dupiate forum

Z życia wzięte ;) - Savoir-vivre Sciaganie butow podczas odwiedzin

ANIUS - Nie Maj 01, 2005 17:34
Temat postu: Savoir-vivre Sciaganie butow podczas odwiedzin
Czy powinnismy sciagac buty kiedy idziemy w gosci?
Czy "kazecie" sciagac buty swoim gosciom?
Jak to wyglada w Waszych domach?


Podobno w dobrym tonie jest przyjmowanie gosci w butach...
co o tym myslicie?

Piotrulek - Nie Maj 01, 2005 17:52

ANIUS napisał/a:
Podobno w dobrym tonie jest przyjmowanie gosci w butach...
co o tym myslicie?


U mnie chodzenie w butach po mieszkaniu to normalka i nie tylko w butach,rownież w gumowcach,gdyż aby dojść do pokoju stolowego trzeba przejśc przez stajnię,w ktorej mam 3 koniki,malą oborę (14 krowek) i niewielki chlewik (45 świnek w tym 4 maciory)...Kiedyś prosilem o zdejmowanie butow,ale goście tak sobie stopy ufajdali,że szkoda dywanów mi bylo(tych w pokoju stołowym ,oczywiście)... :D :D

ANIUS - Nie Maj 01, 2005 17:55

no tak, przeciez mieszkasz na elitarnym osiedlu, na takich osiedach jest zawsze inaczej niz na nieelitarnych :rotfl: ;)
of - Nie Maj 01, 2005 18:07

eee... Piotrulek teraz nie mieszka na TYM osiedlu...

zdejmowanie butow jest dla mnie wyrazem grzecznosci moich gosci... i jak do tej pory nie musialem ich jeszcze prosic o zdjecie obowia... czynia to sami
z drugiej strony sa osoby ktore moglby ze wzgledow na skarpetki czy inne "doznania mistyczne" pozostac w butach... :rotfl:

w domu mam dywany i raczej nie wyobrazam sobie ich utrzymania w dobrym stanie bez "wspolpracy" moich gosci... ogolnie chodzenie po domu w obowiu uznaje bardziej za fanaberie niz za aspekt dobrego wychowania... wybaczcie mi prostemu :rotfl:

kiedy ide w gosci zawsze siegam po wejsciu w strone sznurowadel... dopiero kiedy przyjmujacy mnie domownicy wyraznie sa zdumieni tym faktem lub poprosza mnie o pozstanie w butach czynie zadosc ich zyczeniom i nie sciagam obowia :)

Piotrulek - Nie Maj 01, 2005 18:10

ANIUS napisał/a:
przeciez mieszkasz na elitarnym osiedlu



Gdybyś czytala dokladnie moje wypowiedzi,a nie tylko szukala w słowniku znaczenia slowa elitarnośc,to byś wiedziala,że niestety nie mieszkam na TYM osiedlu i z tego powodu bardzo ubolewam.

ANIUS - Nie Maj 01, 2005 18:10

Piotrulek[b] smiejesz sie...
ale według pewnych obyczajow , idac w gosci do czyjegos domu nie powinnismy sciagac butow , kiedy jest to formalne spotkanie, przede wszystkim dlatego, ze miedzy innymi but jest zwienczeniem stroju, taka przyslowiowa kropka nad i, jak bedzie wygladala kobieta w wieczorowej suknii i o golej stopce na prywatnym przyjeciu?!?! No nijako, a na dodatek wskaze to na brak kultury ze strony gospodarza...ze kazal sie jej rozebrac. Z drugiej strony ktos moze pomyslec brudne buty, itd.... a spodnie, ktore mamy na tylu, tez nimi wcieramy rozne miejsca i majac biala kanape mam kazaz ludziom sciagac porty?!? Bo mi ja wybrudza?!?!
Co do butow, w zimie ladnie nosic na przyjecie butki na zmiane, aby nikomu nie naniesc blota na salony...

of - Nie Maj 01, 2005 18:14

ja nie wydaje rautow wiec moim gosciom korona z glowy nie spadnie kiedy nie beda mieli kropki na ubraniowym I :)

jesli chodzi o jakies wytworne przyjecia to oczywiscie nie wyobrazam sobie gosci w skarpetkach :rotfl:

Piotrulek - Nie Maj 01, 2005 18:14

ANIUS napisał/a:
Piotrulek[b] smiejesz sie...



Ależ ja się nie śmieję tylko pozwolilem sobiew na mały żart w celu rozluźnienia atmosfery... :)

ANIUS - Nie Maj 01, 2005 18:15

hehe, tak nie umiem szybko szukac w slowniku...

Piotrulek
nawet jesli nie mieszkasz mowiles o elitarnosci, nie bylo tematem czy tam mieszkasz, mieszkales, czy tez nie...

osfald

ja robie dokladnie tak samo, zawsze sciagam buty u innych, chyba, ze prosza aby tego nie robic, jesli jest to niewinna prosba i tak je sciagam
ale czasamimocne naleganie, wtedy zostaje w butach

ja takze jestem za sciaganiem butow, kiedy do mnie przychodza goscie , inaczej podlogi bylyby w oplakanym stanie ;) aczkolwiek jak powiedzialam kilka postow wyzej w przypadku oficjalnych i bardzo formalnych przyjec proponuje zostanie w obuwiu, tak jak i Ci, ktorych ja odwiedzam

Piotrulek - Nie Maj 01, 2005 18:45

ANIUS napisał/a:
tak nie umiem szybko szukac w slowniku



Właśnie bo wy humaniści macie na wszystko czas,a nam praktykom zawsze go brakuje... ;) ;)

ANIUS - Nie Maj 01, 2005 19:24

ehhh Piotrulek [b] tak dzis mam na wszystko czas :)

co do bucikow?:) zdarzylo sie komuś upomniec gościa o sciągniecie butków?

Asienka - Nie Maj 01, 2005 21:07

Jak ide do kogos to zawsze patrze czy maja na sobie buty gospodarze, a u mnie w domu jest przyjęte ze sie sciąga, mam wykładzine dywanową i nie wyobrażam sobie aby ktoś wiecznie chodził po niej w butach. :)

ANIUS napisał/a:
zdarzylo sie komuś upomniec gościa o sciągniecie butków?



raczej nie moi znajomi mają wyczucie
:)

Dana - Nie Maj 01, 2005 21:48

U mnie w domu sama czasami chodze w butach po kuchnio- jadalni, mam drewnianą podłoge utrztmanie jej w czystości nie jest trudne więc i moi goście kawowi też siedzą w trepkach a jeśli jest deszczowa pogoda lub zima mam kapciuszki dla gości do koloru i wyboru,reszta mieszkania na bosaczka lub we wspomnianych kapciochach.
Jeśli ja ide z wizytą zawsze ściągam buty jeśli gospodarz nie powie inaczej-tu na Śląsku prawie wszędzie
natomiast na wyjazdach w Polsce pół na pół
wyjazdy za granice prawie nigdzie nie ściąga się butów jedynie jeśli odwiedza się pokoj dziecinny - to tak z moich spostrzerzeń wyjazdowych :)

Mariusz - Nie Maj 01, 2005 22:14

U mnie zawsze się ściąga buty. Jak gdzieś idę to ściągam, jak ktoś do mnie przyjdzie też ściąga ...
espi - Nie Maj 01, 2005 22:28

Nie mam, dywanów nie mam problemu. Nigdy nie proszę gości o zdjęcie butów, wręcz przeciwnie, proszę by pozostali w butach. Sama przeważnie zdejmuję bo tak się szczególnie na Śląsku przyjęło, ale nie uważam, by bylo to w dobrym tonie. Podłoga jest dla mnie, a nie ja dla podłogi, więc w domu sama często chodzę w butach.
kisia - Nie Maj 01, 2005 23:30

Cytat:
zdarzylo sie komuś upomniec gościa o sciągniecie butków?

a zdarzyło mi się ale to nie byli zaproszeni przeze mnie goscie , a pewni nieproszeni panowie, którzy przyszli do mnie o 7 rano, których nie lubie i którzy wynieśli mi komputer z domu :kwasny:. Raz w zimie przyszedł też pan administrator sieci w zaśnieżonych buciorach, więc jego też poprosiłam o zdjęcie butów.
Pozostali odwiedzający mnie goscie zawsze ściągają buty i dzięki im za to bo nie wyobrazam sobie latania na szmacie, czy prania dywanów po każdej wizycie gości. Jedynie księdza chodzacego po kolędzie wpuszczam w butach :rotfl: ale ponieważ mieszkam na V piętrze to zdąży wcześniej powycierac buty w dywany innych przyjmujących go wiernych :rotfl:
ANIUS napisał/a:
robie dokladnie tak samo, zawsze sciagam buty u innych, chyba, ze prosza aby tego nie robic, jesli jest to niewinna prosba i tak je sciagam
ale czasamimocne naleganie, wtedy zostaje w butach

robię dokładnie tak samo, a idac na oficjalne przyjęcie ładnie ubrana zawsze mam zmienne buty pasujące mi do stroju :D

darkenstein - Nie Maj 01, 2005 23:51

jesli chodzi o Poznan to sciaganie butow, to nie sciaga sie no chyba ze idzie sie do bliskich znajomych to tylko ze wzgledu na wygode i swobade np. mozna sie polozyc na kanapie moim zdaniem jesli jest salon to jest on wlasnie dla gosci moga w nim chodzic jak chca ale jesli ktos chce wejsc dalej sypialnia pokoje itp. to powinien zdjac buciory bo to juz bardziej prywatna czesc domu w ktorej chodze bez butow a i czesto na bosaka.
kisia - Pon Maj 02, 2005 00:45

darkenstein napisał/a:
jesli jest salon to jest on wlasnie dla gosci

niestety nie każdy ma w domu salony :(

darkenstein - Pon Maj 02, 2005 01:07

kisia moze nie ale gdzies sie gosci przyjmuje ale nie mam nic przeciwko temu jesli mnie ktos poprosi o zdjecie butow np. kochanka zebym wszedl bezszelestnie.
kisia - Pon Maj 02, 2005 01:14

darkenstein napisał/a:
kisia moze nie ale gdzies sie gosci przyjmuje
oczywiście ale jeżeli jest to salon, pokój dzienny i nocny w jednym jest dywan to nie wyobrażam sobie właśnie tego dywanu po wizycie paru gości.
A jak kochanka chce żebyś wszedł bezszelestnie to może powinienes się cały rozebrac przed wejściem do jej mieszkania bo czasami inne rzeczy bardziej szeleszczą ;) :rotfl:

darkenstein - Pon Maj 02, 2005 01:26

kisiamasz na mysli moje stare kosci ??
kisia - Pon Maj 02, 2005 01:59

tego nie wiem, nie miałam okazji posłuchac czy szeleszczą Ci kości ;)
ANIUS - Pon Maj 02, 2005 09:11

Kochani:) eeeehhh te szeleszczace kosci to topic "stare zgredy" :P ;) a tutaj dyskutyjemy o buciorkach:)

Co do sypialnii darkenstein ma racje, jak ktos bymi wszedl tam w buciorach to chyba bym zabila. Zwlaszcza, ze choduje biale baranie chodniczki z kazdej strony lozka, a po odwiedzinach w butkach nie bylyby one juz biale :kwasny:

Co do salonu: u mnie nie ma tak, ze moga chodzic jak chca:) Sciagac butki albo wynocha :rotfl: :P ;)

of - Pon Maj 02, 2005 09:16

w domkach jednorodzinnych istnieje mozliwosc takiego zaprojektowania pomieszczen aby przynajmniej w czesci z nich mozna bylo chodzic w butach... w blokach pozostaje przedpokoj ktory mozna wykafelkowac... :]
ANIUS - Pon Maj 02, 2005 09:29

pomimo wykafelkowanego przedpokoju, ja i tak dziekuje za chodzenie w butach, potem jak sie nie przetrze od razu podlogi to wnosi sie po pokojach piasek, a nie mowie juz co jeszcze przy gorszej pogodzie


wiec faktycznie w domku dobrze zaprojektowanym prosze bardzo, parter chodzimy w butach, tu zapraszamy gosci w butach, swobodnie przemieszczamy sie miedzy ogrodem, a kuchnia w butach, ale na pietro - wara od wchodzenia w butkach:) tam by byla sypialnia, lazienki i inne pokoje....

aha, zapomnialam od razu z takim domem poprosze sprzataczke do tego parteru :P

of - Pon Maj 02, 2005 12:20

hehehe... reasumujac: trendy, trendami, a zycie, zyciem :D
kisia - Wto Maj 03, 2005 16:01

myśle ze jest to tez kwestia wychowania, zasad wyniesionych z domu - u mnie zawsze buty się zdejmowało - i to nie dlatego że rodzice mówili gościom żeby zdejmowali - ale sami z siebie to robili.Inna oczywiście kwestia jest jakaś impreza kiedy buty są nieodłącznym elementem stroju - wtedy zwija się dywan i po kłopocie :)
Piotrulek - Wto Maj 03, 2005 16:19

kisia napisał/a:
zdarzyło mi się ale to nie byli zaproszeni przeze mnie goscie



Faktycznie ci nie proszeni zawsze chcą pozostawać w obuwiu,podobnie jak proszeni,konserwatorzy,mechanicy do naprawy np.lodowki,im też trzeba zwrocić uwagę lub....przemilczeć a potem sprzątać.. :)

kisia - Wto Maj 03, 2005 16:26

Cytat:
lub....przemilczeć a potem sprzątać..

no właśnie. Im to raczej nie każę ściągać butów bo zazwyczaj wchodzą do łazienki, czy kuchni gdzie mam panele, ale zawsze daję im wilgona szmate by wytarli pożądnie buty :D

Piotrulek - Wto Maj 03, 2005 16:29

kisia napisał/a:
zawsze daję im wilgona szmate by wytarli pożądnie buty



FAktycznie to jedyne rozsądne rozwiązanie...

kisia - Wto Maj 03, 2005 16:31

oczywiście czasami są zdziwieni lub nawet oburzeni ale mówie im zawsze że nie mam zamiaru po ich wizycie latac na szmacie :D
frohike - Wto Maj 03, 2005 18:27

ja staram sie sciagac buty od razu no chyba ze ktos mowi zostan w butach. Jednakze takie sytuacje zadko sie zdarzaja wiec zawsze sciagam buty.
Czesto jak jade do kogos np na imprezke to biore kapcie i swobodnie w kapciach sobie chodze

Dana - Wto Maj 03, 2005 19:18

frohike napisał/a:
to biore kapcie i swobodnie w kapciach sobie chodze

A mają pomponiki te twoje kapciochy wizytowe ?
Ja dla gości mam takie !

frohike - Wto Maj 03, 2005 19:29

ja mam takie najtansze balcerka bez pomponów
darkenstein - Sro Maj 04, 2005 00:10

widze ze u was na slasku sa inne zwyczaje poprostu buciory z nog albo koniec wizyty u nas jak ktos zdejmuje buty to na koniec wizyty zeby sie polozyc , a tak powaznie to zdejmuje sie tylko po to zeby swobodniej sie poczuc np. nogi na fotel , kanapa, bieganie na bosaka po trawniku czy kapiel w oczku wodnym.
kisia - Sro Maj 04, 2005 00:38

darkenstein myśle takie zwyczajwe panują w całej Polsce, tylko że wśrod ludzi, ktorych nie stać na domki i salony
kaszanna - Sro Maj 04, 2005 15:05

Raczej ściągają. Jak ktoś ma opory to mówię że małe dziecko jest w domu. Nie organizuję przyjęć a odwiedziny są raczej swojskie.
Ilonka - Sro Maj 04, 2005 15:41

W d... mam savoir-vivre :P Mysle, ze kazdy powinien sam decydowac o tym, jakie ma zasady w domu :]
Kiedy ja przychodze w gosci, to widzac w przedpookju ulozone buty - zdejmuje. Gdy nie widze, to pytam, czy zdjac buty i pozamiatane.
Gdy ktos przychodzi do mnie, rowniez zdejmuje buty.. nie musze mowic. Jakos wiekszosc osob zdejmuje. A jesli pakuje sie w butach, to przeciez nie ma tragedii, przezyje. A gdybym nie mogla tego przezyc, to bym poprosila o zdjecie, bo tak chce w moim domu. Ja nie widze zadnego problemu :P

of - Sro Maj 04, 2005 16:14

Ilonka napisał/a:
W d... mam savoir-vivre :P


dobrze, ze chociaz tam... :znudzony:

nie zaczynaj moze dyskusji od obrazania czegos z zalozenia pozytywnego... sorka za offtop ale mam to w d.... :kwasny:

Ilonka - Sro Maj 04, 2005 16:47

osfald, powiem Ci tak: powiedzialam to luzno, w postach wszystkich jak i w tym zawsze uzywam slow "ja" "moim zdaniem" "mysle, ze" itp. Wiec wyrazam moja opinie ;-)
To zabawne, mam nie obrazac czegos ? Nie obrazilam osoby. Nikogo nie urazilam. Gdybym napisala, ze mam w d... slodycze, to znaczyloby, ze obrazam slodycze ? Albo ich zwolennikow ? :P Zabawny z Ciebie koles :] Taki na sile powazny.
Nalezysz do tych sztywniakow, ktorzy traca caly sens i kontekst czyjejs wypowiedzi, bo ktos uzyl brzydkiego slowa (...). Be, niedobra Ilonka ze mnie :P
Moge olewac wszystko i obrazac CO mi sie podoba. Natomiast nie przepadam za obrazaniem ludzi bez powodu. Nie stosuje sie do savoir-vivre, ani do zadnych innych zasad, bo sama ustalam kim i jaka jestem, gdzie sa moje zasady wg ktorych chce zyc.
A Ty natomiast jakim prawem mowisz do mnie tonem rozkazujacym "nie zaczynaj" ?
Ja Ciebie nie obrazilam, Ty natomiast mi rozkazujesz.
Sorka za offtop ;P

of - Sro Maj 04, 2005 19:06

:rotfl:

uwielbiam ten smak wladzy, nakazow... poprostu moj zywiol :rotfl:

"bzdurzysz" nieco Ikonko ale mimo wszystko podejme temat...

Cytat:
osfald, powiem Ci tak: powiedzialam to luzno, w postach wszystkich jak i w tym zawsze uzywam slow "ja" "moim zdaniem" "mysle, ze" itp. Wiec wyrazam moja opinie ;-)


zauwazylem oczywiscie na koncu tamtego zdania ten niewinny usmiech... jednak nawet LUZNE trzymanie w (...) (nawet jesli tylko Twoim zdaniem) zasad savoir-vivre jest deptaniem sposobu zachowania do ktorego wiele osob dazy, a niektorym byc moze nawet udaje sie w zgodzie z nimi zyc... NAKAZYWALEM Ci wiec jedynie zmiane formy na moze nieco lzejsza... np: ZUPE?NIE NIE OBCHODZI MNIE SAVOIR-VIVRE...

Cytat:
To zabawne, mam nie obrazac czegos ? Nie obrazilam osoby. Nikogo nie urazilam. Gdybym napisala, ze mam w d... slodycze, to znaczyloby, ze obrazam slodycze ? Albo ich zwolennikow ? Zabawny z Ciebie koles Taki na sile powazny.
Nalezysz do tych sztywniakow, ktorzy traca caly sens i kontekst czyjejs wypowiedzi, bo ktos uzyl brzydkiego slowa (...). Be, niedobra Ilonka ze mnie


widze, ze zyjesz w oparach obludy Ikonko... po pierwsze savoir-vivre nie jest rzecza (chyba, ze myslisz kategoriami kartki papieru), a zbiorem zasad i zwyczajow towarzyskich pielegnowanych, upiekszanych oraz rozwijanych przez wiele pokolen ludzi... bywalo, ze ludzi wybitnych, ktorych wkladanie do DUPY jest conajmniej niesmaczne. Jesli upierasz sie przy rzeczach, to czy nie cenisz moze jakiejs wartosci materialnej, ktorej wkladanie do DUPY przez kogos innego, doprowadziloby Cie do lekkiego zdegustowania taka forma wypowiedzi? hmmm...

Zauwaz, ze Twoja wypowiedz nie miala literackiej glebi, a zaczynala sie od LUZNEGO zniewazania... gdzie tu kontekst i sens? Oczywiscie jestem sztywniakiem... robie sie sztywny kiedy zobacze slowo (...) :rotfl: Ikonko... wrecz przeciwnie... caly robie sie WYLUZOWANY i poprostu rece mi opadaja. Niedobra Ikonka z Ciebie... niedobra :/

Cytat:
Moge olewac wszystko i obrazac CO mi sie podoba.


BZDURA! Chyba najwieksza w Twojej wypowiedzi... Nawet jesli nie posiadasz wewnetrznych ograniczen, ktore by na to nie pozwalaly, to istnieje jeszcze prawo cywilne. Wyobraz sobie, ze za obrazanie CZEGOS lub KOGOS mozesz dostac wyrok... Oczywiscie trzymanie zasad savoir-vivre w (...) moze nie podpada pod sad ale zle swiadczy o Tobie (ubogi slownik?)

Cytat:
Natomiast nie przepadam za obrazaniem ludzi bez powodu.


Dzieki, ze choc tyle...

Cytat:
Nie stosuje sie do savoir-vivre, ani do zadnych innych zasad, bo sama ustalam kim i jaka jestem, gdzie sa moje zasady wg ktorych chce zyc.


a ten fragment byl nawet zabawny... oj, jeszcze dluuuuuga droga przed Toba... dluuuuuga. Zadziwiajace jest to jak wielu ludzi uwaza sie za indywidualistow i posiadaczy "wlasnych zasad" :rotfl: Przepraszam Ikonko, ze narusze nieco savoir-vivre (na szczescie masz go w (...)) i zapytam: ILE TY MASZ LAT?

Cytat:
A Ty natomiast jakim prawem mowisz do mnie tonem rozkazujacym "nie zaczynaj" ?
Ja Ciebie nie obrazilam, Ty natomiast mi rozkazujesz.
Sorka za offtop ;P


Prawem kaduka oczywiscie... czyli takim samym prawem jakim Ty wsadzasz sobie do DUPY zasady bon ton. Wybacz, ja poprostu uwielbiam rozkazywac :rotfl:

Reasumujac... widac, ze nie jest Ci obce wyrazanie wlasnych opini w zgodzie ze swoja "pupa", w ktorej trzymasz savoir-vivre...
Natomiast znajmosc zwyczajow i form towarzyskich... hmmm... nawet jesli jest to tylko forum internetowe ciagle obowiazuje... a moze nie? :]

frohike - Sro Maj 04, 2005 19:18

osfald a ja ci powiem ze Ilonka ma racje w sowjej wypowiedzi, tzn ja uwazam podobnie, dlaczego mamy trzymac sie sztywno niektorych zasad, savoir-vivre powinien ciagle ewoluowac i miejmy nadzieje ze tak sie stanie. Cos co kiedys wypadalo dzis moze wydawac sie smieszne
osfald czytajac niektore z twoich wypowiedzi mam wrazenie ze nawrawde typowy z ciebie profesorek ( chyba nawet doktor na obronie- nie pamietam dokladnie), "ma byc tak to tak bedzie", zostawmy troche miejsca na nowoczesnosc
dlaczegp ktos ma lazic w moim domu w butach skoro sam w nim nie chodze w butach, mam czyste podlogi wiec skarpetek sobie nie pobrudzi.

of - Sro Maj 04, 2005 19:36

Frohike przeczytaj jeszcze raz uwaznie... ja nie tyle czepiam sie niesmiertelnosci odwiecznych zasad pozycia ile formy opowiadania o nich... Wrzuc mi jakis temat ktory jest dla ciebie wazny a ja go wrzuce w zartach do odbytu... rozumiesz juz co "autor chcial powiedziec"??
I oczywiscie jesli moglbym choc troszke jeszcze ponakazywac albo poblagac to prosze o zachowanie kilku starych, dobrych zasad konwersacji.

Natomiast jestem daleki od wnikania w to czy chodzisz w butach, sanadalach, na bosaka u siebie, u kogos... itd.... Pelna wolnosc :)

PS
dziekuje za profesora... staram sie, staram... moze jakbym byl bardziej sztywny to juz bym sie wystaral :rotfl: , a tu prosze... ciagle musze luzowac... :looka:

frohike - Sro Maj 04, 2005 20:11

osfald napisał/a:
dziekuje za profesora... staram sie, staram... moze jakbym byl bardziej sztywny to juz bym sie wystaral , a tu prosze... ciagle musze luzowac...

tak jak pisalem zapomnialem jaki masz tytul :)
Ilonka napisala swoja opinie bardzo w bardzo luznej formie, mozna by powiedziec ze bardzo mlodziezowo, taki styl wypowiedzi jest terazniejszej mlodziezy
swego czasu modny byl motylek ktory mowil ze ma wszystko w (...) :)

of - Sro Maj 04, 2005 20:25

w porzadku, w porzadku... wiem o co Ci chodzi... jednak jako zgryzliwy upierdliwiec bede sie upieral, ze przechowywanie "biblii" zasad towarzyskich w (...) przez badz co badz czlowieka (nie wspomne, ze przez kobiete czyli czlowieka utozsamianego z pieknem) jest dla mnie bolesnym zjawiskiem... szczegolnie (!) wsrod mlodziezy.... nie wiem ile Ikonka moze miec latek...
ANIUS - Sro Maj 04, 2005 20:45

Musze powiedziec, ze ta wymiana pogladow bardzo mi sie podobala...co oznacza , ze nie tylko ja reaguje podwyzszonym cisnieniem na "niewlasciwe" uzywanie jezyka i co do stosunku do pewnych kwestii :) az ozylam:)
Piotrulek - Sro Maj 04, 2005 21:09

osfald napisał/a:
dziekuje za profesora... staram sie, staram... moze jakbym byl bardziej sztywny to juz bym sie wystaral , a tu prosze... ciagle musze luzowac...



Bez wzgledu na tytul twoj i rodzaj pracy,miejsce wychowania i zamieszkania(Elitarny Sikornik)popieram twoje poglądy i jestem ,jak to się teraz modnie mowi,"jestem na tak",z puntku widzenia i doświadczenia powinniśmy przekazywać naszym dzieciom,tym mlodszym i starszym pewne zasady,ktore przez lata obowiązywały i dalej powinny obowiązywać,aby ten dzisiejszy świat był zdrowszy i czystszy,bezpieczniejszy.To jest naszym obowiązkiem jak rodzicow i starszych kolegów.... :) :) :) Wiem ,że to jest walka z wiatrakami,ale warto.

darkenstein - Sro Maj 04, 2005 22:42

kisia ja niemam domu ale mieszkam u tesciowej na wsi.
Rafalka - Sro Maj 04, 2005 23:12

Sa zawsze wyjatki od reguly: kominiarz, ksiadz po koledzie, pan do odczytu licznika.......
:) oj chyba im nie karzecie sciagac butow?

darkenstein - Sro Maj 04, 2005 23:16

jesli chodzi o moj region polski to zazwyczaj nie sciagamy butow ale jak trzeba to pomagamy sobie wyczyscic wykladziny ja nigdy nie odmawiam znajomym np. dzis znajomym wykarczerowalem cala chate wkoncu nie sciagam butow ale sprzatam po sobie co jakis czas :D
Ilonka - Sro Maj 04, 2005 23:19

Wiesz co osfald ? Rece i nogi mi opadly. Nie chcialabym byc Toba :( zjechales mnie i pouczyles, popisales sie swoja elokwencja i bogatym slownikiem. Ciesz sie chlopie. Wiecej nie pisze do Ciebie, bo nie chce mi sie :znudzony: Aha, i jako czlowiek honoru wyrazajacy szacunek dla blizniego, prosze, uszanuj moja wole i nie odzywaj sie juz do mnie :]
Frohike dzieki za wsparcie. Wlasciwie to marze teraz tylko o tym, zeby skasowac ten durny offtopic, niepotrzebnie bylo go zaczynac.
Co do sprawy butow i calego savoir-vivre uwazam, ze wyszedl z obiegu raczej. Pewnie gdzies tam w wyzszych sferach wciaz przestrzega sie pewnych, zelaznych zasad.. Jednak widze, ze teraz ludzie sa zazwyczaj na tyle otwarci, zeby mowic sobie wprost (i okazywac) jakich manier oczekuja.

frohike - Czw Maj 05, 2005 06:53

Rafalka napisał/a:
pan do odczytu licznika

czyta sobie licznik na korytarzu :)
Rafalka napisał/a:
kominiarz, ksiadz po koledzie

niech juz wchodza, rozumiem ze ciezko byloby im pracowac ciagle buty sciagajac

of - Czw Maj 05, 2005 10:02

Ilonka napisał/a:
Wiesz co osfald ? Rece i nogi mi opadly. Nie chcialabym byc Toba zjechales mnie i pouczyles, popisales sie swoja elokwencja i bogatym slownikiem. Ciesz sie chlopie. Wiecej nie pisze do Ciebie, bo nie chce mi sie Aha, i jako czlowiek honoru wyrazajacy szacunek dla blizniego, prosze, uszanuj moja wole i nie odzywaj sie juz do mnie


o prosze... a jednak mozna :] ciesze sie, ze nie jestes mna Ikonko i nie chcesz byc... jeszcze jeden taki osfald i swiat niechybnie legnie w gruzach zniszczony inwazja sztywniakow... no, przynajmniej to forum tego nie wytrzyma :rotfl:

zyczeniu Twemu uczynie zadosc o ile nie bedzie mnie cos razic w Twoich wypowiedziach... inaczej znowu bede sie popisywal "elokwencja i bogatym slownikiem"... musisz przeciez czuc to ciezkie spojrzenie padajace z monitora na Twoja klawiature :D

klaniam sie... ale oczywiscie bez calowania po rekach :rotfl:




a w temacie...
jesli mam odwiedziny np. kafelkarza przygotowuje tak podloge aby mogl czuc sie swobodnie w butach... wychodzac po zaprawe nie nabrudzi, a praca przebiegnie sprawnie...

kiedy przychodzi czasami elektryk czy czlowiek do odczytu licznika zuzycia wody spokojnie wchodzi w butach "na dywany"... mam sytuacje podobna jak Kisia.... mieszkam na 4 pietrze i z reguly osoby, ktore przeszly sie po nizszych pietrach wchodzac do mnie maja juz czyste obuwie :)

Szamanka - Czw Sie 25, 2005 01:00

Wiadomo,ze przypiela sie tradycja sciagania butow....nakladania kapci.

Osobiscie,tez sciagam buty u znajomych ale to raczej dla wygody...poprostu lubie biegac na bosaka

Gdy jest blotniasta,mokra pogoda,to juz mowi samo za siebie,ze powinno sie to robic

Jednak jestem zdania,ze jezeli wlasciciel salonow zaproponuje nam ostanie w bucikach to powinno sie z tego skorzystac....tym bardziej,jezeli kobieta jest elegancko ubrana,ma dopasowane do stroju buciki...to troche tak jakos dziwacznie sciagac i psuc efekt

cinque - Czw Sie 25, 2005 10:16

darkenstein napisał/a:
widze ze u was na slasku sa inne zwyczaje poprostu buciory z nog albo koniec wizyty

Zwyczaj ściągania butów wywodzi się prościutko od ślaskich gospodyń :) Lśniące podłogi itp. Chyba nigdzie w Polsce nie był rozpowszechniony i w domach nie mających żadnych kontaktów ze śląską tradycją nadal nie jest. Nikt nie odważył się kazać eleganckim paniom biegac w pończoszkach lub w kapciach :rotfl: Lub panom w garniturach :) To oczywiście wywodzi się z tzw. salonów. Teraz czasy nieco się zmieniły, i wszyscy z ochota podchwycili możliwość zatrzymania czystości na dłużej :) Ale też rzadko chodzi się na wielkie wyjścia... w domowe pielesze ;) Nikt już nie prowadzi saloników towarzyskich - a szkoda :)

u mnie zdejmuje ten, kto się naprawdę przy tym uprze :), z różnych względów, głównie przyziemnych :)

krystian - Sro Sty 18, 2006 19:25

ja swoim gosciom zawsze mowie zeby zostali w butach bo moj piesek niestety zostawia po sobie "slady":P . a tak na powaznie ja nie patrze na zasady savoir vivre, kto chce to sciaga buty kto nie chce to nie sciaga. ja sie swobodnie czuje w butach ale logiczne jest ze w zimie nie bede komus chodzil w butach i brudzil mieszkanie. a jak ide w lato do kogos to zazwyczaj pytam czy moge wejsc w butach chyba ze od razu pod nogi rzuci mi klapki to juz nawet nie pytam
Krzysio - Sro Sty 18, 2006 19:34

a ja zawsze zrzucam buty w goscinie i u mnie tez wszyscy maja to robic :P
nie bedzie nikt mi obory robil w domu, czesto sie zdarza ze chodze bez klapek na boska po domu i nie bede przeciez zbieral nogami tego wszystkie brudu co mi goscie naniosa =)

Bary i swinki - Sro Sty 18, 2006 19:50

według savoir vivre zdejmóją buty przy wejściu w gości tylko na wsi czyli wieśniacy :) ja mówie gościom żeby zostawili buty aczkolwiek zwykle zdejmują szczególnie jak wygląda na zewnątrz tak jak wygląda a ja mam jasną tygrysią wykładzine :D
Krzysio - Sro Sty 18, 2006 19:54

Bary i swinki napisał/a:
według savoir vivre zdejmóją buty przy wejściu w gości tylko na wsi czyli wieśniacy

ja zdejmuje w srodku, chodzi o to ze nie chodze nikomu po mieszkaniu w butach, nawet jesli ten nalega abym zostawil buty na nogach :P

poza tym moi przodkowie pochodza ze wsi wiec moze cos w tym jest :) jestem wiesniakiem, huuuuuuuraaaa :D

kobi - Sro Sty 18, 2006 19:55

O tej porze roku ciężko jest postępować zgodnie z tymi zasadami ;) Dlatego ściągam :)
Iza - Sro Sty 18, 2006 23:53

w moim domu nie sciaga sie butow ja nie karze tego robic nikomu a jak ktos to robi to tylko dlatego ze sam chce!!! ja wyznaje zasade ze podloga jest po to by po niej chodzic a nie jesc!!ale nie myslcie sobie ze mam syf na niej albo cos :) ja dla wygody i jakiegos bezpieczenstwa mam wszedzie panele wiec zaden problem umyc raz dziennie!a przy malym dziecku niestety musze myc podloge codziennie! nawet w taka pogode jak teraz jest za oknami nie karze sciagac butow nikomu choc nie wiem dlaczego kazdy je sciaga!(chyba ze wzgledu na mojego kochanego bobaska!)moze zmnienie zdanie na temat sciagania butow jak moj synek zacznie raczkowac (tak twierdzi moja mama) :)
bocianu - Czw Sty 19, 2006 09:53

hah, ciekawy temat.

prawda jest, ze tradycja zdejmowania butów będac u kogos z wizyta
jest gleboko zakorzeniona na slasku, i nie wynika to bynajmniej
z wiejskich korzeni, a z szacunku dla pracy drugiej osoby.

U mnie w domu (u rodzicow) zawsze zdejmowalo sie buty i ja tez mam taki
odruch ze zawsze zdejmuje, chyba ze gospodarz BARDZO nalega
zebym w butach pozostal. Bedac w butach w mieszkaniu, czuje
sie niekomfortowo... tam mam wpojone i trudno. Czasem nawet
dochodzi do tego, ze woze ze soba papcie w gosci :)

pamietam ciekawa historie, mam sporo znajomych w warszawie
i bylem tam kiedys na imprezce u mojej przyjaciolki, wchodze,
oczywiscie zdejmuje buty, wskakuje do pokoju, witam sie
z ludzmi a oni wszyscy gapia na moje nogi. po chwili zauwazylem
ze WSZYSCY sa w butach. oprocz gospodyni. Zaczelismy
sobie rozmawiac na ten temat i mowie, ze poprostu mam
tak ze zdejmuje i ze wynika to z szacunku dla czyjejs wlasnosci
i pracy i ze to juz w zasadzie odruch i ze zle bym sie czul w butach...
potem zmienilismy temat, ale jakos za godzinke czy dwie, zauwazylem
ze pojawilo sie pare par butow w przedpokoju...
pare osob zdjelo :)

Major - Czw Sty 19, 2006 10:14

Podobnie jak bocianu wchodząc do kogoś zdejmuje buty, ale jak mi ktoś podsuwa kapcie to ich nie zakładam (nie mam zamiaru dostać grzyba jakiegoś), jeśli ktoś nalega żeby nie zdejmować to ich nie ściagam. Uważam, że zdejmowanie butów w domu ma też inny powód. Nogi w nich się pocą, męczą i chodząc na boso dajemy im poprostu odpocząć i to chyba najlepszy argument. U siebie chodze na boso, ale latem zdarza się, że nie zdejmuje butów.
Iza - Czw Sty 19, 2006 10:38

bocianu napisał/a:
prawda jest, ze tradycja zdejmowania butów będac u kogos z wizyta
jest gleboko zakorzeniona na slasku, i nie wynika to bynajmniej
z wiejskich korzeni, a z szacunku dla pracy drugiej osoby.

w pelni sie z tym zgadzam i tez jak jestem u kogos to sciagam buty ale u siebie mowie zeby tego nie robili a jak ktos chce to sciaga!! Latem to prawie kazdy zostaje w butach u mnie w domu ale zima sciagaja to chyba kwestia wychowania a wiekszosc ludzi takie rzeczy wynosi z domu!!wiadomo ze jak ktos ma dywany lub wykladziny to nie bede mu pakowac sie na nie z buciorami ale jak ktos ma tak jak ja panele to zaden problem zostac w butach bo podloge zawsze mozna zetrzec!
ale wydaje mi sie ze kwestia sciagac czy nie to zalezy od indywidualnego podejscia osoby!mi to obojetne jak kto robi!!!

mania - Czw Sty 19, 2006 11:14

Nie wyobrażam sobie żeby ktoś kto do mnie przychodzi nie ściągał butów i odwrotnie. Z dworu przynosi się różne świństwa, zwłaszcza zimą, gdy śnieg jest tak niebezpiecznym źródłem zarazków. Ludzie chodzą w różne miejsca, np. wyrzucić śmieci na śmietnik, nie wyobrażam sobie że taka osoba w takich butach chodzi mi po wykładzinie :zdegustowany: Też mam dziecko w domu, które lubi biegać na bosaka po miłej wykładzinie i jak sobie pomyśle, że ktoś mi tu wcześniej chodził w brudnych butach... :przestraszony: Przepraszam jeśli kogoś uraże ale naprawde dla mnie to obrzydliwe :cisza: :dobani:


O ile spotykamy sie na jakimś party, gdzie kobity przynoszą szpiluchy czy inne zmienne obuwie to co innego :)

Major - Czw Sty 19, 2006 11:16

Odgradzanie się od wszelakich zarazków jest szkodliwe, bo spada nasza odporoność, ale to już teksty na inny dział. Tu chyba poprostu chodzi o uszanowanie czyjejś pracy i zwykłą estetyke. Wkońcu jakby wyglądał dywan po paru razach jego zadeptania w zimowych obłoconych butach.
De_Luca - Czw Sty 19, 2006 11:23

zgadzam sie: włażenie z buciorami w czyjeś domowe pielesze dla mnie jest co najmniej niekulturalne i niehigieniczne. Pamiętam jak sie z polonistką w liceum o to kłóciłam.
cinque - Czw Sty 19, 2006 11:26

bocianu napisał/a:
prawda jest, ze tradycja zdejmowania butów będac u kogos z wizyta
jest gleboko zakorzeniona na slasku, i nie wynika to bynajmniej
z wiejskich korzeni, a z szacunku dla pracy drugiej osoby.



dokładnie, o tym samym pisałam wcześniej

a teraz to wszystko juz zależy od gospodarzy, gości, i rodzaju pomieszczeń, do jakich wchodzimy....

Dorotka - Czw Sty 19, 2006 11:30

ściągam buty wchodząc do czyjegoś domu - szczególnie w zimie, przede wszytskim dlatego że rzeczywiście o wiele wygodniej mi chodzić boso, niż ciężkich zimowych buciorach (tu zgadzam się w 100% z Majorem) Przypuszczam, że drugi powód jest też ważny - pewnie miałabym niezłego kaca moralnego gdybym komuś upaprała czyściutką wykładzinę. Wolałabym nawet się nie domyślać co o mnie mówi właściciel wykładziny po moim wyjściu ;) W moim domu przymusu ściągania butów nie ma, ale nie mam też wykładzin ani dywanów, które musiałabym prac lub czyścić. Głównie ze względu na dziecko a w drugiej kolejności na psa wielkości fortepianu z mnóstwem kłaków wykładziny i dywany wydają mi się mało praktyczne. Podobnie jak Iza - wolę przetrzeć parkiety raz dziennie niż marwić się o błotko, kłaki i piaseczek na dywanie czy wykładzinie.
cinque - Czw Sty 19, 2006 11:50

Dorotka napisał/a:
W moim domu przymusu ściągania butów nie ma, ale nie mam też wykładzin ani dywanów, które musiałabym prac lub czyścić. Głównie ze względu na dziecko a w drugiej kolejności na psa wielkości fortepianu z mnóstwem kłaków wykładziny i dywany wydają mi się mało praktyczne. Podobnie jak Iza - wolę przetrzeć parkiety raz dziennie niż marwić się o błotko, kłaki i piaseczek na dywanie czy wykładzinie.


ja też ;)
mam parkiety, koty, kłaki, gości - no problem, nic nie musi lśnić, w razie potrzeby przeciera się i po krzyku
ale gdybym miała wykładziny dywanowe... o rany - nigdy :P ;)

mania - Czw Sty 19, 2006 11:55

Major napisał/a:
Odgradzanie się od wszelakich zarazków jest szkodliwe, bo spada nasza odporoność


fuj fuj fuj, poprostu nie wyobrażam sobie zarazków ze śmietnika w moim domu i tyle. :szok:

cinque - Czw Sty 19, 2006 12:04

mania, to nie tak dosłownie ... :D
chodzi o to, żeby nie żyć w sterylnym namiocie tlenowym :)

mania - Czw Sty 19, 2006 12:06

no aż tak zwariowana nie jestem :hyhy:
krystian - Czw Sty 19, 2006 12:14

okej zarazki (...), ja sie tym nie przejmuje. mam wykladziny w domu a mimo to pozwalam swoim znajomym wchodzic w butach...tylko tym ktorzy przyjezdzaja do mnie autem bo wtedy wiem ze nie maja syfu na butach:))) mieszkanie jest dla mnie a nie ja dla mieszkania. chce to sprzatam nie chce to nie sprzatam. troche syfu musi byc:))) kto mnie zna to wie o czym mowie ghahahahaha. generalnie jesli chodzi o to wchodzneie w butach. jesli wlasciciel mieszkania sobie tego nie zyczy to nie wchodze a jesli sam chce to czasem wchodze a czasem nie. iza wie o czym mowie:) wiadome ze latwiej sie wchodzi do kogos w butach jesli sie widzi ze w domu sa parkiety i w tej kwestoii zgadzam sie z iza. a jesli bym mial wykladzine tak jak mania szczegolnie ze to jasna wykladzina no to nie wyobrazam sobie wejsc tam w butach w taka pogode. zarazki to dla mnie kwestia drugorzedna,. na zewnatzr jest tego o wiele wiecej i nikt asie tym nie przejmuje
Major - Czw Sty 19, 2006 12:16

Ja właśnie taką osobe sterylną znam i dlatego już na takie teksty jestem uczulony. Ten ktoś zachowuje się prawie jak Majkel Jackson :P
mania - Czw Sty 19, 2006 12:17

Tak kisia, zwłaszcza gdy ma się piętro wyżej dwie pedantki i aż wstyd mieć brud w domu...wiesz o czym mówie. Chyba dziwaczeje :zdziwko:
Iza - Czw Sty 19, 2006 12:59

mania napisał/a:
Też mam dziecko w domu, które lubi biegać na bosaka po miłej wykładzinie i jak sobie pomyśle, że ktoś mi tu wcześniej chodził w brudnych butach...

zgadzam sie ze przy dziecku nie jest mozliwe chodzenie w butach po domu! ja narazie pozwalam goscia chodzic w butach ale gdy moj synus zacznie raczkowac lub chodzic to ta kwestia ulegnie zmianie gdyz jak wiadomo dziecko wszystko wklada do buzi a najczesciej raczki wiec podloga musi byc czysta!a co do zaraskow to na podlodze jest ich najwiecej wiec wcale sie nie dziwie Mani ze tak podchodzi do sprawy :!:

krystian napisał/a:
jesli sam chce to czasem wchodze a czasem nie. iza wie o czym mowie:)

no wlasnie :) ale najczesciej sciagasz jednak buty :hyhy: nawet jak Ci mowie Kytus zostan w butach :!:
ten temat to rzeka kazdy ma inne podejcie do tej sprawy i nawet mnie to nie dziwi!
moim zdanie to kwestia wychowania i zaleznosc kto do kogo idzie!
Kyto to staly bywalec i wiem ze on syfu nie narobi bo jezdzi autem wiec jest male prawdopodobienstwo ze on jakies fujjj rzeczy naniesie mi do domu :hyhy:
mania napisał/a:
Tak kisia, zwłaszcza gdy ma się piętro wyżej dwie pedantki i aż wstyd mieć brud w domu.

ja bym sie tym Mania nie przejmowala :!: bo jak ktos chce Cie obgadac to i tak to zrobi! Ale wiem o co Ci chodzi :!:

Krzysio - Czw Sty 19, 2006 13:18

Iza napisał/a:
Kyto to staly bywalec i wiem ze on syfu nie narobi bo jezdzi autem wiec jest male prawdopodobienstwo ze on jakies fujjj rzeczy naniesie mi do domu hyhy

bez przesady (: chyba nie jest tak ze z auta do domu i spowrotem i nigdzie inndziej na piechote sie nie chodzi :] czystej podeszwy od butow to chyba nikt nie ma wiec wydaje mi sie ze to nie ma znaczenia czy jezdzil autem czy nie, bo i tak brud jest na podeszwach :]

mania - Czw Sty 19, 2006 13:25

A może być nawet i gorzej, nie codziennie sie odkurza dywaniki w aucie. Ile brudu tam sie nanosi. I to co chwile z innego miejsca.
krystian - Czw Sty 19, 2006 13:49

Bzyki napisał/a:
Iza napisał/a:
Kyto to staly bywalec i wiem ze on syfu nie narobi bo jezdzi autem wiec jest male prawdopodobienstwo ze on jakies fujjj rzeczy naniesie mi do domu hyhy

bez przesady (: chyba nie jest tak ze z auta do domu i spowrotem i nigdzie inndziej na piechote sie nie chodzi :] czystej podeszwy od butow to chyba nikt nie ma wiec wydaje mi sie ze to nie ma znaczenia czy jezdzil autem czy nie, bo i tak brud jest na podeszwach :]


wodac ze mnie nei znasz. nie ma opcji ze ja sie gdzies bez auta ruszam. a jak juz sie ruszam to parkuje jak najblizejmiejsca do ktorego zmierzam. czego wynikiem sa mandaty ale to inny temat:P

mania - Czw Sty 19, 2006 14:21

Krystian ale z Ciebie chojrak :hyhy: :hyhy: Mandaty kosztem czystych butów :piwo:
krystian - Czw Sty 19, 2006 14:30

a co....stac mnie hahahahahaha
Krzysio - Czw Sty 19, 2006 14:37

krystian napisał/a:
wodac ze mnie nei znasz

no nie da sie ukryc ze nie :P

no ale zawsze istnieje ryzko ze cos jednak na tej podeszwie bedziesz mial nawet jak 2 metry przejdziesz, przeciez nie fruwasz :]

Major - Czw Sty 19, 2006 17:10

Takie gadanie, że podjeżdżam najbliżej docelowego miejsca i się buty nie ubrudzą rozumiem, że są żatem. Przecież tam gdzie Ty idziesz chodzą setki może i tysiące ludzi więc nie widze sposobności uniknięcia wszelakiego brudu. Takie podejście to paranoja bo zarazki są wszędzie i jesteśmy zmuszeni z nimi żyć, a możliwe że i dzięki nim.
krystian - Czw Sty 19, 2006 18:27

podjezdzam jak najblizej docelowego miejsca nie ze wzgledu na to ze boje sie o ubrudzenie butow czy jakies tam zarazki tylko ze wzgledu na to ze jestem leniwy i nie chce mi sie daleko chodzic. poza tym zazwyczaj jezdze ubrany w koszulki z krotkim rekawem wiec chce szybko dostac sie do cieplego. no ale nie o tym mielsimy rozmawiac
Piotrulek - Czw Sty 19, 2006 19:43

krystian, mania, przepraszam,ale mówimy o ściąganiu butów a nie o dywanikach w samochodach... :cisza:
Olaa - Czw Sty 19, 2006 21:25

na codzien w domu nie chodze w butach, inni wchodzac sciagaja, ja u innych rowniez- takie wychowanie poprostu ;) ale jesli mialabym zorganizowac wieksza imprezke u sibie w kreacjach itp to nie widze mozliwosci bez butow- wtedy lepiej jest jak wszycy maja swoje pantofelki szpileczki buciki :) tak elegancko poprostu :) <na szczescie nie mam dywanow i wykladzin juz tylko parkiet-przy parkiecie sprawa jest naprawde duzo latwiejsza :D
praz - Czw Sty 19, 2006 22:36

to wszystko zalezy od klimatu i ogolnie przyjetych zasad
my jestesmy nauczeni zeby buty sciagac, bo dbamy o porzadki
inne narody typu Francuzi, Włosi nie sciagaja, ale u nich jest cieplej, nie ma za często takiej pogody jaka my mamy teraz więc mogą sobie w tych butach po domu dreptac, zreszta maja dużo większe mieszkania, wiec zanim przejdą przez przedpokój to buty jako tako sie wytra ;) a i do sprzątanie przewaznie maja kogos więc to że sie nabrudzi raczej im nie przeszkadza
ja sie dostosowuje do zasad danego domu, jak widze zegospodarze sciagaja buty to i ja tak robie, jak chodza w butach to zostawiam swoje na nogach

Iza - Pią Sty 20, 2006 23:11

praz napisał/a:
inne narody typu Francuzi, Włosi nie sciagaja, ale u nich jest cieplej,

jakas prawda w tym jest i zazwyczaj u mnie stosuje w domu ta zasade!przewaznie latem chodze w butach i moi goscie tez bo niby po co sciagac je jak jest na zewnatrz upal!wiadomo ze zima (zwlaszcza taka jak teraz)to buty sciagam i goscie tez!jakis taki nawyk bo wiadomo bloto snieg itd!

Cytat:
ja sie dostosowuje do zasad danego domu, jak widze ze gospodarze sciagaja buty to i ja tak robie, jak chodza w butach to zostawiam swoje na nogach

a to jest najlepsze rozwiazanie! tez tak robie :)
Olaa napisał/a:
przy parkiecie sprawa jest naprawde duzo latwiejsza

Olaa masz racje parkiet,panele to najlepsza rzecz i najwygodniejsza w utrzymaniu czystosci :D

a jesli chodzi o zarazki to uwazam ze wiecej ich maja ludzie posiadajacy wykladziny,dywany itd bo to wlasnie w nich jest ten caly syf a panele czy parkiety to luz :super:

mania - Sob Sty 21, 2006 12:37

Iza napisał/a:
a jesli chodzi o zarazki to uwazam ze wiecej ich maja ludzie posiadajacy wykladziny,dywany itd bo to wlasnie w nich jest ten caly syf a panele czy parkiety to luz :super:


czyli to Wy parkietowcy otaczacie się sterylnym namiotem tlenowym :hyhy:

Major - Sob Sty 21, 2006 13:43

Biorąc pod uwage ilość lakieru na parkiecie chyba nie :P
krystian - Sob Sty 21, 2006 13:56

ale wy stwarzacie z tymi zarazkami!!! no i co z tego ze sa zarazki?? zawsze byly i zawsze beda. niech mi nikt nie mowi ze na parkiecie nie ma zarazkow bo takich glupot sluchac nie moge. poza tym moim zdaniem dziecko nie moze zyc w sterylnym swiecie bo pozniej nie jest odporne.
Major - Sob Sty 21, 2006 14:03

Mam przykład z życia. Kuzynka chowała swoje dzieci w sterylny sposób i teraz wiecznie na coś chorują. Tyle, że na to już powinniśmy otworzyć inny temat :P

O wchodzeniu w butach w cudze domy już chyba dość napisaliśmy :)

Dorotka - Sob Sty 21, 2006 22:08

mania napisał/a:
czyli to Wy parkietowcy otaczacie się sterylnym namiotem tlenowym

my "bezwykładzinowcy" albo "bezdywanowcy" możemy przetrzeć podłogę co chwilę, nie martwiąc się tym co się zalęgnie między klaczkami dywabu czy wykładziny. Też mi się podobały wykładzinki puchate i dywaniki do czasu jak zmieszkałam z psem a potem z maluchem pakującym do buzi wszystko :)

darkenstein - Sob Sty 21, 2006 23:56

Dorotka napisał/a:
pakującym do buzi wszystko
dobre cos bym napisal ale...
lubie jak w domu jest porzadek ale uwazam ze buty kazdy powinien miec na nogach jak wchodzi do czyjegos domu chyba ze sie zna na z domownikami i czuje sie na tyle swobodnie ze sciaga dla wlasnej wygody.

Dorothea - Nie Sty 22, 2006 10:51

darkenstein napisał/a:
dobre cos bym napisal ale...

jakie szczescie, ze tym razem nie dałes sie skusic :D :rotfl:

Iza - Nie Sty 22, 2006 12:59

mania napisał/a:
czyli to Wy parkietowcy otaczacie się sterylnym namiotem tlenowym

Mania nie o to chodzi ze warunki sterylne ale o to ze latwiej utrzymac czystosc :!:

Dorotka napisał/a:
nie martwiąc się tym co się zalęgnie między klaczkami dywabu czy wykładziny

no wlasnie o to chodzi Mania :!:
A ja w domu wcale nie mam warunkow sterylnych i nigdy nie bede miala ze wzgledu na dziecko! dobry przyklad dal Major

Major napisał/a:
Mam przykład z życia. Kuzynka chowała swoje dzieci w sterylny sposób i teraz wiecznie na coś chorują

i z tym zgadzam sie w 100% nigdy sterylnosci bo to zle wplywa na dziecko!wystarczy poprostu jak jest czysto i tyle :!:

trunks - Nie Sty 22, 2006 14:34

dywan czy wykladzina są lepsze od samego parkietu, bo cieplej i przyjemniej jest i mozna na boso chodzic. Nie widze problemu, zeby sciagac buty u kogos, w Polsce mamy taką tradycję i to nalezy do kultury, a czesto wlasciciel ma jakies dodatkowe kapcie, ktore mozna se ubrac jakby bylo zimno w stopy
Ana - Nie Sty 22, 2006 15:06

bocianu napisał/a:
prawda jest, ze tradycja zdejmowania butów będac u kogos z wizyta
jest gleboko zakorzeniona na slasku, i nie wynika to bynajmniej
z wiejskich korzeni, a z szacunku dla pracy drugiej osoby.


ta kultura trzyma się nie tylko na Śląsku ;)

Kiedy jestem u kogoś też praktycznie zawsze ściągam buty (wyjątek: sąsiedzi do których zawsze biegam w klapeczkach bo szkoda ubierać butków ;) )

U siebie raczej nie nalegam żeby inni ściągali je, ale zwykle tak się dzieje, że wszyscy sami ściągają :)

mania - Nie Sty 22, 2006 16:33

Iza nie wiem czy Major podał dobry przykład... mam prawie trzy letnie dziecko, w domu mam czysto, bo tak jestem nauczona, moja Gosia od urodzenia miała trzy razy katar i raz angine... , mam natomiast koleżanke, która nie biega non stop ze szmatą w domu, nie lubi sprzątać, jej synek jest ciągle chory, na antybiotykach, problem tkwi w tym, jak ona traktowała swoją ciąże i jak traktuje swoje dziecko obecnie, PAL?C przy nim i w ciąży. Więc nie mów mi, że czystość źle wpływa na zdrowie dzieci :zdegustowany:
Major - Nie Sty 22, 2006 16:44

o zarazkach przenosze rozmowe tutaj h t t p;//w w w forumgliwice, c o m/rozmowy/viewtopic.php?p=116171#116171
Piotrulek - Nie Sty 22, 2006 16:46

Proszę wrocić do tematu o butach i ich ściąganiu lub nie...


Powiem krotko,nie toleruję syfiarstwa,więc nie wyobrażam sobie aby ktoś ze dworu przyszedl do mnie jako gość i nie zdejmowal bytow,bez względu na porę roku.Ja natomiast nie zdejmuję butow gdy chodzę na pomiary remontowe do klientow.

Iza - Pon Sty 23, 2006 22:47

Piotrulek napisał/a:
Powiem krotko,nie toleruję syfiarstwa,więc nie wyobrażam sobie aby ktoś ze dworu przyszedl do mnie jako gość i nie zdejmowal bytow,bez względu na porę roku.Ja natomiast nie zdejmuję butow gdy chodzę na pomiary remontowe do klientow.

Wiec to troche jest niefer wobec innych!
sam nie tolerujesz syfu i u Ciebie buty trzeba sciagac a u innych nie :/
obojetnie czy idziesz do innych jako gosc czy na pomiary to bez roznicy,ja jesli czego nie toleruje u siebie to tez sama tego nie robie u innych!Wiec nie rozumie Twojego podejscia do sprawy :zdegustowany:

darkenstein - Pon Sty 23, 2006 23:10

ja jak zakladam balustradke w domu nie zdejmuje nawet jak mnie poprosza , jak mozna pracowac bez butow??? to tak jak uprawiac seks bez prezerwatywy , wszystko moze sie przytrafic :D
Szamanka - Wto Sty 24, 2006 15:45

..a ja juz od progu podrzucam gosciom sliczne kapcie :rotfl: , ha i nawet znajde pod kolor kiecki, lub krawata :rotfl: ...jestem straszna pedantka i nawet Piotrulek, podczas prac remontowych musial by je sciagnac :rotfl:
Piotrulek - Wto Sty 24, 2006 19:05

Iza napisał/a:
Wiec to troche jest niefer wobec innych



zawsze jest feer,ja nie przychodze na balangę,tylko do pracy,wyobraż sobie czlowieka mierzącego pomieszczenia w skarpetkach,żalosne...wyobraź sobie czlowieka montującego balustradę w skarpetkach,wbrew bhp...wszak każdy może dokonąc remontu samodzielnie i nie musi korzystać z mojej lub darkensteina pomocy,prawda DArku???

Szamanka - Wto Sty 24, 2006 21:22

Piotrulek, a dlaczego zaraz w skarpetkach ? ;) , kapcie mu na nozki wloze :rotfl:
praz - Wto Sty 24, 2006 21:50

huh chyba pierwszy raz zgodze sie z Piotrulkiem :) nie wymagam od monterów, panów wnoszących meble, administratorów itp sciagania butów :) jak te pare minut mi podreptaja to nie zrobia aż takiego wielkiego syfu, a szybciej to pójdzie
darkenstein - Sro Sty 25, 2006 00:40

Piotrulek, przyznaje racje ,
Szamanka, a jak sie rozbierac to wszystko i bedzie po sprawie :P

Dorothea - Sro Sty 25, 2006 00:42

darkenstein napisał/a:
a jak sie rozbierac to wszystko i bedzie po sprawie

Lepiej jak ktos rozbiera bo samemu to smutno :rotfl:

darkenstein - Sro Sty 25, 2006 00:46

Dorothea, jestem za :P :P :P
masz cos do zrobienia w domu moze wpadniemy z pietrulkiem jako ekipa remontowa???

trunks - Sro Sty 25, 2006 18:32

darkenstein napisał/a:
masz cos do zrobienia w domu moze wpadniemy z pietrulkiem jako ekipa remontowa???

haha dobre :)

Piotrulek - Sro Sty 25, 2006 18:44

darkenstein napisał/a:
masz cos do zrobienia w domu moze wpadniemy z pietrulkiem jako ekipa remontowa



jesteśmy do dyspozycji,wszelkie uslugi i remonty,na terenie calej Polski i nie ściagamy butow(do czasu)

Dorothea - Sro Sty 25, 2006 20:17

Piotrulek napisał/a:
nie ściagamy butow(do czasu)

hihihihihi do jakiego czasu????? :D

Dorotka - Sro Sty 25, 2006 20:47

Piotrulek napisał/a:
nie ściagamy butow(do czasu)
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
Piotrulek - Sro Sty 25, 2006 22:30

Dorothea napisał/a:
hihihihihi do jakiego czasu?????

:zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: :zawstydzony: niwe bęę glośno mówił

darkenstein - Sro Sty 25, 2006 22:50

Dorothea, ten czas trudno okreslic ale jak juz nastapi to na butach sie nie slonczy :P
Dorothea - Czw Sty 26, 2006 13:44

Piotrulek napisał/a:
niwe bęę glośno mówił

Rozumiem :D ,powiesz mi na ucho....
darkenstein napisał/a:
na butach sie nie slonczy

Wiesz......, ale buty zawsze mogą zostac na stopach :D

trunks - Czw Sty 26, 2006 14:40

Dorothea napisał/a:
ale buty zawsze mogą zostac na stopach

ale lepiej zdjąc :oczami:

ziutek997 - Czw Sty 26, 2006 20:05

Hmm.. Sawoir vivre?? no tak.... no może...
Powiem tyle.. w Polsce przychodząc do kogoś w dobrym guście jest zdjąć buty... A jak komuś to przeszkadza to niech przeprowadzi się do kraju w którym obowiązują inne zasaday... Savoir vivre nie jest wszędzie taki sam i nie możemy sie przyrównywać do kogo nam się spodoba :) W Polsce w butach nie chodzą ani goście ani domownicy... Nie uważam że to zły zwyczaj... tak jest i tyle :)

darkenstein - Czw Sty 26, 2006 22:27

Dorothea, w butach pod pierzynke ? nie lepiej zdjac :P
Dorothea - Czw Sty 26, 2006 22:30

darkenstein napisał/a:
butach pod pierzynke

Oj nie o pierzynce mowa była
Pierzynki są bleeee

darkenstein - Czw Sty 26, 2006 22:35

Dorothea, to pod czym spisz ?
:?: lub pod kim :rotfl:

Dorothea - Czw Sty 26, 2006 22:36

darkenstein, pod kołderka koloru niebieskiego :D
darkenstein - Czw Sty 26, 2006 22:53

Dorothea, lubie niebieski zreszta nie tylko ja :))
Piotrulek - Pią Sty 27, 2006 14:45

darkenstein, Dorothea, przywracam was moi drodzy do porządku,mowimy o ściąganiu butow i tyle... :cisza: :cisza:
Dorothea - Pią Sty 27, 2006 16:18

Piotrulek, tak masz racje, bardzo przepraszam w imieniu swoim i Darka :zawstydzony:
darkenstein - Pią Sty 27, 2006 23:15

Dorothea, dzieki wyjelas mi to z ust :P
Dorothea - Sob Sty 28, 2006 16:04

darkenstein napisał/a:
Dorothea, dzieki wyjelas mi to z ust

Prosze bardzo.....
A o tym co Ci wyjęłam to porozmawiamy innym razem :D :hyhy: :rotfl: :rotfl:





:ups:

darkenstein - Nie Sty 29, 2006 01:27

Dorothea, wolalbym tobie wyjac z ust :P :D
Dorothea - Nie Sty 29, 2006 02:43

darkenstein, ciiiiii!!!!! Jestes niegrzeczny :!: :!: :!:
kobi - Nie Sty 29, 2006 02:47

Wracamy do tematu :cisza: :offtopic:
darkenstein - Pon Sty 30, 2006 22:18

kobi, temat jest "sprawy damsko meskie"z zycia wziete" to kurna o czym tu mamy mowic z dorota poruszamy jak najbardziej sprawy damsko meskie :D
kobi - Pon Sty 30, 2006 22:38

darkenstein, temat brzmi: Savoir-vivre Sciaganie butow podczas odwiedzin :P
darkenstein - Pon Sty 30, 2006 23:44

kobi napisał/a:
Savoir-vivre Sciaganie butow podczas odwiedzin

to jest ostatni czlon(ek):)) tematu.

manexxl - Sro Lut 15, 2006 00:47

Ja tez jestem za ściąganiem butów podczas odwiedzin. Wkurzyło by mnie gdyby ktoś buszował mi po chacie w obuwiu. I odwrotnie nie wyobrażam sobie wejść do kogoś w butach. Tylko nie podoba mi się zwyczaj zostawiania butów przed drzwiami wejściowymi do mieszkania. Uraz mam. Mam na piętrze sąsiadów turków. Jak przyjdzie do nich rodzina w odwiedziny (całe stado ludzi) a mają oni własnie taki zwyczaj że buty zostawiają przed drzwiami to ja nie moge spokojnie wyjść z domu. Bo na całym piętrze są tylko buty. Jak wychodzę to im je zawsze rozkopie do parteru ale to nic nie pomaga, zawsze jest ot samo.
Szamanka - Sro Lut 15, 2006 16:13

manexxl, to wez te buty sprzedaj..... :D

ale wiem o czym mowisz.
U mojej kolezanki tez mieszka rodzina turecka i nie wiem ale chyba taki zwyczaj maja buty zostawiac przed drzwiami...a moze oni mysla ze to maczet? :niepewny:
Proba zwrocenia uwagi nie pomogla.....coz trzeba sie przyzwyczaic :kwasny:

Dorothea - Sro Lut 15, 2006 16:14

Moze oni poprostu nie moga wnosic butow do domu, bo na butach jest wszystko czego nie chcą miec w swoich domach........
Major - Sro Lut 15, 2006 17:19

manexxl napisał/a:
Jak wychodzę to im je zawsze rozkopie do parteru ale to nic nie pomaga

Chcialbym widzec mine tych osob, co wychodza i szukaja po bloku swojego obuwia :P

Dorotka - Czw Lut 16, 2006 07:56

a ja bym chciała widziec jak manexxl skopuje dziesięć par butów do parteru :rotfl:
Szamanka - Sro Lip 18, 2007 10:21

Czasami jest problem, bo niewiadomo jak sie zachowac, gdy przyjdzie ktos w gosci....na dworze pogoda, ze tylko sie poplakac a taki obywatel stoi i co teraz?
Podac mu kapcie i czekac az sie domysli?

kisia - Sro Lip 18, 2007 10:35

juz w drzwiach zacząć narzekać na fatalną pogodę i błoto, a gdy tylko przekroczy próg domu to dać pod nogi szmate i powiedzieć"to tak żeby sie po domu nie rozniosło" ;) :rotfl:
m.w - Sro Lip 18, 2007 10:50

Naprawiam ludziom kompy, więc bywam w różnych mieszkaniach, prawie zawsze ściągam buty, czasem każą mi nie ściągać, często z grzeczności każą nie ściągać jak już kończę zdejmować drugiego buta :) Czasem brzydzę się zdejmować i czekam aż mi zaproponują, bo taki brud że hoooo.
Szamanka - Sro Lip 18, 2007 10:53

Co innego jak podloga lsni dopiero co wymyta....a taki "delikfwent" stoi i czeka az mu sznurowki rozwiaze.....doprowadza mnie to do szalu.
m.w - Sro Lip 18, 2007 11:01

Co ty za buraków do domu sprowadzasz :>
Anula - Sro Lip 18, 2007 11:07

mam to szczęscie ze wdomku wszedzie kafelki wiec łatwo umyc ale i tak zauwazam ze coraz częsciej ludziska nie maja zamiaru ściagac butów tylko od razu ładuja sie do mieszkania :/ nie wiem co to za zwyczaj , nie wyobrazam sobie zeby łazic komus w buciorach po mieszkaniu no chyba ze to uroczyste spotkanie i kazdy jest wieczorowo ubrany wiec wiadomo ze elegancka suknia i bose stopy to śmieszny widok, lub facet w garniturze i skarpetkach heheh
kisia - Sro Lip 18, 2007 11:18

m.w zrozumiałe jest ze jeżeli pracujesz w branży usługowej i bywasz u ludzi w mieszkaniu, to nie koniecznie musisz ściągać buty, zwłaszcza gdy podłoga żyje juz swoim zyciem.
Anula napisał/a:
chyba ze to uroczyste spotkanie i kazdy jest wieczorowo ubrany.....
tu też się zgadzam. Gdy ide na taka impreze do kogoś zawsze mam ze sobą czyste buty które pasują mi do kreacji :)
kobi - Sro Lip 18, 2007 11:42

Szamanka, nic dziwnego, w końcu mieszkasz na Dzikim Zachodzie ;) O ile wiem to tylko w Polsce jest zwyczaj ściągania butów.
m.w - Sro Lip 18, 2007 12:23

kobi: nie, w niektorych krajach jestes "cham bez szkoły" jak nie zdejmiesz butów :) Tam jest to wyrazem szacunku :P
kobi - Sro Lip 18, 2007 12:28

m.w, no wiem, że Japonia, Bliski Wschód też w niektórych sytuacjach, ale w Europie to chyba nigdzie poza Polską?
Dorothea - Sro Lip 18, 2007 12:32

ja sciagam buciory u tych, ktorzy u mnie sciagaja a ci co nie sciagaja to i ja u nich nie sciagam
proste ;)

moze oni mysla tak samo :D

Monique - Sro Lip 18, 2007 12:35

Dorothea, ja strasznie nie lubie jak ktos u mnie sciaga buty.. nie chodzi o czystosc.. ale u niektorych ludzi o higiene.. fuj
Dorothea - Sro Lip 18, 2007 12:36

Monique, wiem co masz na mysli................
kaszanna - Sro Lip 18, 2007 12:45

kobi napisał/a:
m.w, no wiem, że Japonia, Bliski Wschód też w niektórych sytuacjach, ale w Europie to chyba nigdzie poza Polską?

Bo w niektórych krajach podłogę myje się raz w roku :hyhy: I wtedy chodzenia po domu w butach nie przeszkadza.

krystian - Sro Lip 18, 2007 12:52

bardzo dobrze opisali ta sytuacje w tym artykukle. h t t p;//w w w mariuszszczygiel, c o m, p l/nacudzytemat_tajemnice1.asp duzo za i duzo przeciw. ja osobiscie nie zdejmuje butow. nie chodze po blocie, nie mam na podeszwie psich odchodow. wiec jestem pewien czystosci moich butow. jesli mam zastrzezenia, lub na zewnatrz jest chlapa to oczywistym jest, ze zdejmuje buty. u siebie w domu nie zdejmuje butow jako, ze teraz jestem sam w domu to na podlodze jest wszystko. chodzac w butach mam pewnosc, ze w nic nie wdepne:P nawet jak mam czysto to i tak nie lubie gdy goscie zdejmuja buty. patrzac na nich czuje niesmak, wszystko z nimi jest ok, patrze na dol a tam gole stopy ;/
Dorothea - Sro Lip 18, 2007 12:55

krystian, czyli stopy nie sa Twoim fetyszem :D ;)
krystian - Sro Lip 18, 2007 12:57

Dorothea napisał/a:
krystian, czyli stopy nie sa Twoim fetyszem
jak dla mnie stopy sa najbrzydsza czescia ciala czlowieka:/ co innego lydki:D:D:D
kobi - Sro Lip 18, 2007 12:57

kaszanna napisał/a:
Bo w niektórych krajach podłogę myje się raz w roku :hyhy: I wtedy chodzenia po domu w butach nie przeszkadza.

Wtedy jest wręcz wskazane dla gościa by nie zdejmował butów :hyhy:

Dorothea - Sro Lip 18, 2007 12:58

krystian, hmmmm, kazdy lubi co innego
krystian - Sro Lip 18, 2007 13:00

jest jeszcze jedna wazna kwestia o ktorej tutaj wspomnieliscie ale nikt nie powiedzial tego wprost. stopy smierdza, szczegolnie wniektorych skarpetkach;/ szczegolnie w taka pogode jak ta. czlowiek caly spocony zdejmuje buty a mi az sie w glowie kreci z tego smrodu. wole poodkurzac caly pokoj niz mam wdychac ten swat. a pozniej pnastepuje taka krepujaca sytuacja...
Monique - Sro Lip 18, 2007 13:10

krystian, nbo wlasnie ja o tym wyzej napisalam.. cos strasznego
Alinka - Sro Lip 18, 2007 13:13

u mnie w mieszkaniu na drzwiach do głownego pokoju jest kartka "prosze ściągnąć buty wieśnioku", kto kumaty to sciaga.. ale fakt byly juz rozne akcje z zapachem spod butow.. laska przyszla w przepoconych kolanowkach i kolezanka ja wyrzucila do lazienki umyc stopy a przy okazji wyrzucic te kolanowki, albo chlopak ktory caly dzien chodzil w adidasach bez skarpetek.. :znudzony: , jak gdzies ide 1 raz to zawsze sciagam buty, no chyba ze sa to japponki, lub sandalki to wtedy nie bede boso chodzic..:) najlepsze sa biale skarpetki wtedy mozna sprawdzic poziom czystosci podlogi, jesli bylo ok sciagac obuwie jesli syf juz nie sciagac :hyhy: w awaryjnych sytuacjach mozna miec dezodorant do stop, wyjsc na chwile do wc i po sprawie..
ps. przy takiej pogodzie mało kto chyba nosi skarpetki..

Krzysio - Sro Lip 18, 2007 22:12

Alinka napisał/a:
ps. przy takiej pogodzie mało kto chyba nosi skarpetki..

Ja noszę tylko białe :D I trzy razy dziennie myje nogi i zmieniam skarpety O_O
W taką pogodę bez skarpet to można sobie nogi poodparzać :P

W sumie ja zawsze ściągam buty, tak zostałem wychowany i już.

frohike - Czw Lip 19, 2007 01:37

Krzysio napisał/a:
W sumie ja zawsze ściągam buty, tak zostałem wychowany i już.


ja tez sciagam,

katarzyna35k-ce - Czw Lip 19, 2007 12:18

Ja nie lubie jak ktos sciaga buty i zawsze mowie: prosze nie sciagac i ew. daje szmatke do wytarcia, jest to krepujace dla osobnika przychodzacego jak i dla mnie. Nawte jak podłogi lśnia na błysk! :)
Aisha Yildirim - Czw Lip 19, 2007 12:55

katarzyna35k-ce napisał/a:
Ja nie lubie jak ktos sciaga buty i zawsze mowie: prosze nie sciagac i ew. daje szmatke do wytarcia, jest to krepujace dla osobnika przychodzacego jak i dla mnie. Nawte jak podłogi lśnia na błysk! :)



ja tez bardzo tego nie lubie....czesto zdarza mi sie prowadzic boje z goscmi o ten drobny fakt... :zdziwko:
samej nawet nie przyjdzie mi do glowy zeby na wejsciu wykonac sklon do sznurowadel :znudzony: - chyba ze odwiedzam osoby bliskie i wtedy rzecz sie ma bardziej ku wygodzie rozlozenia czlonkow po kanapie....
po przejrzeniu watku wniosek nasowa sie jeden - nie bede chodzic w gosci tylko umawiac sie po knajpkach :D :rotfl:
ale fakt - w czechach sciagniecie butow jest obyczajem obowiazujacym - wiec sie doszkalam ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group