dupiate forum

Z życia wzięte ;) - Przeżuci dla genów

Szamanka - Nie Paź 22, 2006 09:38
Temat postu: Przeżuci dla genów
Mają świetną pracę, mieszkania, zagraniczne wycieczki. Czegoś im jednak w życiu brakuje. Dziecka? Przecież można je sobie zrobić! Wystarczy zorganizować "casting" i wybrać najlepszy materiał genetyczny.


h t t p;//dd.interia, p l/info/infid/808227/dzial/zycie/cat/3245

a tu jest reszta materialu do poczytania


Czy to normalne i zdrowe?

Aither - Nie Paź 22, 2006 09:57

przeciez od zawsze celem jakiegokolwiek gatunku jest jego kontynuacja i przetrwanie :) dla mnie osobiscie to "cofanie sie" do czasow gdy czlowiek chodzil nago uzywal kija i nie znal ognia. Co moze zagwarantowac prztrwanie gatunku? Tak na instynkt... to dobre, mocne geny :) mnie osobiscie to wcale nie dziwi :) rodzaj ludzki powraca do korzeni :) Niektorych moze to dziwic innym to bedzie obojetne... zaczyna panowac prawo "dzungli" - wygra silniejszy.
kisia - Nie Paź 22, 2006 14:14

no cóż, poprzez casting wie przynajmniej, że bedzie miała ładne dziecko ;) :przestraszony:
trunks - Nie Paź 22, 2006 15:50

Cytat:
"szukają partnerów, którzy mogliby im dorównać. A gdy ich nie znajdują, zachodzą w ciążę z takim, który ich zdaniem, przekaże dziecku najlepsze cechy i potem samotnie je wychowują."

one chyba mają jakies wygórowane wymagania, niech lepiej zejdą na ziemie -_-

Cytat:
"chodzi o to, żeby zapomnieć o grzechu. Obie maja poczucie winy, że wykorzystały mężczyzn, oszukały rodzinę i że w przyszłości będą musiały być może okłamywać własne dzieci."

dokładnie, teraz bedzie zycie w kłamstwie, nie sądze, ze mozna tak osiągnąć prawdziwe szczęście:
Cytat:
"Iwona szuka wsparcia w Kościele, Agnieszkę pocieszają... statystyki"

no wlasnie

Cytat:
"Brak ojca to dla dziecka poważny problem - mówi dr Barbara Kmiecik-Baran, psycholog z Uniwersytetu Gdańskiego. - Powinno się ono wychowywać we wspólnocie z ojcem i matką. A najlepiej także z dziadkami, ciotkami i kuzynami."

racja - dziecko powinno miec oboje rodzicow. A tak bedzie wmawiac dzieciakowi, ze niedobry ojciec ich zostawił jak było malutkie. Jesli tym dzieckiem bedzie dziewczynka, to moze miec uraz do mezczyzn i tez w przyszlosci postąpić jak mamusia.

Aither napisał/a:
przeciez od zawsze celem jakiegokolwiek gatunku jest jego kontynuacja i przetrwanie

niby tak, ale liczą sie tez uczucia a nie tylko biologiczny byt.

Dorotka - Pon Paź 23, 2006 09:03

trunks napisał/a:
one chyba mają jakies wygórowane wymagania, niech lepiej zejdą na ziemie -_-
i zwiążą się na siłę z pierwszym lepszym facetem, który się nawinie? Chcą mieć dziecko - w przypadku kobiet to chyba nic nietypowego czy zaskakującego. Gdyby związały się z kimś bez uczuć tylko po to, żeby mieć dziecko to by był szczęśliwy związek? Sztuczny związek na siłę zagwarantowałby szczęście i dobre wychowanie dziecku? wątpię - pewnie skończyłby się wielką klapą. A może powinny wogóle zrezygnować z macieżyństwa tylko dlatego, że nie znalazły faceta dla siebie? Kto niby powiedział, że matka samotnie wychowująca dziecko - szczególnie jeżeli był to jej zupełnie świadomy wybór będzie gorszą matką albo nie zapewni dziecku miłości, szczęścia i dobrej przyszłości?
Można oczywiście powiedzieć, że taka kobieta potraktowała facetów bardzo przedmiotowo, ale lepiej by było, gdyby przespała się z byle kim, byle gdzie i wpadła? nie sądzę.

Major - Pon Paź 23, 2006 17:37

Mnie tylko śmieszy tekst "szuka partnera z dobrymi genami". Tylko skąd ona wie jakie on ma geny? Robiła badania genetyczne wszystkim. To, że ktoś wygląda zdrowo nie oznacza, że tak naprawde jest zdrowy. Napewno to jakoś zawęża krąg do takich co nie są słabowici (chociaż uwydacznione mięśnie to nie wszystko).
Co do tych matek wcale im się nie dziwie. Wiele kobiet traktuje macieżyństwo jako cel życiowy. Mają do tego prawo czy są samotne czy nie. Tylko inna kwestia tu się rodzi: czy to nie jest przypadkiem chwilowy kaprys, który z czasem może stać się powodem nieporozumień? Samemu nie jest łatwo wychowywać dzieci, nawet jak się ma góre pieniędzy. Inny problem to to o czym już ktoś wspomniał. Gdzie jest tatuś? Dziecko w pewnym wieku będze dociekać skąd się wzięło i kto jest jego ojcem.

trunks - Pon Paź 23, 2006 23:49

Dorotka napisał/a:
i zwiążą się na siłę z pierwszym lepszym facetem, który się nawinie?

nie z pierwszym lepszym, tylko z tym, ktorego bedzie kochac i vice versa, ale zeby to sie stalo, to musi przyjąć, że nikt nie jest idealny

Dorotka - Wto Paź 24, 2006 09:44

trunks, no oczywiście - nikt nie jest idealny - każdy z nas musi iść na kompromis. Ale jeżeli kobieta nie spotkała nikogo, z kim chce się związać, kogo pokocha i kto pokocha ją to co? Ma zrezygnować wogóle z macieżyństwa? kto powiedział, że mama - szczególnie taka, która ma poukładane życie, stabilną sytuację i mnóstwo miłości, którą chce komuś przekazać nie będzie potrafiła zapewnić dziecku wszystkiego, co niby miałoby w niby pełnej rodzinie (założonej sztucznie po to by dziecko miało tatusia).
Oczywiście - pojawią się pytania. Ale one się pojawiają w każdym przypadku "nietypowego" rodzicielstwa. I moim zdaniem dziecku tak w przypadku adopcji jak i w tym omawianym trzeba mówić prawdę - np. że wybrało się dla niego najlepszego tatę bo jego dobro było najważniejsze a mimo, że nie m go na codzień to i tak miłości mamy wystarczy za obydwoje roziców. Oczywiście dziecko będzie czuło się inne wśród rówieśników (tych, które jakim cudem posiadają jeszcze obydwoje rodziców bo się na przykład nie rozwiedli) ale rolą mamy jest to, żeby z tego zrobić "atut" a nie wstydliwy element żcyia (podobnie z adopcją - nie wmawia się dziecku, że ktoś go nie chciał, tylko mówi się mu że było jedyne, wybrane i wyjątkowe)

Można uznać, że to egoizm ze strony takiej mamy, ale czy takim egoizmem nie jest każde rodzicielstwo? chyba najpierw myśli się, że chce się mieć dziecko właśnie z tą jedną jedyną wybraną osobą, że chce się spełnić jako rodzic a potem dopiero nadchodzi myśl o czymś co się nazywa "dobro dziecka" - przynajmniej w normalnych, przemyślanych okolicznościach a nie przypadkowych wpadunkach, które chyba są o wiele gorszym rodzajem rodzicielstwa - bo przymusowym a nie wyczekanym, bardzo mocno chcianym i przemyślanym (co oczywiście nie znaczy, że zawze dzieci "wpadunkowe" są mniej kochane - wiem z doświadczenia ;) )

Aither - Wto Paź 24, 2006 15:05

trunks napisał/a:
niby tak, ale liczą sie tez uczucia a nie tylko biologiczny byt

moja wypowiedz niestety byla brana pod katem bardziej "natury" niz "odczuc/uczuc" Poza tym sadze ze jedno z drugim idzie jakos w parze :) Osobiscie uwazam, ze wychowywanie dzieci w patologicznej rodzinie to nie jest wychowywanie. Dziecko powinno miec i ojca i matke bo kazdy z nich spelnia w zyciu czlowieka inna role

kaszanna - Wto Paź 24, 2006 15:13

Kurka, nie pomyślałam o tym. Zawsze chciałam mieć dziecko o blond włosach, zamiast jakiś casting ogłosić, to ja głupia przez internet męża znalazłam :P

Teraz na serio: uczucia mam mieszane. Z jednej strony wiem jak to jest, gdy chęć posiadania dziecka jest bardzo silna, gdy miłości jest tak dużo, że trzeba z nią coś zrobić. Ale z drugiej strony to trochę egoistyczne, myśleć li i jedynie o swoich uczuciach.
Muszę o tym dłużej pomyśleć.

Dorotka - Wto Paź 24, 2006 16:08

Aither napisał/a:
Osobiscie uwazam, ze wychowywanie dzieci w patologicznej rodzinie to nie jest wychowywanie. Dziecko powinno miec i ojca i matke bo kazdy z nich spelnia w zyciu czlowieka inna role
ale chyba rodzina patologiczna a wychowanie przez jednego, ale bardzo mocno kochającego rodzica to drobna różnica. Nie zawsze jest tak idealnie, czasem ludzie się rozchodzą, czasem któreś z rodziców na przykład umiera i co? to od razu patologia? Chyba większą patologią jest to, że rodzice życją ze sobą mimo że się niecierpią, nie szanują lub tłuką a dziecko na to patrzy niż to, że dziecko wychowuje tylko mama albo tylko tato.
trunks - Wto Paź 24, 2006 22:52

Dorotka napisał/a:
Ale jeżeli kobieta nie spotkała nikogo, z kim chce się związać, kogo pokocha i kto pokocha ją to co?

jak to mówią kto szuka ten znajdzie, no ale jesli juz nikogo takiego nie znajdzie, a bedzie w wieku pare lat po 30stce to faktycznie w ostatecznosci jest to jakies rozwiązanie i tego nie krytykuje.

Dorotka napisał/a:
ale chyba rodzina patologiczna a wychowanie przez jednego, ale bardzo mocno kochającego rodzica to drobna różnica

to racja, nie powinno sie tu uzywac slowa "patologia", bo ono ma bardzo negatywne znaczenie jesli mowimy o rodzinie. Jest to po prostu rodzina niepełna i tyle. Patologia jest wtedy, kiedy jedno z rodziców zachowuje sie nieodpowiednio (patologicznie).



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group