dupiate forum

Świat Kobiet - Kobieta pracująca...?

Dorotka - Sro Sie 10, 2005 08:04
Temat postu: Kobieta pracująca...?
Powiedzcie mi tak zupełnie szczerze dziewczyny - czy gdyby była taka mozliwość, że mogłybyście sobie pozwolić na zrezygnowane z pracy zawodowej i zajmowanie się domem i dziećmi lub poprostu leżeć i pieknie pachnieć to wolałybyście zostać w domu czy nie zrezygnowałybyście z pracy? Zastanawiam się nad tym bardzo często (szczególnie jak przed 6.00 słyszę budzik :) ) Kiedyś wydawało mi się, że nie potrafiłabym żyć bez pracy zawodowej, kolejnych szkoleń kursów i takich tam. Teraz zasem wydaje mi się że gdybym mogła sobie na to pozwolić (to jest gdyby mój ukochany handlował prochami a nie tylko ścigał tych, którzy nimi handlują bo to o wiele mniej intratne zajęcie) to bardzo chętnie zrezygnowałabym z "wyzwań" związnych z pracą i zajmowałabym sie domem, moim rozpuszczonym synkiem, nadrabianiem zaległości w czytaniu i ewentualnie w wolnych chwilach nadrabianiem zaległości towarzyskich...Chyba nie brakowało by mi pracy.... chociaż może troszkę... nie wiem
kisia - Sro Sie 10, 2005 08:22

Nawet jakbym wygrała wysoką pensję wypłacanął mi do końca, życia, która pozwalałaby mi na dostatnie życie, pracowałabym zawodowo. Przestałabym ją może tylko traktować tak bardzo poważne.
Praca daje mi dużo satysfakcji, rozwija pod każdy względem.
Nie jestem matką polka, która mogłaby siedzieć całymi dniami w domu i zajmować się tylko dziecmi, domem, rodziną. Lubię jak w moim życiu cos się dzieje, a wykonywanie codziennie tych samych czynności na dłuższą mete staje się nudne. Przez 7 lat nie pracowałam i dziękuję bardzo.
Dorotka napisał/a:
poprostu leżeć i pieknie pachnieć

ileż można, ja nawet jak jestem chora nie potrafię leżec, a pachnąć i tak pięknie pachne ;) :D

kaszanna - Sro Sie 10, 2005 08:36

Często szkoda mi że nie jestem z Gabą, ciągle wydaje mi się że jakiś ważny moment w jej życiu opuszczę.
Siedzenie w domu wywołuje jednak u mnie agresję. Lubię sprzątać, gotować ale całymi dniami?
Nie wiem czy sprawdziłabym się jako kura domowa bo nigdy nie miałam takiej szansy.

kisia - Sro Sie 10, 2005 09:13

Teraz w znacznym stopniu pracuje dla pieniędzy, gdy bede miała ich już tyle że nie bede musiała pracować :rotfl: , to bede pracować tylko dla przyjemności :)
morigan - Sro Sie 10, 2005 09:18

zawsze uwazałam ze moim spełnieniem jest bycie zoną, matką i... nauczycielką ;) Wiec raczej gdybym została tą nauczycielką nie wiem czy potrafiłabym z tego zrezygnowac. Jasne, gdybym miała kaske, zyło by mi sie łatwiej, nie bolała by mnie głowa od tego jak to nauczycielki mało zarabiają. Dzieki temu człowiek miałby mniej stresu i bardziej cieszyłby sie swoją pracą. Ale tak zupełnie zyc bez niej... już nie o to chodzi ze w domu bym musiałą sprzatac i gotowac i tak codziennie, praca tez moze byc monotonna, ale w pracy są ludzie, jakies zycie, coś sie dzieje. Zyć zyciem swojego męza i dziecka nie wpłyta pozytywnie ani na nich ani na kobiete. Kazdy musi miec swój kawałek przestrzeni.
cinque - Sro Sie 10, 2005 09:35

kisia napisał/a:
Teraz w znacznym stopniu pracuje dla pieniędzy, gdy bede miała ich już tyle że nie bede musiała pracować , to bede pracować tylko dla przyjemności


na przykład jezdziłabym po świecie i fotografowała...
kupiłabym moją firmę....
od święta ugotowałabym dla rodzinki jakieś specjały...
a do leżenia i pachnienia nie muszę nie pracować (wytrzymałabym około 3 minut bez ruchu) ;)
:rotfl:

ANIUS - Sro Sie 10, 2005 11:13

Dorotka napisał/a:
poprostu leżeć i pieknie pachnieć to wolałybyście zostać w domu czy nie


zaczne od tego, ze pieknie pachne nawet w pracy :hyhy:
poza tym leze, kiedy nie jestem w pracy:)
a na dodatek nie zrezygnowalabym z pracy, bo nie chcialabym zostac takim "koltunem", ktory tylko prawi o pieluszce, rodzaju przecieru pomidorowego w zupie, nowym srodku do mycia toalet i akcji w 1666621 odcinku hiszpanskiej telenoweli... patrzac od strony dobrze zarabiajacego meza, ktory jest na co dzien wsrod ludzi...obawiam sie, ze nie mialby o czym ze mna rozmawiac:)
ja bym sie zanudzila:) on by sie znudzil:) koniec koncow kobieta musi miec swoje zycie, chociazby zawodowe, by mogla sie liczyc w towarzystwie i by mogla sie liczyc i czuc kobieta dla siebie ...

Dana - Sro Sie 10, 2005 11:20

nie kobieta bez pracy to i w domu nie potrafi sobie dać rady

a wiec pracować na dwa etaty to coś dla nas moje panie - przynajmniej tak mi się wydaje a raczej jestem przekonana :D

frohike - Sro Sie 10, 2005 11:47

ja bylbym w stanie siedziec w domu i nie pracowac
gdyby moj maz zarabial wystarczajaco duzo :)

Dorotka - Sro Sie 10, 2005 12:26

przeciez ja nie napisałam, że nie pracując byłabym kura domową - tym bym nigdy w życiu nie chciala zostać :) To że nie pracowałabym zawodowo nie oznaczałoby że moje życie ograniczałoby się do gotowania i sprzątania. Potrafiłabym sobie ciekawie wypełnić czas a i kontakt z ludźmi nie byłby dla mnie większym problemem. Byłabym wystarczająco aktywna i zajeta bez przymusu parcy zawodowej ;) i nie byłoby w tym mowy o monotonii...
cinque - Sro Sie 10, 2005 12:43

Właśnie chciałam to napisać
dlaczego nie pracując miałabym byc kołtunem?
zwłaszcza nie pracując z wyboru?
wręcz przeciwnie własnie!

PS. Jak się pisze "nie pracując" razem czy osobno? ;)

kobi - Sro Sie 10, 2005 12:50

cinque napisał/a:
razem czy osobno?

Osobno ;)

frohike - Sro Sie 10, 2005 12:55

moja mama siedzi teraz w domu i nie narzeka na brak rozrywek
poplotkuje z sasiadkami na targu, woeczorem idzie na laweczke i tak jej sielankowo mija zycie

ANIUS - Sro Sie 10, 2005 17:11

cinque napisał/a:
dlaczego nie pracując miałabym byc kołtunem?


"koltunem":) jest sie jak sie nie pracuje , a gotuje, pierze, sprzata (kura domowa),aaaaa i nie ma zadnych zainteresowan, ktorymi sie zajmuje w wolnym czasie ;) malo encyklopedyczna definicja, ale dzis moj mozg nie pracuje na najwyzszych obrotach, dzis ma labe:P

Asienka - Sro Sie 10, 2005 18:37

ja uwielbiam sie rozwijac zawodowo i umysłowo , myślę że takie siedzienie w domku nie wpływa za bardzo na rozwój. Wiem że można zawsze coś poczytać pouczyć sie ale tak naprawde jak długo. Koleżanki pracują nie ma tematów do rozmów, nie nie to nie dla mnie :)
Piotrulek - Sro Sie 10, 2005 20:57

kisia napisał/a:
a pachnąć i tak pięknie pachne



to najprawdziwsza prawda


ANIUS napisał/a:
"koltunem" jest sie jak sie nie pracuje , a gotuje, pierze, sprzata (kura domowa)


no,no,określenie godne językoznawcy...


No to może jakiś"kołtun"się znajdzie i odbije pileczkę,wszak naprawdę warto...

Szamanka - Sro Sie 10, 2005 22:36

Kobieta ktora pracuje,ta przeciez jest zadbana i pachnaca...moze nawet bardziej niz te typowe "domowe kurki" dla ktorych wyjscie ogranicza sie do zakupow i pogaduszki o serialach telewizyjnych
Kobieta,ktora pracuje zawodowo umie pogodzic obowiazki domowe i te zawodowe.Wiadomo,czasami zdazy jej sie ponarzekac,ze musi wstawac,ze...cos tam jeszcze....ale napewno wiele kobiet by z tego nie zrezygnowalo.Wiemy,ze gora jest tu sprawa pieniezna,ale tez wiele przyzna ze w ten sposob moga byc wsrod ludzi,moga sie rozwijac...i wydaje mi sie,ze taka kobieta,ktora musi wyjsc z domu, bardziej zadba o swoj wizerunek

kisia - Czw Sie 11, 2005 00:07

Jeżeli miałabym możliwość nie pracować i miałabym kupe siana, to pewnie przez jakiś czas podobało by mi sie szastanie pieniędzmi na lewo i prawo. W kure domowa nie zamieniłabym się bo do wszystkiego miałabym zatrudnione osoby. Tylko co mi po tym wolnym czasie, ja wszystkie moje koleżanki byłyby zajete ?? No chybaże byłoby takich więcej, to byśmy sobie poszalały :D
To co dziewczynki, rzucamy nasze roboty i idziemy szaleć :hyhy: :D :rotfl:

kaszanna - Czw Sie 11, 2005 07:46

No ale gdzie to jest powiedziane że jak kobieta pracuje w domu (tak, tak, bycie kurą domową to ciężka praca) to nie ma możliwości rozwoju itd.? Tak sobie przemyślałam że gdybym nie pracowała to w końcu zaczęłabym się rozwijać, znalazłabym jakieś hobby... A teraz: totalny brak czasu. Nawet makijaż jest dla mnie jak mycie zębów a nie przyjemnością dla samego makijażu.
kisia - Czw Sie 11, 2005 09:19

kaszanna przebywając w domu z dzieckiem wśród pieluch, garów
kaszanna napisał/a:
znalazłabym jakieś hobby

taaaa, stwierdziłabyć nagle że twoim hobby jest szorowanie garów ;) i z pasją prasowałabyś pieluchy ;) :rotfl:

cinque - Czw Sie 11, 2005 09:22

kisia napisał/a:
kaszanna przebywając w domu z dzieckiem wśród pieluch, garów


nie mam doświadczenia w tym względzie, ale z tego co widzę
nie miałabym sił na żadne hobby oprócz chwili relaksu...

kisia - Czw Sie 11, 2005 09:29

bo dokładnie tak jest, kobieta mająca rodzine, dzieci powinna pracować zawodowo.Wtedy czuje się bardziej spełniona. Nie można całymi dniami przebywać tylko z dzieckiem, człowiek cofa się w rozwoju :zdegustowany:
morigan - Czw Sie 11, 2005 11:24

eh mówicie tak jakby dla kobiety niepracującej dziecko to zło konieczne które ani nie rozwija ani nie pozwala na samorealizacje. Sadze ze jak kobieta prcaujaca daje sobie rade i z praca i z domem kobieta która nie pracuje da sobie rade podwójnie. Zamiast godzin pracy moze sobie pozwolic na swoje zainteresowania, dziecko i tak i tak powino chodzic do przedszkola wiec te godziny moze spokojnie poswieic dla siebie. Wszystko sie da jak sie chce. Znane i dobre przysłowie.
frohike - Czw Sie 11, 2005 11:28

wiecie co
kobiety sa dziwne
ja gdybym mogl siedziec w domu i nie pracowac napewno nie pracowalbym

kaszanna - Czw Sie 11, 2005 11:31

Eee no Kisia. A teraz kiedy mam sobie znaleźć te hobby? Po 23? Jak jest się z dzieckiem na codzień inaczej dzień mija. A dziecko nie chodzi w pieluchach do osiemnastego roku życia (zresztą Nobla dla człowieka który wymyślił pampersy ;)). Aktualnie wstaje o po 6 lub 5 (w zależności od tego jaką monsz ma zmianę), jadę do pracy lub do mamy odwieźć Gabę, praca, potem do domu lub do mamy, powrót, obiadek jak monsz nie zrobi, jakieś porządki, prasowanie, zmywanie, pranie, zabawa z dzieckiem, spacer, kolacja, kąpiel dziecka i usypanie dziecka. W którym momencie mam szansę na realizowanie swoich zainteresowań? No nie mam po prostu, tym bardziej że monsz na zmiany pracuje.
Gdybym sobie siedziała w domu te obowiązki domowe da się wykonać w ciągu dnia, od godziny kiedy wstaję przez cały bity dzień.
Nie narzekam teraz ale czuję że tracę siebie. Bo czasu zupełnie brak.

kisia - Czw Sie 11, 2005 11:42

frohike pewnie każda kobiet chciałaby siedzieć w domu i nie pracować, niestety jak siedzi w domu to się pracuje tylko za to nikt nie płaci. :(
morigan oczywiście dziecko powinno chodzic do przedszkola, tylko patrząc na dzisiejsze realia, jak nie pracujesz zawodowo nie masz kasy na posłanie dziecka do przedszkola, no chyba, że masz bogatego męża
i tyle kasy że możesz sobie pozowolić na niepracowanie i zapewnienie wszytkiego czego się zamarzysz, wtedy masz czas i ochote na rozwijanie się intelektualnie i w ogóle

frohike - Czw Sie 11, 2005 11:54

kisia patrze na moja mame ktora robi te same rzeczy co kiedys z ta roznica ze kiedys jeszcze spedzala 8 godzin dziennie w pracy
kisia - Czw Sie 11, 2005 12:29

no tak każdy patrzy pod swoim kątem
Ty pod kątem mamy, osoby, która ma już odchowane dziecko/ i, nie pracuje już zawodowo, i może cieszyć się jesienią życia, a ja pod kątem swojej osoby.
Tak czy siak Twoja mama nadal pracuje,a nie nic nie robi :zly:

ANIUS - Czw Sie 11, 2005 12:34

Piotrulek napisał/a:
no,no,określenie godne językoznawcy...

piotrulek
do uslug ;)
gdybym uzyla ambitniejszego, moglbys nie zrozumiec ;) :kwasny:
p.s znowu chcesz sie czegos przyczepic ? ...

wyrazam swoj poglad , a jak Ci sie nie podoba to ..., a nie inauguracja kolejnej fali zaczepek co do mojego np nazewnictwa

:P


kaszanna napisał/a:
Aktualnie wstaje o po 6 lub 5

ja w roku szkolnym wstaje o 5 i nie narzekam, no czasem , ze sie nie wyspie:) a koncze zajecia tez pozno...
potrafie przed prace i staranny makijaz (oczywiscie nie bierz tego sobie doslownie, ze Ty nie potrafisz tego zrobic...) i wyprasowac kilka ciuchow, bo wieczorem glowy do tego nie mam i zjesc i sniadanie mezowi zrobic jak mam ochote i byc w pracy na godzine 7:) Wieczorem wszystkie zajecia kury domowej:) plus czas na swoje "(...)" :) aha no i drugie studia:) siedzenie w domu byloby nie dla mnie, nawet gdybym "miala ochote" na jakies hobby, ale wiem z obserwacji innych, ze nie ma sie juz na to ochoty, tylko zapal...jak sie zasiadzie przed tv, to juz sie takim "coach potato" zostaje ...

frohike - Czw Sie 11, 2005 12:36

kisia napisał/a:
nadal pracuje

ale pracuje 8 godzin mniej niz kiedys

kisia - Czw Sie 11, 2005 12:41

ANIUS i Piotrulek ja Was prosze
kaszanna - Czw Sie 11, 2005 12:42

Anius, ZAWSZE mam staranny makijaż. Pracuję w biurze więc MUSZę dobrze wyglądać. Rano nie dość że również muszę poprasować (bo mamy małą szafę i wszystko i tak jest wygniecione) to jeszcze dziecko przygotować. Jestem SUPER zorganizowana (to słowa znajomych).
TV? A co to jest? :P Takie pudło na które czasu brak.
No i wstaję ileś razy w nocy do dziecka więc mam prawo narzekać że muszę wstać o 5 rano.

morigan - Czw Sie 11, 2005 12:56

patrzac na emerytury nie wiem czy jesienne zycie jest błogosławieństwem :] teraz to nawet emeryci pracowac muszą by przeżyc.
Co do przedszkola... do 13:00 jest bepłatne wiec akurat z tym problemu sie nie powinno miec, a pozatym myslalam ze my tu mówimy o mozliwosci nieparcowania dlatego ze ma sie własnie tą kase :] taki chyba był początem temaciku. ANBIUS studiowanie i posiadanie meza to pikus w porównaniu z posiadaniem dziecka, bo sadze ze w takim wypadku skoro wszystko robisz rano to przy dziecku na staranny makijaz nie mialabys szans, bo w trakcie prasowania ciuszkow musialabys przewinac pieluchy albo zawiezc go do przedszkola czy do np. mamy.

kisia - Czw Sie 11, 2005 13:56

a więc wracając to pytania
Dorotka napisał/a:
czy gdyby była taka mozliwość, że mogłybyście sobie pozwolić na zrezygnowane z pracy zawodowej i zajmowanie się domem i dziećmi lub poprostu leżeć i pieknie pachnieć to wolałybyście zostać w domu czy nie zrezygnowałybyście z pracy?


leżeć i pięknie pachnieć tak ale szybko by mi się to znudziło
zajmować się domem i dziećmi nie bycie kura domową mi nie odpowiada

ANIUS - Pią Sie 12, 2005 10:54

Cytat:
No i wstaję ileś razy w nocy do dziecka więc mam prawo narzekać że muszę wstać o 5 rano.


no jasne, narzekaj ile tylko chcesz:)))))
morigan napisał/a:
studiowanie i posiadanie meza to pikus w porównaniu z posiadaniem dziecka


no co do wersji zycia z dzidziusiem :) to napewno mam lzej :P ale kazdy sam sobie wybiera droge :) wiec wie na co sie pisze:)
studiowanie i maz to nie sa problemy w moim zyciu:)
pracuje w 3 miejscach...:) wiec naprawde mam co robic:)
a moglabym siedziec w domu ...

Piotrulek - Nie Sie 14, 2005 09:09

ANIUS napisał/a:
znowu chcesz sie czegos przyczepic



nawet mi nie wsmak czepianie się ciebie,wyrazilem tylko swój pogląd,a to chyba mogę na forum,prawda??

A określenie "kołtun"uważam za obraźliwe w stosunku do kobiet ,ktore może utrzymać mąż i nie muszą pracować lub dzięki wysokim zarobkom męża mogą poświęcić się wychowywaniu dzieci,a nie oddawaniu ich pod opiekę pseudowychowawczyń w żłobkach czy przedszkolach.Mam nadzieję,że to jasne co napisalem i uzasadnilem swój poprzedni post.

madziar - Sob Lut 11, 2006 13:11

Myślę że faceci nie doceniają pracy kobiet w domu, wydaje im się, że kobieta zajmuje się domem i obowiazkami dla przyjemności i że to jest takie kobiece hobby. Dlatego jakakolwiek praca dla kobiety jest wskazana, nawet jeśli są małe dzieci. Po prostu facet szanuje kobietę pracującą, a niepracująca traktuj jak kocmołucha, dodam że czasem są odstępstwa od tego. Ale lepiej się nie przekonać, siedząc z dwójka dzieci w domu, ze mąż któregoś dnia przychodzi i mówi, już cię nie kocham. Poznałem cudowną niezależną wspaniałą kobietę i wtedy co? :dontgetit:
ansc - Sob Lut 11, 2006 13:43

No ta ja dodam coś od siebie. Siedzę w domu, nie pracuję, dorabiam czasem jak mogę. Rano przedszkole, zaprowadzam jedno dziecko, drugie jest ze mną bo zbyt często choruje abym mogła oddawać do przedszkola, przychodzę do domu, robie śniadanie, kombinuję co by tu dać małej aby nie smarkała i nie kaszlała, zimą nie chcę z nią wychodzic na długie spacery czy gdziekolwiek bo zaraz ma zap. oskrzeli. Robie obiad idę o 13 po dziecko do przedszkola, jak mały nie jest w przedszkolu to tez choruje wić nie ruszam się wogóle z domu, mąż wpada/ lub nie na chwile na obiad i jedzie dalej. Siedzenie w domu doprowadza mnie do frustracji, każdą wolną chwilę wykożystuje aby urwać się zdomu, mężowi sie to nie podoba, więc przynajmnie raz w tygodniu mamy batalię czy mogę jechać do stajni czy nie. I tak codziennie. fajnie nie?
madziar - Sob Lut 11, 2006 14:09

ansc nie poddawaj się, myślę, że należą ci sie chwile tylko dla siebie, a mąż to powinien zrozumieć. I nie oznacza to egoizmu, ale normalne zdroworozsądkowe podejście do życia. Myślę że każdemu jest potrzebne hobby, bo przez to się wzbogacamy. Poza tym ty jesteś jak w pracy, tylko 24 godziny na dobę. Nie daj się i wytłumacz mu dlczego to takie ważne dla Ciebie :ok:
Harcerka - Sob Lut 11, 2006 14:40

gdybym wygrala pensje do konca zycia.. przeszlabym w pracy na 3/5 etatu...
zycie zawodowe teraz zajmuje mi po 15 godzin na dobe plus weekendy:)
mialabym ze dwa dni wolnego wiecej... urodzilabym dziecko:) mialabym czas zeby odprowadzac do przedszkoli, szkol itepe..
potem drugie dziecko:)) heh....
trzecie:))
mialabym czas zeby widziec jaksie rozwijaja:))mialabym w koncu weekendy i czas zeby jezdzic na narty:)))
i na lyzwy:))
i kontakt z praca:))
i taniec:)) i aerobik i sauna i basen:)

kurna...ide wyslac totka;)

Piotrulek - Sob Lut 11, 2006 15:14

Harcerka napisał/a:
kurna...ide wyslac totka;)



już trzymam kciuki za ciebie...

Dana - Sob Lut 11, 2006 16:33

Byłam zmęczona psychicznie wyzwaniami stawianymi w pracy ,moja elastycznosć troche sie wyczerpała- choroba zwana ,angina mnie wyhamowała ...tydzień w domu
dzień pierwszy spanie -od rana do wieczora i w nocy -nareszcie wyspana
dzień drugi-lenichowanie ,necik,forum,gazetki -roskosz
dzień trzeci -nadrobione wszelkie kontakty towarzyskie -poczucie spełnienia na gruncie towarzyskim
dzień czwarty-.....chce do pracy :wstyd:

to jest dowód na to ,ze ja jestem kobieta pracująca :) wiec pewnie i lotto nic nie zmieniłoby w tym ,ze przestałabym pracować ,tylko pewnie pracowałabym u siebie dla siebie :P

Harcerka - Sob Lut 11, 2006 17:18

ale to sie nie liczy...
nie masz perspektywy ze w zasadzie nie musisz;)

Piotrulek - Nie Lut 12, 2006 12:49

Widzicie ,człowiek się cale życie uczy i....głupim umiera.Kiedyś uważąlem,że kobieta powinna zajmować się domem ,niepracować,wychowywać dzieci,sprzątać,gotować i ...nic głupszego nie moglem już wymyśleć,teraz wiem,że pomimo wszystko kobieta powinna pracować zawodowo,spelniać swoje ambicje(te większe i te mniejsze) i być wśrod ludzi...bo inaczej kobiety najnormalniej dziczeją i uwsteczniają się,no może nie wszystkie,ale większość i bez urazy proszę...
ansc - Nie Lut 12, 2006 16:02

I niestety to jest prawda :( , ale gro facetom to pasuje :mad:
Bożka - Pon Lut 13, 2006 10:09

Jestem juz trzeci tydzien na zwolnieniu, i tesknie za praca, na dluzsza mete nie moglabym nie pracowac :]
Harcerka - Pon Lut 13, 2006 21:25

hmma ja bym mogla tylko tak ze 4 godziny dziennie;)))
madziar - Pon Lut 13, 2006 23:01

a ja mogłabym nie pracować. Gdybym miała kupę kasy to są ciekawsze rzeczy do robienia niz praca. Ale póki co w totka 6 nie uszczeliłam więc muszę pracować. Chociaż mogłabym mieć lepszą pracę i płacę, wtedy mogłabym z chęcią wstawać do pracy. Ale cóż, moze kiedyś... :/
kisia - Pon Lut 13, 2006 23:04

mogę nie iść do pracy jeden dzień, na następny już mnie nosi i szukam sobie zajęć, tak jak Dana nadrabiam wszelakie zaległości. W czasie urlopu wakacyjnego myślałam ze wyjdę z siebie :/
Piotrulek, uważam, że Ty głupinie umrzesz bo dużo się nauczyłeś
Piotrulek napisał/a:
pomimo wszystko kobieta powinna pracować zawodowo,spelniać swoje ambicje(te większe i te mniejsze) i być wśrod ludzi...bo inaczej kobiety najnormalniej dziczeją i uwsteczniają się,

Swięta prawda :ok:

kaszanna - Pon Lut 20, 2006 11:28

Wszystko zależy od kobiety. Mam wiele koleżanek które pracują w domu. I wcale nie uważam żeby to je uwsteczniło. Mają czas na rozwijanie swojego hobby, na czytanie, na naukę. Zazdroszczę im tego. Lubię swoją pracę ale gdybym miała szansę zostać w domu to być może zdecydowałabym się na to. Zaczęłabym znowu jakieś studia, znalazłabym hobby...
tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 13:46
Temat postu: Kariera czy kura domowa?
Jak Wam się wydaje, drogie Forumowiczki, czy warto poświęcić się karierze i jak to się mówi osiągnąć coś w życiu, czy może zająć się domem i wychować wspaniałe dzieci. Oczywiście to jest taki wyidealizowany wybór, wiem, że często bywa tak, że kobieta musi pracować i zajmować się dziećmi naraz. A jeżeli już tak jest to jak to godzicie? Czy łatwo jednocześnie pracować i być matką?

Ja mam takie marzenie, żeby mieć pięcioro dzieci i wspaniałego męża, myślę, że mogłabym oddać dla nich wszystko. Z drugiej strony gdy widzę ile świetnych rzeczy można robić w sferze zawodowej, to też mnie kusi, aby spróbować ;)

Dorotka - Sob Sty 06, 2007 13:49

Przypuszczam, że gdyby było mnie na to stać, z dziką radością zostałabym w domu i zajmowała się tylko nim i dziećmi. Ale niestety nie ma tak dobrze. A przy odpowiedniej oganizacji spokojnie można pogodzić pracę z zajmowaniem się domem :)
Aither - Sob Sty 06, 2007 13:49

a ja uwazam ze te dwie sfery w zyciu mozna pogodzic ze soba :) kwestia tego jak bardzo ma sie wyrozumialego meza / partnera i czego on oczekuje od Ciebie :) bo jesli ma wizje "baba do garow" to po pierwsze moze utrudniac rozwoj kariery a po drugie - nie wychodz za maz za takiego :rotfl: Sadze ze to kwestia porozumienia dwoch stron a wszystko sie uda :) oczywiscie w tym przypadku wyklucczone sa wszelakie "skoki w boki" w pracy :)
dade - Sob Sty 06, 2007 14:10

to może punkt widzenia mężczyzny ? :)
Osobiście nigdy nie zapędziłbym "baby do garów", w dzisiejszych czasach w związku powinno być wszystko "po pół".
"Razem pracujemy, razem wychowujemy "bąblów" i razem prowadzimy dom."

Aither - Sob Sty 06, 2007 14:16

mialam kiedys nieprzyjemnosc byc z takim czlowiekiem ktory twierdzil, ze kobieta jest od rodzenia i garow... na szczescie szybko mi sie oczy otwarly. Sadze ze jest jeszcze sporo takich "facetow" ktorzy tak mysla, a najbardziej draznilo wypominanie ze wiecej zarabialam niz on - bo utrzymywanie rodziny nalezy do obowiazkow faceta. To bylo zalosne tak prawde mowiac... szybko mi przeszla milosc O_O
Basiorek - Sob Sty 06, 2007 14:34

mam takie zdanie jak dade
jesteśmy partnerami, więc wspólnie zajmujemy się naszymi sprawami.
Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej tylko w domu... zwariowałabym...
bardzo szybko można zgorzknieć.
A kobieta mająca swoje pasje, którym się oddaje, sprawy zawodowe, jest moim zdnaiem, bardziej interesująca dla mężczyzny :)

Szamanka - Sob Sty 06, 2007 14:40

Kobieta nie pracujaca takze moze oddac sie swoim pasjom i to co lubi....ale to wszystko zalezy ( jak juz zostalo napisane) do partnera i to jaka role widzi dla partnerki.
Bo jesli usilnie chce ja " zamknac" w domu by miec regularne posilki, czyste mieszkanie i codziennie swieza gazete....to faktycznie taka kobieta po nie dlugim czasie stanie sie zgorzniala, widzaca swiat tylko na szaro.
Wiele kobiet nie pracuje, zajmuje sie domem ale tez i soba....maja swoje zainteresowania o ktorych pamietaja, udzielaja sie w otoczeniu, spotykaja...jak by nie bylo obowiazki domowe to tez praca i czasem naprawde wykanczajaca.

ja osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez mojej pracy.....daje mi to co potrzebuje a przede wszystkim satysfakcje

Aither - Sob Sty 06, 2007 14:57

ja wiem ze na kure domowa sie nie nadaje. Nie mowie ze nie gotowalabym oboadow czy nie zajmowala sie dziecmi ale nie potrafilabym zaprzestac pracowac dla tego celu. Chyba ze bedie tak mi sie powodzic ze bede mnie na to stac jak juz wspomniala Dorotka. Jednakze to nie jest dla mnie. Wszedzie mnie pelno nie moglabym siedziec w domu :) a pasje... mam ich wiecej nic wlosow na glowie :rotfl: czasem nie wiem za co sie zabrac :)
Tonio - Sob Sty 06, 2007 15:04

Aither, ty bys w jednym reku miala warzeche, pelno garow na piecu, w drugiej rece dziecko no i laptopa na stole zeby dalej pracowac :D
tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 15:17

A mi właśnie nie chodzi o to czy facet się zgadza czy nie :rotfl:
Ja bardziej zastanawiam się nad losem swoich dzieci, bo przyznacie, że nieraz jest tak, że kobieta całe dnie spędza w robocie, albo wyjeżdża w delegacje, a niania jest tu bardziej matką. Uważam, że w tym momencie robi się krzywdę dziecku, więc po co je rodzić, jeśli potem się ktoś skupia całkowicie na sobie :]

Aither - Sob Sty 06, 2007 15:24

Tonio napisał/a:
Aither, ty bys w jednym reku miala warzeche, pelno garow na piecu, w drugiej rece dziecko no i laptopa na stole zeby dalej pracowac

cos w tym jest :D wiec nie mowie ze nie :D w kabinie autobusu tez bede miec laptopa :)

tuchałowa napisał/a:
że kobieta całe dnie spędza w robocie, albo wyjeżdża w delegacje, a niania jest tu bardziej matką.

No coz... bywa tak. Jednak nie mozna myslec ze wyjezdzajac na 3-5 dni niania stanie sie nagle matka dla dziecka :) sadze ze tutaj trzeba kompromisu. Krzywdzace jest to nie mowie ze nie... ale jesli takim tokiem myslenia kierowalyby sie kobiety to polwa z nas nie mialaby dzieci. A co z kobietami samotnie wychowujacymi dzieci kiedy to nie moga liczyc na partnera? Pracowac musza zeby utrzymac dzieci i siebie :)

tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 15:28

W tym cały problem, że z jednej strony mamy prawo się rozwijać, ale z drugiej trzeba to pogodzić z dziećmi. A faceci ? Zazwyczaj jest tak, że kobieta pracuje+ myje gary+sprząta itd. zajmuje się dziećmi, gotuje, po prostu wszystko na jej głowie, a facet przychodzi z pracy i ma argument, że pracuje :znudzony:
Basiorek - Sob Sty 06, 2007 15:40

należy poszukać innego faceta :D
Aither - Sob Sty 06, 2007 16:06

tuchałowa napisał/a:
Zazwyczaj jest tak, że kobieta pracuje+ myje gary+sprząta itd. zajmuje się dziećmi, gotuje, po prostu wszystko na jej głowie, a facet przychodzi z pracy i ma argument, że pracuje

znam to z doswiadczenia... dwie lewe raczki, zero pomocy a jak kaze mu sie umyc kubek po herbacie to marudzenie ze on "przychodzi zje...ny z pracy i musi gary myc" :zdziwko: No niestety ale tak bywa a zmiana faceta w tym przypadku to juz nie jest mozliwe sa malzenstwem :) ale drazni mnie to... na prewno wina lezy gdzies po srodku by gdyby sobie kobieta nie dala to bylby podzial obowiazkow... u mnie w domu (mam nadzieje) nie bedzie takiej sytuacji... albo oboje utrzymujemy dom i wychowujemy dzieci albo rodziny i domu nie zakladam. Partnerstwo nie polega na tym ze on siedzi w fotelu i pije piwo a Ty zapingalasz... to slowo ma troche inne znaczenie :P
Osobiscie uwazam, ze moj maz :slub: bedzie mial bardzo ciezko ze mna :)

Dorotka - Sob Sty 06, 2007 21:33

nie bardzo rozumiem, dlaczego zrodził się jakiś nieformalny podział - albo praca zawodowa albo tylko i wyłącznie gary. Przecież kobieta która nie pracuje to nie musi być koniecznie kocmołch w brudnym szlafroku, wałkach na głowie miszający cały dzień w garach i gnijący całymi dniami w domu. Kobieta, która nie pracuje może spędzać czas na realizowaniu się w inny sposób, rozwijać swoje zainteresowania, pasje, spotykać się z inereującymi ludźmi. Spędzać czas ciekawie i efektywnie nie tracąc na atrakcyjności ani fizycznej ani intelektualnej - wręcz przeciwnie. Pod warunkiem, że ją na to stać.
tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 22:57

Dorotka napisał/a:
Pod warunkiem, że ją na to stać.
Wątpię :hyhy:

Aither, tak jest, jeszcze sobie każe zrobić kolacje, myślę, że nasze pokolenie kobiet już się tak nie da w ***** robić ;)

kisia - Nie Sty 07, 2007 03:19

tuchałowa napisał/a:
Ja mam takie marzenie, żeby mieć pięcioro dzieci i wspaniałego męża, myślę, że mogłabym oddać dla nich wszystko
no to życze powodzenia, zwłaszcza w tym
Cytat:
wspaniałego męża
;)
każda matka czy pracuje czy nie jest w stanie oddać dla nich wszystko. Powinno robić sie jednak wszystko z głowa. Nie można zamknąć się w czterech ścianach i skupić tylko na dzieciach, bo to wcale im na dobrze nie wychodzi. Dzieci musza uczyć się samodzielności, a mając mamę non stop nie nauczą się jej.Swietnie jeżeli ma bogatego męża i nie musi pracować, jednak powinna skorzystac np. z instytucji przedszkola i w tym czasie poświęcić sie zainteresowaniom. Dzieciom tez to dobrze zrobi bo musza mieć kontakt z rówieśnikami.
Nawet jeżeli uda Ci się stworzyc taki wyidealizowany świat to i mimo wszystko przy 5 dzieci będzie potrzebna Wam niania, bo fizycznie oboje z mężem wysiądziecie.
Cytat:
kwestia tego czego on oczekuje od Ciebie
no to jest istotne, jednak dobrze jest wprowadzać w życie swoje oczekiwania wzgledem męża/partnera, wtedy jego oczekiwania moga się zmienić :D Ja gotuje, ty zmywasz dzieku temu możesz mieć zmywarke,a mąż nie będzie oczekiwał ze pozmywasz zaraz po obiadku :rotfl: , ja piore, ty prasujesz-kupujecie nowsza pralke z opcją prania bez zagnieceń, przez co połowy rzeczy w ogóle nie trzeba prasować :rotfl:, ja myje podłogi,ty odkurzasz,dzięki temu okazuje się sie że można to robić 1-2 razy w tyg i tez jest dobrze :D
Monique - Nie Sty 07, 2007 19:50

ja kiedy nie pracowalam a siedzialam w domu.. to nie czulam chceci iscia do pracy na poczatku tak minol pierwszy miesiac drugi.. i nie mowie ze gnilam w domu.. lecz wlasnie wtedy zaczelam spotykac i poznawac coraz bardziej ciekawych ludzi.. zaczelam zajomwac sie moimi pasjami.. lecz do szukania pracy zmusila mnie sytulacja domowa.. chcec wyprowadzenia sie z miejsca gdzie teraz mieszkam(ostatnie dni) ale bez pracy bardzo dobrze sie czulam. :)
Anula - Nie Sty 07, 2007 22:23

Dla mnie wizja siedzenia w domu , zajmowania sie dzieckiem i oczekiwania z obiadkiem na swojego styranego męża jest dla mnie okropna. Przeżyłam już coś takiego w swoim życiu i wiem że nigdy bym do tego wrócic nie chciała.
Teraz mam to szczęście że pracuje i zarabiam na siebie i swojego syna, nie martwie sie o jutro i zaden typ nie czepia sie jak wychodze z domu z koleżanką zamiast szykowac kolacje:). Moje dziecko jest zadowolone bo ma zadowoloną mamę która o niego dba i zapewnia mu to czego potrzebuje.
Kiedyś myślałam sobie że bycie samotną matka jest czymś okrutnym teraz wiem że żyje mi sie lepiej niż kiedykolwiek bo nie ma żadnych podzialów obowiązaków i z nikim nie prowadze wojny o wyrzucenie śmieci. Wszytko robie sama.
Świetnie połączyłam kariere zawodową i bycie kurą domową :rotfl:

Anula - Nie Sty 07, 2007 22:26

ale dodam do tego wszystkiego że niestety na swoje pasje i zainteresowania nie mam czasu :D może jak Krzyś podrośnie ... kto wie znajde wiecej czasu :D Ale nie narzekam :D
rytua - Nie Mar 11, 2007 20:07

O to cos dla mnie! Po prostu nigdy w zyciu bym nie zrezygnowala z pracy... nawet gbybym tonela w luksusach i miala zapewniony byt do konca zycia nigdy nie przestalabym pracowac :P chodze jeszcze do technikum a mimo to nie przeszkadzalo mi to w tym by juz znalezc sobie prace. Wiec tak sie sklada ze rano od 5 lub 6 jestem na nogach bo szkola, od razu po szkole - praca a w domu jestem dopiero o 22. Wiele osob mi sie pyta: I jak Ty dajesz sobie rade? Kiedy Ty sie uczysz? Jak Twoje zycie prywatne? Kiedy odpoczywasz? A ja wtedy odpowiadam tak... Ucze sie w szkole (i to mi musi wystarczyc) bo poza nia juz nie mam na to czasu :D swietnie sobie daje rade, odpoczywam wlasnie tam gdzie czuje sie najlepiej czyli w moim miejscu pracy i to jest moje cale zycie prywatne :P Jasne ze chcialabym miec troche wiecej wolnego czasu i poznac kogos godnego uwagi ale to musi jeszcze chyba troche poczekac ;)
Dorotka - Nie Mar 11, 2007 20:35

rytua napisał/a:
chodze jeszcze do technikum a mimo to nie przeszkadzalo mi to w tym by juz nalezc sobie prace....
... Wiele osob mi sie pyta: I jak Ty dajesz sobie rade?...
rozumiem, że aż tak dzielnie sobie radzisz prowadząc równocześnie dom i wychowując np. dwójkę dzieci? noo jestem pod wrażeniem ;)
rytua - Nie Mar 11, 2007 20:46

Coz... czyzbym wyczuwala w tym pewien niesmak? Masz racje... moze i wlasnych dzieci nie mam bo i trudno bym je miala chodzac jeszcze do technikum i majac tyle lat co mam ale tez mi sie w zyciu nie przelewa. Tak sie sklada ze prowadzenie domu przypada mi i mojej mamie a co to wychowywania... mozna powiedziec ze mam brata ktory jest na glowie mojej i matki. Wiec zastepuje mu jakby ojca :/
Nie wszystko jest tak piekne jak sie tylko powierzchownie wydaje :(

Dorotka - Nie Mar 11, 2007 21:13

rytua, przepraszam, jeżeli poczułaś się urażona, ale Twój post zabrzmiał trochę tak jakbyś dokonywała rzeczy nie z tej ziemi conajmniej - przecież mnóstwo osób - może w Twoim wieku, może trochę starszych jednocześnie uczy się, pracuje na własnie utrzymanie i coś tam jeszcze nie oczekując że wszyscy wokół będą je za to podziwiali.

Mnie się po dziesięciu latach pracy zawodowej wydawało, że gdybym tylko mogła przestałabym pracować, żeby mieć czas na swoje pasje, zainteresowania, jeżdżenie w fajne miejsca - nie znaczyło to wcale, że chciałam być kurą domową. Teraz akurat siedzę w domu z dziećmi i z dziką radością wróciłabym już do pracy. Nie wiem - wygląda na to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - czasem nawet u jednej osoby.

trunks - Nie Mar 11, 2007 23:07

bo ludzie nie lubią monotonii....mnie tez robota juz nudzi i meczy, ale gdybym przestal pracowac to by pewnie zaczelo mi sie nudzić z nie robienia niczego konkretnego i nie czułbym sie z tym dobrze. Fajnie jakby mozna było powiedzmy miesiac pracować i potem miec 3 tygodnie wolnego hehe :)
kisia - Pon Mar 12, 2007 00:20

trunks, a czy Ty jestes kobieta pracująca że o tym piszesz ? :P
trunks - Pon Mar 12, 2007 23:13

przeciez wszyscy jestesmy ludzmi :P
kaszanna - Czw Mar 15, 2007 08:01

trunks napisał/a:
bo ludzie nie lubią monotonii....mnie tez robota juz nudzi i meczy, ale gdybym przestal pracowac to by pewnie zaczelo mi sie nudzić z nie robienia niczego konkretnego i nie czułbym sie z tym dobrze.


Taaa, kochany, w domu z dzieckiem/dziećmi nie ma mowy o monotonii czy nudzie. Kobieta w domu robi same konkrety. Ew. można rzeczywiście się zmęczyć :P

HELGA - Sob Mar 17, 2007 15:28

Chyba jest tak, ze są kobiety i matki , które świetnie się realizuja w domu przy dzieciach i męzu ale są i takie którym to nie odpowiada i nie wyobrażają sobie życia bez pracy i realizowania sie zawodowo. I chyba lepsza matka spełniona , może z mniejszą ilością czasu (ale tu chyba o jakość chodzi !) niż sflustrowana gospodyni domowa.
veronica - Nie Kwi 01, 2007 13:31

jak czytam te wszystkie posty to mi przychodzi do glowy ze bardzo chetnie bym sobie zostala taka matroną domową, która zajmuje się domem, grzebie w ogródku, robi experymenty w kuchni i oglada latino-seriale prasując w tym samym czasie. Zeby nie bylo tak nudno to bym sobie chodzila na ploteczki do kolezanek albo z psem na spacer po polach. No i mogłabym calymi dniami robic zakupy, nakladac maseczki i jezdzic konno, i obejrzeć wszystkie filmy... Nigdy do dzisiaj sie nie zlapalam na tym zeby mi sie nudzilo, nawet w trakcie urlopu lub jak jeszcze nie pracowalam, wiec mysle ze jak juz zostane taka matrona to nigdy nie bede sie nudzic.
Nie chodzi o to ze mi sie pracowanie nie podoba, bo wlasnie uwielbiam swoja prace, tylko ze jak przyjdzie moment ze wyjde za maz i urodze pierwsze dziecko to wtedy zdecyduje czy zmienic swoje zycie. Oba scenariusze mi sie podobaja, ale na razie realizuje ten z pracą, a co pozniej to sie okaze, chociaz absolutnie nic bym nie miala przeciwko ;)

Harcerka - Nie Kwi 01, 2007 13:59

ja chetnie posiedze w domu jak bede miala zapewniona miesiaczna pensje:))) za to siedzenie)

albo meza dyrektora;)"

nemo1125 - Nie Kwi 01, 2007 14:41

veronica napisał/a:
nakladac maseczki
Jak będziesz mieć dzieci to maseczki owszem będziesz nakładać... ale na tyłek niemowlaka
veronica - Nie Kwi 01, 2007 16:23

nemo1125, no dzieki wielkie ! :mad:
nemo1125 - Nie Kwi 01, 2007 16:32

veronica napisał/a:
nemo1125, no dzieki wielkie !
Jestem realistą ;)
Arex30 - Nie Kwi 01, 2007 19:08

Harcerka napisał/a:
meza dyrektora;)

a jak to było
zaraz zaraz
.........
" bo mój mąz prosze pani to z zawodu jest dyrektorem....."

veronica - Nie Kwi 01, 2007 20:27

nemo1125, i tak dalej obstaje przy swoim ;) :]
nemo1125 - Nie Kwi 01, 2007 20:32

optymistka ;)
veronica - Nie Kwi 01, 2007 20:39

Cytat:
optymistka ;)
- dziekuje za komplement :] :prozny:
Grabarz - Nie Kwi 01, 2007 20:46

Kobieta powinna pracować, ale w takich godzinach, żeby wszystko było poprasowane, poprane, posprzątane, pozmywane na czas i na stole stał gorący obiad :wstyd:
Czyli - nie na 2,3 zmiany i około 6h dziennie od godziny 6.00

Harcerka - Nie Kwi 01, 2007 20:48

Grabarz masz zone?????
Arex30 - Nie Kwi 01, 2007 20:52

Grabarz,
zapomniałeś dodać ze ma przygotowac sniadanie i dzici do szkoły wyprawic
:hurra:

veronica - Nie Kwi 01, 2007 20:56

wstawac codzinnie o 4:00 zeby zdazyc do pracy na 6:00 - piekny obrazek... :hyhy:
trunks - Nie Kwi 01, 2007 22:30

nemo1125 napisał/a:
Jak będziesz mieć dzieci to maseczki owszem będziesz nakładać... ale na tyłek niemowlaka

czy ja wiem, zalezy jak sobie czas zorganizuje :). A pozatym mąż powinien też w domu pomagac ;)

nemo1125 - Nie Kwi 01, 2007 22:39

trunks napisał/a:
czy ja wiem, zalezy jak sobie czas zorganizuje :) . A pozatym mąż powinien też w domu pomagac ;)
Jak by to Ci powiedzieć ? ... NIE UCZ OJCA DZIECI ROBIć ;)

Zajmuję się synem na zmianę z dziewczyną (oboje pracujemy) a weekendy w większości spędzamy sami (czyli ja + syn) więc wiem co mówię i uwierz mi czas dla siebie masz jak dziecko śpi, czyli w nocy.

Anula - Nie Kwi 01, 2007 22:45

nemo1125 napisał/a:
czas dla siebie masz jak dziecko śpi, czyli w nocy.


heh dokładnie czyli nie za wiele tego czasu

Grabarz napisał/a:
Kobieta powinna pracować, ale w takich godzinach, żeby wszystko było poprasowane, poprane, posprzątane, pozmywane na czas i na stole stał gorący obiad
Czyli - nie na 2,3 zmiany i około 6h dziennie od godziny 6.00


dobrze że Cie nie ma teraz przy mnie a za te słowa :krzeslem: :krzeslem: :krzeslem:

tuchałowa - Nie Kwi 01, 2007 22:49

Grabarz napisał/a:
Kobieta powinna pracować, ale w takich godzinach, żeby wszystko było poprasowane, poprane, posprzątane, pozmywane na czas i na stole stał gorący obiad :wstyd:
Czyli - nie na 2,3 zmiany i około 6h dziennie od godziny 6.00


Jasne, a facet to już nie ma żadnych obowiązków względem rodziny i domu?
Przyjdzie i po obiedzie położy się przed telewizorem?
Biedna Twoja kobieta się zaharuje :(

Anula - Nie Kwi 01, 2007 22:57

tuchałowa napisał/a:
Biedna Twoja kobieta się zaharuje

też szczerze jej współczuje, mam nadzieje ze Grabarz tylko żartował :zdegustowany:

nemo1125 - Nie Kwi 01, 2007 23:04

:) mam taki sen...:
tuchałowa napisał/a:
Przyjdzie i po obiedzie położy się przed telewizorem?

trunks - Nie Kwi 01, 2007 23:20

Anula napisał/a:
mam nadzieje ze Grabarz tylko żartował

no raczej tak :P

Grabarz - Pon Kwi 02, 2007 08:44

O cholerka :zawstydzony:

Harcarka - tak mam żonę. Co do reszty, to ja oczywiście, że żartowałem ;) Od czego w końcu jest grabarz :super:
A tak poważnie, to kobieta powinna swoją karierę kształtować wg własnego uznania - podobnie jak mężczyzna. Chociaż uważam, że są zawody nie dla kobiet i to nie te biurowe, ale właśnie "terenowe".

veronica - Pon Kwi 02, 2007 17:41

Grabarz napisał/a:
Chociaż uważam, że są zawody nie dla kobiet i to nie te biurowe, ale właśnie "terenowe".

czyli ze co niby - tak z wiertarka albo mlotem pneumatycznym ? :!: ? :zabawa:

Grabarz - Pon Kwi 02, 2007 18:39

Hmmm to też, ale raczej chodziło mi o zawód typu policjant czy ochroniarz. Wiem, że wyszkolona babka jest dobra w ataku, że się tak wyrażę, ale potężny facet częściej powoduje, że użycie siły nie jest potrzebne, a na widok kobiety nie wszyscy się wycofują
magusia24 - Wto Kwi 03, 2007 12:31

Ja tez pracowalam juz w szkole sredniej.Fakt ze byla to firma ojca ale i tak dawalam z siebie wszystko.Pozniej zalozylismy z mezem firme i pracowalismy od rana do wieczora.Bywalismy okropnie zmeczeni tym wszystkim ale pracowalismy na siebie i lubilismy pracowac. Jednakze czesto sobie myslalam ze chcialabym sobie tak odpoczac od tego wszystkiego na jakis czas.Wiec pojawilo sie dziecko i siedze sobie w domku.Ale musze przyznac ze mam dosc tej bezczynnosci. Uwielbiam dzialac i te siedzenie w domku jest dla mnie udreka. Zdecydowanie nie jestem typem kury domowej.Coreczka ma dopiero 4 miesiace wiec na nianie za wczesnie. Jakos nie potrafilabym zostawic ja z jakas obca baba.Dlatego razem z mezem na zmiane zajmujemy sie mala.Raz on jest w pracy raz ja. I jestem naprawde zadowolona. Nie potrafie zyc bez pracy i juz ;) Moj maz tez znakomicie potrafi zajac sie domem. Gotowanie zdecydowanie lepiej mu wychodzi niz mnie :P
sabina - Wto Kwi 03, 2007 13:00

kobieta żadnej pracy się nie boi, ale czasami musi opocząć i przystopować bo kiedys nie wytrzyma i klęknie
daniela - Wto Kwi 03, 2007 13:23

kobieta jest bardziej wytrzymała fizycznie i psychicznie niz mężczyzna...
i dlatego "MY" kobiety zadnej pracy sie nie boimy !!!!!!!!!!!! :D :hyhy:
pozdrawiam

kaszanna - Sro Kwi 04, 2007 07:32

sabina napisał/a:
kobieta żadnej pracy się nie boi, ale czasami musi opocząć i przystopować bo kiedys nie wytrzyma i klęknie


A co to jest odpoczynek :P ? Nie odpoczywam i nie klękam jak na razie. Mimo, że teraz nie mam pomocy ze strony męża bo jest daleko, radzę sobie nieźle. Grunt to dobra organizacja.

kisia - Sro Kwi 04, 2007 10:05

magusia24 napisał/a:
mam dosc tej bezczynnosci

hmmmm siedziałam sporo latek w domu z dziećmi ale nigdy nie nazwałabym tego bezczynnością. Zawsze było co robić, mogłabym jedynie zazwac to monotonia bo większość rzeczy była codziennie robiona o tych samych porach.

magusia24 - Sro Kwi 04, 2007 10:39

Kisiu chodzi mi bardziej o fakt ze teraz siedze w domku.Nie jestem aktywna zawodowo.Fakt ze przy dziecku jest co robic. Ale brakuje mi pracy ;)
Grabarz - Sro Kwi 04, 2007 10:43

magusia24 napisał/a:
brakuje mi pracy


:przestraszony:

Jakbym tylko wiedział, że nie zabraknie kasy, to bym nie tęsknił za robotą ;)

Jednak dzieckiem zajmować bym się nie chciał, podziwiam troskliwe i cierpliwe mamusie :padam:

magusia24 - Sro Kwi 04, 2007 10:48

Sa ludzie ktorzy lubia to co robia(tzn swoja prace) ;)
HELGA - Sro Kwi 04, 2007 12:14

Grabarz napisał/a:
Jakbym tylko wiedział, że nie zabraknie kasy, to bym nie tęsknił za robotą ;)

Praca to nie tylko kasa ( chodz to bardzo wazna sprawa ) ale rowniez albo przede wszystkim mozliwośc rozwoju, zdobycia doświadczeń,itp.

dzierlatka - Pon Wrz 26, 2011 20:52

pracuje na cały etat,mam zarejestrowaną firmę na swoje nazwisko,niedawno ukończyłam studia podyplomowe....prowadzę dom...lubię to co robię :D :D choć czasami padam ze zmęczenia...jutro do wygrania w Lotto 50 baniek
Appo - Wto Wrz 27, 2011 08:14

dzierlatka napisał/a:
,mam zarejestrowaną firmę na swoje nazwisko


Zarejestrowana czy Twoja? :P

dzierlatka - Wto Wrz 27, 2011 11:09

moja własna ....
grzegorz1989c - Wto Wrz 27, 2011 12:13

Kobity do garów! :P a na poważnie to ostatnio zauważyłem bardzo duży wzrost liczby kobiet które się zatrudniają w typowo męskich zawodach np: górnictwo, co najlepsze ,że niektóre radzą sobie lepiej niż mężczyźni :hyhy:
Appo - Wto Wrz 27, 2011 15:52

grzegorz1989c napisał/a:
bardzo duży wzrost liczby kobiet które się zatrudniają w typowo męskich zawodach


Ostatnio zajmuję się analizą zjawiska przedsiębiorczości w społeczeństwie (20-40 lat) i widać, że naprawdę dużo kobiet otwiera własną działalność gospodarczą. I kto może winić znam kilka kobiet managerów i szczerze? Na pewno działają sprawniej niż niejeden facet ;)

dzierlatka - Wto Wrz 27, 2011 16:33

bo MY kobitki jesteśmy psychicznie nie do zdarcia :) :)
Piotrulek - Wto Wrz 27, 2011 16:51

Appo napisał/a:
I kto może winić znam kilka kobiet managerów i szczerze? Na pewno działają sprawniej niż niejeden facet
szkoda,ze ja takiej nie znam...a po drugie to gdy bylem jeszcze pracobiorcą to miałem szefową kobietę,to było moje najgorsze doświadczenie życiowe zawiść,upierdliwość,napady emocji,bezczelność i na koniec brak kompetencji oto atrybuty polskiej kobiety na stanowisku.Kolejnym tragicznym doświadczeniem była praca w prywatnej firmie usługowej gdzie właścicielem był facet,a jego żona na krok go nie odstępowała i nim on pomyślał to ona już zdążyła palnąć całkowicie bezmyślnie kolejną gafę,to był horror.Rozpoczynając działalność już myślałem,ze nigdy nie spotkam sie z takim idiotyzmem i tu się pomyliłem po raz wtóry,kontakt z kobietami na stanowiskach kierowniczych w urzędach,zusach,skarbówkach i innych miejscach spowodowało u mnie coś w rodzaju urzędo-wstrętu,już na samą myśl ,ze muszę coś załatwić w jakimkolwiek urzędzie przyprawia mnie o mdłości i zawrót głowy.A największą tragedią i porażką są kobiety z polityki i mediów, wszelkiego rodzaju "Kluziki-Rostowskie, Senyszyny, Staniszkisy, Klupy, Klaty i Kalaty"(ale mi się rymnęło),mielące jęzorami co popadnie, zabierające głos w sprawach o których nie mają zielonego pojęcia, zajmujące wysokie stanowiska w administracji państwowej,partyjnej i rządowej.Nie chce mi sie dalej ciągnąć tego posta bo i tak to nic nie zmieni,nadal będziemy zależni od humorów i humorków naszych Pań ich syndromów napięcia przedmiesiączkowego,w trakcie miesiączkowego i nareszcie po miesiączkowego...a życie i tak toczy sie dalej. Jeżeli uraziłem czyjeś uczucia to serdecznie przepraszam,nie nosiłem się z takim zamiarem,w tym poście wyrazilem tylko swoja prywatną opinię opartą na 30-letnim doświadczeniu zawodowym i prywatnym.
trunks - Wto Wrz 27, 2011 23:10

ja mam oczywiście mniej doświadczeń w tej materii niż Piotrulek, ale z tego co widziałem, muszę przyznać mu rację. Zawsze są wyjątki, ale ja się jeszcze z takowymi nie spotkałem...
dzierlatka - Sro Wrz 28, 2011 10:43

zawsze miałam i mam przełożonego faceta..ten obecny ma mniejsze kwalifikacje,jest upierdliwy,bezczelny,plotkarz , ale jedno jest fajne..z zasady jest na delegacji....
co do tzw.biurw - zgadzam się , każdy urząd zatrudnia jakieś takie niewydarzone panie :(
a w szczególności w ZUS ie...

Morqana - Sro Wrz 28, 2011 12:43

dzierlatka napisał/a:
każdy urząd zatrudnia jakieś takie niewydarzone panie :(
a w szczególności w ZUS ie...



:ok: :ok:

grzegorz1989c - Sro Wrz 28, 2011 16:05

Takie Panie, zimne jak lód babsztyle z Zus-u to nic w porównaniu z babkami z dziekanatu :p tan to trzeba na kolanach z indexem w buzi, i nie daj boże się źle do nich uśmiechniesz to mogiła :P
dzierlatka - Sro Wrz 28, 2011 20:04

e....ja nie miałam problemu z paniami z dziekanatu :)
drugie miejsce.....urząd skarbowy :kwasny: :kwasny:

Morqana - Sro Wrz 28, 2011 20:10

dodam do tego urząd miasta :P
Harcerka - Sro Wrz 28, 2011 21:29

A ja mam calkiem niezle doswiadczenia z szefamikobietami...

wiec nie generalizowalabym...:)

plusz0wy - Sro Wrz 28, 2011 21:40

ja mam szefową kobietę i nie narzekam
Appo - Czw Wrz 29, 2011 08:23

Jak widać podzielone są zdania ;)
A może po prostu nikt nie lubi kierownictwa, a kierownictwo podwładnych - w obu przypadkach za brak kompetencji?

trunks - Czw Wrz 29, 2011 22:36

ale faktem jest, że kobiety częściej kierują się emocjami, niż faceci, miewają nawet skrajne humory z dnia na dzień i są mniej przewidywalne. Wiem, że to przez biologię, ale to nie usprawiedliwienie dla szefa...
Czarnulka - Pią Wrz 30, 2011 14:15

trunks, nie powiem w ilu sytuacjach faceci tłumaczą się,że "taką mają naturę" ;)
trunks - Pią Wrz 30, 2011 23:04

Bo taki jest właśnie powód i w przypadku mężczyzn o których piszesz i w przypadku kobiet-szefów. Tylko, że ludzie w odróżnieniu od zwierząt mają możliwość większej kontroli nad tą biologią, a jak ktoś tego nie potrafi, to niestety nie będzie dobrą szefową, czy dobrym mężem ;)
Czarnulka - Nie Paź 02, 2011 23:29

Bo nie ma zni dobrych szefowych ani dobrych mężów i nic się nie zanosi na to,aby miało się to zmienić ;)
plusz0wy - Nie Paź 02, 2011 23:33

na męża mam sposób. Wyjść za mąż za kobietę. Natomiast co do szefowej... Na jaką się trafi taką się ma. Ale przecież pracę też można zmienić :)
Morqana - Pon Paź 03, 2011 13:39

Ja mam i szefową i szefa. Z obojgiem potrafię się dobrze dogadać. Wiadomo, są czasami delikatne zgrzyty, ale spokojna rozmowa wszystko potrafi załagodzić. Szefowa jest osobą dosyć energiczną, zabieganą i zawaloną większością spraw, tak więc dziw mnie nie bierze, kiedy ma trochę gorszy dzień. Szef to człowiek całkowicie odmienny. Spokojny, pomimo dużego przepracowania. Mam nadzieję, że w trafię na podobnych ludzi, kiedy przejdę do następnej pracy :)
Tysiula - Pon Paź 03, 2011 18:58

baby są wredne ;) ;)
grzegorz1989c - Sro Paź 05, 2011 22:25

Tysiula napisał/a:
baby są wredne ;) ;)


Oj tak! :D :hyhy:

Arex30 - Czw Paź 06, 2011 21:26

Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki ...
trunks - Czw Paź 06, 2011 22:55

ale to nie musi być zaleta...
dzierlatka - Pią Paź 07, 2011 12:22

Arex30 napisał/a:
Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki ...



i z taką wyredotą jesteś ???
albo kochasz inaczej.... ;)

Tysiula - Sob Paź 08, 2011 10:34

Arex30 napisał/a:
Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki ...


ha ha ha :)

Piotrulek - Sob Paź 08, 2011 18:16

Arex30 napisał/a:
Wszystkie kobiety są wredne, ale niektóre mają duże cycki ...


cały Aruś...nic dodać nic ująć,no nie??co słychować??



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group