|
|
dupiate forum
|
|
Wasza Twórczość - Coś z lamusa ;) "tęsknota"
Drauka - Wto Cze 26, 2007 18:52 Temat postu: Coś z lamusa ;) "tęsknota" to napisałam w pierwszej klasie liceum jak byłam nieszczęśliwie zakochana, znaczy bez wzajemności.
odgłos moich smutnych kroków
odgłos moich smutnych myśli
kochać ciebie to udręka
bo ty kochać ani myślisz
chciałabym ci to pokazać,
to co piękne, co mnie wzrusza
ale ciebie tutaj nie ma
do milczenia cisza zmusza
palcem dotknąć tej słodyczy
tej co miłość się nazywa
to pragnienie ponad miarę-
mój rozsądek się odzywa
kochać ciebie to udręka
bo ty kochać ani myślisz
ale nigdy, wręcz przenigdy
ty nie znikniesz z moich myśli
FlashMan - Sro Cze 27, 2007 11:42
?adne..., ale takie, takie... smutne. No, ale co można powiedzieć o miłości platonicznej. To chyba coś naprawdę przykrego. Zaznaczam CHYBA, ponieważ ja nigdy nie byłem platonicznie zakochany. Teraz zapewne jesteś szczęśliwie zakochaną, więc napisz coś o tej dobrej stronie miłości, zakochania się... ;)
Drauka - Sro Cze 27, 2007 17:53
platoniczna milosc to nie to samo co niedwzajemniona ;)
ale masz racje teraz jestem szczesliwie zakochana od dluzszego czasu :)
z tym ze jak powiedzial kiedys moj chlopak wiersze pisza tylko ci co sa nieszczesliwi, dlatego te co pisalam sa takie smutne bo pisane w rozterce... ale jak mi sie zdarzy jakis weselszy to oczywiscie zamieszcze :]
trunks - Sro Cze 27, 2007 21:11
wesołe nie są takie fajne ;)
Drauka - Czw Cze 28, 2007 06:59
i tu niestety musze sie z toba zgodzic ;)
Noemi - Wto Lip 03, 2007 21:37
;)
...rozumiem znaczenie miłosci platoniczej ale jednagze czesto bywa ,ze chcemy aby nią była i nic nie robimy by to zmienic..... :)
prosze mi wierzyc....ze mozna duzo zmienic jezeli bardzo sie tego chce :)
(osobiscie przyznam ze miłosc platoniczna jest wg mnie najwspanialsza....ale oczywiscie ona nie zastapi...nam samotnosci..)
trunks - Wto Lip 03, 2007 22:38
no wlasnie dlatego jest na swoj sposob tragiczna :)
Drauka - Sro Lip 04, 2007 18:19
trunks, milosc platoniczna nie zawsze jest tragiczna, chociaz ta akurat byla... jezeli mozna bylo to nazwac miloscia a nie zauroczeniem i to nieodwzajemnionym... poswiecalam mu wtedy kazda chwile, tzn mysleniu o nim i bylam strasznie nieszczesliwa bo choc sie znalismy on sie mna nie interesowal tak jak ja nim... ale to stare dzieje :zalamany: teraz przezywam gorsze zmartwienia milosne niz kiedys, a gorsze bo powazniej mysli sie o tej osobie na "dluzej" i troche lepiej rozumie istote samej milosci, tego jak zmienia dwie osoby, jak sie sama zmienia. teraz sie tylko smieje z nastoletnich milostek choc to przeciez tak niedawno bylo...
trunks - Sro Lip 04, 2007 21:13
Drauka napisał/a: | bo choc sie znalismy on sie mna nie interesowal tak jak ja nim |
heh...no a moze by bylo inaczej, jakbys pierwsza spróbowala wykonac ruch, bo moze gosciu byl niesmialy ;)
Drauka - Sro Lip 04, 2007 21:32
wiesz ja tez bylam niesmiala... nie ma co gdybac teraz :P
|
|
|