaga majtki, sika, wyciera sie tymi
>>> > > majtkami i oczywiscie je wyrzuca...
>>> > > Widzac to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga
>>> > > markowa bielizne i szkoda by ja bylo tak wyrzucic.
>>> > > Sciaga wiec majtki, wklada je do kieszeni, sika i zrywa kokarde z
>>> > > pierwszego lepszego wienca, zeby sie "podetrzec".
>>> > > Na drugi dzien maz pierwszej, dzwoni do meza drugiej:
>>> > > - Jurek, nawet sobie nie wyobrazasz co sie stalo! To koniec mojego
>>> > > malzenstwa!
>>> > > - Dlaczego?
>>> > > - Moja zona wrocila o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez
>>majtek.
>>> > > Od razu wywalilem ja z domu.
>>> > > Na to drugi:
>>> > > - Marek, to jeszcze nic, wiesz co to wykombinowala moja? Nie tylko
>>> > > przyszla pijana i bez majtek, ale miala wlozona w tylek czerwona
>>> > > kokarde z
>>> > > napisem:
>>> > > "NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY, LUKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI
>>> > > PRZYJACIELE Z SILOWNI"

Krzysio - Sob Sty 14, 2006 15:18

lol, dobre :rotfl:

taki joke mi sie przypomnial :p

wojtus czemu palczesz ?
bo mnie wyrzucili z uczelni
nie placz, zolnierze nie placza :)

Bary i swinki - Sob Sty 14, 2006 15:41

Major ten ostattni wybitny a ten pierwszy kiedyś mi sie podobał bo widziałem go przedstawionego jako flesha fajnie zrobione to było :)
kobi - Pon Sty 16, 2006 09:10

Bzyki, :rotfl:

Podobny do Twojego:

- Chodź porobimy se jaja z dowódcy.
- Nieee...
- No chodź!
- Nieee... nie mogę...
- No nie bądź pipa, porobimy se jaja z dowódcy.
- Nieee... bo znowu coś wyniknie... Ostatnim razem namówiłeś mnie byśmy se porobili jaja z dziekana...

Krzysio - Sro Sty 18, 2006 14:15

wydaje mi sie ze ten kawal tu juz byl wczesniej :P :)
cinque - Czw Sty 19, 2006 14:11

Matka do dorastajacej córki:
- Córuś, za mąż trza ci iść. Jedż do miasta i poszukaj se chłopa.Tylko
pamiętaj, że ma być łoszczędny, gupi i nierusany. Córka pojechała, a za
jakiś czas wraca z kandydatem na męża. Młodzi zasiedzieli się, zrobiło
się póżno, postanowili przenocować. Matka posłała im w jednej
izbie. Rano pyta uśmiechniętą córkę:
- No coruś, łoszczędny on jest?
- Oj mamuś, łoszczędny. Poscieliłaś nam dwa łóżka, a on mówi, po
cobedziemy dwie pościele brudzić, prześpimy sie na jednym.
- Oj dobrze, coruś. A gupi?
- Oj mamuś, gupi. Poduszke zamiast pod głowe, to mi pod pupe wpychał.
- Oj dobrze, coruś. A nierusany?
- Oj mamuś, nierusany. Siusiaka miał jeszce w cylafonie



okropne, prawda? :rotfl:

Dorothea - Czw Sty 19, 2006 18:35

Facet wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka do agencji
towarzyskiej. Żona w płacze:
> - Czemu ty mi to robisz? Dbam o dom, gotuję sprzatam, dzieciakami się
zajmuje. Czemu Ty chodzisz na te dziwki.?
> - Kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak fajnie jęcza, a
Ty nie.
> - No a gdybym ja jęczała to nie chodziłbys do tego burdelu?
> - No wtedy nie!
> No więc wieczorem zaczyna się gra wstępna - maż żonę całuje a ta
> odrywa usta od jego ust i pyta:
> - Mam już jęczeć?
> - NIE- poczekaj.
> Facet schodzi do parteru - napalony już jak nie wiem co...
> - MAM JUŻ JęCZEć?
> - NIEE poczekaj!
> Kochaja się wreszcie, klient dochodzi i szepcze:
> - No teraz... jęcz... jęcz!
> - Na życie mi brakuje, znów za gaz podniesli, Marek ma dwoje z fizyki,
Jola nie ma butów, nie wiem co mam jutro kupić na obiad...

kobi - Czw Sty 19, 2006 19:31

Dorothea, :rotfl:
Krzysio - Pią Sty 20, 2006 12:47

lol, dobre

a to co znalalzlem :P

Stasiek spotyka kolegę i mówi:
- Słyszałeś, Franek? Kościół zezwolił na używanie prezerwatyw!
- Coś ty!
- Serio, ale muszą mieć dziurawe końce.

Szamanka - Pią Sty 20, 2006 17:41

cinque, :super: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Major - Nie Sty 22, 2006 13:47

Jadą przez Syberię Polak, Rusek, Anglik i Francuz. Nagle zaatakowały ich wilki.
No, to trzeba kogoś wyrzucić. Zatem wyrzucili Anglika. Wilki się najadły, ale
za godzinę znowu to samo. Wyrzucili Francuza. Po kolejnej godzinie wilki
wracają. Rusek w tym momencie wyciągnął kałacha i wymłócił wszystkie wilki.
Polak pyta:
- To, po co ich wyrzuciliśmy?
Na to Rusek wyciąga flaszkę i mówi:
- No, coś ty? Litra na czterech?

Bary i swinki - Nie Sty 22, 2006 14:00

hehehheheheh Major idealne na rozpoczęcie dnia :D
Bary i swinki - Nie Sty 22, 2006 14:55

Czas na kolejny odcinek śmiejcie sie razem z Barym z Chucka Norrisa

# Chuck Norris masturbuje się wyłącznie przy własnych zdjęciach.

# Plemniki Chucka potrafią pokonać 13 prezerwatyw, środek plemnikobójczy, pigułkę antykoncepcyjną i całą obronę amerykańskiej drużyny fubolowej żeby zapłodnić kobietę.

# W sklepach przyjmują pieniądze z "Monopolu" jeśli płaci Chuck Norris.

# Chuck Norris otworzył puszkę Pandory. Zajrzał do środka, obejrzał zawartość i zamknął ją.

# Chuck Norris potrafi podnieść krzesło, na którym siedzi.


# Obcy robią doświadczenia na ludziach. Chuck Norris robi doświadczenia na obcych. Chuck Norris zgoliłby brodę, ale nie ma na Ziemi dość twardego metalu na żyletkę.

# Chuck Norris przebrał się za węza w raju i dal Ewie jabłko, po to żeby na świecie było zło, z którym mógłby walczyć.

# Kiedy Chuck Norris spogląda w niebo, chmury pocą się ze strachu. Nazywamy to deszczem.

# Film "Rambo - Pierwsza Krew" był oparty na wydarzeniach z obozu harcerskiego na którym był w dzieciństwie Chuck Norris

# W 1979 roku Chuck Norris został pierwszym Murzynem, który wygrał maraton nowojorski.

# Chuck Norris może naładować telefon komórkowy trąc nim o brodę.

# Chuck Norris korzysta z dublerów. W scenach płaczu.

# Normalny człowiek ma 46 chromosomów. Chuck Norris ma 92. Zawsze jest dwa razy lepszy od przeciętnego człowieka.

# Gdy Chuck Norris chciał cygaro, człowiek wynalazł ogień. Szybko.

# Cała muzyka techno jest oparta na rożnych sposobach bicia serca Chucka Norrisa.

# Chuck Norris nigdy w życiu nie mrugnął. Nigdy.

# Chuckowi Norrisowi nie zdarzają się pomyłki w literowaniu. Jeśli jednak jakaś się zdarzy, Oxford uznaje nieomylność Chucka i poprawia błąd w swoim słowniku.

# Michael Jackson nie wybielał twarzy: on zbladł po tym jak przestraszył go Chuck Norris.

# Biblia się myli. To nie Adam i Ewa... to Chuck Norris.

# Żaden kompas nie pokazuje gdzie jest północ. Wszystkie pokazują na miejsce, w którym akurat jest Chuck Norris.

# Chuck Norris jest jedyną osobą, który ułożył kostkę Rubika w jednym ruchu - kopnął ją z półobrotu

# Venus z Milo kiedyś miała ręce. A potem spotkała Chucka.

# Chuck wynalazł perpetum mobile. Ale kopnął je z półobrotu, nim ktokolwiek zdołał zobaczyć jak je skonstruować.

# To nie naukowcy odkryli rozszczepianie się atomu - to Chuck Norris postanowił kopnąć z półobrotu najmniejszą rzecz na świecie

# Chuck Norris nie używa prezerwatyw. Jego plemniki kopią jajo z półobrotu żeby wróciło do jajnika.

# Serial ’Ostry Dyzur’ swoją fabułę zawdzieczał Chuckowi Norrisowi.

# Kiedy Einstein myślał nad teorią względności, Chuck Norris podszedł do niego i powiedział ’kwadrat’.

# Chuck Norris jest samowystarczalny, bo jedyną osobą której Chuck Norris może coś zawdzięczać jest Chuck Norris. Chuck Norris się nie myje. Chuck Norris spojrzy na siebie, a brud sam ucieka.

# Chuck Norris lubi wyjść na spacer dla odprężenia. W ten sposób giną galaktyki...

Pewnie też byś chciał taką fototapetę w domu?
# Co Chuck Norris wręcza swoim bliskim na Święta Bozego Narodzenia? Nic. Nie musi. Wystarczy, że pozwoli im tylko do siebie podejść...

# Chuck Norris wymyslił: koło, narzędzia rolnicze, prąd, silniki spalinowe i kopnięcie z połobrotu w twarz.

# Tak naprawdę to Chuck Norris wymyślił wymyślanie.

# Chuck Norris nie oddaje moczu. On oddaje moczowi.

# Bóg stworzył Ewę - pierwszą kobietę. Chuck Norris nadal tęskni za żebrem.

# Śpiew Chucka Norrisa potrafi urzec każdego. Kiedyś, dawno temu Chuck Norris żeglował po Świecie, tak powstała legenda o syrenach...

# Piekło kiedyś wyglądało jak Niebo, ale Chuck Norris po imprezie z Diabłem miał strasznego kaca...

# Kiedyś ludzie chcieli stworzyć coś, co mogłoby być wyższe od Chucka Norrisa. Chuck Norris nie mógł do tego dopuścić. Budowa wieży w Babilonie nigdy nie została ukończona.

# Chuck Norris stworzył serie wibratorów o wielkości swojego penisa… tysiące ludzi gra nimi w baseballa.

# Kiedyś Chuck Norris zjadł kota i lisa. Chuck Norris przyznaje, że nadal ma jeszcze 9 żyć, ale nie chce powiedzieć co odziedziczył po lisie...

# Chuck Norris jest jak wódka. Nigdy nie wiesz, kiedy Cię kopnie.

# Jeśli jakiejś kobiecie udałoby się przeżyć stosunek z Chuckiem Norrisem to rodziłaby dzieci non-stop przez kolejne 13 lat.

# Dwa razy do roku Chuck Norris zmusza swoje serce do zawału. Tym sposobem oszukuje świat i wszyscy myślą, że jest człowiekiem.

# Żeby oszczędzić czas Noe zabrał na arkę tylko samice zwierząt i Chucka Norrisa. Świat fauny nie ucierpiał na tym wcale.

kolejny odcinek juz wkrótce....

Krzysio - Nie Sty 22, 2006 19:36

wkurza mnie juz ten czak norris :p przez was teraz nie bede mogl ogladac straznika polsatu :rozpacz: ptfuu texasu :P
mania - Pią Sty 27, 2006 14:59




-J.K. Rowling ogłosiła na konferencji prasowej tytuł ostatniej części przygód Harry Pottera w której giną wszyscy bohaterowie sagi o czarodzieju: "Harry Potter i Chuck Norris".

-To Chuck zadecyduje czy będą wybory. Dlatego Kaczyński nie umie podać żadnych konkretów

-Chuck Norris może dowolnie przewijać programy nadawane na żywo.



-Pierwotnie skrót CHWDP został wymyślony przez Policję, która rozpisywała go po murach celem zastraszenia lokalnego bandziorstwa, które widząc szerzący się strach w szeregach, podstępnie przewróciło jego znaczenie, aby podnieść morale. CHWDP znaczy tak naprawdę: CHuck Wam Da Popalić!

-Nawet Polak nie ukradnie samochodu Chuckowi Norrisowi.

-Kobiety kochające się z Chuckiem Norisem udają, że nie miały orgazmu

-Każdy telefon komórkowy ma w słowniku T9 wyraz Chuck Norris od nowości.

-Na Chucka Norrisa NIGDY nikt nie powiedział mięChuck!



-Chuck Norris ze skoczni mamuciej zjeżdża na jabłuszku. Zawsze.

-Tylko Chuck nie musi się tłumaczyć przed urzędem celnym, że sprowadził Maybacha 2006 r. za 1 euro.

-Babcia Chucka Norrisa nie nosi moherowego beretu.

-Ostatnio skrzyżowali Złotą Rybkę z Chuckiem Norrisem... spełnia 3 ostatnie życzenia. :rotfl: :rotfl: :rotfl:


chyba nastała Chuckomania :super: :rotfl:

Major - Sob Sty 28, 2006 16:37

tak nawiązując do Chucka h t t p;//allegro, p l/show_item.php?item=83362713 (współczuje osobie, która będzie musiała odprowadzić podatek od tej kwoty, której i tak nie zobaczy)
manexxl - Pon Sty 30, 2006 00:39

Filozofia Dnia




Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....

Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...

Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...

Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...

Ale weź tylko pierdnij.... :)

Szamanka - Pon Sty 30, 2006 11:05

manexxl, ..to co wtedy? :rotfl:
manexxl - Wto Sty 31, 2006 00:07

Może mi ktoś napisać o co to chodzi z tym Chuckiem Norrisem???? Jakoś nie jestem w temacie. A przychodzą mi co chwila jakieś maile typu:
Jak Chuck Norris kopnie z obrotu w tynamo to Nowy Jork będzie miał prądu na 5 lat. I różne tego typu. Albo kurde dostałem muzyczkę z Texas Ranger.

O co chodzi??????????????????? :)

Gmeras - Wto Sty 31, 2006 00:18

poprostu internauci sie z tego aktora nasmiewaja :]
Major - Wto Sty 31, 2006 01:36

Tak do końca to tego szału nie rozumię też. Równie dobrze można się naśmiewać z jakże genialnego McGyvera.
Dorotka - Wto Sty 31, 2006 07:35

manexxl napisał/a:
O co chodzi???????????????????

a widziałeś kiedyś jakies filmy z Chuckiem w roli głównej? są dokładnie tak samo oderwane od rzeczywistości jak krążące na ten temat żary :) a jak już ktoś puścił w obieg pierwszy żart to poleciała cała lawina :)
a tak całkiem poważnie, to z pewnością wszystkie dowcipy na temat Chucka wymyślają frustraci, którzy zazdroszczą mu że jest doskonały w każdym calu ;)

Gmeras - Wto Sty 31, 2006 10:39

jeszcze pare dni i juz kąpletnie wszystkim sie znudzi to :]
kobi - Wto Sty 31, 2006 11:05

Major napisał/a:
Równie dobrze można się naśmiewać z jakże genialnego McGyvera

O nim też swego czasu krążyły historyjki :P

Bary i swinki - Wto Sty 31, 2006 11:57

MCgyver zostaje wtrącony do celi i pyta sie współwięźnia
-Masz zapałki
-nie nie mam
- to nie będzie helikoptera :P

Stary kawał ale tak żeby przypomnieć że nie tylko nasz mały chucki był wyśmiewany ale akurat on chyba na więkrzą skale bo powstał o nim nawet program w TV :D ale nie powiecie niektóre żarty są śmieszne o nim :D

kobi - Wto Sty 31, 2006 14:14

Spotyka sie dwóch mezów:
- Slyszalem, ze twoja zona rozbila twoje nowe Porsche. Stalo jej sie cos?
- Jeszcze nie, zamknela sie w lazience...


- Boże?
- Tak, Adamie?
- Co się wczoraj wieczór działo? Gdzie moje trzy żebra?
- Jak to co? Popiłeś i zachciało ci się dziewczynek.


Okęcie. Minuta do startu samolotu. Do budynku Portu Lotniczego im. F.Chopina
wpada facet. Roztrącając ludzi wbiega, przeskakując po trzy stopnie na górny
poziom i dalej pędzi przez salę odpraw. Dobiega do terminalu. Wyrywa się
próbującemu go zatrzymać WOPiście i zeskakuje na płytę lotniska. Samolot
właśnie kołuje na pas startowy więc nasz gość rzuca na ziemią obciążającą go
torbę podróżną i biegnie w jego kierunku. Już prawie jest przy samolocie gdy
ten najwidoczniej otrzymawszy pozwolenie na start zaczyna jechać. Klient nie
daje za wygraną i z językiem prawie na wysokości pasa jeszcze przyśpiesza.
Samolot jedzie już bardzo szybko ale ścigający go człowiek nie daje za
wygraną i biegnie. W końcu samolot wzbija się w powietrze i ostro idzie w
górę. Facet siłą rozpędu przebiega jeszcze kilkadziesiąt metrów, zatrzymuje
się zasapany, wyciera pot z czoła i mówi:
- No i :cenzura: jego mać, nie zdążyłem.

Bary i swinki - Wto Sty 31, 2006 15:00

Ten o Adamie mi sie podoba, pierwszy znałem a ten ostatni jakiś mało śmieszny bynajmniej dla mnie :P
Major - Wto Sty 31, 2006 16:33

Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
-Pan sie lapie w tej logice panie Profesorze?
-Oczywiscie, co za pytanie!
-To ja mam taka propozycje panie Profesorze: zadam panu pytanie i jesli pan
nie odpowie stawia mi pan 5, a jesli pan odpowie wywala mnie pan na
zbity pysk.
-OK, niech pan pyta...
-Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne ale nielegalne, a co
nie jest ani logiczne ani legalne?
Profesor nie znal odpowiedzi wiec postawil studentowi 5; wola swojego
najlepszego studenta i pyta go o odpowiedz...
Ten mu natychmiast odpowiada:
-Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta, co jest legalne ale
nielogiczne.
-Pana zona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne.
-Pan stawia kochankowi swojej zony 5, chociaz powinien go pan wywalic na
zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...

Szamanka - Wto Sty 31, 2006 16:51

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :super:


jeden logiczny kawal...ale czy legalny?

cinque - Wto Sty 31, 2006 16:55

Major napisał/a:
Pana zona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne

ooooo rrrany :szok:
fakt



:rotfl:

świetne :D

Dorothea - Wto Sty 31, 2006 18:30

cinque napisał/a:
ooooo rrrany

kochana dlaczemu sie tak wystraszyłas???? :hyhy:

De_Luca - Wto Sty 31, 2006 18:49

badnijcie to:

W starożytnej Grecji, Sokrates (469 - 399 p.n.e.) był uważany za człowieka, który posiada wielką mądrość i ogromny szacunek dla wiedzy.

Pewnego dnia znajomy spotkał wielkiego filozofa i powiedział:
- Sokratesie, wiesz czego właśnie dowiedziałem się o Twoim uczniu?
- Zaczekaj chwilę - odpowiedział Sokrates - zanim powiesz mi o tym, o czym chcesz mi powiedzieć, chciałbym poddać Cię małej próbie. Taki potrójny filtr, przez który przepuścimy Twoją informację.
- Potrójny filtr?
- Właśnie - kontynuował filozof - nim powiesz mi o moim uczniu, sprawdźmy tę informację pod trzema kątami. Pierwszy filtr to PRAWDA. Czy jesteś całkowicie pewien, że to o czym chcesz mi powiedzieć jest prawdą?
- Nie - odpowiedział znajomy - właściwie ja tylko dowiedziałem się o tym od kogoś i...
- W porządku - przerwał mu Sokrates - więc tak naprawdę nie wiesz, czy to jest prawda czy nie. Teraz drugi filtr - filtr DOBRA. Czy chcesz mi powiedzieć o tym uczniu coś dobrego?
- Nie, wręcz przeciwnie...
- W takim razie - odparł uczony - chcesz mi powiedzieć coś złego o nim, ale nie jesteś pewien czy jest to prawdą. Został jeszcze ostatni filtr: filtr POŻYTECZNOŚCI. Czy to co chcesz mi powiedzieć jest dla mnie pożyteczne?
- Nie, właściwie to nie...
- A więc - skonkludował Sokrates - jeśli to, o czym chcesz mi powiedzieć nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani nawet przydatne dla mnie, to po co o tym w ogóle mówić?

To wyjaśnia, dlaczego Sokrates był wielkim filozofem i cieszył się tak dużym szacunkiem oraz to...





....dlaczego nigdy nie odkrył tego, że Platon posuwał jego żonę

Szamanka - Wto Sty 31, 2006 19:09
Temat postu: Ludzie
Polak - człowiek. Polka - taniec.

Japończycy - ludzie. Japonki - klapki.

Fin - człowiek. Finka - nóż.

Ziemianin - człowiek. Ziemianka - taka chatka.

Węgier - człowiek. Węgierka - śliwka.

Graham - pisarz. Grahamka - bułka.

Czesi - ludzie. Czeszki - komunistyczne obuwie, które nosiło się na wuefie

Bawarczyk - pan w ósmym miesiącu ciąży, spodziewający się beczki piwa (płeć nieznana),koniecznie w spodenkach na szelkach i kapeluszu z piórkiem - znaczy człowiek. Bawarka - herbata.

Rumun - chłop jak każdy inny. Rumunka - tirówka.

Anglik - dżentelmen. Angielka - kostka lodu z dziurką.

Walijczyk - człowiek. Walijka - pieszczotliwe określenie kija basebalowego.

Kanadyjczyk - człowiek. Kanadyjka - rodzaj kajaka.

Filipińczyk - facet. Filipinka - gazeta

Estoniczyk - człowiek Estonka - internetowy pasożyt jedzący kartofle

Szwed - człowiek. Szwedka - kurtka

Hiszpan - człowiek. Hiszpanka - grypa.

Amerykanin - człowiek. Amerykanka - mebel.

klaus - Wto Sty 31, 2006 19:22

Szamanka napisał/a:
Rumun - chłop jak każdy inny. Rumunka - tirówka.

były jeszcze buty rumuny,takie glany tylko na podeszwie z traktorem

Szamanka napisał/a:
Kanadyjczyk - człowiek. Kanadyjka - rodzaj kajaka.

kanadyjka to rodzaj łóżka polowego


co to są mieszane uczucia??
gdy teściowa leci w przepaść naszym nowym samochodem.

Dorotka - Wto Sty 31, 2006 19:23

klaus napisał/a:
co to są mieszane uczucia??
gdy teściowa leci w przepaść naszym nowym samochodem.

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

De_Luca napisał/a:
badnijcie to:
:zdziwko:
Dorothea - Wto Sty 31, 2006 19:25

Dorotka napisał/a:
badnijcie to:

Dorotko chodziło o to ,ze chyba mamy to obadac :zdziwko:

Major - Wto Sty 31, 2006 19:26

Nie rozumie posta Szamanki. Do czego on ma służyć? To taka gra słowna czy co ?
Dorothea - Wto Sty 31, 2006 19:27

Major napisał/a:
To taka gra słowna czy co ?

własnie Majorku :D

Szamanka - Wto Sty 31, 2006 19:27

Major, kawal jak kazdy inny

a moral z tego taki, ze kobiete mozna w roznych pozycjach znalez :rotfl:

klaus - Wto Sty 31, 2006 19:30

co to jest fiat 126p??

Fatalna
Imitacja
Auta
Turystycznego

1-osobowego
2-drzwiowego
6-krotnie
przepłaconego

manexxl - Wto Sty 31, 2006 19:57

Podaję kilka linków ze śmiesznymi filmikami. Kilkacie i oglądacie :)

h t t p;//w w w masaze.net, p l/fag/smiesznefilmybolesneupadki.html


h t t p;//w w w masaze.net, p l/fag/smiesznefilmykermitwbmw.html


h t t p;//w w w masaze.net, p l/fag/smiesznefilmypilowaniepaznokci.html


A słyszeliście taką przeróbkę Eminema po polsku tytuł: Lanie w banie???? Parodia, babcia opowiada o podróży szwagra pociągiem. Rewelka. Mam to mp3

I jeszcze anegdotka:

Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie kryteria stosuje, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Dyrektor odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest
większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek.
Chce pan pokój z widokiem czy bez???

Major - Sro Lut 01, 2006 01:01

ten z paznokciami to filmik z serii pijama racers. Ciekawe rzeczy wyrabiaja araby z furami, czasem az trudno uwierzyc ze robia to na normalnych drogach wsrod zwyklego ruchu ulicznego. Czyste świry
madi - Sro Lut 01, 2006 21:43

Po czym poznac, ze nie jestes już studentem?
Teraz o 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się spac.
W lodowce trzymasz wiecej jedzenia niz picia.
Nie zglaszasz sie juz do testow nowych lekow na ochotnika.
Znasz kazdego ze spiacych w twoim domu.
Nie dostajesz juz listow z pogrozkami z banku.
Nosisz ze soba parasol.
Siedmiodniowe popijawy sie juz nie zdarzaja.
Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciolmi.
W domu działa ogrzewanie.
Twoi przyjaciele zawieraja związki malzenskie i rozwodza sie,zamiast sie po prostu spotykac i rozstawac.
Zamiast 130 dni wakacji masz ich 26.
Dzinsy i pulower nie sa już eleganckim strojem.
Dzwonisz na policje, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chca sciszyc muzyki.
Wstajesz rano z lozka nawet, jesli pada.
Nie masz pojecia, o ktorej zamykaja najblizsza budke z hamburgerami.
Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodowki na pozniej.
Nie spedzasz polowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach.
Nienawidzisz "cholernych studentow-pasozytów".
Nie potrafisz juz przekonac mieszkajacych z Toba do "picia az do rana".
Zawsze wiesz, gdzie jestes, gdy się budzisz.
Nie zdarzaja Ci się juz drzemki od południa do 18.
Ogien w kuchni nie jest juz powodem do dobrej zabawy.
Do apteki chodzisz po Panadol i cos na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciazowe.
Sniadania jesz w porze sniadania.
Lista zakupow jest dluzsza niż zupka z kubka i szesciopak piwa.
Zamiast mowić "Juz nigdy tyle nie wypije" mowisz "Nie potrafie juz pic tyle, co kiedys".
Ponad 90% Twojego czasu spedzonego przed komputerem to zwykła praca.
Nie eksperymentujesz juz z zakazanymi substancjami.
Juz nie pijesz w domu przed wyjsciem do knajpy, zeby tam zaoszczedzic!

Major - Sro Lut 01, 2006 23:52

Madi ja sie zabije. Jutro mam exam od którego zalezy czy bede na studiach czy nie, a tu dowcip przed snem " po czym poznać, że nie jesteś już studentem" :przestraszony:
Dorotka - Czw Lut 02, 2006 07:28

madi napisał/a:
Lista zakupow jest dluzsza niż zupka z kubka i szesciopak piwa

:rotfl:

Dorotka - Czw Lut 02, 2006 07:30

Nauczycielka poleciła dzieciom, zeby napisały wypracowanie, które zawierac bedzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Miłość
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziala, ze kto skonczy bedzie mógl iść do domu.
Dzieci zaczeły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje prace.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć.
Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie
Jasio wstaje i czyta z dumą:
"Ktoś zerżnął królową!!!!! Mój Boże!!!!! Kto??????"

Dorothea - Czw Lut 02, 2006 12:26

Dorotka, :rotfl: :D :ok:
manexxl - Sob Lut 04, 2006 17:38

AUTENTYK 1

Do warsztatu wjeżdża laweta a na niej rozbite Cinquecento - wyraźnie widać, że wpasowało się w drzewo. Z lawety wysiada kierowca i kobieta. Zaczyna się rozmowa:
- Co się stało?
- To co widać. Samochód rozbity!!
- A Pani nic się nie stało?
- Nie.
- A co się wydarzyło?
- Samochód mi się zepsuł...
- Chyba raczej go Pani rozbiła...
- Nie, nie. Jechałam do koleżanki kiedy samochód się zepsuł, po
prostu stanął. Więc zadzwoniłam do koleżanki. Ona przyjechała swoim fiatem Punto. Nic nie udało się zrobić więc postanowiłysmy holować samochód do warsztatu. Jakoś sobie poradziłyśmy z tymi wkręcanymi hakami, plastikowymi osłonkami, dziwnymi karabińczykami przy lince holowniczej. No i kiedy hol już był zaczepiony WSIAD?YŚMY OBYDWIE DO FIATA PUNTO i ruszyłyśmy...
właściciel warsztatu z trudem zachowuje powagę)
... no i na łuku moje Cinqecento nie skręciło tylko wyleciało z zakrętu i uderzyło w drzewo...



AUTENTYK 2:

Znajomy pojechał zimową porą z 6-cio letnim synkiem do salonu Alfa
Romeo po odbiór nowego samochodu. Po wyjechaniu z salonu synek
zauważył stojącego na pustym parkingu niewielkiego bałwanka.
- Tato! pukniemy bałwanka? - z uśmiechem zapytał...
Tata widząc uśmiechnięta twarz swego dziecka docisnł pedał gazu i
skierował się na bałwanka, już po chwili siedział zdziwiony w
samochodzie w którym zadziałały wszystkie poduchy. Bałwanek okazał się być ulepiony na hydrancie.
Samochód z rozwalonym dokumentnie przodem już na holu wrócił do
salonu wśród owacji na stojąco pracowników.

Major - Sob Lut 04, 2006 17:43

Buahahahhahaha co za akcja, szczególnie ta druga :rotfl: :rotfl: Ludzie mają pomysły.
manexxl - Sob Lut 04, 2006 17:50

> > ----- Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Pierwsze
> > uderzenie
> > żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola. Mąż trochę się
> > zdenerwował:
> > - Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i
> może
> > nawet zapłacić.
> > Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka.
> > Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
> > - Czy to wy zbiliście szybę?
> > - Przepraszamy bardzo.
> > - Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej
> wazie
> > kilkaset lat.
> > Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam
> > po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
> > - Nie, tak jest świetnie - mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów
> co
> > roku.
> > - Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty,
> > młoda kobieto?
> > - Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na
> > świecie.
> > - Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z
> nich
> > nikt się nigdy nie włamie.
> > - A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
> > - Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o
> seksie
> > z tobą - zwraca się do kobiety.
> > - I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
> > - Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
> > Żona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się.
> Dżin
> > jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu dżin
> złazi
> > z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
> > - W jakim wieku jesteście?
> > - Oboje mamy po 35 lat.
> > - Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?! :)

manexxl - Sob Lut 04, 2006 17:56

:)
Dorothea - Sob Lut 04, 2006 22:14

manexxl, wszystkie super :D :rotfl: :ok:
manexxl - Sob Lut 04, 2006 22:16

h t t p;//img370.imageshack.us/img370/2008/mydlo8jd.jpg
Dorothea - Sob Lut 04, 2006 22:17

manexxl, hihihihihi poprostu odjechałam :rotfl: :rotfl:
Szamanka - Sob Lut 04, 2006 22:21

manexxl, :rotfl: :rotfl: :zdziwko: :przestraszony:
manexxl - Sob Lut 04, 2006 22:23

Akademicki przepływowy podgrzewacz wody :


h t t p;//img458.imageshack.us/img458/7887/akademickiprzepywowypodgrzewac.jpg

Dorothea - Sob Lut 04, 2006 22:35

Ludziska to maja pomysły :rotfl: :rotfl: :super:
manexxl - Sob Lut 04, 2006 23:47

Ojciec z synkiem podczas spaceru mijają dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wyglądem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest ?
Ojciec nie chcąc skłamać, ale i nie chcąc powiedzieć prawdy mówi:
- Widzisz synku... to jest taki dom w którym za pieniądze można zaznać rozkoszy.
Mały zapamiętał sobie słowa ojca i po obiedzie wyciągnąwszy od niego dychę na kino, naturalnie poleciał do burdelu. Wpada do środka, buch te dychę na ladę i mówi:
-"Plose pani, chciałbym zaznać roskosy".
Burdelmama spojrzała na niego, ukroiła trzy pajdy chleba, posmarowała masłem i miodem i wręczyla to maluchowi.
Maly po powrocie do domu mówi do ojca:
- Tata, zgadnij gdzie byłem!

- No... w kinie...
- Nie tata, w tym domu cośmy mijali..
- ?!!!. No i co !???
- Dwóm dałem rade, ale trzecią już mogłem tylko wylizać :)

De_Luca - Sob Lut 04, 2006 23:48

BUUUUUUUUUUUUUUUEHEHEHEHE
manexxl - Sob Lut 04, 2006 23:50

30 zdań które może powiedzieć kobieta gołemu mężczyÄ?nie (od lat 18). :)

1.Paliłam już grubsze skręty
2.Ohhh, jakie to urocze.
3.Może po prostu się przytulimy?
4.Wiesz, chirurgia plastyczna mogłaby pomóc.
5.Możesz tym zatańczyć?
6.Mogę dorysować na tym umiechniętą bułkę?
7.No no, a stopy masz takie duże.
8.Dobra, popracujemy nad tym.
9.Czy to piszczy przy naciśnięciu?
10.O nie... chyba boli mnie głowa.
11.(chichot i pokazywanie)
12.Czy mogę być szczera?
13.Jak słodko, przyniosłeś kadzidło. (?)
14.To tłumaczy, skąd u ciebie taki samochód.
15.Może po zmoczeniu urośnie.
16.Za co Bóg mnie pokarał?
17.Przynajmniej dużo (długo) nie zajmie.
18.Nigdy przedtem nie widziałam takiego.
19.Ale wciąż działa, prawda?
20.Wygląda na nieużywany.
21.Może wygląda lepiej w naturalnym oświetleniu.
22.Może przeszlibyśmy od razu do zapalenia papierosów?
23.Zimno ci?
24.Musiałbyś najpierw naprawdę mnie upić.
25.Czy to złudzenie optyczne?
26.Cóż to takiego?
27.Dobrze, że masz tyle innych talentów.
28.Czy jest do tego pompka?
29.Więc to dlatego osądzasz ludzi po osobowoci.
30.Zdaje się, że to zrobi ze mnie rannego ptaszka.





Jest to opis zachowania niektórych osób wybierających pieniadze z bankomatu.

On:
1. Podjechać
2. Włożyć kartę
3. Wprowadzić PIN
4. Wziąć pieniądze, kartę i kwitek
4a. Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany do pokazania żonie
5. Odjechać
5a. Kupić kwiaty kochance
5b. Kupić kwiaty żonie

Ona:
1. Podjechać
1a. Puścić sprzęgło
1b. Zakląć na szarpnięcie
1c. Wrzucić luz
1d. Ustawić lusteko wsteczne na swoją twarzyczkę
1e. Skrzywić się do lusterka
2. Poprawić makijaż
2a. Uśmiechnąć się do lusterka
3. Wysiąść otworem drzwiowym
4. Wlożyć kluczyki do torebki
4a. Wyjąć kluczyki z torebki i zamknąć drzwi
4b. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny
5. Przejąć dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie długości samochodu
6. Znalezć kartę w torebce
7. Włożyc kartę do bankomatu
7a. Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczną i włożyć właściwą
8. ZnaleÄ?ć w torebce karteczkę z zapisanym wczesniej PINem
9. Wprowadzić PIN
10. Postudiować instrukcję
11. Wcisnąć Cancel
12. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
12a. Wcisnąć Cancel
12b. ZnaleÄ?ć w torebce kartkę z PIN'em do używanej właśnie karty
12c. Wprowadzić sumę do wypłacenia
12d. Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu
12e. Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta
13. Wziąć pieniądze
14. Wrócić do samochodu
15. ZnaleÄ?ć kluczyki
16. Poszarpać się z drzwiami
16a. ZnaleÄ?ć kluczyki do samochodu
16b. Poprawić makijaż
17. Uruchomić silnik
18. Ruszyć
18a. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tyłu za porysowany zderzak
18b. Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tyłu
18c. Wrzucić bieg i puścić sprzęgło
18d. Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1"
18e. Ruszyć
19. Zatrzymać się
20. Cofnąć
21. Wyjść z samochodu
22. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem
23. Z powrotem do samochodu
24. Włożyc kartę do portfela
25. Włozyc kwitek do torebki
26. Zanotować na karteczce ile sie wzięło i ile zostało
27. Zwolnić trochę miejsca w torebce aby włozyc portfel do torebki
28. Poprawić makijaż
29. Wrzucić wsteczny bieg
30. Wrzucić jedynkę
31. Ruszyć
32. Przejechać 3km
33. Zwolnić ręczny
34. Domknąć drzwi
35. Podjechać pod perfumerię
36. Wydać wszystko
37. Żyć nie umierać

Bary i swinki - Nie Lut 05, 2006 00:01

No niezłe te kawały masz byle tak dalej znajduj ich więcej :D
manexxl - Nie Lut 05, 2006 00:03

To jest niezłe. Popłakałem się ze śmiechu a zwłaszcza:

Ojej... przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!


Najczęściej wypowiadane słowa przed śmiercią:


Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!

Patrz jak długo wytrzymam pod woda!

Patrz, bez utrzymanki!

Patrz, jestem torreadorem! Ole!

Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!

Mówiłaś, ze Twój maż jest na delegacji!

Nie bój się, nie spadnę!

Pyszny ten Big Mac!

To tylko draśniecie.

Siostro, ale ja mam RH minus...

Do wesela się zagoi.

To tylko kot hałasuje w ogródku.

Lekarz mówi, ze najgorsze już minęło.

Ta bomba to robota amatora.

Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.

A co mi tam! Zabije albo wyleczy!

To był najlepszy seks w moim życiu.

Na pewno nie jest nabity.

Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.

Nigdy nie czułem się lepiej.

Ten gatunek nie jest jadowity.

Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.

Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.

Nie wiedziałem, że to pańska żona.

Oczywiście mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.

Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.

Raz kozie śmierć.

Przecież ci mowie, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.

Ojej... przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!

Zielone... pomarańczowe... szybciej, to zdążymy!

Wezmę tabletkę przeciwbólową, na pewno zaraz mi przejdzie.

Dziwne, nagle poczułam się bardzo senna...

Jesteś najgorszą teściową, na jaką mogłem trafić!!!

Wy z ruskiej mafii wcale nie potraficie ujebać człowieka na śmierć.

Jaki milutki, można pogłaskać?

Patrz jak nisko lecimy.

Huston Huston, mamy problem.

W imię Allacha!

Ty, bez karku, cho no tu!

manexxl - Nie Lut 05, 2006 00:10

10 najslynniejszych powiedzonek w historii ktore zawieraly przeklenstwo:


1 "Co to <ciach> bylo?" -Burmistrz Hiroszimy
2 "Skad sie wzieli ci wszyscy pieprzeni indianie?" -General Custer (Little Big Horn)
3 "Kazdy <ciach> idiota moze to zrozumiec!" -Einstein
4 "Ona tak naprawde wyglada, do <ciach> nędzy! " -Picasso
5 "Jak, <ciach>, to rozwiazałes?" -Pitagoras
6 "Co ty chcesz miec na tym <ciach> suficie?!" -Michal Aniol
7 "<ciach>, nie przypuszczam zeby teraz spadł deszcz" -Joanna d'Arc
8 "<ciach> ulewa!" -Noe
9 "Potrzebna mi ta parada jak <ciach> dziura w głowie" -J.F. Kennedy
10 "A kto sie <ciach> dowie?" -Bill Clinton





Rozmowy lekarzy podczas operacji


Lepiej to gdzieś schowajcie, przyda się do autopsji.

Niech ktoś zawoła sprzątaczkę ze szmatą do podłogi i wiadrem.

Przyjmij tą ofiarę, o Wielki Panie Ciemności!

Burek! Burek, wracaj i oddaj to, co zabrałeś!

Chwilkę, jeśli to jest śledziona, to co ja trzymam w ręce?

Eeee... podaj mi to tam, no... to coś...

O nie! Zgubiłem mojego Rolexa!

Ups! Ktoś już kiedyś przeżył 500ml diapaminy?

Cholera, znowu zgasło światło!

Wiecie, na nerkach można zrobić niezły interes. Patrzcie, ten facet ma dwie!

Niech wszyscy się cofną! Zgubiłem szkła kontaktowe!

Możesz zatrzymać to coś? Jak tak pulsuje, to nie mogę się skoncentrować.

A to co tu robi?

Nie cierpię jak pacjentowi czegoś brakuje.

Fajne to było! A możesz teraz tak zrobić, żeby podskoczyła mu noga?

Szkoda, że zapomniałem okularów.

Słuchajcie, to będzie dla nas wszystkich bardzo ciekawe doświadczenie.

Sterylny, sterylny... podłoga jest czysta, to do roboty.

Co to znaczy że on nie przyszedł tu na zmianę płci?

Ktoś widział gdzie położyłem skalpel?

A teraz usuwamy mózg podmiotu i umieszczamy go w ciele małpy.

Dobrze, zrób teraz zdjęcie z tej strony. To naprawdę niezły wybryk natury.

Ten pacjent ma już kilkoro dzieci, prawda?

Siostro, czy ten pacjent podpisał zgodę na pobranie organów?

Nie martw się. Na moje oko jest dostatecznie ostry.

Co masz na myśli mówiąc "Chcę się rozwieść"?

To zaraz wybuchnie! Kryć się!

Pali się! Uciekajmy!

Kurde, ktoś wyrwał 47. stronę podręcznika!

Popatrz, ma takie same wyniki jak ten nieszczęśnik z wczoraj...



Nie przeklinać!

Bary i swinki - Nie Lut 05, 2006 13:43

widze że sie zadomowiłeś w tym temacie :D dobrze dobrze uwielbiam czytać takie rzeczy :D
manexxl - Nie Lut 05, 2006 14:58

Ona:
Nalać wody do czajnika.
Włączyć gaz.
Postawić czajnik na gazie.
Po zagotowaniu wody zalać herbatę w szklance.

On:
Odnaleźć kuchnię.
Poszukać szafki ze szklankami.
Półtorej godziny szukać herbaty.
Jest szklanka!!!
Po zrujnowaniu kuchni znaleźć łyżeczkę.
Zapalić gaz (czym?)
Aha. Zapałki lub zapalniczka do gazu.
Po trzech kwadransach uruchomić zapalniczkę do gazu i o dziwo zapalić gaz.
Czajnik - na szczęście jest na wierzchu.
Nalać wody (zimnej !!!)
Czekając na zagotowanie wody oglać mecz.
Po meczu poczuć swąd z kuchni.
Stwierdzić spalenie czajnika.
Wyjąć z szafki garnek.
Powtórzyć czynności od pkt. 10 do 12.
Postanowić stać cały czas przy garnku.
Po stwierdzeniu wydobywającej się pary z garnka uznać wodę za zagotowaną.
Chwycić za ucho garnka.
Sparzyć się (zakląć siarczyście!)
Poszukać przez 10 minut (ależ się zrobił bałagan...) rękawiczki do uchwycenia garnka.
Po odnalezieniu rękawicy uchwycić garnek.
Dotknąć rękawicą płomienia.
Ogień - panika.
Co robić?
Rzucić rękawicę w kąt.
Stwierdzić zapalenie się firanek.
Biegiem do auta po gaśnicę.
Wrócić do mieszkania z gaśnicą.
Stwierdzić przeterminowanie gaśnicy z powodu nie wydobywania się z niej środka gaśniczego.
Wpaść na pomysł - użyc wody.
Ugasić pożar.
Nareszcie zalać herbatę.
Niestety zalać sobie wrzątkiem spodnie!!! (i nie tylko)
Ale ból...
Pędem do łazienki.
Wziąć zimny prysznic.
Przebrać się.
Iść na herbatę do sąsiadki. :):):)

kobi - Nie Lut 05, 2006 15:06

- Zrobiłaś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałam wszystko w domu robić...
- Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka
balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.

manexxl - Nie Lut 05, 2006 15:10

Hehehe dobre :)


Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...



Ale to jest śmieszne, chyba z godzinę to czytałem tak się uśmiałem:

Z pamiętnika policjanta:


PONIEDZIA?EK
Dzisiaj dostaliśmy nową broń służbową z centrali. Pułkownik Żelazny nakazał nam jej natychmiastowe wyczyszczenie. Żeby mi lśniła jak... nie dokończył i wyszedł do toalety. Próbowałem wielu papierów ściernych ale rdza z mojej nowej finki nie schodzi.

WTOREK
Dziś zgłosił się jakiś nieogolony młodzian z gitara mówiąc, że przybył tu na przesłuchanie. Dokonałem rutynowej roboty i całkiem przepisowo go przesłuchałem. Przyznał się do wszystkiego. Zdziwił się tylko, że nie kazaliśmy mu grać i śpiewać, bo według niego to właśnie się robi na przesłuchaniach w studiach nagrań. Wyprowadziliśmy go z błędu mówiąc mu, ze trafił na komisariat. Młodzian zemdlał. Kiedy leżał powalony niemocą, cała komenda wykonała brawurowo utwór Besame Mucho. Kapral Klucha grał na grzebieniu.

ŚRODA
Gramy w rosyjską ruletkę. Cudem przeżyłem. Posterunkowy Paproch, zamiast zostawić jedną kule, wyjął tylko jedną z magazynka. Wyszły nasze braki w wyszkoleniu. Nikt nie został nawet draśnięty. Jedynie Klucha przytrzasnął sobie palec. Cynglem.

CZWARTEK
Wyruszyliśmy w pościg za skradzioną furgonetką bankową. Tego jeszcze nie było. Wszystkie rowery w akcji.

PI?TEK
Dziś zawody strzeleckie. Byłem drugi. Tuż, tuż za pułkownikiem Żelaznym. Na następne zawody będę musiał przygotować nową tarczę, bo od trzech lat mam cały czas ten sam wynik i obecna tarcza już mi mocno wyblakła.

SOBOTA
Nareszcie weekend. Gram z posterunkowym Paprochem w szachy. Nawet nam szybko idzie , bo mamy tylko połowe pionków i to w tym samym kolorze.

NIEDZIELA
Dzisiaj mam wolne. Nie mogę jednak zapomnieć o pracy. Wróg zawsze czuwa. Przeglądam interesującą książkę dotyczącą kryminalistyki. Ciekawie się zaczyna, cytuje ...nazywam się Żbik a na imię mam kapitan

PONIEDZIA?EK
Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.

WTOREK
Nadal siedzimy nad krzyżówką.

ŚRODA
Przyszedł pułk. Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.

CZWARTEK -Odwróciliśmy. Ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

PI?TEK
Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła.

SOBOTA
Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego a kapral Klucha 38.

NIEDZIELA
Pułkownik Żelazny, osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.

PONIEDZIA?EK
Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał pułk. Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

WTOREK
Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch a kapralowi Klusze, pęd powietrza oderwał dzwonek.

ŚRODA
Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

CZWARTEK
Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr. 7 niejaka babcia Pelasia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelasia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

PI?TEK
Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów.

SOBOTA
Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego malucha. I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój maluch. Chyba wezmę urlop.

NIEDZIELA
Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?

PONIEDZIA?EK
Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.

WTOREK
W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.

ŚRODA
Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.

CZWARTEK
W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znal. Ale skąd?

PIATEK
Dzisiaj pułk. Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się między listy gończe. Teraz już wiem skąd znałem tego gościa!

SOBOTA
Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.

NIEDZIELA
Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. Psy 2. Nawet się zgadza.

PONIEDZIA?EK
Posterunkowego Paprocha nie ma od tygodnia w pracy. Pewnie w czasie drogi powrotnej na komendę znowu wjechał na rondo. To już nie pierwszy raz, więc znów trzeba mu będzie zanieść termos i kanapki.

WTOREK
Dzisiaj degustowałem rosyjski koniak. Mam dziwne uczucie, jakby się nagle zrobiło ciemno.

ŚRODA
Tak ciemno to jeszcze nie było. Nawet latarnie ktoś wyłączył.

CZWARTEK
Strasznie ciemno.

PI?TEK
Trochę jaśniej ale nadal ciemno.

SOBOTA
Przejaśnia się. Zauważyłem nawet, ze przede mną stoi jakaś butelka. W gardle sucho. Napiłem się!

NIEDZIELA
No, teraz to dopiero ciemno!

PONIEDZIA?EK
Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!

WTOREK
Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.

ŚRODA
Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.

CZWARTEK
Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.

PI?TEK
Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.

SOBOTA
Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby zwrócić echosondę która jest dowodem w sprawie.

NIEDZIELA
Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.

PONIEDZIA?EK
Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego malucha. 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.

WTOREK
Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, pułk. Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.

ŚRODA
Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. ?adne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.

CZWARTEK
Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.

PI?TEK
Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczką dyskietek. Pułk. Żelazny złożył podanie o przydział komputera.

SOBOTA
Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.

NIEDZIELA
Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zimą?

PONIEDZIA?EK
Kapral Klucha wygrał w Audiotele latarkę i komplet baterii. Ciężkie miał pytania. Jak się nazywa nasz kraj? 1. Burkina Faso, 2. Polska, 3. Bangladesz. Nie chciał mi zdradzić odpowiedzi. Siedzę i rozmyślam nad tym pytaniem a za oknem bangla deszcz.

WTOREK
Z Kluchy robi się prawdziwy Europejczyk. Dzisiaj w restauracji Smakosz, pokazał gest i zamówił dla wszystkich koktajl Mołotowa. Ciekawe dlaczego ktoś wezwał brygadę antyterrorystyczna? Chyba nie wszyscy dorośli do unii europejskiej!

ŚRODA
Pułk. Żelazny przydzielił nam dzisiaj nowy radiowóz, pochodzący z darów społeczeństwa na rzecz rozwoju policji krajowej. Pułk. Żelazny poprosił tylko abyśmy zrobili mu lekki przegląd. Po zdjęciu z deski, kalendarzyka na 76 y rok, wklejeniu w lusterka wieczek od margaryny, zaspawaniu dziur w podwoziu i wymianie opon na bardziej okrągłe, pozostało nam tylko wymontowanie taksometru.

CZWARTEK
W całym regionie, zakrojone na szeroką skalę, poszukiwania 6-cio letniego Jacusia. Społeczeństwo też pomaga. Kiedy rozwieszałem na latarniach zdjęcia zaginionego Jacusia, pomagał mi mały chłopczyk. Powiedział mi, że ma na imię Jacuś i ma 6 lat. To miłe, że nawet dzieci pomagają. Jak na razie, poszukiwania Jacusia nie odniosły skutku. Ale nadal szukamy!

PI?TEK
Posterunkowy Paproch czyści broń. Siedzimy z Kluchą pod biurkiem, ale nie czujemy się pewnie bo Paproch łazi po całej komendzie i stale do nas zagląda.

SOBOTA
Przyszedł pułkownik Żelazny, bardzo zamyślony i powiedział, że żona zabiła mu rano klina. Złożyliśmy pułkownikowi kondolencje a ja wysłałem radiowóz po morderczynie.

NIEDZIELA
Stoję na chodniku w galowym mundurze. Odpadł mi orzełek. Schyliłem się aby go podnieść. Spadła mi czapka. Podniosłem czapkę i orzełka. Wyprostowałem się aby przyczepić orzełka do czapki. Przejechał autobus i ochlapał mnie wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Schyliłem się aby je podnieść. Ktoś mnie kopnął w tyłek. Wyprostowałem się i odwróciłem. Przejechał autobus i ochlapał mi plecy wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Nachyliłem się aby je podnieść. Za mną zatrzymał się autobus. Wysiadł kierowca i kopnął mnie w tyłek aż mi zęby wypadły na chodnik. Pozbierałem wszystko i odczołgałem się pod mur. Do dupy z takim Dniem Policjanta.

PONIEDZIA?EK
Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!

WTOREK
Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.

ŚRODA
Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzaną o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.

CZWARTEK
Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.

PI?TEK
Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock
rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.

SOBOTA
Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał GOL kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.

NIEDZIELA
Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leże na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalowa rurka. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.

PONIEDZIA?EK
Pułk. Żelazny kazał mi wymyć toalety na komendzie. Znalazłem cukierka w muszli. Ponieważ cenię sobie czystość, po zjedzeniu go, papierek wyrzuciłem do kosza.

WTOREK
Dzisiaj dowiedziałem się, że komenda główna w ramach podnoszenia kwalifikacji, ogłosiła konkurs geograficzny. My wystawiamy kaprala Kluchę. Był raz w Pradze, ma atlas geograficzny i przewodnik po Mazurach. Pułkownika Żelaznego niepokoi jednak to, że kapral Klucha nadal uważa Szwecję za stolice Sztokholmu i nie daje się od tego odwieść. Uważam, że Żelazny jest zbyt drobiazgowy.

ŚRODA
Dostaliśmy nowego na przeszkolenie. Nazywa się Pstrąg. Mówią, że pstrąg to bystra ryba. Być może. Ale szeregowy Pstrąg do bystrych nie należy. Zażądał munduru, broni i amunicji. Dostał szczotkę i metalową szufelkę. Myśleliśmy, że weźmie się za sprzątanie ale Pstrąg wziął tylko ww. przyrządy i poszedł na patrol.

CZWARTEK
Szeregowy Pstrąg wrócił dopiero dzisiaj. Razem z połamaną szczotką i szufelką na której wyraźnie było widać wypukłe odbicie twarzy Pstrąga. Podobno zaatakowali go w parku emeryci. Pstrąg zrezygnował ze służby u nas. Szufelkę powiesiliśmy na honorowym miejscu. W toalecie. Ale musieliśmy ją zdjąć, bo pułkownik Żelazny powiedział, że twarz Pstrąga go deprymuje, szczególnie jego wytrzeszczone gały i brak dwóch siekaczy.

PI?TEK
Kapral Klucha użył dzisiaj broni. Po raz pierwszy w życiu. Wbił nią gwoźdź w ścianę i powiesił sobie obrazek wybitnego malarza. Mozarta chyba...ale nie jestem pewien.

SOBOTA
Akcja specjalna. Dzisiaj byliśmy w szkole i nauczaliśmy młodzież przepisów ruchu drogowego. Mam cały mundur w atramencie a Klucha dostał mazakiem w czoło.

NIEDZIELA
Poszedłem do kościoła. Wszystkie ławki zajęte więc przycupnąłem sobie w konfesjonale. Przyszedł Klucha i się wyspowiadał. Tajemnica spowiedzi tajemnicą, ale teraz wiem kto mi ukradł prezerwatywę z szuflady w biurku. Ten debil myślał, że to herbata ekspresowa i zaparzał ją przez dwie godziny. To osioł! A jakby się zapytał przełożonego czyli mnie, to bym go oświecił, ze na Boże Narodzenie wiesza się o na kominku i św. Mikołaj wkłada tam prezenty. Stąd też nazwa prezerwatywa. Chociaż chyba powinno być prezentwatywa? Ale czy to ważne dla św. Mikołaja?

PONIEDZIA?EK
Pułkownik Żelazny zapowiedział nam, że przyjeżdża dzisiaj komisja z komendy głównej i żebyśmy się nawet słowem nie śmieli odezwać bo idiotyzm z nas wyjdzie i tyle. Komisja przyjechała. Potem pytali się nas o różne rzeczy. Miedzy innymi o nasze nazwiska i czy przypadkiem nie jesteśmy głusi. Spełniając rozkaz Żelaznego, milczeliśmy jak zaklęci chociaż sam pułkownik, rwał sobie włosy z głowy.

WTOREK
Posterunkowy Paproch zgubił gdzieś pałkę. Klucha dal mu kawałek rurki od gazu, pomalowanej na biało. Traf chciał, że Paproch próbował zabić muchę, która usiadła na jego biurku. Mucha nadal fruwa, natomiast biurko uległo niejakiej dewastacji. A prawdę mówiąc, przełamało się na pół!

ŚRODA
Pułk. Żelazny powiedział nam, że zainstalował sobie w łazience bidet. Coś mi ta nazwa mówi. Tak mi chodzi po głowie. Mam! Przecież kiedyś, razem z Kluchą byliśmy służbowo w operze i akurat wtedy grali Carmen niejakiego Bideta. Ale po co Żelaznemu kompozytor w kiblu?! Nie wiem.

CZWARTEK
Kapral Klucha się zakochał. Powiedział, że widzi ją kilka razy dziennie w naszej komendzie i wpatrują się w siebie. Nawet mi ją pokazał. Pułk. Żelazny kazał mi usunąć lustro i uważnie się przyglądać Klusze.

PI?TEK
Posterunkowy Paproch zleciał dziś z drzewa. To już początek jesieni.

SOBOTA
Pułkownik Żelazny wywiesił tabliczkę z napisem akaz Palenia. Męcząc się, wytrzymałem do 15-stej. Zapaliłem dopiero w tramwaju.

NIEDZIELA
Kapral Klucha powiedział, że jak był u sąsiadów to widział telewizję satelitarną. Odbiera się to za pomocą talerza i dzięki wysokiej technologii. Paproch jest wysoki. Talerz też mamy. Służbowy. Do zupy. Jednak po zestawieniu Paprocha z talerzem nie udało się uzyskać odbioru mimo, że Paproch dwie godziny pelengował na dachu komendy. Ale nic straconego. Przynajmniej nałapał deszczówki.

PONIEDZIA?EK
Odwiedził nas dzisiaj ks. Pistolet. Duszpasterz z miejscowej parafii. Wszystko nam poświęcił. Tak intensywnie to robił, że zalało nam piwnicę, a posterunkowy Paproch otrzymał cios w czaszkę kropidłem.

WTOREK
Paproch nie może dojść do siebie i cały czas twierdzi, że obecnie jest papieżem. Chce abyśmy go całowali po rękach i mówili do niego per wasza świątobliwość.

ŚRODA
Paproch próbował rozgrzeszyć kaprala Kluchę, ale ten dał mu po łapach.

CZWARTEK
Posterunkowy Paproch zażądał aby zawieźć go radiowozem do Watykanu. Ciekawe jak on to sobie wyobraża? Skoro paliwa mamy tylko na dojazd z garażu pod komendę, a z powrotem trzeba pchać to pudło.

PI?TEK
Paproch powiedział, że te niebieskie stroje nie pasują nam do rangi kardynalskiej i kazał nam się przebrać na czerwono. Żeby go nie drażnić, owinęliśmy się szturmówkami.

SOBOTA
Zadzwonił major Potulny i pytał czy to prawda, że ma nas wizytować papież. Posterunkowy Paproch, bo to on odebrał telefon, powiedział majorowi, że jest człowiekiem małej wiary, dał mu rozgrzeszenie i kazał się modlić co wieczór.

NIEDZIELA
Paproch zadzwonił do Watykanu. Odebrał papież. Paproch jest już wyleczony. Natomiast papież zaczął się ubierać na niebiesko.

PONIEDZIA?EK
Klucha przybiegł dziś na komendę bardzo zdenerwowany. Powiedział, że widział dziś dwie ciężarne, że to tak być nie może, żeby po ulicy chodziły żywe reklamy stosunków płciowych, że to nie po chrześcijańsku! Zaserwowaliśmy mu serię czopków na uspokojenie. Jednakże pułk. Żelazny, odmówił zaaplikowania ich kapralowi Klusze.

WTOREK
Posterunkowy Paproch przyniósł z domu pistolet do wstrzeliwania kołków. Załadowaliśmy go czopkami. Paproch trzyma kaprala Kluchę (wypiętego) a ja celuje. Cel-pal. Z pięciu czopków, trzy poszły w Paprocha, jednym strąciłem doniczkę a ostatni sam sobie zaaplikowałem. Myślałem, że coś się zacięło, popatrzyłem w lufę, no i jakoś niefortunnie wystrzeliłem. Pech. Wypiętego Kluchę wykorzystaliśmy do gry w salonowca.

ŚRODA
Razem z kapralem Kluchą wytropiliśmy nielegalne zgromadzenie. Prośba o rozejście się nic nie dała. Pałujemy.

CZWARTEK
Zamiast spodziewanej nagrody, bura. Okazało się, że wczoraj rozgoniliśmy przyjęcie weselne. Ot i niefart.

PI?TEK
Pułkownik Żelazny szykuje się do urlopu. Zamknął szufladę na klucz, żebym mu w niej nie grzebał. Nie rozumiem dlaczego mój ukochany przełożony mnie o to oskarża. Nigdy w niej nie grzebię. Tylko zaglądam.

SOBOTA
Pułk. Żelazny pojechał na Karaiby. Tak nam powiedział. Ale za cholerę nie wiem po co pożyczał od Paprocha mapę Mazur?

NIEDZIELA
Od dzisiaj ja, przez dwa tygodnie rządzę naszą komendą. Podwładni się z tego cieszą. Tak mi powiedzieli. W nagrodę dałem im po miętowym cukierku.

NIEDZIELA (wieczór) - Skończyły mi się miętówki. Klucha z Paprochem zamknęli się w toalecie i konspirują. Lecę do nocnego!

PONIEDZIA?EK
Pułkownik Żelazny nadal na urlopie. Zaczynamy odczuwać jego brak. Kapral Klucha prawie zapomniał jak się mówi po polsku. Doszło do tego, że zatrzymuje przestępców na migi.

WTOREK
Posterunkowy Paproch regulował dzisiaj ruch na skrzyżowaniu. Wrócił na komisariat jakiś taki siny i milczący. Próbowaliśmy coś od niego wyciągnąć, ale tylko jeszcze bardziej zsiniał, wyszły mu oczy i zaczęło gwizdać w płucach. Serdecznie poklepałem go po plecach aby podnieść chłopa na duchu. Wypluł gwizdek.

ŚRODA
W przerwach między przesłuchaniami, gramy w ping-ponga. Na wyjętych z futryny, drzwiach wejściowych.

CZWARTEK
Dziś przybyła do nas ob. Kwiatkowska z informacją, że zabiła swojego męża, Kwiatkowskiego Leona. Uśmialiśmy się setnie. Nie damy się nabrać na tak prymitywny żart. Przecież tydzień temu sam, osobiście widziałem Kwiatkowskiego pod monopolowym. Kazaliśmy jej się umyć z tej czerwonej substancji, którą miała na rękach, i odesłaliśmy do domu.

PI?TEK
Pułk. Żelazny przysłał telegram: TRZYMAJCIE SIę CH?OPAKI. STOP. Dziwny rozkaz. Cała robota stanęła. Stoimy sobie jeden za drugim i trzymamy się za stopy. Widok mam kiepski, bo mam przed sobą wypiętego kaprala Kluchę. Mam nadzieję, że nie jadł grochu na obiad.

SOBOTA
A jednak, jadł!

NIEDZIELA
Docucili mnie. Teraz Klucha stoi na końcu. A posterunkowy Paproch z przodu. Mam nadzieję, że nie jadł grochu na obiad...a jednak...i nie uprzedził...

PONIEDZIA?EK
Wrócił Żelazny! Z radości, ucałowałem pułkownika w czoło. Wyzwał mnie od pedałów i debili, i poszedł wytrzeć czoło pumeksem.

WTOREK
Od razu inaczej się pracuje. Klucha wprowadza podejrzanego. Ja go przesłuchuję, a Paproch dezynfekuje pałkę. Same przyznania się do winy.

ŚRODA
Wpadł do nas Żelazny z pytaniem, czy nie było tu wczoraj jego szwagra? Sprawdziłem. Był, przyznał się do zdrady stanu. Żelazny mi przyłożył. A ten głupi Paproch zdezynfekował pałkę!

CZWARTEK
Uczestniczymy w akcji likwidowania przestępczości zorganizowanej. Razem z Kluchą, schowaliśmy się w krzakach. Miejscowy ojciec chrzestny ma sklep z warzywami naprzeciwko komendy. Lepiej nie odcinać sobie źródła dopływu świeżych witamin.

PI?TEK
Wezwanie na osiedle Koziołka Matołka. Dwie bandy nieletnich, obrzucają się kamieniami. Przystępujemy do akcji.

SOBOTA
Akcja się przedłuża. Zostaliśmy otoczeni. Kapral Klucha, trzyma się na froncie między śmietnikiem a pierwszą latarnią. Ja jestem odpowiedzialny za łączność i dostarczanie amunicji, tzn. głośno krzyczę Na pomoc...policjaaa! oraz grzebię w śmieciach, w celu odnalezienia przedmiotów bojowych ( butelki, puszki, nogi od stołów ) oraz broni chemicznej ( stare ryby, odchody zawinięte w gazety, zużyte pampersy i podpaski ).

NIEDZIELA
Jesteśmy wyczerpani. Klucha oberwał cegłą w czoło i wygląda jak Indianin. Brakuje nam amunicji, wyczerpały się też środki opatrunkowe (obwiązałem Klusze głowę, moimi slipami...od razu się uspokoił). Cóż za wstyd! Poddać się bandzie dwunastolatków!?

PONIEDZIA?EK
Posterunkowy Paproch, zgłosił się ochotniczo na konkurs poezji resortowej. Nie wiedziałem, że Paproch pisze wiersze. Ale z drugiej strony, kto wie, że jestem zapalonym nurkiem? Nikt! Ale kiedyś się pochwalę, i powiem ile miałem trudności ze zmieszczeniem się w wannie, razem z akwalungiem!

WTOREK
Paproch jeszcze nie wrócił. Trzymamy za niego kciuki. Razem z kapralem Klucha. Pułk. Żelazny, nie zgodził się trzymać moich kciuków.

ŚRODA
Wrócił posterunkowy Paproch. Wymięty i zapłakany, bo nic nie wygrał. Powiedział, że po deklamacji, komisja wylała go na zbity pysk. Kazałem mu przeczytać wiersz który napisał:

Radiowozem pędzę śmiało
Gaz do dechy, jeszcze mało!
Wiec popycha kapral Klucha
Nikt Policji nie wy...

Nie wiem o co chodziło komisji. To przecież kawał prawdziwej sztuki!

CZWARTEK
Pułkownik Żelazny powiedział, że tak dalej być nie może, że się opierdzielamy i wygnał nas wszystkich na patrolowanie okolicznego osiedla. Nawet nam nie zrobił kanapek na drogę!

PI?TEK
Kapral Klucha zakomunikował mi dzisiaj, ze rzuca palenie. No i rzucił. Mógł tylko tego nie robić na stacji benzynowej, bo mi podmuch zerwał mundur i musiałem wracać na komendę w samych tylko kalesonach służbowych.

SOBOTA
Siedzę w domu i oglądam mecz. Nasi prowadza 2:0. Żona pyta z kuchni: Kto strzelił? Nie dam się nabrać na ten stary dowcip, że pierwszą Boniek a druga Replay. Nie ze mną takie numery. Dobrze wiem, że Boniek już nie gra. Za to Replay jest wyjątkowo bramkostrzelny. Po kilka goli w każdym meczu. Szkoda, że gra po obu stronach. I u nas i u przeciwników. Dziwny gość?!

NIEDZIELA
Znowu służba. Komenda pełna zgłaszających. Przebrałem się w cywilne ubranie i stanąłem na końcu kolejki. Razem psioczymy na Policję. Czekam, aż ktoś otworzy wreszcie okienko i będę mógł zgłosić. Ale co? Chyba za bardzo się wczułem...

PONIEDZIA?EK
Kapral Klucha trenuje zakuwanie w kajdanki. Na sobie, bo nikt się nie chciał zgodzić na uczestniczenie w jego eksperymentach.

WTOREK
Kapral Kluch opanował już ciężką sztukę zakuwania. Obecnie trenuje poszukiwania kluczy do własnych kajdanek.

ŚRODA
Posterunkowy Paproch zeżarł moje drugie śniadanie. Ale nie chce powiedzieć z czym były moje kanapki. Myślę, że sekcja to wykaże.

CZWARTEK
Paproch znowu zeżarł moje śniadanie. Ale to już ostatni raz. Jutro się biedak natnie.

PI?TEK
Zamiast kanapek, zapakowałem do papierowej torebki podeszwę od mojego starego buta służbowego. Niestety, Paproch przyniósł swoje kanapki i teraz siedzę głodny.

SOBOTA
Kapral Klucha znalazł klucz od kajdanek. Nareszcie będzie mógł chodzić bez dłoni owiniętych szmata.

NIEDZIELA
Zacząłem się uczyć języków obcych. Uważam, że w obecnych czasach, każdy powinien znać przynajmniej jeden obcy język. Inaczej może dojść do przykrych pomyłek. Pułkownik Żelazny dał mi puszkę z napisem w całkiem obcym języku. Otworzyłem ja i zjadłem. Godzinę później, pułkownik poprosił abym nasmarował zawiasy, towotem z puszki którą mi dał. Uczę się języków!

PONIEDZIA?EK
Posterunkowy Paproch przyleciał na komendę jak torpeda, i już w drzwiach oznajmił nam, że będzie miał dziecko. Niestety, rzeczonych drzwi nie otworzył i nic nie usłyszeliśmy.

WTOREK
Oglądamy Posterunek 13. Kapral Klucha powiedział, że tak głupich policjantów to nie ma. Pułk. Żelazny tak jakoś dziwnie na nas popatrzył, zsiniał, zzieleniał i pobiegł do toalety.

ŚRODA
A jednak Paproch nie będzie miał potomka. To, co biedny posterunkowy brał za pierwsze skurcze, okazało się tylko zatwardzeniem jego szanownej małżonki.

CZWARTEK
Patrol. Jak zwykle z kapralem Kluchą, jeździmy po dobrze oświetlonych ulicach. Niczego się nie boimy, bo mamy pancerne szyby i kamizelki kuloodporne. A ja dodatkowo, włożyłem sobie poduszkę w spodnie i zaspawałem drzwi od mojej strony.

PI?TEK
Ktoś napisał na murze komendy: Mafia rządzi. Ścierać, czy nie ścierać. Oto jest pytanie! Żeby się nie narażać, Klucha zrobił na tekturze duży napis:Żelazny, i cichaczem, po zmroku nakleił w miejsce napisu Mafia. W razie jakby co, to my jesteśmy kryci. Chociaż zastanawiam się, czy aby nie wziąć urlopu?

SOBOTA
Dzisiaj przylazł jakiś facet z foliową torbą i powiedział, że znalazł: o. Jąkał się przy tym potwornie. Powiedziałem mu, że to miło z jego strony, ale nam: o nie jest potrzebne i kazałem go wyrzucić. Tuż przed wyjściem, delikwent jeszcze raz podniósł torbę do góry krzycząc, że to jest: o mba dokończył już za drzwiami. A może mi się tylko wydawało? Bo rozległ się taki huk, że aż mi mój ulubiony miś pluszowy zleciał z biurka.

NIEDZIELA
Kapral Klucha grzebał coś pod biurkiem. Ponieważ się wypiął, dziarsko trzepnąłem go dłonią. Jakież było moje zdziwienie, kiedy spod biurka pojawiła się głowa montera, który przyszedł do nas naprawić telefon. Siedzę w szafce z ubraniami, bo pan monter nie dość, że się do mnie uśmiechnął, to jeszcze poprosił... nie, nawet mi to przez usta przejść nie chce. I jeszcze chciał żeby go głaskać.

PONIEDZIA?EK
Posterunkowy Paproch przybiegł do mnie i zaczął się skarżyć, że ma krótszą pałkę od kaprala Kluchy, a podobno długość pałki oznacza długość. Spytał się, czy to prawda. Uspokoiłem go, mówiąc aby nie wierzył w bajki. Kiedy wyszedł, zmierzyłem swoją pałkę. Tak to same bujdy.

WTOREK
Pułkownik Żelazny wyglądał dziś przez okno i powiedział, że właśnie słońce zaszło. Takie świństwa?! I to tuż pod oknem naszej komendy?! Dziwię się pułkownikowi, że nie zareagował. Ale z drugiej strony wartości chrześcijańskie. Może i nie wypadało przeszkadzać w prokreacji?

ŚRODA
ćwiczymy walkę pałką z manekinem. Kapral Klucha najwyraźniej traci wzrok, bo nie odróżnił manekina od faceta z elektrowni. Nie zdziwiło go nawet to, że manekin zasłaniał się teczką.

CZWARTEK
Paproch przyznał się, że koleżanki zaczęły częściej odwiedzać jego małżonkę. Podobno stało się to po tym, jak przyznał się, że w młodości grał na saksofonie. Widzę, że afera z Clintonem zatacza coraz większe kręgi.

PI?TEK
W ramach akcji promocyjnej, jakaś firma przysłała nam puzzle o nazwie: Policjant w negliżu. Ponieważ na opakowaniu było napisane: Od lat 3, zaniosłem puzzle osobiście, skazanemu na 25 lat Grzegorzowi H. Skazany podziękował, poczym przyłożył mi pudełkiem w głowę. Nie ma wdzięczności wśród ludzi.

SOBOTA
Dzwonił komisarz Poducha. Odebrałem osobiście. Przyślą nam sekretarkę. Poinformowałem podwładnych i pułkownika Żelaznego. Potem się wyperfumowałem i umyłem nogi. Paproch z wrażenia wypił całą butelkę płynu po goleniu a Klucha przetarł zęby pilnikiem.

NIEDZIELA
Przysłali sekretarkę. Automatyczną.

PONIEDZIALEK
Zbliza sie Wielkanoc. Pulk. Zelazny kazal nam pomalowac jajka. Pomalowalismy. Pulkownik nie byl zadowolony. Nasze zony tez. Jade do szpitala, bo tylko ja z braku plakatowek pomalowalem je olejna-szybkoschnaca.

WTOREK
Leze w szpitalu. Pacjent z lozka obok zazyczyl sobie kaczki. Wiec ja tez poprosilem, zaznaczajac aby byla dobrze wypieczona. Po wyjasnieniu tego nieporozumienia, nawet nie smialem prosic o recznik i czepek, kiedy sasiad poprosil o basen. Pewnie jakis uprzywilejowany?!

SRODA
Wypisali mnie ze szpitala i prosili abym wiecej jajek nie malowal. Zgodzilem sie. Trudno, tradycja chyba zaginie.

CZWARTEK
Z Komendy Glownej przyslali nam wynalazce. Przyjechal do nas z nowym modelem kamizelki kuloodpornej. Stwierdzil, ze teraz bedziemy juz zupelnie bezpieczni i zadna bron nas sie imac nie bedzie. Kapral Klucha w podnieceniu wpakowal w niego caly magazynek swojej broni sluzbowej. Jak sie pozniej okazalo, wynalazca nie byl przygotowany na taka ewentualnosc, bo nie zalozyl swojej kamizelki. Pulkownik Zelazny wyslal Kluche na dodatkowe szkolenie strzeleckie, bowiem tylko nasz kapral nie potrafi wcelowac w wynalazce z odleglosci 1m.
Podobno od czasu tegoz incydentu, wynalazca przestal zajmowac sie wynajdywaniem.

PIATEK
Wpadl na inspekcje ks. Pistolet. Chcial sprawdzic, czy przestrzegane sa wartosci chrzescijanskie. Posterunkowy Paproch ze strachu zjadl cala paczke prezerwatyw, co to je chowal w biurku. Niestety pudelko stanelo mu w gardle i musielismy go reanimowac. Ja walilem go w plecy palka a kapral podtrzymywal go aby nie upadl. Paproch wypuscil trzy baloniki i zemdlal. Ks. Pistolet pogratulowal nam sprawnosci ratowniczej. Baloniki zabral dla dzieci. Ciekawe co na to powiedza rodzice?

SOBOTA
Pulkownik Zelazny zakupil dla nas stol bilardowy. Powiedzial, ze powinnismy podnosic nasza sprawnosc fizyczna, a poza tym jak bedziemy grac, to nie bedziemy myslec a to nam nigdy nie wychodzilo i tylko byly z tego problemy.

NIEDZIELA
Bilard jest chyba popsuty. Albo niekompletny. Po srodku nie ma siatki a w zestawie nie było rakietek. Kulki co prawda sa, ale nie chca sie odbijac. Moze tez sa popsute?! Natomiast kije swietnie nadaja sie do rozwieszania prania.

De_Luca - Nie Lut 05, 2006 19:47

łosz qrczaki- doszłam do 1/3 i zaczeły mnie oczy boleć =P
Bary i swinki - Pon Lut 06, 2006 01:09

no ja całość przeczytałem nawet zabawne :) ale oczy bolą nie powiem :D
Krzysio - Pon Lut 06, 2006 01:52

nie czytalem tego ale mi sie zdaje ze to pamietnik zbika byl no nie ? :P kiedys czytalem tego troche :P
Dorotka - Pon Lut 06, 2006 07:29

manexxl, znajdź jeszcze coś - tylko koniecznie musi być dłuższe od tego ostatniego ... :zdziwko:
manexxl - Wto Lut 07, 2006 00:23

Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcje" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!
- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie...


Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu, gdzie postawiono ograniczenie prędkości przejedzie przepisowo miał dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?



:)

Bary i swinki - Wto Lut 07, 2006 18:50

no ten pierweszy taki nawet śmieszny w tym drugim za dużo już tego było i przez to cieńki sie zrobił.... wszystko co pisałeś wcześniej było lepsze :D
manexxl - Wto Lut 07, 2006 20:57

A to?


Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chłop cos z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A ku*wa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozje*ał.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opie*dole naokoło i c*uj!



W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze?


:)

dziweczyny toples przy rurkach!!!!

h t t p;//img291.imageshack.us/img291/7210/dziewczynytoplesprzyrueuwagaos.jpg

darkenstein - Sro Lut 08, 2006 23:43

Chcemy waszego dobra - powiedział premier do Polaków.
Zaniepokojeni Polacy zaczęli więc ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.

De_Luca - Sro Lut 08, 2006 23:54

Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie
czyje to sa slowa:
-"Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
-Patrick Henry 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial:
"Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie
lepiej od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept:
- Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku
- Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka,
na co Suzuki podniosl reke i bez czekania wyrecytowal:
- General McArthur 1942 w Guadalcanal
oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy
szept:
- Rzygac mi sie chce...
- Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko
odpowiedzial:
- George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas
obiadu.
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno
- Obciagnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To juz koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w
Bialym Domu
-odparl Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczen wstal i krzyknal:
- Suzuki to kupa gowna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje
gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji
budzetowej
w Warszawie w 2003 roku

darkenstein - Czw Lut 09, 2006 00:06

panowie polecam , zima znowu atakuje :))
h t t p;//w w w allegro, p l/show_item.php?item=83406082

manexxl - Czw Lut 09, 2006 00:09

Buhahahha

Ocieplacz :)

Mi akurat w klejnoty to zimno nie jest. No ale o migdałki trzeba dbać!






Czy piekło jest egzotermiczne, czy endotermiczne ?

Dr. Schlambaugh, wykładowca na wydziale chemicznym uniwersytetu Kalifornijskiego znany jest z zadawania pytań na egzaminach w rodzaju: "Czemu samoloty latają?".
W maju kilka lat temu, egzamin z termodynamiki zawierał takie oto pytanie:

"Czy piekło jest egzotermiczne, czy endotermiczne?
Potwierdź swój wywód dowodem"

Większość studentów oparła dowody na poparcie swych tez na prawach przemian gazowych Boyle'a - Mariotatte'a lub innych.

Jeden student natomiast napisał, co poniżej:

"Po pierwsze musimy założyć, ze jeżeli dusze istnieją, musza posiadać pewna masę. Jeśli maja masę, to jeden mol dusz także posiada masę. W takim razie, w jakim tempie dusze trafiają do piekła i w jakim je opuszczają? Myślę że możemy spokojnie założyć, ze jeśli dusza trafia do piekła, to już go nie opuszcza. Dlatego tez, wymiana dusz z piekłem zachodzi tylko w jednym kierunku. Jeśli chodzi o dusze trafiające do piekła, przyjrzyjmy się rożnym religiom, istniejącym w dzisiejszym świecie. Niektóre religie mówią, ze jeśli nie jesteś ich wyznawca, trafisz do piekła. Skoro jest więcej niż jedna taka religia, a ludzie nie należą do więcej niż jednej, możemy wnioskować, ze wszyscy ludzie i wszystkie dusze trafiają do piekła. Na podstawie danych o śmiertelności i przyroście populacji, możemy spodziewać się wykładniczego wzrostu liczby dusz w piekle.

Przyjrzyjmy się wiec zmianie objętości piekła. Z prawa Boyle'a wynika, że aby w piekle temperatura i ciśnienie utrzymały się na stałym poziomie, stosunek masy dusz do ich objętości musi być stały. Pkt. 1
Wiec, jeśli piekło rozszerza się wolniej niż dusze przybywają do piekła, wtedy temperatura będzie rosnąc, aż wszystko rozerwie się w diabły. Pkt. 2
Oczywiście, jeśli piekło rozszerza się szybciej niż przyrasta liczba dusz, wtedy temperatura i ciśnienie spadną tak drastycznie, ze cale piekło zamarznie.

Wiec jak to jest? Jeśli zaakceptujemy postulat (podany mi przez Teresę Banyan na pierwszym roku), ze "Prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", i biorąc pod uwagę, ze wciąż nie udało mi się nawiązać z nią bardziej intymnych kontaktów, wtedy Pkt. 2 nie może być poprawny;...- piekło jest egzotermiczne."

Ten student jako jedyny dostał piątkę.

Admike - Czw Lut 09, 2006 08:49

manexxl napisał/a:
Ten student jako jedyny dostał piątkę


która mu się rzeczywiście należała :D :rotfl: :ok:

kobi - Czw Lut 09, 2006 12:34

Ciekawa stronka h t t p;//chir.ag/stuff/sand/]PIASEK :D Wciąga jak ruchome piaski :rotfl:
PAKuS - Czw Lut 09, 2006 13:17

naprawdę to wciąga
manexxl - Czw Lut 09, 2006 15:16

Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest Ok, ale chłopa
by się zdało.
Znasz jakiś facetów
Pewnie
To dzwonimy do 32-óch
A po co nam tylu?
Po pierwsze: połowa nie przyjdzie
Ale po co nam16-tu?
Po drugie: połowa się napije.
Ośmiu to też dużo.
Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła
A czterech?
A co, nie chcesz dwa razy?

MajkeL - Pią Lut 10, 2006 13:49

h t t p;//people.inf.elte.hu/csala_g/MultitaskingTest.htm]Test na szybkość i koncentracje

Instrukcja:
Złapcie kwadrat w środku trzymając klawisz myszki i używając myszki
uciekajcie przed latającymi figurami i unikajcie brzegów pola. Piloci
amerykańscy podobno wytrzymują 2 minuty.
:D

Dorotka - Pią Lut 10, 2006 14:15

-Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie umyłeś ząbków?
Jasio odpowiada:
- Bo mi się mydełko do buzi nie zmieściło

manexxl - Pią Lut 10, 2006 14:21

Majkel dobre to!!!!!! Pilotem chyba nie będę wytrzymałem tylko 54 sekundy.
Dorothea - Pią Lut 10, 2006 16:34

manexxl, dobry jestes, ja tylko kilka sekund :D
Krzysio - Pią Lut 10, 2006 16:46

trudna zabawa to to nie jest :P troche pocwicze i dojde do tych 2 minut :P
na razie mialem 32 s :P ale to na poczatek rozgrzewka byla :D

Szamanka - Pią Lut 10, 2006 17:14

Znow bede miala robote na wieczor :D MajkeL, :super:
Krzysio - Pią Lut 10, 2006 17:27

85 s :D ale przyznam sie ze oszukiwalem :P wystarczy zamulic system, kwardaty wolnie chodza lub sie zacinaja a czas leci :D
Mariusz - Pią Lut 10, 2006 17:32

76s. :) Jak uda mi się więcej to wrzuce screeny ;)
Szamanka - Pią Lut 10, 2006 17:35

a dlaczego one ( te niebieskie) pozniej tak szybko sie ruszaja ? :mur:
Dorothea - Pią Lut 10, 2006 17:36

Szamanka, bo te one tak juz mają.... :rotfl:
Bary i swinki - Pią Lut 10, 2006 19:40

nie wiem mi sie nic nie zacina ja dotrwałem do 30 chyba secund albo 24 później mi sie reka poci i sie denerwuje :P
Krzysio - Sob Lut 11, 2006 02:03

Bary i swinki napisał/a:
nie wiem mi sie nic nie zacina

a widzisz, zamul sobie kompa, to bedzie mogl grac w to i popijac jeszcze herbatke na rozluznienie :P

manexxl - Pon Lut 13, 2006 00:13

Może oglądaliście dzisiaj skoki narciarskie? Otóż dzisiaj podczas olimpijskiego konkursu na skoczni K90 jak zwykle błyskotliwymi komentarzami wykazał się pan Wlodek Szaranowicz:

1. Tomas Morgenstern bardzo sympatyczny zawodnik, nie da się go lubieć :)

2. Przed momentem na państwa ekranach żona Achonena...... albo Hautameki, ...... ale przecież Hautameki nie ma żony? :)


Oni są poprostu najlepsi :)

Dorothea - Pon Lut 13, 2006 00:20

manexxl, tak tez to słyszałam, moze zimno mu było i tak sobie pierdołki gadał :D :rotfl:
manexxl - Pon Lut 13, 2006 00:30

On zawsze pierdoły gada czy mu zimno czy ciepło :)
Dorothea - Pon Lut 13, 2006 00:39

manexxl, no widac ten typ tak ma :D
Dana - Pon Lut 13, 2006 09:36

Szef pyta sekretarkę :
-co pani robi w niedzielę ,pani kisia
-nic,panie dyrektorze
-w porządku,ale chciałem zwrócić pani uwagę,ze dziś mamy poniedziałek :D

asik - Pon Lut 13, 2006 09:58

h t t p;//w w w joemonster.org/article.php?sid=5615&skad=rss&typ=art]Pan Kukiełka

miłego czytania:)

darkenstein - Pon Lut 13, 2006 23:39

w w w planetdan.net/pics/misc/georgie.htm


Podobno najpopularniejszy wygaszacz ekranu w USA...
zawsze można go przeciągnać lub poobijać przy użyciu myszki...

manexxl - Pon Lut 13, 2006 23:51

Syn wrócił do domu z samymi dwójami na Świadectwie. Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę o oceny i czepiał się nauki, syn bal się jak diabli pokazać świadectwo. Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem, zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjoł papierosy: - Zapal synu...
- Tata, no, co ty, ja nie pale...
- Pal, synu!
Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyj??ł szkocką
- Napij się, synu...
- Tata, daj spokój, ja nie pije...
- Pij, jak ojciec daje!
Napili się. Ojciec wyj??ł z za tapczanu Playboya.
- Masz, ogl??daj...
- No nie, tata, nie wygłupiaj się...
- Ogl??daj
Siedz?? popijaj?? czas płynie leniwie. Syn już całkiem się wyluzował, sięgnoł sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie. Przerzuca kartki Playboya, zaciąga się z widoczna przyjemnością i wreszcie rzuca od niechcenia znad kolejnej rozkładówki:
- Kurna... tata... i kto to wszystko dyma? No, kto to
wszystko dyma?
- Prymusi, synu, prymusi...



W czasach agroturystyki, pewien mieszczanin wybrał się na wczasy - na wieś. W niedzielę, nudziło mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na gospodarstwo, w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z drewnianą nogą. Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu a dlaczego ta świnka ma jedna nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewniana?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba 2 lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz....
- Nno, dobrze, ale dlaczego ta świnka ma nogę jedną drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców....
- Proooszę pana... Opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu????




Mam na imie Bodgan. Mam 42 lata. Zaczalem to robic, kiedy mialem moze 18 lat. W szkole zawsze bylem zamkniety w sobie. Przyjaciól praktycznie zadnych. Nie podchodzilem do kobiet, balem sie ich. Juz nie pamietam nawet, jak to sie zaczelo. To mial byc tylko jeden raz. Nie wiedzialem, ze tak trudno z tym skonczyc. Upatruje sobie kogos. Podchodze. I wyciagam. Wiem, ze to, co robie, jest chore. Wstydze sie. Niektórzy mówia, ze to zboczenie. Zdaje sobie sprawe, ze potrzebuje pomocy. Ale to jest silniejsze ode
mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej chwili czuje sie w pelni wladzy, jakby wszystko zalezalo
wylacznie ode mnie. Nie jestem z tych, co robia to tylko kobietom czy malym dziewczynkom. To moze wydawac sie dziwne, ale lubie dzialac w autobusach i tramwajach. Patrze na ludzi, którzy uciekaja w kierunku drzwi. Czuje wtedy, jak adrenalina uderza mi do glowy. Moze gdybym na tym poprzestal, nie byloby tak zle. Ale na tym nigdy sie nie konczy. Napawam sie widokiem... tego, no wiecie... Ogladam, macam. Wstydze sie, ale jak juz zaczne, to nie moge sie powstrzymac... Wtedy siagam zenitu, jestem w ekstazie. Niestety, nie na kazdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki. Jak sie trafi turysta, to moge sobie pozwolic na wszystko. Ide na calosc. Wiem, ze pozniej bede tego zalowal, ale teraz dzialam pod wplywem impulsu. Jak w transie. Musze jednak byc ostrozny. Czesto zmieniam wyglad. Gdyby ktos mnie rozpoznal,
wszystko stracone. Raz mam wasy, raz okulary. Zawsze jestem czujny. Mam na imie Bodgan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.

Szamanka - Wto Lut 14, 2006 18:48
Temat postu: Krolewna Sniezka
Zła Królowa raz na ścieżkę
wywiodła Królewnę Śnieżkę
i kazała, by gajowy
pozbawił dziewczynkę głowy.
Niestety, leśnik pijany
zasnął pośrodku polany,
a królewna po cichutku
uciekła do krasnoludków
i w ich grocie [czy też "w dziupli"]
żyła z garstką tych kurdupli.
Więc królowa, stara kwoka
podrzuciła jej jabcoka
dolawszy tam izotopu.
No to Śnieżka żłopu - żłopu...
wyżłopała pięć kwaterek
i grzmotnęło nią o skwerek.
Nie dość, że się sama hukła,
to krasnali też zatłukła,
którzy właśnie ze swej groty
szli na szóstą do roboty,
a pod ciężarem jej zadka
zostala z nich marmoladka


MORA?:
najbardziej są bici mali, trzeźwi, pracowici!

Admike - Sro Lut 15, 2006 07:24

Szamanka gdzieś Ty to znalazła?? :D :rotfl: :ok:
Szamanka - Sro Lut 15, 2006 10:55

Admike, a w necie takie cuda mozna znalez...prawdziwe perelki ;)
kobi - Sro Lut 15, 2006 15:05

- Czym się różni sycylijska mafia od polskiej?
- W zasadzie są dwie różnice:
-- Mafią sycylijską kieruje Ojciec Chrzestny, a polską Ojciec Dyrektor;
-- Mafia sycylijska załatwia swoje interesy berettami, a polska - beretami.


Podczas lekcji nauczycielka do Jasia :
- Jasiu, podejdz do tablicy.
Jasiu:
- Spier....
n: - Co ?
J: - Spier...
n: - Natychmiast do dyrektora.
J: - Nie, bo mu nogi śmierdzą.
Po krótkiej szamotaninie, u dyrektora.
Dyrektor: - Jasiu, podaj nr tel. do ojca do pracy.
Jasiu z oporami ale podał, dyrektor kręci nr i słyszy w słuchawce :
- Dzień dobry, tu biuro poselskie Andrzeja L. ...
Chwila konsternacji...
nauczycielka: - I co robimy ?
dyrektor : Ja ide umyć nogi, a Ty spier...

Dorothea - Sro Lut 15, 2006 15:53

kobi, dobre, naprawde super :D :rotfl: :rotfl: :ok:
Major - Pią Lut 17, 2006 21:00

WYWIAD JEST AUTENTYCZNY !!!

>> >
>> > Wywiad z rzecznikiem wrocławskiego MPK:
>> >
>> > Joanna Banas:
>> > - Dlaczego pasażer waszego tramwaju nie może przesiąść się z wagonu do
>> > wagonu?
>> >
>> > Janusz Rajces, rzecznik wrocławskiego MPK:
>> > - Może, tylko musi skasować drugi bilet.
>> >
>> > - Jak to? Przecież nadal jedzie tym samym tramwajem i ma bilet.
>> >
>> > - Regulamin przewozowy mówi wyraznie: bilet jest ważny w tym
>> wagonie, w
>> > którym został skasowany.
>> >
>> > - Przepis przepisem, ale staram się zrozumieć jego sens.
>> > Tak naprawdę, dlaczego nie mogę zmienić wagonu?
>> >
>> > - Przebiec na czerwonym też pani może, tyle ze ryzykuje pani
>> wypadkiem albo
>> > mandatem.
>> > A tutaj ryzykuje pani, że złapie ją kontroler.
>> >
>> > - Ale przechodzenie na czerwonym jest niezgodne z prawem, a
>> przesiadanie się
>> > z wagonu do wagonu nie.
>> >
>> > - Jakby się ludzie tak przesiadali, to kontrolerom byłoby trudno
>> pracować.
>> >
>> > - Czyli wygoda kontrolerów ma być argumentem?
>> >
>> > - Argumentem jest przepis. A poza tym, jeśli kupuje pani bilet na
>> pociąg,
>> > to, chociaż do Gdańska jedzie i o 15.30, i o 18.15, to pani ma
>> bilet tylko
>> > na ten o 15.30.
>> >
>> > - Przepraszam, ale tylko jeśli to miejscówka, a u nas jakoś w
>> tramwajach ich
>> > nie ma.
>> >
>> > - A po co w ogóle się przesiadać?
>> >
>> > - Przecież są sytuacje, kiedy trzeba się przesiąść, na przykład, gdy w
>> > naszym wagonie jadą pijani, agresywni ludzie.
>> >
>> > - O tak, uciec jest najprościej, a przecież trzeba zainterweniować.
>> >
>> > - Szczególnie, gdy się jedzie na przykład z małym dzieckiem?
>> >
>> > - Nie ma powodu, by zmieniać wagon. Można, podejść do
>> motorniczego, a on już
>> > wie, co robić.
>> >
>> > - Ale przecież w drugim wagonie nie ma motorniczego...
>> >
>> > - No właśnie, on przestrzega przepisu. Nie ma go w drugim wagonie,
>> > bo nie może przejść, gdyż też musiałby skasować bilet.
>> >
>> > - To jak interweniować, jeśli jest się w drugim wagonie,w ktorym
>> nie ma
>> > motorniczego?
>> >
>> > - Przejść do pierwszego i skasować bilet...
>> >
>> > - Skasować bilet?!
>> >
>> > - Oczywiście. Przepis jest wyraźny.
>> >
>> > - Czy motorniczy przejdzie do drugiego wagonu i interweniuje?
>> >
>> > - Jeśli skasuje mu Pani bilet, to tak.
>> >
>> > - Ja mam kasować bilet za motorniczego?!
>> >
>> > - Oczywiście, przecież mówiłem Pani, że motorniczy nie przechodzi, bo
>> > musiałby kasować bilet.
>> > Jeśli chce Pani interwencji, to musi Pani mieć dodatkowy bilet dla
>> > motorniczego,
>> > a najlepiej dwa, żeby mogł wrocić do pierwszego wagonu.
>> >
>> > - A po co będzie jeszcze przechodził?
>> >
>> > - Jak to po co? Ktoś musi kierować tramwajem!
>> >
>> > - To nie może po prostu przejść jak człowiek?!
>> >
>> > - Proszę Pani, przecież przepis wyraźnie mówi, że bez skasowania
>> dodatkowego
>> > biletu nie można przechodzić...
>> > Poza tym motorniczy to nie jakiś człowiek, a motorniczy. To
>> zasadnicza
>> > różnica!
>> >
>> > - Wie Pan, to ja wolę zostać w tym pierwszym wagonie i nie
>> interweniować...
>> >
>> > - No widzi Pani, od razu mowiłem: po co przechodzić i robić
>> zamieszanie...

manexxl - Pią Lut 17, 2006 22:06

Hehe. Major to poprostu jest Polska. :)
Major - Pią Lut 17, 2006 22:11

>> > >> Drogi Mężu:
>> > >>
>> > >> Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na
>> > >> dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i
>> > >> nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla
>> > >> mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś
>> > >> dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie
>> > >> zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie,
>> > >> przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i
>> > >> kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i
>> > >> poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też,
>> > >> że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,
>> > >> albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
>> > >>
>> > >> P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i
>> > >> ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe
>> życie!
>> > >>
>> > >> Twoja Była Małżonka.
>> > >>
>> > >>
>> > >>
>> >
>> >
>> > >> Droga Była Małżonko:
>> > >>
>> > >> W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To
>> > >> prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej
>> > >> kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem,
>> > >> kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w
>> > >> bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało.
>> > >> Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą
>> > >> rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!". Moja matka
>> > >> nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie
>> > >> powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione
>> > >> mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem
>> > >> jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać,
>> > >> kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze
>> > >> metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego
>> > >> dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja
>> > >> bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię
>> > >> kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy
>> > >> zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów,
>> > >> rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak
>> > >> przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to
>> > >> stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie
>> > >> życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list,
>> > >> który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec
>> > >> rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
>> > >>
>> > >> P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako
>> > >> Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.
>> > >>
>> > >> Podpisano - Bogaty Jak <ciach> i Wolny!

MajkeL - Sob Lut 18, 2006 13:08

Major, :rotfl: :D
darkenstein - Nie Lut 19, 2006 02:10

polecam cala zawartosc stronki a to mnie zaciekawilo ostatnio :D
h t t p;//ziza.ru/2006/02/17/fuuu-zhest-kakaya.html

darkenstein - Nie Lut 19, 2006 02:16

to tez jest fajne :P
h t t p;//ziza.ru/2006/02/17/reklama-ot-Nissan-i-chto-k-chemu.html

Coyote - Nie Lut 19, 2006 08:51

50 złudzeń optycznych na jednej stronie :hurra:
h t t p;//w w w michaelbach.de/ot/

Dorothea - Nie Lut 19, 2006 09:56

Z tym okiem to było przeokropne..., fuj!!!!
Coyote - Pon Lut 20, 2006 08:36

Coż to jest przykre ale można brechtać :dobani:

Cytat:
Internetowa ofensywa o.Rydzyka
Gazeta Wyborcza" pisze, że ojciec Rydzyk rozpoczął ofensywę w sieci, uruchamiając portal internetowy. Udoskonalona strona w w w radiomaryja, p l jest, zdaniem fachowców, nowoczesna, dynamiczna i na wysokim poziomie.
Dziennik podkreśla, że inwestycja w internet to dla ojca Rydzyka szansa na pozyskanie młodszych słuchaczy i polskich "białych kołnierzyków" za oceanem.

Specjaliści twierdzą, że portal jest skierowany głównie do 30 -40-latków, a właśnie o takich słuchaczy zabiega Radio Maryja. Strona internetowa będzie też konkurencją dla innych katolickich serwisów w sieci, głównie ze względu na znacznie lepsze wykonanie. "Gazeta Wyborcza" nie potrafi oszacować, ile dokładnie kosztuje produkcja i utrzymanie portalu. Podkreśla, że przy stronie pracują za darmo wolontariusze z toruńskiej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.

"To majstersztyk" - mówią o witrynie fachowcy

Na dole witryny podgląd TV Trwam. Teraz TV Trwam można oglądać przez całą dobę online na całym świecie.

Major - Pon Lut 20, 2006 13:13

Ten tekst nadaje sie do już istniejacego tematu o Radiu Maryja i TV Trwam.
kobi - Wto Lut 21, 2006 11:10

Facet zagląda do jubilera. Od progu wita go serdecznie sprzedawczyni:
„Witam Szanownego Pana! Pragnę Pana poinformować, że w związku z dzisiejszymi Walentynkami, wprowadziliśmy jednodniową, 20- procentową obniżkę na wszystkie wyroby ze złota i srebra... Na pewno znajdzie Pan u nas coś dla swojej dziewczyny...”
Facet odpowiada cicho ze smutkiem w głosie:
„Ale ja nie mam dziewczyny...”
Sprzedawczyni na to kokieteryjnie:
„ No nie wierzę! Taki przystojny, inteligentny mężczyzna nie ma jeszcze dziewczyny?!”
Facet nadal ze smutkiem:
„Żona nie pozwala...”



Spotykają się wilk, lew i kogut.
- Jak zawyję, trzęsie się ze strachu cały las – chwali się wilk.
- A jak ryknę, trzęsie się ze strachu pustynia i sawanna – chełpi się lew.
- Khe, khe... a jak jak kaszlnę, trzęsie się cały świat... – mówi kogut.

Asienka - Wto Lut 21, 2006 11:20

Cytat:
- Khe, khe... a jak jak kaszlnę, trzęsie się cały świat... – mówi kogut.
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Szamanka - Sob Lut 25, 2006 12:43

Kobieta zabawia się w łóżku z kochankiem, kiedy nagle słyszy klucz obracający się w zamku. Wraca mąż. Niewierna żona zaczyna się modlić. - Panie Boże, spraw żeby czas cofnął się o godzinę. Po chwili słyszy glos z nieba: - Dobrze, ale pamiętaj, ze pewnego dnia utoniesz. Od tej pory kobieta wystrzega się wszelkich akwenów, a na wakacje jeździ w góry. Pewnego dnia jednak przychodzi wiadomość, że w konkursie międzynarodowego damskiego pisma wygrała rejs ekskluzywnym statkiem po Karaibach. Niewierna ulega pokusie i płynie. U wybrzeży Jamajki statek wpada w sztorm i zaczyna tonąć. Kobieta znów się modli: - Panie Boże! Ale przecież nie teraz! Z mojej winy ma zginąć 500 niewinnych kobiet?! Po chwili znów słyszy glos: - Niewinnych?! Ja was, <po,pi,pi> :hyhy: , przez pięć lat do kupy zbierałem!!!!!!!!!
manexxl - Sob Lut 25, 2006 22:16

Kaznodzieja wyglasza kazanie na temat przebaczenia.
Po plomiennej przemowie pyta zgromadzonych: "Ilu z Was Bracia, przebaczy swoim wrogom??!!". Polowa wiernych podnosi rece do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta: "Ilu z Was Bracia, przebaczy swoim wrogom??!!".
Tym razem zglasza sie jakies 80%. Kaznodzieja niezadowolony wraca do kazania. Mija kolejne 30 minut. W koncu przerywa i pyta: "Ilu z Was Bracia, przebaczy swoim wrogom??!!".
Poniewaz wszyscy juz mysla o obiedzie, wszyscy podnosza rece do góry. Wszyscy oprócz staruszki z pierwszego rzedu. Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego nie chce przebaczyc pani wrogom??
- Nie mam zadnych.
- Jakiez to niezwykle, ile pani ma lat?
- 93.
Niech pani wyjdzie na srodek i powie wszystkim jak to mozliwe, zeby w takim wieku nie miec zadnych wrogów.
Staruszka niesmialo wychodzi na srodek, bierze do reki mikrofon i mówi:
- Przeżylam wszystkich sku...synów! :) :rotfl:

kobi - Nie Lut 26, 2006 15:45

Jadą informatycy w pociągu i ciągle dyskutują o komputerach.
Postronny pasażer znudzony wysłuchiwaniem bełkotu, którego nie rozumie, prosi informatyków:
- Panowie a może o dupach porozmawiacie?
Cisza i konsternacja... I jeden w końcu zaczyna:
- Windows jest do dupy....

Major - Nie Lut 26, 2006 15:47

Jakie jest najmniejsze i najbrzydsze Państwo na świecie?
- Państwo Kaczyńscy

Dorothea - Nie Lut 26, 2006 15:48

Major napisał/a:
Państwo Kaczyńscy




buahaha dobre :ok:

Szamanka - Nie Lut 26, 2006 21:23

Bogdan baraszkowal w najlepsze z kochanka, gdy uslyszal, ze samochod jej meza wjezdza na podjazd.Niewiele myslac, zlapal swoje ubranie i wyskoczyl przez okno, mimo iz na dworze padal deszcz.Traf chcial, ze ulica przebiegal wlasnie maraton.Bogdan postanowi dla niepoznaki dolaczyc sie do zawodnikow.
-Zawsze biegasz nagi?-spytal go po przebiegnieciu kilku kilometrow jeden z biegaczy
Tak-odparl Bogdan-Czuje sie wtedy naprawde wolny a powiew wiatru przyjemnie chlodzi moja skore.
-To dlaczego biegniesz z ubraniem pod pacha?-dopytuje sie sportowiec
-Po zakonczonym biegu moge sie od razu ubrac w czyste ciuchy-wyjasnil Bogdan
-A zawsze biegasz z zalozona prezerwatywa?-zapytal zawodnik
-Nie, tylko kiedy pada....

MajkeL - Pon Lut 27, 2006 10:25

Na środku sklepu stoi mała dziewczynka i płacze. Podchodzi do niej starsza kobieta i pyta:
- Co skarbie zgubiłaś się ?
- taaaak :(
- a jak masz na imię słonko ?
- marysiaaaaa :(
- a pamiętasz swój adres ?
- tak, "marysia@poczta.fm"

Major - Pon Lut 27, 2006 14:02

:rotfl: :rotfl: hahaha dobre :D
Dorothea - Nie Mar 05, 2006 22:42

3 stycznia 2006 r. w akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
- Ja Sylwestra spędziłem na "Kanarach". Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. -A co ty robiłeś ? - pyta trzeciego
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego gówna.

MajkeL - Pon Mar 06, 2006 12:14

Dorothea, :rotfl:
manexxl - Pon Mar 06, 2006 14:41

Deklinacja poszerzona została ostatnio o dodatkowe odmiany:

1. Mianownik - kto ? co ?
2. Dopełniacz - kogo ? czego ?
3. Celownik - komu ? czemu ?
4. Biernik - kogo ? co ?
5. Narzędnik - z kim ? z czym ?
6. Miejscownik - o kim ? o czym ?
7. Wołacz - o !
8. Intymnik - kto z kim ?
9. Wygryźnik - kto, kogo i dlaczego ?
10. ?apownik - kto komu ile ?
11. Przypierdolnik - komu ? w co ?
12. Przypierdolnik materialny - komu ? w co ? za ile ?
13. Powodnik - dlaczego ja ?
14. Dziwnik - ke ?
15. Rządownik - kwa ? kwa ?
16. Złodziejnik - komu ? gdzie ? ile ?
17. Politycznik - koalicja ? z kim ? dlaczego ? po co ?
18. Powybornik - co ja q...wa zrobilem ?

:)

Dorothea - Pon Mar 06, 2006 18:50

manexxl, dobre buahaha
Major - Pon Mar 06, 2006 19:22

Kowalscy postanowili pojsc do opery. Kiedys w koncu trzeba... Ubrali sie odswietnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili sie po bilety w kolejce pod kasa. Przed nimi gosc zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poprosze...
Kowalski jest nastepny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa...

Dorotka - Pon Mar 06, 2006 19:23

Major, rewelacja :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Major - Pon Mar 06, 2006 20:21

Skazali goscia na smierc. Jednak byl tak gruby, ze sie nie miescil na krzesle elektrycznym. Zarzadzili diete. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koles zamiast schudnac, przytyl 10 kilo. Na krzeslo nijak sie nie miesci. Zarzadzili tylko wode - znow przytyl 10 kg. Postanowili nic mu nie dawac. Kolo zamiast chudnac, poprawil sie o 10 kg.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakos nie mam motywacji...

manexxl - Sro Mar 08, 2006 13:41

Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.

Kowboj:

- Cześć. Kim jesteś ?

Kobieta:

- Lesbijką...

- Eeeeee... To znaczy ?

- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą,

jak ide do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą,

jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą ...

- A Ty, kim jesteś ?

- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką !!!

Admike - Sro Mar 08, 2006 13:57

Na pierwszej lekcji niemieckiego pani pyta dzieci:
-czy któreś z was chodziło już na lekcje języka niemieckiego??
na sali cisza.
Pani pyta:
-a może ktoś zna jakieś zdanie po niemiecku?
zgłasza się Jasiu.
-jakie znasz zdanie po niemiecku?
a Jasiu nieśmiało:
-Possdrafffiam wschystkich Polakufffffffff........ ;)

Major - Nie Mar 12, 2006 17:06

Co bedzie jak sie skrzyzuje blondynke z haskim?
Ano są dwie mozliwości:
albo wyjdzie nam blondynka <ciach> odporna na mróz,
albo haski, który będzie najlepiej ciągnąć w zaprzęgu ...

Bez obrazy dla blondynek :)

manexxl - Nie Mar 12, 2006 20:55

1.Cala wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres
wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystka panie składać jajka
w przedsionku.
3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i
zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
4. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy.
Chór odśpiewał klaskajmy wszyscy w dłonie
5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w
piekle?. Przyjdź i posłuchaj naszego organisty,
6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się
chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron,
7. W czwartek o 16.00 Wspólne lody. Panie dające mleko prosimy
przyjść wcześniej.
8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska
zaśpiewa Połóż mnie do łóżeczka razem z wikarym,
9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je
oglądać w każdy piątek po południu.
10, W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta".
Jesteśmy zaproszeni do udziału w tej tragedii.
11,Spotkanie grupy terapeutycznej pomagającej wzmocnić poczucie
własnej wartości w środę wieczorem. Prosimy używać tylnych drzwi.
12, We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus
chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszłym tygodniu: "W
poszukiwaniu
Jezusa".
13, -W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które
pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem

frohike - Nie Mar 12, 2006 21:09

manexxl, no niezłe niezłe
kobi - Pon Mar 13, 2006 12:17

Graja dwie kury w statki:
- H-5 N-1
- Trafiony zatopiony…

Szamanka - Pon Mar 13, 2006 12:51

kobi, jestes na czasie :hyhy:
Dorothea - Wto Mar 14, 2006 19:14

Przy kolejnych generalnych porządkach pani domu znalazła kwitek na odbior butow,zostawionych u szewca piec lat temu.Zadzwoniła pod podany numer i zapytała:
-Czy są jeszcze u pana pantofle z numerkiem 154?
-Tak, są- odpowiada po chwili szewc-i będą gotowe za tydzien!



Dwoch studentow rozmawia o roznych sposobach zarobkowania:
-Z tego co pisze, jestem w stanie doskonale sie utrzymac-chwali sie jeden z nich.
-A co piszesz?
-Listy błagalne do ojca!

Major - Pon Mar 20, 2006 20:44

Mówi Warszawiak do Ślązaka:
-I co wy na tym Śląsku macie ?
Brud,syf,pełno górnioli,niebo zamiast niebieskie jest szare.
Nawet Katowice mają w herbie jakies młoty!
Na to rzecze Ślązak:
-A wy co macie w herbie ?
Pół dorsz,pół kobieta lekkich obyczajów
ani sie najeść !
ani podupczyć !

madi - Wto Mar 21, 2006 08:54

Z cyklu Ojciec Rydzyk ...

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka

Czarną sukienkę ma ten koleżka

Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja

Kto godny chwały a kto wręcz kija

Leje na serce miód swoim gościom

Do adwersarzy zionie miłością

Żyda, masona czuje z daleka

Wszystko w nich widzi oprócz człowieka

Glemp traci nerwy "Rydzyk łobuzie"

Tadziu z uśmiechem nadyma buzię

Pieronek błaga "daj na wstrzymanie"

To on rozkręca nową kampanię

Życiński prosi "weź odpuść sobie"

A Rydzyk: "spadaj! Co zechcę zrobię"

Rząd go popiera, prezydent chwali

Lepper z Giertychem pokłony wali

Czuje się bosko jak w siódmym niebie

Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie

A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje

Armię beretów mobilizuje

Ich nie obchodzi, co sądzi prasa

Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa

Mohery wielbią swego pasterza

Dla nich ważniejszy jest od Papieża

madi - Wto Mar 21, 2006 09:01

Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku. Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki:
solniczkę,
kieliszek śmietankowego likieru Baileys
kieliszek soku z limonki.
Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
-"Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki."
Chłopak, pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki, aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się warzy, w trzeciej - słono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przełyk. To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta uśmiecha się szczerze i szeroko:
"I jak ci smakowało? Ten drink ma nazwę: "ZEMSTA ZA LODA"

Major - Wto Mar 21, 2006 10:51

Mysliwy wybral sie na biegun, aby upolowac niedzwiedzia polarnego.
Po kilkugodzinnym oczekiwaniu wreszcie pojawia sie niedzwiedz.
Mysliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje lape,odwraca sie i widzi misia do którego strzelal.
Mis mówi
- Wiesz stary, my tu mamy takie zasady, ze jak ktos na nas
poluje i nie trafia to my go gwalcimy.
Co powiedzial to zrobil.
Mysliwy sie wkurzyl, wrócil do domu, codziennie kilka godzin trenuje
strzelanie.
No ale minal rok, mysliwy znowu pojechal na biegun, ukryl sie i
czeka. Po kilku minutach pojawia sie ten sam niedzwiedz.
Mysliwy celuje, strzelil - nie trafil.
Po chwili czuje lape na ramieniu, odwraca sie a tam stoi niedzwiedz,
który mówi
- Wiesz stary zasady znasz, co ja ci bede tlumaczyl.
Mysliwy sie totalnie (...). Wrócil do domu i caly czas trenowal.
Minal rok i zno wu pojechal na biegun.
Zaczail sie i po kilku minutach pojawil sie niedzwiedz. Mysliwy
celuje,
pól godziny strzela i nie trafia.
Po chwili czuje lape na ramieniu, odwraca sie a tam stoi niedzwiedz,
który mówi
- Stary, ty tu chyba nie przyjezdzasz polowac

manexxl - Wto Mar 21, 2006 13:23

Trzech facetów cale zycie zbieralo na wyjazd do Kenii, ale zbierali aztak,
ze jedli suchy chleb popijajac woda. No i w koncu uzbierali iwyjechali.
Pewnego wieczoru jeden z nich mowi:
- Ej chlopaki, moze napijemy sie wodki.
Drugi mowi:
- Ok, super
A trzeci:-
- <ciach> ja cale zycie prawie nic nie jem, nie pije po to, zebysmy wyjechali!
zbieram na to, zebym mogl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki!!! a wy
wydajecie na wodke??? ja sie na to nie pisze!
I obrazony poszedł spać.No wiec tych dwoch poszlo, kupilo 2 flaszki,
nachlali sie i wrocilido domu.Rano wstaja, patrza, a nie ma trzeciego!
Wychodza przed kwaterke...patrzą... a tam lezy krokodyl - gruby, ogromny,
piekny krokodyl zotwarta paszcza!Patrza - a z tej paszczy wystaje glowa tego
trzeciego. Stoja tacynajebani, patrzą i jeden mowi:
- Patttssssszzzzz starrrryyyyyy, na wooooodke sęęępiłłłłłł, a śpiwooorek
toooo Lacosty...

mmilutka - Wto Mar 21, 2006 15:40

ogoszenie specjalne:


dam dobrze płatną pracę papirkową na budowie
.....trzepanie worków po cemencie. :hurra:

frohike - Wto Mar 21, 2006 18:08

>>> W klasztorze nagle otwieraja sie drzwi i z ! rozpedem do srodka
>>>
>>> wpada mloda zakonni ca. Biegnie prosto do matki przelozonej:
>>>
>>> - Matko przelozona, matko przelozona, zgwalcili mnie, co robic?
>>>
>>> - Zjesc cytryne - odpowiada matka przelozona
>>>
>>> - Pomoze???
>>>
>>> - Pomoze, nie pomoze... ale przynajmniej ten usmiech zniknie.

frohike - Wto Mar 21, 2006 18:09

>>> Do PGR-u przyjezdza absolwentka z propozycja by ja zatrudniono
>>>
>>> gospodarstwie.
>>>
>>> Dyrektor rozklada rece:
>>>
>>> - Wszystkie stanowiska sa zajete. A co pani potrafi?
>>>
>>> - Oprócz teoretycznej wiedzy rozumiem mowe zwierzat.
>>>
>>> Zainteresowany dyrektor prowadzi kobiete do trzody:
>>>
>>> - Niech pani poslucha, o co swiniom chodzi.
>>>
>>> - Panie dyrektorze wg normy powinny otrzymywac dwa
>>>
>>> kilogramy paszy, a dostaja kilogram.
>>>
>>> - No tak, rzeczywiscie - drapie sie po glowie dyrektor.
>>>
>>> Prowadzi kobiete do obory.
>>>
>>> - Wie pan, t! a krowa mówi, ze zaniza sie tu o 50% norme
>>>
>>> udoju mleka.
>>>
>>> Przechodza dalej.
>>>
>>> Na placu stoi koza i pobekuje.
>>>
>>> Zdenerwowany dyrektor krzyczy:
>>>
>>> - Niech jej pani nie slucha!! To bylo raz rok temu i to
>>>
>>> po pijanemu!!!!

frohike - Wto Mar 21, 2006 18:10

>>> Do redakcji gazety przychodzi stary zyd - bardzo zmartwiony, oczy
>>>
>>> zaplakane.
>>>
>>> Siada u redaktora naczelnego i mówi:
>>>
>>> - Zmarla moja zona, chcialbym umiescic w gazecie nekrolog.
>>>
>>> Redaktor popatrzyl na staruszka i mówi:
>>>
&! gt;>> - Swietnie sie sklada ! Wie Pan, dzis mamy taka promocje,
>>>
>>> ze pierwsze piec slów jest darmowe. Placi Pan dopiero
>>>
>>> od szóstego slowa. Zyd zamyslil sie i mówi:
>>>
>>> - No cóz, to moze tak: "Zmarla Helena Rubinstein".
>>>
>>> - Ale to dopiero trzy slowa, ma Pan jeszcze
>>>
>>> dwa za darmo... Moze Pan cos jeszcze doda?...
>>>
>>> Na to Zyd po namysle:
>>>
>>> - No to jeszcze "Sprzedam Opla".

Major - Wto Mar 21, 2006 19:32

Do baru przychodzi facet. Za ladą siedzi super laska, na
ścianie menu:
kanapka z serem - 2,30,
kanapka z szynką - 3,00,
zwalenie konia dłonią - 5,00
Mężczyzna patrzy na seksowną sprzedawczynie i pyta:
- To ty walisz klientom konia rękami ?
- Tak skarbie - mruczy uwodzicielsko laska
- To umyj dobrze łapska i daj mi kanapkę z serem.

Major - Sro Mar 22, 2006 16:54

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra. Samochodów wlaściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie -na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do księdza: to niemożliwe, że żyjemy... Ksiądz: no własnie - to musi być znak od Szefa... Rabin: tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili. Ksiądz: tak, koniec waśni między religiami... Rabin (wyciąga piersiówkę): napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Ksiądz: a ty Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...
ansc - Sro Mar 22, 2006 17:38

:rotfl:
Major - Sro Mar 22, 2006 22:36

h t t p;//images1.fotosik, p l/35/0rr2aowrjv6xy3zf.jpg
Titanic - Sro Mar 22, 2006 22:47

Trza się było języków uczyć, kochani "Bobbies" :D
Szamanka - Sro Mar 22, 2006 22:52

:rotfl: a jaki ten jeden zadowolony :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Czw Mar 23, 2006 07:14

przetłumaczyli im napewno ze "chca wstapic doi policji " :P
Major - Czw Mar 23, 2006 16:24

Po latach spotkało się trzech przyjaciół z II LO im Jana Zamoyskiego w Lublinie. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy.
Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł :
- Wezmę ku*wa pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie, suczka.
Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi :
- A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmą to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie "Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wypadnę z łazienki i kopuluję ją siekierą w plecy.



Przyjecie w carskiej Rosji. Dama rozmawia z generalem:
D: A kim jest ten czlowiek w rogu sali otoczony tyloma kobietami?
G: A to porucznik Kuzniecow. Pierdnie, beknie, ch*ja pokaze, ot taki bawidamek


II wojna. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po grobach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwercmauer
- Herman Guttman
- Edwart von Klinkerhoffen
- Achtung Minen



Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w koncu zabladzil. Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie. Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wk****ony, piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubilem sie - odpowiada facet
- Ale czego sie, k***a, tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz
- Bo moze ktos uslyszy i pomoze. - mówi gosc
- No to, k***a, ja uslyszalem. Pomoglo ci?


W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa


Mąż wchodzi do kuchni i widzi jak żona z zacięciem skrobie nożem teflonową patelnię.
- Dlaczego skrobiesz nożem po teflonie?
- Sam jesteś poteflon!

madziar - Wto Mar 28, 2006 18:08

"Jako dziecko, Chuck Norris potrafił wepchnąć kwadratowe klocki w okrągłe otwory."
"Kiedy Chuck Norris idzie zabijać, ustawia status GG na "zaraz wracam"."
"Kiedyś Chuck Norris wszedł do Restauracji. Tak powstały Bary Szybkiej Obsługi."
"Chuck ma na swojej posiadłości 3 pitbulle i 2 dobermany a na bramie i tak jest tabliczka z napisem: uwaga Chuck Norris!!!"
"Chuck Norris pokonał własny cień, z półobrotu go załatwił..."
"Tylko Chuck Norris wie gdzie jest nemo."
"Chuck Norris potrafi zamontowac procki Intela w płytach od procków AMD"
"Windows 98se Chucka Norrisa sie nie zawiesza." :hyhy:

madziar - Wto Mar 28, 2006 20:27

Dlaczego policjanci noszą pałki długie i krótkie ?
- Jeśli idzie dziesięciu policjantów i jeden łysy to oni wyciągają te
krótkie i łysego pałują. Jeśli natomiast idzie dziesięciu łysych i jeden
policjant to policjant wyciąga tą długą pałke i udaje ślepego.

darkenstein - Wto Mar 28, 2006 22:29

1. Podnieś obydwie części klapy i wlej do miski klozetowej dwie łyżki szamponu dla zwierząt.

2. Weź kota na ręce i głaszcz go cały czas po drodze do łazienki.

3. Jednym płynnym ruchem umieść kota w kibelku i opuść deskę. Możliwe,że będziesz musiał stanąć na klapie.

4. Kot samoczynnie wprawi się w ruch i wytworzy obfitą pianę. Nie zwracaj uwagi na odgłosy dobiegające ze środka - kotu sprawia to prawdziwą frajdę.

5. Trzy - lub czterokrotnie spuść wodę. Ten etap to "dokładne płukanie".

6. Niech ktoś otworzy drzwi wejściowe do domu. Upewnij się, że droga pomiędzy łazienką a drzwiami wejściowymi jest wolna.

7. Stań jak najdalej za toaletą i szybko podnieś obydwie klapy.

8. Kot wyskoczy z prędkością światła, wymknie z łazienki i pobiegnie sobie gdzieś, gdzie będzie mógł się wysuszyć.

9. Zarówno toaleta, jak i kotek będą lśnić czystością.

Major - Sro Mar 29, 2006 15:46

darkenstein, :rotfl: dobre, musze to mojej ciotce pokazać. Pewnie pogoni mnie z kijem :P
manexxl - Sob Kwi 01, 2006 23:06

Listonosz odchodzi na emeryturę.
Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudelko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni.
Jeden, dwa...pięć orgazmów.
Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniłe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To, co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe ale po co mi te
dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na
emeryture. W końcu maż mi doradził: "Pi****l go - daj mu dychę!" A posilek i kawe sama wymysliłam...

Major - Sob Kwi 01, 2006 23:14

Pewien młody człowiek po zrobieniu dyplomu, dostał od swojej
zamożnej rodziny bilet na rejs luksusowym statkiem pasażerskim. Radzi się
kumpli co ma ze sobą zabrać.
- ...dobrą torbę podróżną, wygodne buty, kilka koszul, spodnie-
bermudy, elegancki garnitur na wieczorne rauty, tabletki przeciwko
chorobie morskiej
i oczywiście kondomy... - wyliczają koledzy.
Facet robi zakupy z listą w ręku. Dochodzi do apteki.
- 20 prezerwatyw i 20 tabletek przeciwkowymiotnych - zamawia.
Aptekarz podając towar stwierdza ze współczuciem:
- Jak panu to nie służy to może się nie zmuszać...?!

kisia - Sob Kwi 01, 2006 23:23

darkenstein, sadysta :krzeslem: :zabawa: :kijemgo:
~pAaAuLiNeK~ - Pon Kwi 03, 2006 20:02

W klasie odbywa się normalna lekcja jak codzień, pani troszczke przeziębiona, kichnęła
Cała klasa krzyczy chórem "NA ZDROWIE", tylko Jasiu wykrzyknął "NA SZCZęŚćIE
Pani pyta Jasia:
- Jasiu dlaczego mówisz Na Szczęście skoro mówi się Na Zdrowie?
Na to Jaś odpowiada:
- Na Szczęście, że pani nosa nie rozwaliło ...

:rotfl: :zdziwko:

manexxl - Wto Kwi 04, 2006 18:57

To trochę hardcorowe:


Werner ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji
Werner wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał
swoje życie. Pewnego wieczoru, 87- letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać.
Po krótkiej konwersacji Werner zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistoletdo
głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymała go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Wernerowi rozporek i wzięła jego armatę do
ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia
Stefania nie zastała Wernera w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym
wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Wernera w najdalszym
kącie ogrodu a jego fiuta trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie
wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...

:)

Szamanka - Wto Kwi 04, 2006 19:00

manexxl, :rotfl: :rotfl:
Gmeras - Wto Kwi 04, 2006 19:29

i nie dokońca smaczne ale Ok :D
manexxl - Wto Kwi 04, 2006 23:03

Pierwszy rok na Akademii Medycznej. Profesor kończy wykład i zadaje studentom pracę domową:
- Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością.
Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach.
Niestety jeden gość zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę

wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na

słoik, który jest cały zaparowany, gdyż zawartość jeszcze nie zdążyła ostygnąć. Pyta się go:
- Proszę pana a co to jest
- No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada
- O nie, nie mój drogi to jest zerżnięte na przerwie. :rotfl: :rotfl: :rotfl:



Płynie slepy i jednoręki łódka przez Atlantyk. Jednoręki
wiosłuje jak może ale przyszła fala i porwała mu wiosło
więc krzyknął
- No to k***a dopłyneliśmy !
slepy wysiadł... :rotfl: :rotfl: :rotfl:



W szkole:
- Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór
polski?- pyta nauczyciel
- Nie wiem.
- A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie pamiętam
- To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?
- Ja kaloryfer naprawiam.



:rotfl: :rotfl: :rotfl: :P

Dorotka - Sro Kwi 05, 2006 07:18

manexxl, ten drugi - rewelacja :rotfl:
krystian - Sro Kwi 05, 2006 22:31

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - zajrzę. Wita go miły,
uśmiechnięty sprzedawca:
-Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi :
-Rękawiczki.
-To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczek
-Zimowe czy letnie?
-Zimowe.
-To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry ,potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
-Skórzane.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska :
-Chcę kupić zimowe skórzane rękawiczki.
-Z klamerką czy bez?
-Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc :
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe ,skórzane, z klamerką.
-Klamerka na zatrzask czy rzepy?
-Na rzepy.
-Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki , jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
-A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo
wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na
wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam k…. sedes, a taką glazurę!!! Dupę już wam wczoraj pokazałem,
więc sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!

Dorotka - Czw Kwi 06, 2006 07:41

:rotfl: :rotfl: :rotfl:
kobi - Nie Kwi 09, 2006 16:28

- Stary, mam do ciebie prośbę - nie przychodź do mnie więcej w gości.
Po twojej wizycie zginęły nam pieniądze.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, że to ja wziąłem!
- Eeee, niee. Wiem, że nie wziąłeś, bo je potem znaleźliśmy. Ale taki
niesmak pozostał...


Małżeństwo świętuje 25 rocznicę ślubu.
- Muszę ci kochanie coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą...
- I ja chciałabym coś ci wyznać - mówi żona - nie jestem z Rzeszowa, jestem z
Mozambiku...


Portiernia akademika :
- A ty młody człowieku do kogo?
- Mi tam obojętne, mam dwie flaszki...

kobi - Pon Kwi 10, 2006 08:51

Stara mądrość mówi, że kiedy odkryjemy, iż padł koń, na którym jedziemy, najlepszym wyjściem jest z niego zsiąść.
Jednakże w biznesie znane są również inne strategie.
Między innymi:

1. Kupno mocniejszego bata.
2. Zmiana jeźdźca.
3. Zapewnienia typu "Zawsze jeździliśmy w ten sposób na koniu."
4. Zwołanie komisji do zbadania konia.
5. Organizowanie delegacji mających na celu sprawdzenie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.
6. Opracowanie standardów dotyczących jazdy na martwych koniach.
7. Zatrudnienie psychologa mającego przywrócić martwemu koniowi chęć do jazdy.
8. Szkolenie dla pracowników w celu podniesienia ich zdolności jeździeckich.
9. Analiza sytuacji martwych koni w dzisiejszym otoczeniu.
10. Zmiana norm, dzięki której koń nie zostanie uznany za martwego.
11. Zatrudnienie podwykonawców mających ujeżdżać martwego konia.
12. Zebranie wielu martwych koni w celu zwiększenia szybkości.
13. Ogłoszenie, że żaden koń nie jest zbyt martwy.
14. Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności konia.
15. Przeprowadzanie analizy rynku mającej wykazać, czy podwykonawcy mogą ujeżdżać tego konia taniej.
16. Kupno produktu mającego sprawić, że martwy koń będzie biegał szybciej.
17. Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy i szybszy.
18. Przeprowadzenie badań nad sposobami wykorzystania martwych koni.
19. Dostosowanie wymagań wydajności dla koni.
20. Ogłoszenie, że przy produkcji tego konia, koszt był zmienną egzogeniczną.
21. Uznanie obecnego stanu konia za standard.
22. Awansowanie konia na stanowisko kierownicze.

Alinka - Pon Kwi 10, 2006 15:00

Jade sobie dziś takim nowym czeskim autobusem, nie dosc ze bylo to atrakcja dla wszystkich ludzi na ulicy, bo nowy bus w miescie:D to jeszcze napisy po czesku wewnatrz i na przystanku facet chce wyjsc a drzwi mu sie nie otwieraja, i kierowca krzyczy: nacisnij pan ten knefel, a chlopak mówi :ale tu nie ma żadnego guzika!, a kierowca: no tam na gelendrze! :luka:
Major - Wto Kwi 11, 2006 20:14

Nie pamiętam czy to już było czy nie więc wklejam. Długie ale :)

Przed bitwa pod Grunwaldem spotykaja sie obie armie. Zadowoleni z tego,
ze sie wzajemnie odnalezli urzadzaja imprezke. W krzyzackim obozie
wszyscy urznieci w trupa, klina klinem popychaja, sytuacja trwa kilka dni.
Pewnego poranka budzi sie Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierajac
podawana mu flaszke, pyta slugi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma byc bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedzial skacowany Mistrz przecierajac twarz.
Gdy juz po paru glebszych Mistrz zaczal kontaktowac, doszedl do wniosku,
ze zamiast wymordowywac sie wzajemnie mozna by wystawic do walki po
jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwyciezy.
Nie bedzie musialo tylu ginac. Jak pomyslal - tak zrobil.
Wyslali wiec kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gosci z jednym
mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na calego! Trzeba
znalezc Jagielle! Po pewnym czasie odnalezli go w koncu na******go w
stogu siana. Przystal na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrac odwaznego do walki. Krzyzacy nie mieli z tym
wiekszego problemu - wybrali oczywiscie Zygfryda de Loewe -
najmezniejszego z meznych. Byl to rycerz z drewna nie strugany. 3,80
wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znalezc dla niego konia. Niestety,
jakiego by nie przyprowadzili, to albo sie zalamywal albo Zygfryd
kolanami o ziemie szorowal... Sytuacja beznadziejna. Na szczescie Wielki
Mistrz mial znajomosci u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego sloniokonia - na pewno bedzie dobry.
Rzeczywiscie, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykal. Kolejny
problem to miecz: szukaja i szukaja, ale zaden nie jest dobry.
Najwiekszy miecz jaki znalezli w calych Prusach to Zygfryd w trzech
palcach trzymal! To przeciez bez sensu! Poszli wiec do kowala, aby wykul
odpowiednie oreze. Kowal wykul najpotezniejszy miecz jaki istnial -
siedmiometrowy! Zygfryd zwazyl go w reku, jak machnal, to za jednym
zamachem scial 14 debów! No, tym to moge walczyc!
Pozostala jeszcze zbroja. Jakiej by nie znalezli to albo za mala, albo
jakas taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykul odpowiednia
zbroje dla Zygfryda. Za*****ta plytówka - pasowala jak ulal, zdobiona
zlotem i nader wszystko wytrzymala. Zygfryd byl gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiello szuka ochotnika,
ale nikt sie nie zglasza. Król postanawia wziac ich sposobem - polewa
dodatkowa porcje miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie na****ni
nie chca walczyc. Jagiello poszedl do starego druha - Zawiszy Czarnego.
Niestety, ten nie byl skory do opuszczania domu.
- Ubrudze sie tylko, jeszcze moze mi sie cos stac... Daj mi spokój!
Kolejny byl Macko z Bogdanca - ale ten równiez nie byl chetny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja sie bede gdzies po jakis polach bitwy
chedozyl? Nie ma mowy!
Nastepny Jurand - ale ten ma oczy wylupane! BEZNADZIEJA! Zalamany Król
wzial sznur i poszedl do lasu sie powiesic. Idzie i nagle widzi: jakis
kurdupel - metr dwadziescia - konus taki, ubrany w marna skórzana
kurteczke, z zardzewiala szabelka u pasa, opiera sie o drzewo i napruty
jak worek... spawa. U Króla pojawila sie iskierka nadziei, takie male
swiatelko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten sie zgodzi na walke.
- No pewnie! - odpowiedzial napierdolony totalnie glos. Nie byl w stanie
powiedziec nic wiecej.
Teraz trzeba go wyposazyc. I tu problem. Jakiego konia by nie znalezli,
to dla malego Polaczka olbrzym. Nie utrzymalby go nawet. Olali sprawe.
Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie byl w stanie uniesc.
Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przyniesli, to dla naszego
bohatera jak dom wielka - popijawy by mógl w srodku urzadzac. Dali se
siana. Zostawili mu tylko to co mial - cienka skóre i przerdzewiala
szabelke. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim mozesz robic co chcesz, ale w dzien bitwy, na Boga,
przyjdz trzezwy!
Slonce wzeszlo, obie armie stoja naprzeciwko siebie. Z szeregu
krzyzackiego wylania sie wspanialy rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukaja
go i szukaja. W koncu znalezli - oczywiscie nawalony jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cuca go i wypychaja.
Na ugietych nogach, zataczajac sie wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw
niemu wielki Zygfryd de Loewe w blyszczacej zlotem zbroi, z wielgachnym
mieczem, na poteznym sloniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku.
Pedzi z ogromna predkoscia, ziemia drzy pod kopytami sloniokonia, drugie
slonce blyszczy na zlotej piersi Zygfryda (wielki miecz zaslania to
pierwsze).
Jagiello wytrzezwial natychmiast i pojal co zrobil. "Ja pier....!
Przeciez on zaraz zmiazdzy naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w
puch. Jestesmy juz martwi!" - pomyslal zaslaniajac twarz.
- W NOGI, k...a, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy rura gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym sloniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk,
trzask, uniósl sie tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjezdza na miejsce potyczki, aby pogratulowac swojemu
zwyciestwa. Kurz opada, a tu straszny widok: sloniokon lezy z obcietymi
nogami, parenascie metrów dalej Zygfryd (cale piszczele ma pokrwawione),
a Polak, tak schlany, ze ledwo stoi na nogach mowi:
- Gdyby król nie kazał "W NOGI", to bym cie k...a za****l..."

Dorothea - Wto Kwi 11, 2006 22:46

Synek siedzi przy komputerze:
- Tato co to znaczy HDD format completed?
- To znaczy , że już kur.....wa nie żyjesz!

Gmeras - Sro Kwi 12, 2006 20:56

Za krzakami na autostradzie skrył sie patrol policji. Wszyscy jadą szybko i pokolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili jej kierowcy dac nagrode
-stówkę
- Co pan zrobi z ta nagrodą? spytali
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie popije , zawsze gada od rzeczy -wtraca sie zona.
Babcia dodała: - A mówiłam Ci stasiu że kradzionym autem daleko nie zajedziesz! na to dziadek wychodzi z bagaznika:
- Czy to juz Austria?

Major - Czw Kwi 13, 2006 21:39

spotyka sie dwoch kumpli i jeden pyta:
-co porabiasz?
-zalozylem kwartet.
-no no, a ilu was tam gra?
-No trzech.
-Aha a kto dokladnie?
-No ja z bratem.
-To Ty masz brata?
-Nie a dlaczego?

Dorotka - Pią Kwi 14, 2006 06:39

:rotfl:
kobi - Czw Kwi 20, 2006 07:57

Egzamin wstepny na studia:
- Prosze powiedziec, dlaczego obraca sie silnik elektryczny? - pyta egzaminator.
- Bo jest elektrycznosc.
- I to ma byc odpowiedz? Dlaczego w takim razie zelazko sie nie obraca? Tez jest elektryczne!
- A bo ono nie jest okragle.
- No a kuchenka elektryczna - okragla przeciez, czemu sie nie obraca?
- To z powodu tarcia - nozki przeszkadzaja.
- No dobrze, a zarowka? Okragla! Gladka! Bez nozek! Czemu zarowka sie nie obraca?
- Obraca sie, jak najbardziej!
- ???!!!
- Przeciez jak pan profesor ja chce wymienic, to co pan robi? Obraca ja pan!
- Hm, no tak, w samej rzeczy. Ale to przeciez ja ja obracam, nie ona sama!
- No widzi pan, bo samo z siebie nic sie nie obraca! Taki silnik elektryczny, na przyklad, potrzebuje do tego elektrycznosci.

Mikanka - Czw Kwi 20, 2006 16:57

Nawiązując do ostatniego posta Kobiego, moja ciocia miała trochę podobny przypadek przy egzaminowaniu jednej studentki :P Zapytała się jej (studentka na polonistyce), o jakiegokolwiek polskiego pisarza XVIIIw. Studentka chwilę pomyślała, po czym oświadczyła, że nie wie. Trochę to moją ciocię zdziwilo, jednak poprosiła dziewczynę, by jeszcze przez chwilę się zastanowiła. Studentka myśli, myśli, po czym nagle doznaje olśnienia i z radosnym wyrazem twarzy mówi:
-Sofokles!
Moja ciocia o malo z krzesła nie spadła, ale nic, pyta dalej:
-A może Pani podać jakiś polski utwór, który Sofokles napisał?
Na co dziewczyna energicznie kiwa głową i oświadcza:
-Antygona! :hyhy:

Takich oto mamy studentów w IV Rzeczpospolitej ;) :P

manexxl - Czw Kwi 20, 2006 20:36

Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne.
Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych swiń, towarzyszący grupie
oficjeli, fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki.
Na to Kaczyński:
-Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęcięm! Typu:
"Kaczka i świnie" czy coś takiego...
-Ależ skąd panie Prezydencie! - odpowiadają reporterzy.
Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń,
podpis: "Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

Dorothea - Czw Kwi 20, 2006 22:05

manexxl, buahahaha, naprawde dobre :D :rotfl: :ok:
manexxl - Wto Kwi 25, 2006 20:54

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie mam włosów na pi*.*e!
Doktor ogląda i mówi:
- A ile razy pani dziennie TO robi???
- Nooooo, 5-6 razy!!!
- Proszę pani! Na autostradzie też trawa nie rośnie...




Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!



Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!




Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.





Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.



Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?! :rotfl: :rotfl: :rotfl:



- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ? :rotfl: :rotfl: :rotfl:




Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????



Na egzamin przychodzi nieco wstawiony student:
- Panie p-sorze, przepyta Pan pijanego studenta ?
- Nie ma mowy, to wbrew regulaminowi !
- Ale Panie p-sorze, wie Pan jak to w życiu bywa ...
- Nic z tego, oprócz regulaminu mam swoje zasady !
- Ale Panie P-sorze, tyle czasu poświeconego nauce się zmarnuje ...
- Dobrze, ten jedyny raz zrobię wyjątek .
- Dziękuję. Chłopakiiiiiii, wnieście Staszka :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

manexxl - Sro Kwi 26, 2006 12:54

Humor wojskowy:



- Co to jest kałuża wg wojskowego punku widzenia?
- Kałuża, wg wojskowego punktu widzenia, jest to niewielki akwen wodny o nieregularnej linii brzegowej bez większego znaczenia strategicznego.




Spotykają się 2 żołnierze:
- Co tam masz?- rzucił pierwszy.
- Granat - rzucił drugi.


W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski. Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety. Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór. Na czwarty dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki...


Badania wykazały, że 40% mężczyzn miało pierwszy kontakt seksualny pod prysznicem. Pozostałych 60% w wojsku nie służyło.



Z listu żołnierza do dziewczyny: "W jednej ręce trzymam Twoją fotografię, a drugą myślę o Tobie..."


Rozpoczyna się poranna kontrola:
- Kowalski?!
- Jestem!
- Nowak?!
- Jestem!
- Piotrowski?! ...a ch.. co będę sprawdzał, przecież jesteśmy na łodzi podwodnej.



Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci płacą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.



Podczas szkolenia zrzucono z samolotu grupę spadochroniarzy. W pewnej chwili jeden z nich krzyczy:
- Pomóżcie! Mój spadochron się nie otwiera!
- Czego wrzeszczysz? Przecież to tylko szkolenie!



Kapral pyta szeregowca:
- Z czego zrobiona jest lufa karabinu?
- Ze stali.
- Dobrze.A z czego zrobiony jest zamek karabinu?
- Też ze stali.
- ?le!
- Dlaczego źle??
- Spojrzcie sami, szeregowy, co tu w książce napisali: "Zamek zrobiony jest z tego samego materiału".


Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza, więc pyta się znowu:
- Czyj to pet?!!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygraną i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!!!
Tym razem otrzymuje odpowiedź:
- Niczyj, można wziąć!


Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu a tam na łóżku pod ścianą siedzi trójka dzieci.
- Czyje to dzieci? - pyta żonę.
- Wszystkie nasze. Pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam, tak i Kola się urodził. A potem pamiętasz, jak cię odwiedzałam?
- Tak
- I Wania przyszedł na świat...
- A trzeci?! - pyta zdenerwowany mąż.
- A coś ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi...




Generał na apelu mówi do żołnierzy:
- Żołnierze - wódka zabija!
A oni mu na to:
- My się śmierci nie boimy!




Generał wizytuje szpital wojskowy. Zwraca się do leżącego w łóżku żołnierza:
- Jaka choroba?
- Hemoroidy, panie generale.
- Jakie leczenie?
- Pędzlowanie, panie generale.
- Prośby są?
- Nie ma!
Zwraca się więc do kolejnego chorego. Historia się powtarza. Okazuje się, że wszyscy na tej sali chorują na hemoroidy, wszystkim zastosowano pędzlowanie... Wreszcie podchodzi do ostatniego łóżka i pyta:
- Jaka choroba?
- Gardło, panie generale.
- Jakie leczenie?
- Pędzlowanie, panie generale.
- Prośby są?
- Tak. Proszę, żeby ode mnie zaczęli pędzlować.



Czas wojny. Do ostatniego oddziału na polu walki przedziera się żołnierz z radiostacją i pyta się:
- Wodę macie?
- Mamy, tu jest studnia.
- A naboje?
- Na jeden dzień nam tylko starczy jedzienie?
- A żarcia to my już od trzech dni nie widzieliśmy.
Żołnierz nadał wszystko i tak już prywatnie pyta:
- A jak z seksem? Brakuje wam trochę, co?
- Co ty, my mamy Nataszę.
- Co to? jaką Nataszę?
- No, koleżankę z oddziału?
- I co, ją tak wszyscy pakujecie?
- No a co?
- A do buzi też bierze?
- Nie, bo jej pięć dni temu łeb urwało.

Mariusz - Sob Kwi 29, 2006 20:19

Miedzynarodowa wycieczka przyjezdza pod najwiekszy wodospad na swiecie:
....ooo god, it's wonderfuuuuul.....
....ooo mein Gott, das is wuuuuunderbar....
....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
....o [cenzura], ja pierdoooooleeee...

manexxl - Sob Kwi 29, 2006 20:30

Notatka prasowa Radzieckiego MSZ:
"Wczoraj na granicy radziecko-chińskiej doszło do drobnego incydentu. Dwa chińskie czołgi zaatakowały radziecki traktor podczas żniw. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w bliżej nieokreślonym kierunku."

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Stare ale mnie rozbawiło :rotfl: :rotfl:

kobi - Sob Kwi 29, 2006 21:53

Stare, ale daje radę :rotfl:
kobi - Pią Maj 05, 2006 08:08

W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik
podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!!
Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!! Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........

manexxl - Pią Maj 05, 2006 09:34

Pewna pani wybrała się na wycieczkę do Indii. Tam zobaczyła zaklinacza węży, który grał melodię na piszczałce, a przed nim prężyła się i gięła królewska kobra. Pani dowiedziała się, że ta piszczałka potrafi podniecić każde podobne stworzenie. Zapragnęła ją nabyć, aby zastosować w domu, bo jej staremu jakoś ten jego interes przestał się prężyć.

Zaklinacz mocno się targował, ale kiedy już osiągnął przyzwoitą cenę, nie tylko sprzedał instrument, ale dodatkowo nauczył paniusię grać właściwą melodię.

Kobieta wróciła do domu w środku nocy. Cichutko weszła i zobaczyła, że mąż śpi. Nie budząc go, zbliżyła się, wyjęła piszczałkę i zaczęła cichutko grać. Po chwili kołdra drgnęła, a później zaczęła się pomalutku, delikatnie unosić coraz wyżej i kołysać w różne strony. W pewnej chwili pani nie wytrzymała - przerwała grę, zrzuciła sukienkę, zerwała kołdrę i ujrzała wyprężonego, półmetrowego... tasiemca!

:rotfl:


:: ziomale ::

Tracham sobie dziś bryką jak wporzo umcyk, z ziomalem pingpongiem. Nagle lukam, a tu śmiga dojara, szmaty ma cool, aż widać jej majtki z uzdą, na galach matriksy, normalnie zajebaszczo. Koleś szybko zlepił bałwana i pyta - ściemniamy?
Nie chciałem, bo z niego przygas i zawsze trzode robi. No i widać, że to blachara, a moja bryka to trabant po tuningu. Mi to tito, ziomal, mówie, palimy trampki, jutro tejkne od zgreda furę i pościemniamy, zresztą dziś nie mam genów nawet na ciurlanie dropsa. Poza tym jutro pogrzeb a ja czeski jestem i nie chcę rano schizować. Ziomal walnął karpia i luka na mnie jakbym miał errora, ale gada MTV brachu - sobie możesz nawet bić Niemca po kasku jak lubisz. Uderzyliśmy jeszcze do Maca i wrzuciliśmy po wieśmaku, a potem na chawire.

Major - Pon Maj 08, 2006 20:50

Mecz Polska - Brazylia.
Piłkarze Brazyli wchdoza do szatni. Patrzą - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldo. No to mowia mu - "Ronaldo, dobra bedziesz gral sam". Reszta druzyny poszla do pubu na piwo..
Ronaldo sam bez bramkarza niezle sie spisywal..
Reszta druzyna w pubie po jakims czasie wlaczyla telegazete zeby zobaczec jaki wynik - 0:1 dla brazyli (34' Ronaldo)
noto sie ciesza.. jakis czas pozniej patrza a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).
Nastepnego dnia spotykaja sie z Ronaldo i mowia:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramke? Przeciez tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldo - w 46' dostalem czerwona kartke...

manexxl - Sro Maj 10, 2006 13:16

Z zeszytów szkolnych:

Aleksander Głowacki to panieńskie nazwisko Bolesława Prusa.

Andrzej Radek myślał, że nauczyciel da mu w skórę. Ale było odwrotnie.

Beniowski zabił 6 Kozaków. Jeden z nich umarł, a inni uciekli.

Biesiadowali przy suto zastawianych stolcach.

Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.

Chemik pracuje dlatego w białym fartuchu, aby nie wyżreć dziury w ubraniu.

Czytałem sztuki Szekspira. Dwie zapamiętałem: Romeo i Julia.

Danuśka weszła na ławę i zaczęła grać na lutownicy.

Gerwazy wyciągnął szablę i strzelił.

Hanka i Wasylek kochali się tak mocno, że ona się utopiła, a on umarł z głodu.

Jagienka rozgniatała orzechy bez młotka, bo miała twarde przyrodzenie.

Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie. W worku ma
brzuch na małego i długi ogon.

Kapitan spuszcza się zawsze ostatni.

Kości człowieka są połączone łokciami do kolan.

Korsarze wyjeżdżali na bezludne wyspy i łapali niewolników.

Król Waza, jak sama nazwa wskazuje, lubił zupę...

Ksiądz Robak strzelił do niedźwiedzia, który zwalił się z hukiem i nie czekając na oklaski pobiegł do domu.

Meduza żyje w jelicie grubym człowieka i jest szkodnikiem bardzo pożytecznym.

Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.

Nowela Janko Muzykant" podobała mi się dlatego, że Janko miał talent i marnował go.

Oprócz zabitych na polu walki leżało wiele obrażonych.

Pigmeje są to maleńcy czarni ludzie, tak jak u nas krasnoludki.,

Powietrze składa się z tlenu, wodoru i azotoksu.

Savoldor znał się bardzo dobrze na anatomii człowieka, więc namalował młodzieńca z
fujarą.

Sfinks to baśniowe zwierzę: pół-kobieta, pół-lew i pół-orzeł.

Skrzetuski dzięki kolegom miał dużo dzieci.

Spróchniały ząb czasu dotknął go swoim palcem.

Szkapę zapewne wychudziła sama Konopnicka, chcąc w ten sposób bardziej podkreślić
ówczesna nędzę.

Tadeusz spostrzegł zmarszczkę na twarzy Telimeny, która ciągnęła się od ucha do ucha.

W czasie ferii zrobiłem dwa karmniki dla ptaków i jeden dla sióstr urszulanek.

W dalszej drodze Nel zachorowała na febrę. Staś postarał się o ligninę i Nel wyzdrowiała.

W noweli "Dym" syn pragnąc ukazać matce swa gorąca miłość, buzował w piecu. :rotfl:

W Średniowieczu drogi były tak wąskie, że mogły się minąć tylko dwa samochody.

Wolski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.

Wszyscy czujemy się dobrze z wyjątkiem dziadka, który umarł.

Wśród wirusów rozróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy. :rotfl:

Zbyszko opanował się dopiero wtedy, gdy Jagienka powiła dwojaczki.

Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust.

Zobaczyłem w oknie brudne nogi od dziewczyny i okropny dym buchał z tamtej strony.

Dorothea - Czw Maj 11, 2006 07:08

manexxl napisał/a:
Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.

manexxl napisał/a:
Danuśka weszła na ławę i zaczęła grać na lutownicy.

manexxl napisał/a:
Kapitan spuszcza się zawsze ostatni.

Kości człowieka są połączone łokciami do kolan.

manexxl napisał/a:
Meduza żyje w jelicie grubym człowieka i jest szkodnikiem bardzo pożytecznym.

manexxl napisał/a:
Zbyszko opanował się dopiero wtedy, gdy Jagienka powiła dwojaczki.




buahahahahaha, to jest niemozliwe!!!!Inne tez oczywiscie
manexxl napisał/a:
Skrzetuski dzięki kolegom miał dużo dzieci.

manexxl - Czw Maj 11, 2006 10:31

Czym się różni dziekanat od kibla?
- W kiblu przynajmniej coś załatwisz...

- Witek, co sie stalo...??
- Wyrzucili mnie z uniwerka...
- Nie płacz, żołnierz nie płacze...

Menel do menela, dopijając jabcoka:
- No to ja już muszę lecieć, bo mam jeszcze kolokwia do sprawdzenia...

- Zdzisek, skad masz takie czerwone kręgi przy oczach?! Opiłeś się?
- Zaraz opiłeś ...Zasnąłem tylko na kieliszkach...

Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona
- Za poczucie humoru - odparł mąż.


Młody człowieku, obiecał mi pan, że odprowadzi pan moją Córkę do domu o jedenastej.
Po pierwsze - jest trzecia w nocy, a po drugie - to nie jest moja córka!

Rozmowa dwóch dresów:
- Siemano! Co robisz w sylwestra?
- Klatke i triceps... :rotfl:

Wsiada podpity student do taksówki i mówi:
- Do domu...
- A gdzie pan mieszka?
- Gdybym wiedział, to bym poszedł piechot??, nie?

Wraca sobie nad ranem narąbany żołnierz z samowolki. Na Bramie trafia na majora. Doprowadził się do pionu i bełkocze:
- Czołem, panom majorom.
- Czołem, kompania. :rotfl:

Alinka - Czw Maj 11, 2006 20:30

a wiecie ze cenzura juz niedlugo zabroni glosnego wypowiadania nazwiska naszego bylego prezydenta, bo zaczyna się od: KWAśniewski

Policjant rozwiązuje krzyżówkę. Wstrzymuje się przy haśle: "Największy ptak na trzy litery". Chwilkę pomyśli, podrapie się za uchem, po czym z dumą pisze: ... "MÓJ"


Do szkoły podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na
zadawanie pytań.
Zgłasza się mały Michaś.
- Ja mam trzy pytania.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na
polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczął się namyślać, gdy wtem zadzwonił dzwonek.
Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś podniósł rękę.
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na
polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Po czwarte: dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzieścia minut
wcześniej?
I po piąte: co się stało z małym Michasiem

Mariusz - Pią Maj 12, 2006 10:31

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedeneg o słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie,nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.Witaj w rodzinie!"..A morał z tej historii...



















Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie....

Dorothea - Pią Maj 12, 2006 12:07

Mariusz, buahahahah dobre, naprawde dobre...
Testy sobie robią no....... :D :rotfl:

Tonio - Pią Maj 12, 2006 14:07

:rotfl:
Mariusz - Pią Maj 12, 2006 16:48

I jeszcze jedno ;)


...stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje
sobie .... stoje...
Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się
się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę!!! Mówie Wam!!! Karaiby,
słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
przytaszczyłem
do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale
to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć
skąd...
Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez
zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci ...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować
nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada
małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy
szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój
komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były
odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka,
tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony
z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego...
Jest!!!
Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie "strzelić"
dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z
matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
"Już wiem!!! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili
na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty!!! Pamiętam, że za niewielką
dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w
jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym
rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po
lodziku!!!"
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako "Deep
Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! ...Jestem wychowawczynią pana syna z 2b!

manexxl - Sob Maj 13, 2006 10:26

W wielkim lesie żyła magiczna żaba. Las był taki wielki, że żaba nigdy nie widziała innego zwierzęcia. Pewnego dnia zobaczyła jednak wilka goniącego za zającem. Żaba wezwała ich aby się zatrzymali i zaproponowała:
- Ponieważ jesteście jedynymi zwierzętami jakie kiedykolwiek widziałam, więc spełnię po trzy życzenia każdego z was. Wilku - ty pierwszy.
Wilk pomyślał przez chwilę i powiedział:
- Chciałbym, żeby wszystkie wilki w tym lesie oprócz mnie stały się wilczycami.
Zajączek natomiast poprosił o kask motocyklowy i od razu go założył. Wilk był zdumiony marnowaniem życzenia w taki sposób. Sam jako drugie życzenie powiedział:
- Chciałbym, żeby wszystkie wilki w sąsiednim lesie także stały się wilczycami.
Zajączek poprosił o motocykl i od razu na niego wsiadł. Wilk był zaszokowany głupotą zajączka. Przecież mógł on poprosić o pieniądze i kupić sobie mnóstwo rzeczy, a nie tylko motocykl. Sam po krótkim namyśle wypowiedział swoje ostatnie życzenie:
- Chciałbym, żeby wszystkie wilki na świecie, oprócz mnie, również stały się wilczycami.
Zajączek wyszczerzył zęby, odpalił silnik i powiedział:
- Chciałbym, żeby ten wilk stał się gejem.


Starszy Francuz poszedł do spowiedzi:
- Ojcze, na początku drugiej wojny światowej zapukała do moich drzwi piękna dziewczyna i poprosiła, żebym ją ukrył przed Niemcami. Ukryłem ją na strychu i nigdy jej nie znaleźli.
- To był wspaniały uczynek, nie powinieneś się z tego spowiadać.
- Niestety ojcze, ja byłem taki słaby, a ona taka piękna i powiedziałem jej, że za schronienie na strychu musi spędzać ze mną każdą noc.
- No cóż, to były ciężkie czasy, gdyby Niemcy odkryli, że ją ukrywasz z pewnością by cię zabili i miałeś prawo się obawiać. Jestem pewien, że Bóg weźmie to pod uwagę i osądzi twoje uczynki sprawiedliwie.
- Dziękuję ojcze. To mi zdjęło kamień z serca. Czy mogę jeszcze o coś zapytać?
- Oczywiście, pytaj.
- Czy muszę jej powiedzieć, że wojna już się skończyła?


Przed egzaminem profesor wyraźnie zapowiedział, że egzamin będzie trwał dokładnie dwie godziny i ani chwili dłużej. Jeśli ktoś nie odda swojej pracy w ciągu dwóch godzin, to później ona i tak już nie zostanie przyjęta. Profesor rozdał pytania, egzamin się rozpoczął. Po godzinie wbiegł do sali zdyszany student, przeprosił za spóźnienie i poprosił o kartkę z pytaniami.
- Przecież i tak już pan nie zdąży - stwierdził profesor.
- Zdążę - odpowiedział student, wziął pytania, usiadł i zaczął pisać.
Po kolejnej godzinie profesor pozbierał prace (oddali wszyscy oprócz spóźnionego studenta) i zabrał się do poprawiania. Spóźniony student natomiast kontynuował pisanie, a po godzinie podszedł do profesora i chciał położyć swoją pracę na stosie pozostałych.
- Nie przyjmę panu tej pracy - jest już za późno - zaprotestował profesor.
- Czy pan wie KIM ja jestem? - ze złością zapytał student.
- Niewiele mnie to obchodzi.
- ALE CZY PAN WIE KIM JA JESTEM?
- Nie mam pojęcia.
- To dobrze - stwierdził student, po czym zrzucił wszystkie prace na podłogę, swoją wepchnął w środek i wyszedł.



W portowej tawernie spotkali się dwaj piraci. Jeden z nich pyta się drugiego:
- Widzę, że od czasu naszego ostatniego spotkania miałeś parę przygód. Masz teraz drewnianą nogę, hak zamiast dłoni i przepaskę na oku. Jak to się stało?
- No cóż, wpadliśmy w okrutny sztorm i zmyła mnie za burtę potężna fala. Kiedy wciągano mnie z powrotem na pokład nadpłynęło stado rekinów i jeden z nich odgryzł mi nogę.
- Och! A co z hakiem?
- Napadliśmy na statek i w walce straciłem dłoń.
- A co się stało z twoim okiem?
- To przez mewę. Narobiła mi prosto do oka.
- I przez to straciłeś oko?
- No cóż, to był pierwszy dzień kiedy miałem hak.


We wsi żył pewien młynarz, który żadnej młodej dziewczynie nie przepuścił. Mieszkańcy tolerowali to, ale gdy młynarz uwiódł córkę sołtysa to miarka się przebrała. Sołtys zwołał zebranie wszystkich mieszkańców, aby ustalić co zrobić z młynarzem.
- No chłopy, radźta, co zrobimy?
Z tylnego rzędu podnosi się kowal.
- Eee, tego, znaczy ja mam pomysł, że mogę stuknąć młynarzowi.
- Kowalu, wy macie ciężką rękę, zabijecie młynarza i co będzie? Młynarz we wsi potrzebny, a mamy tylko jednego. Trzeba wymyślić coś innego.
Ponownie zgłasza się kowal.
- Eee, tego, to ja stuknę krawcowi, krawców mamy dwóch!


Pod nieobecność właścicieli do pewnego domu włamał się włamywacz. Pewien, że nikt go nie widzi zaczął buszować z zapaloną latarką po całym domu. Gdy miał już wrzucić do swojej torby kasetkę z biżuterią nagle usłyszał ochrypły głos:
- Jezus cię widzi!
Włamywacz natychmiast wyłączył latarkę i zastygł w bezruchu bojąc się nawet drgnąć. Ale gdy przez chwilę nie było słychać nawet szmeru, to pewien, że się przesłyszał i obiecując sobie długie wakacje znowu sięgnął po kasetkę. I znowu jak grom rozległ się głos:
- Jezus cię widzi!
Złodziej w popłochu zaczął na oślep świecić dookoła latarką i ujrzał pod ścianą siedzącą na drążku papugę. Odetchnął z ulgą:
- To ty to wołałaś?
- Tak, chciałam cię po prostu ostrzec - Jezus śledzi każdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty właściwie jesteś?
- Mojżesz.
- Co za debil nazwał papugę Mojżesz?
- Ten sam który nazwał rottweilera Jezus!


Spotyka się dwóch kolesiów. Jeden z nich się pyta:
- Słuchaj, znasz może jakiegoś dobrego dentystę?
- Znam, no ale on jest Anglikiem, a ty przecież nie umiesz po angielsku.
- Co z tego, jakoś sobie poradzę, daj mi adres.
Po jakimś czasie znowu się spotykają. Pierwszy się pyta:
- No i co, byłeś u tego dentysty?
- Byłem, ale on jest jakiś dziwny. Otworzyłem usta, pokazałem który ząb mnie boli, powiedziałem "tu", a on mi wyrwał dwa zęby zamiast jednego.
- Wiesz, "two" po angielsku znaczy "dwa", więc on zrozumiał, że cię bolą dwa zęby, to dlatego.
- Dobra - teraz już wiem co mam mówić.
Następnym razem u dentysty facet otwiera usta, pokazuje zęba i mówi "ten"!


Pewnego razu tata miał popilnować Jasia pod nieobecność mamy. Założył malcowi słuchawki, włączył adapter i nastawił płytę z bajką, a następnie poszedł do sąsiadki na małe sam-na-sam.
Wraca po trzech godzinach i od progu słyszy jakieś głuche odgłosy oraz krzyki dochodzące z pokoju syna. Wchodzi tam i widzi dziecko bijące głową o ścianę oraz wrzeszczące:
-Chcę! Chcę! Chcę!
Zdziwiony zakłada słuchawki, tam głos:
-Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp Czy chcesz usłyszeć bajeczkę.. kchrp Czy chcesz usłyszeć bajeczkę...



Fizyk, biolog i matematyk obserwują pusty dom. W pewnym momencie weszły do niego dwie osoby, a za chwilę wyszły trzy.
Fizyk: To jest błąd doświadczalny.
Biolog: To proste - rozmnożyli się.
Matematyk: Jeżeli teraz jeszcze jedna osoba tam wejdzie, to dom znowu będzie pusty.


Chłopak przyszedł po raz pierwszy do domu dziewczyny, ona zaprowadziła go do salonu i wyszła do kuchni po coś do picia. Rozglądając się dookoła zauważył mały wazon, który był czymś wypełniony. Kiedy zaglądał do środka dziewczyna weszła. Zapytał się: "Co to jest ?" na co ona odpowiedziała: "A, tam są popioły mojego ojca." "Jejku... przepraszam... nie wiedziałem... " tłumaczy się zmieszany młodzieniec. "Nic takiego, on jest po prostu zbyt leniwy, żeby pójść do kuchni po popielniczkę."

Dorothea - Sob Maj 13, 2006 19:30

Jedzie baca furmanką na której ma beczke, zatrzymuje go policjant i się pyta
- baco co tam wieziecie.
A baca odpowiada
-Nic to tylko sok z banana
Policjant zaniepokojony mówi żeby baca otworzył i pokazał.
Baca tez tak zrobił , policjant spróbował i wykrzywiony mówi
Fuj co za świństwo , jedźcie baco
A baca na to
- Wio Banan

Dorotka - Sob Maj 13, 2006 22:00

Dorothea, ale fuuuuj :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Asia_:) - Nie Maj 14, 2006 11:15

Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym ruchem ręki je otwiera: - To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów...

Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi: - Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem. - Czemu tak myślisz- pytają pozostali. - PO powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz. - O kurcze - powiada drugi. - Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki. - O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem. - Dlaczego - tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj. - Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...

Major - Sob Maj 20, 2006 15:39

Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii.
Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się
rozluźnić.
I tak się stało.
Czuł się wspaniale.
Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie
kropelki wody do wódki.
A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie (...) i to żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk***ysyn";
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć "makarenę"
i robić pociąg to przesada;
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta, to byłem ja -
Biskup;
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k***ą;
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k***a mać";
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla;
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża
po
poręczy.
Amen!

p4cz3k - Sob Maj 20, 2006 16:03

<meff> moze wy mi powiecie jak to jest?
<meff> ze ja od 6 lat mam jedna klawiature a stary w ciagu pol roku 3 podlaczyl O_O
<meff> w sensie ze poprzednie sie spierdolily
<Motoko> tez mam od 6 lat jedna
<Motoko> dziala na folie aluminiowa
<Motoko> wypila niemal tyle piwa co ja
<Motoko> popiol, zarcie, okruchy, herbata
<meff> moze to kwestia karmienia?
<meff> racja ja swoja tez karmie
<meff> i poje
<meff> wiec moze ojca poprostu umieraja z głodu?
<Motoko> a co, klawiatura tez stworzenie boze ;]
<Motoko> no wlasnie -nie maja zywnosci, napojow to odchodza z wycienczenia

krystian - Pon Maj 22, 2006 10:26

Gość pierze ręcznie dzinsy i mamrocze pod nosem
-Nikomu, kur.. nie można ufać..., nikomu...
I pierze, szoruje dzinsy i mamrocze
-Nikomu nie mozna ufac....nawet sobie....tylko kur.. pierdnąć chciałem

Słoneczko... - Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Ku.., myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię!


Modlitwa kobiety:
Panie proszę cię obdarz mnie mądrościa - abym mogla zrozumieć swojego męża.Daj
mi cierpliwość abym mogła wytrzymać jego pomysły.Proszę cie daj mi też miłość
bym mogła wszystko mu wybaczyć. Tylko o siłę cie nie proszę, bo bym go ku..
zabiła. AMEN.

manexxl - Pon Maj 22, 2006 11:03

Zdarzyło się że do kadry Polski dostał się drugi murzyn. Trener Janas na spotkaniu taktycznym zaczął rysować na tablicy prostokąt i bardzo powoli i wyraźnie tłumaczył że to jest bramka, potem narysował małe kółko i znowu jak dziecku zaczął wyjaśniać że to piłka i właśnie w nią bedzięmy grać. Nagle obruszony murzyn wstał i powiedział: - Panie trenerze ja od 12 lat mieszkam w Polsce, mam polską żonę, skończyłem dwa fakultety na polskich uczelniach i naprawde doskonale rozumiem polski język oraz zasady gry A na to Janas: - Usiądź synu, ja mówię do Rasiaka.
Major - Wto Maj 23, 2006 16:38

Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się seksić, no więc czyni zaloty, cuda nie widy, żeby zaciągnąć go do łóżka. A on nic.
No to baba idzie do lekarza, i mówi:
- Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
- Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli się i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może!
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i zapi^_^erdala ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią, itd.
Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i mu z mordy ślina cieknie...

Major - Wto Maj 23, 2006 22:38

To jest mocne :rotfl:

Przychodzi turek do niemieckiego lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam depresje...
Lekarz mu na to:
- Prosze nasrac do worka wkroic jeszcze do tego jedna cebule drobno posiekana i 5 zabkow czosnku. Worek zamknac na 3 dni bardzo szczelnie, potem otworzyc i wdychac to co sie tam znajduje przez nastepny tydzien.
Po 10 dniach przychodzi turek i mowi:
- Jestem juz zdrowy ale chcialbym wiedziec co mi dolegalo?
- Tesknota za ojczyzna.

Szamanka - Sro Maj 24, 2006 13:21

Major, :rotfl: :rotfl: :P
p4cz3k - Czw Maj 25, 2006 08:09

z dzienniczka ucznia :

Za rzucanie samolocikiem z papieru z napisem "jesteś pedałem" otrzymałem takową uwagę: "Pański syn przesyła domniemanemu gejowi wiadomości drogą lotniczą podczas lekcji!".

JoeMonster


lol lol lol :=]

asik - Czw Maj 25, 2006 08:26

hehe dobre:)
kobi - Czw Maj 25, 2006 09:45

Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych
pasztetów. Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiście są robione
z zajęcy?
- O tak !
I tylko z zajęcy ?
- No, szczerze mówiąc, to dodajemy trochę koniny.....
- Trochę, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zając, jeden koń.....

Mariusz - Nie Maj 28, 2006 22:44

O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor,
wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami.
Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła
w wannie.
Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością
do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża.
Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie
przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do końca życia
pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...
====================================================

Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć.
Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot.
Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki.
Za chwilę wszedł do domu, cmoknął Annę w policzek. Wziął do ręki
otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa.
Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim
ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno.
Śmierć miała szybką.
====================================================

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się
nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego
z siebie i swojego samochodu.
Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to
wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że
patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z
salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy
on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła
ostateczną decyzję...
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się,
gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym
samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę
u dealera. Na drugi zamówiła lawetę.
Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie
będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...

Appo - Pon Maj 29, 2006 00:02

za Mustanga !! Należało się jej !!
żartuję ;) ale teksty dobre :D

Krzysio - Pon Maj 29, 2006 00:51

Mariusz napisał/a:
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota... ".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...

:rotfl: :rotfl: ten kawalek jest dobry :D nie ma to jak kobieta nie rozumie co to jest prawdziwa milosc :P :D :hyhy: :niepewny: :zdziwko: :rotfl: :looka:

Mariusz - Wto Maj 30, 2006 23:06

Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!

Dorothea - Sro Maj 31, 2006 08:22

A wiecie jak sie robi głupie dzieci????
Gmeras - Sro Maj 31, 2006 10:29

"nie? zapytaj rodziców " <= ten cytat nie jest do nikogo kierowany odpowiadam tylko na pytanie :P
Dorothea - Sro Maj 31, 2006 10:49

Gmeras napisał/a:
odpowiadam tylko na pytanie

własnie, i o to chodziło :rotfl:

ale jeszcze lepiej brzmi:zapytaj swoich rodzicow :D

krystian - Pią Cze 02, 2006 06:02

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?

Najpierw trzeba znaleźć niedźwiedzia, potem cichutko do niego podejść i
kopnąć go w jaja, oczywiście z całej siły. Następnie spierd....(czyt. uciekamy) i teraz:
- jeśli spierd...., a niedźwiedź nas nie goni, to jest to miś pluszowy;
- jeśli spierd..... na drzewo, a niedźwiedź wchodzi za nami, to jest to
niedźwiedź brunatny;
- jeśli spierd.... na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, że
spadamy w jego łapska, to jest to niedźwiedź grizzly;
- jeśli spierd.... na drzewo, a niedźwiedź wspina się za nami i wpieprza
liście, to jest to miś koala;
- jeśli spierd.... i nigdzie nie ma drzew, to jest to niedźwiedź polarny;
- jeśli spierd....., a niedźwiedź zaczyna płakać, to jest to miś Kolargol
największa pi**a wśród niedźwiedzi

agula279 - Pią Cze 02, 2006 08:37

usłyszałam to jak szłam spacerkiem przez park (facet facetowi opowiadał kawał :D ):
- skąd jesteś?
- z Życi
- hmmm... nie słyszałem jeszcze o takim mieście, pewnie jakaś ciekawa okolica
- eee... taka mała dziura

perll1 - Wto Cze 06, 2006 18:12

Wygląda wariat przez okno Domu Wariatów , widzi pracującego rolnika na polu i krzyczy
- eee panie co tam robicie.
Na to rolnik
- truskawki nawoże !!
A co to znaczy pyta wariat
-Gównem posypuje mówi rolnik
Na co wariat zdziwiony
-Achaaaaa , a ja to truskawki posypuje cukrem , no ale ja to jestem stuknięty ! :rotfl: :hyhy:

Fenix - Wto Cze 06, 2006 21:48

Mama dala Jasiowi ostatnie 50 zl na zakupy (do wyplaty bylo jeszcze 2
tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margaryne i kawalek sera. Reszta kasy trafia na stól.
Jasiek poszedl do sklepu, ale po drodze spodobal mu sie misiek za cale 50
zlotych. Kupil misia i pedzi do chaty. Matka na to:
- Jasiu <ciach> co zes zrobil ty baranie, natychmiast idz sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namyslu poszedl opchnac misia sasiadce. Wchodzi do jej mieszkania
a sasiadka w lózku z jakims facetem. Nagle rozlega sie pukanie do drzwi.
Sasiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia
- Spadaj chlopcze
- Kup pan misia bo bede krzyczal.
Jasiu dalej do goscia:
- Oddaj misia
- Nie oddam
- Oddaj, bo bede krzyczal
Sytuacja powtarza sie parenascie razy, Jasiu zarobil kasy od cholery, wraca
do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i cala fure szmalu jeszcze
przytargal). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowales, natychmiast do ksiedza idz sie
wyspowiadac!
Jasiek poszedl do kosciola, podchodzi do konfesjonalu i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- Sp*******j juz nie mam kasy.

Gmeras - Wto Cze 06, 2006 21:58

czytałem juz to kiedyś ale i tak mistrzostwo :D
manexxl - Sro Cze 21, 2006 13:55

Na znak protestu przeciw ministrowi edukacji narodowej, Romanowi Giertychowi, od dziś zaprzestajemy używania czcionki TIMES NEW ROMAN.
pscoua - Sro Cze 21, 2006 20:49

KOD DA VINCI jest cienki przy tym:
Umiera papież.
U wrót raju anioł go pyta:
- Ktos ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głowa koscioła katolickiego!
- A co to takiego?- .... - Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.(tup,
tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głowa czegos tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty cos o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać. Po chwili wraca
Jezus zwijając się ze smiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działaja !

manexxl - Wto Cze 27, 2006 14:30

Błyskotliwie stwierdzenia




- Wolę długi niż krótki - rzekł bankier.
- Znany dziennikarz utrzymywał, że lepiej by oczytanym niż opisanym.
- Wolałbym być wolny niż szybki - stwierdził bandyta w więzieniu.
- Niemowlak zlał się z otoczeniem.
- W czasie obrączkowania ptaków ornitolog puścił pawia i bąka.
- Ktoś podpalił bimbrownię, wskutek czego zgorzała.
- Narobiłaś niezłego bigosu - pochwalił gość kucharkę.
- Prawda leży pośrodku - rzekł grabarz wskazując kilka nagrobków.
- W trakcie Sylwestra policjant uporał się z korkiem. :rotfl: :rotfl: :rotfl:
- Idzie garbaty przez ulicę przewrócił się zakołysał i usnął.
- Szedł sobie Szopen i BACH!
- Szedł sobie Pyzdra i KWICZO?
- Poszedł facet do kibla załatwić się, ale zapomniał kodu kreskowego.
- Napuszcza facet wodę do wanny, patrzy, a to muszla klozetowa.
- Siedzą na gałęzi dwa gołębie: jeden grucha, drugi jabłko
- Pewien Australijczyk kupił sobie nowy bumerang, a stary wyrzucił...
- Stoją sobie dwa rosoły. Jeden za słony a drugi firanki.
- Siedzą dwie żaby. Jedna kuma, a druga nie.
- Wsiada zebra do samochodu i zapina pasy.
- Jedzie facet rowererm, otworzył drzwi i wypadł.
- Szedł sobie bezrobotny i spotkał go zawód. :rotfl:
- Ukradł facet krzesło i poszedł siedzieć.
- Poszedł staruszek do lasu i zgrzybiał.
- Poszedł ślimak do łazienki i zabrał muszlę.
- Siedzą dwa śledzie. Jedem za słony, a drugi żaluzje.
- Pewien żołnierz chciał się zabawić. Wszedł na minę i nieźle się rozerwał. :rotfl:
- Chuligani napadli na Malinowskiego i od tego czasu zmienił się nie do poznania.
- Idzie facet przez przedpokój i słyszy dziwne odgłosy za drzwiami. Otwiera drzwi, a tam zbieg okoliczności.
- Szedł facet przez ogród i nalał w pory. :rotfl:
- Wyjrzał żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło.
- Pojechał filatelista na wojnę i dostał serię.
- Wyglada facet przez okno, patrzy, a tam ludzkie pojecie przechodzi.
- Szła baba koło lotniska i ją przelecieli.
- Szedł turysta po górach i szlag go trafił.
- Szedł facet koło koparki i dał się nabrać.
- Słyszalem huk na ulicy, to komuś spadł kamień z serca.
- Szedł facet po lodzie i się załamał.
- Szedł facet koło piły i się urżnął.
- Szedł facet koło szczoty i go przeczyściło.
- Szedł facet koło półki z przyprawami i go opieprzyli.
- Wchodzi facet do windy, patrzy - a tam schody.
- Wrzucił facet bieg wsteczny i mu się cofło.
- Szedł facet koło bajora i go przymuliło.
- Szedł facet koło czołgu i go oblazły gąsienice.
- Szedł facet po torach i się wykoleił.
- Szedł facet koło samochodu i się przejechał.
- Szedł facet koło spłuczki i się spuścił.
- Drogowiec chciał być dżentelmenem i zaprosił żonę do walca.
- Szedł facet koło prysznica i się spłukał.
- Wyrżnął astronom w słup głową i wszystkie gwiazdy zobaczył.
- Wszedł facet do kibla i olał sprawę.
- Kupił facet żarówkę i rozjaśniło mu się w głowie.
- Szedł facet koło latarni i go oświeciło.
- Wstąpił facet do chóru i wszystko wyśpiewał.
- Facet spadł z konia i poczuł się wysadzony z siodła.
- Szedł facet koło łopaty i go wkopali.
- Szedł facet brzegiem morza i zrobili z niego bałwana.
- Kupił facet sporo rzeczy i zaczął zwracać.
- Kupił facet pędzel i coś zmalował.
- Szedł facet koło lustra i mu się odbiło.
- Facet zgubił zegarek i odtąd nie miał czasu.
- Facet otworzył klatkę i puścił pawia.
- Facet znalazł korek i go zatkało.
- Szedł facet koło butelki i mu wlali.
- Szedł facet koło stadniny i zrobili go w konia.
- Szedł facet po zboczu i się stoczył.
- Dokładał facet do pieca i się do tego zapalił.
- Kupił facet samochód i się na tym przejechał.
- Wziął facet prysznic i wyniósł go do domu.
- Szedł facet koło rzeki i mu zmyli głowę.
- Kupił facet czajnik i aż się w nim zagotowało.
- Szedł facet koło wodociągu i się zmył.
- Wziął facet patelnię i zaczął się smażyć na słońcu.
- Szedł facet koło młotka i był trochę stuknięty.
- Szedł facet podczas wichury i gdzieś zwiał.
- Kupił facet wiadro i poszedł to oblać.
- Szedł student koło pompy i oblał egzamin.
- Kupił facet sztuczną szczękę i wziął coś na ząb.
- Szedł facet koło noża i zarżnął kawał.
- Siedział facet na krześle i dobrze mu się złożyło.
- Szedł facet koło piasku i go wsypali.
- Oglądał facet wyżymaczkę i go to bardzo wciągnęło.
- Kupił facet scyzoryk i uciął dyskusję.
- Kupił facet zabawki i od razu puścił bąka. :rotfl: :rotfl:
- Zarżnął facet koguta i go krew zalała.
- Szedł facet koło pomnika i skamieniał.
- Znalazł facet telefon i wykręcił numer.
- Sokół wyciął orła na pawiu z gołąbków.
- Kupił facet nożyczki i wyciął komuś kawał.

manexxl - Wto Cze 27, 2006 14:38

Na odludziu, w gęstym lesie żyła sobie rodzina: ojciec, matka i dwóch synów. Byli bardzo biedni, bo mieli tylko jedna krowę, która była dla nich całym ich życiem. Pewnego dnia wychodzi ojciec przed dom. Patrzy, a krówka leży rozpieprzona po całym podwórku. Mięso porozwalane na lewo i prawo, wszędzie masa krwi. Myśli sobie ojciec: Ta krówka była dla mnie wszystkim. Skoro jej już nie mam, to nie ma sensu dalej żyć. Ide sie powiesic. Jak pomyślał tak tez zrobił. Po paru minutach przed dom wychodzi matka. Patrzy a tu krówka rozpieprzona po całym podwórku, mąż się powiesił. Myśli sobie: Krówki już nie mam, maż się powiesił - nie mam po co żyć. Idę się pociąć. Jak pomyślała tak tez zrobiła - no i się zasztyletowała. Wychodzi starszy syn przed dom. Patrzy: Krówka rozpieprzona po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana - nie mam po co żyć. Idę nad strumień się utopić. Jak pomyślał tak tez zrobił. Poszedł nad strumień, ale w momencie gdy miał się już topić wyskoczyła złota rybka i mówi: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na to syn: Ale co ty opowiadasz, ja nie mam po co żyć, nie mam ojca, matki no i krówka cala rozpieprzona. Ide sie utopic. Na to rybka: Przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje 3 życzenia i będziesz mógł wszystkich przywrócić do życia. To się spodobało starszemu synowi wiec się zgodził. Jednak rybka wcześniej zastrzegła, ze jak nie da rady jej przelecieć 3 razy, to będzie musiała go zabić. No wiec probuje młodzieniec. Przeleciał rybkę raz i drugi, ale trzeci raz już nie dal rady, wiec rybka zabiła chłopaka. Minęło kilka minut a na progu pojawił się ostatni syn. Patrzy, a tu krówka rozpieprzona wala się po całym podwórku, ojciec się powiesił, matka zasztyletowana. Myśli sobie: pójdę nad strumyk i się utopie bo nie ma już sensu żyć. Jak pomyślał tak tez zrobił. Gdy dotarł nad strumyk zobaczył zwłoki brata. Mówi sobie: teraz to już na pewno się utopie. Ale w tym samym momencie wyskoczyła złota rybka i mówi: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje życzenie. Na co syn: ale co mi po tym jak wszyscy moi bliscy nie żyją. Wtedy rybka powiedziała: przeleć mnie 3 razy a spełnię twoje wszystkie życzenia, ale pamiętaj, ze jak nie dasz rady to zabije ciebie tak jak twojego brata.
Hmm... A mogę przelecieć cię 10 razy?? - pyta młodszy syn.
Rybka zdziwiona mówi: oczywiście tylko pamiętaj co cię czeka jak nie dasz rady.
A mogę cię przelecieć 30 razy? - ponawia pytanie syn.
Owszem ale pamiętaj co ci grozi.
A mogę cię przelecieć 60 razy? - znów pyta syn.
No możesz - odpowiada sfrustrowana rybka.
A nie pękniesz jak krówka???
:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Bot - Wto Cze 27, 2006 14:39

pscoua, :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
manexxl - Wto Cze 27, 2006 14:42

Szczecin, 13 grudnia 2005 r

Kochana Mamusiu!

W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 euro za kg, benzyna po 5,50 euro za litr, masło po 4,10 euro za kostkę, chleb po 3,20 euro za bochenek, a paczka papierosów po 12 euro.
Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina. Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej. Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie).
Za to w przytułku mamy kolorową telewizję i fajne filmy. Pracy na razie nie ma, ale mówią, że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować w Niemczech albo Austrii. W mieście budują nowy urząd. Unia dała trochę grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi.
Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek i tak się cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w budownictwie. Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na to pieniędzy.
Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia i dostała unijne stypendium. Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą politechnikę. Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest na darmowym stażu w hipermarkecie.
Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników. Mówią coś o nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych. Nie wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji.
Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna i świeżo po aborcji, więc mają duże szanse.
Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja, zwłaszcza, że ubezpieczalnia już o Mamusię pytała.

To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące. Całuję mocno,

Zdzisiek

P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze świecą po nocach.

P.P.S. Niech Mamusia wyśle ten list swoim znajomym. Może za kilkanaście lat do mnie wróci. Wtedy Polski już pewnie nie będzie, ale w końcu będę obywatelem nowego euroregionu...

Major - Wto Cze 27, 2006 14:52

Ta opowiastka/list powstała w czasach kiedy polacy szli do urn głosować za dołączeniem się do Unii lub przeciwko.
Prorokowali, ale wcale tak koszmarnie to nie wygląda jak opisali :) Gorsze rzeczy nasz rząd nam zmontował.

kobi - Wto Cze 27, 2006 18:26

Major napisał/a:
Gorsze rzeczy nasz rząd nam zmontował

Taaa... i to wcale nie związane z Unią, ale z naszym podwórkiem :kwasny:

Szamanka - Sro Cze 28, 2006 08:25

manexxl, napisal
Cytat:
Szedł facet koło latarni i go oświeciło.
:super: , szkoda ze panowie tak zadko kolo latarni przechodza :rotfl:
MajkeL - Sro Cze 28, 2006 12:24

manexxl napisał/a:
- W czasie obrączkowania ptaków ornitolog puścił pawia i bąka.

Cytat:
- Prawda leży pośrodku - rzekł grabarz wskazując kilka nagrobków.

Święta Prawda....... :D

manexxl - Sro Cze 28, 2006 16:33

Czym się różni teściowa od Coca-Coli?
- Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne

Wiecie jaka jest różnica miedzy kobietą mającą okres, a terrorystą?
- Z terrorystą można negocjować

Czy Ewa zdradzała Adama?
- Tego dokładnie nikt nie stwierdził, ale niektórzy uczeni uważają,
że człowiek pochodzi od małpy...

Co to są mieszane uczucia?
- Gdy teściowa spada w przepaść twoim samochodem.

Jak się nazywa rosół z wielu kur?
- Rosół skur....wielu!

Kto powiedział: Ostrożności nigdy za wiele?
- Zięć, zamykając na kłódkę trumnę z teściową.

Czemu Adam był najszczęśliwszym mężczyzną?
-Bo nigdy nie miał teściowej.

Jaki jest szczyt namiętności?
- Tak popieścić słup telefoniczny, żeby wszystkie telefonistki
zaszły w ciążę.

Jak się nazywa syn optyka?
- Synoptyk.

Dlaczego Rosjanie tak dobrze grają w hokeja?
- Bo po zwycięstwie rewolucji październikowej Lenin zostawił ich na
lodzie!

Dlaczego Ala ma Kota?
- Bo Sierotka ma Rysia!

Jak można stracić na wadze?
- Kupić wagę za sto tysięcy, a sprzedać za pięćdziesiąt...

Czym się rożni słoń od parawanu?
- Parawanem można zasłonić, a słoniem nie można zaparawanić...

Wiecie, jak zaczynają się przepisy w szkockiej książce kucharskiej?
- Pożycz od sąsiada pól kilo mąki...

Co to jest: Ma 2 kilometry i (...) po rowach ?
- Pielgrzymka

Co Miś Uszatek je na kolacje?
- Pora na dobranoc...

Jaka jest różnica między koniem i koniakiem?
- Taka sama jak między rumem i rumakiem.

Dlaczego chirurg zawsze operuje w maseczce?
- Żeby nie oblizywał skalpela.

Co robi szklarz, gdy nie ma szkła?
- Pije z gwinta...

Jakie ciastka jedzą hydraulicy?
- Rurki.
A stare dziadki?
- Pierniki

kobi - Nie Lip 02, 2006 12:28

- Słoniu! Słoniuuu! - woła mrówka.
- No co tam? - zainteresował się życzliwie Słoń.
- Powiedz mi Słoniu, a jak wy się... ten... tego... rozmnażacie? Trochę ciężcy jesteście, nie?
- My się rozmnażamy oralnie.
- Oralnie? Jak to - oralnie?!? Nie da się rozmnażać oralnie!
- E tam, nie da...! Zawołaj tu słonicę... a ja tymczasem schylam głowę... o!... bez trudu sięgam sobie trąbą do...
- OK!! dobra, wystarczy, rozumiem...



Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć - mówi. - Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość się popatrzył i mówi:
- Jeb**j mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał....




Żubr, łoś, jeleń i renifer założyli klub. Mamy rogi - mówili - jesteśmy męscy, wredni i niebezpieczni, nikt nam nie podskoczy. Tak, bo mamy rogi. Rogi, ku*wa to podstawa.
Zebrali się jak co wieczór w kółeczku i dalejże podziwiać swoje poroża, prężyć muskuły, prychać, sapać i łypać groźnie na otoczenie. A potem znowu podziwiać poroże.
Wtem łoś spogląda w dół, a tam przy jego nodze coś małego, białego zerka na niego hardo...
- Czołem chłopaki!
?oś aż zatrząsł się z oburzenia.
- Co ty... co ty tu do diabła robisz? Kim ty właściwie jesteś, żeby tu z nami stać?
- To ser - poinformował go jeleń - zwykły, ku*wa ser.
- Tylko nie ser, spaślaku, tylko nie ser!! - zaperzył się... ser. - Powiedz tak jeszcze raz to ci j*bnę!
- Ooooo! Taaak? No to jak do ciebie mówić, maleńki?
- Ja jestem... - wypiął dumnie pierś - ja jestem TWARÓG!


Stoją sobie żubr, łoś, jeleń, renifer i... twaróg w kółeczku.
- No! - powiada twarożek. - A skoro już tu jestem to mówię wam, zaraz przyjdzie mój kumpel. Prawdziwy rogaty skur***yn!
- Kto? Kto?? Powiedz !!!
- Pożeracz...
- Jaki pożeracz?! Mówże!
- Ślimak...

Admike - Nie Lip 02, 2006 13:20

kobi, jak na mój gust to za dużo przekleństw w tych 3 dowcipach... :/
Major - Nie Lip 02, 2006 23:27

Admike napisał/a:
kobi, jak na mój gust to za dużo przekleństw w tych 3 dowcipach...

A tam przesadzasz.
Z żabą dobre :D

manexxl - Sro Lip 05, 2006 12:00

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedeneg o słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie,nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.Witaj w rodzinie!"

...A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie....

manexxl - Sro Lip 05, 2006 12:02

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze trzy na początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka,
wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam!
SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad
nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto...
A kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, spie*dalaj, bo mi sępy płoszysz...

Coyote - Pią Lip 07, 2006 08:01

W pierwszej klasie szkoly podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci: - Jakie dźwięki wydaje krowa? Małgosia podnosi reke: - Muuuu, prosze pani. - Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odglos wydaja koty? Grześ podnosi reke: - Miauuu, prosze pani. - Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dzwiek wydaja psy? Jasio podnosi rekę. - No Jasiu powiedz - zacheca pani. - Na ziemie s......nu, rece na glowe i szeroko nogi.
manexxl - Nie Lip 09, 2006 13:51

XVIII wiek. Polak, Anglik i Francuz wyruszyli do Ameryki Północnej, by skolonizować jej tereny. Niestety już na drugi dzień pobytu zostali złapani przez Indian i doprowadzeni przed oblicze Wielkiego Wodza, który rzekł:
- Mam dla was dwie wiadomości - dobrą i złą. Zła jest taka, że zabijemy was, a z waszej skóry zrobimy canoe, a dobra taka, że możecie sobie wybrać rodzaj śmierci'. Anglik wybrał pistolet. Zawołał:
- God save the Oeenn, po czym palnął sobie w łeb.
Francuz poprosił o szpadę, krzyknął:
- Vive la France i pojechał sobie po brzuchu.
Przyszła kolej na Polaka, który ku zdziwieniu wszystkich poprosił o widelec, zaczął kłuć się po całym ciele i wołać:
- Gówno będziecie mieli nie canoe! :rotfl:



Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- "Ciągnęłam druta."
Ksiądz zaaferowany, nie wie co powiedzieć i biegnie do ministrantów i pyta:
- "Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?"
- "Po Snickersie..." :rotfl: :rotfl: :rotfl:
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

perll1 - Nie Lip 09, 2006 18:02

manexxl, :rotfl: :rotfl: :rotfl: zaniosłam się ze śmiechu :D
perll1 - Nie Lip 09, 2006 21:04

Mówi jedna blondynka do drugiej:
- Wiesz, dostałam hemoroidy.
- Tak ? A gdzie ?
- W (...) !
- Dobra ! Jak kupię coś fajnego, też ci nie powiem gdzie !


Młody plemnik pyta starego,jak to będzie w TYM momencie:
-wiesz-otworzą się drzwi,popędzisz długim korytarzem i wpadniesz do dużej komnaty.Tam na środku będzie leżało takie śliczne,okrąglutkie jajeczko.Grzecznie się przywitasz i przedstawisz,a resztę sam zobaczysz!
Po jakimś czasie drzwi się otwierają, plemnik wypada,pędzi,pędzi,wpada do komnaty.Patrzy-są dwa-śliczne,okrąglutkie!
-Dzień dobry!jestem plemnik!
-A my migdałki!!


Dzień 1.
Dzisiaj byla 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknał się w łazience i płakał.

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu? Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swojepotrzeby!!! Co mam robic ?

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagrę, .... nie zauważył... połknął.....czekam niecierpliwie.....

Dzień 5.
B?OGOŚć! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy ciagle to robimy......

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęsliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać.

Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky! Czuję się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..

Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą !!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic !!. Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jesli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam ", chyba zabiję drania.

Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiadę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.

Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 14.
Prozac skutkuje !!!!. Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaję jedzenie lub piwo.
.........BLOGOSC!!
Absolutna błogosć!!!

manexxl - Pon Lip 10, 2006 15:15

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi do nich:
-kto powie mi taką liczbę, której nie będę mógł sobie wyobraźić to wypuszczę go na wolność. I pierwszy rusek mówi
-sykstylion
Diabeł myśli, myśli ale wykombinował i wtrącił ruska do piekła. Nastepny był niemiec.
-cyntylion
Diabeł myśli, myśli, poci się, ale wykombinował. Wtrącił niemca do piekła. Teraz polak. Polak myśli, myśli i mówi:
- w ch*j
Diabeł mysli, myśli, poci się, trudzi, ale niewykombinował. Wypuścił więc polaka. Lecz diabeł nie wiedzą co dalej, jaka to liczba, zszedł na ziemię. Zobaczył sztajmesa stającego przy spożywczym i się go pyta:
-ty, ile to jest "w ch*j"
A on odpowiedział:
- Diabeł, widzisz to drzewo?
- widze - odpowiedział diabeł
- to jak stąd to tego drzewa i jeszcze w pizdu.



Głupi Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał gobrDiabeł i oświadczył że Piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z 3-ech rodzajów tortur. Cykl każdych tortur trwa 1000 lat i może on wybrać dowolny rodzaj jako pierwszy. Kowalski poszedł z Diabłem do hallu gdzie za stopy powieszony był Jon i był tam biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie powieszony był Brian za ramiona i biczowano go batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do Józefa przywiązanego do ściany zupełnie golutkiego. Wspaniała kobieta robiła na nim seks oralny.
Kowalski rzekł: "Tak to jest miejsce gdzie chce zacząć."
Diabeł na to: "Jesteś pewny? To trwa aż przez 1000 lat, zdajesz sobie sprawę z tego?"
"Tak jestem pewien jest to miejsce."
"OK" powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramie i rzekł: "Tu jest twój zmiennik."



Ktoś tam z kimś postanowił urządzić wesele w Kanie Galilejskiej. Impreza była udana, zwłaszcza, że nie brakowało napojów wyskokowych. Nad ranem skacowane towarzystwo budzi się przepite i spragnione, tyle że normalnej wody. Słychać wołanie:
- "Hej jest tam kto? Wyślijcie kogoś po wodę."
Wtem z drugiej strony sali słychać zawodzenie:
- "Tak, wyślijcie, tylko nie Jezusa!"


Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę,
spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym
ruchem ręki je otwiera:
- "To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów..."




Idą trzej wariaci po torach. Nagle jeden mówi do drugiego:
- "Ale te poręcze nisko."
A drugi na to:
- A schody takie kręte."
Na co ten ostatni:
- "Oooooooo, patrzcie winda jedzie!"




W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- "Jak się nazywacie?"
- "Jak to, nie wie pan?! Jestem Napoleon Bonaparte."
- "Tak? A kto panu to powiedział?"
- "Pan Bóg."
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- "On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem."



Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka na to:
- "Stary za co?!"
- "A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!" :rotfl: :rotfl:



Biegnie babcia przez cały dworzec PKS na autobus cała załadowana różnymi pakunkami i siatkami pełnymi zakupów. Podbiega pospiesznie do autobusu i zwraca się do kierowcy:
- "Panie, a ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie..."
- "Panie... a czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "Tak jedzie jedzie!! Proszę wsiadać!!!"
- "Ale panie... czy ten autobus to do Sulejówka jedzie...?"
- "NIE !! Do Nowego Jorku!!!"
- "Ale przez Sulejówek...?"



Babcia była u lekarza, a ten jej zapisał czopki i kazał brać raz dziennie. Kiedy babcia wróciła do domu, postanowiła włożyć sobie czopek do dupy ,ale że babunia schorowana, reumatyzm, nie mogła dosięgnąć ręką dupy, więc zawołała wnuczka:
- "Wnuczku pomóż babci i włóż mi ten oto czopek."
- "Dobrze babciu,pomogę ci, odparł wnuczek".
Babcia się pochyliła, podwinęła kieckę i tak po paru minutach wnuczek do babci:
- "Babciu, ten czopek mam Ci włożyć w to ciemnie czy nakarmić indora?" :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Dorothea - Wto Lip 11, 2006 23:53

Podczas kursu na skałkach wspina się młoda adeptka razem z instruktorem. Nagle
dziewczyna zaczyna szukać ręką nerwowo... i mówi:
- Panie instruktorze, nie mam chwytu!
Instruktor uspokaja:
- Poszukaj, sprawdź po prawej.
Po chwili dziewczę krzyczy uradowane:
- Mam! Mam szparę, cała ręka wchodzi!
- Ty się, kurna, nie reklamuj, tylko wspinaj


W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu
udając samochód.
- Co pan robi panie Marianie?
- A właśnie jadę do Gdanska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi
jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciiii, Marian pojechał do Gdanska, a ja posuwam jego żonę



Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.


tały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę (...) na głowę!"

Coyote - Pią Lip 14, 2006 21:35

Raz ślimaczek – nieboraczek by się wysrać, wlazł za krzaczek.
Zdjął skorupkę, wypiął dupkę. Chciałby wreszcie zrobić kupkę !
-"Od tygodnia już nie robię, może wreszcie ulżę sobie"
Stęka, posapuje równo a tu ciagle z gówna - gówno.
Żarł Laxigen , razem z soda. I guguły popił woda,
Chlał rycynę niby wódkę, Ale wszystko z marnym skutkiem.
Nawet ciepłym raz wieczorem. Czyścił dupkę swym wyciorem.
Jednak sytuacja głupia, Wciąż ślimaczek się nie skupiał.
Teraz sapie, teraz stęka. "(...) - myśli - to ci męka ! "
Czy do wuja isć winniczka ? Wszyscy mówią ,że to wtyczka.
Może wtyczka mi pomoże ? Tak się zesrać chciał niebożę....


Lasem biegła pani sarna, Która chciała być ciężarna.
Czy z jeleniem, czy też z dzikiem, Z pozytywnym wszak wynikiem.
Podniecona tym biedaczka, Rozdeptała nieboraczka.
Wszystko wyszło z niego równo -Mózg i upragnione gówno.
Morał :
Pamiętajcie drogie dzieci,
Gdy się które pieprzyć leci,
Uważajcie ! Nie po trupach !
Nie was jednych swędzi (...).....

Darx - Sob Lip 15, 2006 09:50

Zajączek otworzył w lesie sklep-konkurencja dla sklepu Niedźwiedzia... No i Niedźwiedź postanowił sobie, że zrobi inspekcje Zajączkowi...
Wchodzi do sklepu i mówi:
-Witaj Zajączku! Podobno w Twoim sklepie można kupić wszystko...
-Tak to prawda...
-Są bułki?
-Oczywiście! Jakie pan chce? Kajzerki, grahamki, małe, duże?
Niedźwiedź trochę zaskoczony, trochę wkurzony wychodzi ze sklepu...
Nazajutrz wraca i mówi:
-Dzień dobry! Są gwoździe?
-Oczywiście? Duże czy małe łebki? Krótkie? Długie?
Niedźwiedź ponownie zaskoczony i zdenerwowany wychodzi... Myśli całą noc jak zaskoczyć Zajączka i zamknąć interes... W końcu wymyślił... Podzedł następnego dnia do sklepu Zajączka i mówi:
-Dzień dobry! 2 kilo ni ch*ja!
Zajączek zaskoczony. Myśli, myśli i wymyślił...
-Niedźwiedź! Chodź ze mną...
Weszli do piwnicy, Zajączek zgasił światło i pyta Niedźwiedzia:
-Widzisz coś?
-Ni ch*ja!
-To bierz 2 kilo i wyp**rdalaja!

Major - Pią Lip 21, 2006 11:32

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego:
• Szukam jakiegos zwierzatka, zeby wykonczyc tesciowa.
• Polecam te papuge.
• Papuga? A co ona moze?
• To jest tresowana papuga. Ona reaguje na slowo "na". Chetnie panu zademonstruje. Papuga, na drzwi!
Papuga skoczyla na drzwi, polecialy drzazgi, za pare minut z drzwi zostala kupa wiorow.
Facet kupil papuge i idzie do domu. Otwiera tesciowa - i widzi ziecia z papuga na ramieniu.
•Na ch... ci ta papuga?!

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
• czemu stoisz na ulicy?
• jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
• czemu stoisz na ulicy?
• chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
• a ty pedale czego chcesz?
• prawo jazdy i dowód rejestracyjny

------------------------------------------------------------------------------------------------

Młode małżeństwo dorobiło się synka, osobnik ten był normalny tylko nie cierpiał mleka.
Jak każdego ranka mamusia wychodzi do sklepu kupić synkowi drożdżówkę i jak każdego ranka mówi tatusiowi:
• Ja wychodzę, a ty spróbuj dać mu mleko
Po powrocie... pełne zdziwienie! Synek zjadł mleczną zupę.
• Jak to zrobiłeś? • pyta męża.
• Aaa... opowiadałem mu różne rzeczy... no i zjadł.
• Co mu opowiadałeś?
• No, że jak nie będzie jadł mleka... to będzie miał małego członka
Na to żonka - trzask go w pysk!
• Ty świnio! Dzieciakowi takie świństwa opowiadasz?!
Po ok. 30 minutach wpada do pokoju i znowu wali męża po pysku.
• A teraz to za co?! - krzyczy stary.
• Za to, że jak byłeś mały to mleka nie piłeś!!!

-------------------------------------------------------------------------------------------

Ojciec pyta się córki:
• Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
• Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
• Tato co Ty u licha robisz?
• Piję z zięciem!!

---------------------------------------------------------------------------------------------

Siedzi sobie babka z dziadkiem, oglądają telewizje. Nagle babka mówi:
• Te stary, a może byśmy się koniaku napili?
• E, babka, przecież już cały wypiliśmy! Nie ma ani kropli.
• Idź stary do piwniczki, może cos się jeszcze uchowało. Cóż było robić, poszedł dzidek do piwniczki, graty przesuwa, skrzynki przestawia. Nie ma. Przenosi worki z ziemniakami... i nagle Butelka! Podnosi cala zakurzona, przeciera trochę rękawem, czyta: ^KOńJAK^. Uradowany leci do babki. Usiedli nalali, wypili, znowu nalali, znowu wypili i tak cala buteleczka pękła. I ni stąd ni zowąd nagle wzięła ochota na dziki seks. Dziadek brał babkę to z tej to z tamtej strony, ona była raz na górze raz na dole, raz aktywnie raz pasywnie, robili to po francusku, hiszpańsku włosku, jak tylko umieli. Gdy nad ranem zmęczeni leżeli ciężko dysząc, ale szczęśliwi, babka mówi: ^
• Dziadek, to chyba nas tak po koniaku tym wzięło. Zobacz, co to za marka^. Dziadek wziął pusta butelkę do ręki, przetarł dokładne cały kurz i czyta:
• ^Koń jak nie może, dwie krople na wiadro wody^.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Dorothea - Wto Sie 01, 2006 10:21

Szef napisał do swojego pracownika maila o nastepującej tresci:
PPPPPP
pracownik przeczytał i nic nie rozumiejac odpisał do szefa
(...)
Zdenerwowany szef woła pracownika i mowi:
ja napisałem do pana Prosze Przyjechac Po Premie Pociagiem Pospiesznym
a pan mi tu jakies wulgaryzmy pisze
na to pracownik
nic podobnego szefie ja tylko odpisałem
Dziekuje Uprzejmie Przyjade Autobusem

Szamanka - Wto Sie 01, 2006 13:21

Dorothea, :rotfl: :rotfl: :rotfl:
kwg - Wto Sie 01, 2006 14:32

dobre ::D:D
krystian - Sro Sie 02, 2006 00:40

W Gliwicach 2 dziewczyny jadą autobusem linii 840. Jedna mówi: wiesz, chyba jestem w ciąży. Druga pyta: taaaak ? A z kim ? Nie wiem, nie mogę się odwrócić.
manexxl - Sro Sie 09, 2006 11:06

Akcja dzieje się w dzungli....Tarzan i Jean.
Jean miała ostrą ochotę na seks, więc pyta się Tarzana czy wie co to jest
Tarzann: OCZYWISCIE. "Ja mieć taką dziurę w drzewie i jak mnie weźmie to pakuje w nią!
Jean: no mniej więcej. Wytłumaczyła Tarzanowi jak to się robi z kobietami i....do dzieła. Jest już rozebrana ,przyjęła pozycje....i nagle dostaje kopa w pochwe od Tarzana...
Zwija sie z bólu i krzyczy...Tarzan ****a cos ty zrobił
a Tarzan: Tarzan nie głupi ,Tarzan sprawdzić czy pszczół nie ma!



:rotfl: :rotfl: :rotfl:

katarzyna35k-ce - Sro Sie 09, 2006 11:54

manexxl, cos mi tu pornografią ;) :P zalatuje
Dorothea - Sro Sie 09, 2006 11:56

Noooo, tak jakby troszeczke ;)
manexxl - Sro Sie 09, 2006 15:03

Eeeee tam zaraz pornografia. A nawet jak, przecież nie jest zakazana :):)
Oddaję pod cenzurę następne żarciki :)




Siedzi facet w barze a przy sasiednim stoliku samotna kobieta. Taaka laska!
``Ale piekna kobieta - mysli sobie. Podejde do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno cos wymysle. Tylko zebym sie nie zblaznil. Nie no, nie pojde. Jestem taki niesmialy. Ale ona jest taka piekna, musze ja poznac! Powiem jej ze zakochalem sie od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wysmieje. To moze postawie jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka laska nie zwroci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szans, musze ja wykorzystac! Gdybym tylko wiedzial jak zaczac...``
W tym momencie kobieta wstala od stolika i zniknela za drzwiami. ``Uff, no to problem z glowy. Przynajmniej nie musze sie juz meczyc...``
Ale po chwili babka wraca i znow siada przy stoliku obok. ``tak, wrocila! To znak ze jestesmy sobie pisani, Bog mi ja zeslal! Zagadam do niej, nie ma sie czego bac. Zebym tylko wymyslil cos madrego. OK stary, bierz sie w garsc i ruszaj.``
Gosc wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- (...)?


Na egzamin "wtacza się" wyraznie pijany student:
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego ?
- Proszę wyjść i wrócić trzezwy !
- Aaale ja bardzo Pana proszę...
- Bez dyskusji ! Proszę wyjść !
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha stąd !
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi...
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wnieście go !



Zlapali Indianie bialego, przywiazali do pala meczarni, postawili straznika
i poszli sie naradzic, co z nim zrobic. Siedzi sobie biedak przy palu i
mysli:
- Co tu zrobic? Niestety, mam przej*bane. Mam najbardziej prze***ane jak
tylko sobie mozna wyobrazic. Nagle w chmurach zrobil sie niewielki
otwór, a przez ten otwór splynelo na nieszczesnika jasne, aczkolwiek nie
oslepiajace swiatlo i uslyszal glos potezny, ale nie ogluszajacy, który
rzekl:
- Nie obawiaj sie synu, potrzasnij rekami.
Potrzasnal.Ku jego zdumieniu wiezy opadly.
- Podejdz do straznika - mowi dalej glos.
Podszedl lekko przestraszony.
- Nie obawiaj sie, straznik spi - kontynuowal Glos.
- A teraz wyrwij straznikowi tomahawk i uderz go. To syn wodza. Wyrwal
i uderzyl. Zabil syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Glos z lekkim
rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przej*bane...



Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i pije...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe
przychodzi Jędrek ze swoja książką i razem czytamy jego książkę.
Popołudniu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy
do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.



Na pewnej propagandowej trasie przez Amerykę, prezydent Bush odwiedził szkołę w celu wyjaśnienia swojej polityki.
Potem poprosił dzieci o zadawanie pytań. Mały Bob zabrał głos:
- Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
W tym momencie zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy.
Po przyjściu z przerwy prezydentowi Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem zabrał głos Joey:
- Panie prezydencie, mam pięć pytań:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?
2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?
3. Czy nie myśli pan, że bomba w Hiroshimie była największym atakiem terrorystycznym wszechczasów?
4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wcześniej?
5. Gdzie jest Bob?



Spotyka się dwóch Argentyńczyków na ulicy.
- Się masz? Co słychać?
- W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedną panienkę. Byłem w tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem oderwał ręce od krzyża i zaczął mi bić brawo...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem "Ostatnią wieczerzę"...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!



Babcia krzyczy do Jasia:
- Jasiu co ty tam robisz na strychu?
- A wale konia babciu - odpowiada Jasiu
- Na to babcia:
- Wal go mocniej. Pomyśleć, gdzie to bydle wlazło!



Przedstawienie "Romeo i Julia". Julia umiera, Romeo pada na kolana
i mowi:
- Co mam robic, co mam robic?!?
Glos z widowni:
- Pierd*l póki ciepła !



Syn wraca nawalony w 3 dupy nad ranem z imprezy. otwiera mu drzwi ojciec. syn puszcza bełta na wycieraczke. ojciec sie pyta
-synu co to ma byc?
-puff deady



Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:
- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie".



Rosyjscy naukowcy po wielu latach badan ustalili,
ze gdyby cala wode ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, rzek, stawów, strumyków i wode zawarta w atmosferze wpuscic do rurki o srednicy 1 cm,
to ta rurka musialaby miec taka dlugosc ze ja pier*ole.



Wchodzi facet na dyskoteke w Wolominie, a ochroniarz sie go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie
- A moze ma Pan nóz?
- Nie
- Siekiere?
- Nie
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelke, daje mu tulipana i
mówi - Ja pier*ole to niech chociaz to Pan wezmie... :rotfl:



Idzie ksiadz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chlop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze
tak ciezko pracujecie?
- A ku*wa, kibel nowy stawiam, bo sie stary
roz*je*ła
- O, moj drogi! A nie móglbys tego tak troche owinac w bawelne
- Co mam owijac w bawelne? Dechami opier*ole naokolo i ch*j.



Małgosia ma pierwszą miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje swój problem Jasiowi. Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem i rzecze :
- Nie wiem, Małgośka, ale na mój gust to ci jaja urwało. :rotfl:



W wiejskiej parafii księdzu zginął kogut.
Ksiądz podejrzewał że to ktoś z parafian więc na mszy zapytał: Kto ma koguta niech wstanie.
Wstali wszyscy meżczyźni.
Ksiądz na to nie zrozumieliśmy sie - kto dzisiaj widział koguta niech wstanie.
Wstały wszystkie kobiety
Ksiądz na to nie o to mi chodziło - Kto widział koguta który do niego nie nalezy niech wstanie.
Wstało połowa kobiet.
Ksiądz na to - Znowu się nie zrozumieliśmy - Kto widział mojego koguta niech wstanie.
Wstał organista, ministranci i chór dziecięcy.


Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się. Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$.



Gdy NASA po raz pierwszy wysyłała astronautów w kosmos,doszła do
wniosku że zwykłe długopisy kulkowe nie będą działać przy
zerowej grawitacji.
By zwalczyć ten problem, naukowcy z ramienia NASA pracowali przez
niemal 6 lat kosztem 12 milionów dolarów i wynaleźli długopis
który pisze w zerowej grawitacji, do góry nogami, pod wodą,
niemalże na każdych powierzchniach włączając w to szkło i w
zakresie temperatur od minusowych do +300C.
Spotykając ten sam problem, Rosjanie użyli ołówków.



Parafia oglosila konkurs na ksiedza. Zglosilo sie stu
kandydatów na ksiedza.
Proboszcz zdziwiony tak wielka liczba kandydatów wpadl na
pomysl jak sposrod
nich dokonac wyboru:
kandydatom przywiazano dzwoneczek do czlonka. Na sale
wpuszczono piekna i
seksowna kobiete.
- (dzyn dzyn dzyn) odezwal sie dzwiek dzwoneczków -
"wlasciciele" tych
dzwoneczków odpadli z konkursu, pozostalo 80 kandydatów.
Nastepnie
wpuszczono te sama kobiete tylko w bieliLnie.
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadlo 60 kandydatów.
Nastepnie wpuszczono te kobiete calkiem nago
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadli wszyscy oprócz jednego
kandydata.
Proboszcz podszedl do tego kandyta:
- Gratuluje, zostales mlodziencze Ksiedzem w naszej
parafii.
Bedziesz spal w
jednym pokoju z ksiedzem Mateuszem.
- (dzyn dzyn dzyn)


Chłopak w aptece kupuje prezerwatywy, przebiera w nich, dobiera rozmiary i po kolei wymienia różne smaki:
- Poproszę truskawkową, bananową, o i malinową też poproszę...
Na co stojaca za nim 80-letnia babcia:
- Panie! Będziesz sie Pan pierd... czy kompot gotował?


Walentynki.
Spotyka się w Walentynki dwóch kumpli. Jeden mówi:
- Te, co ty taki markotny, stało się coś?`
- Eee, wiesz, z żoną się pokłóciłem. chciałem jej powiedzieć "ale masz ładną torbę", ale się przejęzyczyłem i powiedziałem "ale masz ładną mordę".
- To jeszcze nic... Ja siedzę ze swoją starą przy kolacji, chciałem powiedzieć "Podaj mi sól", a powiedziałem: "Ty stara szmato! Przez ciebie zmarnowałem 20 lat mojego życia!"

:rotfl: :rotfl: :rotfl:


Ksiadz i rabin mieli zderzenie czolowe. Kiedy opadl pyl - masakra.
Samochodów wlaściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko
potluczony. Z drugiego ksiadz - parę siniaków... Patrza na siebie,
na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza: to niemozliwe, ze zyjemy...
Ksiadz: no wlaśnie - to musi być znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od szefa, zebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiadz: tak, koniec waśni miedzy religiami...
Rabin (wyciaga piersiówkę): napijmy się, zeby to uczcić.
ksiadz wzial butelkę, pociagnal parę lyków i oddal rabinowi. Rabin
zakręcil
i schowal.
Ksiadz: a ty
Wolę poczekac na policję



spotkali sie informatycy w pubie i gadają, jak to informatycy o jakichs kodach programach sprzecie. w koncu ktorys mowi:
- hola! panowie. jest sobota wieczor siedzimi tu z piwkiem. trzeba sie zrelaksowac. moze pogadamy o czyms normalnym?
- no tak ale o czym?
- no np. o dupach...
konsternacja wszyscy patrza po sobie i w koncu jeden odzywa sie nie pewnie:
- wiecie, moja karta graficzna jest do dupy.

Dorothea - Sro Sie 09, 2006 19:17

manexxl, jestes niesamowity, skad ty to wyciagasz??? :D :rotfl:
MajkeL - Czw Sie 10, 2006 10:33

ale się pośmiałem :rotfl:
manexxl - Czw Sie 10, 2006 14:15

co zrobić żeby kobieta po stosunku krzyczała jeszcze bardzo długo?
-Wytrzeć swojego pankracego we firankę :)

manexxl - Czw Sie 10, 2006 15:04

Synek przychodzi do ojca i pyta, czy mógłby mu wyjaśnić, co
to jest polityka. Ojciec odpowiedział: - Oczywiście, że
mogę ci to wyjaśnić. Weźmy na przykład naszą rodzinę.
Przynoszę do domu pieniądze, możemy mnie więc nazwać
kapitalizmem. Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, nazwijmy
ją więc rządem. Obydwoje troszczymy się wyłącznie o twoje
dobro, jesteś więc narodem. Nasza pomoc domowa jest klasą
robotniczą, a twój mały braciszek, który jeszcze leży w
pieluszkach to przyszłość. Zrozumiałeś? Synek nie był za
bardzo pewny, czy dobrze wszystko zrozumiał, zdecydował
więc, że musi się najpierw z tym przespać. W środku nocy
obudził się, gdyż braciszek narobił w pieluchę i krzyczał.
Wstał i zapukał do sypialni rodziców, ale mama spała bardzo
głęboko i nie dało się jej obudzić. Poszedł więc do gosposi
i znalazł w jej łóżku swojego ojca. Nie przeszkadzało im
wielokorotne pukanie do drzwi. Wrócił więc po prostu do
łóżka. Następnego ranka ojciec zapytał syna, czy teraz już
pojął, co to jest polityka i czy umie mu to wyjaśnić
własnymi słowami. Syn odpowiedział: "Tak, teraz już wiem.
Kapitalizm pieprzy klasę robotniczą podczas gdy rząd śpi.
Naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest (...)!"



Przychodzi facet do chińskiego lekarza i mówi:
- Doktorze rośnie mi garb!
Lekarz popatrzył..podotykał..obsłuchał i mówi:
- Stare chińskie powiedzenie głosi "Jeśli rośnie wam garb trzeba odciąć lewe jądro". Do chirurga!!!
Poszedł facet bo cóż miał robić ...jednakże za miesiąc wraca:
- Panie doktorze no dalej rośnie mi garb!
Lekarz znowu osłuchał..ostukał i mówi:
- Stare chińskie powiedzenie głosi "Jeśli obcięliście lewe jądro, a garb dalej wam rośnie musicie odciąć i prawe". Do chirurga!!!
Poszedł facet do chirurga..bo cóż mu zostało... jednakże za miesiąc znowu przychodzi:
- Doktorze nic nie pomogło.. garb jak rósł tak rośnie..
- Stare chińskie powiedzenie głosi
"Jeśli wam ucieli dwa jądra a garb rośnie dalej... to znaczy, że jądra nie miały żadnego związku z tą sprawą..."




Syn rozwiazuje krzyzowke i przy jednym z hasel prosi ojca o
pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na 'P'?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- To bedzie 'pysk'



> Żyrafa opowiada zajączkowi:
> > - Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyje.
> > Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem.... Pomyśl, każdy
> > listek, który zerwę i przeżuje, wędruje potem tak dłuuuguo,
długo w
> > dół... Ach... jaka to rozkosz...
> > Zajączek słucha, nie reagując. Żyrafa ciągnie dalej:
> > - A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę,
> > zaczerpnę wody... Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy
zimna,
> > ożywcza woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i
bardziej...
> > Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po
centymetrze, metr po
> > metrze, a ja wraz z nią...
> > Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką
> > dłuuugą szyje...
> > Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta:
> > - A powiedz... Rzygałaś kiedyś?



Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!


Na komisariat doprowadzono trzech mężczyzn, oskarżonych o wywołanie bójki
w tramwaju. Komisarz ich jednego po drugim przesłuchuje. Pierwszy zeznaje
Murzyn:
- Moja nic nie rozumieć. Moja jechać sobie spokojnie tramwajem, i nagle
mężczyzna stojąca koło mnie dać mi pięścią w buzie.
Drugi zeznaje student:
- Jechałem sobie tramwajem na uczelnię. Nagle widzę: wsiada Murzyn i
staje koło mnie. No nic, Murzyn jak Murzyn, jadę sobie dalej. I wtedy Murzyn
stanął mi na stopie. Myślę sobie: Murzynowi zwracać uwagę to tak jakoś
głupio, pewnie nie za dobrze rozumie język polski, może sam zejdzie. Dam
mu minutę. Odczekałem z zegarkiem w ręku minutę, a ten dalej stoi mi na
nodze. No to dałem mu jeszcze minutę. Patrzę, kolejna minuta mija, a ten jak
gdyby nigdy nic stoi dalej na mojej stopie. Wytrzymałem tak cztery kolejne
minuty, a potem tak się wkurzyłem, że po prostu mu dałem w ryj.
Potem zeznaje trzeci facet:
- Jadę sobie tramwajem. Patrzę, przede mną stoją koło siebie: Murzyn i
student. I ten student tak patrzy - to na zegarek, to na Murzyna. I
znowu: to na zegarek, to na Murzyna. I nagle spojrzał na zegarek i jak Murzynowi
nie da w mordę! No to ja pomyślałem, ze w całej Polsce się zaczęło!!!


Na plazy siedzi facet otoczony ladnymi panienkami w strojach bikini.
Panienki proponuja mu:
- Jak puscisz baka, to zdejmiemy staniki.
Facet napina sie i puszcza baka. Panienki zdejmuja staniki i mówia:
- Jak puscisz drugiego baka, to zdejmiemy majtki.
Facet napina sie i puszcza znowu baka. Panienki zdejmuja majtki i znów
proponuja:
- Jak puscisz serie baków, to pozwolimy sie dotknac. Facet napina sie i
puszcza serie baków, po czym wyciaga reke zeby dotknac
panienki. W tej samej chwili ktos lapie go za ramie i mówi:- Kowalski,
nie dosc, ze spicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie.



W barze na szczycie wieżowca siedzi facet. Zamawia tequile, wypija ja jednym haustem, podbiega do okna i... wyskakuje. Ku zdumieniu wszystkich po paru minutach znowu staje w drzwiach baru. Od stolika wstaje inny facet, podbiega do niego i pyta:

- Panie! Jak pan to zrobił?! Przecież jesteśmy z dwieście metrów nad ziemią...

- Wie pan co, ta tequila jest jakaś dziwna, wypijam ją, skaczę, pędzę ku ziemi i jakiś metr przed nią hamuje i ląduję miękko. Proszę zobaczyć... Rzeczywiście, jak powiedział, tak zrobił. Jego rozmówca zaszokowany postanawia zrobić to samo. Wypija tequile, skacze przez okno i...ginie na miejscu.

Wtedy barman, przecierający leniwie szklankę mówi do pierwszego faceta:

- Wiesz Superman, jak popijesz to niezły z ciebie *****...





Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz komentują zawody w "zaliczaniu" panienek. Jako pierwszy wchodzi Rosjanin. D. Szpakowski: Pierwsza panienka, druga, trzecia... szesnasta i niestety... Rosjanin nie wytrzymał kondycyjnie.
W. Szaranowicz: Następnie witamy Niemca - pierwsza, druga trzecia... czterdziesta i Niemiec stracił przytomność. D. Szpakowski: Teraz zawodnik z Hiszpanii zwany Szybki Lopez - pierwsza, druga, trzecia, setna, dwusetna, prawa trybuna, lewa trybuna... (...) Włodek *******lamy.....

:rotfl: :rotfl:




Amerykanin, Meksykanin i Pakistańczyk siedzą w barze i piją piwo. Meksykanin wypija swoje piwo i nagle podrzuca swój kufel do góry, wyciąga pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi :
- U nas w Meksyku kufle są tak tanie, że każdy może ich mieć ile chce i nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Pakistańczyk, będąc pod wrażeniem Meksykanina wypija piwo, podrzuca kufel w powietrze, wyciąga swój pistolet i strzelając rozbija kufel w pył. Mówi :
- U nas w Pakistanie mamy tak dużo piasku, z którego możemy robić kufle, że też nie musimy pić dwa razy z tego samego.
Amerykanin, zimny jak ogórek, wypija swoje piwo, podrzuca kufel do góry, wyciąga swój pistolet i zabija Meksykanina i Pakistańczyka i mówi:
- U nas w Ameryce mamy tylu Meksykanów i Pakistańczyków, że nie musimy pić z tymi samymi dwa razy...




:rotfl: :rotfl:


> Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, ze nie dotrwa do rana.
> Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych
> zrobionych przez żonę. Ostatkiem sil wydobył się z łóżka i czołga się do
> kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, ze
> zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona
> przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami
> sięgnął po jedno i w tym momencie żona go zdzieliła ścierka:
> - ZOSTAW KU***, TO JEST NA STYPę!!!


:rotfl:


Kobieta bierze lekcje golfa, ale nie moze trafic w pileczke, gdyz ciagle
> zle chwyta kij. W koncu zniecierpliwiony instruktor mowi:
> - Niech pani wezmie kij tak, jakby pani dotykala czlonka swojego meza!
> Kobieta bierze zamach i ... pileczka toczy sie na jakies 10 metrow.
> - Dobrze.... - cedzi instruktor. A teraz prosze wyjac kij z ust i uderzyc
> porzadnie...



Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni. Spacerują po mieście, nagle patrzą: knajpa i napis: "Wszystkie drinki po 10 groszy". Zszokowani ta informacją, wchodzą do środka. Knajpka milutka, czyściutko, dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana:
- Witam panowie! Proszę, tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
- Prosimy cztery kieliszki martini.
- Już podaję... Proszę, 40 groszy.
Panowie spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zapłacili 40 groszy. Zamówili jeszcze po jednym martini i znów 40 groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
- Niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
- Wie pan... Sprawa wygląda tak. Przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii 25 milionów dolarów, wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać. Robię to co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony:
- Co za wspaniała historia! A proszę mi powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od 40 minut, ale nic nie zamawiają?
- Aaa, ci. Przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od 18-ej wszystko będzie o 50 procent taniej.

Dorothea - Czw Sie 10, 2006 20:21

:rotfl: :D
manexxl - Pią Sie 11, 2006 22:50

Coś tu znowu zarzucę :)


gościu zdał na studia pojechał po wakacjach do akademika i budzi się pierwszego dnia szkoły i myśli o ja trzeba iść na wykłady.. na co jego sumienie - ej no co ty dopiero zacząłeś idź na browar - na 1 wykładzie i tak nic się nie będzie działo .. pomyślał i tak zrobił. Następnego dnia sytułacja się powtórzyła i kolejnego.. i kolejnego... minęło pół roku gość budzi się i mówi - o ja musze iść na wkład - na co sumienie - ty no nie pitol idź na browara - przez pół roku to mógłbyś się tyle nauczyć żebyś całe studia w jednej sesji ciachnął - no rzeczywiście - w sumie to nie głupi pomysł i poszedł na browara...
dzień przed egzaminem - wstaje - o ja!! muszę się pouczyć - a sumienie - no co ty stary nic nie musisz - przcież i tak wszystko umiesz - ciachniesz ten egzamin i spoko będzie - weź się lepiej odstresuj i idź na browar.. tak też zrobił.
Dzień egzaminu - kolo się budzi - no dobra zostało kilka godzin - powkówam.. a sumienie - stary teraz to i tak nie zdążysz a poza tym wszystko umiesz - przestań się stresować i chodź na browara..
w końcu kolo dotarł do szkoły na egzamin - usiadł dostał test .. patrzy patrzy i mówi: O KU...!!!
a sumienie: JA PIER....!!



Idzie zajac przez las i spotyka KRETA.Kret sie pyta:
-Gdzie idziesz zajac??
Zajac na to :Na panienki ide.
Ej,moge isc z toba??-pyta KRET
Spoko ziom dawaj!-zajac na to.
Ida razem przez las i nagle zajac potknal sie,upadl i wrzasnal:
-O k....!!!!!!!!!
A KRET na to :
DZIEN DOBRY PANI!



Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
> - I tak właśnie ścieka woda. Czy wszystko jest zrozumiałe? Wstaje Murzyn
> i
> mówi:
> - Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka?



> > > Mezczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzaca
> > > przy barze
> > > > atrakcyjna kobiete. Podchodzi i zagaja:
> > > > - Co porabiasz slicznotko?
> > > > Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
> > > > - Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie,
> > > > na wylot i wszedzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymac
> > > > kogo sie da. Od kiedy skonczylam nauki, nie robie nic innego. Na to
> > > > on:
> > > > - No prosze, cos podobnego! Bo ja tez jestem prawnikiem. A pani
> > > > mecenas to w której kancelarii pracuje?



>W sali w szpitalu psychiatrycznym siedzi dwoch chorych umysłowo.
>> Nagle: "Bum!", zgaslo swiatlo.
>Jeden mowi:
>- To chyba korki.
>Drugi na to:
>- To idz mu otworz.



Wchodzi Jasio na lekcje, rzuca tornister, kladzie nogi na lawke i krzyczy

"sieeeeema". Widzac to, zszokowana nauczycielka mowi do Jasia:

- Jasiu natychmiast podnies ten tornister wyjdz z klasy i wejdz jeszcze

raz - tym razem tak grzecznie jak Twoj ojciec kiedy wraca z pracy!!! Jasio

ze spuszczona glowa, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi,

pod wplywem mocnego kopniecia, otwieraja sie z hukiem, do sali wskakuje

Jasio i krzyczy:

- Haaaaa!!! K...., nie spodziewalas sie mnie tak wczesnie!!!



Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego
wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował
się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy,
maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym
momencie otwierają się drzwi
i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem
bóstwo.
Facet w szafie myśli:
- "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli:
- "K...., ale ten Rysiek, to jednak jest <ciach>!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu
krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie.
Facet w szafie myśli:
- "K...., ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu przyrodzenie aż do kolan.
Facet w szafie myśli: "O żesz k...., Rysiek to zaj...... buhaj!"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się obwisły brzuch,
piersi aż do pasa i cellulitis.
Facet w szafie myśli:
- "Ja pier....! Ale wstyd przed Ryśkiem". :rotfl:



Spotykają się dwie koleżanki, jedna opowiada drugiej:

- Wiesz, wczoraj przyszedł do nas kolega męża i posiedzieliśmy sobie trochę, była wódeczka, ogólnie wesoło.

- I co dalej? - pyta koleżanka.

- No cóż, wiesz jakie mamy małe mieszkanie, a kolega męża nie miał jak wrócić do domu, więc położyliśmy się razem.

- Razem! I co było dalej?

- No cóż, nic... Tylko w nocy zadzwonił telefon, że jest jakiś straszny pożar, a jak wiesz mój mąż jest strażakiem. Pojechał więc do pożaru.

- A co na to kolega?

- Obudził się oczywiście i jak tylko wyszedł mąż zaczął: "Czy mogę?"

- A ty co na to? - dopytuje koleżanka.

- Oczywiście mówię: nie!!! Jednak prosił i prosił, ciągle: "Proszę, pozwól mi! Czy mogę?" I w końcu się zgodziłam!

- Jak to! I jak było??

- No właśnie, wiesz co świnia zrobił?

- Co takiego?

- Wstał i wyżarł resztę sałatki!




przychodzi zaba do lekaza i mowi:
panie doktorze cos mnie w stawie je...



Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole
> > > > > ziemniaków,
> > > > > > nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany
> > > > > jako
> > > > > > terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do
> > > > > więzienia:
> > > > > > "Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku
> > > > > przyszedł czas
> > > > > > sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby
> > > > > przekopać pole
> > > > > > i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł.
> > > > > > Kochający cię ojciec Muhammad."
> > > > > >
> > > > > > Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
> > > > > > "TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWA?EM CA?Y TROTYL
> > > > > WIRÓWKę DO REAKTORA
> > > > > > ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!!!"
> > > > > > Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z
> > > > > psami,
> > > > > > koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole
> > > > > przez dwa
> > > > > > tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na
> > > > > następny dzień
> > > > > > przychodzi telegram:
> > > > > > "Drogi Ojcze,
> > > > > > Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz
> > > > > sadzić sadzonki.
> > > > > > Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie
> > > > > mogłem,
> > > > > > Kochający cię syn Abdul."




> > Facet wrócił z nocnego lokalu ze striptizem tak naładowany, że już w
> > > przedpokoju wyskoczył z ciuchów, wpadł do sypialni, szczupakiem do
> > > łóżka... Gdy sko czył, pić mu się naturalną koleją rzeczy z
wyczerpania
> > > zachciało, idzie do kuchni, a tam żona czyta Przyjaciółkę... Facet z
> > > obłędem w oczach w tył zwrot, wpada do sypialni, zapala światło, a tam
> > > teściowa w łóżku...
> > > - To ja przed chwilą tu z mamusią?! - jąka się facet.
> > > - Owszem - odpowiada mamuśka z zadowoloną miną poprawiając fryzurę.
> > > - TO DLACZEGO MAMA NIC NIE MÓWI?A?!
> > > - Przecież ze sobą nie rozmawiamy.




maz pewnej kobiety pojechal na ekspedycje do afryki...tam dziwnym trafem zgwalcil go goryl...
po pewnym czasie maz wraca z podrozy i zona sie go pyta:
-powiedz mi tak szczerze...zdradziles mnie przez ten czas??
maz na to:
-no wiesz kochanie jesli mam byc szczery to...zgwalcil mnie goryl...
zona:ojej...przeciez nic sie nie stalo...nie ma sie czego wsydzic...nie przejmuj sie przeciez on nic nikomu nie powie...
maz:no wlasnie...nic nie powie...nie zadzwoni...nie napisze...




Był sobie człowiek, ktory posiadał swoją własną fabrykę mięsna.
Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazac interes swojemu jedynemu synowi(jak to zwykle bywa). Przyprowadza malo rozgarnietego syna do fabryki i mowi:
- Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?
- Nie, odpowiada nierozgarniety syn.
Ojciec tłumaczy wiec jeszcze raz:
- Maszyna, Baran, parowka... rozumiesz?
- Nie, ponownie odpowiada syn
Ojciec nie wytrzymuje ale tłumaczy jeszcze raz:
- Tu masz maszyne w nia wkładasz barana i wychodzi parowka... ROZUMIESZ?
- Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w ktora sie wkłada parówke i wychodzi baran?
- TAK TWOJA MATKA :rotfl: :rotfl:

katarzyna35k-ce - Pon Sie 14, 2006 19:29

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
manexxl - Sro Sie 16, 2006 10:07

Chuck Norris stworzył Rasiaka kopiąc dąb z półobrotu.


Przesluchanie do filmu, intratna rola, mnostwo chetnych na przesluchanie.
Wychodzi rezyser i pokazuje:
- Ty, ty, ty i ty...
Jakis facet sie wyrywa i macha reka:
- Jeszcze ja! Jeszcze ja!
- No dobra, jeszcze ty... Wypierd...ć!



UFOki przylecialy w swoim spodku na polska wioske.... widza jak baba daje krowie wode a dostaje mleko...myslą sobie:
- ale <ciach> maszyna!!! dostaje H2O a wydostaje sie pelnowartosciowe mleko!!!
postanowili opatentowac wynalazek na swojej planecie...podfruneli nad obore w nocy i laserem przetransportowali krasule na swoj spodek. Pomysleli, ze musza sprawdzic czy ich nowa maszyna dziala, by nie dac plamy przed swoimi szefami.
Pofruneli nad rzeke i wyladowali. Wzieli podprowadzili krasule nad brzeg. Jeden z nich zanurzył jej łeb w wodzie, a drugi czekal z wiadrem na efekty.... bidna krasula ze strachu puściła rzadką (...) na trawę....a ten UFOk z wiadrem do pierwszego:
- eeeeeeejjjjj!!!!! wyciagnij jej troche łeb z wody bo mół zasysa!!!!!! :rotfl:



Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardessa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie.




Idzie wilk przez las i patrzy a tam zajaczek cos pisze :
-Co piszesz zajączku?
-Prace magisterska.
-A jaki tytuł?
-O wyzszosci zajaczkow nad wilkami
-O rzesz ty kurduplu! - krzyknal wilk na co zajaczaek czmychnal w krzaki slychac jakieś szamotanie i uderzenia.Z krzakow wypada wilk poobijany i zanim wychodzi niedzwiedz i mowi :
-Nie ważne kto pisze pracę magisterską, ważne kto jest jej promotorem !




Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel U sióstr
Urszulanek".
Hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. wszedł, a tam za ciężkim
dębowym
Biurkiem siedzi stara zakonnica I pyta:
- czego chciał?
- n... No... skorzystać z, z, z U-U-usług...
- płaci TU 500,- zł I idzie w te drzwi Po prawej.
zapłacił I poszedł. A tam na końcu korytarza kolejna, już młoda Zakonnica
siedzi Przy zwyczajnym biurku.
- witam pana.
- witam, chciałem...
- tak, tak wiem, 300,- zł I drzwi Po lewej.
zapłacił, poszedł. I na końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy
Stoliczku...
- dzień dobry.
- dzień dobry, chciałem skorzystać z usług.
- ach, tak... 100,- zł I te drzwi za mną. OK, zapłacił, już tyle wydał,
to
stówa go nie zbawi pomyślał.
Wszedł,
Drzwi
się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, Bo klamki z
tej
Strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany),
a TU mała tabliczka napisem:
"właśnie zostałeś wyruchany przez siostry urszulanki". :rotfl:



Do sklepu muzycznego na lubelskim deptaku wchodzi znany kompozytor poznanski i pyta wyniosle: macie moze skóre garbowana z kozy do tradycyjnych dudów polskich? sprzedawca : nie nie mamy. Tamten nato: no tak skad w takim zadupiu cos takiego. za chwile znów pyta: a moze macie skorupe z żółwia kongijskiego do afrykanskiego bębna? Sprzedawca coraz bardziej zmieszany: nooo przykro mi ale nie mamy. Kompozytor juz ubawiony pyta: to może chociaz macie czesane końskie włosie na struny do brazylijskiej gitary. Sprzedawca podłamany : niestety nie mamy ale pomysłał i za chwile rozpromieniony mówi do kompozytora: ale wie pan co mamy cos > tamten sie pyta zaskoczony: tak? Mamy świeżutkie krowie waginy do niemieckich harmonijek ustnych!


:rotfl: :rotfl:



Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował majdanem, aż się kurz za nim podnosił.
Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.



Ojciec z synem handluja kartoflami po osiedlach.
Zajezdzaja na podwórko i wołają " Kartofelki! Kartofelki! "
Z drugiego pietra babeczka sie wychyla, ze chce.
- Ile?
- Cztery worki.
- Synu idz - mowi ojciec.
Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place?
- 200 zl.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosly, mi tez niczego nie brakuje,
moze seks?
- Hmmm, wie pani, musialbym sie skonsultowac z tata.
- Ale, no wie pan, przeciez pan jest dorosly, po co takie pytania?
- Jednak wolalbym zapytac.
- Ale dlaczego?
- W zeszlym roku przej*****ismy 8 ton.



Lata dwudzieste. Poranek po ostrej oficerskiej imprezie w burdelu. Młody, przystojny ułan wstaje z łóżka, pozostawiając w rozczochranym nieładzie pościel, a w niej niewiastę lekkich obyczajów. Leniwie i niedbale zakłada kalesony, bryczesy, oficerki i całą resztę. W pełnym rynsztunku, wyraźnie zadowolony z siebie i własnego wyglądu, salutuje przed dużym lustrem w komodzie, podkręca sumiastego wąsa i powoli kieruje się ku drzwiom wyjściowym...
- A pieniądze? - zatrzymuje go rozespany głos.
- Ułani nigdy nie biorą pieniędzy.



:rotfl: :rotfl:



Mąż już 3 dzień z rzędu przychodzi w nocy pijany
Żona już nie wytrzymała wzieła w końcu wałek
i zaczyna bic nim męża z krzykiem
Bedziesz pił !!!Bęsziesz pił!!! Bedziesz pił!!!
Mąż na to ;no dobra polej

Aither - Sro Sie 16, 2006 10:14

buhehehehheeeee :rotfl: "urszulanki" rulezzz :D
manexxl - Sro Sie 16, 2006 15:18

Mąż wraca do domu i od progu krzyczy:
- Kochanie trzafiłem "6" w totolotka.
Żona siedzi bez żadnej reakcji.
- No kochanie nie cieszysz się? Wygrałem w totolotka, będziemy bogaci.
A żona smutnym głosem:
- Mamusia mi zmarła.
A mąż na to:
- o kur*** KUMULACJA!!!


Facet zgubił się w czasie wycieczki w Egipcie, błąkał się biedaczysko dni parę po pustyni, aż w końcu wycieńczony i spragniony do granic możliwości, natknął się na autokar z wycieczką z Polski. Doczołgał się do nich i błagalnie wyjęczał:
-To cud, że was spotkałem, inaczej niechybnie bym ducha wyzionął, macie coś do picia?.
Na co turyści uśmiechając się szeroko:
- Niieeee, Piciu jest wporzo gość.



Wydawało mi się, że mały wróbelek próbował się ze mną jakoś porozumieć. Widziałem jak wleciał do domu po drugiej stronie, podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Mój telefon zadzwonił, i to był on, ale tylko ćwierkał i piszczał. „Co? Co?” – krzyknąłem, ale on nie mówił po polsku.



Gdy natknąłem się na czaszkę w lesie, pierwsze, co zrobiłem, to wezwałem policję. Ale potem się zaciekawiłem. Podniosłem czaszkę, i zacząłem się zastanawiać, kim był ten gość, i dlaczego miał rogi. :rotfl: :rotfl: :rotfl:



Idą dwa penisy ulicą
-słyszałeś że z aptek wycofali viagrę??
-no to ku**a leżymy


Rozmawiają dwa bobasy w wózkach:
- Jesteś zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaż pod górkę troche zwalnia...



Jeden nastolatek zwierza się drugiemu:
Oglądam se w nocy pornola, waląc konia i nagle matka wchodzi do pokoju. Jedyne co zdążyłem zrobić, to zmienić kanał, no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w ręku patrzącego na przemówienie Lecha Kaczyńskiego...


W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemię sku**ysynu, ręce na głowę i szeroko nogi!



Do łowiącego rybaka podpływa żaba:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć??
-OK.
Za chwilę wypływa i te same pytanie. Rybak znowu się zgodził. Następnym razem wypływa:
-Panie rybaku, a czy mogę sobie usiąść obok pana.
-Możesz.
Po chwili nadpływa druga żaba z zapytaniem:
-Przepraszam, panie rybaku, czy mogę usiąść na pana spławik i sobie z niego skoczyć?
-Spier... . Dobrze jej powiedziałam, panie rybaku? :rotfl: :rotfl:

Darx - Pią Sie 18, 2006 12:19

nie wiem skąd bierzesz te dowcipy ale są świetne :)
manexxl - Pią Sie 18, 2006 13:49

Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje się:
- Kak prikasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
O kur*a ja pier***e!



Poborowy Jerzy Kowalik
06-400 Ciechanów
ul. Sienkiewicza 7m4

Do:
Naczelnik Sił Zbrojnych RP
Prezydent RP
Aleksander Kwaśniewski
00-071 Warszawa



Wielce Szanowny Panie Prezydencie
Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z zaszczytnego obowiązku pełnienia służby wojskowej ze względu na trudną sytuację rodzinną, w jakiej się znalazłem. A mianowicie: Mam 24 lata i ożeniłem się z wdową w wieku 44 lat. Moja żona ma córkę w wieku 25 lat. Tak się złożyło, że mój ojciec ożenił się z córką mojej żony. Tym samym, mój ojciec stał się moim zięciem, gdyż poślubił moją córkę. W związku z tym, jest ona jednocześnie moją córką i macochą. Mojej żonie i mnie urodził się w styczniu syn. To dziecko jest bratem żony mojego ojca, czyli jego szwagrem. Jednocześnie, będąc bratem mojej macochy jest moim wujkiem. Czyli - mój syn jest moim wujkiem. Żona mojego ojca, czyli moja córka powiła na Wielkanoc chłopczyka, który jest jednocześnie moim bratem, gdyż jest synem mojego ojca, i wnukiem, ponieważ jest synem córki mojej żony. Jestem więc bratem mojego wnuka, a będąc mężem teściowej ojca tego dziecka, pełnię jakby funkcję ojca mojego ojca, pozostając bratem jego syna. Jestem wobec tego własnym dziadkiem.
Dlatego proszę uprzejmie Pana Prezydenta o zwolnienie mnie ze służby wojskowej, gdyż o ile mi wiadomo, prawo nie zezwala powoływać do wojska jednocześnie dziadka, ojca i syna z jednej rodziny. Wierząc w zrozumienie mojej sytuacji przez Pana Prezydenta, pozostaję z poważaniem


Jerzy Kowalik



Rodzaje miłości

1. Studencka - jest z kim, nie ma gdzie.
2. Więzienna - jest gdzie, nie ma z kim.
3. Filozoficzna - jest z kim, jest gdzie, ale po co?
4. Pierwsza - jest z kim, jest gdzie, ale od czego by tu zacząć?
5. starcza - jest z kim, jest gdzie, ale jak to się robiło?
6. Wg Lindy - jest z kim, jest gdzie, ale co ona wie o zabijaniu?
7. Wg Lindy 2 - było z kim, było gdzie, ale to zła kobieta była!
8. Młodzieńcza - nieważne gdzie, ważne z kim.
9. Pedantyczna - nieważne z kim, ważne gdzie.
10. Managerska - nieważne z kim, nieważne gdzie, ważne ile czasu to zajmie.
11. Dyrektorska - nieważne z kim, nieważne gdzie, ważne kiedy (brak wolnych terminów ?!).
12. Profesjonalna - nieważne z kim, nieważne gdzie, ważny jest rezultat.
13. Bezpieczna - jest z kim, jest gdzie no to wystarczy już tylko podpisać kontrakt.
14. Hippisowska - nieważne z kim.
15. Namiętna - nieważne gdzie.
16. Przygodna - nieważne z kim, nieważne gdzie, ważne za ile.
17. Nimfomancka - nieważne z kim, nieważne gdzie byle często.
18. Katolicka - nieważne z kim, nieważne gdzie byle bez prezerwatywy.
19. Własna - nieważne gdzie, nieważne kiedy, ważne którą ręką.
20. Francuska - nieważne z kim, nieważne gdzie, ważne żeby znaleźć wspólny język.
21. Polska - jest z kim, jest gdzie, żeby tylko dzieci się nie pobudziły.
22. Romantyczna - nie ma z kim, nie ma gdzie, ale pomarzyć zawsze można.
23. Platoniczna - jest z kim, jest gdzie, ale to i tak mija się z celem.
24. Małżeńska - jest z kim, jest gdzie, ale ile można...

Szamanka - Czw Sie 24, 2006 12:56

manexxl,
Cytat:
Wierząc w zrozumienie mojej sytuacji przez Pana Prezydenta
:super: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

choc watpie by zostalo zrozumiane

swietne :super:

manexxl - Pią Sie 25, 2006 09:27

Humor z zeszytów szkolnych:


Dziewczyny mają język zbudowany z mięśni długich.

Serce zdrowego człowieka powinno bić 70 do 75 minut.

W puszczy żyje dużo drapieżników, które mogą człowieka pożreć, zadusić i zostawić.

Oko składa się z siatkówki i koszykówki. :rotfl:

Grzyby składają się z kapelusza, trzonka i robaków.

Mamy dwa typy oddychania: mężczyzny oddychają brzuchem, a kobiety piersiami.

Kijanka różni się od żaby tym, że nie jest do niej podobna.

Szympansy mają ogon, który jest przystosowany do skakania z jednej gałęzi na
drugą.

Alkohol to wróg człowieka i go zwalcza.

Ssaki i człowiek posiadają głowę, tułów i w pewnym sensie ogon.

Najmniejszą częścią organizmu jest palec.

W odróżnieniu od innych zwierząt, ptaki mają nakrapiane jaja. :rotfl:

Symbioza jest wtedy, jak krokodyl żyje z ptaszkiem - on mu wyjada między zębami. :rotfl:

Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust.

Kiedy nadchodzi wiosna, na drzewach lęgną się listki.

Aby nie narazić się żmii, nie należ kopać jej w dane miejsce. :rotfl:

Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny i dwie tylne długie, w worku
ma brzuch na małego i długi ogon. :rotfl: :rotfl:

Rośliny motylkowe to te, na których siadają motyle, żeby się zapylać.

Stułbia rozmnaża się przez fikanie koziołków.

Kleptoman to człowiek, który kradnie podczas choroby.

W lesie rosną różne drzewa, a mianowicie wysokie, średnie i małe.

Ryba jest przystosowana do życia w wodzie, bo ma ogon.

Królik jest tak oddany swym małym, że wyrywa sobie kłaki sierści z brzucha, żeby
wyścielić im gniazdo. Któryż ojcic rodziny zdobyłby się na to. :rotfl:

Temat lekcji: oglądanie ryb wodnych.

Stułbia składa się w 97% z wody, reszta to ciało.

Higiena polega na pomnażaniu dzieci w internatach i szkołach.

Oko umieszczone jest w moczodole. :rotfl:

Skowronek to taki ptak, który wisi w powietrzu i drze mordę.

Pierwszą pomoc oferujemy omdlałemu, kładąc go na tułów.

Dbamy o czystość studzien w ten sposób, że nie budujemy ich koło odbytu zwierzęcego i ludzkiego. :rotfl:

manexxl - Pią Sie 25, 2006 09:44

Humor z zeszytów szkolnych: ciąg dalszy


Austrolopitek - to nasz wujek z lini bocznej.

Cechy wspólne małpy i człowieka: postawa.

Wieloryb jest ssakiem, bo jego młode ssie tran z piersi matki. :rotfl:

Krowa, podobnie jak koń, podobnie składa się z rogów, kopyt, wymion i ogona. :rotfl:

Małże zdobywają pokarm przez filtrowanie.

Pingwiny nie mogą latać, bo nie mają śmigieł. :rotfl:

A kiedy człowiek się urżnie, to białe ciałka krwi go bronią. :rotfl: (bystra ta nasza młodzież)

Liść ma taką rolę w życiu, że musi cały czas wdychać i wydychać.

Nic w przyrodzie nie ginie np. jedne ptaki odlatują, a drugie przylatują.

Prochy zmarłych przechowywane są w urynie. :rotfl: :rotfl:

Usuwane stare gruzy, a na ich miejscu budowano nowe.

Tadeusz zobaczył porozrzucane części damskiej garderoby wraz z właścicielką.

Mojżesz stuknął swoją laską, aż wytrysnęło. :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Jezus został skazany na śmierć przez Poncjusza Pijaka. :rotfl: :rotfl:

Przykładem sceny zbiorowej w "Panu Tadeuszu" jest atak mrówek. :rotfl:

Nietoperz jak leży, to wisi.

Rzepa był pobożnym człowiekiem, więc przed zabiciem żony kazał jej się przeżegnać.

Jim był przystojnym mężczyzną, chociarz brakowało mu dwóch cali.

Starożytni kapłani wyciągali mózg przez dziurki w nosie. Dzisiejsi kapłani tego nie
potrafią. :rotfl: :rotfl:

Jak tata nie zapłacił za prąd, to mu odcieli. :rotfl:

Przed wojną z wczasów korzystali tylko bogaci. A dziś może każdy, kto ma pieniądze.

Gdyby nie Tatarzy, hejnał mariacki byłby o wiele dłuższy. :rotfl:

Zwierzęta to też istoty ludzkie.

Miś koala jest taki powolny, ponieważ stale jest na kacu. :rotfl:

Ludzie to jedyne stworzenia rozumowe.

Jednym z najwybitniejszych matematyków był Pita Golas.

Największy błąd człowieka to zerwanie jabłka.

Drzewa są po to by ludzie i zwierzęta mieli czym oddychać.

Politycy żyją za diety przypisywane przez lekarza. :rotfl: :rotfl:

Mężczyzna przez chromoson X albo Y decyduje o płci dziecka.

Francuski chemik Lavoisier jako pierwszy wynalazł tlen.

Przykładem pokrewieństwa jest wspólne używanie narzędzi przez ludzi i małpy.




(nie chciało wejść w 1 poście nie wiem czemu?)

katarzyna35k-ce - Pią Sie 25, 2006 12:27

dobre dobre :rotfl: :rotfl: :rotfl:
manexxl - Nie Sie 27, 2006 11:49

Jest polak, Niemiec, Rusek i Chińczyk mają opowiedzieć co jest Największego w iich kraju.
Chińczyk: U nas jest najwięcej ryżu na ziemi!
Niemiec: U nas jest taki mur, że zakrył by całą ziemię!
Rusek: U nas jest największa flaga, że całą ziemię by zakryło!
Polak: U nas to jest taki wielki orzeł, że narzarłby się tego ryżu, obsrał ten mur i wytarł dupę o tę flagę!

perll1 - Nie Sie 27, 2006 12:39

manexxl, popłakałam się :rotfl: :rotfl: :rotfl:
katarzyna35k-ce - Nie Sie 27, 2006 13:36

:D:D
Darx - Wto Sie 29, 2006 11:42

Mariusz napisał/a:
Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!



Był jeszcze jeden facet... Konkretniej to ślusarz :) Zrobił zamek do którego pasują wszystkie klucze ;)

Asienka - Pią Wrz 01, 2006 06:27

och wy :| :hyhy:
MajkeL - Wto Wrz 05, 2006 09:33

Prezydent Kaczyński odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, fotoreporterzy natychmiast zaczęli strzelać fotki. Na to Kaczyński:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem! Typu "Kaczka i świnie" czy coś takiego...
- Ależ skąd panie Prezydencie! - odpowiadają
reporterzy. Wszystko bedzie cacy.
Nazajutrz ukazuje sie gazeta ze zdjęciem Kaczyńskiego wśród świń z podpisem:
"Lech Kaczyński (trzeci od lewej)".

CrazyZELL - Wto Wrz 05, 2006 21:41

Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupcz....... w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie (...) z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.


------------------------------------------------------------


Czy wiesz jaki jest jeden z największych problemów polskiej wsi? Jest on tak duży, że nawet w obiecankach-cacankach wyborczych nikt nie obiecywał jego rozwiązania...

Pewnemu rolnikowi mieszkającemu na Pojezierzu ?ęczyńsko- Włodawskim ( tzn pobierającemu unijne dopłaty w Urzędzie Miasta Ostrów Lubelski) z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę a nawet 25 września zagłosował zamiast na PSL, na Samoobronę. Nic nie pomogło. Jak mu wisiał tak wisiał.

Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od orzecznika KRUSu ( zaczął się bowiem w międzyczasie starać o rentę ) w autobusie PKS-u i podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko, bo w gminie Uścimów. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Wpłacił ochroniarzowi dobrowolny datek na Radio Maryja i stanął przed obliczem starego, brodatego mężczyzny o łagodnych oczach. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:

- Mam na to sposób. Dam ci takiego małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.

Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę "(...) co dotąd był jak z ciasta na sto fiutów się rozarasta" (C by Fredro ). Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i... nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
(...) fiuuuuuuuut do stanu pierwotnego.
-Kur**a - wrzasnął chłopina - To zapier**aj budować garaż.
Członek znowu zaczął się podnosić. Trochę pieszczotliwych słów do baby (to zamiast gry wstępnej) już ma wkładać... wchodzi troll.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.

Tutaj wstała baba (też już chyba trochę wkur***na) powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jakąż ty żech dała tymu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca?

Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro.
.
.
.
.

Nad brzegiem siedział troll, cały w mydlinach i prał kalesony męża. Opłukał, obejrzał pod słońce i pod nosem powiedział:
- Ku**a cały czas jeszcze żółte na (...)...

darkenstein - Wto Wrz 05, 2006 22:20

Był jeszcze jeden facet... Konkretniej to ślusarz Zrobił zamek do którego pasują wszystkie klucze
ja prowadze warsztat slusarski :rotfl: :rotfl: :rotfl:

MajkeL - Sro Wrz 06, 2006 11:01

Autentyczne dialogi pilotów !!!

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stóp?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...
***
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
***
Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
***
Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
- Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje....
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
- Zamknij się, umieraj jak mężczyzna
***
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
***
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
***
Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
***
Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.
***
Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...
***
DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: American 751, skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd Guadeloupe na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
***

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
***

P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
***

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
***
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
***
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
***
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
***
P: Autopilot w trybie \'utrzymaj wysokość\' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
***
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.
***
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
***
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.
***
P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.
***
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
***
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
***
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
***
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.
***
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
***
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
***
P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.
***
P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.
***
P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
***
P: 3 karaluchy w kuchni.
O: 1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.

darkenstein - Sob Wrz 09, 2006 01:03

1. Cnota - kapitał
2. Pierwszy pocałunek - otwarcie linii kredytowej
3. List miłosny - list intencyjny w sprawie zawarcia kontraktu okresowego
4. Pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
5. Pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstania kosztów
6. Romans z przyjaciółką - udział w innym przedsiębiorstwie
7. Zaręczyny - zobowiązania krótkoterminowe
8. Seks przedmałżeński - zapobieganie poczynaniom konkurencji
9. Klauzula przedmałżeńska - przelew wierzytelności
10. Małżeństwo - zobowiązania długoterminowe
11. Mąż, żona - środki trwałe
12. Noc poślubna - przelew kapitału na inwestycje
13. Posag - dochody planowane
14. Kalendarzyk małżeński - aktywa
15. Seks bez antykoncepcji - planowanie produktu
16. Środki antykoncepcyjne - wzmacnianie posiadanej pozycji rynkowej
17. Dzieci - wyroby własnej produkcji
18. Dzieci pozamałżeńskie - dostawy niefakturowane
19. Żona na wczasach - materiał w obróbce
20. Mąż na wczasach - pozyskiwanie nowych technik, testowanie
21. Przyjaciółka - obiekt dzierżawiony
22. Prezent dla przyjaciółki - wydatki w obiekt dzierżawiony
23. Utrzymanie przyjaciółki - czynsz za dzierżawę
24. Rozwód - czysty zysk
25. Seks pozamałżeński - segmentacja rynku
26. Noc z przyjacielem - pozyskiwanie obcego kapitału
27. Noc z przyjaciółką - rozpoznanie potrzeb rynku
28. Przyjaciel żony - świadczenia dobrowolne
29. Niechciana ciąża - błąd w systemie dystrybucji towarów
30. Ciąża - materiały w drodze
31. Przyjaciółka w ciąży - inwestycja rozpoczęta w innym przedsiębiorstwie
32. Alimenty - nakłady pozaplanowe
33. Separacja - zysk przed opodatkowaniem
34. Prezent dla żony - ulga podatkowa
35. Pieniądze przeznaczone na życie - amortyzacja środków trwałych
36. Edukacja dzieci - wprowadzanie programu rozwojowego i systemu szkoleń
37. Trumna - opakowanie bezzwrotne.

Dorothea - Pią Wrz 15, 2006 09:16

HUMOR Z ZESZYTOW SZKOLNYCH

W sredniowieczu drogi były tak waskie, ze mogły sie minąc najwyzej dwa samochody.

Po bitwie na polu grunwaldzkim zostało wiecej nieboszczykow niz przyszło.

Jej coreczka Ania usmiechneła sie pod wasem.

W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytkow.

Dziadek był kawalerzysta bo nie mogł znalezć panny.

Harfa jest podobna do łabedzia, tylko gorzej pływa.

darkenstein - Nie Wrz 17, 2006 23:57

Ojciec zaczyna tłumaczyć synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na
wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję.
Syn siedzi skulony w fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje...
W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu ojcu i mówi:
-Tato! proszę cię!, przestań już! no proszę!
Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć, co to jest najeźdźca!

darkenstein - Pon Wrz 18, 2006 00:01

Ostanie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony.
Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 meżczyzn.

Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, kazdy z nich dostał 11 sztuk 0.5 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu.

Czas badania wynosil ok. 3 godzin.

Oto wyniki eksperymentu:
- u 75% stwierdzono zaburzenia myślenia i mowy,
- 100% nie potrafiło prowadzic samochodu,
- u 90% zauważono tendencje do tycia,
- 80% wpadlo w melancholię i wybuchało płaczem o byle głupstwo,
-75 % szukało pretekstu do kłótni przy byle okazji,
- 80% chciało wydać pieniądze na byle co,
- 75% trudno bylo zrozumieć
- 95% musiało usiąść żeby sie wysikać

frohike - Pon Wrz 18, 2006 05:14

darkenstein, dobre :D
Basiorek - Pon Wrz 18, 2006 13:25

:kwasny:
Major - Pon Wrz 18, 2006 17:53

Basiorek, Staraj się rozwijać swoje wypowiedzi ;)
Basiorek - Pon Wrz 18, 2006 18:47

Wybacz, miałam zły nastrój popołudniu :) nie chciało mi się otwierać buzi ;)
Szamanka - Sob Wrz 23, 2006 10:23

No to jestem w domu :hyhy: i wiem dlaczego panowie tak chetnie siegaja bo butelke piwka :D

by choc przez chwilke poczuc jak to cudownie byc kobieta

darkenstein - Pon Wrz 25, 2006 23:24

Basiorek napisał/a:
nie chciało mi się otwierać buzi
czasami lepiej miec otwarte usta :P
Szamanka napisał/a:
No to jestem w domu i wiem dlaczego panowie tak chetnie siegaja bo butelke piwka

by choc przez chwilke poczuc jak to cudownie byc kobieta

tylko gdzie te wielokrotne orgazmy :(

Szamanka - Wto Wrz 26, 2006 09:14

W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich zachciało się teges...- No dawaj Wacek nikt nie zauważy..- Ale no co ty.. Tu jest pełno ludzi!! - Nikt nie zauważy, zobaczysz.. Udowodnie Ci.. Wstał i głośno zapytał: - Przepraszam, czy ma ktoś długopis?Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet.Pochodzi do niego stewardessa: - Co się panu stało? Zrobiło się panu niedobrze? - Tak - przytaknął słabym głosikiem.- Nie mógł pan pójść do toalety? - Zaajęta była... - A nie mógł pan poprosić o torbę..? - Taa. Jeden poprosił o długopis to go wyru.....
Dorothea - Sro Wrz 27, 2006 11:05

HUMOR Z ZESZYTOW SZKOLNYCH

Stolicą Polski jest przewaznie Warszawa.

Porazonego prądem nalezy przede wszystkim wyciagnac z kontaktu.

Prostokat rozni siie od kwadratu tym,ze raz jest wyzszy a raz szerszy.

Matejko namalował "Bitwe pod grunwaldem", chociaz ani razu jej nie widział w telewizji.

Na klimat Europy wpływa morze, ktore nas olewa.

Leonardo da Vinci namalował swoj portret "Mona Lisa" we Florentynce.

Z KORESPONDENCJI DO FIRM UBEZPIECZENIOWYCH

Jechałem do lekarza z chorym kregosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodujac wypadek.Nie wiedziałem ,ze po połnocy tez obowiazuje ograniczenie predkosci.Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, poniewaz został skradziony.Nagle z nikad pojawił sie niewidoczny samochod, uderzył w moj samochod, po czym zniknał.Zderzyłem sie ze stojacą ciezarowką nadjezdzającą z drugiej strony.Moj samochod był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Budka telefoniczna zblizała sie.Kiedy probowałem zjechac jej z drogi, to uderzyła w moj przod.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.

Szamanka - Pią Wrz 29, 2006 10:12

Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku.
Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka.
Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy:
Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki.
Chłopak,pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki,
aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej słono-zwarzono-gorzki smak paraliżuje jego przełyk. To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta usmiecha się szczerze i szeroko:
I jak ci smakowało? Ten drink ma nazwę Zemsta za Loda.
:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Basiorek - Pią Wrz 29, 2006 21:16

Szamanka :zdziwko: :rotfl:
Basiorek - Sob Wrz 30, 2006 18:28

Ideał mężczyzny to 5 x ?:
1.?adny
2.?agodny
3.?okropnie bogaty
4.?ucciwy
5.no i oczywiscie "?ogoniasty"

:rotfl:

MajkeL - Sob Wrz 30, 2006 22:52

od Ad1-4 mogę ręczyć słowem, a Ad 5 ręcze avatarkiem ;)
Daleko nie trzeba szukać :hyhy: :D

Basiorek - Nie Paź 01, 2006 09:22

MajkeL :rotfl:
kobi - Nie Paź 01, 2006 14:43

Przychodzi Renata Beger do siedziby PiS i spotyka Lipińskiego.
- O! To Renata Beger. Co Pani tu robi?
- Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
- A powie Pani że załatwiamy stołki?
- A załatwiacie?
- No tak.
- Załatwiają!
- I miejsca na listach wyborczych dla rodziny.
- A załatwiacie?
- Załatwiamy.
- Załatwiają!
- I weksle spłacamy.
- I weksle spłacają!
Prawo i Sprawiedliwość. Jak mówią tak robią!

Anula - Sro Paź 04, 2006 12:22

Szamanka,
padam na kolana ze śmiechu, rewelacja :rotfl:

Titanic - Czw Paź 05, 2006 12:26


Basiorek - Pią Paź 06, 2006 21:41

stare :P kiedyś te dowcipy dotyczyły zawodniczek z NRD :)
lisza - Sob Paź 07, 2006 02:10

:D :rekin:
Dorothea - Pią Paź 13, 2006 08:43

Pewien informatyk poszedł na ryby.Złapał złotą rybke, ktora obiecała spełnic tradycyjnie trzy rzyczenia, informatyk mowi:
-Żeby był pokoj na swiecie.
Rybka mowi:
-Za trudne.
-No to aby Windows sie nie zacinał.
Ryba na to:
-To juz niech bedzie ten pokoj na swiecie

MajkeL - Pią Paź 13, 2006 11:43

Dorothea,
:rotfl:

Dorotka - Czw Paź 19, 2006 08:32

Zaklady miesne. Ubojnia bydła. Stoja dwie krowy - w tym blondynka:
- Jestem Mucka, czesc.
- Krasula.
- Pierwszy raz tutaj?
- Nie, kurna, drugi.

siedzą 3 żółwie i zabierają sie do flaszki. Jeden mówi:
-wiecie co mało tej wódki nas trzech flaszka jedna-przydałoby sie dokupić!!!
myślą, myślą,aż wymyślili,że do monopolowego pójdzie najmłodszy po jeszcze jedną butelkę
Miną rok-potem dwa, dochodzi trzeci nagle jeden z nich mówi
-wiecie co zanim on wróci to chodźmy obalimy tą flaszkę------a tu nagle z za krzaków
-BO NIE PÓJDę!!!

On siedzi przed komputerem w swoim pokoju w południowej Polsce.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju w północnowschodniej Polsce.
rozmawiają przez GG.
ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spoktali się w realu?"
ONA: "To przyjedz do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"

Admike - Czw Paź 19, 2006 13:09

Rzecz dzieje się w Gliwicach. Wsiada kangur do tramwaju,wysiada kilka przystanków dalej a z brzucha mu wszytskie bebechy wychodzą.Przechodnie pytaja:
-te,kangur,co ci się stało??
-torba mi ukradli...

asik - Czw Paź 19, 2006 14:13

Admike, hardkorowy:>
De_Luca - Pon Lis 20, 2006 20:45

Język niemiecki jest stosunkowo łatwy. Osoba obznajomiona z łaciną oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez większych trudności. Tak
w każdym razie twierdzą wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji...

Następnie zaczyna się odmiana przez wszystkie der, des, den, dem, die, po czym słyszymy, że wszystko to tłumaczy się w sposób logiczny. Czyli jest łatwe. Nieprawdaż?

Na początek, kupujemy podręcznik do niemieckiego. Oto na przykład przepięknie wydana, opublikowana w Dortmundzie, oprawiona w płótno książka, opowiadająca o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch Hottentotten).
Książka mówi o tym, iż kangury (Beutelratten) są chwytane i zamykane w klatkach (Koffer) krytych plecionką (Lattengitter). Klatki te nazywają się po niemiecku „klatki z plecionki" (Lattengitterkoffer) zaś jeśli w środku jest kangur, całość nazywa się: Beutelrattenlattengitterkoffer.

Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymują mordercę (Attent?¤ter), oskarżonego o zabójstwo matki (Mutter), oczywiście hotentockiej matki (Hottentottenmutter), a na dodatek matki głupka i jąkały (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie się Hottentottenstottertrottelmutter, zaś jej zabójca nazywa się Hottentottenstottertrottelmutterattent?¤ter.

Policja umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz więźniowi udaje się uciec. Natychmiast rozpoczynają się poszukiwania.

Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzycząc:

Złapałem zabójcę! (Attent?¤ter).

Tak? Jakiego zabójcę? - Pyta wódz.
Beutelrattenlattengitterkofferattent?¤ter, - odpowiada wojownik.
Jak to? Zabójcę, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta Hotentocki wódz.

To znaczy, - odpowiada tubylec, - Hottentottenstottertrottelmutterattent?¤ter (zabójca hotentockiej matki głupiego i jąkającego się syna).
- Ależ oczywiście, - rzecze wódz Hotentotów. - Mogłeś przecież od razu powiedzieć, że schwytałeś
Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferattent?¤ter!
Jak więc widać, niemiecki jest łatwym i przyjemnym językiem...
...und es ist nicht alles gold was gl?¤nzt

Szamanka - Pon Lis 20, 2006 21:29

De_Luca :rotfl: :rotfl: :rotfl:


alem sie usmiala z tych hotterow :rotfl: :rotfl:

Dorothea - Wto Lis 21, 2006 10:20

Maz schował sie w łazience wykrecił numer do swojej zony i zmienionym głosem mowi:
-Kocham Cie i mam na ciebe ochote
po czym sie rozłaczył, wychodzi z łazienki i pyta:
-kto dzwonił?
na co zona, a nikt tylko Kryska chciala pozyczyc melakser

MajkeL - Wto Lis 21, 2006 10:56

> On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma włączone GG.

> Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w
> północnowschodniej Polsce. Ma włączone GG.

> ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
> ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
> ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spoktali się w realu?"
> ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
> ON: "Jaki?"
> ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"...

darkenstein - Wto Lis 28, 2006 00:58

Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę.

Pierwsza mówi:- Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają,co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone straszne.
Na to druga:- Pani to jeszcze nic wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy a do drugiej młoda para jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy a słyszę: "Jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi". Pani SZK?O ŻR?, SZK?O ŻR?...

darkenstein - Wto Lis 28, 2006 00:59

Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz zaaferowany, nie wie co powiedzieć i biegnie do ministrantów i pyta:
- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?
- Po Snickersie...

MajkeL - Sro Gru 06, 2006 11:01

Wieczorem v-ce premier Lepper zmęczony dniem pracy przechodził obok pokoju Klubu Poselskiego Samoobrony. Do jego uszu doszły dźwięki głośnej muzyki dobiegającej za zamkniętych drzwi. Zdecydowanym ruchem otworzył je i wszedł do środka. Dobrą chwilę przyzwyczajał oczy do ciężkiej od dymu papierosowego atmosfery pokoju. Po chwili dostrzegł całą śmietankę swojej partii, wszędzie walały się puste butelki.

- Co to?! Pijaństwo w moim klubie na terenie sejmu!? Mało mamy jeszcze kłopotów?!

- A jest powód panie przewodniczący, jest powód - bełkotliwie odezwał się Filipek... - Koleżanka Lewandowska dostała okres.

- Aaa... - westchnienie ulgi wydarło się z premierowskiej piersi - to mi też polejcie.

Krzysio - Sro Gru 06, 2006 21:09

buahaha MajkeL, dobre :d
i jakie na czasie :D

Appo - Pon Gru 18, 2006 23:48

Z listy dyskusyjnej :

Pytanie: Mam pytanie, w zasadzie to prośbę. Podajcie mi, proszę, numery TPSA - takie, co np. oddzwaniają lub robią różne fajne cuda :-).

Odpowiedź:
999 - przyjeżdzają po dzwoniącego, wycieczka, atrakcje!
998 - zimny prysznic, uwaga na drzwi, mogą zostać uszkodzone!
997 - niespodzianka, naprawdę warto!
913 - absolutne fantastico, podajesz nazwisko, a oni podają numer!

Appo - Pon Gru 18, 2006 23:49

"Wczoraj sobie siedze, patrze przez okno i mnie mysl naszla, jak te dzieci sie moga bawic w piaskownicy przez caly dzien, bez alkoholu"
De_Luca - Wto Gru 19, 2006 10:05

Dzwoni telefon:
-Centralne Biuro Śledcze, słucham?
-Kciołem podać co Jontek Pipciuch Przepustnica chowie w stosie drewna marychuanem.
-Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agantów CBŚ.
Rozwalają stos drewna, każdy kawałek precyzyjnie rozszczepiają siekierką. ale narkotyków ani śladu. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami wchodzi do chałupy, odbiera.
-Hej Jontek, Stasek mówi. Byli u Ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
-Drzewa ci narąbali?
-A narąbali.
-Syćkiego nojlepszego we dniu urodzin, hej!

Szamanka - Sob Sty 06, 2007 14:56

Przychodzi facet do adwokata:
- Pamieta pan mecenasie ile milionow dolarow dostal koles,
ktory wytoczyl sprawe Marlboro za to, ze zachorowal na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiont.
- A ile dostal gosciu, ktory oskarzyl McDonaldsa, ze po
hamburgerach roztyl sie jak swinia?
- Noooo... kilkanascie.
- Ja tez chcialem wytoczyc sprawe...
- Komu?
- Polmosowi Lublin. Za te wszystkie brzydkie baby, ktore
przelecialem po Zolondkowej Gorzkiej...

dade - Sob Sty 06, 2007 15:13

przeklejone z Basha ( h t t p;//bash.org, p l )

Cytat:

<luca> znajomy mowi taki zajarany "mam <ciach> domene, az nie moglem uwierzyc, ze wolna jest!"
<luca> i pisze...
<luca> e-ksiarzki, p l


lub

Cytat:

<ozii> moj kot imprezowal wczoraj lepiej ode mnie...
<ozii> nie dosc ze dopiero wrocil do domu
<ozii> to teraz spojrzalem na niego a on siedzi pod choinka i rzyga...

Aither - Sob Sty 06, 2007 16:16

dade napisał/a:
<ozii> moj kot imprezowal wczoraj lepiej ode mnie...
<ozii> nie dosc ze dopiero wrocil do domu
<ozii> to teraz spojrzalem na niego a on siedzi pod choinka i rzyga...

hahaha dobre :) dlatego nie lubie kotow... bo rzygaja pod choinka :rotfl:

Dorothea - Pon Sty 08, 2007 14:26

Aither napisał/a:
dlatego nie lubie kotow... bo rzygaja pod choinka



buahahahahah

to moj kot chyba nie jest kotem bo nie rzyga

dade - Pon Sty 08, 2007 22:45

to wcale nie znaczy ze nie jest kotem , tylko że albo ma silną głowę, albo abstynent :).

Przyjdzie lato i znowu koty koło śmietnika będą drzeć swoje małe pyszczki... myślicie że one się skarżą? nie , one śpiewają jakieś kocie przeboje i krzyczą na współbratymców żeby jeszcze coś donieśli bo ciągle im mało :hyhy:

kobi - Pon Sty 08, 2007 23:09

Skoro mowa o kotach ;)


Prawa kociej fizyki


1. Prawo Kociej Inercji

Kot będzie dążył do pozostania w spoczynku, jeśli nie będzie na niego działać żadna zewnętrzna siła (jak na przykład otwieranie puszki z kocim jedzeniem
lub przebiegająca mysz).

2. Prawo Kociego Ruchu

Kot będzie się poruszał po linii prostej, chyba że zaistniał dobry powód do zmiany kierunku.

3. Prawo Kociego Magnetyzmu

Czarne ubrania przyciągają kocią sierść wprost proporcjonalnie do nasycenia czerni w materiałach, z jakich są zrobione.

4. Prawo Kociej Termodynamiki

Ciepło przepływa z cieplejszego do chłodniejszego ciała, za wyjątkiem kota, gdzie całe ciepło przepływa do kota.

5. Prawo Kociego Przeciągania

Kot wyciągnie się na długość proporcjonalną do długości drzemki, z której się właśnie przebudził.

6. Prawo Kociego Snu

Koty śpią z ludźmi, gdy tylko jest to możliwe, w pozycji tak niewygodnej dla ludzi, jak to tylko możliwe dla kota.

7. Prawo Kociej Długości

Kot może wydłużyć swoje ciało tak, by dosięgnąć do dowolnej krawędzi, która kryje cokolwiek ciekawego.

8. Prawo Kociego Przyspieszenia

Kot zwiększa swą prędkość ze stałym przyspieszeniem, aż będzie gotów, by się zatrzymać.

9. Prawo Obecności przy Stole

Kot będzie uczestniczył przy wszystkich posiłkach, jeśli tylko będzie podawane coś smacznego.

10. Prawo Oporności na Polecenia

Koci opór jest wprost proporcjonalny do ludzkiej chęci zmuszenia kota do czegokolwiek.

11. Pierwsze Prawo Zachowania Energii

Koty wiedzą, że energia nie może zostać stworzona lub zniszczona, tak więc zużywają tak mało energii, jak to tylko możliwe.

12. Drugie Prawo Zachowania Energii

Koty wiedzą również, że energia może być zachowana tylko poprzez długie drzemki.

13. Prawo Obserwacji Lodówki

Jeśli kot wystarczająco długo obserwuje lodówkę, w końcu pojawi się jakiś ktoś, który wyciągnie coś dobrego do jedzenia.

14. Prawo Przyciągania Elektrycznego Kocyka

Włącz elektryczny kocyk, a kot wskoczy na niego z prędkością zmierzającą do prędkości światła.

15. Prawo Losowego Poszukiwania Wygody

Kot zawsze będzie poszukiwał i zwykle przejmował od Ciebie najbardziej wygodne miejsce w dowolnym pomieszczeniu.

16. Prawo Zajętości Pudełek i Toreb

Wszystkie torby i pudełka w dowolnym pomieszczeniu będą zawierać w środku kota w najbliższej możliwej nanosekundzie.

17. Prawo Kociego Zakłopotania

Kocia irytacja zwiększa się wprost proporcjonalnie do jego zakłopotania i ilości ludzkiego śmiechu.

18. Prawo Konsumpcji Mleka

Kot wypije tyle mleka, ile sam waży, podniesione do kwadratu, tylko po to, by pokazać, że potrafi.

19. Prawo Wymiany Mebli

Kocia chęć do porysowania mebli jest wprost proporcjonalna do ich ceny.

20. Prawo Kociego Lądowania

Kot zawsze wyląduje w najbardziej miękkim miejscu, jak tylko jest to możliwe.

21. Prawo Wyporności Płynów

Kot zanurzony w mleku wyprze tyle, ile sam zajmuje, minus ilość spożytego mleka.

22. Prawo Kociego Zaciekawienia

Poziom kociego zaciekawienia jest odwrotnie proporcjonalny do ludzkich starań w próbach zwrócenia jego uwagi.

23. Prawo Odrzucenia Pigułki

Każda pigułka dana kotu ma wystarczającą energię potencjalną, by osiągnąć pierwszą prędkość kosmiczną.

24. Prawo Kociej Kompozycji

Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.

25. Prawo Kociej Nieoznaczoności

Iloczyn niepewności jednoczesnego poznania aspektów charakteru i zachowania kota jest tym większy, im większą ilość jedzenia spożywa.

26. Prawo Drzwi

Kot zawsze znajduje się po niewłaściwej stronie zamkniętych drzwi.

27. Prawo Dobrego Smaku

W wielkiej kupie dokumentów kot zawsze znajdzie ten jeden najważniejszy, jak istotna umowa czy akt własności mieszkania, i zacznie go jeść. Akurat ten.

28. Prawo Kociej Wredności

Kot zawsze używa swojej wrodzonej wredności i załatwia sie tam, dokąd trudno dotrzeć.

29. Zasada działania kociego perpetuum mobile

Przeprowadzono prace nad wykorzystaniem Kota jako nieskończonego źródła energii. Kot po przyczepieniu do jego grzbietu kanapki z masłem po zrzuceniu z
wysokości powinien wirować (z racji tego ze kanapka zawsze spadam masłem na dół, a kot na 4 łapy). Wyniki badań zostały utajnione przez Podpierdolimy I
Słońce z racji ich potencjalnego zagrożenia dla IV Rzeczpospolitej.

30. Zasada przyrostu i użycia pazura

Liczba pazurów zwiększa się wprost proporcjonalnie do wzrostu liczby kocich łap. Jeśli Kot ma schowane pazury, znaczy to, że nie zamierza ich użyć. Jeśli
kot pazury ma wysunięte, oznacza to, że zamierza. Długość pazura zwiększa się wraz z długością firanki.

31. Zasada kociej frustracji (prawo Murphy'ego)

Gdy tylko kot położy się na twoich kolanach, wyglądając na bezgranicznie szczęśliwego, zaraz poczujesz, że musisz iść do łazienki.

stasia - Czw Sty 11, 2007 01:54

blondynka dostala zaproszenie na bal kostiumowy... niestety nie zdazyla kupic kostiumu ,wiec wpadla na rewelacyjny pomysl!!!. rozebrala sie do naga i cala pomalowala sie na bialo!!! przekraczajac drzwi prowadzace na impreze,zaciekawiony chlopak podbija do niej i pyta-wiesz zawsze wiedzialem ,ze jestes kreatywna i tak myslalem ,ze bedziesz miala ciekawy pomysl na kostium,ale powiedz tak szczerze za co sie przebralas???? a blondynka w mgnieniu oka podniosla noge do gory i powiedziala-za dziure w zebie!!!! :kwiatek:
Admike - Czw Sty 11, 2007 08:07

Homoseksualista do przyjaciela:
- Kamilku oto pończochy dla ciebie...
- a po co mi one??
- idziemy zrobić napad na bank!
- w pończochach?? jakie to podniecające...

:rotfl: :D

dade - Czw Sty 11, 2007 10:23

ROTFL Stasia, no to sprawiłaś, że na kilka minut zapomniałem o szarej rzeczywistości :)
krystian - Nie Sty 14, 2007 21:13

Dwaj Rosjanie jada pociagiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalic.
Wywiazuje sie rozmowa.
- O, zdrastwuj. Kuda jediesz?
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
- O, charaszo. A ja jedu iz Nowosybirska w Maskwu...
... i spokojnie pala dalej, patrzac w zamysleniu przez okno. Po pewnej
chwili jeden z nich mówi z zachwytem w glosie.
- Wot, tiechnika!

tuchałowa - Pią Sty 26, 2007 20:26

- Jakich trzech słów nie chciałby usłyszeć żaden Polak od Romana Giertycha?
- " Dzień dobry, sąsiedzie."

Coyote - Sob Sty 27, 2007 15:07

Dwie opowieści dające do myślenia... ;)

Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów
trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi
mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc
Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i, zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem.
Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie:
Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie. I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd., aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 7 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika... Mama zemdlała...


I nastepny...


To twój pierwszy raz. Kiedy leżysz, twoje mięśnie naprężają się. Starasz się odwlec ten moment szukając jakiejś wymówki, ale on nie zwraca na to uwagi i zbliża się do Ciebie. Pyta się, czy się boisz, a Ty dzielnie potrząsasz swoją głową usiłując pokazać mu, że nie czujesz strachu. On ma więcej doświadczenia tak więc i tym razem jego palec trafił we właściwe miejsce. Dotyka Cię delikatnie a Ty drżysz - On jest delikatny, tak jak obiecał. Patrzy głęboko w Twoje oczy i mówi, abyś Mu zaufała - On robił to wiele razy. On uśmiecha się, podczas gdy Ty otwierasz się jeszcze bardziej dla niego. Zaczynasz błagać go, by się pośpieszył, ale on jest powolny, jakby starał się zadać Ci niewielki ból. On sięga coraz głębiej, naciska coraz mocniej ...... On patrzy na Ciebie i pyta, czy bardzo boli. Twoje oczy napłynęły łzami, ale bohatersko kiwasz głową prosząc, aby kontynuował... On sięga głębiej, potem wynurza się, ale Ty jesteś zbyt otępiała by czuć Go w sobie. Po kilku chwilach czujesz coś twardego, przylegającego do Ciebie i drążącego jeszcze bardziej... I koniec. Jesteś zadowolona, że masz to za sobą. On uśmiecha się do Ciebie tak, jakbyś była jego najbardziej upartym, ale jednocześnie najbardziej przyjemnym doświadczeniem. Uśmiechasz się i dziękujesz swojemu dentyście. W końcu był to Twój pierwszy raz, kiedy dentysta zakładał Ci wypełnienie...


I niech mi teraz ktoś powie, że nie miał żadnych skojarzeń ;)

Tonio - Pią Lut 02, 2007 12:51

Moj brat wczoraj przyszedl do mnie dumny jak paw i obwiescil ze wlasnie cos zrozumial:

Mickiewicz byl geniuszem i mial dar przewidywania:
Pisal:
"Na glowie kwietny ma wianek
w reku zielony badylek..."

I tym samym przewidzial pojawienie sie... h t t p;//w w w wielkipor.prv, p l]Sami zobaczcie czy ma dobre skojarzenia

:rotfl:

De_Luca - Czw Lut 15, 2007 06:42

Pewnego razu Kowalski wracając do domu zauważył, że u sąsiada Nowaka jest kort tenisowy, a na nim gra dwóch światowej sławy tenisistów. Zdziwiony postanowił zajrzeć do niego:
- Skąd to masz?
- A widzisz, bo znalazłem niedawno starą lampę, potarłem i wyłonił się dżin, więc wypowiedziałem życzenie i mam.
- A pożyczysz mi go?
- Nie ma sprawy, tylko musisz bardzo uważnie wypowiadać życzenie, bo ten dżin jest nieco przygłuchy.
Kowalski wziął lampę, poszedł do domu, a kiedy dżin się wyłonił, zbliżył się do niego i powiedział jak najwyraźniej potrafił:
- Jutro chcę mieć za oknem górę złota!
Rano wstaje, patrzy, a tam góra błota. Wkurzony biegnie do sąsiada:
- Poprosiłem o górę złota, a jest góra błota!
-A ty myślisz, że ja prosiłem o wielkiego tenisa?

Szamanka - Sro Mar 07, 2007 18:34

Pani mowi do Jasia
-Jasiu prosze do tablicy
-Spierd....( odpowiada Jas)
-Co powiedziales?-pyta nauczycielka
-Spierd...!!!
-Do dyrektora
-Nie pojde do niego bo mu smierdza nogi!
-Ach ty gowniarzu!
Nauczycielka wsciekla prowadzi Jasia do dyrektora.
-Panie dyrektorze ten gowniarz mowi do mnie zebym spierd...., a o panu, ze smierdza panu nogi
-Ach ty szczeniaku-krzyczy dyrektor-Dawaj numer telefonu do ojca
-Nie dam
-Dawaj!!
Po paru minutach udalo sie dyrektorowi wydusic od Jasia numer telefonu do jego ojca. Dzwonia...
Odzywa sie automatyczna sekretarka
" Tu kabinet pana Andrzeja Leppera.Prosimy zostawic wiadomosc.."
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nia, wreszcie nauczycielka pyta:
-No i co robimy, panie dyrektorze?
-Ja ide umyc nogi a pani niech spierd.....!!!!

Bot - Sro Mar 07, 2007 21:43

- Baco, a umiecie powiedzieć chrząszcz brzmi w trzcinie?
- A co mom nie umieć!
- No to mówcie.
- Robok burcy w trowie.

kobi - Pią Kwi 13, 2007 09:16

Porcja na dziś :)


Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
- Co powiesz o tej małpce, którą przysłałem Ci z Afryki?
- Jeżeli mam być szczera, to wole cielęcinę...



Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po
mieszkaniu i słyszy, że z kibla dochodzą jakieś straszne postękiwania. Myśli sobie: "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło". Gdy to już zrobiła z kibla słychać krzyk:
- O Boże! Ratunku!!!.
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
- Uff! Myślałem już, że mi oczy pękły.


W moim małżeństwie zawsze robię to, na co mam ochotę. Dzisiaj np. mam ochotę słuchać się swojej żony.


Żona wyjechała na dłużej.
- Fuj, kasza! - stwierdził mąż zajrzawszy pierwszego dnia w porze obiadu do lodówki.
Drugiego dnia: Fuj, kasza!
Trzeciego dnia: ?ał, kasza!

Anula - Pią Kwi 13, 2007 10:05

Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła mu palcem do tyłka prezerwatywę w taki sposób aby kawałek wystawał na zewnątrz.
Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili zaczyna myć tyłek i ...
Co....co to jest? Wyciąga z tyłka prezerwatywę...... Żona w tym czasie przygotowuje w kuchni śniadanie. Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
- Jak się wczoraj bawiłeś? Jak żyją Twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
- Koledzy? Ja już nie mam kolegów...

Drago - Wto Kwi 17, 2007 21:19

Parodia Naruto ;)
h t t p;//w w w youtube, c o m/watch?v=hks2aum4oZ4
"O matko! Maślanka z biedronki!" XD albo "Pospiesz sie zas*ańcu bo ci w du*e strzele pomarańcze" XD

kobi - Pią Kwi 20, 2007 09:09

- Tato, ty masz taki brzuch od piwa?!
- Nie, synku, DLA piwa.


Pewna para uprawiała miłość na leśnej polance. Nieoczekiwanie pojawia się niedźwiedź i mówi:
- Moi państwo, wybaczcie, ale czy nie wstyd wam zakłócać dostojeństwo, piękno i powagę tej wiekowej puszczy bezwstydnym aktem cielesnych żądz?
Cisza...
- Żartowałem. Posuńcie się, wchodzę w to!

Coyote - Nie Kwi 22, 2007 09:10

1. Idziesz spac o ósmej, wstajesz o dziewiatej rano. Ile godzin spałes?
2. Który z królów Polski stał do dołu nogami?
3. Rybak złowił leszcza o dł. 50 cm, głowa jego była dł. 10 cm, ogon 112 grzbietu. Ile ważył kilogramowy leszcz?
4. W jaki sposób witaja się papieże?
5. Jestes pilotem samolotu, w którym leci 75 osób. W ?odzi wysiadło 10 osób, a w Poznaniu 17. Ile pilot miał lat?
6. Przy dwóch rękach masz 10 palców. Ile palców jest u 10-ciu rak?
7. Czy stróż nocny dostanie rentę, gdy umrze w dzień?
8. Ile zwierzat Abel zabrał na Arkę?
9. Czym się mówi: rękami czy rękoma?
10. Kto zabił Kaina?
11. Jak się mówi; 3x3 jest czy sa szesc?
12. Który miesiac ma 28 dni?
13. Kiedy jestes w domu bez głowy?
14. Polski baran stoi na granicy polsko-czeskiej. Czyje będzie mleko?
15. Ile tuzin ma złotówek, a ile 50-cio złotówek?
16. W pokoju stoi lampa naftowa i swieca. Co najpierw zapalisz?
17. Z samolotu wyskoczyło 3 skoczków: I ważył 80kg, II - 100kg, III - 60kg. Kto był pierwszy na Ziemi?
18. Ile buraków wejdzie do litrowego słoika?
19. Na jakiej trabie nie można zagrac?
20. Co zrobił Sobieski po wstapieniu na tron?
21. Ile kroków stawia wróbel na min.?
22. pod jakim drzewem siedzi zajac gdy pada deszcz?
23. Jakich kamieni jest w morzu najwięcej?
24. Gdzie sa rzeki suche?
25. W którym miesiacu rodzi się najwięcej dzieci?
26. Dlaczego Napoleon nosił zielone szelki?
27. Jak można nazwać faceta, który zjadł mamę i tatę?
28. Co to jest: w dzien narzeka, w nocy pływa?
29. Co powinien robić w domu prawdziwy mężczyzna?
30. Jakie zęby pojawiaja się u ludzi najpózniej?
31. Dlaczego wrona siada na szczycie drzewa?
32. Dlaczego policjant wychodzi na patrol razem z psem?
33. Po co policjanci maja guziki na rękawach?
34. A dlaczego te guziki się błyszcza?
35. A dlaczego policjanci maja białe mankiety na rękawach?
36. Co to jest: niebieski jak smurf i zły jak Gargamel?
37. Z czego składa się pies policyjny?
38. Co to jest: czarne na czerwonym jedzie po zielonym?
39. Co spiewa słon idacy przez kładkę?
40. Jest 7 krasnoludków. Na stole leży 7 kubków mleka i 6 ogórków. Czego jeden z krasnoludków nie dostał?
41. Na płocie siedzi 10 wron. Mysliwi zastrzelili 7.reszta uciekła, ile zostało?
42. W autobusie jechało 70 osób, na pierwszym przystanku wysiadły 4. Na drugim wysiadło 20 i wsiadło 15. Na kolejnym przystanku wsiadło 7 osób. Na kolejnym przystanku wysiadło 12 a wsiadły 3, na następnym wsiadło 15 a wysiadły 4 osoby. Ile było przystanków?

ZA KAŻDA DOBRA ODPOWIEDZ POSTAW SOBIE 1 PUNKT, A ZA Z?A 0. PODLICZ PUNKTY I SPRAWDZ KIM JESTES 

1. - 1
2. Każdy.
3. 1 kg.
4. Jest tylko jeden papież.
5. Tyle co ty.
6. 50.
7. Po co mu renta po smierci?
8. Abel nie miał arki.
9. Ustami.
10. Nikt. Kain zabił Abla.
11. 3 x 3 = 9!
12. Każdy.
13. Kiedy wygladasz przez okno.
14. Barany nie daja mleka.
15. W obu przypadkach 12.
16. Zapałkę.
17. Adam i Ewa.
18. 0 - trzeba je włożyc.
19. Powietrznej.
20. Usiadł.
21. Wróbel skacze.
22. Mokrym.
23. Mokrych.
24. Na mapach.
25. W 9.
26. Żeby mu spodnie nie spadały.
27. Sierota.
28. Szczęka tesciowej.
29. Nic.
30. Sztuczne.
31. Bo wyżej nie może.
32. Co dwie głowy to nie jedna.
33. Żeby nie wycierali nosa.
34. Bo i tak wycieraja.
35. Jak już wycieraja, to niech będzie higienicznie.
36. Policjant.
37. Ze smyczy prowadzacej i psa własciwego.
38. Murzyn na Jawie jezdzi po trawie.
39. Motylem jestem.
40. (...).
41. 7.
42. 5.

PUNKTY

33 - 42 pkt geniusz
22 - 32 pkt inteligentny
18 - 21 pkt półinteligentny
14 - 17pkt absolutny kretyn
9 - 13 pkt skonczony idiota
0 - 8 pkt jednostka nie nadajaca się do samodzielnego myslenia

Aisha Yildirim - Sro Kwi 25, 2007 13:35

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że
Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń,
to się dał wmanewrować. Ale, że <ciach> Miodek, to się nie
spodziewałem!!!! - wrzasnął miś rozbijając
garnek o ścianę....

Coyote - Sro Kwi 25, 2007 16:50

Aisha Yildirim napisał/a:
Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że
Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń,
to się dał wmanewrować. Ale, że <ciach> Miodek, to się nie
spodziewałem!!!! - wrzasnął miś rozbijając
garnek o ścianę....


Dobre dobre :P Ulałem się :P :rotfl:

Szamanka - Wto Maj 08, 2007 16:58

- Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w d..ę!
- Nie bój się, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież od lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Ku***, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją! Tylko: 'tabletka' i 'tabletka'.

Anula - Wto Maj 08, 2007 17:04

Przychodzi góralka do matki i mówi:
> -Mamuś poradz mi jak chłopa wyrwać jaki on ma być???
> -Córko przede syćkim to ma być łoscędny, troche psygłupi i
nierusany...
> Za pare dni córka wpada do domu i krzyczy do matki:
> -Mamuś mam chłopa idealnego mój ci on bedzie...Byłam z nim w Hotelu
na
> trasie..
> -I co - pyta matka..??
> - No i jak weszli my do pokoju to stały dwa łóżka on mówi złączymy
oba
> co by z dwóch nie korzystać -
> - No to łoscędny- mówi matka-a psygłupi trocheś?
> -Mamuś psygłupi bo poduszke zamiast pod głowe pod tyłek mi
podłożył...
> -A nierusany??-pyta matka
> -Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku!!!

Coyote - Wto Maj 15, 2007 15:53

Gdyby mężczyźni rządzili światem

Co by sie stało gdyby męzczyzni naprawde rzadzili swiatem ?

1. Święto Kobiet 8 marca zostałoby przeniesione na 29.02 (raz na cztery lata idzie to znieść)
2. Krawata można nie wiązać, rozporka nie zapinać
3. Operacja powiększenia piersi byłaby refundowana przez NFZ
4. Wszystkie kobiety miałyby to samo imię - dla uproszczenia
5. Wszystkie kobiety miałyby alergię na złoto, futra i drogie kamienie
6. W pracy chłopak który najlepiej gra w Quake automatycznie byłby wybierany na kierownika
7. Każdy telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach rozmowy
8. Uważne wpatrywanie się w kobiecy biust na pierwszej randce byłby odbierany jako miłosne wyznanie
9. Za jazdę lewym pasem 60km/h rozstrzeliwano by na miejscu
10. Przewracanie kopniakiem stolika z szachami, warcabami lub grą monopol automatycznie oznaczałoby zwycięstwo
11. Na początku każdego wydania wiadomości prowadzący opowiadałby najnowsze sprośne kawały
12. Wynaleziono by skarpetki, które by istniały tylko w parach. Pozostawione w różnych miejscach podpełzałyby energicznie do siebie
13. Bikini byłoby najlepszym ubraniem bizneswomen. I nie bizneswomen też
14. Kobiety miałyby okres raz do roku - podczas otwarcia sezonu na ryby...

Grand - Wto Maj 15, 2007 16:04

DAGFEN napisał/a:
14. Kobiety miałyby okres raz do roku - podczas otwarcia sezonu na ryby...

:rotfl: to jest dobre :D

nemo1125 - Sro Maj 16, 2007 00:28

DAGFEN napisał/a:

7. Każdy telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach rozmowy
9. Za jazdę lewym pasem 60km/h rozstrzeliwano by na miejscu

Mnie podobają się te dwa :]

Aisha Yildirim - Czw Maj 24, 2007 11:55

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach
nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych
kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z
Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym
miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej
wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno
i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś k***a wymyślił....

Aisha Yildirim - Czw Maj 24, 2007 11:57

o wędkarza podchodzi facet i mówi:
- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wnerwiał...

Coyote - Nie Maj 27, 2007 11:04

Bal przebierancow w przedszkolu.
Wszystkie dzieci poprzebierane za indian, ksiezniczki i takie tam bzdety.
Tylko Jasio inaczej... Zalozyl czerwone spodenki, czerwony golf i czapeczke, a cale usta wypelnione ma majonezem. Wogole to pysk tez ma tym majonezem wyciorany. Przedszkolanka przyglada sie Jasiowi i w koncu zagaduje:
-Jasiu jaki masz ladny golfik.
Jasiu na to:
-yhyh
-Jasiu, a jakie masz ladne czerwone spodenki.
-yhyh
-Jasiu i wogole czapeczke tez masz bardzo ladna.
-yhyh
-Ale powiedz mi Jasiu za co ty sie przebrales??
Na to Jasio sciska rekami poliki, wyp....la caly majonez w twarz przedszkolanki i mowi:
-Za syfa.

Aisha Yildirim - Wto Maj 29, 2007 10:43

Adam z Ewą kiedy po raz pierwszy poczuli wolę Bożą poszli w krzaki.
Po jakimś czasie, Adam wyskakuje z krzków tak uradowany, że Stwórca zainteresował się tym zachowaniem i pyta:
- Co ci sprawiło taką radość Adamie?
- To co robiłem tam z Ewą! To jest przyjemniejsze od jedzenia!
- Cieszę się, że tak to odczuwasz.
- Mam takie pytanie z tym związane - nieśmiało zagaja Adam.
- Pytaj zatem.
- Dlaczego tworząc mnie dałeś mi trzydzieści dwa zęby, a tylko jednego penisa? Jestem za tym żeby było odwrotnie!
- Chcesz zamiany? Wiesz, że potrafię wszystko!
Tylko sobie znanym sposobem, Stwórca w mgnieniu oka zostawił Adamowi tylko
jeden ząb i wyposażył w trzydzieści dwa penisy.
Adamowi aż się nogi ugięły pod ciężarem takiej ilości wystających w różne strony penisów.
Delikatnie ogarnął je wszystkie ręką dla sprawdzenia czy nie śni i niepewnym krokiem, szeroko stąpając chciał się oddalić w krzaki gdy usłyszał głos:
- Dokąd chcesz iść Adamie? Nie powiedziałeś mi jeszcze czy chcesz mieć trzydzieści dwa worki po dwa jajka czy jeden z sześćdziesięcioma czterema?

Szamanka - Pią Lip 06, 2007 20:46

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"(...)".
"Co powiedziałeś tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... duduś" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest duduś" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a cojedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce...."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee...dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
"(...)!!!! POWIEDZIA?EM (...)!!!!!!!!

kobi - Nie Lip 15, 2007 10:22

Dwóch facetów stoi w pasiastych kurtkach, w pasiastych spodniach i pasiaste czapeczki na głowie. Ręce skute kajdankami. Jeden mówi do drugiego:
- Jak wstępowałem to obiecałeś tylko krawat w paski.


Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie (...) z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.


Przychodzi facet do apteki i mówi:
- Poproszę lekarstwo na zachłanność. Tylko dużo, dużo, dużo!


Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Lej mi dopóki nie padnę, dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę na blacie i mówi:
- Lej dopóki nie padnę, dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu znowu przychodzi do tego samego baru i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? – pyta barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem.

Admike - Sro Lip 18, 2007 14:43

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny.
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia.
Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
Hm, właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie tak jest świetnie - odpowiada mąż - ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin - do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył.
- A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Pierd*lisz? 35 lat i wierzycie w dżina?!



Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich rozstrzelać.



Prezydent:
Czasem rano budzę się ze strachem. A czasem jej nie budzę
(rozwaliło mnie heheheheheh)



Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzyś. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje...


Kwaśniewski pokazał, jak należy rządzić,
Jaruzelski pokazał, jak nie należy rządzić,
Wałęsa pokazał, że każdy [beeep] moze rządzić,
Kaczyński pokazał, że nie każdy...


Idzie facet ulica i co chwila spluwa z obrzydzeniem na chodnik, mowiac "Pier...lony Matiz!". Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwage, ze za takie spluwanie moze byc mandacik. Facet przeprasza i idzie dalej. Jednak za rogiem budynku, znowu spluwa "Tfu, pier..lony Matiz!". Policjant to zauwazyl, podchodzi i pyta:
- Wyjasni mi pan o co panu chodzi, czy pisac mandacik?
- Widzi pan, panie wladzo, jestem kierowca Tira. Zdarzylo mi sie, ze na skrzyzowaniu zepsul mi sie ciagnik. Zatarasowalem cale skrzyzowanie, korek sie zrobil, do serwisu nie moglem sie dodzwonic, a tu podchodzi do mnie facet i mowi, ze on mnie zholuje na pobocze. Pytam "To jaki masz pan samochod?". A on na to, ze Matiza. Rozesmialem mu sie w twarz i powiedzialem, ze jak mu sie uda mnie zholowac, to mu laske zrobie.
- No i co? - Pyta policjant.
- Tfu, pier...lony Matiz!


Wchodzi Lepper do biura poselskiego, patrzy, a tam woda sie leje, poslowie niektorzy juz w sztok pijani, ogorki na stole, a wszyscy szczesliwi.
Endrju wkurzony:
- To jak to, notowania leca na pysk, afera goni afere, a wy tu swietujecie? Co sie stalo?
- Iksinska dostala okresu.
Lepper, po chwili:
- A to i mi polejcie.


Pierdnął Polak na emigracji uczący się języków i mówi:
"Ale miałem farta":)


Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...


- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablice
- Nie
- Jasiu wytrzyj
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce
- Przez ten czas nauczycielka pyta się dzieci:
- Kochane dzieci co byscie napisali na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!


-Czym sie rozni kobieta od komara?
-Komar jak ssie to nie trzeba go glaskać po głowie


A Polish man moved to the Ireland and married a Cork girl.
Although his English was Far from perfect, they got along very well
Until one day he rushed in a lawyer's office and asked him if he could
arrange a divorce For him.
The lawyer said getting a divorce would Depend on the circumstances,
and asked him The following questions:

Have you any grounds?
Yes, an acre and half and nice little home.
No, I mean what is the foundation of this case?
It made of concrete.
I don't think you understand. Does either of you have a real grudge?
No, we have carport, and not need one.
I mean, how are your relations?
All my relations still in Poland.
Is there infidelity in your marriage?
We have hi-fidelity stereo and good DVD player.
Does your wife beat you up?
No, I always up before her.
Is your wife a nagger?
No, she white.
Why do you want this divorce?
She going to kill me.
What makes you think that?
I got proof.
What kind of proof?
She going to poison me. She buy a bottle at pharmacy and put on Shelf
in bathroom. I can read, and it say:
"Polish Remover."
hahahaha:)



Żona do męża :
- Ach, jaki piękny dzień, aż się chce odetchnąć pełną piersią!
- Trudno, oddychaj tym, co masz.


Wiesz jaka jest roznica miedzy Polakiem a ET ?

- ET mowil po angielsku .
- mial swoj rower .
- i chcial do domu .

Pojechal dresiarz do Paryza, wraca i opowiada swemu kumplowi, jak tam bylo. Mowi: Wiesz co, Wiechu, ide, patrze, a tu wielki plac! Patrze na lewo... oc.ujec mozna! Patrze na prawo...o ja cie pi.rdole! Patrze przed siebie...o zez ku.wa mac! Wiechu na to:
Wiesz, Bodziu, ja to Cie podziwiam za wybitna pamiec do detali!!!


Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:
- Piłeś?
- No coś ty, ani kropelki.
- Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. Piłeś?
- Nie piłem.
- Powiedz Gibraltar.
- Piłem


Mąż budzi żonę w nocy:
-Kochanie, obudz sie - mam dla ciebie tabletkę na ból glowy.
-Odczep się, przeciez mnie nic nie boli.
-Ha, mam cie!


Dwóch kolegów wychodzi z pracy.Jeden pyta drugiego:
-Ty Stefan, wiesz jak sie nazywa zupa z wielu kur?
-Nie mam pojecia.
-Rosól s kur wielu!
Stefanowi sie spodobalo i postanowil podzielic sie z szefem. Nastepnego dnia
w pracy:
-Szefie! Wie szef jak sie nazywa zupa z wielu kur?
-Nie wiem.
-Rosól ty chu..!



Tomek bawił sie klockami a tu przyszła mama i spuściła wodę...

nemo1125 - Sro Sie 01, 2007 22:17

Synek mówi do tatusia:
- Całowałem się z dziewczyną!
- I co mówiła?
- Nie słyszałem, bo uszy mi zatkała udami.

nemo1125 - Sro Sie 01, 2007 22:18

Nad rzeka siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższa chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod woda w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie trochę...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę...
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, k****, WYPUŚć POWIETRZE !!!

Admike - Pią Sie 03, 2007 08:29

Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego.
Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na
wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i
niemożliwą pozycję.

Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu
płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona,
jeszcze trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu
rodzicowi i mówi:
- Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole
historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko
wytłumaczyć, co to jest NAJE?D?CA!

Szamanka - Nie Sie 19, 2007 21:03

Diabeł zwołał Polaka, Ruska i Niemca i mówi: - Każdy z was dostanie do tresury małego pieska i zostanie z nim zamknięty w pokoju. Za miesiąc wrócę i sprawdzę, jak wam poszło. Ten kto najlepiej wytresuje pieska dostanie bogactwa jakie sobie tylko wymarzy... Po miesiącu wraca i sprawdza: Wchodzi do Niemca, a ten sadza pieska przy perkusji, a piesek odwala na niej solówkę jakiej jeszcze świat nie widział. Wchodzi do Ruska, ten daje pieskowi harmoszkę, a ten jak nie zacznie grać i wywijać kozaczoki. Wchodzi do Polaka, a on siedzi w kącie a w drugim kącie siedzi trzęsący się i wychudzony piesek. Diabeł pyta zaskoczony: - Ej Polak! Wytresowałeś psa? - Wytresowałem... - No to pokaż co on potrafi...! Polak spokojnie wyciąga jabłko z kieszeni i zaczyna je wolno wycierać. Piesek patrzy na niego i trzęsącym się głosem mówi: - Daj gryza ... Krzysiu...!!!
trunks - Nie Sie 19, 2007 21:22

ten kawał jest antypolski :looka:
Szamanka - Nie Sie 19, 2007 21:35

antypolski?

tzn?

bo nie za bardzo rozumie.....

trunks - Nie Sie 19, 2007 21:37

no jak przeciez Polak głodzi biednego pieska :oczami:
Szamanka - Nie Sie 19, 2007 21:41

a Niemiec i Rus zmuszaja go do czynow " ekstremalnych"
trunks - Nie Sie 19, 2007 22:30

hehe no tak ale mu sie krzywda nie dzieje, moze nawet mu sie to podoba :)
Bot - Pon Sie 20, 2007 07:38

:offtopic:
kobi - Pon Sie 20, 2007 07:54

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już
trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa kanonicznego, sama pani
rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas jestem... hm...
niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za
niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i
poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie
inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy
szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji.
Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał, awans miał
w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał
sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki,
rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało
pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PiS'u. Co wtorek wieczorem przychodził
do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał,
jak będzie fantastycznie kiedy się weźmie do rzeczy...

trunks - Pon Sie 20, 2007 10:53

haha dobre :)
Szamanka - Pon Sie 20, 2007 11:14

kobi-extraa!!! :rotfl: :super:
espi - Pią Sie 31, 2007 01:16

Leży w lodówce na półce dziesięć kurzych jaj w rzędzie.
Pierwsze jajko trąca łokciem drugie:
- Nie podoba mi się to dziesiąte! Całkowity brak kultury, punk jakiś!
U mnie ma przerąbane! Powiedz temu palantowi, że my tu wszyscy jedna
drużyna!
Drugie do trzeciego:
- Słuchaj, pierwsze kazało przekazać, że dziesiąte nie pasuje do
naszej drużyny. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Trzecie - czwartemu, czwarte - piątemu, piate - szóstemu, szóste -
siódmemu, siódme - ósmemu, wszystkie już wzburzone. Ósme -
dziewiątemu:
- Kolego, przekaż temu palantowi, że wszyscy powinniśmy być razem!
Dziewiąte trąca łokciem dziesiąte:
- Wiesz, miły... Nie pasujesz do naszego kolektywu. W nas jest duch
współpracy, taki "BuilDing Team" można powiedzieć... Jesteśmy jedną
rodziną, współpracujemy ze sobą, powinniśmy trzymać się razem...A Ty z
tą swoją niepotrzebnie wyróżniającą się fizjonomią...
Dziesiąty:
- Ile można! Powtarzam już setny raz! Ile można! Jestem KIWI, KIWI, JA
JESTEM k...a KIWIIIII !!!!

:rotfl:

Tom@k - Sob Wrz 01, 2007 13:53

moze cos z polityce, bardzo aktualne na dzis :D

Jaki jest szczyt chamstwa?
- Zagłosować na PiS i wyemigrować.....

kobi - Sob Wrz 01, 2007 14:16

A jaki jest szczyt głupoty?

Zagłosować na PiS i zostać :P

Tom@k - Sob Wrz 01, 2007 20:39

dobra, to nie moge byc gorszy ;)

a szczyt chamstwa i glupoty?
-Polak mieszkajacy za granica, glosujacy na PiS...

Szamanka - Nie Wrz 02, 2007 11:01

Tomek napisal
Cytat:
a szczyt chamstwa i glupoty?
-Polak mieszkajacy za granica, glosujacy na PiS...
:rotfl: :rotfl:

zwa jak zwa, bede kim bede....glosuje na PiS :D

trunks - Nie Wrz 02, 2007 14:00

Szamanka napisał/a:
zwa jak zwa, bede kim bede....glosuje na PiS


nieee dlaczegooo ??

nemo1125 - Nie Wrz 02, 2007 20:37

Złośliwa jest ;)
kobi - Pon Wrz 03, 2007 14:18

Skoro dowcipkujemy o polityce, to może coś jeszcze:



Premier poinformował, że dzięki rządom PiS polska gospodarka zrobiła wielki krok naprzód, choć jeszcze niedawno, za rządów opozycji, stała na skraju przepaści.


- Do wyższych celi zostałem stworzony - pomyślał ?yżwiński masując głowę...


- Co wpisuje w rubryce "zawód" nasz premier?
- Kaczmarek.


Policja drogowa zatrzymała Posła na Sejm do rutynowej kontroli. Poseł był trzeźwy. Prokuratura bada przyczyny...


Jarosław K. podsumowuje swoje rządy:
- Zapowiedziałem CBŚ. Jest CBŚ. Zapowiedziałem CBA. Jest CBA. Zapowiadam: CDN...


- A słyszałeś o tym pocisku w Ministerstwie Rolnictwa?
- Tak, to podobno jakiś pomysł PiSu wypalił...

vkimi - Pon Wrz 03, 2007 14:56

Kiedy Jacek z Plackiem alias Lech z Jarkiem ukradli już księżyc, na
ich drodze stanęła czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli
już wtedy, że świadków przestępstwa trzeba się pozbywać. Nie mieli
tyle odwagi, by zabić. Dlatego Lech wziął czarownicę a Jarosław kota.

mefkm - Sro Wrz 05, 2007 19:19

Przychodzi ginekolog do neurologa w poradni

- Jędruś mówię Ci coś niesamowitego. Mam pacjentkę w gabinecie co ma łechtaczkę jak arbuz..

Neurolog:- Co ty niemożliwe

- No choć zobacz

- Nie mam czasu mam pełno pacjentów.

- No chodź na chwilę

Idą do gabinetu ginekologa, a tam pacjentka leży na fotelu, ale na oko neurologa łechtaczka całkiem normalna:

- no przecież normalna

Ginekolog:

- No, ale spróbuj....... :)

mefkm - Sro Wrz 05, 2007 19:24

Kanadyjczyk je sobie spokojnie sniadanie (chleb z marmolada i cos tam
jeszcze). Przysiada sie do niego zujacy gume Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie caly chleb? - pyta Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko srodek. Skórki odkrawamy, zbieramy do specjalnych
pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy
do Kanady. - stwierdza pogardliwie Amerykanin zujac swoja gume. Kanadyczyk
spokojnie kontynuuje konsumpcje porannego posilku.
- A marmolade jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko swieze owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy
do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dzem i
sprzedajemy do Kanady. - puentuje pytanie Amerykanin zujac gume.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta nagle Kanadyjczyk.
- No, oczywiscie.
- A z prezerwatywami co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do
recyklingu, przerabiamy na gume do zucia i sprzedajemy do USA.

mefkm - Sro Wrz 05, 2007 19:49

Do Somalii przyjechal sw. Mikolaj. Chodzi po ulicach i pyta:
- Dlaczego te dzieci sa takie chude?
- Bo nie jedza.
- Nie jedza? To nie dostana prezentów!

Coyote - Sro Wrz 05, 2007 20:51

"W sredniowieczu maz mial prawo karcenia zony. W XIV wieku zostalo ono ograniczone. Nie mogl jej karcic nozem ani lancuchem"

To z Histy :P ale kretyńskie :P

mefkm - Czw Wrz 06, 2007 06:07

Coyote napisał/a:
"W sredniowieczu maz mial prawo karcenia zony. W XIV wieku zostalo ono ograniczone. Nie mogl jej karcic nozem ani lancuchem"

To z Histy :P ale kretyńskie :P



no czemu - mozna powiedziec smialo, ze człowiek stawał sie coraz łagodniejszy wobec kobiety, heh

kobi - Pią Wrz 07, 2007 07:28

Rok 2012. Armia odrodzonego imperium rosyjskiego podbiła już prawie całą Europę.
Ostatnie niedobitki NATO rozpaczliwie bronią się na Skale Gibraltarskiej.
Generalissimus Putin podchodzi do ogromnej mapy kontynentu i z dumą spogląda na swoje zdobycze.
- Wszystko moje! - mruczy z zadowoleniem. Nagle jego uwagę przykuwa niewielka żółta plamka w Nadwiślańskim Kraju. Zadowolenie generalissimusa w mgnieniu oka zmienia się we wściekłość.
- Co to jest! - cedzi ze złości poczerwieniały Putin.
Cały sztab generalny zamarł strwożony w bezruchu. Nikt nie ośmielił się przerwać tej złowieszczej ciszy.
- Co to q....wa jest! - wrzasną Putin.
Na te słowa wystąpił głównodowodzący marszałek i bijąc wiernopoddańcze pokłony z duszą na ramieniu odpowiedział:
- Wybaczcie wasza dostojność, to ci Wietnamczycy ciągle nie dają się przepędzić z warszawskiego Stadionu.



Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piąty dzień nie mogą
sformułować żądań.



W małym miasteczku na Smoleńszczyżnie zatrzymał się na odpoczynek pułk gwardyjski.
Pierwszego wieczoru oficerowie wypili cały zapas alkoholu, zgwałcili miejscowe kobiety i pobili mężczyzn. Drugiego dnia zrujnowali karczmarza, zgwałcili mężczyzn i pobili kobiety.
Trzeciej nocy złupili wszystkich "samogonszczikow" i poszli do stajen i obór.
Na czwarty dzień do pułku dojechał porucznik Rżewski i zaczęły się hulanki.



Włamywacz skarży się koledze:
- Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a
on mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie
pokazywał.
- No to jednak miałeś szczęście!
- Szczęście? Policzył sobie 300 zł za poradę!



Jedną z niewyjaśnionych tajemnic tego świata jest to, w jaki sposób 6 czekoladek może zmienić się w 6 kilogramów nadwagi u kobiety.

Bot - Pią Wrz 07, 2007 15:06

vkimi, :rotfl: :rotfl:



MacSen - Sro Wrz 12, 2007 17:03

Był sobie bardzo znany i bogaty rycerz. Ani pieniądze ani sława, jak to powszechnie wiadomo szczęścia nie dają. I tak, bohater naszego dowcipu nie był szczęśliwy. Postanowił pewnego dnia owo "szczęście" znaleźć. Kupił sobie kijek od mopa, zawiesił nań worek (treningowy), paczkę malborasow i wyruszył w świat. Szedł, szedł, aż doszedł do rozdroża czy jak kto woli rozstaju dróg. Jedna droga idzie w prawo druga w lewo. Pośrodku chatka... Bohater naszego dowcipu, słynny i bogaty rycerz, wszedł do słynnej chatki która w każdym dowcipie o walecznych rycerzach powinna się pojawić. Rycerz wchodzi do chatki gdzie czeka na niego stara babunia.

- Witaj stara babuniu - mówi rycerz.

- Witaj wędrowcze.

- Szukam, stara babuniu szczęścia czy możesz mi powiedzieć w która stronę mam iść.

- Jeśli pójdziesz w prawo - odpowiada babunia - znajdziesz szczęście. Po prawej bowiem stronie mojej chatki idzie droga do ogromnego zamku, w zamku mieszka prześliczna księżniczka, za****sta (...), przysięgam. Możesz się z nią ożenić. Jej ojciec - król jest już starym dziadkiem niedługo odejdzie z tego świata a jak wykituje ty odziedziczysz jego majątek. Mówię ci stary. Jak pójdziesz w prawo będziesz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeśli zaś pójdziesz w lewo - ciągnie stara babunia - to Cię POJ.....

Rycerz zdębiał, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć ze szczęście może być tak blisko w końcu stwierdził ze stara babunia go pod****ala ..a o oto co sobie pomyślał..

- Kur.. to musi być podpierdułka, jakiś kit. Nie wierzę w te bzdury, chromolę to, idę w lewo raz kozie śmierć! I poszedł w lewo. Po kilku godzinach szybkiego marszu doszedł do wielkiej rzeki. W rzece stał wieki smok. Olbrzymia bestia z pięcioma głowami. Jak, kur.., rycerz nie wyskoczy. Jak nie zaczyna odrąbywać kolejno głów: pierwszej, drugiej , trzeciej. Wyciaga sztylet, wbija go w sam środek serca wielkiego smoczyska. Na to bestia się wyrywa i krzyczy: POJ..... CIę!? JA TU KUR.. TYLKO WODE PIJę.

_____________________________________________________________________

Dzien kobiet a tu jeden z podwladnych przynosi swoiemu kierownikowi

(mezczyznie) kwiaty. Na to kierownik zdumiony:

- Co pan przecie? to dzien Kobiet.

- No wiem ale pomyslalem ze przyniose bo z pana taka ****a

_______________________________________________________________


Po dlugiej upojnej nocy on zauwazyl na jej stoliku przy nocnej lampie

zdjecie faceta. Zaczal sie niepokoic. -Czy to jest twoj maz? - nerwowo

zapytal

* Nie gluptasie - odpowiedziala przytulajac sie do niego.

* Czy to twoj chlopak? - konynuowal

* Nie cos ty - odpowiedziala

* Czy to twoj ojciec lub brat? - pytal

* Nie nie nie - odpowiedziala delikatnie gryzac go w ucho.

* A wiec kto to jest? - nalegal

* To ja przed zabiegiem...

_________________________________________________________

**EDIT (inwektywy)

madziar - Nie Wrz 16, 2007 06:09

Jak wygląda kaczka???

Kaczka wygląda oczami :rotfl:

MacSen - Nie Wrz 16, 2007 21:11

99 światowych absurdów.

1. Sąd w Kansas (USA) nakazał Arturowi Younkinowi (waga:225 kg) schudniecie o 50 kg i zakazał jedzenia więcej niż jednego posiłku dziennie. Skazany stracił z powodu otyłości prace i nie spłacał kredytu. Odchudza się w więzieniu

2. W Sacco w Missouri (USA) kobiety nie moga nosiś kapeluszy, które mogłyby przerazić dzieci, osoby wrażliwe i zwierzęta.

3. Każdy brytyjczyk usiłujący sprzedać np. odkurzacz w miejscu publicznym naraża się na karę ograniczenia wolności (3 miesiące) i 180 funtow (ok. 1250 zl) grzywny.

4. W Tanzani istnieje limit długości włosów - maksimum 36 cm.

5. W Atenach, prowadząc samochód w stroju kąpielowym, ryzykujesz utatę prawa jazdy.

6. W stanie Alabama (USA) zabroniona jest gra w domino w niedzielę.

7. Ortodoksyjni rabini z Izraela zabronili wiernym korzystania z Internetu, bo "wodzi ludzi na pokuszenie i prowadzi do grzechu".

8. Kolegium do spraw wykroczeń w Koszalinie nakazało pewnemu mężczyźnie przez miesiąc myć naczynia w restauracji, bo nie zapłacił rachunku za obiad.

9. W Nowej Gwinei zapłata za ślub z "nową" narzeczoną to 240 dolarów, 5 świn i jeden ptak. Dwie świnie, ptak i jedyne 30 "zielonych". Wystarcza, aby zapłacić za żonę z odzysku (rozwódkę lub wdowę). Nic nie płaci sił za byłą dwukrotną mężatkę.

10. W miejscowości Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstować myszy wódka.

11. W Mikronezji mężczyznę noszącego krawat zmusza się do zakładania specjalnej obroży.

12. Dziewczęta z Oregonu (USA), które maja poniżej 18 lat, nie moga pić kawy w
miejscach publicznych po godzinie 19:00.

13. W Arkanzas (USA) mężczyzna ma prawo bić swoją konkubinę pod warunkiem, że nie robi to częściej niż raz w tygodniu.

14. W Los Angeles (USA) mąż ma prawo bić żonę pasem, o ile szerokość pasa nie
przekracza 3,6 cm. No chyba, że małżonka zgodzi się na ustępstwa.

15. W Tanzani (Afryka) kategorycznie zakazane jest noszenie spódniczek mini. Kobieta za karę może trafić do wiezienia.

16. Na Alasce (USA) nie wolno budzić niedźwiedzi ze snu zimowego w celu zrobienia im fotografii.

17. Nauczyciele religii w polskich szkołach otrzymali poufny zakaz straszenia dzieci diabłem.

18. W San Francisco (USA) karalne jest mycie samochodow zużytą bielizną.

19. W Seattle (USA) mlodym panienkom zakazano siadac na kolanach swoich sympatii w publicznych środkach lokomocji. Za złamanie tego zakazu grozi kara więzienia do pół roku.

20. Amatorzy teatru i kina w Begalu (Indie) pozbawieni są przyjemności oglądania scen pocałunku. Ministerstwo Oświaty twierdzi, że sceny erotyczne zmiękczaja mózg.

21. W Provo (Utah, USA) obowiązuje przepis zabraniający wychodzenia psom z domu po godzinie 19:00.

22. W Polsce mężczyzn z widoczna ułomnościa nie przyjmuje się do seminarium duchownego.

23. W Cleveland (Ohio, USA) prawo zakazuje kobietom nosić obuwie ze skory, by mężczyzni nie ogladali ich nóg odbijających się w wypastowanych butach.

24. W miejscowości Tuscon (Arizona , USA) nie wolno kobietom nosić spodni. Mężczyzna nie wolno nosić szelek w Nogalcs (rizona), a obcisłych spodni w Delaware (Connecticut).


25. Podrywanie kobiety na ulicy w Little Rock (Arcansas, USA) grozi miesiącem
wiezienia.

26. W Turcji nietrzeźwych kierowców wywozi sie 30 kilometrów od miejsca zamieszkania. Muszą włóczyć się do domu piechota. Pod groźba kary więzienia zabrania się im wtedy korzystania z publicznych środków komunikacji.

27. W Maine (USA) zabronione jest słuchanie w niedziele radiowych audycji rozrykowych.

28. W Wirginii (USA) rytuały kościelne traktowane są z niezwykłą powagą. Jeśli ktoś zostanie przyłapany podczas mszy np. na żuciu gumy, zostaje niezwłocznie zelżony przez wynajętych do tego celów pomocników pastora.

29. W Świdnicy w miejscach publicznych nie wolno przeklinać. Za używanie wulgarnych słów straż miejska karze mandatami w wysokości od 5 do 50 zl.

30. W kilku krajach afrykańskich za gwałt grozi pozbawienie gwałciciela męskości. Bez znieczulenia...

31. W Grecji mężczyzna spóźniający się do pracy może usprawiedliwić się, twierdząc, że kochał się z żoną.

32. Młodzież szwajcarska ma zakaz fotografowania się nago (cała postać). Może natomiast robić to "w częściach". Np. na jednym zdjęciu od pasa w górę, na drugim - od pasa w dół.

33. W Kalifornii (USA) ludziom bez uprawnień myśliwskich zabronione jest stawianie pułapek na myszy.

34. W miejscowości East Lake w Ohio (USA) obowiązuje zakaz kopania zwierząt. Kara za kopnięcie np. psa to grzywna 25 dolarów i 10 dni więzienia.

35. W Libii w 1977r. sąd, zgodnie z prawem islamskim, skazał na miesiąc więzienia psa, który pogryzł człowieka.

36. W Chinach znalezienie u kogoś skóry pandy oznacza karę śmierci z klauzulą
natychmiastowej wykonywalności.

37. W Teksasie (USA) obowiązuje zakaz uprawiania seksu w samochodach. Policjant, który nakryje parę na gorącym uczynku, zanim zbliży się do "miejsca przestępstwa" ma obowiązek trzykrotnie nacisnąć klakson w radiowozie i odczekać dwie minuty.

38. Biuro polityczne Komunistycznej Partii Kuby wydało zakaz przemawiania dłuzej niż godzine. Zasada nie obowiązuje Fidela Castro (średni czas przemówienia - 5,5 godziny).

39. Władze Stokholmu nakazały usunąć z ulic billboardy z wizerunkiem chudej jak szczapa angielskiej modelki Georginii Grenville, bo następczyni tronu szwedzkiego, 20-letnia Victoria, cierpi na bulimię.

40. W Logan Country (Kolorado, USA) karze się więzieniem za pocałowanie sapiącej kobiety. A w Hariford (Connecticut, USA) zabronione jest całowanie żony w niedzielę.

41. Władze libańskiego więzienia Roumieh zakazały skazanym .nudzenia się w celach. Kiedy zaczynają się nudzić, mają głośno śpiewać, a wtedy organizuje się im zajęcia.

42. W Japonii obowiązuje nieformalny zakaz wykorzystywania przez pracownika wszystkich dni urlopu. Wykorzystanie całego urlopu budzi. zgorszenie.

43. Na Florydzie (USA) niezamężne kobiety pójdą do więzienia, jeśli będą skakać na spadachronie w niedziele.

44. W Tanzanii (Afryka) pan młody składając przysięgę małżeńska, pod groźba kary więzienia musi powtarzać za urzędnikiem następujące słowa:"Niech się wykrwawię, niech mnie piorun roztrzaska, nich mnie zeżre krokodyl, niech ogłuchnę i oślepnę, niech stanę się żebrakiem, jeśli oszukam lub opuszczę żonę".

45. Właściciele domów publicznych w Tajlandii zakazali prostytutkom otwierania butelek pochwą. Sztuczka ta coraz częściej kończy się zranieniami. Zwolnienia lekarskie z tego powodu nie są honorowane.

46. W Oxfordzie (Wielka Brytania) wszystkie kobiety powyżej 16 roku życia objęte są zakazem obnażania się przed obiektywem aparatu fotograficznego, jeśli fotografem jest mężczyzna.

47. Po kolejnym napadzie pijanych słoni na wioskę Pradzapatibosi w stanie Assam
(Indie), władze wprowadziły zakaz produkcji piwa z ryżu w lasach. Słonie natrafiwszy na leśne browary z lubością się opijały.

48. Angielska poetka, Donna McLean, przestraszona osiągnieciami w dziedzinie klonowania postanowiła, że nie pozwoli, żeby ktoś ją kiedyś sklonowal i zastrzegła swój kód genetyczny w urzędzie patentowym.

49. Gubernator Tokio nakazał mieszkańcom miasta jedzenie mięsa wron, bo jest ich w stolicy za dużo. Włączenie wroniny do menu tokijczyków pozwoli zmniejszyć stada tych ptaków conajmniej o dziwie trzecie.

50. W prowincji Ottawa (Kanada) trzynastu Indian wystąpiło do władz o wydanie zakazu płacenia za skalpy. Od 1756 r. obowiązuje tam bowiem rozporządzenie królewskiego gubernatora brytyjskiego Williama Lawrence'a zachęcające w ten sposób do skalpowania tubylców.

51. W miejscowości Saratosa (Floryda, USA) zakazane jest śpiewanie w slipkach.

52. W stanie Illinois (USA) kategorycznie zabronione jest wchodzenie do gmachu opery z pluszowym misiem.

53. W Arabi Saudyjskiej nie wolno nosić krzyża na szyi, ani przechowywać w domu Biblii.

54. Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej domaga się zakazu stosowania nowej
identyfikacji podatkowej. Hierarchowie stwierdzili, że w kody kreskowe wpleciono znaki przypominajace szóstki, a to jest symbol antychrysta (słynne 666).

55. Egipski parlament postanowił, że kobieta będzie mogła skarżyć do sądu męża, który nie pozwoli jej podróżować.

56. W Tunezji kobiety Tuaregow (pustynni koczownicy) nie mogą patrzeć na obcych mężczyzn.

57. Radni warszawskiej gminy Centrum przyjęli uchwale o zakazie sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 procent w budynkach zajmowanych przez Sejm i Senat.

58. Szkoci domagają się wolnego od pracy poniedziałku. "British Medical Journal"
opublikowali wyniki badań, z których wynika, że większości mężczyzn umiera w
poniedziałek.

59. Król Tajlandii, Bhumibol Adyulyadej, wydał służbie zakaz dotykania dłonia szklanek, z których korzysta królewska rodzina.

60. W Cuernee (Illinois, USA) kobieta ważąca ponad 100 kg nie.ma prawa jezdzić konno w podkoszulku.

61. Anwar Ibrahim, szef resortu finansów Malezji, wydał zakaz hodowania kwiatów w doniczkach. Minister nakazuje obywatelom uprawiać w doniczkach warzywa.

62. W stanie Indiana (USA) małpom nie wolno palić papierosów.

63. W mieście Lelczyce (Bialorus) obowiązuje zakaz sprzedaży jajek. Jajka mozna nadyć wyłącznie w aptece, na receptę lekarska.

64. W Polsce zakazane jest noszenie przy sobie przedmiotów, w których ukryte jest ostrze (np. buty z wysuwającymi się kolcami lub laski ze szpikulcem). Zakaz nic nie mówi o tasakach lub .półmetrowych nożach kucharskich.

65. W mieście Gary (Indiana, USA) obowiązuje zakaz chodzenia do teatru przed godziną szesnastą po zjedzeniu czosnku.

66. W Waszyngtonie (USA) absolutnie zakazany jest seks z dziewicą.

67. Prawo kanoniczne zakazuje udzielania ślubów poza murami świątyni, z wyjątkiem domu lub szpitala. Ostatnio władze kościelne odmówiły udzielania ślubów w samolocie, łodzi podwodnej i basenie.

68. W Iranie zakazane jest obejmowanie się par na ulicy i publiczne całowanie.
Najniższa kara za te przewinienia jest 35 batów.

69. Także w Iranie, w toalecie nie można korzystać z gazety. W gazecie może bowiem znajdować się zdjęcie imama albo święte słowo.

70. W mieście Wichita (Kansas, USA) pobicie teściowej nie moze być powodem rozwodu.

71. Na Kubie, po groźbą utraty auta, nie wolno wozic prywatnym samochodem nikogo oprócz najbliższej rodziny.

72. Na Spitsbergenie (wyspa norweska na Morzu Arktycznym) obowiązuje absolutny zakaz picia alkoholu.

73.Na Alasce (USA) prawo zabrania rozmawiania z niedźwiedziem.

74. W stanie Kentucky (USA) poślubienie po raz czwarty tej samej osoby grozi
więzieniem.

75. W Waterwille (Maine, USA) zakazane jest publiczne wycieranie nosa.

76. Adiutant oficera angielskiej Gwardii Jej Wysokości Królowej Elżbiety II ma zakaz przyglądania się małżonce przełożonego.

77. Ustawa o języku polskim przewiduje 30 dni aresztu za.posługiwanie się językiem obcym w nazewnictwie towarów, reklamie, instrukcjach obsługi.

78. Według przepisów Międzynarodowej Federacji Bokserskiej w ringu nie mogą występować brodaci zawodnicy.

79. W Oklahomie (USA) obowiązuje zakaz rzucania czarów na nauczycieli przez uczniów.

80. Psy z New Jersey (USA) nie mogą szczekać od 8 wieczorem do 8 rano.

81. W Oklahomie (USA) niezbędne jest specjalne pozwolenie burmistrza na kopulacje psów. W tym samym stanie, za strojenie niestosownych min do psa, płaci się grzywnie w wysokości 220 dolarów.

82. Prawo amerykańskie zabrania czynić wybory prezydenckie przedmiotem zakładów bukmacherskich. Amerykanie przez Internet robią zakłady w Europie.

83. Władze Rumunii wydały zakaz wjazdu na swoje terytorium brudnym samochodom.

84. W Pekinie (Chiny) w wielu barach obowiązuje zakaz wstępu brzydkim kobietom.

85. W wielu miastach i wioskach Afganistanu mężczyźni bez bród nie maja prawa do pracy i żadnych usług. Urzędnicy państwowi muszą ponadto w czasie pracy nosić turbany.

86. Polski strażnik nie może mieć wąsów. Rozporządzenie MSWiA głosi: " osoby noszące brody i bokobrody oraz długie włosy i wąsy, a także nie przestrzegające bieżącego golenia zarostu twarzy nie mogą brać udziału w działaniach ratowniczych".

87. W Turcji kandydat na studenta musi być ogolony. Na studia nie są przyjmowani także kandydatki w chustach na głowach.

88. W waszyngtońskim metrze (USA) obowiązuje zakaz jedzenia i picia.

89. Prawo kościoła rzymsko-katolickiego zakazuje homoseksualistom malowania świętych obrazów.

90. W stanie Minnesota (USA) kobieta, która przbierze się za świetego Mikolaja może trafić do więzienia na 30 dni.

91. Fanklub viagry w Sydney (Australia) domaga się wprowadzenia zakazu stosowania tego leku do innych celow. Okazuje się, że australijskie gospodynie dodają niebieskie tabletki do wody w wazonach, co o tydzień przedłuża żywot ciętych kwiatów.

92. Zdaniem polskich duchownych oglądanie filmu pt. "Ksiądz" (historia
duszpasterza-homoseksualisty) jest ciężkim grzechem.

93. W Polsce nadal obowiązuje zakaz fotografowania dworców kolejowych.

94. W Haletrophe (Maryland, USA) podlega sankcji prawnej publiczne całowanie się dłużej niż przez sekundę.

95. W Libanie obowiązuje zakaz tracenia dziewictwa przed ślubem. Jeśli mąż udowodni, że oblubienica nie była dziewicą, ma prawo odesłać ją z powrotem do rodzicow.

96. W tym samym Libanie zakazano dokonywanie zabiegów kosmetycznych, które przed ślubem "przywracają" dawno utracone dziewictwo.

97. Rzecznicy praw zwierząt domagają się od rządu Szwajcarii wprowadzenia zakazu eksportu psów do krajów azjatyckich. Zakaz ma uchronić słynne bernardyny przed zjedzeniem.

98. Indianki z plemienia Yanomami (żyją w Wenezueli i Brazylii) od dwóch lat maja zakaz rodzenia dziewczynek. Za urodzenie dziecka płci żeńskiej grozi publiczna chłosta.

99. Władze filipińskie zakazały latania samolotami pasażerskimi spadochroniarzom. Zakaz wprowadzono po tym, jak jeden ze skoczków chciał uprowadzić samolot, grożąc pilotowi granatem, po czym zabrał pasażerom pieniądze oraz kosztowności i wyskoczył z samolotu.

fekete - Pon Wrz 17, 2007 14:31

kobi napisał/a:
Premier poinformował, że dzięki rządom PiS polska gospodarka zrobiła wielki krok naprzód, choć jeszcze niedawno, za rządów opozycji, stała na skraju przepaści.
W oryginale to był cytat z parodii przemówienia Władysława Gomólki :) .
MacSen napisał/a:
W Grecji mężczyzna spóźniający się do pracy może usprawiedliwić się, twierdząc, że kochał się z żoną.
W Polsce w "niektórych" zakładach pracy mężczyzna spóźniający się do pracy lub opuszczająjący dzień pracy mógł jeszcze 20 lat temu mógł tłumaczyć się kacem :D .
MacSen - Pon Wrz 17, 2007 14:57

Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb. Podczas ceremonii za trumną było ustawione olbrzymie serce, całe pokryte kwiatami. Kiedy skończyły się modlitwy i przemówienia, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka. Następnie serce zamknęło się i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze...
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym smiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział: - Bardzo przepraszam, ale wyobrazilem sobie swój własny pogrzeb. Jestem ginekologiem...
Proktolog zemdlał...


W czasach, gdy mielismy jeszcze milicje, a nie policje, pewien milicjant przyniosl do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi:
- Dostalem dzisiaj piatke z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w szkole same piatki.
- Piiii!
- No niech bedzie - czworki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodzilem do szkoly....
- Piiii!


Dzień dobry, chcielibyśmy wynająć mieszkanie
- Oczywiście, czym się państwo zajmujecie?
- Mąż jest inżynierem a ja nauczycielką.
- Dzieci państwo mają?
- Tak, dwoje - 7 i 8 lat.
- Zwierzaki?
- Nie, skądże! Są bardzo grzeczne...

Ten ostatni mnie dobił :D

jarq - Czw Wrz 27, 2007 22:37

Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu.
Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy.
Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
Myśle, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odlecial w krzaki - 8 lat za próbe ucieczki.


-babciu widziałaś moje tabletki? były oznaczone lsd..
-pier***** tabletki, widziałeś kur** smoka w kuchni ?!

shad_ow - Pią Gru 07, 2007 08:48

Elegancko ubrana kobieta weszła do ekskluzywnego salonu BMW.
Od razu jej uwagę przyciągnęła piękna, czarna, błyszcząca 530. Wśród szumu klimatyzacji i kojących dźwięków muzyki w salonie podeszła do samochodu, otworzyła drzwi i nachyliła się nad fotelem obitym czarnym miękkim welurem.
Kiedy go delikatnie dotknęła...
Nagle...niespodziewanie.. .wymknął jej się głośny pierd !
Wyraźnie zawstydzona szybko się wyprostowała i obróciła się, żeby sprawdzić czy ktoś tego nie usłyszał! Okazało się, ze cały czas tuz za jej plecami stal sprzedawca.
- W czym mogę pani pomóc? - zapytał z grobowa mina.
Kobieta szybko rzuciła pytanie aby zatuszować wpadkę:
- Ile kosztuje ten samochód?
- Jeśli spierdziała się pani tylko dotykając go, to po usłyszeniu ceny z pewnością się pani zesra...

kobi - Pon Gru 17, 2007 13:04

- Co to takiego: ma oczy, a nie patrzy, ma dziób, a nie dziobie, ma skrzydła, a nie lata?
- Zdechła wrona.


Bush z wizytą w Moskwie. Wybrali się z Putinem na ryby. Zarzucili wędki. Bush co chwilę drapie się - a to po głowie, a to po szyi, a to po twarzy, a to po plecach... Patrzy na Putina - ten spokojnie siedzi i łowi.
- Wołodia, a ciebie nie gryzą?
- Mnie nie wolno...


Wchodzi kobieta do butiku. W wejściu wita ją młody sprzedawca:
- Dzień dobry. Witam panią serdecznie w naszym sklepie. U nas może pani kupić praktycznie wszystko - od torebki po wspaniały płaszcz. Wszystko z najnowszych kolekcji najlepszych światowych kreatorów mody. Wyłącznie ekskluzywne modele.
- Nie mam pieniędzy...
- To czego się szlajasz? Poszła stąd!
- ... czy przyjmujecie płatności kartą Visa Platinum?
- ... I witam ponownie szanowną panią!


W centrum obsługi klienta firmy produkującej środki higieniczne dzwoni telefon:
- Dzień dobry, wczoraj kupiłem wasz najnowszy produkt - papier toaletowy o zapachu konwalii...
- Cieszymy się bardzo, że jest pan naszym klientem. Ma pan jakieś uwagi na temat produktu?
- Tak do cholery, chciałem złożyć reklamację!!! Drogie to jak jasna cholera a już po pierwszym użyciu śmierdzi gównem!!!


Blondynka startuje w teleturnieju.
Prowadzący zadaje pytanie:
- Myli się tylko raz.
Blondynka udaje że myśli, myśli ...i odpowiada:
- Brudasy


Lekarze odkryli, że najlepszym środkiem na klaustrofobię jest Laxigen.
Z jego pomocą szybko przyzwyczajasz się do małych, zamkniętych pomieszczeń...


Pozwolić PiSowi organizować aparat sprawiedliwości to tak, jak pozwolić Michaelowi Jacksonowi zbudować park zabaw dla dzieci. Niby wszystko tak jak trzeba, ale dobrze bawi się tylko jedna osoba....

Coyote - Pią Sty 04, 2008 17:38

Fizyka na wesoło.
Teoria względności- jest dwóch facetów i jeden wkłada palec drugiemu do odbytnicy. Teraz jeden ma palec w odbycie i drugi ma palec w odbycie, ale to nie to samo.

troyek - Sro Sty 16, 2008 23:13

h t t p;//nakima10.wrzuta, p l/audio/7LomQjwIht/ :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Coyote - Czw Sty 17, 2008 09:46

troyek, to jest zarąbiste ;) :rotfl:
Dorothea - Pią Mar 07, 2008 17:28

Dwoch gosci popija winko pod sklepem,podjezdza eleganckie auto z ktorego wysiada zamozne małzenstwo, kupuja w sklepie niegazowana wode, otwieraja butelki i piją.
Patrz-mowi jeden z pijaczkow-pija wodę
-No jak jakies zwierzeta


Na suficie siedza muchy, jedna mowi;
-zadziwia mnie głupota ludzi, najpierw wydaja pieniadze na sufity a pozniej z nich nie korzystają.


Pewien farmer chciał popływac w swoim stawie, wziął ze soba plastikowe wiaderko, zeby w drodze powrotnej zebrac troche owocow.Zblizajac sie do wody usłyszał salwy piskliwego smiechu, gdy stanał nad brzegiem zobaczył,ze w jego stawie kąpie sie gromada nagich dziewczat. Widzac go zaczeły wołac:
-Nie wyjdziemy póki pan nie pojdzie!
-Spokojnie nie jestem podgladaczem, nie zabawie tu długo i podnoszac w gore widerko, dodał:
-Przyszedłem tylko nakarmic aligatora


Facet wraca po imprezie i otwiera drzwi nieswojego mieszkania, włascicielka krzyczy od progu:
-Prosze pana pan tu nie mieszka!
Powtarza sie to kilka razy, wiec kobieta wybucha:
-Ile razy mam panu mowic, ze pan tu nie mieszka!
Jeszcze raz a wezwe policje
-Ale dlaczego pani mieszka wszedzie, a ja nigdzie?

kobi - Wto Mar 18, 2008 14:15

Jeśli w autobusie komunikacji miejskiej uszczypniesz za tyłek kobietę, to:
- z prawdopodobieństwem 9% odwróci się i da ci po pysku,
- z prawdopodobieństwem 65% odwróci się i spyta: "och****eś?",
- z prawdopodobieństwem 25% nie zareaguje,
- z prawdopodobieństwem 1 % zostanie twoją żoną.
Krótko mówiąc - prawdopodobieństwo niewielkie, jednak lepiej nie ryzykować.


Rozmawia dwóch kumpli:
- Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
- No to na pewno jest szczęśliwa?
- A tam. Wściekła chodzi. Za każdym razem, jak twarz otworzy, dociera do niej, że nie ma się czego przyczepić.


Kat do skazanego:
- Jakie jest pańskie ostatnie życzenie?
- Chciałbym się napić szampana, ale pod jednym warunkiem, wybiorę sobie rocznik.
- Zgoda. Jaki to ma być rocznik?
- 2038.


Pani na lekcji polskiego poleciła dzieciom napisać wypracowanie o zimie. Jak
to w dowcipach o Jasiu bywa najpierw swoim dziełem chwali się Kasia -
dostaje 6, potem Basia - też 6, Kazio - 6, w końcu przyszła kolej Jasia.
Młodzieniec czyta:
- Zapada zmierzch, w ostatnich promieniach słońca lśni
tafla zamarzniętego jeziora.
Pani lekko podniecona:
- Ach, Jasiu, jak ślicznie!! Czytaj dalej!
- Na horyzoncie majaczy niewyraźna linia lasu.
Pani już w ekstazie:
- Jasiu! Cudownie, rośnie nam młody literat!!
Jasiu kontynuuje:
- Na środku jeziora pieprzą się dwa wilki.
Pani wpada w panikę:
- Och! Niedobrze, Jasiu, niedobrze....
Na co Jasiu:
- No, niedobrze, bo im się łapy rozjeżdżają.

Admike - Sro Mar 19, 2008 09:47

Holender rozmawia z Ruskim:
-słyszałem,że u was,w Rosji nawet MTV nie macie!Boshhh co za prowincja!!!
-ale za to mamy morze i plaże,na których są imprezy,chłopaki z dziewczynami się całują i kochają...
-co???chłopaki z dziewczynami się całują i kochają???!!!Boshhh,co za prowincja... :rotfl:

kisia - Czw Mar 20, 2008 21:54

Przed ślubem:

Ona: Ciao Wituś,
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: może chcesz żebym poszła?
On: NIE! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście. O każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy mogę ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie....


Dwadzieścia lat po ślubie:
czytajcie od dołu....

Coyote - Nie Mar 23, 2008 15:52

Dziadku, dziadku, a kiedy pierwszy raz się kochałeś?
- Na wojnie, wnusiu...
- A z kim?
- Jak to z kim? Na wojnie się nie wybiera...


Czytajcie najnowszy numer "Cosmopolitan", a w nim:
- jak poprawić humor szefowi
- jak dumnie kroczyć ścieżką awansu
- jak być najlepszą pracownicą niewiele robiąc oraz pozostałe sekrety oralnego seksu.


- Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie ok.
- A już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
- A co ja tam się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?


- Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia!
- Genia to ja! Kup chleb do domu...



Słyszałem, że masz nową dziewczynę?
- No.
- A fajna chociaż w łóżku?
- W sumie to sam nie wiem. Jedni mówią, że fajna inni, że nie...


- Mamusiu, czy wszystkie bajeczki zaczynają się od: "Był sobie raz..."?
- Nie, moje dziecko. Są i takie, które zaczynają się: "Miałem ważną konferencję i nie mogłem wrócić do domu na kolację."

Coyote - Sro Kwi 23, 2008 17:27

Nie mogłem się powstrzymać :D

Konsul do Araba:
-Name?
-Abdul Azib
-Sex?
-Yes. Six to ten times a week.
-No, no. I mean male or female?
-Both male and female. And sometimes camels
-Holy cow!!!
-Cow, dog, cat...
-Man...! Isn't it hostile?
-Horse style, dog style, any style!
-Oh, my dear!
-No deer. They run too fast..

Ishikawa - Sob Sty 31, 2009 22:01

Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście??
- Spaghetti.
:hyhy:

Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym...

Dochodząc do jakże delikatnego tematu eutanazji - o wyborze między życiem i śmiercią - powiedziałem:

- Nie pozwól mi żyć w takim stanie, bym był zależny od jakichkolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znaleźć się w takiej sytuacji, lepiej odłącz mnie od urządzeń które trzymają mnie przy życiu.

A ona wstała, wyłączyła telewizor i peceta, a piwo wystawiła za drzwi...

Głupia krowa...
:hyhy:
Kubuś mówi do prosiaczka:
- Wiem co się z Tobą stanie, gdy dorośniesz.
- A co czytałeś mój horoskop?
- Nie, książkę kucharską...
:rotfl:

Wchodzi facet do domu i krzyczy w drzwiach:
-Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha.
-Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka.
-Mama umarła! - krzyczy małżonka.
-O ja pier** KUMULACJA!

:rotfl:

Dziadziu, dziadziu!!! Opowiedz mi jesce raz, jak spotkałeś krasnoludków!!!
- Wnusiu... Ile razy mam ci tłumaczyć, że to nie były krasnoludki!?
- Ale psecies oni wołali do ciebie:"Hej ho, hej ho!!!"...
- Nie, wnusiu, oni wołali:"Hande hoch!!!"

Ishikawa - Sob Sty 31, 2009 22:12

Policjant zatrzymuje bacę, który wiezie siano na wozie. - Co tam macie w tym sianie? - A nic... Sok z banana. - No to sprawdzimy. - Mówi policjant i sięga po butelkę. Wypił łyk i gębę mu wykrzywiło. -Fe! Co za świństwo! Co to jest? - Mówiłem, że sok z banana... - Dobra, możecie jechać. Na to baca trzaska z bata i woła: - No to wio, Banan!

:hyhy:

Facet na bani miał wypadek, wylądował połamany w szpitalu.
Przepytuje go agent z firmy ubezpieczeniowej:
- Proszę powiedzieć, jak to możliwe, żeby na prostej, pustej drodze mieć wypadek?
- Też nie rozumiem, jadę sobie spokojnie, nagle słupy zaczynają przebiegać drogę! No i jeden nie zdążył.

Na dworzec PKP biegnie zdyszany facet i w biegu pyta przechodnia:
- Panie jaki to pociąg.
- Żółty.
- Panie ale dokąd .
- Do połowy.


- Kto powiedział: "Ostrozności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.

Jasiu wrócił na wieś z pracy w Anglii.
Ojciec:
- Weź, rozrzuć gnój.
Jasiu:
- What?
Ojciec:
- ?ot krowy i łot konia.

Szamanka - Sob Sty 31, 2009 22:28

lo matko i corko :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Admike - Sro Lut 04, 2009 20:49

a to dla tych,którzy kochają ta Naszo Ślonsko Godka,zawsze powtarzałem,że to Święty język...

Ósmego dnia Pan bóg rozdał narodom Ziemi języki.Tylko dla Ślązaków zabrakło.Wysłali więc delegację z prośbą,aby naprawił swój błąd.Pan Bóg zawstydził się i rzekł:
-Jerrrooonie... wyboczcie chopy!To wszystko bez tyn pieroński bajzel kiery sam mom.W takim razie bydziecie godoać tak,jak jo... :D

vkimi - Czw Lut 05, 2009 10:53

archeolog to idealny mąż
im żona starsza, tym bardziej się nią interesuje

Deszcz - Pią Lut 06, 2009 00:01

Spotykają się dwaj kumple:
- Cześć, co słychać?
- A, no wiesz, różnie bywa.
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- Zgadza się...
- ?adna ta twoja żona?
- Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
- Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!

Solid_Wood - Pią Lut 06, 2009 17:04

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze
współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze.
- Cóż… Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona,niestety
będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje.
Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok.
5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak… - kiwa głową mąż.
- Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego
typu urazami, plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje…Koszt sanatorium - 10 tysięcy…
- Boże…
- Tak mi przykro…To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie
refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a
to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
- Jezuu…
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może
pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę…

Cisza.

Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha
serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu i mówi:
- Żartowałem! Nie żyje - zmarła!

Deszcz - Wto Lut 10, 2009 22:15

Dwie anorektyczki kąpią się w wannie. Jedna mówi do drugiej:
- A teraz trzymaj się mocno, bo wyciągam korek. :rotfl:

vkimi - Sro Lut 11, 2009 20:57

wytargałem parę chwil temu przykładowe wezwanie do prokuratury
ciuuutkę je przerobiłem i wplątałem w to mamę

vkimi (20:33)
właśnie skończyłem drukować tera mama to bada i jak młody przyjdzie to mu sprawę przedstawi

amy (20:34)
a co tam napisaliście?

vkimi (20:34)
a że niszczenie mienia publicznego na OSIR pod wpływem alkoholu i zastraszenie portiera

vkimi (20:35)
5000 grzywny + kurator albo 12 miesięcy pozbawienia wolności mu zaproponowałem

vkimi (20:36)
pewnie puls mu podskoczy ciekawe czy da się zrobić ?

vkimi (20:46)
Wojtek przyszedł

vkimi (20:46)
akcja

vkimi (20:46)
ale po nim jedzie

vkimi (20:47)
młody się kruszy

vkimi (20:47)
udaje greka

vkimi (20:47)
tłumaczy się

vkimi (20:50)
ale się tłumaczy
vkimi (20:50)

ze on nie wie gdzie jest osir i stadion xx lecia tam gdzie tłukł w lato flachy z jabola

vkimi (20:52)
mama nie dala rady i zaczęła się lać z niego

vkimi (20:52)
młody się zmieszał i poszedł do kibla się wypłakać

vkimi (20:52)
musiał sobie okład zimną wodą zrobić



:D

vkimi - Wto Lut 17, 2009 14:17

Zima, legowisko niedźwiedzi. Mały miś budzi starego siwego
niedźwiedzia:
- Dziadku, dziadku! Nie mogę zasnąć! Opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - Mruczy dziadek miś - Nie czas na bajki.
- To pokaż chociaż teatrzyk!
- No dobrze - Mówi dziadek i sięga za konar. Wyciąga stamtąd dwie
ludzkie czaszki wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
- Docencie Malinowski. Co tak hałasuje w zaroślach?
- Eee to pewnie świstaki panie profesorze...

Deszcz - Sro Lut 18, 2009 21:45

Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga, a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
- Matka! Jest tylko jedna!

Bea.tka - Sro Lut 18, 2009 22:27

lol
MajkeL - Czw Lut 19, 2009 10:22

:rotfl: dobre Deszcz'u
Deszcz - Sob Lut 21, 2009 16:03

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth.
Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?
Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy, więc pytanie o zmieniającej się objętości
piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, to istnieją dwie możliwości:

1.Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły aż piekło się rozpadnie.

2.Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte.
Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God"

Ishikawa - Pią Mar 06, 2009 15:11

Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.

Sumienie: Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża

Rozum: A to niby dlaczego!?
Jeśli mąż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks z braku czasu - to i Święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... śpij spokojnie,

Sumienie: Zdrada zdradzie nierówna!
Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskie

Rozum: Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki.
Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze.
Sumienie milknie.

Kobieta zapada powoli w sen...

Nagle - Sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem:

No, ale Zalewska nie jest weterynarzem......

Czarnulka - Pią Mar 06, 2009 15:15

Bleeeee :P
vkimi - Pon Mar 09, 2009 20:54

Klient:
- "Jajka wyborne" - to komuś je wybierali?
Sprzedawca:
- No przecież. Kurom z gniazda...
- A one nie protestowały?
- Nie. A te, co protestowały, są do kupienia na dziale mięsnym...



Małżeństwo na cmentarzu chce kupić miejsce na pochówek. Grabarz pokazuje im całkiem spory kawałek ziemi. Starszy pan patrzy i pyta grabarza:
- Nie sądzi pan, że ta działka to trochę dla nas za duża?
Grabarz na to:
- A skąd! Tu szanowny pan, obok szanowna pani, a dookoła dziećmi się obrzuci...




Chirurg do pacjenta:
- Jest pan przesądny?
- Nie, dlaczego pan pyta?
- Bo od jutra będzie pan wstawał tylko lewą nogą.




Walentynki. Apteka:
- Dzień dobry.
- Skończyły się!




Kobieta: słaba, bezbronna istota, przed którą nie ma ratunku...




Flirt - okres kiedy dziewczyna nie wie czego chce i wszystkimi
dostępnymi sobie środkami dąży do tego ....




Podczas poświatecznej obniżki cen w markowym sklepie.
Do kasy podchodzi mężczyzna z kilkoma różnymi, damskimi ciuchami, wszystkie w czarnym kolorze i kładzie na ladę.
- Zanim żona wyjdzie z przymierzalni, pani już może to podliczyć.
Znajoma kasjerka biorąc kolejno ciuchy komentuje z uśmiechem:
- Widzę ulubiony kolor czarny, małżonka musiała w poprzednim wcieleniu być wroną!
- Coś w tym chyba jest!... Bo w tym wcieleniu dziób drze podobnie!





Co jest lepsze od wygrania paraolimpiady?
Chodzić.

vkimi - Sro Mar 11, 2009 11:16

Hiphopolowiec złowił złota rybkę.
Oczywiście miał życzenie, itp.
W końcu rybka mówi:
- Ok, twoje życzenie spełni się.
- Kiedy ? - pyta facet.
- W nocy, gdy zaśniesz, wszystko się spełni.
Kiedy już spał, obudziło go stukanie do drzwi.
Otwiera drzwi i widzi płonący krzyż na placu przed domem
i sześć zakapturzonych, ubranych na biało osób.
Przywódca grupy podszedł do niego, z lina w ręku i pyta :
- To ty chłopcze chciałeś bujać się jak czarni ?!

------------------------------------------------------------------------------------

Co jest najfajniejszego w seksie z anorektyczka?
- Trzask łamanej miednicy

------------------------------------------------------------------------------------

Do siedzącego w barze samotnego faceta podchodzi brzydka dziewczyna i
pyta wprost:
- Hej kolego, nudzisz się?
- Nie aż tak...

kobi - Pią Mar 13, 2009 15:39

Jest sierpień, miasteczko na Lazurowym Wybrzeżu, sezon w pełni - ale leje,więc puchy.
Wszyscy pozadłużani. Na szczęście do jednego hoteliku przyjeżdża bogaty Rosjanin. Prosi o pokój. Rzuca na stół 100 $ i idzie go obejrzeć.
Hotelarz chwyta banknot - i natychmiast leci uregulować należność u dostawcy mięsa, któremu zalega. Ten łapie banknot - i leci zapłacić nim hodowcy świń,któremu zalega za towar. Ten łapie te 100 $ - i leci zapłacić dostawcy paszy. Ten z ulgą bierze pieniądze i z tryumfem wręcza je prostytutce, z której usług korzystał (kryzys!) na kredyt. Ta łapie pieniądz - i leci spłacić dług w hoteliku, z którego też korzystała na kredyt..... i w tym momencie Ruski schodzi z góry, oświadcza, że pokój mu się nie podoba
- więc bierze swoje 100$ i wyjeżdża.
Zarobku nie ma, ale całe miasteczko jest oddłużone i z optymizmem patrzy w przyszłość!!!!!!




Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę , która ma 70 lat.
Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy
nastolatki. Zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem Żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

Dorothea - Czw Mar 19, 2009 11:59

kobi, oba dobre, ale ostatni rozwalajacy hihihi ;)
Coyote - Sob Mar 21, 2009 09:36

10 właściwości Windowsa ;) Zresztą... bardzo dobrze nam znanych.

1. Za każdym razem, gdy odchodzisz od komputera by zrobić sobie herbatę, włącza się automatyczna aktualizacja systemu, instaluje odpowiednie łatki i restartuje komputer.

2. Gdy tylko zainstalujesz w komputerze nowy sprzęt, Windows gorliwie zaproponuje wyszukanie dla niego sterowników w Internecie. W 99% przypadków niczego nie znajdzie i w dodatku wyświetli ci rozwiązanie tego problemu w języku, w którym nie umiesz nawet zakląć.

3. "Zapora systemu Windows została wyłączona". Tak wiem, właśnie ją wyłączyłem. "Czy chcesz ponownie włączyć zaporę systemu Windows?". Nie, przecież sam ją wyłączyłem. Ok, więc na wszelki wypadek, żebyś nie zapomniał, że ją wyłączyłeś, Windows wyświetli ci informację o tym, że zapora jest wyłączona.

4. Po każdej instalacji nowego oprogramowania Windows wyświetli o tym informację obok przycisku Start. Będzie to robił tak długo, aż zmusi cię do kliknięcia.

5. "Właśnie włożyłeś dysk do napędu. Czy chcesz: A - przegrać pliki do folderu Moje obrazy, B - wydrukować zdjęcia, C - odtworzyć filmy za pomocą programu Windows Media Player, D -... E -..., F -... ". A może po prostu nie zawracaj mi głowy?

6. Sprawdzanie legalności systemu Windows. Wedle firmy Microsoft, mechanizm WGA pomaga użytkownikom. W jaki sposób?

7. Konieczność dwukrotnego wprowadzania hasła podczas podłączania do sieci bezprzewodowych w Windows XP. Test na sklerozę użytkownika?

8. "O, właśnie podłączyłeś do komputera przenośną pamięć USB. Czy mogę ją sprawdzić na obecność błędów? Proszę, proszę, proszę!"

9. UAC i wszystko jasne. Tak. Naprawdę chcę skasować ten plik, czy muszę to potwierdzać dwa razy?

10. Opcja bezpiecznego usuwania sprzętu zwykle nie pozwoli ci na bezpieczne usunięcie sprzętu. Powodem tego może być nawet otwarte okno Internet Explorera.

Deszcz - Pon Mar 23, 2009 00:49

Kłóci się Matka z Córką....
Gdy kłótnia sięga punktu kulminacyjnego matka wykrzykuje:
- Mogłam cię połknąć, kiedy miałam Okazje....
------------
- Kim jest twój ojciec?
- W zasadzie to nie wiem, czasami myślę, że jest ślusarzem, a czasami, że księgowym.
- Jak to?
- No, bo wieczorami nóż ostrzy, a rano pieniądze liczy.
-----------
Dlaczego blondynki myślą przed lustrem?
- Bo co dwie głowy, to nie jedna.

vkimi - Pon Mar 23, 2009 20:00

Znany zespół rockowy przyleciał do Polski. Na lotnisku para ubrana na
ludowo staropolskim zwyczajem wita ich chlebem i solą... Pochylając się
nad solą, zatykając jedna dziurkę w nosie, a drugą wciągając... -
oznajmia jeden z muzyków
- No ku...a tak nas jeszcze nikt nie witał...

vkimi - Sro Mar 25, 2009 20:19

Kiedy Mojżesz Rosenkrantz, późniejszy łódzki milioner, akurat zbankrutował, to zarabiał sprzedając na Piotrkowskiej pod Bankiem Rolnym serki topione. Podchodzi Samuel Silberstein i pyta dobrotliwie, ale ironicznie:
- I jak Ci Mosze idzie?
- Dziękuje, jak zawsze – świetnie!
- To u mnie jest do Ciebie taka prośba: Ty pożycz mnie sto rublów!
- Bardzo chętnie, ale widzisz, Szmul – ja mam umowę z Bankiem Rolnym o podziale rynku: ja nie udzielam pożyczek – on nie sprzedaje serków topionych...


Przychodzi facet do lekarza, tamten spuszcza głowę i mowi: bardzo mi przykro ale ma pan aids... -k**** juz własnemu dziecku nie mozna ufać!!



Jaka jest ulubiona woda mineralna Fritzla?
Piwniczanka

Coyote - Sob Mar 28, 2009 10:04

Wpadli fałszerze-idioci. Mieli dokumenty od "Doktora Rehabilitowanego"
Dolnośląska policja zatrzymała dwóch wrocławian, którzy fałszowali dokumenty. Zadbali też o swoje wykształcenie.


Więcej:
h t t p;//w w w policyjni, p l/Policyjni/1,91152,6428530,Wpadli_falszerze_idioci__Mieli_dokumenty_od__Doktora.html

Rozwaliło mnie to xD

vkimi - Wto Mar 31, 2009 19:29

Trzech facetów kawal zycia zbieralo na wyjazd do Kenii. Jedli suchy chleb,
popijajac woda, w koncu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mówi:
- Moze napijemy sie wódeczki?
Drugi:
- No raczej!
Trzeci sie wkurzyl:
- To ja pól zycia prawie nic nie jem, nie pije, oszczedzam, zebysmy wyjechali... Zbieram na to, zebym mógl sobie pozwolic na zwiedzanie, na wycieczki... A wy wydajecie na wódkę pie***lę! - i obrazony poszedl spac.
Dwóch wiec poszlo, kupilo 2 flaszki, opili sie zdrowo i wrócili do domu.
Rano wstaja, patrza, a obrazalskiego nie ma. Wychodza przed kwatere... a tam lezy krokodyl - wielki, tlusty krokodyl z otwarta paszcza! A z tej paszczy wystaje glowa tego trzeciego... Stoja tacy jeszcze pozamiatani i jeden mówi:
- Na wódke k***a sępił, a spiworek to Lacoste...


--------------------------------------------------------------------------


- Kto tam?!
- Lotny Patrol Katechetyczny do Walki z Ateizmem!
- Nie wierzę!
- My właśnie w tej sprawie...

------------------------------------------------------------------------

Był facet, który nazywał się Wilson i miał fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy, żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Ten przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson wpada w szał, mówi, że nie może czegoś takiego puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. Gość obiecuje przyjść za tydzień z innym filmem, na którym ma nie być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Po tygodniu gościu przychodzi i pokazuje film. A tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonymi rękami, i napis: "Gwoździe Wilsona utrzymają wszystko". Wilson się wściekł, że znowu nie może tego puścić w TV itp., że chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa - bez Jezusa w ogóle.
Facet od reklamy zrobił kwaśną minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje trzeci film, na którym widać górkę i kawałek pola. Chwila ciszy... Nagle zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. Zbiega z tej górki i przez pole biegnie oglądając się co chwilę do tyłu. Chwila ciszy... Wybiegają rzymscy żołnierze i biegną za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi:
- Gdybyśmy mieli gwoździe Wilsona...

Deszcz - Wto Mar 31, 2009 23:05

Wg statystyków:
Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka.
Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg.
Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3.
Udo jest tak twarde jak cement.
Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny.
Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii.
Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny.
Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy.
Kobiety już dawno przeczytały ten mail, Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk...
-----
Bóg mówi do Adama:
- Adam, daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam, dajjj!
- Nie dam.
- No proszę, Adam, daj...
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie... :rotfl:
-----
Fiat 126p - "Aby podwoić jego wartość wystarczy zatankować do pełna. "
-----
Wraca wieczorem dwóch gości z imprezy. Stanęli pod płotem na małe sikanie. Jeden już leje, drugi cały czas grzebie w rozporku.
- Ty, dlaczego nie lejesz tylko sobie tam grzebiesz?
- A cholera, dać coś babie do ręki, to nigdy na swoje miejsce nie odłoży!

vkimi - Sro Kwi 15, 2009 20:03

Ksiądz miał w klatce papugę. Pewnego dnia pauga zniknęła. Ksiądz chodził i szukał, ale nie znalazł jej. Postanowił na niedzielnej mszy zapytać swoich parafian, czy moze nie widzieli jego ulubienicy.
Na mszy:
- Czy ktos ma ptaszka?
Wszyscy mężczyźni podniesli rękę. Ksiądz pomyślał, ze źle sformułował pytanie, więc je zmodyfikował.
- Czy ktoś widział ptaszka?
Wszystkie kobiety podniosły rękę. Ksiądz załamał ręce i spytał się:
_ Czy ktoś widzial mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnieśli rękę.... :D

--------------------------------------------------------------------------------------

Pracownik poszedł do szefa prosić o podwyżkę.
- Przepraszam że przeszkadzam ale już od 2 lat nie dostałem podwyżki.
- Przeprosiny przyjęte, do widzenia.

--------------------------------------------------------------------------------------

- Babciu, czy dziadek jest mechanikiem?
- Nie wnusiu.
- Dziwne, bo właśnie leży na ulicy pod autobusem...

--------------------------------------------------------------------------------------

Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, a kobieta widać że jest wkurzona jego wizytą.
- Spadaj pan - i trzaska mu drzwiami przed nosem.
Jednak drzwi się nie domknęły, uchylają sie lekko, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, więc akwizytor dalej nawija. Baba już nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły trzasnęła drzwiami. Jednak drzwi znowu się nie domykają, a akwizytor, pokazując w dół, mówi:
- Może pani najpierw kotka zabierze...

--------------------------------------------------------------------------------------

Na granice polska przyjeżdża David Coperfield, celnik pyta czym sie pan zajmuje?
- jestem iluzjonista.
- a co to takiego?
- a pokaże, przykrył swojego Mercedesa płachtą, zamachał rekami, zdjął płachtę a tu BMW.
Celnik na to
- leee tam... widzisz tego tira ze spirytusem?
- no widzę.
Celnik przystawiając pieczątkę na dokumentach:
- a teraz to juz jest tir z groszkiem.

archer81 - Sro Kwi 15, 2009 20:08

Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami. Profesor Goldbaum zaczął: - Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuję z tego że znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza... W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie: - Czy mogę zabrać glos? - Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole! Profesor Szwarcmund: - Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to ze starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie... Znów student z pierwszego rzędu: - Ale ja bym... - Cisza, cisza! Profesor Apfelbrot: - Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia świątynię Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych... Student z pierwszego rzędu: - Ja bym tylko chciał... - Cisza, cisza!! Profesor Burgenmeyer: - Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to ze starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię... Student: - Może ja powiem... - Cisza, cisza!!! Profesor Goldbaum: - Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazda Dawida, co oznacza, z pewnością, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego... Student wstaje i krzyczy: - Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu panienki aż się palą!
trunks - Czw Kwi 16, 2009 06:57

Marketing damski i męski

Marketing kobiecy

1. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz
i mówisz:
"Jestem dobra w łóżku". To jest Marketing Bezpośredni.

2. Jesteś na imprezie z przyjaciółmi, widzisz atrakcyjnego
faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta
laska jest świetna w łóżku".
To jest Reklama.

3. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go
o numer telefonu, następnego dnia dzwonisz i mówisz: "Jestem
dobra w łóżku". To z kolei jest Telemarketing.

4. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta,
rozpoznajesz go, odświeżasz mu w pamięci znajomość i pytasz: "Pamiętasz, jak dobra jestem w łóżku?" To się nazywa Customer Relationship Management (CRM).

5. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz,
poprawiasz ubranie i fryzurę, podchodzisz, stawiasz mu drinka.
Mówisz mu, jak ładnie pachnie oraz zachwycasz się jego
garniturem. Napomykasz, jak dobra jesteś w łóżku. To się
nazywa Public Relations.

6. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzi i
mówisz:
"Jestem dobra w łóżku", następnie pokazujesz mu jeden sutek lub
całą pierś.
To jest Merchendising.

7. Jesteś na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on
podchodzi i mówi:
"Słyszałem, że jesteś świetna w łóżku" - to jest uznana marka,
czyli Branding.


Marketing męski

1. Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem
fenomenalny w łóżku, potrafię spędzić całą noc kochając się
bez przerwy." To nazywa się Nieuczciwa Reklama i jest karane w
większości krajów UE.

mefkm - Pon Kwi 27, 2009 13:42

Pewna żona była niezadowolona ze swojego auta i w związku z tym
wierciła mężowi dziurę w brzuchu.
"Kup mi na urodziny niespodziankę, która w ciągu czterech lub mniej
sekund przyspiesza do setki", prosiła. "Najlepiej w kolorze
niebieskim."

Dzień urodzin zbliżał się wielkimi krokami, aż w końcu, żona otworzyła prezent..




























Arex30 - Pon Kwi 27, 2009 17:14

mefkm, :hyhy: szacun poprostu :padam: pozamiatało mną.
Spadłem z krzesła.....
Hihihihihihihihihiiiii

krzys - Pon Kwi 27, 2009 17:49

trunks, jakby nie patrzeć, to prawda to jest :D

mefkm, świetne <lol>, swojej Kobiecie, taki sam prezent bym zrobił, za karę ^^

Bea.tka - Czw Kwi 30, 2009 10:10

h t t p;//w w w youtube, c o m/watch?v=esQqKk-z92M :rotfl:
Bea.tka - Czw Kwi 30, 2009 11:24

Dwóm przyjaciólkom po dlugich namowach, udalo sie wreszcie przekonac mezów, zeby zostali w domu i same wychodza na kolacje do knajpy, zeby przypomniec sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spedzonym wieczorze, dwóch butelkach bialego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczaja restauracje calkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagla potrzeba", moze dlatego, ze duzo wypily. Nie wiedzac gdzie isc sie wysikac, bo bylo juz bardzo pózno, jedna wpada na pomysl i mówi do drugiej:
- Wejdzmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie bedzie.
Wchodza na cmentarz, najpierw jedna sciaga majtki, sika, wyciera sie tymi majtkami i oczywiscie je wyrzuca... Widzac to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga, markowa bielizne i szkoda by ja bylo tak wyrzucic. Sciaga wiec majtki, wklada je do kieszeni, sika i zrywa kokarde z pierwszego lepszego wienca, zeby sie "podetrzec". Na drugi dzien maz pierwszej, dzwoni do meza drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrazasz co sie stalo! To koniec mojego malzenstwa!
- Dlaczego?
- Moja zona wrócila o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywalilem ja z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowala moja? Nie tylko przyszla pijana i bez majtek, ale miala wlozona w tylek czerwona kokarde z napisem: "Nigdy Cie nie zapomnimy. Lukasz, Ignac, Staszek i pozostali przyjaciele z silowni".

Bea.tka - Pią Maj 01, 2009 09:13

czytam ten kawał po raz .... i nie moge :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Coyote - Pią Maj 01, 2009 09:28

Wszyscy dobrze znają piosenkę Katy Perry- Hot n Cold
Ale w takim wykonaniu pewnie nie:

h t t p;//w w w youtube, c o m/watch?v=e_TIOfUEudo

Wiocha na całego xD

Bea.tka - Pią Maj 01, 2009 09:37

Fajne chłopaki :hyhy: a że ze wsi to swoja droga :P
Coyote - Pią Maj 01, 2009 10:36

Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."

I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."

vkimi - Pon Maj 18, 2009 20:11

Bóg stworzył osła i rzekł do niego: Ty będziesz osłem. Będziesz od rana do wieczora pracował i ciężkie rzeczy na swoich plecach nosił. Będziesz jadł trawę i będziesz mało inteligentny. Będziesz żył 50 lat.
Na to odparł osioł: 50 lat tak żyć to dużo za dużo. Daj mi proszę nie więcej jak 30 lat.
I tak było.
Następnie Bóg stworzył psa i powiedział do niego: Ty będziesz psem. Będziesz pilnował dobytku ludzi, których będziesz oddanym przyjacielem. Będziesz jadł to, co człowiekowi z jedzenia zostanie i żył będziesz 25 lat.
Pies odpowiedział: Boże, 25 lat takiego życia to za dużo. Daj mi nie więcej jak 10 lat życia.
I tak było.
Później stworzył Bóg małpę i rzekł do niej: Będziesz małpą. Masz skakać z drzewa na drzewo i zachowywać się jak idiota. Masz być wesoła i żyć 20 lat.
Małpa rzekła: Boże, 20 lat żyć jako klown świata to za dużo. Proszę, daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak było.
W końcu Bóg stworzył człowieka i powiedział do niego: Ty będziesz człowiekiem, jedyną racjonalnie myślącą istotą, która będzie zamieszkiwać ziemię. Będziesz używał swojej inteligencji, ażeby podporządkować sobie inne stworzenia. Będziesz panował na ziemi i żył 20 lat.
Na to powiedział człowiek: Boże, bycie człowiekiem tylko 20 lat to jest mało, Proszę daj mi te 20 lat, które osioł odrzucił, 15 psa i 10 małpy.
I tak się Bóg postarał, że człowiek 20 lat żyje jak człowiek, później 20 lat jak osioł od rana do wieczora haruje i ciężkie rzeczy nosi. Potem ma dzieci i 15 lat żyje jak pies. Opiekuje się domem i je to co mu rodzina zostawi. Później na starość żyje 10 lat jak małpa. Zachowuje się jak idiota i zabawia swoje wnuki.
I tak jest ...

MajkeL - Pon Maj 18, 2009 20:45

vkimi, :ok:
MacSen - Pon Maj 18, 2009 23:24


mefkm - Wto Maj 19, 2009 09:31

Kanadyjczyk je sobie spokojnie sniadanie (chleb z marmolada i cos tam
jeszcze). Przysiada sie do niego zujacy gume Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie caly chleb? - pyta Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko srodek. Skórki odkrawamy, zbieramy do specjalnych
pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na croissanty i sprzedajemy
do Kanady. - stwierdza pogardliwie Amerykanin zujac swoja gume. Kanadyczyk
spokojnie kontynuuje konsumpcje porannego posilku.
- A marmolade jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko swieze owoce. Skórki, pestki i tak dalej zbieramy
do specjalnych pojemników, oddajemy do recyklingu, przerabiamy na dzem i
sprzedajemy do Kanady. - puentuje pytanie Amerykanin zujac gume.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta nagle Kanadyjczyk.
- No, oczywiscie.
- A z prezerwatywami co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do
recyklingu, przerabiamy na gume do zucia i sprzedajemy do USA.



Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...



Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław
zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby! Co mam robić?!

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam
niecierpliwie.....

Dzień 5.
B?OGOŚć! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle
to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się,że
nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała
obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...

Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija
Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto
jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..

Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą Nie robię makijażu,
przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic Nie
czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje
podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam",
chyba zabiję drania.

Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się
wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a
nasi przyjaciele przestali nas dwiedzać.

Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej
różnicy... Matko! Znów tu idzie!

Dzień 14.
Prozac skutkuje
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce,
zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo..... B?OGOŚć
Absolutna błogość!

vkimi - Wto Maj 19, 2009 20:04

Co zrobić jak zepsuje się zmywarka?





Klepnąć ją w d*** i zaprowadzić do kuchni.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Golusieńka - jak ja pan Bóg stworzył - Czerwony Kapturek leży sobie pod drzewem.
Przechodzi Wilk i pyta:
- A nie boisz się, ze ktoś zrobi ci jakąś wielka krzywdę, az będziesz wyła z bólu?
- A ja właśnie na to czekam... - przeciągnęła się lubieżnie Kapturek.
- Ok - powiedział Wilk i złamał jej nogę.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się gdzieś głęboko w dżungli.
Jej członkowie do końca nie porzucili nadziei na uratowanie ocalałych. Gdy wreszcie dotarli na miejsce katastrofy, ich oczom ukazał się apokaliptyczny obraz. Zobaczyli wypalony las, rozrzucone części samolotu, bagaże... Nigdzie nie było jednak śladu ciał ofiar katastrofy.
Nagle na szczycie pogorzeliska dostrzegli brodatego, półnagiego mężczyznę, który siedział oparty o drzewo i był zajęty obgryzaniem sporych rozmiarów kości. Gdy wyssał już z niej cały szpik, rzucił ją na ogromny stos podobnych kości leżący u jego stóp. Zauważywszy w końcu członków ekspedycji ratunkowej nie ukrywał radości:
- Mój Boże, jestem uratowany! - krzyczał i tańczył uradowany.
Jednak członkowie ekspedycji zajęci byli bardziej badaniem terenu katastrofy i w miarę upływu czasu coraz bardziej docierała do nich straszna prawda o wydarzeniach, które musiały się tu wydarzyć. Wszędzie dookoła poniewierały się obgryzione ludzkie kości. Wyglądało na to, że cudem ocalały mężczyzna zjadł wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniach mężczyzna krzyknął histerycznie:
- Nie możecie mnie za to osądzać...! Czy to źle, że chciałem przeżyć?!
Na to odezwał się szef ekspedycji:
- Nie mamy zamiaru sądzić Cię za to, co zrobiłeś by przeżyć. Ale ja p**** chłopie, ten samolot rozbił się dopiero przedwczoraj!

------------------------------------------------------------------------------------------------

Dwaj bracia dostali prezenty na gwiazdkę. Jeden dostał wypasionego laptopa a drugi podróbę klocków lego. I ten co dostał laptopa mówi do brata:
- ha ha ha chyba kogoś rodzice nie kochają,
na to brat odpowiedział:
- he he he chyba ktoś tu ma raka.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatniego lepiej nie czytać...



- Co jest zabawniejsze od martwego dziecka w stroju clowna?
- Clown w stroju martwego dziecka.

mefkm - Sro Maj 20, 2009 07:37

Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i "puścił" bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
"BUM BUM BUM ..."
Ale że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
"BUM BUM BUM ...."
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ściane i powtarzającego ciągle :
- Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ......
Ojciec zdejmuje mu sluchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę...


Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor.
Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte
nawet... i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż, co sobotę chodzę z kolegami do sauny.
Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie, do weneorologa paszoł won!
- Chwilunia... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze
tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem
nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem
wali w stół. Kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że ja nie słyszę
tego "Uchuchachchaaaaa".



98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania
kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek
odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest
w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien
myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim,
wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął
ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł
ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w
niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał
wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem.



Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze nie wiem co mam robić. Codziennie jak wstaję
jestem zsikany.
- Jak to się dzieje?
- W nocy przychodzi do mnie krasnoludek i pyta "sikamy", na
to ja odpowiadam "sikamy". Rano się budzę i mam mokre
prześcieradło.
- Jak następnym razem przyjdzie krasnoludek to niech pan
powie "nie sikamy"
Przychodzi facet na następną wizytę.
-I jak, poprawiło się?
- Niech pan nawet nie pyta. Przyszedł do mnie krasnoludek i
pyta "sikamy" na to ja odpowiadam "nie sikamy". A
krasnoludek "no to może kupę?"

mefkm - Sro Maj 20, 2009 07:59

Książka dla dzieci o... kupach Mr. Green
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00001.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00003.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00004.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00005.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00006.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00007.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00008.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00009.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00010.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00011.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00012.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00013.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00014.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00015.jpg
h t t p;//217.79.144.102/~b0rg/rotfl/upload/image00016.jpg

Shadowsword - Nie Maj 31, 2009 21:45

h t t p;//w w w dowcipykondzia, p l/wyslij.php?dowcip=dresy7.mp3
h t t p;//w w w dowcipykondzia, p l/wyslij.php?dowcip=zwierzeta18.mp3
h t t p;//w w w dowcipykondzia, p l/wyslij.php?dowcip=zwierzeta19.mp3
h t t p;//w w w dowcipykondzia, p l/wyslij.php?dowcip=zwierzeta35.mp3

snkkrk - Sob Cze 06, 2009 16:20

Siedzi dwóch milicjantów w parku,az nagle jeden mówi :
- Jdę w krzaki sie odlać przychodzi po dwuch minutach caly obsikany, na to drugi :
- dlaczego sie tak obsikales
- bo nie ta pala wyjelem

Prezes - Sob Cze 20, 2009 16:17

Co dostaje górnik po śmierci?
3 dni wolnego i znów pod ziemię :hyhy:

vkimi - Pią Lip 17, 2009 21:38

Gość chciał rozweselić żonę przeżywająca właśnie TE DNI, zadając jej pytanie:

- Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym, jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?

Odpowiedz żony brzmiała:

- Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie JAK wymienić przepalona żarówkę!
Wy, mężczyzni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA!
Siedzielibyście w ciemnosciach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, że cos KU...A jest nie tak!
A jesli to już zrozumiecie, to nie jestescie w stanie znalezć w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, ze od 17 lat SA ZAWSZE w tej samej pier...nej szafce!
A jeżeli już stałby się CUD i w jakis niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te pier...ne żarówki, to przez dwa jeb...e dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZES?A pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej PIER...EJ ZARÓWKI.
Kolejne DWA kur...skie dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego jeb...go KRZES?A z powrotem na miejsce!
A w miejscu gdzie stało, i tak na podłodze zostanie pier...ny, PUSTY,
ZGNIECIONY KARTONIK po wkręconej, nowej żarówce bo wy nigdy k..wa, ale to NIGDY NIE POTRAFICIE po sobie posprzatać!
Gdyby nie my, to byscie do (...) smierci brnęli po pachy w śmieciach, i dopiero gdyby zginał wam PIER...NY PILOT OD TELEWIZORA, zatrudnilibyscie pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą pier...ną armię do tego jeb...go sprzatania!
I TAK KU...A DO ZAJEBANIA, CA?E ŻYCIE Z KRETYNAMI...

I tu nastapiła chwila ciszy po której maż usłyszał:
- Przepraszam kochanie, o co pytałes?

Deszcz - Czw Lip 23, 2009 09:58

Ten kto to wymyśla to jakąś nagrodę powinien zdobyć :D

Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
----------------
Córka skarży się matce: - mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej
nie mogę, ja tego nie wytrzymam - nic tylko seks, seks i seks. Kiedy
wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy teraz mam jak
pięć złoty.
Mama na to- córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz. Samochody
przed domem stoją? Stoją. Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od
najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci. I
co? Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt?!

Deszcz - Sro Sie 12, 2009 12:46

Bill Gates urodził się i nauczał w wieku XX. Był to czas znaków mrocznych i klęsk straszliwych zapowiadających koniec świata. Oto ustępy z Najnowszego Testamentu (v2.5), które zostały spisane przez autorów natchnionych i znających życie Billa.

1. Nauka o supportingu
Przystąpil do Billa jeden z uczniów i spytał: "Panie, co mam robić gdy jakiś palant dzwoni na linię serwisową z banalnym problemem? Czy mam mu wyjaśniać aż 7 razy?". Na to Bill mu odrzekł: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci. Nie 7 lecz 77 razy, ten bowiem kupi nowego Windowsa, kto poradził sobie z poprzednim."

2. Nauka o procesorach
Wtenczas Bill nauczał swoich uczniów w parku. Przystąpili do Niego obłudni użytkownicy Macintosha i spytali: "Mistrzu, w czym procesory AMD ustępują INTELom? Przecież są szybsze, tańsze i tak samo zgodne." I byli szczęśliwi, wiedząc, że zadali pytanie, na które najwięksi mędrcy bali się odpowiadać.
Lecz On tylko rzekł im: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Procesory INTELA są lepsze od AMDków, tak samo jak stary Quake II jest lepszy od kolorowego Quake'a III. Tylko ten wejdzie do Doliny Krzemowej, kto używa komputera z Windowsem i procesorem Intela." Zdumieli się słysząc tak śmiałą i trafną odpowiedź.
Wielu szemrało przeciwko Niemu i nazywało lamerem między sobą, gdyż nie mogli znaleźć rady na Jego naukę.

3. Spotkanie z DOSowcami
Bill natenczas wszedł na sympozjum DOSowców i rzekł do nich:
"Pokój z wami, moje dzieci. Niech spłynie na was łaska Microsoftu." Lecz oni, nie bacząc na wątłość Billa, zaślepieni gniewem rzucili się na Niego. Gdy razem z uczniami zdołał już uciec wystarczająco daleko, ci pytali się Go:
"Mistrzu, dlaczego nie rozkazałeś ziemi, aby ich pochłonęła, albo dlaczego nie spaliłeś ich wzrokiem?" Lecz On odpowiedział im tylko: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Jest czas strzelania i czas zbierania health'ów."

4. Uzdrowienie opętanego
Bill wraz z uczniami przebywał w gościnie u bogatego kupca. Natenczas przyprowadzili do Niego człowieka szalonego. Toczył on pianę z ust i złorzeczył przeciwko Microsoftowi: "Billu Gatesie, nie boję się Ciebie. Linux jest lepszy od NT-ka, sprawniejszy, stabilniejszy, bardziej wygodny, tańszy..." Lecz Bill tylko rzekł: "Zły duchu, zostaw tego usera" I zły duch odszedł, a człowiek śmiał się i tańczył wraz z rodziną, chwaląc Windowsa i jego twórcę. Użytkownicy Macintosha zaś, widząc to pytali się: "Kim On jest, że ma moc wypędzania złych duchów", lecz uczniowie Jego mówili: "Czyż nie widzicie w Jego słowach kodu źródłowego?" Lecz oni nie widzieli, gdyż znali tylko Apple'a i byli ślepi na świętą naukę.

5. Rozgrzeszenie lamera
Natenczas przystąpił do Billa człowiek, który miał bana na wszystkich polskich kanałach. Bill zaś, widząc jego skruchę, rzekł:
"Czy żałujesz przeklinania i puszczania floodów na głównym?" Ten zaś odrzekł: "Żałuję".
Wtedy Bill rzekł: "Idź do domu, a przywitasz autoopa na każdym kanale na jaki wejdziesz" Uczniowie Jego, widząc jak traktował grzesznika, dziwili się bardzo, On zaś odrzekł im: "Czyż nie rozumiecie, że należy dbać o lamerów, gdyż nas utrzymują? Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Ten tylko wejdzie do Doliny Krzemowej, kto dwóm lamerom sprzeda trzy kopie Windowsa."

6. Przypowieść o miłosiernym userze.
Pytali się uczniowie Billa: "Mistrzu, czy to prawda, że ludzie z szybszymi komputerami są lepsi?" Wtenczas Bill zebrał ich koło siebie i powiedział:
"Pewien człowiek wyrzucił przez okno symulację golfa z 94 roku, bo mu się znów zawiesiła. Przypadkiem szedł tym chodnikiem użytkownik PIV 1,5 Ghz + 256 MB RAMu + GeForce II + dysk 60 GB. Spojrzał na grę i poszedł dalej.
Szedł tędy również właściciel Athlona 1,2 Ghz + 128MB RAMu + TNT2 Ultra + dysk 20 GB. Podniósł ją, obejrzał i ponownie wyrzucił.
Przypadkiem jednak przechodził tamtędy użytkownik P200 MMX + 32 Mb RAMu + VooDoo1 + dysk 3,2 GB. Zabrał grę do domu, wyczyścił, wsadził w ładne pudełko i tego samego dnia opchnął na aukcji internetowej jako nowy dodatek do Diablo II.
Który z nich zasługuje na wejście do Doliny Krzemowej?"
Uczniowie zaś odpowiedzieli zgodnie: "Ten trzeci".

7. Nauki Johna Carmacka
Nauczał wtedy pewien pustelnik i programista imieniem John Carmack. Lecz gdy dowiedział się o przybyciu Billa rzekł: "Oto ja was chrzczę wodą, lecz Ten, który przychodzi chrzcić was będzie czystym silikonem."
Pytali Billa uczniowie o Johna Carmacka, On zaś odrzekł im: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. John to twórca Quake'a, największy z proroków. Lecz nawet najbiedniejszy z Doliny Krzemowej ma więcej forsy od niego."
Lecz gdy powiedzieli Mu o uwięzieniu Johna przez graczy Unreal Tournament strapił się bardzo, gdyż wiedział, że i Jego czas próby się zbliżał.

8. Uwięzienie Billa
Wtenczas uwięziono Billa za praktyki monopolistyczne. Było z Nim w celi dwóch skazańców. Jeden zawołał pełen pychy: "Jeśli jesteś władcą Microsoftu, panem Doliny Krzemowej to czemu nie rozkażesz swoim prawnikom nas uwolnić?"
Lecz drugi odrzekł mu: "Cicho głupcze, Ten tutaj nic nie uczynił, a my słusznie cierpimy za hackowanie rządowych serwerów." I rzekł do Billa:
"Panie, gdy już stąd wyjdziesz, wspomóż sędziów przysięgłych małą zapomogą w moim imieniu." Lecz On odrzekł mu: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci. Jeszcze w tym tygodniu będziesz siedział koło Mnie w zarządzie"

9. Nauka o biednym userze
Gdy nauczał [Bill] zbliżył się do niego przedsiębiorczy user i rzekł:
"Panie, używam legalnego softu, nie campuję, gdy gram w Quake'a, zawsze rejestruję nowego Windowsa. Co mam jeszcze robić, by wejść do Doliny Krzemowej?" Na to Bill mu odrzekł: "Kup najnowszy pakiet Microsoft Office ze zniżką".
Zmieszał się wtenczas user bardzo i odszedł smutny, gdyż pakiet ten kosztował tyle, co nowy komputer w podstawowej konfiguracji.
Natenczas rzekł Bill do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Prędzej Quake III będzie robił 50 klatek na Voodoo2, niż biedny user wejdzie do Doliny Krzemowej."

marsjanin - Sro Wrz 16, 2009 10:56

Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku!
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, zeżarł całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suczki, Kowalskiej z trzeciego pietra...

mefkm - Pią Mar 12, 2010 10:27

Na akademii medycznej w Białymstoku skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu.
Perełka Very Happy

Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
- Podczas tych zajęć dowiecie się, jakie są dwie najważniejsze rzeczy ***ące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.
Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią, co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje? Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.

karolinat - Pon Maj 23, 2011 09:14

aktualne ;p dowcipy o euro 2012:P


Dlaczego polska reprezentacja gra tak jak gra?
- bo wszyscy obrońcy są pod krzyżem.


------

Trener drużyny narodowej kreśli przed zawodnikami plan przed wyjazdem na Euro 2012.
- Chłopaki, strategia jest najważniejsza. Przegrajmy wszystkie mecze grupowe, to zaskoczymy wszystkich w finale.

------

Nowo przyjęty trener mówi do prezesa klubu piłkarskiego :
- Jeżeli będę miał dwóch dobrych obrońców, to zadziałamy z drużyną cuda. Mam już nawet upatrzonych dwóch zawodników. Razem kosztują 3 miliony ...
Nagle prezes przerywa jego wywód :
Eee, to bez sensu. Za 3 bańki to ja mam 9 punktów w lidze.

------

Dlaczego zagraniczni sportowcy nie będą mogli grać na polskich boiskach? - Bo wszystkie zbudowane będą na planie krzyża.

------

:oczami: :D :D

karolinat - Pon Maj 23, 2011 09:18

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco".

vkimi - Nie Paź 27, 2013 20:31

siostra kocha się z bratem i mówi do niego "wiesz, jesteś lepszy od taty". "wiem, mama mi powiedziała" odpowiedział brat :rotfl:
szamo - Pon Lis 18, 2013 13:27

Wpłaciłem pieniądze na kurs detektywistyczny, znajdując ogłoszenie w internecie.
Zaraz po wpłacie ogłoszenie zniknęło.
Nie wiem, czy zostałem oszukany, czy jest to moje pierwsze zadanie, by odszukać firmę :zdegustowany: :zdegustowany:

blancca - Sro Lis 27, 2013 14:04

Do prezydenta Rosji przyszedł fryzjer. Strzyże go i zagaduje, w każdym zdaniu wymieniając słowo "Czeczenia". Putin najpierw próbuje ignorować gadanie, ale wkrótce staje się ono nieznośne. - Panie, jesteś pan z Czeczenii? Masz tam kogoś bliskiego? Coś pana wiąże z Czeczenią? - pyta zdenerwowany.
- Absolutnie nie - grzecznie odpowiada fryzjer.
- To dlaczego w kółko mówisz pan o Czeczenii?
- Bo za każdym razem, gdy wymawiam słowo "Czeczenia", włosy stają panu dęba, a to bardzo ułatwia strzyżenie...

miras - Czw Lis 03, 2016 14:06

Żona mówi do męża przy śniadaniu:
- Założę się, że nie wiesz, jaki dziś jest dzień.
- Ależ wiem, kochanie - odpowiada spokojnie mąż.
Następnie małżonek wychodzi do pracy, a po jakimś czasie kurier przynosi żonie wielki bukiet czerwonych róż. Po godzinie kurier doręcza ogromną bombonierkę, i kolejni w ciągu dnia jeszcze kilka prezentów.
Mąż wraca z pracy , a żona cała w skowronkach do niego:
- Dziękuję kochanie! To najwspanialszy Dzień Sprzątania Świata w moim życiu!

miras - Wto Kwi 04, 2017 11:50

Co robią 2 herbaty na ringu?
Naparzają się!

robi90 - Wto Kwi 25, 2017 12:27

Jak dużo miejsca zwolniło się w Unii Europejskiej, odkąd Wielka Brytania odeszła?
- 1GB.

Ledwo w sali kinowej zgasło światło i na ekranie pojawiły się czołowe napisy, jeden facet pochylił się do drugiego i pyta:
- Przepraszam, czy pan widzi, co tam jest napisane?
- Tak, widzę.
- Czy byłby pan tak dobry i przeczytał mi nazwisko reżysera, bo kiepsko widzę?
- Ale przecież jest też lektor i on przeczyta.
- Ale i kiepsko słyszę. Przy okazji: ten film jest kolorowy czy czarno-biały?
- Jest pan daltonistą?
- Tak, a co?
- Dziwne. Nie rozumiem, po co pan przychodzi do kina, skoro nijak nie będzie miał pan z tego frajdy.
- A kto mówi o frajdzie? Ja mam recenzję napisać.

trusiak - Sro Kwi 26, 2017 13:21

Co robi górnik podczas rozmowy?
Drąży temat.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group