|
|
dupiate forum
|
 |
Wasze hobby - KosMoloGiA
De_Luca - Sro Lut 22, 2006 15:21 Temat postu: KosMoloGiA jak powiedziała tak zrobiła- nie zobaczyłam żadnego działu pt. nauka (a może źle widzę??) wieć podpięłam to pod hobby, bo niestety studia kosmologiczne można traktować w tym kraju jedynie hobbystycznie, wyżyć z tego ciężko...
No to może zaczniemy od poprawki jaką do swojej teorii wprowadził Stephen Hawking pare lat temu... że materia z czarnej dziury może sie wydostać- zdeformowana, ale może... Ja tak uważałam od zawsze i wcale mnie ta zmiana przekonania Hawkinga nie zdziwiła. A wy co o tym myślicie?
Titanic - Sro Lut 22, 2006 16:10
Chodzi Ci o parowanie czarnych dziur, generację par cząstka-antycząstka na krawędzi horyzontu zdarzeń? Uważam, że to możliwe aczkolwiek zachodzi pytanie na ile efektywne?
Ile z czątek będzie miało wystarczającą prędkość by uciec? Liczyłbym raczej na to, że w wyniku zderzenia i ponownej anihilacji promieniowanie będzie zdolne opuścić czarną dziurę bo powstało już poza horyzontem zdarzeń.
Czarnulka - Sro Lut 22, 2006 16:19
Uuuuu :niepewny: No ażtaka dobra to w tym nie jestem :dobani: Ale bede śledzić z zainteresowaniem :) :) :)
Major - Sro Lut 22, 2006 19:06
Nawet jeśli się wydostanie materia z czarnej dziury to jak bardzo musiałaby być zdeformowana? Podobno wielkość czarnej dziury jest porównywalna z główką od szpilki.
kobi - Sro Lut 22, 2006 19:15
No dobra, załóżmy, że się wydostaje zdeformowana spod działania czarnej dziury. I co dalej? Próbuje wrócić choć w części do poprzedniego stanu? Rozrasta się? Jeżeli tak to traci pęd - jeśli będzie on za mały to wróci z powrotem. Ale jeśli uda się wydostać to co zaobserwujemy? Jeżeli jest to możliwe to takich materii wydostaje się mnóstwo - biorąc pod uwagę skalę wszechświata. Może więc to "widzimy", ale nie potrafimy rozpoznać?
De_Luca - Sro Lut 22, 2006 19:18
albo i mniejsza =P nieważne jak bardzo zdeformowana- chodzi o sam fakt że mimo wszystko może sie stamtąd coś wydostać...
Titanic - Sro Lut 22, 2006 22:16
Major napisał/a: | Podobno wielkość czarnej dziury jest porównywalna z główką od szpilki. |
To zależy co rozumiesz przez wielkość czarnej dziury? Chyba samą osobliwość... Nawet nie wiem, czy da się to jakoś obliczyć.
Materia jest napewno zdeformowana bo nie jest tą samą materią, która wniknęła w jej wnętrze, powiem inaczej materia, której udało się wydostać z wnętrza czarnej dziury równie dobrze mogła być wchłonietym promieniowaniem.
kobi napisał/a: | Próbuje wrócić choć w części do poprzedniego stanu? |
Nie wydaje mi się by mogła wrócić, zostaje przecież pozbawiona wszelkich informacji łącznie z kwantowymi chyba, że nie zdążyła osiągnąć osobliwości
Tu to opisano tak "Π•drzwi"
h t t p;//w w w math.uni.wroc, p l/~s129535/parowanie.html
trunks - Sro Lut 22, 2006 23:06
nie slyszalem, zeby materia mogla wrócić z powrotem z czarnej dziury, dla mnie to sie wydaje niemozliwe. Chyba, zeby byla wypchnieta z czarnej dziury z odpowiednio dużą siłą, ale to bez sensu -_-.
Czarne dziury moga tez prowadzic do innych wymiarów...
A wogle to jest tez teoria, ze czarne dziury wogle nie istnieją i ja byłbym bardziej skłonny w to uwiezyc, bo istnienie np. takiego czegos jak "osobliwość" gdzie siła grawitacji jest "nieskonczenie wielka" jest dla mnie nierealne. Dlatego ja wierze w tzw. "grawastary", o ktorych mozecie poczytać tu: h t t p;//wwwnt.if.pwr.wroc, p l/kwazar/rokfizyki2005/146780/Czarne%20dziury%20nie%20istnieja.html
De_Luca - Sro Lut 22, 2006 23:11
nom ciężko uwierzyć w takie pojęcia jak nieskończoność, wieczność etc. są zbyt idealistyczne. Ale rozważając czyto teoretycznie osobliwość trzeba przyjąć jakieś założenia i przyjęcie takiego jak np. że jej masa dąży do nieskończoności wydaje się uzasadnione... A czy to jest zgodne z prawdą? Raczej za naszego życia sie już nie dowiemy bo trzeba by taką czarną dziurę zbadać bezpośrednio... Póki co bazujemy na przypuszczeniach- niestety
Major - Sro Lut 22, 2006 23:18
"Małe jest prawdopodobieństwo, że przebędzie znaczniejszą odległość z prędkością większą od światła, ale może pokonać z taką prędkością wystarczająco dużą odległość, aby wydostać się z czarnej dziury"
To zdanie jest również ciekawe, bo do pewnego czasu twierdzono, że nic nie może poruszać się z wiekszą prędkością od światła. Jednak okazuje się, że nawet pewne cząsteczki (których nazwy już nie pamiętam) emitowane ze słońca mają żywotność około 0,7ms czy jakoś tak, a są w stanie dotrzeć do ziemi. Stwierdzono wtedy, że cząstaka taka jednak może poruszać się z większą prędkością, lub też cząstka porusza się z prędkością równą światłu lub też troche większą co powoduje jej jakby (niefachowo ujmując) zatrzymanie rozwoju. Dzięki czemu cząstka dociera do ziemi.
Major - Sro Lut 22, 2006 23:28
A słyszeliście o teorii Einsteina, która mówi o tym, że wszechświat ma struktóre falistą. To znaczy tak jak na ziemi istnieją góry, doliny itp tak we wszechświecie są one tylko nie widoczne dla naszego oka. I możliwe, że gdybyśmy wiedzieli jak np przelecieć nad fałdą to moglibyśmy wielokrotnie szybciej dotrzeć do innych punktów wszechświata.
De_Luca - Sro Lut 22, 2006 23:31
ja gdzieś nawet miałam hipotetyczny rysunek takiej struktury... (to chyba było to)
trunks - Czw Lut 23, 2006 15:01
co do budowy wszechswiata to mnie przekonuje teoria superstrun :).
A w czarne dziury jak pisalem nie wierze, tylko w grawastary (bo odkrył je polski naukowiec, a ja lubie to co polskie :D)
Krzysio - Czw Lut 23, 2006 15:18
trunks napisał/a: | a ja lubie to co polskie :D |
czysta zimna polska tez pewnie :rotfl:
hmm a moze zalozymy forumowy instytut badan ds. czarnych dziur ? :P
De_Luca - Czw Lut 23, 2006 17:26
taa teoria strun mnie też przekonuje. Ciekawe ile z tego w co wierzymy jest prawdą...
Titanic - Pią Lut 24, 2006 17:23
Mnie te grawastary nie przekonują, wymagają wprowadzenia dodatkowej siły (czegoś w rodzaju nowego stanu materii) taka dodatkowa stała kosmologiczna - wymysł, który miał zapobiegać inflacyjnemu modelowi wszechświata. Na razie tej siły nie znamy...
Natomiast struny, hmmm... bardzo możliwe, że tak jest z tymi zwiniętymi wymiarami.
trunks - Pią Lut 24, 2006 23:17
no wlasnie nic z tych rzeczy narazie nie jestesmy w stanie na 100% udowodnic, wiec nie ma duzego pola do dyskusji :oczami:
De_Luca - Pią Lut 24, 2006 23:18
no ale jeślibyśmy nie dyskutowali to ni nic nowego nie wymyślimy. Trzeba wymieniać poglądy, poprawiać teorie a może do czegoś dojdziemy....
Major - Pią Lut 24, 2006 23:24
to co sądzicie o takiej teorii?
Jest duża analogia między układami słonecznymi, a atomami i elektronami krążącymi wokól nich. Może sa one takimi małymi układami, a w dużym oddaleniu wiele układów które są galaktykami tworzą materie. Może jest tak samo z naszym wszechświatem, który w bardzo dużej skali jest jakąś materia olbrzymiego układu.
De_Luca - Pią Lut 24, 2006 23:26
Jezu- przytoczyłeś właśnie moją teorie wszechświata..... Nigdzie o tym nie czytałam ale kiedyś sobie pomyślałam że tak właśnie musi być.... gdzieś Ty to wyczytał?? oskarże ich o kradzież myśli =P
De_Luca - Pią Lut 24, 2006 23:27
ahaaaaaaaaaaaaa przypomniało mi sie!! z tatą kiedyś o tym dyskutowaliśmy- musiał mi ukraść pomysła i póść z tym do jakiegoś czasopisma popularnonaukowego =P
Major - Pią Lut 24, 2006 23:29
Sam się od bardzo dawna nad tym zastanawiałem. W prosty sposób nawet wytłumaczyłem sobie rozszerzanie wszechświata.
Może w wypadku naszego wszechświata wielki układ jest gazem i np. jest wdmuchiwany do czegoś w rodzaju balona :) który po jego przepełnieniu pęknie. Niektórzy twierdzą, że wszechświat w pewnym momencie zacznie się nagle kurczyć lub poprostu się zapadnie.
Ale co jeśli on ani się nie skurczy, ani zapadnie tylko poprostu układy się oddalą od siebie lub połączą z innym "gazem".
De_Luca - Pią Lut 24, 2006 23:51
qrcze wiesz ta teoria nieźle działa na wyobraźnię. Możemy być wszechświatem niemowlęcym, częścią jakiegoś ogromnego (jak dla nas) elektronu który się składa na tyłek jakiegoś olbrzymiego (jak dla nas) olbrzyma... albo atomy w naszym pojęciu mogą sie składać z jakichś mikroświatów w których istnieje życie... możemy nawet sobie nie zdawać sprawy ile obcych cywilizacji mamy na rzęsie... (a niektórzy cały czas naiwnie wierzą że jesteśmy sami we wszechświecie)
kobi - Sob Lut 25, 2006 00:23
Hehehe :D To mi pachnie fraktalami :D
Major - Sob Lut 25, 2006 00:25
Nom coś w tym jest Kobi. W końcu caly świat składa się z fraktali :rotfl:
De_Luca - Sob Lut 25, 2006 00:32
jak pachnie fraktal? =)
p4cz3k - Sob Lut 25, 2006 00:58
jakos 1 w nocy nei jest odpowiednia godzina do takich rozprawek...ale...malo w was z romantykow...
jasne jest czas ze zastanawiam sie jak to wszystko powstalo...itd itp...ale czesciej spedzam ten czas na kontemplowaniu tego...na radosci z gwiazd na niebie...z tego ze wyleczylem sie juz z tego ze podczas pelni porywam dziewice w las...i zamieniam sie w potwora...nad tym ze bedac na mazurach moge polozyc sie w nocy na pokladzie i liczyc gwiazdy...
a wy mi tu o fraktalach, kwarkach, netronach, protonach - ja to na codzien mam na uczelni :=] litosci !!
De_Luca - Sob Lut 25, 2006 01:03
ohhh Pączku jak za kilka milionów lat trzeba będzie przetransportować ludzkość do na jakąś odlęgłą przyjazną planetę, żeby nie wymarła z braku zasobów w tej części wszechświata, za pomocą jakiegoś kanału czasoprzestrzennego (np. przez czarną dziure- oczywiście hipotetycznie) to nam podziękujesz za dysputy na ten temat btw- ja też KOCHAM sie gapić w gwiazdy- moge tak całą noc- np dzisiaj... piękna noc... =))))))
p4cz3k - Sob Lut 25, 2006 01:07
Cytat: | za kilka milionów lat |
mowisz jak pan C. i jak pani B. razem wzieci...
za kilka milionow lat nie bedzie ani mnie ani Ciebie...jesli nasza rasa przezyje najstepne 300 lat to juz bedzie sukces...a Ty tu piszesz o milionach...gwiazdy sa i beda dla mnei zawsze tym czym byly dla Shreka...ewentualnie tym czym byly dla wikingow...
caly niebosklon tak jakos niebezpiecznie mnei pociaga :=] ale nie mowimy tu o ramantycznym podejsciu do tego tematu...tylko wy go bezszczescie wtaki a nie inny spoob :p
De_Luca - Sob Lut 25, 2006 01:11
bezcześcimy??????? Z pasji chcemy sie dowiedzieć czegoś więcej o tym wszystkim- śmiem Ciebie raczej nazwać ignorantem....
p4cz3k - Sob Lut 25, 2006 01:13
mnie ignorantem :=]
moze i tak...jestem ignorantem jesli chodzi o naukowe podejscie do tematu gwiazd...wole trafny opis poety...niz bardzo dokladny opis fizyka/astronoma:=]
Major - Sob Lut 25, 2006 01:56
Słyszałem i takie opisy naukowe, których nieprzytoczyłbym poeta. Tak pięknie i imponująco brzmiały.
De_Luca - Sob Lut 25, 2006 11:46
p4cz3k napisał/a: | za kilka milionow lat nie bedzie ani mnie ani Ciebie... | skąd ta pewność? Nie wiesz co z nami będzie kiedy opuścimy ciało.. możesz tylko przypuszczać.. Pozwole sobie kogoś zacytować (celowo niepowiem kogo) "kluczem do zrozumienia wszechświata jest pojęcie iż jest to niemożliwe" pozatym mówie o przyszłości gatunku a nie tylko o nas w sensie Ty i ja... jesteśmy tylko marnymi pyłkami...
Krzysio - Nie Lut 26, 2006 19:05
De_Luca napisał/a: | pozatym mówie o przyszłości gatunku a nie tylko o nas w sensie Ty i ja... jesteśmy tylko marnymi pyłkami... |
pionki z nas :rotfl:
De_Luca - Nie Lut 26, 2006 19:16
Pionki to taka wieś gdzieś tam na północ od nas...
Titanic - Nie Lut 26, 2006 21:07
Wszechświat (ten, który obserwujemy) jest bąbelkiem dwutlenku węgla w piwie. Powolutku się powiększa podążając ku powierzchni złocistego płynu, łączy się z innymi bąbelkami lub nie a potem ktoś nas wypije...
Piotrulek - Nie Lut 26, 2006 21:12
De_Luca napisał/a: | wieś gdzieś tam na północ od nas... |
na północny wschod w kieleckim dawnym , jak się nie mylę
De_Luca - Nie Lut 26, 2006 21:30
Titanic napisał/a: | Wszechświat (ten, który obserwujemy) jest bąbelkiem dwutlenku węgla w piwie. Powolutku się powiększa podążając ku powierzchni złocistego płynu, łączy się z innymi bąbelkami lub nie a potem ktoś nas wypije... | :super: ale na szczęście mamy chyba jeszcze pare ładnych tryliardów lat "podążania q górze" jak dobrze że czas jest pojęciem względnym =)))
manexxl - Wto Mar 28, 2006 10:35
A co powiecie na to?
h t t p;//w w w ufodigest, c o m/mediaplayer.cfm?medialink=h t t p;//w w w ufodigest, c o m/video/ufovideo.wmv&mediatitle=Reporter
Major - Wto Mar 28, 2006 15:32
Ściema i tyle...
Titanic - Wto Mar 28, 2006 17:47
h t t p;//serwisy.gazeta, p l/nauka/1,34148,3240185.html?skad=rss
manexxl - Sro Cze 28, 2006 13:02
Czy Ziemi grozi zagłada w 2012 roku?
Informacje o zbliżającym się wydarzeniu, które zmieni losy Ziemi, powtarzają się w dziesiątkach przepowiedni i proroctw. Wydarzenie takie zapowiadał Nostradamus, według którego po tym nastąpi nowy okres w dziejach ludzkości. Wielu interpretatorów jego centurii uważa, że wielki jasnowidz przewidywał zmianę biegunów ziemskich, co ma spowodować katastrofalne wręcz skutki. Słynny amerykański śpiący prorok Edgar Cayce w swoich readingach mówił wprost, że przebiegunowanie Ziemi będzie związane z ponownym pojawieniem się Atlantydy, która ma wynurzyć się z oceanu. Mówił on wyraźnie, że czasy tych wydarzeń są bardzo bliskie, a wszystko wydarzy się na przełomie nowego tysiąclecia. I wreszcie musimy wspomnieć o proroctwie Majów, które także przewiduje wydarzenie, które "zmieni oblicze świata". "W przepowiednie nie trzeba wierzyć, ale znać powinni je wszyscy" - mawiał najsłynniejszy polski astrolog Leszek Szuman i dlatego zdecydowaliśmy się zaprezentować na łamach Nautilusa bulwersujące opracowanie, które jest dziełem dwóch amerykańskich autorów Patrick`a Geryl`a i Gino Ratinckx`a. Od wielu lat są oni badaczami zagadek przeszłości, którzy od pewnego czasu poświęcili się analizie proroctw Majów i Egipcjan. Złamali oni starożytne szyfry gwiezdne sprzed 10000 lat, jak choćby tajemniczy znak z Dendery. Ma tam być zawarte ostrzeżenie o zjawisku związanym ze Słońcem, które było znane starożytnym ludom, a którego nie są świadomi współcześni naukowcy. Polegać ma ono na tym, że co 12 tysięcy lat nasza gwiazda przeżywa stan hiperaktywności, co w katastrofalny sposób wpływa na naszą planetę. Słońce zaczyna bowiem emitować tak potężne promieniowanie elektromagnetyczne, że jądro Ziemi zaczyna pełnić funkcję cewki elektromagnetycznej, w efekcie czego dochodzi do zmiany ziemskich biegunów. Zapiski pozostawione przez Majów czy Egipcjan pozwoliły precyzyjnie określić datę ostatniej hiperaktywności Słońca, a miało to miejsce w roku 9792 p.n.e. Niepokojące jest to, że data ta idealnie pokrywa się z ustaleniami geologów, którzy podejrzewają, że właśnie wtedy na Ziemi doszło do gigantycznego potopu. Majowie wiedzieli, że tego typu zjawisko jest czymś normalnym dla gwiazd wielkości naszego Słońca i w dziejach Ziemi powtarza się cyklicznie - właśnie co 11.5 tysiąca lat. Teoria Gery'la i Ratinckx`a jest tym bardziej zadziwiająca, że wyjaśnia zjawisko tzw. drugiego Słońca, które ma bezpośrednio pojawić się na niebie zwiastując zbliżającą się katastrofę (pisał o tym m.in. Nostradamus).
Odczytanie przesłania Majów pozwoliło ustalić, że pierwszym efektem wzmożonej aktywności naszej gwiazdy będzie zmiana Wenus, która na naszym niebie zamieni się w płonącą pochodnię. W swojej książce "Proroctwo Oriona na rok 2012" autorzy podają dokładną datę czegoś, co ma zmienić na zawsze naszą planetę i zapoczątkować nową erę w dziejach ludzkości. 21 grudnia 2012 roku ma dojść do niespotykanego ustawienia planet, które zawsze związane jest z morderczą fazą aktywności Słońca. Wtedy to dojdzie do przebiegunowania Ziemi, a wszystko ma rozegrać się w czasie kilkunastu godzin.
Sprawa wydała nam się na tyle interesująca, że przedstawiamy ją na łamach serwisu Nautilusa. Z autorami tej książki zamierzamy nawiązać ścisłą współpracę i spróbujemy zaprosić ich do Polski. Powołaliśmy zespół, który spróbuje zweryfikować, czy wyliczenia Amerykanów są prawidłowe (swoje tezy oparli oni bowiem na skomplikowanych analizach matematycznych).
To już po nas
De_Luca - Sro Cze 28, 2006 13:21
noooom kapa że hey.. juz słyszałam o tych biegunach.. qcze- jak na ironie najpierw dopadnie moją opiekuńczą planete a potem mnie =P ale we shall see co to bedzie.. może do tego czasu pierdyknie w nas jakaś asteroida i unikniemy tego brutalnego końca świata w postaci megapotopu.. (chyba ze w ocean pierdyknie)
Major - Sro Cze 28, 2006 15:38
Jak się roztopią bieguny północne i południowe to akurat gliwic nie zatopi. Woda ma się podnieść o jakieś 12M, a my chyba jesteśmy ponad 300M od poziomu morza. Za to zaleje duże obszary innych państ i ogolnie kontynentów :)
Grabarz - Wto Mar 13, 2007 15:19
Mała reaktywacja tematu :D
Powiedzcie mi taką rzecz - wszechświat to siatka czasoprzestrzenna, po której poruszają się planety i gwiazdy (niektóre z nich mają taką masę, że zapadają się tworząc czarne dziury - no ale o tym było na początku). Skoro czasoprzestrzenna, to oczywiście zanim powstał wszechświat nie było ani czasu ani przestrzeni. W związku z tym moje pytanie. Skoro czas nie biegł, to KIEDY nastąpił wielki wybuch ? (Nie chodzi mi o odpowiedź w stylu "xxx miliardów lat temu", tylko umiejscowienie tego wydarzenia na osi czasu - a oś charakteryzuje się tym, iż rozciąga się w lewą i prawą stronę od 0, czy i tak jest tym razem?)
Major - Wto Mar 13, 2007 22:22
Adonay, ja sadze ze nasza wiedza na temat wszech swiata jest tak nedzna, ze okreslenie go przestrzenia czaso-przestrzenna jest rownie plytkie jak kartka papieru. Obecnie nauka prawi o przestrzeni kosmicznej jako rowniez czyms innym niz proznia. Niestety nie jestem w temacie zbyt gleboko zeby go opisac, ale byc moze jest to droga do czesciowej odpowiedzi na Twoje pytanie.
trunks - Wto Mar 13, 2007 23:10
Adonay napisał/a: | KIEDY nastąpił wielki wybuch (Nie chodzi mi o odpowiedź w stylu "xxx miliardów lat temu", tylko umiejscowienie tego wydarzenia na osi czasu - a oś charakteryzuje się tym, iż rozciąga się w lewą i prawą stronę od 0, czy i tak jest tym razem? |
no tym razem tak nie jest, bo czas dopiero powstał (czy raczej jest definiowany) OD momentu wielkiego wybuchu, czyli oś zaczyna sie od 0 i idzie tylko w prawą strone ;).
Grabarz - Sro Mar 14, 2007 08:10
trunks napisał/a: | no tym razem tak nie jest, bo czas dopiero powstał (czy raczej jest definiowany) OD momentu wielkiego wybuchu, czyli oś zaczyna sie od 0 i idzie tylko w prawą strone |
Idąc tym tropem można stwierdzić chyba, że Wielki Wybuch nastąpił od razu...a przed nim nie było nic bo nie było ani "przed" ani "nic". Tylko jak sobie wytłumaczyć, że coś miało miejsce a nie spowodowało tego nic co stało się wcześniej ;) Dochodzę do wniosku, w związku z
Major napisał/a: | ja sadze ze nasza wiedza na temat wszech swiata jest tak nedzna, ze okreslenie go przestrzenia czaso-przestrzenna jest rownie plytkie jak kartka papieru |
że to jakieś pierdoły i zarówno my jak i Ci super naukowcy g... razem wiemy :cisza: i tak samo dobra jest teoria każdego z nas jak i ich, z tym, że oni potrafią to naukowo przedstawić. Jednak i tak jeden drugiemu nie jest w stanie nic udowodnić ani obalić teorii.
Major - Sro Mar 14, 2007 22:15
Adonay, dokladnie takie samo wrazenie odnosze. Zwlaszcza kiedy slycham/czytam jakiejs wypowiedzi po czym w innym programie/artykule jest ona w bardzo prosty sposob obalana przez kogos innego. Teorie sa teoriami i czesto nie maja wiele wspolnego z rzeczywistoscia. Co innego jesli sa to jakies formy doswiadczen i obserwacji chociaz te tez czasem są nie jasne :)
trunks - Sro Mar 14, 2007 22:23
bo tego sie nie da sprawdzic Adonay napisał/a: | Idąc tym tropem można stwierdzić chyba, że Wielki Wybuch nastąpił od razu...a przed nim nie było nic bo nie było ani "przed" ani "nic". Tylko jak sobie wytłumaczyć, że coś miało miejsce a nie spowodowało tego nic co stało się wcześniej |
chyba nie ma mozliwości zbadania tego co było przed wielkiem wybuchem. A skąd sie wziął sam wybuch ? Moze to boska interwencja ?
De_Luca - Sro Mar 14, 2007 22:40
Problemem też jest to, że te obserwacje tyczą się jedynie czterech wymiarów które dostrzegamy i w których się poruszamy. Wszystkie teorie budujemy na podstawie tych właśnie obserwacji. I jestem przekonana, że wielu zjawisk, które być może nami rządzą pewnie nigdy nie odkryjemy, gdyż Matka Natura poskąpiła nam zdolności do dostrzegania ich. Jakież to frustrujące i budzące respekt przed wszechświatem..
btw. Rozważaliście kiedyś taką możliwość że nasz wszechświat jest jedynie molekułą stanowiącą część czegoś większego.. np. dziury w zębie kogoś nieco od nas większego? :P
Major - Sro Mar 14, 2007 22:52
De_Luca, tak jest to napisane w tym temacie tylko troche wyzej :) Poczytaj przypomnij sobie :D
De_Luca - Sro Mar 14, 2007 23:07
o zębie? =P Tomek wiesz jak to jest na starosc, cały czas sie powtarza to co sie już powiedziało.. =) hee.. musza zaczac pić lecytyna
Major - Sro Mar 14, 2007 23:10
Pewnie zeh wiem dzioha :)
Ale teraz wrocmy do tematu.
Tez kiedys sie zastanawialem nad tym czy przypadkiem wszechswiat nie jest wielkim balonem ktorego ktos pompuje, dlatego niby sie rozszerza :P W koncu planety wirujace w okol slonca sa bardzo podobne do atomow i elektronow :) moze swiaty sa skonstruowane jak ruskie babki co sie jedna do drugiej wklada i kazda kolejna jest wieksza :)
Grabarz - Czw Mar 15, 2007 07:49
Major napisał/a: | Tez kiedys sie zastanawialem nad tym czy przypadkiem wszechswiat nie jest wielkim balonem ktorego ktos pompuje, dlatego niby sie rozszerza |
Jak masz discovery to zapoluj na program, który leci tam średnio 2x w tygodniu :/
Tam właśnie jest pokazane, jak koleś sobie poprzyklejał gwiazdki na balona i go dmuchał i się gwiazdki oddalały. Pod koniec była nawet pesymistyczny akcent (wiadomo, nie da się w nieskończoność balona dmuchać - bez skojarzeń :rotfl: )
trunks napisał/a: | chyba nie ma mozliwości zbadania tego co było przed wielkiem wybuchem. A skąd sie wziął sam wybuch Moze to boska interwencja |
Właśnie jak pojawia się takie pytanie, to nie wiem jak kontynuować...ale jak się dłużej poczyta i posiedzi w tych wszystkich materiał, planetach, wymiarach, to ciężko doszukać się takiej interwencji.
Trunks ja Cię proszę bez taki wywodów :P
De_Luca - Czw Mar 15, 2007 19:33
heeeeee mam takie same odczucia. Niby jestem wierząca, praktykująca i w sumie mam chyba w miare bogate życie duchowe bo czasem nawet sobie rozmawiam z Tym na górze ale jak sie przestawie na naukowe myślenie to wszystko jest dla mnie nielogiczne.. Wtedy stwierdzam że kiedy człowiek nie potrafi sobie czegoś wytłumaczyć stwierdza że to sprawka Boga.. dziwne uczucie
Grabarz - Czw Mar 15, 2007 19:49
De_Luca napisał/a: | Wtedy stwierdzam że kiedy człowiek nie potrafi sobie czegoś wytłumaczyć stwierdza że to sprawka Boga. |
No tak i zazwyczaj jeśli chodzi o te złe sprawki ;)
Ja już dawno się nad tym zastanawiałem wszystkim...są przecież obserwatoria kierowane i zarządzane przez księży - chyba nawet Watykan ma swoje. No to skoro oni mogą to jakoś ze sobą pogodzić to i my świeckie szaraczki też powinniśmy ;)
Gagarin stwierdził stanowczo, że Boga nie ma bo go nie widział. Jednak stało się coś z niczego i stąd to nasze myślenie, o którym pisał trunks.
Ciekawe co będzie, kiedy teorie zaczną popierać faktami...czy zostanie coś więcej niż nauka ?
trunks - Czw Mar 15, 2007 22:25
oczywiście, bo nauka wszystkiego pewnie do konca nie wyjaśni, a pozatym ktoś musiał ułożyć te wszystkie prawa rządzące wszechswiatem, no chyba, ze ktos wierzy w jakis przypadek, ze to sie wszystko samo tak poukładało....
Grabarz - Czw Mar 15, 2007 22:31
trunks napisał/a: | no chyba, ze ktos wierzy w jakis przypadek, ze to sie wszystko samo tak poukładało.... |
Zagłębiając się w temat (czyt. oglądając discovery) to chyba jestem właśnie tego zdania
Major - Czw Mar 15, 2007 23:15
No coz zabrzmi to banalnie, ale na wykladzie pewien profesor milosnik matematyki i jak najbardziej z powolania, bo co wyklad podawal nam jakies ciekawostki z tego swiata mowil nam ze szukano Boga za pomoca wlasnie praw fizycznych i cos takiego zostalo udowodnione za pomoca jakis wzorow. Nie wiem jak nie wiem kiedy niestety nie pamietam juz zbyt wiele, a nie bylem na tyle dociekliwy zeby sie zaglebic w temat.
Grabarz - Pią Mar 16, 2007 08:07
Major napisał/a: | szukano Boga za pomoca wlasnie praw fizycznych i cos takiego zostalo udowodnione za pomoca jakis wzorow |
No jakby już totalnie filozofować, to przy założeniu, że powstanie wszystkiego to ingerencja Boga, zatem i prawa fizyki i matematyczne twierdzenia i założenia są Jego dziełem, więc nie można za ich pomocą udowodnić, że nie istnieje ;) Jeśli tak by się stało, tzn. że nastąpił błąd w obliczeniach, jeśli byłoby odwrotnie, tzn że nam na to pozwolił itp :) Także myślę, że nie powinniśmy naukowo doświadczać Boga, ani poprzez Boże działanie tłumaczyć zjawiska fizyczne
trunks - Pią Mar 16, 2007 14:11
bo kwestia Boga opiera sie przede wszystkim na wierze, a nie nauce.
|
|
|