dupiate forum

Forum Ogólne - Czy można się nauczyć optymizmu??

nowakm - Pią Kwi 06, 2007 22:20
Temat postu: Czy można się nauczyć optymizmu??
Znam osoby, które są niepoprawnymi optymistami - co by się nie wydarzyło w ich życiu dobrego, czy złego, oni, -ne zawsze przyjmują to z uśmiechem na twarzy.
Wiele razy chciałam podpatrzeć jak "to" się robi, że jest się aż tak bardzo pozytywnie nastawionym do świata i ludzi, wiele razy też głęboko się nad tym zastanawiałam, ale jakoś nigdy nie mogłam do tego dojść. Nie wiem, czy po prostu człowiek się z tym optymizmem rodzi, czy też można się tego nauczyć, bo jeśli można, to ja chętnie się na taki "kurs" optymizmu zapisze - a przyda mi się na pewno!! i bardzo go potrzebuję :)

Arex30 - Pią Kwi 06, 2007 23:39

Czy można się nauczyć optymizmu?? Myślę że tak.
nowakm napisał/a:
czy po prostu człowiek się z tym optymizmem rodzi, czy też można się tego nauczyć,
pewnie potrzebne jest jedno i drugie.
Jak powiada Lec " Nawet największy pesymista w gruncie rzeczy jest umiarkowanym optymistom. "
Natura Polaka jest taka że zawsze narzeka. Rozmawiałem kiedyś ze znajomą psycholożką która podała kilka sposobów na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami. Myślę że jeśli masz taki "problem" to popytaj u żrudeł czyli w poradni.
Nie żeby tam zaraz do wariatkowa ale tak całkiem na poważnie. W Polsce jeszcze mało sie korzysta z porad psychoanalityków a szkoda. Szkoda zdrowia by się samemu męczyć.
Tak więc jeśli możesz a przede wszystkim chcesz ...... spróbuj. To nie boli.

chaoss - Sob Kwi 07, 2007 00:29

znam jeden sposob, ale chyba to nie jest to co do konca oczekujesz. Nauczylem sie troche tego od niej, bo spotkalem na swojej drodze jedna osobe ,ktora miala tak ciezkie zycie, ze z czasem nauczyla sie chyba czerpac radosc z wszystkiego dobrego co ja juz w zyciu spotka, a trudnosci jakie napotyka w wiekszosci sa o wiele mniejsze niz kiedys, totez nie ma co tak rozpaczac.
Zna bol zycia, wiec nauczyla sie czerpac radosc z chwili, przez co moze wygladac na optymistke dla wielu osob.

katarzyna35k-ce - Sob Kwi 07, 2007 01:01

ciezko niestety w trudnych sytuacjach widziec pozytywne aspekty, ale faktycznie idzie sie tego nauczyc. Ja staram sie cieszyc dosłownie kazda rzecza.Nawet tym ze mam swój pokoj w ktorym moge sie zaszyc na chwile jak juz wszyscy spia :) albo ze mam "gałezie" nowe w domu(brzózka).
Trzeba cieszyc sie zyciem bo tak szybko mija niestety..... :kwiatek:

trunks - Sob Kwi 07, 2007 16:05

takim osobom, które są zawsze optymistami zazdroszcze, bo tez bym chcial taki być, ale jakos nie zawsze wychodzi :|. Czy mozna sie tego nauczyc ? Myśle, ze to moze samo przyjsc z czasem...
Piotrulek - Sob Kwi 07, 2007 16:19

Naleze"pełna gęba"do niepoprawnych optymistów :D .W zyciu mialem wiele trudnych sytuacji,musialem podjać wiele trudnych decyzji(nie wiem ile jeszcze przedemną) :ok: ,ale optymizm był zawsze ze mną :super: ,dlatego raczej uważam,ze z optymizmem sie czlowiek rodzi i go doszlifowuje :D :D ,ale czy sie uczy tego nie byłbym taki pewien.Optymizm jest bardzo dobra zaletą,życze tego każdemu,aby go mial jak najwiecej. :kwiatek: :kwiatek:
klaus - Nie Kwi 08, 2007 10:28

powiem tak ,(z doswiadczenia ,bo tez jestem optymistą hihi) ,zaczne od tego żeby iść przez zycie z usmiechem i radością ,choć ciężko jest byc usmiechnietym cały czas .Masztalski kiedyś powiedział że człowiek wesoły to taki który umie się smiac również z siebie ,i stosując ten schemat stałem się wesołym (czasem aż do bólu hihi) człowiekiem ,i to własnie dobry humor trzyma mnie w optymizmie najbardziej . a druga sprawa to mieć coś lub kogos (jakieś hobby ,miejsce ,rozrywkę lub drugą osobę) do której mozna wócić i zająć umysł po niepowodzeniu .
no i jest jeszcze taka moje taktyka dość okrutna czasem hihi żeby kazda akcję rozpatrywac na zasadzie żartu (np.przed egz na prawko ze znajomymi zartować że spotkamy się w szpitalu ,albo czy mnie odwiedzicie w szpitalu i takie tam hihi).

podsumowując śmiech i radość ,oraz nie zadawanie sobie wygórowanych prób jakoś tam pozwala na doładowanie pokładów optymizmu w człowieku .

wywód może troszke mglisty ale bardziej lubie na zywo opowiadac niz pisać .
pozdrawiam opty hihi.

Major - Nie Kwi 08, 2007 18:46

Ja tam moze nie poprawnym optymistom nie jestem, ale wiem jedno, jesli przebywasz w towarzystwie ktore potrafi sie cieszyc zyciem w sposob nie sztuczny i okazuje to na kazdym kroku to napewno i Tobie sie udzieli taki sposob myslenia. Napewno nie od razu, ale im dluzej tym lepiej. Z drugiej strony tez ostatnio dochodze do wniosku ze ten optymizm mozna bardzo latwo stracic, kiedy za dlugo przebywa sie w towarzystwie ktoremu radosci z zycia brak i ktore tylko i wylacznie potrafia narzekac. Obecnie tak mam i coraz bardziej lapie mnie przygnebienie sytuacja, bo kiedy ja sobie wymysle cos dobrego i cos do czego daze to te osoby skutecznie potrafia to stonowac to minimum, lub nawet przekrecic w taki sposob, ze juz prawie nie ma nadzieji ze bedzie lepiej. Szukaj w zyciu prostych rzeczy ktore beda Cie radowaly i szukaj ich w otoczeniu, a napewno bedziesz podchodzic do wielu rzeczy radosniej. Moim srodkiem na dobre myslenie jest spogladanie na nature i dlugie spacerki po okolicach gdzie mieszkam, do tego uciekanie w chwile mile i te ktore przyczynialy sie do pozytywnego zakonczenia zlych dni. Moze to nie brzmi zbyt ambitnie i nie brzmi jak recepta na optymizm w zyciu, ale u mnie tak to mniej wiecej wyglada.
trunks - Nie Kwi 08, 2007 21:03

masz racje Major, wpływ otoczenia w jakim sie znajdujemy ma duzy wpływ na nasz nastrój, bo samopoczucie grupy siłą rzeczy sie nam udziela.
Alpha Centauri - Nie Kwi 08, 2007 21:43

Nie odkryję Ameryki pisząc, że każdy jest inny. Oczywiście wpływ grupy, czy umiejętność śmiania się z siebie to ważne czynniki. Ten drugi można w sobie rozwijać. Ale w samym sednie naszej osobowości są rzeczy których nie zmienimy, w każdym razie bardzo trudno je zmienić. Ja jestem bliski teorii, że każdy ma to sedno osobowości niezmienne przez całe życie. Jak przeżyję więcej lat to sprawdzę, czy faktycznie tak jest ;) Polecam rewelacyjny test psychologiczny na stronie h t t p;//enneagram, p l Test się sprawdza, a co ważniejsze są bardzo ciekawe opisy psychologii różnych typów i współzalezności między typami.
Arex30 - Nie Kwi 08, 2007 22:28

trunks napisał/a:
wpływ otoczenia w jakim sie znajdujemy ma duzy wpływ na nasz nastrój

Jeśli mamy doła czy złe myśli powinniśmy uciekać do miejsca w którym czujemy sie dobrze , przytulnie , bezpiecznie. Miejsce to może być z realnego świata jak i z wyimaginowanego.

Grabarz - Nie Kwi 08, 2007 23:36

Arex30 napisał/a:
Miejsce to może być z realnego świata jak i z wyimaginowanego.


Z tym ostatnim bym uważał, bo może się okazać, że będzie ono coraz cześciej odwiedzane, aż w końcu straci się kontakt z rzeczywistością...

Wieczorny - Pon Kwi 09, 2007 11:23

nauczyć to się podobno wszytkiego można.

ja nauczyłem się dwóch rzeczy:
1. nie przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu, bo i tak nic nie można;
2. z każdej rzeczy z dupy, starać się wyciągać jakiś tam pozytyw.

i dzięki temu daję radę. skoro ja mogę, to każdy może :>

syrena - Pon Kwi 09, 2007 21:26

Oprocz natury o ktorej piszecie,ze działa jak balsam na poprawe nastroju jest jeszcze inna istotna sprawa , otóz drugi człowiek , ktory pomoze sie usmiechnac kiedy myslimy ze nic nie ma sensu , to dzieki ludziom ktorzy nas otaczają chce nam sie zyc , działac ,pracowac , odpoczywac > bez wsparcia drugiej osoby nie wiele znaczymy , to ona sprawia ze mamy sie do kogo usmiechac i myslec ze zycie jest piekne .A co tyczy sie optymizmu to niestety człowiek sie z tym rodzi - to jak cecha charakteru
katarzyna35k-ce - Pon Kwi 09, 2007 22:03

syrena napisał/a:
otóz drugi człowiek , ktory pomoze sie usmiechnac kiedy myslimy ze nic nie ma sensu , to dzieki ludziom ktorzy nas otaczają chce nam sie zyc , działac ,pracowac , odpoczywac > bez wsparcia drugiej osoby nie wiele znaczymy , to ona sprawia ze mamy sie do kogo usmiechac i myslec ze zycie jest piekne


Piekne słowa! i Jakie prawdziwe!

magusia24 - Pon Kwi 09, 2007 23:00

syrena napisał/a:
bez wsparcia drugiej osoby nie wiele znaczymy , to ona sprawia ze mamy sie do kogo usmiechac i myslec ze zycie jest piekne

Zgadzam sie w 100%. Czasem gdy dostajemy w tylek z kazdej strony trudno zachowac optymizm. Doskonale wiem jak zycie potrafi byc brutalne. I wtedy bynajmniej mnie zawsze pomaga spotkanko z przyjaciolmi lub wtulenie sie w ramiona meza w ktorych czuje sie bezpieczna. Pomaga mi to jakos inaczej spojrzec na pewne sprawy.Nie sa one wtedy takie straszne i jakos latwiej znalezc rozwiazanie ;)

chaoss - Sro Kwi 11, 2007 11:09

hmm ostatnio zauwazylem, ze strasznie duzo pesymizmu jest wokol mnie. Kobiety "truja" facetem jak im to zle z czyms i o zgrozo na odwrot tez tak jest. Byc moze dlatego jest tak, ze dosc skutecznym sposobem na "poderwanie" drugiej osoby jest zrobic z siebie ofiare (dziewczyna mnie rzucila, w szkole zle lub cos innego) i aby druga osoba pocieszala, a w takiej latwiej rodza sie pewne uczucia.
Ja wyszedlem z zalozenia, ze mam dla swojej kobiety silnym oparciem, a nie sciagac Ja w moj smutek.
Dlatego moze troche sie boje liczyc tylko na druga polowke, chociaz wiem, ze mi Ona najlepiej pomaga, ale nie chcialbym na Nia calkowicie zrzucic mojego smutku ;)

Piotrulek - Sro Kwi 11, 2007 13:47

syrena napisał/a:
otóz drugi człowiek , ktory pomoze sie usmiechnac kiedy myslimy ze nic nie ma sensu


trzeba mieć jeszcze taka druga osobe,Ty masz??

Aisha Yildirim - Sro Kwi 11, 2007 14:16

syrena napisał/a:
drugi człowiek , ktory pomoze sie usmiechnac


mam ochote go czasem zagryzc z zalu i zlosci bo odnosze wrazenie ze zamiast zrozumiec "czarna dziure" odwraca moja uwage od tematu "rozpaczy", stara sie mnie czyms zajac, czyniac to wszystko w dobrej wierze a tymczasem.........
efekt jest wrecz odwrotny - "nie słucha mnie, nie rozumie, ignoruje moje problemy" - tak sobie mysle ,chociaz po jakiejs chwili juz wiem ze mysle niesprawiedliwie :wstyd:

ale jak sie nie urodzimy optymistami to juz tylko pozostaje nam nauczyc sie nie zwracac uwagi na drobnostki i nie zaczynac płakac jak braknie bułek w sklepie.
Optymistami sie rodzimy, zimnej krwi sie uczymy...
Chociaż kazdy z nas ma lepsze i gorsze chwile i czasem łatwiej sie płacze niż śmieje.. :zalamany:

trunks - Sro Kwi 11, 2007 22:00

Aisha Yildirim napisał/a:
"nie słucha mnie, nie rozumie, ignoruje moje problemy"

moze to po prostu bariera jezykowa :P

Aisha Yildirim - Czw Kwi 12, 2007 09:53

trunks napisał/a:
moze to po prostu bariera jezykowa

nieeee :D , wszystko rozumie :cool:
i moge powiedziec ze znam przynajmniej jedna osobe ktora jest wcieleniem optymizmu, sama jego esencja...
taka sie urodzila - rodzice sa identyczni :rotfl: :D

syrena - Czw Kwi 12, 2007 20:36

Piotrulek, tak , ja mam i zawsze moge na te osoby liczyc
Piotrulek - Czw Kwi 12, 2007 21:39

syrena napisał/a:
tak , ja mam i zawsze moge na te osoby liczyc


to masz wielki skarb dziecino ty moja...

syrena - Czw Kwi 12, 2007 21:43

Piotrulek, zeby diament stał sie brylantem wymaga długiego systematycznego szlifowania , tak tez jest z ludzmi aby stali sie dla nas skarbem
Piotrulek - Czw Kwi 12, 2007 21:46

ja tez mam taki jeden skarb,ale nie powiem glośno...moge co nie....
HELGA - Czw Kwi 12, 2007 21:50

Piotrulek napisał/a:
ja tez mam taki jeden skarb


Oszlifowany? ;)

syrena - Czw Kwi 12, 2007 21:52

HELGA, szlifów nigdy za duzo .
Szamanka - Pią Maj 04, 2007 20:10

Czy można się nauczyć optymizmu??

Czy mozna? Jakie skutki powoduje u Was myslenie pesymistyczne? czy zauwazyliscie? Pesymizm nie jest zlem, ale jesli staje sie dominujacym sposobem myslenia, to efektem jest brak dzialania, zle samopoczucie, kiepski poziom energii i wiele zlych rzeczy. Mysle sobie, ze wiele osob chcialoby jednak tego uniknac. Dotyczy to zwlaszcza tych z nas, ktorzy maja poczucie, ze mogliby zmienic cos w zyciu na lepsze albo wrecz uniknac stanow depresji

veronica - Pon Maj 07, 2007 23:45

a skad sie bierze pesymizm?
nemo1125 - Wto Maj 08, 2007 00:13

veronica napisał/a:
a skad sie bierze pesymizm?
Nie mam pojęcia, nigdy nie byłem pesymistą. :D
veronica - Wto Maj 08, 2007 00:17

ja tez nie, dlatego ciezko mi zrozumiec :P
trunks - Wto Maj 08, 2007 09:40

veronica napisał/a:
a skad sie bierze pesymizm?

z sytuacji przeciwnych do tych, z których bierze sie optymizm ;)

nemo1125 - Wto Maj 08, 2007 09:51

trunks napisał/a:
a skad sie bierze pesymizm?

z sytuacji przeciwnych do tych, z których bierze sie optymizm

Ale u mnie optymizm bierze się z codzienności ! :hyhy:

trunks - Wto Maj 08, 2007 09:57

nemo1125 napisał/a:
Ale u mnie optymizm bierze się z codzienności !

no to pesymizm moze sie brac z tego samego ;)

veronica - Wto Maj 08, 2007 17:49

trunks napisał/a:

z sytuacji przeciwnych do tych, z których bierze sie optymizm ;)


ba!! oto macie odpowiedz na pytanie! :P

optymizm czy pesymizm bierze sie chyba z wnetrza czlowieka, zalezy od jego usposobienia, radzenia sobie ze swiatem, z problemami. I raczej mozna sie tego nauczyc ;)

Grabarz - Wto Maj 08, 2007 18:12

NIE MOŻNA
veronica - Wto Maj 08, 2007 18:25

Grabarz, a ty jestes optymista czy pesymista?? :hyhy: tak czysto z ciekawosci zapytam :P
trunks - Wto Maj 08, 2007 21:29

Cytat:
NIE MOŻNA

no to żeś wyskoczył jak Filip z Konopii :P. Rozwin troche tą mysl ;)

veronica napisał/a:
I raczej mozna sie tego nauczyc

owszem, jeśli przebywa sie w towarzystwie o optymistycznym nastawieniu, to staramy sie brac z nich przykład :)

Grabarz - Sro Maj 09, 2007 10:25

Rozwijam myśl - na pewno nie można :hyhy:

Ja urodziłem się pesy-realistą. Całe życie dotychczasowe przepłynęło mi pod znakiem "nic się nie uda". Może to taka poza,ale próbowałem się właśnie optymizmu naczyć...nie mówię, że ciągle dostaję w łeb od losu, bo to nieprawda, ale mimo usilnych starań optymizm mnie omija szerokim łukiem. Nie jestem ani sztywniakiem, ani mrukiem (mam nadzieję :P, jak ktoś coś ma to słucham :niepewny: ), jednak w swoje szczęście i przyszłość świetlaną uwierzyć nie mogę

kobi - Sro Maj 09, 2007 10:38

Nie wiem czy można, pewnie tak. Ale czasami życie sprawia, że ten optymizm z nas ulatuje. Czy powrót do niego jest nauką?
Warto jednak być optymistą, cieszyć się z byle pierdoły, cieszyć się życiem bo nigdy nie wiadomo co nas czeka jutro...

Anula - Sro Maj 09, 2007 10:44

Grabarz napisał/a:
jednak w swoje szczęście i przyszłość świetlaną uwierzyć nie mogę

ja tez nie ale tez nie maluje wszystkiego w czarnych barwach.
Wiecej jest we mnie nadzieji niz optymizmu. Staram sie realnie patrzec na swoje życie niz używac zwrotu "jakoś to będzie" - typowy dla optymistów. Bo wiem ze nigdy nie będzie "jakoś" tylko zawsze bedzie tak jak ja to zrobie czy zaplanuje.

Mam koleżanke która jest totalną urodzoną pesymistką. Po jej wizycie życ mi sie odechciewa. I na jej przykładzie wiem ze optymizmu nie mozna sie nauczyć bo juz wielu próbowało a ona niezmienna jak Twierdzenie Pitagorasa.
Współczuje jej mocno bo wiem jak ważne jest to żeby na życie spoglądac czasem z tej jaśniejszej strony.

Szamanka - Sro Maj 09, 2007 10:50

Grabarz napisal
Cytat:
Całe życie dotychczasowe przepłynęło mi pod znakiem "nic się nie uda


Jesli powiesz sobie przy najblizszym niepowodzeniu, ze to TY jestes do niczego, co zrobisz nastepnym razem? Prawdopodobnie nic. To wlasnie nazywa sie "wyuczona bezradnościa". A jesli "wyuczona", to znaczy, że mozna sie jej oduczyc.

Boimy sie, bo myslimy o niepowodzeniach, a nie wierze, ze nie bylo wczesniej takze sukcesow. Pomyslmy o nich przez chwile....i jak?

praz - Sro Maj 09, 2007 11:03

a czy optymizmu można sie oduczyć? bo czasem mi w życiu trochę przeszkadza :) niepoprawny optymista jak ja żyje trochę jak lekkoduch i podejmuje spontanicznie wszelkie decyzje zakładając z góry że musi sie udać a jak sie nie uda to i tak będzie dobrze:) najlepiej to chyba maja się realiści..
trunks - Sro Maj 09, 2007 12:17

Grabarz napisał/a:
Nie jestem ani sztywniakiem, ani mrukiem (mam nadzieję , jak ktoś coś ma to słucham ), jednak w swoje szczęście i przyszłość świetlaną uwierzyć nie mogę

no ja mam podobnie, ale z tą różnicą, ze jak spedzam czas z kimś pozytywnie nastawionym do życia, to ten nastrój mi sie udziela...

Grand - Sro Maj 09, 2007 12:21

Grabarz napisał/a:
jednak w swoje szczęście i przyszłość świetlaną uwierzyć nie mogę
Czyli po prostu nie wierzysz w siebie. Przydałaby Ci sie terapia u dobrego psychologa :]
Każdy jest kowalem swojego kowadełka.

Uważam, że optymizm, znajduje się w każdym z nas, lecz część osób po prostu jeszcze nie odkryła go w sobie.

Grabarz - Sro Maj 09, 2007 12:53

Grand napisał/a:
Czyli po prostu nie wierzysz w siebie. Przydałaby Ci sie terapia u dobrego psychologa


chwila chwila, a kiedy napisałem, że chcę się z tego leczyć i że z tym mi źle?

Grand - Sro Maj 09, 2007 12:57

Grabarz napisał/a:
że chcę się z tego leczyć i że z tym mi źle?

Nigdzie, ale to jest choroba, a z choroba się idzie do lekarza ;)

Grabarz - Sro Maj 09, 2007 13:33

Ja nie piszę o depresji, tylko o pesymistycznym podejściu do życia i nie uważam, że jest to choroba...ale ok, Twoje zdanie.
veronica - Czw Maj 10, 2007 17:32

Anula napisał/a:
zwrotu "jakoś to będzie" - typowy dla optymistów

To ciekawe bo jestem optymistka ale jakos nigdy nie urzywalam tego zwrotu. Powiedzenie "jakos to bedzie" jest raczej typowe dla jakiegos totalnego lenia i padaki, ktora nic nie robi w zyciu zeby miec lepiej tylko tak sobie wegetuje i powiewa jak choragiewka na wietrze.
Duzo bardziel lubie stwierdzenie "kazdy jest kowalem swojego losu" :hyhy:

Grand - Czw Maj 10, 2007 17:40

Cytat:
Ja nie piszę o depresji, tylko o pesymistycznym

Od wrodzonego pesymizmu do depresji nie daleka droga.

Cytat:
Duzo bardziel lubie stwierdzenie "kazdy jest kowalem swojego losu" :hyhy:

Otóż to. Jeśli ktoś liczy na uśmiech losu, to sie nie dziwie, że nic mu w życiu nie wychodzi, bo jak coś ma wychodzić skoro nic się nie robi, aby być szczęśliwym?

Arex30 - Pią Gru 14, 2007 23:47

i co z tą nauką można sie tego nauczyć.....
??

katarzyna35k-ce - Sob Gru 15, 2007 10:12

kiedys byłam optymistka , obecnie jestem pesymistka taka ze az sama sie siebie boje .... watpie zebym znow nauczyła sie byc optymistka :zalamany:
Appo - Nie Gru 16, 2007 01:52

A ja w drugą stronę... Byłem pesymistą, postanowiłem że się zmieniam i ... jakoś wraz z doświadczeniami zaczęłem zauważać ile jest fajnych i ciekawych możliwości/wydarzeń/chwil/myśli... i sądzę że mogę się nazwać optymistą. Jak - niewiem ;) ale mnie to cieszy ;)
shad_ow - Nie Gru 16, 2007 17:19

Jak dla mnie optymizm, i jeszcze raz optymizm ...
Czlowiek popełnia duzo błędów czasem ich żałuje, czasem nie. Czasem lubi je powtarzać by w ten sposób czegoś się nauczyć ...
Czy można sie nauczyc optymizmu?!
Myśle ze w każdym z nas jest optymizm, mniejszy lub większy ale jest ...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group