dupiate forum

O Szkole... - Agresja w szkołach

nowakm - Pią Lis 03, 2006 20:45
Temat postu: Agresja w szkołach
Zastanawiam się dlaczego teraz jest tyle agresji w szkołach. Co ma tak duży wpływ na te dzieciaki, że są wobec siebie tak agresywne i wulgarne?? Może jest to wpływ amerykańskiego showbuisnessu, tego ich luzackiego podejścia do życia, a może po prostu nieprzystosowanie do otoczenia?? Zazdrość, rywalizacja o płeć przeciwną, może chcą zabłysnąć wśród kolegów i koleżanek, popisy - nie wiem naprawde, co się wydarzyło. Ja przecież też nie tak dawno chodziłam do szkoły podstawowej, średniej, ale jakoś stosunki i atmosfera u mnie w klasie i w szkole była w porządku. Wiadomo zdarzyło się, że jakaś bójka wyniknęła - ale to raczej wśród chłopaków, ale generalnie to stosunki międzyludzkie były OK :) Nie mam pojęcia co skłania dzieci do takiego zachownia, może też przemoc panująca wokół nich (w filmach, grach komputerowych), ignorancja rodziców i środowiska na problemy pociech. Chyba każdy ma tu jakiś udział po trosze. Myślę, że jest to porażka naszego społeczeństwa, nie umiemy sobie poradzić z włanymi problemami, a te z kolei uwidaczniają się w młodzieży szkolnej. :kwasny: Szkoda, wielka szkoda. :zalamany:
Aither - Pią Lis 03, 2006 09:44

W duzej mierze wychowanie... zwane potocznie "bezstresowe", brak czasu dla dzieci, teraz rodzice gonia za praca i pieniedzmi, a jak chca pozbyc sie dziecka to wlacza DVD TV czy komputer i maja spokoj... kino amerykanskie? Moze ale nie bylabym ku temu taka sklonna bo ja tez sie wychowalam na tym kinie i jakos nie mam klopotow :) Jest wiele czynnikow... i sadze ze najwyzszy czas to zmienic.
MajkeL - Pią Lis 03, 2006 12:17

"Agresja" w szkołach była zawsze w mniejszym czy większym stopniu.... Z tym, że była inaczej rozwiązywana. Większość uczniów miała szacunek do nauczycieli może to było potraktowane troszkę zastraszeniem ich (bo jak wiemy kiedyś nauczyciele stosowali troszkę inne metody karania uczniów), ale niektórzy byli wzorem i autorytetem.
Nie wiem czy pamiętacie sytuacje, kiedy paru uczniów terroryzowało nauczyciela zakładając mu kosz na głowę i wyzywając go. Od tego czasu nic się nie zmieniło (no może tylko w tej szkole). Potem była sprawa gdzie uczeń nie chciał podejść do tablicy i lekceważył nauczyciela i jak ten go wyciągnął za rękę na środek klasy już narobił sobie problemów "oskarżony" o przemoc.
Nie wiem jak było u Was, ale chodząc do szkoły średniej (niektórzy) Nauczyciele mówili nam, że nasze prawo skończyło się z przekroczeniem progu w szkole i Tu obowiązuje inne prawo.
Już nie pisze jak to było kiedyś (znam to tylko z opowiadań), jeśli uczeń zachowywał się „niegodnie”, zostawali wzywani rodzice, powiadamiany zakład pracy, uczeń był napiętnowany na apelu, a karą nie było wydalenie ze szkoły (no może w skrajnych przypadkach) tylko wyegzekwowanie zadany prac porządkowych lub innych prac społecznych.

Tak też sobie teraz myślę przecież każda szkoła ma swoje prawa i regulaminy, które mają przestrzegać uczniowie każdej szkoły (Np. jak pamiętam w mojej szkole naprawa zniszczonego mienia szkoły była od razu egzekwowana, jeśli ktoś zniszczył stół było przeprowadzane dochodzenie i złapali „gagadka” który miał zapłacić za jego naprawę). Po co tworzyć nowe przepisy jak wystarczyłoby egzekwować teraźniejsze. Fakt, czasy troszkę się zmieniły i chodzenie w mundurkach to abstrakcja, lecz wystarczy może nosić troszkę mniej wyzywające ubrania. Ewentualnie zwrócić uwagę na to i owo, ale tu znów pojawia się problem….. Nie ma żadnego porozumienia uczeń-nauczyciel. Uczniowie czasem (a teraz już częściej) podchodzą do nauczycieli tak jak oni do nich. Lekceważenie jest na porządku dziennym, ale tu wykraczam już o sferę wychowawcze, które wynosi się z domu…. (zrzucanie obowiązków wychowawczych na szkołę jest na dzień dzisiejszy nieporozumieniem skoro nauczyciele boją się zareagować na występki, są bezsilni, więc co niektórzy uczniowie to wykorzystują).
Gdzie się podziały SKS’y, zajęcia pozalekcyjne, ogniska szkolne…..
(tak, tak wiem odwieczny problem …… pieniądze), a jednostkowe objawy społecznej inicjatywy umierają w zarodku….

(zastrzegam, że nie mówię tu o wszystkich uczniach)

Teraz przez namnożenie się problemów Wielki Romek ma jakieś „chore pomysły” osobne gimnazja dla chłopców i dziewcząt, obowiązkowe mundurki, zakaz wnoszenia komórki do szkoły (ZNP łapię się za głowę i niedowierza).
Czy te lub inne restrykcje wyprostują co poniektórym „kręgosłup ideologiczny”.
Jeśli będą surowe to tak, ale zrobią się „getta-gimnazjalne”.

Tu nasuwa się pytanie, gdzie się podziali rodzice ??
Przeżyłem lekki szok, gdy zobaczyłem wyniki ankiety przeprowadzonej wśród rodziców, ponad 70% z nich jest za „izolowaniem” trudnej młodzieży, a może by tak pomyśleć, stuknąć się w pierś, spojrzeć w lustro, na dzieci i zastanowić się ile to oni zajmują się nimi i spędzają z nimi czasu……
Wychowanie za pomocą pilota TV i myszki do PC nic nie wnosi…….

Frycek - Nie Lis 05, 2006 12:31

h t t p;//video.google, p l/videoplay?docid=2921842580187088819
super_sonic - Nie Lis 05, 2006 14:12

przyklad z zycia zawodowego mojej dziewczyny : 9 letni uczen na lekcji drze sie ,nie pozwala prowadzic lekcji, jest upominany kilka razy, bez zadnego skutku, wiec laduje w koncu w kacie klasy, nastepnego dnia zjawia sie rodzic i objezdza ja za jak to ujal "wyzywanie sie na jego dziecku", kilka tygodni pozniej ten sam malec pokazuje jej srodkowy palec na lekcji.
katarzyna35k-ce - Nie Lis 05, 2006 15:21

dałabym tych gosci co zrobili Ani krzywde na krzesło elektryczne i sama opusciła bym wajhe w dół
Major - Nie Lis 05, 2006 16:02

super_sonic, bo zachowanie dzieci w szkołach jest głównie winą rodziców. Co nauczyciel może zrobić, skoro on skarci lekko dzieciaka, a rodzice uznają, że to znęcanie się nad dzieckiem i że dzieciak robił dobrze. Takie bencwały powinne być jeszcze karane grzywną. W szkole miałem wiele dowodów na to, że pewne zachowania dzieciaków nawet tych z liceum były zagrzewane przez rodziców. Dzieciaków się buntuje przeciw nauczycielom mówiąc "co ci ten belfer będzie fandzolił", "nie daj się, pokaż kto tu rządzi", albo teksty typu "pani moje dziecko jest święte, ono nigdy by w życiu czegoś takiego nie zrobiło". Czasem też są pretensje do nauczycieli o to, że się poprostu czegoś od ucznia wymaga. Sądze, że tego już się nie da zmienić, a szkolnictwo dąży tylko i wyłącznie w złym kierunku.
Gliwice4ever - Wto Lis 07, 2006 07:14

Mam kilka pytan:
Czy w Polsce w szkolach, sa strazniki i policja??
Czy szkoly sa zamkniete w ciagu dnia??
Jak dlugie sa przerwy??

MajkeL - Wto Lis 07, 2006 09:23

Cytat:
Czy w Polsce w szkolach, sa strazniki i policja??

Tylko w nielicznych (są strażnicy tzw. ochrona)

Cytat:
Jak dlugie sa przerwy??

5 min i jedna 15 min (ale moge się mylić)

A h t t p;//wiadomosci.wp, p l/kat,62194,wid,8587698,wiadomosc.html]tu coś z naszego podwórka jesli chodzi o Agresje w szkołach.

Dorothea - Wto Lis 07, 2006 10:17

Gliwice4ever napisał/a:
Czy szkoly sa zamkniete w ciagu dnia??


w gimnazjum do ktorego chodziła moja corka drzwi szkoły w czasie lekcji były zamkniete.Przy drzwiach zawsze siedziała osoba (dyzurna).
Do szkoły dzieci mogły wejsc tylko po okazaniu identyfikatora.

Major - Wto Lis 07, 2006 11:12

Gliwice4ever napisał/a:
Czy szkoly sa zamkniete w ciagu dnia??

Od jakiegoś czasu większość, a może i nawet wszystkie są zamykane. W szkołach do których chodziłem były portiernie i domofon. Teoretycznie nikt nie powinien obcy wejść, bo w liceum mieliśmy obowiązek nosić również identyfikatory. Jednak i to się dało obejść, troche ściemy i kto z młodych chciał to wchodził.

super_sonic - Wto Lis 07, 2006 12:16

mysle ze problem osob spoza szkoly nie jest taki istotny w porownaniu z tym co wyprawiaja sami uczniowie, jak to juz wyzej zostalo wspomniane wina w wiekszosci lezy po stronie rodzicow, tego ze w wiekszosci wypadkow ich wychowanie sprowadza sie do kupna komputera, zalozenia sieci i daniu dziecku wolnej reki. totalny brak zainteresowania tym co pociecha robi. niestety czesc winy lezy tez po stronie szkoly, ale jak tu winic nauczycieli skoro nie maja praktycznie zadnych narzedzi perswazji?
p4cz3k - Wto Lis 07, 2006 12:16

chodzac do szkoly podstawowej normalna rzecza byly przepychanki na przerwach, dyzury nauczycieli nie zawsze pomagaly, slowo bojka w tym przypadku jest mocno przesadzone...

ale mniej wiecej od 6 - 7 klasy pamietam ze nastawienie niektorych moich kolegow do szkoly zmienilo sie diametralnie...wczesniej na lekcjach najwazniejsi byli nauczyciele....pozniej to oni chcieli sie pokazac...czasem lekcewazyli to co robil dany nauczyciel...ale...mialo to miejsce tylko na kilku z posrod wielu przedmiotow...niektorzy nauczycielie potrafili zaprowadzic pozadek ... nie krzykiem czy innymi srodkami "przymusu bezposredniego", w liceum nie bylo zadnych przepychanek (w koncu bylismy juz dorosli ;) ) podejscie do nauczycieli rowniez bylo odpowiednie owszem...spotykajac sie przy piwie czy gdziekolwiek indziej nasmiewalismy sie z niektorych nauczycieli wytykalismy ich rozne przypadlosci...ale podczas zajec traktowalismy ich z szacunkiem ;)

---

a co do tego co dzieje sie obecnie? z opowiadan matki wiem ze naprawde duzo zalezy od tego jakich rodzicow ma uczen ... jedni sa spokojni ... gdy zostana skarcen to staja sie bardziej pokorni - chyba jest to dowodem tego ze od dziecka sie czegos w domu wymaga - (nie chodzi tu o jakies notoryczne wyzywanie sie na uczniu aby stlamsic go - lecz o zwykle doprowadzenie do pozadku) ale jest to szkola podstawowa ... wiec moze dzieciaki tez jeszcze nie sa tak zmanierowane...

majkel to co piszesz o mundurkach ze to abstrakcja - ja sie z tym nie zgadzam - mundurki sa obecne w wielu szkolach (nie w polsce ofc) i mysle ze lagodzi to niektore kwestie sporne...przeciez ile razy mialy miejsce sytuacje przechwalania sie ze ja mam takie ciuchy a ty nie masz firmowych ... to prowadzi rowniez do zaognienia niektorych sytuacji ...

a jesli chodzi o sama przemoc skierowana przeciwko kadrze wychowawczej tego juz naprawde nie potrafie zrozumiec...moze dlatego ze od najmlodszych lat byly mi wpajana zasada ze starszym osoba nalezy sie szacunek ...

aither nie do konca sie zgodze ze brak czasu rodzicow dla dziecka jest tego przyczyna ... ja duzo czasu spedzalem sam ... w najmlodszych latach bylem odstawiany na caly dzien do babci ... a pozniej ojciec pracowal do pozna ... matka tez nie zawsze miala czas...i jakos nei stalem sie wandalem :) choc niektorzy tak wlasnie mysla :P

mimo iz mam rodzicow nauczycieli i nie powinienem chyba tak pisac...to wydaje mi sie ze czesc winy za takie zachowanie uczniow ponosza nauczyciele...jesli nie potrafi sie w poprawny sposob nawiazac wiezi z uczniem moga z tego wyjsc pozniej same nieporozumienia...kontakty az nazbyt partnerskie prowadza do braku szacunku...natomiast nauczyciel terrorysta bedzie bardziej znienawidzony niz szanowany ... nalezy to wyposrodkowac...

ale powtarzam...sluchajac tych wszystkich wiadomosci ... nie miesci mi sie w glowie jak mozna sie tak zachowywac czy to w stosunku do rowniesnikow czy tez do nauczyciela...

Anula - Wto Lis 07, 2006 16:10

idąc codziennie rano do pracy przechodze przez boisko gimnazjum nr 4 które mieści sie za moim blokiem, kiedys była to moja podstawówak.
Chce dać przykład "rozmowy" między nauczycielem a uczniem;
nauczyciel: " ooo mój drogi ja to Cie chyba jeszcze nie widziałam na swojej lekcji" (to było pod koniec października)
uczeń:" no i kur.. nie zobaczysz hehe"
Nauczycielka odeszła bez słowa a gówniarz zaczął sie śmiać za jej plecami jak głupi.

bez komentarza

MacSen - Wto Lis 07, 2006 16:22

Pączek wszystko co piszesz to niestety święta racja. Ostatnio byłem odebrać ze szkoły syna kuzynki. Berbeć mnie zna to i niema problemu. Ale co mnie zdziwiło to to że nauczyciele wogle nie zareagowali że obca osoba odbiera malucha ze szkoły. Patryk wsiadł do focusa firmowego i tyle nas tam było(Nie wiem czemu ale maluch uwielbia jak ja prowadzę auto)
Czyli wogle brak większego zainteresowania.

A po wtóre od kiedy nauczyciel to kumpel. Ja kończyłem naukę tą obowiązkową w 2000r i zakończyłem ją jedyną słuszną starą maturą. I nie przypominam sobie by nauczycielka pozwoliła do siebie mówić inaczej niż. p Prof.
Przykład. A no proszę. tydzień temu dostaliśmy zlecenie na naprawę sieci w jednej ze szkół. Pojechałem. I mnie zabiło... Nauczyciel pozwolił mówić do siebie per TY takiemu bodaj 12-o letniemu podrostkowi... Co to ma być???

I tak na koniec...wina za wszystkie te wydarzenia ostatnich dni leży po obu stronach barykady. I rodzice są winni że leją na dzieciaka i nauczyciele że nie reagują na chamstwo.

nowakm - Wto Lis 07, 2006 16:30

Uważam, że zachowanie dzieci w głównej mierze zależy od postępowania rodziców.
p4cz3k Twoi rodzice są nauczycielami, i może nie mieli dla Ciebie zbyt wiele czasu, to przekazali Ci, co jest w życiu najważniejsze, to co się naprawdę liczy. Gnojkom, którzy popełniają jakąś zbrodnię, i którzy głupio się potem śmieją, rodzice widać nie wpoili żadnych liczących się w życiu wartości.
Tak jak na przykład rodzice tych "zwierząt"-oprawców Ani, twierdzili, że w zasadzie nic się nie stało, no bo przecież jej nie zgwałcili!! A to, że odebrała sobie zycie, to w sumie Jej sprawa- i tu widać podejście rodziców do problemów dzieci. Brak zainteresowania "pociechami", kompletna ignorancja i znieczulica.
Nie wiem co kierowało tymi i wieloma innymi rodzicami w wychowaniu dzieci, które popełniają czyny karalne. Ja też mam synka,i staram się mu poświęcić jak najwięcej mojego czasu, żeby wiedział, że jest koachny, i że nie jest sam.
Ostatnio szłam ulicą do jakiegoś sklepu, przede mną szli dweaj chłopcy - jeden wysoki, ale gówniarz jeszcze, drugi mały, może 9 lat. Szli sobie spokojnieulicą i popalalli papierochy, raz jeden, raz drugi, i tak na zmianę - pytam się gdzie są rodzidce?? Nie czują, że dzieci palą papierosy, nie czują i nie widzą, że przychodzą pijane do domu??!! OB?ęD. :przestraszony: Było głośno ostatnio w UWADZE chyba na temat pijanych dzieci. Jak reporterzy pytali rodziców dlaczego pozwalają pić dzieciom i co o tym sądzą - ci odpowiadali w większości, że kiedyś musi być ten pierwszy raz!! Zastanawiam się, kiedy przyjdzie ten pierwszy raz na jakieś morderstwo??
No, ale przecież nie od wczoraj wiadomo, że przykład idzie z góry!!

nowakm - Sro Lis 08, 2006 08:01

Słyszeliście, co się działo wczoraj w szkołach. Jakaś dziewczyna kopnęła nauczycielkę w twarz na lekcji, inna nie chciała wypuścić nauczyciela z parkingu i zastawiła samochód własnym ciałem!! No po prostu obłęd!! Ludzie ten kraj chyba zwariował!! :zly:
MacSen - Sro Lis 08, 2006 11:55

nowakm napisał/a:
Słyszeliście, co się działo wczoraj w szkołach. Jakaś dziewczyna kopnęła nauczycielkę w twarz na lekcji, inna nie chciała wypuścić nauczyciela z parkingu i zastawiła samochód własnym ciałem!! No po prostu obłęd!! Ludzie ten kraj chyba zwariował!! :zly:


On nie zwariował...on jest zwariowany odkąd pamiętam .Zresztą mnie już nawet UFO lądujące na rynku też by nie zdziwiło....... :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl:

nowakm - Czw Lis 09, 2006 08:36

no fakt :oczami:
katarzyna35k-ce - Czw Lis 09, 2006 10:44

nowakm napisał/a:
Ludzie ten kraj chyba zwariował!!

i wąłsnie to jest jeden z powodów aby sie z niego wynieść!

Danielo - Czw Lis 09, 2006 21:24

Największa wina to po stronie rodziców takie czasy że robią cały dzień i nie mają czasu zajmować się dzieciakiem a trzeba rodzine utrzymać tam gdzie matka nie pracowała tam dzieciaki wyszli na ludzi:), co ja znam takie przypadki:P.
Nauczyciele nie dają sobie rady ! Zależy od nauczyciela ci słabi powini bardziej przygotowani z trudniejszą młodzieżą.
Dużo można pisać, rząd powinien bardziej angażować się w sprawy patologi chodzi mi o alkoholizm !

Piotrulek - Czw Lis 09, 2006 21:26

katarzyna35k-ce napisał/a:
i wąłsnie to jest jeden z powodów aby sie z niego wynieść!



powiem,ze moim zdaniem to żadem powod do opuszczania kraju,lepiej wymienic Giertycha na innego barana i bedzie juz lepiej,przynajmniej na jakiś czas... :D :rotfl: :rotfl: :)

nowakm - Pią Lis 10, 2006 08:13

ja myślę, że trzeba by było wymienić wszystkich w rządzie - bo ci co są, to skażeni jacyś chyba, za bardzo przesiąknięci tym wszystkim od "zawsze". Zacząć wszystko od początku - ale to raczej nie możliwe, nie realne. :zdegustowany:
andrzej3393 - Pią Paź 19, 2007 14:51

nowakm napisał/a:
ja myślę, że trzeba by było wymienić wszystkich w rządzie - bo ci co są, to skażeni jacyś chyba, za bardzo przesiąknięci tym wszystkim od "zawsze". Zacząć wszystko od początku - ale to raczej nie możliwe, nie realne. :zdegustowany:

dokładnie tak!! apropo tej "niemożliwości": "trzeba zrobić ściepe narodową i kupić bombe atomową... i sru..." :D

vkimi - Pią Paź 19, 2007 15:22

Danielo napisał/a:
Największa wina to po stronie rodziców takie czasy że robią cały dzień i nie mają czasu zajmować się dzieciakiem a trzeba rodzine utrzymać tam gdzie matka nie pracowała tam dzieciaki wyszli na ludzi:), co ja znam takie przypadki:P.


generalizujesz.



Danielo napisał/a:
Nauczyciele nie dają sobie rady ! Zależy od nauczyciela ci słabi powini bardziej przygotowani z trudniejszą młodzieżą.



fakt.
nowakm napisał/a:
ja myślę, że trzeba by było wymienić wszystkich w rządzie


na kogo ?
andrzej3393 napisał/a:
"trzeba zrobić ściepe narodową i kupić bombe atomową... i sru..." :D


mhm

Aither - Wto Cze 29, 2010 11:37

Co prawda szkoła się zakończyła i są wakacje...

Drodzy rodzice -mówie od razu ja dzieci nie mam - czy zauważyliście iż agresja aczyna dotykać coraz to młodszą klasę w szkołach ? Mam chrześniaka w 1 klasie - skończył ją teraz i czasem jak tak opowiada mi co się działo w szkole to dochodze do wniosku że tam się non stop tłuką... dzieciaki posiniaczone i podrapane... pytanie do Was... jak wytłumaczyć takiemu brzdącowi, że nie wolno się bić z kolegami. Michał trenuje aikido któryś rok z rzędu... i po prostu czekam na dzień kiedy spuści lanie kolegom :)

Jaką rolę powinni spełniać w tym przypadku Nauczyciele ?

kisia - Wto Cze 29, 2010 16:14

jako mama dzieci w różnym wieku (7-miolatki równiez) stwierdzam, że nie zauważyłam tego problemu u niej w 1 klasie, a jeżeli jacyś chłopcy rozrabiają to od razu sa wzywani rodzice i dzieci sa jakoś skutecznie utemperowywane przez nich. Oczywiście rodzic rodzicowi nie równy, jeden zauważy problem i go będzie próbował zwalczyć inny to oleje. Tak było w 6 lat temu u mojej starszej córki w szkole podstawowej. Był chłopak który bił, gryzł zrzucał ze schodów i wezwania rodziców nic nie dawały. Raz zepchnął moją córkę ze schodów, wybrałam się do szkoły i po lekcjach dorwałam dzieciaka. Nie rozmawiałam z jego rodzicami, a porządnie go nastraszyłam i nie robił krzywdy już mojej córce.
Mój syn tez ćwiczył aikido, ale miał zapowiedziane, ze jedna skarga na niego ze szkoły, że będzie się z kimś bił i nie będzie chodził na zajęcia. Jakoś skutkowało

Major - Wto Cze 29, 2010 18:41

Ja tylko dodam ze to chyba normalne, sam pamietam w szkole podstawowej czy to pierwszej czy wyzej zawsze sie chlopaki tlukli i czasem w to tez wpadaly dziewczyny. Wiekszosc z nas wyrosla na normalnych ludzi. Dzieci powinny w jakis sposob rozladowywac swoja agresje i do momentu kiedy nikt nie traci na zdrowiu (bo siniaki to nic strasznego) to nie sadze zeby to byl jakis powazny problem. Chyba ze dziecko ma zbyt duzo agresji i nie panuje nad nia, to co innego.
Dodam ze jak bylem maly to co przychodzilem do kolegi czy tez on do mnie czy nawet jak kilku sie spotykalo to sie zawsze silowalismy, szarpalismy itp. Nikt na piesci sie nie ustawial i zwykle konczylo sie drobnymi siniakami i czasem podrapaniami. My sie wyzylismy i kazdy byl zadowolony.

kisia - Wto Cze 29, 2010 23:06

tak sobie zaczęłam wracać pamięcią w wstecz i wydaje mi się, nie wiem możne dlatego ze na razie moja druga córka jest po 1 kl podstawówki, ale gdy starsza chodziła do gimnazjum miałam wrażenie, że poziom agresji w dzieciakach wzrósł, zwłaszcza u dziewczyn bo ciągle było słychać, ze kogoś nękają, biją :przestraszony:
Raz też byłam wzywana do szkoły bo moja narozrabiał, ale wystarczyła dłuższa rozmowa. Jednak opowiadała mi też co chwile, jak to inne jej koleżanki sie niby wygłupiają :zdegustowany:

Aither - Sro Cze 30, 2010 11:04

Nie no tu nie chodzi o potyczki w szkole ale jawną agresję, ja też się biłam ale to nie na takiej zasadzie jak jest teraz. Kiedyś po jednym "szlugu" i do zobaczenia na lekcji a teraz umawiają się po szkole i tłuką do nieprzytomności... tak jak Kisia powiedziała... nawet dziewczęta. Siłowanie i próba sił miedzy kolegami to rozumiem i sądzę że to raczej norma ale nie to co się dzieje... skoro teraz do takich "wojen" dochodzi to co będzie za np 10 lat? :(
Lady Nyks - Sro Cze 30, 2010 22:17

Major, napisał:
Cytat:
Dzieci powinny w jakis sposob rozladowywac swoja agresje i do momentu kiedy nikt nie traci na zdrowiu (bo siniaki to nic strasznego) to nie sadze zeby to byl jakis powazny problem

Tak, wyładowywać agresję na piłce, biegając, ew bawiąc się na niby w zapasy albo coś takiego, a nie bijąc sie między sobą, nawet jeśli powstają siniaki. Mały siniec nie jest wyznaczniekiem, że jeszcze nic złego się nie dzieje, bo głównie krzywda powstaje w głowie tego pobitego, nawet jeśli ma tylko siniaka. Agresja jest agresją, nie ma żadnych odcieni, jest zła i kropka, takie jest moje zdanie :)

Pamiętam, że problem agresji głównie wynikał stąd, że zdażają się uczniowie w szkołach źle traktowane prze rodziców, więc swoje napięcie stres wyniesiony z domu, wyładowywały na uczniach z klasy, nie potrafiących się bronić. Agresja to również wyzwiska, nękanie, obrażanie, potem - bicie, opluwanie, szarpanie...
Widziałam chłopaka (którego ojciec lał paskiem w domu) a który to w szatni szkolnej koleżankę z klasy kopnął w krocze. Z premedytacją, świadomy w pełni swoich czynów. Miał jakieś 12 czy 13 lat. :zalamany:

Nie wiem jak jest teraz, ale też słyszałam o --

Aither, napisała:
Cytat:
umawiają się po szkole i tłuką do nieprzytomności... tak jak Kisia powiedziała... nawet dziewczęta

Boże, to dopiero patologia! Lać się do nieprzytomności?! Po cholerę. Mózgu nie mają te dzieciaki, co też zrobili im ich rodzice, że tak nienawidzą siebie i innych?...

Karlus - Sro Cze 30, 2010 23:24

Ostatnio gdzieś były pokazane wyniki jakiś badań, i wyszło że dziewczęta są gorsze od chłopaków.
Więcej pali, pije, ćpa.

Major - Czw Lip 01, 2010 00:58

Karlus, to ameryki nie odkryli bo o tym to chyba kazdy od dawna wie...Nie raz bylem swiadkiem agresywnych zachowan kobiet lub tez podpuszczania przez nie do agresji mezczyzn.

Ustawki do bitki tez miewalismy klasowo w podstawowce. Lecialy kije, lancuchy itp,. Wszyscy zyjemy :) wielu ludzi z tego czasu obecnie jest dobrze wyksztalconych i ma dobra prace :D Agresja nie koniecznie musi wykluczac dobro u ludzi. Czlowieku czesto musi spozytkowac niepotrzebna energie. Chociaz moze to nie jest rozwiazaniem. Tj wyzej dobrze jak traca ja grajac w pilke czy jezdzac na rowerze, chociaz obecnie dzieci preferuja rozrywke w domu przed komputerem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group