|
|
dupiate forum
|
 |
Świat Kobiet - -=: Osobiste rzeczy :=-
Aither - Pon Wrz 19, 2005 13:12 Temat postu: -=: Osobiste rzeczy :=- Pamietniki pisane od lat, na ktorych kartkach widnieja najglebsze tajemnice i sekrety... Listy otrzymane od kochankow, kolezanek i przyjaciol... czesto listy, ktore sama piszesz a jeszcze nie zostaly zakopertowane... dokumenty i papiery... wszystko co jest w pokoju...
Co sadzicie o tym... ktos z rodziny, do kogo macie pelne zaufanie... a w czasie gdy Jestes nieobecna przeglada w dokladnoscia wszelakie Twoje rzeczy... jak to odebrac? Brak zaufania? Ciekawosc? Jak temu zapobiec jesli taka procedura trwa juz od 4 lat...
p4cz3k - Pon Wrz 19, 2005 13:17
nie wiem jak to odebrac ... moze wystarczy porozmawiac? jest to strasznie denerwujace... :mad:
cinque - Pon Wrz 19, 2005 13:28
Aither, chować poza zasięgiem :)
Jeśli ktoś raz to zrobił, to mało prawdopodobne, by mimo obietnic i szczerej chęci na pewno zrezygnował z powtórki, niestety
Aither - Pon Wrz 19, 2005 13:30
cinque, nie gdzie... zasieg jest duzy... zero szafek na klucz ani szuflad, najwazniejsze rzeczy nosze ze soba... listy i pamietnik :/
Wczoraj zrobilam awanture o to... myslisz ze ktos sobie to wzial do serca?
espi - Pon Wrz 19, 2005 13:33
Aitherek kup sobie taka mala szafke na dokumenty zamykana na kluczyk. Drogie specjalnie to nie jest, a bedziesz spokojna, ze nikt ci nie zaglada. :]
Aither - Pon Wrz 19, 2005 13:36
bede montowac zamek w zamsuwanej szafie... ale uwazam ze to zachowanie ponizej godnosci czlowieka....
p4cz3k - Pon Wrz 19, 2005 13:49
ja mialem kilka takich dosc nie przyjemnych sytuacji...oduczylem sie zostawiania w kieszenia kurtki/spodni czegokolwiek ... no i na biurku / szafce tez ... w pewnym stopniu mam teraz czysto w opkoju ;O
Admike - Pon Wrz 19, 2005 13:55
tak nie powinno być.Przeciez każdy ma prawo do ochrony swojej prywatności.Przede wszystkim korespondencji.Niestety znam zbyt wiele sytuacji w których rodzice czytają korespondencję swoich dzieci,bo "skoro oni mieszkaja pod naszym dachem"... :(
ziutek997 - Pon Wrz 19, 2005 14:00
Oczywiście możńa zabezpieczyć mechanicznie wszystkie swoje prywatne rzeczy... ale to przeciez nie o to chodzi... a gdzie zaufanie i zrozumienie??
głupia sprawa mieszkać z pod jednym dachem z kimś przed kim trzeba wszystko chować... :|
bocianu - Pon Wrz 19, 2005 14:41
u mnie nie bylo tego problemu.
jakos zawsze wychowywano mnie w poszanowaniu cudzej prywatnosci,
dajac mi dobry przyklad.... u mnie listy walały sie po biurku i półkach
i wiedzialem, ze zadne z rodzicow mi do nich nie zagladnie.
i jakos tak teraz mam, ze sam w zyciu nie zagladne do cudzej korespondencji... itp..
czulbym sie podle.
Czarnulka - Pon Wrz 19, 2005 14:59
Ja tzrymam swoje skarby w szufladzie i...nic nie wiem o tym,zeby ktoś miał do nich dostęp.I jestem pewna,że moi rodzice cenia moją prywatność. :)
Aither - Pon Wrz 19, 2005 15:02
Admike napisał/a: | "skoro oni mieszkaja pod naszym dachem"... |
no dokladnie tak jest.... bo mieszka sie z rodzicami to juz oznacza ze nie moga miec swoich spraw... ani listow ani niczego bo wszedzie zagladna, dotkna popatrza....
Nauczylam sie teraz zaklejac otwarte i przeczytane listy przez siebie i odpowiednio je "zapieczetowac" :)
ziutek997 - Pon Wrz 19, 2005 15:15
Czym bardziej chroni się swoje prywatne rzeczy tym bardziej prowokuje się do tego aby znaleźć sposób aby do nich się dostać :)
Ja nie chowam swoich rzeczy ani nie urzywam haseł w komputerze... ale tak naprawdę to nie mam pewności czy ktoś tam nie zagląda... to kwestia zaufania :)
Piotrulek - Pon Wrz 19, 2005 15:17
Aither napisał/a: | listy i pamietnik |
to dla kogo ty piszesz pamiętnik,dla siebie,czy dla innych?? :oczami: :oczami:
trunks - Pon Wrz 19, 2005 23:40
ja nie mam zadnych pamietnikow, listow itp, jedyne co chowam to kase, zeby bracik mi nie podkradal
kisia - Wto Wrz 20, 2005 00:35
Cytat: | to dla kogo ty piszesz pamiętnik,dla siebie,czy dla innych?? |
a to juz zalezy od człowieka, zazwyczaj pisze sie je dla siebie, nooo chyba że jest sie sławną osobą i można na nich zarobić to wtedy pisze się je dla innych, tak własnie zrobie jak bede bardziej sławna ;) :rotfl: :rotfl:
A tak na poważnie to na ta sprawe patrze troszkę z dwóch stron
Z jednej jako osoba, która była przeszukiwana w młodości prze mame uważam, że to obrzydliwe, bo ona robiła to nagminnie, z drugiej strony jako rodzic nastolatki, która wiem ze potrafi kłamać i oszukiwac, która może wpaść w złe towarzystwo, rozumiem, że rodzice chcą zerknąć np w rozmowy na gg, smsy, czy list od nieznajomego, zwłaszcza jeżeli zauważą zmiany w zachowaniu sie dziecka, a dziecko zapytane co sie dzieje, odpowiada:...nic..."
Przyznaję ze dopósciłam się tych czynów, zerkłam w historię gg by sprawdzić czy corka stosuje się do naszej umowy, smsy też raz przejrzałam bo szybko jakoś kończyła jej się kasa na komórce, a gdy pytała dlaczego tak jest nie otrzymywałam sensownej odpowiedzi :wstyd:
Aither - Wto Wrz 20, 2005 00:38
kisia, zartujesz.... :zdegustowany: widzisz sama robisz tak jak robila Twoja Mama wczesniej.... a tak jeszcze... ja nie mam 14 lat
kisia - Wto Wrz 20, 2005 01:04
moja mama robiła to nagminnie, do momentu aż się nie wyprowadziłam z domu czyli do 19 lat, gdybym mieszkała dłużej to pewnie robiła by tak dalej. Kiedys tak się wpieniłam ze przeszukuje mi kieszenie, ze wlożyłam żyletki :wstyd:
Ja zrobiłam to z innych powodów, nie mówie że czułam się z tym dobrze i nie mam zamiaru się z tego tłumaczyć, bedziesz miała dorastające dzieci to być może zrozumiesz ( lub nie)
Wiem ile masz lat i w Twoim przypadku rodzice nie powinni tak robić. Jesteś osobą dorosłą, sama odpowiadasz za swoje czyny i masz prawo do prywatności :). Zadaj impytanie jakby oni się czuli gdybys ty im przeszukiwała ich rzeczy.
Czarnulka - Wto Wrz 20, 2005 08:19
kisia napisał/a: | Kiedys tak się wpieniłam ze przeszukuje mi kieszenie, ze wlożyłam żyletki :wstyd: |
Jezuuuuuu :przestraszony: Taka kochana Kisia i takie rzeczy robiła :zdziwko: Ja się zaczynam Ciebie bac :wstyd:
Dorotka - Wto Wrz 20, 2005 10:32
Przyznam, że jak na razie to brzydzę się taką "inwigilacją", ale rozumiem Kisię i nie wiem czy jak w przyszłości z moim synem zacznie się coś dziać niepokojącego a ja nie będę mogła się dowiedzieć co i jak mu pomóc to też nie zacznę "dowiadywać się" w taki sposób. Jak na razie uczę moich chłopaków (i męża i syna) że każde z nas ma prawo do prywatności i na przykład torebka mamusi to jej zupełnie prywatna przestrzeń i nie każdy musi w niej grzebać (nie wyłączając psa), podobnie jest z małymi skarbami mojego syna - ma swoje tajemne pudełko i nie zaglądamy do niego. Ale kto wie co będzie w przyszłości.
p4cz3k - Wto Wrz 20, 2005 10:40
mimo ze mam swoje lata - to i tak jestem smarkaty - czasem denerwuje mnie moja matka:
M: Marcin gdzie idziesz?
J: Spotkac sie ze znajomymi.
M:Kiedy wrocisz? A z kim dokladnie idziesz? Co bedziesz robic? Nie wracaj za pozno! Nie pij za duzo - (to mnie zawsze rozklada na lopatki) itd ...
zdazalo sie ze ojciec przeszukiwal moje kieszenie...:/ jest / byl (nie wiem) namietnym palaczem, wiedzial ze ja mam zawsze papierosy... strasznie mnie to wkurzalo...teraz wiele sie zmienilo...i juz tak nie sie nie dzieje...mam taka zasade...
"moj potfel/telefon/torba/plecak/kieszenie/szuflada (cokolwiek) to moja swietosc"
ja nie przeszukuje niczyich rzeczy - chyba ze na wyrazna prosbe np - podaj mi telefon z torebki lub cos w tym guscie...a i tak nie lubie tego robic...
widac ze niektorzy maja powazne problemy ze zrozumieniem pojecia - prywatnosc - tak samo jak z pojeciem tolerancji ... :ban?:
Czarnulka - Wto Wrz 20, 2005 18:49
Zgadzam się z Tobą p4cz3k, w 100% :padam:
kisia - Sro Wrz 21, 2005 17:11
Myślę że w większości przypadkach, rodzice, którzy decyduja się na taki niefajny krok jakim jest naruszenie prywatności dziecka, robia to z powodu braku lub ograniczonego zaufania do dzieci i jeżeli dziecko nie daje powodów , rodzić nie bedzie zaglądał do rzeczy dziecka, bo bedzie mu ufał
p4cz3k napisał/a: | M:Kiedy wrocisz? A z kim dokladnie idziesz? Co bedziesz robic? Nie wracaj za pozno! Nie pij za duzo - (to mnie zawsze rozklada na lopatki) itd ... |
p4cz3k, najwidoczniej pokazałeś juz rodzicom na co Cie stac i poprostu sie o ciebie martwią, bo Cię kochaja i nie zmienisz tego. Wiem że to wkurzajace, ale chyba lepiej żeby się Toba interesowali, martwili o Ciebie niż całkiem olali
kobi - Sro Wrz 21, 2005 17:15
Kisiu, popieram :)
ziutek997 - Sro Wrz 21, 2005 18:15
Wiem że to może być denerwujące..... oczywiście też w niektórych przypadkach to popieram.. ale gdy mamy do czynienia z nastolatkiem a nie z dorosłym człowiekiem ... a w szczególnośći gdy są podstawy do tego aby sądzić że coś jest nie tak... :|
W ten sposób rodzice mogą zaoszczędzić dziecku wilu przykrych sytułacji...
Piotrulek - Sro Wrz 21, 2005 18:29
kisia napisał/a: | najwidoczniej pokazałeś juz rodzicom na co Cie stac |
M??dre slowa kisiu,jak zwykle brawo,a te słowa można skwitować w jeden tylko sposób ,że trzeba być rodzicem,aby zrozumieć jego postępowanie...trzeba mieć swoje dziecko,znać jego placza,być przy jego narodzinach,widzieć pierwsze jego kroki,słyszeć pierwsze jego wypowiedziane słowa "mama,tata",aby zrozumieć postępowanie swoich rodziców,wszystkim tym wyzwolonym nastolatkom dnia dzisiejszego,wydaje się ,że rodzic to zlo konieczne,to ramol ograniczaj??cy ich wolnoÂ?c osobist?? i prawa,ale tak nie jest,ponieważ,jak mowi?? slowa starego powiedzenia,że "male dziecko ,maly klopot,duże dziecko,duży klopot",rodzice martwi?? się o swoje dziecko caly czas i to jest ich prawem i obowi??zkiem...ale napisalem,epistołę,no nie??
Czarnulka - Sro Wrz 21, 2005 19:03
Ale słusznie napisałeś Piotrulku :) Kisia...szacuneczek tak samo :)
kisia - Czw Wrz 22, 2005 01:34
=CzArNuLkA=, no cóż jestem poprostu rodzicem :)
Piotrulek - Czw Wrz 22, 2005 10:02
kisia napisał/a: | no cóż jestem poprostu rodzicem |
no cóż jesteśmy po prostu rodzicami (szkoda tylko,że nie tych samych dzieci :dobani: )
trunks - Czw Wrz 22, 2005 14:43
eheh spoko
kisia - Czw Wrz 22, 2005 23:25
Piotrulek napisał/a: | szkoda tylko,że nie tych samych dzieci Do bani... |
eeeeeeeeyyyyyyyy :zawstydzony:
Asia_:) - Pią Wrz 23, 2005 11:46
OK PRETENSJE DO RODZICOW ROZUMIEM
ROZMIEM TEZ ARGUMENTY KTORE ZARODZICAMI PRZEMAWIALY
ale spytam dziewczyne chlopaka, zone , meza:
przeszukiwaliscie komorke osoby bliskiej choc jakby nie bylo obcej??
a gg??
a sprawdzaliscie czy rzeczywiscie byl, byla tam gdzie mowi??
ja tak, wstydze sie tego ale nadal mnie lapie takie diabelskie zniecierpliwienie
a co jest powodem??
nie budujemy miedzy soba wiezi zaufania
wszystko chcemy ukryc
nie ma rozmowy ze strachu ze druga polowka bedzie zazdrosna albo co gorszla mocno rozzloszczona
kazdy potrzebuje rozmowy....
z roznymi ludzmi
plci rownoleglej i przeciwnej
potrzebujemy mozliwosci wypowiadania swoich uczuc
jesli nie mowimy o nich to zaczynamy je zapisywac....
jesli je zapiszemy to je ukrywamy
zaczyna sie budowanie muru
jesli mor ma wiele plaszczyzn robi sie klopot- wszystko jest tylko moje i zostaje w koncu z tym sam
okazuje sie ze nie sprawdzila sie teoria : poradze sobie ze swoimi problemami, smutkami, radosciami
przyklad-> nasi zachdni sasiedzi, im dalej tym wiecej psychoanalitykow i pacjentow przyznajacych ze nie sa tylko samotni ale po rpostu sami!!!!!!!!!!!!!!!
Frycek - Pią Wrz 23, 2005 11:56
:zakrecony: :zakrecony:
Asia_:) - Pon Wrz 26, 2005 23:46
cio??
ty tesh?? :chytry:
i cio nie wypowiadacie sie??
zatkalo :rotfl:
to fakt zawstydzajacy ale moze warto sie przyznac albo przynajmniej wypowiedziec?? ;)
Dorotka - Wto Wrz 27, 2005 09:23
Ja kiedyś sama sobie sprawiłam nauczkę. Wlazłam na otwarte gadu mojego Niutka - właśnie rozprawiał z jakąś znajomą i między innymi napisał jak to bardzo, bardzo chciałby zobaczyć Irlandię i jak zafascynowany jest irlandzką kulturą i takie tam..... nagła i okropna krew mnie zalała, bo mnie przez ostatnie dzisięć lat, mieszkając ze mną pod jednym dachem jakby zapomniał powiedzieć o tej cholernej Irlandii a tu rozprawiał o tym z jakąś zupełnie obcą Fruzią :mad: na koniec rozmowy nastąpiły oczywiście standartowe gadulcowe pożegnania w stylu "papatki", "buźki" i takie tam więc jak już mnie i tak przy czytaniu tej całej słodziutkiej rozmowy poniosło to poszłam na całość i na koniec dopisałam: "bo sie porzygam" :zawstydzony: Jak tylko to wysłałałam do tej bogu ducha winnej dziewczynki to natychmiast poczułam się ........ koszmarnie, normalnie dno i wodorosty :zalamany: Oczywiście się wydało, oczywiście zebrałam za to małą opierduchę, ale i tak najgorsze było to co czułam sama do siebie zaraz po przeczytaniu tej rozmowy i dopisaniu się na końcu. Od tego czasu nigdy więcej nie tknęłam i nie tknę Tomkowej komórki w celu przeczytania sms-ów, ani gadulca w celu poczytania sobie rozmów....
Szamanka - Wto Wrz 27, 2005 09:45
Wydaje mi sie to normalne,ze jestesmy ciekawi o czym partner tak zacielke pisze z kims na gg,rozmawia przez telefon,pisze sms...zadajemy sobie przeciez pytanie"dlaczego nie ze mna"
Jednak kazdy z nas potrzebuje swoja sfere prywatnosci,mala niewielka tajemnice sej osobowosci...oczywiscie mowa tu o umiarze.
U mnie w domu nigdy nie czytalo sie cudzej korespondecji...mama kladla listy adresowane do mnie na stol,ktore czekaly na moje przyjscie.Moja szafka nigdy nie wiedziala co to jest klucz a mialam w niej wszystko...wiedzialam,ze nie bedzie tam nikt grzebal...mielismy do siebie zaufanie,ktore staralam sie nigdy nie zawiesc.Opowiadalam jej w malej mierze,co kto napisal do mnie.
Moze wlasnie w takich domach,gdzie jest sie sprawdzanym na codzien,brak ogolnego zaufania do drugiej osoby
Nie dziwie sie rodzicom nastolatkow,ze kontroluja ich kroki...w koncu boja sie i maja prawo wiedziec co sie dzieje.
Z rodzicami trzeba tez rozmawiac a nie tylko sluchac i przytakiwac.
Aither jestes dorosla kobieta,ale moze czasami warto usiasc kolo rodzicow i opowiedziec im z kim sie spotkalas i rozmawialas,opowiedziec o tym co piszesz...moze w ten sposob uratujesz domowa sytuacje.Ukrywaniem,zamykaniem do niczego dobrego nie dojdziesz...pomysla,ze nie chcesz sie z nimi dzielic...dlatego tak postepuja.
Pamietajmy,ze rodzice nie maja bc tylko do wychowywania...to maja byc nasi najwieksi Przyjaciele-na cale zycie
Asia_:) - Wto Wrz 27, 2005 13:12
Szamanka napisał/a: | Pamietajmy,ze rodzice nie maja bc tylko do wychowywania...to maja byc nasi najwieksi Przyjaciele-na cale zycie |
o taaaaak :padam:
byle bysmy nie dojrzeli do tego faktu zbyt pozno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kisia - Wto Wrz 27, 2005 23:53
nie przeszukuję , nie sprawdzam , nie czytam sms, czy wiadomości na gg mojego lubego bo mu ufam, nie kontroluję nie sprawdzam czy jest tam gdzie mówi że wychodzi, jeżeli chcę coś wiedziec to poprostu pytam, nie mam pretensji że rozmawia z kimś na gg czy pisze smsy, ma do tego prawo :)
Asia_:) - Sro Wrz 28, 2005 01:06
ja tez pytam ale gdy nie dostaje odpowiedzi sama zaczynam jej w koncu szukac :(
mam nadzieje ze nigdy juz nie bede musiala :rotfl: :rotfl:
Piotrulek - Sro Wrz 28, 2005 08:30
kisia napisał/a: | nie mam pretensji że rozmawia z kimś na gg czy pisze smsy, ma do tego prawo |
tolerancja godna podziwu :padam: :padam:
Frycek - Czw Wrz 29, 2005 00:22
Asia_:) napisał/a: | mam nadzieje ze nigdy juz nie bede musiala |
:) :) :) :super:
Alinka - Nie Maj 07, 2006 18:53
kiedys poprosilam mame , zeby wyslala mi na poczcie w pracy list do kolegi... po powrocie do domu powiedziala, ze go wyslala jednak ten list nigdy nie doszedl do tego kolegii, a ja znalazlam go kilka lat pozniej calkiem przypadkiem pod jakimis dokumentami...bylam wściekla na mame ze go przeczytala a z drugiej storny bylo mi strasznie wstyd..
czasami calkowicie nieswiadomie dowiadujemy sie czegos, co burzy nam wizerunek tej osoby.. np, jesli jest kochajaca para to co stoi na przeszkodzie zeby miec np wspolne gadu, sa na nim numery wspolnych znajomych itd, a jesli kazde ma swoje gadu to mozna myslec ze cos ukrywa jedno przed drugim.. juz nie wspominaja co robia faceci z gadu w pracy jak im sie nudzi hah tak samo jest z sms`ami, calkiem przypadkiem przeczytalam w komorce kogos waznego dla mnie sms o treści Witaj Kochany Misiu...nie wspomne juz ze to byl sms podpisany w komorce meskim imieniem, a kiedy dzwonil ten numer to pokazywaly się serduszka obok i kobiecy glos.. nie wierze w bezgraniczne zaufanie, nigdy nie mozna byc nikogo na 100% pewnym
kwg - Nie Maj 07, 2006 19:15
hmm...., w ogóle dziki temat .
jeśli 'inwigilowana ' osoba to dorosły to nie widzę problemu , najpierw porozmawiac o tym co i jak , potem oper....c, a jak nic nie daje to zawsze mozna sie zastanowic czy chcemy zyc w orwellowskim domu.
jesli chodzi o rodzicow i dzieci , to wiadomo ze rodzic chce wiedziec i powinien wiedziec co sie dzieje , ale po 1 niech to robi z glowa i jak juz sprawdza to na calego przy np. córuchnie albo tak by nie bylo poznac, a jak juz w tajemnicy matula lub tatus poczyta ten pamietnik czy gg i az plonie z oburzenia , to najpierw niech sobie przypomni siebie w tym wieku ( tak wiem same grzeczne dzieci na tym forum), a potem pomysli jak zmienic sytuacje na swoją myśl, bo jak za przeproszeniem 'wydrze ryja' na swe pachole to zrobi z siebie głównego wroga swojego dziecka i może zapomnieć o jakimkolwiek porozumieniu .
Szamanka - Nie Maj 07, 2006 23:21
Tak jak juz napisalam...jakos nigdy nie mialam z tym problemu. Listy ktore otrzymywalam ( a bylo ich wiele) czekaly na mnie nie naruszone.Nie wiem czy mama nie zagladala do nich, gdy juz zostaly otwarte ( nigdy je nie chowalam) , ale jakos nie zauwazylam by miala o cos pretensje. Podobnie bylo z pamietnikiem, w ktorym zapisywalam wszystko ( nawet pocalunki :hyhy: ) i bylam pewna, ze z domownikow nikt go nie ruszy.
Nie dziwie sie mlodym, ze buntuja sie gdy grzebie sie w ich rzeczach.Kazdy potrzebuje takie " kacik prywatnosci", gdzie bedzie mogl poukladac wszystkie swoje sprawy.
Jesli relacje z rodzicami sa dobre, to taka osoba sama ma ochote sie zwierzyc z niektorych spraw
p4cz3k - Nie Maj 07, 2006 23:27
kurcze nie lubie kiedy ktos mi gdziesz "sznupie" ... ostatnio kilka razy przywolywalem do pozadku mlodszego brata i matke o_O
zagalopowala sie szukajac jakis tam art biurowych na moje polki i szuflady...nie lubie tego...
Sceenia - Sob Cze 03, 2006 20:05
Nie wyobrazam sobie czegos takiego.
Moje magiczne pudełeczko lezy na widoku, a pamietnik w szufladzie.
Ufam rodzicom i wiem, ze nigdy tego nie czytali ani nie ogladali.
Nie robili tego na pewno, bo gdyby tak bylo, to na pewno nie pozwalaliby mi na to, na co pozwalaja.
Ale to dlatego, że nigdy nie dawałam i powodow do tego, zeby mnie o cos podejrzewali i zeby musieli szukac dowodow.
Fakt faktem, ze jesli cos sie nie uklada, dajmy na to w zwiazku, to chec przeszukania rzeczy tej drugiej osoby, sprawdzenia telefonu, jest wzmozona. Silą rzeczy. Lub na odwrot - wolimy zyc w blogiej nieswiadomosci i wmawiac sobie, ze jest dobrze.
Ale wszystko ma swoje plusy i minusy. Majac dowod czasem wychodzi nam to na dobre. Ale nieraz lepiej faktycznie zyc w tej blogiej nieswiadomosci i poczekac na lepsze dni. A wtedy jak gdyby nigdy nic, wszystko bedzie ok.
Aither - Nie Cze 04, 2006 10:20
to oczywiscie skrajne przypadki... czasem sie po prostu czlowiek tlumaczy... ale nawet jesli wyszupiesz cos z telefonu powiedzmy partnera... czy nie zdradzasz sie z tym ze mu nie ufasz ? poza tym mam gorzej :) moja poloweczka ma smsy na haslo :D wiec nawet jakbym chciala to mu nie posznupie :P na szczescie nie przede mna zalozyl haslo ale przed "zbyt interesujacym sie" bratem :D ( mam nadzieje :rotfl: )
tuchałowa - Sro Gru 27, 2006 15:18
To straszne, ale ja też raz przekroczyłam pewne granice czyjejś prywatności i najgorsze, że zrobiłam to wyłącznie dlatego, że była ciekawa tzn, chciałam się dowiedzieć czegoś o tej osobie :zalamany:
Aither - Sro Gru 27, 2006 22:25
Nie martw sie :) czasem to jest do wybaczenia :) ale... wszystko w swoich granicach :)
|
|
|