|
|
dupiate forum
|
 |
Z życia wzięte ;) - jak postępuje kobieta zdradzona?
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:03 Temat postu: jak postępuje kobieta zdradzona? co sadzimy o zdradzie juz wiemy:) (watek co sadzisz o zdradzie)
ale jak zachowuje sie kobieta zdradzona, oprocz tego, ze przewaznie smuci sie i rozpacza?
czy chce sie w jakis sposob odegrac?
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:07
Leci do innego faceta na pocieszenie...nie kazda sie pewnie tez smuci czasem jej to na reke.
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:09
Frycek napisał/a: | Leci do innego faceta na pocieszenie |
hmmm:) czyli uwazasz, ze musi sprawdzic czy nadal jest kobieca i sexowna?
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:16
Nie wiem czy to jest sprawdzanie ....bo jesli np. Ty uwazasz za seksowna to to jest twoje samopoczucie i tego nikt nie zmieni.
Ja moge uwazac ze nie jestes seksowana a ty uwazasz sie za seksowna i tak zostanie.
A takie sprawdzanie...dla mnie to jest pocieszanie sie ...jeszcze zalezy jak szybko sie pocieszy..
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:16
kobieta zdradzona msci sie... nie koniecznie w ten sam sposob - zdradzajac... zna lepsze sposoby na zemste nawet jesli na jej realizacje bedzie czekac kolejne kilka lat.
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:17
w jaki sposob sie msci?
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:19
kazda ma swoj sposob... i zalezne jest to do czego jest zdolna kobieta... na ile wytrzymie jej psychika oraz co czuje jeszcze do faceta... czasem jest tak ze czuje sie zlosci i nienawisc ale gdzies w gglebi jeszcze sie go kocha, kwestia jak bardzo kocha i jak bardzo chce sie zemscic.
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:21
kocha, ale chce sie zemscic, bo ja bardzo ponizyl, to co moze zrobic?
cinque - Pią Cze 17, 2005 11:26
Frycek napisał/a: | uwazasz za seksowna to to jest twoje samopoczucie i tego nikt nie zmieni.
Ja moge uwazac ze nie jestes seksowana a ty uwazasz sie za seksowna i tak zostanie. |
niestety nie do konca
kobieta zdradzana traci poczucie wlasnej wartosci, zreszta mezczyzna chyba tez...?
i czasem rzeczywiscie chce potwierdzic, upewnic sie, ze jeszcze nie jest z nia tak zle
a co do zemsty...
nie wiem, nie mszcze sie
ale piszcie, ciekawe
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:26
ANIUS napisał/a: | kocha, ale chce sie zemscic, bo ja bardzo ponizyl, to co moze zrobic? |
napewno zadnych glupot..tylu zabije twoja nastepna dziewczyne,spali mu samochod,abo cos innego....
Dokaldnie...zalezy od psychiki dziewczyny...
mszczenie sie...hym......w tym wypadku dla mnie to dziecinne.
Skoro zdradzil to cos niegralo...rozmowa?
albo poprostu koniec....
Wiadomo ze placz jest chyba nieodzownym elementem.....i jakis czas mija jak sie "unormuje"
zreszta nie jestem dziewczyna wiec moge tylko polenizowac --(zwrocie uwage jakiego slowa uzylem :hyhy: )
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:31
Frycek lzy.. ech... widzisz to ze strony faceta chcialbys aby kobieta sie zaryczala a potem jeszcze powiedziala ze to jej wina ze fact zdradzil... typowe...
ANIUS sama wiesz ze kobieta tez ma swoja dume... nawet jesli kocha to cien zdrady za bardzo przyslania jej rozum i oczy... a jak sie odgrywa... sa rozne sposoby... lacznie z totalnym zniszczeniem jego zycia...
cinque - Pią Cze 17, 2005 11:34
Aither napisał/a: | lacznie z totalnym zniszczeniem jego zycia... |
o matko, nie zadzieram z Toba ;)
jak zdradza to znaczy ze jest glupkiem nie wartym mojej uwagi
latwo powiedziec, nie...? :|
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:43
cinque napisał/a: | jak zdradza to znaczy ze jest glupkiem nie wartym mojej uwagi |
a moze zdradza bo czegos mu brakuje...czy uwazasz ze wszytko mu dalas??
Aither napisał/a: | Frycek lzy.. ech... widzisz to ze strony faceta chcialbys aby kobieta sie zaryczala a potem jeszcze powiedziala ze to jej wina ze fact zdradzil... typowe... |
Nie nie powiedzialem tego....napisalem ze
Frycek napisał/a: | Wiadomo ze placz jest chyba nieodzownym elementem.....i jakis czas mija jak sie "unormuje" |
I powiedzialem ze nie u kazdej.....
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:43
no nie wiem czy kobitki podejmia sie tak drastycznych sposobow jak spalenie jego autka, czy zabicie kochanki:)?
Ja wciaz powtarzam mezowi, ze wydlubie mu oczy za takie cos, zeby nigdy na inna nie spojrzal ;) , a na powaznie
chcialabym poznac lagodniejsze wersje mszczenia sie niz zabijanie :P
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:45
cinque :) no co Ty :) facet nie jestes nie masz sie czego bac :)
Frycek ale to kazdy facet chcialby zeby ryczala i rzucila sie na szyje... chodz nie lepiej pod nogi i cala wine zaistniales sytuacji wziela na siebie...
Dorotka - Pią Cze 17, 2005 11:45
co robi zdradzona kobieta?... rozwala z impetem ulubioną rzecz faceta, który ja zdradził na jego głowie a potem ekspresem pakuje mu walizki - najlepiej przez okno (walizki stoją pod oknem a rzeczy układają się w nich w locie z np. trzeciego piętra)
a potem, po mniej więcej tygodniu jak przechodzi jej na widok tego faceta ochota na rzucanie mięsem może z nim porozmawiać o tym dlaczego tak się stało i co by tu zrobić dalej
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:46
No to napisalem....
idzie sie pocieszyc do innego
albo na syskoteke
albo teraz 18 czerwca do S.Browaru na czipendelsow (czy jak sie to pisze )
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 11:47
Frycek napisał/a: | na czipendelsow |
albo zamawia panow do domku :hyhy:
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:48
a mi sie wydaje ze facet chcialby aby szla do innego... wtedy mialby wieksza satysfacje :)
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:51
Cytat: | a mi sie wydaje ze facet chcialby aby szla do innego... wtedy mialby wieksza satysfacje |
satysfakcje.....??
Skoro ja zdradzil to jaka moze miec satysfakcje ze poszla do innego ??
Aither - Pią Cze 17, 2005 11:55
forma samousprawiedliwienia...
Frycek - Pią Cze 17, 2005 11:58
moze to kobiety tego chca
cinque - Pią Cze 17, 2005 12:02
Frycek napisał/a: | a moze zdradza bo czegos mu brakuje...czy uwazasz ze wszytko mu dalas?? |
ja tylko teoretyzuje :D
jezeli to co mu daje, mu nie wystarcza, to czego on do jasnej anielki jeszcze chce??????? ;)
a tak serio, jezeli facet zdradza, bo mu czegos brakuje, to znaczy, ze nie ma jaj, bo nie potrafi sobie poradzic z taka sytuacja - pogadac, rozwiazac to jakos, lub po prostu sie rozstac
a wszystko zalezy od sposobu w jaki zostanie odkryta zdrada....
Frycek - Pią Cze 17, 2005 12:12
cinque napisał/a: | jezeli to co mu daje, mu nie wystarcza, to czego on do jasnej anielki jeszcze chce??????? |
Wiesz...powiem tak...czasem ludzie bedac ze soba zapominaja jak to bylo na poczatku,przyzwyczajaja sie do siebie i jest fajnie.Kochaja sie,caluja,chodza za raczke,do restauracji....ale zawsze jest cos,cos malego czego komus brakuje....jak to mowia tylko seks seks i seks a moze potrzea sie czasem tylko przytulic ??
zania - Pią Cze 17, 2005 12:20
ja nie wiem co zrobie sdradzona bo jeszcze nie bylam ,przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo
Frycek - Pią Cze 17, 2005 12:28
Dlatego tez mozna sobie gdybac
ANIUS - Pią Cze 17, 2005 12:40
gdybanie tez ma swoje plusy :D
cinque - Pią Cze 17, 2005 12:42
Frycek zartowalam oczywiscie :)
zawsze czegos brakuje, na poczatku wydaje sie, ze to nic nie znaczy, potem zaczyna urastać do wielkich rozmiarow i nie da sie z tym zyc, glupotki male i smieszne wrecz zaczynaja uniemozliwiac normalne wspolzycie... ale zeby lekiem na to miala byc zdrada, to bez sensu
po to sie zyje wspolnie, zeby sobie pare rzeczy wytlumaczyc, znalezc kompromisy itd
jezeli dowiedzialabym sie, ze moj facet mnie zdradzil, bo przeszkadza mu sposob w jaki np. pije kawe, to chyba wtedy rzeczywiscie szlag trafil by mnie i jego przy okazji ;) za te wszystkie zmarnowane chwile, w ktorych mogl mi to powiedziec!
zania - Pią Cze 17, 2005 12:56
to tez pogdybam : gdybym byla zdradzona? hm moze to by mi bylo na reke poniekad :)
cinque - Pią Cze 17, 2005 13:03
zania napisał/a: | moze to by mi bylo na reke poniekad |
ha, skorzystałabyś z nadarzającej sie okazji samousprawiedliwienia?
Aither - Pią Cze 17, 2005 13:09
Kobieta chce to potrafi... to jedyna istotan na swiecie, ktora popchnieta ochota zemsty i nienawisci jest zdolna do wszystkiego.
Piotrulek - Pią Cze 17, 2005 19:44
Przepraszam szanownych rozmówców,cczy mogę coś napisać w tym temacie,czy dostanę kolejne ostrzeżenie??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Demmo - Pią Cze 17, 2005 21:36
Piotrulek napisał/a: | Przepraszam szanownych rozmówców,cczy mogę coś napisać w tym temacie,czy dostanę kolejne ostrzeżenie?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????? |
do odważnych świat należy - spróbuj :hyhy:
Piotrulek - Pią Cze 17, 2005 22:36
Demmo napisał/a: | do odważnych świat należy - spróbuj |
Jednak nie będę ryzykowal,w szczegolności po twojej zachecie...
Demmo - Pią Cze 17, 2005 23:03
bardzo mnie to cieszy :D
kisia - Sob Cze 18, 2005 02:31
Piotrulek zaczyna mnie juz BARDZO złościć i po co ten zaczepny tekst :?: Jak chcesz to pisz, a jak nie to nie pisz. Przestań na każdym kroku użalać się jaki to jesteś pokrzywdzony bo masz ostrzeżenie. Zostało Ci to wytłumaczone mysle ze nie jeden raz.
A wracając do tematu.
jak postępuje kobieta zdradzona?
Mówię z perspektywy żony.
Traci zaufanie, jest jej przykro, ale nie mści się, jeżeli naprawde go kocha to nadal go kocha, stara się wspólnie z nim dojść do tego co było nie tak w ich związku, że zdecydował się na zdrade, zaczyna go dyskretnie kontrolować, dzwonić do niego częsciej niż zawsze, sprawdzać czy mówi prawde tłumacząc się ze spóźnienia, jeżeli wszystko jest ok z czasem być może ponownie nabiera do niego zaufania, a nawet może mu wybaczy.
Jednak robi to tylko RAZ. Jeżel po jakimś czasie facet ponownie ją zdradzi, TO jeżeli ma w sobie dużo siły odchodzi od niego, jeżeli nie potrafi tego zrobić, zaczyna go kontrolować i sprawdzać tym razem jawnie, może zamienia jego życie w piekło, albo poprostu znajduje sobie ( albo sam sie trafi) kochanka i dradzają siebie nawzajem jednocześnie się usprawiedliwiając :(
Aither - Sob Cze 18, 2005 10:51
kisia nie rozumiem... zdrada to zdrada... co jeszcze chcesz wyjasniac? Dlaczego to zrobil... jak to naprawic... zaufanie sie traci - tak... a ja nie wyobrazam sobie zyc z czlowiekiem do ktorego nie mam zaufania.
truten - Sob Cze 18, 2005 12:47
A ja zostałem zdradzony i wiecie co myślę że wyszło mi to na dobre w tej chwili żyje sobie z moim synkiem sam i jest OK.
Aither - Sob Cze 18, 2005 12:59
truten i to jest najwazniejsze :) nie ma co sie rozczulac... ale powiedz mi czy nie czujesz jakiegos malego chociaz urazu do kobiet? :(
truten - Sob Cze 18, 2005 13:10
Szczerze ???
Myślę że cosik tam jest - mimo że mineło już 5 lat to jakoś nie czuję potrzeby związania się węzłem małżeńskim.
Jednak czasami brakuje tej drugiej połówki , by z kimś porozmawiać , przytulić się , razem gdzieś wyskoczyć. Szczególnie doskwiera mi to gdy jestem u znajomych np. na imprezce ( wszyscy ze swoimi paniami ) a ja jak zwykle samotny :) lub w szkole na zebraniach same mamy i ja rodzynek :hyhy:
Ale ogólnie jest OK
Wiecie raczej trudno jest znaleźć kobietę facetowi z dzieckiem :D
frohike - Sob Cze 18, 2005 13:18
truten temat jest jak postepuje zdradzona kobieta, hihi
milo nam cie poznac z twojej kobiecej strony :rotfl:
a tak wracajac do tematu: Czy takie doswiadczenie spowodowalo ze straciles zaufanie do kobiet?
truten - Sob Cze 18, 2005 13:25
:rotfl: :rotfl: :rotfl: faktycznie ale nie będę zaczynał nowego tematu " jak postępuje zdradzony facet " wkońcu jesteśmy podobni ......... troszeczkę.
Wracając do tematu :
Na początku tak - nie ufałem żadnej lecz teraz po tych 5 latach nabrałem troszkę dystansu do tego , mimo to teraz jestem bardziej ostrożny.
Aither - Sob Cze 18, 2005 13:27
truten nie sadze :) ale jesli masz jakis uraz to po co szukac...
frohike jak widac faceci tez cos czuja gdy sa zdradzani a mnie to interesi wlasnie co...
truten - Sob Cze 18, 2005 13:36
Po co szukać .......???
Parę lat w samotności czując się jak wyrzutek i sama zrozumiesz.
Wracasz do pustego domu , nie masz się do kogo odezwać itd.
NIE nie żałuje swojej decyzji o rozstaniu się tylko teraz o wiele ciężej jest mi kogoś znaleźć.
A co czułem gdy zorientowałem się że jestem zdradzany - zdziwienie , ulgę , wściekłość ale rozstałem się kulturalnie , poprostu rano wstałem spakowałem siebie i syna grzecznie pożegnałem się z moją ex-małżonką i opuściłem mieszkanie ( nie było kłótni ani wyrzutów ) tylko zdziwienie na jej twarzy.
Aither - Sob Cze 18, 2005 13:40
truten jestem pelna podziwu dla Ciebie i chyle czolo. Jestem zbyt wybuchowa aby tylko "spakowac sie i wyjsc" poza tym msciwe ze mnie stworzenie i nie pocznelabym gdybym nie dobila ostatniego gwozdzia do jego trumny... a czym moge sie pochwalic... uczynilam to w maju na moim Ex-niedoszlym-slubnym... czekalam na to 3 dlugie lata... ale mam satysfakcje jak nigdy.
Piotrulek - Sob Cze 18, 2005 14:22
kisia napisał/a: | jesteś pokrzywdzony bo masz ostrzeżenie |
Tak jestem pokrzywdzony gdyż dostalem niesłusznie ostrzeżenierownież to kilka razxy tłumaczylem...
frohike - Sob Cze 18, 2005 14:27
Piotrulek wroc do tematu, chcac sie wyzalic zapraszam do nazekalni
Piotrulek - Sob Cze 18, 2005 15:17
truten napisał/a: | w szkole na zebraniach same mamy i ja rodzynek |
Nie przejmuj się ja też chodze na zebrania i bardzo to sobie chwalę...
Zamiast zastanawiać się jak postępuje zdradzona kobieta,pierwsze pytanie powinno być inne,DLACZEGO ZOSTA?A ZDRADZONA??????I tu jest sedno sprawy i bez urazy truten,ale to pytanie też jest do ciebie... ,dlaczego zostal zdradzony mężczyzna??:) :) :) :)
Aither - Sob Cze 18, 2005 15:19
wina lezy po srodku... ale czy zawsze ?
Piotrulek - Sob Cze 18, 2005 15:20
frohike napisał/a: | chcac sie wyzalic zapraszam do nazekalni |
Nie musze ,gdyż skończylem ten niesprawiedliwy dla mnie temat frohiku...ale na drugi raz skorzystam z rady,aby nie narazić się na gniew zwierzchnikow...
Piotrulek - Sob Cze 18, 2005 15:21
Aither napisał/a: | ale czy zawsze |
I tu jest"pies pogrzebany",że nie zawsze!!!
Aither - Sob Cze 18, 2005 15:23
nie wiem jak reszta zdradzonych obojetnie czy kobiet czy mezczyzn... ale ja wiem dlaczego zostalam zdradzona a jak Wy? Wiecie czemu do tego doszlo?
truten - Sob Cze 18, 2005 16:01
Ja przez moją pracę , nie mogłem chodzić na imprezy i pić z innymi. Zastąpił w tym mnie świetnie mój "kolega" gdy ja byłem w pracy on z moją ex bawił się na całego na imprezach.
Aither - Sob Cze 18, 2005 16:04
truten hmmm... no ja z podobnych przyczyn... pracoholizm i uczelnia sprawily, ze stalo sie co sie stalo... tylko nie rozumiem po kiego grzyba byl caly ten cyrk z zareczynami slubem...
kisia - Sob Cze 18, 2005 17:26
Aither dlatego napisałam na wstepie że piszę to jako żona.
Inaczej jest gdy ma sie męża, dzieci, a inaczej jezeli jesteś sobie z jakimś facetem. Nie jeden raz się nad tym zastanawiałam, jak bym się zachowala i wydaje mi się że właśnie tak jak napisałam.
Aither napisał/a: | co jeszcze chcesz wyjasniac? Dlaczego to zrobil |
tak własnie chcę to wyjasnić bo być może po cześci jest to moją winą, byc może za mało rozmawialiśmy np o swoich potrzebach, oczekiwaniach. Chciałabym aby mi wyjasnił jak długo ma kochankę i razem z nim podjąć decyzje czy z nią zrywa bo jednak zależy mu na rodzinie i ratujemy małżeństwo czy woli jednak kochankę. Wtedy omawiamy sprawę rozwodu, podziału majątku. Wszystko w kulturalny sposób. W końcu jestesmy tylko ludźmi, którym zdarza sie popełniac błędy. Może takim właśnie błędem było to ze postanowiliśmy sie pobrac. chciałam cos jeszcze napisać ale wyleciało mi z głowy :(
Aither - Sob Cze 18, 2005 17:34
kisia najwiekszym bledem czlowieka jest slubny kobierzec... wiec popieram, ale nie ma znaczenia czy jestes juz zona czy za miesiac nia bedziesz dopiero... postapilabym tak samo i po slubie i przed.
kisia - Sob Cze 18, 2005 17:38
aha już wiem
truten napisał/a: | poprostu rano wstałem spakowałem siebie i syna grzecznie pożegnałem się z moją ex-małżonką i opuściłem mieszkanie ( nie było kłótni ani wyrzutów ) |
sorki ale brzmi to dla mnie jakoś malo wiarygodnie. Matka zawsze chce zatrzymać dziecko przy sobie, a jeżeli ojciec chce je rónież dla siebie to zaczynaja się kłótnie. nie wyobrażam sobie żebym mogła zostawić dzieci ich ojcu.
Aither - Sob Cze 18, 2005 17:41
kisia zalezy jaki stosunek matki byl do dziecka, jesli lubiala imprezowac z kumplem niz siedziec z dzieckiem w domu to odpowiedz jest dla mnie bardzo prosta... bo tak bylo prosciej.
kisia - Sob Cze 18, 2005 17:46
Aither w zasadzie masz racje :)
Aither - Sob Cze 18, 2005 17:56
chociaz osobicie nie rozumiem tego.
truten - Sob Cze 18, 2005 19:56
Niestety "ale to zła kobieta była" - wiem że trudno w to uwierzyć ale tak właśnie było , zostawiłem jej wszystko mieszkanie , meble itd. zresztą i tak za bardzo się tu otwarłem. I nie zamierzam tłumaczyć jej ani siebie dlaczego i po co . Poznaliście gołe fakty.
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 02:57
kobieta zdradzona porafi byc naprawde okrutna , tylko czasami powinna zastanowic sie dlaczego zostala zdradzona.
Aither - Nie Cze 19, 2005 11:21
truten to nam wystarczy :)
darkenstein taaaaaaak :evil: cos o tym wiem :] jest zdolna do wielu rzeczy - cel... zniszczyc przeciwnika :) wiem czemu zostalam zdradzona... ale po czesci nie bylo to moja zasluga tylko odleglosc... facet jest jak kaktus niby nie potrzebuje wody... ale lubi miec "mokto".
Dev - Nie Cze 19, 2005 12:30
mokto ? :niepewny:
frohike - Nie Cze 19, 2005 12:44
Dev mokro
Dev - Nie Cze 19, 2005 17:06
Co ja Ci poradze ze Ci mokro... :rotfl: :rotfl:
Demmo - Nie Cze 19, 2005 17:55
a jak się tym chwali.. :rotfl: :D
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 22:15
Aither napisał/a: | facet jest jak kaktus niby nie potrzebuje wody... ale lubi miec "mokto". |
fajne to powiedzenie ale mozna by napisac zamiast kaktus kutas. :rotfl: :rotfl:
Demmo - Nie Cze 19, 2005 22:27
mam nadzieję że mówisz o znaczeniu staropolskim gdzie oznacza to "frędzel", a nie rzucasz wulgaryzmami na forum :rotfl: :rotfl:
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 23:15
Demmo no jak bym smial :)
kisia - Nie Cze 19, 2005 23:36
darkenstein lepiej sie pilnuj ze słownictwem bo dostaniesz :ban?:
Demmo - Nie Cze 19, 2005 23:38
darkenstein napisał/a: | Demmo no jak bym smial :) |
:rotfl: :rotfl:
Czarnulka - Nie Cze 19, 2005 23:38
kisia napisał/a: | darkenstein lepiej sie pilnuj ze słownictwem bo dostaniesz :ban?: |
Kurcze Kisiu,byłabym wdzięczna gdybyś to zrobiła :/
Nie dość,ze nie da sobie powiedzieć to jeszcze najeżdza na drugiego :kwasny:
kisia - Nie Cze 19, 2005 23:43
Tak normalnie jeżeli ktoś zalezie mi za skórę ( co zdarza się w sumie bardzo rzadko) to bardzo się mszczę i sprawia mi to dzika satysfakcje, jednak jeżeli chodzi o tą sferę życia, to wolałabym w miarę szybko rowiązać problem i mieć go za sobą. Gdybym odeszła od faceta, który mnie zdradził wolałabym poświęcić czas i energię na co innego
niż wymyślanie zemsty.
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 23:45
zrozumiem gdy napisze naprawde cos obrazliwego ale "nakopac do dupy"??? bez przesady no kutas wprawdzie dwa znaczenia jak zauwazyl Demmo wiec o co chodzi ??
Czarnulka - Nie Cze 19, 2005 23:46
Chcesz swojej obraźliwości-idź do tematu les&gay.
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 23:46
kisia :padam: do stop jestes z klasa.
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 23:47
=CzArNuLkA= juz tam nic nie bede pisal nie uratuje juz tych ludzi :(
kisia - Nie Cze 19, 2005 23:47
darkenstein Ty już dobrze wiesz o co chodzi :kwasny:
kisia - Nie Cze 19, 2005 23:57
koniec wracamy do tematu
jak postępuje kobieta zdradzona?
darkenstein - Nie Cze 19, 2005 23:58
kisia jakos nie ale moze to dotrze do mnie.
darkenstein - Pon Cze 20, 2005 00:01
jak postepuje kobiea zdradzona ? nie mam pojecia jestem facetem i zostalem zdradzony wiem jak postepuje facet zdradzony poprostu nic uwazam ze kazdy ma prawo wyboru nic na sile.
Aither - Pon Cze 20, 2005 00:44
nie wierze ze facet totalnie nic nie robi...
kisia ech nie mow ze nie poczulabys sie dobrze gdybys nie wymyslila jakiegos planu i potem go z przyjemnoscia realizowala :)
kisia - Pon Cze 20, 2005 08:50
Aither jak już mówiłam w innych dziedzinach życia być moż tak ale w tym przypadku szkoda byłoby mi tracić dalszy czas i energię na takiego dupka, bo wystarczająco dużo straciłam go wiążąc się z nim :)
Aither - Pon Cze 20, 2005 09:56
kisia :hyhy: to stanowczo jestem gorsza niz Ty :) ale ciesze sie ze tak uwazasz moze i kiedys ja dojrzeje do takiego myslenia o zdradzie :)
Piotrulek - Pon Cze 20, 2005 13:39
zania napisał/a: | gdybym byla zdradzona? hm moze to by mi bylo na reke poniekad |
Szczera i prawdziwie kobieca odpowiedź,w końcu czasem taki skok w bok,ktoregokolwiek z partnerów jest obojgu na rękę.Cały czas mówiono tutaj o zemście,pakowaniu walizek itp.a nikt nie napisał tak jak zania,w końcu też ciekawy punkt widzenia.
Aither - Pon Cze 20, 2005 13:57
Jak na reke ? jesli z kims mi zle to odchodze... nie potrzebuje powodow typu "zdrada" aby odejsc... teraz to ja totalnie tego nie rozumiem.
Piotrulek - Pon Cze 20, 2005 14:19
Aither napisał/a: | jesli z kims mi zle to odchodze |
Aithernie zawsze życie wygląda tak jak ty go widzisz "dzisiejszym okiem",są sytuacje czesem nie zręczne,jak dzieci,podziały majątkow i tym podobne... :) :) nie zawsze można się obrócić na pięcie i odejść,czasem by się chcialo,ale nie ma dokąd... :)
Aither - Pon Cze 20, 2005 15:24
Piotrulek wyjscie jest zawsze trzeba je tylko znalezc :)
kisia - Wto Cze 21, 2005 00:24
Aither napisał/a: | wyjscie jest zawsze trzeba je tylko znalezc |
no więc dla kobiety-żony zdradzający ją mąż jest takim wyjściem :D Taka zdrada może przepełnić szale rozważań czy odejść od niego bo się nie układa czy nie.
zania - Wto Cze 21, 2005 13:39
Cytat: |
Jak na reke ? jesli z kims mi zle to odchodze... nie potrzebuje powodow typu "zdrada" aby odejsc... teraz to ja totalnie tego nie rozumiem. |
niektorzy mysla w kategoriach bialo-czarne, dobre-zle, to piekne, wyidealizowne lecz niekoniecznie ma odniesienie w zyciu, a moze zycie tak sie uklada idyllicznie niektorym ... nie wiem..
a pozatym a jak sie to ma do przysiegi: na dobre i na zle? mowimy zle ; myslimy dobrze ?
Nelvana - Wto Cze 21, 2005 15:57
Ja kobieta zdradzona, kiedy już czułam że mąż mnie zdradza zaczęłam węszyć, sprawdzać skrzynkę, telefon, dzwonić częściej itp. Jak już byłam pewna, zrobiłam awanturę i sama zdałam sobie sprawę, że przegrałam. Nic nie zyskałam, a on zaczął się bardziej pilnować. Z drugiej strony odsłoniłam się, pokazałam mu że mnie to boli i to był błąd.
Facet zdradza nie dlatego, że coś mu w związku nie pasi tylko dlatego, że ma okazję. Ja dobrze wiem, że mąż mnie kocha, ale wiem też, że przy najblizszej nadarzającej się okazji znów mnie zdradzi. Mogę od niego odejść, ale nie chcę. Kochamy się, naprawdę. Musiałam tylko nauczyć się, że jego zdrada to nie jest moja wina i nie traktować tego zbyt osobiście. Nauczyłam się, choć było mi na początku trudno.
Ciekawa jestem tylko jak zareagowałby on gdyby się dowiedział, że sam jest zdradzany. Mam nadzieję, że się tego nigdy nie dowiem. :P
Piotrulek - Wto Cze 21, 2005 16:06
Nelvana napisał/a: | Facet zdradza nie dlatego, że coś mu w związku nie pasi tylko dlatego, że ma okazję |
Jesteś w bardzo dużym błędzie.Nie wierzę w facetow"sportowcow"czyli takich ktorzy nie potrafią byle"dziurce przepuścić"(przepraszam za określenie,ale chcialem to dobitnie podkreślić).
Nelvana napisał/a: | Ja dobrze wiem, że mąż mnie kocha, |
Raczej nie wierz w cuda...
Nelvana - Wto Cze 21, 2005 16:11
Faceci sportowcy? Znam takich co najmniej kilku. Nie musisz w nich wierzyć. Oni istnieją.
A, czy mąż mnie kocha czy nie Ty Piotrulku wiesz najmniej. :P
Piotrulek - Wto Cze 21, 2005 16:17
Nelvana napisał/a: | czy mąż mnie kocha czy nie |
Odpowiedzialem tylko z mojego męskiego punktu widzenia,nie chcialem cię urazić... :) :) :) wiem"trochę"o zdradzie,wiem dlaczego to uczyniłem i wiem dlaczego bym tego,również nie uczynił,dlatego też na tym oparlem swoją wypowiedź... :) :)
Nelvana - Wto Cze 21, 2005 16:24
Piotrulek napisał/a: | wiem"trochę"o zdradzie,wiem dlaczego to uczyniłem i wiem dlaczego bym tego,również nie uczynił,dlatego też na tym oparlem swoją wypowiedź... :) :) |
Ja też wiem trochę o zdradzie, nawet całkiem sporo mimo wieku. :kwasny:
Piotrulek - Sro Cze 22, 2005 12:34
Nelvana napisał/a: | Ja też wiem trochę o zdradzie, nawet całkiem sporo mimo wieku |
tym lepiej przynajmniej nie będziemy teoretyzowali jak ci ktorzy nigdy tego nie dokonali... :P :P :P
Aither - Sro Cze 22, 2005 15:01
teraz to ja totalnie was nie czaje... wiedziec ze jest sie zdradzanym i pozwalac na to... sorry ale to nie dla mnie. Gdzie szacunek do drugiej polowki? gdzie zaufanie ? ja nie moglabym kochac czlowieka co zdradza "gdy ma okazje"...
Jenny - Sro Cze 22, 2005 20:08
Aither napisał/a: | teraz to ja totalnie was nie czaje... wiedziec ze jest sie zdradzanym i pozwalac na to... sorry ale to nie dla mnie. Gdzie szacunek do drugiej polowki? gdzie zaufanie ? ja nie moglabym kochac czlowieka co zdradza "gdy ma okazje"... |
dokladnie.
hmmm..jest taka piosenka Ani Dąbrowskiej "Tylko słowa zostały" jesli mozecie to sobie ja dokladnie posluchajcie slowa przekazuja pewna mysl...
to bardzo przykre ale czasem za wiele ludzi laczy zeby tak po prostu odejsc??
nie chce tutaj nikogo oceniac ale przeciez to taka rana na sercu jak ktos zdradzi...jak mozna nadal z nia byc?? Patrzec codziennie sobie w twarz i wyobrazac sobie ze ukochany/ukochana byla blisko rowniez z kims innym??
Appo - Pią Cze 24, 2005 00:07
Nigdy nie zdradziłem wiec nie mam pojęcia jakie reakcje są , a zakładać ... to wy to robicie za mnie :]
kisia - Pią Cze 24, 2005 01:47
Jenny napisał/a: | jak ktos zdradzi...jak mozna nadal z nia byc?? |
Aither Jenny pożyjecie trochę dłużej a moze zrozumiecie ze jednak można :) Chociaz nie zycze Wam abyście kedykolwiek doświaczyły zdrady
Czarnulka - Pią Cze 24, 2005 12:23
Hmm...mój facet zdradził mnie zmoją kuzynka :P
Niezła jazda :hyhy:
W sumie to był 'związek na odległość' więc czemu tu się dziwić.
Nic nie zrobiłam,bo nie poczułam się szczeglnie urażona-widocznie to nie był ten
Za to z kuzynką nie gadam do tej pory :P -co jak co,ale po rodzinie bym się nie spodziewała :zdegustowany: :/
Piotrulek - Pią Cze 24, 2005 14:37
kisia napisał/a: | Aither Jenny pożyjecie trochę dłużej a moze zrozumiecie ze jednak można Chociaz nie zycze Wam abyście kedykolwiek doświaczyły zdrady |
Nareszcie dopełnilaś moich słow i wypowiedzi... :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Appo napisał/a: | to wy to robicie za mnie |
My nie robimy tego za ciebie,my wiemy jak to smakuje... :) :)
=CzArNuLkA= napisał/a: | mój facet zdradził mnie zmoją kuzynka |
Szybko zaczyna,nie ma co... :( :( :(
Aither - Pią Cze 24, 2005 18:43
kisia w tej materii juz mam doswiadczenie :) po zareczynach i przed slubem... wiec to nie chodzi o to jak kto i ile zyje :)
Appo - Pią Cze 24, 2005 19:56
Piotrulek napisał/a: | my wiemy jak to smakuje... |
JA nie zdradzam ... i nie chcę być zdradzanym (to miałem za sobą :/ ).
kisia - Pią Cze 24, 2005 20:33
Aither chodziło mi o to, że inaczej patrzy sie na to jak sie ma dzieci
*kurcze juz trzeci raz wpisuję słowo "chodziło" i nie chce sie zapisac :/
Piotrulek - Sob Cze 25, 2005 09:05
Cytat: | inaczej patrzy sie na to jak sie ma dzieci |
Kisiu,chyba"zapiszę cię"do mojej bandy,to znaczy do TIO (Towarzystwo Identycznych Opinii)... :) :) :) :)
kisia - Sob Cze 25, 2005 12:47
Piotrulek :) poprostu mamy już pewne doświadczenie życiowe :)
Aither - Nie Cze 26, 2005 18:05
nie wydaje mi sie... ze to zalezy od tego czy ma sie dzieci czy tez nie... :) nie wazne :) ja wiem jak postapilam i nie przecze ze jesli mi sie cos takiego powtorzy to postapie tak samo :)
Czarnulka - Nie Cze 26, 2005 19:11
Cytat: | =CzArNuLkA= napisał:
mój facet zdradził mnie zmoją kuzynka
Szybko zaczyna,nie ma co... |
Kot szybko zaczyna?? :niepewny:
Aither - Nie Cze 26, 2005 19:18
=CzArNuLkA= chodzilo o to ze Twoja polowka szybko zaczela...
Czarnulka - Pon Cze 27, 2005 15:55
No nie szybko :P Po 1,5 roku ;)
Ale i tak nie było to takie istotne.Gorzej z kuzynka :zdegustowany:
Trzeba mieć tupet :znudzony:
Aither - Pon Cze 27, 2005 20:56
=CzArNuLkA= hm... dlaczego go bronisz? przeciez taka sytuacja musiala wyniknac z obu stron... jakby nie chcial to by sie tak nie stalo :)
Czarnulka - Pon Cze 27, 2005 23:43
Ja go nie bronię :P Po prostu mi nie zależało.Wiem dlaczego poszedł do mojej kuzynki-nie dawałam mu tego,czego chciał :]
To jest...kilka lat starszy facet :]
Tacy nie lubią jak się im odmawia pewnych rzeczy :looka:
kisia - Wto Cze 28, 2005 01:55
=CzArNuLkA= cholera, a co to znaczy nie lubi jak się odmawia pewnych rzeczy . To masz robić cos wbrew swoim przekonaniom bo on tak chce :?: Jeżeli jest z Tobą bo Cię kocha, to powinien zrozumiec że ty pewnych rzeczy nie chcesz robić, bo masz jeszcze na nie czas. Musi miec ta świadomość , ze wiążąc się ze znacznie młodszą osobą musi uzbroić się w ciepliwość, a nie stakać do innej bo ona mu da :/
Czarnulka - Wto Cze 28, 2005 18:11
No nie mam nic robić wbrew sobie i dlatego posłałam go do diabła :P
Widocznie mnie nie kochał i zew natury górował :hyhy:
W sumie wali mnie to-ważne,ze nie dałam z siebie zrobić osła :]
Dev - Wto Cze 28, 2005 18:13
Czarnulka - Wto Cze 28, 2005 18:35
Dev napisał/a: |  |
To było głębokie :] Może rozwiniesz? :]
Dev - Wto Cze 28, 2005 18:49
tego sie nie da rozwinac, ta minka opisuje wszystko.. :niepewny:
Piotrulek - Wto Cze 28, 2005 19:09
=CzArNuLkA= napisał/a: | To jest...kilka lat starszy facet |
A ile jest starszy od ciebie jeśli to nie tajemnica??
Aither - Wto Cze 28, 2005 20:44
=CzArNuLkA= ano... bez obrazy... ale jak mozesz byc z takim facetem teraz po tym co bylo?
trunks - Wto Cze 28, 2005 23:56
Ale Czrnulka teraz jest z Misiem a nie z nim :looka:
Czarnulka - Sro Cze 29, 2005 17:26
trunks napisał/a: | Ale Czrnulka teraz jest z Misiem a nie z nim :looka: |
No właśnie :) Trunks-brawo za czytanie ze zrozumieniem-bez obrazy dla innych :P ;)
Teraz mam Misia :]
A tamto było dawno i nieprwada-hmm...2 lata temu :looka:
Jest ok ;)
Frycek - Sro Cze 29, 2005 22:18
trunks a co ty tak z tym Misiem od czarnulki :zdegustowany: ...moze sie znacie ze tak go bronisz i jej :oczami:
Aither - Sro Cze 29, 2005 23:36
no nie wiem... ale mnie to jakos nie zaiskrzylo ze mowa o dwoch roznych osobach... facet to facet...
trunks - Sro Cze 29, 2005 23:58
Aither napisał/a: | facet to facet... |
Taa...innymi słowy "facet to świnia" :P
Frycek -> nie nie znam Misia :>
Dana - Czw Cze 30, 2005 00:06
kobieta zdradzona czuje sie jak spalona - wypalona
potrzeba czasu na regeneracje żeby mogła się odrodzić jak Fenix z popiołu :)
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:15
trunks TY to powiedziales...
Dana czasem sie nie odradzaja :)
kisia - Czw Cze 30, 2005 00:18
Aither napisał/a: | czasem sie nie odradzaja |
jestem pewna że się odradzają tylko ni każda w takim smaym czasie
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:24
kisia no coz... kazdy ma inne pojecie "odrodzenia" :) dla jednych to powrot do codziennosci tylko bez "meza" a dla kolejnych to po prostu "odegranie sie" tym samym
Dana - Czw Cze 30, 2005 00:28
a dla innych to gęsia skórka na kazdy kontakt z facetem -ale ze złosci a nie z podniecenia :]
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:30
tak... to racja :) a potem odruch bezwarunkowy i prawy sierpowy :D :hyhy:
kisia - Czw Cze 30, 2005 00:37
Aither napisał/a: | a potem odruch bezwarunkowy i prawy sierpowy |
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Aither jak poznasz jakiegos faceta to podaj mu linka to tego tematu, tak żeby był świadom co mu grozi za skok w bok :rotfl: ;)
Dana - Czw Cze 30, 2005 00:39
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
ta......dora rada kisia
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:39
kisia hahahahahaaa moj kazdy partner jest uswiadomiony czym to grozi :] poza tym stawiam na szczerosc :] licze ze mi powie iz zdradzil nim sie sama dowiem :] wtedy zarzuce mu z lewego bo slabszy ale kara nie ominie :D
Tobi - Czw Cze 30, 2005 00:46
Mam was! Co ja tu widzę? Przemoc w rodzinie! :zdziwko:
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:46
Tobi :] oj tak jak zasse to boli :P
kisia - Czw Cze 30, 2005 00:48
Aither nie liczyłabym na szczerość faceta jeżeli będzie wiedział że spotka go za to kara w postaci lego sierpowego
Aither - Czw Cze 30, 2005 00:50
kisia moje relacje miedzy mna a moja polowka sa luzne... ja jestem szczera i licze na to samo. Jesli doszloby do zdrady chcialabym sie o tym dowiedziec od niego nie od osob trzecich. Nie chce wiedziec z kim i dlaczego... najwazniejsze aby mi sam o tym powiedzial. Samo przyznanie sie to wystarczajaca kara - tak ja sadze.
Czarnulka - Czw Cze 30, 2005 15:55
Frycek napisał/a: | trunks a co ty tak z tym Misiem od czarnulki :zdegustowany: ...moze sie znacie ze tak go bronisz i jej :oczami: |
Sorry Frycek...jak to broni :niepewny: ??
Przecież ani ja ani mój chłopak nic nie zrobiliśmy :zdziwko:
Trunks po prostu pisze prawdę. :)
trunks - Czw Cze 30, 2005 18:17
No właśnie ja tylko pisze prawde, czyli to co przeczytałem już gdzieś wcześniej, a co inni przeoczyli :p
morigan - Czw Cze 30, 2005 18:40
Zdrada jest zawsze zlem, bezwzględu czy kobieta chce to zobaczyć czy nie, bo przecież są i takie które starają się być na to slepe, niby to dla własnej ochrony, a nie pomyslą że to ich zabija jeszcze bardziej ale wolniej.
Gdyby mój męzczyzna mnie zdradził oczywiście bylo by milo gdyby się przyznał bez bicia ale nie wiem czy chciałabym wiedzieć o tym gdyby to był jeden skok w bok np. na wakacjach na drugim krańcu świata. Z drugiej strony... Mam nadzieje ze nigdy nie znajde sie w takim połozeniu, chyba bym straciła zaufanie do ludzi, nie tylko do mężczyzn.
Aither - Czw Cze 30, 2005 18:59
morigan co gorsza do mnie takie wiesci trafiaja z bardzo zlosliwych ust... nawet jesli to mialoby miejsce na drugim koncu swiata i tak bym sie dowiedziala... a tak wole aby mi sie po prostu przynal.
morigan - Czw Cze 30, 2005 19:05
No niestety (czy stety) są "przyjaciele" którzy chcą nas "ochronić" przed kimś kto nas zdradza. Czasami wątpie w taką przyjazn, no chyba ze znasz kogoś całe zycie i wiesz ze naprawde zalezy mu na tobie. Takich ludzi jest... hmmm moze z 3 osoby?
bo szczerze mowiac, narazie wierze w ludzi i jezeli facet zdradza bo chce byc z innakobieta to powinien o tym powiedziec, jezeli roku jeden skok w bok to są dwie mozliwosci:
1. miał chwile słabosci, zaluje i nigdy tego nei zrobi - niech nie mówi
2. miał chwile słabosci, zaluje i sadzi ze tego nie zrobi a mowi to nam tylko dlatego by poczuc sie lepiej (wina mu opada, bo niby sie przyznał)
No niestety w zadnym wypadku nie da sie przewidziec konsekwencji i jego i naszych ;)
Aither - Czw Cze 30, 2005 19:07
morigan oczywiscie masz racje :) ja jestem nieobliczalna :) hahahaha ale wolalabym o tym wiedziec obojetnie czy to jeden skoczek czy czeste odbicia jak pileczka ping-pongowa
kaszanna - Pią Lip 01, 2005 10:58
Co robi zdradzona kobieta? Odchodzi.
Aither - Pią Lip 01, 2005 14:57
kaszanna nie zawsze to jest takie proste... jedne sie na to skusza a drugie po porstu przymkna oko.
trunks - Pią Lip 01, 2005 17:32
Taa zwłasza jak są dzieci, to niektóre kobiety wolą przymknąć oko, żeby "dzieci miały ojca"...
Aither - Pią Lip 01, 2005 17:59
trunks no tutaj niestety ale chyba zaczyna dzialac tak zwany "rozsadek".
morigan - Pią Lip 01, 2005 18:45
Eeee a co to za rozsadek? Kobieta zostaje mimo wszytsko, tłumiac w sobie zal i gniew. Odbija sie to na malzenstwei (kłotnie, obrazanie sie) wiec i odbija sie to na dzieciach. Czasami rozstanie jeste najlepsze dla dzieci.
Aither - Pią Lip 01, 2005 19:51
morigan no nie wiem... chyba nie wiesz co mowisz jesli uwazasz, ze rozwod rodzicow to jest najlepsze wyjscie dla dziecka. Jesli Malzenstwo kocha przynajmniej swoje dzieci niekoniecznie siebie to nie beda sobie wchodzic w parade i klocic przy dzieciach... ja mam taka sytuacje w domu od 20 lat.
kisia - Sob Lip 02, 2005 01:55
Niezaprzeczalnie zrada bardzo boli i w małżeństwie jest bardzo trudna ( z reszta jak w każdym związku). Decyzja o rozstaniu( rozwodzie) jest ,wierzcie mi, cholernie trudna decyzją.
Cytat: | Eeee a co to za rozsadek? Kobieta zostaje mimo wszytsko, tłumiac w sobie zal i gniew. Odbija sie to na malzenstwei (kłotnie, obrazanie sie) wiec i odbija sie to na dzieciach. Czasami rozstanie jeste najlepsze dla dzieci. |
morigan masz racje, ale jeżeli kobieta nie ma gdzie iść :?:, przecież nie pójdzie z dziecmi na dworzec. Może ma rodzine u któej mogłaby przez jakis czas być, ale co dalej :?: tułac sie z dziecmi od rodziny do rodziny :?: Więc czasami przymrużanie oka jest konieczne
morigan - Sob Lip 02, 2005 09:25
jasne, są czasami takie warunki gdzie wybór miedzy byciem zdradzoną a np. spaniem na dworcu jest wielką roznicą. Ale gdy kobieta zyje w normalnych warunkach, jest kobieta silna i potrafi dać sobie rade i wie jak o siebie zadbac, gdy gniew i bol zdrady sa zbyt wielkie by to tłumic w sobie (w tym nie pokazywać dzieciom) powinna odejsc, dlatego ze łatwo zamienic milosc w nienawisc, a gdyby do tego dosżło, dzieci by to odczuły w 100%
trunks - Sob Lip 02, 2005 10:09
Jak sie nie będą kłucić przy dzieciach to raczej tego nie odczują...
Aither - Sob Lip 02, 2005 14:30
nie musza kochac siebie... jesli kochaja dzieci potrafia sie wzajemnie tolerowac
trunks - Sob Lip 02, 2005 20:54
Dokładnie tak :oczami:
Aither - Sob Lip 02, 2005 20:59
trunks heheheheeee :] no i takim haslem moznaby bylo zamknac temat :D
trunks - Nie Lip 03, 2005 00:32
W sumie tak, bo temat jest już chyba wyczerpany :)
ANIUS - Nie Lip 03, 2005 19:58
trunks napisał/a: | temat jest już chyba wyczerpany |
aaa wcale, ze nie jest :)
czy zdradzona kobieta szuka gdzies pomocy? Czy uwazacie, ze "ma sile", albo, ze "ma potrzebe" rozmowy z np lekarzem? Czy stara sie analizowac swoje i meza zachowania np u psychoterapeuty?
Aither - Nie Lip 03, 2005 20:37
poki co chodzenie do rodzinnego psychologa czy innych tego typu nie jest u nas w modzie... wiekszosc osob zyje w przekonaniu ze "to nie ameryka" i sami sobie poradza z wlasnymi klopotami. Na pewno potrzebuje pomocy i nie koniecznie od lekarzy... po prostu musi sie wygadac, wyplakac i poamrudzic... analizowac na pewno tez analizuje i swoje zachwoanie i meza... ale bardziej pod noz bierze meza doszukujac sie jego winy.
trunks - Nie Lip 03, 2005 23:55
myśle, że w Polsce raczej nie szuka takiej pomocy u psychoanalityka ani nikogo innego, bo po prostu jest to dla niej wstydliwy temat i nie chce nikomu o tym mówić...tak chyba jest w większości przypadków :/
kisia - Pon Lip 04, 2005 01:26
Sa instytucje, ktore pomagaja małżeństwom mającym problemy i nie tylko chodzi tu o zdrade. Jednak żeby ktokolwiek mógł pomóc takiej parze to oni OBOJE musza tego chcieć. Cóż z tego, że kobieta, która została zdradzona będzie miała się komu wygadać, wyżalić jeżeli jej facet nie będzie uważał, że mają problem i nie będzie się chciał zmienić :?:
trunks napisał/a: | Jak sie nie będą kłucić przy dzieciach to raczej tego nie odczują... |
chodzi Ci o to że dzieci tego nie odczują :?:
Niestety odczuja. Nie trzeba się przy dzieciach kłócić by one dostrzegly, że coś jest nie tak między rodzicami. Dzieci sa doskonałymi obserwatorami i potrafią w mig wszystko zauważyć.
Jeżeli chodzi o zdradę w małżeństwie z dziećmi to jest to naprawdę bardzo ciężka sprawa. Z jednej strony jest kobieta , która czuje się bardzo zraniona i najchętniej odeszłaby i szybko zapomniała o facecie,który ją zdradził, ale z drugiej strony jest matka, która ma dzieci, kocha je, a one bardzo kochają swojego tate i nie wyobrażają sobie życia tylko z mamą z dala od taty.
Dorotka - Pon Lip 04, 2005 08:35
Nie zakładałabym, że pierwsza rzecz o jakiej myśli każda zdradzona kobieta to jest wyprowadzenie się z dziećmi z domu na tułaczkę. Myślę sobie, że gdyby to mnie mąż zdradził to po pierwszej bardzo emocjonalnej i gwałtownej reakcji (fruwało by wszystko) zastanowiłabym się co zrobić żeby uniknąc tego w przyszłości i żeby było między nami dalej dobrze. Zrobiłabym tak z bardzo prostej przyczyny - bo go kocham jak cholera i sądzę że jeden jego skok w bok by nie sprawił że tak nagle zupełnie przestalabym go kochać. Mam nadzieję, że on postąpił by tak samo gdyby to mnie się przytrafił skok w bok. Jeżeli te hipotetyczne skoki w bok były by tylko seksem na boku w chwili słabości to nie sądzę żeby warto było rezygnować z ich powodu z tego co nas łączyło przez ponad dziesięć lat.
Jeżeli juz zakładamy że kobieta zdradzona postanawia jednak rozstać się na dobre z partnerem to na miły bóg dlaczego to ona z dziećmi ma się wyprowadzić z domu i tułac po rodzinie albo co gorsza dworcach?? Jeżeli facet swoją zdradą albo czymś więcej doprowadził do tego że nie chce go widzieć to powinna może jego wypierniczyć z domu i niech sobie radzi
Frycek - Pon Lip 04, 2005 08:44
Dorotka napisał/a: | sądzę że jeden jego skok w bok by nie sprawił że tak nagle zupełnie przestalabym go kochać |
mam nadzieje ze on tego nie czyta - bo to tak jakbys mu na to pozwalala.
Dorotka napisał/a: | Mam nadzieję, że on postąpił by tak samo gdyby to mnie się przytrafił skok w bok. |
a to brzmi jak przyznawanie sie do czegos :P
Dorotka napisał/a: | Jeżeli te hipotetyczne skoki w bok były by tylko seksem na boku w chwili słabości to nie sądzę żeby warto było rezygnować z ich powodu z tego co nas łączyło przez ponad dziesięć lat. |
a to ...juz sam nie wiem jak zinterpretowac " wolny zwiazek" ??
ANIUS - Pon Lip 04, 2005 10:18
Dorotka napisał/a: | bo go kocham jak cholera i sądzę że jeden jego skok w bok by nie sprawił że tak nagle zupełnie przestalabym go kochać. |
a ja tak sobie mysle, ze jesli kocha a cos takiego by zrobil to jednak znaczy, ze nie tak do konca kocha...bo taki czyn pokazuje cos wlasnie przeciwnego, najdobitniejszy dowod na to, ze jednak nie kocha...
a ja, jako zdradzona, napewno od razu nie przestalabym go kochac, skoro go kochalam, ale moje zaufanie i wszystkie inne uczucia spadly by na nizszy poziom, a tym samym cierpienie , ktore by mi zadal sprawiloby, ze nie potrafilabym dalej trzymac u boku kogos, kto uwloczyl mojej godnosci...
trunks - Pon Lip 04, 2005 10:45
trunks napisał/a: | Jak sie nie będą kłucić przy dzieciach to raczej tego nie odczują... |
kisia napisał/a: | chodzi Ci o to że dzieci tego nie odczują :?:
Niestety odczuja. |
Jeśli będą grać przed dziećmi (dla ich dobra mogą się do tego zmusić) dobry związek to wydaje mi się, że (w większości) dzieci tego nie odczują, bo mają lepsze rzeczy do roboty, niż szczegółowe analizowanie zachowania rodziców, a które dziecko będzie dopuszczało do siebie myśl, że rodzice mogą się nie kochać ? Dzieci z założenia zakładają, że rodzice muszą się kochać i póki nie będą widzieć ich kłutni, to nię będą się tego same domyślać. Oczywiście są też osoby o większej wrażliwości i percepcji, co mogą wywnioskować jak jest w rzeczywistości, ale to są chyba wyjątki.
ANIUS - Pon Lip 04, 2005 13:39
ja takze uwazam, ze dziecko wyczuje "gre" rodziciw, niesttey nie da sie tego ukryc... dzien, dwa,ale nie dluzej, ale bywa tak, ze dziecko nawet jak juz mniej wiecej wie o co chodzi to udaje, ze tego nie zauwaza, bo jest mu nieswojo, a moze przykro, a moze wstyd powiedziec cos ludziom, ktorzy udaja grzecznych rodzicow, udaje wiec, ze tak jest ok i wszyscy trwaja w toksycznym zwiazku
kaszanna - Pon Lip 04, 2005 14:30
Dla dzieci świat jest pełen uczuć i przede wszystkim tym się kierują w życiu. Dzieci widzą i wiedzą więcej niż nam się wydaje.
kisia - Pon Lip 04, 2005 15:04
Cytat: | Dla dzieci świat jest pełen uczuć i przede wszystkim tym się kierują w życiu. Dzieci widzą i wiedzą więcej niż nam się wydaje. |
dokładnie tak
To mówiłyśmy my MAMY :D
trunks - Pon Lip 04, 2005 23:29
hehe ok ale skąd to wiecie, nie siedzicie w ich skórze :oczami: ?
kisia - Pon Lip 04, 2005 23:38
trunks dowiesz sie jak bedziesz rodzicem :P
a wracając do tematu to jak juz mówiłam wcześniej zdadzona kobiete, która naprawde kocha swojego męża pierwszą zdradę mu wybacza, ale to jest moje osobiste zdanie, które opieram na tym co samam bym zrobiła :D
Aither - Wto Lip 05, 2005 11:54
kisiatutaj sie zgodze :) i wydaje mi sie ze nie koniecznie jak jest juz po slubie... w okresie przemlazenskim tez czesto wybaczaja kobitki pierwsza zdrade, ale to niesie za soba pewne konsekwencje... zaczynamy faceta bardziej kontrolowac sprawdzac jego ubrania czy nie ma znakow szmiki lub pewfumow... czasem przeszukujemy notatki lub telefony... i to robi sie potem obsesyjne... same doszukujemy sie nie wiadomo czego co czesto prowadzi do czestych klotni, a skutkiem tego jest czesto po prostu rozstanie.
edit ...
nie zauwazylam ze to 5000 :]
Frycek - Wto Lip 05, 2005 12:00
ot. Aither gratuluje 5000 posta :]
kaszanna - Wto Lip 05, 2005 12:03
Zależy od kobiety. Nie wiem czy dalabym radę, czy nie wypominałabym co krok, nie sprawdzała, nie myślała co było nie tak, czyja to wina itd. Nie wiem czy dałabym radę sama ze sobą.
kisia - Wto Lip 05, 2005 12:56
ooooooooAither moje..... a idę pogratulowac w odpowiednim topiku :D
ANIUS - Wto Lip 05, 2005 13:01
... wiec zdradzona kobieta jest zawsze czujna do bolu, kontroluje i podejrzewa co ten jej nowy/stary partner robi, czy przypadkiem nie chce jej (znowu) przechytrzyc... Wiec Kochane/i, jak myslicie, w jaki sposob kontrolujemy mezczyzne? :rotfl:
Frycek - Wto Lip 05, 2005 13:13
ANIUS napisał/a: | w jaki sposob kontrolujemy mezczyzne? |
przkopujecie telefony
notesiki
wachacie ubrania
kopiecie w gg
przekopiecie caly komp
pytacie sie gdzie wchodzimy i po co
jak nie wracamy na czas to " gdzie bylismy i z kim"
jak juz padnie slowo kobieta,kolezanka........to zaczynacie doszukiwac sie dziury w calym
same sobie utrudniacie zycie
ANIUS - Wto Lip 05, 2005 13:15
Cytat: | same sobie utrudniacie zycie |
swiat jest zlozony :P
a co do innych metod?:) komus przychodza jakies bardziej zaawansowane metody kontroli faceta?
kaszanna - Wto Lip 05, 2005 13:16
Eeee bez przesady. Gdybym rzeczywiście miała uzasadnione obawy i parter zachowuje się podejrzanie to parę rzeczy na pewno zaczęłabym robić. Nie natrętnie ale dyskretnie.
Frycek - Wto Lip 05, 2005 13:17
-szpiegowanie
-wynajmowanie detektywow
-albo jak cos podejrzewacie to same wrabiacie faceta,brudzicie koszule,abo cos tam gadacie
- a najlepsze sa zawsze kolezanki ktore lubia donosic ,zamiast zajac sie swoim zyciem i czesto sobie koloryzuja
Tobi - Wto Lip 05, 2005 13:19
Frycek napisał/a: | same sobie utrudniacie zycie |
I to bardzo :)
kaszanna - Wto Lip 05, 2005 13:20
No ale często pewne rzeczy nie są robione bez powodu. Często facet sam prowokuje takie zachowanie kobiety.
Tobi - Wto Lip 05, 2005 13:23
A może pomyśleć o tym od tej strony, że zachowując się w ten sposób kobieta pogarsza swoje relacje z partnerem? A gorsze relacje to większe prawdopodobieństwo zdrady. Poza tym jeśli kobieta nie ufa partnerowi to wspomniane metody również nie przyczynią się do nabrania zaufania.
kaszanna - Wto Lip 05, 2005 13:27
Ale większość mężczyzn zachowuje się tak jakby nie wiedziała jakie są kobiety. Na pytanie: gdzie byłeś czy coś takiego, zaraz się obruszają i coś burkną. Zamiast powiedzieć że w knajpie, z kolegami pili piwo i gadali o panienkach. A zamiast tego nie mówi nic i rodzi się podejrzenie: aha, nie chce powiedzieć to znaczy że coś kombinuje. Po co?
Tobi - Wto Lip 05, 2005 13:32
Bo mężczyzna nie cierpi być kontrolowany właśnie :) Lubi czuć, że ma trochę swobody, powiem nawet, że tego potrzebuje :)
kaszanna - Wto Lip 05, 2005 13:38
No ale czy to znaczy że nie może powiedzieć gdzie był?? Co ma do tego swoboda? Z pozoru proste pytanie może okazać się drogą do kłotni tylko i wyłącznie że facet na nie nie chce odpowiedzieć...
Chyba żaden człowiek nie lubi być kontrolowany, nie tylko mężczyzni :]
cinque - Wto Lip 05, 2005 13:47
Typowo męskie podejście :)
Nic nie dzieje sie bez przyczyny - podejrzenia same sie rodza, kobieta instynktownie wyczuwa zmiany nastawienia mezczyzny, nawet jesli on sam przed soba nie chce sie do nich jeszcze przyznac...
I nie udawajcie takich porzadnych, Panowie - kontrolowac Was niestety trzeba, choc nie musicie o tym wiedziec ;) :)
cinque - Wto Lip 05, 2005 13:50
kaszanna napisał/a: | No ale czy to znaczy że nie może powiedzieć gdzie był?? Co ma do tego swoboda? |
Dokladnie tak
Kiedy odpowiedz na to pytanie zaczyna byc dla niego klopotliwa, to chyba jest cos nie tak?
Tobi - Wto Lip 05, 2005 14:27
cinque napisał/a: | Typowo męskie podejście :)
Nic nie dzieje sie bez przyczyny - podejrzenia same sie rodza, kobieta instynktownie wyczuwa zmiany nastawienia mezczyzny |
Nawet te nieistniejące :P
cinque napisał/a: | kaszanna napisał/a: | No ale czy to znaczy że nie może powiedzieć gdzie był?? Co ma do tego swoboda? |
Dokladnie tak
Kiedy odpowiedz na to pytanie zaczyna byc dla niego klopotliwa, to chyba jest cos nie tak? |
Niekoniecznie, kłopotliwe może być nie dlatego, że mamy coś do ukrycia, tylko dlatego że nie lubimy być sprawdzani. Ot tak - dla zasady :P
cinque - Wto Lip 05, 2005 14:29
Tobi napisał/a: | Ot tak - dla zasady |
Zebyscie nie mieli poczucia bycia pantoflarzami :)
... mrzonki ;)
Aither - Wto Lip 05, 2005 15:38
Tobi jak kobieta ma miec zaufanie jesli ja zdradza ? jesli tego nie zrobil to owszem zaufanie jest ale jesli raz to zrobil i ona wybaczyla... no sorry ale nie ma mowy o zaufaniu...
metody... coz... osobiscie posunaelam sie tylko do jednej rzeczy... zapytalam wprost i zazadalam szczerej odpowiedzi... gorzej bo wiedzialam kiedy klamal... gdy zauwazylam ze tak jest po prostu odwrocilam sie na piecie... i koniec tematu.
morigan - Wto Lip 05, 2005 19:23
Daje człowiekowi zaufanie przy pierwszym spotkaniu, i to już od niego zalezy czy je straci czy nie. Ma ten prezent niech o niego dba i staram sie robic tak samo. Gdybym została zdradzona, sądze ze bezwiednie zaczełabym bardziej przygladac sie jego życiu, nawet jezeli bym mu tą zdrade przebaczyła i nadal z nim chciała byc. Sadze ze i faceci tak mają. Tak naprawde choc nie wiem jak kochamy i choc nie wiem jak sie zazekamy ze przebaczylismy zawsze zostanie blizna która nas podpuszcza by lepiej konktrolowac ruchy partnera.
Pytanie gdzie byłes to nie odejmowanie samowolki czy kontrolowanie kogos, ja sie o to pytam z czystej kobiecej ciekawosci lub z nudow, gdy juz nie ma o czym pogadac. Faceci tez sie o to pytają i jakos kobiety sie o to nie oburzają. Normalne, codzinne pytanie.
Aither - Wto Lip 05, 2005 21:20
z tym pytaniem to zalezy od czlowieka... ja jak slysze owe pytanie obojetnie od kogo po prostu milcze. Moja rodzina nauczyla sie mi go nie zadawac bo i tak wie ze nie odpowiem na nie. Dlaczego je zadaja kobiety? Nie wiem... moze z ciekawosci... moze faktycznie jak powiedziala morigan bo nie ma innego tematu do pogadania, a moze to po prostu swoista chec kontroli nad druga osoba... czasem taka ciekawosc niepoplaca :) Facet inaczej odbiera tego typu "rozmowe"... my chcemy chociaz porozmawiac... a dla faceta az porozmawiac... praktykuje jedno... wiem ze jak zapytam to powie to co chce powiedziec i z przymusu - moze sklamac... jesli nie zapytam, sam mi powie tez to co bedzie chcial, ale przynajmniej nie sklamie i nie bedzie czul sie kontrolowany
Tobi - Wto Lip 05, 2005 23:27
Aither a dlaczego milczysz? :)
kisia - Wto Lip 05, 2005 23:42
Aither napisał/a: | z tym pytaniem to zalezy od czlowieka... ja jak slysze owe pytanie obojetnie od kogo po prostu milcze |
ja nie milcze ale drażni mnie takie pytanie ( pewnie uraz z dzieciństwa) i sama nigdy nie zadaję takiego pytania, wychodzę z założenia w zasadzie takiego jak Aither
Aither napisał/a: | jak zapytam to powie to co chce powiedziec i z przymusu - moze sklamac... jesli nie zapytam, sam mi powie tez to co bedzie chcial, ale przynajmniej nie sklamie i nie bedzie czul sie kontrolowany | :)
Aither - Sro Lip 06, 2005 14:29
Tobi milcze bo nie lubie przymuszania do czegos... a zadajac takie pytanie to forma przymusu odpowiedzi... zazwyczaj rzucam swoim ostrym spojrzeniem i w milczeniu robie dalej to co robilam.
kisia to jest dobry sposob... bo czesto my nie mowimy mezom/chlopakom calej prawdy, mamy przed nimi czesto blahe sekrety... poczynajac od kupienia sobie kosmetykow po jakies rzeczy np. do kuchni... a facet... tez ma prawo do swoich sekretow :) a sa rozne :)
Co innego jesli wiedzialabym, ze juz zdradzil... tutaj bylabym po prostu bardziej ostrozna, ale raczej nie zadawalabym tego pytania.... bo ja bym nie chciala na kazdym kroku go slyszec + jakies urojone domysly.
ANIUS - Sro Lip 06, 2005 15:15
Aither napisał/a: | mamy przed nimi czesto blahe sekrety... poczynajac od kupienia sobie kosmetykow po jakies rzeczy np. do kuchni... |
:zdegustowany:
chyba naleze do innej kategorii kobiet, bo nie mam takowych sekretow :hyhy:
Piotrulek - Sro Lip 06, 2005 15:34
Jakie wy wszyskie kobietki zabierające głos w tym temacie jesteście tolerancyjne,dobroduszne,wręcz do serca przytulicie mężczyznę ,ktory wam rogi przyprawi,a rzeczywistość jest zawsze taka sama łzy,awantura,pakowanie nam walizek,wymowki,rozbijanie w nerwach talerzy,rzucanie co pod rękę podejdzie i w konsekwencji...no właśnie i co w konsekwencji??
kisia - Sro Lip 06, 2005 15:45
Piotrulek ależ jest złość wściekłość, pakowaie, rzucanie talerzam jednak to wszystko w pierwszym odruchu a
Piotrulek napisał/a: | w konsekwencji...no właśnie i co w konsekwencji?? |
a no to że jeżeli kocham to te walizki zostaja rozpakowane spowrotem, naczynia pozamiatane( a mąż kupi nowe żeby odkupić swoją wine ;) )
zaufanie zostało bardzo nadszarpnięte ale ponieważ kocham to z czasem wybaczam
Piotrulek - Sro Lip 06, 2005 16:24
Cytat: | zaufanie zostało bardzo nadszarpnięte ale ponieważ kocham to z czasem wybaczam |
Zachowanie godne uwagi... :) ;) :P
Ischtwan - Sro Lip 06, 2005 18:20
i niestety pewnej powtarzalności przyczyn :kwasny:
kisia - Czw Lip 07, 2005 01:22
Ischtwan nie wyobrażam sobie jak można tak z dnia na dzień przestac kogos kochać. Wierzę w to że jeżeli partner również mnie kocha a zdrada była wynikiem chwoli słabości to to doceni i nie bedzie mnie więcej zdradzał :)
Aither - Czw Lip 07, 2005 10:17
miedzy miloscia a nienawiscia jest cienka granica... i jest mozliwosc taka o jakiej mowisz kisiu "dzis mnie kochasz jutro nienawidzisz" i to jest realne :)
Piotrze moj drogi... tutaj poruszany jest aspekt jednorazowej zdrady poza tym wiesz o tym, ze kazda kobieta jest inna :) jedna rzuci w Ciebie alerzem a druga wyrwie szafke w kuchni... a jeszcze inna po prostu porozmawia na spokojnie... lez nie da sie ominac... ech...
co ja sie bede... pomysl jak Ty byc zareagowal jakbys dowiedzial sie ze kobieta Ci rogi przyprawia.
Asia_:) - Czw Lip 07, 2005 12:33
Zdradzona kobieta czuje:
-przykrosc (szczegolnie jesli facet byl dla niej wszystkim do tej pory)
-zlosc (na niego bo okazal sie swinia niegodna pokladow jej zaufania; na siebie ze dpuscila do tego, ze z nie zauwazyla wczesniej, ze nie rzucila go wczesniej za "pretensje o przesolony obiad")
-zagubienie (co robic, gdzie z kim czy w ogole warto??????)
-sie samotna opuszczona
-do niczego (moze nawet do smierci :( )
Pozniej dochodzi glos ciekawosci.... na pewno chce wiedziec choc domysla sie ze to dla niej cios w plecy... Ta ciekawosc to z checi samozniszczenia (bo nie moze pozwolic by on ja zniszczyl!!!!!)
Chce znac szczegoly, jak to zrobil, jak do tego doszlo (moze ona cie skusila kochanie????-> ja cie kocham i szukam tez dla ciebie usprawiedliwienia)
...im dluzej trwa to wszystko w jej serduchu i glowie tym wieksze szanse na spalenie wlasnej wartosci. potem nawet bedzie sie do niego usmiechac i glaskac go przed snem ale w srodku smierdziec bedzie od zgnilizny i zgliszczy!!!!!!!
A jesli go rzuci bo jest twarda i ma mocne zasady i nie wazne jak bardzo go kochala i jak on bardzo zaluje?????
Wtedy ma wielkie szanse na normalne zycie bo nie da sie nikomu!!!!
bedzie ostrozniejsza jesli nie za ostrozna.....
bo przeciez kazda z nas jest inna
i oni sa rozni i roznie zdradzaja.....
wiec mozliwosci trzeba rozpatrywac na plaszczyznach kombinacji 2 w ilosci par na swiecie :) bez wzgledu na plec bo w kazdym wizku bywac moga zdrady
NIE BYLO MNIE DAWNO WIEC PZWOLILAM SOBIE NA MONOLOG :rotfl:
Aither - Czw Lip 07, 2005 13:07
Asia_:) najciemniej pod latarnia :) najgorsze jest to ze facet potrafi bardzo dobrze ukrywac przed zona ze ma kochanke czy tez ja zdradzil :) to czwane lisy :hyhy: i moze za to ich sie tak kocha ? :)
kaszanna - Czw Lip 07, 2005 13:47
Hmm czy faceci mają sumienie? Nie wiem czy nie lepiej nie wiedzieć. Oczy nie widzą, serce nie płacze...
Aither - Czw Lip 07, 2005 13:52
kaszanna jej :padam: normalnie poprieram w 100% :) lepiej nie wiedziec... wtedy jest sie zdrowszym :)
Dorotka - Czw Lip 07, 2005 14:32
kaszanna napisał/a: | Oczy nie widzą, serce nie płacze... | gorzej jak płaczą wszyscy wokół .... ze śmiechu, że jesteś jedyną osobą, która na zdrady nabliższego człowieka ma zamkniete oczy..... wolałabym wiedzieć jako pierwsza i to od mojego faceta, a nie od kogoś obcego.
kaszanna - Czw Lip 07, 2005 15:04
Jak ma trochę oleju w głowie to zdradza po "cichaczu"... Chyba że chce być nakryty...
Dorotka - Czw Lip 07, 2005 15:28
fakt :)
Aither - Czw Lip 07, 2005 21:55
jesli chce byc nakryty i go zonka nakryje to nie widze powodow [w takiej sytuacji] aby z takowym czlowiekiem dluzej byc... pakuje sie i wychodze.
kisia - Sob Lip 09, 2005 03:13
kaszanna napisał/a: | to zdradza po "cichaczu |
no niby tak ale obcy ludzie i tak moga to szybciej dostrzec niż jego zaślepiona miłością kocieta
Aither - Sob Lip 09, 2005 14:00
dlatego kochajaca zona dowiaduje sie wszystkiego od osob trzecich... zlosliwych sasiadek zazdrosnych kolezanek czy nawet od troskliwych czlonkow rodziny... :) zdrada na dluzsza mete jest niewskazana :) kiedys musi sie wydac :]
Dana - Sob Lip 09, 2005 15:53
kobieta zdradzona jedzie na wakacje sama i świetnie sie bawi :]
Aither - Sob Lip 09, 2005 17:18
Dana o tak :) zasem znacznie lepiej niz zdradzajacy ja maz :evil:
Piotrulek - Sob Lip 09, 2005 18:06
Cytat: | kobieta zdradzona jedzie na wakacje sama i świetnie sie bawi |
a mężczyzna ktory zdradzil bawi się już od dawna i nie sam... :) :)
Aither - Sob Lip 09, 2005 18:11
Piotrulek spoko spoko kobieta sobie ten czas nadrobi :) i to z nawiazka :]
Piotrulek - Sob Lip 09, 2005 18:16
Aither napisał/a: | spoko kobieta sobie ten czas nadrobi |
Ależ nie powiedzialem,że nie,zaznaczylem tylko,że men bawi się szybciej... :) :)
Aither - Sob Lip 09, 2005 18:18
Piotrulek oczywiscie - szybciej - ale kobieta bardziej intensywniej :evil:
Piotrulek - Sob Lip 09, 2005 18:48
Aither napisał/a: | ale kobieta bardziej intensywniej |
No kurde,nie bedziemy się chyba licytowali,kto jak się bawi,to przeca tylko od fantazji zależy,no nie??
Aither - Sob Lip 09, 2005 19:22
Piotrulek hehehe alez masz racje Piotrze :) z tym, ze kobieta ma wieksza fantazje :evil: heheheheheeeee a nie bede wychwalac kobiet pod tym wzgledem :]
kisia - Sob Lip 09, 2005 21:27
eh te nasze fantaznje :oczami: :hyhy: :rotfl:
Aither - Sob Lip 09, 2005 21:36
fantazja... :zawstydzony: do tego kapka pozadania, odrobina zlosliwosci, kropelka namietnosci heheheheeee :) sporo erotyzmu i ciutka ognia :] mieszanka wybuchowa :zawstydzony:
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 21:51
hmm, poeksperymentujmy troszke ze zdradami:)
Wyobrazmy sobie, ze oprocz zdrady kobieta odkrywa, ze facet (maz) ma dziecko z inna...co wtedy? Jak postepuje kobieta zdradzona?
Aither - Sob Lip 09, 2005 21:55
hm... no na pewno musi placic alimenta
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 22:04
Cytat: | no na pewno musi placic alimenta
|
facet, nie ona :D
Aither - Sob Lip 09, 2005 22:07
no tak ale kobita na pewno odczuje brak kilkuset zlotych w budzecie domowym...
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 22:16
haaa,a no napewno:) ale czy nadal chce miec wspolny budzet domowy ztakim facetem...?!?!?
kisia - Sob Lip 09, 2005 22:19
każde dokonać mu wyboru z która będzie
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 22:21
a jesli on wybierze ja, tzn te ktora zdradzil, zone ... ja jako ta zona, nie chcialabym chyba dalej tego ciagnac... nie dosc , ze zdardzil to nadal bedzie go z ta baba cos laczyc, bedzie to dziecko, bedzie sie pewnie kontaktowal, z dzieckiem, z nia...hmmmm, chybabym wyszla z takiego zwiazku...
Aither - Sob Lip 09, 2005 22:21
to znaczy dziwnie bym sie poczula gdyby za X lat podeszlo do mnie i do meza jakies dziecko, rzucilo mu sie na szyje i rzeklo "tato" :looka: nie wiem... dalabym mu wolna reke... albo placi mnie alimenty na dzieci [jesli sa] i idzie do tamtej... albo jest ze mna i placi tamtej... chociaz wszystko wszystkim... ale nie chcialabym aby moje dzieci wychowywaly sie bez ojca...
kisia - Sob Lip 09, 2005 22:29
w momencie kiedy zdecyduje się zostać z kochanka a nie ze mna to oczywiście wnosze sprawę o rozwod
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 22:30
Cytat: | ale nie chcialabym aby moje dzieci wychowywaly sie bez ojca...
_________________ |
tez racja:)
kisia - Sob Lip 09, 2005 22:34
ANIUS napisał/a: | Cytat: | ale nie chcialabym aby moje dzieci wychowywaly sie bez ojca...
|
tez racja:) | fakt, nie pomyślałam o dzieciach
Aither - Sob Lip 09, 2005 23:10
no widzicie kobitki... jakie mamy ciezkie dylematy a faceci twierdza, ze przesadzamy :looka:
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 23:12
Aither napisał/a: | a faceci twierdza, ze przesadzamy |
taaaaaa, bo oni sa jak motylki, jak nie ten kwiatek, to inny...
Aither - Sob Lip 09, 2005 23:16
tez wolalabym zapylac niz byc zapylana... ech niech zaczna owocowac to im sie momentalnie zmieni punkt widzenia swiata....
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 23:23
Cytat: | ech niech zaczna owocowac to im sie momentalnie zmieni punkt widzenia swiata....
|
ciekawe sformulowanie :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
kisia - Sob Lip 09, 2005 23:31
:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Aither - Sob Lip 09, 2005 23:38
:zawstydzony: oj no ponioslo mnie torche ;)
ANIUS - Sob Lip 09, 2005 23:39
;)
Piotrulek - Pon Sie 15, 2005 15:12
AitherkisiaANIUS zamiast opowiadać co byście zrobily gdyby wam obecny,czy przyszly małżonek przyprawił rogi ,zamias siać demagogie jakie to wy groźne jesteście i jak to sobie dacie doskonale radę po rozwodzie lub w jego trakcie,to się zacznijcie już dzisiaj starać o to,aby to nigdy nie nastąpiło,a wierzcie mi,ze naprawdę się to da zrobić...
GosiaO - Sro Sie 18, 2010 00:50
Hmmm... może niepotrzebnie odświeżam temat, ale.....
Kiedy byłam w ciąży ( mężatka) poznałam fajną dziewczyne ( tak myślałam), tez była w ciąży. Okazało się ze z żonatym facetem. Naopowiadał jej, ze jego małżeństwo jest juz skończone, rozwiedzie sie z żoną, ale chce otrzymywać kontakt z dzieckiem. zaczął sie romans. Kiedy go zapytała w hotelu co by zrobił gdyby zaszła w ciąże powiedział, ze byłby szczęśliwy bo zamierza spędzić z nią reszte życia. Jakie to romantyczne, przy winie i świecach :zdegustowany:
No i zaszła w ciąże. Przestał odbierać telefony. Po czasie przemyślał, zażądał testów na ojcostwo (w sumie te romans trwał 2 lata) ale w razie gdyby było jego, pokrył połowę kosztów i kupił wyprawkę dla dziecka. I na pewno powie żonie.
Ona mnie w tym momencie pyta: Co byś zrobiła na miejscu tej żony? Zdradził cie i ma dziecko z inną, no byłaby kretynką gdyby z nim została. Jak by to zniosła, ze odwiedzając dziecko odwiedza i mnie?
Sylwester. Bawimy sie w gronie znajomych a ona w 7 miesiącu siedzi i ryczy bo właśnie z nim rozmawiała ( "Nie moge teraz idziemy z małym poszczać fajerwerki" a w tle słychać żonę :"kochanie...") Sami sie domyślcie czy powiedział żonie czy nie. :zdegustowany:
Dzien porodu.
Był przy niej od początku do końca, dziecko przyszło na świat, ona szczęśliwa, on - zróbmy ten test to powiem żonie.
Wyniki
No oczywiście, że jest ojcem. Tak powiedział zonie, bo gdyby tego nie zrobił ona by to zrobiła i zeby nie było, ze nie uprzedzała.
Żona: okazuje się, że ją też zapylił, jego drugie dziecko z żoną jest 2 miesiące młodsze od tego z kochanką. Żona go nie chce zostawić i walczy o niego, podobnie jak kochanka. Zajmuje sie wszystkimi dzieciakami, dopieszcza obie kobiety...........
Jaki morał? Dopóki koieta nie zmądrzeje, samiec nie poniesie żadnych konsekwencji poza finansowymi, a ponieważ bardzo dobrze zarabia kto wie, może jest jakaś trzecia....... :znudzony:
MacSen - Sro Sie 18, 2010 01:13
Hah kobiety u nas drzazgi widzicie... ale kłód u siebie to po przeczytaniu tematu całego żadna. Kotki wy nasze kochane a co ma powiedzieć mężczyzna którego kobieta kantem puściła. Taka sam sytuacja tylko "pucia" przeciwna więc zamiast być jak to tu w niektórych postach brzmicie groźne pomyślcie czemu Was facet puszcza i na odwrót też .
GosiaO - Sro Sie 18, 2010 07:47
MacSen bo to jest temat o kobietach zdradzonych a nie mężczyznach :P , a przyprawianie rogów nawzajem, nieważne czy ona jemu czy on jej to takie samo świństwo, bo albo chce z kimś być i biorę na siebie wszystkie idące za tym zobowiązania albo nie.
trunks - Sob Sie 21, 2010 00:23
cóż powiedzieć, kochanka naiwna, a koleś świnia. Żone jeszcze potrafie zrozumieć, myśli praktycznie o przyszłości, mąż nieźle zarabia i łoży jej na dzieci, a po paru latach małżeństwa jest pewnie obawa przed samotnością...
alenda - Pon Sie 30, 2010 22:35
Jak się sypia z żonatym facetem to trzeba się zabezpieczyć na maksa. Nigdy nie czaiłam takich kobiet - nie chodzi mi o sam fakt zdrady, ale o tekst "On zostawi żonę i będziemy razem" :rotfl:
Dziwią mnie te kobiety, że tak się płaszczą i podlizują i pewnie jedn z drugą by sie pobiły. Żona głupia, ja bym gnoja wypierniczyła, wzięła alimenty i koniec. No ale pewnie kocha albo nie chce być sama z dwójką dzieci. Tak to już jest na tym świecie.
Mężczyzna, którego kobieta puściła kantem zwykle mówi "tępa kura ;) , mam ją w pupie, niech spinkala na drzewo" i rzuca ją w pierony.
Kobieta, którą facet puścił kantem płacze i błaga żeby wrócił :oczami: :kwasny:
Noemi - Wto Sie 31, 2010 19:44
bo to kobieta rodzi dzieci i jest odpowiedzialna -pracuje sprzata wychowuje gotuje a facet ?
Agatka2008 - Sro Wrz 01, 2010 14:29
ale czy ją ktoś do tego zmusza?? :P
Kobiety też mogą mieć takie lajtowe życie jak faceci :D jesli tylko chcą
alenda - Sro Wrz 01, 2010 22:49
to nie chodzi o to jakie kto ma życie, oczywiście kobieta może wybrać życie w małżeństwie, samotności, z dzieckie, bez, imprezujac, siedząc w domu, ale chodzi o to, że jak żyją razem to często facet żyje na luzie a kobieta sie przjemuje, ona zmienia pieluszki a on idzie na piwo/ryby/do mamy lu gra na kompie/naprawia auto/pucuje felgi/ogląda tv/biega/skacze/tańczy/śpiewa/czyta gazetę itd. Nie mówię już o tym, ze czesto kobiety robią wszystko: pracują, zajmują sie domem i zadowlają seksualnie lezącego cały dzień na (...) samca - oczywiście to sytuacje extrymalne i to głupie kobiety ale tak jest.
Statystyki sa smutne, nie podam źródła, ale czytałam kiedyś, że jeśli kobieta ma problem z alkoholem to z 1 na 10 facetów z nią zostanie, a jeśli to facet ma kłopot to 1 na 10 kobiet odejdzie.
Ze zdradą podobnie, faceci rzucają kobietę bo to głupia sucz, a wiele kobiet trwa przy panu i władcy bo to tylko seks, bo ma prawo, bo to facet :oczami:
Ja osobiście mam do zdrady nie wiem jakie podejśćie :D tzn generalnie jestem na nie, ale może mołgabym przebaczyć. Taki jednorazowy sokczek może, romansu nigdy.
katarzyna35k-ce - Sob Wrz 04, 2010 10:56
nigdy nie mów nigdy.....
Mogę Wam powiedzieć jak ja sie zachowałam po zdradzię , tzn jak mnie zdradzono... były 1000 myśli o zemście w różny sposób , ale w końcu stwierdziłam że to przecież ta 2 osoba straciła a nie ja , mi przejdzie i będe na przyszłość bardziej ostrożna w doborze partnera ale tamta osoba straciła o wiele wiele wiecej : MNIE!
plusz0wy - Sob Wrz 04, 2010 12:14
czy osoba, która zdradza straci więcej to chyba też zależy jaki był powód tej zdrady...Jeśli jakiś chwilowy głupi kaprys to na pewno.
katarzyna35k-ce - Nie Wrz 05, 2010 14:49
plusz0wy napisał/a: | czy osoba, która zdradza straci więcej to chyba też zależy jaki był powód tej zdrady...Jeśli jakiś chwilowy głupi kaprys to na pewno. |
każda osoba która zdradzi - traci ! Traci miłość tej 2 no i co najważniejsze swoja godność. Jeżeli zle sie dzieje w związku i to jest powód zdrady to ucieczka "w zdrade" jest najwiekszym tchórzostwem.
M-M - Czw Paź 14, 2010 10:22
Mam inny przykład sprzed kilku lat:
Małżeństwo - kilkanaście lat po ślubie, dzieci, pierwsze było wpadką, ale wtedy się kochali. Oboje pracują, utrzymują dom, wychowaniem dzieci zajmuje się ona, gdy jego pochłaniają coraz to nowe pasje. Nie jest między nimi ogniście i namiętnie, ale nie kłócą się zbyt często, sypiają ze sobą i zdaje się być dobrze, nawet wyglądają na szczęśliwą parę.
On w swojej pracy poznaje dziewczynę nieco młodszą od żony, bardzo atrakcyjną i wyzywającą, bawiącą się w tzw. sponsoring. Omamiła już kilku gości, dzięki czemu ma całkiem pokaźne trofea - mieszkanko, samochód, sprzęty itp. Owija sobie wokół palca nową zdobycz, która dość łatwo ulega zauroczeniu.
No i nawiązuje się romans, zdradza żonę, coraz częściej wraca późno do domu, rachunki telefoniczne zwiększają się kilkukrotnie, jest "inny" - buja w obłokach, nieobecny, coraz rzadziej ma ochotę na seks z żoną i jak już do niego dochodzi to jest myślami daleko.
Żona już się domyśliła, dla potwierdzenia sprawdziła numery telefonów na które dzwonił, maile jakie pisał i gdzie wychodził.
Emocje żony:
1. wściekłość, bezradność i ogromny żal - chęć zrobienia awantury
2. smutek, zawód, poczucie winy (!), strach przed samotnością
3. obojętność, spokój
Po tym można być razem, ale już nigdy nie będzie dobrze, więc czy to ma sens?
Lama71 - Czw Paź 14, 2010 18:41
wszystko zależy czego ona chce od życia. Skoro piszesz:
M-M napisał/a: | Oboje pracują, utrzymują dom, wychowaniem dzieci zajmuje się ona, gdy jego pochłaniają coraz to nowe pasje. Nie jest między nimi ogniście i namiętnie, ale nie kłócą się zbyt często, sypiają ze sobą i zdaje się być dobrze, nawet wyglądają na szczęśliwą parę. |
to co tu zdrada ma za znaczenie? Są obok siebie, z takiego czy innego powodu. Czy nie może być po zdradzie jak przed?
Piszesz o emocjach żony. Jak część z nich jej nie zdominuje, może być jak dawniej. Choć pewnie nie do końca. Ale strach przed samotnością połączony ze spokojem..
Czy to ma sens? Wydaje mi się, że tak naprawdę uczciwie nikt poza nią samą nie jest w stanie na tak postawione pytanie odpowiedzieć rzeczowo. Chyba że przez pryzmat siebie samego.
Choć jak trafił na taką pannę, powinna się owa żona obawiać jeszcze jednego drobiazgu - długów. Tak pro forma intercyza by zapewne nie zaszkodziła.
|
|
|