dupiate forum

Nasze miasto - szpital wojskowy, izba przyjęć

Wieczorny - Sro Kwi 18, 2007 16:15
Temat postu: szpital wojskowy, izba przyjęć
temat niech będzie przestrogą dla co poniektórych.

niedziela, rowery, szleństwo, jazda przez dzikie trawska.
powrót do domu, krew odrobinę leci, nogi pokłute bolą nieco.
ale twardzi faceci ;) nie przejmują się przecież byle pierdołami, nie?

poniedziałek, noga boli, lekko czerwona, ja alergik - myślę sobie: ot uczulenie. przeicież ranka niewielka, ledwo 1,5mm na 1,5mm.
wtorek, boli mocniej, idę do pracy, po pracy ból większy i większy.

idę na pogotowie, niech to ktoś obejrzy.
na pogotowiu nie ogląda oczywiście nikt, pan idzie obok, do wojskowego, tam jest izba przyjęć.

stoję, czekam, kolejka. nikt nie wie, w jakiej kolejności kogo przyjmują.
wreszcie podchodzi lekarz, karze podwinąć spodnie:
- panie, co pan panikę siejesz, nic się nie dzieje - mówi. - przemyć wodą z mydłem i po sprawie.

idę do domu, zadowolony, że tak to się skończyło, po drodze mijam przychodnię, z którą mamy podpisaną umowę z zakładu pracy.
patrzę na zagarek, jeszcze otwarte - myślę: wejdę, co mi szkodzi.

podchodzi do mnie drugi lekarz, ogląda nogę i pobladł.
krótka rozmowa: był pan z tym gdzieś?
- no byłem - mówię. na pogotowiu, tam odsyłają mnie do wojskowego, typ ogląda i mówi, że luz, przemyć i po kłopocie.
- lecieć czym prędzej na kościuszki, nie dać się spławić w żadnym wypadku, ma pan zakażenie.

tym razem, to i ja pobladłem.

na kościuszki, na szybko na kozetkę, wyczyszczenie rany, zastrzyk na tężec, surowica na zakażenie w dupę, antybiotyki, maść do przemycia, skierowanie do chirurga na dzień następny.



skończyło się dobrze, kuruję się.
ale tego typa z wojskowego to chętnie bym... można się domyśleć.
i pewnie nie robiłbym sprawy, gdyby nie to, że w najlepszym wypadku mogli mi pociąć nogę.


reasumując: walić w dym od razu do miejskiego.
uciekać z pogotowia, szerokim łukiem omijać wojskowy.


trzymajcie się!

Jacek13 - Sro Kwi 18, 2007 16:25

Wieczorny napisał/a:
reasumując: walić w dym od razu do miejskiego.
uciekać z pogodowia, szerokim łukiem omijać wojskowy.
To opinia po jednorazowej nie udanej interwencji.Lecze się w tym szpitalu od kilku lat i z małymi wyjątkami wszystko jest ok. :kwiatek: :kwiatek:
Wieczorny - Sro Kwi 18, 2007 16:30

Jacek13 napisał/a:
To opinia po jednorazowej nie udanej interwencji.Lecze się w tym szpitalu od kilku lat i z małymi wyjątkami wszystko jest ok



to nie jest opinia po jednorazowej nieudanej interwencji.

dwa lata temu pogryzł mnie pies, znowu wojskowy i znowu olewka: nic panu nie będzie.

potem samochód, miejski, szczepienie przeciw wściekliźnie, antybiotyk i na drugi dzień skierowanie na zakaźny.


uwierz, nie oceniam miejsc po jednorazówkach.

super_sonic - Sro Kwi 18, 2007 16:40

no nie wiem, masz widocznie pecha, lecze sie w szpitalu wojskowym od kiedy mieszkam w gliwicach czyli od 21 lat i oczywiscie zdarzaja sie niekompetentni lekarze ale to margines. przynajmniej takie jest moje zdanie, jedyne co mi sie nie podoba to krotkie godziny przyjec w POZ bez zapisow :/
Jacek13 - Sro Kwi 18, 2007 17:26

Cytat:
uwierz, nie oceniam miejsc po jednorazówkach.
To skoro już raz cię żle załatwili to po co tam wracałeś!!!!!!!!! :kijemgo: :kijemgo:
Grabarz - Sro Kwi 18, 2007 18:33

Jacek13 napisał/a:
Lecze się w tym szpitalu od kilku lat i z małymi wyjątkami wszystko jest ok.


No dobra, ale izba przyjęć, a leczenie to co innego. Ja też mam złe wspomnienia jeśli chodzi o przyjęcie w nagłym wypadku - koło godziny 20.00 czekałem z żoną pod drzwiami dyżurującego lekarza, a kiedy wrócił z siatką pełną zakupów zamknął drzwi od środka. Pukałem razem, a potem chciałem wywalić drzwi z futryną, ale żona mnie "wyprowadziła" ze szpitala.
Co do innych rzeczy, to np pediatrów mają (mieli?) świetnych, bo jako bajtel nic złego mnie nie spotkało a i po latach mój ojciec dobrze wspomina lekarzy. Komisję poborową też mają sprawną :P

Zafira - Sro Kwi 18, 2007 20:12

osobiscie tam bylam raz z rozciętą ręką do szycia i lekarz na mnie patrzał jakbym sobie specjalnie tą łapkę pocięła żeby mu klopot robić :looka:

a koleżanka opowiadala mi, ze nastepnego dnia po studniowce, wieczorem, pojechala tam ze swoim facetem bo mial straszne otarcia na stopach od nowych butow, nie mial czucia w nogach prawie i dostal gorączki :zdziwko: lekarz najpierw go zbywal twierdzac, ze mu sie dyzur konczy za pol godziny, potem jednak obejrzal mu te stopy, zrywajac bez znieczulenia sterczace kawalki skory (swoja drogą niezle sie chlopak zalatwil...) a na koniec wypalił, że jak chce żeby coś z tym zrobic to ma mu dac 100 zl :szok:

kobi - Sro Kwi 18, 2007 20:14

Wieczorny napisał/a:
idę na pogotowie, niech to ktoś obejrzy.
na pogotowiu nie ogląda oczywiście nikt, pan idzie obok, do wojskowego, tam jest izba przyjęć.

Hehe dokładnie tak samo miałem z prawie odciętym palcem. Zakrwawiłem im korytarz, ale co tam ;)
- Pan z palcem, tak? Proszę do Wojskowego na izbę, pan powie, ze przysłaliśmy.
- Może by chociaż ktoś obejrzał?
- Nie, nie, nie trzeba, na izbę od razu.

Walę na izbę a tam pani z szybkością kalekiego żółwia:
- Kaaaartęęęę pan maaaaaaa?
- Nie.
- Doooowóóód poprooooszęęęęęę.
Po 10 minutach papierkowej roboty i zakrwawieniu kolejnego korytarza, pani stwierdza, że na chirurga będę musiał długo czekać :kwasny:
- Co znaczy "długo"?
- No co naaaaaajmnieeeej do druuuuugiej (czyli 3 godz.), aleee na peeewnooo dłuuuużej.
- To może chociaż pani obejrzy co z tym palcem czy mam czekać czy walić gdzieś indziej?
- Jaaa nieee moooogęęęę...
Ale po wielkich wyrzutach zdjęła to coś prowizorycznego co miałem na ręce, nie będę opisywał co mi tam wyszło na wierzch, pani nawet nie przemyła, nie wytarła tylko narzuciła gazik i zawinęła :kwasny: No po prostu bosko. A co jeśli bym tego palca przyniósł w woreczku?
Wieczorny napisał/a:
uciekać z pogotowia, szerokim łukiem omijać wojskowy.

Dokładnie. Może i dobrze tam leczą, ale izba to porażka :kwasny:

Piotrulek - Sro Kwi 18, 2007 20:20

kobi, Zafira, zamiast pozostawiać"czytacza"waszych postow w niewiedzy,prosze dokończyć wypowiedź,CZY WAM KTOS UDZIELI? POMOCY CZY UMARLIŚCIE Z WYKRWAWIENIA??
Zafira - Sro Kwi 18, 2007 20:23

Piotrulek napisał/a:
kobi, Zafira, zamiast pozostawiać"czytacza"waszych postow w niewiedzy,prosze dokończyć wypowiedź,CZY WAM KTOS UDZIELI? POMOCY CZY UMARLIŚCIE Z WYKRWAWIENIA??

a czy trzeba az umrzeć z wykrwawienia, żeby móc uznac placówke medyczna za niekompetentną albo nieprzyjazna dla pacjenta? :zdziwko:

Piotrulek - Sro Kwi 18, 2007 20:28

Zafira napisał/a:
a czy trzeba az umrzeć z wykrwawienia, żeby móc uznac placówke medyczna za niekompetentną albo nieprzyjazna dla pacjenta


to zapytam,czy efekt zszycia twojej reki jest zadawalajacy czy nie??

kobi - Sro Kwi 18, 2007 20:28

Piotrulek, a napisałem gdzieś, że udzielili mi tam pomocy? Wybyłem czym prędzej, nie miałem zamiaru czekać kilku godzin :kwasny:
Zafira napisał/a:
czy trzeba az umrzeć z wykrwawienia, żeby móc uznac placówke medyczna za niekompetentną albo nieprzyjazna dla pacjenta?

No chyba na to wygląda :kwasny:

Zafira - Sro Kwi 18, 2007 20:38

Piotrulek napisał/a:
to zapytam,czy efekt zszycia twojej reki jest zadawalajacy czy nie??

nie bardzo, zostala spora blizna, smarowalam jakims zagranicznym mazidlem i po pewnym czasie troche sie zmniejszyla.
jesli Twoje podchwytliwe pytania maja na celu pokazac nam, że jedynym obowiązkiem sluzby zdrowia jest "odfajkowanie" pacjenta po najmniejszej lini oporu to twierdze, że jestes w błędzie.


podam jeszcze jeden ladny przyklad polskiej opieki medycznej dotyczacy mojej osoby: 4 lata temu w katowicach na treningu przez przypadek dostalam mocnego kopa w nos. w ciagu kilku sekund zebrala sie ogromna kaluza krwi, nos rozciety do kosci, mieso wylazi na wierzch, kosc pęknięta. trener szybko zawiozl mnie na najblizsze pogotowie gdzie musialam na "ostrym dyzurze" czekac okolo godziny brocząc krwią po podlodze. doslownie. po tym czasie flegmatyczny lekarz przyjal mnie, zrobil przeswietlenie, po czym zszyl mi nos bez zadnego znieczulenia ani srodka uspokajajacego, mimo ze po przyplywie adrenaliny do organizmu telepało mną na wszystkie strony. po szyciu takze zostala mi blizna i to w widocznym miejscu. ale nie umarłam, nie dostałam zakażenia, zszyli mnie. mam jednak duze watpliwości czy tak to powinno wygladac :zdziwko:

sorry za OT bo to nie o tym szpitalu ale jednak troche w temacie moim zdaniem.

Czarnulka - Sro Kwi 18, 2007 20:52

Moja mama pracuje w wojskowym na ortopedii i nie słyszałam nic złego na temat pierwszej pomocy na tym oddziale.Wrecz lata czasem jak oszalała,zeby wszystko dobrze załatwic i zeby kazdemu bylo dobrze. Oczywiscie nasza słuzba zdrowia jest skorumpowana i leniwa ale trzeba tez umiec otworzyc usta. Opierd**ich po prostu porzadnie i tyle,wtedy im sie oczy otworza,czasem nawet groźby inspekcja pracy pomagaja.No sorry,takie sa realia. Ide do szkoly tanca nauczyc sie dla przyjemnosci-tam durna nauczycielka ktora mi laske robi,ze mnie uczy,ide do urzedu i pytam sie przy okazji o co chodzi jak czegos nie rozumiem-pani nie czuje sie w obowiazku mowienia mi czegos,bo jej niby za to nie placa,ide spytac pracownika sklepu gdzie cos jest "szukaj a znajdziesz".No sorry,wszedzie tak jest.A na lekarzy trzeba poprostu nawrzeszczec i grozic,bo inaczej sie niczego nie osiagnie.
Zafira - Sro Kwi 18, 2007 20:56

=CzArNuLkA= napisał/a:
No sorry,wszedzie tak jest

pewnie, ze tak ale w tym temacie omawiamy akurat lekarzy, a konkretnie jeden szpital :)

=CzArNuLkA= napisał/a:
A na lekarzy trzeba poprostu nawrzeszczec i grozic,bo inaczej sie niczego nie osiagnie.

dzieki za radę, może kiedys nie daj Boże skorzystam jak nic innego nie zadziała ;)

Coyote - Sro Kwi 18, 2007 21:56

Wieczorny napisał/a:
reasumując: walić w dym od razu do miejskiego.
uciekać z pogotowia, szerokim łukiem omijać wojskowy.

Nie zgodzę się z Tobą. W moim przypadku było zupełnie odwrotnie.
W szpitalu Nr1 lekarz przy potraceniu przez samochod odeslal do domu twierdzac ze nic nie jest- na drugi dzien okazalo sie ze bark i zebra rozwalone.
W szpitalu wojskowym zawsze mi prawidłowo pomocy udzielano.
Czy jeden taki wybryk to powod, ze by wypowiadać słowa "szerokim łukiem omijać wojskowy"? Jest to jeden z lepszych szpitali.


Jacek13 napisał/a:
To opinia po jednorazowej nie udanej interwencji.Lecze się w tym szpitalu od kilku lat i z małymi wyjątkami wszystko jest ok.

Ja od dziecka i śmiem stwierdzić, że lekarze są w wiekszości tam bardzo dobrzy.

Nie ma szpitali idealnych. Czasem lekarze podejmuja pochopne decyzje z przemeczenia.
Niestety nie mają swoich zmienników. Zgodze sie z przedmówcami, zeby dochodzić swoich praw. Pamietajmy o tym tez, że przy naglym zdarzeniu nie obowiazuje nas kolejka- niektorzy ludzie o tym zapominaja i polamańcą "bezpośrednim" robią darcie.

Czarnulka - Sro Kwi 18, 2007 22:15

Zafira napisał/a:
lekarzy, a konkretnie jeden szpital

I przez JEDNEGO lekarza ma ktos sie bac wojskowego? :/ Zaznaczam jednego,bo ogolnietam ich jest chyba 50....no spytam mamy zeby nie sklamac
Zafira napisał/a:
dzieki za radę, może kiedys nie daj Boże skorzystam jak nic innego nie zadziała
To nie jest nie daj Boze tylko jesli idzie Ci jakis orsynator bufon,ktory mysli,ze wszystkie rozumy pozjadał i wrecz oburzy sie,ze smiesz zawracac mu glowe to nie ma lepszego wyjscia.Przerabiałam to nie raz...i nie w wojskowym :] Tam nie mam zadnych problemow.No moze nie polecam jednego laryngologa :/ I nie jest to doktor S. ,bo to najwspanialszy lekarz jakiego znam
syrena - Sro Kwi 18, 2007 22:47

Pracuje w tej instytucji co sie zowie ''słuzba zdrowia'' i znam ten swiat od ''kuchni''ale na temat szpitala wojskowego nie mam dobrego zdania , czeka sie ''latami'' na kolejke do specjalisty a ''ostre''(czyli pilne) przypadki u nich nie istnieja , trzeba miec końskie zdrowie albo układy z panami oficerami- lekarzami zeby sie tam leczyc
Czarnulka - Sro Kwi 18, 2007 22:57

Oj przesada :/ Trzeba miec troche gadanego i pokazać,ze to oni sa dla nas a nie my dla nich.I wtedy odzskuja szacunek do czlowieka
kisia - Czw Kwi 19, 2007 01:00

miałam raz styczność z izbą przyjęć w tym szpitalu, przy okazji naszego turnieju charytatywnego. Zawieźliśmy z Fryckiem jednego z zawodników z rozciętym łukiem brwiowym. Naczekalismy sie dość sporo. Mam nadzieje ze nigdy osobiscie nie bede musiała korzystac z pomocy tego szpitala :dobani:
frohike - Czw Kwi 19, 2007 06:19

DAGFEN napisał/a:
Wieczorny napisał/a:
reasumując: walić w dym od razu do miejskiego.
uciekać z pogotowia, szerokim łukiem omijać wojskowy.

Nie zgodzę się z Tobą. W moim przypadku było zupełnie odwrotnie.
W szpitalu Nr1 lekarz przy potraceniu przez samochod odeslal do domu twierdzac ze nic nie jest- na drugi dzien okazalo sie ze bark i zebra rozwalone.
W szpitalu wojskowym zawsze mi prawidłowo pomocy udzielano.


mozna by odwrocic sytuacje i powiedziec czy dlatego ze raz zajeto sie toba dobrze mamy uwazac ze szpital jest dobry?

DAGFEN napisał/a:
Czy jeden taki wybryk to powod, ze by wypowiadać słowa "szerokim łukiem omijać wojskowy"? Jest to jeden z lepszych szpitali.


czy to ze raz ktos cie dobrze opatrzyl oznacza ze jest to najlepszy szpital w Gliwicach?

kaszanna - Czw Kwi 19, 2007 07:56

Parę razy musiałam korzystać z izby przyjęć i nigdy nie wyszłam niezadowolona. Mężowski łuk brwiowy po pobiciu zszyli szybko i bezboleśnie, poradzili co ma dalej robić, gdzie ma się zgłosić itd. Gdy straciłam przytomność na środku korytarza :P zajęli się mną błyskawicznie, biegało koło mnie 3 lekarzy, wzywano konsultacje.

Jeżeli ktoś nie nami nie zajmuje wystarczy grzecznie i stanowczo zapytać co się dzieje, dlaczego jest taka sytuacja. Nawet sobie nie wyobrażacie jacy ludzie i z jakimi błahymi przypadkami idą na izbę przyjęć. Nie dziwię się potem lekarzom, że nie skaczą wokół każdego pacjenta.

Coyote - Czw Kwi 19, 2007 08:15

Cytat:
mozna by odwrocic sytuacje i powiedziec czy dlatego ze raz zajeto sie toba dobrze mamy uwazac ze szpital jest dobry?


Nie raz. Wiele razy byłem polamany i zawsze i jeszcze raz ZAWSZE
tam udzielono mi prawidłowo pomocy, a nie jak w szpitalu Nr mówiono, że nic nie jest.
Miałem nawet przypadek, że szpital nie powinien mnie przyjąć z powodu wieku i odeslac
do szpitaka z chirurgią dzieci- nie zrobili tak- olali sprawe i przyjeli mnie tutaj.

frohike napisał/a:
czy to ze raz ktos cie dobrze opatrzyl oznacza ze jest to najlepszy szpital w Gliwicach?

Nie raz. W szpitalu najczestrza odpowiedzią jaką słyszałem było: nie wiemy co ci jest i nic ci nie jest. Do tego odziały pediatryczne [ no jak jeszcze do pediatry chodziłem xP] były często przepełnione tak, że musiano pacjentów albo odsyłać do domu albo kazano im szukać innego szpitala.
Co do kontaktow z oficerami to się nie będę wypowiadać, bo mały haczyk w tym jest.

Anula - Czw Kwi 19, 2007 09:04

=CzArNuLkA= napisał/a:
Trzeba miec troche gadanego i pokazać,ze to oni sa dla nas a nie my dla nich.I wtedy odzskuja szacunek do czlowieka


oni powinni to wiedzieć wybierając szkoły medyczne, dlaczego ja mam im przypominac do czego sa potrzebni. A szacunek należy mieć do kazdego nie tylko do wygadanych ludzi, którzy pokazują swoja wyższośc.

Też nie mam miłych wspomnien zwiazanych z izbą przyjęc, jak mój mały Krzys miał zapalenie ucha to kazali mi jechac z nim do Bytomia bo w Wojskowym juz zaden pediatra ani laryngolog nie przyjmuje w soboty. Rewelacja prawda, dostac sie do Kliniki w Bytomiu komunikacja miejska w sobote z płaczącym i goraczkującym dzieckiem.
Acha pani doktor stwierdzila ze moze jeszcze mi dac telefon do swojej kolezanki laryngolog która przyjmie z checia Krzysia w swoim prywatnym gabinecie :/
Jakies nieporozumienie.
I żaden inny szpital w Gliwicach ani pogotowie nie udzieliło nam pomocy :zdegustowany:

Zafira - Czw Kwi 19, 2007 11:07

=CzArNuLkA= napisał/a:
I przez JEDNEGO lekarza ma ktos sie bac wojskowego?

jakiego jednego? ja napisalam o jednym, Kobi o drugim, moja kolezanka mowila o jeszcze innym. widac to jednak nagminne w wojskowym i moze to ty mialas szczescie trafic na JEDNEGO porzadnego.

kaszanna - Czw Kwi 19, 2007 11:12

A może to ten sam? Nikt nazwiska nie wymienił ;P
Zafira - Czw Kwi 19, 2007 12:05

kaszanna napisał/a:
A może to ten sam? Nikt nazwiska nie wymienił ;P

opisy sie nie zgadzaly wiec to nie ten sam ;)

magusia24 - Czw Kwi 19, 2007 12:35

Anula napisał/a:
I żaden inny szpital w Gliwicach ani pogotowie nie udzieliło nam pomocy

Sa jeszcze przychodnie dyzurujace.I super laryngolog przyjmujaca prywatnie obok szpitala miejskiego. Mnie przyjela nawet w wigilie :) To taki maly OT.

A w szpitalu wojskowym lezy wlasnie moj brat i nie narzekam. W zeszlym roku przebywal tam tesciu i tez nie narzekal na opieke medyczna. Jedyny minus tego szpitala to jego wyglad wewnetrzny. Remont jest tam naprawde potrzebny :kwasny:
Na szpital miejski tez nic zlego nie powiem. Pracuje tam swietny ordynator oddzialu dzieciecego :)

p4cz3k - Czw Kwi 19, 2007 12:39

od lat lecze sie w wojskowym, dawno temu trafilem na lekarza starej daty - typowy wojskowy - uslyszalem 'chlopie nic ci nie bedzie' no niestety pozniej okazalo sie inaczej - chodzilo o zerwanie torebki stawowej :/

ale obecnie wiem ze moge liczyc tam na pomoc medyczna...tylko draznia mnie stare babcie ktore od 6.00 czekaja pod gabinetami lekarza pierwszego kontaktu aby wypisal im recepty...a pozniej czeka sie i czeka ...

lecz te dwa minusy nie przekreslaja wszystkiego co jest w wojskowym ... izba przyjec ... hmmm wielokrotnie tam sie pojawialem ... gdy przyjechalem taxowka pod sama izbe przyjec juz z daleka "wyjac z bolu" odrazu sie mna zajeli :) przeswietlenie ponad dwa miesiace w gipsie ... kilka razy przychodzilem z jakimis mniejszymi urazami...

zasada jest taka ... wypadek - przyjmuja bez kolejki (przynajmniej ja tak mialem :P ) cos nie gra ze zdrowkiem - nalezy sie zarejestrowac - w zasadzie izba przyjec w wojskowym ma zadanie obslugiwac rejon gliwic w wekendy - gdyz tam lekarze roznych specjalizacji pelnia dyzury na oddzialach - w innych dniach szybciej mozna uzyskac pomoc w szpitalu na kosciuszki,

zazwyczaj jest tak ze lekarz w wojskowym nie czeka na pacjenta na izbie lecz jest na oddziale - czy to ma obchod czy cos innego i nalezy troche poczekac ...

nie planuje odwiedzania wojskowego w najblizszym czasie gdyz zazwyczaj moje wizyty na izbie konczyly sie kilkutygodniowym gipsem

Czarnulka - Czw Kwi 19, 2007 12:46

No i własnie.Ah Zafira pracuje tam 76 lekarzy :] Wiec ta trojka nie robi na mnie najmniejszego wrazenia.Sama wymieniłabym z 10,ktorym tam nie znosze i staram sie ich unikać. Ogolnie baaardzo zadko spotykam sie ze złymi opiniami na temat tego szpitala,a takie pojedyncze Wasze opinie,bo raczej nikt chyba nie napisal,ze za kazdym razem sytuacja sie powtarzała,mam nadzieje,nie zniecheca ludzi.
Titanic - Czw Kwi 19, 2007 21:00

Hmmm... kiedyś odciąłem sobie koniec kciuka, zadzwoniłem po kumpla żeby mnie zawiózł na pogotowie. Na pogotowiu oczywiście zero reakcji - chyba przyjmą pana w miejskim - w miejskim na izbie przyjęć: pan pójdzie na drugą stronę ulicy, może ktoś pana przyjmie, a stamtąd w końcu odesłali mnie na pl. Piłsudskiego do chirurga.

Co do wojskowego - szefowa izby przyjęć naprawdę się stara, podobnie jest z ortopedią (oddziałowa to taki sympatyczny aniołek) czy OIOM-em (zresztą jedynym w mieście).

Arex30 - Czw Kwi 19, 2007 21:10

co do szpitala wojskowego powiem tak
żle tam nie leczom
co do I.P. to nie miałem kłopotu jeszcze jako dorosły a z dzieiciakam ijakoś sobie radze .... Potrzfie wydobyc to co trzeba ( a raczej moja żona )
a na pocieszenie dowcip


W barze siedzą dwaj kolesie . Niedbale sie opierają o szynkwas.
Wala kolejke z kolejką.
Po mniejwięcej 4 godzinach jedej spoglądawszy na drugiego prawie niewidzącym wzrokiem powiada:
-Kur(ciach)a jak se pomyślę żech jest inżynier ..yp to sie boja iść do lekarza .....

daniela - Pią Kwi 20, 2007 11:03

106 Szpital Wojskowy - jest ok!
Wieczorny - Pią Kwi 20, 2007 18:04

Jacek13 napisał/a:
Cytat:
uwierz, nie oceniam miejsc po jednorazówkach.

To skoro już raz cię żle załatwili to po co tam wracałeś!!!!!!!!!


kiedy coś mnie napieprza i nie daje chodzić, "maszeruję" tam gdzie najbliżej.

a jeżeli od jednego lekarza (tego, o którego "zahaczyłem" wracając z wojskowego do domu), potem od drugiego (pani chirurg z miejskiego) dowiaduję się, że gdybym to zlał (jak poradził mi facet z wojskowego na izbie), to w najlepszym wypadku cięcie, a najgorszym przy zakażeniu - wiadomo, to znaczy, że coś jest nie tak.
już nie dodaję nawet, że w na pogotowiu, czy w wojskowym nikomu nie przyszło nawet na myśl, żeby założyć opatrunek, o zastrzykach czy wypisaniu recept nawet nie wspomnę.

ok, może po dwóch wizytach i powiedzmy dwóch lekarzach, z którymi tam miałem doczynienia, nie powinienem oceniać szpitala po całości, ale z drugiej strony, nie poszedłem tam z byle bólem brzucha, czy innym. w obydu przypadkach moje "ała" było widać gołym okiem.

Aither - Sob Kwi 21, 2007 11:53

robilam badania w wojskowym 2 lata temu wszelakiej masci i kategorii. Wspominam nadwyraz milo ekipe z tego szpitala i nie sadze zeby byli az tacy zli, calkiem niedawno kleszcz sie do mnie przyssal a ze ja tego nie lubie jak ktos / cos mnie wysysa poszlam do wojskowego w godzinie po 21 (chyba) i pani doktor mi go usunela mimo iz nie nalezalam okregowo do wojskowego ale do przychodni na pilsudskiego... byla bardzo mila i wesola, na dobra sprawe nie musiala mi go usuwac tylko od razu odeslac na pilsudskiego... jednak recepty na antybiotyki nie mogla wypisac... w swojej przychodni pani doktor nie dosc ze obsluzyla mnie z wielka laska to przepisala mi takie natybiotyki ze moglabym za kase za nia wykarmic cala rodzine przez tydzien. Ja mam mile wspomnienia z wojskowego :)
syrena - Nie Kwi 22, 2007 09:12

=CzArNuLkA=, wierz mi , ze gadanego to mi nie brakuje , ale omijam ten szpital duzym kołem , wole popic ziólek jak mi cos dolega hihiihihi, pozdrawiam
Amal - Nie Kwi 22, 2007 10:28

w wojskowym leżałam na oddziale chirurgicznym w listopadzie hm...fakt trochę zamieszanie...położyli mnie żeby pociąć brzuszek i wyciąć co nieco, robili badania przez 2 dni, znaleźli tyle prawdopodobnych rzeczy że mdlałam leżąc na usg- robiła je jedna lekarka a po 5 minutach stało przy mnie już 4 lekarzy i każdy po kolei patrzył i mówił co mu sie wydaje...mogli mówić delikatniej bo nie było to dla mnie miłe...przynajmniej sie nie krępowali;/
w rezultacie nie jadłam przez te badania prawie nic a po 3 dniach stwierdzili że nie ma sensu mnie jeszcze ciąć bo młoda jestem i szkoda...pozostaje mi żyć z bombą w środku-jak mówi chirurg z miejskiego i liczyć że za wcześnie nie wybuchnie;)

a co do wojskowego to zależy jaki oddział, wnętrza tez fatalne z wyglądu (nie wiem jak tak można ludzi trzymać w tym) i faktycznie mają trochę zamieszania ale są dokładni jak w moim przypadku;)

nigdy nie wiadomo na kogo się trafi- lepiej uważać na siebie i innych :super:

super_sonic - Nie Kwi 22, 2007 12:09

"po 5 minutach stało przy mnie już 4 lekarzy i każdy po kolei patrzył i mówił co mu sie wydaje...mogli mówić delikatniej bo nie było to dla mnie miłe...przynajmniej sie nie krępowali;/"
zawsze bierz poprawke na to ze to szpital wojskowy wiec sie cackac z nikim nie beda :P

Zafira - Sro Maj 09, 2007 09:00

tydzien temu poszlam zrobic przeswietlenie. zastanowila mnie karteczka wiszaca na drzwiach RTG "o kolejnosci wykonywania zdjec decyduje technik". no i sobie siedzialam 2 godzinki i wlazili przede mna ludzie ktorzy przyszli pozniej :/ az w koncu przyuwazyla mnie kolezanka ktora tam jest na stazu i wpuscila mnie od razu. alez sie stare babcie zbulwersowaly :zdziwko: zwlaszcza te co dopiero przylazly...
Morqana - Sro Maj 09, 2007 15:00

Nie komentuje tamtejszej Izby przyjęć :/ Zamiast pomagać wysyłają do innych szpitali.. Polska Słuzba Zdrowia... Śmiechu warte :/
Piotrulek - Sro Maj 09, 2007 18:31

a ja napisze z innej beczki...byłem 2 dni temu na badaniu krwi w tymże szpitalu i powiem tylko tyle,cale to bydlo nie robia lekarze czy pielęgniarki tylko pacjenci,w szczegolności te upierdliwe staruchy,ktorym sie wydaje ,ze maja patent i prawo do wszystkiego,a w szczegolności do wchodzenia do każdego gabinetu najlepiej bez kolejki...bylem naocznym świadkiem jak taki stary (...),pastwil sie nad dziewczyną (moze miala z 19 lat) i "ustawiał"ja po kątach jak szczeniaka,wkurzył mnie podszedlem do niego powiedzialem,zeby sie zamknął i zablokowalem go i wpuścilem panienke i powróciłem na swoje miejsce w kolejce,gdyby wzrok tego starucha mogl zabijać,to dzisiaj byłby juz mój pogrzeb,hahahahahahahaahahah
Czarnulka - Sro Maj 09, 2007 18:58

MorQaNa napisał/a:
Polska Słuzba Zdrowia... Śmiechu warte
Jak wszedzie..
Morqana - Sro Maj 09, 2007 23:57

=CzArNuLkA= napisał/a:
Polska Słuzba Zdrowia... Śmiechu warte
Jak wszedzie..



=CzArNuLkA=, chodzi Ci o Słuzbę Zdrowia na całym świecie, czy o co ? :zdziwko:

Czarnulka - Czw Maj 10, 2007 12:33

Na całym świecie i w całej Polsce.Tylko w wysokiego standardu klinikach wszyscy sa zawsze zadowoleniu...w końcu za to płacą :looka:
Zafira - Czw Maj 10, 2007 13:09

=CzArNuLkA= napisał/a:
w końcu za to płacą

jakby nie bylo za państwową opieke medyczną też płacimy... :dobani:

super_sonic - Czw Maj 10, 2007 13:30

"a w szczegolności do wchodzenia do każdego gabinetu najlepiej bez kolejki..."
w calym cywilizowanym swiecie w przychodniach wydaja pacjentom numerki i nie ma problemu a w polsce jest jeden wielki burdel :/

kobi - Czw Maj 10, 2007 13:41

super_sonic napisał/a:
w calym cywilizowanym swiecie w przychodniach wydaja pacjentom numerki i nie ma problemu a w polsce jest jeden wielki burdel :/

Nawet jeśli umawiam się telefonicznie na konkretną godzinę, podobnie jak i inni pacjenci, to po co potem te babcie przychodzą i marudzą, że liczy się kolejność przyjścia? Robią jeden wielki burdel, marudzą, zabijają wzrokiem i spróbuj się odezwać to cię zlinczują :kwasny: One żyją dzięki temu czekaniu, to ich cały świat, są umierające, ale nagle odzyskują wigor z czasów młodości by walczyć o prawo stania pół dnia w kolejce do lekarza. Absurd. Przecież po to są konkretne godziny bym mógł wyjść z pracy na moment a nie czekać nie wiadomo ile. Bałagan się robi. I to nawet w lepszych przychodniach, nie tylko w szpitalach.

Piotrulek - Czw Maj 10, 2007 13:56

kobi napisał/a:
Nawet jeśli umawiam się telefonicznie na konkretną godzinę


w takim razie ta forma w szpitalu wojskowym jest przestrzegana do perfekcji,czyli jeśli masz deklaracje do jakiegoś lekarza i nie jest to nagly przypadek,to rejestrujac sie dokonujesz świadomego wyboru daty i godziny,dzisiaj bylem zarejestrowany na 8.15 i pomimo,ze koczowało juz kilku staruszkow,wszedlem na umowiona godzine bez problemu... :D :D :D

kobi - Czw Maj 10, 2007 14:07

Piotrulek napisał/a:
rejestrujac sie dokonujesz świadomego wyboru daty i godziny

Wytłumacz to tym starym babciom :kwasny:
Piotrulek, widocznie trafiłeś na staruszków z małą siłą przebicia :P Co zresztą przy Tobie jest normalne ;) Jeżeli będę musiał iść do lekarza to zabieram Cię ze sobą ;)

Zafira - Czw Maj 10, 2007 14:35

kolejki u lekarza oraz podjezdzajacy na przystanek autobus to dwa idealne lekarstwa na starobabciowe dolegliwosci - zaraz ozywaja i wraca im mlodzienczy wigor :rotfl:
super_sonic - Czw Maj 10, 2007 15:52

w poniedzialek mialem watpliwa przyjemnosc czekac w kolejce do POZu w szpitalu wolskowym :) przyjmuja od 7:00 , bylem o 6:35 i bylem 11 w kolejce :D dowiedzialem sie od jednej z babc ze ona przychodzi o 5 rano :szok: postanowilem zmienic przychodnie bo naprawde nie chce wstawac mi sie o 4 rano by przescignac wszystkie te emerytki :P
magusia24 - Czw Maj 10, 2007 17:45

Zafira napisał/a:
zastanowila mnie karteczka wiszaca na drzwiach RTG "o kolejnosci wykonywania zdjec decyduje technik

Tak jest prawie wszedzie.Ostatnio identyczna karteczke zobaczylam w przychodni na ul.Opolskiej
MorQaNa napisał/a:
Polska Słuzba Zdrowia... Śmiechu warte

Zgadzam sie :)

Morqana - Czw Maj 10, 2007 18:49

=CzArNuLkA= napisał/a:
Na całym świecie


Oj, no chyba nie. Wiele osób, które miały okazję być w zagranicznych szpitalach i przychodniach sa po prostu wnieowzięte tym, jak tam zajmują się chorymi i jak oni są tam traktowani.To jakie tam mają warunki, przechodzi moi drodzy ludzkie pojęcie.Tutaj (w Polsce) nawet za 20 lat tak nie będzie.


magusia24 napisał/a:
Tak jest prawie wszedzie.Ostatnio identyczna karteczke zobaczylam w przychodni na ul.Opolskiej
MorQaNa na


Kochana ona tam już od dawna jest :)

Czarnulka - Czw Maj 10, 2007 18:51

Dziiiwne.....bo troche miejsc zwiedziłam i nie podzelam tego zdania.
Morqana - Czw Maj 10, 2007 18:57

=CzArNuLkA= napisał/a:
Dziiiwne.....bo troche miejsc zwiedziłam i nie podzelam tego zdania.


Cóż.. może inni mieli więcej szczęścia :)

Co do wojskowego mam jedno zdanie... Totalne dno.

Czarnulka - Czw Maj 10, 2007 19:57

MorQaNa napisał/a:
Co do wojskowego mam jedno zdanie... Totalne dno.

Nie bede sie pytać ile oddziałow tego szpitala odwiedzilas i ktory szpital wg Ciebie jest lepszy niz wojskowy,bo to sie mija z celem

kaszanna - Pią Maj 11, 2007 07:29

MorQaNa napisał/a:

Co do wojskowego mam jedno zdanie... Totalne dno.


Bez przesady :]
Jakoś nigdy nie miałam problemu z wejściem do gabinetu jeśli byłam wcześniej zarejestrowana, nikt mi nie podpadł bo nie miał czym. Jedynie na laboratorium mogę ponarzekać, bo obsługuje je jedna pielęgniarka, czasami są kolejki na cały korytarz.

slodziutka - Czw Maj 31, 2007 14:04

TAK TO TERAZ JEST NA TYM ŚWIECIE.mnie tez nie przyjeli do spzitala (1) choć miałam rozwaloną głową ze szpitala. i z 1 odsyłali mnie na pogotowie a z pogotowia do 1 i tak się ciągło i sie wkurzyłam i pojechalam do pyskowic. tam z trudem ale mnie przyjeli.teraz jest ok./ :zalamany:
vkimi - Czw Maj 31, 2007 16:36

slodziutka napisał/a:
TAK TO TERAZ JEST NA TYM ŚWIECIE.mnie tez nie przyjeli do spzitala (1) choć miałam rozwaloną głową ze szpitala. i z 1 odsyłali mnie na pogotowie a z pogotowia do 1 i tak się ciągło i sie wkurzyłam i pojechalam do pyskowic. tam z trudem ale mnie przyjeli.teraz jest ok./ :zalamany:


Na imię masz Asia, a w profilu płeć 'mężczyzna'.

hmmmmm co oni Ci w tych Pyskowicach zrobili?

a może to przez teletubisie?

Solid_Wood - Pon Lip 09, 2007 17:39

Do tej pory jestem zadowolony z jego usług. Ratowali mnie już 2 razy i jeszcze żyję
Dorotka - Sro Gru 01, 2010 15:11

Ostatnio zawiozłam tam na Izbę Przyjęć jedno moje "szczęście" z pogruchotanym kolanem. Oczywiście oczekując na ortopedę spędziliśmy na Izbie Przyjęć prawie dwie godzinki, ale Pani, która tam siedziała wytłumaczyła nam grzecznie, że wynika to z faktu, że dyżurujący ortopeda właśnie składa osobę, przywiezioną wcześniej. W tak zwanym międzyczasie zleciła wykonanie USG i RTG kolana. Raczej trudno mieć w takich okolicznościach pretensje, że trzeba czekać. Czasem tak jest, że dyżurujący lekarz właśnie zajmuje się innym pacjentem - przecież go nie porzuci w połowie zabiegu czy opatrywania tylko dlatego że na Izbie Przyjęć KTOŚ czeka. Byłam niestety na Izbie Przyjęć kilka (jakieś siedem) razy po nagłych urazach. I zawsze wszystko było OK. Podobnie było przy rozciętej łapce - chirurg był zajęty zszywaniem kogoś innego, też czekałam dłuższą chwilę, ale... potem było OK.

Tym razem Pani Ortopeda - duuża i przesympatyczna - ściągnęła krew z kolanka, zaproponowała pozostanie od razu na oddziale i zabieg, ale nie mogliśmy zostać. Założyła więc gips i wytłumaczyła dokładnie co i jak dalej robić. Zgodnie z jej wskazówkami umówiliśmy się kolejnego dnia na termin zabiegu już na oddziale. Na oddziale całe "operacyjne zamieszanie" trwało trzy dni i ze wskazówkami co dalej i wytycznymi do ćwiczeń do domciu. Szybko, fachowo i na temat.

Tyle o Izbie Przyjęć. Co do pozostałej części szpitala.... Jestem jego pacjentką od równo 15 lat, od czasu jak podlegał jeszcze branżowej kasie chorych. Nigdy nie zdarzyło się nic co by mnie mogło do niego zniechęcić.

Na szczęście niezbyt częste wizyty z przeziębieniami itp. w gabinetach POZ odbębniam późnymi popołudniami i wieczorami - kolejki zdecydowanie mniejsze (może wszystkie babcie przychodniane już śpią albo są usatysfakcjonowane wizytami przedpołudniowymi).

Nie ma na co narzekać. Duży plus to wykonywanie większości badań na miejscu. Przez te wszystkie lata ani razu nie rozważałam zmiany poradni ani możliwości leczenia się w innym szpitalu.

sssandersss - Wto Cze 28, 2011 21:15
Temat postu: Izba przyjęć
Izba przyjęć - tragedia, pielęgniarki pracują za karę, lekarze też wściekli, że ktoś śmiał przyjechać z nagłym wypadkiem. Myślą, że mają większe prawa niż pospolity człowiek - za skomentowanie słów pani pracującej (jak się domyślam za karę) na tzw "gipsówce", która delikatnie mówiąc niechętnie chciała wykonać pracę, za którą jej płacą (a raczej płacimy), zostałam zwyzywana od gówniar (18 lat ukończyłam kilka lat temu), w związku z tym uważam się za osobę prawnie dorosłą, a nie jak to określono "gówniarę", oczywiście nie pozostałam obojętna na jej komentarz, stwierdzając, że składki płacimy nie na ich kawę, tylko na pracę, poprzez co zostałam zastraszona policją przez jednego z lekarzy, drugi natomiast uznał mnie za osobę niewychowaną i odmówił przyjęcia. Dodam jeszcze, że trzy dni wcześniej, przypadek bliskiej mi osoby został błędnie zdiagnozowany, a raczej nie zdiagnozowany, ponieważ opinia brzmiała: kolano jest całkiem zdrowe, a trzy dni później, noga była prawie do pasa w gipsie, z podejrzeniem poważnego uszkodzenia.




I ujrzał Pan studentów Uniwersytetu Medycznego i był zadowolony, a potem spojrzał na wykwalifikowaną służbę zdrowia, usiadł i zapłakał...

Coyote - Sro Sie 03, 2011 10:07

Powoli ale systematycznie zmieniam zdanie o tym szpitalu na negatywne. Jak poprzednicy/poprzedniczki /pisali/ły - personel tego szpitala faktycznie pracuje tam za karę!

Byłem ostatnio u lekarza rodzinnego - po zaświadczenie o tym, że jestem zdrowy (kartotekę mam pustą bo zwyczajnie w okresie dorosłości nie choruje :P). Na to Pani doktor wpadła na pomysł, że mi nie da zaświadczenia tego bez badań, krwi, moczu oraz TOMOGRAFII KOMPUTEROWEJ - oczywiście sam miałbym za to wszystko zapłacić. :wstyd: Powiedziałem, że mogę przynieść kopie wyników badań krwi, moczu itp (z UNIMEDU - miałem ostatnio badania posychotechniczne), to powiedziała, że takie wyniki to jej nie obchodzą. Oczywiście, ciągle mówiła tonem jakby jej komar w kieszeni narobił :szok:

Skutek? Poszedłem do Unimedu, zapłaciłem 50zł i dostałem zaświadczenie od ręki.

dzierlatka - Pon Sie 08, 2011 19:47

"wypisałam " się z wojskowej przychodni...wszędzie jest źle ale tam tragicznie !!!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group