dupiate forum

Świat Kobiet - kto płaci?

praz - Sro Lis 23, 2005 23:15
Temat postu: kto płaci?
jak to z wami jest? kto powinnien płacić na randkach (bleh nie lubie tego określenia , ale niech będzie)? facet czy dziewczyna?
ja sie przyznam , że raczej płace za siebie, nie dlatego ,że chce jakos pokazać jaka to ja niezależna , ale dlatego,że uważam ,że nikt nie jest zobligowany do stawiania mi itp
ale z drugiej strony, niektórzy faceci odbierają to jako zniewage itp
a jak z tym u Was?

kazidelko - Sro Lis 23, 2005 23:29

Mysle,ze to jest kwestia dogadania sie.Jesli z obu stron jest wiele ciepla,zrozumienia i zyczliwosci,to na pewno zadne z nich nie poczuje sie urazone :)
Dorothea - Sro Lis 23, 2005 23:31

nie chodze na randki,a jak chodziłam z moim obecnym męzem to On zawsze płacił, a to tylko dlatego bo On juz pracował a ja jeszcze szkolniaczek byłam.

Mysle ze to dobre rozwiazanie aby kazdy płacił za siebie, moze tez byc tak ze raz płaci on a raz ona.

A jesli chodzi o zniewage to mysle, ze faceci sa za bardzo wrazliwi......., co w tym złego ze ona chce za siebie płacic?

trunks - Sro Lis 23, 2005 23:36

ja bym po prostu pierwszy zaproponował, ze sam zaplace, jednak jesli dziewczyna powie, ze chce sama zaplacic za siebie to nie bede sie upieral i nie uznam tego za "zniewage", bo i czemu (jest równouprawnienie ;) )
trunks - Sro Lis 23, 2005 23:38

Cytat:
A jesli chodzi o zniewage to mysle, ze faceci sa za bardzo wrazliwi......., co w tym złego ze ona chce za siebie płacic?

na ja nie widze w tym nic zlego nie mam takiej chorej ambicji :)

Major - Czw Lis 24, 2005 00:27

Jak się umawiałem, lub kogoś zapraszałem to zawsze starałem się płacić za wszystko. Czasy się zmieniły i teraz płacą za mnie :P
Dorothea - Czw Lis 24, 2005 00:58

trunks i tak trzymaj :ok:
kisia - Czw Lis 24, 2005 01:17

co prawda na randki juz nie chodzę, a gdy spotykam się ze znajomymi to jest różnie. Zależy to od tego z kim sie spotykami i raz płacimy po połowie , czasami za całość płaci ktoś, czasami ja. W okresie kiedy nie pracowałam to bardzo czesto ktos płacił za mnie, teraz na szczęście moge zapłacić sama :D
darkenstein - Czw Lis 24, 2005 02:19

placi ten kto zaprasza tak jest przyjete .
kobi - Czw Lis 24, 2005 08:15

darkenstein napisał/a:
placi ten kto zaprasza tak jest przyjete

Dokładnie :)
Ale czasami to zależy też od tego z kim jestem, tak jak powiedziała Kisia :
kisia napisał/a:
czasami za całość płaci ktoś, czasami ja.

Wszystko zależy od sytuacji i osoby, z którą się jest :)

Krzysio - Czw Lis 24, 2005 09:53

ja lubie jak za mnie placa :) ale przez grzecznosc zawsze place jak zapraszam :p tak nakazuje tradycja :P
Aither - Czw Lis 24, 2005 11:15

nie lubie gdy ktos za mnie placi... czuje sie troche dziwnie... jesli juz cos takiego sie stanie... w krotkim czasie ja zapraszam i ja place :] nie lubie miec "dlugow" u ludzi :) nawet tych waznych w swoim zyciu :)
cinque - Czw Lis 24, 2005 11:21

Aither, a propos...
chyba Ci jestem winna 2 zł...
tak mi się jakoś przypomniało dopiero :D :zawstydzony:

asik - Czw Lis 24, 2005 11:25

ja tez raczej sama wolę za siebie płacić:) a jak się już jakiś mężczyzna uprze to umawiamy się że następnym razem ja zapłacę:)
ziutek997 - Czw Lis 24, 2005 11:25

Ja też jakoś nie lubię gdy kotś za mnie płaci nawet drobną kwotę... Wogóle nie lubię skrupulatnego rozliczaniia się o każde 50gr i rozmów o pieniązdach typu ja zapłacę nie ja.. a bo ja Ci jestem winien itd....
Aither - Czw Lis 24, 2005 11:43

cinque, :zdziwko: no co Ty :] ja nie pamietam :)

Osobiscie tez nie lubie rozmawiac o pieniadzach ten temat strasznie mnie krepuje nie wiem dlaczego :|

Piotrulek - Czw Lis 24, 2005 21:26

A ja uważam,że dość"gustownie"jest gdy mężczyzna placi za kobietę za każdym razem bez w zględu czy zaprasza,czy jest zaproszony
Szamanka - Czw Lis 24, 2005 21:27

Czasy randek juz minely :hyhy:

ale gdy zdazy mi sie z kims wyskoczyc gdzies( tudziez kino,pub),pozwalam zaplacic za siebie...oczywiscie gdy slysze,ja zaprosilem ja stawiam.Zawsze mam w pogotowiu przygotowany portfelik i przyznam sie ze czasami udalo mi sie zaplacic za faceta( no nie odbylo sie bez sprzeciwow)

Nie widze w tym nic zlego,jezeli kazdy placi za siebie,ani tez gdy ten przywilej ma kobieta.Oczywiscie wszystko zalezy od sytuacji w jakiej sie znajdujemy.
Troche jednak glupio wygladalo by,gdyby jakis jentelmen zaprosil do teatru potem na wytworna kolacje a my ciagle wyskakiwalybysmy piskliwym glosem" ja zaplace,ja zaplace"

Admike - Pią Lis 25, 2005 13:53

jeżeli ja kogoś gdzies zapraszam to ja płacę,tak samo gdy jestem zaproszony gdzieś przez kobietę,inaczej jeśłi chodzi o facetów... :rotfl:
Olaa - Pią Lis 25, 2005 16:04

hmmm u mnie jest bardzo roznie jak jestem ze znajomymi to raczej kazdy placi za siebie jesli jakis mezczyzna mnie gdzies zaprasza <szczegolnie jesli pracuje juz> zdarza sie najczesciej ze placi On -->to wynika wlasnie zapewne z tradycji zapraszania. Jesli tylko moge to staram sie za siebie placic zeby innych nie obciazac , a nie powiem czasem milo jest jak Cie bliski mezczynza zaprosi i chce cos postawic-to sympatyczny gest jesli nie jest wykorzystywnay przez druga osobe nagminnie :)
Krzysio - Pią Lis 25, 2005 19:38

Cytat:
jeżeli ja kogoś gdzies zapraszam to ja płacę,tak samo gdy jestem zaproszony gdzieś przez kobietę,inaczej jeśłi chodzi o facetów... Rotfl

no raczej wypada placic za kobiete :P ;-)
a jesli juz idzie sie z kumplem na browara to raczej kazdy za siebie placi :] no chyba ze kumpel cos swietuje to wtedy moze postawic :]
Cytat:
to sympatyczny gest jesli nie jest wykorzystywnay przez druga osobe nagminnie Wesoly

lol, moja siostra praktykuje takie zabawy, ale tylko na frajerach, jak sama mowi :P porzadnych, albo tych ktorzy jej sie spodobali nie wykorzystuje, no chyba ze seksulanie :P:P

Dorothea - Pią Lis 25, 2005 21:07

Ja sie dam zaprosic!!!!......, Kto zapłaci? :rotfl: :D :hyhy:
kazidelko - Pią Lis 25, 2005 21:14

Dorothea, :rotfl: :rotfl: :rotfl:
darkenstein - Pią Lis 25, 2005 23:21

Piotrulek, :super: tez tak mysle , wkoncu kobiety nam tak wiele daja ze mozna je zwolnic z placenia :)
Dorothea, chetnie zaplace za kawe :)

trunks - Pią Lis 25, 2005 23:31

tez moge zaplacic :oczami:
kobi - Sob Lis 26, 2005 00:43

Dorothea, kiedy masz czas? ;)
darkenstein - Sob Lis 26, 2005 22:19

Dorothea, widze ze masz ciezki orzech do zgryzienia , ciekawe z kim sie wybierzesz na ta kawe ? :D
trunks - Sob Lis 26, 2005 23:08

moze ze wszystkimi :P
darkenstein - Sob Lis 26, 2005 23:24

trunks, jak wypije trzy kawy to z kibelka nie wyjdzie i nie nacieszymy sie nia :D
kobi - Sob Lis 26, 2005 23:43

Wracamy do tematu :cisza:
Dorotka - Sob Lis 26, 2005 23:44

Dark, no to może by cos poza tą kawą dla zaproszonej damy a nie tak monotematycznie....a wracając do tematu - płaci ten, kto akurat jest przy kasie :)
darkenstein - Nie Lis 27, 2005 00:59

Dorotka napisał/a:
Dark, no to może by cos poza tą kawą dla zaproszonej damy a nie tak monotematycznie

po kawie moze byc np.seks :D

kisia - Nie Lis 27, 2005 02:34

darkenstein napisał/a:
po kawie moze byc np.seks

czy on tez będzie płatny ;) :rotfl:

Dorothea - Nie Lis 27, 2005 11:52

Oj dawno mnie tu nie było!!!!!!
Ale sie porobiło hihihihihih


To chłopaki kiedy idziemy na tą kawe?????

kobi - Nie Lis 27, 2005 12:03

Dorothea napisał/a:
To chłopaki kiedy idziemy na tą kawe?????

I tutaj właśnie mamy przykład, gdy nie wiadomo kto ma zapłacić... biorąc pod uwagę nasze wcześniejsze wypowiedzi... :niepewny: Dorothea bo zaprasza? Czy może facet bo tak wypada? :niepewny:

Dorothea - Nie Lis 27, 2005 12:10

kobi ja nie zapraszam hihihi, ja ładnie dałam sie zaprosic, wiec musicie rozwiazac to miedzy sobą kto płaci. :rotfl:
kisia - Nie Lis 27, 2005 12:47

a po co w ogóle płacić :?:
kiedyś we Wrocławiu byłam ze znajomym na kawie i tak sie zagadaliśmy , że wychodząc żadne z nas nie zapłaciło :rotfl:

trunks - Nie Lis 27, 2005 14:27

wlanie najlepij nie placic :P
Dorotka - Nie Lis 27, 2005 14:34

no i problem się sam rozwiązał :rotfl:
Bary i swinki - Nie Lis 27, 2005 16:41

żyjemy aktualnie w czasach równo uprawnienia wiec jeśli idziemy z tzw koleżanką na kawe to każdy płaci za siebie a jeśli idziemy na randke to wypada żeby facet zapłacił :)
Asienka - Nie Lis 27, 2005 17:16

Jak facet mnie zaprasza na randkę to on płaci :) jesli jest to zwykle spotkanie towarzyskie to każdy za siebie :D
Piotrulek - Nie Lis 27, 2005 18:01

Bary i swinki napisał/a:
równo uprawnienia



a co ma tutaj równouprawnienie do rzeczy,kurde nie wyobrażam sobie,aby kobieta bez względu na sytuację placila za siebie,a ja za siebie,przez ostatnie 20 kilka lat ostrego poraktykowania to tylko Aither mi odmowila i zaplaciła za siebie,co uważam za fatalną fanaberię z jej strony i nie wspomne,że bardzo głupio się czułem...

darkenstein - Nie Lis 27, 2005 22:46

kisia, placi ten kto nie doprowadzi do orgazmu :D
darkenstein - Nie Lis 27, 2005 22:48

Dorothea, kto placi juz ustalone tylko z kim Ty pojdziesz to jest pytanie?
darkenstein - Nie Lis 27, 2005 22:50

kisia, ciekawy przypadek sadze ze jak bym byl to ja to bylo by tak samo wkoncu jestes kobieta w ktorej towarzystwie zapomina sie o calym swiecie.
Dorothea - Nie Lis 27, 2005 22:51

darkenstein skarbie z wszystkimi :rotfl: , tylko sie zastanawiam czy razem, czy po kolei :rotfl: :D :hyhy: :zawstydzony:
kobi - Nie Lis 27, 2005 22:53

Mały offtop nam się robi zboczuchy jedne :P :offtopic:
Dorothea - Nie Lis 27, 2005 22:55

kobi ale my cały czas mowimy o płaceniu......


ZBOCZUCHY :?: :?: :?: :?: !!!!!!!!!! :dobani: :zakrecony:

darkenstein - Nie Lis 27, 2005 22:59

kobi, sam deklarujesz ze zaplacisz a teraz tu off topiki robisz ?
kobi - Nie Lis 27, 2005 23:00

Darku nie sprowadzaj topiku do jednego :P

Będę kasował następne posty nie na temat :P

darkenstein - Nie Lis 27, 2005 23:05

o czym my tu mamy mowic a o placeniu wiec za kawe moge zaplacic jezeli Dorothea, da sie zaprosic
:)

Dorothea - Nie Lis 27, 2005 23:08

Mysle ,ze w tym wszystkim głowną role odgrywa miłe towarzystwo, a nie kto płaci.....



Dark z miłą chęcią :D

darkenstein - Nie Lis 27, 2005 23:12

kurcze teraz bede musial tyrac miesiac zeby zaplacic za piwo ktorego nawarzylem a wlasciwie kawe :D
milo bedzie z Toba wypic kawe :P

trunks - Nie Lis 27, 2005 23:50

darkenstein napisał/a:
teraz bede musial tyrac miesiac zeby zaplacic za piwo ktorego nawarzylem a wlasciwie kawe

az tak źle ? :P

darkenstein - Pon Lis 28, 2005 00:43

trunks, posty usuwaja wiec nie bede juz tu pisal :(
kisia - Wto Lis 29, 2005 23:20

trunks napisał/a:
darkenstein napisał/a:
teraz bede musial tyrac miesiac zeby zaplacic za piwo ktorego nawarzylem a wlasciwie kawe

az tak źle ? :P

no tak przyjazd do gliwic kosztuje, Darek trochę dużo za ta kawę zapłacisz, ale pewnie warto :D

darkenstein - Pią Sty 05, 2007 01:31
Temat postu: czy facet powinien??
czy w dzisiejszych czasach facet powinien zgadzac zeby kobieta placila za spotkania , czy jest to normalne ? czy raczej to facet powinien stanowczo powiedziec NIE to ja place?
ja osobiscie twierdze ze to ja powinienem placic no moze za jakies bzdety to zgadzam sie ze zaplaci.

kisia - Pią Sty 05, 2007 01:35

darkenstein napisał/a:
czy w dzisiejszych czasach facet powinien zgadzac zeby kobieta placila za spotkania

a dlaczego nie, jeżeli jest to ich wspólne spotkanie, wspólne z niego czerpia korzyści, jeżeli kobieta ma możliwości finansowe to nie widze przeszkód :)

Appo - Pią Sty 05, 2007 08:37

Np. Ostatnio miałem tak że zapłaciliśmy pół/na/pół za całość i obojgu ten układ pasował. Więc zależy od 'typu' spotkania ;)
nowakm - Pią Sty 05, 2007 09:05

Hmm, jeżeli to ona zaprasza, to raczej ona płaci, a jeżeli spotkaniema bardziej charakter słuzbowy, lub dyplomatyczny, albo po prostu jest to pierwsze spotkanie, to czasem ona chce byc niezależna od partnera i też płaci
Cytat:
pół/na/pół
i myślę, że takie rozwiązanie wtym przypadku jest bardzo dobre dla obu stron.
Aither - Pią Sty 05, 2007 14:36

ja place zawsze za siebie bywa ze i za druga strone ale nigdy nie wypominam... dla mnie sfera finansowa jest bardzo drazliwym tematem i osobistym bardziej niz sfera sexu :P
Olaa - Pią Sty 05, 2007 14:58

wg mnie to szalenie mily gest i bardzo meski kiedy mezczyzna za kobiete placi, szczegolnie kiedy On jest osoba zapraszajaca, ale musi to byc w granicach zdrowego rozsadku :) czesto mi sie zdarza ze ktos 'postawi mi' mi kawke, pizze czy piwko i jesli nalega by zaplacic nie upieram sie :) natomiast kiedy spotykam sie np z przyjacielem to najczesciej kazdy placi za siebie lub jedna osoba jedynm razem za wsyztsko, druga nastpenym razem :) Nie wykorzystuje tez sytuacji kiedy doskonale sobie zdaje sprawe ze druga osoba akurat w totka nie wygrala, ale chetnie wyciagnie ostatnie drobniaki zeby wyjsc sobie gdzies ze mna - w takim wypadku absolutnie place za siebie sama, a nawet jestem w stanie cos komus 'postawic' < ale to w stosunkach kolezenkich>, sadze ze gdybym zaproponowala jakiemus panu, ktory probuje na mnie wywrzec wrazenie, zeby za niego zaplacic-moglo by Go to poprostu urazic albo postawic w niezrecznej sytuacji ;)
Piotrulek - Pią Sty 05, 2007 18:42

Oto moja opinia:bez wzgledu na wzglad,nie wyobrażam,aby kobieta placila w moim towarzystwie,czy ja zapraszam,czy ja (czasem)jestem zaproszony to finanse bezdyskusyjnie należą do mnie...facet to facet,takie jest moje zdanie...
dade - Pią Sty 05, 2007 19:07

Piotrulek, w 100% się z tobą zgadzam
Appo - Pią Sty 05, 2007 20:05

Piotrulek, sytuacja : Jesteś zaproszony przez kobietę na nieformalne spotkanko... aby zagrać w billarda... ona sama wychodzi że po połowie się składacie... zresztą masz tylko tą połowę ... ;) ...
Anula - Pią Sty 05, 2007 22:13

Dla mnie nie ma znaczenia kto płaci, wychodząc z facetem jestem przygotowana finansowo na swoje zachcianki i nawet lepiej sie czuje gdy za siebie zapłacę. A jesli jest sie razem w związku to wydaje mi sie że facet powinien czuć sie miło gdy kobieta go zaprasza na spotkanie i dodaje ze tym razem to ona płaci. Dlaczego tylko faceci mają ponosic koszty bycia w towarzystwie kobiety. Wydaje mie sie to troche malomiasteczkowe i staroświeckie ale godne oczywiście uszanowania.
W koncu mamy równouprawnienie hehe :hyhy:

Szamanka - Pią Sty 05, 2007 22:17

Polaczylam ze soba tematy :D
kisia - Sob Sty 06, 2007 02:35

Anula napisał/a:
jesli jest sie razem w związku to wydaje mi sie że facet powinien czuć sie miło gdy kobieta go zaprasza na spotkanie i dodaje ze tym razem to ona płaci. Dlaczego tylko faceci mają ponosic koszty bycia w towarzystwie kobiety

uważam dokładnie tak samo :)
Olaa napisał/a:
to szalenie mily gest i bardzo meski kiedy mezczyzna za kobiete placi
oczywiście że tak, ale równie miłym gestem dla kobiety jest możliwość zapłacenia za faceta, przynajmniej od czasu do czasu :).
Przypomniały mi sie niektóre wpisy w topiku "Związki na odległość" gdzie jedna z przeszkód w spotkaniach jest brak kasy. Uważam, że facet nie powinien rezygnować ze spotkania tylko dlatego ze kobieta chce zapłacić bo sam nie jest chwilowo w stanie.

Szamanka - Sob Sty 06, 2007 11:09

To ja jakos odstaje od normy :zdziwko: , bo nie widze w tym nic zlego zeby placila kobieta ( jesli ma na to ochote)

choc faktycznie to mily gest ze strony faceta :D ( chocby nawet to i kawa byla )

Tonio - Sob Sty 06, 2007 11:33

Szamanka, podzielam Twoje zdanie... znam kilka tak upartych kobiet ze poprostu czasem musza zaplacic... no coz zycie, ja wole ustapic, niz popsuc mila atmosfere spotkania doprowadzajac do awantury...
tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 12:15

Faceci są bardzo mili pod tym względem, zwłaszcza, jeżeli zależy im na dziewczynie, to wydają na nią ostatni grosz, nawet się zadłużą :D Rozumiem dlaczego się tak przy tym upierają, ale chłopcy , musicie zrozumieć jedną rzecz... :D Jeżeli dziewczynie zależy na tobie i jesteś dla niej ważny, to się czuje tak jakby cię wykorzystywała, a przecież tego nie chce, też chce zrobić coś miłego, dlatego fajnie jak facet na jednej czy drugiej randce zapłaci, ale pozwólcie czasem zrobić to dziewczynie, najlepiej żeby wychodziło po równo ;)
Appo - Sob Sty 06, 2007 13:05

Raz mi się zdarzyło, że dziewczyna zaprosiła mnie na spacerek... poszliśmy w miasto i zabrała mnie na kawę... mówię, że nie chcę i wogóle.... a przychodzi do mnie z pyszniutką mrożoną kawusią .... :] Poczułem się bardzo wyrózniony :D
tuchałowa - Sob Sty 06, 2007 13:14

No tak, kobiety też się czują wyróżnione i jest im bardzo miło, ale nie jest dobrze jak to przechodzi w przesadyzm. A też przecież chcą sprawić komuś radość :D
Piotrulek - Sob Sty 06, 2007 14:05

Appo napisał/a:
zresztą masz tylko tą połowę



jeśli mam tylko polowe to nie ide na takie spotkanie i za tą połowe kupuje w sklepie tylko połowke i z żąlu za straconą randką czy to spotkaniem wypijam ja w całości i zapominam... :D :D :D

Tonio - Sob Sty 06, 2007 14:35

Piotrulek napisał/a:
Appo napisał/a:
zresztą masz tylko tą połowę



jeśli mam tylko polowe to nie ide na takie spotkanie i za tą połowe kupuje w sklepie tylko połowke i z żąlu za straconą randką czy to spotkaniem wypijam ja w całości i zapominam... :D :D :D


to ja wole pozwolic kobiecie zaplacic za calosc niz potem zdychac po tej polowce solo, bo nie mam takiego zdrowia jak ty :P

Major - Sob Sty 06, 2007 20:22

Zwykle to ja wole placic i nawet jesli nie jest to randka to bardzo milym gestem ze strony dziewczyny jest chociaz zaproponowanie ze to ona zaplaci. Sa niektore dziewczyny ktore nawet mimo ze nie jest randka z gory zakladaja ze to ktos musi za nie zaplacic, co dla mnei jest czasem nie do przyjecia, ale tylko czasem. Sadze ze to bardzo zalezy od sytuacji i relacji jakie panuja miedzy dwoma osobami.
kisia - Sob Sty 06, 2007 21:10

Piotrulek napisał/a:
jeśli mam tylko polowe to nie ide na takie spotkanie i za tą połowe kupuje w sklepie tylko połowke

szkoda że nie bierzesz pod uwage uczuć drugiej strony :zalamany:

krystian - Nie Sty 07, 2007 06:11

Piotrulek napisał/a:
jeśli mam tylko polowe to nie ide na takie spotkanie i za tą połowe kupuje w sklepie tylko połowke i z żąlu za straconą randką czy to spotkaniem wypijam ja w całości i zapominam... :D :D :D
jesli by mi nie zalezalo na kims to pewnie bym robil tak samo jak ty ;)albo jesli bym widywal ta osobe raz na tydzien. ja naszczescie z osobami na ktorych mi zalezy staram sie widywac codziennie. niestety w zyciu wielu ludzi jest tak, ze tych pieniedzy jest po prostu "na styk" i wszelkie inne wydatki sa juz zyciem ponad stan. gdybym mial placic za siebie i za kobiete za kazdym razem gdy sie z nia widuje to chyba bym musial zarabiac okolo 3 razy tyle co zarabiam. jak dla mnie, czyms normalnym jest gdy kobieta rowniez chce placic.podoba mi sie to gdy kobieta proponuje zaplacenie za siebie, lub zaplacenie za calosc bo swiadczy to o tym, ze spotykam sie z kims kto potrafi myslec i jest dojrzaly. bo zdaje sobie sprawe, ze pieniadze nie wisza na plotach. jesli ja wiem, ze moge sobie pozwolic na zaplacenie za nas oboje to z mila checia to robie, mimo, ze kobieta nalega, ze zaplaci za siebie. czasem jednak sytuacja sie odwraca. czasem place ja, czasem osoba mi towarzyszaca. uwazam, ze to jest najsprawiedliwsze rozwiazanie.
Piotrulek - Nie Sty 07, 2007 13:28

Tonio napisał/a:
bo nie mam takiego zdrowia jak ty


bedziesz mial tyle lat co ja to bedziesz mial i zdrowie...to kwestia czasu...


kisia napisał/a:
szkoda że nie bierzesz pod uwage uczuć drugiej strony


alez biore...jak najbardziej kisiu biore...i dlatego zawsze mam pieniadze jak wychodze gdziekolwiek i z kimkolwiek...

chaoss - Nie Sty 07, 2007 14:13

kiedys jak poznawalem dopiero moja wybranke to tylko ja placilem. Byly to jednak jakies zwykle wyjscia do pubu czy cos zjesc. Z czasem jak sie zwiazalismy i np dobrze zna sytuacje moich finansow placimi wszystko pol a pol. Nie na zasadzie jakies sztucznej umowy, ale ot tak wyszlo. Robimy zakupy razem na jakas kolacje w markecie to daje jej mniej wiecej polowe tego, w pubach na zmiane kupujemy sobie cos do picia. Mi to odpowiada, nie licze wszystkich zlotowek, nie odmawiamy sobie jakiegos kina bo mi brak pieniedzy, nie prosze ja o zadne zlotowki.
nowakm - Pon Sty 08, 2007 11:44

Znam jedego takiego jegomościa, bardzo kochanego i o bardzo dobrej duszyczce, który za każde spotkanie z kobietą płacił sam, bo wiadomo był i jest honorowy, w związku z czym, kiedy zapraszał jakąś dziewczynę na spotkanie, czy ona zapraszała jego, zawsze płacił on. I tak płacił biedaczek, i płacił, az jedna taka "modliszka" wzięła i go wykorzystała w perfidny wręcz sposób. Otóż doskonale wiedziała, że ze związku nic nie będzie, ale nic oczywiście Mu nie powiedziała, i pozwoliła, żeby ze spotkania na spotkanie to on właśnie płacił. Za kino, za wyjścia do pubów, do restauracji...W końcu wydał na nią naprawdę słuszną kwotę, a ona wtedy oświadczyła mu, że nic z tego. Wściekł się niemiłosiernie, ale chyba bardziej na siebie, że wcześniej nie zauważył co to za ziółko z tej dziewuchy. Generalnie wykorzytywała wszystkich facetów z jakimi sie spotykała, innych naszych naiwnych znajomych tez w ten sposób nabrała - sama nie wiem, co oni w niej widzieli?? Pusta dziewczyna i nic więcej... :zly: :zly: :zly:

Ale ogólnie mam na mysli to, że czasem nie warto, żeby facet zawsze płacił za spotkanie. Warto czasem pozwolić, żeby to parnteka płaciła, a jeśli nie zechce i kategorycznie odmówi, to można już w tym czegoś się dopatrywać. :mad:

Anula - Pon Sty 08, 2007 13:59

Niezła dziewucha, ja to wręcz niezręcznie sie czuje kiedy to mój towarzysz płaci po raz drugi za przyjemności naszego spotkania. Wole poczuc troszkę własnej niezalezności :)
tuchałowa - Pon Sty 08, 2007 14:54

Najdziwniejsze jest to, że ktoś się umawia na randki wiedząc od początku, że nic z tego nie będzie...czyż nie lepiej wydać 12 złotych na kino, ale iść z osobą do której naprawdę coś czujemy? Dziwna kobieta. No chyba, że traktowała to jako spotkania na stopie koleżeńskiej, tylko w takich sytuacjach, moim zdaniem, każdy powinien zapłacić za siebie. Z drugiej strony (nie mówię o Twoim koledzenowakm, lecz ogólnie), często zdarza się tak, że jak jest się w jakimś większym gronie, a nie na randce, facet nalega, żeby zapłacić za dziewczynę, która mu się podoba, bo myśli, że w ten sposób kupi sobie jej uczucia, i gdy za nią zapłaci, to oczekuje czegoś w zamian- szczyt chamstwa.
kisia - Pon Sty 08, 2007 19:11

tuchałowa napisał/a:
facet nalega, żeby zapłacić za dziewczynę, która mu się podoba, bo myśli, że w ten sposób kupi sobie jej uczucia, i gdy za nią zapłaci, to oczekuje czegoś w zamian
z tym też juz sie spotkałam dlatego wolę sama płacić za siebie żeby nic nie być dłużną zwłaszcza nieznajomemu bo on może oczekiwac innej formy zapłaty :kwasny:
nowakm - Wto Sty 09, 2007 10:47

Anula, ja tez tak miałam, ale teraz to i tak jest wszystko jedno kto płaci :D bo kasa wspólna :hyhy: hehehee

Dziwna kobieta. No chyba, że traktowała to jako spotkania na stopie koleżeńskiej, tylko w takich sytuacjach, moim zdaniem, każdy powinien zapłacić za siebie. - oj uwierz mi, że ona nie traktowała tych spotkań jako koleżeńskich, zresztą cholera ja wie o co tak naprawde jej chodziło, najpierw przymilała sie jak tylko mogła, omotywała sobie panów - zreszta osoby dobrze mi znane, wykorzystywała na maxa ile sie tylko dało wyciągnąć, to wyciągała, po czym porzucała biedaków i szła w ramiona innego. Ja mam swoje zdanie na jej temat, ale po jej zachowaniu to mozna ją określic tylko jednym słowem - "zd...ra". :hyhy: :hyhy: :hyhy:

Yeti - Wto Sty 09, 2007 11:54

W moim przypadku to wygląda tak:
... idąc z koleżankami z pracy na wspólne śniadanie każdy płaci za siebie, a raczej płacimy na zmianę, ale mniej wiecej koszty są wyrównane...

Nie wiem, co należy rozumieć pod określeniem "randka"... Miewam czasem szczęście miło spędzić czas np. przy kawie z jakąś sympatyczną panią (w całym swoim życiu na palcach mogę je policzyć), co do której mam bardziej lub mniej platoniczne podejście (a im mniej platoniczne, tym czas milej upływa...). Słowo randka chyba nie jest tu właściwym, bo - w moim przypadku - wiadomo, że nic z tego nie będzie... W końcu nie jestem do wzięcia... chyba ;)
Ale nie będę ukrywał, że zależy mi, żebym to ja zapłacił rachunek. Pomimo, że do zamożnych nie zaliczam się, ale to nie są też żadne zabójcze kwoty... Jeszcze najwidoczniej nie trafiłem na swoją... modliszkę ;) Dlaczego mi zależy?... Bo nie robię tego bezinteresownie!... Liczę na COŚ w zamian!... Liczę, że dzięki temu, moment zapłaty będzie miłym dopełnieniem sympatycznego spotkania,... liczę, że zobaczę jeszcze jeden uroczy uśmiech w podziękowaniu, sympatyczne spojrzenie... Broń Boże, nie chodzi o słowo "dziękuję",... chodzi o pewien klimat...
Przecież ja nie potrafię się tak ślicznie uśmiechać!... Jeśli więc rachunek zapłaci moja towarzyszka, to ja nie mam się jak odwdzięczyć...
Wydaje mi się, że płacanie tego typu rachunków przez mężczyznę jest wpisane w przyjęte zwyczaje grzecznościowe, prawie tak samo, jak podanie płaszcza, czy pomoc przy wysiadaniu z autobusu...
Natomiast, jeśli chodzi o obawy kobiety, że będzie się musiała odwdzięczać w sposób jakiego by nie chciała, to... moim zdaniem jej postawa powinna polegać na skorzystaniu z takiego zaproszenia, które pozwoli utrzymać dobry klimat spotkania, ale wykluczy niedomówienia co do formy wdzięczności... Na przykład: kobieta, którą sytuacja zmusiła do skorzystania z zaproszenia osobnika o wątpliwych zamiarach, może zamówić dla siebie tylko kawę albo herbatkę, a nie przyjąć propozycji degustacji trunku za 150 zł lub obiadu podobnej wartości. Jestem przekonany, że to pozwoli zakończyć taką "randkę" sympatycznym uśmiechem, bo nikt za szklankę herbaty z cytryną jeszcze ciałem płacić nie musiał ;)

... jeszcze mi się nie trafiło, ale... jeśli kiedyś kobieta uprze się, żeby koniecznie zapłacić osobiście, to... zgodzę się oczywiście, ale nie będę się z tym czuł dobrze... Moim zdaniem będzie to swego rodzaju oznaką braku zaufania do mojej osoby.

ps.: wszystko, co napisałem powyżej, odnosiłem do swojego przypadku... Mam świadomość, że zupełnie inne reguły muszą obowiązywać w środowisku młodych ludzi, którzy np. nie mają własnych dochodów.

kisia - Wto Sty 09, 2007 12:16

Yeti napisał/a:
Przecież ja nie potrafię się tak ślicznie uśmiechać!... Jeśli więc rachunek zapłaci moja towarzyszka, to ja nie mam się jak odwdzięczyć

Tobie nie musi sie Twój uśmiech podobać, a Twojej towarzyszce i owszem i z tych samych powodów może chceć czasami zapłacić za kawe czy cokolwiek :)
Yeti napisał/a:
płacanie tego typu rachunków przez mężczyznę jest wpisane w przyjęte zwyczaje grzecznościowe, prawie tak samo, jak podanie płaszcza, czy pomoc przy wysiadaniu z autobusu
całowanie w dłoń tez kiedys było przyjetym grzecznościowym zwyczajem, jednak czasy się zmieniły i zwyczaje równiez ;)
Yeti napisał/a:
Moim zdaniem będzie to swego rodzaju oznaką braku zaufania do mojej osoby.
dlaczego nie potraficie zrozumieć że dla kobiety dołożenie sie do rachunku czy zapłata za cały rachunek jest czymś miłym i przyjemnym, jest to podobne do kupowania mężczyźnie prezentu :)
Yeti - Wto Sty 09, 2007 13:04

kisia napisał/a:
dlaczego nie potraficie zrozumieć że dla kobiety dołożenie sie do rachunku czy zapłata za cały rachunek jest czymś miłym i przyjemnym, jest to podobne do kupowania mężczyźnie prezentu
kisiu, rozumiem twoją rację, ale jednak coś tkwi we mnie takiego. Nie chciałbym mówić za innych, bo być może to inne pobudki nimi kierują... ale ja:
- z pewnością nie jest to jakieś szpanowanie pieniędzmi, już raczej obawa przed podejrzeniem o upokarzającą dla faceta sytuacją, kiedy mu ich zabraknie...
- raczej u mnie nie jest to kwestia wychowania, bo ja przecież wersalskiej kindersztuby nie miałem wpajanej w domu rodzinnym...
- być może, sam płacąc ten rachunek, odczuwam jakąś namiastkę poczucia się mężczyzną (tym oparciem, opiekunem), nie mając innej sposobności ku temu... Wiem, że to może się wydawać śmieszne... ale dla mnie jednak jest to w jakiś sposób ważne...
- z pewnością w moim przypadku jest to również objawem moich kompleksów... Czuję się zaszczycony, że osoba z którą tą kawę piję, zechciała dla mnie ten czas poświęcić... Czuję się przez to jej dłużnikiem, więc chcę chociaż w ten sposób się odwdzięczyć.

Prawdę mówiąc, wcześniej nigdy nie myślałem, że kobiecie może zależeć na zapłaceniu rachunku, w taki sposób, w jaki Ty, kisiu, to naświetlasz... Może muszę trochę zweryfikować swoje myślenie... Nie jest to dla mnie łatwe, ale... jakby co, to mogę... nie upierać się przy płaceniu za całość :P

Dorothea - Wto Sty 09, 2007 13:40

Yeti napisał/a:
Czuję się przez to jej dłużnikiem




Ktos idąc z Tobą na kawe robi to bo tego chce ,a nie po to bo musi, wiec wcale nie jestes niczyim dłuznikiem......, to proste.


Yeti napisał/a:
Czuję się zaszczycony


osoba zaproszona z pewnością rowniez czuje sie zaszczycona.....

Yeti - Wto Sty 09, 2007 13:55

Dorothea napisał/a:
Ktos idąc z Tobą na kawe robi to bo tego chce ,a nie po to bo musi, wiec wcale nie jestes niczyim dłuznikiem......, to proste.

Ach te kobiety!... :rotfl:

Dorothea, porównaj to z sytuacją, kiedy pomagasz komuś,... tak bezinteresownie, ze szczerego serca... Nie dlatego, że musisz!... Po prostu chcesz!... Ale czy osoba której pomożesz nie może się czuć twoim dłużnikiem?... :]

Wiem, że to inna sytuacja!... :)

Dorothea napisał/a:
osoba zaproszona z pewnością rowniez czuje sie zaszczycona.....
... na tym właśnie polega działanie kompleksów, że nawet, gdyby tak było, to mi trudno byłoby w to uwierzyć :] ... to proste!
Dorothea - Wto Sty 09, 2007 14:47

Yeti napisał/a:
na tym właśnie polega działanie kompleksów

ach te twoje kompleksy.......


Yeti napisał/a:
Dorothea, porównaj to z sytuacją, kiedy pomagasz komuś,... tak bezinteresownie, ze szczerego serca... Nie dlatego, że musisz!... Po prostu chcesz!... Ale czy osoba której pomożesz nie może się czuć twoim dłużnikiem?...

Wiem, że to inna sytuacja!...



dobrze,ze to zaznaczyles bo to naprawde jest zupełni, ale to zupełnie inna sytuacja :D , wtedy własnie ta osoba ktorej pomogłam i czuje sie dłuznikiem(zupełnie niepotrzebnie) moze mnie zaprosic na pyszna kawe...

kisia - Wto Sty 09, 2007 16:00

Dorothea napisał/a:
wtedy własnie ta osoba ktorej pomogłam i czuje sie dłuznikiem(zupełnie niepotrzebnie) moze mnie zaprosic na pyszna kawe

a jak nie ma takiej możliwości poprostu ładnie sie usmiechnąć ( bez wzgledu co myśli o swoim uśmiechu ;) ) i podziękowac za pomoc :)
Yeti napisał/a:
Nie jest to dla mnie łatwe, ale... jakby co, to mogę... nie upierać się przy płaceniu za całość :P
tzn że chcesz wypić ze mna kawe ? :P
Yeti - Wto Sty 09, 2007 16:20

kisia napisał/a:
...tzn że chcesz wypić ze mna kawe ? :P

A mogę się zapisać w kolejce?... :oczami: :hyhy: :niepewny:

... jakby co, to przecież się dogadamy, kto płaci... :rotfl:

darkenstein - Sro Sty 10, 2007 00:58

zgadzam sie z Yeti, mam podobne poglady no i z Pietrulkiem :ok:
kisia - Sro Sty 10, 2007 01:32

darkenstein napisał/a:
zgadzam sie z Yeti, mam podobne poglady no i z Pietrulkiem

hehe nic dziwnego, jestes cie rówieśnikami :P, ale jestes w mniejszości więc może warto by się zastanowić nad chociaż minimalną zmiana swoich poglądów :P

darkenstein - Sro Sty 10, 2007 02:11

kisia, moze kiedys np. jutro wstane i zmienie moj swiatopoglad tylkoze w moim wieku kazda zmiana moze doprowadzic mnie do grobu :D
Yeti - Sro Sty 10, 2007 07:56

tuchałowa napisał/a:
facet nalega, żeby zapłacić za dziewczynę, która mu się podoba, bo myśli, że w ten sposób kupi sobie jej uczucia, i gdy za nią zapłaci, to oczekuje czegoś w zamian- szczyt chamstwa.
kisia napisał/a:
warto by się zastanowić nad chociaż minimalną zmiana swoich poglądów

Kisiu, only for yuo!...
Zgodzę się, żebyś zapłaciła za kawę, którą wspólnie wypijemy! :P

Ba!... nawet jestem za tym, żebyś oczekiwała czegoś w zamian :rotfl:
... i nie uznam tego za "szczyt chamstwa" :hyhy:

Najwyżej za następną kawę już ja będę płacił... Wszak
darkenstein napisał/a:
placi ten kto nie doprowadzi do orgazmu :D

... a dla mnie już kawa z Tobą będzie ekstazą :P

........................................... (tylko to miałem na myśli!... No, co?... ;) )


ps.: darkenstein, dinozaury już wyginęły,... czyżby na nas kolej nadeszła?... :rozpacz:

praz - Sro Sty 10, 2007 13:18

a ja to jestem niewychowana bo zawsze płaciłam za siebie i Ci biedni panowie z którymi się spotykałam dostawali jakby w twarz :( ale juz sie poprawiłam i pozwalam za siebie płacic jeśli nalegają ;)
asik - Sro Sty 10, 2007 13:38

praz napisał/a:
a ja to jestem niewychowana bo zawsze płaciłam za siebie i Ci biedni panowie z którymi się spotykałam dostawali jakby w twarz :( ale juz sie poprawiłam i pozwalam za siebie płacic jeśli nalegają ;)


chyba to rodzinne mamy :rotfl:

rytua - Sro Lut 28, 2007 10:35

Coz... moim zdaniem zawsze facet powinnien placic ale mysle ze to juz powoli zanika
kisia - Sro Lut 28, 2007 14:13

rytua napisał/a:
to juz powoli zanika

mamy czasy jakie mamy i niestety nie zawsze facet może sobie pozwilic na zapłacenie rachunku, jaki by nie był. Nie wyobrażam sobie by kasa miała decydowac jak czesto mogłabym sie z nim spotkac, dlatego jeżeli on nie miałby możliwości a ja bym miała to z przyjemnościa zapłacę, nawet jeżeli on kierowałby sie innymi zasadami. Jestem bardzo upartym skorpionem i zawsze dostaje to co chcę :D.
Mam ten problem z głowy bo kasa jest wspólna :)

rytua - Sob Mar 03, 2007 11:20

No jak kasa jest wspolna to lajtowo... wiadomo ze to wtedy bez roznicy kto zaplaci. Inaczej jest tylko w przypadku kiedy to np. chlopak zaprasza dziewczyne gdzies, a pozniej okazuje sie ze ona musi za to placic (i nie mowie o stalym zwiazku) Troche to glupie jesli dziewczyna ma placic np. na pierwszej rande ;) ale takie czasy... dlatego zawsze gdziekolwiek bym nie poszla i z kimkolwiek to mam przy sobie troche kasy...
Ot tak... na wszelki wypadek :P

HELGA - Sob Mar 03, 2007 12:48

Nie jestem przeciwniczka płacenia przez kobiety, zawsze mozna przyjac zasade raz placi facet a raz kobieta w dzisiejszych czasach to chyba nie razi. Nie wiem czy nie czułabym sie głupio gdyby zawsze płacił facet.
syrena - Sob Mar 03, 2007 13:22

Oczywiscie szarmancko jest jak to facet płąci za kobiete , ale nie zawsze tak jest i byc musi,Nie widze nic złego w tym ze to kobieta zapłaci rachunek , no chyba ze mezczyzna sie non stop upiera ze to on bedzie płacił, wtedy pasuje - pozwalam mu rzadzic
HELGA - Wto Mar 06, 2007 11:17

syrena napisał/a:
pozwalam mu rzadzic

a gdzie równouprawnienie ;)

Piotrulek - Wto Mar 06, 2007 18:12

[quote="rytua"]kasa jest wspolna to lajtowo... [/quot]


co to znaczy "kasa wspolna"?? :zdegustowany:

syrena napisał/a:
no chyba ze mezczyzna sie non stop upiera ze to on bedzie płacił, wtedy pasuje - pozwalam mu rzadzic



mowisz,ze gdy"mezczyzna sie non stop upiera"ciekawe spostrzeżenie :hurra: :padam: :padam:


HELGA napisał/a:
a gdzie równouprawnienie


to równouprawnienie jest wlaśnie w portfelu... :D

syrena - Sro Mar 07, 2007 18:10

Piotrulek, co rozumiesz przez ''równouprawnienie w portfelu''
Szamanka - Sro Mar 07, 2007 18:12

...czyli co twoje to moje, a co moje to nie ruszaj ....
HELGA - Pią Mar 09, 2007 09:22

Piotrulek napisał/a:
to równouprawnienie jest wlaśnie w portfelu...


Nie wiem co miałes na mysli , ale jesli te same warunki finansowe w portfelu to zgoda, moge miec nawet lepsze od faceta i sie nie obraże :P

kisia - Sob Mar 10, 2007 18:20

syrena napisał/a:
Piotrulek, co rozumiesz przez ''równouprawnienie w portfelu''

też nie bardzo rozumiem o co chodzi, dla mnie równouprawnienie znaczy ze ja mogę zapłacić za faceta i za siebie

syrena - Nie Mar 11, 2007 14:57

kisia, no tak chyba masz racje z tym rownouprawnieniem portfela , bo Piotrulek mi do tej pory nie wytłumaczyl
rytua - Nie Mar 11, 2007 19:17

Z ta kasa to chodzilo mi o to, ze jesli jest malzenstwo czy para ktora powaznie mysli o swoim zwiazku czy nawet mieszkaja ze soba to traktuja pieniadze nie jako "moje" czy "twoje" tylko "nasze" wiec w takim wypadku nie widze roznicy kto zaplaci ale w przypadku kiedy to mloda dziewczyna idzie na randke z dopiero poznanym chlopakiem i to ona musi za nia placic to... coz... wydaje mi sie to nie wporzadku (byc moze jestem staroswiecka) nie wiem... nie mi to osadzac :P. Ktos tu tez powiedzial cos o rownouprawnieniu... A jak dla mnie sa to dwa rozne tematy... bo moim zdaniem, rownouprawnienie swoja droga a kultura osobista i szarmanckosc swoja.
Podoba mi sie ze jest rownoupawnienie ale to nie znaczy ze mam sie wyzbyc swojej kobiecosci dlatego jest mi milo gdy np. chlopak przede mna otworzy mi drzwi itp.

kisia - Pon Mar 12, 2007 00:48

Równouprawnienie i kobiecość wcale się z sobą nie kłócą.
To ze czasami zapłaciłabym za faceta, nie odebrałoby mi kobiecości, zrobiłabym to z wdziękiem, usmiechem i radością :D
rytua napisał/a:
przypadku kiedy to mloda dziewczyna idzie na randke z dopiero poznanym chlopakiem i to ona musi za nia placic
hehe jeżeli takie coś by mi się przytrafiło, zapłaciłabym tylko za siebie,a koleś może spadać na drzewo :krzeslem:
Piotrulek - Pon Mar 12, 2007 10:18

kisia napisał/a:
To ze czasami zapłaciłabym za faceta, nie odebrałoby mi kobiecości, zrobiłabym to z wdziękiem, usmiechem i radością




Tobie kobiecości by nie odebrało,zapewne,ale co by sie mogło stać z jego meskoscią??

kisia - Pon Mar 12, 2007 20:49

Piotrulek napisał/a:
co by sie mogło stać z jego meskoscią

noooo ja bym jej na ruszała, nie na pierwszym spotkaniu ;) :rotfl:

Grabarz - Pon Mar 12, 2007 20:54

Hehe, no to straciłaś w tym momencie wielu adoratorów :P :hyhy:
Re-wersJa - Pon Kwi 09, 2007 23:45

na pierwszym spotkaniu to ja osobiście zapłaciłabym za siebie a on za siebie, tak myślę :]

a z czasem... to jest normalne że facet nie zawsze musi mieć kasę, poza tym byłoby mi niezręcznie... w związku ludzie powinni czuć się swobodnie, więc my ( w sensie ja z moim przyszłym mężem ;p) nie rozliczamy się, czasem płacę ja czasem on... tak jakoś naturalnie to wyszło :) nie czuję się skrępowana kiedy on płaci o wiem że prędzej czy później ja też to zrobię, nie liczymy się co do złotówki hehe przecież nikt tu na sobie nie żeruje :) wystarczy zdrowo podejść do sprawy :rotfl:

chaoss - Sro Kwi 11, 2007 11:01

a taki lekki offtopic. Ja wyznaje taka zasade, ze KAZDY mezczyzna zawsze powinien miec jakis grosz przy sobie, nawet te 10 zl. Nosic np w plecaku/walizce zapasowe, na czarna chwile. Na awaryjne sytucje. To taka kwestia zapewnienia bezpieczenstwa kobiecie (bo bezpieczenstwo to nie tylko silne bary, ale i glowa), ze w razie jakies draki, klopotu bedzie mogl kupic bilet do domu/plaster/lekarstwo/uregulowac rachunek w restauracji.

Panie wymagajcie od swoich facetow, aby zawsze mieli jakies pieniadze zapasowe przy sobie. Panowie dajcie gwarancje swoim Paniom, ze zawsze moga na Was liczyc ;]

Dlatego nie uznaje takiej wymowki zeby kobieta zaplacila bo on akurat spostrzegl przy rachunku, ze mu sie skonczyly zlotowki, a sam zapraszal.

frohike - Sro Kwi 11, 2007 11:45

chaoss, masz racje

ale, wydaje mi się ze to całkiem miłe jak czasem kobietka zaprosi gdzies mezczyzne i pozniej za to zaplaci

jesli chodzi o moj zwiazek to powiedzmy 80% rachunkow ja place

katarzyna35k-ce - Sro Kwi 11, 2007 13:02

frohike napisał/a:
wydaje mi się ze to całkiem miłe jak czasem kobietka zaprosi gdzies mezczyzne i pozniej za to zaplaci

pod warunkiem ze ja stac na takie wydatki. Miałam kiedys sytuacje gdzie facet zaprosił mnie na kawe po czym stwierdził ze kazdy płaci za siebie a ja bez grosza :rotfl:

vkimi - Sro Kwi 11, 2007 13:22

hmmm delikatnie niezręczna sytuacja.

Ja wyznaję zasadę - kto zaprasza, ten płaci. Coś na zasadzie gospodarz - gość. I jest to wygodne.

veronica - Sro Kwi 11, 2007 22:26

tak mnie nauczono (mama, ciotki ...) że jak idę gdzieś z facetem i każdy płaci za siebie to nie jest randka. Kiedy to facet płaci to już jest randka i u mnie to zawsze się sprawdza ;)
katarzyna35k-ce napisał/a:
Miałam kiedys sytuacje gdzie facet zaprosił mnie na kawe po
czym stwierdził ze kazdy płaci za siebie a ja bez grosza :rotfl:

a takiej sytuacji to nigdy nie miałam :hyhy: raz za to chcieliśmy uciec z lokalu bez płacenia - dla większych emocji - ale jakoś nie wyszło :chytry: :hyhy:

trunks - Sro Kwi 11, 2007 23:00

katarzyna35k-ce napisał/a:
Miałam kiedys sytuacje gdzie facet zaprosił mnie na kawe po czym stwierdził ze kazdy płaci za siebie a ja bez grosza

to jakis sknera z tego goscia ;)

veronica napisał/a:
raz za to chcieliśmy uciec z lokalu bez płacenia - dla większych emocji - ale jakoś nie wyszło

mysmy tak kiedys zrobili w europubie - wyszlismy w 8 osob bez placenia, bo stwierdzilismy, ze nie smakuje nam piwo....część osob było potem zbulwersowanych ta sytuacją, no ale cóż.... :oczami:

kisia - Sro Kwi 11, 2007 23:15

chaoss napisał/a:
KAZDY mezczyzna zawsze powinien miec jakis grosz przy sobie, nawet te 10 zl. Nosic np w plecaku/walizce zapasowe, na czarna chwile.
a ja uważam że kazda osoba bez wzgledu jakiej płci powinna wychodząc z domu miec jakis grosz na czarna godzine.
katarzyna35k-ce napisał/a:
Miałam kiedys sytuacje gdzie facet zaprosił mnie na kawe po czym stwierdził ze kazdy płaci za siebie
dlatego kobieta umawiając się na spotkanie powinna miec jakiś grosz i zamówic tyle żeby w razie czego mogła za siebie zapłacic :)
veronica napisał/a:
raz za to chcieliśmy uciec z lokalu bez płacenia
ja kiedyś daaaawno temu wyszłam ze znajomym z lokalu nie płacac za kawy, ale byliśmy lekko w innym świecie :oczami:
darkenstein - Czw Kwi 12, 2007 03:08

kisia napisał/a:
ja kiedyś daaaawno temu wyszłam ze znajomym z lokalu nie płacac za kawy, ale byliśmy lekko w innym świecie

ciekawe tez mialem podobną sytuację :) tylko ze ja z ta osoba po tej kawie znalazlem sie w pokoju hotelowym :P

Yeti - Czw Kwi 12, 2007 10:24

darkenstein napisał/a:
tylko ze ja z ta osoba po tej kawie znalazlem sie w pokoju hotelowym

Z ciekawości zapytam, kto bardziej musiał słodzić
temu drugiemu na uszku, by po co było wchodzić
na hotelowe piętra, rachunki płacić słone,
wydawać uciułaną w pocie czoła mamonę?... :niepewny:

Ty złaciłeś za hotel, jasna sprawa,
więc gratis była ta kawa!...
Jeśli cukier i mleczko też były darmowe,
to użyć wypadało porcji ich tylko połowę! :hyhy:

No i wiadomo, rzecz to jest święta,
co kazdy gentelman o niej pamięta,
gdy płacić za kawę nie masz zamiaru,
to robiąc zamówienie nie trać umiaru!
A na "słodkie" apetyt będzie zaspokojony
w pokoju hotelowym, skoro opłacony!... :P

veronica - Czw Kwi 12, 2007 16:45

darkenstein napisał/a:
ciekawe tez mialem podobną sytuację :) tylko ze ja z ta osoba po tej kawie znalazlem sie w pokoju hotelowym
pewnie kelner czegoś dosypał extra ;)
Szamanka - Czw Kwi 12, 2007 19:32

A moze ta druga osoba chciala sie za kawe odwdzieczyc ..co? :hyhy:

Mnie sie zdarzylo, ze kolega ( no robil podchody w moja strone), zaprosil mnie do slynnego kina X .....przy kasie stwierdzil czy moglabym zaplacic za siebie bo nie ma tyle pieniedzy. Nie wnikalam w sytuacje, bo moze sie zdarzyc.....ale on nie wyciagajac portfela juz o tym wiedzial. Slicznie zaplacilam za swoj bilet nie majac przy tym zadnych "dlugow wdziecznosci"...tylko jakos po tym wydarzeniu juz nie mialam ochote na kolejna randke.

magusia24 - Czw Kwi 12, 2007 20:13

Szamanka napisał/a:
Mnie sie zdarzylo, ze kolega ( no robil podchody w moja strone), zaprosil mnie do slynnego kina X .....przy kasie stwierdzil czy moglabym zaplacic za siebie bo nie ma tyle pieniedzy. Nie wnikalam w sytuacje, bo moze sie zdarzyc.....ale on nie wyciagajac portfela juz o tym wiedzial. Slicznie zaplacilam za swoj bilet nie majac przy tym zadnych "dlugow wdziecznosci"...tylko jakos po tym wydarzeniu juz nie mialam ochote na kolejna randke.

Wcale sie nie dziwie ;) Ja tez mialam kilka podobnych sytuacji i dlatego zawsze wolalam zaplacic za siebie nim dochodzilo do podobnych zdarzen.Fakt walczylysmy o rownouprawnienie ale gdy sie kogos zaprasza wypada byc przygotowanym na wszystko :kwasny: .A jak sie nie ma pieniazkow to idzie sie na spacer ;)

vkimi - Czw Kwi 12, 2007 20:32

popieram.
trunks - Czw Kwi 12, 2007 21:26

veronica napisał/a:
pewnie kelner czegoś dosypał extra

tja pewnie zapodal Darkowi do jedzenia tabletki gwałtu :rotfl:

veronica - Czw Kwi 12, 2007 22:41

trunks napisał/a:
tabletki gwałtu
to takie istnieja?? kupie i bede dosypywac komu trzeba ;P
darkenstein - Pią Kwi 13, 2007 02:19

veronica napisał/a:
trunks napisał/a:
tabletki gwałtu

to takie istnieja?? kupie i bede dosypywac komu trzeba ;P

veronica, one działaja tylko na kobiety :P

kisia - Pią Kwi 13, 2007 02:28

a teraz proszę o powrót do tematu
o tabletkach gwałtu można poczytać w topiku h t t p;//w w w forumgliwice, c o m/viewtopic.php?t=1149]Zgwałcone we śnie

Arex30 - Czw Kwi 19, 2007 20:46

ja zapraszam ja płace
Anula - Czw Kwi 19, 2007 20:54

Arex30 napisał/a:
ja zapraszam ja płace


Tez jestem takiego zdania, ja proponuje i zapraszam i ja płace, on zaprasza -on płaci . Proste i wszystko jasne. Wtedy nie trzeba mysleć o tej chwili przed podaniem rachunku.

veronica - Czw Kwi 19, 2007 23:40

darkenstein napisał/a:
one działaja tylko na kobiety :P
racja faceci i tak sa latwiejsi ;P:P
zeby nie bylo ze nie na temat to dodam ze podoba mi sie podejscie do sprawy jakie ma Anula, i Arex30, :hyhy:

darkenstein - Czw Kwi 19, 2007 23:55

veronica, ja tez lubie placić jak zapraszam a jak nie mam kasy to nie daje sie zaprosić :D choc zrobilem juz wyjatek ;) tak łatwiej jako ze jesteśmy latwiejsi :D
Kalka - Pią Kwi 20, 2007 00:52

Anula napisał/a:
Arex30 napisał/a:
ja zapraszam ja płace


Tez jestem takiego zdania, ja proponuje i zapraszam i ja płace, on zaprasza -on płaci . Proste i wszystko jasne. Wtedy nie trzeba mysleć o tej chwili przed podaniem rachunku.


zgadzam się z Wami, ten kto wyszedł z inicjatywą ten płaci - przynajmniej na początku, potem to już może być różnie oby tylko ten co ma płacić był tego świadomy...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group