dupiate forum

Nasze miasto - Hydraulik

Zielonooka - Pon Lut 23, 2009 21:04
Temat postu: Hydraulik
Czy może ma ktoś namiary na dobrego hydraulika? Bo ja szukam ostatnio i nic :wstyd:
Arex30 - Pon Lut 23, 2009 21:12

hmmmm a do czego ten hydraulik jest Tobie potrzebny ?
Zielonooka - Pon Lut 23, 2009 21:20

do drobnej naprawy, ubikacja mi nie działa ot tak i ja sama sobie z tym nie poradzę
Azbe - Pon Lut 23, 2009 21:50

ale co nie działa i co sie dzieje :P
Zielonooka - Pon Lut 23, 2009 21:52

po prostu tak jakby zawór nie działał bo nie da się spuścić wody, ale nie da się tez jej ani włączyć ani wyłączyć, tak jakby woda była odcięta, lepiej tego nie wytłumaczę :)
Azbe - Pon Lut 23, 2009 22:00

ale żeś to wytłumaczyła

ale co w samej płuczce (tym kjerwa zbiorniku na wode) czy w ogóle przez główny zawór przed wodomierzem woda nie leci i nie ma w całym domu.

czy tylko do klopa nie dolatuje woda?

Zielonooka - Pon Lut 23, 2009 22:03

tylko do ubikacji, w calym mieszkaniu woda jest, chodzilo mi o ten zawór przy spłuczce
Azbe - Pon Lut 23, 2009 22:04

sitko się zapchało :P
trunks - Pon Lut 23, 2009 22:52

nie wiem dlaczego skojażyło mi sie z tą kreskówką "Czesio hydraulik"...hehe no on dobry jest ;p
Azbe - Wto Lut 24, 2009 08:45

ja moge naprawić te rure co sie pani zapchała :hyhy: :hyhy: :hyhy:
Arex30 - Wto Lut 24, 2009 11:14

W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie aż do przeciągłego
wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków
zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna
perswazja itp.) - sprowadziłem ślusarza. Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą
szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi
niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki,
pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
Ferszlus trzeba roztrajbować. Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie,
nie mrugnąłem jednak i zapytałem: A dlaczego? Ślusarz był zaskoczony moją
ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w
spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł: Bo droselklapa tandetnie
blindowana i ryksztosuje. Aha- powiedziałem- rozumiem. Więc gdyby
droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowałaby
teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne. Ano, chyba... A teraz
pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować. Trzy
razy stuknąłem w kran młotkiem, pokiwałem głową i stwierdziłem: Nawet
słychać. Ślusarz spojrzał dość zdumiony: Co słychać? Słychać, że śtender nie
udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc
przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już
więcej ryksztzosować i co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany. I
zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz
nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu terminami,
zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czymś zaimponować.
Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja-
wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny- kosztować będzie... 7
złotych i 85 groszy. To niedużo- odrzekłem spokojnie.- Myślałem, że co
najmniej dwa razy tyle. Co zaś dotyczy holajzy, to doprawdy nie widzę
potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie, uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był
na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy zulajtungu
nie ma, to na sam abszwerwentyl nie zrobię. No, wie pan- zawołałem
rozkładając ręce- czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu. Więc ten
trychter według pana nie jest robiony na schoner? Cha, cha, cha! Pusty
śmiech mnie bierze. Gdzież on na litość Boga jest krajcowany? Jak to,
gdzie?- warknął ślusarz.- Przecież ma kajlę na iberlaufie. Zarumieniłem się
po uszy i szepnąłem wstydliwie: Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na
iberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz. I
poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter
rzeczywiście robiony był na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w
żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychtowania pufra
i danie mu szprajcy przez lochowanie śtendra, by roztrajbować ferszlus,
który dlatego źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz
ryksztosuje.

Zielonooka - Wto Lut 24, 2009 20:26

dziekuję za rady, naprawione, tzn sama naprawiłam:) takze temat mozna chyba zamknac?

[ Komentarz dodany przez: khaman, p l: 24 Luty 2009, 21:20 ]
no to zamykamy :=)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group